W wodzie po blanszowaniu szpinaku jest bardzo dużo kwasu szczawiowego, szkodliwego dla naszego organizmu, ponieważ wiąże wapń, powodując kamienie na nerkach i osteoporozę. To wystarczający argument, by wylewać tę wodę :)
Chociażby dlatego ,że im bliżej zimy tym mniej wartości odżywczych a więcej chemii .. i nie każdy chce codziennie zapieprzać do marketów:) uwierz ta praca nie hańbi!!
Super,właśnie zerwałam świeży i zabieram się do pracy,..
A po co parzyć i mrozić wszystkie witaminy się ulotniły ,ja zielone warzywa i nie tylko , owoce w całości mrożę i jest ok.Pozdrawiam
ciekawe, to mrozisz surowy pokrojony?
A po co wrzątek?
A co mogę zrobić z tej wody po blanszowaniu ?
Ja akurat zrobiłam z tego sos 😊
Polecam do podlewania kwiatów lub roślin ale z umiarem
W wodzie po blanszowaniu szpinaku jest bardzo dużo kwasu szczawiowego, szkodliwego dla naszego organizmu, ponieważ wiąże wapń, powodując kamienie na nerkach i osteoporozę. To wystarczający argument, by wylewać tę wodę :)
Szpinak za parę złotych jest dostępny w sklepach cały rok. Po co tyle pracy sobie dodawać i przechowywać parę miesięcy w swojej lodówce.
Chociażby dlatego ,że im bliżej zimy tym mniej wartości odżywczych a więcej chemii .. i nie każdy chce codziennie zapieprzać do marketów:) uwierz ta praca nie hańbi!!
Ja mam swój szpinak, ekologiczny, więc to ma sens :)