J.M.Coetzee czytałam " Hanbe" i " Polaka" ( polecam książki tego noblisty miłośnikom literatury pięknej ), a dobre opowiadania bardzo lubię więc na pewno sięgnę po " Nadzieję " .
Dzięki za recenzję, po opowiadania Coetzeego na pewno sięgnę, bo sporo jego książek przeczytałam .Świadomie pominęłam trylogię(?)o Jezusie. Noblistów czytam, tak jak czytam opowiadania.Bardzo lubię i nie wiem dlaczego sporo czytelników obchodzi je szerokim łukiem. Raczej z bohaterami się nie zaprzyjaźnimy, ale konstrukcja opowiadań, a już na pewno zakończenie często wbija w fotel.Rzucam nazwisko O.Henry "Opowiadania", jest ich 42 w zbiorze, ale co to za proza .A poza tym opowiadań nie trzeba czytać od deski do deski, mogą spokojnie leżeć w zasięgu wzroku i można po nie sięgnaćw dowolnym czasie.Tak jak na przykład po" Samosiejki" Dominiki Słowik.A "Rybie oko"( powieść) już czytałaś?
J.M.Coetzee czytałam " Hanbe" i " Polaka" ( polecam książki tego noblisty miłośnikom literatury pięknej ), a dobre opowiadania bardzo lubię więc na pewno sięgnę po " Nadzieję " .
Dzięki za recenzję, po opowiadania Coetzeego na pewno sięgnę, bo sporo jego książek przeczytałam .Świadomie pominęłam trylogię(?)o Jezusie.
Noblistów czytam, tak jak czytam opowiadania.Bardzo lubię i nie wiem dlaczego sporo czytelników obchodzi je szerokim łukiem. Raczej z bohaterami się nie zaprzyjaźnimy, ale konstrukcja opowiadań, a już na pewno zakończenie często wbija w fotel.Rzucam nazwisko O.Henry "Opowiadania", jest ich 42 w zbiorze, ale co to za proza .A poza tym opowiadań nie trzeba czytać od deski do deski, mogą spokojnie leżeć w zasięgu wzroku i można po nie sięgnaćw dowolnym czasie.Tak jak na przykład po" Samosiejki" Dominiki Słowik.A "Rybie oko"( powieść) już czytałaś?