Ja jestem tu z powodu Heroes, i nie ukrywam, do tej pory pomijałem Twoje inne filmy. Ale teraz wracam i nadrabiam, na tyle zaciekawiłaś mnie historią tej paladynki.
Trafiłem na twój kanał przypadkiem, ale już bardzo szanuje po pierwszym obejrzanym filmie. Trzymaj tak dalej i rób co ci sprawia przyjemność bo widać, że masz z tego fun. Oby tak dalej!
Takie refki są tak ważne, uwielbiam jak ktoś je robi, bo sama bym z moimi postaciami nie mogła. Historia Eleonory jest nieco niefortunna, a w formie komiksu/mangi byłaby ciekawa do zobaczenia w większych detalach. I to na pewno będzie długoterminowy projekt, powodzenia ze scenariuszem i późniejszym rysowaniem, jak się za to zabierzesz. Uwielbiam ten oryginalny kontent, a Eleonora to nowy połamaniec językowy ^^
Wygląda dobrze. Kreacja własnego uniwersum to dość trudny orzech. Podczas jego kreacji trzeba się zastanowić nad tym co jest najważniejsze. W przypadku tworzenia komiksu i RPG najważniejsze są moim zdaniem postaci i to co będą robić w tym świecie. Nie nic bardziej banalnego niż dobre krainy i złe ziemie potworów za muru jak w królu lwie. Dużo ciekawiej jest gdy to bezpieczne ziemie są jałowe, a te pełne potworów żyzne. Mam dość dobre i lekkie pióra jeśli chodzi o pisanie nawet parę konkursów wygrałem u baniaka i to ja go tnę, oraz chwile współpracowałem z paroma firmami. I sam sporo postaci stworzyłem i z większością nie miałem problemów z nadaniem imion, często najlepsze imiona pojawiają się przypadkiem, lub przez złe przeczytanie skomplikowanych imion bohaterów książek i komiksów, jak jesteś zainteresowany możemy pogadać o scenariuszu, dialogach itp. Moge ci wysłać część dziennika który piszę na podstawię przygód jednej drużyny której sesje prowadzę. Lubię Berserka i mogę go polecić miłośnikom dark fantasy, ale ma dwie wady. Jedna to to że wydaje się że się nie skończy, a druga to po przywróceniu magii na świat skala epicka tego świata która zdawała się przerosną Gutsa jak i autora. Dużo bardziej wolę budowanie świata w goblin Slayerze i dobry D&D balans między mrokiem a sielanką. Goblin Slayer świecie buduje świat w mikro skali. Bohaterowie nie ratują świata, tylko swoje podwórko, a każda przygoda ma swój początek i zakończenie. To nie tasiemiec. Małe kroczki i "słabi przyziemni bohaterowie" wypadają lepiej niż OP zbawcy świata, szczególnie gdy mimo moralności mają swoje wady. Kilka razy też użyłem motywu "imię to profesja" np. Alchemik w moich przygodach. Stworzyłem Alchemika Zentharima o głosie golibrody z przygód flapjacka. Nosi długie szaty, kapelusz i maskę lekarza plagi, ukrywające straszliwe oparzenia braki skórne na jego twarzy. Ale jego przypominające ręce trupa szponiaste palce, mimo odpychającego wyglądu są bardzo zdolne. Lubi ona obserwować efekty swoich mikstur i kwasów na żywych organizmach, pozytywnych i negatywnych. Jego sklepu broni spektor, którego nieświadomie bohaterowie przywieźli mu w magicznej szkatule. Spektor zachowuje się jak system bezpieczeństwa i spopiela intruzów, w tym szkodniki takie jak szczury. Ale moją ulubioną postacią jest Wielki Tazu pan przypadku, okrutny mąci woda. Powstał przez literówkę podczas czatu z kumplem, a że mieliśmy fazę na głupoty to zostało. Tazu to pewnym sensie awatar mistrza gry, używany jako nie jednoznaczna postać która za pewną cenę może bardzo pomóc postaciom graczy. Tazu to potężny demoniczny lub przedwieczny byt, który zajmuje jedną z mniejszych krain w otchłani. Istnieją podejrzenia że jest to aspekt Dagona. Nazywany jest panem przypadku lub panem skrajnego szczęścia lub nieszczęścia. Jest to istota lubiąca szturchać śmiertelników i prowokować ich do działań i obserwować jak ich przypadkowe działania sprowadzają chaos na świat. Nie wierzy on w przeznaczenie, tylko czysty przypadek, a los śmiertelnych jest decydowany przez wynik rzutu kością, który potrafi zmienić wszystko. Ulubione zwierzęta Tazu to węże i węgorze. Tazu objawia się w wielu "przypadkowych formach" , jednak najczęściej przybiera dwie. W snach objawia się czasem wyznawcą jako wielki wielooki węgorz z wieloma mackami zakończonymi paszczami, które nie ustanie szepczą możliwe wyniki działań śmiertelnych. Wizja zawsze wygląda niepokojąco. Śniący stoi na środku ciemnego oceanu i nigdzie nie ma światła. Miedzy jego nogami a "wodą" znajduje się cienka bariera, a poza zasięgiem wzroku słychać nieznośne kapanie wody które powoli przełamuje barierę. Pod stopami śniącego pływa sam Tazu, szepcząc wskazówki i odpowiadając na pytania podając też wiele prawdopodobnych wydarzeń. Zawsze zachęca do skrajnych działań i nigdy nie kłamie, ale też nigdy nie przynosi ulgi. Uwielbia patreć na wybór miedzy złem, a złem i to jak ci co chcą uniknąć takie wyboru doprowadzają do jeszcze większej tragedii. Samo "morze" w którym pływa, jest gęste i czerwone, to krew wszystkich przypadkowych głupców z którymi obcował ten byt. A pod warstwą krwawego morza, znajduje się ciemny i zimny skarbiec, pełny najróżniejszych tajemnic i wiedzy. Ponieważ Tazu posiada w sobie pewną sprzeczność. W rzadkich przypadkach, żąda od swych wyznawców wiedzy, której nie może zdobyć przez obserwacje. Wiedzę tą gromadzi i na jej podstawię oblicza wszelkie prawdopodobieństwa. Zdobywając coraz większą wiedzę, albo ogranicza możliwość przypadku, jednak jego głównym celem jest odkrycie nowych niespodziewanych czynników chaosu, wychodzących poza jego olbrzymia wiedzę. Drugą formą jest forma błazna, i ta forma jest czymś w rodzaju avatara lub jego posłańca. Błazen to nienaturalnie zwinny szaleniec, pełny sarkazmu, kpiący osobnik, który wyśmiewa i umniejsza rozmówce, dając mu jednocześnie cenne rady przykryte warstwą subtelnych obelg. Błazen ma trzy twarze mówiące różnymi głosami i na każdej nosi inną maskę i inną liczbą oczu. Maski te są częścią kultu Wielkiego Tazu i symbolizują stopnie oświecenia. Otwórz jedno oko, by zobaczyć świat, drugie pozwoli ci zobaczyć siebie i zadać pytanie, trzecie oko pozwoli ci zobaczyć prawdę i przyprawi cię o szaleństwo, a czwarte da ci spokój i zrozumienie. Błazen nigdy nie pojawia się z otwartym czwartym okiem. Symbolem Tazu jest trójoka czaszka błazna trzymająca w zębacz dwudziestościenną kość, a wokół niej wije się wąż lub węgorz. Czarnoksiężnicy w służbie Tazu to zawsze osoby ciekawskie, które zwykle są poszukiwaczami przygód, którzy odnaleźli Grimuary w łupach pokonanych wrogów (którzy sami nie wiedzieli że je mają) i nawiązali z nim kontakt.
O kurde, to zdecydowanie rekordowo długi komentarz na tym kanale;-; Prawda, zaprojektowanie wszystkiego od 0 jest problematyczne, chociaż to chyba raczej syndrom pustej kartki. Mam wrażenie, że jak już się zacznie to idzie to jak reakcja łańcuchowa, bo wiadomo, skoro jest A to potem będzie B, B wymaga aby było C i tak sobie to idzie:V well, przynajmniej u mnie tak to wygląda. Zdecydowanie lepiej będzie jak coś w tym uniwersum powstanie bo sam świat ma problem aby do siebie zachęcić bez jakiejś historii i jej bohaterów, mam nadzieję że uda mi się coś zrobić z tym jak się ogarnę po studiach^^ W kwestii Berserka, nie przeczytałem jeszcze całego z racji, że zbieram sobie wydanie deluxe i uparcie odmawiam czytania go online:V Także na tą chwilę to +/- jestem na 27 tomie mangi w normalnym wydaniu. Jest szansa, że ta ogromna skala jeszcze jest przede mną w lekturze:V Goblin Slayer za to, hm mam z nim mieszane stosunki (po obejrzeniu 1 sezonu anime i 3 tomów mangi), gdzie podoba mi się bardzo jak to jest fajnie rozkminione, tzn. taktyki goblin slayera, to w jaki sposób walczy i jakie ma podejście do roboty. Ale sam świat z kolei jest dla mnie zbyt mocno 1:1 przerzuceniem mechanik DnD, jak obecność spellslotów i tego typu pierdoły:/ No i sam design wizualny rzeczy innych niż główna drużyna i gobliny wydawał mi sie lekko generyczny (ale to też mogło się później zmienić, bazuję na urywku jedynie). Dlatego chciałbym w swoim uniwersum połączyć te rzeczy, które lubię. Lokalne sprawy, świat się nie kończy, bez OP mocy jedynie z małymi interakcjami z siłą "wyższą". A większość akcji będzie się działa na ziemiach niczyich, które są dokładnie takie jak opisałeś, żyzne i bogate ponad miarę (Może okoliczne ziemie nie są jałowe ale się nie umywają) ale jednocześnie skrajnie niebezpieczne i wymagałyby podoboju, na które żadne z państw dookoła nie może sobie pozwolić bez ryzyka zostania najechanym przez sąsiadów:V Podobają mi sie opisy tych postaci, które przywołałeś. Pierwszy trochę kojarzy mi się z tym questem z nowych Baldurów, gdzie towarem też była flaszka ze spektatorem w środu:V A drugi z kolei przypomina mi taką mniej złą a bardziej trollerską stronę Tzeencha z Warhammera, co zdecydowanie działa na plus jak dla mnie, lubię jak postaci tego typu nie sa stricte złe, tylko lubią mieszać w śmiertelnym świecie:V
@@Imperius_art anime Goblin slayera podobnie jak berserka (serial nowy) mocno krzywdzi serie. Gdy anime jest mniej dynamiczne niż manga to coś jest nie tak. Brakuje w nim agresji i zmienia postaci i świat w dość genetyczne by zaoszczędzić budżet. To dość smutne. Szkatułka była moim pomysłem i wiem że teraz wszędzie będzie porównywana do baldura xd zostanę na zawsze naznaczone. Tak jak kiedyś nazwanie kultu absolutem. Już nigdy nie będzie taki sam po baldurze. Ja po sobie zauważyłem że bardzo łatwo zrobić w kreacji świata albo go zbyt pustym albo przerost formy jad treścią. Potwory z dark souls np często sprawiają że cały świat nie ma miejsca dla zwykłych ludzi. Tazu ma trochę tzeencha ale bardziej wzoruje jego postępowanie na Deadrach ze skyrima. W światach dark fantasy lubie szczyptę groteskowego humoru który rozładowuje napięcie jest ob np w warhammerze. Zbyt często też światy fantasy dają nam zbyt słabe królestwa ludzi. Jeśli żyjesz w niebezpiecznym miejscu to nawet wieśniak jest twardy. Np. Miałem sytuacje na rpg jako gracz. Gdy chcieli mi aresztować postać to miałem na karku bandę napakowanych strażników miejskich. Ale gdy tą wioskę najechali zwierzoludzie to nagle mieliśmy w niej same kobiety i dzieci. Gdzie te wielkie chłopy zniknęły co mnie do więzienia wsadziły? A za to w serialach nienawidzę bezużytecznej zbroi płytowej. Dosłownie jest z papieru. Zbroja to potęga i wcale nie ogranicza ruchów tak bardzo jak ludzie myślą. Moją najbardziej Dark soulsową postacią jest Greldinar orog który sprzedał dusze diabłu w zamian za moce, ale wykorzystał lukę w umówię i przywiązał swoją dusze do zbroi. Gdy diabeł się o tym dowiedział i nie mógł zabrać duszy orka, to przeklął go i porwał do piekła gdzie porzucił go na środku wojny krwi. Demoniczna zbroja jest niemal niezniszczalna ale jego ciało już nie, o czym się przekonał po spotkaniu z płomieniami balora. Teraz wędruje jako spalone zwłoki zamknięte w przeklętym pancerzu
Zawsze bardzo doceniam klasę paladynów, a mam wrażenie w ostatnich latach ta grupa jest mocno deprecjonowana przez społeczność, która obecnie coraz mniej akceptuje ideały tolkienowskie, a raczej ucieka w nurt "hur dur nie ma dobra i zła". Dlatego tym bardziej doceniam, gdy ktoś wyłamuje się z tej nowomody i przykuwa uwagę do przygotowania głębi ich zaplecza biograficzno-fabularnego. Fajnie, że też zwracasz uwagę na takie kwestie jak chociażby zabrudzenia. Btw zbroja raczej XII-XIII wiek bym powiedział ;) Myślę, że komiks przy Twoim zapleczu zdolności graficznych to dużo lepszy pomysł niż książka. Książek fantasy jest dużo i coraz trudniej wybić się w tej branży. Też zabrałem się za pisanie książki swego czasu, jestem też autorem kilku universów i RPGów oraz innych typów gier, ale to jest właśnie to co mnie hamuje - marne szanse przebicia się, a co za tym idzie wyhamowanie z szacunku dla własnego czasu. Myślę natomiast, że masz tutaj ze swojej strony potencjał na bardzo dużą "wędkę" pod postacią świetnego zaplecza graficznego, a przy dobrej historii efekt będzie się już bronił na dwóch filarach. Więc trzymam za Ciebie kciuki :) Mnie osobiście bardzo ujmuje to co napisałem już wyżej, ponadto sam lubię klimat dark-fantasy w konwersji z zamysłami tolkienowskimi, bardzo mi tego brakuje i sam zazwyczaj to urzeczywistniam, ze swojej strony dodając motywy np. "ras niedocenionych". P.S. Masz sporego plusa za Divinity :P Rzadko się zdarza żeby ktoś o nim wspominał a uważam że ta gra to świetny następca Gothica. P.P.S. Dobrze się Ciebie słucha i mówię Ci to jako fun-dubbinger.
Osobiście jestem bardzo przeciwny odgórnemu odrzucaniu motywu zło vs dobro jakoby miałoby być czymś oklepanym. Troszeczkę jak z Supermanem, który mimo że wydaje się trochę oklepany na ten moment (chociaż mam wrażenie, że to zasługa bardziej podejścia amerykańskich komiksów do robienia miliona osobnych historii zamiast faktycznie jednej ciągłej. Jak ja nie znoszę multiwersów;-;) ale sama postać człowieka ze stali jest ciekawa, kogoś kto faktycznie jest pomnikiem dobrych moralnych wartości. W jednym komiksie je złamał zabijając złoczyńcę, i załamał się, odebrał sobie moce i zawiesił pelerynę na kołek. Dla mnie takie coś zdecydowanie świadczy o bohaterstwie (które jest trochę mało doceniane w takiej czystej formie mam wrażenie), i takie postacie budzą we mnie ogromny respekt. A co do komiksów i książki, zagdzam się, że z książkami teraz ogromnie ciężko się przebić bez posiadania wcześniejszego fanbase'u aby nabrało to ruchu. Z komiksem jest o tyle prościej, że komiksy się zdecydowanie szybciej czyta i są bardziej na tacy więc szanse, że ktoś zobaczy ciekawy obrazek i będzie chciał zobaczyć więcej:D Mój świat może nie jest stricte tolkienowski na zasadach dobra i zła, ale są na pewno wyraźne w przypadku postaci, które mają swoje wartości i się ich trzymają. Raczej świat jest nieprzyjaznym miejscem ogólnie i trzeba w nim jakoś przetrwać jest moim zamysłem, ponieważ takie światy pozwalają na tworzenie osób o różnych podejściach, czy egoistycznych, czy pragmatycznych, czy heroicznych i sam fakt takiego środowiska tylko podkreśla te ścieżki jakie te postaci obierają. Dodatkowo chcę się skupić na względnie małym wycinku tego świata w tej historii - na jednej wiosce znajdującej się na ziemiach niczyich, która stanie się takim domem dla głównych postaci i o ten dom będą musieli zadbać, rozwijać i bronić. Ale to przez moje własne upodobania, osobiście uwielbiam motyw własnego miejsca i każda gra pozwalająca na budowanie bazy ma u mnie + przez to:V
@@Imperius_art Nie ukrywam nie jestem za bardzo w universach superbohaterskich (multiversa też mnie odpychają, możliwe nawet właśnie dlatego się nie wgłębiam), sam supermen jakoś mnie niespecjalnie zawsze przekonywał bo miałem wrażenie był bardzo nijaki, a np. Batmana uważałem też za dobrego a jednocześnie głębszego emocjonalnie. Trochę jak Aragorn, zwłaszcza u Petera Jacksona, bo w samej książce też miałem wrażenie był płytszy - bardzo odpowiada mi wizja gdzie są właśnie takie krystaliczne postaci będące ludźmi ze stali, ale jednocześnie mocno podłamane brakiem akceptacji swych postaw przez takich szaraczków. Sam zresztą nieraz tak się czuję...xD Ale to jest właśnie domena paladynów moim zdaniem. W karczmie ich zwyzywają od "cnotliwych bogobojnych frajerów co się bawić i pochędożyć nie potrafią, moralizatorscy nudziarze za dychę", a jednocześnie gdy napadną kogoś oprychy czy orkowie to nagle okaże się, że taki paladyn będzie jedynym który rzuci się aby ich ocalić. Lub tym, który chwilę wcześniej zaciukał sukkuba który szedł do tej karczmy aby wszystkich pozabijać. Podobną rolę odgrywali Strażnicy Północy w LOTR czy też np. Faramir (ten książkowy). Niedocenieni przez ludzi, których opisałem w powyższym komentarzu jako domenę naszych czasów. Dokładnie (y) Ponadto mam wrażenie, że komis raz że łatwiej aby "wyrobił sobie opinię" na bazie już kilku stron, niż książka. Plus łatwiej niestety usiąść i zacząć pisać gniota, niż usiąść i zacząć rysować gniota. Inny próg wejścia, a przez to mniejsza konkurencja, ale też możliwość szybszego zjednania sobie odbiorców i poszerzenia zasięgów. Gdy ktoś poleci Ci książkę 1000 stron jest siłą rzeczy mniejsza szansa że po nią sięgniesz, niż gdy z podobną siłą przekonywania zachęci Cię do poczytania komiksu. Mniejszy wysiłek przyciąga czytelnika łatwiej. Tolkien pisał 100 lat temu, siłą rzeczy pisanie czegoś jak on trochę mija się z celem ;) On przecierał szlaki, myślę że dziś gdyby miał tworzyć to też kilka spraw ogarnąłby inaczej (choć bynajmniej nie sądzę że zmniejszyłby wpływy chrześcijańskie na swą twórczość). Myślę, że dobro i zło są bardzo ważnym elementem, ale nie można też spłycić świata wyłączeniu do tego rodzaju konfliktów bo będzie zwyczajnie nudny i nierealistyczny. Większość konfliktów zbrojnych to konflikty zła mniejszego i większego. I taka jest właśnie rola moim zdaniem paladynów. By oni starali się "wyciskać dobro", a istot złych by "wyciskać zło" w świecie zdominowanym w większości przez szarych normików, z których znaczna część patrzy głównie na czubek własnego nosa. I to moim zdaniem dobrze wpasowuje się w dark fantasy, co właśnie też przed chwilą opisałeś, także w kontekście "montowania drużyny". Sam mam znajomych totalnie światopoglądowo odmiennych ode mnie, a jakoś koegzystujemy :) Mówisz o tej wiosce z której pochodzi tej wygnany drakonid? Bo przypuszczam nie o tej, z której pochodzi paladynka? Spoko choć myślę że warto aby historia rozciągała się trochę po krainie, żeby nie było efektu Petera Jacksona, że świat kończy się na trzech miastach i dwóch wioskach... Co do budowania własnego to też zawsze bardzo to lubiłem. Myślę w takim razie że spodobałby Ci się mój projekt planszówki nad którym pracuję (na motywach czerpiących z połączenia Heroes-Gothic-M&B-Divinity i Osadników z Catanu) oraz mój autorski RPG Divinity którego kiedyś układałem i rozpisałem ponad 100 stron podręcznika, gdzie jako smoczy rycerz możesz też rozbudowywać swoją wieżę bitewną...;)
Hej Bardzo fajne prace. Widzę też, że interesujesz się Roleplayem i rozwijasz własne uniwersum. Wobec tego mam pytanie. Nie chciałbyś dołączyć do sesji online, które prowadzę dla widzów na kanale? Gramy tam w 5ed D&D więc dość standardowo, ale w ramach tych sesji też rozwijamy własne uniwersum. Tzn. uniwersum nie jest moje a jednego z graczy, ale to już może będę wyjaśniał jeżeli byłbyś zainteresowany.
Hiroski zainteresowały ale to nie znaczy, że to jedyny kontent jakiego chcę, dobrze się słuchało.
Nawet nie wiesz jak mi miło czytać taki komentarz
Ja jestem tu z powodu Heroes, i nie ukrywam, do tej pory pomijałem Twoje inne filmy. Ale teraz wracam i nadrabiam, na tyle zaciekawiłaś mnie historią tej paladynki.
Niezwykle mi miło:D Fajnie, że ludzie zostają zobaczyć tez inne rzeczy poza herosami^^
Trafiłem na twój kanał przypadkiem, ale już bardzo szanuje po pierwszym obejrzanym filmie. Trzymaj tak dalej i rób co ci sprawia przyjemność bo widać, że masz z tego fun. Oby tak dalej!
Cieszę się bardzo, że się podobało^^ Mam nadzieję, że reszta filmów też przypadnie do gustu:D
Ciekawa postać powiem i cudowne wykonanie jej. Fajnie by było zobaczyć jakiś komiks z nią lub pełen rysunek . Jak zawsze dobra robota
Może za jakiś czas się uda:D
Takie refki są tak ważne, uwielbiam jak ktoś je robi, bo sama bym z moimi postaciami nie mogła. Historia Eleonory jest nieco niefortunna, a w formie komiksu/mangi byłaby ciekawa do zobaczenia w większych detalach. I to na pewno będzie długoterminowy projekt, powodzenia ze scenariuszem i późniejszym rysowaniem, jak się za to zabierzesz. Uwielbiam ten oryginalny kontent, a Eleonora to nowy połamaniec językowy ^^
Dzięki Winter
Zajebiste
Wygląda dobrze. Kreacja własnego uniwersum to dość trudny orzech. Podczas jego kreacji trzeba się zastanowić nad tym co jest najważniejsze. W przypadku tworzenia komiksu i RPG najważniejsze są moim zdaniem postaci i to co będą robić w tym świecie. Nie nic bardziej banalnego niż dobre krainy i złe ziemie potworów za muru jak w królu lwie. Dużo ciekawiej jest gdy to bezpieczne ziemie są jałowe, a te pełne potworów żyzne. Mam dość dobre i lekkie pióra jeśli chodzi o pisanie nawet parę konkursów wygrałem u baniaka i to ja go tnę, oraz chwile współpracowałem z paroma firmami. I sam sporo postaci stworzyłem i z większością nie miałem problemów z nadaniem imion, często najlepsze imiona pojawiają się przypadkiem, lub przez złe przeczytanie skomplikowanych imion bohaterów książek i komiksów, jak jesteś zainteresowany możemy pogadać o scenariuszu, dialogach itp. Moge ci wysłać część dziennika który piszę na podstawię przygód jednej drużyny której sesje prowadzę.
Lubię Berserka i mogę go polecić miłośnikom dark fantasy, ale ma dwie wady. Jedna to to że wydaje się że się nie skończy, a druga to po przywróceniu magii na świat skala epicka tego świata która zdawała się przerosną Gutsa jak i autora. Dużo bardziej wolę budowanie świata w goblin Slayerze i dobry D&D balans między mrokiem a sielanką. Goblin Slayer świecie buduje świat w mikro skali. Bohaterowie nie ratują świata, tylko swoje podwórko, a każda przygoda ma swój początek i zakończenie. To nie tasiemiec. Małe kroczki i "słabi przyziemni bohaterowie" wypadają lepiej niż OP zbawcy świata, szczególnie gdy mimo moralności mają swoje wady. Kilka razy też użyłem motywu "imię to profesja" np. Alchemik w moich przygodach. Stworzyłem Alchemika Zentharima o głosie golibrody z przygód flapjacka. Nosi długie szaty, kapelusz i maskę lekarza plagi, ukrywające straszliwe oparzenia braki skórne na jego twarzy. Ale jego przypominające ręce trupa szponiaste palce, mimo odpychającego wyglądu są bardzo zdolne. Lubi ona obserwować efekty swoich mikstur i kwasów na żywych organizmach, pozytywnych i negatywnych. Jego sklepu broni spektor, którego nieświadomie bohaterowie przywieźli mu w magicznej szkatule. Spektor zachowuje się jak system bezpieczeństwa i spopiela intruzów, w tym szkodniki takie jak szczury.
Ale moją ulubioną postacią jest Wielki Tazu pan przypadku, okrutny mąci woda. Powstał przez literówkę podczas czatu z kumplem, a że mieliśmy fazę na głupoty to zostało.
Tazu to pewnym sensie awatar mistrza gry, używany jako nie jednoznaczna postać która za pewną cenę może bardzo pomóc postaciom graczy.
Tazu to potężny demoniczny lub przedwieczny byt, który zajmuje jedną z mniejszych krain w otchłani. Istnieją podejrzenia że jest to aspekt Dagona. Nazywany jest panem przypadku lub panem skrajnego szczęścia lub nieszczęścia. Jest to istota lubiąca szturchać śmiertelników i prowokować ich do działań i obserwować jak ich przypadkowe działania sprowadzają chaos na świat. Nie wierzy on w przeznaczenie, tylko czysty przypadek, a los śmiertelnych jest decydowany przez wynik rzutu kością, który potrafi zmienić wszystko. Ulubione zwierzęta Tazu to węże i węgorze. Tazu objawia się w wielu "przypadkowych formach" , jednak najczęściej przybiera dwie. W snach objawia się czasem wyznawcą jako wielki wielooki węgorz z wieloma mackami zakończonymi paszczami, które nie ustanie szepczą możliwe wyniki działań śmiertelnych. Wizja zawsze wygląda niepokojąco. Śniący stoi na środku ciemnego oceanu i nigdzie nie ma światła. Miedzy jego nogami a "wodą" znajduje się cienka bariera, a poza zasięgiem wzroku słychać nieznośne kapanie wody które powoli przełamuje barierę. Pod stopami śniącego pływa sam Tazu, szepcząc wskazówki i odpowiadając na pytania podając też wiele prawdopodobnych wydarzeń. Zawsze zachęca do skrajnych działań i nigdy nie kłamie, ale też nigdy nie przynosi ulgi. Uwielbia patreć na wybór miedzy złem, a złem i to jak ci co chcą uniknąć takie wyboru doprowadzają do jeszcze większej tragedii. Samo "morze" w którym pływa, jest gęste i czerwone, to krew wszystkich przypadkowych głupców z którymi obcował ten byt. A pod warstwą krwawego morza, znajduje się ciemny i zimny skarbiec, pełny najróżniejszych tajemnic i wiedzy. Ponieważ Tazu posiada w sobie pewną sprzeczność. W rzadkich przypadkach, żąda od swych wyznawców wiedzy, której nie może zdobyć przez obserwacje. Wiedzę tą gromadzi i na jej podstawię oblicza wszelkie prawdopodobieństwa. Zdobywając coraz większą wiedzę, albo ogranicza możliwość przypadku, jednak jego głównym celem jest odkrycie nowych niespodziewanych czynników chaosu, wychodzących poza jego olbrzymia wiedzę. Drugą formą jest forma błazna, i ta forma jest czymś w rodzaju avatara lub jego posłańca. Błazen to nienaturalnie zwinny szaleniec, pełny sarkazmu, kpiący osobnik, który wyśmiewa i umniejsza rozmówce, dając mu jednocześnie cenne rady przykryte warstwą subtelnych obelg. Błazen ma trzy twarze mówiące różnymi głosami i na każdej nosi inną maskę i inną liczbą oczu. Maski te są częścią kultu Wielkiego Tazu i symbolizują stopnie oświecenia. Otwórz jedno oko, by zobaczyć świat, drugie pozwoli ci zobaczyć siebie i zadać pytanie, trzecie oko pozwoli ci zobaczyć prawdę i przyprawi cię o szaleństwo, a czwarte da ci spokój i zrozumienie. Błazen nigdy nie pojawia się z otwartym czwartym okiem. Symbolem Tazu jest trójoka czaszka błazna trzymająca w zębacz dwudziestościenną kość, a wokół niej wije się wąż lub węgorz. Czarnoksiężnicy w służbie Tazu to zawsze osoby ciekawskie, które zwykle są poszukiwaczami przygód, którzy odnaleźli Grimuary w łupach pokonanych wrogów (którzy sami nie wiedzieli że je mają) i nawiązali z nim kontakt.
O kurde, to zdecydowanie rekordowo długi komentarz na tym kanale;-;
Prawda, zaprojektowanie wszystkiego od 0 jest problematyczne, chociaż to chyba raczej syndrom pustej kartki. Mam wrażenie, że jak już się zacznie to idzie to jak reakcja łańcuchowa, bo wiadomo, skoro jest A to potem będzie B, B wymaga aby było C i tak sobie to idzie:V well, przynajmniej u mnie tak to wygląda. Zdecydowanie lepiej będzie jak coś w tym uniwersum powstanie bo sam świat ma problem aby do siebie zachęcić bez jakiejś historii i jej bohaterów, mam nadzieję że uda mi się coś zrobić z tym jak się ogarnę po studiach^^
W kwestii Berserka, nie przeczytałem jeszcze całego z racji, że zbieram sobie wydanie deluxe i uparcie odmawiam czytania go online:V Także na tą chwilę to +/- jestem na 27 tomie mangi w normalnym wydaniu. Jest szansa, że ta ogromna skala jeszcze jest przede mną w lekturze:V Goblin Slayer za to, hm mam z nim mieszane stosunki (po obejrzeniu 1 sezonu anime i 3 tomów mangi), gdzie podoba mi się bardzo jak to jest fajnie rozkminione, tzn. taktyki goblin slayera, to w jaki sposób walczy i jakie ma podejście do roboty. Ale sam świat z kolei jest dla mnie zbyt mocno 1:1 przerzuceniem mechanik DnD, jak obecność spellslotów i tego typu pierdoły:/ No i sam design wizualny rzeczy innych niż główna drużyna i gobliny wydawał mi sie lekko generyczny (ale to też mogło się później zmienić, bazuję na urywku jedynie).
Dlatego chciałbym w swoim uniwersum połączyć te rzeczy, które lubię. Lokalne sprawy, świat się nie kończy, bez OP mocy jedynie z małymi interakcjami z siłą "wyższą". A większość akcji będzie się działa na ziemiach niczyich, które są dokładnie takie jak opisałeś, żyzne i bogate ponad miarę (Może okoliczne ziemie nie są jałowe ale się nie umywają) ale jednocześnie skrajnie niebezpieczne i wymagałyby podoboju, na które żadne z państw dookoła nie może sobie pozwolić bez ryzyka zostania najechanym przez sąsiadów:V
Podobają mi sie opisy tych postaci, które przywołałeś. Pierwszy trochę kojarzy mi się z tym questem z nowych Baldurów, gdzie towarem też była flaszka ze spektatorem w środu:V A drugi z kolei przypomina mi taką mniej złą a bardziej trollerską stronę Tzeencha z Warhammera, co zdecydowanie działa na plus jak dla mnie, lubię jak postaci tego typu nie sa stricte złe, tylko lubią mieszać w śmiertelnym świecie:V
@@Imperius_art anime Goblin slayera podobnie jak berserka (serial nowy) mocno krzywdzi serie. Gdy anime jest mniej dynamiczne niż manga to coś jest nie tak. Brakuje w nim agresji i zmienia postaci i świat w dość genetyczne by zaoszczędzić budżet. To dość smutne.
Szkatułka była moim pomysłem i wiem że teraz wszędzie będzie porównywana do baldura xd zostanę na zawsze naznaczone. Tak jak kiedyś nazwanie kultu absolutem. Już nigdy nie będzie taki sam po baldurze.
Ja po sobie zauważyłem że bardzo łatwo zrobić w kreacji świata albo go zbyt pustym albo przerost formy jad treścią. Potwory z dark souls np często sprawiają że cały świat nie ma miejsca dla zwykłych ludzi. Tazu ma trochę tzeencha ale bardziej wzoruje jego postępowanie na Deadrach ze skyrima. W światach dark fantasy lubie szczyptę groteskowego humoru który rozładowuje napięcie jest ob np w warhammerze. Zbyt często też światy fantasy dają nam zbyt słabe królestwa ludzi. Jeśli żyjesz w niebezpiecznym miejscu to nawet wieśniak jest twardy. Np. Miałem sytuacje na rpg jako gracz. Gdy chcieli mi aresztować postać to miałem na karku bandę napakowanych strażników miejskich. Ale gdy tą wioskę najechali zwierzoludzie to nagle mieliśmy w niej same kobiety i dzieci. Gdzie te wielkie chłopy zniknęły co mnie do więzienia wsadziły? A za to w serialach nienawidzę bezużytecznej zbroi płytowej. Dosłownie jest z papieru. Zbroja to potęga i wcale nie ogranicza ruchów tak bardzo jak ludzie myślą.
Moją najbardziej Dark soulsową postacią jest Greldinar orog który sprzedał dusze diabłu w zamian za moce, ale wykorzystał lukę w umówię i przywiązał swoją dusze do zbroi. Gdy diabeł się o tym dowiedział i nie mógł zabrać duszy orka, to przeklął go i porwał do piekła gdzie porzucił go na środku wojny krwi. Demoniczna zbroja jest niemal niezniszczalna ale jego ciało już nie, o czym się przekonał po spotkaniu z płomieniami balora. Teraz wędruje jako spalone zwłoki zamknięte w przeklętym pancerzu
Zawsze bardzo doceniam klasę paladynów, a mam wrażenie w ostatnich latach ta grupa jest mocno deprecjonowana przez społeczność, która obecnie coraz mniej akceptuje ideały tolkienowskie, a raczej ucieka w nurt "hur dur nie ma dobra i zła". Dlatego tym bardziej doceniam, gdy ktoś wyłamuje się z tej nowomody i przykuwa uwagę do przygotowania głębi ich zaplecza biograficzno-fabularnego.
Fajnie, że też zwracasz uwagę na takie kwestie jak chociażby zabrudzenia. Btw zbroja raczej XII-XIII wiek bym powiedział ;)
Myślę, że komiks przy Twoim zapleczu zdolności graficznych to dużo lepszy pomysł niż książka. Książek fantasy jest dużo i coraz trudniej wybić się w tej branży. Też zabrałem się za pisanie książki swego czasu, jestem też autorem kilku universów i RPGów oraz innych typów gier, ale to jest właśnie to co mnie hamuje - marne szanse przebicia się, a co za tym idzie wyhamowanie z szacunku dla własnego czasu. Myślę natomiast, że masz tutaj ze swojej strony potencjał na bardzo dużą "wędkę" pod postacią świetnego zaplecza graficznego, a przy dobrej historii efekt będzie się już bronił na dwóch filarach. Więc trzymam za Ciebie kciuki :) Mnie osobiście bardzo ujmuje to co napisałem już wyżej, ponadto sam lubię klimat dark-fantasy w konwersji z zamysłami tolkienowskimi, bardzo mi tego brakuje i sam zazwyczaj to urzeczywistniam, ze swojej strony dodając motywy np. "ras niedocenionych".
P.S. Masz sporego plusa za Divinity :P Rzadko się zdarza żeby ktoś o nim wspominał a uważam że ta gra to świetny następca Gothica.
P.P.S. Dobrze się Ciebie słucha i mówię Ci to jako fun-dubbinger.
Osobiście jestem bardzo przeciwny odgórnemu odrzucaniu motywu zło vs dobro jakoby miałoby być czymś oklepanym. Troszeczkę jak z Supermanem, który mimo że wydaje się trochę oklepany na ten moment (chociaż mam wrażenie, że to zasługa bardziej podejścia amerykańskich komiksów do robienia miliona osobnych historii zamiast faktycznie jednej ciągłej. Jak ja nie znoszę multiwersów;-;) ale sama postać człowieka ze stali jest ciekawa, kogoś kto faktycznie jest pomnikiem dobrych moralnych wartości. W jednym komiksie je złamał zabijając złoczyńcę, i załamał się, odebrał sobie moce i zawiesił pelerynę na kołek. Dla mnie takie coś zdecydowanie świadczy o bohaterstwie (które jest trochę mało doceniane w takiej czystej formie mam wrażenie), i takie postacie budzą we mnie ogromny respekt.
A co do komiksów i książki, zagdzam się, że z książkami teraz ogromnie ciężko się przebić bez posiadania wcześniejszego fanbase'u aby nabrało to ruchu. Z komiksem jest o tyle prościej, że komiksy się zdecydowanie szybciej czyta i są bardziej na tacy więc szanse, że ktoś zobaczy ciekawy obrazek i będzie chciał zobaczyć więcej:D
Mój świat może nie jest stricte tolkienowski na zasadach dobra i zła, ale są na pewno wyraźne w przypadku postaci, które mają swoje wartości i się ich trzymają. Raczej świat jest nieprzyjaznym miejscem ogólnie i trzeba w nim jakoś przetrwać jest moim zamysłem, ponieważ takie światy pozwalają na tworzenie osób o różnych podejściach, czy egoistycznych, czy pragmatycznych, czy heroicznych i sam fakt takiego środowiska tylko podkreśla te ścieżki jakie te postaci obierają. Dodatkowo chcę się skupić na względnie małym wycinku tego świata w tej historii - na jednej wiosce znajdującej się na ziemiach niczyich, która stanie się takim domem dla głównych postaci i o ten dom będą musieli zadbać, rozwijać i bronić. Ale to przez moje własne upodobania, osobiście uwielbiam motyw własnego miejsca i każda gra pozwalająca na budowanie bazy ma u mnie + przez to:V
@@Imperius_art Nie ukrywam nie jestem za bardzo w universach superbohaterskich (multiversa też mnie odpychają, możliwe nawet właśnie dlatego się nie wgłębiam), sam supermen jakoś mnie niespecjalnie zawsze przekonywał bo miałem wrażenie był bardzo nijaki, a np. Batmana uważałem też za dobrego a jednocześnie głębszego emocjonalnie. Trochę jak Aragorn, zwłaszcza u Petera Jacksona, bo w samej książce też miałem wrażenie był płytszy - bardzo odpowiada mi wizja gdzie są właśnie takie krystaliczne postaci będące ludźmi ze stali, ale jednocześnie mocno podłamane brakiem akceptacji swych postaw przez takich szaraczków. Sam zresztą nieraz tak się czuję...xD Ale to jest właśnie domena paladynów moim zdaniem. W karczmie ich zwyzywają od "cnotliwych bogobojnych frajerów co się bawić i pochędożyć nie potrafią, moralizatorscy nudziarze za dychę", a jednocześnie gdy napadną kogoś oprychy czy orkowie to nagle okaże się, że taki paladyn będzie jedynym który rzuci się aby ich ocalić. Lub tym, który chwilę wcześniej zaciukał sukkuba który szedł do tej karczmy aby wszystkich pozabijać. Podobną rolę odgrywali Strażnicy Północy w LOTR czy też np. Faramir (ten książkowy). Niedocenieni przez ludzi, których opisałem w powyższym komentarzu jako domenę naszych czasów.
Dokładnie (y) Ponadto mam wrażenie, że komis raz że łatwiej aby "wyrobił sobie opinię" na bazie już kilku stron, niż książka. Plus łatwiej niestety usiąść i zacząć pisać gniota, niż usiąść i zacząć rysować gniota. Inny próg wejścia, a przez to mniejsza konkurencja, ale też możliwość szybszego zjednania sobie odbiorców i poszerzenia zasięgów. Gdy ktoś poleci Ci książkę 1000 stron jest siłą rzeczy mniejsza szansa że po nią sięgniesz, niż gdy z podobną siłą przekonywania zachęci Cię do poczytania komiksu. Mniejszy wysiłek przyciąga czytelnika łatwiej.
Tolkien pisał 100 lat temu, siłą rzeczy pisanie czegoś jak on trochę mija się z celem ;) On przecierał szlaki, myślę że dziś gdyby miał tworzyć to też kilka spraw ogarnąłby inaczej (choć bynajmniej nie sądzę że zmniejszyłby wpływy chrześcijańskie na swą twórczość). Myślę, że dobro i zło są bardzo ważnym elementem, ale nie można też spłycić świata wyłączeniu do tego rodzaju konfliktów bo będzie zwyczajnie nudny i nierealistyczny. Większość konfliktów zbrojnych to konflikty zła mniejszego i większego. I taka jest właśnie rola moim zdaniem paladynów. By oni starali się "wyciskać dobro", a istot złych by "wyciskać zło" w świecie zdominowanym w większości przez szarych normików, z których znaczna część patrzy głównie na czubek własnego nosa. I to moim zdaniem dobrze wpasowuje się w dark fantasy, co właśnie też przed chwilą opisałeś, także w kontekście "montowania drużyny". Sam mam znajomych totalnie światopoglądowo odmiennych ode mnie, a jakoś koegzystujemy :)
Mówisz o tej wiosce z której pochodzi tej wygnany drakonid? Bo przypuszczam nie o tej, z której pochodzi paladynka? Spoko choć myślę że warto aby historia rozciągała się trochę po krainie, żeby nie było efektu Petera Jacksona, że świat kończy się na trzech miastach i dwóch wioskach...
Co do budowania własnego to też zawsze bardzo to lubiłem. Myślę w takim razie że spodobałby Ci się mój projekt planszówki nad którym pracuję (na motywach czerpiących z połączenia Heroes-Gothic-M&B-Divinity i Osadników z Catanu) oraz mój autorski RPG Divinity którego kiedyś układałem i rozpisałem ponad 100 stron podręcznika, gdzie jako smoczy rycerz możesz też rozbudowywać swoją wieżę bitewną...;)
Hej Bardzo fajne prace.
Widzę też, że interesujesz się Roleplayem i rozwijasz własne uniwersum.
Wobec tego mam pytanie. Nie chciałbyś dołączyć do sesji online, które prowadzę dla widzów na kanale?
Gramy tam w 5ed D&D więc dość standardowo, ale w ramach tych sesji też rozwijamy własne uniwersum. Tzn. uniwersum nie jest moje a jednego z graczy, ale to już może będę wyjaśniał jeżeli byłbyś zainteresowany.
Ooo, niezmiernie mi miło za zaproszonko, niestety raczej czasowo już bym nie zmieścił jeszcze jednej sesji rpg :C
@@Imperius_art Jasna sprawa dzięki za odpowiedź.