Trochę nie doceniłem Pańskiej kolekcji. Widzę, że ma pan sprzęty zachowane we wręcz menniczym często stanie. Piszę tak, bo miałem odstąpić panu odkurzacz, pisząc: stan dobry, trochę widzę że przesadziłem, ale też zawiodła mnie pamięć. Nic to, wezmę się zatem za restaurację mojego egzemplarza plus ewentualną naprawę, jeśli będzie takiej wymagał i pozostawię chyba go u rodziny, na przechowanie. W sumie, lubię wszystkie zabytki techniki i ich dopieszczanie, a przecież zbliża się jesień i zima i jakoś czas trzeba wtedy zagospodarować by się nie wpędzać w złe nastroje. Ten pański odkurzacz to prawdziwa perełka! Z tak starych przedmiotów to mam jedynie lampę służącą do leczenia ciepłem (podczerwienią) z żarówką znacznie młodszą, bo z 1967r.
Bardzo dziękuję i przepraszam za opóźnioną odpowiedź! Ten Progress faktycznie trafił się bardzo ładny zupełnym przypadkiem, po prostu ktoś go za grosze sprzedawał niedaleko ode mnie. Zwykle jednak szukam urządzeń w stanie wymagającym trochę pracy, bo wtedy jest pewna satysfakcja z ich uruchomienia (jeżeli się uda) i radość, że kolejne urządzenie zostało "ocalone". Odezwę się także mailowo.
Teraz robię nagranie o "Electroluxie" model XII z lat 1930-1936, czyli mniej więcej z podobnego okresu i powinien także podobnie ładnie działać. A niebawem dotrze do mnie jeszcze starszy model "Electroluxa" z połowy lat 1920-tych, bardzo mnie ciekawi czy uda się go uruchomić. Natomiast z tej samej stuttgarckiej fabryki co Progress 2 mam ręczny odkuraczyk "na kiju" Electro Baby, ale niestety nie ustaliłem jeszcze jego daty produkcji (na pewno nowszy od modelu Progress 2).
Jest naprawdę ładny i solidnie wykonany. Może kiedyś zdobędę także model 1 (widać go na plakacie, który pokazuję w nagraniu). Kiedy uruchomiłem ten odkurzacz, zdałem sobie sprawę, że ten sam dźwięk tego samego silnika rozbrzmiewał kiedyś w jakimś domu w latach 1930tych 🙂
Trochę nie doceniłem Pańskiej kolekcji. Widzę, że ma pan sprzęty zachowane we wręcz menniczym często stanie. Piszę tak, bo miałem odstąpić panu odkurzacz, pisząc: stan dobry, trochę widzę że przesadziłem, ale też zawiodła mnie pamięć. Nic to, wezmę się zatem za restaurację mojego egzemplarza plus ewentualną naprawę, jeśli będzie takiej wymagał i pozostawię chyba go u rodziny, na przechowanie. W sumie, lubię wszystkie zabytki techniki i ich dopieszczanie, a przecież zbliża się jesień i zima i jakoś czas trzeba wtedy zagospodarować by się nie wpędzać w złe nastroje. Ten pański odkurzacz to prawdziwa perełka! Z tak starych przedmiotów to mam jedynie lampę służącą do leczenia ciepłem (podczerwienią) z żarówką znacznie młodszą, bo z 1967r.
Bardzo dziękuję i przepraszam za opóźnioną odpowiedź! Ten Progress faktycznie trafił się bardzo ładny zupełnym przypadkiem, po prostu ktoś go za grosze sprzedawał niedaleko ode mnie. Zwykle jednak szukam urządzeń w stanie wymagającym trochę pracy, bo wtedy jest pewna satysfakcja z ich uruchomienia (jeżeli się uda) i radość, że kolejne urządzenie zostało "ocalone". Odezwę się także mailowo.
Teraz robię nagranie o "Electroluxie" model XII z lat 1930-1936, czyli mniej więcej z podobnego okresu i powinien także podobnie ładnie działać. A niebawem dotrze do mnie jeszcze starszy model "Electroluxa" z połowy lat 1920-tych, bardzo mnie ciekawi czy uda się go uruchomić. Natomiast z tej samej stuttgarckiej fabryki co Progress 2 mam ręczny odkuraczyk "na kiju" Electro Baby, ale niestety nie ustaliłem jeszcze jego daty produkcji (na pewno nowszy od modelu Progress 2).
Wspaniały!
Jest naprawdę ładny i solidnie wykonany. Może kiedyś zdobędę także model 1 (widać go na plakacie, który pokazuję w nagraniu). Kiedy uruchomiłem ten odkurzacz, zdałem sobie sprawę, że ten sam dźwięk tego samego silnika rozbrzmiewał kiedyś w jakimś domu w latach 1930tych 🙂