Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musiałabym poczuć sue bardzo samotnym człowiekiem i za cenę tego bulszitu po prostu byłabym szczęśliwa, ze mam znajomych
Odpowiadam: musiałabym się czuć samotna, smutna i opuszczona; musiałabym nie mieć obok siebie bliskich, przyjaciela a strasznie bym tego pragnęła; lub musiałabym przeżyć stratę lub straszną traumę np. miała okropne dzieciństwo (dzięki mamo za miłość i akceptację). Reasumując : to żerowanie na ludzkich słabościach , jak pasożyt, który atakuje gdy nie masz siły się bronić. Bardzo bardzo to smutne i trochę przerażające
Opowiem wam o mojej styczności z naukami świadków. Uczyłam się do egzaminów na studia, egzaminy dość trudne bo na medycynę. I ni stąd ni zowąd pojawił się mój kuzyn :), bliska rodzina nawet się ucieszyłam. Powiedział, że akurat przechodził i wstąpił. Pogadaliśmy sobie, kawkę wypiliśmy, było miło. Po kilku dniach zaś się pojawił, tym razem już zaczął o Jehowie, przyniósł Strażnicę. Wzięłam, udając zainteresowanie. Do łba mi nie przyszło, że on świadek bo skończył seminarium i księdzem miał zostać. Ogólnie dość miło się rozmawiało ale ja nie bardzo miałam czas co starałam się mu dać do zrozumienia.Jak przyszedł potrafił siedzieć ze 3 godziny to było okropne. W końcu nerwy mi puściły i powiedziałam mu wprost żeby do mnie nie przychodził mnie nawracać bo czas mi marnuje. Kontakt się urwał i całe szczęście. Następną historię tym razem z jego małżonką opiszę innym razem, w pewnym sensie świadkowska (pokazuje psychikę świadków). Buziaki i pozdrawiam
Co by się musiało stać, abym zaczęła omawiać publikacje? Na ten moment cokolwiek by się nie działo - nie zaczęłabym. :) Ale dawniej? Wystarczyło, że miałam naście lat, masę problemów i depresję. Dwie uśmiechnięte, promieniujące szczęściem siostry powiedziały mi w drzwiach, że Bóg otrze z oczu wszelką łzę i to już niedługo! To wystarczyło...
Ja podobnie, miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd.
@@maritkaa007 wnikliwość w sensie że czytałam masę publikacji krytycznie i też czytałam rzeczy o ŚJ nie wydane przez organizację. Dopytywałam też o wszystko. Miałam zdiagnozowany zespol Aspergera w wieku chyba 27 lat.
Dziś też otrzymałem smsa od Starszego Zboru. Co u mnie słychać, czy jestem zdrowy i pozdrowienia. To już 17 lat bezskutecznie trwa strażnicowa zachęcajka, a oni wytrwale się nie poddają. Podziwiam ich nieopadające chęci. 😀
Mam uraz od dzieciństwa do świadków kiedy nie dość, że mi przerwali oglądanie sobotniego porannego programu dla dzieci (za mojego dzieciństwa programów dla dzieci było jak kot napłakał, ale w sobotę były najlepsze), to jeszcze mnie objechali, bo mnie zapytali o Mikołaja i czy czekam na ten dzień (to było krótko przed). Dlatego ja reaguję na świadków zawsze stanowczą odmową, na każdy kontakt. Ale czasami mnie kusi, żeby podyskutować z nimi, i to by mógł być powód rozmowy w ogóle, tylko nie wydaje mi się, że z nimi da się naprawdę dyskutować, że mają tylko wykute teksty, którymi się posługują, a to od razu zniechęca. Więc chyba marne szanse na to, żeby w ogóle w jakiś kontakt wejść.
Pamiętajcie zainteresowani tą organizacją , że wszystko co powiecie na studium o swoich problemach, cały zbór będzie wiedział. Ja dowiedziałam się dopiero po chrzcie, że moja prowadząca wszystko opowiadała innym. 😀😀
Kochani wasz kanał jest 100 razy lepszy do oglądania niż chodzenie na nudne zebranka hahahaha na szczęście już tam dawno nie chodzę w przyszłym roku będzie z 18 lat od odejścia od S.J. pozdrawiam cieplutko zdrówka dla was oboje zapomniałem dodać nie byłem też ochrzczony
Ja wiem co mnie skłaniało: Chciałam udowodnić, że się mylą! Nawet pamiętam taka sytuację jak wzięłam swoją biblię i udowodniłam, iż nigdzie w bibli nie jest użyte słowo Jehowy. Wtedy nie udolnie świadek próbował mi wytłumaczyć że bodajże zamiennie używa się zamiast Bóg to Jehowy na co ja mu wskazałam znów w bibli że jest ale Jahwe nie Jehowy. Wtedy się zawinął i już nigdy nie przyszedł.
@@fajerwerkiretkinia Zachęcam do przestudiowania Biblii. Wiele wersetów mamy w Starym Testamencie z użyciem Jahwe. Np. Biblia Warszawska 2 Mojżesza 3:14, 2 Mojżesza 6:3, 4 Mojżesza 14:35, Psalm 83:13, Izajasza 40:10, Izajasza 48:17 Tak mówi Jahwe, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść. Ostatni pozwoliłam sobie zacytować.
Myślę, że samotność moglaby być powodem, dla którego zdecydowałabym się na takie spotkania i rozmowy. Nawet gdybym czuła, że to udawane zainteresowanie. Ale potrzeba przynależności to jedna z podstawowych potrzeb.🙂 Poza samotnością nic mi do głowy nie przychodzi.
Właśnie wróciłem z konsulatu w Manchesterze. Stoją tam z broszurkami pod samym konsulatem, ale nie zauważyłem żeby nagabywali. Nie widziałem także jakiegokolwiek zainteresowania ze strony osób odwiedzających placówkę. Broszurki są po polsku.
Co by się musiało stać, żeby zaczęłam "studium"? Teraz nic, za dużo o nich wiem. Ale kiedyś było tak: miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), wyróżniałam się dziwnymi zainteresowaniami i subkulturowym wyglądem, miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić, chociaż moim pierwotnym celem było wykazanie im, że jakakolwiek wiara w dowolne bóstwo jest bez sensu. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd. i byłam bardzo zaangażowana, poza świadkowaniem i szkołą robiłam niewiele innych rzeczy.
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? No w technikum sporo dyskutowałem w pewnym różnorodnym (był tam między innymi świadek Jehowy, Katolik, Mormon...) gronie na temat religii i do tej pory czasem lubię słuchać o religiach czy jakieś wykłady biblistów itd. Wiec w sumie nic szczególnego nie musiało by się stać, z resztą ostatnio krąży mi pogłowie by zagadać dla zabawy XD Chętnie pozadawał bym im jakieś trudniejsze pytania i obserwował reakcję.
W sumie nie pamiętam dokładnie, czemu zaczęłam studiować, może dlatego, że byłam w dołku. Jednak pamiętam pierwsze moje skojarzenie z "Czego nas uczy Biblia". Pytanie pod tekstem jak z "Biblia dla dzieci", którą dostałam na chrzcie, oraz z czytanych mi przez mamę książeczek typu bajki z morałem. Podbijam pod trzydziestkę, a traktuje się mnie, jak pięciolatkę. Miałam wtedy takie pomieszanie uderzenia w mur + rozbawienia. Ale prawdziwym szokiem było dla mnie spotkanie, na którym wszyscy odpowiadali na pytania Starszego słowo słowo z tekstu, jak roboty. Uczono mnie "Ania, jeśli nie umiesz sama opowiedzieć, co czytałaś, to znaczy, że nie rozumiesz, lub cię nudzi".
Bylo...jak chlopaki sie klocili i brali se za obszewki, to musialo byc honorowo, jeden na jednego. Jak dwoch albo wiecej dorwalo jednego, to byla " Banda Lysego" i to bylo niehonorowe zalatwianie lapania sie za obszewki i wbrew kodeksowi podworkowemu.
Ja tam nawet lubię gadać ze świadkami. Nie raz gadałem. U mormonów też byłem na angielskim. Nie boję się, że mnie przeciągną, bo zwyczajnie jestem na to za leniwy i szybko mi się nudzi... :)
Ja mam odpowiedź. Początek roku był tak straszny, mąż miał wypadek, który ledwo przeżył, późniejsze re-operację i znów zagrożenie życia, ja sama z dwójką malutkich dzieci, covid, który nas dobił bardzo, absurdy prawa, wszystko się nałożyło na siebie. Ja nie mam raczej zbyt wielu członków rodziny, znajomi za granicą, byłam na takim etapie depresji, że gdyby ktoś zapukał i spędził ze mną czas to pewnie bym się zgodziła, bo czułam się psychicznie zniszczona i zylam tylko dla dzieciaków. Katoliczką nie jestem a miałam już ochotę iść uczestniczyć we mszy, żeby tylko pobyć z innymi ludźmi, poczuć jakąś więź. I to mimo całej wiedzy o tym jak działają sekty, mimo oglądania Was już wcześniej, nim nastal ten trudny czas.
A ja akurat bardzo chętnie bym postudiował ze świadkami - bardzo lubię tematy biblijne i filozofię religii, więc to byłaby przyjemność. Myślę że mała szansa, żeby mnie wciągnęli, bo już raz wyszedłem z hardkorowego wyznania
Saro bardzo cie lubię i uwielbiam słuchać 😚 Edwin ma rację, u mnie też się tak mówiło, może bardziej chłopcy ( dwóch na jednego banda łysego) wiem bo mam samych braci 😂
Jak w każdej sekcie, najpierw bombardowanie miłością, potem "praca" nad Twoim systemem wartości, następnie uzależnienie od siebie, później drobne potwierdzenie słuszności i nawet jak się obudzisz to często nie odchodzisz bo masz zbyt dużo do stracenia. Nic SJ nie wymyśli nowego i korzystają z "najlepszych" wzorców.
Co by musialo się stać żeby zgodzić się na spotkania z broszurka - ktoś wyjątkowo charyzmatyczny, interesujący musiałby wykazać zainteresowanie moją osobą i dać mu do zrozumienia, że moja osoba go też interesuje. Tak, to właśnie jest manipulacja xD
Sara dziś wyartykułowała coś, nad czym zastanawiam się już dłuższy czas… co musiałoby się stać, bym uwierzyła na słowo obcemu człowiekowi w sprawie mojego życia… a może raczej śmierci.
pamietam jak pracowałam na słuchawce(infolinia sprzedażowa) pewnego operatora komórkowego to mieliśmy taka statystykę jak SPH(Sold Per Hour) oraz AHT(Average Handle Time) u Świadków obydwie te statystyki maja znaczenie bo "AHT" wpiszą sobie w sprawozdanie, tak samo jak "SPH", także analogia do marketingu jak najbardziej trafna, pozdrowionka😅❤
To ja się trochę wyłamię ze schematu, bo nie ukrywam, że zaczęłam takie studium. A dlaczego? Bo mam hyzia na punkcie manipulacji i ludzkiego umysłu, a świadkowie są idealnymi obiektami do obserwacji. I nawet nie trzeba się ruszać z domu! Z drugiej strony te ich miny na „kontrowersyjne” informacje typu „jestem szczęśliwym człowiekiem, niczego mi nie brakuje i ogólnie życie jest świetne” albo „jeżeli piekło nie istnieje, a niezbawieni ludzie po prostu przestają istnieć, to o co chodzi? Jeżeli już nie będę istnieć, to to nie będzie mój problem” są cudowne! Z trzeciej strony, jeżeli mogę zrobić dobry uczynek i oszczędzić ludziom ganiania godzinami w deszczu po domach, to dlaczego by nie? Z czwartej strony samo zagadnienie wierzeń jest ciekawe, a tylko świadkowie tak chętnie o nich rozmawiają :(
5:00 jakby wszyscy moi znajomi i rodzina nagle umarli. Na takie osoby w sumie tez czekają śj, bo ładnie siedzą i odpowiadają na studium, dadzą sie szybko zaprosić na zebranie i robią postępy przez to ze są w trudnej sytuacji a zbór ich obsypuje miłością
Co musiałoby się stać.... Studiowałem więc swoje wiem. Mój kolega był świadkiem i złapał zainteresowaną, studium, nawet chyba głoszenie było, i nagle po kilku miesiącach panienka ich zniknęła. Dlaczego? Okazało się, że jak mój chyba kolega ją upolował, to ta dziewczyna rozstała się z chłopakiem i jak to dziewczyna cierpiała, więc była łatwym kąskiem. Po kilku miesiącach poznała nowego chłopa i od razu odkręciło się dziewczynie od świadków
Eeeeej Ja chce więcej 🙄🙄🙄 nawet kawusi nie zdążyłam wypić 😳 a tak nawiasem to jesteście uzależniający wiecie? I bardzo Was lubię oglądać, tym bardziej z uwagi na Moja przeszłość związana ze ŚJ 👍☺️ dobrze ze Jesteście ❤️ P. S róbcie dłuższe te odcinki 😂👍
O oo to psinka Luna szczęśliwa ,przy takich fajnych ,,pańciaciach", co na spacer i do zabawy skorzy . U nas też mówiono dwóch na jednego ....... Zaczęłam studium ,bo chodziliśmy razem do klasy , miała czas dla mnie , podziwiałam za wiedzę i że tyle daje od Siebie dla Boga
Jestem za krótkimi odcinkami tudzież popieram to jak teraz to robicie. Krótko a konkretnie. Długie odcinki są męczące a taka forma jaką teraz obraliście jest super. Co innego wywiady to wiadomo że ktoś musi powiedzieć wszystko co chce nam pokazać i to też jest wtedy ok. Także teraz jest bardzo dobrze. Takie jest moje zdanie.
odpowiedź na pytanie z filmu musiałabym się chyba myślowo cofnąć do wieku 3-4 latka. Czasami zdarzenia w naszym życiu cofają nas w myśleniu. Tylko czy wtedy musimy zazwyczaj trafiać na ludzi, którzy to wykorzystują?
Publikacji nigdy nie zaczęłam omawiać, bo były dla mnie zupełnie obcym materiałem w kontekście Biblii. Natomiast towarzystwo do namolnego dyskutowania o teologii byłoby dla mnie fantastyczne nawet teraz. Byle się trzymać źródeł i wszystkiego.
Proste . Musiałam się naoglądać „ Swiatusow „ i poszłam do osoby z mojej rodziny która jest świadkiem żeby mi otworzył oczy i pokazała że ta wiara to prawda. No zobaczymy co z tego wyjdzie. Zawsze warto poznać dwie strony medalu
Kurcze słucham was od początku i myślałam że nic co światkowskie nie jest mi obce, (w sensie nic mnie już nie zdziwi), ale to wyrachowanie w pozyskiwaniu nowych jest po prostu przerażające, nie mieści mi się w głowie....
A ja rozmawiałam, bo moja koleżanka z zerówki była w SJ i akurat przyszła raz na głoszenie do mojego bloku, więc z sympatii z nią rozmawiałam ale ja byłam wtedy w oazie (katolickie zgrupowanie dla młodzieży) więc dyskutowałam ostro. Później przychodziła coraz częściej i częściej, a kiedy ja wyjechałam na studia to zaglądali do nas już co sobotę praktycznie czy przypadkiem mnie nie ma. Mama moja do dzisiaj mi wypomina, że nie mogła się ich pozbyć :-D a moja koleżanka jest już poza zborem i nawet odezwałam się do niej po tym jak pooglądałam Wasz kanał.
Odpowiadając na pytanie, myślę, że nie ma takiej sytuacji w której bym podeszła do świadków żeby porozmawiać nawet jakbym była umierająca czy samotna, lepsze życie w wolności i szczerości ze samym sobą, a niżeli w nieszczerości, wyimaginowanym szczęściu otoczonym sztuczną przyjaźnią bez własnej moralności ,własnego zdania, własnych myśli, zwyczajnie bez swojego” ja” . I takie spostrzeżenie odnosi się do każdej religii, bo każda religia jest stworzona żeby straszyć, a strach to świetne narzędzie do manipulacji 🤔 Bardzo lubię Was słuchać, pobudzacie umysł do myślenia i do dywagacji w różnych dziedzinach życia ☺️ Pozdrawiam ❤️
Co musiałoby się stać, bym zgodził się na taką rozmowę? Chyba musiałbym być w naprawdę złym miejscu w życiu, gdzie pragnąłbym jakiejkolwiek obecności drugiej osoby. Czyli w zasadzie musiałbym być książkowym targetem grupy destrukcyjnej.
Co do tego że jedna głosicielka była na tym studium to kiedyś było podobnie - jeśli to była jakaś znajoma czy coś, to nie od razu się przychodziło z drugim głosicielem, na początku samemu. Też z koleżanką tak próbowałam studiować :D
Myślę, że mogłoby dojść do takich spotkań ze mną w roli zainteresowanej, gdybym ja również uważała, że jakoś mogę pomóc osobie, która chciałaby mi to opowiadać- gdyby było mi jej żal po prostu albo poczułabym misję ;) bo na przykład wiedziałabym, że to osoba z trudnego domu, schorowana, czy osamotniona.
Saro, mam 54 lata i już w czasach mojego dzieciństwa (lata 70-te XX wieku) mówiło się, że "dwóch na jednego to banda łysego". Zaświadczam całą sobą. Uwierz Edwinowi.
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musiałabym poczuć sue bardzo samotnym człowiekiem i za cenę tego bulszitu po prostu byłabym szczęśliwa, ze mam znajomych
to samo przyszło mi do głowy... naprawdę musiałabym czuć się okropnie samotna.
Odpowiadam: musiałabym się czuć samotna, smutna i opuszczona; musiałabym nie mieć obok siebie bliskich, przyjaciela a strasznie bym tego pragnęła; lub musiałabym przeżyć stratę lub straszną traumę np. miała okropne dzieciństwo (dzięki mamo za miłość i akceptację). Reasumując : to żerowanie na ludzkich słabościach , jak pasożyt, który atakuje gdy nie masz siły się bronić. Bardzo bardzo to smutne i trochę przerażające
Jade popełniła błąd wstępując do sekty. Wcześniej miała osobowość, teraz jest robotem.
Osobowość zanika wtedy jako pierwsza..nazywa to się okazywaniem pokory
Opowiem wam o mojej styczności z naukami świadków. Uczyłam się do egzaminów na studia, egzaminy dość trudne bo na medycynę. I ni stąd ni zowąd pojawił się mój kuzyn :), bliska rodzina nawet się ucieszyłam. Powiedział, że akurat przechodził i wstąpił. Pogadaliśmy sobie, kawkę wypiliśmy, było miło. Po kilku dniach zaś się pojawił, tym razem już zaczął o Jehowie, przyniósł Strażnicę. Wzięłam, udając zainteresowanie. Do łba mi nie przyszło, że on świadek bo skończył seminarium i księdzem miał zostać.
Ogólnie dość miło się rozmawiało ale ja nie bardzo miałam czas co starałam się mu dać do zrozumienia.Jak przyszedł potrafił siedzieć ze 3 godziny to było okropne.
W końcu nerwy mi puściły i powiedziałam mu wprost żeby do mnie nie przychodził mnie nawracać bo czas mi marnuje. Kontakt się urwał i całe szczęście.
Następną historię tym razem z jego małżonką opiszę innym razem, w pewnym sensie świadkowska (pokazuje psychikę świadków). Buziaki i pozdrawiam
Co by się musiało stać, abym zaczęła omawiać publikacje? Na ten moment cokolwiek by się nie działo - nie zaczęłabym. :) Ale dawniej? Wystarczyło, że miałam naście lat, masę problemów i depresję. Dwie uśmiechnięte, promieniujące szczęściem siostry powiedziały mi w drzwiach, że Bóg otrze z oczu wszelką łzę i to już niedługo! To wystarczyło...
Ze mną było to samo to się nazywa złapany na zakręcie
Dokładnie, czujesz się częścią wspólnoty i Twoje problemy już tak nie dokuczają..aż się zorientujesz że wpadłaś w bagno
Ja podobnie, miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd.
@@joannaalabaster5916 w jakim sensie wnikliwość? Masz lekki autyzm? Ja mam łagodnego aspergera o czym dowiedziałam się wczoraj .. po 30tcd masakra 😅😂
@@maritkaa007 wnikliwość w sensie że czytałam masę publikacji krytycznie i też czytałam rzeczy o ŚJ nie wydane przez organizację. Dopytywałam też o wszystko. Miałam zdiagnozowany zespol Aspergera w wieku chyba 27 lat.
Ja się zgodziłem na studium..jak zobaczyłem ile w tym zborze jest atrakcyjnych dziewczyn
A ja jako zainteresowany to się orznolem jak byk rozpłodowy i nawet palcem nie musialem kiwnąć
Dziś też otrzymałem smsa od Starszego Zboru. Co u mnie słychać, czy jestem zdrowy i pozdrowienia. To już 17 lat bezskutecznie trwa strażnicowa zachęcajka, a oni wytrwale się nie poddają. Podziwiam ich nieopadające chęci. 😀
Mam uraz od dzieciństwa do świadków kiedy nie dość, że mi przerwali oglądanie sobotniego porannego programu dla dzieci (za mojego dzieciństwa programów dla dzieci było jak kot napłakał, ale w sobotę były najlepsze), to jeszcze mnie objechali, bo mnie zapytali o Mikołaja i czy czekam na ten dzień (to było krótko przed).
Dlatego ja reaguję na świadków zawsze stanowczą odmową, na każdy kontakt.
Ale czasami mnie kusi, żeby podyskutować z nimi, i to by mógł być powód rozmowy w ogóle, tylko nie wydaje mi się, że z nimi da się naprawdę dyskutować, że mają tylko wykute teksty, którymi się posługują, a to od razu zniechęca.
Więc chyba marne szanse na to, żeby w ogóle w jakiś kontakt wejść.
Pamiętajcie zainteresowani tą organizacją , że wszystko co powiecie na studium o swoich problemach, cały zbór będzie wiedział. Ja dowiedziałam się dopiero po chrzcie, że moja prowadząca wszystko opowiadała innym. 😀😀
Nie ma tajemnicy spowiedzi?😎
Tak właśnie jest
Spowiedź jest ale bez tajemnicy, chyba że dotyczy to pedofilii, to wtedy władzom świeckim nic nie powiedzą, wtedy tajemnica obowiązuje 😁
Okropne. Wybitnie paskudne 😒
Bo jesteś "własnością" całego zboru...
Donoszenie na innych, szpiegowanie, podsłuchy , krętactwo to w tej sekcie jest normalne,taka moralność!
Piękne, prawda?
Podsłuchy? Wez rozwiń
A czy to nie jest tak, że wojny, choroby, źli ludzie czy trzęsienia ziemi były zawsze? xd
I niestety będą
Kochani wasz kanał jest 100 razy lepszy do oglądania niż chodzenie na nudne zebranka hahahaha na szczęście już tam dawno nie chodzę w przyszłym roku będzie z 18 lat od odejścia od S.J. pozdrawiam cieplutko zdrówka dla was oboje zapomniałem dodać nie byłem też ochrzczony
Ja wiem co mnie skłaniało: Chciałam udowodnić, że się mylą! Nawet pamiętam taka sytuację jak wzięłam swoją biblię i udowodniłam, iż nigdzie w bibli nie jest użyte słowo Jehowy. Wtedy nie udolnie świadek próbował mi wytłumaczyć że bodajże zamiennie używa się zamiast Bóg to Jehowy na co ja mu wskazałam znów w bibli że jest ale Jahwe nie Jehowy. Wtedy się zawinął i już nigdy nie przyszedł.
Brawo Ty
Ha! Ha! Ha!😂😂😂
Załatwić Jehowego na robocie
Bezcenne...
Ale to też nie ani Jehowa ani Jahwe tylko JHWH
@@fajerwerkiretkinia Zachęcam do przestudiowania Biblii. Wiele wersetów mamy w Starym Testamencie z użyciem Jahwe. Np. Biblia Warszawska 2 Mojżesza 3:14, 2 Mojżesza 6:3, 4 Mojżesza 14:35, Psalm 83:13, Izajasza 40:10,
Izajasza 48:17
Tak mówi Jahwe, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść.
Ostatni pozwoliłam sobie zacytować.
Ostatnio zapukali do moich drzwi otwarłam, powiedziałam, że od zmieniającego światła rozbolały mnie głowa i, że oglądam Światusów 😁
Świetnie opowiadacie o tym niekończącym się pasmie manipulacji. Brawo!
Myślę, że samotność moglaby być powodem, dla którego zdecydowałabym się na takie spotkania i rozmowy. Nawet gdybym czuła, że to udawane zainteresowanie. Ale potrzeba przynależności to jedna z podstawowych potrzeb.🙂 Poza samotnością nic mi do głowy nie przychodzi.
Właśnie wróciłem z konsulatu w Manchesterze. Stoją tam z broszurkami pod samym konsulatem, ale nie zauważyłem żeby nagabywali. Nie widziałem także jakiegokolwiek zainteresowania ze strony osób odwiedzających placówkę.
Broszurki są po polsku.
Okolice Radomia: u nas nadal dzieciaki mówią "banda łysego". 1:0 dla Edwina ;)
Co by się musiało stać, żeby zaczęłam "studium"? Teraz nic, za dużo o nich wiem. Ale kiedyś było tak: miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), wyróżniałam się dziwnymi zainteresowaniami i subkulturowym wyglądem, miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić, chociaż moim pierwotnym celem było wykazanie im, że jakakolwiek wiara w dowolne bóstwo jest bez sensu. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd. i byłam bardzo zaangażowana, poza świadkowaniem i szkołą robiłam niewiele innych rzeczy.
Wolę rozmawiać z rodziną i znajomymi o czym kolwiek niż z obcymi.
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? No w technikum sporo dyskutowałem w pewnym różnorodnym (był tam między innymi świadek Jehowy, Katolik, Mormon...) gronie na temat religii i do tej pory czasem lubię słuchać o religiach czy jakieś wykłady biblistów itd. Wiec w sumie nic szczególnego nie musiało by się stać, z resztą ostatnio krąży mi pogłowie by zagadać dla zabawy XD Chętnie pozadawał bym im jakieś trudniejsze pytania i obserwował reakcję.
Szkoda że zaczęliście tak dzielić te odcinki są coraz krótsze, ale i tak miło posłuchać i dobra robota 👍
A dlaczego? Możesz nie obejrzeć pierwszego, poczekać aż bedzie drugi i obejrzeć 2 razem :)
@@Swiatusy Fajnie że jesteście czesciej
@@Swiatusy Dowcipniś 🙃 .Ale dziękuję Bogu za to że są Ludzie jeszcze na tej ziemi którzy mówią i głoszą Prawdę .Pozdrawiam 😊
W sumie nie pamiętam dokładnie, czemu zaczęłam studiować, może dlatego, że byłam w dołku. Jednak pamiętam pierwsze moje skojarzenie z "Czego nas uczy Biblia". Pytanie pod tekstem jak z "Biblia dla dzieci", którą dostałam na chrzcie, oraz z czytanych mi przez mamę książeczek typu bajki z morałem. Podbijam pod trzydziestkę, a traktuje się mnie, jak pięciolatkę. Miałam wtedy takie pomieszanie uderzenia w mur + rozbawienia. Ale prawdziwym szokiem było dla mnie spotkanie, na którym wszyscy odpowiadali na pytania Starszego słowo słowo z tekstu, jak roboty. Uczono mnie "Ania, jeśli nie umiesz sama opowiedzieć, co czytałaś, to znaczy, że nie rozumiesz, lub cię nudzi".
Świadkowski żarcik mną wstrząsnął 😱
Zainteresowany .który łyka jak pelikan to skarb
Pomyśleć że w tym cyrku brałam udział
Tak była banda łysego
No było było...
Bylo...jak chlopaki sie klocili i brali se za obszewki, to musialo byc honorowo, jeden na jednego. Jak dwoch albo wiecej dorwalo jednego, to byla " Banda Lysego" i to bylo niehonorowe zalatwianie lapania sie za obszewki i wbrew kodeksowi podworkowemu.
Ja tam nawet lubię gadać ze świadkami. Nie raz gadałem. U mormonów też byłem na angielskim. Nie boję się, że mnie przeciągną, bo zwyczajnie jestem na to za leniwy i szybko mi się nudzi... :)
Było z banda Łysego 😅przynajmniej na krakowskich podwórkach :)
Na wszystkich w kieleckich też oczywiście prócz kosy 😁🤪
w Lodzi tez :D
5:05 wbrew pozorom to trudne pytanie, ale moja odpowiedź jest banalnie prosta... Zmienić doktrynę 😁
Było 😅 potwierdzam
Jak byłam w przedszkolu, czyli jakieś 40 lat temu, dzieci mówiły że dwóch na jednego to banda łysego
W życiu nie jest tak, że jak ktoś ma krosty na tyłku ..to musi sprawdzić co mówi o tym Biblia
Ukamieniować!
Ja mam odpowiedź. Początek roku był tak straszny, mąż miał wypadek, który ledwo przeżył, późniejsze re-operację i znów zagrożenie życia, ja sama z dwójką malutkich dzieci, covid, który nas dobił bardzo, absurdy prawa, wszystko się nałożyło na siebie. Ja nie mam raczej zbyt wielu członków rodziny, znajomi za granicą, byłam na takim etapie depresji, że gdyby ktoś zapukał i spędził ze mną czas to pewnie bym się zgodziła, bo czułam się psychicznie zniszczona i zylam tylko dla dzieciaków. Katoliczką nie jestem a miałam już ochotę iść uczestniczyć we mszy, żeby tylko pobyć z innymi ludźmi, poczuć jakąś więź. I to mimo całej wiedzy o tym jak działają sekty, mimo oglądania Was już wcześniej, nim nastal ten trudny czas.
A ja akurat bardzo chętnie bym postudiował ze świadkami - bardzo lubię tematy biblijne i filozofię religii, więc to byłaby przyjemność. Myślę że mała szansa, żeby mnie wciągnęli, bo już raz wyszedłem z hardkorowego wyznania
Saro bardzo cie lubię i uwielbiam słuchać 😚 Edwin ma rację, u mnie też się tak mówiło, może bardziej chłopcy ( dwóch na jednego banda łysego) wiem bo mam samych braci 😂
U mnie w Krakowie też :)
Jak w każdej sekcie, najpierw bombardowanie miłością, potem "praca" nad Twoim systemem wartości, następnie uzależnienie od siebie, później drobne potwierdzenie słuszności i nawet jak się obudzisz to często nie odchodzisz bo masz zbyt dużo do stracenia. Nic SJ nie wymyśli nowego i korzystają z "najlepszych" wzorców.
Co by musialo się stać żeby zgodzić się na spotkania z broszurka - ktoś wyjątkowo charyzmatyczny, interesujący musiałby wykazać zainteresowanie moją osobą i dać mu do zrozumienia, że moja osoba go też interesuje. Tak, to właśnie jest manipulacja xD
Sara dziś wyartykułowała coś, nad czym zastanawiam się już dłuższy czas… co musiałoby się stać, bym uwierzyła na słowo obcemu człowiekowi w sprawie mojego życia… a może raczej śmierci.
pamietam jak pracowałam na słuchawce(infolinia sprzedażowa) pewnego operatora komórkowego to mieliśmy taka statystykę jak SPH(Sold Per Hour) oraz AHT(Average Handle Time)
u Świadków obydwie te statystyki maja znaczenie bo "AHT" wpiszą sobie w sprawozdanie, tak samo jak "SPH", także analogia do marketingu jak najbardziej trafna, pozdrowionka😅❤
To ja się trochę wyłamię ze schematu, bo nie ukrywam, że zaczęłam takie studium. A dlaczego? Bo mam hyzia na punkcie manipulacji i ludzkiego umysłu, a świadkowie są idealnymi obiektami do obserwacji. I nawet nie trzeba się ruszać z domu! Z drugiej strony te ich miny na „kontrowersyjne” informacje typu „jestem szczęśliwym człowiekiem, niczego mi nie brakuje i ogólnie życie jest świetne” albo „jeżeli piekło nie istnieje, a niezbawieni ludzie po prostu przestają istnieć, to o co chodzi? Jeżeli już nie będę istnieć, to to nie będzie mój problem” są cudowne! Z trzeciej strony, jeżeli mogę zrobić dobry uczynek i oszczędzić ludziom ganiania godzinami w deszczu po domach, to dlaczego by nie? Z czwartej strony samo zagadnienie wierzeń jest ciekawe, a tylko świadkowie tak chętnie o nich rozmawiają :(
nom... podobnie jak ja :)
To ja ich studiuje z naukowych pobudek, a nie oni mnie xD
I jak tam studium ?
@@natanz.7388 w pewnym momencie zaczęli przede mną uciekać i teraz jak mnie widzą to przechodzą na drugą stronę ulicy :(
5:00 jakby wszyscy moi znajomi i rodzina nagle umarli. Na takie osoby w sumie tez czekają śj, bo ładnie siedzą i odpowiadają na studium, dadzą sie szybko zaprosić na zebranie i robią postępy przez to ze są w trudnej sytuacji a zbór ich obsypuje miłością
Co musiałoby się stać.... Studiowałem więc swoje wiem. Mój kolega był świadkiem i złapał zainteresowaną, studium, nawet chyba głoszenie było, i nagle po kilku miesiącach panienka ich zniknęła. Dlaczego? Okazało się, że jak mój chyba kolega ją upolował, to ta dziewczyna rozstała się z chłopakiem i jak to dziewczyna cierpiała, więc była łatwym kąskiem. Po kilku miesiącach poznała nowego chłopa i od razu odkręciło się dziewczynie od świadków
Eeeeej Ja chce więcej 🙄🙄🙄 nawet kawusi nie zdążyłam wypić 😳 a tak nawiasem to jesteście uzależniający wiecie? I bardzo Was lubię oglądać, tym bardziej z uwagi na Moja przeszłość związana ze ŚJ 👍☺️ dobrze ze Jesteście ❤️ P. S róbcie dłuższe te odcinki 😂👍
5.09 -odpowiadam na pytanie. Musiałabym spaść na głowę ze schodów.
Sara jaki jest dokładny tytuł książki o której mówisz w filmie. Ogólnie Światusy świetna robota. Dziękuje za wasze fimy
odpowiadam na pytanie: Jade musiałaby przychodzić na nauczanie w kabaretkach.
Aktualnie mam tak, że żeby zacząć rozmawiać ze SJ musiałby zstąpić z nieba Jezus na białym koniu i mnie do tego namówić.
O oo to psinka Luna szczęśliwa ,przy takich fajnych ,,pańciaciach", co na spacer i do zabawy skorzy .
U nas też mówiono dwóch na jednego .......
Zaczęłam studium ,bo chodziliśmy razem do klasy , miała czas dla mnie , podziwiałam za wiedzę i że tyle daje od Siebie dla Boga
Jestem za krótkimi odcinkami tudzież popieram to jak teraz to robicie. Krótko a konkretnie. Długie odcinki są męczące a taka forma jaką teraz obraliście jest super. Co innego wywiady to wiadomo że ktoś musi powiedzieć wszystko co chce nam pokazać i to też jest wtedy ok. Także teraz jest bardzo dobrze. Takie jest moje zdanie.
No spoko, różnie będzie pewnie ... zobaczymy. Choć krótsze -nawet przez podział jednego na dwa łatwiej dowieźć.
odpowiedź na pytanie z filmu musiałabym się chyba myślowo cofnąć do wieku 3-4 latka. Czasami zdarzenia w naszym życiu cofają nas w myśleniu. Tylko czy wtedy musimy zazwyczaj trafiać na ludzi, którzy to wykorzystują?
Musiałabym być stara,bardzo samotna i mieć zaawansowaną damencję.Myślę że wtedy mogłoby wydać mi się to atrakcyjne.
Wszystko co tu mówicie , to istna prawda.
Publikacji nigdy nie zaczęłam omawiać, bo były dla mnie zupełnie obcym materiałem w kontekście Biblii. Natomiast towarzystwo do namolnego dyskutowania o teologii byłoby dla mnie fantastyczne nawet teraz. Byle się trzymać źródeł i wszystkiego.
Było banda łysego 😂
Ostatnio tyle materiału wrzucacie, że 2 razy w ciągu tygodnia do mnie przychodzili świadkowie 😅 Chyba coś wyczuli 😂
Musiałabym świadkom uwierzyć i nieźle się wystraszyć, że koniec się zbliża, żebym miała zacząć z nimi studiować.
Dwóch na jednego banda łysego .
Tak było.
Pozdrowienia z Hiszpanii.
Proste . Musiałam się naoglądać „ Swiatusow „ i poszłam do osoby z mojej rodziny która jest świadkiem żeby mi otworzył oczy i pokazała że ta wiara to prawda. No zobaczymy co z tego wyjdzie. Zawsze warto poznać dwie strony medalu
@@exhilaratus9381 skąd bronienie? Wytłumacz mi? Bo według mnie tylko z czystego szacunku, nic wiecej.
@@exhilaratus9381 oczywiście ze ciekawi skoro zdecydowałam się z ta sekta rozmawiać ale spokojnie chrztu nie będzie
Banda łysego była w jakimś starym polskim filmie lub serialu, jestem z Lubelszczyzny i u nas też się tak mówiło.
atrakcyjna kobieta i mogę słuchać:)
Kurcze słucham was od początku i myślałam że nic co światkowskie nie jest mi obce, (w sensie nic mnie już nie zdziwi), ale to wyrachowanie w pozyskiwaniu nowych jest po prostu przerażające, nie mieści mi się w głowie....
Tak było banda lysego
A ja rozmawiałam, bo moja koleżanka z zerówki była w SJ i akurat przyszła raz na głoszenie do mojego bloku, więc z sympatii z nią rozmawiałam ale ja byłam wtedy w oazie (katolickie zgrupowanie dla młodzieży) więc dyskutowałam ostro. Później przychodziła coraz częściej i częściej, a kiedy ja wyjechałam na studia to zaglądali do nas już co sobotę praktycznie czy przypadkiem mnie nie ma. Mama moja do dzisiaj mi wypomina, że nie mogła się ich pozbyć :-D a moja koleżanka jest już poza zborem i nawet odezwałam się do niej po tym jak pooglądałam Wasz kanał.
A zaprosiłaś ją na kanał??
@@artur048 jestem dobrym głosicielem Światusów więc... tak :-)
@@karolinadul-brach2734 Hurrraaaaa!! Nie wahaj się pytać zboru o radę, jeśli napotkasz na trudności.
Kochani a w co wy teraz wierzycie jakie wyznanie?
Tak. Mówiło się "dwóch na jednego to banda Łysego".
Tak jest :) Sara po prostu była w bandzie łysego
Odpowiadając na pytanie, myślę, że nie ma takiej sytuacji w której bym podeszła do świadków żeby porozmawiać nawet jakbym była umierająca czy samotna, lepsze życie w wolności i szczerości ze samym sobą, a niżeli w nieszczerości, wyimaginowanym szczęściu otoczonym sztuczną przyjaźnią bez własnej moralności ,własnego zdania, własnych myśli, zwyczajnie bez swojego” ja” . I takie spostrzeżenie odnosi się do każdej religii, bo każda religia jest stworzona żeby straszyć, a strach to świetne narzędzie do manipulacji 🤔 Bardzo lubię Was słuchać, pobudzacie umysł do myślenia i do dywagacji w różnych dziedzinach życia ☺️
Pozdrawiam ❤️
Dziekuje malzenstwo moje kochane 🥰
Banda Łysego, to było trzech na jednego.
Najlepsze jest to, że klęski, wojny, różnego rodzaju kataklizmy są z ludźmi od zawsze i po nas też będą 🤣🤣🤣🤣
Oczywiście, że było: dwóch na jednego to banda łysego! Uwielbiam Was :D
Ale ja was lubię oglądać :)
Co musiałoby się stać, bym zgodził się na taką rozmowę? Chyba musiałbym być w naprawdę złym miejscu w życiu, gdzie pragnąłbym jakiejkolwiek obecności drugiej osoby. Czyli w zasadzie musiałbym być książkowym targetem grupy destrukcyjnej.
5:33 w sumie to nic zwykła ciekawości co mają do powiedzenia i żeby przyszli w miarę ludzkich godzinach.
Wiem, że coś się dzieje!! Dzięki Sara!!
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musieliby zaczac mi placic XD
Tak było... dwóch na jednego to banda łysego 👍😁
Dziękujemy.
Bardzo dziękujemy
Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Ambasador Hotelu Ziemia ur.1989 >>>>>>> "Dwóch na jednego to banda łysego! Było mówione na osiedlu" Edwin vs Sara (2:0)
O nieeee!
Ja rocznik '95 koło roku 2000 i po dalej się tak mówiło 😉
uwielbiam was :)
Lobotomia musiałaby się stać 😵💫
Co do tego że jedna głosicielka była na tym studium to kiedyś było podobnie - jeśli to była jakaś znajoma czy coś, to nie od razu się przychodziło z drugim głosicielem, na początku samemu. Też z koleżanką tak próbowałam studiować :D
Było tak😃 dwóch na jednego, banda łysego 😆
Sara no niestety tak się mówiło dwoje na jednego to banda łysego. To nie na złosć tobie piszę. ❤🌿♥😂😂
Nie wytrzymie z wami 😂
@@Swiatusy 😂😂🙈
13:13 piękne ściągnięcie odpowiedzialności, choć byś się starał to nic z tego , chyba że twoim przyjacielem jest ....
Jakie te laski z filmu sa upierdliwe! Jakby kosmetyki z Avonu wciskaly.
😂😂😂Tak bylo Jestescie super 😂
Dwóch na jednego to banda łysego. Na Opolszczyźnie znamy to powiedzenie 😉
Myślę, że mogłoby dojść do takich spotkań ze mną w roli zainteresowanej, gdybym ja również uważała, że jakoś mogę pomóc osobie, która chciałaby mi to opowiadać- gdyby było mi jej żal po prostu albo poczułabym misję ;) bo na przykład wiedziałabym, że to osoba z trudnego domu, schorowana, czy osamotniona.
Co musiałoby się stać ? Musiałabym cofnąć się w rozwoju do przedszkola
Saro, mam 54 lata i już w czasach mojego dzieciństwa (lata 70-te XX wieku) mówiło się, że "dwóch na jednego to banda łysego". Zaświadczam całą sobą. Uwierz Edwinowi.
Było!
Ten filmik ogląda się jak KLAN,
13:51 oczywiście że tak było
Musieliby mi dużo zapłacić 😂
Musialabym byc na bezludnej wyspie, nie miec nic do roboty i nikogo do pogadania.
Robicie dobrą robotę 👍
było tak..dwóch na jednego banda Łysego....sorry Sara.
Światusy Moje Kochane🥰🥰🥰
5:07 nie wiem, dla mnie nic. Pewnie bym zrobiła takie: what? xd
Kiedy zobaczymy pieska?:-) był już w jakimś odcinku?:-) pozdrawiam Was oboje serdecznie!
Pieska jeszcze nie było. Na razie na insta gramie się pojawia
@@Swiatusy Piesek cudny;) miłych spacerów!
@@Swiatusy Jakiej rasy?
@@filipamadeusz4911 pieskowej 😀 znajda ze schroniska