Oby więcej tak długich omówień! Słucha się Pana z wielką przyjemnością, szczególnie , że bardzo interesujący temat! Jak często były przeprowadzane takie gry wojenne i kiedy została przeprowadzona ostatnia przed wojną w 1914 roku? Wielkie dzięki za Pana pracę!
Według wstępu do "Dienstreisen" były one prowadzone przez Schlieffena (nie wiem, jak jego następcy, ale raczej tak samo) - odbywały się co roku lub raz na dwa lata albo na wschodzie albo na zachodzie, trwały 10-14 dni i uczestniczyło w nich 25-35 oficerów. Według teczki: invenio.bundesarchiv.de/invenio/direktlink/c3f3d902-f24b-4281-9f18-314fe8be065a/ Ostatnia była w maju 1914 r., ale ponieważ zaczynała się we Fryburgu Bryzgowijskim, dotyczyła frontu zachodniego. Cieszę się, że komuś moje wysiłki kogoś interesują. To dość niszowa tematyka ;) Pozdrawiam serdecznie!
@@jarosawcentek1895 Tematyka niszowa, ale niezwykle interesująca, bo dla wielu Polaków I W.Ś. praktycznie nie istnieje, tylko rok 1920 oraz II W.Ś. A jest to czas rewolucji w lotnictwie, taktyce, powstanie czołgów itp. A takie omówienia gier strategicznych sztabów pozwala też zrozumieć w pewien sposób działanie oficerów w czasie wojny... Oby jak najwięcej takich tematów mógł Pan prezentować! :-)
@@jarosawcentek1895 takiego typu ludzi jeszcze nie spotkałem. Jak się nie chce czegoś oglądać, to się tego nie ogląda... Chyba nikt nie trzyma im pistoletu przy głowie i nie zmusza do oglądania Doktora Centka?
Pytanie z tych technicznych. Jak sama gra byla realizowana? Wizje mam taką, że sztaby siedziały w osobnych gabinetach, bez kontaktu ze sobą. Musieli też grać przez moderatora, podsyłając mu rozkazy, on przesuwał armie czy też nanosil na mape zmiany. Musiały być jakies jednostki rozpoznania czy zwiadu, nie mogli tak calkiem w ciemno grać. Na pewno nie siedzieli przy jednej mapie, jak we wspolczesnych grach strategicznych. ale może wyglądało to jeszcze jakos inaczej
Tak, grali przez "moderatora" a w zasadzie kierownika rozgrywki, który miał do pomocy jeszcze bodaj dwóch oficerów - widać (mam nadzieję) nazwiska w wykazie wrzuconym po omówieniu uczestników. Pewne informacje o tym, jak wyglądała rozgrywka podałem (o ile pamiętam za "Encyklopedją wojskową") w pierwszym filmie serii. W każdym razie wyglądało to z grubsza tak, że pisano rozkazy - każdy swoim podległym jednostkom (wodzowie naczelni dla podległych sobie uczestników) i przekazywano je do kierownictwa gry, które po ich analizie informowało o zmianach w sytuacji operacyjnej. W oparciu o te informacje pisano nowe rozkazy, które znów zmieniały sytuację na polu bitwy. I tak do zakończenia rozgrywki. Ogromna tu rola kierownictwa, które podejmowało decyzję o wynikach starć itp. Według wstępu do "Dienstschriften" jest też informacja, że każdej ze stron przydzielano urzędnika intendentury wojskowej, który opracowywał kwestie zaopatrzenia. To mniej więcej tyle, co wiem ;)
Trudny temat, oglądałem z zainteresowaniem. Nie powiem ze temat porywający ale na pewno nietypowy. Raz na jakiś czas powróciłby do tego pomysły, oczywiście na miejscu autora ;). Dziękuje i gratuluje. Życzę zdrowia i do zobaczenia.
Niestety chyba nie miało żadnego. Według niemieckiego rocznika oficerskiego nie miało nawet garnizonu. www.sbc.org.pl/dlibra/publication/392675/edition/370064?language=en
@@jarosawcentek1895 nie miało, w każdym razie ja go nie kojarzę. Bardziej chodziło mi o węzeł kolejowy. W czasie wojny Niemcy budowali linię kolejową do Orchowa.
Czym podyktowane były wyniki starć i bitew na mapie? O ile Niemcy znali własne sily, o tyle sily przeciwników na pewno nie były tak dobrze znane. Na podstawie czego zatem typowano wynik? Byly jakies dane wywiadowcze, etc? Dziekuje!
Słuszna uwaga. Oczywiście były opracowania dotyczące poszczególnych armii, robione na bazie danych wywiadowczych i "białego wywiadu". Są one dostępne w sieci. Przynajmniej w części. Decyzje o wynikach starcia podejmował jednak arbitralnie prowadzący
Czyli wg tej koncepcji zakładano wpuszczenie przeciwnika w pierwszych dniach operacji na własny teren. To daje bonus logistyczny. Nie jest to bezpodstawny krok.
@@jarosawcentek1895 wszystkie opcje powinny być w grze. W dobrej grze :-) Niemniej jednak wygląda na to, że wyjście na wyzyskanie potencjałów własnych dawało rozegranie kontrofensywne. Przynajmniej tak właśnie wygląda ta gra. Panie Jarku świetny pomysł z tymi grami wojennymi. Pozdrawiam serdecznie i życzę pełni zdrowia.
Najpierw recenzja najnowszej książki Przemka Benkena, a gra wojenna może pod koniec września? Tylko z tej serii ma najpierw iść omówienie skryptu do gier planowych
❤❤❤❤❤❤❤❤
Dzięki!!!!
Polecam się :)
Oby więcej tak długich omówień! Słucha się Pana z wielką przyjemnością, szczególnie , że bardzo interesujący temat! Jak często były przeprowadzane takie gry wojenne i kiedy została przeprowadzona ostatnia przed wojną w 1914 roku? Wielkie dzięki za Pana pracę!
Według wstępu do "Dienstreisen" były one prowadzone przez Schlieffena (nie wiem, jak jego następcy, ale raczej tak samo) - odbywały się co roku lub raz na dwa lata albo na wschodzie albo na zachodzie, trwały 10-14 dni i uczestniczyło w nich 25-35 oficerów.
Według teczki:
invenio.bundesarchiv.de/invenio/direktlink/c3f3d902-f24b-4281-9f18-314fe8be065a/
Ostatnia była w maju 1914 r., ale ponieważ zaczynała się we Fryburgu Bryzgowijskim, dotyczyła frontu zachodniego.
Cieszę się, że komuś moje wysiłki kogoś interesują. To dość niszowa tematyka ;) Pozdrawiam serdecznie!
@@jarosawcentek1895 Tematyka niszowa, ale niezwykle interesująca, bo dla wielu Polaków I W.Ś. praktycznie nie istnieje, tylko rok 1920 oraz II W.Ś. A jest to czas rewolucji w lotnictwie, taktyce, powstanie czołgów itp. A takie omówienia gier strategicznych sztabów pozwala też zrozumieć w pewien sposób działanie oficerów w czasie wojny... Oby jak najwięcej takich tematów mógł Pan prezentować! :-)
Cieszę się! Jeszcze trochę tego będzie mam nadzieję :)
Ciekawe. Dłuższe materiały są jak najbardziej wskazane ;) pozdrawiam
Pewnie takie w tym cyku będą. Również pozdrawiam!
O! Wreszcie jakiś film.
Długi strasznie i przygotowanie go zajęło mi trochę czasu. Ale lepiej niż gdyby miało być "O nie! Znowu jakiś film" ;)
@@jarosawcentek1895 takiego typu ludzi jeszcze nie spotkałem. Jak się nie chce czegoś oglądać, to się tego nie ogląda... Chyba nikt nie trzyma im pistoletu przy głowie i nie zmusza do oglądania Doktora Centka?
@@patrykkalita7166 Nie, ale przy filmach z Bartosiakiem parę wiader pomyj mi na głowę wylano...
@@jarosawcentek1895 a to każdemu wylewali. I to nawet ja go chwalili, ale za mało. Psychofani z nadmiarem wolnego czasu to zaraza internetu.
Święte słowa!
Dziękuję za ten materiał. Jestem jak najbardziej za dalszymi związanymi z grami wojennymi.
Proszę bardzo! Postaram się, żeby były następne!
Brawo. To się nazywa, wykorzystywana okazja taktyczna.
Celulozowy nośnik relacji, a jak wiele daje jego wprawna analiza...
Dziękuję za ten odcinek. Bardzo interesujący materiał.
Proszę bardzo! W książce są jeszcze 3 takie gry :)
Pytanie z tych technicznych. Jak sama gra byla realizowana?
Wizje mam taką, że sztaby siedziały w osobnych gabinetach, bez kontaktu ze sobą. Musieli też grać przez moderatora, podsyłając mu rozkazy, on przesuwał armie czy też nanosil na mape zmiany. Musiały być jakies jednostki rozpoznania czy zwiadu, nie mogli tak calkiem w ciemno grać.
Na pewno nie siedzieli przy jednej mapie, jak we wspolczesnych grach strategicznych.
ale może wyglądało to jeszcze jakos inaczej
Bardzo dobre pytanie.
Tak, grali przez "moderatora" a w zasadzie kierownika rozgrywki, który miał do pomocy jeszcze bodaj dwóch oficerów - widać (mam nadzieję) nazwiska w wykazie wrzuconym po omówieniu uczestników.
Pewne informacje o tym, jak wyglądała rozgrywka podałem (o ile pamiętam za "Encyklopedją wojskową") w pierwszym filmie serii. W każdym razie wyglądało to z grubsza tak, że pisano rozkazy - każdy swoim podległym jednostkom (wodzowie naczelni dla podległych sobie uczestników) i przekazywano je do kierownictwa gry, które po ich analizie informowało o zmianach w sytuacji operacyjnej. W oparciu o te informacje pisano nowe rozkazy, które znów zmieniały sytuację na polu bitwy. I tak do zakończenia rozgrywki. Ogromna tu rola kierownictwa, które podejmowało decyzję o wynikach starć itp. Według wstępu do "Dienstschriften" jest też informacja, że każdej ze stron przydzielano urzędnika intendentury wojskowej, który opracowywał kwestie zaopatrzenia. To mniej więcej tyle, co wiem ;)
Ja w sumie się cieszę że niejaki B. popełnił plagiat bo dzięki temu odkryłem Pana kanał, dużo ciekawych informacji.
Dzięki!
Trudny temat, oglądałem z zainteresowaniem. Nie powiem ze temat porywający ale na pewno nietypowy. Raz na jakiś czas powróciłby do tego pomysły, oczywiście na miejscu autora ;). Dziękuje i gratuluje. Życzę zdrowia i do zobaczenia.
Dzięki za życzenia i do zobaczenia!
U, jest moje rodzinne Mogilno, to miłe zaskoczenie. Czy mógłby Pan powiedzieć coś więcej o wojskowym znaczeniu tego miasta?
Niestety chyba nie miało żadnego. Według niemieckiego rocznika oficerskiego nie miało nawet garnizonu.
www.sbc.org.pl/dlibra/publication/392675/edition/370064?language=en
@@jarosawcentek1895 nie miało, w każdym razie ja go nie kojarzę. Bardziej chodziło mi o węzeł kolejowy. W czasie wojny Niemcy budowali linię kolejową do Orchowa.
Czym podyktowane były wyniki starć i bitew na mapie? O ile Niemcy znali własne sily, o tyle sily przeciwników na pewno nie były tak dobrze znane. Na podstawie czego zatem typowano wynik? Byly jakies dane wywiadowcze, etc? Dziekuje!
Słuszna uwaga. Oczywiście były opracowania dotyczące poszczególnych armii, robione na bazie danych wywiadowczych i "białego wywiadu". Są one dostępne w sieci. Przynajmniej w części. Decyzje o wynikach starcia podejmował jednak arbitralnie prowadzący
Czyli wg tej koncepcji zakładano wpuszczenie przeciwnika w pierwszych dniach operacji na własny teren. To daje bonus logistyczny. Nie jest to bezpodstawny krok.
Nie było innej opcji. Założenie, że Rosjanie nie zaatakują było zbyt nierealne.
@@jarosawcentek1895 wszystkie opcje powinny być w grze. W dobrej grze :-) Niemniej jednak wygląda na to, że wyjście na wyzyskanie potencjałów własnych dawało rozegranie kontrofensywne. Przynajmniej tak właśnie wygląda ta gra. Panie Jarku świetny pomysł z tymi grami wojennymi. Pozdrawiam serdecznie i życzę pełni zdrowia.
Wielkie dzięki za pozytywną opinię o moich staraniach i jeszcze większe za życzenia! Jakoś dzięki Bogu się jeszcze trzymam, jak widać ;)
Kiedy następna gra 🤔
Najpierw recenzja najnowszej książki Przemka Benkena, a gra wojenna może pod koniec września? Tylko z tej serii ma najpierw iść omówienie skryptu do gier planowych
@@jarosawcentek1895 nie mogę się doczekać 💪🏻