Wczesniej ,iedykolwiek czytajac Biblie ,niesamowite wrazenie robilo na mnie i nadal robi,wlasnie ta lekcja pokory ,kiedy Jezus umywal nogi swoim uczniom ,proszac ich o to aby oni Jemu na to pozwolili. I ta cala lekcja o milosci do bliznich czyli nie tylko do tych ktorzy nas kochaja ale rowniez i wrogow ,jest tak niezwyklym (gleboko duchowym)ze na cos takiego nie mogl wpasc zaden czlowiek ,ktory wciaz miota sie pomiedzy uczuciami milosci i nienawisci
Jeśli wezwanie "Poznaj siebie!" jest śmiesznym kwiatkiem, to cóż - trwajmy dalej w niewiedzy o samym sobie. Łudźmy się nadziejami, twórzmy pragnienia, zarabiajmy i spłacajmy karmę i przychodźmy do tego świata w nieskończoność. Życzę powodzenia!
Ktoś kto kocha, nie ma wrogów, nie ma nieprzyjaciół. Może mieć wokół siebie osoby, które traktują go jako wroga, jako nieprzyjaciela, ale on sam traktuje innych jako swoich bliźnich.
Jezus przyszedł z mieczem odłączenia, aby przeciąć więzy z tym światem tych, którzy chcą wrócić do Boga. Żaden mistyk, mistrz, Chrystus - czy jak go tam nazwiemy - nie prowadzi do wojny, lecz do pokoju. Przede wszystkim do pokoju wewnętrznego jednostek, za którym idzie pokój całego świata. Poznajmy najpierw siebie, a wtedy zrozumiemy.
Jak zawsze doskonałe nagranie. Sama historia z obmyciem nóg jest często wykorzystywana i przerabiana na wszystkie sposoby podczas kazań kościelnych, lecz interpretacja jest sprowadzona tylko do poziomu posługiwania innym. Dokładnie tak odebrane to zostało pierwotnie przez samych obecnych na „uroczystości”, co potwierdza zdanie Jezusa: „Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz.” Widocznie wielu nadal się nie dowiedziało, ale tak to jest gdy „ślepi prowadzą ślepych”.
Biblia Gdańska z 1632 r. Tak, nadal niektóre zwroty są archaiczne, choć ta wersja została kilka razy unowocześniona pod względem językowym. Posługuję się nią, bo zachowała piękno mistycznej prawdy, która została najpierw zagubiona w wersji ks. Wójka, następnie w Biblii Warszawskiej, a na koniec polscy duchowni położyli ją na obie łopatki w Biblii Tysiąclecia. BG jest "siostrą" angielskiej King James Version przetłumaczonej w 1612 r. która w najwierniejszy sposób oddaje prawdę mistyczną.
W tym wypadku alkohol był tylko jednym z czynników, jednakże wypadek nie nastąpił, bo ten facet wypił, lecz dlatego, że popełnił coś podobnego w przeszłości, np. również pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, w którym zginął ktoś inny i otrzymał to w swoim przeznaczeniu na to życie.
rozumiem :) wlasnie ,kiedy przymierzalam sie czytac wydanie Gdanskie ,to szybko je odkladalam ze wzgledu na szate jezykowa ,jakos barfdziej przylgnelam do Biblii Warszawskiej .
Ktoś ze 2000 lat temu powiedział wam, nauczcie się rozpoznawać duchy... i co ? Trafne podsumowanie współczesnego rozumienia wiary, ci co o Nim mówią w istocie w Niego nie wierzą... Tak to jest jak wszystko kończy się tylko na wierze... Wiara to tylko przedsionek dla poznania. Wygląda to trochę tak jakbyś chodził do roboty i nie oczekiwał zapłaty...
Zgadzam się różnica jest ale podobieństw jest więcej Ale nie to mnie nurtuje Myślę że w tej ostatniej chwili Jezus zwyczajnie pragnął się pożegnać (świadom swego losu) z uczniami, towarzyszami wędrówki Dziś podobnie robimy na przykład przed daleką podróżą Nie traktowałbym Ostatniej Wieczerzy jak kolejnej lekcji Do ukrzyżowania życie Jezusa przebiega jak u normalnego człowieka i pozbawione jest mistycyzmu
Panie Piotrze ,jakiego przekladu Biblii Pan uzywa ? bo sluchajac tresci przez Pana cytowanych ,brzmi mi obco pod wzgledem szaty jezykowej np. ,,"jesli milosc miec bedziecie ,jedni przeciwko drugim",, :) szczerze przyznam ze forma ta,nie tylko w tym fragmencie jest nieco dziwaczna na dzisiejsze czasy.
z punktu widzenia stworcy to obowiazkiem stworzenia jest bardziej uwielbienie dla niego a nie poznawanie siebie, o czym mowia nawet przykazania, choc mowia tez o nie o nie pozadaniu sluzby blizniego ... coz taka wolnosc dal stworca ludzia jestem sluzy drugi pan, oczywiscie wspolczesni wykastrowali pod siebie przykazania bo im tak pasowalo za co czeka ich kara. Czlowiek nie jest od kredytow ani nagrywania filmikow [3 przykazanie o rzezbach] ale od chwalenia Pana !!!
Oczywiście słowo "poróżnić" nie jest prawidłowe i zmienia sens. Jezus miał na myśli odłączenie mentalne swoich uczniów od tego świata. Trzeba sobie zdać sprawę, że pisma NT przechodziły długą ewolucję, były tłumaczone na różne języki, przepisywane ręcznie do czasów Guttenberga oraz podlegały edytorskim zabiegom wczesnych, świątobliwych ojców Kościoła.
a jesli nie jest pani/pan wyznawca takiej czy innych religii to w ogole prosze zyc sobie dowolnie a jedyne prawo o ktore mozna prosic w imieniu innych zyjatek to nie robic krzywdy innym :) a co znaczy nie krzywdzic ... dziwnym trafek kazde zyjatko na swiecie wie co sprawia mu bol :)
Niewątpliwie Jezus miał tę zdolność. Jednakże zarówno ewangeliści, jak edytorzy manipulowali tekstem, aby był m.in. bardziej zrozumiały dla niepiśmiennych słuchaczy. Dlatego gdy mówimy "Jezus powiedział", nie oznacza to, że naprawdę powiedział, lecz że ewangelista/edytor włożył te słowa w jego usta. Np. kto zanotował modlitwę Jezusa w gaju oliwnym, jeśli wszyscy uczniowie spali? I to byłoby OK, gdyby stosując tę samą manierę, nie włożono w jego usta tego, czego absolutnie nie mógł powiedzieć.
Zauważam też jedno zdanie, które mi nie pasuje do całości. I wy czyści (.) Wiedział bowiem, kto go ma wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści. Gryzie się tutaj wstawka „wiedział kto ma go wydać”. Jeśli chodzi o mistyczne naznaczenie do zbawienia, a inni nadal są brudni (nie gotowi i długa droga przed nimi), to zupełnie wstawka nie gra z przesłaniem. Widocznie któryś edytor postawił sobie za cel dodanie Jezusowi kolejnej SUPER mocy przewidywania przyszłości, a nie rozumiał 3go sensu
Witam. Mam pytanie. Od jakiegoś czasu oglądam i w jednym z nich powiedział Pan że nie ma Nazaretu. I mam pytanie bo Nazaret jako miejscowość jest. Czy to była jakaś przenośnia?
Skąd u pana takie założenie że Ostatnia Wieczerza miała uczyć czegoś mistycznego ? Czy pan wydając przyjęcie na które zaprasza przyjaciół w zamyśle ma jeszcze jakiś drugi cel ? Tak i Jezus wydał pożegnalne przyjęcie podczas którego prosił uczniów o to by czynili to na "Jego pamiątką" Czyli żeby się spotykali świętując przy stole co sprzyja łagodzeniu obyczajów wspomnieniom i wymianie poglądów
No i dalej sie nie rozumiemy :) Zadaniem czlowieka wierzacego w dana religie jest zycie wedlug zapisu pisma, tu sie nic nie interpretuje ani poszukuje sensu, poprostu sie wierzy i postepuje tak jak jest napisane w ST i NT, kazde myslenie konczy sie dopasowywaniem nie siebie do pisma a pisma do siebie i wspolczesnosci .... a jakby taki byl plan to by bylo zapisane a jest niestety zapisane jest zeby literalnie podchodzic do zapisow po to tez mnisi tak dokladnie pisma przepisywali co do znaku!
Brawo za mowę o ego. Nie możemy "pozbyć" się ego, my - nigdy. Kontrola i "uciszenie" ego jest rozsądnym kierunkiem. Jeszcze raz brawo.
Wczesniej ,iedykolwiek czytajac Biblie ,niesamowite wrazenie robilo na mnie i nadal robi,wlasnie ta lekcja pokory ,kiedy Jezus umywal nogi swoim uczniom ,proszac ich o to aby oni Jemu na to pozwolili. I ta cala lekcja o milosci do bliznich czyli nie tylko do tych ktorzy nas kochaja ale rowniez i wrogow ,jest tak niezwyklym (gleboko duchowym)ze na cos takiego nie mogl wpasc zaden czlowiek ,ktory wciaz miota sie pomiedzy uczuciami milosci i nienawisci
Jeśli wezwanie "Poznaj siebie!" jest śmiesznym kwiatkiem, to cóż - trwajmy dalej w niewiedzy o samym sobie. Łudźmy się nadziejami, twórzmy pragnienia, zarabiajmy i spłacajmy karmę i przychodźmy do tego świata w nieskończoność. Życzę powodzenia!
Ktoś kto kocha, nie ma wrogów, nie ma nieprzyjaciół. Może mieć wokół siebie osoby, które traktują go jako wroga, jako nieprzyjaciela, ale on sam traktuje innych jako swoich bliźnich.
Jezus przyszedł z mieczem odłączenia, aby przeciąć więzy z tym światem tych, którzy chcą wrócić do Boga. Żaden mistyk, mistrz, Chrystus - czy jak go tam nazwiemy - nie prowadzi do wojny, lecz do pokoju. Przede wszystkim do pokoju wewnętrznego jednostek, za którym idzie pokój całego świata. Poznajmy najpierw siebie, a wtedy zrozumiemy.
Jak zawsze doskonałe nagranie. Sama historia z obmyciem nóg jest często wykorzystywana i przerabiana na wszystkie sposoby podczas kazań kościelnych, lecz interpretacja jest sprowadzona tylko do poziomu posługiwania innym. Dokładnie tak odebrane to zostało pierwotnie przez samych obecnych na „uroczystości”, co potwierdza zdanie Jezusa: „Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz.” Widocznie wielu nadal się nie dowiedziało, ale tak to jest gdy „ślepi prowadzą ślepych”.
No nie każda istota posiada duszę,
Nie wszyscy niestety pochodzą od Ducha Świętego
Biblia Gdańska z 1632 r. Tak, nadal niektóre zwroty są archaiczne, choć ta wersja została kilka razy unowocześniona pod względem językowym. Posługuję się nią, bo zachowała piękno mistycznej prawdy, która została najpierw zagubiona w wersji ks. Wójka, następnie w Biblii Warszawskiej, a na koniec polscy duchowni położyli ją na obie łopatki w Biblii Tysiąclecia. BG jest "siostrą" angielskiej King James Version przetłumaczonej w 1612 r. która w najwierniejszy sposób oddaje prawdę mistyczną.
W tym wypadku alkohol był tylko jednym z czynników, jednakże wypadek nie nastąpił, bo ten facet wypił, lecz dlatego, że popełnił coś podobnego w przeszłości, np. również pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, w którym zginął ktoś inny i otrzymał to w swoim przeznaczeniu na to życie.
Coś takiego przysługuje tylko nielicznym, zainicjowanym uczniom mistrza.
rozumiem :) wlasnie ,kiedy przymierzalam sie czytac wydanie Gdanskie ,to szybko je odkladalam ze wzgledu na szate jezykowa ,jakos barfdziej przylgnelam do Biblii Warszawskiej .
👍
Ano właśnie - taka to jest ta religia. Ani słowa Jezusa, ani jego dobry przykład, nie robią na tych "duszpasterzach" żadnego wrażenia.
A to mnie zainteresowalo ,jak moze byc splacona koncowka karmiczna w snach?
Ktoś ze 2000 lat temu powiedział wam, nauczcie się rozpoznawać duchy... i co ? Trafne podsumowanie współczesnego rozumienia wiary, ci co o Nim mówią w istocie w Niego nie wierzą... Tak to jest jak wszystko kończy się tylko na wierze... Wiara to tylko przedsionek dla poznania. Wygląda to trochę tak jakbyś chodził do roboty i nie oczekiwał zapłaty...
Zgadzam się różnica jest ale podobieństw jest więcej Ale nie to mnie nurtuje Myślę że w tej ostatniej chwili Jezus zwyczajnie pragnął się pożegnać (świadom swego losu) z uczniami, towarzyszami wędrówki Dziś podobnie robimy na przykład przed daleką podróżą Nie traktowałbym Ostatniej Wieczerzy jak kolejnej lekcji Do ukrzyżowania życie Jezusa przebiega jak u normalnego człowieka i pozbawione jest mistycyzmu
W takim razie okazuje się, że Sokrates nie miał racji... :-(
Hmm... wydaje mi się, że jest pewna różnica pomiędzy Ostatnią Wieczerzą a współczesnym party... :-)
Panie Piotrze ,jakiego przekladu Biblii Pan uzywa ? bo sluchajac tresci przez Pana cytowanych ,brzmi mi obco pod wzgledem szaty jezykowej np. ,,"jesli milosc miec bedziecie ,jedni przeciwko drugim",, :) szczerze przyznam ze forma ta,nie tylko w tym fragmencie jest nieco dziwaczna na dzisiejsze czasy.
cd ,mysle ze powinno byc ,,, miec milosc wzajemna jednych do drugich ,,,taka forma jest bardziej jasna i chyba prawidlowa .
z punktu widzenia stworcy to obowiazkiem stworzenia jest bardziej uwielbienie dla niego a nie poznawanie siebie, o czym mowia nawet przykazania, choc mowia tez o nie o nie pozadaniu sluzby blizniego ... coz taka wolnosc dal stworca ludzia jestem sluzy drugi pan, oczywiscie wspolczesni wykastrowali pod siebie przykazania bo im tak pasowalo za co czeka ich kara. Czlowiek nie jest od kredytow ani nagrywania filmikow [3 przykazanie o rzezbach] ale od chwalenia Pana !!!
Oczywiście słowo "poróżnić" nie jest prawidłowe i zmienia sens. Jezus miał na myśli odłączenie mentalne swoich uczniów od tego świata. Trzeba sobie zdać sprawę, że pisma NT przechodziły długą ewolucję, były tłumaczone na różne języki, przepisywane ręcznie do czasów Guttenberga oraz podlegały edytorskim zabiegom wczesnych, świątobliwych ojców Kościoła.
Życie Jezusa pozbawione było mistycyzmu? Oznacza to, że nie wie Pan co to jest mistycyzm. Polecam tekst na moim blogu pt. Mistycyzm.
a jesli nie jest pani/pan wyznawca takiej czy innych religii to w ogole prosze zyc sobie dowolnie a jedyne prawo o ktore mozna prosic w imieniu innych zyjatek to nie robic krzywdy innym :) a co znaczy nie krzywdzic ... dziwnym trafek kazde zyjatko na swiecie wie co sprawia mu bol :)
Niewątpliwie Jezus miał tę zdolność. Jednakże zarówno ewangeliści, jak edytorzy manipulowali tekstem, aby był m.in. bardziej zrozumiały dla niepiśmiennych słuchaczy. Dlatego gdy mówimy "Jezus powiedział", nie oznacza to, że naprawdę powiedział, lecz że ewangelista/edytor włożył te słowa w jego usta. Np. kto zanotował modlitwę Jezusa w gaju oliwnym, jeśli wszyscy uczniowie spali? I to byłoby OK, gdyby stosując tę samą manierę, nie włożono w jego usta tego, czego absolutnie nie mógł powiedzieć.
Zauważam też jedno zdanie, które mi nie pasuje do całości.
I wy czyści (.) Wiedział bowiem, kto go ma wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści. Gryzie się tutaj wstawka „wiedział kto ma go wydać”. Jeśli chodzi o mistyczne naznaczenie do zbawienia, a inni nadal są brudni (nie gotowi i długa droga przed nimi), to zupełnie wstawka nie gra z przesłaniem. Widocznie któryś edytor postawił sobie za cel dodanie Jezusowi kolejnej SUPER mocy przewidywania przyszłości, a nie rozumiał 3go sensu
Witam. Mam pytanie. Od jakiegoś czasu oglądam i w jednym z nich powiedział Pan że nie ma Nazaretu. I mam pytanie bo Nazaret jako miejscowość jest. Czy to była jakaś przenośnia?
Taka nazwa pojawia się około IV wieku / ponoć /
Skąd u pana takie założenie że Ostatnia Wieczerza miała uczyć czegoś mistycznego ? Czy pan wydając przyjęcie na które zaprasza przyjaciół w zamyśle ma jeszcze jakiś drugi cel ? Tak i Jezus wydał pożegnalne przyjęcie podczas którego prosił uczniów o to by czynili to na "Jego pamiątką" Czyli żeby się spotykali świętując przy stole co sprzyja łagodzeniu obyczajów wspomnieniom i wymianie poglądów
No i dalej sie nie rozumiemy :) Zadaniem czlowieka wierzacego w dana religie jest zycie wedlug zapisu pisma, tu sie nic nie interpretuje ani poszukuje sensu, poprostu sie wierzy i postepuje tak jak jest napisane w ST i NT, kazde myslenie konczy sie dopasowywaniem nie siebie do pisma a pisma do siebie i wspolczesnosci .... a jakby taki byl plan to by bylo zapisane a jest niestety zapisane jest zeby literalnie podchodzic do zapisow po to tez mnisi tak dokladnie pisma przepisywali co do znaku!