pomysł Jamie Bond brzmi jak potwór naiwnej nowoczesności, która jest uwiązana do drugiej fali feminizmu, kiedy świat już zdążył ją dawno zweryfikować i od 3 dekad rozwija trzeciofalowe idee, mam wrażenie, że popkultura dopiro teraz zaczyna je rozumieć. nowoczesna kobieta nie chce pokazać, że jest w stanie być jak mężczyzna, ona chce być podmiotem, człowiekiem
Cieszę się, że wreszcie do mainstreamu przebija się głos feministek, które chcąc wejść w dialog z zastanym światem nie chcą wszystko zaorać, ale bardziej go ubogacać o nową, naszą perspektywę. Wiem, że było nas dużo, ale teraz jesteśmy bardziej słyszalne. ❤❤❤ (Kaja, dzięki za rewelacyjne tresci)
pomysł Jamie Bond brzmi jak potwór naiwnej nowoczesności, która jest uwiązana do drugiej fali feminizmu, kiedy świat już zdążył ją dawno zweryfikować i od 3 dekad rozwija trzeciofalowe idee, mam wrażenie, że popkultura dopiro teraz zaczyna je rozumieć. nowoczesna kobieta nie chce pokazać, że jest w stanie być jak mężczyzna, ona chce być podmiotem, człowiekiem
Lepiej bym tego nie napisała :)
Cieszę się, że wreszcie do mainstreamu przebija się głos feministek, które chcąc wejść w dialog z zastanym światem nie chcą wszystko zaorać, ale bardziej go ubogacać o nową, naszą perspektywę. Wiem, że było nas dużo, ale teraz jesteśmy bardziej słyszalne. ❤❤❤ (Kaja, dzięki za rewelacyjne tresci)