Świetna satyra na teoretyków, którzy nauczają młodych ludzi... Sam też programowałem na kartce, a na uczelni pełno było wykładowców od zaawansowanych technologii, którym trzeba było pomagać we włączaniu projektora :)
haha skąd ja to znam, profesorowi obrócił się ekran podczas wykładu o 180 stopni i nie umiał tego przywrócić to podszedłem i dwoma klawiszami obróciłem tak jak byc powinien pokazując mu ze jest głąbem to skurwiel potem mnie ujebał na egzaminie bo kropki postawiłem z rozpędu na końcu linijek kodu który pisałem i nie docierało do niego że to było z pośpiechu a jakbym to wpisywał na kompilatorze to wskazałby mi błąd i bym go nie popełnił. Więc się chujek gruby zemścił xD
@@bogaczew Jedno i drugie świadczy o wykładowcy, dla którego nie powinno być miejsca nawet w szkole podstawowej. Niestety tacy zazwyczaj są niezatapialni, sam miałem na pierwszym semestrze "egzamin" z programowania na kartce. Na Politechnice Warszawskiej...
Jestem na 2 roku Mechatroniki, ale tak wygląda i działa mój wykładowca od techniki mikroprocesorowej 😆 I❤️HRejterzy. Idę się ustawić w kłełełe po waruna.
Dziękuję za rzeczowy wykład z zakresu programowania w systemie HTML. Właśnie postawiłem swoją pierwszą wędzarnię i trzecią mleczarnie, a jogę uprawiam na polu pszenicy w rytmie Gwiezdnych Wojen.
No może trochę przesadziłem, ale różne rzeczy się dzieją na studiach. Czasami sami prowadzący się motają i źle mówią. Trzeba uważać. Dobrze mieć chociaż jedną kumatą lub starszą osobę w grupie by ich poprawiała 😀.
ja jestem na inforamtyce i 70% wykładów i podejścia do studenta jest właśnie takich a jestem na zaocznych i płace za tą szmirę ŻENADA. Nie wiem czy się nie przepisze albo rzucę to w cholerę bo szkoda czasu i wysiłku a łatwiej zrobić certyfikat cisco czy też jakieś uprawnienia na koparkę czy prawko na tira i za granice a później sobie wybierać gdzie się chce zostać w jakim kraju i dalej rozwijać. Bo sytuacja Polskiej gospodarki przedstawia się tak samo.
"Proszę Państwa, mam wam poprowadzić zajęcia z architektury komputerów. Ale mam już 73 lata. Nie będę się tego od nowa uczył. Zamiast, nauczymy się operacji matematycznych w systemie binarnym.." Tak było..
@@matzkruger2771 10 lat w branzy, jak myslisz ile razey dzielilam w binarnym na kartce? :D To miala byc architektura. Nie moglam sie doczekac tego przedmiotu. Jaki zawod..
30 lat temu na 1-szy roku informatyki na PG, trafiłem po liceum. Nigdy nie miałem komputera, tylko coś tam grywałem na spectrum a później na amidze u kolegów. Był wykład z Pascala, przeprowadzony metodycznie, od podstaw, profesjonalnie - abc programowania proceduralnego - coś jakbym nauczył się alfabetu, albo obsługi śrubokręta - absolutna podstawa. Równolegle projekt. 1-szy semestr. Zrób w Pascalu aplikację do rezerwacji książek w bibliotece. Zero pojęcia o bazach danych. Mętne pojęcie o strukturach danych - rekord, wskaźnik, tablica. Do użycia tylko serializacja. Miało być graficznie, tzn. przełączyć PC w tryb graficzny i oprogramować okienka - obiektowo z użyciem biblioteki Turbovision. Nie było jeszcze Windowsów! To były okienka, ale nie Windows - chodziło pod DOS w trybie graficznym. Od razu to mi się przypomniało. To nie miało sensu. Nie miałem ani wiedzy ani doświadczenia. Nie potrafiłem po prostu, skopiować cudzego kodu, nie rozumiejąc i pójść na zaliczenie. Chciałem zrezygnować ze studiów. Pełna fikcja. Kolega mnie przekonał żeby zostać ( skopiować) . Inna sytuacja na PG, laborka z badania charakterystyki tranzystora. Badamy mierzymy i nic nie wychodzi. Wreszcie kolega wyjął scalaka z gniazdka a tam ułamana nóżka i zaśniedziała - może od kilku miesięcy, a może kilku lat. Pokazujemy prowadzącemu. Debil odparł że wszyscy przed nami zaliczyli i to nie możliwe. Samemu mu się nie chciało sprawdzić. Rzeczywiście - wszyscy mieli gotowe protokoły z laborki. Każde ćwiczenie na oddzielnej kartce. Składali całość i zaliczone. Pełna fikcja. Z 5 lat studiów, jakieś 2 miały sens. Z czego najbardziej absolutne podstawy - algebra, mat. dyskretna, grafy, badania operacyjne. Czysta teoria, ale to jedyne co się w tym zawodzie nie dezaktualizuje. A tak byliśmy nieuzasadnienie dumni z naszych studiów. W tym czasie gdy zaczynaliśmy był siermiężny DOS i PC XT/AT. C to się uczyłem sam. A C++ było nowością i na topie i zarobki programistów C++ sięgały sufitu. Był SGML - meta język do definiowania języków znaczników np. późniejszy prymitywny html . Ciekawostka. A potem lata 90 - Internet, HTML, Java, Windows, Linux... to były czasy!
Oczekuję, że na następnych wykładach profesor uwzględni tematykę zabezpieczeń stron HTML przeciw koronawirusom (z ang. sekjurity agejnst koronawajrus)🙃
Kiedyś widziałem film jednego profesora z juesej gdzie tłumaczył się z tego, że właśnie tak powiedział i miał w sumie przekonujący argument, że w/g niego język programowania to jest język formalny służący do określenia co ma zrobić komputer, tylko że jest to język deklaratywny, podobnie jak np. SQL, prolog czy nawet Haskell, tj. określa on jak ma wyglądać wynik ale nie w jaki sposób do tego wyniku dojść (jaki algorytm zastosować), w przeciwieństwie do języków imperatywnych, które opisują poszczególne kroki wymagane do otrzymania wyniku.
@@selforganisation Hmm, nie wiem, czy tak myśląc nie należy uznać, że programowaniem jest samo zamówienie przez klienta oprogramowania do wykonania. W końcu klient opisuje co chce mieć. ;-) SQL, Prolog i Haskell potrafią przetwarzać dane. HTML nie potrafi. To tylko zbiór struktur danych, bez żadnych instrukcji do ich przetworzenia tak jak jest w SQL-u, Prologu i Haskellu. Dopiero parę HTML+CSS - w pewnych sytuacjach - uznałbym za prymitywne programowanie deklaratywne.
@@cccxde Francuska nazwa litery "H" to "asz" (pisząc to po polsku). Widocznie okołorosyjskie nazwy liter łacińskich ustaliły się w czasie francuskich wpływów kulturalnych.
@@pawepluta4883 a wiesz że, mogłeś nic nie pisać? To że jakiś jeden "profesor ze wschodu" mówił o "aszmetelu" nie upoważnia do stawiania tak daleko idących tez.
@@alwer5129 Ach, no tak. Wyśmiewać wymowę jakiegoś "ruska" można skolko ugodno, ale wspomnieć o ograniczeniach lingwistycznych husarzy wyklętych, to obraza majestatu. Zwłaszcza w kraju dostarczającym siłę roboczą na anglojęzyczne zmywaki.
- wrażliwość na punkcie tytułów i stopni - check - "jest pan dorosły, jest pan na studiach" - check zabrakło tylko "delikatnej" sugestii zakupienia podręcznika napisanego przez wykładowcę
Brakuje też prezentacji w PowerPoint ze ścianami tekstu (kodu) skopiowanego z różnych źródeł, który studenci mają przepisać (bo zdjęć im nie wolno robić a o udostępnieniu prezentacji nie ma mowy). Albo wręcz starego rzutnika na przeźrocza co zaczyna dymić po kilku minutach pracy. U mnie na polibudzie takie jeszcze są ;-)
Dzieki waszemu kanalowi zainteresowalem sie programowaniem i w 6 miesiecy nauczylem sie kilku jezykow i to nie tylko tych komputerowych po czym wyemigrowalem do szwajcarii i tam klepie spoko pieniazki i prowadze interesujace zycie, wczesniej bylem studenciakiem jakies tam medycy oraz wolny czas spedzalem na akademii sztuk pieknych, pozdrawiam i serdecznie dziekuje
U mnie też były wykłady z programowania na tablicy. Raz na miesiąc przyjeżdżał profesorek z ukrainy na wyklady w piatek i tłumaczył user jako korzystelnik i nikt na to nie chodził, bo piątek i nikt nie miał laptopa, bo nie było. A byl to rok 2000.
Oj, nigdy nie zapomnę pana profesora, który się uważał za wielkiego speca od bezpieczeństwa informatycznego i kryptografii, a przerastało go technicznie wszystko łącznie z obsługa maila :D
Moi drodzy programiści. Nie kodowanie ale nauka algorytmów i umiejętność ich opracowywania jest najbardziej istotna. A co do metody pisania pseudo-kodu najpierw na papierze jest dobrą metodą nauki programowania. Ja zacząłem programować w latach 70-siątych kiedy nie było łatwego jak dzisiaj dostępu do komputerów. I pisałem programy w Fortranie na papierze a potem wprowadzałem na karty które należało dostarczyć do centrum. Myślę że ta metoda nauki programowania daje solidne fundamenty. W pierwszym miesiącu nauki. Dziś, programiści są „rozpieszczani” edytorami i debugerami. Spróbujcie znaleźć błąd w wydrukowanym kodzie. Czasami warto posłuchać weterana zamiast nazywać go wapniakiem. Pozdrawiam wszystkich programistów i życzę powodzenia.
Niestety ale to prawda. Ja poszłam do szkoły policealnej na kierunek technik informatyk. Trwało to dwa lata. Rozkręcaliśmy i składaliśmy pcety. Robiliśmy konfigurację routerów. Mieliśmy programowanie w HTML i PHP. Tworzyliśmy strony w Wordpress i bazy danych w MySQL. Na prawdę mieliśmy jak na warunki szkoły policealnej dużo. Powiedziałam to koledze który kończył studia z informatyki na polibudzie. Mówię mu że przygotowuję się do egzaminu i próbuję ogarnąć jak robić zapytania do bazy danych w PHP, a on do mnie że tego się nie da połączyć :D. Komputer? Komputera od środka na zajęciach nigdy nie widział. A router to robili tylko szybką konfigurację :D. A teraz najlepsze. Uczyli się języka HTML podstaw. Myślę noo spoko. No to pewnie tak jak my w jakimś visual studio code to piszą czy coś. Okazuje się że jednak nie. Pisali kody HTML w notatniku :D. Także no...
@@janusztracz8339 moja to było TEB. Kolega polibuda we Wrocławiu. To pewnie też zależy od nauczycieli. Ja w TEB u siebie miałam nauczycieli pracujących w zawodzie. Jeden Pan który uczył programowania miał własną firmę. Zajmował się pisaniem stron internetowych na zlecenia. W ogóle chłopak młody w naszym wieku był. Było wesoło gdy zagadałam bo myślałam że doszedł nam nowy uczeń a to się okazało że to nasz nauczyciel. Mieliśmy też Pana który jeździ po szkołach no i ogólnie montuje im sieci, konfigurację robi. No to ten Pan już starszy uczył nas o tworzeniu sieci i baz danych. Mieliśmy też Pana który uczył podstaw grafiki no to ten Pan też miał swoją firmę. Tworzył loga, robił obróbki zdjęć, zakładał strony internetowe na zlecenie itd. W sumie był tylko jeden Pan od sprzętu który no tak nie bardzo było wiadomo czym się zajmuje. Także mieliśmy całkiem nieźle
Kto nie miał takiego wykładowcy?! Nie dość, że zrozumieć ciężko co mówił to jeszcze czasami miał przedmiot pt. "zapchaj dziura". Rewelacyjne to było :) Ale i tak nic nie przebije - Ej What did You did you!!!!
Pan od Elektrotechniki. Uważa się za mądralińskiego, a ostatnio dał zadanie nie do rozwiązania. Zwróciłem mu delikatnie uwagę, a gdzie tam wszystko ok. Na końcu się ściął, że jednak coś jest nie tak, ale dalej szedł w zaparte. Egzamin. Nie chce się uważać za mądrzejszego po technikum, ale nieraz takie bzdury i gafy walą, że szok. Trzeba po nich samemu sprawdzać i się znać. Jeszcze jak się chodzi na zaoczne to jest ciekawie. Z resztą Polski przemysł na razie nie istnieje. Zlikwidowali go po 89.
@@symekoo7 No właśnie kto normalny płaci za tą szopkę. Ja się wpieprzyłem w tą szopkę i płacę za to. Studiuję mechanikę, choć pewnie informatyka, lub jakiś inny kierunek techniczny byłby lepszy.
2 года назад+4
Ech, stare dobre czasy, od razu przypominają się wykłady z przedmiotu o nazwie "wirtualna organizacja działań w społeczeństwie informacyjnym" :D
To jest k&€&a prawdziwy wykład! Rozpisują całki a zad dotyczą czegoś innego Na egzaminie pytają tez o coś innego. Gdzieś na 3m roku studia przeszkadzają w uczeniu się podczas stażu. Uczelnie w takim wydaniu to strata czasu w większości.
Pozdrawiam sora Kapitana i to jak uczył nas przez całą klasę drugą (technik-informatyk) jak rysować schematy blokowe na kartkach a później w diagram painterze.
u mnie w technikum pisaliśmy sprawdziany z php czy innego js'a właśnie na kartce to wszyscy pisali tylko kod tak żeby wyglądało, że jest dobrze a nauczyciel sprawdzał tylko bo ilości napisanego tekstu bo nie chciało mu się tego czytać :D można było bez problemu 4 wyciągnąć pisząc zupełne bzdury które po pierwszej linijce sypały by błędami na km xd
A tak zupełnie poważnie, o ile można was brać na poważnie, to ja pamiętam i w ogóle znam tylko dwie komendy. W roku 1990 mama kupiła mi COMMODORE C64 i tam była komenda: 10 print "COMMODORE 64" 20 goto 10 I nie pamiętam co robiła. Jeśli taka znajomość programowania wystarczy, to chętnie się u was zatrudnię.
Piękne czasy technikum elektro-mechanicznego w Cieszynie mi się przypominały. Tyle, że o ile wykładowca mówił „el” zamiast „eł” to na temacie się znał. A ci co się śmiali- gdzieś są. Podobno. I coś robią. Podobno.
Jakie to prawdziwe ... Niestety tak wygląda nauka, szczególnie w niektórych średnich szkołach - ktoś po kierunku humanistycznym po szybkim kursie informatyki (z całym szacunkiem dla absolwentów humanistyki) uczy informatyki, bo są godziny...
Pisaliśmy na zaliczenie procedury w assemblerze tylko na podstawie innej, przykładowej procedury, ale zupełnie nie znając poleceń. Przypominało to trochę losowanie totolotka. Zaliczyło 5 procent szczęściarzy. Kiedy po dwóch latach dopiero w programie studiów znalazła się nauka assemblera, ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że było to bardzo proste.
Wlasnie dlatego nie idzie sie na studia informatyczne w Polsce. Smutne, ale prawdziwe, ze przy wlasnym wysilku w domu jestes w stanie nauczyc sie materialu, ktory wykladowca omawialby caly semestr, w tydzien...
nie uogólniał bym tak, jest wielu dobrych wykładowców, którzy nie uczą na kartce, tylko na ""żywym" kodzie i wiedzą o czym mówią, ale fakt że takie kwiatki nadal się zdarzają....., choć ja powiem, że na studiach miałem tylko jednego wykładowcę, który plątał się w zeznaniach :) jak dla mnie super
Co prawda na studiach nie byłem, ale w technikum na elektryce był dosłownie ten typ nauczyciela. Te same teksty że "jesteście już dorośli", "trzeba podjąć trud nauki" i "gimnazjum sie skonczyło", gościu upierał się żeby nie mieć w klasie projektora, bo chyba by nam sie od dobrobytu w dupach poprzewracało jakbyśmy mogli coś zobaczyć w dobrej jakości na ekranie a nie jego gryzmoły na tablicy. Ogólnie gadki jak postęp idzie do przodu podczas gdy informacje które podawał jako "nowości" były znane już od jakichś 20 lat. W końcu w trzeciej klasie nas łaskawie dopuścił do komputerów i programowaliśmy sterownik PLC i dawał nam takie zadania że sam tego później wykminić nie potrafił xD Niestety, ale takie sa realia w szkołach/na studiach w naszym kraju.
20 lat temu miałem podobnie, wszystko na sucho, HTML i Pascal. Cale bazy danych się pisało na kartce. Z perspektywy czasu nawet ciekawe doświadczenie. Uczy myślenia, bo albo umiesz coś zrobić albo nie. Pani profesor miała z 65 na karku, a nie jednego cwaniaka gasiła. Każdy myślał do babci się pochodzi zaliczenie będzie, a tu taki chuj.
Kurczę, naprawdę teraz tak jest??? Ja studiowałem w latach 90-tych na MIM UW i wszyscy wykładowcy byli zupełnie normalni, znali się na rzeczy i uczyli nas poważnych rzeczy. Tak, pisałem egzaminy i kolokwia na kartce i to były często fragmenty programów ale jakoś nie miałem z tym problemu. Zwróćcie uwagę że często na rozmowach o pracę też dają test na kartce do wypełnienia i trzeba tam czasem coś zaprogramować, albo na samej rozmowie każą coś małego na papierze czy białej tablicy mazakiem zakodować...
Na rozmowie i na studiach każą na kartcę. W pracy każą w środowisku developerskim, testowym bądź produkcyjnym. Biorąc pod uwagę ilość czasu jaki w życiu spędzimy na studiach/rozmowach o pracę a jaki pracując wydaje mi się (to tylko moja opinia) iż rozsądniej jest jednak uczyć się jak pisać programy w środowisku. Oczywiście można na to odpowiedzieć ,,jeśli na kartce programu nie napiszesz to nie umiesz programować". Na co ktoś może odpowiedzieć ,,jeśli piszesz w czymś wyżej niż assembly to nie umiesz programować". I oba te teksty będą tyle samo warte czyli ~ w yaml.
@@crystalray4231 No coś w tym jest bo narzędzia typu IntelliJ automatycznie uzupełniają kod i to jest trochę ogłupiające kiedy po Alt+Enter kod się sam dodaje a programista może go nawet nie do końca rozumieć - bo mu działa. Z drugiej strony algorytmy często zapisuje się nie w żadnym prawdziwym języku tylko w "nieoficjalnej" notacji którą każdy programista zrozumie np. w niby-C pomijając klamerki, bo można wydzialać wnętrze pętli czy if-a samymi wcięciami. W ten sposób można np. napisać na spotkaniu projektowym na tablicy pewną ideę nie przejmując się szczegółami składniowymi a potem tę ideę już zamienić na prawdziwy program siedząc przy komputerze.
@@adam7264 Kompletnie nie o to chodziło. Pisałem o środowisku w jakim program działa (serwer http na Linuxie np) a Ty piszesz o IDE jednocześnie mieszając planowanie z implementacją. Tak mieszając udowodnisz zawsze wszystko co zrodzi się w Twoim punkcie widzenia. Więc pozostań przy tym - potrafisz napisać sudo kod na kartce więc jesteś prawdziwym programistą zaś osoby które napisały już kilkadziesiąt aplikacji które działają nie są bo oni korzystają z narzędzi które pomagają im i przyśpieszają ich prace i nie znają syntaxu wszystkich funkcji magicznych ich języka na pamięć. PS. Zadaj sobie pytanie jak duży i skomplikowany system mozna zapisać na kartce zanieść do kompa i przełożyć na idealnie działający system. Bo to co piszesz to prawda ale tylko jeśli mówimy o małych programach typu wylicz całkę lub odwróć string. Jeśli kod np. banku albo platformy społecznościowej można napisać na raz i potem zaimplementować go we właściwy program to czekam na kogoś kto to po raz pierwszy na świecie zrobi.
Zajęcia laboratoryjne z nowoczesnych metod obliczeniowych: „A teraz proszę Państwa uruchamiamy te komputery z Windowsem 95 i w języku z 1977 r. implementujemy metodę znaną od XVII wieku”
To nic. Będąc na studiach LEKARSKICH dwa lata temu miałem informatykę a w tym jedne 4,5 godziny programowanie w HTML-u :))) zajęcia polegały na przepisywaniu poleceń że skryptu z 1998 roku. Pozro xd
Stefan czyli S.S. i pierwsze roczniki Kto był ten wie Stefan to: "ale dlaczego to panu działa" "proszę mi to wytłumaczyć" "a jaki jest niezmiennik pętli?" "woow pan sqlindzektora znalazł" -> po komentarzu studenta na temat łączenia stringów do bazy na slajdzie wykładu Stefan studiował matematykę Służy do losowego przesiewania pierwszych roczników
To jest całkiem trafna parodia tego jak naprawdę wyglądają zajęcia na polibudzie. Wykładowcy pierdzielą głupoty, nie uczą tak naprawdę nic i zadowoleni xD A ci ze wschodu, to często już totalne bufony, podobnie jak ten tutaj.
Wy sie kur... smiejecie a tak wyglądały moje zajecia z programowania na polibudzie - nauka na kartkach, egzaminy na kartkach i koleś w życiu działającej aplikacji komercyjnie nie napisał tylko konsolowe klasy spuszczające sie nad wydumanymi problemami matematycznymi :/
To tylko potwierdza ze lepiej sie samemu uczyc a nie chodzic na studia z programowania ...w sumie sam nauczylem sie kilka jezykow i pracuje juz jako senior programmer ;D
@@mirek190 Ja też samouk - jedyne co mi dały studia to znajomości i fajne wspomnienia - wszystkie praktyczne rzeczy które umiem nauczyłem sie sam :) Jeszcze musi sporo wody w wiśle upłynąć zanim uczelnie przestawią sie na uczenie praktyczne - przede wszystkim prowadzący zajęcia sami musieli by mieć praktykę komercyjną kilkuletnia chociaż, żeby wiedzieć czego sie wymaga na różnych stanowiskach i specjalizacjach. Ale od moich studiów juz ponad 10lat mineło więc moze coś sie poprawia. Widać na YT ze praktyków zaczynają zapraszać na wykłady - za moich czasów gardziło sie ludźmi którzy mieli mgr ale pracowali w biznesie - taki pan dr albo profesor co całe życie na uczelni spedził z 0wym kontaktem z praktyka to był ktoś - a nie tam wyrobnik z biznesu. Niestety takie było podejście :/ Śmiesznie bywało jak wykładowca mówił jakie to u niego nie bedą ambitne zajecie ale jak mu sie powiedziało co sie robi w pracy powiędzy studiami to mi mina rzedła i stwierdził ze dobra - to Pan zrobi projekt i odda i nie musi Pan chodzić bo i tak sie Pan tu niczego nowego nie nauczy :/ Oby młodzi mieli lepiej :)
zbierając wszystkie "najlepsze" cechy moich wykładowców ze studiów powstałby dokładnie ten człowiek
Tak. Tak, dokładnie.
Geniusz :)
A poza tym jestem profesorem, dr to sobie możesz mówić do droższy w proszku, Oetkera! :D
Tak dokladnie tak.
Świetna satyra na teoretyków, którzy nauczają młodych ludzi... Sam też programowałem na kartce, a na uczelni pełno było wykładowców od zaawansowanych technologii, którym trzeba było pomagać we włączaniu projektora :)
satyra ? :D
@@avatardarkking666 życie
haha skąd ja to znam, profesorowi obrócił się ekran podczas wykładu o 180 stopni i nie umiał tego przywrócić to podszedłem i dwoma klawiszami obróciłem tak jak byc powinien pokazując mu ze jest głąbem to skurwiel potem mnie ujebał na egzaminie bo kropki postawiłem z rozpędu na końcu linijek kodu który pisałem i nie docierało do niego że to było z pośpiechu a jakbym to wpisywał na kompilatorze to wskazałby mi błąd i bym go nie popełnił. Więc się chujek gruby zemścił xD
najpierw heheszki z programowania na kartce, potem dramat jak intelij idea nie ma i w notatniku trzeba
@@bogaczew Jedno i drugie świadczy o wykładowcy, dla którego nie powinno być miejsca nawet w szkole podstawowej. Niestety tacy zazwyczaj są niezatapialni, sam miałem na pierwszym semestrze "egzamin" z programowania na kartce. Na Politechnice Warszawskiej...
Jestem na 2 roku Mechatroniki, ale tak wygląda i działa mój wykładowca od techniki mikroprocesorowej 😆 I❤️HRejterzy. Idę się ustawić w kłełełe po waruna.
O, mechatronika! Warto iść na studia z tego?
@@rafalgelzok a po mechatronice?
Dokładnie tak jak kolega Dyktator1998,na mechatronice(WAT) też tak to wygląda...
Gdzie? :D
Na PW nie polecam z całego serca ;-)
To jest film dokumentalny...
no kurna zaliczenie z C++ na kartce kiedyś pisałem...
dlatego ... its funny because its true ;)
kiedyś tak było, tak jest teraz i jeszcze ze 100 lat będzie...
3 lata temu miałem taki egzamin z Pascala... W technikum za to programowałem na kartce, żeby inni mieli ściągi.
ja ostatnio w technikum tak kartkówkę z C++ pisałem hahahah
państwowe egzaminy z łączności radiowej są na kartkę pisane
Ja w PHP tez na kartce mialem. Ok 5 lat temu.
Dziękuję za rzeczowy wykład z zakresu programowania w systemie HTML. Właśnie postawiłem swoją pierwszą wędzarnię i trzecią mleczarnie, a jogę uprawiam na polu pszenicy w rytmie Gwiezdnych Wojen.
Kto był na studiach to się nie śmieje
Dlatego Pierdole studia idę spędzić resztę życia w piwnicy naprawiając drukarki i szykować zamówienja
Kto był na studiach ten się w cyrku nie śmieje.
No może trochę przesadziłem, ale różne rzeczy się dzieją na studiach. Czasami sami prowadzący się motają i źle mówią. Trzeba uważać. Dobrze mieć chociaż jedną kumatą lub starszą osobę w grupie by ich poprawiała 😀.
Boże, sorry za łapkę! Miała być w górę!
szkoda tylko, że na studiach jest tak naprawdę... :(
Właśnie, to jest biedne w tych polskich uczelniach.
Nic dziwnego, że są na dnie wszelkich rankingów.
Właśnie dlatego, co tu pokazano.
ja jestem na inforamtyce i 70% wykładów i podejścia do studenta jest właśnie takich a jestem na zaocznych i płace za tą szmirę ŻENADA.
Nie wiem czy się nie przepisze albo rzucę to w cholerę bo szkoda czasu i wysiłku a łatwiej zrobić certyfikat cisco czy też jakieś uprawnienia na koparkę czy prawko na tira i za granice a później sobie wybierać gdzie się chce zostać w jakim kraju i dalej rozwijać. Bo sytuacja Polskiej gospodarki przedstawia się tak samo.
@@SYN-flood O Panie, toś nie był na żadnej angielskiej. To dopiero śmiechu warte. :D
@@nanaconventa1337 gdzie studiujesz?;p
Na dziwnych uczelniach studiujecie :v
Jakie złoto, czuję się prawie jakbym na studia wrócił :D
"Proszę Państwa, mam wam poprowadzić zajęcia z architektury komputerów. Ale mam już 73 lata. Nie będę się tego od nowa uczył. Zamiast, nauczymy się operacji matematycznych w systemie binarnym.." Tak było..
czyżby szanowny Profesor Biernat?
To też potrzebne.
u nas na drugim semestrze pierwszego roku system binarny i szesnastkowy na trzech przedmiotach xd
@@matzkruger2771 10 lat w branzy, jak myslisz ile razey dzielilam w binarnym na kartce? :D To miala byc architektura. Nie moglam sie doczekac tego przedmiotu. Jaki zawod..
Co będzie jak dowie się o CSS, to dopiero jest nieokiełznany mustang :D
Wtedy to może i nawet jednorożec jak go pokolorują
Gorzej, jak się dorwie do bibliotek jsa...
@@mortbobkanciastostopy9038 biblioteki js bedą dla nie go czarną otchłanią.
backend byłby miastem za lasami za górami skąd nikt nigdy nie wrócił
Tu postaw średnik, tam kropkę, tutaj już przecinek... Tam wystarczy spacja! Spokojnie - będzie działać! /* Nie lubię tego :V */
Dziękuję bardzo Panie profesioże. Dzięki Panu i po tej lekcyji zostałem frodend deweloperym. Od razu na siniora mnie przyjęli!!1
Dzieki,
Po 3 latach studiów i 8 latach pracy wreszcie wiem do czego wykorzystać całki!
Zajebiście realistyczne. Jak na studiach. Wykład o podwawelskiej, a zaliczenie z assemblera.
30 lat temu na 1-szy roku informatyki na PG, trafiłem po liceum. Nigdy nie miałem komputera, tylko coś tam grywałem na spectrum a później na amidze u kolegów. Był wykład z Pascala, przeprowadzony metodycznie, od podstaw, profesjonalnie - abc programowania proceduralnego - coś jakbym nauczył się alfabetu, albo obsługi śrubokręta - absolutna podstawa. Równolegle projekt. 1-szy semestr. Zrób w Pascalu aplikację do rezerwacji książek w bibliotece. Zero pojęcia o bazach danych. Mętne pojęcie o strukturach danych - rekord, wskaźnik, tablica. Do użycia tylko serializacja. Miało być graficznie, tzn. przełączyć PC w tryb graficzny i oprogramować okienka - obiektowo z użyciem biblioteki Turbovision. Nie było jeszcze Windowsów! To były okienka, ale nie Windows - chodziło pod DOS w trybie graficznym. Od razu to mi się przypomniało. To nie miało sensu. Nie miałem ani wiedzy ani doświadczenia. Nie potrafiłem po prostu, skopiować cudzego kodu, nie rozumiejąc i pójść na zaliczenie. Chciałem zrezygnować ze studiów. Pełna fikcja. Kolega mnie przekonał żeby zostać ( skopiować) . Inna sytuacja na PG, laborka z badania charakterystyki tranzystora. Badamy mierzymy i nic nie wychodzi. Wreszcie kolega wyjął scalaka z gniazdka a tam ułamana nóżka i zaśniedziała - może od kilku miesięcy, a może kilku lat. Pokazujemy prowadzącemu. Debil odparł że wszyscy przed nami zaliczyli i to nie możliwe. Samemu mu się nie chciało sprawdzić. Rzeczywiście - wszyscy mieli gotowe protokoły z laborki. Każde ćwiczenie na oddzielnej kartce. Składali całość i zaliczone. Pełna fikcja. Z 5 lat studiów, jakieś 2 miały sens. Z czego najbardziej absolutne podstawy - algebra, mat. dyskretna, grafy, badania operacyjne. Czysta teoria, ale to jedyne co się w tym zawodzie nie dezaktualizuje.
A tak byliśmy nieuzasadnienie dumni z naszych studiów. W tym czasie gdy zaczynaliśmy był siermiężny DOS i PC XT/AT. C to się uczyłem sam. A C++ było nowością i na topie i zarobki programistów C++ sięgały sufitu. Był SGML - meta język do definiowania języków znaczników np. późniejszy prymitywny html .
Ciekawostka. A potem lata 90 - Internet, HTML, Java, Windows, Linux... to były czasy!
Politechnika Warszawska Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych zatrudnia
napisze na majła
@@xnorww184 tylko na kartce :D
Świętokrzyska politechnika też
@@xnorww184 Napisz e-maila, potem wydrukuj, włóż do koperty i wyślij tradycyjną pocztą.
Bez przesady.
Śmieszne bo prawdziwe... Już wiemy dlaczego polskie uczelnie są w szóstej setce w rankingach światowych :P
Świetna zabawa przy tym filmie, ale śmiesznie przestaje być gdy człowiek zderza się ze Wschodnioeuropejską rzeczywistością.
Ale to te najlepsze xD
Oczekuję, że na następnych wykładach profesor uwzględni tematykę zabezpieczeń stron HTML przeciw koronawirusom (z ang. sekjurity agejnst koronawajrus)🙃
w skrócie SAK
Popatrz sobie na allegro, goście sprzedają karty micro sd "BEZ WIRUSA" 2x drożej a ty się śmiejesz :P
Hahaha, bo wiecie, koronawirus, zabawne.... Żałosne
"HTML to język programowania"
Mój ojciec się na kanapie przewraca
Kiedyś widziałem film jednego profesora z juesej gdzie tłumaczył się z tego, że właśnie tak powiedział i miał w sumie przekonujący argument, że w/g niego język programowania to jest język formalny służący do określenia co ma zrobić komputer, tylko że jest to język deklaratywny, podobnie jak np. SQL, prolog czy nawet Haskell, tj. określa on jak ma wyglądać wynik ale nie w jaki sposób do tego wyniku dojść (jaki algorytm zastosować), w przeciwieństwie do języków imperatywnych, które opisują poszczególne kroki wymagane do otrzymania wyniku.
Przewraca się, bo się najebał
@@selforganisation Hmm, nie wiem, czy tak myśląc nie należy uznać, że programowaniem jest samo zamówienie przez klienta oprogramowania do wykonania. W końcu klient opisuje co chce mieć. ;-)
SQL, Prolog i Haskell potrafią przetwarzać dane. HTML nie potrafi. To tylko zbiór struktur danych, bez żadnych instrukcji do ich przetworzenia tak jak jest w SQL-u, Prologu i Haskellu. Dopiero parę HTML+CSS - w pewnych sytuacjach - uznałbym za prymitywne programowanie deklaratywne.
@@michagawron1778 HTML + CSS3 ma kompletność Turigna.
Wzruszyłam się, normalnie jak na lekcji informatyki w liceum :D
Aż mi się przypomniał "szatemeel", czyli HTML u nasz Pani profesor że wschodu... Nikt nie wiedział o co chodzi przez cały pierwszy wykład... 😂
Nasz radziecki uczony (jak zwał go inny profesor) uczył o "hasztiemel".
A wystarczyłby w grupie jeden z pojęciem o francuskim. No, ale gimby nie znajo.
@@cccxde Francuska nazwa litery "H" to "asz" (pisząc to po polsku). Widocznie okołorosyjskie nazwy liter łacińskich ustaliły się w czasie francuskich wpływów kulturalnych.
@@pawepluta4883 a wiesz że, mogłeś nic nie pisać? To że jakiś jeden "profesor ze wschodu" mówił o "aszmetelu" nie upoważnia do stawiania tak daleko idących tez.
@@alwer5129 Ach, no tak. Wyśmiewać wymowę jakiegoś "ruska" można skolko ugodno, ale wspomnieć o ograniczeniach lingwistycznych husarzy wyklętych, to obraza majestatu. Zwłaszcza w kraju dostarczającym siłę roboczą na anglojęzyczne zmywaki.
Cholera, flashback ze studiów aaaa!!!
@tjejsong jakieś 30 lat temu to tak😉👍
- wrażliwość na punkcie tytułów i stopni - check
- "jest pan dorosły, jest pan na studiach" - check
zabrakło tylko "delikatnej" sugestii zakupienia podręcznika napisanego przez wykładowcę
Oczywiście podręcznik napisany w HTML'u w formie drukowanej.
Gdzie dwudziestoletnie ksero skryptów? Gdzie uwalone kredą rękawy? Gdzie heloł łorld?
Brakuje też prezentacji w PowerPoint ze ścianami tekstu (kodu) skopiowanego z różnych źródeł, który studenci mają przepisać (bo zdjęć im nie wolno robić a o udostępnieniu prezentacji nie ma mowy). Albo wręcz starego rzutnika na przeźrocza co zaczyna dymić po kilku minutach pracy. U mnie na polibudzie takie jeszcze są ;-)
"Doktor to sobie pan może mówić do drożdży w proszku Oetkera" - i już wiesz, że to będzie dobre :D
A okazało się nudne
Dzieki waszemu kanalowi zainteresowalem sie programowaniem i w 6 miesiecy nauczylem sie kilku jezykow i to nie tylko tych komputerowych po czym wyemigrowalem do szwajcarii i tam klepie spoko pieniazki i prowadze interesujace zycie, wczesniej bylem studenciakiem jakies tam medycy oraz wolny czas spedzalem na akademii sztuk pieknych, pozdrawiam i serdecznie dziekuje
Wow, gratuję. Mógłbyś opisać jak wyglądał Twój codzienny dzień podczas tej 6 miesięcznej podróży? Bardzo inspirujące
>lang="ru"
Strona kodowa też niezła UTF2019.
To widać, a właściwie słychać. Ale takie realia, na uczelniach pełno wschodniaków, w szczególności na polibudach.
Oglądanie tego w niedzielę wieczorem na trzeźwo jest cięższe niż zapamiętanie wzorów skróconego mnożenia
U mnie też były wykłady z programowania na tablicy. Raz na miesiąc przyjeżdżał profesorek z ukrainy na wyklady w piatek i tłumaczył user jako korzystelnik i nikt na to nie chodził, bo piątek i nikt nie miał laptopa, bo nie było. A byl to rok 2000.
To film dokumentalny na kierunkach informatyki i pokrewnych, ogólnie chyba inżynierskich.
Śmiejecie się a tak niestety często wygląda programowanie na studiach.
Piece wędzarnicze są ważne! Powinni o nich mówić na KAŻDYCH studiach!
Ktoś tutaj jeszcze studiował na U.Rolniczym w Krakowie? Ten tekst o piecach już 1:1 słyszałam
A co się z nimi robi w Minecrafcie?
Całe moje studia w pigułce 😂
Oj, nigdy nie zapomnę pana profesora, który się uważał za wielkiego speca od bezpieczeństwa informatycznego i kryptografii, a przerastało go technicznie wszystko łącznie z obsługa maila :D
Pięknie oddaje realia tego co dzieje się na studiach i liceach na profilu "informatyk" XD
Moi drodzy programiści. Nie kodowanie ale nauka algorytmów i umiejętność ich opracowywania jest najbardziej istotna. A co do metody pisania pseudo-kodu najpierw na papierze jest dobrą metodą nauki programowania. Ja zacząłem programować w latach 70-siątych kiedy nie było łatwego jak dzisiaj dostępu do komputerów. I pisałem programy w Fortranie na papierze a potem wprowadzałem na karty które należało dostarczyć do centrum. Myślę że ta metoda nauki programowania daje solidne fundamenty. W pierwszym miesiącu nauki. Dziś, programiści są „rozpieszczani” edytorami i debugerami. Spróbujcie znaleźć błąd w wydrukowanym kodzie. Czasami warto posłuchać weterana zamiast nazywać go wapniakiem. Pozdrawiam wszystkich programistów i życzę powodzenia.
Niestety ale to prawda. Ja poszłam do szkoły policealnej na kierunek technik informatyk. Trwało to dwa lata. Rozkręcaliśmy i składaliśmy pcety. Robiliśmy konfigurację routerów. Mieliśmy programowanie w HTML i PHP. Tworzyliśmy strony w Wordpress i bazy danych w MySQL. Na prawdę mieliśmy jak na warunki szkoły policealnej dużo. Powiedziałam to koledze który kończył studia z informatyki na polibudzie. Mówię mu że przygotowuję się do egzaminu i próbuję ogarnąć jak robić zapytania do bazy danych w PHP, a on do mnie że tego się nie da połączyć :D. Komputer? Komputera od środka na zajęciach nigdy nie widział. A router to robili tylko szybką konfigurację :D. A teraz najlepsze. Uczyli się języka HTML podstaw. Myślę noo spoko. No to pewnie tak jak my w jakimś visual studio code to piszą czy coś. Okazuje się że jednak nie. Pisali kody HTML w notatniku :D. Także no...
Jaka szkoła to była ?
@@janusztracz8339 moja to było TEB. Kolega polibuda we Wrocławiu. To pewnie też zależy od nauczycieli. Ja w TEB u siebie miałam nauczycieli pracujących w zawodzie. Jeden Pan który uczył programowania miał własną firmę. Zajmował się pisaniem stron internetowych na zlecenia. W ogóle chłopak młody w naszym wieku był. Było wesoło gdy zagadałam bo myślałam że doszedł nam nowy uczeń a to się okazało że to nasz nauczyciel. Mieliśmy też Pana który jeździ po szkołach no i ogólnie montuje im sieci, konfigurację robi. No to ten Pan już starszy uczył nas o tworzeniu sieci i baz danych. Mieliśmy też Pana który uczył podstaw grafiki no to ten Pan też miał swoją firmę. Tworzył loga, robił obróbki zdjęć, zakładał strony internetowe na zlecenie itd. W sumie był tylko jeden Pan od sprzętu który no tak nie bardzo było wiadomo czym się zajmuje. Także mieliśmy całkiem nieźle
Dajcie spokój, politechnika mi się przypomniała, po co do tego wracać...
Pierwszy rok, wykład z programowania i typ "ciarakter"
@@marbel82 hahah - ja nie po informatyce, a po biotechnologii, ale na politechnice, więc mieliśmy IT i był "czarakter" xd
To jest tak prawdziwe... Pamiętaj, na zajęcia ze swoim lapkiem, najlepiej ze swoim oprogramowaniem. Będziesz klepać 3 lata instrukcje warunkowe!
Dokładnie tak wyglądało 90% wykładów na mojej uczelni :D
Cwaniaki wypuszczają filmik w poniedziałek rano, bo wiedzą kiedy programiści sprawdzają youtuba ;)
Zabrakło mnie tutaj klasyka, mianowicie "Wy mi laski nie robicie!"
Słyszałem na własne uszy wygłoszone przez niejakiego pana Jeżka - czeskiego menagera, w dodatku do grupy kobiet.
100% prawda. "Kadra" akademicka nadal mentalnie w latach 50 XX wieku.
Kto nie miał takiego wykładowcy?! Nie dość, że zrozumieć ciężko co mówił to jeszcze czasami miał przedmiot pt. "zapchaj dziura".
Rewelacyjne to było :) Ale i tak nic nie przebije - Ej What did You did you!!!!
Moim zdaniem lepszy był Joseph Conrad Wallenrod
Pan od Elektrotechniki. Uważa się za mądralińskiego, a ostatnio dał zadanie nie do rozwiązania. Zwróciłem mu delikatnie uwagę, a gdzie tam wszystko ok. Na końcu się ściął, że jednak coś jest nie tak, ale dalej szedł w zaparte. Egzamin. Nie chce się uważać za mądrzejszego po technikum, ale nieraz takie bzdury i gafy walą, że szok. Trzeba po nich samemu sprawdzać i się znać. Jeszcze jak się chodzi na zaoczne to jest ciekawie. Z resztą Polski przemysł na razie nie istnieje. Zlikwidowali go po 89.
Kto normalny płaci za tą szopkę? Zwłaszcza na informatyce, można na spokojnie pracować nawet na pełen etat i studiować dziennie.
@@symekoo7 No właśnie kto normalny płaci za tą szopkę. Ja się wpieprzyłem w tą szopkę i płacę za to. Studiuję mechanikę, choć pewnie informatyka, lub jakiś inny kierunek techniczny byłby lepszy.
Ech, stare dobre czasy, od razu przypominają się wykłady z przedmiotu o nazwie "wirtualna organizacja działań w społeczeństwie informacyjnym" :D
Mam zajęcia w HTML i mogę potwierdzić że tak to wygląda 😅
Szymon, daj nadzieję i przyznaj, że ta obrączka to rekwizyt do filmów 😁 Miłość od pierwszego obejrzenia ❤
Ma dwóch synów i żonę
Ale trzeba przyznać super gość - przystojny, mega inteligentny, poczucie humoru, liczne talenty ;))
Nie wiem czy to nie będzie najlepszy film w historii kanału :D
Może... Ale tu jest mnóstwo mocarnych filmów. 😁
Ratunku, mam flashbacki ze studiów!
OMG wypomnienia ze studiów i programowania na kartce :)
Prawie każdy wykład z programowania jaki miałem na dziennych i zaocznych podsumowany jednym filmikiem - to jest tak prawdziwe że aż mało śmieszne :D
Jeden z lepszych Waszych filmów, jaki ostatnio powstał :D
To jest k&€&a prawdziwy wykład! Rozpisują całki a zad dotyczą czegoś innego
Na egzaminie pytają tez o coś innego. Gdzieś na 3m roku studia przeszkadzają w uczeniu się podczas stażu. Uczelnie w takim wydaniu to strata czasu w większości.
Pozdrawiam sora Kapitana i to jak uczył nas przez całą klasę drugą (technik-informatyk) jak rysować schematy blokowe na kartkach a później w diagram painterze.
Smutnym jest to że takie zdawanie " programowania " na kartce to codzienność w niektórych szkołach 😋
pamiętam że jak oddawałem kod na papierze to zawsze działało :)
u mnie w technikum pisaliśmy sprawdziany z php czy innego js'a właśnie na kartce to wszyscy pisali tylko kod tak żeby wyglądało, że jest dobrze a nauczyciel sprawdzał tylko bo ilości napisanego tekstu bo nie chciało mu się tego czytać :D można było bez problemu 4 wyciągnąć pisząc zupełne bzdury które po pierwszej linijce sypały by błędami na km xd
@@gibek2600 czyli testujemy na produkcji :)
No i tak jest lepiej, bo jeżeli coś schrzanisz, to nikt ci tego nie odkoduje xD A tak komputer zawsze prawdę powie jak się coś w kodzie nie zgadza.
U mnie w liceum chyba miałem dobrego nauczyciela z kompilatorem w głowie, bo dostałem 5- za brak średnika w Pascalu. ;)
lang="ru" i lekcje z programistyki - Jesteście Najlepsi!!!
A tak zupełnie poważnie, o ile można was brać na poważnie, to ja pamiętam i w ogóle znam tylko dwie komendy.
W roku 1990 mama kupiła mi COMMODORE C64 i tam była komenda:
10 print "COMMODORE 64"
20 goto 10
I nie pamiętam co robiła.
Jeśli taka znajomość programowania wystarczy, to chętnie się u was zatrudnię.
Czy tylko ja uważam, że Szymon jest mega przystojny i atrakcyjny? I ma ładny uśmiech... ;-)
Piękne czasy technikum elektro-mechanicznego w Cieszynie mi się przypominały. Tyle, że o ile wykładowca mówił „el” zamiast „eł” to na temacie się znał. A ci co się śmiali- gdzieś są. Podobno. I coś robią. Podobno.
Jakie to prawdziwe ... Niestety tak wygląda nauka, szczególnie w niektórych średnich szkołach - ktoś po kierunku humanistycznym po szybkim kursie informatyki (z całym szacunkiem dla absolwentów humanistyki) uczy informatyki, bo są godziny...
Aaaah zrozumieją wszyscy, ale płakać będą tylko studenci informatyki... oczywiście ze śmiechu!
ale denerwuje mnie, że nie ma zamknięcia
Bo nie musi być. To jest tag obowiązkowy, ale dzięki temu że jest domyślnie w strukturze pliku, jest dorozumiany.
No to nie XHTML, hehe.
pomysły w ciele się nie skończyły :)
doctype'u też zabrakło ;)
no i atrybutu lang="ru"
@@confuze1500 ale przecież jest :)
Pisaliśmy na zaliczenie procedury w assemblerze tylko na podstawie innej, przykładowej procedury, ale zupełnie nie znając poleceń. Przypominało to trochę losowanie totolotka. Zaliczyło 5 procent szczęściarzy. Kiedy po dwóch latach dopiero w programie studiów znalazła się nauka assemblera, ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że było to bardzo proste.
To idealnie trafia w moje poczucie humoru :D
Wlasnie dlatego nie idzie sie na studia informatyczne w Polsce. Smutne, ale prawdziwe, ze przy wlasnym wysilku w domu jestes w stanie nauczyc sie materialu, ktory wykladowca omawialby caly semestr, w tydzien...
1:40 "Ten zbiór zadań jest dziki jak mustang na prerii" - mój Pan od algebry.
nie uogólniał bym tak, jest wielu dobrych wykładowców, którzy nie uczą na kartce, tylko na ""żywym" kodzie i wiedzą o czym mówią, ale fakt że takie kwiatki nadal się zdarzają....., choć ja powiem, że na studiach miałem tylko jednego wykładowcę, który plątał się w zeznaniach :) jak dla mnie super
Jeden z lepszych waszych filmów.
Co prawda na studiach nie byłem, ale w technikum na elektryce był dosłownie ten typ nauczyciela. Te same teksty że "jesteście już dorośli", "trzeba podjąć trud nauki" i "gimnazjum sie skonczyło", gościu upierał się żeby nie mieć w klasie projektora, bo chyba by nam sie od dobrobytu w dupach poprzewracało jakbyśmy mogli coś zobaczyć w dobrej jakości na ekranie a nie jego gryzmoły na tablicy. Ogólnie gadki jak postęp idzie do przodu podczas gdy informacje które podawał jako "nowości" były znane już od jakichś 20 lat. W końcu w trzeciej klasie nas łaskawie dopuścił do komputerów i programowaliśmy sterownik PLC i dawał nam takie zadania że sam tego później wykminić nie potrafił xD
Niestety, ale takie sa realia w szkołach/na studiach w naszym kraju.
Przepiękne przedniojęzykowe "eł" 👍
najlepszy kanal do it i beki polecam z calego serca XDDD
20 lat temu miałem podobnie, wszystko na sucho, HTML i Pascal. Cale bazy danych się pisało na kartce. Z perspektywy czasu nawet ciekawe doświadczenie. Uczy myślenia, bo albo umiesz coś zrobić albo nie. Pani profesor miała z 65 na karku, a nie jednego cwaniaka gasiła. Każdy myślał do babci się pochodzi zaliczenie będzie, a tu taki chuj.
Mistrzostwo świata, tak samo jak zdjęcia z waszego biura na stronie CodeTwo :D
To było straszne. To było złe. A najgorsze? Znam takiego wykładowcę. 0_o
o ja pie... 100% powrót na moją uczelnię, dziesiąt lat temu z zaciąganiem i chromoleniem o d* maryny włącznie.
Moje studia we Wro, wypisz, wymaluj.... Brakuje jeszcze by profesor na tej kartce breakpointy na marginesie czerwonym długopisem malował
Z takich krótkich wykładów najlepiej się uczę
Dokładnie tak wyglądają uczelnie techniczne w Polsce.
no to w jaki sposób otworzyć to zahostowanie? :D
Kurczę, naprawdę teraz tak jest??? Ja studiowałem w latach 90-tych na MIM UW i wszyscy wykładowcy byli zupełnie normalni, znali się na rzeczy i uczyli nas poważnych rzeczy. Tak, pisałem egzaminy i kolokwia na kartce i to były często fragmenty programów ale jakoś nie miałem z tym problemu. Zwróćcie uwagę że często na rozmowach o pracę też dają test na kartce do wypełnienia i trzeba tam czasem coś zaprogramować, albo na samej rozmowie każą coś małego na papierze czy białej tablicy mazakiem zakodować...
Na rozmowie i na studiach każą na kartcę. W pracy każą w środowisku developerskim, testowym bądź produkcyjnym. Biorąc pod uwagę ilość czasu jaki w życiu spędzimy na studiach/rozmowach o pracę a jaki pracując wydaje mi się (to tylko moja opinia) iż rozsądniej jest jednak uczyć się jak pisać programy w środowisku.
Oczywiście można na to odpowiedzieć ,,jeśli na kartce programu nie napiszesz to nie umiesz programować". Na co ktoś może odpowiedzieć ,,jeśli piszesz w czymś wyżej niż assembly to nie umiesz programować". I oba te teksty będą tyle samo warte czyli ~ w yaml.
@@crystalray4231 No coś w tym jest bo narzędzia typu IntelliJ automatycznie uzupełniają kod i to jest trochę ogłupiające kiedy po Alt+Enter kod się sam dodaje a programista może go nawet nie do końca rozumieć - bo mu działa.
Z drugiej strony algorytmy często zapisuje się nie w żadnym prawdziwym języku tylko w "nieoficjalnej" notacji którą każdy programista zrozumie np. w niby-C pomijając klamerki, bo można wydzialać wnętrze pętli czy if-a samymi wcięciami. W ten sposób można np. napisać na spotkaniu projektowym na tablicy pewną ideę nie przejmując się szczegółami składniowymi a potem tę ideę już zamienić na prawdziwy program siedząc przy komputerze.
@@adam7264 Kompletnie nie o to chodziło. Pisałem o środowisku w jakim program działa (serwer http na Linuxie np) a Ty piszesz o IDE jednocześnie mieszając planowanie z implementacją. Tak mieszając udowodnisz zawsze wszystko co zrodzi się w Twoim punkcie widzenia. Więc pozostań przy tym - potrafisz napisać sudo kod na kartce więc jesteś prawdziwym programistą zaś osoby które napisały już kilkadziesiąt aplikacji które działają nie są bo oni korzystają z narzędzi które pomagają im i przyśpieszają ich prace i nie znają syntaxu wszystkich funkcji magicznych ich języka na pamięć.
PS. Zadaj sobie pytanie jak duży i skomplikowany system mozna zapisać na kartce zanieść do kompa i przełożyć na idealnie działający system. Bo to co piszesz to prawda ale tylko jeśli mówimy o małych programach typu wylicz całkę lub odwróć string. Jeśli kod np. banku albo platformy społecznościowej można napisać na raz i potem zaimplementować go we właściwy program to czekam na kogoś kto to po raz pierwszy na świecie zrobi.
Kto studiował na polibudzie ten się w cyrku nie śmieje
Rosjanin, całka, wędzenie...czyżby "Yuri's Revenge"? :D
Bez kitu mój nauczyciel od informatyki ...
Mam takiego samego..
To moje plany na przyszłość 😂
Co prawda studia mam już dawno za sobą ale z przykrością muszę stwierdzić, że w ten sposób wyglądało ponad 70% moich zajęć ...
Co za czasy w których lepiej kupić kilka kursow na udemy niż iść na studia :)
Zajęcia laboratoryjne z nowoczesnych metod obliczeniowych: „A teraz proszę Państwa uruchamiamy te komputery z Windowsem 95 i w języku z 1977 r. implementujemy metodę znaną od XVII wieku”
Ten akcent wschodnioeuropejski profesora powala.
Korpolity, a Ty gdzie? Już godzina minęła 😂😂
To nic. Będąc na studiach LEKARSKICH dwa lata temu miałem informatykę a w tym jedne 4,5 godziny programowanie w HTML-u :))) zajęcia polegały na przepisywaniu poleceń że skryptu z 1998 roku. Pozro xd
Stefan czyli S.S. i pierwsze roczniki
Kto był ten wie
Stefan to:
"ale dlaczego to panu działa"
"proszę mi to wytłumaczyć"
"a jaki jest niezmiennik pętli?"
"woow pan sqlindzektora znalazł" -> po komentarzu studenta na temat łączenia stringów do bazy na slajdzie wykładu
Stefan studiował matematykę
Służy do losowego przesiewania pierwszych roczników
To nie skecz. To dokument.
No to Wam się udało! Brawo
Mi się wydaje, że w komentarzach sami php'owcy którzy myślą że front to tylko HTML i CSS
To jest całkiem trafna parodia tego jak naprawdę wyglądają zajęcia na polibudzie. Wykładowcy pierdzielą głupoty, nie uczą tak naprawdę nic i zadowoleni xD A ci ze wschodu, to często już totalne bufony, podobnie jak ten tutaj.
Wy sie kur... smiejecie a tak wyglądały moje zajecia z programowania na polibudzie - nauka na kartkach, egzaminy na kartkach i koleś w życiu działającej aplikacji komercyjnie nie napisał tylko konsolowe klasy spuszczające sie nad wydumanymi problemami matematycznymi :/
To tylko potwierdza ze lepiej sie samemu uczyc a nie chodzic na studia z programowania ...w sumie sam nauczylem sie kilka jezykow i pracuje juz jako senior programmer ;D
@@mirek190 Ja też samouk - jedyne co mi dały studia to znajomości i fajne wspomnienia - wszystkie praktyczne rzeczy które umiem nauczyłem sie sam :)
Jeszcze musi sporo wody w wiśle upłynąć zanim uczelnie przestawią sie na uczenie praktyczne - przede wszystkim prowadzący zajęcia sami musieli by mieć praktykę komercyjną kilkuletnia chociaż, żeby wiedzieć czego sie wymaga na różnych stanowiskach i specjalizacjach. Ale od moich studiów juz ponad 10lat mineło więc moze coś sie poprawia. Widać na YT ze praktyków zaczynają zapraszać na wykłady - za moich czasów gardziło sie ludźmi którzy mieli mgr ale pracowali w biznesie - taki pan dr albo profesor co całe życie na uczelni spedził z 0wym kontaktem z praktyka to był ktoś - a nie tam wyrobnik z biznesu. Niestety takie było podejście :/
Śmiesznie bywało jak wykładowca mówił jakie to u niego nie bedą ambitne zajecie ale jak mu sie powiedziało co sie robi w pracy powiędzy studiami to mi mina rzedła i stwierdził ze dobra - to Pan zrobi projekt i odda i nie musi Pan chodzić bo i tak sie Pan tu niczego nowego nie nauczy :/ Oby młodzi mieli lepiej :)
Przypominają mi się studia. Dlatego dałem se siana.
Ostatnio się zainteresowałem HTML i chciałbym dalsze czesci wykładu.
Może na kolejnym wykładzie o stylach kaskadowych CSS :)