Na studiach jeden z wykładowców podkreślał że PRL był w dużej mierze państwem konserwatywno-narodowym z patronatem w Moskwie, zwłaszcza od II połowy rządów Gomułki i później. W obszarze min: prawa i norm społeczno-obyczajowych był kontynuacją sanacji. Dwa lata temu kuzyn określający się jako "lewicowy", twierdził że PRL musiał być "narodowy w treści" - jest synem oficera LWP i tamte czasy wspomina bardzo dobrze, poza tym ma sentyment do "wielkiego brata ze wschodu".
Podoba mi się to wnioskowanie o PZPR i nacjonalizmie. Ja bym poprowadził to dalej i zaryzykował stwierdzenie, że po 8 latach PiS bardzo się zbliżył do Polski gomulkowskiej. Nacjonalizm, ciągle Niemcy, kolesiostwo, rozdawanie sunektur i "prezentów"dla swoich samorządów, pogarda dla kultury innej, niż partyjnie naznaczona. Jednym różnica to podejście do Episkopatu. Nawet kupa umoczonych członków PZPR we władzach, sądach lub w mediach. Ciekawe co Dottore na to?
Wokół siebie widzę głównie konserwatytstów i prawicowców: "nie obrażaj bozi, nie rób tego, nie rób tamtego, nie wolno tego lub tamtego, nie mów tak, nie mów śmak...". Kiedyś nie zastanawiałem się nad tym zjawiskiem, ale jakiś czas temu zdałem sobe sprawę, że nawet ludzie określający się otwarcie jako lewicowcy to najczęściej liberałowie lub nawet....... centroprawica.
Chyba chodziło o korporatokrację, korporacjonizm to co innego. Podobnie brzmiące terminy oznaczające co innego. Korporatokracja (corporatocracy) jest jak robimy dobrze korporacjom. Korporacjonizm (corporatism) jest o godzeniu interesów grup społecznych i wiąże się z kapitalizmem państwowym.
I zrozumiał z niej równie dużo, co nasi liberałowie z Zachodu, przykładów typu Szwajcaria, Singapur. Byłoby hasło - Dania dziś, to Nasze jutro - byłoby 10 procent dla lewicy.
A Giełzaka muszę w końcu posłuchać bo mam teorię, że u nas nie ma lewicy bo lewicowcy próbują przeszczepić rozwiązania na problemy, które Polski nie dotyczą i są takimi Sandersami właśnie co zraża ludzi od nich, do tego anarchiści i ci od bycia xenosexual cokolwiek to znaczy. Ich aktywność i tak zazwyczaj kończy się na wypisywaniu bzdur na tt albo kradzieżach sklepowych
Tu możesz wesprzeć mój kanał: patronite.pl/drpiotrnapierala?podglad-autora
Książki naszego wydawnictwa: www.theatrumilluminatum.pl/shop
PZPR zapozyczyl wiele od endecji.
Na studiach jeden z wykładowców podkreślał że PRL był w dużej mierze państwem konserwatywno-narodowym z patronatem w Moskwie, zwłaszcza od II połowy rządów Gomułki i później. W obszarze min: prawa i norm społeczno-obyczajowych był kontynuacją sanacji.
Dwa lata temu kuzyn określający się jako "lewicowy", twierdził że PRL musiał być "narodowy w treści" - jest synem oficera LWP i tamte czasy wspomina bardzo dobrze, poza tym ma sentyment do "wielkiego brata ze wschodu".
PZPR często współpracował z nacjonalistami ze Stowarzyszenia Pax
Podoba mi się to wnioskowanie o PZPR i nacjonalizmie. Ja bym poprowadził to dalej i zaryzykował stwierdzenie, że po 8 latach PiS bardzo się zbliżył do Polski gomulkowskiej. Nacjonalizm, ciągle Niemcy, kolesiostwo, rozdawanie sunektur i "prezentów"dla swoich samorządów, pogarda dla kultury innej, niż partyjnie naznaczona. Jednym różnica to podejście do Episkopatu.
Nawet kupa umoczonych członków PZPR we władzach, sądach lub w mediach.
Ciekawe co Dottore na to?
Ja myślę, że to raczej Janusze Korwinowi nazywają PiS lewicą.
też
Doktorze czy jest szansa na wykonanie całej piosenki,,Wielka Polska ziemkiewicza "?
było
😅, 👍
W PRLu wielu księży współpracowało z agentami SB
Bo wielu było agentami.
Wokół siebie widzę głównie konserwatytstów i prawicowców: "nie obrażaj bozi, nie rób tego, nie rób tamtego, nie wolno tego lub tamtego, nie mów tak, nie mów śmak...".
Kiedyś nie zastanawiałem się nad tym zjawiskiem, ale jakiś czas temu zdałem sobe sprawę, że nawet ludzie określający się otwarcie jako lewicowcy to najczęściej liberałowie lub nawet....... centroprawica.
Ja słyszałem, ze w PZPRze byli ludzie o rożnych przekonaniach. Było skrzydło nacjonalistyczno-prawicowe i postępowe/lewicowe.
Chyba chodziło o korporatokrację, korporacjonizm to co innego. Podobnie brzmiące terminy oznaczające co innego.
Korporatokracja (corporatocracy) jest jak robimy dobrze korporacjom. Korporacjonizm (corporatism) jest o godzeniu interesów grup społecznych i wiąże się z kapitalizmem państwowym.
nie mnóżmy słów
Pan Doktor odnosi się chyba do epizodu "Czy PiS jest lewicowy?" z audycji Dwie Lewe Ręce.
Piotr Napierała to naczelny herbaciarz wśród historyków
PRL to było bardzo konserwatywne i bardzo nacjonalistyczne państwo w okresie zimnej wojny
Zandberg urodzil sie i wychowal w Danii.
I zrozumiał z niej równie dużo, co nasi liberałowie z Zachodu, przykładów typu Szwajcaria, Singapur.
Byłoby hasło - Dania dziś, to Nasze jutro - byłoby 10 procent dla lewicy.
I nic z tego nie wynika
A Giełzaka muszę w końcu posłuchać bo mam teorię, że u nas nie ma lewicy bo lewicowcy próbują przeszczepić rozwiązania na problemy, które Polski nie dotyczą i są takimi Sandersami właśnie co zraża ludzi od nich, do tego anarchiści i ci od bycia xenosexual cokolwiek to znaczy. Ich aktywność i tak zazwyczaj kończy się na wypisywaniu bzdur na tt albo kradzieżach sklepowych
To masz głupią teorię. Faktycznie powinieneś posłuchać Giełzaka bo on o tym sporo mówi.