Dziekuję za odniesienie się do mojego pytania i podrzucam kolejny temat😀 Wylgaryzmy vel przekleństwa. Jak na ich uzycie spojrzec w kontekscie NVC i w kontekscie wiary? Z jednej strony dla mnie to zdecydowanie za malo gdy slysze np. tlumaczenie dziecku zeby nie mowilo "brzydko" bo " diabły w piekle klną". to dla mnie za mało, infantylnie i bez żadnego prawdziwego zrozumienia. Z drugiej strony nie wyobrazam sobie Jezusa rzucającego mięsem. Z trzeciej strony zupełnie mi nie przeszkadza ze moj synek przedszkolal kocha słowo "dupa", ale z czwartej strony;) jesli moj dorosly rozmowca "przecinkuje" "mocniejszym wulgaryzmem", to mimo, ze wiem, ze on nie przeklina MNIE, tylko tak cos wyraza, (bunt? luz? nie wiem do konca) to jednak czuję, ze moje granice są naruszane. Nawet zastanawiam się, czy reagowac a jesli to w jaki sposob. Czy mozecie sprobowac rozebrac ten temat na czynniki pierwsze❤
jeszcze podumowując: czy mozna powiedziec, ze uzywanie przeklenstw, tzw mocnych wulgaryzmow w rozmowie (nie stricte przeciwko komus, ale nawet jako tzw przerywnik czy opis emocji etc.) moze byc forma przemocy. Oraz taki case, ze w tej rozmowie uczestniczy moje dziecko. (ale prosilabym tez o omowienie relacji dorosly - dorosly).
Piękne ❤️ Dziękuję za podzielenie się osobistym doświadczeniem ojca Mieczysława. To było takie ludzkie i normalne, potrzebne.
Dziękuję bardzo za te konferencję. Za całą serię
💗
Dziekuję za odniesienie się do mojego pytania i podrzucam kolejny temat😀
Wylgaryzmy vel przekleństwa. Jak na ich uzycie spojrzec w kontekscie NVC i w kontekscie wiary? Z jednej strony dla mnie to zdecydowanie za malo gdy slysze np. tlumaczenie dziecku zeby nie mowilo "brzydko" bo " diabły w piekle klną". to dla mnie za mało, infantylnie i bez żadnego prawdziwego zrozumienia. Z drugiej strony nie wyobrazam sobie Jezusa rzucającego mięsem. Z trzeciej strony zupełnie mi nie przeszkadza ze moj synek przedszkolal kocha słowo "dupa", ale z czwartej strony;) jesli moj dorosly rozmowca "przecinkuje" "mocniejszym wulgaryzmem", to mimo, ze wiem, ze on nie przeklina MNIE, tylko tak cos wyraza, (bunt? luz? nie wiem do konca) to jednak czuję, ze moje granice są naruszane. Nawet zastanawiam się, czy reagowac a jesli to w jaki sposob. Czy mozecie sprobowac rozebrac ten temat na czynniki pierwsze❤
jeszcze podumowując: czy mozna powiedziec, ze uzywanie przeklenstw, tzw mocnych wulgaryzmow w rozmowie (nie stricte przeciwko komus, ale nawet jako tzw przerywnik czy opis emocji etc.) moze byc forma przemocy. Oraz taki case, ze w tej rozmowie uczestniczy moje dziecko. (ale prosilabym tez o omowienie relacji dorosly - dorosly).
Dziękujemy, odnotowuję :), nie wiem jeszcze tylko kiedy i do jakiego tematu dodamy.