Fajnie, że ujęcia się przydały :) Apropo ludzi do załadunku - pewnie rzadko znajdzie się ktoś taki jak ja - że drewna nie potrzebuje, ale lubię takie leśne akcje - więc jak coś to pomagam chętnie i bezinteresownie znajomym - czasem również wykorzystując swój traktor i przy okazji nagrywając parę scen :) Nie mniej jednak faktycznie jest z tym sporo roboty i jak ktoś nie dysponuje "siłą roboczą" to może to być nieopłacalne zajęcie. Tym bardziej, że sporo wysiłku zajmuje samo przygotowanie "kupek" w lesie, a do tego potem cięcie na pile itd. Pozdrawiam
wiem cos o tym bo kilka lat z rzedu kupowalem drewno z lasu i naprawde bez pomocy szwagra i brata bylo by to nie oplacalne a do tego doliczyc jeszcze trzeba transport a nie wszyscy sie na taki zgadzaja jesli uslysza ze to z lasu to juz wogole dlatego szacunek dla ludzi pracujacych w tym zawodzie bo wiem jaka to jest praca
Witam kolegę z forum ;-) Ja też lubię pracę w lesie. Problem z gałęziówką u mnie (woj. świętokrzyskie) wygląda tak że nie ma chętnych .... Czemu bo praca jest ciężka, czasochłonna i potrzeba masę sprzętu. Największą porażką są przecinki. Kiedyś za czasów jak leśniczy miał pracowników ścinali z sensem. Znaczy wszystkie drzewa kładli mniej więcej w jedną stronę. Były też czasy że brało się przecinkę czyli samodzielna ścinka wyznaczonych drzew. Obecnie firma przychodzi i tnie jakkolwiek, byle leżało. W efekcie mamy "bierki" kilkunastometrowej długości. Zupełnie nie wiadomo jak się do tego zabrać - równanie z 20 niewiadomymi. Nie wspomnę już o tym że trzeba mieć konia lub końską siłę żeby wywlec obrobione drzewa czy czuby. Moim sposobem było poprzecinanie drzew na odcinki około 1,6 (szerokość przyczepy). Pocięcie na take odcinki ma też tą zaletę że można je potem samemu nosić, ładować i ciąć na trajzedze. Zawsze można znaleźć miejsce gdzie nie trzeba wbijać kołków tylko ustawiać między drzewami. Zrobiłem w 2018 około 3 ha większość sam. Każdy kawałek drewna trzeba wziąć minimum 8 razy do ręki: 1. Cięcie na odcinki 1,6m 2. Okrzsywanie 3. Znoszenie na kupki 4. Załadunek na przyczepę 5. Rozładunek 6. Cięcie 7. Rąbanie grubszych kawałków 8. Zwożenie pod wiatę do stodoły 9. Układanie 10. Transport do kotłowni 11. Załadunek do pieca Niektóre z w/w można pominąć bo wiadomo że nie wszystkie się okrzesuje, nie wszystkie rąbie, a czasami bezpośrednio z przyczepy można ciąć. Po przecinkach w państwowych lasach które nie zostały posprzątane przez kolejne 10 lat nie ma wstępu do lasu bo się fizycznie nie da - chyba że ktoś akrobata. Nakład pracy ogromny, czas ....., zaangażowany sprzęt (piła, traktor z przyczepą, trajzega), dodatkowe koszty (mieszanka paliwa, olej, smar; ropa; energia elektryczna). Miejsce składowania też trzeba mieć. Nie pamiętam ceny drewna, ale gdybym policzył sobie swój czas oraz pomocników + koszty sprzętu, nośników energii to koszt samego surowca byłby może 20%. Były czasy że ludzie prawie bili się o działki na przecince. Nierzadkie były przypadki kradzieży z sąsiednich działek czy nawet już gotowych kupek. Dni wywozu drewna to była okazja do spotkań towarzyskich ;-)
@BolszewikT25 dobrze to napisałeś. Przy samowyrobie drewna jest naprawdę dużo pracy. W moich stronach mówi się, że drewno kilka razy grzeje. Pierwszy raz już w lesie przy jego wyrobie. Ja od szkoły podstawowej pomagałem w lesie przy wyrobie drewna. Przeważnie tak "wypoczywałem" w czasie ferii zimowych. A teraz w wieku 39 lat dają o sobie znać stawy, głównie kolana i barki. Kilka lat temu aby ułatwić sobie pracę przy wyciąganiu gałęziówki/ przecinki z lasu na drogę, zrobiłem sobie wózek na kołach od komara. Lepiej ciągnąć wózek niż nosić na plecach. Jednak najlepiej do transportu przecinki/czubów sprawdził się ciągnik jednoosiowy z przyczepką kłonicową. Małe, zwrotne i wystarczająco mocne. Cały zestaw po złożeniu mieścił się na przyczepce samochodowej o wymiarach 200cm x 110cm. P.S. Film z pracy traktorka na moim kanale.
Gdy pracowałem jako leśniczy to odbierałem co drugi stos gałęziówki wyrobiony samo wyrobem . Nie wnikałem także że pod stosem było trochę odpadów zrębowych , które można było odebrać w S4 . Byłem zadowolony że powierzchnia jest uprzątnięta . I nie piszę tu o wyrabianiu gałęziówki sosnowej bo tą się nikt w moim leśnictwie nie interesował . Tylko o gałęziach bukowych . Generalnie LP nie są zainteresowane wyrabianiem drobnicy i S4 ponieważ obniża im średnią wartość metra sześciennego drewna . Leśniczowie często ryzykują pod groźbą kary i przymykają oko na ilość wyrobionej gałęziówki ponieważ jest to jedyny sposób aby uprzątnąć powierzchnię zrębową . Pozdrawiam autora wlog-a -:)))
Szacun za tak dobrze objaśniony i rzetelny materiał. W moim nadleśnictwie jeszcze są chętni na gałęzie,bo idzie się dogadać z leśniczym który nie jest upierdliwy,a w sąsiednich nadleśnictwach jest z tym duży problem i praktycznie nikt nie jest chętny do robienia gałęzi. Ja też w tym roku przerzucam się na gotowe metry,bo szkoda czasu, zdrowia i pieniędzy. Coraz częstsze kontrole wymuszają na leśniczych większe przyczepianie się do składania gałęzi, uprzątanie działek i słone liczenie za pozyskane gałęzie. Pozdrawiam!
25 lat robiłem gałeziówkę, w zeszłym roku założyłem piec na ekogroszek I teraz wiem że żyje. Chociaż smak kiełbasy z ogniska w lesie, żubr , poznani ludzie fajne wspomnienia 😉😉
Powiem szczerze że ja zawsze bardzo chętnie wyrabiam gałęzie. W naszym nadleśnictwie jest to w miarę opłacalne wszystko też zależy od leśniczego. Ja za 800 zł zrobiłem drzewo na 2 lub 3 zimy paląc praktycznie tylko drewnem . Minus jest jeden tani opał równa się ciężka praca
A no właśnie kolego, ciężka praca jest niedoceniona i dlatego ludzie dla wygody przeszli na pelety i inne dziadostwo. Cierp ciało coś chciało ale nie do końca. Człowiek bardzo szybko uczy się wygody dlatego nie ma co się dziwić. Jednakże wstrzemięźliwość popłaca. Jebać PIS i inne ścierwa co chcą dla nas lepiej od nas samych. Ściema z ekologia jest przeokropna.
Znam ten temat doskonale sam kiedyś z ojcem jeździłem pozyskać taki materiał na opał. Nigdy więcej na to się nie nabiorę przez ponad tydzień robiliśmy około 25 km w obie strony, teren nie był łatwy górki pagórki wszystko poplątane. Naszarpałem się jak nigdy do tego Pan leśniczy powiedział o podziale drewna w najlepszym przypadku ;) o zamaskowaniu. Kupki najlepiej żeby były równe bez wystających gałęzi. Kolejny tydzień po opłaceniu wyliczonych metrów zaczęliśmy zwozić co dziennie po jednej przyczepie bo miałem również inną pracę. Oczywiście czekanie za leśniczym aby podbił asygnatę na wywóz drewna z lasu. tak trwał mój kolejny tydzień. Podsumowując ponad 2 tygodnie w plecy narobiliśmy się jak głupie osły, transport był już nasz więc odeszły jakieś tam koszta poza paliwem. Więcej nie dam się wrobić w takie gówno nazbierasz stertę patyków podliczysz swój czas paliwo na dojazdy i okaże się że kupując grube metry opałowe raz że wywieziesz to w jeden dzień z lasu dwa zaoszczędzisz 2 tygodnie i kilometry, które też musiałeś pokonać a palisz dobrym paliwem. Niech nadleśnictwo zacznie płacić tym ludziom, którzy mają chęć jeszcze ten syf po pilarzach posprzątać!!!
Oczywiście, każdy Twój film lubię oglądać. Podziwiam Cię jak i wielu innych, którzy tkwią dalej w tym leśnym bagnie. Byłem niedawno w lesie odwiedzić kolegów z dawnej pracy. Leśniczy żalił się że nie ma zbytu na gotowe S4 twarde liściaste (165 zł/m3). Ja mu powiedziałem co o tym myślę. Mam ten komfort że uwolniłem się z leśnego niewolnictwa. Otóż tam gdzie teraz pracuję (Bernau im Schwarzwald) za jeden metr SZEŚCIENNY czyli 1,5 mp drewna opałowego, łupanego w długościach 1 metr spiętego taśmami, sezonowanego 1 rok cena waha się 42-45 EURO czyli 176,4zł do 189zł. Bez łaski i bez roboty. Jak dodać do tego że Niemiec pracuje na ten meterek 2 godziny to już możemy policzyć ile w PL powinien on kosztować. Ponieważ ten rejon obfituje w prace leśne, powiem jeszcze że drwal tam wygląda jak drwal z katalogu a nie z lumpeksu jak u nas. Wszystko dlatego że tam leśniczowie nie są tak rozpasieni jak polska leśna kasta. Za tę ciężką i niebezpieczną robotę, widać że otrzymują godne wynagrodzenie. A robią przecież to samo. Cena drewna użytkowego jest niższa niż u nas. W Polsce, leśnikom pokićkało się we łbach. Uważają się za rasę PANÓW. Zwłaszcza w rejonach słabo zurbanizowanych. Jest to obrzydliwe i żenujące podejście do pracowników leśnych oraz ludzi spoza lasu czy też kupujących drewno. Powinno się to jak najszybciej skończyć.Nie bójcie się ludzie, prywatyzacji lasów. Wy, robotnicy leśni, już gorzej mieć nie będziecie. Nie macie praktycznie nic do stracenia. Nigdy już nie podpisujcie się pod żadnymi petycjami leśników. Pozdrawiam wszystkich drwali i zrywkarzy.
witaj , u mnie mówi się "czuby" na takie "odpady drzewa" jak w 1:24. Film jak zawsze super pozdrowienia, stały widz PS. szczerze sam się sobie dziwie jak lata wstecz ręcznie całość po zrywce się zbierało (piła zapomnij^^), teraz po prostu nie opłaca się - szkoda czasu przy tych stawkach - narobisz się jak głupi paliwo, problemy w lesie- zawsze się zakopiesz, koło wystrzeli albo coś urwiesz ipt. czas???, każdy umie liczyć i wole zamiast brać urlop - walnąć dodatkową fuchę i mam na opał na całą zimę - do tego przywiozą mi na podwórko jak dopłacisz i to wcale nie tak dużo, masz pocięte i poszczepane :) ale jak to stare chłopy mówią u mnie na wiosce -"przy drzewie się siedem razy ogrzejesz" hehe
Kurcze teraz piece pozbawiają nas możliwości efektywnego palenia drzewem. Z sentymentem wspominam te mroźne zimy kiedy pomagałem kuzynowi przy wyrabianiu drzewa w lesie. Robota ciężka, ale były ogniska, kiełbasa ze świniobicia, no i oczywiście bimbetek
Nie piece a chory pomysł ludzi z lewicy to oni chcą by ludzie odeszli od piecy drzewa i węgla gazu i tylko prąd fotowoltaiki i inne cuda. Takie zakazy to są chore jak ta cała lewica co zgadza się na unijne rozkazy. Nie ma i nie będzie lepszego i tańszego materiału jak drzewo.
W leśnictwach, w których ja robię opał, ostatnimi czasy pojawił się taki problem, że nie ma chętnych na gałęzie. I to do tego stopnia, że to nadleśnictwo nam płaci (oczywiście ZUL-om, a ZUL-e gałęziarzom :P) za posprzątanie zrębu i to naprawdę niemałe pieniądze! W kupki można śmiało ładować grube klocki, bo pilarze zostawiają takie wierzchołki, że jeszcze papierówki dużo można by wyrobić, jeśli trafiają się suszki na zrębie i nie mają pół kubika, to też zostawia się dla gałęziarzy. I nawet jeśli na powierzchni pojawi się inżynier, to nie robi problemów... Leśniczy wystawia asygnatę za drewno dosłownie na parę zł, parę stów wychodzi za posprzątanie zrębu a i tak chętnych mało... I dlatego w moich stronach powoli pojawiają się firmy z rębakami, które robią porządek na zrębach.
Z ciekawości postanowiłem sprawdzić cennik w nadleśnictwach u mnie w okolicy (mieszkam miedzy 2) Nadleśnictwo Kobiór i Nadleśnictwo Andrychów i tak w tym pierwszym M2 32,40 za mp a w Andrychowie 54 zł za mp no wg mnie masakra i jak bym miał wyrabiać to w tym pierwszym
W skali kraju to już norma, że nie ma chętnych na drobnicę i nadleśnictwa sprzedają pozostałości pozrębowe na biomasę. Bywa, ze sprząta się rębnie specjalistyczną broną i wszystko na ścianę.
Jak ktoś nie ma czym wywieźć z lasu to jest największy ból. Ja osobiście robię w lesie działki i sprzedaje albo na przyczepy albo w klockach i nawet idzie na tym zarobić.
7:00 pracuje w firmie zajmującej się pozyskiwaniem biomasy. U nas zbiór gałęzi na biomasę wygląda następująco: nadlesnictwo organizuje przetarg (cena w zależności od ilości chętnych 10-50 zł za m3), następnie trzeba we własnym zakresie pozbierać to co jest na zrębie (w umowie jest zapis, że powierzchnia ma być uprzątnięta tak, aby możliwe było zaoranie pługiem). Później do przygotowanego stosu przyjeżdża rębak lub rozdrabniacz :) tak to wygląda z perspektywy pozyskiwania biomasy.
U mnie cena miękkiego to 20 za metr a twardego 40. Składamy zazwyczaj co 2 lata. Często pracownicy leśni na przykład pozyskujac sosne wycinają twarde robiąc sobie drogę i zostawiają je. Niektóre mają średnicę ponad 20cm . Wszystko idzie w kupkę, drobne i grube razem. Czasami tylko jak zostają po lesie niewymiarowe wałki z opałówki czy z odziomka to kładziemy obok kupki. Za około 150zł mamy zazwyczaj 5-6 wozów. Wymiary mojego wozu to szerokość dołem 105cm, długość 3,5m. Ładujemy wyżej kabiny w ruskim. Gdybym miał to kupić w metrach to licząc pół na pół twarde i miękkie wyszło by ponad 1000zl. Składamy zazwyczaj przez 2 do 4 sobót w 4 osoby.
Dwa lata minęły, może pora na jakiś update? Niestety, sytuacja z cenami węgla, gazu, pelletu pewnie też... zmieniła się mocno... czy wpłynęło to jakoś na zainteresowanie drewnem opałowym, również tym wyrabianym samemu?
Nareszcie się doczekałem, dzięki :) Kompleksowo przedstawiłeś temat, szacunek jak zwykle. Filmik obejrzę pewnie z parę razy. Tak wyjaśniająco napiszę może tylko jak to jest w mojej okolicy. Zacznę od tego, że żadnych legarków czy też kołków do zabezpieczania stosów leśniczy nie wymaga, a jest on raczej służbistą. Nie dzieli też przygotowanego opału na sortymenty i nigdy nie zgłaszał pretensji co do układanych przeze mnie stert. W tym roku zastrzegł tylko, żebym nie ciął wywrotów i złomów pozostawionych przez ZULowców (moim zdaniem nadawały się w 100% na opał), bo odgórne zalecenie jest takie, że zostawiają je na materię organiczną.... W jednym miejscu leży wywrócony, prosty i gładki dąb, z którego można by jeszcze śmiało przygotować ze dwie, pięciometrowe kłody i pociąć na deski... Co do opłacalności, w moim przypadku gałęziówka jak najbardziej się kalkuluje. Zaznaczam tylko, że biorę działki gdzie jest brzoza, dąb, wiąz czy inne twarde gatunki, z sosną i świerkiem to się raczej nie bawię. Jednego roku poczyściłem trochę fajnych, prostych żerdzi na ogrodzenie, ale akurat w tym przypadku leśniczy ma jakąś inną, wyższą stawkę. Praca nie jest lekka, ale ja ją na przykład bardzo lubię :) Zawsze czyściłem działki do trzebieży, nigdy po zrębie całkowitym. Warto jeszcze zauważyć, że po przywiezieniu wystarczy drewno pociąć, rąbanie z kolei odpada, bo co do zasady zbyt gruby materiał to raczej nie jest. Za cztery duże fury zapłaciłem w tamtym roku ok. 90 zł i wystarczyło mi na prawie cały sezon palenia. (głównie dąb i brzoza).
@@OkiemZULa Nie było mowy o żadnej sprzedaży, szkoda mi było takiego drewna. To w większości nie była gałęziówka, tylko całe sztuki, takie na oko 15-20 letnie. Koszty były znikome, do takiej pracy mam bardzo ekonomicznego stihla ms181, który pali tyle co nic, a drewno przywiózł mi kumpel. Rozliczyliśmy się w barterze, bo ja mu pomogłem zrobić przecinkę w jego prywatnym lesie.
Ja tnę husqvarną 345, taką ojciec kupił z 15lat temu i służy. Do krzesania...co tu dużo mówić, ciężka... Pali sporo, 3,1KM... Ale prowadnica 15" idzie cała w drewnie bez problemu... Ja teraz wyrabiam gałęziówkę, ale i grubszego materiału jest sporo, a poza tym co roku grube odziemki sosnowe (taki opał ojciec kupuje). I wbrew pozorom, dla takiego przeciętnego użytkownika, moim zdaniem, uniwersalna i sensowną jest piła ok tych 3KM, bo poradzi sobie ze wszystkim. Gdybym miał na co dzień pracować, obowiązkowo 2 lub 3 piły, lekka do krzesania, taka średnia i mocna, z długą prowadnicą, mam rację...?
@@Marcin_Grabarz Do gałęziówki piła 3 km to aż aż, nawet do grubiej i z twardych gatunków. Tak jak pisałem, ja daję rady stihlem ms 181 nawet przy dębie, grunt to dobrze naostrzony łańcuch. Ale do cięcia jakichś grubszych metrów ten sprzęt jest już trochę za słaby, nie mówiąc o obalaniu. Z drugiej strony tak jak piszesz - w Twoim przypadku ta husqa jest zdecydowanie za ciężka do gałęziówki. Ale fakt faktem, że przy 3 km to śmiało można ciąć i grubsze metry, obalać jakieś mniejsze sztuki. Ja od niedawna nam też stihla ms 023 (nabytego w spadku, od dawna zastąpił go ms 231). Troszkę cięższy od ms 181, ma chyba 2,7 km, ponad 20 lat - a śmiga jak rakieta, sprzęt nie do zajechania. Wycinałem u siebie w lesie sosny ok 40 cm w odziomku i szła jak w masło. Słyszałem, że te starsze były jeszcze inaczej konstruowane pod kątem emisji spalin (nie zwracano wtedy na to uwagi) i z tego względu miały lepszą wydajność.
W latach '80 - '90 można było za naprawdę niewielkie pieniądze przygotować opał na kilka zim. Za to powierzchnia była całkowicie uprzątnięta, przygotowana do nowych nasadzeń. Można było wypalić to czego nie zabrało się do domu, upiec kiełbaskę, smaku chleba z masłem pieczonego na ogniu nie można do niczego porównać. Opał zawsze robiło się w zimę na następną zimę. Człowiek się upierdolił przy tym niesamowicie, ale było fajnie. Wszystko to co jest teraz w lesie w temacie gałęziówki to wina wysokich cen. Chyba leśnictwa zwęszyły interes w tym, bo mnóstwo ludzi robiło opał z gałęzi. To powinno być za naprawdę malutkie pieniądze. Komu nie chce się robić gałęziówki, niech kupuje wałki. Po ostatniej wyróbce gałęziówki cena jaką przedstawił mi leśniczy, doprowadziła do decyzji, że koniec z tym. Pozdrawiam.
Witam. Jak zawsze super film. Niestety taka jest rzeczywistość jak Pan opisał w filmie leśniczy za gałęzie i sprzątanie wyrębu nakłada takie ceny że szok. do tego doliczyć pracę, paliwo, paliwo na dojechanie żeby wyrobić to drewno potem transport fakt że swoim traktorem ale jeżeli jedzie się 30 km w jedną stronę ursusem c360 to też nie jest mało. kilka razy próbowałem współpracy z lasami państwowymi ale przez fakt że w mojej okolicy lasów państwowych nie ma gdy policzyłem koszty musiałem zrezygnować. czekam na następny film. pozdrawiam.
Kwestia opłacalności całego interesu. Kiedyś tak pracowałem z ojcem, który wszystkie urlopy spędzał w domu a ja ferie/wakacje również -> "darmowa' robota. Transport organizowało się od sąsiada za 'odrobek". Przy niskich cenach tak pozyskanego opału jeszcze się opłacało chodzić do lasu. Teraz sobie policzę wszystkie koszty, czyli transport, robocizna, materiały eksploatacyjne... P**lę taki interes, wolę w robocie posiedzieć te kilka godzin dłużej i kupić przygotowany opał z dostawą "pod pysk'. Cała zabawa z robotą w lesie, transportem, cięciem/rąbaniem, sezonowaniem, składowaniem - żeby dostać w rezultacie trochę gałęzi sosnowych (w naszych lasach) i potem dyżur przed piecem, bo palą się momentalnie - > wg mnie jest pozbawiona sensu. Chyba, że ktoś ma takie hobby, wtedy kwestia ekonomiczna schodzi na dalszy plan. :)
Like pod razu na stracie za ten film!!! 😃 To jest przykre, bo nie ma kto gałęzi wyrabiać, a w moim leśnictwie musimy układać właśnie równe kupki prostopadłościany i jesteśmy liczeni co do grosza tak jak mówisz. Przecież to oni mają koszt jak nikt nie posprząta. Leśnictwo obok (należy do tego samego nadleśnictwa) szwagier rzuca byle jak kupki i jakoś nie ma problemu. Leśniczy jest wdzięczny za sprzątanie i mówi to otwarcie. Aha szwagier płaci połowę mniej za podobne ilości. Dla mnie problem taki że mam do niego 15 km jazdy ciągnikiem rolniczym. Pracę tą lubię bardzo choć bolą plecy bardzo. A jak jeszcze pogoda do bani to już wcale
Robiłem też tak galezie ale od kilku lat wlasnie przestało sie to opłacać , pogieło tych leśników. Od tego roku zmieniłem piec i juz nie tyram w lesie jak wół
U mnie nie jest żle z czubkami tak mówimy. Częściej robię przebierze leśniczy mówi że co chcę to w kupkę a reszta może zostać. Za drzewo na dwa lata palenia płaciłem ok 100 zł. Wiadomo narobić się trzeba ale mając konie potrzebuję drzewa na słupki do pastucha to zawsze mam z czego wybierać. Pozdrawiam Dominik
Mam swój las , a kocioł kupiłem na pellet. Przez sezon z grzaniem wody spali 2100- 2300 kg pelletu, po 600 zł tona . Bardziej mi się opłaca poświęcić 2-4 wolne soboty w roku i dorobić na zakup pelletu , niż bujać się po lesie , ciąć krajzegą i rąbać . Potem suszyć i wnieść to wszystko do kotłowni. Mam czysto i wygodnie. Pozdrawiam.
Dokładnie. Coraz mniej ludzi robi w lesie, chociaż całkiem sporo osób posiada go na własność, raczej ludzie starsi - po prostu z przyzwyczajenia. Moim zdaniem powinno się postępować tak jak w Lasach Państwowych, czyli co ileś lat masowe pozyskanie drewna (papierówka) i na końcu wyrąb całkowity po 80 - 100 latach. Takie babranie się co roku to nie jest wcale wielka oszczędność, zwłaszcza jakby doliczyć koszt własnej pracy i poświęconego czasu.
Wyrabiam w lesie drewno 6 ,7 przyczep rocznie jedna idzie do żyda na pokrycie kosztów asygnaty i paliwa .Pracy i czasu to wymaga ale jak ktoś lubi wysiłek na łonie natury zamiast siłowni to polecam.
tani? Pracujesz u kogoś za darmo i to jest tanio? Chyba dla nich.. Bo frajera znaleźli do pracy za to co im nie potrzebne. Pomyśl co oni z tym później zrobią.
Hej. Dodam jeszcze, że w wielu Nadleśnictwach nie mulczują (oszczędności, pozorne niestety), orka idzie od razu, dosyć problematyczna, bo resztki ciągną się przed pługiem, a ryzyko niezauważenia w zaroślach wysokiego pniaka i zawiśnięcia na nim jest niemałe.
Jak zwykle świetny film! Pamiętam jak z wujkiem wyrabialiśmy gałęzie, były to groszowe sprawy, leśniczy nie był nadmiernym służbistą, a można było naprawdę sporo opału pozyskać. Dziwi mnie też postawa leśniczych, żeby z takim pedantyzmem podchodzić do tej sprawy, a potem zdziwienie, że nie ma chętnych. Strzał w kolano ;-) Pozdrawiam!
W zdecydowanej większości leśniczowie przymykają oko na sortowanie jednak problem pojawia się w momencie kiedy jakiś narwaniec "z góry" zaczyna szukać na siłę pieniędzy. Tak jak właśnie pisze Mariusz.
Czwsc. Czy mógłbyś podczas przechadzek z kamerą po lesie dodawać ile jakiś stos opału mierzy i kosztuje? Z pewnością sporo osób patrząc na stos jest ciekaw ile to jest warte bo na przykład właśnie tyle na oko pasowałoby mu kupić.
Trudno się dziwić że ludzie odchodzą od samowyrobu drewna , bo tam sporo roboty głupiego jest a mianowicie to zwożenie i układanie to robota dla samej roboty - najpierw obcinanie gałęzi czyli samo sedno samowyrobu potem wynoszenie na małe stosiki (kupki) w miejsca w które można dojechać ciągnikiem z przyczepą na którą trzeba załadować dowieść w miejsce stosu głównego lub kilku mniejszych stosów gdzie drewno zwalamy z przyczepy i układamy żeby leśniczemu było wygodnie zmierzyć i odbić stępel po czym znowu ładujemy na przyczepę i zawozimy na swoją posesję gdzie tniemy na pożądaną wielkość i układamy w stos żeby wysezonować a następnie znosimy do kotłowni piwnicy co tam kto ma i znów dla zachowania porządku układamy -Ostatnio gdy byłem na samowyrobie to leśniczy sam stwierdził że za taką robotę jaką w lesie zrobiliśmy ze szwagrem przy przygotowaniu drewna do wywózki to to drewno powinno być za darmo bo uprzątneliśmy mu dzialkę z której dwóch klijentów przed nami zrezygnowało - niestety sami podsumowaliśmy że to była głupota ta cała robota
U mnie na Mazurach na pograniczu z Mazowszem ludzie też przestali wyrabiać drewno jak kilka lat temu mocno zdrożało. Na zrębach nie dają w ogóle wyrabiać, bo idzie w zrębki. Zostaje tylko po harwesterze, trzebieży czy czyszczeniu młodnika. Ogólnie marchew i pali się jak papier.
Obecnie coraz więcej masy gałęzi jest wystawiane na E-drewno czyli na aukcje. Cena jest za kubik i licytuje sie po ile się zapłaci. Masa jest szacunkowa. Jest np 200m3 gałęzi z zrębu które są na zrębie, kupujący wychodzi na zrąb własnym kosztem wywozi, zrębkuje i wywozi. Masa jest mierzona (chyba już gotowej zrębki) na kupie lub na naczepach a nastepnie nadleśnictwo fakturuje. Ale zbyt wielkiego zainteresowania tym nie ma i takie aukcje pojawiają sie sporadycznie.
Fajnie wszystko omówione 🙂 jest w sumie jeszcze opcja jaka robią nadleśnictwa podczas zrzucania pracy z gałęziami na firmy. U nas każą składać kupy z gałęzi a później w zimie albo jak pada to trzeba to palić. Nikt też później nie mulczuje tego bo przeważnie nie da się dojechać na powierzchnie 😉😉 pozdro
Sporo lat temu, gdy jeszcze się w "gałęzie" i "kółka" (tak to u nas nazywano) bawiłem - gałęzie były całkowicie za darmo, ale leśniczy przychodził i sprawdzał czy dobrze posprzątane. Czyli praktycznie nakładem był czas poświęcony na posprzątanie, a że pracy było sporo, więc i czasu na nią trzeba było poświęcić dość dużo. Plus był taki, że jak miałeś znajomego pilarza to i kilka grubszych króciaków zostawił, czy pod gałęziami pochował. Teraz również chętnych brakuje, nikomu się nie chce z tym męczyć.
@@3pdraiwer750 U nas facet sie spowiadal ze kradl drzewo to ksiadz powiedzial ze Pan Bog stwozyl lasy rzeki dla ludzi zeby znich korzystali za darmo ,a ty pewnie z ORMO
Cześć, bardzo dobry film, moim zdaniem powinna to być opłata "groszowa" za posprzątanie lasu. Co do kurtki to jest ona bardzo ciepła używam jej do polowania i mogę z całego serca polecić na zimę :) Pozdrawiam.
Bajki dla grzecznych dzieci, bo w praktyce to leśniczy mają w d.czyjąś pracę i się trzeba naskładać ,naprzerzucać według widzimisię urzędników, a potem jeszcze cenę dowalą, żeby człowieka zniechęcić, co by na przyszłość głowy nie zawracał.Trzeba jednak powiedzieć że są też normalni leśniczy, ale to rzadkość.
Widzę ze jesteś z okolic Oleśnicy No chyba ze to przypadek Ja bawię się w Sycowie oczywiście tylko dla swoich potrzeb A ba pieczątce z cenami jest mój kuzyn 😂 Pozdrawiam
Hejka u nas trzeba sporo zapłacić ponad 30 zł/m3 jeśli chce sie jako firma kupić i wyrobić na zrębki ,taniej wychodzi brać jako nie przedsiębiorca ,prywatnie niż stawać do przetargu.taka to polityka,ekologia i ekonomia w rozwoju przemysłu drzewnego i gospodarki, w niektórych częściach kraju.
Pamiętam z dziecięcych lat jak jeździłem z rodzicami do lasu "na działkę" i wyrabialismy sobie drewno na opał. Zawsze płaciło się za drewno symboliczne kwoty, jednak dojazdy i czas spędzony w lesie to były duże koszta których nikt nie liczył.....
Z kupowaniem gałęzi ,to tak,jak widziałem u siebie ogłoszenie na rozbiórce - "sprzedam gruz" ,gdzie każdy oddaje darmo lub wskazuje miejsce na przywóz takowego...
Od 2020 roku weszła w życie nowa norma w całej Polsce i nie ma obowiązku sortowania drrwna z samowyrobu na m i s4. Lesnik szacunkowo "na oko" moze okreslic udział poszczególnych sortymentow i gatunkow w stosie. Dodatkowo jesli udzial s4 nie przekracza 10% to dalej stos jest stosem m2. Pozdrawiam😊
@@normalnychopak1126 Tak samo jak u mnie właśnie, jedne wygodne ale szybko się przecierają i dziurawią, a inne mocne, gruby materiał ale znowu komfort pracy nie bardzo, nie mogę się doszukać odpowiednich
@@dejmien_monster dokładnie. na zimę kiedyś kupiłem w Niemczech takie ocieplane z gumą od strony dłoni to wytrzymały ok 1 miesiąca a tak poza tym to rękawicę wytrzymują tydzień góra dwa.
@@dejmien_monster ja pracuje w takich ze skory kozy zapinane na rzepy przy nadgarstkach polecam super leza na reku miekka skora i nie przecieraja sie za szybko koszt okolo 5-10zl mysle ze nie jest wysoki :) minus nie sa ocieplane
20 lat temu chodziłem jeszcze na takie akcje,lubiłem to ,ogniska znajomi z okolicy ,wiadomo po robocie przy ognisku wypiło się co nieco pogadalo .ale zaczęły się zmiany: Najpierw weszła segregacja i zakaz palenia ognisk ,następnie ceny kubikow szybowaly w górę A co najgorsze zmniejszono średnicę gałęzi do pozyskania i nie można było do kupek dorzucac grubej leszczyny czy czeremchy która szła w metry.Dzisiaj widać w lasach pospychane pryzmy gałęzi bo nikt nie chce robić za friko. A jeśli ktoś by chciał wziąć rebak do lasu będzie przegnany przez leśnika . Zmiany ale czy na lepsze?.Dzisiaj za dobrą dniowke nie chciało by mi się tego robić .
Ta mała kieszonka to moze na lubrykę? 5:05 moje foto sie załapało hura. Już czekam na tę rozpoznawalność na ulicy błysk fleszów, wywiady itd :D Swietny film, temat dokładnie omówiony no pierwsza klasa
Mam pytanie, 1 Kubik sortymentu M2 to 4 metry przestrzenne, a ile będzie metrów przestrzennych nasypowych czyli pociętych na klocki i wrzuceniu luzem na przyczepkę, z jednego kubika sortymentu M2 ? Oraz ile metrów przestrzennych nasypowych będzie z 1 Kubika sortymentu S4?
My od kilku lat pozyskujemy drewno wyrobione własnoręcznie w LP. Gałęziówka to tani sposób na pozyskanie opału. Zazwyczaj jak zrobię gałęziówkę i zwiozę do siebie na podwórko to mieszkańcy pytają się po ile sprzedaję drewno, głównie emeryci. W mojej okolicy zawsze są chętni do wyrobu gałęziówki. W nadleśnictwie w którym wyrabiam gałęziówki od lat ma dużo lasów mieszanych np dąb i sosna lub sosna brzoza dąb. Jest też dużo olchy.
Wyrabiam sam drzewo od lat leśni są różni u nas jest taki w miarę odbiera dobrze ale drzewo trzeba sortować prawda jest ze jest ciężko w lesie robić samo wyrób
Witam ,🙋♂️, u nas też coraz gorzej z gałęziówką , bo leśniczy jak w filmiku wymyśla jak ludzie mają układać drewno , co i jak ma być . Teraz coraz mniej chętnych do tej zabawy i każdy woli kupić gotowy opał bo zdrowia szkoda . Nawet jest taka powierzchnie co gałęzie leżą nie tknięte od października po harvesterze bo dużo gałęzi wbite w ziemię po tym jak maszyny pojeździły po nich , więc nikt nie chce się szarpać . Filmik super 👌👋Serdecznie pozdrawiam 🙋♂️
U nas bez żadnego pozwolenia muwisz leśniczemu że będziesz po drzewo i git a gałęzie sam sobie zabiera bo ma blisko i nie musimy ich sprzątać, każdy jest zadowolony a przy okazji granicę ci pokażę żebyś u somsiada nie wycioł 😁 taki człowiek to skarb
Świetny film łapka w górę leci 😉 Ja właśnie w ten sposób wyrabiam sobie opał a z leśniczym nie ma problemu jesli chodzi o sortowanie. Pozdrawiam Cię Piotrze serdecznie i mam pytanie czy mógłbyś nagrać filmik na temat pilarek? 😉
Temat bardzo ogólny a i przyznam szczerzę, że nie jest to moja działka. Nie pracuję na co dzień pilarkami. Ale pomyślę, może kiedyś uda się poruszyć jakiś ciekawy temat :)
550xp Mark II. Złego słowa o niej nie powiem. Zauważyłem, że zbiera pozytywne opinie wśród użytkowników więc być może jest szansa, że husqvarna ogarnęła się ze swoimi piłami :)
W naszych okolicach za posprzatanie takich resztek nie ma oplaty o ile robi sie do 10 kubikow potem juz jest ustalana cena. Wiadomo ze pracy jest ale jak sie ma wolne soboty to mozna na spokojnie wyrobic tyle ile potrzeba. 4 lata temu zakupilismy tez troche posuszu to wychodzilo okolo 15 zł za wóz co daje okolo 5 m3 tyle ze trzeba zaczekac na telefon po zgłoszeniu sie u lesniczego. Nas takze ratuje las wiejski w ktorym sa wycinki i przecinki drzewa wtedy np za kupki 1,2x1,2x2m cena jest okolo 50 zł za grube 30 za galezie sosna po 30 zł
Jeszcze jak byłem mały pamiętam w mojej miejscowości w lesie państwowym teren po zrywce który był podzielony na sektory każdy mógł wykupić pewien sektor na 2tygodnie z tego co pamiętam za 120zl i można było zabrać tyle gałęzi ile się chciało
Szkoda, że nie wspominałaś iż w chwili zdarzenia naturalnego np. trąby powietrznej, następuje "dzika" wycinka i zbiór takich gałęzi. Ponadto przedtem sporo gałęzi sprzątali strażacy gdy wzdłuż drogi pod wpływem śniegu, wiatru czy wypadku były jakieś powalone drzewa. Teraz musi to zrobić nadleśnictwo i leży miesiącami.
Kanał leśny więc kwestia lin chyba obeznana. Mam pytanie, czy lina stalowa 13mm średnicy wystarczy do MTZa? Posłuży ona do wyrwania drzew i w razie jakiegoś błotka w polu rzecz jasna
Tak jak mówisz opłata za gałęziówkę powinna być symboliczna.Gałęzie to produkt tak jakby uboczny.Mało że sprzątamy las z gałęzi musimy je ułożyć na jakieś kupki to jescze trza za nie zapłacić i zastanawiać się czy leśniczego w oczy niebedzie kuła bo nierówno ułożone lub za grube kawałki.Za dzieciaka brało się takie działki teraz ni huhu.Jeśli ktoś ma traktor,piłę,czas i normalnego lesniczego to jecze sie opyla,bez transportu ni huhu.
Z tego co wiem ... To zakład uslug leśnych płaci za metr ucietej zrębki w danym leśnictwie ... U nas w okolicy np wszystko idzie na zrebke lesna i jedzie do elektrowni. Koni albo do swiecia do mondi wiem bo sam jeżdżę na ruchomej podłodze
Dzień dobry. Co to jest do jakich wymiarów: M2 odn. (gałęzie), M2 gałęzie, S4 opał, S3B 3(żerdzie), S3B 2(żerdzie), S3B 1(żerdzie)? Znalazłem cennik za drzewo jednak zapomnieli dać legendę dla laików.
Wszystko zalezne od lesniczego , w tym roku naszykowalem sobie drewna na 2 zimy a zplacilem tylko 200 zl (dąb , czeresnia , buk ) 3 dni pracy . A w leśnictwie obok to lesniczy przyjeżdza i co do centymetra mierzy i stoi i patrzy co sie wywozi .
Fajnie, że ujęcia się przydały :) Apropo ludzi do załadunku - pewnie rzadko znajdzie się ktoś taki jak ja - że drewna nie potrzebuje, ale lubię takie leśne akcje - więc jak coś to pomagam chętnie i bezinteresownie znajomym - czasem również wykorzystując swój traktor i przy okazji nagrywając parę scen :) Nie mniej jednak faktycznie jest z tym sporo roboty i jak ktoś nie dysponuje "siłą roboczą" to może to być nieopłacalne zajęcie. Tym bardziej, że sporo wysiłku zajmuje samo przygotowanie "kupek" w lesie, a do tego potem cięcie na pile itd. Pozdrawiam
Rozpoznajecie się, Panowie nawzajem na żywo? Może by tak zrobić spotkanie na planie, czy jak to się nazywa z angielskiego... ;-)
wiem cos o tym bo kilka lat z rzedu kupowalem drewno z lasu i naprawde bez pomocy szwagra i brata bylo by to nie oplacalne a do tego doliczyc jeszcze trzeba transport a nie wszyscy sie na taki zgadzaja jesli uslysza ze to z lasu to juz wogole dlatego szacunek dla ludzi pracujacych w tym zawodzie bo wiem jaka to jest praca
Witam kolegę z forum ;-)
Ja też lubię pracę w lesie.
Problem z gałęziówką u mnie (woj. świętokrzyskie) wygląda tak że nie ma chętnych .... Czemu bo praca jest ciężka, czasochłonna i potrzeba masę sprzętu.
Największą porażką są przecinki. Kiedyś za czasów jak leśniczy miał pracowników ścinali z sensem. Znaczy wszystkie drzewa kładli mniej więcej w jedną stronę. Były też czasy że brało się przecinkę czyli samodzielna ścinka wyznaczonych drzew. Obecnie firma przychodzi i tnie jakkolwiek, byle leżało. W efekcie mamy "bierki" kilkunastometrowej długości. Zupełnie nie wiadomo jak się do tego zabrać - równanie z 20 niewiadomymi. Nie wspomnę już o tym że trzeba mieć konia lub końską siłę żeby wywlec obrobione drzewa czy czuby. Moim sposobem było poprzecinanie drzew na odcinki około 1,6 (szerokość przyczepy). Pocięcie na take odcinki ma też tą zaletę że można je potem samemu nosić, ładować i ciąć na trajzedze. Zawsze można znaleźć miejsce gdzie nie trzeba wbijać kołków tylko ustawiać między drzewami. Zrobiłem w 2018 około 3 ha większość sam.
Każdy kawałek drewna trzeba wziąć minimum 8 razy do ręki:
1. Cięcie na odcinki 1,6m
2. Okrzsywanie
3. Znoszenie na kupki
4. Załadunek na przyczepę
5. Rozładunek
6. Cięcie
7. Rąbanie grubszych kawałków
8. Zwożenie pod wiatę do stodoły
9. Układanie
10. Transport do kotłowni
11. Załadunek do pieca
Niektóre z w/w można pominąć bo wiadomo że nie wszystkie się okrzesuje, nie wszystkie rąbie, a czasami bezpośrednio z przyczepy można ciąć.
Po przecinkach w państwowych lasach które nie zostały posprzątane przez kolejne 10 lat nie ma wstępu do lasu bo się fizycznie nie da - chyba że ktoś akrobata.
Nakład pracy ogromny, czas ....., zaangażowany sprzęt (piła, traktor z przyczepą, trajzega), dodatkowe koszty (mieszanka paliwa, olej, smar; ropa; energia elektryczna). Miejsce składowania też trzeba mieć.
Nie pamiętam ceny drewna, ale gdybym policzył sobie swój czas oraz pomocników + koszty sprzętu, nośników energii to koszt samego surowca byłby może 20%.
Były czasy że ludzie prawie bili się o działki na przecince. Nierzadkie były przypadki kradzieży z sąsiednich działek czy nawet już gotowych kupek. Dni wywozu drewna to była okazja do spotkań towarzyskich ;-)
@@BolszewikT25 jakie okolice świętokrzyskiego? Ja z pod Włoszczowy
@BolszewikT25 dobrze to napisałeś. Przy samowyrobie drewna jest naprawdę dużo pracy. W moich stronach mówi się, że drewno kilka razy grzeje. Pierwszy raz już w lesie przy jego wyrobie.
Ja od szkoły podstawowej pomagałem w lesie przy wyrobie drewna. Przeważnie tak "wypoczywałem" w czasie ferii zimowych. A teraz w wieku 39 lat dają o sobie znać stawy, głównie kolana i barki.
Kilka lat temu aby ułatwić sobie pracę przy wyciąganiu gałęziówki/ przecinki z lasu na drogę, zrobiłem sobie wózek na kołach od komara. Lepiej ciągnąć wózek niż nosić na plecach.
Jednak najlepiej do transportu przecinki/czubów sprawdził się ciągnik jednoosiowy z przyczepką kłonicową. Małe, zwrotne i wystarczająco mocne. Cały zestaw po złożeniu mieścił się na przyczepce samochodowej o wymiarach 200cm x 110cm.
P.S. Film z pracy traktorka na moim kanale.
Gdy pracowałem jako leśniczy to odbierałem co drugi stos gałęziówki wyrobiony samo wyrobem . Nie wnikałem także że pod stosem było trochę odpadów zrębowych , które można było odebrać w S4 . Byłem zadowolony że powierzchnia jest uprzątnięta . I nie piszę tu o wyrabianiu gałęziówki sosnowej bo tą się nikt w moim leśnictwie nie interesował . Tylko o gałęziach bukowych . Generalnie LP nie są zainteresowane wyrabianiem drobnicy i S4 ponieważ obniża im średnią wartość metra sześciennego drewna . Leśniczowie często ryzykują pod groźbą kary i przymykają oko na ilość wyrobionej gałęziówki ponieważ jest to jedyny sposób aby uprzątnąć powierzchnię zrębową .
Pozdrawiam autora wlog-a -:)))
Pozdrawiam serdecznie mojego stałego widza :)
Taka prawda znam to z praktyki .
Szacun za tak dobrze objaśniony i rzetelny materiał. W moim nadleśnictwie jeszcze są chętni na gałęzie,bo idzie się dogadać z leśniczym który nie jest upierdliwy,a w sąsiednich nadleśnictwach jest z tym duży problem i praktycznie nikt nie jest chętny do robienia gałęzi. Ja też w tym roku przerzucam się na gotowe metry,bo szkoda czasu, zdrowia i pieniędzy. Coraz częstsze kontrole wymuszają na leśniczych większe przyczepianie się do składania gałęzi, uprzątanie działek i słone liczenie za pozyskane gałęzie. Pozdrawiam!
25 lat robiłem gałeziówkę, w zeszłym roku założyłem piec na ekogroszek I teraz wiem że żyje.
Chociaż smak kiełbasy z ogniska w lesie, żubr , poznani ludzie fajne wspomnienia 😉😉
He he ciekawe jak z tym życiem teraz będzie jak groszek po 2 tys
@@robercikj1008 już po 3k zł.
@@robercikj1008 miałem pisac to samo. Ludzie sie z lasem przeprosili. Znowu wyrabiaja wszystko 😂
Powiem szczerze że ja zawsze bardzo chętnie wyrabiam gałęzie. W naszym nadleśnictwie jest to w miarę opłacalne wszystko też zależy od leśniczego. Ja za 800 zł zrobiłem drzewo na 2 lub 3 zimy paląc praktycznie tylko drewnem . Minus jest jeden tani opał równa się ciężka praca
A no właśnie kolego, ciężka praca jest niedoceniona i dlatego ludzie dla wygody przeszli na pelety i inne dziadostwo. Cierp ciało coś chciało ale nie do końca. Człowiek bardzo szybko uczy się wygody dlatego nie ma co się dziwić. Jednakże wstrzemięźliwość popłaca. Jebać PIS i inne ścierwa co chcą dla nas lepiej od nas samych. Ściema z ekologia jest przeokropna.
Znam ten temat doskonale sam kiedyś z ojcem jeździłem pozyskać taki materiał na opał. Nigdy więcej na to się nie nabiorę przez ponad tydzień robiliśmy około 25 km w obie strony, teren nie był łatwy górki pagórki wszystko poplątane. Naszarpałem się jak nigdy do tego Pan leśniczy powiedział o podziale drewna w najlepszym przypadku ;) o zamaskowaniu. Kupki najlepiej żeby były równe bez wystających gałęzi. Kolejny tydzień po opłaceniu wyliczonych metrów zaczęliśmy zwozić co dziennie po jednej przyczepie bo miałem również inną pracę. Oczywiście czekanie za leśniczym aby podbił asygnatę na wywóz drewna z lasu. tak trwał mój kolejny tydzień. Podsumowując ponad 2 tygodnie w plecy narobiliśmy się jak głupie osły, transport był już nasz więc odeszły jakieś tam koszta poza paliwem. Więcej nie dam się wrobić w takie gówno nazbierasz stertę patyków podliczysz swój czas paliwo na dojazdy i okaże się że kupując grube metry opałowe raz że wywieziesz to w jeden dzień z lasu dwa zaoszczędzisz 2 tygodnie i kilometry, które też musiałeś pokonać a palisz dobrym paliwem. Niech nadleśnictwo zacznie płacić tym ludziom, którzy mają chęć jeszcze ten syf po pilarzach posprzątać!!!
I dlatego (u nas i okolicy) szykuje się np 5 przyczep i je kupuje, a do domu przywozi się 10 ;)
Moim zdaniem gałęziówka powinna być za free, pozdrawiam Cię serdecznie 😃
Pozdrawiam również :)
No za free to nie bardzo
Za free to nie ale symboliczna opłata i bez problemów tak jak Piotrek w filmie powiedzial
@@kamilkwiatek786 za m³ sosny ok 20zl powino być
@@trucqereq2636 no powinno ale nie ma, i niech by było nawet 2×tyle za liściaste i szluz to nie. Lepiej niech zgniję...trudno. Czekamy na lepsze czasy
Oczywiście, każdy Twój film lubię oglądać. Podziwiam Cię jak i wielu innych, którzy tkwią dalej w tym leśnym bagnie. Byłem niedawno w lesie odwiedzić kolegów z dawnej pracy. Leśniczy żalił się że nie ma zbytu na gotowe S4 twarde liściaste (165 zł/m3). Ja mu powiedziałem co o tym myślę. Mam ten komfort że uwolniłem się z leśnego niewolnictwa. Otóż tam gdzie teraz pracuję (Bernau im Schwarzwald) za jeden metr SZEŚCIENNY czyli 1,5 mp drewna opałowego, łupanego w długościach 1 metr spiętego taśmami, sezonowanego 1 rok cena waha się 42-45 EURO czyli 176,4zł do 189zł. Bez łaski i bez roboty. Jak dodać do tego że Niemiec pracuje na ten meterek 2 godziny to już możemy policzyć ile w PL powinien on kosztować. Ponieważ ten rejon obfituje w prace leśne, powiem jeszcze że drwal tam wygląda jak drwal z katalogu a nie z lumpeksu jak u nas. Wszystko dlatego że tam leśniczowie nie są tak rozpasieni jak polska leśna kasta. Za tę ciężką i niebezpieczną robotę, widać że otrzymują godne wynagrodzenie. A robią przecież to samo. Cena drewna użytkowego jest niższa niż u nas. W Polsce, leśnikom pokićkało się we łbach. Uważają się za rasę PANÓW. Zwłaszcza w rejonach słabo zurbanizowanych. Jest to obrzydliwe i żenujące podejście do pracowników leśnych oraz ludzi spoza lasu czy też kupujących drewno. Powinno się to jak najszybciej skończyć.Nie bójcie się ludzie, prywatyzacji lasów. Wy, robotnicy leśni, już gorzej mieć nie będziecie. Nie macie praktycznie nic do stracenia. Nigdy już nie podpisujcie się pod żadnymi petycjami leśników. Pozdrawiam wszystkich drwali i zrywkarzy.
witaj , u mnie mówi się "czuby" na takie "odpady drzewa" jak w 1:24. Film jak zawsze super pozdrowienia, stały widz
PS. szczerze sam się sobie dziwie jak lata wstecz ręcznie całość po zrywce się zbierało (piła zapomnij^^), teraz po prostu nie opłaca się - szkoda czasu przy tych stawkach - narobisz się jak głupi paliwo, problemy w lesie- zawsze się zakopiesz, koło wystrzeli albo coś urwiesz ipt. czas???, każdy umie liczyć i wole zamiast brać urlop - walnąć dodatkową fuchę i mam na opał na całą zimę - do tego przywiozą mi na podwórko jak dopłacisz i to wcale nie tak dużo, masz pocięte i poszczepane :)
ale jak to stare chłopy mówią u mnie na wiosce -"przy drzewie się siedem razy ogrzejesz" hehe
Kurcze teraz piece pozbawiają nas możliwości efektywnego palenia drzewem. Z sentymentem wspominam te mroźne zimy kiedy pomagałem kuzynowi przy wyrabianiu drzewa w lesie. Robota ciężka, ale były ogniska, kiełbasa ze świniobicia, no i oczywiście bimbetek
😀
Nie piece a chory pomysł ludzi z lewicy to oni chcą by ludzie odeszli od piecy drzewa i węgla gazu i tylko prąd fotowoltaiki i inne cuda. Takie zakazy to są chore jak ta cała lewica co zgadza się na unijne rozkazy. Nie ma i nie będzie lepszego i tańszego materiału jak drzewo.
W leśnictwach, w których ja robię opał, ostatnimi czasy pojawił się taki problem, że nie ma chętnych na gałęzie. I to do tego stopnia, że to nadleśnictwo nam płaci (oczywiście ZUL-om, a ZUL-e gałęziarzom :P) za posprzątanie zrębu i to naprawdę niemałe pieniądze! W kupki można śmiało ładować grube klocki, bo pilarze zostawiają takie wierzchołki, że jeszcze papierówki dużo można by wyrobić, jeśli trafiają się suszki na zrębie i nie mają pół kubika, to też zostawia się dla gałęziarzy. I nawet jeśli na powierzchni pojawi się inżynier, to nie robi problemów... Leśniczy wystawia asygnatę za drewno dosłownie na parę zł, parę stów wychodzi za posprzątanie zrębu a i tak chętnych mało... I dlatego w moich stronach powoli pojawiają się firmy z rębakami, które robią porządek na zrębach.
Z ciekawości postanowiłem sprawdzić cennik w nadleśnictwach u mnie w okolicy (mieszkam miedzy 2) Nadleśnictwo Kobiór i Nadleśnictwo Andrychów i tak w tym pierwszym M2 32,40 za mp a w Andrychowie 54 zł za mp no wg mnie masakra i jak bym miał wyrabiać to w tym pierwszym
W skali kraju to już norma, że nie ma chętnych na drobnicę i nadleśnictwa sprzedają pozostałości pozrębowe na biomasę. Bywa, ze sprząta się rębnie specjalistyczną broną i wszystko na ścianę.
Jaki rejon Polski?
@@Dominik-gt9sd Jeśli do mnie to pytanie, to dokładnie między Rzeszowem a Lublinem... ;)
Jak ktoś nie ma czym wywieźć z lasu to jest największy ból. Ja osobiście robię w lesie działki i sprzedaje albo na przyczepy albo w klockach i nawet idzie na tym zarobić.
7:00 pracuje w firmie zajmującej się pozyskiwaniem biomasy. U nas zbiór gałęzi na biomasę wygląda następująco: nadlesnictwo organizuje przetarg (cena w zależności od ilości chętnych 10-50 zł za m3), następnie trzeba we własnym zakresie pozbierać to co jest na zrębie (w umowie jest zapis, że powierzchnia ma być uprzątnięta tak, aby możliwe było zaoranie pługiem). Później do przygotowanego stosu przyjeżdża rębak lub rozdrabniacz :) tak to wygląda z perspektywy pozyskiwania biomasy.
Dzięki za wyjaśnienie :)
U mnie cena miękkiego to 20 za metr a twardego 40. Składamy zazwyczaj co 2 lata. Często pracownicy leśni na przykład pozyskujac sosne wycinają twarde robiąc sobie drogę i zostawiają je. Niektóre mają średnicę ponad 20cm . Wszystko idzie w kupkę, drobne i grube razem. Czasami tylko jak zostają po lesie niewymiarowe wałki z opałówki czy z odziomka to kładziemy obok kupki. Za około 150zł mamy zazwyczaj 5-6 wozów. Wymiary mojego wozu to szerokość dołem 105cm, długość 3,5m. Ładujemy wyżej kabiny w ruskim. Gdybym miał to kupić w metrach to licząc pół na pół twarde i miękkie wyszło by ponad 1000zl. Składamy zazwyczaj przez 2 do 4 sobót w 4 osoby.
Nie trzymaj telefonu przy sercu, jak najdalej od ciała. Pozdrawiam i dzięki za materiał.
Co? XD
Dwa lata minęły, może pora na jakiś update? Niestety, sytuacja z cenami węgla, gazu, pelletu pewnie też... zmieniła się mocno... czy wpłynęło to jakoś na zainteresowanie drewnem opałowym, również tym wyrabianym samemu?
Idź do lasu i bierz. Politycy kradną, a ty chcesz płacić ?
Nareszcie się doczekałem, dzięki :) Kompleksowo przedstawiłeś temat, szacunek jak zwykle. Filmik obejrzę pewnie z parę razy. Tak wyjaśniająco napiszę może tylko jak to jest w mojej okolicy. Zacznę od tego, że żadnych legarków czy też kołków do zabezpieczania stosów leśniczy nie wymaga, a jest on raczej służbistą. Nie dzieli też przygotowanego opału na sortymenty i nigdy nie zgłaszał pretensji co do układanych przeze mnie stert. W tym roku zastrzegł tylko, żebym nie ciął wywrotów i złomów pozostawionych przez ZULowców (moim zdaniem nadawały się w 100% na opał), bo odgórne zalecenie jest takie, że zostawiają je na materię organiczną.... W jednym miejscu leży wywrócony, prosty i gładki dąb, z którego można by jeszcze śmiało przygotować ze dwie, pięciometrowe kłody i pociąć na deski...
Co do opłacalności, w moim przypadku gałęziówka jak najbardziej się kalkuluje. Zaznaczam tylko, że biorę działki gdzie jest brzoza, dąb, wiąz czy inne twarde gatunki, z sosną i świerkiem to się raczej nie bawię. Jednego roku poczyściłem trochę fajnych, prostych żerdzi na ogrodzenie, ale akurat w tym przypadku leśniczy ma jakąś inną, wyższą stawkę.
Praca nie jest lekka, ale ja ją na przykład bardzo lubię :) Zawsze czyściłem działki do trzebieży, nigdy po zrębie całkowitym.
Warto jeszcze zauważyć, że po przywiezieniu wystarczy drewno pociąć, rąbanie z kolei odpada, bo co do zasady zbyt gruby materiał to raczej nie jest.
Za cztery duże fury zapłaciłem w tamtym roku ok. 90 zł i wystarczyło mi na prawie cały sezon palenia. (głównie dąb i brzoza).
Dobrze jest jesli uda się sprzedać z jedną furę to chociaż koszty się zwracają :) Dzięki za tak obszerny komentarz!
@@OkiemZULa Nie było mowy o żadnej sprzedaży, szkoda mi było takiego drewna. To w większości nie była gałęziówka, tylko całe sztuki, takie na oko 15-20 letnie. Koszty były znikome, do takiej pracy mam bardzo ekonomicznego stihla ms181, który pali tyle co nic, a drewno przywiózł mi kumpel. Rozliczyliśmy się w barterze, bo ja mu pomogłem zrobić przecinkę w jego prywatnym lesie.
Ja tnę husqvarną 345, taką ojciec kupił z 15lat temu i służy. Do krzesania...co tu dużo mówić, ciężka... Pali sporo, 3,1KM... Ale prowadnica 15" idzie cała w drewnie bez problemu... Ja teraz wyrabiam gałęziówkę, ale i grubszego materiału jest sporo, a poza tym co roku grube odziemki sosnowe (taki opał ojciec kupuje). I wbrew pozorom, dla takiego przeciętnego użytkownika, moim zdaniem, uniwersalna i sensowną jest piła ok tych 3KM, bo poradzi sobie ze wszystkim. Gdybym miał na co dzień pracować, obowiązkowo 2 lub 3 piły, lekka do krzesania, taka średnia i mocna, z długą prowadnicą, mam rację...?
@@Marcin_Grabarz Do gałęziówki piła 3 km to aż aż, nawet do grubiej i z twardych gatunków. Tak jak pisałem, ja daję rady stihlem ms 181 nawet przy dębie, grunt to dobrze naostrzony łańcuch. Ale do cięcia jakichś grubszych metrów ten sprzęt jest już trochę za słaby, nie mówiąc o obalaniu. Z drugiej strony tak jak piszesz - w Twoim przypadku ta husqa jest zdecydowanie za ciężka do gałęziówki. Ale fakt faktem, że przy 3 km to śmiało można ciąć i grubsze metry, obalać jakieś mniejsze sztuki. Ja od niedawna nam też stihla ms 023 (nabytego w spadku, od dawna zastąpił go ms 231). Troszkę cięższy od ms 181, ma chyba 2,7 km, ponad 20 lat - a śmiga jak rakieta, sprzęt nie do zajechania. Wycinałem u siebie w lesie sosny ok 40 cm w odziomku i szła jak w masło. Słyszałem, że te starsze były jeszcze inaczej konstruowane pod kątem emisji spalin (nie zwracano wtedy na to uwagi) i z tego względu miały lepszą wydajność.
W latach '80 - '90 można było za naprawdę niewielkie pieniądze przygotować opał na kilka zim. Za to powierzchnia była całkowicie uprzątnięta, przygotowana do nowych nasadzeń. Można było wypalić to czego nie zabrało się do domu, upiec kiełbaskę, smaku chleba z masłem pieczonego na ogniu nie można do niczego porównać. Opał zawsze robiło się w zimę na następną zimę. Człowiek się upierdolił przy tym niesamowicie, ale było fajnie. Wszystko to co jest teraz w lesie w temacie gałęziówki to wina wysokich cen. Chyba leśnictwa zwęszyły interes w tym, bo mnóstwo ludzi robiło opał z gałęzi. To powinno być za naprawdę malutkie pieniądze. Komu nie chce się robić gałęziówki, niech kupuje wałki.
Po ostatniej wyróbce gałęziówki cena jaką przedstawił mi leśniczy, doprowadziła do decyzji, że koniec z tym.
Pozdrawiam.
Witam. Jak zawsze super film. Niestety taka jest rzeczywistość jak Pan opisał w filmie leśniczy za gałęzie i sprzątanie wyrębu nakłada takie ceny że szok. do tego doliczyć pracę, paliwo, paliwo na dojechanie żeby wyrobić to drewno potem transport fakt że swoim traktorem ale jeżeli jedzie się 30 km w jedną stronę ursusem c360 to też nie jest mało. kilka razy próbowałem współpracy z lasami państwowymi ale przez fakt że w mojej okolicy lasów państwowych nie ma gdy policzyłem koszty musiałem zrezygnować. czekam na następny film. pozdrawiam.
Kwestia opłacalności całego interesu. Kiedyś tak pracowałem z ojcem, który wszystkie urlopy spędzał w domu a ja ferie/wakacje również -> "darmowa' robota. Transport organizowało się od sąsiada za 'odrobek". Przy niskich cenach tak pozyskanego opału jeszcze się opłacało chodzić do lasu. Teraz sobie policzę wszystkie koszty, czyli transport, robocizna, materiały eksploatacyjne... P**lę taki interes, wolę w robocie posiedzieć te kilka godzin dłużej i kupić przygotowany opał z dostawą "pod pysk'.
Cała zabawa z robotą w lesie, transportem, cięciem/rąbaniem, sezonowaniem, składowaniem - żeby dostać w rezultacie trochę gałęzi sosnowych (w naszych lasach) i potem dyżur przed piecem, bo palą się momentalnie - > wg mnie jest pozbawiona sensu.
Chyba, że ktoś ma takie hobby, wtedy kwestia ekonomiczna schodzi na dalszy plan. :)
No w końcu jest tak długo oczekiwany odcinek. Dziękuję
Proszę bardzo :)
Like pod razu na stracie za ten film!!! 😃 To jest przykre, bo nie ma kto gałęzi wyrabiać, a w moim leśnictwie musimy układać właśnie równe kupki prostopadłościany i jesteśmy liczeni co do grosza tak jak mówisz. Przecież to oni mają koszt jak nikt nie posprząta. Leśnictwo obok (należy do tego samego nadleśnictwa) szwagier rzuca byle jak kupki i jakoś nie ma problemu. Leśniczy jest wdzięczny za sprzątanie i mówi to otwarcie. Aha szwagier płaci połowę mniej za podobne ilości. Dla mnie problem taki że mam do niego 15 km jazdy ciągnikiem rolniczym. Pracę tą lubię bardzo choć bolą plecy bardzo. A jak jeszcze pogoda do bani to już wcale
Dużo zależy od podejścia leśniczego. Niektórzy chyba mają potrzebę poczuć się ważnym i dlatego tak pilnują.
Zajebisty kanał subek i łapka Pozdro!! Będę śledził kanał.Pozdro!!!
Jak se podetniesz buka i wiesz, że cię nikt nie sprzeda, to sytuacja jasna :D
Życzę wszystkim takiego rozwiązania jak jest w Rosji. Wiatrołomy (wależnik) zabieraj do domu bez żadnych asygnat i opłat.
W Rosji, tej znienawidzonej Rosji jest większa wolność gospodarcza jak u nas. Podatek 13% a nie 18 czy 19%.
@@mmichal81 I nie tylko między innymi przykład: wynajmujesz komuś mieszkanie płacisz groszowy podatek i automatycznie masz zliczony staż emerytalny.
Na Ukrainie tak samo. U nas sami nie zabiorą, może zgnić żeby na tym później następny las rósł a ludziom nie dadzą.
Robiłem też tak galezie ale od kilku lat wlasnie przestało sie to opłacać , pogieło tych leśników. Od tego roku zmieniłem piec i juz nie tyram w lesie jak wół
U mnie nie jest żle z czubkami tak mówimy. Częściej robię przebierze leśniczy mówi że co chcę to w kupkę a reszta może zostać. Za drzewo na dwa lata palenia płaciłem ok 100 zł. Wiadomo narobić się trzeba ale mając konie potrzebuję drzewa na słupki do pastucha to zawsze mam z czego wybierać. Pozdrawiam Dominik
Mam swój las , a kocioł kupiłem na pellet. Przez sezon z grzaniem wody spali 2100- 2300 kg pelletu, po 600 zł tona . Bardziej mi się opłaca poświęcić 2-4 wolne soboty w roku i dorobić na zakup pelletu , niż bujać się po lesie , ciąć krajzegą i rąbać . Potem suszyć i wnieść to wszystko do kotłowni. Mam czysto i wygodnie. Pozdrawiam.
Dokładnie. Coraz mniej ludzi robi w lesie, chociaż całkiem sporo osób posiada go na własność, raczej ludzie starsi - po prostu z przyzwyczajenia. Moim zdaniem powinno się postępować tak jak w Lasach Państwowych, czyli co ileś lat masowe pozyskanie drewna (papierówka) i na końcu wyrąb całkowity po 80 - 100 latach. Takie babranie się co roku to nie jest wcale wielka oszczędność, zwłaszcza jakby doliczyć koszt własnej pracy i poświęconego czasu.
Wyrabiam w lesie drewno 6 ,7 przyczep rocznie jedna idzie do żyda na pokrycie kosztów asygnaty i paliwa .Pracy i czasu to wymaga ale jak ktoś lubi wysiłek na łonie natury zamiast siłowni to polecam.
sam takiej kurtki używam
(czy to lato czy zima nie ma lepszej kurtki) Pozdrawiam.
Witam według mnie jest to bardzo dobry i tani sposób na pozyskanie drewna jest jeden warunek a mianowicie chodzi o czas :)
tani? Pracujesz u kogoś za darmo i to jest tanio? Chyba dla nich.. Bo frajera znaleźli do pracy za to co im nie potrzebne. Pomyśl co oni z tym później zrobią.
Kiedyś to często się jezdddddzilo po drewno A teraz 1 telefon i przywiozą pozdrowionka
Hej. Dodam jeszcze, że w wielu Nadleśnictwach nie mulczują (oszczędności, pozorne niestety), orka idzie od razu, dosyć problematyczna, bo resztki ciągną się przed pługiem, a ryzyko niezauważenia w zaroślach wysokiego pniaka i zawiśnięcia na nim jest niemałe.
Bardzo fajny film .Dzięki. .Pozdrawiam serdecznie. .
Jak zwykle świetny film! Pamiętam jak z wujkiem wyrabialiśmy gałęzie, były to groszowe sprawy, leśniczy nie był nadmiernym służbistą, a można było naprawdę sporo opału pozyskać. Dziwi mnie też postawa leśniczych, żeby z takim pedantyzmem podchodzić do tej sprawy, a potem zdziwienie, że nie ma chętnych. Strzał w kolano ;-) Pozdrawiam!
Bo dostają takie nakazy z góry jeszcze papierówke w s4 musi wpisać bo skontrolują i bedzie afera
W zdecydowanej większości leśniczowie przymykają oko na sortowanie jednak problem pojawia się w momencie kiedy jakiś narwaniec "z góry" zaczyna szukać na siłę pieniędzy. Tak jak właśnie pisze Mariusz.
3:44 dobrze ja widze, wchodzisz prowadnicą w ziemię? Jak łańcuch to znosi?
Jak zawsze łapka w górę.
Czwsc. Czy mógłbyś podczas przechadzek z kamerą po lesie dodawać ile jakiś stos opału mierzy i kosztuje? Z pewnością sporo osób patrząc na stos jest ciekaw ile to jest warte bo na przykład właśnie tyle na oko pasowałoby mu kupić.
Ta kieszonka na "nie wiem na co" może być ma opatrunek indywidualny 😉
Albo staze
Bardzo fajny filmik ogląda się je z przyjemnością
Trudno się dziwić że ludzie odchodzą od samowyrobu drewna , bo tam sporo roboty głupiego jest a mianowicie to zwożenie i układanie to robota dla samej roboty - najpierw obcinanie gałęzi czyli samo sedno samowyrobu potem wynoszenie na małe stosiki (kupki) w miejsca w które można dojechać ciągnikiem z przyczepą na którą trzeba załadować dowieść w miejsce stosu głównego lub kilku mniejszych stosów gdzie drewno zwalamy z przyczepy i układamy żeby leśniczemu było wygodnie zmierzyć i odbić stępel po czym znowu ładujemy na przyczepę i zawozimy na swoją posesję gdzie tniemy na pożądaną wielkość i układamy w stos żeby wysezonować a następnie znosimy do kotłowni piwnicy co tam kto ma i znów dla zachowania porządku układamy -Ostatnio gdy byłem na samowyrobie to leśniczy sam stwierdził że za taką robotę jaką w lesie zrobiliśmy ze szwagrem przy przygotowaniu drewna do wywózki to to drewno powinno być za darmo bo uprzątneliśmy mu dzialkę z której dwóch klijentów przed nami zrezygnowało - niestety sami podsumowaliśmy że to była głupota ta cała robota
Zgadzam się to kosztuje masę czasu jeszcze więcej pracy finanse w tym przypadku to najmniejsze zmartwienie.
Miło obejrzeć swoje okolice jak zwykle super film pozdrawiam :D
Pozdrawiam :)
I wszystko jasne, też mnie temat ciekawił jak to z tym jest. 👍
😜
O fajnie vlog z gałęziówki.
Też kiedyś myślałem o samowyrobie gałęzi dopóki nie zobaczyłem oferty 80 zł za kubik s4 świerkowego i 30 km gratis transport .
U mnie na Mazurach na pograniczu z Mazowszem ludzie też przestali wyrabiać drewno jak kilka lat temu mocno zdrożało. Na zrębach nie dają w ogóle wyrabiać, bo idzie w zrębki. Zostaje tylko po harwesterze, trzebieży czy czyszczeniu młodnika. Ogólnie marchew i pali się jak papier.
Obecnie coraz więcej masy gałęzi jest wystawiane na E-drewno czyli na aukcje. Cena jest za kubik i licytuje sie po ile się zapłaci. Masa jest szacunkowa. Jest np 200m3 gałęzi z zrębu które są na zrębie, kupujący wychodzi na zrąb własnym kosztem wywozi, zrębkuje i wywozi. Masa jest mierzona (chyba już gotowej zrębki) na kupie lub na naczepach a nastepnie nadleśnictwo fakturuje. Ale zbyt wielkiego zainteresowania tym nie ma i takie aukcje pojawiają sie sporadycznie.
Potwierdzam...nie zapłacona robota ale ja i tak chodzę wyrabiać bo to lubię 😉 Piły mam dwie traktor też i wozy a resztę robię wszystko sam 💪
Fajnie wszystko omówione 🙂 jest w sumie jeszcze opcja jaka robią nadleśnictwa podczas zrzucania pracy z gałęziami na firmy. U nas każą składać kupy z gałęzi a później w zimie albo jak pada to trzeba to palić. Nikt też później nie mulczuje tego bo przeważnie nie da się dojechać na powierzchnie 😉😉 pozdro
Racja, zapomniałem powiedzieć o paleniu! Co raz rzadziej ale ciągle się to stosuje :)
Fajny ten retro traktor ;-)
U nas za darmo gałęzie i grubsze pozostawione! Byle posprzątać ale i tak nie ma chętnych.
Pozdrawiam!
A u nas jeżdzą po lasach i kradną gałęzie :)
Sporo lat temu, gdy jeszcze się w "gałęzie" i "kółka" (tak to u nas nazywano) bawiłem - gałęzie były całkowicie za darmo, ale leśniczy przychodził i sprawdzał czy dobrze posprzątane. Czyli praktycznie nakładem był czas poświęcony na posprzątanie, a że pracy było sporo, więc i czasu na nią trzeba było poświęcić dość dużo.
Plus był taki, że jak miałeś znajomego pilarza to i kilka grubszych króciaków zostawił, czy pod gałęziami pochował.
Teraz również chętnych brakuje, nikomu się nie chce z tym męczyć.
@@3pdraiwer750 U nas facet sie spowiadal ze kradl drzewo to ksiadz powiedzial ze Pan Bog stwozyl lasy rzeki dla ludzi zeby znich korzystali za darmo ,a ty pewnie z ORMO
Cześć, bardzo dobry film, moim zdaniem powinna to być opłata "groszowa" za posprzątanie lasu. Co do kurtki to jest ona bardzo ciepła używam jej do polowania i mogę z całego serca polecić na zimę :) Pozdrawiam.
Kurteczki są super, jak za taką cenę to prima sort!
Bajki dla grzecznych dzieci, bo w praktyce to leśniczy mają w d.czyjąś pracę i się trzeba naskładać ,naprzerzucać według widzimisię urzędników, a potem jeszcze cenę dowalą, żeby człowieka zniechęcić, co by na przyszłość głowy nie zawracał.Trzeba jednak powiedzieć że są też normalni leśniczy, ale to rzadkość.
Bardzo fajny filmik zresztą jak każdy. Biorę udzial w konkursiku. Pozdrawiam😃
Zamiast z żoną w niedzielę to ON chodzi po lasach 😂
Fajny odcinek !!
U nas w większości to grabią gałęzie i w peczki idzie
Panie, ja pojechałem do lasu od żony odpocząć 😅 żarcik taki, mam nadzieję, że tego nie przeczyta 😁
@@OkiemZULa ledwo co po ślubie i juz odpoczywać 😂😂😂 współczuję jak zobaczy
Może był w lesie z żoną? :)
@@szpieg49 w sumie 🤣🤣🤣
Widzę ze jesteś z okolic Oleśnicy No chyba ze to przypadek
Ja bawię się w Sycowie oczywiście tylko dla swoich potrzeb
A ba pieczątce z cenami jest mój kuzyn 😂
Pozdrawiam
Przydatne informacje
Witam co to za butka na początku tj. 0:21???????
Hejka u nas trzeba sporo zapłacić ponad 30 zł/m3 jeśli chce sie jako firma kupić i wyrobić na zrębki ,taniej wychodzi brać jako nie przedsiębiorca ,prywatnie niż stawać do przetargu.taka to polityka,ekologia i ekonomia w rozwoju przemysłu drzewnego i gospodarki, w niektórych częściach kraju.
o taką kurtkę kupiłem 2 lata temu w Niemczech tylko w kolorze niebieskim. naprawdę super jakość.
Pamiętam z dziecięcych lat jak jeździłem z rodzicami do lasu "na działkę" i wyrabialismy sobie drewno na opał. Zawsze płaciło się za drewno symboliczne kwoty, jednak dojazdy i czas spędzony w lesie to były duże koszta których nikt nie liczył.....
🌶️🌶️🌶️ SUPER KANAŁ 🌶️🌶️🌶️ PEWNIE BY CO ZJADŁ PO TAKIEJ ROBOCIE 🌶️🌶️🌶️
Z kupowaniem gałęzi ,to tak,jak widziałem u siebie ogłoszenie na rozbiórce - "sprzedam gruz" ,gdzie każdy oddaje darmo lub wskazuje miejsce na przywóz takowego...
sprzedawać można nawet i gruz, ale to takie ilośc pod drogi, przejazdy że nie można czekać pół roku zanim ci za darmo nawiozą.
Od 2020 roku weszła w życie nowa norma w całej Polsce i nie ma obowiązku sortowania drrwna z samowyrobu na m i s4. Lesnik szacunkowo "na oko" moze okreslic udział poszczególnych sortymentow i gatunkow w stosie. Dodatkowo jesli udzial s4 nie przekracza 10% to dalej stos jest stosem m2. Pozdrawiam😊
Zgadza się, dokument jest nawet podlinkowany w opisie :) Pozdrawiam!
Użytkuję taką kurtkę parę ładnych lat w różnych porach roku i naprawdę jestem bardzo zadowolony. Moja jest w kolorze niebiesko czarnym.
Witam, skoro mowa o odzieży roboczej, to jakie polecasz rękawice do pracy w lesie? Jakich używasz zazwyczaj? Jakaś konkretna firma, typ?
Bardzo dobre pytanie! też dużo pracuję w lesie i mam z tym problem nie mogę znaleźć odpowiednich rękawic.
@@normalnychopak1126 Tak samo jak u mnie właśnie, jedne wygodne ale szybko się przecierają i dziurawią, a inne mocne, gruby materiał ale znowu komfort pracy nie bardzo, nie mogę się doszukać odpowiednich
@@dejmien_monster dokładnie. na zimę kiedyś kupiłem w Niemczech takie ocieplane z gumą od strony dłoni to wytrzymały ok 1 miesiąca a tak poza tym to rękawicę wytrzymują tydzień góra dwa.
@@normalnychopak1126 Dokładnie
@@dejmien_monster ja pracuje w takich ze skory kozy zapinane na rzepy przy nadgarstkach polecam super leza na reku miekka skora i nie przecieraja sie za szybko koszt okolo 5-10zl mysle ze nie jest wysoki :) minus nie sa ocieplane
Zajebisty kanał
Witam. Powiedz jaki olej lejesz do przyczepy leśnej? HL 46 HL 68?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Do przyczep polecam olej klasy hv.
W obu mam hv 46, najbardziej uniwersalny. Hv 32 jest rzadki do stosowania zimą a 68 na lato.
@@OkiemZULaSuper. Wielkie dzięki za odpowiedź. A czy mogę dolać hl 68 do hl 46.?
Napewno przejdę zimą na olej hv.
20 lat temu chodziłem jeszcze na takie akcje,lubiłem to ,ogniska znajomi z okolicy ,wiadomo po robocie przy ognisku wypiło się co nieco pogadalo .ale zaczęły się zmiany:
Najpierw weszła segregacja i zakaz palenia ognisk ,następnie ceny kubikow szybowaly w górę A co najgorsze zmniejszono średnicę gałęzi do pozyskania i nie można było do kupek dorzucac grubej leszczyny czy czeremchy która szła w metry.Dzisiaj widać w lasach pospychane pryzmy gałęzi bo nikt nie chce robić za friko. A jeśli ktoś by chciał wziąć rebak do lasu będzie przegnany przez leśnika .
Zmiany ale czy na lepsze?.Dzisiaj za dobrą dniowke nie chciało by mi się tego robić .
Zależy ile masz tej dniówki?
Mateusz Jankowski .Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają .
Jakiego telefonu używasz w lesie
Ta mała kieszonka to moze na lubrykę?
5:05 moje foto sie załapało hura. Już czekam na tę rozpoznawalność na ulicy błysk fleszów, wywiady itd :D
Swietny film, temat dokładnie omówiony no pierwsza klasa
Foto idealne do zobrazowania ile to jest kubik gałęziówki ;)
Jak sie ma czas i chęci to ok no i leśniczy musi być swój chłop bo jak jakiś upierdliwy to robota głupiego jeszcze im zapłać.
Emil 12 ja tam mam swój las ale założyłem piec na pellet i mam w dupie robotę w lesie. wolę tam poleżeć i poodychac leśnym powietrzem
hej świetny film, od kwietnia na tzw. opał 23% vatu będzie, a jest 8%.
Mam pytanie, 1 Kubik sortymentu M2 to 4 metry przestrzenne, a ile będzie metrów przestrzennych nasypowych czyli pociętych na klocki i wrzuceniu luzem na przyczepkę, z jednego kubika sortymentu M2 ?
Oraz ile metrów przestrzennych nasypowych będzie z 1 Kubika sortymentu S4?
Bo jak się bierze Kubik M2 z lasu to faktycznie wygląda na 4mp a po pocięciu wydaje się mniej tego nawet bez układania na przyczepce
My od kilku lat pozyskujemy drewno wyrobione własnoręcznie w LP. Gałęziówka to tani sposób na pozyskanie opału. Zazwyczaj jak zrobię gałęziówkę i zwiozę do siebie na podwórko to mieszkańcy pytają się po ile sprzedaję drewno, głównie emeryci. W mojej okolicy zawsze są chętni do wyrobu gałęziówki. W nadleśnictwie w którym wyrabiam gałęziówki od lat ma dużo lasów mieszanych np dąb i sosna lub sosna brzoza dąb. Jest też dużo olchy.
A jak wygląda sytuacja, jak ktoś chce robić zrębki, ile wtedy trzeba zapłacić na m^3?
Wszystko tak samo
Ty żulu dawaj kurtkę 😂🤣😭
Wyrabiam sam drzewo od lat leśni są różni u nas jest taki w miarę odbiera dobrze ale drzewo trzeba sortować prawda jest ze jest ciężko w lesie robić samo wyrób
Witam ,🙋♂️, u nas też coraz gorzej z gałęziówką , bo leśniczy jak w filmiku wymyśla jak ludzie mają układać drewno , co i jak ma być . Teraz coraz mniej chętnych do tej zabawy i każdy woli kupić gotowy opał bo zdrowia szkoda . Nawet jest taka powierzchnie co gałęzie leżą nie tknięte od października po harvesterze bo dużo gałęzi wbite w ziemię po tym jak maszyny pojeździły po nich , więc nikt nie chce się szarpać . Filmik super 👌👋Serdecznie pozdrawiam 🙋♂️
Pozdrawiam!
U nas bez żadnego pozwolenia muwisz leśniczemu że będziesz po drzewo i git a gałęzie sam sobie zabiera bo ma blisko i nie musimy ich sprzątać, każdy jest zadowolony a przy okazji granicę ci pokażę żebyś u somsiada nie wycioł 😁 taki człowiek to skarb
Zajebisty bociek czyli Zetor K 25 piękny ja mam C 328. Pozdrawiam z podkarpacia.
Ja też mam 28. Żony Peugeot 207 parkuje pod chmurką a Ciapek w garażu. Pozdrawiam z Lubelszczyzny.
Siemka, pytanie czy dalej w waszym nadleśnictwie robicie od nowego roku papierówke 1.20?
Tak jest, dalej robimy.
Ale chyba tylko s2b
Ale do samowyrąbu potrzebny jest kurs pilarza z tego co kiedyś słyszałem, chuba że to od nadleśnictwa zależy, pozdro
Świetny film łapka w górę leci 😉 Ja właśnie w ten sposób wyrabiam sobie opał a z leśniczym nie ma problemu jesli chodzi o sortowanie. Pozdrawiam Cię Piotrze serdecznie i mam pytanie czy mógłbyś nagrać filmik na temat pilarek? 😉
Temat bardzo ogólny a i przyznam szczerzę, że nie jest to moja działka. Nie pracuję na co dzień pilarkami. Ale pomyślę, może kiedyś uda się poruszyć jakiś ciekawy temat :)
co to za wersja symulatora farmy ? grafika nawet niezła
Też polecam te kiurtki. Jak sprawóje sei ta pilarka ?To 550 tka?
550xp Mark II. Złego słowa o niej nie powiem. Zauważyłem, że zbiera pozytywne opinie wśród użytkowników więc być może jest szansa, że husqvarna ogarnęła się ze swoimi piłami :)
@@OkiemZULa u nas też je chwalą i zastanawiam się nad zakupem takiej obecnie pracóje na 562 i miałem z nią troche problemów.
Kiedyś to była symboliczna cena
W naszych okolicach za posprzatanie takich resztek nie ma oplaty o ile robi sie do 10 kubikow potem juz jest ustalana cena. Wiadomo ze pracy jest ale jak sie ma wolne soboty to mozna na spokojnie wyrobic tyle ile potrzeba. 4 lata temu zakupilismy tez troche posuszu to wychodzilo okolo 15 zł za wóz co daje okolo 5 m3 tyle ze trzeba zaczekac na telefon po zgłoszeniu sie u lesniczego. Nas takze ratuje las wiejski w ktorym sa wycinki i przecinki drzewa wtedy np za kupki 1,2x1,2x2m cena jest okolo 50 zł za grube 30 za galezie sosna po 30 zł
Lasy są państwowe więc pozyskiwanie drewna na własny opał w kominku powinno być za darmo albo za darowiznę 1procent podatku np. na szkółki sadownicze
do kominka ten badziew się nie nadaje.
Jeszcze jak byłem mały pamiętam w mojej miejscowości w lesie państwowym teren po zrywce który był podzielony na sektory każdy mógł wykupić pewien sektor na 2tygodnie z tego co pamiętam za 120zl i można było zabrać tyle gałęzi ile się chciało
Szkoda, że nie wspominałaś iż w chwili zdarzenia naturalnego np. trąby powietrznej, następuje "dzika" wycinka i zbiór takich gałęzi. Ponadto przedtem sporo gałęzi sprzątali strażacy gdy wzdłuż drogi pod wpływem śniegu, wiatru czy wypadku były jakieś powalone drzewa. Teraz musi to zrobić nadleśnictwo i leży miesiącami.
Dzien dobry mam pytanie czy jezeli urwala sie galąz na drodze polnej i ją wziolem do domu na opał to czy mogą mi cos zrobic jezeli to byl wiatrołom?
Nieee raczej nie. Szybko pociąć i się nie chwalić :)
No bo ja tylko biore wiatrolomy
Kanał leśny więc kwestia lin chyba obeznana. Mam pytanie, czy lina stalowa 13mm średnicy wystarczy do MTZa? Posłuży ona do wyrwania drzew i w razie jakiegoś błotka w polu rzecz jasna
My do zrywki używaliśmy 14mm z tego co pamiętam. Ważne aby nie szarpać to wytrzyma :)
Da jak nie bedzie szarpana.
Tak jak mówisz opłata za gałęziówkę powinna być symboliczna.Gałęzie to produkt tak jakby uboczny.Mało że sprzątamy las z gałęzi musimy je ułożyć na jakieś kupki to jescze trza za nie zapłacić i zastanawiać się czy leśniczego w oczy niebedzie kuła bo nierówno ułożone lub za grube kawałki.Za dzieciaka brało się takie działki teraz ni huhu.Jeśli ktoś ma traktor,piłę,czas i normalnego lesniczego to jecze sie opyla,bez transportu ni huhu.
Dokładnie ciagnik i dobry lesniczy paliwo idzie na zrywce
Z tego co wiem ... To zakład uslug leśnych płaci za metr ucietej zrębki w danym leśnictwie ... U nas w okolicy np wszystko idzie na zrebke lesna i jedzie do elektrowni. Koni albo do swiecia do mondi wiem bo sam jeżdżę na ruchomej podłodze
Również spróbowałem a nóż widelec się uda 😁😉
Dzień dobry. Co to jest do jakich wymiarów: M2 odn. (gałęzie), M2 gałęzie, S4 opał, S3B 3(żerdzie), S3B 2(żerdzie), S3B 1(żerdzie)? Znalazłem cennik za drzewo jednak zapomnieli dać legendę dla laików.
Wszystko zalezne od lesniczego , w tym roku naszykowalem sobie drewna na 2 zimy a zplacilem tylko 200 zl (dąb , czeresnia , buk ) 3 dni pracy . A w leśnictwie obok to lesniczy przyjeżdza i co do centymetra mierzy i stoi i patrzy co sie wywozi .