Hahahaha, oglądałem Twoje filmy z 2019 roku. Spojrzałem na ten filmik i ... No spasiony dzik :D Idź Pan na rower! (A nie czekaj, przecież poszedłeś :D)
dla oszczędnych: na ali można kupić czujnik kadencji BT nawet za 70 zł i sobie patrzeć na telefonie. czujniki garmmina, czy wahoo to koszt ok 200 zł, a już licznik z ant+, to warto kupować jak się już wie po co on rowerzyście potrzebny. Wysoka kadencja przydaje się także wątłym rowerzystom którzy mięśniowo nie są specjalnie wyposażeni przez naturę. Za pomocą samego serca i płuc można całkiem przyzwoicie jechać. A ćwiczenia są banalne - ustawiasz przełożenie, żeby tylko noga nie leciała i pedałujesz z jak najszybciej przez 3-4 minuty. Wyższą kadencję można uzyskać na trenarzeże, bo rower jest usztywniony i rowerzysta tak nie podskakuje. W czasie wycieczek dobrze jest przyjąć zasadę "nie spuszcam na niższe jeśli kadencja nie przekracza 95" i "zmieniam na bardziej miękkie, jak tylko kadencja spadnie poniżej 85" (liczby dobiera każdy indywidualnie, jeśli zależy nam na wyćwiczeniu wysokiej kadencji, to przedział nieco poza granicą komfortu- przyzwyczaicie się)
Siema, Na początek polecam samemu policzyć sobie kadencję, przez 10 sekund obroty korby i pomnożyc razy 6 na przykład 15×6 = 90. A dopiero jak się wkręcicie , to kupić licznik kadencji
Jakies pare lat temu zacząłem zwiększać kadencję i jeździć prawidłowo. Niestety bardzo dużą przyjemność sprawia mi mniejsza kadencja i czasem pozwalam sobie. Prosty licznik kadencji, można zrobić ze zwyklego licznika za 20 zl, mocując czujnik do ramy przy korbie i do niej magnes. Należy wprowadzić odpowiedni rozmiar koła i da soę wyskalować na x10 rpm.
@@finishthecarrot4493 Zgadza się. Trzeba ustawić rozmar koła 1667mm. Wskazanie 12km/h to kadencja 120/mim. Problem tylko w tym, że to mało dokładne, bo tylko co 10 obrotów.
Kadencję trzeba wyczuć→ MTB mam ustawioną pozycję na ~70obr/min i to jest mocno zależne od nachylenia wzniesienia itp. a na szosie tym samym rowerem, trzymam spokojnie 90-100 obr/min właśnie to jest szosowe optimum. W terenie po prostu nie czuję żadnego obciążenia i tylko "tnę" powietrze bez efektu. Sam się zastanawiam, bo nie było by problemu zwiększyć kadencję w terenie- tyle że nie widzę zupełnie efektu. Można to porównać na szosie do utrzymania kadencji 120 .. coś w tym stylu, da się ale efekty są jakie są..
6 lat minęło, inny człowiek. A czy opinia o kadencji się zmieniła? Bo ogólnie z badań jakie przejrzałem to nie ma totalnie jednoznacznej konkluzji na jej temat. Wymuszanie na sobie 90 obrotów to mit, który nie tylko może Cię spowolnić, ale też wyrzucić pieniądze w błoto na jakiś licznik kadencji. Ogólny kierunek w jakim badania zmierzały są takie, że najlepsza kadencja to taka, na której się dobrze czujesz, jedni będą wiercić w okolicy 100, a drudzy w okolicy 70. Moja opinia jest taka, że myślenie o tym to strata czasu, na początku przygody z kolarstwem niepotrzebnie zaprzątałem sobie tym głowę, a aktualnie nawet nie mam bladego pojęcia ile średnio kręcę i nie ma to dla mnie praktycznie żadnego znaczenia, automatycznie czuję jak jest mi dobrze. Zauważyłem, że podczas interwałów moja kadencja leci do góry, innymi słowy moc = wyższa kadencja, ale na wielogodzinnych dosyć lekkich wytrzymałościówkach moja kadencja jest niższa. (Cały czas mowa tu oczywiście o jeździe na siedząco i na płaskim, bo pod górę kadencja będzie z oczywistych względów nieco niższa.) W dużym skrócie - kadencja nie ma wielkiego znaczenia, trochę eksperymentuj i jedź jak Ci wygodnie.
Ja wolę pedałować wolniej siłą mięśni, niż wydolnością, wtedy mniej się męczę zwłaszcza jak pokonuję mniejsze odległości. Przy szybkim pedałowaniu zaraz odczuwam ból w kolanach i zadyszkę, to zależy od pozycji i predyspozycji zdrowotnych rowerzysty. Osobiście wolę wolniej pedałować i szybciej jechać ;-)
Chyba spróbuję włączyć metronom na 100 bpm i liczyć kolana w górze. Ostatnio wydolność mi się poprawiła. Myślałem, że dzięki lemondce, ale chyba po prostu wzrosła mi kadencja. W tej pozycji ciężko jeździć siłowo.
na spalanie kalorii potrzebny jest niski wysiłek i raczej bez wyciskania, czyli spora kadencja, ważne, żeby się trochę zmęczyć i żeby wszystko trwało ponad pół godziny co najmniej 3-4x w tygodniu. lekkie interwały też ok. Natomiast na siłę nóg to już płyta-oś i pod górkę, aż piecze. To są zupełnie inne ćwiczenia.
Trzeba ludziom mowic,że mocno dokrecone szybkozamykacze kôł spowalniają piasty i robią masakryczne opory. Dzis tego doswiadczylem i przez rok meczylem sie nieswiadomie. Trzeba dokrecac na minimalnym luzie
bzdury ! jak moge jechać na twardym przełożeniu długi dystans , to nie Bedę kręcił 120/min. bede kręcił wolniej i jechał zato szybciej to źle ? nie ma sensu jechać z jednakową kadencją w różnych warunkach terenowych i pogodowych
120rpm to raczej nikt dystansu jechać nie będzie, ale 90-100 to jak najbardziej, bo się mniej zmęczysz niż cisnąc. Kwestia do czego jesteś przyzwyczajony, ale jak się przyzwyczaisz do 90, to potem nie będzie ci się chciało wolniej kręcić. oczysiście pod górkę może zabraknąć przełożeń i wtedy schodzisz z kadencją. Najlepiej to widać przy pomiarze mocy. Tę samą moc, przy wysokich obrotach kręci się łatwiej, bo odczucie jest od momentu (o ile dana kadencja ci wychodzi), a P=M×n, prędkość roweru zaś zależy od mocy, więc lżej naciskając masz tę samą prędkość roweru. Dodatkowo w zakresie położenia korby, gdy cosinus jest bliski zera, jakiś tam moment jesteś w stanie przekazywać na pedały, a przy wysokiej kadencj przekłada się to na konkretną moc. Przy niskiej efektywny moment jest ograniczony do mniejszego fragmentu obrotu.
Obejrzyj jakikolwiek wyścig zawodowców i im to powiedz, albo jeszcze lepiej, próbuj przez 3 godziny zrobić 120 km na tym Twoim twardym przełożeniu:):):):):)
Siema zamówiłem coś takiego Czujnik kadencji na Bluetooth 4.0 tam są tanio rożne rzeczy na AliExpress zakupy z Chin :) Jest jedna wada przesyłka idzie długo na razie wszystko co zamówiłem było ok. Moja przesyłka będzie do końca września .
Dzień dobry jeżdżę dosyć stara kolarzówka Mieszkam na wsi jeżdżę każdego dnia do miasta i z powrotem w sumie około 20 km dziennie Często też jeżdżę po mieście i cały czas jeżdżę na jednych przełożeniach 2 i chyba 6 (u mnie w rowerze najcięższe) jeżdżę z prędkościami przez miasto około 40 na godzinę staram się nie jechać wolniej niż 30. Wiem że jest to uciążliwe na przykład podczas startowania ze świateł bo wszyscy mnie wyprzedzają Gdy ruszam z takich wysokich biegów ale za to ja i tak ich potem wyprzedzam nadrabiają prędkością gdy już się rozpędze. Odkąd mam ten rower czyli około 3 lata na innych przełożeniach niż 2 i 6 przejechałem może ze 3 km nie więcej Przyzwyczaiłem się do tego tak że nie zamierzam zmieniać nigdy przełożenie dziękuję i pozdrawiam
Jeździłem podobnie cały czas na najcięższym przełożeniu, górka czy nie górka. Zmądrzałem bo po to są inne przełożenia, dojeżdżając do świateł zmieniam przełożenia by łatwiej wystartować a później dopasować przełożenia. Przez takie twarde przełożenia szybciej psuł mi się napęd a teraz nie mam z tym problemów
To może spróbuj zrobić jakiś normalny dystans typu 150-200 km i wtedy spróbuj coś o kadencji powiedzieć. Moja sąsiadka też do roboty jeździ 5 km z kadencją 30 i jakoś daje radę:):):):):):):)
Jakie 90 czy 100 obrotów na średnią? Z jakiego dystansu? Z takim tempem kręcenia padniesz na gębę po 30 minutach jazdy, zalany wiadrem potu. No chyba, że jest z górki. 75-80 średnia z "wyjazdu" jest bardziej prawdopodobnym wynikiem. Jak na moje, wszystko ponad 90 (chwilowo) to upalanie się bez sensu. Zrzucić na mniejszą koronkę i wio...
Co za bzdury... Są momenty, że kadencja 90 to za mało, a są takie, że 60 jest idealna. To zależy od: 1. aktualnej mocy, 2. zmienności osobniczej. Dajmy na to, że dla konkretnego kolarza optimum to 85rpm przy jego FTP, ale gdy jedzie w peletonie, pedałuje 60rpm, bo wystarczy mu 120W, by utrzymać się w grupie, a przy tak niskiej mocy bardziej optymalne jest wolne kręcenie. Lepiej się doucz, zanim zaczniesz opowiadać banialuki, szkoda żeby ktoś te bajania brał za prawdę objawioną i kręcił 90rpm zawsze i wszędzie.. szkoda zdrowia. PS: gratuluję sukcesów w zrzucaniu wagi. To akurat jest dość imponujące. Pozdrawiam.
@@slavzizek403 mądrzysz się jakbyś komentował miesięczny wykład rozpatrujący każdą możliwą sytuację. Coś jeszcze wytłumaczyć? Czy już dość zaistniałeś?
a ja mam licznik za 12zl z allegro :P 10 funkcji z czego uzywam do 4 max, nie wiem po kiego uja ludzie kupuja liczniki za kilka stow z 30 funkcjami jak tylko uzywaja 2-4 :D, chyba po to zeby miec +5 do zajebistosci. moj licznik ma juz 4 lata i raz tylko baterie wymienialem
W rowerze który sprzedałem miałem sigmę za 60 zł miała chyba 8 funkcji, nie używałem tylko jednej ale za to paru funkcji mi brakowało. Jak teraz oglądam liczniki to jednak około te 100-150 złotych wydać będę musiał żeby mieć te opcje które mnie interesują(też bez jakiś wodotrysków ale kadencja np by się przydała). Wiem, że jakiś niemarkowy bym kupił pewnie z tymi funkcjami za
Ale nie masz tam ani miernika mocy, ani nawet kadencji. Tak samo możesz jeździć na trekkingu za 800 zł i będziesz szczęśliwy, ale takim rowerem nie zrobisz 10 tys rocznie, ani nie pojedziesz 50 km/h. Jeden potrzebuje to, a inny tamto.
nie wierzę jak się zmieniłeś, jesteś wzorem dla wielu
Hahahaha, oglądałem Twoje filmy z 2019 roku. Spojrzałem na ten filmik i ... No spasiony dzik :D Idź Pan na rower! (A nie czekaj, przecież poszedłeś :D)
dla oszczędnych: na ali można kupić czujnik kadencji BT nawet za 70 zł i sobie patrzeć na telefonie. czujniki garmmina, czy wahoo to koszt ok 200 zł, a już licznik z ant+, to warto kupować jak się już wie po co on rowerzyście potrzebny.
Wysoka kadencja przydaje się także wątłym rowerzystom którzy mięśniowo nie są specjalnie wyposażeni przez naturę. Za pomocą samego serca i płuc można całkiem przyzwoicie jechać. A ćwiczenia są banalne - ustawiasz przełożenie, żeby tylko noga nie leciała i pedałujesz z jak najszybciej przez 3-4 minuty. Wyższą kadencję można uzyskać na trenarzeże, bo rower jest usztywniony i rowerzysta tak nie podskakuje. W czasie wycieczek dobrze jest przyjąć zasadę "nie spuszcam na niższe jeśli kadencja nie przekracza 95" i "zmieniam na bardziej miękkie, jak tylko kadencja spadnie poniżej 85" (liczby dobiera każdy indywidualnie, jeśli zależy nam na wyćwiczeniu wysokiej kadencji, to przedział nieco poza granicą komfortu- przyzwyczaicie się)
Siema, Na początek polecam samemu policzyć sobie kadencję, przez 10 sekund obroty korby i pomnożyc razy 6 na przykład 15×6 = 90. A dopiero jak się wkręcicie , to kupić licznik kadencji
Gra na instrumentach pomogła mi w kadencji na rowerze, jako że grałem na gitarze rytmicznej to wyczucie kadencji to była kwestia tygodnia xd
Jakies pare lat temu zacząłem zwiększać kadencję i jeździć prawidłowo. Niestety bardzo dużą przyjemność sprawia mi mniejsza kadencja i czasem pozwalam sobie. Prosty licznik kadencji, można zrobić ze zwyklego licznika za 20 zl, mocując czujnik do ramy przy korbie i do niej magnes. Należy wprowadzić odpowiedni rozmiar koła i da soę wyskalować na x10 rpm.
@@finishthecarrot4493 Zgadza się. Trzeba ustawić rozmar koła 1667mm.
Wskazanie 12km/h to kadencja 120/mim. Problem tylko w tym, że to mało dokładne, bo tylko co 10 obrotów.
Świetny odcinek, super to ująłes słowami.
Kadencję trzeba wyczuć→ MTB mam ustawioną pozycję na ~70obr/min i to jest mocno zależne od nachylenia wzniesienia itp.
a na szosie tym samym rowerem, trzymam spokojnie 90-100 obr/min właśnie to jest szosowe optimum.
W terenie po prostu nie czuję żadnego obciążenia i tylko "tnę" powietrze bez efektu. Sam się zastanawiam, bo nie było by problemu zwiększyć kadencję w terenie- tyle że nie widzę zupełnie efektu. Można to porównać na szosie do utrzymania kadencji 120 .. coś w tym stylu, da się ale efekty są jakie są..
6 lat minęło, inny człowiek.
A czy opinia o kadencji się zmieniła? Bo ogólnie z badań jakie przejrzałem to nie ma totalnie jednoznacznej konkluzji na jej temat. Wymuszanie na sobie 90 obrotów to mit, który nie tylko może Cię spowolnić, ale też wyrzucić pieniądze w błoto na jakiś licznik kadencji. Ogólny kierunek w jakim badania zmierzały są takie, że najlepsza kadencja to taka, na której się dobrze czujesz, jedni będą wiercić w okolicy 100, a drudzy w okolicy 70.
Moja opinia jest taka, że myślenie o tym to strata czasu, na początku przygody z kolarstwem niepotrzebnie zaprzątałem sobie tym głowę, a aktualnie nawet nie mam bladego pojęcia ile średnio kręcę i nie ma to dla mnie praktycznie żadnego znaczenia, automatycznie czuję jak jest mi dobrze. Zauważyłem, że podczas interwałów moja kadencja leci do góry, innymi słowy moc = wyższa kadencja, ale na wielogodzinnych dosyć lekkich wytrzymałościówkach moja kadencja jest niższa.
(Cały czas mowa tu oczywiście o jeździe na siedząco i na płaskim, bo pod górę kadencja będzie z oczywistych względów nieco niższa.)
W dużym skrócie - kadencja nie ma wielkiego znaczenia, trochę eksperymentuj i jedź jak Ci wygodnie.
Dzięki za dzisiaj
Ja wolę pedałować wolniej siłą mięśni, niż wydolnością, wtedy mniej się męczę zwłaszcza jak pokonuję mniejsze odległości.
Przy szybkim pedałowaniu zaraz odczuwam ból w kolanach i zadyszkę, to zależy od pozycji i predyspozycji zdrowotnych rowerzysty.
Osobiście wolę wolniej pedałować i szybciej jechać ;-)
Ile w przysiadzie robisz?
Chyba spróbuję włączyć metronom na 100 bpm i liczyć kolana w górze. Ostatnio wydolność mi się poprawiła. Myślałem, że dzięki lemondce, ale chyba po prostu wzrosła mi kadencja. W tej pozycji ciężko jeździć siłowo.
Dzięki Leszek
A jeśli chce spalić kalorie albo wzmocnić mięśnie nóg???
na spalanie kalorii potrzebny jest niski wysiłek i raczej bez wyciskania, czyli spora kadencja, ważne, żeby się trochę zmęczyć i żeby wszystko trwało ponad pół godziny co najmniej 3-4x w tygodniu. lekkie interwały też ok. Natomiast na siłę nóg to już płyta-oś i pod górkę, aż piecze. To są zupełnie inne ćwiczenia.
Trzeba ludziom mowic,że mocno dokrecone szybkozamykacze kôł spowalniają piasty i robią masakryczne opory. Dzis tego doswiadczylem i przez rok meczylem sie nieswiadomie. Trzeba dokrecac na minimalnym luzie
bzdury !
jak moge jechać na twardym przełożeniu długi dystans , to nie Bedę kręcił 120/min.
bede kręcił wolniej i jechał zato szybciej
to źle ?
nie ma sensu jechać z jednakową kadencją w różnych warunkach terenowych i pogodowych
120rpm to raczej nikt dystansu jechać nie będzie, ale 90-100 to jak najbardziej, bo się mniej zmęczysz niż cisnąc. Kwestia do czego jesteś przyzwyczajony, ale jak się przyzwyczaisz do 90, to potem nie będzie ci się chciało wolniej kręcić. oczysiście pod górkę może zabraknąć przełożeń i wtedy schodzisz z kadencją. Najlepiej to widać przy pomiarze mocy. Tę samą moc, przy wysokich obrotach kręci się łatwiej, bo odczucie jest od momentu (o ile dana kadencja ci wychodzi), a P=M×n, prędkość roweru zaś zależy od mocy, więc lżej naciskając masz tę samą prędkość roweru. Dodatkowo w zakresie położenia korby, gdy cosinus jest bliski zera, jakiś tam moment jesteś w stanie przekazywać na pedały, a przy wysokiej kadencj przekłada się to na konkretną moc. Przy niskiej efektywny moment jest ograniczony do mniejszego fragmentu obrotu.
Obejrzyj jakikolwiek wyścig zawodowców i im to powiedz, albo jeszcze lepiej, próbuj przez 3 godziny zrobić 120 km na tym Twoim twardym przełożeniu:):):):):)
Powiedz to Ullrichowi ;) Ludzie się różnią, kadencje tez ;)
Siema zamówiłem coś takiego Czujnik kadencji na Bluetooth 4.0 tam są tanio rożne rzeczy na AliExpress zakupy z Chin :)
Jest jedna wada przesyłka idzie długo na razie wszystko co zamówiłem było ok.
Moja przesyłka będzie do końca września .
I co? doszła wkoncu?
@@szomatceiworus1318 wszystko z AliExpress przyszło
i oczywiście działa
Nie do końca tak jest, zależy to od pozycji na rowerze.
Witaj Leszku :)
to ja mam średnią 20 :D
Dzień dobry jeżdżę dosyć stara kolarzówka Mieszkam na wsi jeżdżę każdego dnia do miasta i z powrotem w sumie około 20 km dziennie Często też jeżdżę po mieście i cały czas jeżdżę na jednych przełożeniach 2 i chyba 6 (u mnie w rowerze najcięższe) jeżdżę z prędkościami przez miasto około 40 na godzinę staram się nie jechać wolniej niż 30. Wiem że jest to uciążliwe na przykład podczas startowania ze świateł bo wszyscy mnie wyprzedzają Gdy ruszam z takich wysokich biegów ale za to ja i tak ich potem wyprzedzam nadrabiają prędkością gdy już się rozpędze. Odkąd mam ten rower czyli około 3 lata na innych przełożeniach niż 2 i 6 przejechałem może ze 3 km nie więcej Przyzwyczaiłem się do tego tak że nie zamierzam zmieniać nigdy przełożenie dziękuję i pozdrawiam
Jeździłem podobnie cały czas na najcięższym przełożeniu, górka czy nie górka. Zmądrzałem bo po to są inne przełożenia, dojeżdżając do świateł zmieniam przełożenia by łatwiej wystartować a później dopasować przełożenia. Przez takie twarde przełożenia szybciej psuł mi się napęd a teraz nie mam z tym problemów
twindoom no właśnie teraz mam do wymiany cały napęd zęby przypominają szpilki
A samochodem też tylko na 5 i 6 biegu jeździsz?
To może spróbuj zrobić jakiś normalny dystans typu 150-200 km i wtedy spróbuj coś o kadencji powiedzieć. Moja sąsiadka też do roboty jeździ 5 km z kadencją 30 i jakoś daje radę:):):):):):):)
Leszku Ile tu wazyłeś ?
103 kg
Jakie 90 czy 100 obrotów na średnią? Z jakiego dystansu? Z takim tempem kręcenia padniesz na gębę po 30 minutach jazdy, zalany wiadrem potu. No chyba, że jest z górki.
75-80 średnia z "wyjazdu" jest bardziej prawdopodobnym wynikiem. Jak na moje, wszystko ponad 90 (chwilowo) to upalanie się bez sensu. Zrzucić na mniejszą koronkę i wio...
Co za bzdury... Są momenty, że kadencja 90 to za mało, a są takie, że 60 jest idealna. To zależy od: 1. aktualnej mocy, 2. zmienności osobniczej. Dajmy na to, że dla konkretnego kolarza optimum to 85rpm przy jego FTP, ale gdy jedzie w peletonie, pedałuje 60rpm, bo wystarczy mu 120W, by utrzymać się w grupie, a przy tak niskiej mocy bardziej optymalne jest wolne kręcenie.
Lepiej się doucz, zanim zaczniesz opowiadać banialuki, szkoda żeby ktoś te bajania brał za prawdę objawioną i kręcił 90rpm zawsze i wszędzie.. szkoda zdrowia.
PS: gratuluję sukcesów w zrzucaniu wagi. To akurat jest dość imponujące.
Pozdrawiam.
Nie było mowy o jeździe w peletonie. Jeszcze coś podpowiedzieć czego uszy nie słyszały?
@@slawomirb1984 Polecam przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem mądralo (drugie zdanie swojego własnego komentarza również).
@@slavzizek403 mądrzysz się jakbyś komentował miesięczny wykład rozpatrujący każdą możliwą sytuację. Coś jeszcze wytłumaczyć? Czy już dość zaistniałeś?
@@slawomirb1984 Tak, wytłumacz proszę, dlaczego polska edukacja tak kuleje, że nawet czytania ze zrozumieniem już nie uczy.
a ja mam licznik za 12zl z allegro :P 10 funkcji z czego uzywam do 4 max, nie wiem po kiego uja ludzie kupuja liczniki za kilka stow z 30 funkcjami jak tylko uzywaja 2-4 :D, chyba po to zeby miec +5 do zajebistosci. moj licznik ma juz 4 lata i raz tylko baterie wymienialem
W rowerze który sprzedałem miałem sigmę za 60 zł miała chyba 8 funkcji, nie używałem tylko jednej ale za to paru funkcji mi brakowało. Jak teraz oglądam liczniki to jednak około te 100-150 złotych wydać będę musiał żeby mieć te opcje które mnie interesują(też bez jakiś wodotrysków ale kadencja np by się przydała). Wiem, że jakiś niemarkowy bym kupił pewnie z tymi funkcjami za
Za 12 zł. Przypuszczam że w deszcz jeszcze nie jechałeś bo musiałbyś już kupic nowy :p
Ale nie masz tam ani miernika mocy, ani nawet kadencji. Tak samo możesz jeździć na trekkingu za 800 zł i będziesz szczęśliwy, ale takim rowerem nie zrobisz 10 tys rocznie, ani nie pojedziesz 50 km/h. Jeden potrzebuje to, a inny tamto.