....."Rok 1944 w sierpniu zostalem powolany do Pionierr Regiment 158 ktory nalezal Do Volksgrenadier Division 253. Ktory czesc stazionoesla pod Frankenstein dzis Zabkowice Slaskie. Nowicjusze Polku saperow do ktorego zostalem powolany zostali przeniesieni na szkolenia na poligon do Badeni tu Po 3 miesiacach intensywnego szkolenia powrocilismy na slask tym razem do Waldenburgu czyli walbrzychu. Czesc z mojej kompani zostala przeniesiona na linie Beuthen Hindenburg Gleiwitz ich zadaniem bylo przygotowanie mostow do wysadzenia zanim bolszewicy osiagna to linie. Dni mijaly juz od dwoch miesiecy byla zima 1945 zblizal sie front ruskie byli juz za krakowem to znaczy ze zaniedlugo unas. 12 stycznia 1945 zostalem odznaczony Srebna odznaka Sturmabzeichen i awans na Wachmeister czyli Sierzanta. Dzien pozniej nasz oddzial zostal skierowany do Breslau/ Wroclawia jak zaczelo robic sie goraco i ruskie byli coraz to blizej miasta dostalismy ostatni rozkaz od Gauleitera Hanke ktory byl kommendantem obrony Breslau. Tutaj wraz z dziadkami Volkssturmu i dziecmi z HJ oraz mieszanymi oddzialami SS stalismy gotowi. Co potem sie dzialo tego nieda sie slowami opisac jak ruskie coraz to mocniej zaciskali petle wokol miasta. Czesc oddzialow SS zaczeli sie przegrupowac tak aby dziura powstala w okrazeniu miasta aby moc sie wycofac. Moj dowodca Oberleutnant von Stahl powiedzial nam my zostajemy. Nadszedl czas jak kule swistaly nam obok uszow i stalo sie bardzo goraco. Wtedy oczymalem ostatni rozkaz tej wojny pod pretekstem prrzegrupowania sie mialem z dwoma innymi Kameradami odciagnac czlonkow HJ z lini walki aby uratowac te dzieci. W trakcie wykonania tego rozkazu natknelismy sie na stojaca w ogniu Panthere w szybkim trybie ja i czesc naszej grupy rzucilismy na pomoc zalodze. Dwoch z nich udalo sie nam uratowac. Reszta splonela zywcem do dzis widze te plonace ciala. Na naszej drodze ( prrzegrupowania) niebylo zadnego szpitala lub punktu sanitarnego gdzie mozna bylo by zaprowadzic rannych zolnierzy Panthery. Byl w miedzy czasie 7 Maja 1945 jak dlugo jeszcze wspolnie z tymi dziecmi zajelismy miejsce mniej wazne strategicznie ale tez ktore czeba bylo bronic. 8 Maja 45 gdzies w polodnie nasz odcinek mijaly nas wozy oraz zolnierze SS ktorym szybko bylo sie poruszac na zachod niby to na pomoc okrazonej twierdzy Köstrin. W tej grupie byl tez lacznik naszego porucznika z informacja ze mam sie stawic jak najszybciej U niego. Niewiem jak dlugo przebijalem sie do miejsca gdzie byl moj przelorzony. Po dotarciu do niego zaskoczyl mnie tym ze zostalem przez niego odznaczony krzyzem zelaznym za przykladowe dzialanie Niemieckiego zolnierza. ' Skruce ta Historie Po kapitulacji wroclawia.dostalem sie do rosyjskiego obozu jenieckiego z ktorego transportowalo sie jencow na syberie. Po powrocie do Domu okazalo sie ze nasz byly sasiad za hitlera wielki donosiciel do SD i Gestapo nagle Stal sie czlonkiem Milicji Obywatelskiej i byl tez czlonkiem wartownikow i Katow w obozie ( Zgoda) . Szanowni panstwo to sa wspomnienia mojego ojca ktory do dzis nie powrocil myslami do rzeczywistosci. Mam nadzieje ze panstwa nie zanudzilem
Podobne, dramatyczne nieraz historie słyszałem że strony moich wujków (po śląsu ujek albo Onkel) i ciotek. Moskwa 41 mężowie moich ciotek, jeden zginął, drugi ciężkie odmrożenia. Najstarszy brat taty - cudowne ocalenie że Stalingradu, grudzień 42 - dwa sowieckie odłamki w sąsiedztwie aorty, przepustka do Ju-52 na operację do Rzeszy. Kuzyn mojej mamy: walki pod Smoleńskiem 43, walki na Białorusi i w Polsce, odwrót za Odrę, początek maja 45, jego 9-ta Armia przebija się na zachód (masakra pod Halbe), wujek też postanawia się "przebijać", ale na wschód, na Śląsk, co mu się udaje. Drugi brat ojca (mój chrzestny) powołany latem 44. Walki na Słowacji a potem na Węgrzech, okrążenie, Sowiecka niewola, zwolniony latem 45, powrót do Polski. Co wryło mi się w pamięć, to słowa wujka który był w Stalingradzie - proście Pana Boga, byście nie musieli przechodzić tego co my, (po wyzdrowieniu, drugi raz ranny ale pod Smoleńskiem koniec 43, lato 44 bitwa w Normandii, odwrót przez Francję, niewola. Byli też dalsi krewni, ale to już za dużo pisania.
Jak bylem mały to u nas na Śląsku pod Opolem pośród dzieci były popularne takie dwa kawały. Mój dziadek należał do AK - Afrika Korps. Drugi. Mój dziadek zginą w Oświęcimiu. Spadł z wieżyczki wartowniczej. A tak już bardziej na serio. Gdy chodziłem na szachy mój trener nie miał w ogóle palców. Stracił je na froncie wschodnim. Był jednym z wielu weteranów Ost Frontu. Ślązacy o Katyniu wiedzieli już latem 41. Jak oni to wiedzieli, to polski rząd zdrady narodowej w Londynie na pewno też o tym wiedział. Babcie po wojnie z Efu dostawały renty po mężach weteranach wojennych. W latach 80 te kilkaset marek to było dużo kasy. Mój sąsiad brał udział w zajęciu Krety. Inny po 50 latach dowiedział się że ma brata. Wszystko przez wojnę. Jeszcze inny z wojny wrócił w 1949. Był w łagrze na Islandii itd. Historii masa.
Nazywanie rządu RP na Wychodźstwie rządem zdrady narodowej rodzi mocne obawy o poziom wiedzy tak oceniającego. Kiedy to Niemcy opowiedzieli światu o masowych grobach na Białorusi i Ukrainie? W czerwcu 1941 roku?
@@73Zouave ludzie którzy doprowadzili ten nieszczęsny kraj do upadku, powinni w nim pozostać i wziąć pełną odpowiedzialność za swe czyny,, a nie uciekać do Londynu. To raz. Niemcy o Katyniu ogłosili w 43 gdy losy wojny się odwróciły. Wcześniej nie był im do niczego potrzebny. To dwa. Na Radiu Opole jest audycja weterana frontu wschodnie (spod Strzelec Opolskich) który o Katyniu dowiedział się już w 41 od miejscowej ludności. Jego niemiecka jednostka tam stacjonowała. Bardzo ciekawa.
@@73Zouavezdrady i to jakiej pojechali obracać panienki, a zwykli polacy do piachu, rząd taki jak i ten co jest teraz, oszuści krętacze zlodzieje bandyci i zwyrole to był i jest nasz rząd
Mój pradziadek z dziada pradziada Ślązak za fryca w obozie w kamieniołomach zapierniczał będąc w obozie koncentracyjnym a dlaczego bo odmówił wstąpienia do armii niemieckiej 4:42
@@piotrrachwa1309Chyba wyraźnie napisał,że Ślązak.Tych co za Polską byli Szwaby mordowali.W pierwszej kolejności Powstańców Śląskich.Na ich miejsce sprowadzali swoich i to ich dzieci i wnuki najgłośniej drą teraz mordy,że Ślązak to nie Polak.
@@arkadiuszkusa7569 Nie.Ale rozumiem,że jak trzyma że Szkopem to guten Ślązak a jak z Polską to Schweine Polaken jo? A poza tym jak im tak blisko to czemu żaden Szkop Śląskiej mowy nie wyrozumie ani choćby się osrał nie wymówi.
W Wielkopolsce też każdy w wieku średnim+ ma pradziadka, który służył w Wehrmachcie. Tylko 20+ lat wcześniej, ale wtedy nie było dylematów, po prostu każdy powołany szedł do wojska, bo alternatywy nie było a o Polsce jeszcze nikt nie śnił.
Mój dziadek Walenty (ze strony mamy, ur.1911) mieszkał z rodziną koło Koźla w niemieckiej części Śląska. Oprócz tego, że był Polakiem, trochę bawił się w komunizm, jak był młody. Miał troje dieci urodzonych: 1932 (syn), 1933 (moja mama) , 1934 (córka). Po dojściu Hitlera do władzy, za komunizm wylądował w obozie pracy (kamieniołomy) Gross-Rosen (Rogoźnica) . Z zawodu dziadek był kucharzem i rzeźnikiem. W obozie pomógł szefowi kuchni, Ślązakowi uratować duży gar przypalonej zupy dla SS. Ten Ślązak powiedział dziadkowi, że najpóźniej za 2 miesiące zostanie zacharowany na śmierć i przekonał dziadka, że dla dobra dzieci powiniem wyrzec się komunizmu. Za oficjalnym poświadczeniem tego Ślązaka, że dziadek jest "zresocjalizowany" on wydostał się z obozu pracy. Musiał jednak wstąpić do organizacji Todta, gdzie przez całą wojnę był kucharzem. Hitlerjugend wybijało okna w domu mojej babki w Długomiłowicach koło Koźla, moja mama i jej rodzeństwo byli prześladowani w szkole i poza szkołą. Dziadek sikał do zupy, jeśli była dla SS. Dziadek i rodzina przeżyli wojne. Jego dwaj młodzsi bracia jako poborowi byli wcieleni do niemieckiego wojska: jeden do Wehrmachtu, drugi do Kriegsmarine. Nie byli ochotnikami, ale jako poborowi , jakie mieli wyjście? Kula w łeb. Przeżyli wojnę. Wszyscy zostali w Polsce po wojnie.
Dziadek i babcia.W domu mówiło sie po polsku: matka dziadka była z rodziny, która uciekła z Wileńszczyzny po Powstaniu Styczniowym, a jego ojciec z Poznańskiego. Moja babka, która pochodziła z Bytomia, rozmawiała z mamą po niemiecku, kiedy nie chciały, żebyśmy nie wiedzieli (dzieci) o czym rozmawiały. Moja mama nigddy nie zachęcała mnie do nauki niemieckiego. Nigdy nie przyszłoby jej do głowy wyjaechać do "Rajchu". Pozdrawiam. @@g.g.7983
Urodzilem sie okolo trzysza metrow od owczesnej granicy z II Rzeczpospolita . Linia bunkrow wzdluz rzeki Czarnawki byla naszym placem zabaw oraz gry w pilke .Przy jednym z bunkrow mielismy wlasnymi rekoma zmajstrowane boisko. Temat wojny w dniu powszednim byl tabu , a byli wsrod naszych ojcow weterani Wermahtu lub Luftwaffen. Po zakonczeniu dzialan wojennych czesc jencow juz nigdy nie powrocila na terenie stref okupacyjnych aliantow pozostajac. To raczej czasy wczesnego PRLu byly z praca jencow niemieckich oraz kobiet w wydobyciu wegla czestym tematem . Horst Eckert /znany jako Janosh oraz reprezentant III Reichu w pilce noznej Kurt Hanke idolemi byli . Byla bieda , brud i smrod na gorniczych familokach , jednak z II Rzeczpospolita nieporownywalnie lepiej .
@@73Zouave Wszedzie bol syf , hasioki i Plumpsklo na placu . Zajzyj do wspomien Horsta Eckerta jak za Rzeszy bez szewikow do szkoly szol , a to je karlus z moi ulicy . Wy mocie ino ten bajkowy Heimat przed slypiami 🤣🍻
jeszcze w latach 70 tych i poczatek 80,szpile my mieli na lesnych boiskach,jak w Konczycach,czorny losek,abo jak sie na koksy szlo,deby my to nazywali,chopcow bylo mnostwo,2 druzyny szlo wystawic na roz,kupa mlodych ludzi,za Gierka duzo ich wyjechalo do niymiec zachodnich ale i do DDRu tyz,niy byda pisol nazwisk ale tak polowa wyjechala .
Bardzo mnie ciekawi historia praktycznie nigdy i nigdzie nie poruszana, mianowicie historia i losy Polakow w tzw. Rejencji Ciechanowskiej w latach 1939-1945. Duzo juz zostalo powiedziane o losach Polakow z Pomorza, Wielkopolski i Slaska, wcielonych do Rzeszy. Byly to czesci kraju, gdzie byl dosc spory odsetek ludnosci niemieckiej. Za to, ciekawi mnie jak to wygladalo w Rejencji Ciechanowskiej (Ciechanow, Pultusk, Plonsk itd), czyli terenach etnicznie polskich wcielonych do Rzeszy, gdzie praktycznie nie bylo ludnosci niemieckiej (cos okolo 2% lub mniej). Wiele terenow bylo wysiedlanych (na przyklad w Pultusku, od pierwszych dni wrzesnia 1939 roku, ludnosc Zydowska byla rostrzeliwana, wysiedlana i przeganiana na druga strone rzeki Narew (poza nowe terytoria Rzeszy) - a tym samym, wiele polnocnomazowieckich miasteczek utracilo od 40% do 90% mieszkanow praktycznie z dnia na dzien. Niemiecka kolonizacja nie byla jakas znaczna. Niemniej, byl absolutny zakaz uzywania jezyka polskiego (gdzie tereny byly praktycznie wylacznie polskojezyczne), Polakom nie wolno bylo posiadac psow, a na rower trzeba bylo miec bodajze pozwolenie wladz. Jak pod koniec 1944 linia frontu zastygla (az do ofensywy Styczniowej Armii Czerwonej), tak ludnosc miast w poblizu (Pultusk, Rozan) byla wysiedlana i podrzucana po okolicznych wioskach. Nie interesuja mnie suche dane, daty itd. Najwazniejsze sa wspomnienia ludzi, ktorz wtedy tam zyli, a tych niestety jak na lekarstwo...
W książce jest wyjaśnienie, że rozmowy przebiegały w etnolekcie śląskim, ale zostały poddane redakcji. Typowo śląskie określenia mają swoje odbicie w nazewnictwie przedmiotów dnia codziennego i słownictwie militarnym.
najlepszy strzelec karabinu maszynowego na Westerplatte ,byl z Blachowni,natlukl ich mnostwo zanim sie mu zamek zaciol,opa,moj dziadek z kolegami poszedl sie na stawke zglosic w 39,to mu major rezerwy powiedzial ze maja do dom isc bo nic nima na stanie do nich,a bylo to kolo Hinderburga,dzis Zabrze i Pawlow.
Ja się łapię, że za dużo używam słowa "taki", zastępuje mi wiele przymiotników, np. "taka ciekawa osoba", no to wiadomo jaka, nie tylko ciekawa tylko tak ogólnie - taka interesująca, nietypowa itp... ale trochę to głupio brzmi, dlatego jednak staram się normalnie coś opisywać xD
@@olgagaming5544 Oczywiście, że tak. Książka jest mojego autorstwa i są to wspomnienia starych Ślązaków :) Doskonale wiem z kim rozmawiałem oraz podałem metryki rozmówców.
Najpierw trzeba by wyjasnic, kim byl owczesny Slazak bo to nie jest jednoznaczne z polakiem. Wiekszosc owczesnych polakow na Slask przybylo jako imigranci za chlebem. Tak samo jak i wiekszosc niemcow. W naszej okolicy Opola gdy ktos mowil o naszej armii, to mial na mysli wojsko niemieckie. Po polsku nikt nie mowil, jak juz to po slasku(ale to byla inna gwara niz dzis i polak raczej by malo zrozumial) i po niemiecku.
@@felicjankowalski1503 Widac, nigdy nie slyszales tej prawdziwej gwary, bo bys glupot nie pisal. Dzisiaj juz baaardzo rzadko mozna uslyszec i to tylko u starych ludzi. Mowimy tu o gwarze z okolic Opola a nie o tej nowoczesnej z Katowic.
Sam nie jestem już młody, ale słyszałem takie jak twoje twierdzenia od starszych ludzi... :) @@Bugslick Da się zrozumieć, ale nie twierdzę co każdy ma takowe możliwości. Ja nie miałem zbytnich problemów;)
Bzdury piszesz. Przede wszystkim inaczej "godają" koło Opola, inaczej koło Kluczborka, inaczej w okolicy Raciborza, inaczej w okręgu przemysłowym, jeszcze inaczej w Pszczynie, a Cieszyn i góry to już osobna bajka. Tak, ze nie ma jednej gwary śląskiej i nigdy nie było. Co do rozumienia, to Kurpia też byś nie zrozumiał.
roznie to bylo,moi za tzw korzenioki,od zarania Slonzoki,ale nigdy politycznie sie nie angazowali,ani za niemca ani za poloka,oni slonzoki i koniec,az Adolf zmieniol polityka i zaczelu naciskac aby sie okreslic,kim sie jest,no i opa sie postawiol i sie zaczlo,uciyli kartki,straciol robota na grubie a potym go capli jak ze szynku szol do dom,i go wywiezli do westfali na roboty,od tego momyntu z tego co wiym,niemcy nazwyali nos polokami,groznymi do rzeszy.
Adolf kiedy przyjechał do Polski to było długo przed 2 SWIATOWA to powiedział,, TU JEST MOJ KRAJ TU SIE OSIEDLE I ZACZNE UCZYC SIE JEZYKA POLSKIEGO,, 🌄🌄
Wielu Ślązaków dobrowolnie zgłaszało się do wojska niemieckiego. Bo to bylo tak naturalne, jak Polacy zgłaszający sie do wojska polskiego. Ślązakom blizej bylo do Czechów czy Niemców niż do dzikiej, azjatyckiej Polski.
Wkurza mnie ta polska propaganda o polskosci Slaska. Przedluzenie PRLwskiej narracji. A prawda jest, ze wiekszosc mieszkancow tej ziemi przybyla tutaj jako imigranci czy isadnicy. Obojetnie czy niemcy, polacy czy czesi.
@@Bugslick Żydzi, Włosi, Holendrzy, Szwedzi, Francuzi. Dokładnie. Tyle tylko, że zanim Ślask zaczął się rozwijać, od setek lat należał do Korony Czeskiej a potem do Prus. Polskość była tam kulturowo i historycznie obca. Jedynie język polski był obecny z racji zatrudnianych pracowników i chłopów, którzy mogli pracować na swoim a nie pod butem "szlachty".
@@bartekkowalski6408 Zgadza sie. Polskosc propagowal glownie kosciol katolicki i mieszal ludziom w glowach z obawy przed ewangelickim zachodem. To wlasnie protestantom Slask bardzo sie rozwinal.
polecam książkę Tajemnica Emilii Broll która podobnie dotyka spraw postrzegania wojny przez Ślązaków. Oczywiście nie jest to dokument ale bardzo silnie oparty na faktach.
Bardzo dziękuję za odcinek, gdzie głównym bohaterem została moja publikacja. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie!
chętnie poczytom o historii ludzi z mojego hajmatu.Jutro zamawiom
Tacy jak Pan to prawdziwi bohaterowie!
NIesamowite, takie autentyczne te wspomienia. Dziękuję.
....."Rok 1944 w sierpniu zostalem powolany do Pionierr Regiment 158 ktory nalezal Do Volksgrenadier Division 253. Ktory czesc stazionoesla pod Frankenstein dzis Zabkowice Slaskie. Nowicjusze Polku saperow do ktorego zostalem powolany zostali przeniesieni na szkolenia na poligon do Badeni tu Po 3 miesiacach intensywnego szkolenia powrocilismy na slask tym razem do Waldenburgu czyli walbrzychu. Czesc z mojej kompani zostala przeniesiona na linie Beuthen Hindenburg Gleiwitz ich zadaniem bylo przygotowanie mostow do wysadzenia zanim bolszewicy osiagna to linie. Dni mijaly juz od dwoch miesiecy byla zima 1945 zblizal sie front ruskie byli juz za krakowem to znaczy ze zaniedlugo unas. 12 stycznia 1945 zostalem odznaczony Srebna odznaka Sturmabzeichen i awans na Wachmeister czyli Sierzanta. Dzien pozniej nasz oddzial zostal skierowany do Breslau/ Wroclawia jak zaczelo robic sie goraco i ruskie byli coraz to blizej miasta dostalismy ostatni rozkaz od Gauleitera Hanke ktory byl kommendantem obrony Breslau. Tutaj wraz z dziadkami Volkssturmu i dziecmi z HJ oraz mieszanymi oddzialami SS stalismy gotowi. Co potem sie dzialo tego nieda sie slowami opisac jak ruskie coraz to mocniej zaciskali petle wokol miasta. Czesc oddzialow SS zaczeli sie przegrupowac tak aby dziura powstala w okrazeniu miasta aby moc sie wycofac. Moj dowodca Oberleutnant von Stahl powiedzial nam my zostajemy. Nadszedl czas jak kule swistaly nam obok uszow i stalo sie bardzo goraco. Wtedy oczymalem ostatni rozkaz tej wojny pod pretekstem prrzegrupowania sie mialem z dwoma innymi Kameradami odciagnac czlonkow HJ z lini walki aby uratowac te dzieci. W trakcie wykonania tego rozkazu natknelismy sie na stojaca w ogniu Panthere w szybkim trybie ja i czesc naszej grupy rzucilismy na pomoc zalodze. Dwoch z nich udalo sie nam uratowac. Reszta splonela zywcem do dzis widze te plonace ciala. Na naszej drodze ( prrzegrupowania) niebylo zadnego szpitala lub punktu sanitarnego gdzie mozna bylo by zaprowadzic rannych zolnierzy Panthery. Byl w miedzy czasie 7 Maja 1945 jak dlugo jeszcze wspolnie z tymi dziecmi zajelismy miejsce mniej wazne strategicznie ale tez ktore czeba bylo bronic. 8 Maja 45 gdzies w polodnie nasz odcinek mijaly nas wozy oraz zolnierze SS ktorym szybko bylo sie poruszac na zachod niby to na pomoc okrazonej twierdzy Köstrin. W tej grupie byl tez lacznik naszego porucznika z informacja ze mam sie stawic jak najszybciej U niego. Niewiem jak dlugo przebijalem sie do miejsca gdzie byl moj przelorzony.
Po dotarciu do niego zaskoczyl mnie tym ze zostalem przez niego odznaczony krzyzem zelaznym za przykladowe dzialanie Niemieckiego zolnierza. '
Skruce ta Historie Po kapitulacji wroclawia.dostalem sie do rosyjskiego obozu jenieckiego z ktorego transportowalo sie jencow na syberie. Po powrocie do Domu okazalo sie ze nasz byly sasiad za hitlera wielki donosiciel do SD i Gestapo nagle Stal sie czlonkiem Milicji Obywatelskiej i byl tez czlonkiem wartownikow i Katow w obozie ( Zgoda) .
Szanowni panstwo to sa wspomnienia mojego ojca ktory do dzis nie powrocil myslami do rzeczywistosci.
Mam nadzieje ze panstwa nie zanudzilem
Co do sąsiada - nie jest to nic zaskakującego. Popatrz na fakt, z kogo stworzyli NRD/Stasi i kto tworzył RFN.
Podobne, dramatyczne nieraz historie słyszałem że strony moich wujków (po śląsu ujek albo Onkel) i ciotek. Moskwa 41 mężowie moich ciotek, jeden zginął, drugi ciężkie odmrożenia. Najstarszy brat taty - cudowne ocalenie że Stalingradu, grudzień 42 - dwa sowieckie odłamki w sąsiedztwie aorty, przepustka do Ju-52 na operację do Rzeszy. Kuzyn mojej mamy: walki pod Smoleńskiem 43, walki na Białorusi i w Polsce, odwrót za Odrę, początek maja 45, jego 9-ta Armia przebija się na zachód (masakra pod Halbe), wujek też postanawia się "przebijać", ale na wschód, na Śląsk, co mu się udaje. Drugi brat ojca (mój chrzestny) powołany latem 44. Walki na Słowacji a potem na Węgrzech, okrążenie, Sowiecka niewola, zwolniony latem 45, powrót do Polski. Co wryło mi się w pamięć, to słowa wujka który był w Stalingradzie - proście Pana Boga, byście nie musieli przechodzić tego co my, (po wyzdrowieniu, drugi raz ranny ale pod Smoleńskiem koniec 43, lato 44 bitwa w Normandii, odwrót przez Francję, niewola. Byli też dalsi krewni, ale to już za dużo pisania.
Dziękuję Pozdrawiam 👍
Jak bylem mały to u nas na Śląsku pod Opolem pośród dzieci były popularne takie dwa kawały. Mój dziadek należał do AK - Afrika Korps. Drugi. Mój dziadek zginą w Oświęcimiu. Spadł z wieżyczki wartowniczej. A tak już bardziej na serio. Gdy chodziłem na szachy mój trener nie miał w ogóle palców. Stracił je na froncie wschodnim. Był jednym z wielu weteranów Ost Frontu. Ślązacy o Katyniu wiedzieli już latem 41. Jak oni to wiedzieli, to polski rząd zdrady narodowej w Londynie na pewno też o tym wiedział. Babcie po wojnie z Efu dostawały renty po mężach weteranach wojennych. W latach 80 te kilkaset marek to było dużo kasy. Mój sąsiad brał udział w zajęciu Krety. Inny po 50 latach dowiedział się że ma brata. Wszystko przez wojnę. Jeszcze inny z wojny wrócił w 1949. Był w łagrze na Islandii itd. Historii masa.
Nazywanie rządu RP na Wychodźstwie rządem zdrady narodowej rodzi mocne obawy o poziom wiedzy tak oceniającego. Kiedy to Niemcy opowiedzieli światu o masowych grobach na Białorusi i Ukrainie? W czerwcu 1941 roku?
@@73Zouave ludzie którzy doprowadzili ten nieszczęsny kraj do upadku, powinni w nim pozostać i wziąć pełną odpowiedzialność za swe czyny,, a nie uciekać do Londynu. To raz. Niemcy o Katyniu ogłosili w 43 gdy losy wojny się odwróciły. Wcześniej nie był im do niczego potrzebny. To dwa. Na Radiu Opole jest audycja weterana frontu wschodnie (spod Strzelec Opolskich) który o Katyniu dowiedział się już w 41 od miejscowej ludności. Jego niemiecka jednostka tam stacjonowała. Bardzo ciekawa.
@@Wolnik123 Tak, Niemcy. W 1943 roku.
@@73Zouavezdrady i to jakiej pojechali obracać panienki, a zwykli polacy do piachu, rząd taki jak i ten co jest teraz, oszuści krętacze zlodzieje bandyci i zwyrole to był i jest nasz rząd
Mamy tutaj tzw. komunistycznego dziadka
Mój pradziadek z dziada pradziada Ślązak za fryca w obozie w kamieniołomach zapierniczał będąc w obozie koncentracyjnym a dlaczego bo odmówił wstąpienia do armii niemieckiej 4:42
Nie ślązak tylko Polak skoro odmówił służby w wehrmachcie...
@@piotrrachwa1309Chyba wyraźnie napisał,że Ślązak.Tych co za Polską byli Szwaby mordowali.W pierwszej kolejności Powstańców Śląskich.Na ich miejsce sprowadzali swoich i to ich dzieci i wnuki najgłośniej drą teraz mordy,że Ślązak to nie Polak.
Bliżej Ślązakom do Polaków niz Niemców germanie/Słowianie
Rozumiesz?
@@arkadiuszkusa7569 Nie.Ale rozumiem,że jak trzyma że Szkopem to guten Ślązak a jak z Polską to Schweine Polaken jo?
A poza tym jak im tak blisko to czemu żaden Szkop Śląskiej mowy nie wyrozumie ani choćby się osrał nie wymówi.
@@arkadiuszkusa7569 Szanuję
W Wielkopolsce też każdy w wieku średnim+ ma pradziadka, który służył w Wehrmachcie. Tylko 20+ lat wcześniej, ale wtedy nie było dylematów, po prostu każdy powołany szedł do wojska, bo alternatywy nie było a o Polsce jeszcze nikt nie śnił.
No tak,ale PiS wykorzystal ,,dziadka,,Tuska,ktory zostal wcielony do Wermachtu jako ...
Mój dziadek służył w wermachcie ale mój tata nie lubił zbytnio o nim wspominaćn
W Armii Cesarstwa Niemieckiego konkretnie w kontyngencie pruskim. Wehrmacht utworzono w 1935 roku.
Było to dawno, pamiętam jak przez mgłę, jak byli powstańcy śląscy grali w warcaby w parkach . Byli ubrani w harcerskie czapki, walili piwo.
nie oni byli wszyscy z wielkopolski@@alexbbbbbbb
powaznie? a ja myslalem ze to Polska napadla na Niemcy wtedy by ukrasc Slask@@alexbbbbbbb
Matko i córko, aby więcej takich historii. Pozdrawiam!
anaco cito ! lepi jagby cuś tu doł ło kumbojach !
Mój dziadek Walenty (ze strony mamy, ur.1911) mieszkał z rodziną koło Koźla w niemieckiej części Śląska. Oprócz tego, że był Polakiem, trochę bawił się w komunizm, jak był młody. Miał troje dieci urodzonych: 1932 (syn), 1933 (moja mama) , 1934 (córka). Po dojściu Hitlera do władzy, za komunizm wylądował w obozie pracy (kamieniołomy) Gross-Rosen (Rogoźnica) . Z zawodu dziadek był kucharzem i rzeźnikiem. W obozie pomógł szefowi kuchni, Ślązakowi uratować duży gar przypalonej zupy dla SS. Ten Ślązak powiedział dziadkowi, że najpóźniej za 2 miesiące zostanie zacharowany na śmierć i przekonał dziadka, że dla dobra dzieci powiniem wyrzec się komunizmu. Za oficjalnym poświadczeniem tego Ślązaka, że dziadek jest "zresocjalizowany" on wydostał się z obozu pracy. Musiał jednak wstąpić do organizacji Todta, gdzie przez całą wojnę był kucharzem. Hitlerjugend wybijało okna w domu mojej babki w Długomiłowicach koło Koźla, moja mama i jej rodzeństwo byli prześladowani w szkole i poza szkołą. Dziadek sikał do zupy, jeśli była dla SS. Dziadek i rodzina przeżyli wojne. Jego dwaj młodzsi bracia jako poborowi byli wcieleni do niemieckiego wojska: jeden do Wehrmachtu, drugi do Kriegsmarine. Nie byli ochotnikami, ale jako poborowi , jakie mieli wyjście? Kula w łeb. Przeżyli wojnę. Wszyscy zostali w Polsce po wojnie.
Czy w Pana przypadku i więzi rodzinnych byli to Dziadek i Babcia czy też Oma i Opa ? Pozdrawiam z Opolszczyzny
Dziadek i babcia.W domu mówiło sie po polsku: matka dziadka była z rodziny, która uciekła z Wileńszczyzny po Powstaniu Styczniowym, a jego ojciec z Poznańskiego. Moja babka, która pochodziła z Bytomia, rozmawiała z mamą po niemiecku, kiedy nie chciały, żebyśmy nie wiedzieli (dzieci) o czym rozmawiały. Moja mama nigddy nie zachęcała mnie do nauki niemieckiego. Nigdy nie przyszłoby jej do głowy wyjaechać do "Rajchu". Pozdrawiam. @@g.g.7983
@@g.g.7983 Oma i Opa to tylko na terenach należących do Niemiec przed II wojną. Na Śląsku zawsze był starzik i starka.
Prawie wszyscy moi przodkowie mieszkali zawsze na zachód od Odry, U nas się mówiło że Wszystko na wschód od Odry tą polskość i Polacy
Urodzilem sie okolo trzysza metrow od owczesnej granicy z II Rzeczpospolita .
Linia bunkrow wzdluz rzeki Czarnawki byla naszym placem zabaw oraz gry w pilke .Przy jednym z bunkrow mielismy wlasnymi rekoma zmajstrowane boisko.
Temat wojny w dniu powszednim byl tabu , a byli wsrod naszych ojcow weterani Wermahtu lub Luftwaffen.
Po zakonczeniu dzialan wojennych czesc jencow juz nigdy nie powrocila na terenie stref okupacyjnych aliantow pozostajac.
To raczej czasy wczesnego PRLu byly z praca jencow niemieckich oraz kobiet w wydobyciu wegla czestym tematem .
Horst Eckert /znany jako Janosh oraz reprezentant III Reichu w pilce noznej Kurt Hanke idolemi byli .
Byla bieda , brud i smrod na gorniczych familokach , jednak z II Rzeczpospolita nieporownywalnie lepiej .
jo pamientom ze jak KASPRCOK podoł LACIE to HUBERTOWI KOSTCE penkły gacie !
Znaczy syf w Gliwicach był mniejszy jak w poniemieckich Katowicach?
@@73Zouave Wszedzie bol syf , hasioki i Plumpsklo na placu . Zajzyj do wspomien Horsta Eckerta jak za Rzeszy bez szewikow do szkoly szol , a to je karlus z moi ulicy .
Wy mocie ino ten bajkowy Heimat przed slypiami 🤣🍻
jeszcze w latach 70 tych i poczatek 80,szpile my mieli na lesnych boiskach,jak w Konczycach,czorny losek,abo jak sie na koksy szlo,deby my to nazywali,chopcow bylo mnostwo,2 druzyny szlo wystawic na roz,kupa mlodych ludzi,za Gierka duzo ich wyjechalo do niymiec zachodnich ale i do DDRu tyz,niy byda pisol nazwisk ale tak polowa wyjechala .
Witam!fajny odcinek,zresztą tak jak każdy:)Dziękuję!Pozdrawiam
Dzieki za ten film 🎥👍🇵🇱
Takie zywe i prawdziwe wspomnienia ciekawiej sie slucha od tych ,,uczonych,, historykow.
Pozdrawiam
Bardzo mnie ciekawi historia praktycznie nigdy i nigdzie nie poruszana, mianowicie historia i losy Polakow w tzw. Rejencji Ciechanowskiej w latach 1939-1945. Duzo juz zostalo powiedziane o losach Polakow z Pomorza, Wielkopolski i Slaska, wcielonych do Rzeszy. Byly to czesci kraju, gdzie byl dosc spory odsetek ludnosci niemieckiej. Za to, ciekawi mnie jak to wygladalo w Rejencji Ciechanowskiej (Ciechanow, Pultusk, Plonsk itd), czyli terenach etnicznie polskich wcielonych do Rzeszy, gdzie praktycznie nie bylo ludnosci niemieckiej (cos okolo 2% lub mniej). Wiele terenow bylo wysiedlanych (na przyklad w Pultusku, od pierwszych dni wrzesnia 1939 roku, ludnosc Zydowska byla rostrzeliwana, wysiedlana i przeganiana na druga strone rzeki Narew (poza nowe terytoria Rzeszy) - a tym samym, wiele polnocnomazowieckich miasteczek utracilo od 40% do 90% mieszkanow praktycznie z dnia na dzien. Niemiecka kolonizacja nie byla jakas znaczna. Niemniej, byl absolutny zakaz uzywania jezyka polskiego (gdzie tereny byly praktycznie wylacznie polskojezyczne), Polakom nie wolno bylo posiadac psow, a na rower trzeba bylo miec bodajze pozwolenie wladz. Jak pod koniec 1944 linia frontu zastygla (az do ofensywy Styczniowej Armii Czerwonej), tak ludnosc miast w poblizu (Pultusk, Rozan) byla wysiedlana i podrzucana po okolicznych wioskach. Nie interesuja mnie suche dane, daty itd. Najwazniejsze sa wspomnienia ludzi, ktorz wtedy tam zyli, a tych niestety jak na lekarstwo...
Nie wiem czy pomogę, ale podobna sytuacja jest z Żywiecczyzną i są prace naukowe o "aktion Saybusch"
Fajne chłopaczki pozdrawiam serdecznie❤
Życze duzego wzrostu, wasze filmy sa wiecej warte niz "pierwsz". Ale zycze wam zebyscie tak mieli zarobiliscie ba to merytoryka.
Dobra naracja wiecej sukcesow
Z moich okolic
Kup książkę: tiny.pl/cj6ks
💲 WSPIERAJ KANAŁ: ruclips.net/channel/UC2Mm5Gf9yz1leFVKjeUmkQgjoin
🔥PATRONITE: patronite.pl/beczkaprochu
☕POSTAW NAM KAWĘ: buycoffee.to/beczkaprochu
👍 FACEBOOK facebook.com/profile.php?id=100088186086924
🔔 SUBSKRYBUJ: www.youtube.com/@beczka.prochu/sub_confirmation=1
✉︎ KONTAKT: kontakt.beczkaprochu@gmail.com
Slazaki pisały po polsku? To takie co przyjechały po 1922 a jeszcze urzędnik państwowy to napewno nie Ślązak Ślązaków nie dopuszczano na urzędy
W książce jest wyjaśnienie, że rozmowy przebiegały w etnolekcie śląskim, ale zostały poddane redakcji. Typowo śląskie określenia mają swoje odbicie w nazewnictwie przedmiotów dnia codziennego i słownictwie militarnym.
Fanzolisz chopie gupoty !
👌👍 🖐
masakra czasy dzieki za super materiał
najlepszy strzelec karabinu maszynowego na Westerplatte ,byl z Blachowni,natlukl ich mnostwo zanim sie mu zamek zaciol,opa,moj dziadek z kolegami poszedl sie na stawke zglosic w 39,to mu major rezerwy powiedzial ze maja do dom isc bo nic nima na stanie do nich,a bylo to kolo Hinderburga,dzis Zabrze i Pawlow.
Ślązak, który wspomina, to jakoś za bardzo lubi słowo "tam"
To taka Śląskie słowo, które zastępuję inne słowa.😅
Ja się łapię, że za dużo używam słowa "taki", zastępuje mi wiele przymiotników, np. "taka ciekawa osoba", no to wiadomo jaka, nie tylko ciekawa tylko tak ogólnie - taka interesująca, nietypowa itp... ale trochę to głupio brzmi, dlatego jednak staram się normalnie coś opisywać xD
Rozumiem, ale ten Pan ma aktualnie 104 lata i w jego wieku, to nie jest tak proste opowiadać.
@@mateuszpaszenda3202przecież nie opowiada tego w wieku 104 lat xDDD
@@olgagaming5544 Oczywiście, że tak. Książka jest mojego autorstwa i są to wspomnienia starych Ślązaków :) Doskonale wiem z kim rozmawiałem oraz podałem metryki rozmówców.
Najpierw trzeba by wyjasnic, kim byl owczesny Slazak bo to nie jest jednoznaczne z polakiem. Wiekszosc owczesnych polakow na Slask przybylo jako imigranci za chlebem. Tak samo jak i wiekszosc niemcow. W naszej okolicy Opola gdy ktos mowil o naszej armii, to mial na mysli wojsko niemieckie. Po polsku nikt nie mowil, jak juz to po slasku(ale to byla inna gwara niz dzis i polak raczej by malo zrozumial) i po niemiecku.
Mało by zrozumiał(?) :))) Rdzeń zdania jest i był taki sam. Gwara jeno się troszku spolszczyła, tak jak wcześniej ulegała innym językom;)
@@felicjankowalski1503 Widac, nigdy nie slyszales tej prawdziwej gwary, bo bys glupot nie pisal. Dzisiaj juz baaardzo rzadko mozna uslyszec i to tylko u starych ludzi. Mowimy tu o gwarze z okolic Opola a nie o tej nowoczesnej z Katowic.
Sam nie jestem już młody, ale słyszałem takie jak twoje twierdzenia od starszych ludzi... :) @@Bugslick Da się zrozumieć, ale nie twierdzę co każdy ma takowe możliwości. Ja nie miałem zbytnich problemów;)
Bzdury piszesz. Przede wszystkim inaczej "godają" koło Opola, inaczej koło Kluczborka, inaczej w okolicy Raciborza, inaczej w okręgu przemysłowym, jeszcze inaczej w Pszczynie, a Cieszyn i góry to już osobna bajka. Tak, ze nie ma jednej gwary śląskiej i nigdy nie było. Co do rozumienia, to Kurpia też byś nie zrozumiał.
roznie to bylo,moi za tzw korzenioki,od zarania Slonzoki,ale nigdy politycznie sie nie angazowali,ani za niemca ani za poloka,oni slonzoki i koniec,az Adolf zmieniol polityka i zaczelu naciskac aby sie okreslic,kim sie jest,no i opa sie postawiol i sie zaczlo,uciyli kartki,straciol robota na grubie a potym go capli jak ze szynku szol do dom,i go wywiezli do westfali na roboty,od tego momyntu z tego co wiym,niemcy nazwyali nos polokami,groznymi do rzeszy.
W telewizji oglądał ???
Adolf kiedy przyjechał do Polski to było długo przed 2 SWIATOWA to powiedział,, TU JEST MOJ KRAJ TU SIE OSIEDLE I ZACZNE UCZYC SIE JEZYKA POLSKIEGO,, 🌄🌄
Slonzok ni sryflou kartofel bucu ino zimniok
Wielu Ślązaków dobrowolnie zgłaszało się do wojska niemieckiego. Bo to bylo tak naturalne, jak Polacy zgłaszający sie do wojska polskiego. Ślązakom blizej bylo do Czechów czy Niemców niż do dzikiej, azjatyckiej Polski.
Wkurza mnie ta polska propaganda o polskosci Slaska. Przedluzenie PRLwskiej narracji. A prawda jest, ze wiekszosc mieszkancow tej ziemi przybyla tutaj jako imigranci czy isadnicy. Obojetnie czy niemcy, polacy czy czesi.
@@Bugslick Żydzi, Włosi, Holendrzy, Szwedzi, Francuzi. Dokładnie. Tyle tylko, że zanim Ślask zaczął się rozwijać, od setek lat należał do Korony Czeskiej a potem do Prus. Polskość była tam kulturowo i historycznie obca. Jedynie język polski był obecny z racji zatrudnianych pracowników i chłopów, którzy mogli pracować na swoim a nie pod butem "szlachty".
@@bartekkowalski6408 Zgadza sie. Polskosc propagowal glownie kosciol katolicki i mieszal ludziom w glowach z obawy przed ewangelickim zachodem. To wlasnie protestantom Slask bardzo sie rozwinal.
Widzę że zjazd faszytow od Pitera langera
@@arkadiuszkusa7569 Komuna tez kazdego co slaskosci sie wyzbyc nie chcial od faszystow wyzywala. Widac w polsce nic sie nie zmienilo.
FORMAT MALO ATRAKCYJNY !
Co to znaczy? Co masz na myśli?
To jest podcast ;)
polecam książkę Tajemnica Emilii Broll która podobnie dotyka spraw postrzegania wojny przez Ślązaków. Oczywiście nie jest to dokument ale bardzo silnie oparty na faktach.