bardzo mocny przekaz dotknął tak głęboko, tego co jednocześnie u mnie tak aktualne że wkońcu jest płacz - oczyszczenie, motywacja i inspiracja do pracy z cieniem jakiej nigdy, nigdy nie czułem… dziękuje
Jesteś Mężczyzną, tak sądzę po Nicku więc naprawdę doceniam szczerość i wrażliwość Twojego komentarza Delikatne, subtelne słowa i odczucia ale bez tkliwości i nadmiarowości ❤ Pozdrawiam ❤
Moze to dziwnie zabrzmi ale lubię odkrywać swoj cień. Choc napawa to lękiem, strachem, czesto wstydem - jest pod tym coś bardzo cennego. Prawda i pokora. Swietne cwiczenie, ktore robię w skrajnych przypadkach, gdy np nie moge poradzic sobie z jakimis negatywnymi emocjami w stosunku do kogos to: 1. Wypisuje cechy - wszystkie obrzydliwe, wkurwiajace cechy tej osoby (lecisz po bandzie, w ttakcie wyladowuje sie zlosc i pomalh zaczyna dochodzic do mnie, ze ale zaraz to to i to ja tez mam w sobie) 2. A potem klucz imprezy - zapisujesz to w formie NEUTRALNEJ bez oceny ale co POZYTYWNEGO to wnosi w zycie takiej osoby ( np zapisalam ze jest bezczelna - to tu wpisuje ze nie boi sie siegac po swoje cele). 3. Na koniec spisuje to, co ja chcialabym od tej osoby zaczerpnac to znaczy co takiego ona mi pokazuje, ze ma w sobie a czego ja sie panicznie boje w sobie i ja za to oceniam. Jak pierwszy taz zrobilam to cwiczenie to bylam w szoku!
@@k-z7080 bardzo świetny sposób ! Koniecznie trzeba zawsze sięgnąć do wpisów do dzienniczków. Ja tak miałam z codziennymi praktykami wdzięczności i pozytywnych aspektach dnia. Miałam, bo z automatu praktykuje to w umyśle i słownie i próbuje zarażać tym innych. Już nie mówiąc jakie to proste a jakie efekty to daje! 😃🥰 a przy trudnych ludziach to jest wyzwanie dopiero! Cierpliwość spokój przestrzeń - zrozumienie. Nie naciskam bo każdy wybiera w jakim domu chce mieszkać. Trzymaj się 🥰
A raz kozie smierc! Napisze swoje przemyślenia. Zawsze jak pisze, puszczam w eter, to coś się przetyka. Wierzę, że tak będzie i tym razem. A nóż widelec, ktoś się w tym odnajdzie. Na tapecie jest u mnie cień zwiazany z osobami artystów. Twórczość, wrażliwość, śpiew, granie, pokazywanie się światu. Od dziecka kochałam śpiewać, tańczyć, tworzyć, wygłupiać się, grać, rozśmieszać. Jednak ZAWSZE miałam w sobie ten dziwny WSTYD. Jak tylko ktoś wyciągał mnie, żebym coś pokazała, mroziło mnie momentalnie. Przełamałam to już nieco, ale to i tak nie jest ciągle to samo. Ten wstyd jest tak duzyyy. I są osoby, które tworzą coś (zwłaszcza w taki sposób, jak ja mam w glowie) I patrzenie na nich napawa mnie ZAZDROSCIA, ODRAZĄ, NIECHECIĄ, OCENĄ. I tu uwaga - tak naprawdę to ja oceniam samą siebie. Dlaczego? Bo tak bardzo nie potrafię w siebie uwierzyć. Pozwolić sobie na to, by obwieścić światu- tak, jestem artystką, jestem wrażliwa I kocham tworzyć. Czego się wstydzę? Że ktoś mnie wyśmieje, wytknie palcem, skrytykuje, ZOBACZY. Typowe lęki wielu artystów. W dodatku mam tyle pomysłów. To ciągle płynie, zmienia się z dnia na dzień. Nie jest w ogole stałe i jednolite że oo np rysuje i tylko to. Tylko mam miliony zainteresowań. Śpiew, który kocham od dziecka (ludzie mnie za to nienawidzą bo śpiewam praktycznie non stop, podśpiewuje. Wiele razy słyszałam komentarze: Musisz? Nie mogę posłuchać radia tylko muszę Ciebie? Przestan wyc. Czy Ty naprawde znasz te wszystkie piosenki....?) Zupełnie ich nie rozumiem 😂 Zdjęcia, filmy, granie, pisanie. Czemu to nie może być jedna rzecz? Do diazka 🤨 No i dobra. Coś się przetyka. Bo.pisze to specjalnie tutaj, w bezpiecznym dla siebie miejscu najpierw. Ronię trochę łez A potem coś się przetka. Czuję to :) Czy są tu jacyś ZABLOKOWANI ARTYSCI ? Szukam Was do rozmowy na temat tego, dlaczego tak trudno nam uwierzyć i w to, co tworzymy, pokazać to światu i zwyczajnie, pokochać siebie. Czekam na komentarze ✌️🙌
"Kopiuj - Wklej" mogłabym napisać to samo. Również korzystam z metody przetykania siebie poprzez pisanie tego, co mnie blokuje by zrobić nowe miejsce na szerszą perspektywę. Mi pomoga zaprzyjaźnienie się i otulenie tego wstydu / strachu poprzez bezpośrednie zaadresowanie go, czyli wykonuję dokładnie te czynności, które wywołują we mnie silną reakcję psychofizyczną. Jest to też dla mnie wskazówka, że skoro odczuwam to tak silnie, to jest kierunek, w który powinnam iść. I po wykonaniu tej czynności okazuje się, że to tak naprawdę chodzi o przeżycie tej intensywnie odziałującej energii w ciele, gdzie wszystko się mocno zaciska, gdzie serce wali tak mocno, kiedy ciężko jest wydobyć głos. Kiedy nie jest się świadomym tego, co się dzieje, to mogłoby się wpaść w kontynuującą spiralę paniki. Po prostu wystarczy pozwolić temu być. Bycie widzianym tak wrażliwym dotyka również tematu intymności. Zdjęcia, filmy, granie i pisanie może być jedną rzeczą poprzez formę fusion.
@@visceratiocarnificina6055Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Bardzo się z Tobą zgadzam co do przeżycia tych emocji w ciele. Znalazłaś piękny sposób na pracę ze swoimi emocjami. Apropo wydobycia głosu, nie zapomnę jak po latach wróciłam do śpiewu i podczas lekcji z nauczycielka, z kolejnymi dźwiękami pp prostu się popłakałam- tak mocno był ten głos zdławiony i taki też był ukryty wstyd. A potem, jakby czarodziejska różdżka odjął. Chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu aby móc pomagać ludziom w ich odblokowywaniu się. Po swoim wpisie tutaj zrobiłam sobie oczyszczająca pracę emocjonalna a potem tyyyyle pragnień płynących prosto z serca popłynęło na kartkę, że aż sama nie wiedziałam, iż coś takiego we mnie bylo. Odkryłam też, że ważnym elementem leczącym jest po prostu nazwać siebie artystą. Oczywiście nie nadużywając tej nazwy ale... Tak, zrobić to. Otoczac się artyzmem, sztuka, filmami, obrazami, pięknem- cokolwiek ktokolwiek kocha. Myśleć o sobie jak o części czegoś większego w sztuce. To szalenie pomaga. Jaka sztuka się zajmujesz? :)
To co piszesz bardzo mnie porusza, szczególnie Twój opis doświadczenia z lekcji śpiewu. Ja tylko raz doświadczyłam swojego prawdziwego, lekkiego, pięknego głosu. Żeby do niego się dostać potrzebowałam przebić się przez ciężką warstwę. Bardzo rzadko w życiu doznałam poczucia bezpieczeństwa. Wyjechałam za granicę, gdzie byłam sama w hotelu. To już samo w sobie dało mi znać, że jestem z dala od znajomej mi przemocy. Zażyłam również około 9 gramów suszu grzybów z zawartością psylocybiny a następnie poszłam wziąc prysznic. Położyłam się na wykafelkowanej podłodze i pozwoliłam wodzie na mnie padać z deszczownicy. Dużo ciepłej wody. Leżenie na podłodze pozwoliło na to, że żadne z mieśni nie było napięte, a ciepła, woda jeszcze bardziej mnie relaksowała. W pewnym momencie zaczęłam wydawać z siebie dźwięki dla zabawy, a później śpiewać, głośno. Najgłośniej jak potrafię. I ja mając ponad dwadzieścia lat brzmiałam jak kilkuletnia dziewczynka, jednocześnie będąc w szoku, że to się dzieje naprawdę i że to jest mój głos i że ja tak brzmię - pięknie. Pierwszy raz od dawna mogłam wziąc pełny wdech. Często zapominam oddychać, bo tak mnie odcina. Czułam się bezpiecznie. I ten przełom stał się pod koniec mojego "brania prysznica", kiedy spojrzałam na zegarek, okazało się że trwał on ponad siedem godzin. Ponad siedem godzin by mnie po prostu zrelaksować, bo ja ciągle jestem spięta. Bo to, co w sobie noszę tak mocno mnie spina. Bo wstyd, strach, złość tak wypala od środka, kiedy jest się wykorzystywanym na tle seksualnym od najmłodszych lat, a to się zaczyna w domu rodzinnym. Pochodzi od tych, co za zadanie mają chronić - własnych rodziców, a później powiela się ten schemat, bo to jedyne, co się zna, aż w pewnym momencie życia, już jako dorosły się pęka i wtedy się zaczyna rozumienie "dlaczego?". Te nieprzetworzone, okrutne doświadczenia wciąż są zapisane w ciele i właśnie między innymi tak bardzo mój głos jest teraz zapadnięty i ściśniety, cichy, zachrypnięty bo ja tak wielokrotnie byłam zamrożona i nie byłam w stanie krzyknąć "Nie!". Więc jest tak dużo do nadrobienia. Unikałam nazwy "artystka" ze względu na nieprzyjemne skojarzenia z tym związane, skojerzania oceniające ludzi. Z zazdrości, a to była tylko dla mnie wskazówka, że ja sama tak chcę. Foografuję, filmuję, maluję. Syntezatorów dawno nie dotykałam. Choć w głowie muzykę cały czas tworzę. Ostatnio też mnie fascynuje sztuka komunikacji, uczę się mówić na głos i piszę dużo.
@@k-z7080 te piękno artystyczne i emocje z nim związane to ewidentnie widać Wenusjanke z Księżycem, przelewanie emocji i piękna na dzieła artystyczne. Za bardzo przejmujemy się co inni powiedzą, pewnie spotkałaś się z krytyką i teraz przez tą urazę nie chcesz znowu być wytykana palcami jak to napisałaś. Przerabiałam ukrywanie tego co myślę i swoich emocji czy uczuć na rzecz innych lecz nie myślałam o sobie. Żeby nikogo nie urazić i och moja niedola cierpientnicza. Jak to mówią people pleaser. Zawsze się zastanawiałam dlaczego mnie się obrywa za rzeczy których nie robię, dlaczego nie którzy chcą mi wejść na głowę albo zdeptać do ziemi. Dopiero przed 30tką wyszłam z tego strachu, wyszłam aby pokazać że mam już dość, dość nie sprawiedliwego traktowania, dość traktowania mnie jak komu się żywnie podoba bo Monia zawsze przytuli i wybaczy. I w tym momencie włączył się mój Mars w bliźniaku 🙈😁 (w dawniejszych latach objawiał się w sportach bo grałam w reprezentacji szkolnej siatkówki i w innych sportach co do tej pory lubię ale nie mogę ze względu zdrowotnych). Wyciągnęłam mój miecz obronny ⚔️ czyli podwyższone poczucie wartości, miłość do siebie, akceptacja tego jaka jestem. Karolina wyciągnij swój miecz w postaci odwagi, poczucia własnej wartości, akceptacji, miłości do siebie i do tego co robisz. Nawet Jezus miał rzesze hejterow a czy to zmieniło jego podejście żeby nie wypełnił swojej misji? Oczywiście że nie! Bądź autentyczna a prawdziwi sojusznicy będą trzymać się z Tobą ! A co do cienia - kontrolujace nas negatywne myśli trzeba zastąpić wdzięcznością czy nakierować na Ujście poprzez czynności które nas relaksują które pomagają nam na wyjście z tego negatywnego stanu. Ja podkreślam wszystkim w moim otoczeniu że mental. Mental jest najważniejszy bo wszechświat jest mentalny i od tego wszystko zależy, wszystko się zaczyna. Powodzenia! 🍀☺️
Świetny temat, idealny na aktualny sezon skorpiona 🥰. Dziękuję, za cudowny materiał. Cyprian, z chęcią dowiedziałabym się więcej o pracy z cieniem, co dokładnie zrobić, jak pracować z tym co już w swoim wnętrzu zidentyfikowaliśmy, co dalej jak już stanęliśmy w swojej prawdzie o sobie. Ciekawa jestem twojego spojrzenia i twoich pomysłów 😊
To jest temat, który w moich oczach zyskał znacząco na wartości więc na pewno go pociągnę. Dziękuję więc za pytania bo dają one pomysły na kolejne części.
Praca z cieniem to praca na całe życie bo nigdy nie będziesz tylko jedną stroną medalu, polecam posłuchać Junga i bycie świadomym swoich reakcji i myśli. To jest tak jak z prowadzeniem zdrowego trybu życia gdzie trzeba regularnie z dyscypliną praktykować na codzień a nie że w tydzień schudnie się 20kg. Przedewszystjim wszystko zaczyna się od głowy i polecam wyciszenie sie w sposób który najbardziej Tobie odpowiada. Pozdrawiam 👋
u mnie na odwrót jest tzn praca z cieniem staje sie u mnie chorobliwa, (slonce wladcą domu 6) mocno sie krytykuję na każdym kroku, wręcz staram się do przesady z nim pracować jednocześnie ignorując rzeczywistość
Cześć, od dziecka doświadczam wizji, snów i realnych sytuacji paranormalnych związanych z ufo/kosmitami/gigantami/innymi światami. Nie wiem jak to wyjaśnić i strasznie mnie ten fakt dusi, czy mógłby mi ktoś pomóc wyjaśnić to wszystko?. Zdrawiam
Musisz mieć dobry channeling z tamtymi wymiarami. Może czas wykorzystać tą umiejętność. Albo zapanować nad umysłem no bo z mentalu wszystko się zaczyna i się tworzy. Pozdrawiam
Psychologia i rozwój osobisty to w wielu przypadkach sprytna pożywka dla brudnych umysłów. Pewnie wielu seryjnych studiowało nałogowo psychologię, aby łatwiej zwabiać ofiary. Pytanie, czy oni byli tak mocno związani ze swoim cieniem, czy tak bardzo te cienie odrzucali i one wybijały na powierzchnię w sposób niechciany. Poza tym osoby toksyczne, narcystyczne czy z jakimkolwiek zaburzeniem (z zamiłowaniem do krzywdzenia innych) wmawiają swoim ofiarom, że to one są winne, bo mogły bardziej uważać i im nie ufać. Jakie to wygodne, odrzucić swoją winę i przerzucić ją na osobę, która tak naprawdę, jeśli nie jest masochistą, zapewne zupełnie nie miała zamiaru spotykać zagrożenia na swojej drodze. Mam pewne osobiste doświadczenie z osobą, która próbowała podczas wspólnego spotkania kłamać manipulować mną i wmawiać mi, że powinnam się zmienić, bo ona ''patrzy i widzi'' i wie, że jestem nieodpowiednia. Skonfrontowana z częścią z moich obserwacji stwierdziła, że chciała dobrze i próbowała mnie przekonać, że jej słowa, które dokładnie zapamiętałam wg niej zapamiętałam źle i odebrałam nieodpowiednio. Gdy tej osobie napisałam, że co najmniej kilka razy skłamała, próbowała wypunktować to co wg niej robię źle i że to ja mam problem, ale gdybym napisała jej wszystko co ona zrobiła nie tak pewnie również i na to znalazłaby jakieś kłamstwo, którego przecież w tekście wiadomości raczej się nie wyczuje. A później zdziwiła się, że jej przeprosiny uznałam za nieszczere i zerwałam znajomość. Czy można wierzyć w szczere intencje kogoś, kto kłamie w naszej obecności co najmniej trzy razy, wmawia nam to co sam robi, mówi tylko o sobie, a daje sobie prawo do oceniania nas, nie znając nawet ułamka tego co przeżyliśmy i próbuje nam wmówić, że bez niej nie poradzilibyśmy sobie w sytuacji, którą de facto to ta osoba wywołała? I pytanie, czy cień przyszedł do mnie, czy do tej osoby bardziej?
Przede wszystkim każdy ma stronę cienia, no raczej nikt idealny nie jest. Problem polega na tym że ludzie nie są świadomi własnego cienia i zamiast zlokalizować swoje brudy u siebie to lokalizują je u innych. Do tego dochodzi sumienie, empatia i wiele innych indywidualno- społeczno psychologicznych czynników. Dlatego ubolewam że psychologia i umysł ludzki nie jest badany tak dogłębnie natomiast AI/technologia rozwija się o wiele szybciej niż ludzka świadomość. Pozdrawiam
@@moonika91 Wiem, że nikt nie jest idealny. Doskonale zdaję sobie sprawę, że sama mam swoje wady. Od dzieciństwa mam dość mocny kontakt ze swoimi snami i wiem czego się boję. Moim największym problemem, choć czasem i błogosławieństwem jest to, że przyciągam osoby, które uwielbiają projektować na mnie swoje własne bóle, lęki i wady, albo zalety. Dlatego uważam, że czas poświęcony na introwertyczne zajęcia analizujące nasze własne wnętrza to najlepszy czas jaki można sobie dać. Ludzie potrafią zmęczyć, a bycie swoim największym przyjacielem w tym świecie to już konieczność, bo nikt nas bardziej nie pozna niż my sami siebie. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie boi się regularnie zaglądać we własne lochy umysłu. Zgadzam się z panią co do technologii AI, może właśnie problem tkwi w strachu. Wielu ludzi boi się zaglądać w umysły, w szkołach uczy się ludzi, że powinni zapominać o sobie i skupiać się na społeczeństwie.
@@elzbietaoziebo czasami żeby wyjść z pewnego powtarzające się kółka doświadczeń najlepiej zmienić pattern(wzór) swojego podejścia mentalnego za którym idzie oczywiście zwrot akcji. W dużej mierze rozumiem Cię Elżbieto, ja mam skorpiona na osi z plutonem i przyciągam intensywne jednostki. Każdy z nas ma swoją misję w tym życiu i warto każdego dnia wybierać zdrowe dla nas i dla innych mentalne podejście do spraw. I przybić piątkę z Jezusem bo nawet nie wierzę ale wiem że wszystko istnieje i wszystko jest możliwe! Powodzenia 🤞
@@moonika91 Dziękuję za odpowiedzi. Mnie się ''zdarzyło'' mieć na wykresie dominującego Plutona (w 12 domu) z dominującym Słońcem, gdzie obie planety są w opozycji. W astrologii wedyjskiej mam asc. Skorpiona. Dawniej czułam większy żal, że przyciągam pewne osoby teraz już raczej obserwuję co się dalej zadzieje. Pozdrawiam.
Gdy masz Merkurego w rybach i słuchasz tego co już od dawna wiesz ale nie potrafisz przekazać tego innym w tak dobry sposób 🤣🙈 co ja bym dała żeby ludzie zrozumieli moje myślenie…
😮😮😮 dawaj przykłady, muszę to usłyszeć! Ja mam Merkurego w kwadracie do Neptuna I od zawsze mam ten sam kłopot, że ciężko mi się porozumieć z ludźmi słowem, wyrazić co naprawde czuję. Jedynie pisanie mi wychodzi bo to można coś skorygować. W słowie mówionym głównie operuje metaforami i niektórych to albo wkurza albo mahaja ręką i tyle było z porozumienia się. Już nie wspomnę o szybkim wybijaniu się myślami z wątku głównego :D A jak to wygląda u Ciebie?
@@k-z7080 u mnie problem z przedstawieniem/ wyrażaniem głębszej wiedzy i informacji przekłada się w sprawach bardziej innowacyjnych, ezoterycznych, nie łatwych tematach zrozumiałych dla społeczeństwa ponieważ u mnie jest Uran w koniunkcji z Neptunem. Nadrabiam Merkurym w trygonie z Księżycem w Raku także tematy psychologii i EQ są dla mnie naturalnie łatwe i w codzienności nie mam problemu z komunikacją z innymi. W tematach emocjonalnych ,codziennych, znanych, wypadam świetnie ale w tematach gdzie muszę wyrazić swoją wiedzę i głębokie przemyslenia muszę się bardzo na ćwiczyć aby ktoś zrozumiał o co mi chodzi. Muszę zilustrować albo przedstawić słownie przez kogoś innego kto lepiej to wyjaśni. A mam słońce w koniunkcji z Merkurym w rybach w 11 także z chatem gpt jestem na bierząco jak już rozkminiam i przekazuje coś grubego 🤣 Pozdrawiam ☀️
@@k-z7080 Fachowe słownictwo przydałoby się więcej zasobów słów mimo że słucham i czytam tyle mądrości i tych mądrości nie przekaże dalej w takiej formie 🤣🙈
Bardzo dobrze wytłumaczone, mam nadzieje, że trafi do każdego, kto potrzebuje
bardzo mocny przekaz dotknął tak głęboko, tego co jednocześnie u mnie tak aktualne że wkońcu jest płacz - oczyszczenie, motywacja i inspiracja do pracy z cieniem jakiej nigdy, nigdy nie czułem… dziękuje
Jesteś Mężczyzną, tak sądzę po Nicku więc naprawdę doceniam szczerość i wrażliwość Twojego komentarza
Delikatne, subtelne słowa i odczucia ale bez tkliwości i nadmiarowości
❤ Pozdrawiam ❤
Dziękuję 🙏
Ważny temat dla mnie od pewnego czasu, ostatnio dużo przebywam z Jungiem 😉
Jaki jest? 😜😜
@@k-z7080 😉
Dziękuje. Super ważny przekaz, dziękuję. Sprowadziło mnie to na ziemię.
Moze to dziwnie zabrzmi ale lubię odkrywać swoj cień. Choc napawa to lękiem, strachem, czesto wstydem - jest pod tym coś bardzo cennego. Prawda i pokora.
Swietne cwiczenie, ktore robię w skrajnych przypadkach, gdy np nie moge poradzic sobie z jakimis negatywnymi emocjami w stosunku do kogos to:
1. Wypisuje cechy - wszystkie obrzydliwe, wkurwiajace cechy tej osoby (lecisz po bandzie, w ttakcie wyladowuje sie zlosc i pomalh zaczyna dochodzic do mnie, ze ale zaraz to to i to ja tez mam w sobie)
2. A potem klucz imprezy - zapisujesz to w formie NEUTRALNEJ bez oceny ale co POZYTYWNEGO to wnosi w zycie takiej osoby ( np zapisalam ze jest bezczelna - to tu wpisuje ze nie boi sie siegac po swoje cele).
3. Na koniec spisuje to, co ja chcialabym od tej osoby zaczerpnac to znaczy co takiego ona mi pokazuje, ze ma w sobie a czego ja sie panicznie boje w sobie i ja za to oceniam.
Jak pierwszy taz zrobilam to cwiczenie to bylam w szoku!
Bardzo dziękuję za ten wpis.Skorzystam z tego ćwiczenia.Opisane pięknie jak krok po kroku to zrobić ❤❤❤
@@katarzynapol3078 luzik 🙂 powodzenia w pracy nad swoim cieniem ✌️
@@k-z7080 bardzo świetny sposób ! Koniecznie trzeba zawsze sięgnąć do wpisów do dzienniczków. Ja tak miałam z codziennymi praktykami wdzięczności i pozytywnych aspektach dnia. Miałam, bo z automatu praktykuje to w umyśle i słownie i próbuje zarażać tym innych. Już nie mówiąc jakie to proste a jakie efekty to daje! 😃🥰 a przy trudnych ludziach to jest wyzwanie dopiero! Cierpliwość spokój przestrzeń - zrozumienie. Nie naciskam bo każdy wybiera w jakim domu chce mieszkać. Trzymaj się 🥰
@@moonika91 Oooj tak, praktykowanie wdzięczności wieeele zmienia, totalnie się z Tobą zgadzam! 🙃
Bardzo dobry materiał, dziękuję.
Cieszę się, że poruszasz ten temat. Znam dużo osób, które uważają, że mówienie o manifestacji cienia to obwinianie ofiary
Swietny odcinek! ❤
❤
Taaak. Myślałam, że mam to za sobą, a cień znowu wybija 😱 jak żyć
Cieszyć się, że się pokazuje :)
A raz kozie smierc! Napisze swoje przemyślenia. Zawsze jak pisze, puszczam w eter, to coś się przetyka. Wierzę, że tak będzie i tym razem.
A nóż widelec, ktoś się w tym odnajdzie.
Na tapecie jest u mnie cień zwiazany z osobami artystów. Twórczość, wrażliwość, śpiew, granie, pokazywanie się światu.
Od dziecka kochałam śpiewać, tańczyć, tworzyć, wygłupiać się, grać, rozśmieszać. Jednak ZAWSZE miałam w sobie ten dziwny WSTYD. Jak tylko ktoś wyciągał mnie, żebym coś pokazała, mroziło mnie momentalnie.
Przełamałam to już nieco, ale to i tak nie jest ciągle to samo.
Ten wstyd jest tak duzyyy.
I są osoby, które tworzą coś (zwłaszcza w taki sposób, jak ja mam w glowie) I patrzenie na nich napawa mnie ZAZDROSCIA, ODRAZĄ, NIECHECIĄ, OCENĄ.
I tu uwaga - tak naprawdę to ja oceniam samą siebie. Dlaczego?
Bo tak bardzo nie potrafię w siebie uwierzyć. Pozwolić sobie na to, by obwieścić światu- tak, jestem artystką, jestem wrażliwa I kocham tworzyć.
Czego się wstydzę? Że ktoś mnie wyśmieje, wytknie palcem, skrytykuje, ZOBACZY.
Typowe lęki wielu artystów.
W dodatku mam tyle pomysłów. To ciągle płynie, zmienia się z dnia na dzień. Nie jest w ogole stałe i jednolite że oo np rysuje i tylko to. Tylko mam miliony zainteresowań. Śpiew, który kocham od dziecka (ludzie mnie za to nienawidzą bo śpiewam praktycznie non stop, podśpiewuje. Wiele razy słyszałam komentarze: Musisz? Nie mogę posłuchać radia tylko muszę Ciebie? Przestan wyc. Czy Ty naprawde znasz te wszystkie piosenki....?) Zupełnie ich nie rozumiem 😂
Zdjęcia, filmy, granie, pisanie. Czemu to nie może być jedna rzecz? Do diazka 🤨
No i dobra. Coś się przetyka. Bo.pisze to specjalnie tutaj, w bezpiecznym dla siebie miejscu najpierw. Ronię trochę łez A potem coś się przetka. Czuję to :)
Czy są tu jacyś ZABLOKOWANI ARTYSCI ?
Szukam Was do rozmowy na temat tego, dlaczego tak trudno nam uwierzyć i w to, co tworzymy, pokazać to światu i zwyczajnie, pokochać siebie.
Czekam na komentarze ✌️🙌
"Kopiuj - Wklej" mogłabym napisać to samo. Również korzystam z metody przetykania siebie poprzez pisanie tego, co mnie blokuje by zrobić nowe miejsce na szerszą perspektywę. Mi pomoga zaprzyjaźnienie się i otulenie tego wstydu / strachu poprzez bezpośrednie zaadresowanie go, czyli wykonuję dokładnie te czynności, które wywołują we mnie silną reakcję psychofizyczną. Jest to też dla mnie wskazówka, że skoro odczuwam to tak silnie, to jest kierunek, w który powinnam iść. I po wykonaniu tej czynności okazuje się, że to tak naprawdę chodzi o przeżycie tej intensywnie odziałującej energii w ciele, gdzie wszystko się mocno zaciska, gdzie serce wali tak mocno, kiedy ciężko jest wydobyć głos. Kiedy nie jest się świadomym tego, co się dzieje, to mogłoby się wpaść w kontynuującą spiralę paniki. Po prostu wystarczy pozwolić temu być. Bycie widzianym tak wrażliwym dotyka również tematu intymności.
Zdjęcia, filmy, granie i pisanie może być jedną rzeczą poprzez formę fusion.
@@visceratiocarnificina6055Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Bardzo się z Tobą zgadzam co do przeżycia tych emocji w ciele. Znalazłaś piękny sposób na pracę ze swoimi emocjami.
Apropo wydobycia głosu, nie zapomnę jak po latach wróciłam do śpiewu i podczas lekcji z nauczycielka, z kolejnymi dźwiękami pp prostu się popłakałam- tak mocno był ten głos zdławiony i taki też był ukryty wstyd. A potem, jakby czarodziejska różdżka odjął. Chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu aby móc pomagać ludziom w ich odblokowywaniu się.
Po swoim wpisie tutaj zrobiłam sobie oczyszczająca pracę emocjonalna a potem tyyyyle pragnień płynących prosto z serca popłynęło na kartkę, że aż sama nie wiedziałam, iż coś takiego we mnie bylo.
Odkryłam też, że ważnym elementem leczącym jest po prostu nazwać siebie artystą. Oczywiście nie nadużywając tej nazwy ale... Tak, zrobić to. Otoczac się artyzmem, sztuka, filmami, obrazami, pięknem- cokolwiek ktokolwiek kocha. Myśleć o sobie jak o części czegoś większego w sztuce.
To szalenie pomaga.
Jaka sztuka się zajmujesz? :)
To co piszesz bardzo mnie porusza, szczególnie Twój opis doświadczenia z lekcji śpiewu. Ja tylko raz doświadczyłam swojego prawdziwego, lekkiego, pięknego głosu. Żeby do niego się dostać potrzebowałam przebić się przez ciężką warstwę. Bardzo rzadko w życiu doznałam poczucia bezpieczeństwa. Wyjechałam za granicę, gdzie byłam sama w hotelu. To już samo w sobie dało mi znać, że jestem z dala od znajomej mi przemocy. Zażyłam również około 9 gramów suszu grzybów z zawartością psylocybiny a następnie poszłam wziąc prysznic. Położyłam się na wykafelkowanej podłodze i pozwoliłam wodzie na mnie padać z deszczownicy. Dużo ciepłej wody. Leżenie na podłodze pozwoliło na to, że żadne z mieśni nie było napięte, a ciepła, woda jeszcze bardziej mnie relaksowała. W pewnym momencie zaczęłam wydawać z siebie dźwięki dla zabawy, a później śpiewać, głośno. Najgłośniej jak potrafię. I ja mając ponad dwadzieścia lat brzmiałam jak kilkuletnia dziewczynka, jednocześnie będąc w szoku, że to się dzieje naprawdę i że to jest mój głos i że ja tak brzmię - pięknie. Pierwszy raz od dawna mogłam wziąc pełny wdech. Często zapominam oddychać, bo tak mnie odcina. Czułam się bezpiecznie. I ten przełom stał się pod koniec mojego "brania prysznica", kiedy spojrzałam na zegarek, okazało się że trwał on ponad siedem godzin. Ponad siedem godzin by mnie po prostu zrelaksować, bo ja ciągle jestem spięta. Bo to, co w sobie noszę tak mocno mnie spina. Bo wstyd, strach, złość tak wypala od środka, kiedy jest się wykorzystywanym na tle seksualnym od najmłodszych lat, a to się zaczyna w domu rodzinnym. Pochodzi od tych, co za zadanie mają chronić - własnych rodziców, a później powiela się ten schemat, bo to jedyne, co się zna, aż w pewnym momencie życia, już jako dorosły się pęka i wtedy się zaczyna rozumienie "dlaczego?". Te nieprzetworzone, okrutne doświadczenia wciąż są zapisane w ciele i właśnie między innymi tak bardzo mój głos jest teraz zapadnięty i ściśniety, cichy, zachrypnięty bo ja tak wielokrotnie byłam zamrożona i nie byłam w stanie krzyknąć "Nie!". Więc jest tak dużo do nadrobienia.
Unikałam nazwy "artystka" ze względu na nieprzyjemne skojarzenia z tym związane, skojerzania oceniające ludzi. Z zazdrości, a to była tylko dla mnie wskazówka, że ja sama tak chcę.
Foografuję, filmuję, maluję. Syntezatorów dawno nie dotykałam. Choć w głowie muzykę cały czas tworzę.
Ostatnio też mnie fascynuje sztuka komunikacji, uczę się mówić na głos i piszę dużo.
@@k-z7080 te piękno artystyczne i emocje z nim związane to ewidentnie widać Wenusjanke z Księżycem, przelewanie emocji i piękna na dzieła artystyczne. Za bardzo przejmujemy się co inni powiedzą, pewnie spotkałaś się z krytyką i teraz przez tą urazę nie chcesz znowu być wytykana palcami jak to napisałaś. Przerabiałam ukrywanie tego co myślę i swoich emocji czy uczuć na rzecz innych lecz nie myślałam o sobie. Żeby nikogo nie urazić i och moja niedola cierpientnicza. Jak to mówią people pleaser. Zawsze się zastanawiałam dlaczego mnie się obrywa za rzeczy których nie robię, dlaczego nie którzy chcą mi wejść na głowę albo zdeptać do ziemi. Dopiero przed 30tką wyszłam z tego strachu, wyszłam aby pokazać że mam już dość, dość nie sprawiedliwego traktowania, dość traktowania mnie jak komu się żywnie podoba bo Monia zawsze przytuli i wybaczy. I w tym momencie włączył się mój Mars w bliźniaku 🙈😁 (w dawniejszych latach objawiał się w sportach bo grałam w reprezentacji szkolnej siatkówki i w innych sportach co do tej pory lubię ale nie mogę ze względu zdrowotnych). Wyciągnęłam mój miecz obronny ⚔️ czyli podwyższone poczucie wartości, miłość do siebie, akceptacja tego jaka jestem. Karolina wyciągnij swój miecz w postaci odwagi, poczucia własnej wartości, akceptacji, miłości do siebie i do tego co robisz. Nawet Jezus miał rzesze hejterow a czy to zmieniło jego podejście żeby nie wypełnił swojej misji? Oczywiście że nie! Bądź autentyczna a prawdziwi sojusznicy będą trzymać się z Tobą ! A co do cienia - kontrolujace nas negatywne myśli trzeba zastąpić wdzięcznością czy nakierować na Ujście poprzez czynności które nas relaksują które pomagają nam na wyjście z tego negatywnego stanu. Ja podkreślam wszystkim w moim otoczeniu że mental. Mental jest najważniejszy bo wszechświat jest mentalny i od tego wszystko zależy, wszystko się zaczyna. Powodzenia! 🍀☺️
Świetny temat, idealny na aktualny sezon skorpiona 🥰. Dziękuję, za cudowny materiał. Cyprian, z chęcią dowiedziałabym się więcej o pracy z cieniem, co dokładnie zrobić, jak pracować z tym co już w swoim wnętrzu zidentyfikowaliśmy, co dalej jak już stanęliśmy w swojej prawdzie o sobie. Ciekawa jestem twojego spojrzenia i twoich pomysłów 😊
To jest temat, który w moich oczach zyskał znacząco na wartości więc na pewno go pociągnę. Dziękuję więc za pytania bo dają one pomysły na kolejne części.
Praca z cieniem to praca na całe życie bo nigdy nie będziesz tylko jedną stroną medalu, polecam posłuchać Junga i bycie świadomym swoich reakcji i myśli. To jest tak jak z prowadzeniem zdrowego trybu życia gdzie trzeba regularnie z dyscypliną praktykować na codzień a nie że w tydzień schudnie się 20kg. Przedewszystjim wszystko zaczyna się od głowy i polecam wyciszenie sie w sposób który najbardziej Tobie odpowiada. Pozdrawiam 👋
Ascendent w Skorpionie, Mars w Skorpionie oraz Uran w Skorpionie - wiem doskonale o czym mówisz... Pozdrawiam serdecznie ❤
Pewnie bardziej cieszysz się na zbliżający halloween 🎃 niż na święta 🤣 oczywiście żartuje Pozdrawiam 👋
Zaakceptowanie Siebie w Sobie ...........
u mnie na odwrót jest tzn praca z cieniem staje sie u mnie chorobliwa, (slonce wladcą domu 6) mocno sie krytykuję na każdym kroku, wręcz staram się do przesady z nim pracować jednocześnie ignorując rzeczywistość
jak w to wejsc? jak rzucic na to swiatlo? jak sie do tego usmiechnac? jak to z integrowac??
Ja raz pracowałem z cieniem przez dobrą godzinę i nic. Wkurzyłem sie, zapaliłem światło ii... cień zniknął!!
😂😂😂 Mistrz! To się nazywa szybka praca z cieniem xD
Droga na skroty 😅 o ile szybko trafi się do włącznika
@@emiliabarnas1845 no bo po co się rozdrabniać 😃
Cześć, od dziecka doświadczam wizji, snów i realnych sytuacji paranormalnych związanych z ufo/kosmitami/gigantami/innymi światami. Nie wiem jak to wyjaśnić i strasznie mnie ten fakt dusi, czy mógłby mi ktoś pomóc wyjaśnić to wszystko?. Zdrawiam
Musisz mieć dobry channeling z tamtymi wymiarami. Może czas wykorzystać tą umiejętność. Albo zapanować nad umysłem no bo z mentalu wszystko się zaczyna i się tworzy. Pozdrawiam
Tylko jak to zrobić... ?
Wejsc w wyparte uczucia,w cieniu siedzi dziecko..zrozpaczone,niekochane,zdradzone,smutne Ty z dzieciństwa
Psychologia i rozwój osobisty to w wielu przypadkach sprytna pożywka dla brudnych umysłów. Pewnie wielu seryjnych studiowało nałogowo psychologię, aby łatwiej zwabiać ofiary. Pytanie, czy oni byli tak mocno związani ze swoim cieniem, czy tak bardzo te cienie odrzucali i one wybijały na powierzchnię w sposób niechciany. Poza tym osoby toksyczne, narcystyczne czy z jakimkolwiek zaburzeniem (z zamiłowaniem do krzywdzenia innych) wmawiają swoim ofiarom, że to one są winne, bo mogły bardziej uważać i im nie ufać. Jakie to wygodne, odrzucić swoją winę i przerzucić ją na osobę, która tak naprawdę, jeśli nie jest masochistą, zapewne zupełnie nie miała zamiaru spotykać zagrożenia na swojej drodze. Mam pewne osobiste doświadczenie z osobą, która próbowała podczas wspólnego spotkania kłamać manipulować mną i wmawiać mi, że powinnam się zmienić, bo ona ''patrzy i widzi'' i wie, że jestem nieodpowiednia. Skonfrontowana z częścią z moich obserwacji stwierdziła, że chciała dobrze i próbowała mnie przekonać, że jej słowa, które dokładnie zapamiętałam wg niej zapamiętałam źle i odebrałam nieodpowiednio. Gdy tej osobie napisałam, że co najmniej kilka razy skłamała, próbowała wypunktować to co wg niej robię źle i że to ja mam problem, ale gdybym napisała jej wszystko co ona zrobiła nie tak pewnie również i na to znalazłaby jakieś kłamstwo, którego przecież w tekście wiadomości raczej się nie wyczuje. A później zdziwiła się, że jej przeprosiny uznałam za nieszczere i zerwałam znajomość. Czy można wierzyć w szczere intencje kogoś, kto kłamie w naszej obecności co najmniej trzy razy, wmawia nam to co sam robi, mówi tylko o sobie, a daje sobie prawo do oceniania nas, nie znając nawet ułamka tego co przeżyliśmy i próbuje nam wmówić, że bez niej nie poradzilibyśmy sobie w sytuacji, którą de facto to ta osoba wywołała? I pytanie, czy cień przyszedł do mnie, czy do tej osoby bardziej?
Przede wszystkim każdy ma stronę cienia, no raczej nikt idealny nie jest. Problem polega na tym że ludzie nie są świadomi własnego cienia i zamiast zlokalizować swoje brudy u siebie to lokalizują je u innych. Do tego dochodzi sumienie, empatia i wiele innych indywidualno- społeczno psychologicznych czynników. Dlatego ubolewam że psychologia i umysł ludzki nie jest badany tak dogłębnie natomiast AI/technologia rozwija się o wiele szybciej niż ludzka świadomość. Pozdrawiam
@@moonika91 Wiem, że nikt nie jest idealny. Doskonale zdaję sobie sprawę, że sama mam swoje wady. Od dzieciństwa mam dość mocny kontakt ze swoimi snami i wiem czego się boję. Moim największym problemem, choć czasem i błogosławieństwem jest to, że przyciągam osoby, które uwielbiają projektować na mnie swoje własne bóle, lęki i wady, albo zalety. Dlatego uważam, że czas poświęcony na introwertyczne zajęcia analizujące nasze własne wnętrza to najlepszy czas jaki można sobie dać. Ludzie potrafią zmęczyć, a bycie swoim największym przyjacielem w tym świecie to już konieczność, bo nikt nas bardziej nie pozna niż my sami siebie. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie boi się regularnie zaglądać we własne lochy umysłu.
Zgadzam się z panią co do technologii AI, może właśnie problem tkwi w strachu. Wielu ludzi boi się zaglądać w umysły, w szkołach uczy się ludzi, że powinni zapominać o sobie i skupiać się na społeczeństwie.
@@elzbietaoziebo czasami żeby wyjść z pewnego powtarzające się kółka doświadczeń najlepiej zmienić pattern(wzór) swojego podejścia mentalnego za którym idzie oczywiście zwrot akcji. W dużej mierze rozumiem Cię Elżbieto, ja mam skorpiona na osi z plutonem i przyciągam intensywne jednostki. Każdy z nas ma swoją misję w tym życiu i warto każdego dnia wybierać zdrowe dla nas i dla innych mentalne podejście do spraw. I przybić piątkę z Jezusem bo nawet nie wierzę ale wiem że wszystko istnieje i wszystko jest możliwe! Powodzenia 🤞
@@moonika91 Dziękuję za odpowiedzi. Mnie się ''zdarzyło'' mieć na wykresie dominującego Plutona (w 12 domu) z dominującym Słońcem, gdzie obie planety są w opozycji. W astrologii wedyjskiej mam asc. Skorpiona. Dawniej czułam większy żal, że przyciągam pewne osoby teraz już raczej obserwuję co się dalej zadzieje. Pozdrawiam.
Gdy masz Merkurego w rybach i słuchasz tego co już od dawna wiesz ale nie potrafisz przekazać tego innym w tak dobry sposób 🤣🙈 co ja bym dała żeby ludzie zrozumieli moje myślenie…
😮😮😮 dawaj przykłady, muszę to usłyszeć! Ja mam Merkurego w kwadracie do Neptuna I od zawsze mam ten sam kłopot, że ciężko mi się porozumieć z ludźmi słowem, wyrazić co naprawde czuję. Jedynie pisanie mi wychodzi bo to można coś skorygować. W słowie mówionym głównie operuje metaforami i niektórych to albo wkurza albo mahaja ręką i tyle było z porozumienia się. Już nie wspomnę o szybkim wybijaniu się myślami z wątku głównego :D
A jak to wygląda u Ciebie?
@@k-z7080 u mnie problem z przedstawieniem/ wyrażaniem głębszej wiedzy i informacji przekłada się w sprawach bardziej innowacyjnych, ezoterycznych, nie łatwych tematach zrozumiałych dla społeczeństwa ponieważ u mnie jest Uran w koniunkcji z Neptunem. Nadrabiam Merkurym w trygonie z Księżycem w Raku także tematy psychologii i EQ są dla mnie naturalnie łatwe i w codzienności nie mam problemu z komunikacją z innymi. W tematach emocjonalnych ,codziennych, znanych, wypadam świetnie ale w tematach gdzie muszę wyrazić swoją wiedzę i głębokie przemyslenia muszę się bardzo na ćwiczyć aby ktoś zrozumiał o co mi chodzi. Muszę zilustrować albo przedstawić słownie przez kogoś innego kto lepiej to wyjaśni. A mam słońce w koniunkcji z Merkurym w rybach w 11 także z chatem gpt jestem na bierząco jak już rozkminiam i przekazuje coś grubego 🤣 Pozdrawiam ☀️
@@moonika91 To może tu chodzi o jakiś specyficzny dla danej dziedzing język? 🤔
@@k-z7080 Fachowe słownictwo przydałoby się więcej zasobów słów mimo że słucham i czytam tyle mądrości i tych mądrości nie przekaże dalej w takiej formie 🤣🙈
@@moonika91 Hahah znam to i ja ale u mnie to szybko do głowy wpada a jeszcze szybciej wypada 😂