No taka linia ma swoje zalety, ale tylko dla zdyscyplinowanych. Poza tym, najlepiej budować własną rezerwę finansową, za którą w razie 'W" w ogóle nie płacimy odsetek. I jeszcze kredyty odnawialne bywają droższe niż 1%, szczególnie te mniejsze.
problem polega na tym, że jeśli ktoś Ci nie zapłaci za fakturę, a za ostatni rok masz stratę w firmie, to bank Ci nie da pożyczki, żebyś mógł przez 3 miesiące odrobić sobie brak wpłaty za fakturę (lub aż ktoś Ci za nią zapłaci) i generalnie masz problem - musisz brać pożyczki konsumpcyjne po 15% itp... a tak bank Ci udziela linii kredytowej w momencie gdy firmie dobrze idzie idzie i w razie czego z tej linii korzystasz... druga sytuacja to korzystanie z promocji - przychodzi 31 grudnia, wszystkim hurtowniom zależy na zrobieniu targetu lub zejściu ze stanów i dają obniżkę 10% na towar... a Ty nie masz kasy żeby zatowarować się dodatkowo na 3 miesiące, więc korzystasz z linii oprocentowej np. 8%... sprzedajesz w 3 miesiące, więc zapłacisz ok. 1% odsetek (wartość zadłużenia będzie spadać z czasem), a w ciągu 3 miesięcy na tym towarze zarobisz dodatkowe 10%.. więc jesteś do przodu o 9% ;) w niektórych branżach to oznacza zwiększenie marży o 300% ;)
Moim zdaniem to nie ma sensu ,jesli czlowiek nie jest w stanie wygospodarowac zapasu gotowki na koncie to nie splaci zadluzenia w tak latwy sposób jak tlumaczy Mr. Eryk
Bardzo ryzykowna strategia. Jeśli policzymy to na papierze, to linia opłaca się bardziej niż kredyt. Ale oprócz papieru jest jeszcze ludzka psychika - jeśli masz 50 tysi do wykorzystania, to je wykorzystasz. Jeśli masz 20k na koncie i linię na 50k zł, to kupisz auto za 50k, żeby jeszcze zostało na życie. Bez linii kupiłbyś auto za 10k, które spełni to samo zadanie. Co innego w działalności gospodarczej - jeśli linia ma być tylko awaryjnym wyjściem do finansowania dużych problemów z płynnością, to jestem skłonny się zgodzić z Panem. Ale z drugiej strony - im mniejsza kieszeń, tym większa głowa. Operując na mniejszym budżecie łatwiej nauczyć się gospodarności i po kilku latach w ogóle nie bierzesz pod uwagę, żeby robić biznes za cudze pieniądze.
W każdym odcinku pan Eryk Skłodowski zaprasza do kontaktu, a gdy dzwonię do kancelarii, to się dowiaduję, że odpowiedź na najprostsze pytanie, to koszt 500,00 PLN. To takie trochę naciągane. Nikt w tej kancelarii nie potrafi odpowiedzieć na absolutnie żadne pytanie, jeśli wcześniej nie przeleje się im co najmniej pięćset złotych. Wstyd.
Wiedza kosztuje...Ja też za swoje porady biorę kasę. W końcu nie po to się uczyłem i pracowałem zdobywając doświadczenie.. żeby teraz każdemu za darmo porad udzielać :)
ale robienie wody z mózgu - żucie łatwe i przyjemne z tak przyjaznymi bankami - wystarczy założyć sobie linie kredytową - i brać kasę za darmo, nawet nie trzeba do pracy chodzić , to najwyżej dług będzie na karcie i kiedyś go się spłaci co to za problem
bardzo przyjemnie się ogląda spełnionego człowieka ;-)
Ciekawy temat na odcinek - różne formy finansowania, czyli co czym finansować .
No taka linia ma swoje zalety, ale tylko dla zdyscyplinowanych. Poza tym, najlepiej budować własną rezerwę finansową, za którą w razie 'W" w ogóle nie płacimy odsetek. I jeszcze kredyty odnawialne bywają droższe niż 1%, szczególnie te mniejsze.
problem polega na tym, że jeśli ktoś Ci nie zapłaci za fakturę, a za ostatni rok masz stratę w firmie, to bank Ci nie da pożyczki, żebyś mógł przez 3 miesiące odrobić sobie brak wpłaty za fakturę (lub aż ktoś Ci za nią zapłaci) i generalnie masz problem - musisz brać pożyczki konsumpcyjne po 15% itp... a tak bank Ci udziela linii kredytowej w momencie gdy firmie dobrze idzie idzie i w razie czego z tej linii korzystasz... druga sytuacja to korzystanie z promocji - przychodzi 31 grudnia, wszystkim hurtowniom zależy na zrobieniu targetu lub zejściu ze stanów i dają obniżkę 10% na towar... a Ty nie masz kasy żeby zatowarować się dodatkowo na 3 miesiące, więc korzystasz z linii oprocentowej np. 8%... sprzedajesz w 3 miesiące, więc zapłacisz ok. 1% odsetek (wartość zadłużenia będzie spadać z czasem), a w ciągu 3 miesięcy na tym towarze zarobisz dodatkowe 10%.. więc jesteś do przodu o 9% ;) w niektórych branżach to oznacza zwiększenie marży o 300% ;)
Moim zdaniem to nie ma sensu ,jesli czlowiek nie jest w stanie wygospodarowac zapasu gotowki na koncie to nie splaci zadluzenia w tak latwy sposób jak tlumaczy Mr. Eryk
Bardzo ryzykowna strategia. Jeśli policzymy to na papierze, to linia opłaca się bardziej niż kredyt. Ale oprócz papieru jest jeszcze ludzka psychika - jeśli masz 50 tysi do wykorzystania, to je wykorzystasz. Jeśli masz 20k na koncie i linię na 50k zł, to kupisz auto za 50k, żeby jeszcze zostało na życie. Bez linii kupiłbyś auto za 10k, które spełni to samo zadanie.
Co innego w działalności gospodarczej - jeśli linia ma być tylko awaryjnym wyjściem do finansowania dużych problemów z płynnością, to jestem skłonny się zgodzić z Panem. Ale z drugiej strony - im mniejsza kieszeń, tym większa głowa. Operując na mniejszym budżecie łatwiej nauczyć się gospodarności i po kilku latach w ogóle nie bierzesz pod uwagę, żeby robić biznes za cudze pieniądze.
Ok czy można użyć tego do velocity banking jak Amerykanie?
A nie lepiej mieć po prostu 20 000 na koncie? co tu wszyscy jadą na zero bez oszczędności?:)
Nie ok, już rozumiem, ma to sens:)
Doradca od tego jak stać się szczęśliwym konsumentem i bardzo nieszczęśliwym człowiekiem /przedsiębiorcą
Boże, chroń od takich doradców!!!!
Najwyraźniej Bóg nie chce ci pomóc, że go prosisz o głuchość na mądrość.
W każdym odcinku pan Eryk Skłodowski zaprasza do kontaktu, a gdy dzwonię do kancelarii, to się dowiaduję, że odpowiedź na najprostsze pytanie, to koszt 500,00 PLN.
To takie trochę naciągane. Nikt w tej kancelarii nie potrafi odpowiedzieć na absolutnie żadne pytanie, jeśli wcześniej nie przeleje się im co najmniej pięćset złotych. Wstyd.
Wiedza kosztuje...Ja też za swoje porady biorę kasę. W końcu nie po to się uczyłem i pracowałem zdobywając doświadczenie.. żeby teraz każdemu za darmo porad udzielać :)
hahahaha padlem
ale robienie wody z mózgu - żucie łatwe i przyjemne z tak przyjaznymi bankami - wystarczy założyć sobie linie kredytową - i brać kasę za darmo, nawet nie trzeba do pracy chodzić , to najwyżej dług będzie na karcie i kiedyś go się spłaci co to za problem
Ty Bolo, jezeli do takich wnioskow doszedles po obejrzeniu tego filmu to tobie z pewnoscia wody z mozgu juz robic nie potrzeba.
@@z00h Dokładnie - o tym samym pomyślałem.