W pełni zgadzam się z odczuciami, mam bardzo podobne po każdej z nielicznych partii TI, stąd unikam. Wolę w krótszym czasie usiąść nad Clash of Cultures albo w dłuższym nad Europą Uniwersalis. Eclipse znacznie inne, jednak też bardziej cieszyło, choć daaawno nie siedziałem nad nim. Przejrzysta argumentacja i myślę, że każdy powinien ją zrozumieć. Przyjemny film, jak zwykle, czekamy na więcej :)
Najlepiej, żeby każdy sam zagrał i wyrobił sobie zdanie samodzielnie. To, że mnie zupełnie ten tytuł nie podszedł, nie oznacza, że nie można się w nim zakochać 😎
Chyba pierwszy raz tak bardzo nie zgadzamy się w odbiorze jakiegoś tytułu, przy czym nie mam z tym żadnego problemu. Jak mówił Wolter: "Mimo, ze zupełnie się z Tobą nie zgadzam, do końca swoich dni będę bronił Twojego prawa do własnego zdania" :-) Przykro jednak słuchać, że jeden z moich ulubionych tytułów nie sprawił Ci przyjemności i nie zamierzasz więcej zagrać w TI4. Wiele argumentów padło już w komentarzach, więc nie ma co się za bardzo rozwodzić. Mając na koncie ok 30 partii rzucę tylko myśl, że wszystko jest kwestią graczy, zwłaszcza jeśli chodzi o czas rozgrywki i downtime. U nas średnio to ok 6h przy 4-6 graczach (owszem, ogranych graczach). Jedyna partia, która trwała ponad 10h miała taka być w założeniu - postanowiliśmy raz spróbować zagrać w 8 osób, udało się w 7 i z przerwami faktycznie zajęło nam to cały dzień. Nikt nie żałował. Natomiast przy standardowej, kilkugodzinnej, rozgrywce downtime nie jest u nas bardziej odczuwalny niż w innych rozbudowanych tytułach. Bardzo lubię HF4 czy Eclipse ale to zupełnie inne gry i przynajmniej mi zapewniają całkowicie odmienne doznania. Nieprzeciągnięta rozgrywka w TI4 sprawia też, że losowość nie jest tak dokuczliwa - po prostu rozrzedza się wśród szeregu partii. Nie da się oczywiście tego odczuć, kiedy tytuł odrzuci Cię po pierwszym czy drugim razie. O zaletach tym bardziej nie ma co pisać bo tu się w pełni zgadzamy: epickość, regrywalność, gra nad stołem, itd. Mnie pochłania w całości, szkoda, że do Ciebie T4 nie przemówił. Dzięki za materiał. Pozdrawiam.
Dzięki Mieszku! Doceniam kulturalną i bardzo rzeczową wypowiedź. Widzę, że należysz do osób, które bardzo lubią TI i regularnie w niego grywają. I bardzo dobrze! Niech każdy gra w to, w co lubi grywać. Życzę Ci wielu kolejnych, niezwykle emocjonujących rozgrywek 🦾
Haha, bardzo mi się podobało, jak już od pierwszych słów filmu zdradziłeś swoją opinię na temat gry, cały czas się tłumacząc 😁 choć przyszedł taki moment, że przez chwilę zwątpiłem i pomyślałem: "może jednak mu się spodobała...", ale nie! :)) Ja niestety nie grałem, bardzo chciałbym kiedyś spróbować. Może będę mieć okazję... 4x to jedne z moich ulubionych gier, a to taki właśnie "mały" święty graal :) Pożyjemy, zobaczymy... Dzięki za film, a ludzie którzy ostro krytykują niech się ogarną, bo przecież jednej osobie podoba się to, a drugiej coś innego. To że w grze jest polityka niech nie sprawia, że zaczynacie się zachowywać jak nasi wspaniali politycy... Raz jeszcze dzięki i pozdrawiam! :)
Jeżeli zawsze chciałeś spróbować zagrać, to po prostu powinieneś. Zawsze jestem zdania, że każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na temat każdej gry. Fakt, że mnie się nie spodobała, nie znaczy, że nie spodoba się Tobie. I vice versa. Na tym polega piękno naszego hobby 😗
Oczywiście, gdybym tylko miał okazję, to bardzo chętnie, ale gry nie posiadam i nikt z mojego otoczenia również, dlatego mam nadzieję, że kiedyś taka okazja się przydarzy 😉 choć czas rozgrywki niepokoi... Czasy kiedy spotykaliśmy się na całą noc grania już chyba minęły bezpowrotnie... :)
Moje doświadczenie jest nieco inne :) down time nie było bo ciągle trwała gra nad stołem, zarówno podczas akcji jak i głosowań nad prawami. W walce zawsze z szły jakieś karty akcji mające wpływ na rzuty i to nie tylko walczących. Dodatkowo rasy, które chcą walczyć i takie, które chcą unikać walki. Zresztą same walki nie są tak częste, bo każdy boi się stracić zasoby, które zainwestował. Masa gry nad gra i blefu. Ale każdy ma prawo do swojej opinii i każdy może lubić coś innego, więc plus za szczera i ładnie uargumentowana opinie :)
Z jednej strony się zgadzam, z drugiej się nie zgadzam. Faktycznie czas rozgrywki jest problemem, ale to jest tytuł, który się gra raz, dwa razy do roku. Co do downtimu i kingmakingu też się zgadzam. Ja chyba jestem wyjątkiem, bo ja najbardziej lubię grać w TI na 4 graczy, w 6 osób (dla wielu najlepszy skład), faktycznie dla mnie chaos i downtime jest za duży i trochę za mało czułem się grając, bo nie zawsze na wszystkie akcje i układy mamy realny wpływ i w którymś momencie gra zaczynała mnie męczyć. We 4 jest trochę mniej gry nad stołem, a więcej planowania własnego a po drugie podoba mi, że się wybiera 2 karty na początku rundy, jakoś tak więcej wszystkiego można dzięki temu robić. (Opinia po ok.20 partiach pół na pół 3 i 4 edycja).
Grałem w sobotę pierwszy raz, wcześniej nie chciałem spróbować ponieważ nie znałem zasad. Rozgrywka na 5 osób trwała 11 godzin i nie zauważyłem żeby ktokolwiek się podczas niej nudził lub narzekał na downtime. Jeżeli grasz z graczmi co wykonują ruch ponad 30min😱 to współczuję ☹️. Oglądam Twoje filmy od kilku lat i zawsze powtarzałem, że najlepiej wypowiadasz się w temacie gier. Po obejrzeniu tego filmu mam bardzo mieszane uczucia, z wieloma zarzutami się nie zgadzam. Nie powinienem się wypowiadać po pierwszej rozgrywce mimo, że mi się podobało, nie będę bronił gry i pewnie nie bedę uważał TI za najlepszą grę. Ale jednego niegdy nie zrozumiem, a już tym bardziej słysząc to z Twoich ust: jak można wytykać grze LOSOWOŚĆ tym bardziej, że siadając do rozgrywki wiesz, że nieodłączną częścią gry są karty i kości 😱 Chyba nikt kto siada do takiej gry nie uważa, że na kościach są same 6 lub w tym przypadku 10 a wszystkie karty są OP. To tak jakbym grając w pokera liczył, że w talii są same ASY. Osobiście od zawsze uważam, że emocje w grach z interakcją są głownie dzięki kartom i kościom. Pozdrawiam
Dzięki za komentarz! Doceniam, że znalazłeś czas na to, żeby podzielić się swoimi obserwacjami. Poruszyłeś temat akceptacji losowości w grach, więc odniosę się do niego w kilku słowach. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem losowości. Uwielbiam gry, w których wykorzystywane są kostki, a moją ulubioną grą ever jest "Nightfighter", w którym rzutów kością wykonuje się setki. W TI losowość przeszkadza mi dlatego, że mamy do czynienia, w przeciwieństwie do partii Pokera (którego zresztą też uwielbiam) z grą trwającą kilka godzin, w której mamy za zadanie zebrać raptem 10 punktów. Sytuacja, w której ktoś losuje cel, za który z buta dostaje PZ nie musząc nic robić (bo akurat spełnia wymogi z karty) jest dla mnie kuriozalna. Podobnie jak sytuacja, gdy ktoś po 1,5 godzinach partii przegrywa bitwę tracąc większość floty tylko dlatego, że miał katastrofalne rzuty i musi potem przez kolejne 4,5 godziny statystować przy stole nie mając już żadnych szans na końcowe zwycięstwo. Jasne - można wtedy po prostu bawić się grą i grać dla funu, ale z mojej perspektywy niesmak pozostaje 😢 Ważnym elementem jest tu dla mnie czas trwania partii. Mam o wiele większą tolerancję dla losowości w grach krótkich lub dzielących się na krótsze epizody, a zdecydowanie mniejszą w grach długich, w których końcowy efekt jest wypadkową tego, co zadziało się na przestrzeni całej rozgrywki. W TI, z uwagi na bardzo długi czas trwania partii, ta tolerancja jest najwidoczniej po prostu zbyt niska do tego, żeby czerpać frajdę z grania.
Twilight imperium hmmm hmmm po pierwszej grze na 5 osób byłem trochę zdegustowany aczkolwiek podeszliśmy do niej jak to 1X skupiając się na eXterminate :P W kolejnej rozgrywce na 4 odrobinę bardziej kombinując z pozostałymi X'ami było nieco lepiej :) ale ostatecznie po 2 grach poszła na sprzedaż. Potem przybył eclipse i po 1-2 grach też musiał odejść. Chyba nie dla mnie takie wielkie kobyły :) Generalnie marzę o tym aby ktoś wziął takiego TI4 czy planszową wojnę o pierścień, elegancko oba te projekty ociosał tak żeby można było rozegrać całość w 2-3 godziny zostawiając tylko kwintesencje :)
Podobną opinie masz jak jeden z moich kumpli od gier co gry kategoryzuje je na eleganckie mechanicznie i nie, a na kostki i niekontrolowana losowość to zło :P Ja z kolei wolę te mniej "eleganckie" gry jak TI, bo więcej radości sprawia mi interakcja, granie nad stołem, adaptowanie się do zmiennych losowych warunków w grze i fun, niż sucha mechaniczna kalkulacja by mieć najwięcej pkt i koniecznie wygrać :P TI wymaga raczej mojego podejścia, by się świetnie przy niej bawić i podejrzewam, że ludzie tacy jak ja na nią głosują w BGG a nie jak sugerujesz wpływ ma tu owczego pędu :P Gra nie dla każdego i nie każdy będzie się przy niej dobrze bawił, tak samo jak ja wole TI, niż przytoczone przez Ciebie alternatywy. I to jest piękne w planszówkach bo jest multum tytułów i gustów i ekip, które można miksować, a w tym filmiku mam wrażenie zapominasz o tym i tylko frustracja za zmarnowany dzień wylewasz :P
Dzięki za komentarz i za podzielenie się swoimi własnymi przemyśleniami na temat TI. Poruszyłeś temat akceptacji losowości w grach, więc odniosę się do niego w kilku słowach. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem losowości. Uwielbiam gry, w których wykorzystywane są kostki, a moją ulubioną grą ever jest "Nightfighter", w którym rzutów kością wykonuje się setki. W TI losowość przeszkadza mi dlatego, że mamy do czynienia z grą trwającą kilka godzin, w której mamy za zadanie zebrać raptem 10 punktów. Sytuacja, w której ktoś losuje cel, za który z buta dostaje PZ nie musząc nic robić (bo akurat spełnia wymogi z karty) jest dla mnie kuriozalna. Podobnie jak sytuacja, gdy ktoś po 1,5 godzinach partii przegrywa bitwę tracąc większość floty tylko dlatego, że miał katastrofalne rzuty i musi potem przez kolejne 4,5 godziny statystować przy stole nie mając już żadnych szans na końcowe zwycięstwo. Jasne - można wtedy po prostu bawić się grą i grać dla funu, ale z mojej perspektywy niesmak pozostaje 😢 Tak, czy inaczej jest dokładnie tak, jak napisałeś: piękno naszego hobby polega na tym, że możemy grać w to co lubimy i co nam pasuje. Nie każdy musi lubić ten sam rodzaj gier.
@@WojennikTV: Rozumiem to podejście dość dobrze, bo staram się rozmawiać z ludźmi i dobierać tytuły pod daną ekipę. Ja z kolei wychowałem się na Ryzyku, które do dziś potrafię wyciągnąć przy starej ekipie z rodzinnych stron i już do takiej losowości w grach niejako przywykłem. Tam też zdarzało się dostać mocno od losu, a później zostać totalnie wyczyszczony z mapy na kilka godzin przed końcem, albo wyjść po paru godzinach na prostą tak taktyką jak i grą nad stołem i mieć satysfakcje z tego - w moich oczach jak w życiu, wyciągnąć wnioski i następnym razem zagrać nieco inaczej. Rozumiem też, ze kogoś może razić Spartanin pod Wizną co sam rozgramia 10 jednostek wroga ogołacając jego armię, no ale ten też mógł się np wycofać. A i cele bywają niesprawiedliwe, ale w moim odczuciu ponownie realne jak w życiu, bo nie ma równości i każdy ma inne doświadczenie, wiedze, kasę, genetykę... to i niektórzy mają łatwiej/trudniej przy pewnych sprawach a inni przy innych. A jak mimo tych trudności i kłód pod nogami uda się coś dobrego wykręcić to tez się dobrze bawię ;) A szachy i excel są dla mnie z kolei za nudne, wystarczy, że na codzień jestem inżynierem i mam cyferki przed oczami ;) Nightfighter - pierwsze słyszę, ale zaraz sobie obyczaje, a nóż widelec ;)
Kurcze musze sie zgodzic z tobą w wielu aspektach ktore tu poruszyles a jest to moja jedna z ulubionych gier. - losowosc tajnych celow jest mocna a wiemy ze kazdy pkt jest na wage zlota a tym bardziej w rozgrywkach na 10pkt. Mozna go niwelować karta strategi nr 8 (ale nie xawsze wejdzie ona do gry) jednakze mialem rozgrywki gdzie tajny cel nie uzywany przez cala gre nagle wchodzil i zmienial wszystmo ( pamietam dobrze gdy mialem 13 pkt i jeden z graczy zadowolony zajal mi stolice gdzie i wtedy wygralem zagrywajac karte ze musze stracic platete macierzysta) - losowoac bitew usprawiedliwil bym tym ze kazda wojna i bitwa nie moze byc w pelni przewidywalna - zgodze sie ze jesli bedziesz mial za siasiada gracza ktory wykonuje dziwne ruchy, zbytnio nie wygrasz ,bo przeciwnik z drugiej strony mapy moze w tym czasie spokojnie sie rozwijac - nie wspomniales o polityce zbytnio ktora to wyroznia TI4 nad innymi kosmicznymi grami - dziwi mnie tez ten czas jaki ludzie mówią że spędzają nad tą gra. Jak szlysze ze ktos gral 10,12 a nawet 14 godzina w te gre, to mnie zastanawia czy oni nie policzyli do tego czasu skladania stolu i krzesel do gry. Mam duzo rozgrywek w te gre ( z zapiskow wychodzi 54 partie) i najdluzej grałem 8 godzin w 6os ,a zdecydowana większość byla na 14 pkt. - z technologiami sie nie zgodze ze sa nad wyraz niektóre i zbyteczne bo to zalezy od rasy jaka grasz (nawet stwierdze że są dużo ciekawsze niż w eclipsie) - jeśli ktoś nie grał w TI4 a uważa że ma wystarczający stół to jest w błędzie każdy stół jest za mały na TI4 ,chyba że gramy na 3 os Ale zgodze sie te gre mozna kochac albo nienawidziec (ale uwazam ze zadna kosmiczna gra nie daje takich emocji) ale gracze dzielą się głównie na fanów TI4 którzy nie nawiedza elipsa a Elicpsa którzy nigdy nie siada do TI4, chyba po środku zbytnio nie ma nikogo . Ja jestem tym pierwszym który natomiast Eclipsie uważa za nudnego i mocno losowego (chociaż w ecllipsie losowości jest mniej ale na tyle że potrafi zniszczyć tę grę)
Jeszcze jest BDB Star Trek Ascendancy! Wprowadza fajne odświeżenie jeśli chodzi o rozkład planszy, znacznie szybszy od TI ale również i stołożerny (powyżej 4os masakra). I to on w wielu domach króluje STA>E>TI :)
Nareszcie opinia o TI którą w większości podzielam. Podstawowy problem tej gry to fakt że w ciągu całego dnia moge zagrać w 4 inne gry równie emocjonujące, równie epickie - po prostu nieefektywnie spożytkowany dzień, szkoda czasu.
Jak zawsze to kwestia wyboru. Czasami też lubię zagrać w długi tytuł (Struggle of Empires, High Frontier 4 All), ale jeżeli miałbym wybierać między TI i dwoma lub nawet trema innymi grami, w które zagrałbym w tym samym czasie, to wybieram właśnie ten drugi scenariusz 🍙
Po kilkudziesięciu partiach w TI 3 i TI 4 mam podobne wnioski. Dawałem jeszcze szansę, liczyłem, że "miłość odżyje", ale tak się nie stało. Od chyba 2 lat nie grałem i nie mam ochoty wracać. Natomiast Eclipse nigdy nie lubiłem, tamta gra to dopiero mnie irytowała.
Zbyt emocjonalna opinia i stąd mało obiektywna, TI jest wydarzeniem, mechanika jedyna w swoim rodzaju i bardzo dopracowana, nie trzeba siadać w 6 osobowym składzie, w 3 osoby jest ok i zajmie max 4h a w takim czasie gramy w ciężkie lub średnio ciężkie tytuły, do gry trzeba się przygotować, losowość jest kontrolowana zarówno doborem technologii jak i taktyką oraz umiejętną polityką, faktem jest że dla początkujących graczy technologie i wybory mogą przytłaczać i ciężko wygrać partię ale są gracze którzy z sukcesami masterują grę i wygrywają w powtarzalny sposób, tej grze trzeba się oddać. Ze swojej strony polecam TI jest fenomenem a nowe twory 4x nadal nie są w stanie jej dorównać a w mojej opinii wcale się nie starzeje owszem można dokładać fajerweki tylko po co?
Dzięki za komentarz! Super, że gra daje Ci tyle satysfakcji - najwidoczniej znalazłeś w niej to, czego szukasz siadając do tego rodzaju planszówki. Fakt, że u mnie było inaczej nie zmienia faktu, że TI zdecydowanie można uznać za prawdziwy fenomen 🐴
nie zgodza sie z toba bo jak grasz przeciwko graczowi cos ci moze zawsze zrobic wiec szczelanie focha ze sie nei zabaspieczyłas przeciwko temu . to jest twój bład nie gry a ni tego gracza
Rozumiem Twój przekaz, ale patrzę na to jednak inaczej. Nie mam problemu z grami konfrontacyjnymi (w końcu gram głównie w gry wojenne), ale mam problem z grami, które ciągną się niemiłosiernie, jednocześnie nagradzając lub karząc gracza w losowy sposób 🥱
@WojennikTV miałeś naprawdę ciężka grę. Ale to tylko dlatego, że z Biolym mieliśmy tajny sojusz, żeby się Tobie przeciwstawić. Byłeś taktycznie i strategicznie najpowaznienszym przeciwnikiem, Twoja sława Cie wyprzedziła. Więc musieliśmy przeciwdziałać, żebys nie mógł rozwinąć skrzydeł. Widzisz... Ta gra rozpoczęła się na wiele dni przed rozgrywka ;) Sorry, ale takie są realia wojny :) Ale faktycznie trochę żałuję, że tak skończyłeś marnie. Mogłeś mieć fajna grę, a wyszło jak wyszło. No i nie zgodzę się z tym, że gracz nudzacy się psuje grę. Po to są sojusze i gra nad stołem - że jak już nie możesz dla siebie wygrać, to grasz pod sojusznika. Cała gra nad stołem w trakcie downtimu to jedno wielkie pole bitwy słownej. My non stop pod stołem i na telefonach przekazywalismy sobie plany i pomysły na następne ruchy. To jest piękno tej gry. Właśnie te sojusze. I gra nad stołem. A sojusze niestety są też tajne - i to Cię niestety uśpiło przez co dałeś się podejść... No szkoda. Ale następna partia pójdzie Ci lepiej 😆
@@oMINDFLYERo Już po zdjęciach podejrzewałem, że nie chodzi o to, że to gra jest słaba, tylko że dostałeś graczy którzy chcieli Cie pobić i tyle. Tytani z taką przewagą, że albo ktoś przysnął albo mu bardzo bardzo pomagał. Pewnie nie wchodziłeś w sojusze bo albo się obraziłeś albo bardzo chciałeś załatwić to -sam-. Czyli co Panie Michale, wychodzi na to, że popełniłeś film o TI bo przegrałeś :)
Po pierwsze dzięki za odwiedziny i za komentarz. Po drugie nagrywając filmy nie czytam z kartki, bo przygotowanie skryptu pod trwający 30 minut film zajęłoby nieakceptowalną ilość czasu. Po trzecie zwracam uwagę na to, że w filmie jest masa zdjęć gry. W 5/6 filmu ekran jest podzielony na moją narrację i zdjęcia. Jak zawsze formuła i oprawa to kwestia indywidualnych preferencji 🤷♂️
Za takie opinie powinni wysyłać na front wschodni. Chyba nie zdajesz sobie sprawy ile zła możesz wyrządzić tej grze, poprzez tak miażdżącą opinią tak naprawdę nic nie wiedząc o tej grze, zasłaniając się tym, że to "moje pierwsze wrażenie". Na pewno obejrzą to osoby dla których możesz być autorytetem w świecie planszówek, które chciałyby w ten tytuł zagrać, ale po obejrzeniu tego filmu zrezygnują tracąc możliwość przeżycia naprawdę niesamowitej i intensywnej rozgrywki.
@@dzejdzej666 ohhh chyba przesadzasz. Co prawda nie oglądałam filmu, ale nawet jeśli Michelowi ta gra się nie spodobała to bardzo dobrze, że o tym szczerze powiedział. Świadczy to tylko o tym, że jest recenzentem niezależnym. Druga rzecz: to nie jest jakaś nowość żeby mógł jej aż tak zaszkodzić, więc nie obawialabym się o to. Jeśli Ty masz inne zdanie niż Michel to po prostu je wyraź i zargumentuj. Szanuj zdanie innej osoby, a nie go ochrzaniasz za to, że ma inne od Ciebie. Nie wszystkie gry są dla wszystkich i tyle. Ja osobiście szczerość u recenzentów szanuje najbardziej, ale nie oznacza to, że zawsze się z nimi zgadzam, bo każdy ma inny gust.🤷
Dzięki za komentarz! Doceniam, że znalazłeś czas żeby go napisać. Piękno naszego hobby polega na tym, że możemy szukać w nim tego, co daje nam radość i nie musimy płynąć nigdy z prądem. Rozumiem, że dla wielu graczy TI to Święty Graal i nie mam z tym problemu. Każdy gra w to, w co lubi grać i nikogo nie zamierzam przekonywać do swojego zdania. Z drugiej strony nie zamierzam też wypowiadać się pozytywnie o żadnej grze tylko dlatego, że tak wypada lub ktoś może zniechęcić się do zagrania. Nie jestem niczyją tubą marketingową i zawsze opowiadam o tym co mi się w konkretnej grze podoba, a co nie podoba. Niezależnie od tego, czy mowa o niszowej grze wojennej, czy o Twilight Imperium 🎱
To dla równowagi, ja grałem kilkadziesiąt razy w TI 3 i w TI4. Mam bardzo podobne wnioski, tylko do Eclipse nie usiadłbym tym bardziej niż do TI. Jeśli jedynym zarzutem jest tutaj "doświadczenie w grę", no to je mam spore. ;)
Z tym pierwszym zdaniem w Twojej wypowiedzi bym uważał, bo to jest już prawie atak personalny. Po drugie wydaje się, że ta opinia nie była miażdżąca, tylko raczej średnia, chociaż to może mój odbiór i źle zinterpretowałem słowa Leviathana. Ja podobnie zagrałem dwa razy w grę o tron i powiedziałem, że więcej nie chcę grać w tę grę, chociaż moja osobista ocena dla niej to jest gdzieś 6/10 - więc to nie jest skrajnie miażdżąca ocena, tylko po prostu stosunek funu do czasu trwania rozgrywki jest nie zadawalający. TI to dla mnie gdzieś 8/10, więc w niego mogę zagrać, choć też nie za często i to nie jest mój pierwszy wybór.
Dziękujemy za materiał
Proszę bardzo 😎
Hehehe aż się boję 😜 ...
Niepotrzebnie. Nie popełniłem w trakcie filmu rytualnego seppuku 🧘🏻♂️
@@WojennikTV 😂👍 ufff 🙈😉
Dzięki za filmik!
Proszę bardzo 💚
W pełni zgadzam się z odczuciami, mam bardzo podobne po każdej z nielicznych partii TI, stąd unikam. Wolę w krótszym czasie usiąść nad Clash of Cultures albo w dłuższym nad Europą Uniwersalis. Eclipse znacznie inne, jednak też bardziej cieszyło, choć daaawno nie siedziałem nad nim. Przejrzysta argumentacja i myślę, że każdy powinien ją zrozumieć. Przyjemny film, jak zwykle, czekamy na więcej :)
Szczerze i ... faktycznie jest w tym sporo racji !!
Najlepiej, żeby każdy sam zagrał i wyrobił sobie zdanie samodzielnie. To, że mnie zupełnie ten tytuł nie podszedł, nie oznacza, że nie można się w nim zakochać 😎
U mnie jest dziwnie. TI4 zamieniłem na Struggle of Empires ...
W Struggle of Empires zawsze chętnie zagram. Liczę na wspólną rozgrywkę na kolejnym konwencie 😎
Chyba pierwszy raz tak bardzo nie zgadzamy się w odbiorze jakiegoś tytułu, przy czym nie mam z tym żadnego problemu. Jak mówił Wolter: "Mimo, ze zupełnie się z Tobą nie zgadzam, do końca swoich dni będę bronił Twojego prawa do własnego zdania" :-) Przykro jednak słuchać, że jeden z moich ulubionych tytułów nie sprawił Ci przyjemności i nie zamierzasz więcej zagrać w TI4. Wiele argumentów padło już w komentarzach, więc nie ma co się za bardzo rozwodzić. Mając na koncie ok 30 partii rzucę tylko myśl, że wszystko jest kwestią graczy, zwłaszcza jeśli chodzi o czas rozgrywki i downtime. U nas średnio to ok 6h przy 4-6 graczach (owszem, ogranych graczach). Jedyna partia, która trwała ponad 10h miała taka być w założeniu - postanowiliśmy raz spróbować zagrać w 8 osób, udało się w 7 i z przerwami faktycznie zajęło nam to cały dzień. Nikt nie żałował. Natomiast przy standardowej, kilkugodzinnej, rozgrywce downtime nie jest u nas bardziej odczuwalny niż w innych rozbudowanych tytułach. Bardzo lubię HF4 czy Eclipse ale to zupełnie inne gry i przynajmniej mi zapewniają całkowicie odmienne doznania. Nieprzeciągnięta rozgrywka w TI4 sprawia też, że losowość nie jest tak dokuczliwa - po prostu rozrzedza się wśród szeregu partii. Nie da się oczywiście tego odczuć, kiedy tytuł odrzuci Cię po pierwszym czy drugim razie. O zaletach tym bardziej nie ma co pisać bo tu się w pełni zgadzamy: epickość, regrywalność, gra nad stołem, itd. Mnie pochłania w całości, szkoda, że do Ciebie T4 nie przemówił. Dzięki za materiał. Pozdrawiam.
Dzięki Mieszku! Doceniam kulturalną i bardzo rzeczową wypowiedź. Widzę, że należysz do osób, które bardzo lubią TI i regularnie w niego grywają. I bardzo dobrze! Niech każdy gra w to, w co lubi grywać. Życzę Ci wielu kolejnych, niezwykle emocjonujących rozgrywek 🦾
Haha, bardzo mi się podobało, jak już od pierwszych słów filmu zdradziłeś swoją opinię na temat gry, cały czas się tłumacząc 😁 choć przyszedł taki moment, że przez chwilę zwątpiłem i pomyślałem: "może jednak mu się spodobała...", ale nie! :))
Ja niestety nie grałem, bardzo chciałbym kiedyś spróbować. Może będę mieć okazję... 4x to jedne z moich ulubionych gier, a to taki właśnie "mały" święty graal :)
Pożyjemy, zobaczymy... Dzięki za film, a ludzie którzy ostro krytykują niech się ogarną, bo przecież jednej osobie podoba się to, a drugiej coś innego. To że w grze jest polityka niech nie sprawia, że zaczynacie się zachowywać jak nasi wspaniali politycy...
Raz jeszcze dzięki i pozdrawiam! :)
Jeżeli zawsze chciałeś spróbować zagrać, to po prostu powinieneś. Zawsze jestem zdania, że każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na temat każdej gry. Fakt, że mnie się nie spodobała, nie znaczy, że nie spodoba się Tobie. I vice versa. Na tym polega piękno naszego hobby 😗
Oczywiście, gdybym tylko miał okazję, to bardzo chętnie, ale gry nie posiadam i nikt z mojego otoczenia również, dlatego mam nadzieję, że kiedyś taka okazja się przydarzy 😉 choć czas rozgrywki niepokoi... Czasy kiedy spotykaliśmy się na całą noc grania już chyba minęły bezpowrotnie... :)
Moje doświadczenie jest nieco inne :) down time nie było bo ciągle trwała gra nad stołem, zarówno podczas akcji jak i głosowań nad prawami. W walce zawsze z szły jakieś karty akcji mające wpływ na rzuty i to nie tylko walczących. Dodatkowo rasy, które chcą walczyć i takie, które chcą unikać walki. Zresztą same walki nie są tak częste, bo każdy boi się stracić zasoby, które zainwestował. Masa gry nad gra i blefu. Ale każdy ma prawo do swojej opinii i każdy może lubić coś innego, więc plus za szczera i ładnie uargumentowana opinie :)
Z jednej strony się zgadzam, z drugiej się nie zgadzam. Faktycznie czas rozgrywki jest problemem, ale to jest tytuł, który się gra raz, dwa razy do roku. Co do downtimu i kingmakingu też się zgadzam. Ja chyba jestem wyjątkiem, bo ja najbardziej lubię grać w TI na 4 graczy, w 6 osób (dla wielu najlepszy skład), faktycznie dla mnie chaos i downtime jest za duży i trochę za mało czułem się grając, bo nie zawsze na wszystkie akcje i układy mamy realny wpływ i w którymś momencie gra zaczynała mnie męczyć. We 4 jest trochę mniej gry nad stołem, a więcej planowania własnego a po drugie podoba mi, że się wybiera 2 karty na początku rundy, jakoś tak więcej wszystkiego można dzięki temu robić. (Opinia po ok.20 partiach pół na pół 3 i 4 edycja).
Grałem w sobotę pierwszy raz, wcześniej nie chciałem spróbować ponieważ nie znałem zasad. Rozgrywka na 5 osób trwała 11 godzin i nie zauważyłem żeby ktokolwiek się podczas niej nudził lub narzekał na downtime. Jeżeli grasz z graczmi co wykonują ruch ponad 30min😱 to współczuję ☹️. Oglądam Twoje filmy od kilku lat i zawsze powtarzałem, że najlepiej wypowiadasz się w temacie gier.
Po obejrzeniu tego filmu mam bardzo mieszane uczucia, z wieloma zarzutami się nie zgadzam. Nie powinienem się wypowiadać po pierwszej rozgrywce mimo, że mi się podobało, nie będę bronił gry i pewnie nie bedę uważał TI za najlepszą grę. Ale jednego niegdy nie zrozumiem, a już tym bardziej słysząc to z Twoich ust: jak można wytykać grze LOSOWOŚĆ tym bardziej, że siadając do rozgrywki wiesz, że nieodłączną częścią gry są karty i kości 😱 Chyba nikt kto siada do takiej gry nie uważa, że na kościach są same 6 lub w tym przypadku 10 a wszystkie karty są OP. To tak jakbym grając w pokera liczył, że w talii są same ASY. Osobiście od zawsze uważam, że emocje w grach z interakcją są głownie dzięki kartom i kościom.
Pozdrawiam
Dzięki za komentarz! Doceniam, że znalazłeś czas na to, żeby podzielić się swoimi obserwacjami.
Poruszyłeś temat akceptacji losowości w grach, więc odniosę się do niego w kilku słowach.
Absolutnie nie jestem przeciwnikiem losowości. Uwielbiam gry, w których wykorzystywane są kostki, a moją ulubioną grą ever jest "Nightfighter", w którym rzutów kością wykonuje się setki. W TI losowość przeszkadza mi dlatego, że mamy do czynienia, w przeciwieństwie do partii Pokera (którego zresztą też uwielbiam) z grą trwającą kilka godzin, w której mamy za zadanie zebrać raptem 10 punktów. Sytuacja, w której ktoś losuje cel, za który z buta dostaje PZ nie musząc nic robić (bo akurat spełnia wymogi z karty) jest dla mnie kuriozalna.
Podobnie jak sytuacja, gdy ktoś po 1,5 godzinach partii przegrywa bitwę tracąc większość floty tylko dlatego, że miał katastrofalne rzuty i musi potem przez kolejne 4,5 godziny statystować przy stole nie mając już żadnych szans na końcowe zwycięstwo. Jasne - można wtedy po prostu bawić się grą i grać dla funu, ale z mojej perspektywy niesmak pozostaje 😢
Ważnym elementem jest tu dla mnie czas trwania partii. Mam o wiele większą tolerancję dla losowości w grach krótkich lub dzielących się na krótsze epizody, a zdecydowanie mniejszą w grach długich, w których końcowy efekt jest wypadkową tego, co zadziało się na przestrzeni całej rozgrywki. W TI, z uwagi na bardzo długi czas trwania partii, ta tolerancja jest najwidoczniej po prostu zbyt niska do tego, żeby czerpać frajdę z grania.
Twilight imperium hmmm hmmm po pierwszej grze na 5 osób byłem trochę zdegustowany aczkolwiek podeszliśmy do niej jak to 1X skupiając się na eXterminate :P
W kolejnej rozgrywce na 4 odrobinę bardziej kombinując z pozostałymi X'ami było nieco lepiej :) ale ostatecznie po 2 grach poszła na sprzedaż. Potem przybył eclipse i po 1-2 grach też musiał odejść. Chyba nie dla mnie takie wielkie kobyły :)
Generalnie marzę o tym aby ktoś wziął takiego TI4 czy planszową wojnę o pierścień, elegancko oba te projekty ociosał tak żeby można było rozegrać całość w 2-3 godziny zostawiając tylko kwintesencje :)
Wojna o Pierścień na 2-3 godziny? brzmi jak Bitwa Pięciu Armii.
W mniej osób czas rozgrywki będzie już zdecydowanie bardziej akceptowalny, ale wtedy spada znaczenie gry nad stołem. Więc coś za coś 🥱
Podobną opinie masz jak jeden z moich kumpli od gier co gry kategoryzuje je na eleganckie mechanicznie i nie, a na kostki i niekontrolowana losowość to zło :P Ja z kolei wolę te mniej "eleganckie" gry jak TI, bo więcej radości sprawia mi interakcja, granie nad stołem, adaptowanie się do zmiennych losowych warunków w grze i fun, niż sucha mechaniczna kalkulacja by mieć najwięcej pkt i koniecznie wygrać :P
TI wymaga raczej mojego podejścia, by się świetnie przy niej bawić i podejrzewam, że ludzie tacy jak ja na nią głosują w BGG a nie jak sugerujesz wpływ ma tu owczego pędu :P Gra nie dla każdego i nie każdy będzie się przy niej dobrze bawił, tak samo jak ja wole TI, niż przytoczone przez Ciebie alternatywy. I to jest piękne w planszówkach bo jest multum tytułów i gustów i ekip, które można miksować, a w tym filmiku mam wrażenie zapominasz o tym i tylko frustracja za zmarnowany dzień wylewasz :P
Dzięki za komentarz i za podzielenie się swoimi własnymi przemyśleniami na temat TI.
Poruszyłeś temat akceptacji losowości w grach, więc odniosę się do niego w kilku słowach. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem losowości. Uwielbiam gry, w których wykorzystywane są kostki, a moją ulubioną grą ever jest "Nightfighter", w którym rzutów kością wykonuje się setki. W TI losowość przeszkadza mi dlatego, że mamy do czynienia z grą trwającą kilka godzin, w której mamy za zadanie zebrać raptem 10 punktów. Sytuacja, w której ktoś losuje cel, za który z buta dostaje PZ nie musząc nic robić (bo akurat spełnia wymogi z karty) jest dla mnie kuriozalna.
Podobnie jak sytuacja, gdy ktoś po 1,5 godzinach partii przegrywa bitwę tracąc większość floty tylko dlatego, że miał katastrofalne rzuty i musi potem przez kolejne 4,5 godziny statystować przy stole nie mając już żadnych szans na końcowe zwycięstwo. Jasne - można wtedy po prostu bawić się grą i grać dla funu, ale z mojej perspektywy niesmak pozostaje 😢
Tak, czy inaczej jest dokładnie tak, jak napisałeś: piękno naszego hobby polega na tym, że możemy grać w to co lubimy i co nam pasuje. Nie każdy musi lubić ten sam rodzaj gier.
@@WojennikTV: Rozumiem to podejście dość dobrze, bo staram się rozmawiać z ludźmi i dobierać tytuły pod daną ekipę. Ja z kolei wychowałem się na Ryzyku, które do dziś potrafię wyciągnąć przy starej ekipie z rodzinnych stron i już do takiej losowości w grach niejako przywykłem. Tam też zdarzało się dostać mocno od losu, a później zostać totalnie wyczyszczony z mapy na kilka godzin przed końcem, albo wyjść po paru godzinach na prostą tak taktyką jak i grą nad stołem i mieć satysfakcje z tego - w moich oczach jak w życiu, wyciągnąć wnioski i następnym razem zagrać nieco inaczej.
Rozumiem też, ze kogoś może razić Spartanin pod Wizną co sam rozgramia 10 jednostek wroga ogołacając jego armię, no ale ten też mógł się np wycofać. A i cele bywają niesprawiedliwe, ale w moim odczuciu ponownie realne jak w życiu, bo nie ma równości i każdy ma inne doświadczenie, wiedze, kasę, genetykę... to i niektórzy mają łatwiej/trudniej przy pewnych sprawach a inni przy innych. A jak mimo tych trudności i kłód pod nogami uda się coś dobrego wykręcić to tez się dobrze bawię ;) A szachy i excel są dla mnie z kolei za nudne, wystarczy, że na codzień jestem inżynierem i mam cyferki przed oczami ;)
Nightfighter - pierwsze słyszę, ale zaraz sobie obyczaje, a nóż widelec ;)
Kurcze musze sie zgodzic z tobą w wielu aspektach ktore tu poruszyles a jest to moja jedna z ulubionych gier.
- losowosc tajnych celow jest mocna a wiemy ze kazdy pkt jest na wage zlota a tym bardziej w rozgrywkach na 10pkt. Mozna go niwelować karta strategi nr 8 (ale nie xawsze wejdzie ona do gry) jednakze mialem rozgrywki gdzie tajny cel nie uzywany przez cala gre nagle wchodzil i zmienial wszystmo ( pamietam dobrze gdy mialem 13 pkt i jeden z graczy zadowolony zajal mi stolice gdzie i wtedy wygralem zagrywajac karte ze musze stracic platete macierzysta)
- losowoac bitew usprawiedliwil bym tym ze kazda wojna i bitwa nie moze byc w pelni przewidywalna
- zgodze sie ze jesli bedziesz mial za siasiada gracza ktory wykonuje dziwne ruchy, zbytnio nie wygrasz ,bo przeciwnik z drugiej strony mapy moze w tym czasie spokojnie sie rozwijac
- nie wspomniales o polityce zbytnio ktora to wyroznia TI4 nad innymi kosmicznymi grami
- dziwi mnie tez ten czas jaki ludzie mówią że spędzają nad tą gra. Jak szlysze ze ktos gral 10,12 a nawet 14 godzina w te gre, to mnie zastanawia czy oni nie policzyli do tego czasu skladania stolu i krzesel do gry. Mam duzo rozgrywek w te gre ( z zapiskow wychodzi 54 partie) i najdluzej grałem 8 godzin w 6os ,a zdecydowana większość byla na 14 pkt.
- z technologiami sie nie zgodze ze sa nad wyraz niektóre i zbyteczne bo to zalezy od rasy jaka grasz (nawet stwierdze że są dużo ciekawsze niż w eclipsie)
- jeśli ktoś nie grał w TI4 a uważa że ma wystarczający stół to jest w błędzie każdy stół jest za mały na TI4 ,chyba że gramy na 3 os
Ale zgodze sie te gre mozna kochac albo nienawidziec (ale uwazam ze zadna kosmiczna gra nie daje takich emocji) ale gracze dzielą się głównie na fanów TI4 którzy nie nawiedza elipsa a Elicpsa którzy nigdy nie siada do TI4, chyba po środku zbytnio nie ma nikogo . Ja jestem tym pierwszym który natomiast Eclipsie uważa za nudnego i mocno losowego (chociaż w ecllipsie losowości jest mniej ale na tyle że potrafi zniszczyć tę grę)
Jeszcze jest BDB Star Trek Ascendancy! Wprowadza fajne odświeżenie jeśli chodzi o rozkład planszy, znacznie szybszy od TI ale również i stołożerny (powyżej 4os masakra). I to on w wielu domach króluje STA>E>TI :)
@maykelrc6851 a to prawda. Opowiadałem o STA w innym filmie i gdybym miał wybierać czy zagrać ponownie w SRA czy w TI, to bez wahania wybieram STA 👽
Nareszcie opinia o TI którą w większości podzielam. Podstawowy problem tej gry to fakt że w ciągu całego dnia moge zagrać w 4 inne gry równie emocjonujące, równie epickie - po prostu nieefektywnie spożytkowany dzień, szkoda czasu.
Jak zawsze to kwestia wyboru. Czasami też lubię zagrać w długi tytuł (Struggle of Empires, High Frontier 4 All), ale jeżeli miałbym wybierać między TI i dwoma lub nawet trema innymi grami, w które zagrałbym w tym samym czasie, to wybieram właśnie ten drugi scenariusz 🍙
Szkoda czasu to na inne pierdki w czasie kiedy możesz zagrać w TI 😂
Każdy gra w to, co sprawia mu frajdę 🫶🏻
@@WojennikTV Jasne! Tak się tylko śmieję 😉 .
🎧🚐
🥍⛳️
Ta gra jest genialna koniec .
Nie zamierzam Cię przekonywać, że jest inaczej. Jeżeli granie w TI sprawia Ci frajdę, to bardzo dobrze. Życzę wielu kolejnych, emocjonujących partii 🤠
Po kilkudziesięciu partiach w TI 3 i TI 4 mam podobne wnioski. Dawałem jeszcze szansę, liczyłem, że "miłość odżyje", ale tak się nie stało. Od chyba 2 lat nie grałem i nie mam ochoty wracać. Natomiast Eclipse nigdy nie lubiłem, tamta gra to dopiero mnie irytowała.
Dzięki za ten komentarz! Tym bardziej, że poparty tak dużą liczbą rozgrywek 📈
Zbyt emocjonalna opinia i stąd mało obiektywna, TI jest wydarzeniem, mechanika jedyna w swoim rodzaju i bardzo dopracowana, nie trzeba siadać w 6 osobowym składzie, w 3 osoby jest ok i zajmie max 4h a w takim czasie gramy w ciężkie lub średnio ciężkie tytuły, do gry trzeba się przygotować, losowość jest kontrolowana zarówno doborem technologii jak i taktyką oraz umiejętną polityką, faktem jest że dla początkujących graczy technologie i wybory mogą przytłaczać i ciężko wygrać partię ale są gracze którzy z sukcesami masterują grę i wygrywają w powtarzalny sposób, tej grze trzeba się oddać. Ze swojej strony polecam TI jest fenomenem a nowe twory 4x nadal nie są w stanie jej dorównać a w mojej opinii wcale się nie starzeje owszem można dokładać fajerweki tylko po co?
Dzięki za komentarz! Super, że gra daje Ci tyle satysfakcji - najwidoczniej znalazłeś w niej to, czego szukasz siadając do tego rodzaju planszówki. Fakt, że u mnie było inaczej nie zmienia faktu, że TI zdecydowanie można uznać za prawdziwy fenomen 🐴
nie zgodza sie z toba bo jak grasz przeciwko graczowi cos ci moze zawsze zrobic wiec szczelanie focha ze sie nei zabaspieczyłas przeciwko temu . to jest twój bład nie gry a ni tego gracza
Rozumiem Twój przekaz, ale patrzę na to jednak inaczej. Nie mam problemu z grami konfrontacyjnymi (w końcu gram głównie w gry wojenne), ale mam problem z grami, które ciągną się niemiłosiernie, jednocześnie nagradzając lub karząc gracza w losowy sposób 🥱
UNSUB!!! 😂😆
Dzięki za wspólną rozgrywkę 😗
@WojennikTV miałeś naprawdę ciężka grę. Ale to tylko dlatego, że z Biolym mieliśmy tajny sojusz, żeby się Tobie przeciwstawić. Byłeś taktycznie i strategicznie najpowaznienszym przeciwnikiem, Twoja sława Cie wyprzedziła. Więc musieliśmy przeciwdziałać, żebys nie mógł rozwinąć skrzydeł. Widzisz... Ta gra rozpoczęła się na wiele dni przed rozgrywka ;) Sorry, ale takie są realia wojny :) Ale faktycznie trochę żałuję, że tak skończyłeś marnie. Mogłeś mieć fajna grę, a wyszło jak wyszło. No i nie zgodzę się z tym, że gracz nudzacy się psuje grę. Po to są sojusze i gra nad stołem - że jak już nie możesz dla siebie wygrać, to grasz pod sojusznika. Cała gra nad stołem w trakcie downtimu to jedno wielkie pole bitwy słownej. My non stop pod stołem i na telefonach przekazywalismy sobie plany i pomysły na następne ruchy. To jest piękno tej gry. Właśnie te sojusze. I gra nad stołem. A sojusze niestety są też tajne - i to Cię niestety uśpiło przez co dałeś się podejść... No szkoda. Ale następna partia pójdzie Ci lepiej 😆
@@oMINDFLYERo Już po zdjęciach podejrzewałem, że nie chodzi o to, że to gra jest słaba, tylko że dostałeś graczy którzy chcieli Cie pobić i tyle. Tytani z taką przewagą, że albo ktoś przysnął albo mu bardzo bardzo pomagał. Pewnie nie wchodziłeś w sojusze bo albo się obraziłeś albo bardzo chciałeś załatwić to -sam-. Czyli co Panie Michale, wychodzi na to, że popełniłeś film o TI bo przegrałeś :)
Rozgryzłeś mnie! Stąd rozbudowany segment filmu o tym, co podobało mi się w trakcie rozgrywki. Wyłącznie dla odwrócenia uwagi 😄
Film byłby fajniejszy gdyby na ekranie była gra a nie twoja twarz czytająca z kartki .
Po pierwsze dzięki za odwiedziny i za komentarz. Po drugie nagrywając filmy nie czytam z kartki, bo przygotowanie skryptu pod trwający 30 minut film zajęłoby nieakceptowalną ilość czasu. Po trzecie zwracam uwagę na to, że w filmie jest masa zdjęć gry. W 5/6 filmu ekran jest podzielony na moją narrację i zdjęcia. Jak zawsze formuła i oprawa to kwestia indywidualnych preferencji 🤷♂️
Za takie opinie powinni wysyłać na front wschodni. Chyba nie zdajesz sobie sprawy ile zła możesz wyrządzić tej grze, poprzez tak miażdżącą opinią tak naprawdę nic nie wiedząc o tej grze, zasłaniając się tym, że to "moje pierwsze wrażenie". Na pewno obejrzą to osoby dla których możesz być autorytetem w świecie planszówek, które chciałyby w ten tytuł zagrać, ale po obejrzeniu tego filmu zrezygnują tracąc możliwość przeżycia naprawdę niesamowitej i intensywnej rozgrywki.
@@dzejdzej666 ohhh chyba przesadzasz. Co prawda nie oglądałam filmu, ale nawet jeśli Michelowi ta gra się nie spodobała to bardzo dobrze, że o tym szczerze powiedział. Świadczy to tylko o tym, że jest recenzentem niezależnym.
Druga rzecz: to nie jest jakaś nowość żeby mógł jej aż tak zaszkodzić, więc nie obawialabym się o to. Jeśli Ty masz inne zdanie niż Michel to po prostu je wyraź i zargumentuj. Szanuj zdanie innej osoby, a nie go ochrzaniasz za to, że ma inne od Ciebie. Nie wszystkie gry są dla wszystkich i tyle. Ja osobiście szczerość u recenzentów szanuje najbardziej, ale nie oznacza to, że zawsze się z nimi zgadzam, bo każdy ma inny gust.🤷
Dzięki za komentarz! Doceniam, że znalazłeś czas żeby go napisać. Piękno naszego hobby polega na tym, że możemy szukać w nim tego, co daje nam radość i nie musimy płynąć nigdy z prądem. Rozumiem, że dla wielu graczy TI to Święty Graal i nie mam z tym problemu. Każdy gra w to, w co lubi grać i nikogo nie zamierzam przekonywać do swojego zdania.
Z drugiej strony nie zamierzam też wypowiadać się pozytywnie o żadnej grze tylko dlatego, że tak wypada lub ktoś może zniechęcić się do zagrania. Nie jestem niczyją tubą marketingową i zawsze opowiadam o tym co mi się w konkretnej grze podoba, a co nie podoba. Niezależnie od tego, czy mowa o niszowej grze wojennej, czy o Twilight Imperium 🎱
To dla równowagi, ja grałem kilkadziesiąt razy w TI 3 i w TI4. Mam bardzo podobne wnioski, tylko do Eclipse nie usiadłbym tym bardziej niż do TI. Jeśli jedynym zarzutem jest tutaj "doświadczenie w grę", no to je mam spore. ;)
@@PanBlysk Jedynie dziwi, że zagrałeś w grę, która jest bardzo długa i taka średnia dla Ciebie tyle razy.
Z tym pierwszym zdaniem w Twojej wypowiedzi bym uważał, bo to jest już prawie atak personalny. Po drugie wydaje się, że ta opinia nie była miażdżąca, tylko raczej średnia, chociaż to może mój odbiór i źle zinterpretowałem słowa Leviathana. Ja podobnie zagrałem dwa razy w grę o tron i powiedziałem, że więcej nie chcę grać w tę grę, chociaż moja osobista ocena dla niej to jest gdzieś 6/10 - więc to nie jest skrajnie miażdżąca ocena, tylko po prostu stosunek funu do czasu trwania rozgrywki jest nie zadawalający. TI to dla mnie gdzieś 8/10, więc w niego mogę zagrać, choć też nie za często i to nie jest mój pierwszy wybór.