Najgorsze w nowoczesnych osiedlach jest to, że to mieszkańcy oczekują aby samochodem podjechać pod klatkę. Często to widzę z mojego okna gdy sąsiad nie wybierze parkingu dla swojego samochodu, który jest oddalony od mieszkania o 100 metrów lecz trawnik oddalony o 10 metrów. Developer wybuduje tak aby się podobało przyszłym klientom/mieszkańcom. Obecnie w moim mieście najlepsze osiedla do życia to osiedla wybudowane w PRLu z płyty. Wszystko co powstało po roku 1990 to slamsy, często nazywane apartamentowcami. Dużo pisze o tym polskim horrorze Filip Springer. Pozdrawiam i dzięki za film.
Zgadzam się, działania deweloperów często są podyktowane, niejednokrotnie absurdalnymi, oczekiwaniami nabywców mieszkań. Z kuriozalnymi zachowaniami w dziedzinie parkowania na naszym osiedlu spotykam się na co dzień. W Skopje, na osiedlach takich jak Aerodrom, jest możliwość podjechania pod klatkę, ale z możliwości tej korzysta się tylko w uzasadnionych sytuacjach. U nas symboliczna blokada, w postaci betonowej donicy, za pewne prędko by zniknęła, więc to może kwestia mentalności. Rozmawiałem ostatnio ze znajomym architektem, na temat starego osiedla, na którym kiedyś mieszkał. Wokół budynków było mnóstwo zieleni, boiska, ścieżki i dopiero gdzieś na szarym końcu parking. Z czasem jednak ludzie dopominali się coraz większej ilości miejsc parkingowych, a spółdzielnia je budowała. Stopniowo zniknęły pasy zieleni, boiska i powstał jeden wielki parking. Wiadomo że kiedy budowano te osiedla aut było mniej, ale są chyba też jakieś granice absurdu. Wiele można by o tym mówić...
@@autochton2 Zgadzam się z Tobą i szczerze miło mi, że ktoś ma podobne przemyślenia na ten temat. Moje wyobrażenie rozwiązania problemu samochodów na osiedlach zmieniały się na przestrzeni mojego życia wraz ze wzrostem doświadczenia życiowego. Kiedyś byłem za surowym karaniem i siłą wymuszaniem rozwiązań, które wg ludzi znających się na tym (architekci, urbaniści) powinny być wdrażane - czyli pozbywanie się ruchu samochodowego z ulic osiedlowych, szczególnie tego ruchu uciążliwego (duża prędkość, duże natężenie). Potem zmieniłem zdanie, że należy dyskutować i wspólnie ustalać pewne normy na osiedlu, tak aby większości było dobrze Obecnie po przeprowadzce z Krakowa na prowincję nie widzę szansy na wypracowanie sensownych rozwiązań podczas dialogu/dyskusji. Szczerze poddałem się i nie mam obecnie wypracowanego zdania na to jak zmieniać otoczenie aby wszystkim (lub większości) żyło się lepiej. To jak wygląda dzisiejsze polskie osiedle mi się bardzo nie podoba. Ale wiem, że istnieją miejsca w których ruch samochodowy jest ograniczony, jak np pokazane przez Ciebie osiedle w Skopje. Helsinki w 2025 r mają się stać miastem bez prywatnego transportu. Ostatnio z żoną ustaliliśmy, że jeżeli w Polsce pojawi się miasto bez ruchu samochodowego i bez opalania mieszkań paliwem stałym przeprowadzimy się tam natychmiast bez względu na pracę, odległość od rodziny itp.
@@mutos82 Na takie miasto w Polsce zapewne przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jeśli chodzi o walkę o zmiany, zostawiam to specjalistom/aktywistom. Planowane działania architektów i urbanistów, niestety często przynoszą inne skutki niż zakładane, a przypadek często sprawia, że jedne przechodzą próbę czasu, a inne nie. Ludzie i tak używają przestrzeni publicznej po swojemu. Wydaje mi się, że nawet jeśli powstałoby osiedle bez samochodów, byłoby tak reklamowane i sprzedawane, to i tak w końcu znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że on chce mieć parking i że to był głupi pomysł, żeby takie osiedle stworzyć. Z czasem bezsamochodowe osiedle zamieni się w parkingowe :) Na obecną chwilę z samochodu zrezygnować nie chcę, ale mając to na względzie zaopatrzyłem się w garaż pod budynkiem i walka o miejsca parkingowe mnie nie dotyczy, co nie znaczy że nie dostrzegam związanych z tym problemów.
Nie jesteś obiektywny. Skopje to na prawdę kupa i nie rozumiem jak możesz polecać żeby tam przylecieć. Nie każdy odcinek musi polegać na pompowaniu i hypie.
Faktycznie jest tam dużo kupy architektonicznej będącej efektem ostatniej przebudowy miasta. Do bycia obiektywnym również jest mi daleko bo Skopje w moim przypadku to drugi dom i zdołałem znaleźć tam dla siebie wiele plusów w codziennym życiu. Szczególnie odpowiada mi bezpośrednia bliskość gór, a w tym przypadku samo miasto schodzi na drugi plan. Poza tym masa znajomych odwiedzających to miejsce jest zadowolona z pobytu więc polecając wycieczkę w te strony chyba nie popełniam zbrodni :) Odcinek tak czy siak miał pokazać w zarysie miasto i co można w nim zobaczyć. Może i nie chcący trochę go napompowałem. Na odcinek, który szerzej omawia "kupę", również niearchitektoniczną, czasu brakło, ale może przy następnej okazji... Dzięki za sugestię.
Akurat wybieram się w tamte strony. Obejrzałam z uwagą. Dużo informacji. Dobry odcinek 👍
Życzę miłego pobytu i liczę na relację! :)
@@autochton2 Dzięki ;-) Pozdrawiam !
Też się wybieram a komentarz dla zasięgu
Melodia mi znana u innego blogera słyszałam
Dzien dobry Pan w Macedoni cieba zobaczyte muzeje Ohrydzie trziecze wieku
Pięknie....
Najgorsze w nowoczesnych osiedlach jest to, że to mieszkańcy oczekują aby samochodem podjechać pod klatkę. Często to widzę z mojego okna gdy sąsiad nie wybierze parkingu dla swojego samochodu, który jest oddalony od mieszkania o 100 metrów lecz trawnik oddalony o 10 metrów. Developer wybuduje tak aby się podobało przyszłym klientom/mieszkańcom. Obecnie w moim mieście najlepsze osiedla do życia to osiedla wybudowane w PRLu z płyty. Wszystko co powstało po roku 1990 to slamsy, często nazywane apartamentowcami. Dużo pisze o tym polskim horrorze Filip Springer. Pozdrawiam i dzięki za film.
Zgadzam się, działania deweloperów często są podyktowane, niejednokrotnie absurdalnymi, oczekiwaniami nabywców mieszkań. Z kuriozalnymi zachowaniami w dziedzinie parkowania na naszym osiedlu spotykam się na co dzień. W Skopje, na osiedlach takich jak Aerodrom, jest możliwość podjechania pod klatkę, ale z możliwości tej korzysta się tylko w uzasadnionych sytuacjach. U nas symboliczna blokada, w postaci betonowej donicy, za pewne prędko by zniknęła, więc to może kwestia mentalności.
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym architektem, na temat starego osiedla, na którym kiedyś mieszkał. Wokół budynków było mnóstwo zieleni, boiska, ścieżki i dopiero gdzieś na szarym końcu parking. Z czasem jednak ludzie dopominali się coraz większej ilości miejsc parkingowych, a spółdzielnia je budowała. Stopniowo zniknęły pasy zieleni, boiska i powstał jeden wielki parking. Wiadomo że kiedy budowano te osiedla aut było mniej, ale są chyba też jakieś granice absurdu.
Wiele można by o tym mówić...
@@autochton2 Zgadzam się z Tobą i szczerze miło mi, że ktoś ma podobne przemyślenia na ten temat.
Moje wyobrażenie rozwiązania problemu samochodów na osiedlach zmieniały się na przestrzeni mojego życia wraz ze wzrostem doświadczenia życiowego. Kiedyś byłem za surowym karaniem i siłą wymuszaniem rozwiązań, które wg ludzi znających się na tym (architekci, urbaniści) powinny być wdrażane - czyli pozbywanie się ruchu samochodowego z ulic osiedlowych, szczególnie tego ruchu uciążliwego (duża prędkość, duże natężenie). Potem zmieniłem zdanie, że należy dyskutować i wspólnie ustalać pewne normy na osiedlu, tak aby większości było dobrze Obecnie po przeprowadzce z Krakowa na prowincję nie widzę szansy na wypracowanie sensownych rozwiązań podczas dialogu/dyskusji. Szczerze poddałem się i nie mam obecnie wypracowanego zdania na to jak zmieniać otoczenie aby wszystkim (lub większości) żyło się lepiej. To jak wygląda dzisiejsze polskie osiedle mi się bardzo nie podoba.
Ale wiem, że istnieją miejsca w których ruch samochodowy jest ograniczony, jak np pokazane przez Ciebie osiedle w Skopje. Helsinki w 2025 r mają się stać miastem bez prywatnego transportu.
Ostatnio z żoną ustaliliśmy, że jeżeli w Polsce pojawi się miasto bez ruchu samochodowego i bez opalania mieszkań paliwem stałym przeprowadzimy się tam natychmiast bez względu na pracę, odległość od rodziny itp.
@@mutos82 Na takie miasto w Polsce zapewne przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jeśli chodzi o walkę o zmiany, zostawiam to specjalistom/aktywistom. Planowane działania architektów i urbanistów, niestety często przynoszą inne skutki niż zakładane, a przypadek często sprawia, że jedne przechodzą próbę czasu, a inne nie. Ludzie i tak używają przestrzeni publicznej po swojemu. Wydaje mi się, że nawet jeśli powstałoby osiedle bez samochodów, byłoby tak reklamowane i sprzedawane, to i tak w końcu znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że on chce mieć parking i że to był głupi pomysł, żeby takie osiedle stworzyć. Z czasem bezsamochodowe osiedle zamieni się w parkingowe :) Na obecną chwilę z samochodu zrezygnować nie chcę, ale mając to na względzie zaopatrzyłem się w garaż pod budynkiem i walka o miejsca parkingowe mnie nie dotyczy, co nie znaczy że nie dostrzegam związanych z tym problemów.
Nie jesteś obiektywny. Skopje to na prawdę kupa i nie rozumiem jak możesz polecać żeby tam przylecieć. Nie każdy odcinek musi polegać na pompowaniu i hypie.
Faktycznie jest tam dużo kupy architektonicznej będącej efektem ostatniej przebudowy miasta. Do bycia obiektywnym również jest mi daleko bo Skopje w moim przypadku to drugi dom i zdołałem znaleźć tam dla siebie wiele plusów w codziennym życiu. Szczególnie odpowiada mi bezpośrednia bliskość gór, a w tym przypadku samo miasto schodzi na drugi plan. Poza tym masa znajomych odwiedzających to miejsce jest zadowolona z pobytu więc polecając wycieczkę w te strony chyba nie popełniam zbrodni :) Odcinek tak czy siak miał pokazać w zarysie miasto i co można w nim zobaczyć. Może i nie chcący trochę go napompowałem. Na odcinek, który szerzej omawia "kupę", również niearchitektoniczną, czasu brakło, ale może przy następnej okazji... Dzięki za sugestię.
Jak ktoś wie czego się spodziewać to się nie rozczaruje