Psychopaci nigdy ,przenigdy nie szanują granic . Ich podnieca obraz wkurzonej osoby ,wręcz ma orgazm i ubaw po pachy ,że może cię rozdrażnić. Dlatego trzeba rezygnować nawet z pracy chociaż to ciężkie ...warto mieć swoje granice .
@@renatasiepkajaniak To sa czuby,ciesza sie i podniecaja tym,ze sa pusci jak beben i maja patologiczna osobowosc.Psychopaci maja inna strukture mozgu jak czlowiek empatyczny.Ja takich wyczuwam na odleglosc.Zreszta swoim patologicznym zachowaniem tego oni nie ukryja.Pozdrawiam serdecznie.
@@renatasiepkajaniak Wiem,ze tacy ludzie sa w rodzinach .Nie ma milosci jest chlod emocjonalny.Znam taka rodzine.Jest manipulacja,obgadywanie jeden drugiego, pozyczanie pieniedzy...na wieczne nieodanie.Jeden przez drugiego ma bardzo wielkie ego, a w sumie takie wielkie gowno.
@@renatasiepkajaniak Wyczuwam ,ze cos Cie zabolalo.Najpierw moj komentarz poparlas a pozniej zaprzeczylas.Jednak pozdrawiam i z takimi osobami jak ty nie mam ochoty dyskuowac.
@Maja Kaja Kochana, jak to zrobiłaś? Ja jestem w takim stanie, że nie jestem w stanie nawet spakować się i przewieźć moich rzeczy. Przerasta mnie to, jestem totalnie bezsilna. Boże, chciałabym żeby ktoś mi pomógł.
Niemam partnera,A od nieszanujacego mnie męża uwolniłam się dawno temu,Mam prawo żyć w domu spokojnym i bezpiecznym,Każdy ma takie prawo i może wybierać,
Prawda jest taka, że ktoś zdrowy psychicznie i emocjonalnie nie będzie testował naszych granic. On je respektuje z marszu, na dzień dobry. Jeśli natomiast tego nie robi, to nie ma sensu po kilku nieudanych próbach ich respektowania, być z kimś takim w relacji przyjacielskiej czy romantycznej. Nie jesteśmy niczyją matką, żeby go wychowywać. Trzeba zerwać z kimś takim kontakt albo ograniczyć go na tyle, żeby ta osoba nas nie raniła. Problem w tym, że niestety mało kto z wrażliwców z niską samooceną to potrafi, w wyniku czego dajemy się ranić i upokarzać. Nawet gdy się otrząśniemy i zakończymy taką toksyczną relację, to jesteśmy tak poturbowani emocjonalnie, że kolejni toksycy mają nas jak na tacy - bezbronnych, z samooceną na poziomie rowu mariańskiego. To błędne koło, z którego chyba bez terapii się nie wyjdzie 😟
Problem z wyegzekwowaniem szacunku pojawia się też wtedy, gdy druga strona jest - jak się okazuje niestety bardzo często poniewczasie - po prostu toksyczna. Nie ma jak powiedzieć, że tak mnie nie traktuj, że to mi nie odpowiada, że chciałabym inaczej. Stawianie granic czasami staje się niemożliwe.
Sluszne spostrzezenie,zwlaszcza w relacjach z bliskimi,od ktorych nie mozna odejsc,bo wyparcie sie rodzicow,rodzenstwa jest niemozliwe.Innego typu brak szacunku dotyczy istotnie relacji o podlozu seksualnym,gdy jedna strona ma kregoslup,a druga wcale,a to wynika z braku szacunku do siebie.Strona toksyczna jest zakompleksiona i zablokowana,ktos jej to zafundowal od dziecka.
Dokładnie tak - z utratą szacunku jest jak z tą gotującą się żabą: tracimy go powoli, po troszeczku, i kiedy się wreszcie orientujemy , że nasz partner nas w ogóle nie szanuje - jest już często za późno, żeby coś zmienić. W każdym razie do takiej zmiany trzeba ogromnej siły, samozaparcia i KONSEKWENCJI...
Bardzo dobry temat. W żuciu codziennym brak szacunku widoczny jest wszędzie w domu, w relacji, w pracy, na ulicy. Brak szacunku ciągnie za sobą wiele innych konsekwencji.
Szacunek lub go brak,to bardzo ważne . Kiedy raz ustapisz ,to już tak będzie. Kiedy urodzi się dziecko,to koniec z wolnością. On wie,że mały człowiek jest ważny,pan mąż żyje własnym życiem a Ty probojesz coś egzekwować ,pomoc to już na nic. Spóźnianie,oj bywało np z pracy 5,6godz. Kiedy widzisz ,że nie masz szacunku,kończ związek,bo źle się skończy. Malgosia
Tak robiłam przez 30 lat,usprawiedliwiałam zachowania męża ignorując swoje poczucie wartości.Rozwiodłam się i ciągle pracuję nad szanowaniem swojej osoby
Dziękuję bardzo za ten film, otwiera oczy ta wiedza, ja stawiam granice mówię stop ale tej drugiej stronie zawsze się nie podoba i oczywiście druga strona zamiast porozmawiać ucieka albo każe milczeniem, ojoj szkoda słów na takich ludzi, toksycznych partnerów należy omijac, jak nie ma szacunku trzeba odejść ja zawsze odchodzę, nie lubię kłamstwa, nie wybaczam zdrady, dziwne że im to nie pasuje, niedotrzymanie obietnic to świadczy o tych ludziach,a takich też spotkałam szczególnie kilka miesięcy temu jednego typa takiego bajkopisarza pięknie mówił obiecywał i zwiał jak tchórz
Zgadzam sie z Panem calkowicie. Zaobserwowlam taka wlasnie chec przesuwania moich granic i poniewaz ciagle sie to powtarzalo, wiec szybko wycofalam sie z kontynuowania tej znajomosci. Kazdy z nas powinien sie cenic!
Dziękuję za filmik i seans samoświadomości. Niestety właśnie pierdoły sprawiają że przekraczane są nasze granice w sposób niewinnie niezauważony i brak reakcji oznacza kaplicę dla związku. Albo gramy do jednej bramki ale każdy idzie swoja stronę. Osoby objawiajace lekceważenie i brak szacunku niech będą kilometr ode mnie.
Każde Pana słowo oraz przykłady to opis mojego małżeństwa. Przed ślubem byłam innym czlowiekiem. Po zamieszkaniu z tesciami (toksykami) Z każdym dniem mąż w każdej sferze umiejętnie sprawdzał moje granice. A ja "żeby było dobrze" właśnie przemilczałam pewne sprawy. W konsekwencji teraz każde z nas żyje swoim życiem. Choć na szczęście doszłam do decyzji rozwodu. I to jest podstawowy powód tej decyzji- brak szacunku.
@@EP09-001 mam nadzieję, że spokój poczuję po rozwodzie, A do tego momentu jest jak jest. Jeszcze dluuuga droga.. Jaki wniosek - nie można oszukiwać samego siebie- fakty są takie jakie są i już- albo je akceptujesz albo NIE. Jeśli nie to odejdź i nie oszukuj siebie. Jest to trudne ale ratujesz tym swoje życie i zdrowie.
Dlaczego ludzie siebie testują, czemu robią na złość, przecież drugi człowiek ma wartość tym że jest. Jaką toksyczni mają satysfakcję w tym, że pokazują brak szacunku, który może się przerodzić się w pogardę? Jak zacząć stawiać granicę co mówić kiedy są przekraczane granicę, jak się bronić?
Nie zgadzam się. Mój były partner nie szanował mnie. Ale jego koledzy dla swoich kobiet byli tacy sami. Dlatego widzę, że wielu Polaków ma brak szacunku chyba w genach!!! 😢
Zgoda co do wszystkiego ale- dojrzała osoba, która chce grać fair nie będzie wykorzystywać naszych rozszczelnionych granic nawet jeśli się jej na to pozwoli.
Dokładnie - dojrzała osoba nie wykorzystuje naszych słabości. W wielu sytuacjach dzięki dojrzałej osobie nasze słabości i nieszczelne granice mają możliwość się naprawić (doświadczamy w relacji ciepła i życzliwości zamiast kolejnych manipulacji - co leczy). Jednak kluczowe jest to znalezienie tej dojrzałej osoby.
Wchodzenie na głowę innym, to efekt wybujałych mniemań o sobie i swoich prawach. To skutki psychologicznych teorii o bezstresowym wychowaniu, które teraz odbijają się czkawką, bo ofiary nigdzie nie znajdują poparcia w towarzystwie lub w rodzinie. Proszę zrobić odcinek o proporcjonalnej karze do winy, o jej stopniowaniu, bo wielu ludziom to się przyda, żeby skutecznie chronili swoje granice.
Wspanialy temat, super wytlumaczone. Dziekuje z calego serca ❤❤❤ Powoli zaczynam laczyc wszystkie kropki 😊 wiedzialam ze jego decyzja o powrocie do starej pracy w innym miescie miala kluczowe znaczenie. Bylam na niego zla, zszokowana ale go tlumaczylam. Dopiero pana filmik mi uswiadomil ze to byl ten pierwszy raz gdy przegial podejmujac samemu ta decyzje 😢 Posiadanie rodziny bylo dla mnie wazne I zaplacilam za to szacunkiem. Wszystko powoli zaczelo sie psuc. Mysle ze nawet gdybym wyciagnela konsekwencje to I tak by sie zepsulo bo nie radzil sobie z praca w nowym miejscu zamieszkania I mial by do mnie pretensje. Nawet nie przyszlo by mi na mysl aby powiazac to z szacunkiem 😢 Dziekuje jeszcze raz
Tylko jakie można wycìągać konsekwencje ze on cos obiecał i nie dotrzymał? A zwracanie uwagi ze przekroczyl granice wlasnie czesto sie konczylo jego mówieniem, ze mi sie ciagle cos nie podoba i się kłóce
Myślę, że rozmowa z kimś kto już raz przekroczył naszą granicę i potem robi to nadal ,coraz bardziej wkraczając na nasz teren...nic nie da , dlatego, że ... wszystko jest w energii tzn . Pracujmy nad własnymi wibracjami a nie będziemy musieli stawiać granic, wtedy my będziemy tą granicą, będziemy manifestować się w sposób asertywny i będzie to wychodzić naturalnie i myślę, że to jest tutaj kluczowe.
A co zrobić jeżeli w momencie kiedy mówię, że nie chcę zamieść pod dywan sytuacji braku szacunku, kłamstw i przekraczanie moich granic, a partner obraża się i wypomina, że robię awantury bez powodu ( nawet gdy robię to bardzo spokojnie), że się czepiam i w reakcji są długie okresy cichych dni i karmienie ciszą. Co w tej sytuacji?
konsekwentnie pokazuj zachowaniem że to nie twoje zachowanie jest nie w porządku tylko drugiej strony. Może być to bardzo trudne i żmudne, ale tylko tak można coś zmienić.
Ja mam problem z moją siostrą i naszą wspólna kolezanką. Kontakty dwustronne, szczegóḷnie z tą kolezanką są dobre. Natomiast gdy spotykamy się we trzy to jest to dla mnie straszne.Stres niesamowity. Może byś Patryku rozwinął ten temat.
Czy brak szacunku do drugiego czlowieka nie jest szerszym pojeciem jak tylko milosc?Czy nie powinno szanowac sie wszystkich ludzi?bez wzgledu na relacje uczuciowe?
Jakie mogą być realne konsekwencje za flirt? Zerwać od razu? Czy przekraczanie granic, jak dziecko nie oznacza niedojrzałości tej osoby lub też faktu, że jest manipulantem?
A co jeśli to ja trzymam się ustalonych zasad i mówię że on nie dotrzymał danego słowa,okłamał mnie bo miał czegoś nie robić gdzie obiecał a okazało się że nie dotrzymał obietnicy bardzo często i jeszcze obraca to przeciwko mnie że wyolbrzymiam wszystko ,jeśli mówię o tym wyraźnie że nie dotrzymał obietnicy,skłamał to zaczyna podnosić głos i twierdzi że ja jego atakuję bo przecież on nic złego nie zrobił 😞
Witam!!!! Z uwagą wysłuchałam to zagadnienie/zresztą słucham ich wiele/ szacunek...duże słowo ale tak bardzo potrzebne w związku. Krótka moja historia...Kiedy poznałam mojego partnera byłam 13 lat sama /mój mąż umarł/ i kiedy on się pojawił poczułam wiatr w żagle. Był miły, czuły pomagał mi pracach domowych jednym słowem sielanka. Nie trwało to długo bo tylko rok ale....przez ten rok trochę poznałam jego wady, zalety i zaczęłam się przyglądać. I....jeden z przykładu poddawania się partnerowi / ktoś uzna, że naiwny ale za tym przykładem jest fala innych/ Jednego dnia tj.na początku naszej znajomości miałam w domu mechaników, którzy mieli założyć baterię przy wannie plus z prysznicem oraz zawiesić szafki w łazience...I....znowu i....Panowie pytają mnie czy wiercić w fudze czy bezpośrednio w płytce. Ja byłam za...wierceniu w płytce a mój partner w fudze i co???? Ustąpiłam chociaż wiedziałam, że zrobiłam wbrew sobie. Do dzisaj żałuję ,że nie stanęłam na wysokości zadania i pozostałam przy zdaniu partnera. Wiecie co do dzisiaj jestem na siebie bardzo zła, że Ustąpiłam. Zawsze miałam swoje zdanie i zawsze się tego trzymałam. Podsumowując w pewnym czasie dałam przyzwolenie partnerowi/ nie powiem trochę mi się to podobało, że ktoś zadecyduje, zrobi za mnie bo ciągle sama byłam/i znowu i...to był już początek aby zacząć mną manipulować dałam palec a powoli chciał całą już moją rękę. Zawsze szanowałam i szanuję ludzi a przedewszystkim szanuję samą siebie...Nadmieniem jeszcze, jak się później okazało to miałam doczynienia z Narcyzem a to już jest odrębny temat. Rozpisałam się w szkole wolałam pisać opowiadania niż streszczenia. Pozdrawiam Miłego dnia 😪☀️
Ja zaczęłam ustępować w sprawie seksu, nie mając ochoty zmuszałam się, bo on mówił, że "może nabiorę chęci", JEMU się chce, przecież "się nie wykastruje". Można się domyślać jak się czułam. Gwałt na własnym ciele i duszy. Potem zaczął mi wmawiać, że przecież ja mam chęci, bo się uśmiecham, albo jestem na twarzy czerwona. Urwałam związek po kilku latach, bo męczarnia i brak szacunku do siebie. Ale wiem, że wiele kobiet się "podkłada" w łóżku, żeby mąż nie odszedł, ja tak nie chcę żyć.
A co to dokładnie znaczy: szanować siebie? Ale bez frazesów typu: dbać o siebie. Jak wyczuć granicę pomiędzy tym czy ktoś cię szanuje, a tym, że przesadzasz? Bo czasem intonacja głosu partnera może skłaniać do wniosków, że on ciebie nie szanuje, a to może być twoje przewrażliwienie.
@@maamiss5561 Przestrzegać swoich zasad i wyznaczać innym granice.. potrafić być asertywnym i powiedzieć NIE jeśli tak czujemy i uważamy.. ja tkwiłam przez kilka lat w toksycznym związku-małżenstwie z narcyzem-psychopatą - pozwalałam na brak szacunku w imię miłości bo sądziłam, że jak ja jestem empatyczna, szanuję innych to ta osoba też w końcu taka się stanie.. nic bardziej mylnego.. w końcu rozwalona psychicznie nabrałam sił i powiedziałam DOSYĆ - wniosłam pozew rozwodowy i jedynie czego żałowałam to straconych lat bo powinnam odrazu widząc czerwone flagi uciekać.. to samo tyczy się naszego otoczenia.. mam ludzi, na których zawsze mogę polegać i to dzięki ich pomocy wyszłam z bagna w jakim tkwiłam.
@@beatamacura521 Ja miałam podobnie, ale co do straconych lat. Jak już wyszłam z tego fatalnego małżeństwa, poraniona po sam czubek głowy (na szczęście dzieci mogę powiedzieć, że uratowane i wyszły na ludzi, ale było naprawdę ciężko), to coraz silniej dochodziło do głosu pytanie dlaczego w to wlazłam? I dlaczego tak późno zebrałam się na odwagę? Dlaczego zafundowałam dzieciom takie dzieciństwo? Stąd też moja obecność na tym kanale, bo nadal dokopuję się do przyczyn. Moje dzieciństwo, charakter, środowisko. Ale życie jest też po to, by nas czegoś nauczyć. Jest lekcją, ciągłą lekcją. Jak czegoś nie pojmiemy, nie nauczymy się, to cały czas będziemy obrywać w tym temacie.
sama sobie odpowiedzialas , a co to za zycie w lęku, bo co? bo przywiązanie? i czekasz az znowu tak bedzie? to co pokazujesz? uleglosc i ze mozna toba pomiatac, a pomiatanke to nje milosc. co siw musi stac zlego, by wziac zycie we wlasne rece?
@@wioletka194 praca nad sobą. Zmiana zawsze musi wyjść najpierw od nas. Miłość własna i asertywność. Szukaj wiedzy, trenuj, czytaj, oglądaj, wzmacniaj się a przede wszystkim - miej swój świat o nie stawiaj faceta w centrum.
@@ewad5623 dziękuję. Słucham Pani Tatiany. Własność chodzi o to, że nigdy nie przechodziłam wobec tej przemocy obojętnie. Zawsze wyraziłam sprzeciw i oczekiwałam przeprosin i zadośćuczynienia. Niestety miał to gdzieś. Uważając dodatkowo, że stosuję ciche dni. Zrzucał na mnie winę.
@@ewad5623 Pomagają w sytuacji, kiedy rozpoznaje się tego typu zachowania i można się wycofać. Ale to jest inna relacja, ojciec dzieci i nie da się uciąć kontaktu. I pewnie z tego też powodu pozwala sobie bezkarnie na poniżanie i obrażanie.
Witam, pochodzę z dysfukcyjnego domu, a może to już była patologia? Nie wiem. Odkąd skończyłam 18 lat od razu poszłam na terapię. To, z czym mam problem, to szybkie odcięcie się od toksycznych "potencjalnych" partnerów. Bardzo długo mi to zajmuje. W konsekwencji mam 35 lat, dziecko, po rozwodzie jestem i chyba wszyscy normalni mają już dawno rodziny i są szczęśliwi. Mam wrażenie, że ne uda mi się już ułożyć życia.
Rozpaczasz że Cie zostawił? To lepiej żeby facet Cie dalej wyzywał. Po co Ci taki śmieć. Zobacz jak faceci w związkach odzywają się do kobiet. Przeważnie bluzgi i wyzwiska.
Jedną z moich najczęściej łamanych granic było sięganie partnerki po alkohol. W związkach prawie zawsze czułam sie nieszanowana, jednak tkwiłam w nich do końca, aż partnerka ode mnie nie odeszła. Znosiłam wszystko po to, by (jak mi się wydawało) ratować związek. W dzieciństwie nie byłam szanowana, mam problem z tym, by nauczyć się szanować samą siebie. Czuję się wrakiem człowieka. Od 6 lat jestem sama. Chodzę do psychiatry, psychologa, na terapię, łykam leki, szukam pomocy gdzie się da. Niewiele to daje. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, by sobie pomóc...
Ja mam bardzo malo znajomych, ostatnio kolezanka z pracy sie do mnie przykleila, podejzewam, ze jest narcystka. Trzymam ja na dystants. Jak ktos nie ma szacunku dla mnie to sie nie przyjaznie I nie mam zwiazkow z takimi osobami. Jak mozna wyczuc, juz po 3 miesiacach znajomosci ludzie pokazuja swoje prawdziwe oblicze.
Tylko Pan nie zwrócił uwagi na jeden aspekt. Bardzo często kobiety wybierają facetów którzy od początku nie szanują ludzi bo one strasznie są, podniecone emocjami i myślą że facet jest silny. Tylko taki facet jeśli nie szanuje innych to też nie będzie ją szanować i specjalnie nie będzie się zmieniać bo ona tak chcę.
Dziękuję bardzo p.Patryku za materiał. Dlaczego przeważnie używa pan formy żeńskiej ( ofiara). Kobiety też nie mają szacunku do facetów. To nie dotyczy tylko jednej płci. Pozdrawiam
Majac toksyczna matke, nie umiem stawiac granic innym. Ale co najgorsze ze jak probuje to zrobic to inne osoby po prostu atakuja mniej, obwiniaja mowiac ze zawsze to jest moja oczywiscie wina (znam to doskonale od matki !) I zrywaja po prostu ze mna kontakt (tzw kolezanki) no i zostaje sama. Nie mam ani jednej dobrej kolezanki. Mieszkajac za granica juz jest czlowiek samotniejszy . To powoduje ze nadal sie obwiniam (mam 57 lat ) az do bolu, dlaczego ciagle mam brac odpowiedzialnosc za innych ? Dlaczego ludzie robia ze mnie wariata zarzucajac mi to co sami zrobili czy powiedzieli ? Ti powoduje ze nadal sie naginam do ludzi. Jak wyrazilam niezadowolenie sprzedawcy w sklepie ze zamowione meble ciagle nie sa dostarczone, ze daty sa zmieniane po raz kolejny ...to zamiast przeprosic i spokojnie wyjasnic sytuacje tak na mnie nakrzyczal ze bylam w szoku. Nie dopuscil mnie do slowa i kazal jeszcze zebym to ja go przeprosila !! Ciagle trafiam na ludzi i sytuacje ze nikt za nic nie odpowiada oprocz Mnie ! Boje sie odezwac, cokolwiek powiedziec ze cos mi nieodpowiada ! Jak echo, slysze matke, " bo to TY zrobilas, bo to TY powiedzialas..." Inni nie. Tylko ja 😢
Nie Twoja wina. Ludzie mają problem na tle emocjonalnych i uważają że jak włączają się im emocje to jest to wina innych ludzi. Ja akurat uważam inaczej. Moje emocje - to mój problem - trzeba nad sobą po pracować i zrozumieć czemu w takich a nie innych sytuacjach takie a nie inne emocje mi się włączają. Ale wiesz, łatwiej jest zwalić na innych niż zrozumieć siebie. Też kiedyś miałam w sobie ciągle poczucie winny. Teraz odczuwam to jako zwyczajne błędy które można naprawić albo następnym razem inaczej się zachować i nie daje się już wpędzać w poczucie winny. Ty też już się nie dawaj. Masz prawo być taka jaka jesteś i popełniać błędu i się na nich uczyć. Zachowaniem ludzi się nie przejmuj to ich problem jest, nie Twój. Oni też mają prawo do błędów, wiesz czasem jest tak,że ktoś po prostu ma zły dzień i atakuje wszystkich, a czasem już ktoś taki po prostu jest. Spróbuj nie brać wszystkiego do siebie. Bądź sobą i nie dla się więcej ściągać na poczucie winny. 🙂✨
Na mnie ostatnio naskoczył facet na stacji benzynowej w kolejce do kasy bo nie chciałam wpuścić bez kolejki jego żony 🤦 ofukal mnie że hej! Tak mnie wcielo że przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć. Na do widzenia jednak z naprawdę sporym przekonaniem przechodząc koło niego życzyłam mu wesołych świąt. I o dziwo odpowiedział mi tym samym już znacznie spokojniejszy 😁
Chciałam by poprosić psychologa o radę w jednej sprawie, która bardzo mnie niepokoi. Jestem dorosłą kobietą... i dręczy mnie moje dzieciństwo. Mama. Moja mama i ja mieliśmy bardzo zły związek, kochała mnie, ale w inny sposób. Wiem, że kochała, ale bardzo mnie zraniła. Może była na mnie zła, upokorzyła mnie przed innymi, nastawiła tatę przeciwko mnie, a mnie przeciwko tacie, niezbyt się mną interesowała, jestem jednym z tych dzieciaków, które prosi mamę, żeby przychodziła na spotkania rodziców w szkole, bo chciałem, aby inni myśleli, że moja mama się mną opiekuje. A w szkole udawałam, że nie chciałam, żeby mama przychodziła bo chciałam być, jak wszyscy… Teraz moja mama jest bardzo chora... Bardzo mi jej żal, ale nie czuję pragnienia bycia blisko i dręczy mnie to sumienie. Kiedy stałem się taką niewrażliwą? Łatwiej mi teraz wysłać pieniądze, ale nie chcę być z mamą, nie ma prawdziwych uczuć, nawet przez telefon nie za dużo chcę się mówić, co się stało że mną, chociaż bardzo się o nią martwię, naprawdę chcę, żeby była zdrowa, zdrowa... jest już bardzo chora, ale naprawdę chcę ją trzymać z daleka. I mam wyrzuty sumienia.
Czlowiek empatyczny szanuje kazdego.Natomiast psychopata,zimny,bez sumienia,manipulant nie szanuje nikogo.Uciekac od takich ludzi.
Psychopaci nigdy ,przenigdy nie szanują granic . Ich podnieca obraz wkurzonej osoby ,wręcz ma orgazm i ubaw po pachy ,że może cię rozdrażnić. Dlatego trzeba rezygnować nawet z pracy chociaż to ciężkie ...warto mieć swoje granice .
@@renatasiepkajaniak To sa czuby,ciesza sie i podniecaja tym,ze sa pusci jak beben i maja patologiczna osobowosc.Psychopaci maja inna strukture mozgu jak czlowiek empatyczny.Ja takich wyczuwam na odleglosc.Zreszta swoim patologicznym zachowaniem tego oni nie ukryja.Pozdrawiam serdecznie.
@@renatasiepkajaniak Wiem,ze tacy ludzie sa w rodzinach .Nie ma milosci jest chlod emocjonalny.Znam taka rodzine.Jest manipulacja,obgadywanie jeden drugiego, pozyczanie pieniedzy...na wieczne nieodanie.Jeden przez drugiego ma bardzo wielkie ego, a w sumie takie wielkie gowno.
@@renatasiepkajaniak Wyczuwam ,ze cos Cie zabolalo.Najpierw moj komentarz poparlas a pozniej zaprzeczylas.Jednak pozdrawiam i z takimi osobami jak ty nie mam ochoty dyskuowac.
@Maja Kaja Kochana, jak to zrobiłaś? Ja jestem w takim stanie, że nie jestem w stanie nawet spakować się i przewieźć moich rzeczy. Przerasta mnie to, jestem totalnie bezsilna. Boże, chciałabym żeby ktoś mi pomógł.
Niemam partnera,A od nieszanujacego mnie męża uwolniłam się dawno temu,Mam prawo żyć w domu spokojnym i bezpiecznym,Każdy ma takie prawo i może wybierać,
Prawda jest taka, że ktoś zdrowy psychicznie i emocjonalnie nie będzie testował naszych granic. On je respektuje z marszu, na dzień dobry. Jeśli natomiast tego nie robi, to nie ma sensu po kilku nieudanych próbach ich respektowania, być z kimś takim w relacji przyjacielskiej czy romantycznej. Nie jesteśmy niczyją matką, żeby go wychowywać. Trzeba zerwać z kimś takim kontakt albo ograniczyć go na tyle, żeby ta osoba nas nie raniła. Problem w tym, że niestety mało kto z wrażliwców z niską samooceną to potrafi, w wyniku czego dajemy się ranić i upokarzać. Nawet gdy się otrząśniemy i zakończymy taką toksyczną relację, to jesteśmy tak poturbowani emocjonalnie, że kolejni toksycy mają nas jak na tacy - bezbronnych, z samooceną na poziomie rowu mariańskiego. To błędne koło, z którego chyba bez terapii się nie wyjdzie 😟
Się da, ale trzeba dużo pracy nad miłością własną. To źródło wszystkiego co najlepsze w naszym życiu.
Problem z wyegzekwowaniem szacunku pojawia się też wtedy, gdy druga strona jest - jak się okazuje niestety bardzo często poniewczasie - po prostu toksyczna. Nie ma jak powiedzieć, że tak mnie nie traktuj, że to mi nie odpowiada, że chciałabym inaczej. Stawianie granic czasami staje się niemożliwe.
Jak niemożliwe? Odchodzisz z takiej relacji i tyle
Sluszne spostrzezenie,zwlaszcza w relacjach z bliskimi,od ktorych nie mozna odejsc,bo wyparcie sie rodzicow,rodzenstwa jest niemozliwe.Innego typu brak szacunku dotyczy istotnie relacji o podlozu seksualnym,gdy jedna strona ma kregoslup,a druga wcale,a to wynika z braku szacunku do siebie.Strona toksyczna jest zakompleksiona i zablokowana,ktos jej to zafundowal od dziecka.
Dokładnie tak - z utratą szacunku jest jak z tą gotującą się żabą: tracimy go powoli, po troszeczku, i kiedy się wreszcie orientujemy , że nasz partner nas w ogóle nie szanuje - jest już często za późno, żeby coś zmienić. W każdym razie do takiej zmiany trzeba ogromnej siły, samozaparcia i KONSEKWENCJI...
Bardzo dobry temat. W żuciu codziennym brak szacunku widoczny jest wszędzie w domu, w relacji, w pracy, na ulicy. Brak szacunku ciągnie za sobą wiele innych konsekwencji.
Szacunek lub go brak,to bardzo ważne . Kiedy raz ustapisz ,to już tak będzie.
Kiedy urodzi się dziecko,to koniec z wolnością.
On wie,że mały człowiek jest ważny,pan mąż żyje własnym życiem a
Ty probojesz coś egzekwować ,pomoc to już na nic. Spóźnianie,oj bywało np z pracy 5,6godz. Kiedy widzisz ,że nie masz szacunku,kończ związek,bo źle się skończy. Malgosia
Chlopy to swinie
Tak robiłam przez 30 lat,usprawiedliwiałam zachowania męża ignorując swoje poczucie wartości.Rozwiodłam się i ciągle pracuję nad szanowaniem swojej osoby
Jesli musze stale stawiac granice to jest niewygodne i odchodze.
Bardzo dobry temat, który występuje w codziennym życiu
Problem należy traktować dwutorowo. Występuje bowiem u obu płci.
Dziękuję bardzo za ten film, otwiera oczy ta wiedza, ja stawiam granice mówię stop ale tej drugiej stronie zawsze się nie podoba i oczywiście druga strona zamiast porozmawiać ucieka albo każe milczeniem, ojoj szkoda słów na takich ludzi, toksycznych partnerów należy omijac, jak nie ma szacunku trzeba odejść ja zawsze odchodzę, nie lubię kłamstwa, nie wybaczam zdrady, dziwne że im to nie pasuje, niedotrzymanie obietnic to świadczy o tych ludziach,a takich też spotkałam szczególnie kilka miesięcy temu jednego typa takiego bajkopisarza pięknie mówił obiecywał i zwiał jak tchórz
super - "bajkopisarz", no właśnie..
Baśniopisarz Andersen...
Wszystkim pisarzeom - pa pa pa i kierunek pokazać 👉
Brawo !
Zgadzam sie z Panem calkowicie. Zaobserwowlam taka wlasnie chec przesuwania moich granic i poniewaz ciagle sie to powtarzalo, wiec szybko wycofalam sie z kontynuowania tej znajomosci. Kazdy z nas powinien sie cenic!
Dziękuję za filmik i seans samoświadomości. Niestety właśnie pierdoły sprawiają że przekraczane są nasze granice w sposób niewinnie niezauważony i brak reakcji oznacza kaplicę dla związku. Albo gramy do jednej bramki ale każdy idzie swoja stronę. Osoby objawiajace lekceważenie i brak szacunku niech będą kilometr ode mnie.
Każde Pana słowo oraz przykłady to opis mojego małżeństwa.
Przed ślubem byłam innym czlowiekiem. Po zamieszkaniu z tesciami (toksykami) Z każdym dniem mąż w każdej sferze umiejętnie sprawdzał moje granice. A ja "żeby było dobrze" właśnie przemilczałam pewne sprawy. W konsekwencji teraz każde z nas żyje swoim życiem.
Choć na szczęście doszłam do decyzji rozwodu. I to jest podstawowy powód tej decyzji- brak szacunku.
Współczuje, przesrane. Przynajmniej masz spokój jeśli to można spokojem nazwać...
@@EP09-001 mam nadzieję, że spokój poczuję po rozwodzie, A do tego momentu jest jak jest.
Jeszcze dluuuga droga..
Jaki wniosek - nie można oszukiwać samego siebie- fakty są takie jakie są i już- albo je akceptujesz albo NIE. Jeśli nie to odejdź i nie oszukuj siebie. Jest to trudne ale ratujesz tym swoje życie i zdrowie.
Dlaczego ludzie siebie testują, czemu robią na złość, przecież drugi człowiek ma wartość tym że jest. Jaką toksyczni mają satysfakcję w tym, że pokazują brak szacunku, który może się przerodzić się w pogardę?
Jak zacząć stawiać granicę co mówić kiedy są przekraczane granicę, jak się bronić?
Zapytaj kobiet bo one najczęściej testują
Nie zgadzam się. Mój były partner nie szanował mnie. Ale jego koledzy dla swoich kobiet byli tacy sami. Dlatego widzę, że wielu Polaków ma brak szacunku chyba w genach!!! 😢
Zgoda co do wszystkiego ale- dojrzała osoba, która chce grać fair nie będzie wykorzystywać naszych rozszczelnionych granic nawet jeśli się jej na to pozwoli.
Dokładnie - dojrzała osoba nie wykorzystuje naszych słabości. W wielu sytuacjach dzięki dojrzałej osobie nasze słabości i nieszczelne granice mają możliwość się naprawić (doświadczamy w relacji ciepła i życzliwości zamiast kolejnych manipulacji - co leczy). Jednak kluczowe jest to znalezienie tej dojrzałej osoby.
@@Psychologianawynos szukaj wiatru w polu... 99.9 % jest w ten lub inny sposób pokiereszowane
Dziękuję bardzo za tak wartościowy filmik
Mój mąż nie zmienił się z czasem jak Pan sugeruje ale dzień po ślubie.
Wchodzenie na głowę innym, to efekt wybujałych mniemań o sobie i swoich prawach. To skutki psychologicznych teorii o bezstresowym wychowaniu, które teraz odbijają się czkawką, bo ofiary nigdzie nie znajdują poparcia w towarzystwie lub w rodzinie. Proszę zrobić odcinek o proporcjonalnej karze do winy, o jej stopniowaniu, bo wielu ludziom to się przyda, żeby skutecznie chronili swoje granice.
Dziękuję pięknie za mądry materiał przedstawiony w filmiku.😊🌷
Tak proste, że aż genialne,dzięki!
Umnie Szacunek byl na początku byłam cudwna wspaniała piękna naj a teraz niestety brak szacunku umniejszanie wyprzedzanie z równowagi niestety
Coś mi się tu nie zgadza.
Jeżeli mówimy że jest miłość to się nie jest świnia w relacjach z osobą kochaną.
Za słowami nie zawsze idą czyny niestety...
Złe porównanie ze świnkami. To mądre, cudowne zwierzątka 🐖😃
Wspanialy temat, super wytlumaczone. Dziekuje z calego serca ❤❤❤ Powoli zaczynam laczyc wszystkie kropki 😊 wiedzialam ze jego decyzja o powrocie do starej pracy w innym miescie miala kluczowe znaczenie. Bylam na niego zla, zszokowana ale go tlumaczylam. Dopiero pana filmik mi uswiadomil ze to byl ten pierwszy raz gdy przegial podejmujac samemu ta decyzje 😢 Posiadanie rodziny bylo dla mnie wazne I zaplacilam za to szacunkiem. Wszystko powoli zaczelo sie psuc. Mysle ze nawet gdybym wyciagnela konsekwencje to I tak by sie zepsulo bo nie radzil sobie z praca w nowym miejscu zamieszkania I mial by do mnie pretensje. Nawet nie przyszlo by mi na mysl aby powiazac to z szacunkiem 😢 Dziekuje jeszcze raz
Dziękuję za ten super wykład mądrych rad i dobrych przykładów.
Brawo, bardzo pomocne i wazne uwagi! Jestem bardzo wdzieczna!
Tylko jakie można wycìągać konsekwencje ze on cos obiecał i nie dotrzymał?
A zwracanie uwagi ze przekroczyl granice wlasnie czesto sie konczylo jego mówieniem, ze mi sie ciagle cos nie podoba i się kłóce
Odejście to też granica.
Myślę, że rozmowa z kimś kto już raz przekroczył naszą granicę i potem robi to nadal ,coraz bardziej wkraczając na nasz teren...nic nie da , dlatego, że ... wszystko jest w energii tzn . Pracujmy nad własnymi wibracjami a nie będziemy musieli stawiać granic, wtedy my będziemy tą granicą, będziemy manifestować się w sposób asertywny i będzie to wychodzić naturalnie i myślę, że to jest tutaj kluczowe.
Dziękuję za wideo 💯 i pozdrawiam serdecznie wszystkich zainteresowanych 💯
A co zrobić jeżeli w momencie kiedy mówię, że nie chcę zamieść pod dywan sytuacji braku szacunku, kłamstw i przekraczanie moich granic, a partner obraża się i wypomina, że robię awantury bez powodu ( nawet gdy robię to bardzo spokojnie), że się czepiam i w reakcji są długie okresy cichych dni i karmienie ciszą. Co w tej sytuacji?
konsekwentnie pokazuj zachowaniem że to nie twoje zachowanie jest nie w porządku tylko drugiej strony. Może być to bardzo trudne i żmudne, ale tylko tak można coś zmienić.
Dziękuję za pomoc.
Nie mozna sie dawac ponizac i manipulowac. Nigdy.
Dziękuje❤
Ja mam problem z moją siostrą i naszą wspólna kolezanką. Kontakty dwustronne, szczegóḷnie z tą kolezanką są dobre. Natomiast gdy spotykamy się we trzy to jest to dla mnie straszne.Stres niesamowity. Może byś Patryku rozwinął ten temat.
Jak przywrócić szacunek i jak być konsekwentnym? Co robić aby przywrócić szacunek jak reagować po przekroczeniu granic jeżeli mówienie nie pomaga?
pokazuj zachowaniem że cis się nie podoba, pomysł jakby ktoś obcy ci tak zrobił jak byś zareagowała?
Ale rada
Czy brak szacunku do drugiego czlowieka nie jest szerszym pojeciem jak tylko milosc?Czy nie powinno szanowac sie wszystkich ludzi?bez wzgledu na relacje uczuciowe?
Bardzo wartościowa wiedza
Jakie mogą być realne konsekwencje za flirt? Zerwać od razu?
Czy przekraczanie granic, jak dziecko nie oznacza niedojrzałości tej osoby lub też faktu, że jest manipulantem?
Dokladnie...
Szkoda, że nie odkryłam Pana kanału wcześniej:(
Trafione w punkt.
Pytanie, czy jeszcze jest szansa na odzyskanie utraconego szacunku? I jeśli tak, to jak to zrobić???
A co jeśli to ja trzymam się ustalonych zasad i mówię że on nie dotrzymał danego słowa,okłamał mnie bo miał czegoś nie robić gdzie obiecał a okazało się że nie dotrzymał obietnicy bardzo często i jeszcze obraca to przeciwko mnie że wyolbrzymiam wszystko ,jeśli mówię o tym wyraźnie że nie dotrzymał obietnicy,skłamał to zaczyna podnosić głos i twierdzi że ja jego atakuję bo przecież on nic złego nie zrobił 😞
Witam!!!! Z uwagą wysłuchałam to zagadnienie/zresztą słucham ich wiele/ szacunek...duże słowo ale tak bardzo potrzebne w związku. Krótka moja historia...Kiedy poznałam mojego partnera byłam 13 lat sama /mój mąż umarł/ i kiedy on się pojawił poczułam wiatr w żagle. Był miły, czuły pomagał mi pracach domowych jednym słowem sielanka. Nie trwało to długo bo tylko rok ale....przez ten rok trochę poznałam jego wady, zalety i zaczęłam się przyglądać. I....jeden z przykładu poddawania się partnerowi / ktoś uzna, że naiwny ale za tym przykładem jest fala innych/ Jednego dnia tj.na początku naszej znajomości miałam w domu mechaników, którzy mieli założyć baterię przy wannie plus z prysznicem oraz zawiesić szafki w łazience...I....znowu i....Panowie pytają mnie czy wiercić w fudze czy bezpośrednio w płytce. Ja byłam za...wierceniu w płytce a mój partner w fudze i co???? Ustąpiłam chociaż wiedziałam, że zrobiłam wbrew sobie. Do dzisaj żałuję ,że nie stanęłam na wysokości zadania i pozostałam przy zdaniu partnera. Wiecie co do dzisiaj jestem na siebie bardzo zła, że Ustąpiłam. Zawsze miałam swoje zdanie i zawsze się tego trzymałam. Podsumowując w pewnym czasie dałam przyzwolenie partnerowi/ nie powiem trochę mi się to podobało, że ktoś zadecyduje, zrobi za mnie bo ciągle sama byłam/i znowu i...to był już początek aby zacząć mną manipulować dałam palec a powoli chciał całą już moją rękę. Zawsze szanowałam i szanuję ludzi a przedewszystkim szanuję samą siebie...Nadmieniem jeszcze, jak się później okazało to miałam doczynienia z Narcyzem a to już jest odrębny temat. Rozpisałam się w szkole wolałam pisać opowiadania niż streszczenia. Pozdrawiam Miłego dnia 😪☀️
Znam to z autopsji
Ja zaczęłam ustępować w sprawie seksu, nie mając ochoty zmuszałam się, bo on mówił, że "może nabiorę chęci", JEMU się chce, przecież "się nie wykastruje". Można się domyślać jak się czułam. Gwałt na własnym ciele i duszy. Potem zaczął mi wmawiać, że przecież ja mam chęci, bo się uśmiecham, albo jestem na twarzy czerwona. Urwałam związek po kilku latach, bo męczarnia i brak szacunku do siebie. Ale wiem, że wiele kobiet się "podkłada" w łóżku, żeby mąż nie odszedł, ja tak nie chcę żyć.
Jeśli człowiek sam siebie nie będzie szanować to tym bardziej inny nas nie będzie szanował... .
A co to dokładnie znaczy: szanować siebie? Ale bez frazesów typu: dbać o siebie. Jak wyczuć granicę pomiędzy tym czy ktoś cię szanuje, a tym, że przesadzasz? Bo czasem intonacja głosu partnera może skłaniać do wniosków, że on ciebie nie szanuje, a to może być twoje przewrażliwienie.
@@maamiss5561 Przestrzegać swoich zasad i wyznaczać innym granice.. potrafić być asertywnym i powiedzieć NIE jeśli tak czujemy i uważamy.. ja tkwiłam przez kilka lat w toksycznym związku-małżenstwie z narcyzem-psychopatą - pozwalałam na brak szacunku w imię miłości bo sądziłam, że jak ja jestem empatyczna, szanuję innych to ta osoba też w końcu taka się stanie.. nic bardziej mylnego.. w końcu rozwalona psychicznie nabrałam sił i powiedziałam DOSYĆ - wniosłam pozew rozwodowy i jedynie czego żałowałam to straconych lat bo powinnam odrazu widząc czerwone flagi uciekać.. to samo tyczy się naszego otoczenia.. mam ludzi, na których zawsze mogę polegać i to dzięki ich pomocy wyszłam z bagna w jakim tkwiłam.
@@beatamacura521 Ja miałam podobnie, ale co do straconych lat. Jak już wyszłam z tego fatalnego małżeństwa, poraniona po sam czubek głowy (na szczęście dzieci mogę powiedzieć, że uratowane i wyszły na ludzi, ale było naprawdę ciężko), to coraz silniej dochodziło do głosu pytanie dlaczego w to wlazłam? I dlaczego tak późno zebrałam się na odwagę? Dlaczego zafundowałam dzieciom takie dzieciństwo? Stąd też moja obecność na tym kanale, bo nadal dokopuję się do przyczyn. Moje dzieciństwo, charakter, środowisko. Ale życie jest też po to, by nas czegoś nauczyć. Jest lekcją, ciągłą lekcją. Jak czegoś nie pojmiemy, nie nauczymy się, to cały czas będziemy obrywać w tym temacie.
Jak egzekwować te granice? Jeżeli ktoś wyzywa Cb i nie chce nawet przeprosić? Co zrobić w takiej sytuacji, odejść? Jeżeli to jest małżeństwo?
sama sobie odpowiedzialas , a co to za zycie w lęku, bo co? bo przywiązanie? i czekasz az znowu tak bedzie? to co pokazujesz? uleglosc i ze mozna toba pomiatac, a pomiatanke to nje milosc. co siw musi stac zlego, by wziac zycie we wlasne rece?
@@tosiek4226 bardziej chodzi mi o to jakie są narzędzia, żeby ktoś przestał Tb pomiatać
@@wioletka194 praca nad sobą. Zmiana zawsze musi wyjść najpierw od nas. Miłość własna i asertywność. Szukaj wiedzy, trenuj, czytaj, oglądaj, wzmacniaj się a przede wszystkim - miej swój świat o nie stawiaj faceta w centrum.
@@ewad5623 dziękuję. Słucham Pani Tatiany. Własność chodzi o to, że nigdy nie przechodziłam wobec tej przemocy obojętnie. Zawsze wyraziłam sprzeciw i oczekiwałam przeprosin i zadośćuczynienia. Niestety miał to gdzieś. Uważając dodatkowo, że stosuję ciche dni. Zrzucał na mnie winę.
@@ewad5623 Pomagają w sytuacji, kiedy rozpoznaje się tego typu zachowania i można się wycofać. Ale to jest inna relacja, ojciec dzieci i nie da się uciąć kontaktu. I pewnie z tego też powodu pozwala sobie bezkarnie na poniżanie i obrażanie.
Witam, pochodzę z dysfukcyjnego domu, a może to już była patologia? Nie wiem. Odkąd skończyłam 18 lat od razu poszłam na terapię.
To, z czym mam problem, to szybkie odcięcie się od toksycznych "potencjalnych" partnerów. Bardzo długo mi to zajmuje. W konsekwencji mam 35 lat, dziecko, po rozwodzie jestem i chyba wszyscy normalni mają już dawno rodziny i są szczęśliwi.
Mam wrażenie, że ne uda mi się już ułożyć życia.
Kiedy zwracam uwage to slysze ze znowu sie awanturuje i to jest kluczowy problem. Przeklenstwa, ponizanie. Teraz zostawil mnie a ja nie umiem zyc...
Rozpaczasz że Cie zostawił? To lepiej żeby facet Cie dalej wyzywał. Po co Ci taki śmieć. Zobacz jak faceci w związkach odzywają się do kobiet. Przeważnie bluzgi i wyzwiska.
Jedną z moich najczęściej łamanych granic było sięganie partnerki po alkohol. W związkach prawie zawsze czułam sie nieszanowana, jednak tkwiłam w nich do końca, aż partnerka ode mnie nie odeszła. Znosiłam wszystko po to, by (jak mi się wydawało) ratować związek. W dzieciństwie nie byłam szanowana, mam problem z tym, by nauczyć się szanować samą siebie. Czuję się wrakiem człowieka. Od 6 lat jestem sama. Chodzę do psychiatry, psychologa, na terapię, łykam leki, szukam pomocy gdzie się da. Niewiele to daje. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, by sobie pomóc...
W sam punkt.
Ja mam bardzo malo znajomych, ostatnio kolezanka z pracy sie do mnie przykleila, podejzewam, ze jest narcystka.
Trzymam ja na dystants.
Jak ktos nie ma szacunku dla mnie to sie nie przyjaznie I nie mam zwiazkow z takimi osobami. Jak mozna wyczuc, juz po 3 miesiacach znajomosci ludzie pokazuja swoje prawdziwe oblicze.
Tylko Pan nie zwrócił uwagi na jeden aspekt. Bardzo często kobiety wybierają facetów którzy od początku nie szanują ludzi bo one strasznie są, podniecone emocjami i myślą że facet jest silny. Tylko taki facet jeśli nie szanuje innych to też nie będzie ją szanować i specjalnie nie będzie się zmieniać bo ona tak chcę.
Dziękuję bardzo p.Patryku za materiał. Dlaczego przeważnie używa pan formy żeńskiej ( ofiara). Kobiety też nie mają szacunku do facetów. To nie dotyczy tylko jednej płci. Pozdrawiam
Dokładnie. Wystarczy że facet jest za miły dla kobiet ,stara się to go wykorzystują.
Jaki jest rodzaj męski od ofiara?
najgorzej jak za duz0 sie pozwol za duzo dziecku swojemu a flirt przy zonie jest ochydny tak robia tylko chamy swietny marerial dziekuje
Czy można się z Panem skontaktować na priv ?
Dlateczego Pan mówi że osoba pokrzywdzona może być tylko kobieta a nie mężczyzna? Czemu Pan się zwraca tylko do kobiet ?
Bo jest mężczyzną? Bo może mu łatwiej? Bo tak sobie przyjął? Bo mimo wszystko więcej statystycznie toksykow jest wśród mężczyzn.
Jestem 30 lat po slubie I chyba za puzno zeby zaczac budowac szacunek meza do mnie..stracilam tyle czasu
Jeśli masz ochotę na rozmowę priv daj znac
A co z kobietami, które nie szanują swoich partnerów
Nie głupie
Gorzej jak ktoś nam stawia granicę a sam żyje jak pączek w maśle
Majac toksyczna matke, nie umiem stawiac granic innym. Ale co najgorsze ze jak probuje to zrobic to inne osoby po prostu atakuja mniej, obwiniaja mowiac ze zawsze to jest moja oczywiscie wina (znam to doskonale od matki !) I zrywaja po prostu ze mna kontakt (tzw kolezanki) no i zostaje sama. Nie mam ani jednej dobrej kolezanki. Mieszkajac za granica juz jest czlowiek samotniejszy .
To powoduje ze nadal sie obwiniam (mam 57 lat ) az do bolu, dlaczego ciagle mam brac odpowiedzialnosc za innych ? Dlaczego ludzie robia ze mnie wariata zarzucajac mi to co sami zrobili czy powiedzieli ? Ti powoduje ze nadal sie naginam do ludzi.
Jak wyrazilam niezadowolenie sprzedawcy w sklepie ze zamowione meble ciagle nie sa dostarczone, ze daty sa zmieniane po raz kolejny ...to zamiast przeprosic i spokojnie wyjasnic sytuacje tak na mnie nakrzyczal ze bylam w szoku. Nie dopuscil mnie do slowa i kazal jeszcze zebym to ja go przeprosila !! Ciagle trafiam na ludzi i sytuacje ze nikt za nic nie odpowiada oprocz Mnie ! Boje sie odezwac, cokolwiek powiedziec ze cos mi nieodpowiada ! Jak echo, slysze matke,
" bo to TY zrobilas, bo to TY powiedzialas..." Inni nie. Tylko ja 😢
Nie Twoja wina. Ludzie mają problem na tle emocjonalnych i uważają że jak włączają się im emocje to jest to wina innych ludzi. Ja akurat uważam inaczej. Moje emocje - to mój problem - trzeba nad sobą po pracować i zrozumieć czemu w takich a nie innych sytuacjach takie a nie inne emocje mi się włączają. Ale wiesz, łatwiej jest zwalić na innych niż zrozumieć siebie. Też kiedyś miałam w sobie ciągle poczucie winny. Teraz odczuwam to jako zwyczajne błędy które można naprawić albo następnym razem inaczej się zachować i nie daje się już wpędzać w poczucie winny. Ty też już się nie dawaj. Masz prawo być taka jaka jesteś i popełniać błędu i się na nich uczyć. Zachowaniem ludzi się nie przejmuj to ich problem jest, nie Twój. Oni też mają prawo do błędów, wiesz czasem jest tak,że ktoś po prostu ma zły dzień i atakuje wszystkich, a czasem już ktoś taki po prostu jest. Spróbuj nie brać wszystkiego do siebie. Bądź sobą i nie dla się więcej ściągać na poczucie winny. 🙂✨
@@emcia1990 ❤🙂 Dzieki
Na mnie ostatnio naskoczył facet na stacji benzynowej w kolejce do kasy bo nie chciałam wpuścić bez kolejki jego żony 🤦 ofukal mnie że hej! Tak mnie wcielo że przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć. Na do widzenia jednak z naprawdę sporym przekonaniem przechodząc koło niego życzyłam mu wesołych świąt. I o dziwo odpowiedział mi tym samym już znacznie spokojniejszy 😁
To też nakrzycz na kogoś bo czasami tak trzeba.... I już, pozdrowienia z zagranicy😉
a dlaczego ona mnie nie szanuje
Chciałam by poprosić psychologa o radę w jednej sprawie, która bardzo mnie niepokoi.
Jestem dorosłą kobietą... i dręczy mnie moje dzieciństwo.
Mama. Moja mama i ja mieliśmy bardzo zły związek, kochała mnie, ale w inny sposób. Wiem, że kochała, ale bardzo mnie zraniła. Może była na mnie zła, upokorzyła mnie przed innymi, nastawiła tatę przeciwko mnie, a mnie przeciwko tacie, niezbyt się mną interesowała, jestem jednym z tych dzieciaków, które prosi mamę, żeby przychodziła na spotkania rodziców w szkole, bo chciałem, aby inni myśleli, że moja mama się mną opiekuje. A w szkole udawałam, że nie chciałam, żeby mama przychodziła bo chciałam być, jak wszyscy…
Teraz moja mama jest bardzo chora... Bardzo mi jej żal, ale nie czuję pragnienia bycia blisko i dręczy mnie to sumienie. Kiedy stałem się taką niewrażliwą? Łatwiej mi teraz wysłać pieniądze, ale nie chcę być z mamą, nie ma prawdziwych uczuć, nawet przez telefon nie za dużo chcę się mówić, co się stało że mną, chociaż bardzo się o nią martwię, naprawdę chcę, żeby była zdrowa, zdrowa... jest już bardzo chora, ale naprawdę chcę ją trzymać z daleka. I mam wyrzuty sumienia.
😊
❤