Każdy ma szansę nauczenia się samodyscypliny w każdym aspekcie- czy w piciu alkoholu czy w niepodjadaniu, ćwiczeniu. Nauczyłam się tego w wieku 30 lat. Obecnie mam 31 lat i od roku systematyczność jest moim drugim imieniem. Czyli wniosek z tego, że na każdego przyjdzie czas, każdy może. U mnie chodziło o ćwiczenia i jedzenie. Automatycznie systematyczność w tych dwóch aspektach sprawiła, że nie piję już żadnego alkoholu ( czasem Sommersby czyli delikatny drink) w ogóle nie palę papierosów ( nie paliłam nałogowo, sama rzuciłam prawie z dnia na dzień- zajęło mi to ok 2 tygodni) już od ok 4-5 lat. Automatcznie poprawiła mi się cera, zrzuciłam zbędne kg i jestem innym człowiekiem, bardziej naturalnym. Nie można jednak rzucać się na głęboką wodę, bo szybciej spotkamy się z porażką niż z kontynuacją danej czynności. Pomału i systematycznie.
Panie Jarku szukałam tej odpowiedzi 5 lat. Z tą ostrożnością jako przykładem u mnie trafił pan w dziesiątkę. Dziękuję cholernie mocno za ten film. Wsparlam fundację bo to tak jakbym nie zapłaciła za sesję terapeutyczna. Dla tej odpowiedzi chciałam skorzystać z Pana 7 modułowego warsztatu. Ale trudno w tym czasie znaleźć połączenie z rozsądną godziną przyjazdu. Z mojego doświadczenia tego poranka bo słucham tego wykładu już 3 raz płacząc i robiąc autoterapia. Pod spodem tej ostrożności są wydarzenia z dzieciństwa. Inni może nie potrzebują ale ja tak ...by dokopać się do przeszłości i znaleźć kotwice tę pierwotną która nas zatrzymuje w działaniu, pisaniu etc. lub pcha np. w kierunku alkoholu. Bo ja jako DDA mam skrajności czyli ostrożność przed alkoholem i go nie piję praktycznie wcale ale też tą ostrożność jest przed życiem. Dla innych bo może ktoś w tym odnajdzie podobna historię... Ostrożność i niedziałanie, przerywanie działań, tworzenia sztuki, czegokolwiek plus myślenie "to nikomu niepotrzebne...nikt tego nie kupi... lęk przed relacjami....pod spodem u mnie jest relacja moja bo matka i ja mała dziewczynka, nastolatka i komunikaty :"Uważaj na mężczyzn ... Bądź ostrożna bo masz chore nogi... przewrócisz się...Nie poradzisz sobie w życiu...Nie nadajesz się do pracy fizycznej...Nie biegaj bo się przewrócisz. Ludzie są podli. etc. Jest wiele nurtów psychologicznych , które pokazują że część ludzi potrzebuje się do tego dokopać by zdać sobie sprawę co blokuje i pomimo tego zacząć te odkładane sprawy. Również to prawda, że pod podobnymi sytuacjami, w której mamy jakaś nierównowagę każdy człowiek ma swoje odpowiedzi na wydarzenia , ludzi z przeszłości. :)Serdecznie dziękuję. Pomógł mi pan "na całe życie". Nawet nie wyobrażałam sobie, że tak mocno można odkryć Jednym wykładem sedno dużego problemu.
Panie Jarku, jak zwykle świetny mini wykład, w piątkowy poranek słucha się tego doskonale bo weekend może posłużyć jako czas wyciszenia i refleksji. Dodał bym że umiejetność zachowania dyscypliny to umiejetność samorozwoju i świadomości, mi od dzieciństwa w życiu towarzyszy sport który pomógł w rozwoju i samodyscyplinie, jak to się mawia ...... w zdrowym Ciele zdrowy Duch, dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję, Panie Jarosławie, za wyjątkowo dla mnie przydatny mini-wykład. Chyba przez tydzień codziennie będę tego słuchać , żeby nie zapomnieć o ćwiczeniu poleconym przez Pana😀 Pozdrawiam✋
Piękny i Mądry Film. Dziękuje. Nie tłumaczyć się to mądra zasada. Czy zawsze ??? . Gdy prosimy o wyjaśnienie faktów zdrady. Prosząc o szczerą rozmowę po zdradzie. Druga strona chowa się za granicami osobistymi, zasadą nie tłumaczę się tylko przeprasza, ukrywając fakty, kochanków jako osobiste relację. Zamiatając pytania pod dywan. powołując się na Miłość... To manipulacji ? Czy jest w swych granicach granicach ? ...
Co racja to racja najważniejsze jest przekonać samego siebie , wiem bo tą metode stosuje już od dłuższego czasu i zdarza sie że nie zawsze wychodzi pozdrawiam serdecznie 🙂
P.S. mistrzowskie podsumowanie taktycznego zagrania według strategicznych ustaleń... dlatego chętnie obserwuję "Jak Pan umiejętnie rozgrywa tę walkę o codzienność... według filozofii ludzi doskonałych" (aspekt materialny dla odprężenia i niedogodności dopasowania, lawiruje względem sytuacji zaskoczenia) "tutaj trzeba zachować zimną krew"... ale dostrzegam po raz kolejny mistrzostwo w zachowaniu behawioralnym... umiejętność w wypowiedzi steruje w odpowiedni sposób... bardzo wpływowo... Dziękuję za podsumowanie myśli... "i"
To moje przemyślenia, sprawdzone wielokrotnie. Lęk i odprężenie. Zamknięte koło. Wiele razy podnosiłam się i wstawałam. Tylko czym więcej było powstań i czym więcej upadków, tym większa frustracja.
Mam to samo i dzis właśnie trafiłam na ten film i zaczynam od dzis robić trzy rzeczy niechciane i spróbuje zrezygnować z nałogów słodyczy podjadania wieczorami i potem wina
jak to miło dowiedzieć się od psychterapeuty, że starodawne "weź sie wgarść" jest najlepszym lekarstwem na nasze problemy wewnętrzne 😉 tylko oczym pan teraz będzie donas gadał 🤔 z całą sympatią 😉
A czy to nie jest tak, że gdy zwyciężymy nad pewnymi nawykami / skłonnościami, to i tak mamy wewnętrzny przymus zastąpienia ich innymi? W 'najlepszym' wypadku zwykle zastępczo uzależniamy się od rzeczy 'społecznie akceptowalnych' i pochwalanych, bo w ten sposób łatwiej pozbyć się poczucia winy i pielęgnować iluzję, że przecież 'nie robimy nic złego' ....
Dogadanie się z rana ze swoimi wewnętrznym krytykiem. Dziękuję za nakierowanie. chcę poszerzyć wiedzę na ten temat ponieważ niezle baty od niego dostaję.
Kiedy rozwalili pierwszy stopien zniszczenia gospodarki zaczeli dawac szkolenia - Banki, lekarze, Joga, naturalna medycyna, jak sprzedawac. Moge wyliczac w nieskonczonosc, a wtedy pytalam kto produkuje?
Witam. Zanim zacznę oglądać, chciałbym zaznaczyć "sam tytuł już jest rozwiązaniem wszelakich problemów" tudzież chętnie obejrzę i wysłucham Pana opinii na ten temat... Pozdrawiam ;)
Ależ mnie Pan zaciekawił. Zatem, idę w ten tydzień. Kurde-blaszka, to nie będzie łatwe. Ale może pomogą mi w tym, aby moja głowa nie była w kratkę, jak szachownica. ;)
Świetny felieton. Od dawna oglądam Pana kanał, ale ten film jest wyjątkowy. Pozdrawiam, jednak trał się tu bibliotekarz. Zaczniemy od zmiany trzech niechcianych deskryptorów w bazie...
To dla mnie był bardzo inspirujący wykład. Zwłaszcza stwierdzenie, że im bardziej ekstremalne poglądy tym większa podatność na bzdury. Ja chyba jestem borderem, w każdym razie skłonność mam do ekstremów. Jednocześnie wyrobiłem sobie wielką wrażliwość na kłamstwa, i to z powodu wrodzonej naiwności, która w młodości była przyczyną wielu bolesnych rozczarowań. Nigdy więc nie dałem się na dłużej w bańce, żadnej zamknąć. Mądre przysłowie głosi: prawda leży po środku. Czy jednak środek ten nie jest w dzisiejszych mediach najniebezpieczniejszą bańką, powstało po odsianiu wszystkiego, co niewiarygodne, niesamowite, niepospolite... Zgadzam się, że ekstremiści mają skłonność do przesady. To przecież bardzo logiczne. Chcę, jednak odbić tą piłeczkę. Swego czasu kandydaci na prezydenta RP, startowali w pojedynkach na słowa. Jedyną dyskusją, jaka mogła przykuć moją uwagę i sprawić przyjemność, była: Palikot VS Korwin-Mikke. Ponieważ tylko tych polityków oceniałem, jako ludzi mówiących to, co myślą (nie to, co się "wszystkim" podoba), a cenię sobie szczerość. Przez przykład ten chcę obnażyć drugą stronę medalu: ekstremiści - skłonni do przesady i paplania bzdur, są też często ludźmi nie bojącymi się mówić prawdy (jakkolwiek byłaby ona niewygodna, czy bolesna), w przeciwieństwie do ludzi umiarkowanych o postawie asocjacyjnej, czy komformistycznej.
Nie pale, nie pije alko, nie jem cukru. W wieku 35 lat wrocilem do szkoly (po 6 krotnej probie). Lubie wyzwania, jednak brakuje mi celow, w ktore warto zainwestowac. Teraz robie prawo jazdy na kategorie c+e, i kursy nauki programowania. Mam wrazenie, ze nie znajduje zrozumienia w znajomych. Widze mozliwosci, ktorych inni nie widza, a wydaje mi sie, ze ludzi odstrasza zbyt wielu mozliwosci, ta swiadomosc, ze kazdego dnia podejmujemy tysiace decyzji, ktore maja bezposredni wplyw na nasze zycie. Co do "resetu" to zamiast lampki wina, wole medytacje, lub jazde autem do miasta, w ktorym sie urodzilem. Nic mnie tak nie uspokaja jak przechadzka do miejsc z dziecinstwa. Mysle, ze sensem zycia jest realizacja dzieciecych marzen. Bo tylko wtedy bylismy ze soba szczerzy, nie bylismy skazeni zazdroscia i innymi negatywnymi cechami. Nie bedzie chuba przesada, gdy powiem, ze samodyscyplina to kwintesencja meskosci. Pozdrawiam.
Ludzie nie widzą możliwości , bo paradoksalnie boją się nowego, boją się ZMIANY. A Zmiana niesie za sobą niewiadomą, jakiś pewien strach. A już w 'jakimś tam ' wieku ludzie osiadają mentalnie, stają się komfortowi i mentalnie i fizycznie. Dlatego tak ważne jest stymulowanie psychiczne i fizyczne samego siebie całe życie, nowe wyzwania, zadania. Wtedy człowiek się rozwija do końca. Nigdy nie można spocząć na laurach bo do 30stki trzeba zrobić to, do 35tki to, a do 40stki to i odhaczyc. Ci co tak myslą są malutcy. Całe życie się uczymy, nigdy nic nie jest zapięte na ostatni guzik i perfekcyjne, NIC nie jest stabilne.
Co z tego, że widzisz tyle możliwości, jak dotychczas na niczym się nie skupiłeś? Nie lepiej nie rozgladać się za tysiącami możliwości, a pozostać przy swoich celach i faktycznie zrobić coś sensownego?
Nie mogę zrobić tego ćwiczenia, bo po prostu nie potrafię znaleźć tych rzeczy. Jestem trochę perfekcjonistką, robię wszystko to co trzeba, a nawet więcej.
P.S.2 ... Podsumowanie albo brutalne albo wulgarnie trzeba to nazwać "z góry' ( "Albo Zapier..asz albo Wypier..lasz") jednak stosunek sumy nie jest dla każdego do przyjęca... ("Program dla dojrzałych") ... Wysiłek się opłaca... Tyle mogę od siebie dodać... Analizuję swoje postępowanie mimo przeszkód które są nie widzialne i ponoszę konsekwencje za swoje czyny... jakoś tak... do Kiedy? "zobaczymy" ;)
Super Dodatek żeby nie było kwestionowania powyżej sumy... np. "od jutra nie piję" , "od Jutra zaczynam" czy od teraz nazwał bym to prokrastynacją ??? Wielokrotnie tytułowane odroczenie spraw? mimo wszystko... Tu i Teraz nie na później... 👍 i Suba😜
Ha, ale numer. Jestem na diecie przy redukcji -25 kg (docelowo), trochę mam już za sobą ale większość przedemną, zatem zadanie wykonuję ładnie każdego dnia 😄
W epoce kamienia tylko "brakowało" terapeutów i psychologów?! A, jakoś ludzkość radziła sobie?! :) My, też dalibyśmy radę, gdyby nie fakt, że jesteśmy po prostu "uzależnieni" od pomocy innych! A, to za sprawą specjalizacji w wielu dyscyplinach i braku umiejętności samowystarczalności! I dobrze!! Zawsze można przecież zrzucić na kogoś odpowiedzialność za swoje niepowodzenia i ułomności!!:) Pozdrawiam równie serdecznie i czekam na każde piątkowe wydanie nowych emocji!!:):):) I, skąd "wiedziałeś", że ja też ( i, to prawda) budzę się każdej nocy o 3.33!? Tyle, że pystych butelek nie ma!!?:):) Są za to wyrzuty sumienia z powodu pustych puszek, a to nie stanowi róznicy!! Efekt zażenowania jest dokładnie taki sam!!:) Ale moje wyrzuty ograniczają się tylko do 3.33, bo potem spełniam swoje zamierzenia i obowiązki z nawiązką (mając poczucie winy) i dzień zaliczam do udanych, ale wieczorem jestem, tak zmęczona, że rekompensatą jest kóło zamknięte! W planach emerytura i będzię lepiej!!! WOLNOŚĆ! I może brak wymówek?!:):):)
A to się dobrze składa - zrobiłem ostatnio coś, czego nie chciałem robić przez całe lata - wysłuchałem w całości audiobooka "Instytut" Stephena Kinga po wieloletnim zniechęceniu do tego autora. Czy to była samodyscyplina? Raczej nie. To było raczej wciągnięcie przez "czarną dziurę opowieści" przedstawionej w książce.
Mam pytanie: "od jutra" często zdaje się być źle postrzegane. Owo "od jutra" to często chyba nigdy, prawda? Proszę, jeśli to możliwe, o wyjaśnienie, dlaczego w materiale nie padła propozycja "od teraz, zaraz", po skończeniu oglądania, tylko właśnie... od jutra?
Elżbieta sprawdź swój dzień przyjrzyj się mu, czasami te rzeczy, które sprawiały nam kiedyś przyjemność stały się uzależnieniem- weszły do półki, "rzeczy, które muszę ukrywać przed sobą samą, dopóki nie zacznę ich kontrolować", teraz pozbawiają energii i życia, ale zaczęło się od przyjemność i ciekawości, albo tak jak z wspomnianym winem- od odreagowania, u mnie np to limitacja internetu (media społecznościowe, YT) kawa i słodycze
Pozwolę się nie zgodzić z wywodem. Książki pani Grace, powstawały w rzeczywistości nie pandemicznej. "48 historii" pierwsze wydanie lipiec 2020. Sądzę więc, że pisanie odbywało się daleko wcześniej. Dziś po roku wirusowego bałaganu , kiedy globalnie jesteśmy w czarnej dupie, ćwiczenia samoumartwiania, w ramach samodyscypliny brzmią nieco groteskowo. Groteskowym bowiem jest chowanie przed sobą butelek wina, słodyczy czy pilota, kiedy władza zepchnęła nas z przestrzeni życiowej do domowych klatek Zamyka ludziom biznesy, kreuje atmosferę psychozy strachu bez widoków na porawę. Miloiner psychopata wręcz starszy, że czekają nas większe "zarazy" (które pewnie planuje w następnej kolejności w myśl swojej depopulacyjnej teorii) a z tego gówna, powrotu do normalności już nie będzie. Jesteśmy jako społeczeństwa w stanie swoistej niechcianej wojny. Sięgamy więc po najprostsze dostępne metody psychicznego przetrwania. I nie posądzalbym ludzi wyłącznie a kontakt z winem czy innym ulubionym trunkiem, używką czy przyjemnością, wrzucając wszystkich do jednego wora o nazwie "odreagowanie". Mam kontakt z mnóstwem osób klasy średniej. To ona ponosi największe straty i jest przeznaczona na odstrzał. Bardzo duża ich część, jak zresztą wielu z nas, po prostu wykasztalcila mimowolną metodę ZEN w podejściu do dnia codziennego. Staramy się cieszyć życiem Tu I Teraz. Nie wiedząc, co w kolejnym orędziu zafunduje nam rząd. Finansjera, rynki walutowe, minister edukacji naszym dzieciom - robimy sobie życiowy bulion. Chwytamy dzień. Spacer z żoną, rodziną. Jazda na rowerze, wspólne układanie puzzli, tajne komplety w święta z rodziną lub przyjaciółmi, wspólna wyprawa w wyjściowych ciuchac do paczkomatu po sportowe buty, bo galerie zamknięte. Metody samodoskonalenia stosuje się, kiedy mamy zaspokojone wszystkie podstawowe potrzeby dnia codziennego. Wtedy możemy pozwolić sobie na luksus "samodyscypliny" Nie, kiedy nie wiemy, co przyniesie nam jutro. I na koniec. Decyzja Pani Anny o kupnie wina czy tabliczki czekolady jeżeli już, to lepiej, by odbywała się nie wieczorem pod kocem ale podczas zakupów w sklepie, kiedy jesteśmy przytomni i nasz mózg funkcjonuje w dużo bardziej realnym trybie weryfikacji także tym, że za chwilę trzeba będzie przeciągnąć karte kredytową przy kasie. Wystarczającą samodyscypliną jest poranne podjęcie obowiązków pracownika, rodzica, partnera, syna chorych rodziców, przyjaciela, którego przyjaciółce zmarla mama a jutro pogrzeb dobrego sąsiada zza płotu. Nikt z nas nie jest mnichem z Shaolin, choć wielu z nas, choć nie z taką szybkością ale jest o wiele dzielniejszych i wytrwalszych, starając się zachować godność i normalność w tych nienormalnych czasach. Tak więc, Carpe Diem! Życie jest zbyt krótkie, by pić kiepskie wino. Pijmy wino za kolegów, którym czasem szczęścia brak. Pozdrawiam.
Święte słowa. Ale czy nie o to właśnie chodzi w życiu, by cieszyć się obecnym momentem? A, poza tym, sami kreujemy swoją rzeczywistość. Niedawno siedziałam w "teoriach spiskowych" (które najprawdopodobniej wcale spiskowe nie są) i zażerałam się stresem i strachem, po czym zwyczajnie z tego zrezygnowałam. Cieszę się tym, co mam, między pracą spędzam czas w naturze, ze wspaniałymi ludźmi lub samej, uprawiam sport, słucham muzyki, medytuję, spaceruję, jem zdrowo, niedługo wracam do czytania... I czuję się świetnie! A tymczasem nasze angielskie media kreują kataklizm. Recepta? Wyłączyć TV. I w moim świecie nie ma kataklizmów. Trawa jest dalej tak samo zielona i lasy tak samo wspaniałe, muzyka brzmi tak samo i można doświadczać całej wspaniałości tego świata. O ile mamy dystans od umysłu. Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkim odnalezienia "drogi".
Przeczytałam. Coś w tym jest. Miałam najlepszą samodyscyplinę w okresie, kiedy rzadziej doświadczałam stresu czy lęku. Przyszłość wydawała mi się zależna głównie od mojej nauki, pracy nad sobą, znajomych i pracy zawodowej. Zaczynam rozumieć, że największą robotę jaką mam przed sobą, to opanować lęk.
Szkoda, że prawie 3 lata powstrzymania się od alkoholu, utracie życia towarzyskiego nie wystarcza, by nagle wykrzesać z siebie potencjał do zarobienia choćby na własne mieszkanie najskromniejsze. Jak to mówi stare porzekadło-kto się wróblem urodził, kanarkiem nie zdechnie. Samodyscyplina jest dobra, ale to niestety nie wszystko.
Hej, to wcale nie musi być tak! Znasz prawo przyciągania? Gdy zmieniasz stan umysłu, rzeczystwistość powoli zaczyna się do niego dopasowywać. Taki jest początek, niestety trzeba zacząć od wewnętrznej obfitości, by doświadczyć jej na zewnątrz - jak ze wszystkim.
Dziękuję za wykład. Samodyscyplina to coś co sprawia mi wiele trudności. Dużo łatwiej przychodzi mi usprawiedliwienie siebie 😁
Każdy ma szansę nauczenia się samodyscypliny w każdym aspekcie- czy w piciu alkoholu czy w niepodjadaniu, ćwiczeniu. Nauczyłam się tego w wieku 30 lat. Obecnie mam 31 lat i od roku systematyczność jest moim drugim imieniem. Czyli wniosek z tego, że na każdego przyjdzie czas, każdy może. U mnie chodziło o ćwiczenia i jedzenie. Automatycznie systematyczność w tych dwóch aspektach sprawiła, że nie piję już żadnego alkoholu ( czasem Sommersby czyli delikatny drink) w ogóle nie palę papierosów ( nie paliłam nałogowo, sama rzuciłam prawie z dnia na dzień- zajęło mi to ok 2 tygodni) już od ok 4-5 lat. Automatcznie poprawiła mi się cera, zrzuciłam zbędne kg i jestem innym człowiekiem, bardziej naturalnym. Nie można jednak rzucać się na głęboką wodę, bo szybciej spotkamy się z porażką niż z kontynuacją danej czynności. Pomału i systematycznie.
Poszłam za samodyscypliną i jest mi z tym dobrze. Czuję sprawczość i to mi pomaga uporać się z dużą ilością rzeczy.
Panie Jarku szukałam tej odpowiedzi 5 lat. Z tą ostrożnością jako przykładem u mnie trafił pan w dziesiątkę. Dziękuję cholernie mocno za ten film. Wsparlam fundację bo to tak jakbym nie zapłaciła za sesję terapeutyczna. Dla tej odpowiedzi chciałam skorzystać z Pana 7 modułowego warsztatu. Ale trudno w tym czasie znaleźć połączenie z rozsądną godziną przyjazdu. Z mojego doświadczenia tego poranka bo słucham tego wykładu już 3 raz płacząc i robiąc autoterapia. Pod spodem tej ostrożności są wydarzenia z dzieciństwa. Inni może nie potrzebują ale ja tak ...by dokopać się do przeszłości i znaleźć kotwice tę pierwotną która nas zatrzymuje w działaniu, pisaniu etc. lub pcha np. w kierunku alkoholu. Bo ja jako DDA mam skrajności czyli ostrożność przed alkoholem i go nie piję praktycznie wcale ale też tą ostrożność jest przed życiem. Dla innych bo może ktoś w tym odnajdzie podobna historię... Ostrożność i niedziałanie, przerywanie działań, tworzenia sztuki, czegokolwiek plus myślenie "to nikomu niepotrzebne...nikt tego nie kupi... lęk przed relacjami....pod spodem u mnie jest relacja moja bo matka i ja mała dziewczynka, nastolatka i komunikaty :"Uważaj na mężczyzn ... Bądź ostrożna bo masz chore nogi... przewrócisz się...Nie poradzisz sobie w życiu...Nie nadajesz się do pracy fizycznej...Nie biegaj bo się przewrócisz. Ludzie są podli. etc. Jest wiele nurtów psychologicznych , które pokazują że część ludzi potrzebuje się do tego dokopać by zdać sobie sprawę co blokuje i pomimo tego zacząć te odkładane sprawy. Również to prawda, że pod podobnymi sytuacjami, w której mamy jakaś nierównowagę każdy człowiek ma swoje odpowiedzi na wydarzenia , ludzi z przeszłości. :)Serdecznie dziękuję. Pomógł mi pan "na całe życie". Nawet nie wyobrażałam sobie, że tak mocno można odkryć Jednym wykładem sedno dużego problemu.
Pani Sylwio- dobra robota. Powodzenia 🧡
Panie Jarku, jak zwykle świetny mini wykład, w piątkowy poranek słucha się tego doskonale bo weekend może posłużyć jako czas wyciszenia i refleksji. Dodał bym że umiejetność zachowania dyscypliny to umiejetność samorozwoju i świadomości, mi od dzieciństwa w życiu towarzyszy sport który pomógł w rozwoju i samodyscyplinie, jak to się mawia ...... w zdrowym Ciele zdrowy Duch, dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję, Panie Jarosławie, za wyjątkowo dla mnie przydatny mini-wykład. Chyba przez tydzień codziennie będę tego słuchać , żeby nie zapomnieć o ćwiczeniu poleconym przez Pana😀 Pozdrawiam✋
Dziękuję bardzo . Właśnie tego mi było trzeba. Pozdrawiam
Bardzo dobre, ten facet wie, o czym mówi - wyjątek w skali świata, promil z promila światowej populacji.
Super ze trafiłam na ten kanał. Potrzebowałam właśnie takiego wyzwania i niech to wejdzie w końcu w krew !
Wyzwanie zaczynam od TERAZ😆
Dziękuję. Potrzebowałem tego wykładu. Dodałbym tylko, że dobrze, kiedy w parze z samodyscyplina idzie samoświadomość.
Ciesze sie ze przypadkowo pana znalazlam!
To sa super pogadanki 👏👏👏
Zapisuję do ponownego wysłuchania!
Dziękuję za podpowiedź, też zapusuję.
Zrobić będzie łatwiej, niż NIE zrobić :)
Samodyscyplina I postawa I przekonania to chyba klucz do wielu aspektów naszego życia
Dziekuje Jaroslawie, lubimy czesto pojsc na latwizne i mamy,zawsze jakies wytlumaczenie....
Uwielbiam Pana słychać!
Wszystko przedstawione w prosty, potoczny sposób...😌
Świetny materiał. Dzięki🙂
Dziękuję bardzo.Pozdrawiam😃
Super wykład i przystępnie podany, dzięki!
Dziekuję za wspaniałą wizualizację 👍
Zaiste to wyzwanie. Wielkie dzięki. Od jutra zaczynam.
Piękny i Mądry Film. Dziękuje. Nie tłumaczyć się to mądra zasada. Czy zawsze ??? . Gdy prosimy o wyjaśnienie faktów zdrady. Prosząc o szczerą rozmowę po zdradzie. Druga strona chowa się za granicami osobistymi, zasadą nie tłumaczę się tylko przeprasza, ukrywając fakty, kochanków jako osobiste relację. Zamiatając pytania pod dywan. powołując się na Miłość... To manipulacji ? Czy jest w swych granicach granicach ? ...
Co racja to racja najważniejsze jest przekonać samego siebie , wiem bo tą metode stosuje już od dłuższego czasu i zdarza sie że nie zawsze wychodzi pozdrawiam serdecznie 🙂
Podnoszę rękawicę. Żeby się nie zdołować zacznę od serii po 2. Wytrwac będzie dla mnie dużym sukcesem :)
Czasem potrzebuję takiego małego dopingu😊💪🙏💖
Czesto brak świadomości tego że kieruje nami lęk powoduje iż żyjemy w totalnej rozsypce.
Sama świadomość to jeszcze absolutnie nic. Tylko zobaczenie początkowego punktu na mapie.
Zaczynam od jutra i dziękuję za motywację🙂
A dlaczego nie od dzisiaj??? Tak to właśnie jest. Mam tak samo.
Genialnie zrobione!!!! Dzięki!
P.S. mistrzowskie podsumowanie taktycznego zagrania według strategicznych ustaleń... dlatego chętnie obserwuję "Jak Pan umiejętnie rozgrywa tę walkę o codzienność... według filozofii ludzi doskonałych" (aspekt materialny dla odprężenia i niedogodności dopasowania, lawiruje względem sytuacji zaskoczenia) "tutaj trzeba zachować zimną krew"... ale dostrzegam po raz kolejny mistrzostwo w zachowaniu behawioralnym... umiejętność w wypowiedzi steruje w odpowiedni sposób... bardzo wpływowo... Dziękuję za podsumowanie myśli... "i"
Szkoda że nie można dać więcej łapek 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Dziekuje, podoba mi sie ta spokojna logika. Waze probowac az bedzie norma. 👍
Pozdrawiam wszystkich niepijących
To moje przemyślenia, sprawdzone wielokrotnie. Lęk i odprężenie. Zamknięte koło. Wiele razy podnosiłam się i wstawałam. Tylko czym więcej było powstań i czym więcej upadków, tym większa frustracja.
Mam to samo i dzis właśnie trafiłam na ten film i zaczynam od dzis robić trzy rzeczy niechciane i spróbuje zrezygnować z nałogów słodyczy podjadania wieczorami i potem wina
Zdyscyplinowac ( wziac w karby ) swoj sposob myslenia - ;to calkiem dobry..pierwszy krok.
Oj... idę poszukać swojej samodyscypliny. Tylko gdzie mi się zagubiła?
Szkoda, że nie wystarczy zawołać: kici, kici.
jak to miło dowiedzieć się od psychterapeuty, że starodawne "weź sie wgarść" jest najlepszym lekarstwem na nasze problemy wewnętrzne 😉 tylko oczym pan teraz będzie donas gadał 🤔 z całą sympatią 😉
:-) 1. Nie jestem psychoterapeutą. 2. Właśnie punkt 1 powoduje, że raczej mi tematów nie zabraknie :-) Pozdrawiam
A czy to nie jest tak, że gdy zwyciężymy nad pewnymi nawykami / skłonnościami, to i tak mamy wewnętrzny przymus zastąpienia ich innymi? W 'najlepszym' wypadku zwykle zastępczo uzależniamy się od rzeczy 'społecznie akceptowalnych' i pochwalanych, bo w ten sposób łatwiej pozbyć się poczucia winy i pielęgnować iluzję, że przecież 'nie robimy nic złego' ....
Dla mnie psychologicznym kamieniem filozoficznym stała się duchowość :) i wszystko samo się układa
Co to jest duchowość?
z tego też się pewnego dnia obudzisz, z "duchowości" mi zajęło 6 lat, może zajmie Ci to krócej.
@@ToTeżPrzeminie Co masz na myśli?
Dogadanie się z rana ze swoimi wewnętrznym krytykiem. Dziękuję za nakierowanie. chcę poszerzyć wiedzę na ten temat ponieważ niezle baty od niego dostaję.
Podejmuję wyzwanie 😃💪
Ja od jutra 😃💪
Kiedy rozwalili pierwszy stopien zniszczenia gospodarki zaczeli dawac szkolenia - Banki, lekarze, Joga, naturalna medycyna, jak sprzedawac. Moge wyliczac w nieskonczonosc, a wtedy pytalam kto produkuje?
Witam. Zanim zacznę oglądać, chciałbym zaznaczyć "sam tytuł już jest rozwiązaniem wszelakich problemów" tudzież chętnie obejrzę i wysłucham Pana opinii na ten temat... Pozdrawiam ;)
Ależ mnie Pan zaciekawił. Zatem, idę w ten tydzień. Kurde-blaszka, to nie będzie łatwe.
Ale może pomogą mi w tym, aby moja głowa nie była w kratkę, jak szachownica. ;)
Świetny felieton. Od dawna oglądam Pana kanał, ale ten film jest wyjątkowy. Pozdrawiam, jednak trał się tu bibliotekarz. Zaczniemy od zmiany trzech niechcianych deskryptorów w bazie...
To dla mnie był bardzo inspirujący wykład. Zwłaszcza stwierdzenie, że im bardziej ekstremalne poglądy tym większa podatność na bzdury.
Ja chyba jestem borderem, w każdym razie skłonność mam do ekstremów. Jednocześnie wyrobiłem sobie wielką wrażliwość na kłamstwa, i to z powodu wrodzonej naiwności, która w młodości była przyczyną wielu bolesnych rozczarowań. Nigdy więc nie dałem się na dłużej w bańce, żadnej zamknąć.
Mądre przysłowie głosi: prawda leży po środku. Czy jednak środek ten nie jest w dzisiejszych mediach najniebezpieczniejszą bańką, powstało po odsianiu wszystkiego, co niewiarygodne, niesamowite, niepospolite...
Zgadzam się, że ekstremiści mają skłonność do przesady. To przecież bardzo logiczne. Chcę, jednak odbić tą piłeczkę.
Swego czasu kandydaci na prezydenta RP, startowali w pojedynkach na słowa. Jedyną dyskusją, jaka mogła przykuć moją uwagę i sprawić przyjemność, była:
Palikot VS Korwin-Mikke.
Ponieważ tylko tych polityków oceniałem, jako ludzi mówiących to, co myślą (nie to, co się "wszystkim" podoba), a cenię sobie szczerość.
Przez przykład ten chcę obnażyć drugą stronę medalu: ekstremiści - skłonni do przesady i paplania bzdur, są też często ludźmi nie bojącymi się mówić prawdy (jakkolwiek byłaby ona niewygodna, czy bolesna), w przeciwieństwie do ludzi umiarkowanych o postawie asocjacyjnej, czy komformistycznej.
Wniosek jaki ? Trzeba butelki po winie chować od razu po wypiciu 😂😂😂😂.. Genialne - 👌
Jaaaa... ale to było dobre 👍
Nie pale, nie pije alko, nie jem cukru. W wieku 35 lat wrocilem do szkoly (po 6 krotnej probie). Lubie wyzwania, jednak brakuje mi celow, w ktore warto zainwestowac. Teraz robie prawo jazdy na kategorie c+e, i kursy nauki programowania. Mam wrazenie, ze nie znajduje zrozumienia w znajomych. Widze mozliwosci, ktorych inni nie widza, a wydaje mi sie, ze ludzi odstrasza zbyt wielu mozliwosci, ta swiadomosc, ze kazdego dnia podejmujemy tysiace decyzji, ktore maja bezposredni wplyw na nasze zycie. Co do "resetu" to zamiast lampki wina, wole medytacje, lub jazde autem do miasta, w ktorym sie urodzilem. Nic mnie tak nie uspokaja jak przechadzka do miejsc z dziecinstwa. Mysle, ze sensem zycia jest realizacja dzieciecych marzen. Bo tylko wtedy bylismy ze soba szczerzy, nie bylismy skazeni zazdroscia i innymi negatywnymi cechami. Nie bedzie chuba przesada, gdy powiem, ze samodyscyplina to kwintesencja meskosci. Pozdrawiam.
Ludzie nie widzą możliwości , bo paradoksalnie boją się nowego, boją się ZMIANY. A Zmiana niesie za sobą niewiadomą, jakiś pewien strach. A już w 'jakimś tam ' wieku ludzie osiadają mentalnie, stają się komfortowi i mentalnie i fizycznie. Dlatego tak ważne jest stymulowanie psychiczne i fizyczne samego siebie całe życie, nowe wyzwania, zadania. Wtedy człowiek się rozwija do końca. Nigdy nie można spocząć na laurach bo do 30stki trzeba zrobić to, do 35tki to, a do 40stki to i odhaczyc. Ci co tak myslą są malutcy. Całe życie się uczymy, nigdy nic nie jest zapięte na ostatni guzik i perfekcyjne, NIC nie jest stabilne.
Co z tego, że widzisz tyle możliwości, jak dotychczas na niczym się nie skupiłeś? Nie lepiej nie rozgladać się za tysiącami możliwości, a pozostać przy swoich celach i faktycznie zrobić coś sensownego?
Byliśmy też skażeni niewiedzą i dużą naiwnością. A co jeśli czyimś dziecięcym marzeniem było zostać astronautom, a ma już np 30 lat? To już nierealne
A co do tego, że to kwintesencja męskości, to się w pełni zgadzam
Coz ;) jestem pod wrazeniem psycho analizy tego co robi po ciezkim dniu Ania :)
Interesujący wykład mówiony "radiowym" głosem.
Nie mogę zrobić tego ćwiczenia, bo po prostu nie potrafię znaleźć tych rzeczy. Jestem trochę perfekcjonistką, robię wszystko to co trzeba, a nawet więcej.
Spróbuję. Mam z tym problem. Nie raz musi sprawa dojrzeć by się za to zabrać.
Ciekawe co mi wyjdzie. Widzę to słabo xD.
Kto zrobił rachunek sumienia, idzie pewniej w dobrym kierunku
P.S.2 ... Podsumowanie albo brutalne albo wulgarnie trzeba to nazwać "z góry' ( "Albo Zapier..asz albo Wypier..lasz") jednak stosunek sumy nie jest dla każdego do przyjęca... ("Program dla dojrzałych") ... Wysiłek się opłaca... Tyle mogę od siebie dodać... Analizuję swoje postępowanie mimo przeszkód które są nie widzialne i ponoszę konsekwencje za swoje czyny... jakoś tak... do Kiedy? "zobaczymy" ;)
Nie ma to jak popijanie piwka do odcinka i myslenie o tym ze to bedzie to ostatnie 😅
Super!!
Super Dodatek żeby nie było kwestionowania powyżej sumy... np. "od jutra nie piję" , "od Jutra zaczynam" czy od teraz nazwał bym to prokrastynacją ??? Wielokrotnie tytułowane odroczenie spraw? mimo wszystko... Tu i Teraz nie na później... 👍 i Suba😜
Pozdrawiam.
a jak od jutra start! :)
Super
👍👍👍
czemu czekać na jutrzejszy poranek? może zacząć od razu
Ha, ale numer. Jestem na diecie przy redukcji -25 kg (docelowo), trochę mam już za sobą ale większość przedemną, zatem zadanie wykonuję ładnie każdego dnia 😄
Super! :)) gratulacje. :)
I super!🏋️♂️
Jestem gówniarzem bez krzty dyscypliny. Bardzo błyskotliwym, ale na ciekawych pomysłach się kończy
spoko gra, wypróbuję
Ullala - a ile to problemów ZNIKNĘŁOBY WRAZ z terapeutami - szczególnie tymi fejsbukowymi :)))
Misja niemożliwa ❓🤔 Chcę spróbować - ale może od weekendu.... Pozdrawiam
W epoce kamienia tylko "brakowało" terapeutów i psychologów?! A, jakoś ludzkość radziła sobie?! :) My, też dalibyśmy radę, gdyby nie fakt, że jesteśmy po prostu "uzależnieni" od pomocy innych! A, to za sprawą specjalizacji w wielu dyscyplinach i braku umiejętności samowystarczalności! I dobrze!! Zawsze można przecież zrzucić na kogoś odpowiedzialność za swoje niepowodzenia i ułomności!!:) Pozdrawiam równie serdecznie i czekam na każde piątkowe wydanie nowych emocji!!:):):) I, skąd "wiedziałeś", że ja też ( i, to prawda) budzę się każdej nocy o 3.33!? Tyle, że pystych butelek nie ma!!?:):) Są za to wyrzuty sumienia z powodu pustych puszek, a to nie stanowi róznicy!! Efekt zażenowania jest dokładnie taki sam!!:) Ale moje wyrzuty ograniczają się tylko do 3.33, bo potem spełniam swoje zamierzenia i obowiązki z nawiązką (mając poczucie winy) i dzień zaliczam do udanych, ale wieczorem jestem, tak zmęczona, że rekompensatą jest kóło zamknięte! W planach emerytura i będzię lepiej!!! WOLNOŚĆ! I może brak wymówek?!:):):)
Można prosić o tytuł muzyki która leci w tle ?? :)
soundcloud.com/jaroslawgibas/om-mani-padme-hum
Już widzę jak rezygnuje z ulubionych czynności. Ale podejmuje wyzwanie. A co?
Masz rację. Ta część tego ćwiczenia będzie mnie bolała. Podejmuje wyzwanie, żeby sprawdzić jak bardzo.... Pozdrawiam serdecznie.
A to się dobrze składa - zrobiłem ostatnio coś, czego nie chciałem robić przez całe lata - wysłuchałem w całości audiobooka "Instytut" Stephena Kinga po wieloletnim zniechęceniu do tego autora. Czy to była samodyscyplina? Raczej nie. To było raczej wciągnięcie przez "czarną dziurę opowieści" przedstawionej w książce.
👍
❤️
Mam pytanie:
"od jutra" często zdaje się być źle postrzegane. Owo "od jutra" to często chyba nigdy, prawda?
Proszę, jeśli to możliwe, o wyjaśnienie, dlaczego w materiale nie padła propozycja "od teraz, zaraz", po skończeniu oglądania, tylko właśnie... od jutra?
Między innymi o tym właśnie jest powyższy film
Proszę o podanie autora muzyki. :)
Proszę: Jarosław Gibas :-)
soundcloud.com/jaroslawgibas/om-mani-padme-hum
@@jaroslawgibas Wow!
Czlowiek o tysiacu talentach. Brawo.
Pozdrawiam.#
Wszystko fajnie. Ale co zrobić jeśli jedyną fajną rzeczą z której mam możliwość zrezygnować jest wieczorny prysznic??
I to nie jest żart .....😔
Elżbieta sprawdź swój dzień przyjrzyj się mu, czasami te rzeczy, które sprawiały nam kiedyś przyjemność stały się uzależnieniem- weszły do półki, "rzeczy, które muszę ukrywać przed sobą samą, dopóki nie zacznę ich kontrolować", teraz pozbawiają energii i życia, ale zaczęło się od przyjemność i ciekawości, albo tak jak z wspomnianym winem- od odreagowania, u mnie np to limitacja internetu (media społecznościowe, YT) kawa i słodycze
A co na to Grażyny? To muszą być silne kobiety, prawda? Nie wyruszy je nawet stereotypowa "dowcipna" uwaga we wstępie
Pozwolę się nie zgodzić z wywodem.
Książki pani Grace, powstawały w rzeczywistości nie pandemicznej. "48 historii" pierwsze wydanie lipiec 2020. Sądzę więc, że pisanie odbywało się daleko wcześniej. Dziś po roku wirusowego bałaganu , kiedy globalnie jesteśmy w czarnej dupie, ćwiczenia samoumartwiania, w ramach samodyscypliny brzmią nieco groteskowo. Groteskowym bowiem jest chowanie przed sobą butelek wina, słodyczy czy pilota, kiedy władza zepchnęła nas z przestrzeni życiowej do domowych klatek Zamyka ludziom biznesy, kreuje atmosferę psychozy strachu bez widoków na porawę. Miloiner psychopata wręcz starszy, że czekają nas większe "zarazy" (które pewnie planuje w następnej kolejności w myśl swojej depopulacyjnej teorii) a z tego gówna, powrotu do normalności już nie będzie. Jesteśmy jako społeczeństwa w stanie swoistej niechcianej wojny. Sięgamy więc po najprostsze dostępne metody psychicznego przetrwania. I nie posądzalbym ludzi wyłącznie a kontakt z winem czy innym ulubionym trunkiem, używką czy przyjemnością, wrzucając wszystkich do jednego wora o nazwie "odreagowanie". Mam kontakt z mnóstwem osób klasy średniej. To ona ponosi największe straty i jest przeznaczona na odstrzał. Bardzo duża ich część, jak zresztą wielu z nas, po prostu wykasztalcila mimowolną metodę ZEN w podejściu do dnia codziennego. Staramy się cieszyć życiem Tu I Teraz. Nie wiedząc, co w kolejnym orędziu zafunduje nam rząd. Finansjera, rynki walutowe, minister edukacji naszym dzieciom - robimy sobie życiowy bulion. Chwytamy dzień. Spacer z żoną, rodziną. Jazda na rowerze, wspólne układanie puzzli, tajne komplety w święta z rodziną lub przyjaciółmi, wspólna wyprawa w wyjściowych ciuchac do paczkomatu po sportowe buty, bo galerie zamknięte. Metody samodoskonalenia stosuje się, kiedy mamy zaspokojone wszystkie podstawowe potrzeby dnia codziennego. Wtedy możemy pozwolić sobie na luksus "samodyscypliny" Nie, kiedy nie wiemy, co przyniesie nam jutro. I na koniec. Decyzja Pani Anny o kupnie wina czy tabliczki czekolady jeżeli już, to lepiej, by odbywała się nie wieczorem pod kocem ale podczas zakupów w sklepie, kiedy jesteśmy przytomni i nasz mózg funkcjonuje w dużo bardziej realnym trybie weryfikacji także tym, że za chwilę trzeba będzie przeciągnąć karte kredytową przy kasie. Wystarczającą samodyscypliną jest poranne podjęcie obowiązków pracownika, rodzica, partnera, syna chorych rodziców, przyjaciela, którego przyjaciółce zmarla mama a jutro pogrzeb dobrego sąsiada zza płotu. Nikt z nas nie jest mnichem z Shaolin, choć wielu z nas, choć nie z taką szybkością ale jest o wiele dzielniejszych i wytrwalszych, starając się zachować godność i normalność w tych nienormalnych czasach. Tak więc, Carpe Diem! Życie jest zbyt krótkie, by pić kiepskie wino.
Pijmy wino za kolegów, którym czasem szczęścia brak. Pozdrawiam.
Święte słowa. Ale czy nie o to właśnie chodzi w życiu, by cieszyć się obecnym momentem?
A, poza tym, sami kreujemy swoją rzeczywistość. Niedawno siedziałam w "teoriach spiskowych" (które najprawdopodobniej wcale spiskowe nie są) i zażerałam się stresem i strachem, po czym zwyczajnie z tego zrezygnowałam. Cieszę się tym, co mam, między pracą spędzam czas w naturze, ze wspaniałymi ludźmi lub samej, uprawiam sport, słucham muzyki, medytuję, spaceruję, jem zdrowo, niedługo wracam do czytania... I czuję się świetnie! A tymczasem nasze angielskie media kreują kataklizm. Recepta? Wyłączyć TV. I w moim świecie nie ma kataklizmów. Trawa jest dalej tak samo zielona i lasy tak samo wspaniałe, muzyka brzmi tak samo i można doświadczać całej wspaniałości tego świata. O ile mamy dystans od umysłu.
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkim odnalezienia "drogi".
Przeczytałam.
Coś w tym jest. Miałam najlepszą samodyscyplinę w okresie, kiedy rzadziej doświadczałam stresu czy lęku. Przyszłość wydawała mi się zależna głównie od mojej nauki, pracy nad sobą, znajomych i pracy zawodowej.
Zaczynam rozumieć, że największą robotę jaką mam przed sobą, to opanować lęk.
Nie mam za grosz samodyscypliny i nie muszę robić tego testu by to wiedzieć...
ja mam to samo, ale nie wiem czy obejrzales filmik do konca. Tam jest wskazowka jak to zmienic, nie test.
😊
lęk to brak dopaminy
lek na brak dopaminy to dzialanie fizyczne (doswiadczanie rzeczywistosci(
Brawo! Brawo! Brawo! Wiesz, o co chodzi :-).
Samodyscyplina najważniejsza cnota
❤️🍀
3:33 ......
Łał...
Szkoda, że prawie 3 lata powstrzymania się od alkoholu, utracie życia towarzyskiego nie wystarcza, by nagle wykrzesać z siebie potencjał do zarobienia choćby na własne mieszkanie najskromniejsze. Jak to mówi stare porzekadło-kto się wróblem urodził, kanarkiem nie zdechnie. Samodyscyplina jest dobra, ale to niestety nie wszystko.
Hej, to wcale nie musi być tak! Znasz prawo przyciągania? Gdy zmieniasz stan umysłu, rzeczystwistość powoli zaczyna się do niego dopasowywać. Taki jest początek, niestety trzeba zacząć od wewnętrznej obfitości, by doświadczyć jej na zewnątrz - jak ze wszystkim.
Ale od niej trzeba zacząć.
Daj czas ...czasowi .
I pogody ducha życzę.
3×TAK💪
👍👍👍