Nie przebijał ! Nie taka była zasada działania tego sprzętu, i tego naboju . On specjalnie nie miał twardego rdzenia. Ale przez potężny ładunek prochowy i długą lufę, po uderzeniu w pancerz splaskiwał się 😅 i oddawał całą energię, przez co z drugiej strony rwały się liczne odłamki kalecząc lub ubijając załogę. Często bywało, że nie przeszkolony żołnierz, walił i walił w czołg, mimo że kierowca, czasem z załogą byli już martwi, ale pojazd jechał dalej, przez zawiśnięcie trupa na drążkach
Karabin Ur w ogóle nie miał pocisków rdzeniowych. Był to zwyczajnie pełnopłaszczowy pocisk ołowiany. Budową bardzo podobny do zwykłego pocisku karabinowego. Różnica polegała na dużym ładunku prochowym przy relatywnie małym kalibrze (7,92 mm) i bardzo długiej lufie, przez co pocisk osiągał prędkość na poziomie 1300 m/sek i energię uderzenia na poziomie 12000 J. Uderzenie w cel powodowało albo wybicie korka o średnicy około 20 mm, lub rozwarstwienie się pacerza właściwego i rażeniem załogi i modułów czołgu odłamkami (albo z wybitego korka, albo z rozwarstwionego pancerza). Przebicie pancerza zależało od jego grubości, choć zdarzało się to niezmiernie rzadko. Zasadą ogólnie było wykorzystanie wysokiej energii uderzenia do rozwarstwienia się pancerza wewnatrz czołgu i uszkodzenie modułow lub zabicie załogi odłamkami wewnątrz. Pan doktor niestety myli się zasadniczo w opisie zasady działania te broni. Przebijalność była jasno określona - 100 m - 33 mm pancerza, ale juz z 300 m tylko 15 mm pancerza. Zasadniczo przebicie pancerza czołowego PzKpfw III i IV było z karabinu Ur praktycznie niemożliwe. Strzał musiałby zostać oddany z odległości mniejszej jak 100 m i praktycznie idealnie pod kątem 90 st. Nawet PzKpfw II był bardzo trudny do przebicia z większej jak 100 m odległosci. Jedynie PzKpfw I był przebijany z większych odległości jak 100 m. Nie oznaczało to jednak że strzał z Ura nie mógł każdego czołgu zatrzymać, właśnie spowodowaniem porażenia załogi odłamkami rozwarstwionego pancarza. Brak wiedzy pana doktora w tym zakresie, niestety.
Karabin wz 35 nie został zbudowany do przebijania pancerza czołgów. Karabin Ur nie miał pocisków rdzeniowych. Był to zwyczajnie pełnopłaszczowy pocisk ołowiany. Budową bardzo podobny do zwykłego pocisku karabinowego. Różnica polegała na dużym ładunku prochowym przy relatywnie małym kalibrze (7,92 mm) i bardzo długiej lufie, przez co pocisk osiągał prędkość na poziomie 1300 m/sek i energię uderzenia na poziomie 12000 J. Uderzenie w cel powodowało albo wybicie korka o średnicy około 20 mm, lub rozwarstwienie się pacerza właściwego i rażeniem załogi i modułów czołgu odłamkami (albo z wybitego korka, albo z rozwarstwionego pancerza). Przebicie pancerza zależało od jego grubości, choć zdarzało się to niezmiernie rzadko. Zasadą ogólnie było wykorzystanie wysokiej energii uderzenia do rozwarstwienia się pancerza wewnatrz czołgu i uszkodzenie modułow lub zabicie załogi odłamkami wewnątrz. Pan doktor niestety myli się zasadniczo w opisie zasady działania te broni. Przebijalność była jasno określona - 100 m - 33 mm pancerza, ale juz z 300 m tylko 15 mm pancerza. Zasadniczo przebicie pancerza czołowego PzKpfw III i IV było z karabinu Ur praktycznie niemożliwe. Strzał musiałby zostać oddany z odległości mniejszej jak 100 m i praktycznie idealnie pod kątem 90 st. Nawet PzKpfw II był bardzo trudny do przebicia z większej jak 100 m odległosci. Jedynie PzKpfw I był przebijany z większych odległości jak 100 m. Nie oznaczało to jednak że strzał z Ura nie mógł każdego czołgu zatrzymać, właśnie spowodowaniem porażenia załogi odłamkami rozwarstwionego pancarza. Brak wiedzy pana doktora w tym zakresie, niestet
Podobno to wlasnie Witkowski zlecił Krystynie Skarbek przemycenie przez Tatry do Budapesztu karabinu KbUr które to zadanie pani Krystyna kapitalnie wykonała❤❤❤
W mojej prezentacji przedstawiam inną historię o Muszkieterach z nowymi informacjami o szefie MU Stefanie Witkowski. Przy okazji próbuję obalić wiele mitów. ruclips.net/video/_aROMJpQwrk/видео.html
To jak wreszcie, wykończyli ich Anglicy bo im zaczęli demaskować czeska siatkę szpiegowska w wojsku niemieckim i wywiadzie?Czy jednak to że ZSRR od 1941 roku było sojusznikiem aliantów ale nie Polski.
@@PanProper Bo nie taka była zasada jego działania. Miękki rdzeń przekazywał energię a z drugiej strony kawałki pancerza raniły lub zabijały zaloganta.
"dochrapał sie kilku patentow" - zadziwiajace sformułowanie "Działalność wywiadowcza przejął w genach" - moze raczej był dzieckiem wojny i rewolucji, jak cała Europa
Super Panie Doktorze !
Super panie doktorze Zakrzewski !!! Dobry przekaz 👍👍👍
Nie przebijał ! Nie taka była zasada działania tego sprzętu, i tego naboju . On specjalnie nie miał twardego rdzenia. Ale przez potężny ładunek prochowy i długą lufę, po uderzeniu w pancerz splaskiwał się 😅 i oddawał całą energię, przez co z drugiej strony rwały się liczne odłamki kalecząc lub ubijając załogę. Często bywało, że nie przeszkolony żołnierz, walił i walił w czołg, mimo że kierowca, czasem z załogą byli już martwi, ale pojazd jechał dalej, przez zawiśnięcie trupa na drążkach
Karabin Ur w ogóle nie miał pocisków rdzeniowych. Był to zwyczajnie pełnopłaszczowy pocisk ołowiany. Budową bardzo podobny do zwykłego pocisku karabinowego. Różnica polegała na dużym ładunku prochowym przy relatywnie małym kalibrze (7,92 mm) i bardzo długiej lufie, przez co pocisk osiągał prędkość na poziomie 1300 m/sek i energię uderzenia na poziomie 12000 J. Uderzenie w cel powodowało albo wybicie korka o średnicy około 20 mm, lub rozwarstwienie się pacerza właściwego i rażeniem załogi i modułów czołgu odłamkami (albo z wybitego korka, albo z rozwarstwionego pancerza). Przebicie pancerza zależało od jego grubości, choć zdarzało się to niezmiernie rzadko. Zasadą ogólnie było wykorzystanie wysokiej energii uderzenia do rozwarstwienia się pancerza wewnatrz czołgu i uszkodzenie modułow lub zabicie załogi odłamkami wewnątrz.
Pan doktor niestety myli się zasadniczo w opisie zasady działania te broni. Przebijalność była jasno określona - 100 m - 33 mm pancerza, ale juz z 300 m tylko 15 mm pancerza. Zasadniczo przebicie pancerza czołowego PzKpfw III i IV było z karabinu Ur praktycznie niemożliwe. Strzał musiałby zostać oddany z odległości mniejszej jak 100 m i praktycznie idealnie pod kątem 90 st. Nawet PzKpfw II był bardzo trudny do przebicia z większej jak 100 m odległosci. Jedynie PzKpfw I był przebijany z większych odległości jak 100 m. Nie oznaczało to jednak że strzał z Ura nie mógł każdego czołgu zatrzymać, właśnie spowodowaniem porażenia załogi odłamkami rozwarstwionego pancarza.
Brak wiedzy pana doktora w tym zakresie, niestety.
Karabin wz 35 nie został zbudowany do przebijania pancerza czołgów. Karabin Ur nie miał pocisków rdzeniowych. Był to zwyczajnie pełnopłaszczowy pocisk ołowiany. Budową bardzo podobny do zwykłego pocisku karabinowego. Różnica polegała na dużym ładunku prochowym przy relatywnie małym kalibrze (7,92 mm) i bardzo długiej lufie, przez co pocisk osiągał prędkość na poziomie 1300 m/sek i energię uderzenia na poziomie 12000 J. Uderzenie w cel powodowało albo wybicie korka o średnicy około 20 mm, lub rozwarstwienie się pacerza właściwego i rażeniem załogi i modułów czołgu odłamkami (albo z wybitego korka, albo z rozwarstwionego pancerza). Przebicie pancerza zależało od jego grubości, choć zdarzało się to niezmiernie rzadko. Zasadą ogólnie było wykorzystanie wysokiej energii uderzenia do rozwarstwienia się pancerza wewnatrz czołgu i uszkodzenie modułow lub zabicie załogi odłamkami wewnątrz.
Pan doktor niestety myli się zasadniczo w opisie zasady działania te broni. Przebijalność była jasno określona - 100 m - 33 mm pancerza, ale juz z 300 m tylko 15 mm pancerza. Zasadniczo przebicie pancerza czołowego PzKpfw III i IV było z karabinu Ur praktycznie niemożliwe. Strzał musiałby zostać oddany z odległości mniejszej jak 100 m i praktycznie idealnie pod kątem 90 st. Nawet PzKpfw II był bardzo trudny do przebicia z większej jak 100 m odległosci. Jedynie PzKpfw I był przebijany z większych odległości jak 100 m. Nie oznaczało to jednak że strzał z Ura nie mógł każdego czołgu zatrzymać, właśnie spowodowaniem porażenia załogi odłamkami rozwarstwionego pancarza.
Brak wiedzy pana doktora w tym zakresie, niestet
Podobno to wlasnie Witkowski zlecił Krystynie Skarbek przemycenie przez Tatry do Budapesztu karabinu KbUr które to zadanie pani Krystyna kapitalnie wykonała❤❤❤
Witkowski i Muszkieterowie, materiał na film.
W mojej prezentacji przedstawiam inną historię o Muszkieterach z nowymi informacjami o szefie MU Stefanie Witkowski. Przy okazji próbuję obalić wiele mitów. ruclips.net/video/_aROMJpQwrk/видео.html
Stefan Witkowski nie był żadnym szpiegiem... !
To jak wreszcie, wykończyli ich Anglicy bo im zaczęli demaskować czeska siatkę szpiegowska w wojsku niemieckim i wywiadzie?Czy jednak to że ZSRR od 1941 roku było sojusznikiem aliantów ale nie Polski.
Pocisk z tego karabinu nie przebijał pancerza. Nie taka była jego zasada działania.
Skąd wiesz, że nie przebijał?
@@PanProper Bo nie taka była zasada jego działania. Miękki rdzeń przekazywał energię a z drugiej strony kawałki pancerza raniły lub zabijały zaloganta.
"dochrapał sie kilku patentow" - zadziwiajace sformułowanie
"Działalność wywiadowcza przejął w genach" - moze raczej był dzieckiem wojny i rewolucji, jak cała Europa