Dla mnie świetnym pomysłem jeśli chodzi o star wars byłoby eksplorowanie starszych lat uniwersum, w tym legend, kanonu i np. czasów kolonizacji Coruscant kiedy można było zobaczyć na nich coś jeszcze oprócz miast i przemysłu. Myślę, że prędzej czy później zostanie nakręcony albo serial, albo pełnometrażowy film osadzony w takich realiach
Zgadzam się. Mi marzy się jeszcze film/serial poświęcony w 100% Vaderowi. Najlepiej z podwyższoną kategorią wiekową, o tym jak Sith poluje na niedobitków Jedi. Coś ala ostatnia scena z Rogue One. Oczywiście jest to niemożliwe, ze względu na to, że Disney woli robić filmy dla dzieci, a nie dla fanów bo z tego czerpie o wiele więcej kasy. Stara republika również byłaby super. Wystarczy obejrzeć te kinowe animowane zapowiedzi gier SW. Robi wrażenie. Zwłaszcza scena napadu Sithów na Zakon Jedi.
@@eraktus2716 patrząc na poziom filmów star wars Disneya, na razie czekam aż ktoś wykupi Lucasfilm od disneya i potem będzie się brał za kręcenie czegoś przyzwoitego 🤣
@@Official.ORIENTCAVALIER "Star Wars: Knights of the Old Republic" dzieje się 4000 przed Nową Nadzieją. Coruscant już istaniało porozumienie między Republiką Galaktyczną a Imperium Sithów odbyło się w 3653 BBY. Poczytajcie troche. A dlaczego "OLD REPUBLIC" jest tak lubiane, bo w żaden sposób nie dotyka tych współczesnych czasów gwiezdnych wojen i tam można działać.
Myślę, że przyszłość Staw Wars to perfekcja techniczna i miałkość fabularna. Coś jak nowe sezony Simpsonów odcinajace kupony od złotej ery swego życia. Jeśli producenci z Disneya będą dalej tylko powtarzać motywy fabularne jednocześnie wciąż dodając do universum nowe "zasady" coraz bardziej rozwalając spójność świata, a nadrzędnym czynnikiem będą poglądy polityczne czy fanserwis... to raczej wszyscy się odwrócą od tej serii. Szczególnie, że mimo lat, trylogia od Disneya nie zyskuje fanów. Z tego wszystkiego, najciekawiej zapowiada się historia początku użytkowników mocy. Najgorzej, historia Rey i jej dwójki uczniów.
@@wojtekreliga3881 Szkoda że to Kylo nie przeżył. Tak jak sama Rey jest nudna, tak duet był całkiem spoko, ciekawie mogli poprowadzić ich dalsze losy. Szkoda
Ja do Rey nie mam nic z wyjątkiem pominiętych wątków jej treningu Jedi. Z drugiej strony musiała się "spieszyć", bo była OSTATNIM Jedi. Może będzie to wyjaśnione w filmie "New Jedi Order"? Na propsie Diada Mocy z Kylo Renem, a zwłaszcza ostatnia scena na Exegol, w której Kylo Ren, a właściwie już Ben Solo, poświęca swoje życie by uratować Rey!❤️ Mnie za to nie podoba się serial "Resiatance". Kasuda Xiono robi z siebie jakiegoś niedorobionego debila, który prawie niczego nie potrafi. Ezra Bridger w serialu "Rebelianci" przynajmniej założył strój szturmowca kiedy trzeba było dla dobra misji Rebelii. Akcja serialu bardzo płytko przedstawiona, bez głębszej treści. Nie ma w tym serialu niczego co by mnie jakoś szczególnie zainteresowało. No może groza Najwyższego Porządku, bo ci się w tańcu nie bawili. Drugie co mi się średnio podobało to serial "Obi Wan Kenobi". Pierwsze odcinki niepotrzebnie rozciągnięte w czasie. Z pierwszych 2-3 można było spokojnie powyciągać to co najważniejsze i zrobić z tego jeden porządny odcinek. Ja rozumiem, że Kenobi załamał się po rozkazie 66, ale za długo to trwało. I po jaką cholerę była ta cała walka z Vaderem!? Przecież na Mustafar miał Anakina zostawić i o nim zapomnieć choć z drugiej strony łatwo mu na pewno nie było, bo byli dla siebie jak bracia. No cóż, tak jak w przypadku Anakina do Padmé zadziałała zgubna pułapka o nazwie PRZYWIĄZANIE. Na propsie przedstawiona relacja Kenobiego z 10-12letnią jeszcze Leią Organa.
@@ukaszyson6584 Jeśli chcesz wiedzieć, to "Obi-Wan Kenobi" miał być filmem kinowym, ale po niepowodzeniu filmu "Han Solo" Lucasfilm zlikwidował praktycznie serię "Gwiezdne Wojny Historie" i reżyser musiał znaleźć inny sposób na publiczne zaprezentowanie swojej pracy. Twoim zdaniem byłoby lepiej gdyby Obi-Wan miał formę filmową?
4:30 Mówiąc o "genezie Mocy" mamy spodziewać się, iż w filmie tym poznamy rasę Rakatan albo Zeffo? Historia ich cywilizacji to świetny pomysł na serial - symbol przejścia od równowagi, po pychę, mrok i niepewność w sprawie końca. Sami Rakatanie byli znani z opracowania technologii zasilanych czystą mocą, a Zakon Jedi pojawili się dopiero pod koniec istnienia tej rasy. Zeffo z kolei opracowali fascynujące projekty droidów strażniczych i niewyczerpane sfery energetyczne.
Możliwe, ale na temat tego filmu nie wiemy zbyt wiele. Mam taką nadzieję, że Rakatanie pojawią się bo w końcu mimo swojej prymitywności i utopii w myśleniu, są jak dla mnie są najbardziej interesującą rasą w SW
Niestety, ale podałeś Dobry pomysł na film/serial. Jak w takiej rasie Rakatanow pokazać silne niezależne kobiety? Niestety ale po grze Kotor wiemy, że nie było łatwo je określić więc disney odrzuci ten pomysł.
@@jastab9 A co to za problem? Wystarczy dać danym postaciom wyższy ton głosu i rodzaj żeński do ich wypowiedzi. Tak zrobiono w "Star Wars Jedi. Ocalały" z niektórymi szeregowymi Jeźdźcami Chaosu oraz droidami B2.
Większość brzmi jak dalsze niszczenie marki, ale to nic. Disney mnie wyleczył z bycia fanem tej marki. Teraz nie wywołuje to już żadnych we mnie emocji.
Nie rozumiem tekstów typu "wyleczył mnie z bycia fanem". To ty cierpiałeś wcześniej jako fan SW czy jak? Generalnie to polecam jednak oglądać to, co ci się podoba (bo nie ma takiej opcji że WSZYSTKO od Disneya ci się nie spodoba). Nie patrz na Gwiezdne Wojny jako Lucas/Disney, tylko oglądaj / graj / czytaj to, co dla ciebie dobre. Naprawdę, jest 2024 rok, dajmy sobie spokój z narzekaniem na Star Wars dla zasady.
@@caedus0809z kolei ja nie rozumiem tekstów typu narzekanie na star wars dla zasady. To są po prostu kiepskie produkcje i jeden wypadek Disneya przy pracy w postaci Łotra1 niewiele tu zmienia.
@@caedus0809 Dokładnie. To że trylogia sequeli jest okropna nie oznacza, że zrezygnuję z "Andora", "Parszywej Zgrai" albo odcinków "Gwiezdne wojny. Wizje".
W tych dziwnych czasach powinien wjechać Warhammer 40k cały na biało i pozamiatać. Mam cichną nadzieję, że jeszcze za mojego żywota zobaczę chociaż jedną filmową trylogię z tego uniwersum.
Na tyle na ile znam to uniwersum - sprzeda się gorzej niż Warcraft. Równie dobrze mogliby cisnąć Halo albo Gearsy. Jak powstanie jakiś serial a'la Edgerunners to będzie Cud nad Wisłą.
To ja na odwrót - chcę zobaczyć serial w streamingu. Tani i z dala od wydarzeń - np historia jakiegoś knypka dookoła którego biegają ultra marines. Jedna planeta, z dala od konfliktu ale J. J. Abramsowo teasująca co może się stać. Popatrz na Omniscient reader - ekranizują sam początek historii - gdzie nie ma jeszcze wielu bohaterów i rozmachu, gdzie większość scenografii jest w metrze. Jeśli uda się zrobić idealnie ten rozdział to można próbować ugryźć kolejny etap z 300 bohaterami i 30 miejscami. Jeśli tani wstęp się nie uda to nie ma co iść z motyką na słońce. J. J. najpierw zrobił sobie star treka zanim zabrał się za główne danie - gwiezdne wojny. Nie był to super film - ale robił robotę, czego nie można powiedzieć o obecnych gwiezdnych wojnach. Rings of Amazon strzelił nieskończonym budżetem w gniota - to przykład odwrotności tego pomysłu.
@@michahojwa8132 to brzmi jak pomysł wyłącznie na crowdfunding. Żaden producent na pierwszą ekranizację/serię nie wrzuci historii oddalonej od głównego nurtu. No chyba, że to będzie coś pokroju Żołnierze Kosmosu 4/5 etc.
Nie rozumiem gwiezdne wojny mają taki fan base zamiast zrobić coś ciekawego z rozmachem , jakąś historie z legend , nie wiem Darth Raven czy coś podobnego , to oni z palmy wskrzeszają Palpatina , z Luka robią przegrywa z depresją co nic nie osiągnął , i psują oryginalną serie po 40 latach xd
Hollywood ponad suwerenność czy swobodę twórczą bardziej ceni zyski z biletów. A bardziej sprawdzoną inwestycją są znane marki niż eksperymenty pokroju "Andora". Moja matka po obejrzeniu tego serialu wprost stwierdziła, że jest to najlepszy, ale też najmniej "gwiezdnowojenny" komponent tej marki. Nie należy też zapominać, iż Lucasfilm zarabia również na sprzedaży zabawek, co wywoływało niesmak na długo zanim Disney kupił to studio (ludzie śmieją się, iż z tego powodu Lucas zapewniał, że to Greedo strzelił pierwszy w kantynie a nie Han Solo).
@@k_k4396 od czasu końca gry dostaliśmy dostaliśmy sporo projektów które były dobre,a te ostatnie to takie jak:Thor,she Hulk,sekretna inwazja,ant Man3,były złe,ale powiedz mi czy wcześniej podczas faz 1-3 nie było złych produkcji? Czemu wogle piszesz o Marvela gdzie DC przez kilka lat nie umiało zrobić porządnego filmu i nagle zmienia się szef studia i ludzie myślą że odrazu będzie uratowane
Dzięki za ciekawy materiał! Ze swojej strony dodam, że niektóre pomysły przyszłych reżyserów mogą wydawać się ciekawe, jak np ten Taiki Waitiego. Jednak uważam, że nie ma konieczności wymyślać nowych historii ponieważ książki starego kanonu, zwłaszcza te rozgrywające się w czasie znacznie sprzed dotychczasowych ekranizacji, są genialne i wystarczy aby ktoś je odpowiednio zekranizował. Niestety w mojej ocenie, dopóki Disney trzyma w szponach uniwersum SW nic takiego się nie wydarzy. Cukierkowy klimat ekranizacji odbiera całkowicie klimat SW, który znany jest z pierwszej trylogii, jak i nawet nieco z drugiej (przynajmniej w porównaniu z tym co teraz dostajemy). Obawiam się, że uniwersum nie wróci już na właściwe tory, a my co najwyżej dowiemy się, że Darth Sidious tak naprawdę nie był do końca zły bo jego działaniami kierowała miłość do ukochanej córeczki, którą wymyśli Disney, a nienawiść wynikła z braku umiejętności zaakceptowania, że córeczka jest lesbijką. Ale koniec końców Sidious powróci i zaakceptuje ją, przechodząc na jasna stronę mocy, żeby wszyscy byli szczęśliwi, a cukierki spadały z nieba zamiast deszczu i piorunów, które okalały niebo dawnego Dromund Kaas…
Marzy mi się serial o Vaderze 😎Akcja rozgrywała by sie tuż po Epizodzie 3 gdy Anakin rozpacza po Padme oraz uczy się życia w zbroi , Polowalby również na ocalałych Jedi. Tuz
Nie wiem czy powiedziałbym że Andor jest przyszłością bo oni są wstanie zepsuć dosłownie wszystko😬ale na pewno uważam że Andor i Rogue one to jedyne co zrobili dobrze odkąd przejęli Star Wars.
Ashoka? Mandalorian? Ostatni sezon clone warsów? Bad batch też jest niczego sobie. Sequele miały dobry pomysł na siebie, ale ekranizacja tegoż pomysłu im mocno nie wyszła. Palpatin somehow returned byłby spoko, gdyby dali wprowadzenie, na zasadzie, tego co nam obecnie wiadomo o projekcie Nekromanta i klonach, a nie po prostu "Palpatin somehow returned"
@@wezodi5793 No ja jestem bardziej krytyczny. Ahsoka odrzuciła mnie byle jakim scenariuszem i posuwaniem akcji poprzez głupie decyzje postaci. Sposób pisania, którego nienawidzę. Do tego mnóstwo "lazy writing", np. Ezra, czy jak mu tam było, został znaleziony w godzinę, bo był niemal w miejscu, w którym wylądowali. To robiło wrażenie, jak scenariusz dla wakacyjnego serialu dla młodszych nastolatków. Animowanych nie oglądam, więc nie biorę pod uwagę. Mandalorian jest drugą rzeczą, którą mógłbym uznać, za dobrą, ale nie jest to poziom Andora dla mnie, a spadek formy w trzecim sezonie plus sztuczne wydłużanie odcinków poprzez długie sekwencje bohatera idącego lub lecącego obniżają ocenę. Pierwszy sezon był jednak na pewno super z dużą ilością fajnych pomysłów. Sequele akurat nie miały w ogóle pomysłu moim zdaniem. Są koszmarnie napisane, a Force Awakens to ordynarna kopia New Hope tylko na zasadzie zróbmy wszystko większe. O tym, że nie mieli pomysłu świadczy jasno, że liczne wątki rozpoczęte w Force Awakens znikają potem na zawsze. No i skasowanie Luke'a i wciskanie teraz na siłę Rey jako osoby, która odbuduje zakon Jedi jest ruchem, który można określić wyłącznie jako plucie w twarz pierwotnej trylogii. Sequele całkiem też odrzuciły plan Lucasa, który miał na kontynuację - w skróce Luke i Leia walczą z niedobitkami imperium i ostatecznie Luke odtwarza zakon Jedi, a Leia zostaje Supreme Chancellor. I wreszcie sequele leżą kompletnie w zakresie budowania świata. Ot jacyś źli ganiają jakąś garstkę dobrych po galaktyce. Gdzie do cholery jest republika? Senat? Sequele są zdecydowanie najsłabszą częścią disneyowskich Wojen Gwiezdnych. Ja bym je kompletnie wykasował z kanonu.
@@wezodi5793jaki niby pomysł na siebie miały sequele?xD Skopiowac oryginalna trylogię bez jakiegokolwiek sensu? To jest właśnie problem sequeli, ze nie miały jakiegokolwiek pomysłu.
Wykupienie Lucasfilm przez Disney, to najgarsze co moglo się przytrafić dla tej franczyzy. Niegdyś znienawidzone prequele w porówaniu z nowymi "dziełami" Disneya, są dziełami sztuki. Jedyny film, wyprodukowany przez Disney, który przyjął się pozytywnie w oczach fanów SW to Rogue One oraz serial Andor. Po pierwsze błędem było tworzenie aż tak wielu produkcji na raz. Ludziom się to po prostu przejadło. Po drugie usilne wprowadzanie do kanonu, silnych niezależnych kobiet, na najwyższych stanowiskach, własnoręcznie ratujących galaktykę, jednocześnie wprowadzając ciamajdowatych mężczyzn do drugoplanowych ról. Feminizm wpychany niczym przez gardło widzom obrzydził większości fanów całą franczyzę. Do tego na siłę wprowadzana zróżnicowana etnicznie obsada produkcji. Kwintesencją tej absurdalnej polityki było powstanie serialu Akolita. Na reakcje nie było trzeba długo czekać. Zdjęcia do drugiego sezonu zostały odwołane jeszcze przed premierą serialu, ze względu na falę uzasadnionego hejtu, jaki spłyną na tę produkcję. W drodze mamy serial o Ray, który oczywiście zarobi na siebie, ale będzie to kolejna znienawidzona, feministyczna produkcja, przepychana kolanem. Świat gwiezdnych wojen został zniszczony przez politykę Disneya, oraz przez zajmowanie się produkcjami przez ludzi, którzy nie mają o Gwiezdnych Wojnach bladego pojęcia. Kathleen Kennedy, producentka Disneya ds. SW, obejmując stanowisko nie wiedziała o SW prawie nic.
@@eraktus2716 No nie wiem, może to, że gdy Disney kupiło markę to była ona już prawie, że martwa? Mieliśmy CW które było znienawidzone przez wszystkich, książek nikt nie kupował, był burdel z kanonami które były ustalane przez fanów?
@@kikiv1993 To prawda. Lucastiudio było martwe, a Disney tchnął nowe życie w markę, jednocześnie produkując masowo paździerze, wyciskając z franczyzy tyle pieniędzy ile się da, jednocześnie niszcząc markę. Kilka produkcji już odwołano lub przełożono na późniejsze terminy. SW złapały zadyszkę i jeśli Disney nie zmieni swojej polityki, GW nie mają przyszłości.
Co ty pierdolisz clone wars nie było znienawidzone , a poza tym Star wars nie było martwe tylko Lucas nie miał pomysłu jak rozwijać uniwersum bez budżetu. Jakbyś zauważył w tamtych latach skupili się na grach , i to jest kolejny powód dlaczego nienawidzę Disneya. Gra , która była oczekiwana przez większość graczy, czyli 1313 zostaje anulowana bo wpierdolimy swoją nowoczesną opowieść( czytaj wpierrdolimy wszelką poprawność polityczną żeby wszyscy się nią zrzygali )
Od września 2022 roku jestem użytkownikiem platformy streamingowej Disney+ oraz wielkim fanem Gwiezdnych Wojen. Muszę sprostować 2 wiadomości. Wiadomość nr 1: premiera serialu "The Acolyte" będzie miała miejsce 5go maja 2024 roku, a nie 4go maja jak powiedziałeś w swoim filmie. Wiadomość nr 2: pod koniec roku 2024 lub w styczniu 2025 (o ile nic się nie zmieni) ma mieć premierę nie 2 sezon serialu "Andor" lecz serial "Skeleton Crew", o którym nie wspomniałeś. 2 sezon serialu "Andor" wejdzie najwcześniej w 2025 lub w 2026 roku, ale data premiery (przynajmniej mnie) nie jest znana. Bardzo Ci dziękuję za ciekawy film (zwłaszcza za nazwiska reżyserów poszczególnych produkcji).
Śmiem się nie zgodzić. Kiedy wyszły prequele to też tak mówiono. I co? I dalej się trzyma. To czy coś według ciebie jest martwe zależy z jakimi wymaganiami i oczekiwaniami do tego podchodzisz. Więc jeżeli liczysz, że Luke przez 2 godziny będzie latać z statka na statek i niszczy Najwyższy Porządek - to oczywistym będzie, że się zawiedziesz. Do niedawna byłem nie chętny do oglądania Akolity. Jednak doszedłem do wniosku, że to oczekiwania wszytsko niszczą. Zanim obejrzałem Mando nasłuchałem się jakie to nie jest zajebiste. A kiedy już obejrzałem miałem takie "no ok". Z kolei do Andora podchodziłem bez oczekiwań i było to zajebiste doświadczenie. Konkluzja: Nie oczekuj, że scenarzyści spełnią fantazje fanów, bo ich zadaniem jest powiedzieć historię. A od tego pierwszego to są Fan Fiki.
@@dawidfonfarakiedy wyszły prequele to nikt nie mówił, ze pozbawiły uniwersum sensu. Bo niesamowicie je rozbudowały. Tymczasem sequele to kopia oryginalnej trylogii, nie robi się kontynuacji najsłynniejszej sagi, robiąc te sama bajeczkę tylko 30 lat później. Minelo 30 lat, w galaktyce przywrócono Republikę, ale nie ma ona wojska, za to zupełnie przypadkowo Leia Organa przewodzi małej grupie „Rebeliantów” nazywających się debilnie „Ruch Oporu”. Luke stworzył nowy zakon, ale zupełnie przypadkowo w sequelach Jedi znowu wyginęli. A wszystko po to, żeby znowu pokazać walkę Rebeliantów, a Imperium. Absolutna żenada. Dodajmy do tego, ze stroje i pojazdy w sequelach to zbieranina wszystkiego co przyszło scenografom na myśl. W prequelach każda cywilizacja, każda planeta miała swoją kulturę, architekturę, stroje, maszyny. Lucas wszystko opracował. Tutaj nie ma niczego. W Skywalker Odrodzenie koleżanka Poe Damerona chodzi w czerwonym lateksie i złotym kasku ukradzionym Daft Punk? Nie ma to sensu, ale przecież na plakatach będzie dobrze wyglądać. Robimy kontynuacje sagi? Wiec olejmy wszystkie rasy z filmów- bo przecież jakbyśmy pokazali gdzieś w tle jakichś Jawów czy innych Ugnaughtow to coś by się stało. Jak weźmie się stary kanon i zacznie czytać np. 19 tomowa Nowa Erę Jedi, która toczy się właśnie 25-30 lat po Oryginalnej Trylogii to czuć, ze czyta się Gwiezsne Wojny, ze to jest kontynuacja losów tamtej Galaktyki z filmów. W trylogii sequeli tego nie ma.
Ja tam bym zostawił główną sagę na częściach 1-6 już na zawsze. Epizody 1-6 są spójne fabularnie i tworzą jedną historię. Robiłbym same spin offy, seriale itd. W ogóle ostatnio produkcji z Gwiezdnych Wojen jest bardzo dużo. Ja nie chcę tego aż tyle. Wolałbym żeby produkcje wychodziły rzadko, a były wysokiej jakości. Najważniejsza jest dla mnie spójność historii. Najlepiej żeby sithowie już nigdy nie wrócili a Anakin przywrócił definitywnie równowagę Mocy, w taki sposób że zło nie wróciłoby na taką skalę. W spin-offach i serialach wracalibyśmy do początków Jedi i Sithów, robilibyśmy coś pomiędzy epizodami jak Łotr 1 i Solo. Ważne byłoby też konsultowanie pomysłów z Lucasem, choć nie wiem ile on ma dziś siły na to. Najlepiej żeby świat Gwiezdnych Wojen tworzyli ci którzy znają go bardzo, bardzo dobrze, szczególnie główną sagę. Nie potrafię się pogodzić z częściami 7-9. Mam z nimi problem, taki że czyn Anakina jest zbyt małej rangi, kiedy Imperator wraca, więc sithowie nie zostali zniszczeni, a równowaga przywrócona nie do końca. Wszystko zostało cofnięte do stanu takiego jak w czwartej części.
Miejmy nadzieje, że powstanie coś ciekawego. To sentymentalna seria i nigdy nie widziałem tylu fanów a zwłaszcza w stanach zjednoczonych jak tam reagowali ludzie na trailery. Sama reakcja tłumu robi wrażenie.
Lotr 1 i han solo bylo najlepszym co spotkalo te serie. Mam nadzieje ze kontynuacja ostatnich 9 czesci nie bedzie miala miejsca i dostaniemy cos nowego
Ostatni Jedi z tych nowych filmów jest najlepszy. Wielki minus za latającą Leie, ale tak poza tym naprawdę sztos. Jeśli chodzi o nowości. To Andor i Mando jest super. I bajka opowieści też fajny klimat. Jeśli chodzi o resztę to nic ciekawego. Ashoka - pchanie na siłę silnych kolorowych kobiet, najlepszy moment to ten w którym Anakin tam wbił. Pozdro. Dzięki za możliwość obejrzenia tego 🎉
Mój znajomy mówi mi ze w tym nowym serialu "Akolita" zobaczymy Yodę, młodego Palpatina, młodego Quin Gonn Jina, będzie mistrz Darth Plagueus czy też będzie rada Jedi...Nie wiem skąd ma takie informacje, ale wielokrotnie się na nich przejechał i zawiódł...kiedyś myślał że w serialu "The Bad Batch" czyli "Parszywa Zgraja" w 3 sezonie ostatnim pojawi się Ahsoka, tak samo głeboko wierzy że Ahsoka pojawi się w drugim sezonie Andora bo była Fulcrum i ona wydawała im rozkazy z ukrycia xD Ba! Nawet wydawało mu się że w "Tales of Empire" też Ahsoka się pojawi "skoro tam była Bariss Offe to musi się pojawić Ahsoka xD" to był jego tekst...Gość jest tak zakochany i zapatrzony w tą postać Ahsoki że głowa mała... Ja mu mówię że to nienormalne że to postać fikcyjna a on na to...ale ja i tak ją KOCHAM! Bosze...ty widzisz i nie grzmisz.... Ręce opadają gdy ma się takich znajomych... Porażka... Co do mnie to....ja powiem tak podoba mi się z filmów kinowych tak: 1 - "Star Wars Episode 3 - Zemsta Sithów" 2 - "Star Wars Episode 2 - Atak Klonów" 3 - "Star Wars Episode 5 - Imperium Kontratakuje" 4 - "Star Wars Episode 7 - Przebudzenie Mocy" 5 - "Star Wars Episode 8 - Ostatni Jedi" 6 - "Star Wars Episode 9 - Powstanie Skywalkera" 7 - "Star Wars Episode 4 - Nowa Nadzieja" 8 - "Star Wars Episode 6 - Powrót Jedi" - tak ten dla mnie jest najgorszy ze wszystkich bo zamiast wookich dali jakich Ewoków miśków wrednych co swoimi prymitywnymi brońmi potrafią rozgromić całe armie wielkiego imperium! Halo...to jest komiczne niż żałosne, niestety tak te miśki zostały stworzone żeby się z nich śmiać a dla mnie film o Gwiezdnych wojnach powinien być poważny a nie przez 90% filmu śmieszny. To odebrało powagę sytuacji temu filmowi. Wystarczyło zamienić miśki na Wookiech i film byłby sto razy lepszy ale nieee...musieli dać te przeklęte Ewoki... Dlatego u mnie to ląduje na ostatnim 8 miejscu... O serialach nie będe się wypowiadał bo i tak już za długi komentarz mi wyszedł...
Dla mnie Revenge of The Sith jest również najlepsze. W ocenie innych części jednak trochę się różnimy. U mnie trzy ostatnie miejsca to disneyowskie sequele. Powrót Jedi też jest nisko ze względu na Ewoki :D Przy okazji, gdzieś zgubiłeś Phantom Menace. Drugie miejsce dla mnie to zdecydowanie Empire Strikes Back. Trzecie New Hope.
@@wojtek1582"Star Wars Episode 1 The Phantom Menace" specjalnie nie wymieniłem bo to najgorszy gniot z całej sagi filmów. To wszystko przez tego Jar Jara plus za dużo tam gadania, jedyne co tam mi się podoba to akcja z Maulem ale film jest tak obejrzany przeze mnie że głowa mała plus setki tysięcy razy połowę scen tego filmu pokazują RUclips rzy w swoich materiałach. I czuję się jakbym oglądał film mimo że go nie oglądam... Dlatego ja już mam powoli dość jedynki więc jej na listę nie wrzucam.
Tak bardzo jak kocham Mando, tak bardzo nie chcę o nim filmu. Przełożenie klimatu serialu (który jest oczywiście dłuższy niż film) na 2 godzinny film to po prostu zły pomysł.
3:00 Nie wiem jak wy, ale ja się srodze zawiodłem na "Mandalorianinie". Fabuła wygląda jak realizowanie niepowiązanych ze sobą misji pobocznych w grze RPG, budowanie świata praktycznie nie istnieje, a post-imperialni watażkowie wciąż popełniają te same błędy co wcześniej Imperium. Pomimo dialogu, że era Imperium się skończyła, to wszędzie można zobaczyć szturmowców, którzy są takim samym mięsem armatnim jak wcześniej, zaś sama Nowa Republika jest zupełnie nieobecna, a jak już się pojawia to tylko po to, by eksponować ich niekompetencję i głupotę. Sama struktura odcinków jest bardzo monotonna - Djarin przybywa na planetę, aby wykonać określone zlecenie, by pod koniec zostać zdradzonym przez zleceniodawców lub przewodników chętnych na jego pancerz. Wkurzało mnie też to, że najlepszy z gildii łowców nagród Mando zupełnie nie rozpoznaje najważniejszych postaci SW - nie wie kim jest Ahsoka, Bo-Katan Kryze ani nawet Luke Skywalker. Sam Mando jest niczym generyczny bohater z gry video - zwykłe narzędzie mające posuwać fabułę do przodu, któremu dodano dziecko, by choć trochę uczynić go ciekawszym. Cały serial cierpi też na dużo luk fabularnych: Skąd Mando zna język Tuskenów? Co stało się z Gildią po ucieczki Mando z Navarro? Kim byli bandyci, którzy pozyskali AT-ST? Mando miał nie zdejmować hełmu czy po prostu nie pokazywać twarzy? I dlaczego wszyscy ludzie służący Imperium prowokują bohaterów do ich zabicia co pokazuje scena, w której pilot zabija swego towarzysza, który się poddał i chełpi się tym, że był na Gwieżdzie Śmierci, która zniszczyła ojczysty świat jednej ze znaczących postaci? Osobiście uważam, że pomysł, by uczynić z Grogu Mandalorianina to zły pomysł - skoro jest bobasem w wieku 50 lat to wiek dorosły osiągnąłby w wieku co najmniej 300 lat albo i jeszcze póżniej. Pod koniec życia Mando, Grogu mógłby być być co najwyżej w wieku przedszkolnym, a to chyba przerodziłoby się na traumę, iż wszyscy których znałem tak szybko odchodzą. Moim zdaniem ludzie lubią ten film wyłącznie ze względu na postać Grogu, który posiada moim zdaniem okropny charakter - okropnie żarłoczny oraz bardzo agresywny wobec tych, których uzna on za wrogów.
Ja się zgodzę, aczkolwiek przestałem to oglądać dość wcześnie. Fabuła głupiutka, na miarę seriali dla dzieci w wieku szkolnym. Ja już sobie daję spokój ze Star Wars, chodziłem na nowe odcinki do kina tylko dla widowiska ale to już nie ma sensu.
Jak dla mnie obecnie skopali wszystko. Luc powinien żyć ( albo jego odejście powinno być bardziej epickie) . Rey powinna była umrzeć w starciu z palpatinem ( łapało by to za serducho o wiele bardziej niż śmierć kylo rena ) . Noi kylo to wg. Niego powinna kręcić się cała nowa historia. Mógłby być ciekawym nauczycielem Jedi po tych wszystkich przeżyciach . Moim zdaniem jedynym fajnym ruchem była śmierć Hansa solo z rąk syna ...
Od lat mamy chaos, strasznie zaniedbany ogromny potencjał Gwiezdnych Wojen. Nowa trylogia mogła zostać fantastycznie napisana, z nowymi bohaterami, rozbudowaną polityką, filozofią, wieloma użytkownikami mocy z różnych zakonów, z nowymi rasami spoza znanych systemów... I poszli na łatwiznę. Podobnie z serialami. Wygląda to na odgrzewanie kotletów. Zamiast postawić po prostu na przemyślaną, ponadczasową opowieść o walce pomiędzy zakonami i rodami, o duchowości, o psychologii użytkowników mocy, o specyfice wojny w kosmosie, to zrobili miszmasz, który szybko się spienięży, ale nigdy nie będzie klasyką. Ale z tego co mówisz wynika, że wyciągnęli wnioski i przyszłe filmy zapowiadają się dobrze.
Jako fan całego uniwersum, do tej pory nie rozumiem czemu nikt nie pokusił się o ekranizację Knigts of The Old Republic. Świetna historia, plot twisty, postaci. Jest tam potencjał na poprowadzenie historii bardziej w stronę ciemnej strony mocy, co byłoby sporym odświeżeniem całej serii.
Fani by to pewnie lepiej zrobili. Boje się, że produkcje mające poszerzyć sw o rzeczy sprzed sagi wszystko popsują. Jest tyle świetnych ksiązek np. o wielkiej republice wystarczyłoby zrobić ekranizacją ich i proszę. Hit gwarantowany
@@wojtekreliga3881Gównianie napisani bohaterowie? Jakiś feministyczny robot walczący o proletariat (w sensie tych górników) . Moim zdaniem film miał potencjał ale został oczywiście opakowany w poprawność polityczną w ramach, której zmienia się kanon żeby pasował do polityki Disneya.
Szczerze mówiąc to nie rozumiem co Disney odwala. Uniwersum za czasów Lucas Film miało dużą spojność jeśli chodzi o filmy i seriale (preqele może i nie są arcydziełami, ale opowiają spójną historię) oraz bałagan w książkach, komiksach, grach itp. Przejęcie SW przez Disneya i wyzerowanie expandet uniwerse dawało nadzieję na spójne uniwersum, ale tak się nie stało. Każdy z filmów z nowej trylogii opowiada inną historię, są niespójne i roi się w nich od głupot. I jeszcze te głupoty dałoby się jakoś załagodzić dobrymi dziełami około filmowymi, ale tak się nie stało. Podczas gdy prequele dostały Clone Wars gdzie 90% dziur zostało jakoś w miarę dobrze załatanych, to sequele nie mają nic. Nikt nie tłumaczy w jakich spójny z OT sposób tego co stało się z bohaterami przez te 30 lat. Luke nagle kilka lat po 6 wyznaje stare zasady jedi, choć w filmach było mu daleko do braku przywiązania, Han nagle totalnie zapomina o swojej przemianie z filmów, a Leia nie potrafi być matką, bo tak. Do tego w nowych książkach już roi się od nieścisłości choćby czternastoletnia Leia działa w Rebelii w serialu, a w poświęconej jej książce, Organa za wszelką cenę chce ją trzymać zdala od Rebelii, gdy dziewczyna ma lat 16, zabawka Luke'a w serialu o Kebobim zostaje mu dane gdy miał 10 lat przy wiedzy wuje, a w jednej z książek Obi-Wan zostawia ją przy grobie Shi, a potem Beru daje ją kilkuletniemu Luke'owi i tego typu baboli jest więcej. Może i szczegóły, ale ktoś powinien tego pilnować
Jako fan będę oglądał. Jako fan cierpię że będą oglądał z wątpliwą przyjemnością :( bo boli mnie upychanie do SW politycznej poprawności i GIRL POWER. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko. Wszystko ma natomiast swoje granice i brak poszanowania dla materiału źródłowego jest wręcz skandaliczna.
Szkoda że zanim Disney kupił SW marka była biedna. Nie każda produkcja jest dobra ale dobrze że te universum sie rozrasta. I lepiej aby disney miał SW niż warner, netflix czy amazon.
@@Agent.Of.Shield.66 Może i była biedna bo to były w sumie 3 filmy (te pierwsze nakręcone) i te 3 bardziej niefajne. Jednak cała siła tej marki to własnie te 3 najstarsze "odcinki". Trącą już czasem ale to dalej najfajniejszy klimat. Pochodzę jeszcze z czasów kiedy to lore nie było zaorane przez disney'a. Zgodzę się że w legendach jest sporo namieszane ale też są pozycje bardzo rozsądne.
Serial Andor pokazał, że można w tym świecie zrobić coś dobrego - wystarczy, że scenarzysta i reżyser nie nasrają na materiał źródłowy(spójność świata) a fabuła nie będzie miała gigantycznych dziur logicznych(będzie trzymała się kupy) czyli po prostu nie będzie robiła z odbiorcy idioty.
Jak dla mnie powinni zrobić jako filmową trylogię Kotor. No i dać trylogię Johnsonowi i Taice. O ile ten pierwszy trzyma poziom tak Taika po nauczce z Love and Thunder powinien zrobić film w tonie bliższy Jojo Rabbit. Najlepiej gdyby obaj panowie robili swoje filmy równolegle do tych głupich Skywalerów, którzy tylko hamują ten świat. Ten świat zasługuje i na Top Guna z X-wingami (ciekawe czy film Patty Jenkins zostanie zrobiony) i horror szturmowcy kontra Ewoki i buddy movie gdzie rebeliant i szturmowiec po czasie stają się przyjaciółmi. Ba, tu nawet pasuje i akcyjniak i film wojenny (Łotr 1 się kłania) i komedia pomyłek a nawet romans jak będzie to dobrze napisane. Tylko że nikt tego nie chce od włodarzy po Filloniego, który z każdej postaci robi dżedaja i wsadza tam Ashokę bo tak. SW jest jak DnD w kosmosie ale i tak nikt tego nie wykorzystuje. Chyba że liczymy Visions
Po każdej dłuższej przerwie w serii "Gwiezdne Wojny" zawsze widać było postęp w efektach specjalnych. Tym razem jednak obawiam się, że ten postęp może być niezauważalny dla przeciętnego widza. Jeśli filmy nie będą miały solidnej fabuły, mogą ponieść porażkę podobną do tej, jaką miały produkcje Marvela.
Moze w latach 70's wyglad postaci był znosny ale w nowoczesnych czasach ten design z angielskiego jest wrecz karukaturalny i komiczny, ogladałem ktoras czesc o murzynie co sie zbuntowal ale to było złe 😅😅
Czy będzie 10 część Gwiezdnych Wojen? Podczas Star Wars Celebration zostało jasno powiedziane, że najbliższa premiera kinowa odbędzie dopiero w 2025 roku, toteż ostatnim filmem, którego mieli szansę obejrzeć fani uniwersum, była część Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie przyszłsoci nie ma i sie konczy
Oby owe filmy nigdy nie powstały. Niechaj owi utalentowani reżyserowscy niszczyli inne marki. Johnson jest tak utalentowany, kiedy ma pełną kontrolę, że nie uznał za istotne kontynuować epizodu VII. W zamian zrobił film, który nijak się ma do reszty filmów. Geniusz kina :(
Jeśli ktokolwiek myśli o tchnięciu nowego życia w tę serię to należałoby odejść od linii czasowej z filmów I-IX i zrobić coś z zupełnie innymi bohaterami i innym wielkim zagrożeniem. Najbardziej obiecująco zapowiada się na tę chwilę film Mangolda, ale póki Kathleen Kennedy siedzi u sterów marki nie spodziewam się po kolejnych produkcjach niczego dobrego. Chwalony Andor to wyjątek od reguły, choć i tak był zdecydowanie za długi. Filmy Taiki i Riana raczej już nie powstaną - i dobrze.
TAIKA WAITITI to jest proszę państwa reżyser, ale nie kina akcji. Pewnie dobrze zarabia kręcąc te popkorniaki, ale jak chce się zobaczyć dobre filmy to polecam jego What We Do In The Shadows, Flight of the Conchords, czy Eagle vs Shark. Niestety holywood zasysa tak świetnych reżyserów na zmarnowanie; kręcenie filmów o których nikt nie będzie pamiętał.
Czy tylko ja nigdy nie oglądałem żednych Gwiezdnych wojen ale znam ten świat z memuw. Obraz o Gwiezdnych wojnach mam taki że jest tam bardzo dużo poprawności politycznej i jest gwiazda śmierci
Kurde ja mam jedno życzenie, proszę by Disney poszedł po rozum do głowy i już nie niszczył tego pięknego uniwersum. Wszyscy wiemy, że byliby wstanie zrobić seriale 10/10 gdyby tylko chcieli. Może po tych ostatnich kilkunastu latach wpadek wreszcie się ogarną. (Tak, tak, szansa na to znikoma ;D)
Niestety nie jest tak łatwo zrobić rzetelny, wciągający serial na poziomie. Podstawą musi być dobry scenariusz, reżyser musi mieć określony pomysł na to jaki show chce robić, mamy jeszcze aktorów, którzy dają swoją twarz postaci i wpływają na jej odbiór przez widzów. Ze scenografią i CGI jest najłatwiej - to współczesnym produkcjom wychodzi, choć kosztuje dużo $. Moim zdaniem problem polega na tym, że scenariusze były pisane na kolanie poza Mandalorianinem, przy którym długo myślano i dbano by nie zrazić fanów serii uwielbiający wątek Mandalorian z Expanded Universe i przyjęto bezpieczną, pozbawioną kontrowersji i zarazem znajomą konwencję westernu. Andor był robiony przez ludzi odpowiedzialnych za Rogue One i trzyma się sztywnych zasad kina szpiegowskiego/wojennego. Pozostałe produkcje były wykonywane w stylu: - "Weźcie znaną postać, dopiszcie jej jakieś dialogi i przygody i będzie git". A to wszystko przecież jest bardziej skomplikowane.
Czy tylko ja jestem jedyną osobą na tej planecie która ma w głębokim poważaniu jakieś dziecinne wojenki czy coś jest dobre czy złe i po prostu cieszy się z samego faktu że jego ukochane Star Wars są rozwijane?
I co, łykasz wszystko jak pelikan, nawet największy szajs typu Obi-wan wyprodukowany przez myszkę mickey? To nie ma nic wspólnego z rozwojem, to się nazywa destrukcja.
Jeśli chcesz wiedzieć to Star Wars od dłuższego czasu była uważana za popsutą. Ludzie znienawidzili popsucie klimatu mistycyzmu w Trylogii Prequeli oraz modyfikowanie starej trylogii przez "Edycję Specjalną". Sam "Powrót Jedi" był w momencie premiery uważany za scenariopisarskie lenistwo Lucasa - dodanie kolejnej Gwiazdy Śmierci, uczynienie z Lei siostry Luke'a by mogła ona związać się z Hanem oraz ekponowanie jak Ewoki niszczą "batalion (lub legion) doborowych żołnierzy Imperium". Do dziś fani śmieją się, iż Imperium trwoniło zasoby na Drugą Gwiazdę Śmierci zamiast na nowy typ myśliwców TIE ("Rebelianci"), cybernetycznych szturmowców (drugi sezon "Mandalorianina") albo na niszczycieli z laserami zdolnymi wysadzić planetę ("Skywalker Odrodzenie"). Oliwy do ognia dolewały też wypowiedzi Lucasa - jak dyktował on sposób przeprowadzenia romansu Anakina z Padme oraz jak zapewniał, iż Star Wars miało być w założeniu produkcją dla dzieci.
Problem ze Star Wars jest taki, że włodarze nie pozwalają tej franczyzie dorosnąć wraz z fanami. Disney skupia się na dotarciu do jak największej grupy odbiorców, dostajemy zatem bezpieczne, odtwórcze produkty "dla każdego" czyli de facto "dla nikogo". Przyznam, że ciężko zrozumieć mi zachwyty nad "Ostatnim Jedi" - nie wiem co nowatorskiego jest w filmie, którego fabuła w kulminacyjnym momencie wraca sobie grzecznie na bezpieczne tory, no chyba że za nowatorstwo uznamy pokazanie środowego palca długoletnim fanom sagi. Chętnym na poznanie dobrej, dojrzałej historii w świecie Gwiezdnych Wojen pozostaje mi polecić Knights of the Old Republic 2.
Nadchodzacy serial juz zaczal kampanie marketingowa od obrazania fanow. Ich proces myslenia jest absurdalny, a wystarczy zrobic po prostu dobra produkcje jak np Andor, Rogue One czy Mandalorian sezon 1 czy 2. Kathleen Kennedy odkad jest szefowa Lucas Films nie zrobila zadnego dobrego filmu, poza Rogue One (wypadekprzy pracy xD). Gdyby nie ogrom marki, to dawno SW utonęłyby
Czy Waszym zdaniem marka "Gwiezdne Wojny" cierpi na ten sam zarzut, co MCU? Kanał HISIE poświęcony filmowi "Marvels" wypomniał ustami Batmana, iż seria ta nie ma wizji i, że stała się zbyt mętna tj. za dużo drużyn, osi fabularnych i innych światów.
po tym co dostałem w sequelach oczekuje od kolejnych filmów jedynie cząstki tego co było w hejtowanych kiedyś prequelach czyli świetnej choreografii walk na miecze i w miarę spójnej historii tyle wystarczy ale dla disneya to i tak będzie nie osiągalne
Ja jestem chyba jednym z tych niewielu ludzi który uwaza ze wykupienie gwiezdnych wojen przez disneya to najlepsze co przytrafilo sie tej marce. Zaczac nalezy od tego ze to uniwersum jest tak ogromne ze jak nie podoba ci sie jedno to masz drugie. Nie lubisz mandalorianina bo coś ci sie nie podobało? To zagraj sobie w fallen order albo obejrzyj sobie wojny klonów. Nie rozumiem o co chodzi z tym wpychaniem feminizmu. Takie postacie ktore mozna by bylo podpiac pod te niby silne i niezalezne kobiety jak na przykład ahsola lub bo katan juz pojawily sie w wojnach klonow i ich historia jest po prostu kontynuowana a pozatym co mnie to jakiej plci jest glowny bohater jesli mi sie podoba historia. Niby jest krytyka ze sequele nigdy nie powinny powstac bo psują zakonczenie 6 części ale w sumie dostalismy nowe star warsy a star warsy lubie wiec czemu mam sie nie cieszyc ze moja ulubiona marka powraca. Wedlug mnie stary kanon byl dosyć fajny i mial swoje momenty na przykład fabuła jedi outcast ale no mysle ze ta historia nie nadaje sie na film kinowy a bardziej wlasnie na poboczną historie no bo idźmy dalej tą sciezka. 7 epizod sagi zaczyna sie tym ze jakas losowa jaszczurka z zakonu lukea sie buntuje i ma wlasny plan podboju galaktyki i tworzy sobie armie mrocznych rycerzy. Historia byla naprawde dobra ale no zawsze zloczyncą w filmach byl imperator i mozecie mnie za to zjeść ale ma to sens by to on byl największym złym w sequelach co oczywiście nie zmiania faktu ze ten powrot mogli zrobic lepiej. No ale nowy zakon rey moglby czerpac garciami z tych historii ze starego kanonu i mam nadzieję ze to w koncu zrobia. Sequele niestety zmarnowały kilka okazji i taki jj abrams mial mocno pod gorke robiac 9 czesc ale koniec koncow fani powinni się w koncu oswoic z sequelami ze istnieją bo kiedys uniwersum bedzie musialo ruszyc do przodu i wreszcie opowiedziec jakas historie po 9 części bo nie da sie doić w nieskończoność okresu miedzy 3 i 4 czescia oraz miedzy 6 a 7. Pozatym fani tez są winni chociazby tym ze 9 epizod nie wyszedl jakos mega. Przez burzliwe reakcje takie ze grozono aktorce ktora grala rose chociazby to zrobili ten 9 epizod tak bezpiecznie jak sie tylko dajac wpychając fan service liczac ze tym razem fani nie beda szukac okazji do narzekania no i nie wyszło. Po co ten dlugi wywód? Juz zapomnialem jaki byl jego cel na poczatku ale no im wiecej star warsow tym lepiej tylko no fajnie jakby nie wyszedł jakis badziew o ktorym nie mozna powiedziec nic dobrego a nawet o sequelach troche sie da
Skończyłem czytać ten bełkot na silnych i niezależnych kobietach, już pomijam fakt, że Ahsoka i Bo-Katan to nie są dobre przykłady, bo te postacie pojawiły się już dawno i największy problem z nimi jest taki, że w żadnym stopniu nie przypominają siebie (z zachowania), ale jak można nie dostrzegać problemów z takimi osobnikami jak Rey Palpatine, Rose czy te wszystkie poprawnościowe postacie bez duszy?
Jak kiedyś wrócą do podstaw to może będą mieli jakąś przyszłość. Ale musieli by olać "poprawność" polityczną (wątki gejosko-lesbijskie), zatrudniania na siłę aktorów "kolorowych" (i nie pisze tu tylko o ciemnoskórych), pozostawienie jakichkolwiek wątków politycznych itd itd
Taika wyreżysował już kilka odcinków Mandoloriana w tym finał sezonu i wypadł bardzo dobrze. Thor Love and Thunder też by inaczej siadł, gdyby studio nie kazało wyciąć 40 minut z filmu.
moim zdaniem, dave filoni jest tak zajebistym rezyserem ze gdyby poswiecil czas na sequele boglby je spokojnie naprawic. uduwodnil swoje umiejetnosci w tcw
![Hunxho - Ball Forever [Official Video]](http://i.ytimg.com/vi/nki9ZTF9Uls/mqdefault.jpg)
Dla mnie świetnym pomysłem jeśli chodzi o star wars byłoby eksplorowanie starszych lat uniwersum, w tym legend, kanonu i np. czasów kolonizacji Coruscant kiedy można było zobaczyć na nich coś jeszcze oprócz miast i przemysłu. Myślę, że prędzej czy później zostanie nakręcony albo serial, albo pełnometrażowy film osadzony w takich realiach
Zgadzam się. Mi marzy się jeszcze film/serial poświęcony w 100% Vaderowi. Najlepiej z podwyższoną kategorią wiekową, o tym jak Sith poluje na niedobitków Jedi. Coś ala ostatnia scena z Rogue One. Oczywiście jest to niemożliwe, ze względu na to, że Disney woli robić filmy dla dzieci, a nie dla fanów bo z tego czerpie o wiele więcej kasy.
Stara republika również byłaby super. Wystarczy obejrzeć te kinowe animowane zapowiedzi gier SW. Robi wrażenie. Zwłaszcza scena napadu Sithów na Zakon Jedi.
Prędzej Disney nakręci film o wnukach Rey niż weźmie się za starą republika...
@@eraktus2716 trailery do old republic mają lepszy klimat niż wszystko co wypuściła chciwa mysz
@@eraktus2716 patrząc na poziom filmów star wars Disneya, na razie czekam aż ktoś wykupi Lucasfilm od disneya i potem będzie się brał za kręcenie czegoś przyzwoitego 🤣
@@Official.ORIENTCAVALIER "Star Wars: Knights of the Old Republic" dzieje się 4000 przed Nową Nadzieją. Coruscant już istaniało porozumienie między Republiką Galaktyczną a Imperium Sithów odbyło się w 3653 BBY. Poczytajcie troche. A dlaczego "OLD REPUBLIC" jest tak lubiane, bo w żaden sposób nie dotyka tych współczesnych czasów gwiezdnych wojen i tam można działać.
Wszedłem tu z prędkością światła
Niczym manewr 1 na milion Holdo
Również 😂
A nie nadswietlną
Myślę, że przyszłość Staw Wars to perfekcja techniczna i miałkość fabularna.
Coś jak nowe sezony Simpsonów odcinajace kupony od złotej ery swego życia.
Jeśli producenci z Disneya będą dalej tylko powtarzać motywy fabularne jednocześnie wciąż dodając do universum nowe "zasady" coraz bardziej rozwalając spójność świata, a nadrzędnym czynnikiem będą poglądy polityczne czy fanserwis... to raczej wszyscy się odwrócą od tej serii. Szczególnie, że mimo lat, trylogia od Disneya nie zyskuje fanów.
Z tego wszystkiego, najciekawiej zapowiada się historia początku użytkowników mocy.
Najgorzej, historia Rey i jej dwójki uczniów.
W pełni się z tym zgadzam. Rey to najbardziej popsuta postać w tym uniwersum.
@@wojtekreliga3881 Szkoda że to Kylo nie przeżył. Tak jak sama Rey jest nudna, tak duet był całkiem spoko, ciekawie mogli poprowadzić ich dalsze losy. Szkoda
Amen,100% zgoda.
Ja do Rey nie mam nic z wyjątkiem pominiętych wątków jej treningu Jedi. Z drugiej strony musiała się "spieszyć", bo była OSTATNIM Jedi. Może będzie to wyjaśnione w filmie "New Jedi Order"? Na propsie Diada Mocy z Kylo Renem, a zwłaszcza ostatnia scena na Exegol, w której Kylo Ren, a właściwie już Ben Solo, poświęca swoje życie by uratować Rey!❤️
Mnie za to nie podoba się serial "Resiatance". Kasuda Xiono robi z siebie jakiegoś niedorobionego debila, który prawie niczego nie potrafi. Ezra Bridger w serialu "Rebelianci" przynajmniej założył strój szturmowca kiedy trzeba było dla dobra misji Rebelii. Akcja serialu bardzo płytko przedstawiona, bez głębszej treści. Nie ma w tym serialu niczego co by mnie jakoś szczególnie zainteresowało. No może groza Najwyższego Porządku, bo ci się w tańcu nie bawili.
Drugie co mi się średnio podobało to serial "Obi Wan Kenobi". Pierwsze odcinki niepotrzebnie rozciągnięte w czasie. Z pierwszych 2-3 można było spokojnie powyciągać to co najważniejsze i zrobić z tego jeden porządny odcinek. Ja rozumiem, że Kenobi załamał się po rozkazie 66, ale za długo to trwało. I po jaką cholerę była ta cała walka z Vaderem!? Przecież na Mustafar miał Anakina zostawić i o nim zapomnieć choć z drugiej strony łatwo mu na pewno nie było, bo byli dla siebie jak bracia. No cóż, tak jak w przypadku Anakina do Padmé zadziałała zgubna pułapka o nazwie PRZYWIĄZANIE. Na propsie przedstawiona relacja Kenobiego z 10-12letnią jeszcze Leią Organa.
@@ukaszyson6584 Jeśli chcesz wiedzieć, to "Obi-Wan Kenobi" miał być filmem kinowym, ale po niepowodzeniu filmu "Han Solo" Lucasfilm zlikwidował praktycznie serię "Gwiezdne Wojny Historie" i reżyser musiał znaleźć inny sposób na publiczne zaprezentowanie swojej pracy.
Twoim zdaniem byłoby lepiej gdyby Obi-Wan miał formę filmową?
Mam nadzieję, że Gwiezdne Wojny jeszcze doczekają się mega świetnych filmów, które wręcz wciągną widza w te niesamowite uniwersum.❤❤❤
4:30 Mówiąc o "genezie Mocy" mamy spodziewać się, iż w filmie tym poznamy rasę Rakatan albo Zeffo?
Historia ich cywilizacji to świetny pomysł na serial - symbol przejścia od równowagi, po pychę, mrok i niepewność w sprawie końca.
Sami Rakatanie byli znani z opracowania technologii zasilanych czystą mocą, a Zakon Jedi pojawili się dopiero pod koniec istnienia tej rasy. Zeffo z kolei opracowali fascynujące projekty droidów strażniczych i niewyczerpane sfery energetyczne.
Możliwe, ale na temat tego filmu nie wiemy zbyt wiele. Mam taką nadzieję, że Rakatanie pojawią się bo w końcu mimo swojej prymitywności i utopii w myśleniu, są jak dla mnie są najbardziej interesującą rasą w SW
Niestety, ale podałeś Dobry pomysł na film/serial. Jak w takiej rasie Rakatanow pokazać silne niezależne kobiety? Niestety ale po grze Kotor wiemy, że nie było łatwo je określić więc disney odrzuci ten pomysł.
@@jastab9 A co to za problem? Wystarczy dać danym postaciom wyższy ton głosu i rodzaj żeński do ich wypowiedzi.
Tak zrobiono w "Star Wars Jedi. Ocalały" z niektórymi szeregowymi Jeźdźcami Chaosu oraz droidami B2.
@@jastab9 w sumie racja xd, ale warto pamiętać, że przez ,,Andora" Rakatanie są już w kanonie
@@kubawojtas7542 Nie przypominam sobie, aby w tym serialu była o nich jakakolwiek wzmianka.
Większość brzmi jak dalsze niszczenie marki, ale to nic. Disney mnie wyleczył z bycia fanem tej marki. Teraz nie wywołuje to już żadnych we mnie emocji.
Nie rozumiem tekstów typu "wyleczył mnie z bycia fanem". To ty cierpiałeś wcześniej jako fan SW czy jak? Generalnie to polecam jednak oglądać to, co ci się podoba (bo nie ma takiej opcji że WSZYSTKO od Disneya ci się nie spodoba). Nie patrz na Gwiezdne Wojny jako Lucas/Disney, tylko oglądaj / graj / czytaj to, co dla ciebie dobre. Naprawdę, jest 2024 rok, dajmy sobie spokój z narzekaniem na Star Wars dla zasady.
@@caedus0809 tylko że tego co jest dobre, to trzeba szukać z czasów sprzed 2012 😕
@@caedus0809z kolei ja nie rozumiem tekstów typu narzekanie na star wars dla zasady. To są po prostu kiepskie produkcje i jeden wypadek Disneya przy pracy w postaci Łotra1 niewiele tu zmienia.
@@caedus0809czyli jak będzie ogladal tylko to co mu się podoba to nagle uniwersum zyska sens po tym jak sequele go pozbawiły?
@@caedus0809 Dokładnie. To że trylogia sequeli jest okropna nie oznacza, że zrezygnuję z "Andora", "Parszywej Zgrai" albo odcinków "Gwiezdne wojny. Wizje".
W tych dziwnych czasach powinien wjechać Warhammer 40k cały na biało i pozamiatać. Mam cichną nadzieję, że jeszcze za mojego żywota zobaczę chociaż jedną filmową trylogię z tego uniwersum.
Na tyle na ile znam to uniwersum - sprzeda się gorzej niż Warcraft. Równie dobrze mogliby cisnąć Halo albo Gearsy. Jak powstanie jakiś serial a'la Edgerunners to będzie Cud nad Wisłą.
Ja to bym chętnie Mass Effect zobaczył na dużym ekranie. Albo chociaż na małym jako porządny serial.
Nikt nie zekranizuje WH40k na tyle brutalnie i ksenofobicznie żeby oddać ducha oryginalu.
To ja na odwrót - chcę zobaczyć serial w streamingu. Tani i z dala od wydarzeń - np historia jakiegoś knypka dookoła którego biegają ultra marines. Jedna planeta, z dala od konfliktu ale J. J. Abramsowo teasująca co może się stać. Popatrz na Omniscient reader - ekranizują sam początek historii - gdzie nie ma jeszcze wielu bohaterów i rozmachu, gdzie większość scenografii jest w metrze. Jeśli uda się zrobić idealnie ten rozdział to można próbować ugryźć kolejny etap z 300 bohaterami i 30 miejscami. Jeśli tani wstęp się nie uda to nie ma co iść z motyką na słońce. J. J. najpierw zrobił sobie star treka zanim zabrał się za główne danie - gwiezdne wojny. Nie był to super film - ale robił robotę, czego nie można powiedzieć o obecnych gwiezdnych wojnach. Rings of Amazon strzelił nieskończonym budżetem w gniota - to przykład odwrotności tego pomysłu.
@@michahojwa8132 to brzmi jak pomysł wyłącznie na crowdfunding. Żaden producent na pierwszą ekranizację/serię nie wrzuci historii oddalonej od głównego nurtu. No chyba, że to będzie coś pokroju Żołnierze Kosmosu 4/5 etc.
Nie rozumiem gwiezdne wojny mają taki fan base zamiast zrobić coś ciekawego z rozmachem , jakąś historie z legend , nie wiem Darth Raven czy coś podobnego , to oni z palmy wskrzeszają Palpatina , z Luka robią przegrywa z depresją co nic nie osiągnął , i psują oryginalną serie po 40 latach xd
Hollywood ponad suwerenność czy swobodę twórczą bardziej ceni zyski z biletów. A bardziej sprawdzoną inwestycją są znane marki niż eksperymenty pokroju "Andora". Moja matka po obejrzeniu tego serialu wprost stwierdziła, że jest to najlepszy, ale też najmniej "gwiezdnowojenny" komponent tej marki.
Nie należy też zapominać, iż Lucasfilm zarabia również na sprzedaży zabawek, co wywoływało niesmak na długo zanim Disney kupił to studio (ludzie śmieją się, iż z tego powodu Lucas zapewniał, że to Greedo strzelił pierwszy w kantynie a nie Han Solo).
Tak, poproszę Revana.
Umarły tak jak Marvel i DC tyle w temacie. 💀💀💀
Współczuję ci
@@kubawisniowski458 czego mu współczujesz? Obecny marvel to kał i tutaj nawet nie ma co dyskutować XDDDD
@@k_k4396 naucz się myśleć bo coś ci nie wychodzi
@@k_k4396 od czasu końca gry dostaliśmy dostaliśmy sporo projektów które były dobre,a te ostatnie to takie jak:Thor,she Hulk,sekretna inwazja,ant Man3,były złe,ale powiedz mi czy wcześniej podczas faz 1-3 nie było złych produkcji? Czemu wogle piszesz o Marvela gdzie DC przez kilka lat nie umiało zrobić porządnego filmu i nagle zmienia się szef studia i ludzie myślą że odrazu będzie uratowane
@@kubawisniowski458 ale masz zajebiste argumenty
Dzięki za ciekawy materiał! Ze swojej strony dodam, że niektóre pomysły przyszłych reżyserów mogą wydawać się ciekawe, jak np ten Taiki Waitiego. Jednak uważam, że nie ma konieczności wymyślać nowych historii ponieważ książki starego kanonu, zwłaszcza te rozgrywające się w czasie znacznie sprzed dotychczasowych ekranizacji, są genialne i wystarczy aby ktoś je odpowiednio zekranizował. Niestety w mojej ocenie, dopóki Disney trzyma w szponach uniwersum SW nic takiego się nie wydarzy. Cukierkowy klimat ekranizacji odbiera całkowicie klimat SW, który znany jest z pierwszej trylogii, jak i nawet nieco z drugiej (przynajmniej w porównaniu z tym co teraz dostajemy). Obawiam się, że uniwersum nie wróci już na właściwe tory, a my co najwyżej dowiemy się, że Darth Sidious tak naprawdę nie był do końca zły bo jego działaniami kierowała miłość do ukochanej córeczki, którą wymyśli Disney, a nienawiść wynikła z braku umiejętności zaakceptowania, że córeczka jest lesbijką. Ale koniec końców Sidious powróci i zaakceptuje ją, przechodząc na jasna stronę mocy, żeby wszyscy byli szczęśliwi, a cukierki spadały z nieba zamiast deszczu i piorunów, które okalały niebo dawnego Dromund Kaas…
Marzy mi się serial o Vaderze 😎Akcja rozgrywała by sie tuż po Epizodzie 3 gdy Anakin rozpacza po Padme oraz uczy się życia w zbroi , Polowalby również na ocalałych Jedi. Tuz
Przeczytaj komiksy od Marvela. Są dokładnie o tym o czym piszesz. Absolutny sztos.
Przyszłość Gwiezdnych Wojen rozegra się dawno dawno temu.
W odległej galaktyce.
Mam nadzieję, że Andor jest przyszłością Gwiezdnych Wojen. To jedyna naprawdę dobrze zrobiona rzecz od przejęcia przez Disneya.
Nie wiem czy powiedziałbym że Andor jest przyszłością bo oni są wstanie zepsuć dosłownie wszystko😬ale na pewno uważam że Andor i Rogue one to jedyne co zrobili dobrze odkąd przejęli Star Wars.
Ashoka? Mandalorian? Ostatni sezon clone warsów? Bad batch też jest niczego sobie. Sequele miały dobry pomysł na siebie, ale ekranizacja tegoż pomysłu im mocno nie wyszła. Palpatin somehow returned byłby spoko, gdyby dali wprowadzenie, na zasadzie, tego co nam obecnie wiadomo o projekcie Nekromanta i klonach, a nie po prostu "Palpatin somehow returned"
@@wezodi5793 co ty pierdolish. To są same gówniane bajeczki dla dzieci a nie porządne seriale a jakość mandaloriana strasznie spadła po 2 sezonie.
@@wezodi5793 No ja jestem bardziej krytyczny. Ahsoka odrzuciła mnie byle jakim scenariuszem i posuwaniem akcji poprzez głupie decyzje postaci. Sposób pisania, którego nienawidzę. Do tego mnóstwo "lazy writing", np. Ezra, czy jak mu tam było, został znaleziony w godzinę, bo był niemal w miejscu, w którym wylądowali. To robiło wrażenie, jak scenariusz dla wakacyjnego serialu dla młodszych nastolatków. Animowanych nie oglądam, więc nie biorę pod uwagę. Mandalorian jest drugą rzeczą, którą mógłbym uznać, za dobrą, ale nie jest to poziom Andora dla mnie, a spadek formy w trzecim sezonie plus sztuczne wydłużanie odcinków poprzez długie sekwencje bohatera idącego lub lecącego obniżają ocenę. Pierwszy sezon był jednak na pewno super z dużą ilością fajnych pomysłów.
Sequele akurat nie miały w ogóle pomysłu moim zdaniem. Są koszmarnie napisane, a Force Awakens to ordynarna kopia New Hope tylko na zasadzie zróbmy wszystko większe. O tym, że nie mieli pomysłu świadczy jasno, że liczne wątki rozpoczęte w Force Awakens znikają potem na zawsze. No i skasowanie Luke'a i wciskanie teraz na siłę Rey jako osoby, która odbuduje zakon Jedi jest ruchem, który można określić wyłącznie jako plucie w twarz pierwotnej trylogii.
Sequele całkiem też odrzuciły plan Lucasa, który miał na kontynuację - w skróce Luke i Leia walczą z niedobitkami imperium i ostatecznie Luke odtwarza zakon Jedi, a Leia zostaje Supreme Chancellor.
I wreszcie sequele leżą kompletnie w zakresie budowania świata. Ot jacyś źli ganiają jakąś garstkę dobrych po galaktyce. Gdzie do cholery jest republika? Senat? Sequele są zdecydowanie najsłabszą częścią disneyowskich Wojen Gwiezdnych. Ja bym je kompletnie wykasował z kanonu.
@@wezodi5793jaki niby pomysł na siebie miały sequele?xD Skopiowac oryginalna trylogię bez jakiegokolwiek sensu? To jest właśnie problem sequeli, ze nie miały jakiegokolwiek pomysłu.
Na Gałęzi jesteś super
Wykupienie Lucasfilm przez Disney, to najgarsze co moglo się przytrafić dla tej franczyzy. Niegdyś znienawidzone prequele w porówaniu z nowymi "dziełami" Disneya, są dziełami sztuki. Jedyny film, wyprodukowany przez Disney, który przyjął się pozytywnie w oczach fanów SW to Rogue One oraz serial Andor. Po pierwsze błędem było tworzenie aż tak wielu produkcji na raz. Ludziom się to po prostu przejadło. Po drugie usilne wprowadzanie do kanonu, silnych niezależnych kobiet, na najwyższych stanowiskach, własnoręcznie ratujących galaktykę, jednocześnie wprowadzając ciamajdowatych mężczyzn do drugoplanowych ról. Feminizm wpychany niczym przez gardło widzom obrzydził większości fanów całą franczyzę. Do tego na siłę wprowadzana zróżnicowana etnicznie obsada produkcji. Kwintesencją tej absurdalnej polityki było powstanie serialu Akolita. Na reakcje nie było trzeba długo czekać. Zdjęcia do drugiego sezonu zostały odwołane jeszcze przed premierą serialu, ze względu na falę uzasadnionego hejtu, jaki spłyną na tę produkcję. W drodze mamy serial o Ray, który oczywiście zarobi na siebie, ale będzie to kolejna znienawidzona, feministyczna produkcja, przepychana kolanem. Świat gwiezdnych wojen został zniszczony przez politykę Disneya, oraz przez zajmowanie się produkcjami przez ludzi, którzy nie mają o Gwiezdnych Wojnach bladego pojęcia. Kathleen Kennedy, producentka Disneya ds. SW, obejmując stanowisko nie wiedziała o SW prawie nic.
Uwielbiam to pierdololo
@@kikiv1993 może jakieś argumenty?
@@eraktus2716 No nie wiem, może to, że gdy Disney kupiło markę to była ona już prawie, że martwa? Mieliśmy CW które było znienawidzone przez wszystkich, książek nikt nie kupował, był burdel z kanonami które były ustalane przez fanów?
@@kikiv1993 To prawda. Lucastiudio było martwe, a Disney tchnął nowe życie w markę, jednocześnie produkując masowo paździerze, wyciskając z franczyzy tyle pieniędzy ile się da, jednocześnie niszcząc markę. Kilka produkcji już odwołano lub przełożono na późniejsze terminy. SW złapały zadyszkę i jeśli Disney nie zmieni swojej polityki, GW nie mają przyszłości.
Co ty pierdolisz clone wars nie było znienawidzone , a poza tym Star wars nie było martwe tylko Lucas nie miał pomysłu jak rozwijać uniwersum bez budżetu. Jakbyś zauważył w tamtych latach skupili się na grach , i to jest kolejny powód dlaczego nienawidzę Disneya. Gra , która była oczekiwana przez większość graczy, czyli 1313 zostaje anulowana bo wpierdolimy swoją nowoczesną opowieść( czytaj wpierrdolimy wszelką poprawność polityczną żeby wszyscy się nią zrzygali )
Od września 2022 roku jestem użytkownikiem platformy streamingowej Disney+ oraz wielkim fanem Gwiezdnych Wojen. Muszę sprostować 2 wiadomości.
Wiadomość nr 1: premiera serialu "The Acolyte" będzie miała miejsce 5go maja 2024 roku, a nie 4go maja jak powiedziałeś w swoim filmie.
Wiadomość nr 2: pod koniec roku 2024 lub w styczniu 2025 (o ile nic się nie zmieni) ma mieć premierę nie 2 sezon serialu "Andor" lecz serial "Skeleton Crew", o którym nie wspomniałeś. 2 sezon serialu "Andor" wejdzie najwcześniej w 2025 lub w 2026 roku, ale data premiery (przynajmniej mnie) nie jest znana.
Bardzo Ci dziękuję za ciekawy film (zwłaszcza za nazwiska reżyserów poszczególnych produkcji).
Wszyscy z niecierpliwością czekamy na film o Rey Skywalker! To najlepsza postać z uniwersum.
[Tak, to sarkazm]
🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Serio???? 😉 Obstawiałbym że lepszy jednak był Jar Jar Binks 😁
Akurat skończyłem 1 sezon Mandaloriana.
Nieźle trafiłeś z tematyką filmu. :D
ta franczyza niestety juz dawno zostala zabita przez sequele, zapowiedzi jeszcze goreze
Śmiem się nie zgodzić. Kiedy wyszły prequele to też tak mówiono. I co? I dalej się trzyma. To czy coś według ciebie jest martwe zależy z jakimi wymaganiami i oczekiwaniami do tego podchodzisz. Więc jeżeli liczysz, że Luke przez 2 godziny będzie latać z statka na statek i niszczy Najwyższy Porządek - to oczywistym będzie, że się zawiedziesz. Do niedawna byłem nie chętny do oglądania Akolity. Jednak doszedłem do wniosku, że to oczekiwania wszytsko niszczą. Zanim obejrzałem Mando nasłuchałem się jakie to nie jest zajebiste. A kiedy już obejrzałem miałem takie "no ok". Z kolei do Andora podchodziłem bez oczekiwań i było to zajebiste doświadczenie.
Konkluzja: Nie oczekuj, że scenarzyści spełnią fantazje fanów, bo ich zadaniem jest powiedzieć historię. A od tego pierwszego to są Fan Fiki.
@@dawidfonfarakiedy wyszły prequele to nikt nie mówił, ze pozbawiły uniwersum sensu. Bo niesamowicie je rozbudowały. Tymczasem sequele to kopia oryginalnej trylogii, nie robi się kontynuacji najsłynniejszej sagi, robiąc te sama bajeczkę tylko 30 lat później. Minelo 30 lat, w galaktyce przywrócono Republikę, ale nie ma ona wojska, za to zupełnie przypadkowo Leia Organa przewodzi małej grupie „Rebeliantów” nazywających się debilnie „Ruch Oporu”. Luke stworzył nowy zakon, ale zupełnie przypadkowo w sequelach Jedi znowu wyginęli. A wszystko po to, żeby znowu pokazać walkę Rebeliantów, a Imperium. Absolutna żenada. Dodajmy do tego, ze stroje i pojazdy w sequelach to zbieranina wszystkiego co przyszło scenografom na myśl. W prequelach każda cywilizacja, każda planeta miała swoją kulturę, architekturę, stroje, maszyny. Lucas wszystko opracował. Tutaj nie ma niczego. W Skywalker Odrodzenie koleżanka Poe Damerona chodzi w czerwonym lateksie i złotym kasku ukradzionym Daft Punk? Nie ma to sensu, ale przecież na plakatach będzie dobrze wyglądać. Robimy kontynuacje sagi? Wiec olejmy wszystkie rasy z filmów- bo przecież jakbyśmy pokazali gdzieś w tle jakichś Jawów czy innych Ugnaughtow to coś by się stało. Jak weźmie się stary kanon i zacznie czytać np. 19 tomowa Nowa Erę Jedi, która toczy się właśnie 25-30 lat po Oryginalnej Trylogii to czuć, ze czyta się Gwiezsne Wojny, ze to jest kontynuacja losów tamtej Galaktyki z filmów. W trylogii sequeli tego nie ma.
Mam nadzieję że będzie więcej filmów o gweznych wojnach.
Ja tam bym zostawił główną sagę na częściach 1-6 już na zawsze. Epizody 1-6 są spójne fabularnie i tworzą jedną historię. Robiłbym same spin offy, seriale itd. W ogóle ostatnio produkcji z Gwiezdnych Wojen jest bardzo dużo. Ja nie chcę tego aż tyle. Wolałbym żeby produkcje wychodziły rzadko, a były wysokiej jakości. Najważniejsza jest dla mnie spójność historii. Najlepiej żeby sithowie już nigdy nie wrócili a Anakin przywrócił definitywnie równowagę Mocy, w taki sposób że zło nie wróciłoby na taką skalę. W spin-offach i serialach wracalibyśmy do początków Jedi i Sithów, robilibyśmy coś pomiędzy epizodami jak Łotr 1 i Solo. Ważne byłoby też konsultowanie pomysłów z Lucasem, choć nie wiem ile on ma dziś siły na to. Najlepiej żeby świat Gwiezdnych Wojen tworzyli ci którzy znają go bardzo, bardzo dobrze, szczególnie główną sagę.
Nie potrafię się pogodzić z częściami 7-9. Mam z nimi problem, taki że czyn Anakina jest zbyt małej rangi, kiedy Imperator wraca, więc sithowie nie zostali zniszczeni, a równowaga przywrócona nie do końca. Wszystko zostało cofnięte do stanu takiego jak w czwartej części.
,,I niech moc będzie z tobą." I z duchem twoim!
Miejmy nadzieje, że powstanie coś ciekawego. To sentymentalna seria i nigdy nie widziałem tylu fanów a zwłaszcza w stanach zjednoczonych jak tam reagowali ludzie na trailery. Sama reakcja tłumu robi wrażenie.
Lotr 1 i han solo bylo najlepszym co spotkalo te serie. Mam nadzieje ze kontynuacja ostatnich 9 czesci nie bedzie miala miejsca i dostaniemy cos nowego
Ja to bym chciał czegoś na miarę ŁOTRa. To był świetny film.
Moim zdaniem świetny to zdecydowanie za dużo powiedziane. Ten film niewiele wnosi.
@@DonaldFranciszekTusk Ten film nie ma dużo wnosić...ten film ma się dobrze oglądać
Ostatni Jedi z tych nowych filmów jest najlepszy. Wielki minus za latającą Leie, ale tak poza tym naprawdę sztos. Jeśli chodzi o nowości. To Andor i Mando jest super. I bajka opowieści też fajny klimat. Jeśli chodzi o resztę to nic ciekawego. Ashoka - pchanie na siłę silnych kolorowych kobiet, najlepszy moment to ten w którym Anakin tam wbił. Pozdro. Dzięki za możliwość obejrzenia tego 🎉
Już tak to rozmienili na drobne, że mam to gdzieś...
Mój znajomy mówi mi ze w tym nowym serialu "Akolita" zobaczymy Yodę, młodego Palpatina, młodego Quin Gonn Jina, będzie mistrz Darth Plagueus czy też będzie rada Jedi...Nie wiem skąd ma takie informacje, ale wielokrotnie się na nich przejechał i zawiódł...kiedyś myślał że w serialu "The Bad Batch" czyli "Parszywa Zgraja" w 3 sezonie ostatnim pojawi się Ahsoka, tak samo głeboko wierzy że Ahsoka pojawi się w drugim sezonie Andora bo była Fulcrum i ona wydawała im rozkazy z ukrycia xD Ba!
Nawet wydawało mu się że w "Tales of Empire" też Ahsoka się pojawi "skoro tam była Bariss Offe to musi się pojawić Ahsoka xD" to był jego tekst...Gość jest tak zakochany i zapatrzony w tą postać Ahsoki że głowa mała...
Ja mu mówię że to nienormalne że to postać fikcyjna a on na to...ale ja i tak ją KOCHAM! Bosze...ty widzisz i nie grzmisz.... Ręce opadają gdy ma się takich znajomych... Porażka...
Co do mnie to....ja powiem tak podoba mi się z filmów kinowych tak:
1 - "Star Wars Episode 3 - Zemsta Sithów"
2 - "Star Wars Episode 2 - Atak Klonów"
3 - "Star Wars Episode 5 - Imperium Kontratakuje"
4 - "Star Wars Episode 7 - Przebudzenie Mocy"
5 - "Star Wars Episode 8 - Ostatni Jedi"
6 - "Star Wars Episode 9 - Powstanie Skywalkera"
7 - "Star Wars Episode 4 - Nowa Nadzieja"
8 - "Star Wars Episode 6 - Powrót Jedi" - tak ten dla mnie jest najgorszy ze wszystkich bo zamiast wookich dali jakich Ewoków miśków wrednych co swoimi prymitywnymi brońmi potrafią rozgromić całe armie wielkiego imperium! Halo...to jest komiczne niż żałosne, niestety tak te miśki zostały stworzone żeby się z nich śmiać a dla mnie film o Gwiezdnych wojnach powinien być poważny a nie przez 90% filmu śmieszny. To odebrało powagę sytuacji temu filmowi. Wystarczyło zamienić miśki na Wookiech i film byłby sto razy lepszy ale nieee...musieli dać te przeklęte Ewoki... Dlatego u mnie to ląduje na ostatnim 8 miejscu...
O serialach nie będe się wypowiadał bo i tak już za długi komentarz mi wyszedł...
Dla mnie Revenge of The Sith jest również najlepsze. W ocenie innych części jednak trochę się różnimy. U mnie trzy ostatnie miejsca to disneyowskie sequele. Powrót Jedi też jest nisko ze względu na Ewoki :D Przy okazji, gdzieś zgubiłeś Phantom Menace. Drugie miejsce dla mnie to zdecydowanie Empire Strikes Back. Trzecie New Hope.
@@wojtek1582"Star Wars Episode 1 The Phantom Menace" specjalnie nie wymieniłem bo to najgorszy gniot z całej sagi filmów. To wszystko przez tego Jar Jara plus za dużo tam gadania, jedyne co tam mi się podoba to akcja z Maulem ale film jest tak obejrzany przeze mnie że głowa mała plus setki tysięcy razy połowę scen tego filmu pokazują RUclips rzy w swoich materiałach. I czuję się jakbym oglądał film mimo że go nie oglądam...
Dlatego ja już mam powoli dość jedynki więc jej na listę nie wrzucam.
@@krzysztofmichalak2756 Zdecydowanie rozumiem, choć dla mnie i tak jest ponad disneyowską trylogią :). Pozdrawiam!
Tak bardzo jak kocham Mando, tak bardzo nie chcę o nim filmu. Przełożenie klimatu serialu (który jest oczywiście dłuższy niż film) na 2 godzinny film to po prostu zły pomysł.
Gdyby z tego był kameralny western w kosmosie to czemu nie. Ale i tak zrobią ratowanie świata
@@paulinagabrys8874 Pewnie zrobią coś w stylu "ratujemy Grogu po raz 30"
Nie ma tragedii 🎉
Ja chciałbym film o palpatinie lub o Lando.
3:00 Nie wiem jak wy, ale ja się srodze zawiodłem na "Mandalorianinie".
Fabuła wygląda jak realizowanie niepowiązanych ze sobą misji pobocznych w grze RPG, budowanie świata praktycznie nie istnieje, a post-imperialni watażkowie wciąż popełniają te same błędy co wcześniej Imperium. Pomimo dialogu, że era Imperium się skończyła, to wszędzie można zobaczyć szturmowców, którzy są takim samym mięsem armatnim jak wcześniej, zaś sama Nowa Republika jest zupełnie nieobecna, a jak już się pojawia to tylko po to, by eksponować ich niekompetencję i głupotę.
Sama struktura odcinków jest bardzo monotonna - Djarin przybywa na planetę, aby wykonać określone zlecenie, by pod koniec zostać zdradzonym przez zleceniodawców lub przewodników chętnych na jego pancerz.
Wkurzało mnie też to, że najlepszy z gildii łowców nagród Mando zupełnie nie rozpoznaje najważniejszych postaci SW - nie wie kim jest Ahsoka, Bo-Katan Kryze ani nawet Luke Skywalker. Sam Mando jest niczym generyczny bohater z gry video - zwykłe narzędzie mające posuwać fabułę do przodu, któremu dodano dziecko, by choć trochę uczynić go ciekawszym.
Cały serial cierpi też na dużo luk fabularnych: Skąd Mando zna język Tuskenów? Co stało się z Gildią po ucieczki Mando z Navarro? Kim byli bandyci, którzy pozyskali AT-ST? Mando miał nie zdejmować hełmu czy po prostu nie pokazywać twarzy? I dlaczego wszyscy ludzie służący Imperium prowokują bohaterów do ich zabicia co pokazuje scena, w której pilot zabija swego towarzysza, który się poddał i chełpi się tym, że był na Gwieżdzie Śmierci, która zniszczyła ojczysty świat jednej ze znaczących postaci?
Osobiście uważam, że pomysł, by uczynić z Grogu Mandalorianina to zły pomysł - skoro jest bobasem w wieku 50 lat to wiek dorosły osiągnąłby w wieku co najmniej 300 lat albo i jeszcze póżniej. Pod koniec życia Mando, Grogu mógłby być być co najwyżej w wieku przedszkolnym, a to chyba przerodziłoby się na traumę, iż wszyscy których znałem tak szybko odchodzą.
Moim zdaniem ludzie lubią ten film wyłącznie ze względu na postać Grogu, który posiada moim zdaniem okropny charakter - okropnie żarłoczny oraz bardzo agresywny wobec tych, których uzna on za wrogów.
Ja się zgodzę, aczkolwiek przestałem to oglądać dość wcześnie. Fabuła głupiutka, na miarę seriali dla dzieci w wieku szkolnym. Ja już sobie daję spokój ze Star Wars, chodziłem na nowe odcinki do kina tylko dla widowiska ale to już nie ma sensu.
W mando jest głupie to, że do serialu o łowcy nagród wsadzono wątki Jedi
@@ghazan34567 Ludzie wytykali również to, że mimo że Djarin zobowiązał nie pokazywać nikomu swojej twarzy to ma nienagannie zadbaną fryzurę i wąsy.
@@ghazan34567Inaczej by się nie sprzedał. Myślisz, że niby dlaczego powstał baby Yoda?
Jak dla mnie obecnie skopali wszystko. Luc powinien żyć ( albo jego odejście powinno być bardziej epickie) . Rey powinna była umrzeć w starciu z palpatinem ( łapało by to za serducho o wiele bardziej niż śmierć kylo rena ) . Noi kylo to wg. Niego powinna kręcić się cała nowa historia. Mógłby być ciekawym nauczycielem Jedi po tych wszystkich przeżyciach . Moim zdaniem jedynym fajnym ruchem była śmierć Hansa solo z rąk syna ...
Od lat mamy chaos, strasznie zaniedbany ogromny potencjał Gwiezdnych Wojen.
Nowa trylogia mogła zostać fantastycznie napisana, z nowymi bohaterami, rozbudowaną polityką, filozofią, wieloma użytkownikami mocy z różnych zakonów, z nowymi rasami spoza znanych systemów... I poszli na łatwiznę.
Podobnie z serialami. Wygląda to na odgrzewanie kotletów.
Zamiast postawić po prostu na przemyślaną, ponadczasową opowieść o walce pomiędzy zakonami i rodami, o duchowości, o psychologii użytkowników mocy, o specyfice wojny w kosmosie, to zrobili miszmasz, który szybko się spienięży, ale nigdy nie będzie klasyką.
Ale z tego co mówisz wynika, że wyciągnęli wnioski i przyszłe filmy zapowiadają się dobrze.
Od największego fenomenu popkultury do kategorii na D+
A mnie tam produkcje obecne bardzo sie podobaja i wreszcie coraz częsciej są nowe seriale a nie raz na pare lat
Jako fan całego uniwersum, do tej pory nie rozumiem czemu nikt nie pokusił się o ekranizację Knigts of The Old Republic. Świetna historia, plot twisty, postaci. Jest tam potencjał na poprowadzenie historii bardziej w stronę ciemnej strony mocy, co byłoby sporym odświeżeniem całej serii.
Mi już się tego nawet nie chce oglądać. Albo te wszystkie nowe filmy są takie słabe, albo ja już jestem za stary, żeby mnie to jarało...
Fani by to pewnie lepiej zrobili. Boje się, że produkcje mające poszerzyć sw o rzeczy sprzed sagi wszystko popsują. Jest tyle świetnych ksiązek np. o wielkiej republice wystarczyłoby zrobić ekranizacją ich i proszę. Hit gwarantowany
Powiem szczerze, nasrac mi na ich przyszłe filmy
Ja czekam na coś w stylu Łotra 1. Bardzo mi się podobało dojrzalsze podejście do serii oraz nacisk na perspektywę z oczu rzołnierzy.
Jedyne co Disney zrobił z Star Wars to był Rogue One.
A co twoim zdaniem jest nie tak z filmem "Han Solo"?
@@wojtekreliga3881Gównianie napisani bohaterowie? Jakiś feministyczny robot walczący o proletariat (w sensie tych górników) . Moim zdaniem film miał potencjał ale został oczywiście opakowany w poprawność polityczną w ramach, której zmienia się kanon żeby pasował do polityki Disneya.
Jeszcze jest w tym roku będzie Skelon Crew!
smacznej KAWUSI życzę każdej osobie, która to czyta ;)
Pamiętam, jak zagrywałem się w Rogue Squadron na PC. Jedna z lepszych gier tamtego okresu. Mogliby też sfilmować Shadows of the Empire.
"Mroczna przyszłość tego chłopca jest"
10 część - Rey , Finn(ginie), Poe ( ginie),Chewie i nowi idealna część
To prawda, D+ poszło na ilość, niekoniecznie na jakość...
Wiem że to bajka ale może nagrał byś coś na temat Fenomenu bajki Bluey 😊.
Szczerze mówiąc to nie rozumiem co Disney odwala. Uniwersum za czasów Lucas Film miało dużą spojność jeśli chodzi o filmy i seriale (preqele może i nie są arcydziełami, ale opowiają spójną historię) oraz bałagan w książkach, komiksach, grach itp. Przejęcie SW przez Disneya i wyzerowanie expandet uniwerse dawało nadzieję na spójne uniwersum, ale tak się nie stało. Każdy z filmów z nowej trylogii opowiada inną historię, są niespójne i roi się w nich od głupot. I jeszcze te głupoty dałoby się jakoś załagodzić dobrymi dziełami około filmowymi, ale tak się nie stało. Podczas gdy prequele dostały Clone Wars gdzie 90% dziur zostało jakoś w miarę dobrze załatanych, to sequele nie mają nic. Nikt nie tłumaczy w jakich spójny z OT sposób tego co stało się z bohaterami przez te 30 lat. Luke nagle kilka lat po 6 wyznaje stare zasady jedi, choć w filmach było mu daleko do braku przywiązania, Han nagle totalnie zapomina o swojej przemianie z filmów, a Leia nie potrafi być matką, bo tak. Do tego w nowych książkach już roi się od nieścisłości choćby czternastoletnia Leia działa w Rebelii w serialu, a w poświęconej jej książce, Organa za wszelką cenę chce ją trzymać zdala od Rebelii, gdy dziewczyna ma lat 16, zabawka Luke'a w serialu o Kebobim zostaje mu dane gdy miał 10 lat przy wiedzy wuje, a w jednej z książek Obi-Wan zostawia ją przy grobie Shi, a potem Beru daje ją kilkuletniemu Luke'owi i tego typu baboli jest więcej. Może i szczegóły, ale ktoś powinien tego pilnować
Cała nadzieja w Filoni, jest wybrańcem i przywróci równowagę mocy!
A nawet w Filonim;)
Jako fan będę oglądał. Jako fan cierpię że będą oglądał z wątpliwą przyjemnością :( bo boli mnie upychanie do SW politycznej poprawności i GIRL POWER. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko. Wszystko ma natomiast swoje granice i brak poszanowania dla materiału źródłowego jest wręcz skandaliczna.
Bardzo ciekawe pomysły co dalej z gwiazdami wojnami pozdrawiam gałązka
Bajzel jak w Marvelu w skrócie .
Najgorsza rzecz która się wydarzyła universum SW to disney. Jedyny jaki mi się jeszcze spodobał to Rouge One. Ale to taki rodzynek
XDDDDD
Szkoda że zanim Disney kupił SW marka była biedna. Nie każda produkcja jest dobra ale dobrze że te universum sie rozrasta. I lepiej aby disney miał SW niż warner, netflix czy amazon.
Ja tam polecam Andor.
@@Agent.Of.Shield.66 Może i była biedna bo to były w sumie 3 filmy (te pierwsze nakręcone) i te 3 bardziej niefajne. Jednak cała siła tej marki to własnie te 3 najstarsze "odcinki". Trącą już czasem ale to dalej najfajniejszy klimat. Pochodzę jeszcze z czasów kiedy to lore nie było zaorane przez disney'a. Zgodzę się że w legendach jest sporo namieszane ale też są pozycje bardzo rozsądne.
@@ukasz3437 przecież książkowe "lore" nie było kanoniczne, Lucas miał wywalone na książki.
Przyszłość Gwiezdny Wojen wygląda tak, że będę dziś grał w SWTORa ;P
Czekaj, a to nie Luke Skywalker odbudowywał Jedi na nowy sposób, by nie powielać błędów przeszłości? Skąd się wzięła tu Rey, i kim ona jest??
Serial Andor pokazał, że można w tym świecie zrobić coś dobrego - wystarczy, że scenarzysta i reżyser nie nasrają na materiał źródłowy(spójność świata) a fabuła nie będzie miała gigantycznych dziur logicznych(będzie trzymała się kupy) czyli po prostu nie będzie robiła z odbiorcy idioty.
Jak dla mnie powinni zrobić jako filmową trylogię Kotor. No i dać trylogię Johnsonowi i Taice. O ile ten pierwszy trzyma poziom tak Taika po nauczce z Love and Thunder powinien zrobić film w tonie bliższy Jojo Rabbit. Najlepiej gdyby obaj panowie robili swoje filmy równolegle do tych głupich Skywalerów, którzy tylko hamują ten świat.
Ten świat zasługuje i na Top Guna z X-wingami (ciekawe czy film Patty Jenkins zostanie zrobiony) i horror szturmowcy kontra Ewoki i buddy movie gdzie rebeliant i szturmowiec po czasie stają się przyjaciółmi. Ba, tu nawet pasuje i akcyjniak i film wojenny (Łotr 1 się kłania) i komedia pomyłek a nawet romans jak będzie to dobrze napisane. Tylko że nikt tego nie chce od włodarzy po Filloniego, który z każdej postaci robi dżedaja i wsadza tam Ashokę bo tak. SW jest jak DnD w kosmosie ale i tak nikt tego nie wykorzystuje. Chyba że liczymy Visions
Jeśli chodzi o star wars to polecam wejść w świat książek. Wielka Republika to całkiem fajna epoka i czyta się świetnie.
Nawet nie tylko to - "Bracia" i "Mistrz i uczeń" również trzymają wysoki poziom. Dobrze, że chociaż tam potrafią pisać niezłe historie.
@@ghazan34567 Braci jeszcze nie czytałem ale mistrz i uczeń to się zgadzam. Claudia Gray pisze świetne książki
sądzę ze jak nawet jakiś najlepszy reżyser dołączy do jakieś serii gwiezdnych wojen nigdy nie będzie takie dobre jak kiedyś
Przyszłość gwiezdnych wojen nie jest kolorowa czasem zapija sie smutki i bywa czilałtowa
Muszą zacząć latać w kratkę xd
Po każdej dłuższej przerwie w serii "Gwiezdne Wojny" zawsze widać było postęp w efektach specjalnych. Tym razem jednak obawiam się, że ten postęp może być niezauważalny dla przeciętnego widza. Jeśli filmy nie będą miały solidnej fabuły, mogą ponieść porażkę podobną do tej, jaką miały produkcje Marvela.
Przyszłość niestety rysuje się w czarnych barwach, należałoby wyrwać tę franczyzę z łap disneya, wówczas byłaby szansa na odkupienie dla marki
przyszłość gwiezdnych wojen spoczywa na serialach
fakt a nie opinia.
Oby nie bo nie mam ochoty marnować życia na serialach. Żaden streaming nie zastąpi dla mnie klimatu kina
Czy zrobisz filmik co jest nie tak z filmem z filmem batman vs superman
Ile bym dał jakby namówił Tarantino lub Rodriguez mogli nakręcić jakiś film poboczny.
"Han Mauricio Antonio Jacinto Ramirez de Solo i draka w jeszcze nowszym Meksyku" :D
no... minię kilka lat ale to czekanie może nie być zmarnowane
Moze w latach 70's wyglad postaci był znosny ale w nowoczesnych czasach ten design z angielskiego jest wrecz karukaturalny i komiczny, ogladałem ktoras czesc o murzynie co sie zbuntowal ale to było złe 😅😅
Czy będzie 10 część Gwiezdnych Wojen?
Podczas Star Wars Celebration zostało jasno powiedziane, że najbliższa premiera kinowa odbędzie dopiero w 2025 roku, toteż ostatnim filmem, którego mieli szansę obejrzeć fani uniwersum, była część Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie przyszłsoci nie ma i sie konczy
Oby owe filmy nigdy nie powstały. Niechaj owi utalentowani reżyserowscy niszczyli inne marki.
Johnson jest tak utalentowany, kiedy ma pełną kontrolę, że nie uznał za istotne kontynuować epizodu VII. W zamian zrobił film, który nijak się ma do reszty filmów. Geniusz kina :(
Jeśli ktokolwiek myśli o tchnięciu nowego życia w tę serię to należałoby odejść od linii czasowej z filmów I-IX i zrobić coś z zupełnie innymi bohaterami i innym wielkim zagrożeniem. Najbardziej obiecująco zapowiada się na tę chwilę film Mangolda, ale póki Kathleen Kennedy siedzi u sterów marki nie spodziewam się po kolejnych produkcjach niczego dobrego. Chwalony Andor to wyjątek od reguły, choć i tak był zdecydowanie za długi. Filmy Taiki i Riana raczej już nie powstaną - i dobrze.
Zwiastun Acolyte... w świecie SW dzieje się bardzo źle a wygląda na to, że będzie dużo gorzej.
TAIKA WAITITI to jest proszę państwa reżyser, ale nie kina akcji. Pewnie dobrze zarabia kręcąc te popkorniaki, ale jak chce się zobaczyć dobre filmy to polecam jego What We Do In The Shadows, Flight of the Conchords, czy Eagle vs Shark. Niestety holywood zasysa tak świetnych reżyserów na zmarnowanie; kręcenie filmów o których nikt nie będzie pamiętał.
Czy tylko ja nigdy nie oglądałem żednych Gwiezdnych wojen ale znam ten świat z memuw.
Obraz o Gwiezdnych wojnach mam taki że jest tam bardzo dużo poprawności politycznej i jest gwiazda śmierci
Hello there 😉
Kurde ja mam jedno życzenie, proszę by Disney poszedł po rozum do głowy i już nie niszczył tego pięknego uniwersum. Wszyscy wiemy, że byliby wstanie zrobić seriale 10/10 gdyby tylko chcieli. Może po tych ostatnich kilkunastu latach wpadek wreszcie się ogarną. (Tak, tak, szansa na to znikoma ;D)
Niestety nie jest tak łatwo zrobić rzetelny, wciągający serial na poziomie. Podstawą musi być dobry scenariusz, reżyser musi mieć określony pomysł na to jaki show chce robić, mamy jeszcze aktorów, którzy dają swoją twarz postaci i wpływają na jej odbiór przez widzów. Ze scenografią i CGI jest najłatwiej - to współczesnym produkcjom wychodzi, choć kosztuje dużo $. Moim zdaniem problem polega na tym, że scenariusze były pisane na kolanie poza Mandalorianinem, przy którym długo myślano i dbano by nie zrazić fanów serii uwielbiający wątek Mandalorian z Expanded Universe i przyjęto bezpieczną, pozbawioną kontrowersji i zarazem znajomą konwencję westernu. Andor był robiony przez ludzi odpowiedzialnych za Rogue One i trzyma się sztywnych zasad kina szpiegowskiego/wojennego. Pozostałe produkcje były wykonywane w stylu: - "Weźcie znaną postać, dopiszcie jej jakieś dialogi i przygody i będzie git". A to wszystko przecież jest bardziej skomplikowane.
A gdzie w tym roku bylo SW celebration?
Czy tylko ja jestem jedyną osobą na tej planecie która ma w głębokim poważaniu jakieś dziecinne wojenki czy coś jest dobre czy złe i po prostu cieszy się z samego faktu że jego ukochane Star Wars są rozwijane?
I co, łykasz wszystko jak pelikan, nawet największy szajs typu Obi-wan wyprodukowany przez myszkę mickey? To nie ma nic wspólnego z rozwojem, to się nazywa destrukcja.
Wolę Legendy niż Kanon
Disney zabija wszystkie marki które kupuje
całkowicie zepsuli tą sagę i nikt już tego nie bierze na poważnie, jedynie fajnie se tak for fun obejrzeć
Jeśli chcesz wiedzieć to Star Wars od dłuższego czasu była uważana za popsutą.
Ludzie znienawidzili popsucie klimatu mistycyzmu w Trylogii Prequeli oraz modyfikowanie starej trylogii przez "Edycję Specjalną".
Sam "Powrót Jedi" był w momencie premiery uważany za scenariopisarskie lenistwo Lucasa - dodanie kolejnej Gwiazdy Śmierci, uczynienie z Lei siostry Luke'a by mogła ona związać się z Hanem oraz ekponowanie jak Ewoki niszczą "batalion (lub legion) doborowych żołnierzy Imperium".
Do dziś fani śmieją się, iż Imperium trwoniło zasoby na Drugą Gwiazdę Śmierci zamiast na nowy typ myśliwców TIE ("Rebelianci"), cybernetycznych szturmowców (drugi sezon "Mandalorianina") albo na niszczycieli z laserami zdolnymi wysadzić planetę ("Skywalker Odrodzenie").
Oliwy do ognia dolewały też wypowiedzi Lucasa - jak dyktował on sposób przeprowadzenia romansu Anakina z Padme oraz jak zapewniał, iż Star Wars miało być w założeniu produkcją dla dzieci.
Nie ma przyszłości
Problem ze Star Wars jest taki, że włodarze nie pozwalają tej franczyzie dorosnąć wraz z fanami. Disney skupia się na dotarciu do jak największej grupy odbiorców, dostajemy zatem bezpieczne, odtwórcze produkty "dla każdego" czyli de facto "dla nikogo".
Przyznam, że ciężko zrozumieć mi zachwyty nad "Ostatnim Jedi" - nie wiem co nowatorskiego jest w filmie, którego fabuła w kulminacyjnym momencie wraca sobie grzecznie na bezpieczne tory, no chyba że za nowatorstwo uznamy pokazanie środowego palca długoletnim fanom sagi.
Chętnym na poznanie dobrej, dojrzałej historii w świecie Gwiezdnych Wojen pozostaje mi polecić Knights of the Old Republic 2.
Przyszłość która jest nie pewna jak jasna cholera
Zapomniałeś o serialu Skeleton Crew, który wychodzi za kilka miesięcy.
Super
Dlatego wolę legendy od kanonu
👍👍
Nadchodzacy serial juz zaczal kampanie marketingowa od obrazania fanow.
Ich proces myslenia jest absurdalny, a wystarczy zrobic po prostu dobra produkcje jak np Andor, Rogue One czy Mandalorian sezon 1 czy 2. Kathleen Kennedy odkad jest szefowa Lucas Films nie zrobila zadnego dobrego filmu, poza Rogue One (wypadekprzy pracy xD). Gdyby nie ogrom marki, to dawno SW utonęłyby
Jakie obrażanie fanówXDDDD odklejka
Czy Waszym zdaniem marka "Gwiezdne Wojny" cierpi na ten sam zarzut, co MCU?
Kanał HISIE poświęcony filmowi "Marvels" wypomniał ustami Batmana, iż seria ta nie ma wizji i, że stała się zbyt mętna tj. za dużo drużyn, osi fabularnych i innych światów.
Tak każe obyczaj.
fajnie gdyby zaczeli coś produkować z Star Wars: The Old Republic
po tym co dostałem w sequelach oczekuje od kolejnych filmów jedynie cząstki tego co było w hejtowanych kiedyś prequelach czyli świetnej choreografii walk na miecze i w miarę spójnej historii tyle wystarczy ale dla disneya to i tak będzie nie osiągalne
Ja jestem chyba jednym z tych niewielu ludzi który uwaza ze wykupienie gwiezdnych wojen przez disneya to najlepsze co przytrafilo sie tej marce. Zaczac nalezy od tego ze to uniwersum jest tak ogromne ze jak nie podoba ci sie jedno to masz drugie. Nie lubisz mandalorianina bo coś ci sie nie podobało? To zagraj sobie w fallen order albo obejrzyj sobie wojny klonów. Nie rozumiem o co chodzi z tym wpychaniem feminizmu. Takie postacie ktore mozna by bylo podpiac pod te niby silne i niezalezne kobiety jak na przykład ahsola lub bo katan juz pojawily sie w wojnach klonow i ich historia jest po prostu kontynuowana a pozatym co mnie to jakiej plci jest glowny bohater jesli mi sie podoba historia. Niby jest krytyka ze sequele nigdy nie powinny powstac bo psują zakonczenie 6 części ale w sumie dostalismy nowe star warsy a star warsy lubie wiec czemu mam sie nie cieszyc ze moja ulubiona marka powraca. Wedlug mnie stary kanon byl dosyć fajny i mial swoje momenty na przykład fabuła jedi outcast ale no mysle ze ta historia nie nadaje sie na film kinowy a bardziej wlasnie na poboczną historie no bo idźmy dalej tą sciezka. 7 epizod sagi zaczyna sie tym ze jakas losowa jaszczurka z zakonu lukea sie buntuje i ma wlasny plan podboju galaktyki i tworzy sobie armie mrocznych rycerzy. Historia byla naprawde dobra ale no zawsze zloczyncą w filmach byl imperator i mozecie mnie za to zjeść ale ma to sens by to on byl największym złym w sequelach co oczywiście nie zmiania faktu ze ten powrot mogli zrobic lepiej. No ale nowy zakon rey moglby czerpac garciami z tych historii ze starego kanonu i mam nadzieję ze to w koncu zrobia. Sequele niestety zmarnowały kilka okazji i taki jj abrams mial mocno pod gorke robiac 9 czesc ale koniec koncow fani powinni się w koncu oswoic z sequelami ze istnieją bo kiedys uniwersum bedzie musialo ruszyc do przodu i wreszcie opowiedziec jakas historie po 9 części bo nie da sie doić w nieskończoność okresu miedzy 3 i 4 czescia oraz miedzy 6 a 7. Pozatym fani tez są winni chociazby tym ze 9 epizod nie wyszedl jakos mega. Przez burzliwe reakcje takie ze grozono aktorce ktora grala rose chociazby to zrobili ten 9 epizod tak bezpiecznie jak sie tylko dajac wpychając fan service liczac ze tym razem fani nie beda szukac okazji do narzekania no i nie wyszło. Po co ten dlugi wywód? Juz zapomnialem jaki byl jego cel na poczatku ale no im wiecej star warsow tym lepiej tylko no fajnie jakby nie wyszedł jakis badziew o ktorym nie mozna powiedziec nic dobrego a nawet o sequelach troche sie da
Skończyłem czytać ten bełkot na silnych i niezależnych kobietach, już pomijam fakt, że Ahsoka i Bo-Katan to nie są dobre przykłady, bo te postacie pojawiły się już dawno i największy problem z nimi jest taki, że w żadnym stopniu nie przypominają siebie (z zachowania), ale jak można nie dostrzegać problemów z takimi osobnikami jak Rey Palpatine, Rose czy te wszystkie poprawnościowe postacie bez duszy?
Jak kiedyś wrócą do podstaw to może będą mieli jakąś przyszłość. Ale musieli by olać "poprawność" polityczną (wątki gejosko-lesbijskie), zatrudniania na siłę aktorów "kolorowych" (i nie pisze tu tylko o ciemnoskórych), pozostawienie jakichkolwiek wątków politycznych itd itd
Po ostatnich produkcjach nie wydaje mi się, żeby jakość produkcji była dla Disney priorytetem.
Taika wyreżysował już kilka odcinków Mandoloriana w tym finał sezonu i wypadł bardzo dobrze. Thor Love and Thunder też by inaczej siadł, gdyby studio nie kazało wyciąć 40 minut z filmu.
moim zdaniem, dave filoni jest tak zajebistym rezyserem ze gdyby poswiecil czas na sequele boglby je spokojnie naprawic. uduwodnil swoje umiejetnosci w tcw