Kosmici w Limes Inferior Zajdla to metafora Związku Radzieckiego a system punktowy to metafora gierkowskiej ekonomii. I wszystko jest tu jak najbardziej na miejscu. Książka powstała w połowie lat siedemdziesiątych i jest fantastycznym komentarzem do otaczającej Zajdla rzeczywistości. Wprost, z powodu cenzury, Zajdel tej rzeczywistości komentować nie mógł!
"Szkarłatna litera" to też moje rozczarowanie tamtego roku. Myślę, że to jeden z tych klasyków, który próby czasu nie wytrzymał. Męczyłam się okrutnie słuchając tego w audio. To, co miałam nadzieję, że będzie najciekawsze (ukazanie losu kobiety i jej dziecka) zostało total przyćmione przez rozmowy i rozmyślania nobliwych panów, którzy debatują nad zgnilizną i upadkiem kobiet. Słaboooo
"Dom sióstr marnotrawnych". Książka miała być klimatyczna i wciągająca, ale... Ledwo ją dokończyłam choć jest naprawdę krótka. Nuuuuudyyyyy. I oczywiście Brett ze swoją "Otchłanią" - baby boom, cycki cycki cycki, ruchanie i epicka walka, którą miałam totalnie gdzieś. No zdecydowanie nie tego oczekiwałam po pierwszym tomie od całej tej historii. Tam nawet demony tylko o jednym😂
Och, nie, a liczyłam, że jednak spodoba Ci się Kate Morton🙈 ja wiem, że to nie jest literatura wysokich lotów, ale ja mam mega słabość do jej powieści, zwlaszcza kiedy mam "dołki" i potrzebuję czegoś lekkiego. Nie przepadam za literaturą obyczajową ani romansem, ale Morton jest dla mnie wyjątkiem😁 jeśli chciałabyś mimo wszystko sięgnąć jeszcze po coś, to polecam tej autorki "Zapomniany ogród"😆
Bardzo się cieszę że ta książka to Twój comfort read, po to są książki aby dawały radość prawda? Może faktycznie dam szansę i sięgnę po coś jeszcze tej autorki? 🤔
Ja też bardzo się zawiodłem "Milczącym zamkiem". Szczególnie że jestem fanem serii butikowej, a Morton przy du Murier, Miller czy Setterfield wypada bardzo blado moim zdaniem 😕
Szkarłatna litera na mojej półce od lat nie przeczytana. Muszę w końcu przeczytać i sądzę, że może u mnie mieć szansę skoro Bracia Karamazow mnie z kolei podczas czytania frustrowały
Widzę iż zupełnie nie rozumiesz czym jest "Limes inferior". I zupełnie mnie to nie dziwi, bo jesteś z innego pokolenia . To książka powstała w czasach PRLu i dla ludzi którzy znali tamte realia wiedzieli, mi. jak w tamtych czasach zdobywało się dobra codziennej potrzeby i te bardziej luksusowe, czym były sklepy PEWEKS, albo jakiej jakości bywały wyroby produkowane na eksport, które z jakiegoś powodu tam nie poszły, a trafiły do polskich sklepów. Wiedzących kim byli cinkciarze i co działo się w najsłynniejszych hotelach warszawskich, gdzie klientami byli głównie cudzoziemcy i bogaci przedstawiciele półświatka (to odnośnie tych kobiet, których losem tak się oburzasz). Kosmici/Nadzorcy, których się czepiasz, to oczywiście Towarzysze Radzieccy z KC KPZR, nadzorujący budowę w Demoludach jedynego słusznego ustroju. Aż dziwi mnie iż taki "paszkwil" przeszedł przez ówczesną cenzurę, podobnie zresztą jak inne jego książki "Wyjście z cienia lub "Paradyzja"". Trzeba wiedzieć kim był sam Janusz Zajdel i z jakiego powodu zamiast iść na studia humanistyczne studiował fizykę jądrową. Z racji zawodu bywał na konferencjach mi. w USA, a jako bystry obserwator widział w jakim kierunku podąża tamtejsze społeczeństwo (karty kredytowe były tam w użyciu). To utwór osadzony w szarych realiach PRLu, ale też czepiący z doświadczeń społeczeństw Zachodu. Tak to w skrócie wygląda i tej książki nie da się zrozumieć bez odniesienia do czasów w których powstała.
Jeśli książka jest zrozumiała i może się podobać tylko osobom które żyły na przestrzeni konkretnych kilkudziesięciu lat a dla późniejszych odbiorców już nie to nie jest żadna elitarna zaleta, lecz wada. Byli wybitny twórcy literatury, których powieści mogą zachwycać do dziś bez względu na to gdzie i kiedy czytelnik się urodził. Nie muszę być wykształcony w astrofizyce by doceniać kunszt, idee Odysei Kosmicznej czy Solaris ani nie muszę wywodzić się z niemieckiej burżuazji sprzed I wojny światowej by widzieć geniusz powieści Thomasa Manna z komentarzem filozoficznym epoki. Na tym polega różnica
@@marcelpyla4729 No cóż oczywiście masz dużo racji. Ale jedna taka pani, noblistka literacka jak sobie przypominam. Wygłosiła nie tak dawno w tym temacie kontrowersyjne opinie. Otóż twierdziła "iż "nie chce aby jej książki trafiły pod strzechy". Bo napisała je "dla osób podobnych do niej" i z założeniem iż "czytelnicy będą mieli pewien poziom wiedzy oraz wyrobienia literackiego". I bardzo oburzyła się na krytykę osób niedoceniających jej wielkopomnych osiągnięć. Weźmy taki np. "Empuzjon"... Podobieństwo do "Czarodziejskiej góry" Thomasa Manna chyba nieprzypadkowe. No cóż widocznie nie jestem dostatecznie wyrobiony literacko, a już pewnością nie jestem podobny do pani Olgi, (co mnie niezmiernie cieszy, bo bardzo, bardzo, bardzo nie chcę być podobny). Są gusta i inne gusta, każdy czyta to co w stanie jest zrozumieć i stara się zrozumieć.
Otóż to. Jest to jedno z wyjaśnień, to bardziej popularne. Można też spojrzeć na tę książkę z drugiej strony i odwoływać się tutaj do Nowego Porządku Świata. Jest to jedna z lepszych sci-fi jakie kiedykolwiek powstały niestety dziewczyna z filmiku jej nie zrozumiała i potraktowała ją powierzchownie jak na feministkę przystało (argument z kobietami). Książka dla każdego myślącego i nie tylko dla tych, którzy żyli w tamtych czasach (jak ja).
@@HeroldAndrasty Tak też można dzisiaj interpretować, zwłaszcza, iż Zajdel bardzo trafnie przewidział w jakim kierunku zmierza "Cywilizacja Zachodu". Co do tych kobiet "szukających klientów" w ekskluzywnym hotelu to był chyba nawet taki odcinek serialu "07 zgłoś się" który także do tego nawiązywał. Jednak "zapomnieli" tam pokazać iż niektóre z tych pań pracowały/wykonywały także zlecenia dla PRLowskiej Służby Bezpieczeństwa w zakresie inwigilacji głównie cudzoziemców. Więc Alicja z "Limes..." to nie taka fikcja, tylko, że tutaj ona sama była "Zerowcem" i należała do kasty zarządców.
Też miałam komentarze, że nie rozumiem tej ksiażki i o ile po przemyśleniu wpadłam na to, że kosmici to sowieci, to i tak mi ta metafora nie pyka. Po pierwsze, w latach 80 w Polsce ludzie wiedzieli skad się bierze ich ustrój, nie była to jakaś ogromnie strzeżona tajemnica haha a po drugie, skoro naszymi kosmitami sa sowieci, to kto jest kosmitami sowietów? Nie lubię kiedy ksiażki próbuja wyjaśniać ludzka głupotę i małostkowość i krótkowzroczność i tworzenie systemów korzystnych dla wybranej garstki ludzi jakimiś zewnętrznymi czynnikami i rozwiazaniami deus ex machina. To samo mi się nie podobało w 1984 Orwella tak btw
@@zbigniewdoczan5916 no tak, o tym nie, ale akurat w tej ksiazce ta metafora rozciaga sie duzo dalej niz ukryte wydarzenia z przeszlosci, rozciaga sie na caly system
W Polsce Ludowej miała rządzić klasa robotnicza. Rządziła? A sowieci to byli nasi więksi bracia, a nie żadni agresorzy. Łapówkarstwa nie było. Trudności były przejściowe, a za brak sznurka do snopowiązałek odpowiadali odwetowcy z Bonn. Zresztą metafora wcale nie musi być idealna, a gdzie licentia poetica? Zajdel pisał LI w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy nikomu do głowy by nie przyszło, że komuna zbankrutuje za piętnaście lat. Może to baśniowe zakończenie to był krzyk rozpaczy? W innej powieści Zajdla ,,Wyjście z cienia" kosmiczni okupanci opuszczają Ziemię. Normalizacja życia po okupacji idzie słabo, a ludzie znowu biorą się za łby.
Kosmici w Limes Inferior Zajdla to
metafora Związku Radzieckiego
a system punktowy to metafora
gierkowskiej ekonomii.
I wszystko jest tu jak najbardziej na miejscu.
Książka powstała w połowie lat siedemdziesiątych i jest fantastycznym komentarzem do otaczającej Zajdla rzeczywistości.
Wprost,
z powodu cenzury,
Zajdel tej rzeczywistości komentować nie mógł!
"Szkarłatna litera" to też moje rozczarowanie tamtego roku. Myślę, że to jeden z tych klasyków, który próby czasu nie wytrzymał. Męczyłam się okrutnie słuchając tego w audio. To, co miałam nadzieję, że będzie najciekawsze (ukazanie losu kobiety i jej dziecka) zostało total przyćmione przez rozmowy i rozmyślania nobliwych panów, którzy debatują nad zgnilizną i upadkiem kobiet. Słaboooo
"Dom sióstr marnotrawnych". Książka miała być klimatyczna i wciągająca, ale... Ledwo ją dokończyłam choć jest naprawdę krótka. Nuuuuudyyyyy. I oczywiście Brett ze swoją "Otchłanią" - baby boom, cycki cycki cycki, ruchanie i epicka walka, którą miałam totalnie gdzieś. No zdecydowanie nie tego oczekiwałam po pierwszym tomie od całej tej historii. Tam nawet demony tylko o jednym😂
Dzięki za recenzję bo nawet przez chwilę myślałam o cyklu demonicznym a teraz już wiem że to kompletnie nie dla mnie 🤣
Och, nie, a liczyłam, że jednak spodoba Ci się Kate Morton🙈 ja wiem, że to nie jest literatura wysokich lotów, ale ja mam mega słabość do jej powieści, zwlaszcza kiedy mam "dołki" i potrzebuję czegoś lekkiego. Nie przepadam za literaturą obyczajową ani romansem, ale Morton jest dla mnie wyjątkiem😁 jeśli chciałabyś mimo wszystko sięgnąć jeszcze po coś, to polecam tej autorki "Zapomniany ogród"😆
Bardzo się cieszę że ta książka to Twój comfort read, po to są książki aby dawały radość prawda? Może faktycznie dam szansę i sięgnę po coś jeszcze tej autorki? 🤔
Bardzo lubię twoje filmy😊😊
Dziękuję 🥰
Ja też bardzo się zawiodłem "Milczącym zamkiem". Szczególnie że jestem fanem serii butikowej, a Morton przy du Murier, Miller czy Setterfield wypada bardzo blado moim zdaniem 😕
Zgadzam się 👍
Haha jak w każdej rodzinie, wszyscy musza sie wypowiedxieć na temat naszego zwiazku 😂 (kate morton)
🤣🤣🤣
Szkarłatna litera na mojej półce od lat nie przeczytana. Muszę w końcu przeczytać i sądzę, że może u mnie mieć szansę skoro Bracia Karamazow mnie z kolei podczas czytania frustrowały
Trzymam kciuki aby Tobie się podobało 🤞❤️
Widzę iż zupełnie nie rozumiesz czym jest "Limes inferior". I zupełnie mnie to nie dziwi, bo jesteś z innego pokolenia . To książka powstała w czasach PRLu i dla ludzi którzy znali tamte realia wiedzieli, mi. jak w tamtych czasach zdobywało się dobra codziennej potrzeby i te bardziej luksusowe, czym były sklepy PEWEKS, albo jakiej jakości bywały wyroby produkowane na eksport, które z jakiegoś powodu tam nie poszły, a trafiły do polskich sklepów. Wiedzących kim byli cinkciarze i co działo się w najsłynniejszych hotelach warszawskich, gdzie klientami byli głównie cudzoziemcy i bogaci przedstawiciele półświatka (to odnośnie tych kobiet, których losem tak się oburzasz). Kosmici/Nadzorcy, których się czepiasz, to oczywiście Towarzysze Radzieccy z KC KPZR, nadzorujący budowę w Demoludach jedynego słusznego ustroju. Aż dziwi mnie iż taki "paszkwil" przeszedł przez ówczesną cenzurę, podobnie zresztą jak inne jego książki "Wyjście z cienia lub "Paradyzja"". Trzeba wiedzieć kim był sam Janusz Zajdel i z jakiego powodu zamiast iść na studia humanistyczne studiował fizykę jądrową. Z racji zawodu bywał na konferencjach mi. w USA, a jako bystry obserwator widział w jakim kierunku podąża tamtejsze społeczeństwo (karty kredytowe były tam w użyciu). To utwór osadzony w szarych realiach PRLu, ale też czepiący z doświadczeń społeczeństw Zachodu. Tak to w skrócie wygląda i tej książki nie da się zrozumieć bez odniesienia do czasów w których powstała.
Jeśli książka jest zrozumiała i może się podobać tylko osobom które żyły na przestrzeni konkretnych kilkudziesięciu lat a dla późniejszych odbiorców już nie to nie jest żadna elitarna zaleta, lecz wada. Byli wybitny twórcy literatury, których powieści mogą zachwycać do dziś bez względu na to gdzie i kiedy czytelnik się urodził. Nie muszę być wykształcony w astrofizyce by doceniać kunszt, idee Odysei Kosmicznej czy Solaris ani nie muszę wywodzić się z niemieckiej burżuazji sprzed I wojny światowej by widzieć geniusz powieści Thomasa Manna z komentarzem filozoficznym epoki. Na tym polega różnica
@@marcelpyla4729 No cóż oczywiście masz dużo racji. Ale jedna taka pani, noblistka literacka jak sobie przypominam. Wygłosiła nie tak dawno w tym temacie kontrowersyjne opinie. Otóż twierdziła "iż "nie chce aby jej książki trafiły pod strzechy". Bo napisała je "dla osób podobnych do niej" i z założeniem iż "czytelnicy będą mieli pewien poziom wiedzy oraz wyrobienia literackiego". I bardzo oburzyła się na krytykę osób niedoceniających jej wielkopomnych osiągnięć. Weźmy taki np. "Empuzjon"... Podobieństwo do "Czarodziejskiej góry" Thomasa Manna chyba nieprzypadkowe. No cóż widocznie nie jestem dostatecznie wyrobiony literacko, a już pewnością nie jestem podobny do pani Olgi, (co mnie niezmiernie cieszy, bo bardzo, bardzo, bardzo nie chcę być podobny). Są gusta i inne gusta, każdy czyta to co w stanie jest zrozumieć i stara się zrozumieć.
Otóż to. Jest to jedno z wyjaśnień, to bardziej popularne. Można też spojrzeć na tę książkę z drugiej strony i odwoływać się tutaj do Nowego Porządku Świata. Jest to jedna z lepszych sci-fi jakie kiedykolwiek powstały niestety dziewczyna z filmiku jej nie zrozumiała i potraktowała ją powierzchownie jak na feministkę przystało (argument z kobietami). Książka dla każdego myślącego i nie tylko dla tych, którzy żyli w tamtych czasach (jak ja).
@@HeroldAndrasty Tak też można dzisiaj interpretować, zwłaszcza, iż Zajdel bardzo trafnie przewidział w jakim kierunku zmierza "Cywilizacja Zachodu". Co do tych kobiet "szukających klientów" w ekskluzywnym hotelu to był chyba nawet taki odcinek serialu "07 zgłoś się" który także do tego nawiązywał. Jednak "zapomnieli" tam pokazać iż niektóre z tych pań pracowały/wykonywały także zlecenia dla PRLowskiej Służby Bezpieczeństwa w zakresie inwigilacji głównie cudzoziemców. Więc Alicja z "Limes..." to nie taka fikcja, tylko, że tutaj ona sama była "Zerowcem" i należała do kasty zarządców.
Eyoo Frankl
Eyoo limes inferior
Też miałam komentarze, że nie rozumiem tej ksiażki i o ile po przemyśleniu wpadłam na to, że kosmici to sowieci, to i tak mi ta metafora nie pyka. Po pierwsze, w latach 80 w Polsce ludzie wiedzieli skad się bierze ich ustrój, nie była to jakaś ogromnie strzeżona tajemnica haha a po drugie, skoro naszymi kosmitami sa sowieci, to kto jest kosmitami sowietów? Nie lubię kiedy ksiażki próbuja wyjaśniać ludzka głupotę i małostkowość i krótkowzroczność i tworzenie systemów korzystnych dla wybranej garstki ludzi jakimiś zewnętrznymi czynnikami i rozwiazaniami deus ex machina. To samo mi się nie podobało w 1984 Orwella tak btw
Książka jest wybitna to my jesteśmy za głupie 🤣
A o Katyniu można było publicznie się wypowiadać?
@@zbigniewdoczan5916 no tak, o tym nie, ale akurat w tej ksiazce ta metafora rozciaga sie duzo dalej niz ukryte wydarzenia z przeszlosci, rozciaga sie na caly system
W Polsce Ludowej miała rządzić klasa robotnicza.
Rządziła?
A sowieci to byli nasi więksi bracia, a nie żadni agresorzy.
Łapówkarstwa nie było. Trudności były przejściowe, a za brak sznurka do snopowiązałek odpowiadali odwetowcy z Bonn.
Zresztą metafora wcale nie musi być idealna, a gdzie licentia poetica?
Zajdel pisał LI w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy nikomu do głowy by nie przyszło, że komuna zbankrutuje za piętnaście lat.
Może to baśniowe zakończenie to był krzyk rozpaczy?
W innej powieści Zajdla ,,Wyjście z cienia" kosmiczni okupanci opuszczają Ziemię.
Normalizacja życia po okupacji idzie słabo, a ludzie znowu biorą się za łby.