Twilight Sparkle to jedna z moich ulubionych postaci z racji z tego że też lubię książki choć często mam kłopot z ich czytaniem. Trochę też jestem podobna do MoonDancer nie tylko dlatego , że mam problem z dostosowaniem do społeczeństwa ale też czasami zdarza mi się nienawidzić innych ludzi w tym mojej rodziny , bo ona też mnie czasami krzywdziła. Choć mam szczęśliwe dzieciństwo , to pamiętam jak mnie kilka razy uderzono , krzyczano i nazywano głąbem bo miałam kłopoty z nauką lub gdy coś nie tak zrobiłam. Rozumiem to i dlatego ten odcinek tak mnie zabiera. I z tego powodu cały czasu uciekam przed tym światem
Ja nadal pracuje nad docenieniem rodziny, i nauczeniem się by nie krzywdzić innych mniej lub bardziej świadomie. Kiedyś te wartości odrzuciłam bo łatwiej było mi myśleć jako nastolatce która musiała szybciej dorosnąć, ale im bardziej patrzę w przeszłość jako przyszła ja tym bardziej zastanawiam się niby komu to pomogło ?. Okazało się że nieświadomie skrzywdziłam tych którzy nie odpowiadali za mój ból, niestety bo nie chciałam by tak wyszło. Ja chciałam siebie obronić, ale w tym całym 'przetrwaniu' zapomniałam o tym że nie musiałam pozbywać się tego kim byłam naprawdę by przetrwać. Byłam tak uparta w tym by sama sobie dać radę, że kiedy potrzebowałam pomocy to zamiast poprosić wolałam innych nie martwić. Z resztą siebie też, bo jedną z najgłupszych decyzji jakie podjęłam to zadbanie o swoje zdrowie po 18 a nie wcześniej ale czułam się zmuszona to zrobić. Przez to że mieszkałam z kimś dla kogo rodzina nie miała znaczenia, i która za każdym razem zabijała we mnie wrażliwość uznajac ludzkie odczucia za żałosne i kłamiąc mi z uśmiechem na ustach. Do takiego stopnia że kiedy w szkole potwierdziły się to obawy, to sama zaczęłam tworzyć fałszywy wizerunek osoby nie do tknięcia przez ból związany z samotnością z problemami. Ona dosłownie zabiła we mnie niektóre reakcję ludzkie bo stałam się tak perfekcyjna w udawaniu że jest wszystko w porządku, że nawet siostra czasami nie rozumiała i nie rozumie niektórych moich zachowań. Fakt miałam terapeutkę, która sama wyczuła nie nutę a tonę toksyczności mojej matki. Mam lekką niepełnosprawność stwierdzoną od dziecka, więc czasami łatwiej mi niż siostrze było łatwo coś wmówić. Przyjaciółka w wieku nastoletnim okazała się być fałszywa 'ta ze szkoły' dosłownie nie obchodziło ją czy ja ze sobą skończę przez depresję i dręczenie, ba nawet pomagała moim dręczycielą nawet nie zdjąc sobie sprawę co ona wyprawia. Nie czułam pełnego wsparcia w rodzinie, ludzie mnie nienawidzili za to że się broniłam, szkoła mi nie wierzyła. Niby jak ja miałam reagować ?, ich nie obchodziły ludzkie zachowania więc łatwiej mi było stać się wrednym i być aktorem niż faktycznie przezwyciężyć swoje demony. Od lat mam dopiero na to siłę, wcześniej nawet nie myślałam czy przeżyje do jutra. Najgorsze że ludzi którzy to widzieli było dużo, ale tylko nieliczni podeszli..TYLKO...jak tu się nie zamknąć w sobie ?, jak tu nie stać się kimś nieczułym i narzekającym jak od lat słyszało się że powinno się doceniać rodzinę kiedy to ciebie nie doceniano. Dorosłych którzy sami powtarzali te błędy było od groma, ale rzadziej niż u nastolatków zdarzały się sytuację gdzie podeszli do mnie jak do człowieka. Przez co do dziś uważam starsze pokolenie za zrzędzące jedynie o biedę i problemy, a starczy że z biedy wyjdziesz to będą na ciebie gadać. Dlatego też mimo to iż nie przepadam za niektórymi nastolatkami i niektórymi dziećmi, to moje zachowanie wobec nich jest jak najbardziej z szacunkiem jak oni mnie traktują z szacunkiem. Grunt by w wychowaniu jakim kolwiek pokazywać że jesteście ludźmi, nie bogami. Niech ludzie starzy umrą i dadzą żyć tym, co chcą by to życie rozkwitało nie umierało. PS. Wiem że się rozpisałam, ale było to konieczne. Drugie ps. przez przeszłość łatwiej mi było zrozumieć takie postacie typu Starlight, tych co nie wierzyli w przyjaźń i jego znaczenie niż w mine 7
Ej film kończy się tak nagle. Oraz czuję ból i smutek... :/ Dobry odcinek. Hmmm, urodziny? Nigdy nie miałem więc mogę się śmiać z nich ale, hmm, teraz zrozumiałem jaki to ból. Ale niestety nie zapamiętam to, znów wrócę do śmiania się wewnętrznie to tego tematu. Ale w sumie śmieje się tylko do fikcyjnych postaci i jak zwykle mówię: To tylko u Ameryki bo my Słowianie jesteśmy lepsi? Nie, po prostu nie miałem urodzin i nigdy nie zrozumiem w pełni tego. Dla dobra będzie... Hmm, jak postać być sam.
PRZESZŁOŚCI*
btw kto znalazł starlight pisze 1
1xd
Twilight Sparkle to jedna z moich ulubionych postaci z racji z tego że też lubię książki choć często mam kłopot z ich czytaniem. Trochę też jestem podobna do MoonDancer nie tylko dlatego , że mam problem z dostosowaniem do społeczeństwa ale też czasami zdarza mi się nienawidzić innych ludzi w tym mojej rodziny , bo ona też mnie czasami krzywdziła. Choć mam szczęśliwe dzieciństwo , to pamiętam jak mnie kilka razy uderzono , krzyczano i nazywano głąbem bo miałam kłopoty z nauką lub gdy coś nie tak zrobiłam. Rozumiem to i dlatego ten odcinek tak mnie zabiera. I z tego powodu cały czasu uciekam przed tym światem
Fajnie że robisz filmy z mlp, masz spoko analizy i opowiadasz z sensem
Ja nadal pracuje nad docenieniem rodziny, i nauczeniem się by nie krzywdzić innych mniej lub bardziej świadomie. Kiedyś te wartości odrzuciłam bo łatwiej było mi myśleć jako nastolatce która musiała szybciej dorosnąć, ale im bardziej patrzę w przeszłość jako przyszła ja tym bardziej zastanawiam się niby komu to pomogło ?. Okazało się że nieświadomie skrzywdziłam tych którzy nie odpowiadali za mój ból, niestety bo nie chciałam by tak wyszło. Ja chciałam siebie obronić, ale w tym całym 'przetrwaniu' zapomniałam o tym że nie musiałam pozbywać się tego kim byłam naprawdę by przetrwać. Byłam tak uparta w tym by sama sobie dać radę, że kiedy potrzebowałam pomocy to zamiast poprosić wolałam innych nie martwić. Z resztą siebie też, bo jedną z najgłupszych decyzji jakie podjęłam to zadbanie o swoje zdrowie po 18 a nie wcześniej ale czułam się zmuszona to zrobić.
Przez to że mieszkałam z kimś dla kogo rodzina nie miała znaczenia, i która za każdym razem zabijała we mnie wrażliwość uznajac ludzkie odczucia za żałosne i kłamiąc mi z uśmiechem na ustach. Do takiego stopnia że kiedy w szkole potwierdziły się to obawy, to sama zaczęłam tworzyć fałszywy wizerunek osoby nie do tknięcia przez ból związany z samotnością z problemami. Ona dosłownie zabiła we mnie niektóre reakcję ludzkie bo stałam się tak perfekcyjna w udawaniu że jest wszystko w porządku, że nawet siostra czasami nie rozumiała i nie rozumie niektórych moich zachowań. Fakt miałam terapeutkę, która sama wyczuła nie nutę a tonę toksyczności mojej matki.
Mam lekką niepełnosprawność stwierdzoną od dziecka, więc czasami łatwiej mi niż siostrze było łatwo coś wmówić. Przyjaciółka w wieku nastoletnim okazała się być fałszywa 'ta ze szkoły' dosłownie nie obchodziło ją czy ja ze sobą skończę przez depresję i dręczenie, ba nawet pomagała moim dręczycielą nawet nie zdjąc sobie sprawę co ona wyprawia. Nie czułam pełnego wsparcia w rodzinie, ludzie mnie nienawidzili za to że się broniłam, szkoła mi nie wierzyła. Niby jak ja miałam reagować ?, ich nie obchodziły ludzkie zachowania więc łatwiej mi było stać się wrednym i być aktorem niż faktycznie przezwyciężyć swoje demony. Od lat mam dopiero na to siłę, wcześniej nawet nie myślałam czy przeżyje do jutra. Najgorsze że ludzi którzy to widzieli było dużo, ale tylko nieliczni podeszli..TYLKO...jak tu się nie zamknąć w sobie ?, jak tu nie stać się kimś nieczułym i narzekającym jak od lat słyszało się że powinno się doceniać rodzinę kiedy to ciebie nie doceniano. Dorosłych którzy sami powtarzali te błędy było od groma, ale rzadziej niż u nastolatków zdarzały się sytuację gdzie podeszli do mnie jak do człowieka. Przez co do dziś uważam starsze pokolenie za zrzędzące jedynie o biedę i problemy, a starczy że z biedy wyjdziesz to będą na ciebie gadać. Dlatego też mimo to iż nie przepadam za niektórymi nastolatkami i niektórymi dziećmi, to moje zachowanie wobec nich jest jak najbardziej z szacunkiem jak oni mnie traktują z szacunkiem. Grunt by w wychowaniu jakim kolwiek pokazywać że jesteście ludźmi, nie bogami. Niech ludzie starzy umrą i dadzą żyć tym, co chcą by to życie rozkwitało nie umierało.
PS. Wiem że się rozpisałam, ale było to konieczne.
Drugie ps. przez przeszłość łatwiej mi było zrozumieć takie postacie typu Starlight, tych co nie wierzyli w przyjaźń i jego znaczenie niż w mine 7
Cieszę się że są ludzie którzy przekładają morały które wnosi serial na swoje życie, dzięki za ten komentarz
jakiś czas temu oglądałam ten odcinek i aż się popłakałam bo rozumiem ból moondancer i wiem jak to jest gdy ktoś na kim ci zależy nagle cię opuszcza
Dosłownie..
Przykro mi że Cię to spotkało. :(
Kozak film, dzięki ze przeanalizowałeś ten odcinek kopę lat, moge serduszko?🤗🤗🥹🥹
Ups, nie ma to jak zapomnieć o znajomej i jej urodzinach.
Swoją drogą uwielbiam jak wrzucili do postaci która była tylko wzmianką
Ej film kończy się tak nagle.
Oraz czuję ból i smutek... :/
Dobry odcinek.
Hmmm, urodziny? Nigdy nie miałem więc mogę się śmiać z nich ale, hmm, teraz zrozumiałem jaki to ból.
Ale niestety nie zapamiętam to, znów wrócę do śmiania się wewnętrznie to tego tematu.
Ale w sumie śmieje się tylko do fikcyjnych postaci i jak zwykle mówię: To tylko u Ameryki bo my Słowianie jesteśmy lepsi?
Nie, po prostu nie miałem urodzin i nigdy nie zrozumiem w pełni tego.
Dla dobra będzie... Hmm, jak postać być sam.
Mimo iż nie jest to jeden z moich ulubionych odcinków nadal go bardzo cenię.
czy możesz zrobisz analize odcinka księżniczka spike proszę?
Dostałam ataku nostalgii
Jak bym widziała siebie, fajnie
Sezony 5-7 to prime tej serii
Widać że Moondance jest Gayge
Jestem ciekaw czy członkini rodziny Moondancer w G5 pamięta o Twilight
kurwa artur co ty za wyswietlenia robisz pokurwioone