Nie ma co dodawać. Wszystko co myślę na temat fantastyki zostało tu omówione. Nie jestem naukowcem, więc błędów w rozumowaniu nie widzę. Podzielam także pogląd o Fantastyce do Kwadratu. Pozostaje mi podziękować Panu Profesorowi za ten wykład - dziękuję.
Ten pomysł o którym mówi Pan Kołodziejczak to opowiadanie Roberta A. Heinleina " Wszyscy wy zmartwychwstali" z 3 tomu antologii "Droga do science fiction". Dla mnie kultowej antologii z nastoletnich lat. Panie Tomaszu, dziękuję za ten program i pozdrawiam z Rzeszowa.
Super materiał. Zwłaszcza że wczoraj zacząłem czytać książkę którą jako pierwszą przeczytałem świadomie i w całości w wieku nastletnim a jest to Piętnastoletni kapitan Juliusza Verne.
@@KanalFantastyczny mam książkę wydaną w 1989 przełożona przez Panią Zajączkowską i językowo nie odstaje od współczesnego języka, ale już sama treść - zdecydowanie. Opisy polowań na zwierzęta dziś pod ogólnoświatową ochrona wzbudzają raczej smutne refleksje. Tym bardziej że od mojego pierwszego czytania do tego czasu wybudowałem sobie "świadomość ekologiczną" poprzez studia biologiczne. Jednak według mnie ta książka zasługuje na miano kultowej.
zdarza mi się wracać do klasycznej fantastyki (czy to sf czy fantasy) i patrzeć jak mój odbiór tych książek zmienił się na przestrzeni lat. pamiętam jak czytałam "obcy w obcym kraju" jako nastolatka i to było WOW. gdy czytam to teraz widzę rzeczy, który mnie odrzucają i dzisiaj by już nie przeszły. zmienił się kod kulturowy, ale zmieniamy się też my, czytelnicy. i to też jest bardzo ciekawe do eksplorowania, co te stare lektury mówią dziś o nas samych. świetny materiał, poproszę o więcej :)
Material świetny jak zawsze. Przyznam, że czekałem na jakieś słowa o cyklu "Szpitala kosmicznego" Jamesa White'a, ale najwyraźniej to ta mniej poważna lub ambitna fantastyka 😂 Oczywiście proszę nie traktować tego jako krytyki, tak czasem wracam do tego co sam czytałem eony lat temu i miło jest usłyszeć, że nie byłem sam 😂
Perspektywa się nie zmienia. Wciąż roztacza przed nami horyzont niepewne jutro. Jednak trochę dojrzeliśmy. Inaczej stawiamy kroki. W tym cała nadzieja. Każdy gatunek posiada life span expectancy. Nie utrzyma się na dynamicznym tle ewolucyjnych przemian. Fantastyka jest tym pierwszym sondującym probierzem.
Obejrzałem odc x2, dla siebie wyciągnąłem kilka smaczkow, wątków o ktorych nie myślałem w ten czy inny sposób. Dobra robota panie Tomku, brawo! Ps. Jak wiadomo główna baza Reptilian znajduje sie w Kanadzie, wykorzystują syrop klonowy jako paliwo 🖖🛸 haha i want to believe
Fajny materiał. Dobrze się słucha. Omawianie literatury którą znam jest dla mnie przyjemnością. Może trochę za ogólnikowo, może Limes Interior zasługuje na szczegółową analizę. Dziękuję za przygotowanie ciekawej porcji wiedzy, czekam na kolejne odcinki
Świetny i bardzo interesujący materiał. Chce napisac o Heinleinie, ktorego stalem sie fanem. Ostatnio za sprawa wydawnictwa MAG przeczytalem "The Moon is a harsh mistress" (polski tytul to: "Luna to surowa pani"). Heinlein opisal tam cos co dzisiaj znamy jako Deepfake ;)
Nie mamy formatu omawiania książek danego wydawcy. Natomiast książki Rebisu (i innych wydawców) pojawiają się w materiałach przeglądowych. O nowościach czasami pisujemy w newsach na naszym fejsie.
Zabrakło mi choć słowa o Diunie. Powieść z 1965, w której świat przedstawiony się od strony prezentacji technologii się nie postarzał, bo "Krucjata przeciw maszynom", mentaci itp ;)
Tomasz nie wspomniał o mnóstwie starszych książek... Warto zwrócić uwagę, że Herbert nie grał w nowoczesność - świadomie stworzył świat o ograniczonej technologii i parafeudalnej strukturze. Więc to uniwersum starzeje się wolniej.
Może dlatego, że Wydawnictwo IX nigdy nie odezwało się do nas, a nawet nie odpowiedziało na mail, który wiele tygodni temu wysłaliśmy do niego w sprawie nowej edycji Grabińskiego. Zapraszamy do kontaktu (na mail Kanału).
Dla mnie czymś nowym było to, że bohaterowie mogą ginąć (Martin) ale nie jest to wykruszająca się grupa bohaterów w powieściach drogi (jak u Tolkiena czy Simmons'a)
@@KanalFantastyczny Racja, w sumie Ogniem i Mieczem oraz Pan Wołodyjowski to również fantastyka. W każdym razie, chodziło mi o takie podejście pisarza s-fi do tematu śmierci bohaterów, że nie wiesz kiedy skończy się los jednego z nich, a jest ich na tyle wielu w różnych wątkach, że powieść się nie zapadnie.
Odpowiedź na to pytanie znalazłem w introduction do kompletnego zbioru opowiadań J.G. Ballarda. "The future, needless to say, is a dangerous area to enter, heavily mined and with a tendency to turn and bite your ankles as you stride forward. A correspondent recently pointed out to me that the poetry-writing computers in Vermilion Sands are powered by valves. And why don't all those sleek people living in the future have PCs and pagers? I could only reply that Vermilion Sands isn't set in the future at all, but in a kind of visionary present - a description that fits the stories in this book and almost everything else I have written." Większość fantastyki naukowej tamtych czasów to była właśnie visionary present - miała komentować teraźniejszość lub bezpośrednio być następstwem tej teraźniejszości, niekiedy (często) w ubarwiony dla zmysłów sposób. Dziś jak czytam w jakieś opinii że "autorowi brakowało wyobraźni bo..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Dlatego kontekst autorski i historyczny jest tak ważny, aby czerpać przyjemność z tego, co nieaktualne.
Zgaduję, że się starzeje z tego powodu dla którego Jetsonowie to już nie serial o przyszłości tylko o teraźniejszości, gdzie po prostu wszystko jest ekscentrycznie ukształtowane a nikt nie kwestionuje czemu latający samochód dostępny dla każdego to głupi pomysł (nawiasem mówiąc te już mamy i nazywają się helikoptery)
były w latach 50 autogyro, używane i dosc popularne. Latające samochody to mimo wszystko cos innego niz helikoptery. Nie znam nikogo, kto by miał taki prywatnie, duzo dostepniejsze i powszechniejsze są małe samoloty, wcale nie tak drogie jakby sie moglo wydawać.
Przemiany zachodzą i to w złym kierunku. To dziwne zafiksowanie na nurt "woke", seksualność. Akurat to co w fantastyce jako takiej kompletnie mnie nie interesuje i wciskanie tego na siłę skutecznie mnie odstrasza od poznawania pełnej historii. To nie tylko książki s-f, ale również komiksy grozy, seriale fantasy, gry cyfrowe superbohatersie itd. Dochodzi jeszcze próba wprowadzania cenzury, aby zachować poprawność polityczną i oby tylko nie obrazić czyichś uczuć. Karanie za "mowę nienawiści", hate, poprawianie klasycznych dzieł (ciekawe kiedy zabiorą się za Murzynka Bambo). Niektórzy autorzy sami siebie zaczęli cenzurować i wydawać "poprawione" dzieła jak chociażby R.L. Stine. A przy tym wszystkim panuje paradoks, gdzie ci co tak "bronią wszystkich", pouczają jak należy posługiwać się językiem, mówią kto i co może robić sami roszczą sobie prawo do przekraczania granic kultury, dobrego smaku, moralności. :/
Tak, trendy kulturowe, społeczne, polityczne - naturalne bądź stymulowane - też sprawiają, że sztuka się zmienia i że młodzi odbiorcy (żyjący już w świecie tych nowych formatów) mogą nie akceptować dzieł stworzonych wcześniej (albo choćby postrzegać je jako dziwne). Wystarczy porównać filmy/seriale z tych samych samych uniwersów tworzone dziś i ledwie 10 lat temu.
Bardzo ciekawy temat i spostrzeżenia. Aż włączę odcinek drugi raz, żeby nic nie umknęło :)
Popieramy dwukrotne oglądanie naszych materiałów!
Nie ma co dodawać. Wszystko co myślę na temat fantastyki zostało tu omówione. Nie jestem naukowcem, więc błędów w rozumowaniu nie widzę. Podzielam także pogląd o Fantastyce do Kwadratu.
Pozostaje mi podziękować Panu Profesorowi za ten wykład - dziękuję.
Zapraszamy na kolejne zajęcia. Prosimy studentów o niespóźnianie się i wyłączenie telefonów w trakcie zajęć.
Bardzo ciekawy materiał. Fajnie posłuchać od czasu do czasu tego typu teoretycznych rozważań.
Ten pomysł o którym mówi Pan Kołodziejczak to opowiadanie Roberta A. Heinleina " Wszyscy wy zmartwychwstali" z 3 tomu antologii "Droga do science fiction". Dla mnie kultowej antologii z nastoletnich lat.
Panie Tomaszu, dziękuję za ten program i pozdrawiam z Rzeszowa.
Zaiste. Świetny zbiór 4 tomów w 5 tomach :-). Pozdrawiamy!
Super materiał.
Zwłaszcza że wczoraj zacząłem czytać książkę którą jako pierwszą przeczytałem świadomie i w całości w wieku nastletnim a jest to Piętnastoletni kapitan Juliusza Verne.
Jak wrażenia z ponownej lektury?
@@KanalFantastyczny mam książkę wydaną w 1989 przełożona przez Panią Zajączkowską i językowo nie odstaje od współczesnego języka, ale już sama treść - zdecydowanie. Opisy polowań na zwierzęta dziś pod ogólnoświatową ochrona wzbudzają raczej smutne refleksje. Tym bardziej że od mojego pierwszego czytania do tego czasu wybudowałem sobie "świadomość ekologiczną" poprzez studia biologiczne.
Jednak według mnie ta książka zasługuje na miano kultowej.
Dzięki!
Bardzo dobry materiał gdzie odnajduję tematy dla mnie bardzo interesujące. Super.
Bardzo interesujący materiał. Prosimy o więcej. A ja biorę się za przegląd laureatów Hugo i Nebuli sprzed 50 lat.
Większość najstarszych powieści nagrodzonych tymi nagrodami została wydana po polsku (aczkolwiek nie wszystkie).
Dziękujemy za materiał
zdarza mi się wracać do klasycznej fantastyki (czy to sf czy fantasy) i patrzeć jak mój odbiór tych książek zmienił się na przestrzeni lat. pamiętam jak czytałam "obcy w obcym kraju" jako nastolatka i to było WOW. gdy czytam to teraz widzę rzeczy, który mnie odrzucają i dzisiaj by już nie przeszły. zmienił się kod kulturowy, ale zmieniamy się też my, czytelnicy. i to też jest bardzo ciekawe do eksplorowania, co te stare lektury mówią dziś o nas samych.
świetny materiał, poproszę o więcej :)
To prawda. Dlatego stare powieści SF (i nie tylko SF) czasem naprawdę są kapsułami z innych planet.
Material świetny jak zawsze. Przyznam, że czekałem na jakieś słowa o cyklu "Szpitala kosmicznego" Jamesa White'a, ale najwyraźniej to ta mniej poważna lub ambitna fantastyka 😂 Oczywiście proszę nie traktować tego jako krytyki, tak czasem wracam do tego co sam czytałem eony lat temu i miło jest usłyszeć, że nie byłem sam 😂
Fajna seria. Większość opowieści Tomasza dotyczy starszych książek, do których warto wracać.
Świetny materiał, dziękuję :)
Pozdrawiamy!
Dziękuję, niezwykle inspirujący film!
"Księżniczka Marsa" Burroughs'a pomimo wiekowości nadal jest fajną przygodówką.
Ciekawie wytłumaczenie ludzi starej daty a czasy dzisiejsze.
Szczerze prosimy o rozwinięcie powyższej uwagi.
Bardzo dobrze się słucha, "wincyj" takich materiałów ;) Pozdrawiam serdecznie.
Dziękujemy. Będzie "wincyj".
Perspektywa się nie zmienia. Wciąż roztacza przed nami horyzont niepewne jutro. Jednak trochę dojrzeliśmy. Inaczej stawiamy kroki. W tym cała nadzieja. Każdy gatunek posiada life span expectancy. Nie utrzyma się na dynamicznym tle ewolucyjnych przemian. Fantastyka jest tym pierwszym sondującym probierzem.
I jak każdy zwiadowca, jest bardziej narażona na zagrożenia niż podążający z tyłu osadnicy...
Bardzo udana pogadanka. Może również osobista wspominka o zafascynowaniu fantastyką oraz wczesnymi próbami jej tworzenia?
Obejrzałem odc x2, dla siebie wyciągnąłem kilka smaczkow, wątków o ktorych nie myślałem w ten czy inny sposób. Dobra robota panie Tomku, brawo!
Ps. Jak wiadomo główna baza Reptilian znajduje sie w Kanadzie, wykorzystują syrop klonowy jako paliwo 🖖🛸 haha i want to believe
Dziękujemy. A w Kanadzie to są tylko pozoranci...
Fajny materiał. Dobrze się słucha. Omawianie literatury którą znam jest dla mnie przyjemnością. Może trochę za ogólnikowo, może Limes Interior zasługuje na szczegółową analizę. Dziękuję za przygotowanie ciekawej porcji wiedzy, czekam na kolejne odcinki
Witamy. Proza Zajdla była tu wspomniana tylko jako przykład, oczywiście długie nagranie o Zajdlu też pojawi się w Kanale.
Wasz kanał to skarb naszego Youtub-a :)
My precious!
Świetny i bardzo interesujący materiał. Chce napisac o Heinleinie, ktorego stalem sie fanem. Ostatnio za sprawa wydawnictwa MAG przeczytalem "The Moon is a harsh mistress" (polski tytul to: "Luna to surowa pani"). Heinlein opisal tam cos co dzisiaj znamy jako Deepfake ;)
To świetny autor ale właśnie dotarł do nas trochę za późno i nigdy nie zyskał pozycji, na jaką zasługiwał.
Bo zostaliśmy ogłuszeni skokiem technologicznym i jesteśmy zachwaszczani "teraźniejszością" ;)
Może jakiś celowy przegląd nowości Rebis skoro i tak współpracujecie?
Nie mamy formatu omawiania książek danego wydawcy. Natomiast książki Rebisu (i innych wydawców) pojawiają się w materiałach przeglądowych. O nowościach czasami pisujemy w newsach na naszym fejsie.
Zabrakło mi choć słowa o Diunie. Powieść z 1965, w której świat przedstawiony się od strony prezentacji technologii się nie postarzał, bo "Krucjata przeciw maszynom", mentaci itp ;)
Tomasz nie wspomniał o mnóstwie starszych książek... Warto zwrócić uwagę, że Herbert nie grał w nowoczesność - świadomie stworzył świat o ograniczonej technologii i parafeudalnej strukturze. Więc to uniwersum starzeje się wolniej.
Wydawnictwo IX od lat wydaje klasykę fantastyki, która nigdy nie była przełożona na język polski. Dlaczego jesteśmy tak pomijani??? ;)
Może dlatego, że Wydawnictwo IX nigdy nie odezwało się do nas, a nawet nie odpowiedziało na mail, który wiele tygodni temu wysłaliśmy do niego w sprawie nowej edycji Grabińskiego. Zapraszamy do kontaktu (na mail Kanału).
Posłuchałem z przyjemnością. Ciężko gdzie indziej znaleźć teksty na tym poziomie - przynajmniej na temat literatury SF.
Miło nam.
Dla mnie czymś nowym było to, że bohaterowie mogą ginąć (Martin) ale nie jest to wykruszająca się grupa bohaterów w powieściach drogi (jak u Tolkiena czy Simmons'a)
Przypominamy o Longinusie Podbipięcie herbu Zewrikaptur. I o samym Michale Wołodyjowskim. Sienkiewicz zrobił to ponad 100 lat przed Martinem.
@@KanalFantastyczny Racja, w sumie Ogniem i Mieczem oraz Pan Wołodyjowski to również fantastyka. W każdym razie, chodziło mi o takie podejście pisarza s-fi do tematu śmierci bohaterów, że nie wiesz kiedy skończy się los jednego z nich, a jest ich na tyle wielu w różnych wątkach, że powieść się nie zapadnie.
Odpowiedź na to pytanie znalazłem w introduction do kompletnego zbioru opowiadań J.G. Ballarda.
"The future, needless to say, is a dangerous area to enter, heavily mined and with a tendency to turn and bite your ankles as you stride forward. A correspondent recently pointed out to me that the poetry-writing computers in Vermilion Sands are powered by valves. And why don't all those sleek people living in the future have PCs and pagers?
I could only reply that Vermilion Sands isn't set in the future at all, but in a kind of visionary present - a description that fits the stories in this book and almost everything else I have written."
Większość fantastyki naukowej tamtych czasów to była właśnie visionary present - miała komentować teraźniejszość lub bezpośrednio być następstwem tej teraźniejszości, niekiedy (często) w ubarwiony dla zmysłów sposób. Dziś jak czytam w jakieś opinii że "autorowi brakowało wyobraźni bo..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Dlatego kontekst autorski i historyczny jest tak ważny, aby czerpać przyjemność z tego, co nieaktualne.
Dzisiejsza też jest taka - zawsze podróżujemy w bąblu swojego czasu. Pozdrawiamy!
Znam jeden jedyny współczesny poemat fantasy pisany wierszem. "Zjadacz skór" Leszka Bigosa.
dobrze widać przemiany oglądając przełomowy alien i zaraz po nim alien romulus. dwa świetne filmy które dzieli tyle lat.
Zgaduję, że się starzeje z tego powodu dla którego Jetsonowie to już nie serial o przyszłości tylko o teraźniejszości, gdzie po prostu wszystko jest ekscentrycznie ukształtowane a nikt nie kwestionuje czemu latający samochód dostępny dla każdego to głupi pomysł (nawiasem mówiąc te już mamy i nazywają się helikoptery)
były w latach 50 autogyro, używane i dosc popularne. Latające samochody to mimo wszystko cos innego niz helikoptery. Nie znam nikogo, kto by miał taki prywatnie, duzo dostepniejsze i powszechniejsze są małe samoloty, wcale nie tak drogie jakby sie moglo wydawać.
@@gonzogorf7019 Stąd mówię, że nie są powszechnie dostępnie ;)
Przemiany zachodzą i to w złym kierunku. To dziwne zafiksowanie na nurt "woke", seksualność. Akurat to co w fantastyce jako takiej kompletnie mnie nie interesuje i wciskanie tego na siłę skutecznie mnie odstrasza od poznawania pełnej historii. To nie tylko książki s-f, ale również komiksy grozy, seriale fantasy, gry cyfrowe superbohatersie itd. Dochodzi jeszcze próba wprowadzania cenzury, aby zachować poprawność polityczną i oby tylko nie obrazić czyichś uczuć. Karanie za "mowę nienawiści", hate, poprawianie klasycznych dzieł (ciekawe kiedy zabiorą się za Murzynka Bambo). Niektórzy autorzy sami siebie zaczęli cenzurować i wydawać "poprawione" dzieła jak chociażby R.L. Stine. A przy tym wszystkim panuje paradoks, gdzie ci co tak "bronią wszystkich", pouczają jak należy posługiwać się językiem, mówią kto i co może robić sami roszczą sobie prawo do przekraczania granic kultury, dobrego smaku, moralności. :/
Tak, trendy kulturowe, społeczne, polityczne - naturalne bądź stymulowane - też sprawiają, że sztuka się zmienia i że młodzi odbiorcy (żyjący już w świecie tych nowych formatów) mogą nie akceptować dzieł stworzonych wcześniej (albo choćby postrzegać je jako dziwne). Wystarczy porównać filmy/seriale z tych samych samych uniwersów tworzone dziś i ledwie 10 lat temu.