Dzień dobry, rozmawiałem wielokrotnie z lokalnymi mieszkańcami, którzy zrobią wszystko aby Park nie został poszerzony. Oni boją się przede wszystkim o swoją pracę. Dlatego powołanie nowych lub poszerzanie obecnych PN musi się wiązać z dialogiem społecznym i środkami pomocowymi dla tych regionów. Inaczej opór będzie bardzo duży. Pozdrawiam i trzymam kciuki za powołanie nowych terenów chronionych.
Jakkolwiek głos mieszkańców ma znaczenie to nie powinien być wiążący. Wielu ludzi jest zmanipulowanych przez LP, które są potężną i bogatą instytucją. A warto przypomnieć, że jest to park NARODOWY, a nie gminny czy powiatowy. Ma do niego prawo cały naród.
Jedynym problemem poza uprzedzeniami byłby brak pracy, trzeba by gdzieś przenieść ludzi pracujących wcześniej przy "hodowli drewna". Gospodarka leśna w Bieszczadach jest ekonomicznie nieopłacalna.
@@biogeopaleo2736co za bełkot. Jak niby zmanipulowany ? Przypominam , że gospodarkę leśną można prowadzić w zrównoważony sposób , dbając o walory przyrodnicze i tak jest w Bieszczadach prowadzona, Podkarpacie po lubuskim jest najbardziej zalesionym województwem w Polsce , ludzie w Bieszczadach żyją z tych lasów i nikt nie będzie dążył do ich kuriozalnej wycinki , z resztą ich rękoma te lasy były także sadzone oraz ich dziadków , może warto sięgnąć po lekturę z historii tych terenów , niegdyś była tam wieś na wsi . Gospodarka leśna jest gospodarką odnawialną , każdy wykształcony lesnik studiował także ekologię, ochronę przyrody i to są ludzie na właściwym miejscu , trzeba też zaznaczyć , że do parku narodowego podatnicy dopłacają , bo nie są one „samowystarczalne” i między innymi dopłacają Lasy Państwowe.
@@biogeopaleo2736 Łatwo wypowiadać takie komunały jak się nie żyje na tamtym terenie. Rację bytu mają tylko takie działania, które pogodzą obie strony, tzn. żeby i wilk był syty i owca cała ;)
Mam nadzieję, że po powiększeniu będzie prowadzona spójna ochrona środowiska bieszczadzkiego, która przywróci puszczański charakter. Uważam, że trzeba rozmawiać z mieszkańcami, ale też wyjaśniać wszystkim ludziom, jakie korzyści daje ochrona cennych terenów. Bardzo dziękuję za zaangażowanie!
Ciekawe skąd przywrócić puszczański charakter , w miejscu gdy niegdyś była wieś na wsi , niestety ale państwo aktywiści opowiadają mrzonki, są troglodytami w dziedzinie ochrony przyrody, lasy nie spełniają tylko funkcji gospodarczych ale także społeczne , dzięki czemu ludzie o te lasy dbają , a zwłaszcza miejscowa ludność , gdyż w większości te lasy były sadzone ich rękami , polecam sięgnąć po lekturę tych terenów lub może nawet wstawić się do jednego z tamtych nadleśnictw , gdzie ukażą zdjęcia satelitarne , jak po wojnie zaczęły zmieniać się tamte tereny , właśnie dzięki ludziom , z opuszczonych wsi i gołych miedz w lasy
@@hiczkoook8475 Słuszna uwaga. Przed II wojną światową Bieszczady były gęsto zaludnione, a powierzchnia lasów była kilka razy mniejsza niż obecnie. Bioróżnorodność na połoninach wynikała z prowadzonej od wieków gospodarki pasterskiej. Po wojnie to się skończyło i nastąpiły masowe nasadzania lasów na użytkach porolnych. Od lat w Bieszczadach obserwowana jest sukcesja wtórna przyrody. Gdyby nie koszenie łąk, np. w dolinie Górnego Sanu, to by one szybko zarosły, a wiele gatunków roślin by tego nie przeżyło. Z roślinami są związane owady, z owadami - ptaki, z ptakami - gryzonie itd. To cały łańcuch delikatnych zależności. Dlatego właśnie pojawiają się pomysły, żeby znów wrócić do wypasu owiec czy hucułów.
Dzień dobry, rozmawiałem wielokrotnie z lokalnymi mieszkańcami, którzy zrobią wszystko aby Park nie został poszerzony. Oni boją się przede wszystkim o swoją pracę. Dlatego powołanie nowych lub poszerzanie obecnych PN musi się wiązać z dialogiem społecznym i środkami pomocowymi dla tych regionów. Inaczej opór będzie bardzo duży. Pozdrawiam i trzymam kciuki za powołanie nowych terenów chronionych.
Jakkolwiek głos mieszkańców ma znaczenie to nie powinien być wiążący. Wielu ludzi jest zmanipulowanych przez LP, które są potężną i bogatą instytucją. A warto przypomnieć, że jest to park NARODOWY, a nie gminny czy powiatowy. Ma do niego prawo cały naród.
Jedynym problemem poza uprzedzeniami byłby brak pracy, trzeba by gdzieś przenieść ludzi pracujących wcześniej przy "hodowli drewna". Gospodarka leśna w Bieszczadach jest ekonomicznie nieopłacalna.
@@biogeopaleo2736 Brak pracy to może jedyny problem ale bardzo istotny dla ludzi tam mieszkających i trzeba go brać pod uwagę. Pozdrawiam.
@@biogeopaleo2736co za bełkot. Jak niby zmanipulowany ? Przypominam , że gospodarkę leśną można prowadzić w zrównoważony sposób , dbając o walory przyrodnicze i tak jest w Bieszczadach prowadzona, Podkarpacie po lubuskim jest najbardziej zalesionym województwem w Polsce , ludzie w Bieszczadach żyją z tych lasów i nikt nie będzie dążył do ich kuriozalnej wycinki , z resztą ich rękoma te lasy były także sadzone oraz ich dziadków , może warto sięgnąć po lekturę z historii tych terenów , niegdyś była tam wieś na wsi . Gospodarka leśna jest gospodarką odnawialną , każdy wykształcony lesnik studiował także ekologię, ochronę przyrody i to są ludzie na właściwym miejscu , trzeba też zaznaczyć , że do parku narodowego podatnicy dopłacają , bo nie są one „samowystarczalne” i między innymi dopłacają Lasy Państwowe.
@@biogeopaleo2736 Łatwo wypowiadać takie komunały jak się nie żyje na tamtym terenie. Rację bytu mają tylko takie działania, które pogodzą obie strony, tzn. żeby i wilk był syty i owca cała ;)
Tego pana widziałem w jednym z odcinków opowieści Bieszczadu jak w ekologiczny sposób przejerzdzał Subaru Foresterem przez rzekę chyba Wiar.
🐻👍🏼
Z całym szacunkiem ale nie mowi Pan całej prawdy, należałoby by podejsc do sprawy obiektywnie. Pozdrawiam
Mam nadzieję, że po powiększeniu będzie prowadzona spójna ochrona środowiska bieszczadzkiego, która przywróci puszczański charakter. Uważam, że trzeba rozmawiać z mieszkańcami, ale też wyjaśniać wszystkim ludziom, jakie korzyści daje ochrona cennych terenów.
Bardzo dziękuję za zaangażowanie!
Ciekawe skąd przywrócić puszczański charakter , w miejscu gdy niegdyś była wieś na wsi , niestety ale państwo aktywiści opowiadają mrzonki, są troglodytami w dziedzinie ochrony przyrody, lasy nie spełniają tylko funkcji gospodarczych ale także społeczne , dzięki czemu ludzie o te lasy dbają , a zwłaszcza miejscowa ludność , gdyż w większości te lasy były sadzone ich rękami , polecam sięgnąć po lekturę tych terenów lub może nawet wstawić się do jednego z tamtych nadleśnictw , gdzie ukażą zdjęcia satelitarne , jak po wojnie zaczęły zmieniać się tamte tereny , właśnie dzięki ludziom , z opuszczonych wsi i gołych miedz w lasy
@@hiczkoook8475 Słuszna uwaga. Przed II wojną światową Bieszczady były gęsto zaludnione, a powierzchnia lasów była kilka razy mniejsza niż obecnie. Bioróżnorodność na połoninach wynikała z prowadzonej od wieków gospodarki pasterskiej. Po wojnie to się skończyło i nastąpiły masowe nasadzania lasów na użytkach porolnych. Od lat w Bieszczadach obserwowana jest sukcesja wtórna przyrody. Gdyby nie koszenie łąk, np. w dolinie Górnego Sanu, to by one szybko zarosły, a wiele gatunków roślin by tego nie przeżyło. Z roślinami są związane owady, z owadami - ptaki, z ptakami - gryzonie itd. To cały łańcuch delikatnych zależności. Dlatego właśnie pojawiają się pomysły, żeby znów wrócić do wypasu owiec czy hucułów.