@@piotrcybulski7628 Cóż. Bennington czy Staley ( i giganci wokalni lat 80/90) potrafili bez wytchnienia tchu i playbacku jednocześnie śpiewać i ostro się drzeć. Słucham B.E.T.H. od 20 lat ale przyznać muszę, że Śvist ma spore problemy w występach na żywo. Zmienia melodię, oszczędza się, fałszuje, stara się markować w momentach których nie wyciąga i brzmi to słabo. Poszukaj sobie występu zespołu Plan na którym wokalista zaprezentował nową wersję "Nie przemocy". Gość jest świetny ale wtedy nie podołał i zmasakrował dzieło swojego życia. Nie chcę hejtować ale każdy kto ma uszy i słucha słyszy, że te piosenki nie brzmią na żywo. A powinny.
To nie jest kwestia ze wokalista nie umie... tylko raczej dzieli gardlo na caly kocnert.... sam dre morde na koncertach i jak ktos ma partie spiewane i wrzeszczane musi sobie niestety to dawkowac ... Przy godzinnym koncercie nie ma szans zrobic jak na plycie.
@@petep1ku226 Dokładnie. Corey Taylor czy Chester Bennington potrafią (potrafili) ciągnąć 1,5 godziny koncertu na czysto, "przesterze" i się drąc, więc to tylko i aż kwestia umiejętności i techniki. Wielu topowych nauczycieli śpiewu potrafi wyciągnąć ze śpiewaków metalowych i metalcore'owych takie rzeczy, że po zniszczonych aparatach mowy doszli do siebie i dziś przeżywają drugą wokalną młodość (Matt Heafy, Matthew Tuck, M. Shadows).
Na płycie super.. Na żywo... cóż, moglo by być lepiej.. Tak czy inaczej pozytywnie. Jest kciuk w górę;)
Na żywo nigdy nie będzie tak samo, może w muzyce popowej, z playbacku, tutaj moze po 40 minutach ostrego krzyku trzeba oszczędzać głos gdzie się da 😀
@@piotrcybulski7628 Cóż. Bennington czy Staley ( i giganci wokalni lat 80/90) potrafili bez wytchnienia tchu i playbacku jednocześnie śpiewać i ostro się drzeć. Słucham B.E.T.H. od 20 lat ale przyznać muszę, że Śvist ma spore problemy w występach na żywo. Zmienia melodię, oszczędza się, fałszuje, stara się markować w momentach których nie wyciąga i brzmi to słabo. Poszukaj sobie występu zespołu Plan na którym wokalista zaprezentował nową wersję "Nie przemocy". Gość jest świetny ale wtedy nie podołał i zmasakrował dzieło swojego życia. Nie chcę hejtować ale każdy kto ma uszy i słucha słyszy, że te piosenki nie brzmią na żywo. A powinny.
syn Romanowow? point man
Dokładnie. Płytę przemaglowałem wiele razy - Genialna. A tutaj wokal nie daje rady :(
To nie jest kwestia ze wokalista nie umie... tylko raczej dzieli gardlo na caly kocnert.... sam dre morde na koncertach i jak ktos ma partie spiewane i wrzeszczane musi sobie niestety to dawkowac ... Przy godzinnym koncercie nie ma szans zrobic jak na plycie.
->Layne Staley, krzyczeć wokalnie niestety trzeba umieć, to też technika inaczej gardło i struny mówią "papa", przykład chociażby Cobain'a...
Zaśpiewaj jedna zwrotkę pajacu a puzniej się udzielaj
@@petep1ku226 Dokładnie. Corey Taylor czy Chester Bennington potrafią (potrafili) ciągnąć 1,5 godziny koncertu na czysto, "przesterze" i się drąc, więc to tylko i aż kwestia umiejętności i techniki. Wielu topowych nauczycieli śpiewu potrafi wyciągnąć ze śpiewaków metalowych i metalcore'owych takie rzeczy, że po zniszczonych aparatach mowy doszli do siebie i dziś przeżywają drugą wokalną młodość (Matt Heafy, Matthew Tuck, M. Shadows).