Moje ulubione albumy Ironów to nadal Seventh Son of the Seventh Son oraz Somewhere In Time. Ciutkę niżej są Powerslave, The Number of the Beast oraz Piece of Mind. Potwierdza to tylko, że lata 80-te były najlepszą dekadą w historii muzyki - i to nie tylko w historii muzyki metalowej.
Fantastyczny odcinek! Moim zdaniem Number of the Beast jest jedną z ważniejszych płyt w historii heavy metalu, spopularyzował on między innymi harmonie gitarowe. Dzięki tej płycie Iron Maiden zyskało ogromny rozgłos i dużo fanów. Piece Of Mind było albumem, który "utwardził" ich korzenie i dźwięk. Dla mnie najważniejszym albumem jest The Number of the Beast, który miał ogromny wpływ na mnie :)
Byłem na ich pierwszym koncercie w Wrocławiu , to był 1984 , tego samego dnia miałem zaproszenie na wesele ale specjalnie wróciłem z Rowów do Wrocławia na koncert i po koncercie wróciłem tam znowu
Byłem, Wrocław i Zabrze 1984 rok. We Wrocławiu złapałem frotkę Nicko McBrain i mam do dziś, ikona🙂. To były inne czasy, inny klimat i te pociągi bez teraźniejszej wygody.
Flight of Icarus nawet na liście przebojów Trójki Marka Niedźwieckiego był w top10 (1983r.) chyba na 9tym najwyżej. W Polsce to było osiągnięcie żeby na tak prestiżowej liście był metalowy kawałek w top10 w tamtym czasie.
The Number of the Beast oraz Flight of Icarus dotarły do 10-ego miejsca, zaś 2 Minutes to Midnight - do 11-ego. Było więcej przypadków wysokich miejsc metalowych kawałków na Liście przebojów Trójki w latach 80-tych. Wysoko zawędrowały utwory AC/DC - For Those About to Rock (We Salute You) oraz Guns for Hire (oba znalazły się w pierwszej trójce). "Metal Heart" - Accept doszedł nawet do 1-ego miejsca. Większą popularność na Liście Trójki zdobywali wówczas wykonawcy na pograniczu łagodnego metalu i hard rocka, zwłaszcza Bon Jovi, Def Leppard, Aerosmith, G'n'R.
Obie płyty cenię sobie bardzo wysoko ale to na „Piece of Mind” jest mój ulubiony i według mnie najlepszy utwór w całej twórczości Iron Maiden a mianowicie „Where Eagle Dare”🤘
Ci Ajroni to jednak są porządne chłopaki 😉 Nie słucham ich na codzień, ale jako dziewięcioletni smark byłem na koncercie w Hali Ludowej w '84. I tak mi ten metal został do dziś.
Gdy pierwszy raz słyszałem mówione intro z tytułowego utworu "The number of the beast", to myślałem, że mówił je Ian McDiarmid, czyli Imperator Palpatine. ;) IMHO najlepsze albumy to "Seventh son of a seventh son", "Piece of mind", "The number of the beast" i "Brave new world". Spoko są jeszcze "Somewhere in time" i "Fear of the dark". "Powerslave" i większość pozostałych albumów brzmi w porównaniu z nimi jakoś wtórnie i odtwórczo.
Dla mnie dyskusja, która płyta lepsza, jest tożsama z debatą o wyższości bożego narodzenia nad wielkanocą. Obie są wybitne. The number of the beast był prawdziwą rewolucją na wciąż zdominowanej w dużym stopniu przez punk scenie muzycznej, z kolei Piece of mind jest równiejszy, rzekłbym dojrzalszy i bardziej przemyślany jako całość.
Bruce w pierwszych latach śpiewania w Iron Maiden był niesamowity. Polecam koncert Beast Over Hammersmith (1982) tym którzy jeszcze nie słyszeli i nie widzieli, a uważają się za fanów. Co do perkusistów, to uważam że jednak Ś.P. Clive Burr był lepszy od Nicko, choć obu szanuję.
Czytałem kiedyś wywiad z Nicko. Powiedział coś takiego: "Nigdy nie będę tak dobry jak Clive ale przynajmniej się staram". Jeden z moich kumpli na drugim koncercie IM w Polsce w Łodzi 1986 rok złapał pałeczkę Nicka. Drugi kumpel frotkę Steve Harrisa. Jak ja im zazdrościłem. Co ciekawe Nicko grał drugą stroną pałeczek. Trzymał je odwrotnie. Było to widać po odpryskach lakieru na pałeczce. Moja kolejność: 1. Killers 2. Iron Maiden 3. Piece of Mind 4. Number of the Beast i cała reszta w zależności od nastroju.
Ja (rocznik '93) ogólnie zazdroszczę tym, którzy mogli być w latach 80-tych na koncertach Ironów bądź Metalliki, Byłem na Ironach w 2013 i rok później na Metallice, ale co innego jak słuchasz wybitnych zespołów kiedy są młodzi w swoim prime.
"Liczba Bestii" jest oczywiście rewelacyjna, z takimi ikonami jak The Prisoner, Run to the Hills i utworem tytułowym, ale to Piece of Mind uważam za album dojrzalszy, spójniejszy, lepiej przemyślany, lepiej wyprodukowany i lepiej brzmiący, a mój faworyt to Revelations (zaraz przed Die With Your Boots On). Najlepszy album zespołu, choć aż do "Seventh Son..." wszystkie mieli świetne.
Na ten moment dla mnie: 1. Seventh son of a seventh son 2. Iron Maiden 3. Piece of Mind 4. Somewhere in time 5. Number of the beast 6. Powerslave 7. Killers 8. Fear of the dark 9. The final frontier 10. Brave new world Na pewno to dla mnie TOP10 ich albumów, tylko czasem zmienia się kolejność. 😁
@@majkeldo rozumiem, ja na przykład uwielbiam ich lata 2000-2006 czyli od Brave new World do A matter of Life and Death. Senjutsu też jest dla mnie świetnym albumem.
the number of the beast bezceremonialnie najlepszy album ktory wlynal na caly heavy metal.Bruce juz nigdy nie spiewal tak podczas trasy koncertowej jak na trasie promujacej ten album
Byłem już trzy razy na ich koncercie Wrocław 2016 Warszawa 2022 i Kraków 2023 teraz czekam na ich czwarty występ który zobaczę na żywo Run For Your Lives 2025!!!!! Beng
Number of the Beast nie jest albumem idealnym, bo są tam dwie słabsze kompozycje, Piece of Mind dużo równiejszy album i chyba jednak trochę lepszy niż NotB, na pewno nie maja podjazdu do debiutanckiego i siódmego albumu.
1. Somewhere in time 2. Seventh son of a seventh son 3. Fear of the dark 4. Powerslave 5. Killers 6. No prayer for the dying 7. Piece of mind 8. Number of the beast 9. Iron maiden
Nie przesadzajmy. Sluchalem w molodosci trash i heavy matalu. Dzis jako stary zgred moge powiedziec ze to bylo poprostu glupie niekonstruktywne niczego nie uczace w zyciu. Dzis nikt z mlodziezy urodzonych po 2000 roku nie ma pojecia o tamtej muzyce ktora jest dzis passe i nikt o niej nie pamieta. Powinnismy wychowywac mlodziez tak jak to robia dzis chinczycy czy japonczycy. Prawda jest taka ze w latach 80 i 90 tych ta muzyka niosla za soba pijanstwo i dla niektorych narkotyki i zero jakis wartosci poza niby czym???? Machaniem lbem pod scena w takt rytmu i rzucaniu sie ze sceny na innych. No rzeczywiscie mamy sie czym pochawalic. Sory
Dzisiejszy rap który jest najbardziej popularny wśród młodych niesie za sobą narkotyki, alkohol i puszczanie się jako normalny tryb życia i właśnie głównie te piosenki kręcą się wokół tego więc chyba teraz jest trochę gorzej jeśli chodzi o muzykę xD
Tak naprawdę, obie kapele zniszczyła mega popularności. Ironi mają tylko więcej ciekawszych płyt i byli dłużej konsekwentni niż Meta, ale finalnie obie kapele dzisiaj "męczą bułę". Pozdrawiam
Moje ulubione albumy Ironów to nadal Seventh Son of the Seventh Son oraz Somewhere In Time. Ciutkę niżej są Powerslave, The Number of the Beast oraz Piece of Mind.
Potwierdza to tylko, że lata 80-te były najlepszą dekadą w historii muzyki - i to nie tylko w historii muzyki metalowej.
Ulubione albumy👍👍👍👍👍👍
Fantastyczny odcinek! Moim zdaniem Number of the Beast jest jedną z ważniejszych płyt w historii heavy metalu, spopularyzował on między innymi harmonie gitarowe. Dzięki tej płycie Iron Maiden zyskało ogromny rozgłos i dużo fanów. Piece Of Mind było albumem, który "utwardził" ich korzenie i dźwięk. Dla mnie najważniejszym albumem jest The Number of the Beast, który miał ogromny wpływ na mnie :)
Byłem na ich pierwszym koncercie w Wrocławiu , to był 1984 , tego samego dnia miałem zaproszenie na wesele ale specjalnie wróciłem z Rowów do Wrocławia na koncert i po koncercie wróciłem tam znowu
Siema
Bylem w 84 ale w poznaniu
Pzdr
@@IM68FCB 🤘🤘🤘
@@andrzejbasarab3594 no i mialem to szczescie ze potem jeszcze przyjechali do poznania w 86
Ja bylem w Wa-wie 2 lata po Wrocku . Bylo wspaniale . 👍
Byłem, Wrocław i Zabrze 1984 rok. We Wrocławiu złapałem frotkę Nicko McBrain i mam do dziś, ikona🙂. To były inne czasy, inny klimat i te pociągi bez teraźniejszej wygody.
Bardzo lubię czas od Brave New World.... i w sumie aż do teraz. Dance Of Death mimo okropnej okładki świetny album.
Flight of Icarus nawet na liście przebojów Trójki Marka Niedźwieckiego był w top10 (1983r.) chyba na 9tym najwyżej.
W Polsce to było osiągnięcie żeby na tak prestiżowej liście był metalowy kawałek w top10 w tamtym czasie.
The Number of the Beast oraz Flight of Icarus dotarły do 10-ego miejsca, zaś 2 Minutes to Midnight - do 11-ego.
Było więcej przypadków wysokich miejsc metalowych kawałków na Liście przebojów Trójki w latach 80-tych. Wysoko zawędrowały utwory AC/DC - For Those About to Rock (We Salute You) oraz Guns for Hire (oba znalazły się w pierwszej trójce). "Metal Heart" - Accept doszedł nawet do 1-ego miejsca. Większą popularność na Liście Trójki zdobywali wówczas wykonawcy na pograniczu łagodnego metalu i hard rocka, zwłaszcza Bon Jovi, Def Leppard, Aerosmith, G'n'R.
nie mogę słuchcć tej piosenki od kiedy wydaje mi się że w refrenie śpiewa: Fly on you wings, like a Nig**r 🤣🤣
Panowie a,, Metal heart Accept ?! 😊
Mój ulubiony album to "Somewhere in Time".
Albumy "The Number of the Beast" i "Somewhere In Time" są dla mnie przełomowe i najbardziej zapadły mi w pamięć!🤘😈🖤
Obie płyty cenię sobie bardzo wysoko ale to na „Piece of Mind” jest mój ulubiony i według mnie najlepszy utwór w całej twórczości Iron Maiden a mianowicie „Where Eagle Dare”🤘
Ci Ajroni to jednak są porządne chłopaki 😉 Nie słucham ich na codzień, ale jako dziewięcioletni smark byłem na koncercie w Hali Ludowej w '84. I tak mi ten metal został do dziś.
Gdy pierwszy raz słyszałem mówione intro z tytułowego utworu "The number of the beast", to myślałem, że mówił je Ian McDiarmid, czyli Imperator Palpatine. ;)
IMHO najlepsze albumy to "Seventh son of a seventh son", "Piece of mind", "The number of the beast" i "Brave new world". Spoko są jeszcze "Somewhere in time" i "Fear of the dark".
"Powerslave" i większość pozostałych albumów brzmi w porównaniu z nimi jakoś wtórnie i odtwórczo.
UP THE IRONS
piece of mind
Kuźwa, gangland i invaders zawsze mi nie leżało. Ciesze się że Steve też tak uważa hehe
To dobre piosenki, ale słabsze niż reszta.
Dla mnie dyskusja, która płyta lepsza, jest tożsama z debatą o wyższości bożego narodzenia nad wielkanocą. Obie są wybitne. The number of the beast był prawdziwą rewolucją na wciąż zdominowanej w dużym stopniu przez punk scenie muzycznej, z kolei Piece of mind jest równiejszy, rzekłbym dojrzalszy i bardziej przemyślany jako całość.
boże narodzenie lepsze bo prezenty 🥸
Chcemy iron maiden
Super film
Bruce w pierwszych latach śpiewania w Iron Maiden był niesamowity.
Polecam koncert Beast Over Hammersmith (1982) tym którzy jeszcze nie słyszeli i nie widzieli, a uważają się za fanów.
Co do perkusistów, to uważam że jednak Ś.P. Clive Burr był lepszy od Nicko, choć obu szanuję.
Czytałem kiedyś wywiad z Nicko. Powiedział coś takiego: "Nigdy nie będę tak dobry jak Clive ale przynajmniej się staram". Jeden z moich kumpli na drugim koncercie IM w Polsce w Łodzi 1986 rok złapał pałeczkę Nicka. Drugi kumpel frotkę Steve Harrisa. Jak ja im zazdrościłem. Co ciekawe Nicko grał drugą stroną pałeczek. Trzymał je odwrotnie. Było to widać po odpryskach lakieru na pałeczce.
Moja kolejność:
1. Killers
2. Iron Maiden
3. Piece of Mind
4. Number of the Beast
i cała reszta w zależności od nastroju.
Ja (rocznik '93) ogólnie zazdroszczę tym,
którzy mogli być w latach 80-tych na koncertach Ironów bądź Metalliki,
Byłem na Ironach w 2013 i rok później na Metallice,
ale co innego jak słuchasz wybitnych zespołów kiedy są młodzi w swoim prime.
Final Frontier. Nie wiem czemu, ale ulubiona płyta z Brucem.
"Liczba Bestii" jest oczywiście rewelacyjna, z takimi ikonami jak The Prisoner, Run to the Hills i utworem tytułowym, ale to Piece of Mind uważam za album dojrzalszy, spójniejszy, lepiej przemyślany, lepiej wyprodukowany i lepiej brzmiący, a mój faworyt to Revelations (zaraz przed Die With Your Boots On). Najlepszy album zespołu, choć aż do "Seventh Son..." wszystkie mieli świetne.
Obydwie...a w zasadzie wszystkie❤
Na ten moment dla mnie:
1. Seventh son of a seventh son
2. Iron Maiden
3. Piece of Mind
4. Somewhere in time
5. Number of the beast
6. Powerslave
7. Killers
8. Fear of the dark
9. The final frontier
10. Brave new world
Na pewno to dla mnie TOP10 ich albumów, tylko czasem zmienia się kolejność. 😁
Brave new world tak nisko???
@@forbiddenrng1627 dla mnie na ten moment tak
wolę ich brzmienia kiedy byli młodsi
@@majkeldo rozumiem, ja na przykład uwielbiam ich lata 2000-2006 czyli od Brave new World do A matter of Life and Death. Senjutsu też jest dla mnie świetnym albumem.
Serio kurva debiut masz na drugim miejscu
?
@@TheKamillosdanny ta, bo Seventh to według mnie lepszy album od pierwszej sekundy do ostatniej
Pamietam niedzielny poranek z Radiem Gdańsk gdy pierwszy raz uslyszalem całą plyte Number.... powaliło mniej, nie moglem przestac słuchać.
the number of the beast bezceremonialnie najlepszy album ktory wlynal na caly heavy metal.Bruce juz nigdy nie spiewal tak podczas trasy koncertowej jak na trasie promujacej ten album
Byłem już trzy razy na ich koncercie Wrocław 2016 Warszawa 2022 i Kraków 2023 teraz czekam na ich czwarty występ który zobaczę na żywo Run For Your Lives 2025!!!!! Beng
Będzie coś o Queen? Dla mnie zespół nr 1, zaraz po IM oczywiście :)) W listopadzie rocznica odejścia Freddiego, więc okazja do materiału jest.
Myślę, że tak. Zbieram się za materiał o Queen od jakiegoś czasu. W końcu będzie :)
@@pelnakulturka dziękuję za info. Czekam niecierpliwie :))
Arcydzieła:
1. SIT
2. SSOSS
3. PIECE..
4. POWERSLAVE wybiórczo.
Reszta no cóż... różnie.
Chętnie bym coś zobaczył o Bullet for my valentine, w lutym będą w Gliwicach z trasą na 20-lcie płyty The Poison
1. Somewhere in Time
2. Piece of Mind
3. The Number of the Beast
4. Seventh Son of a Seventh Son
5. Powerslave
to pierwsza piątka
Mam to samo :)
Wincyj Ajronów! Wolę TNotB od PoM.
❤❤❤❤
Pełna zgoda ale debiutancki IM to jednak fantastyczny album, z takim postpunkowym brudem i bez tej późniejszej bizantyjskiej scenerii 😊
IM miało duży wpływ na zespoły power metalowe lat 80siątych w tym Helloween i Running Wild które są numerem 1 w moim serduszku
Running Wild to power metal?
Oj tak, Helloween
@@KitkacyJones raczej heavy metal wiem ze to nieduza roznica ale jednak ave Running Wild i R n R Kasparek!
@@-zmorson-2798 nie chodzi o dwie pierwsze płyty choć brzmiący gitarowo jak pierwszy IM i ta szczelająca perkusja na początku w Genghis Khan.. mega!!!
@@GabrielaGabińska nawet te albumy sa raczej heavy szczegolnie Branded and Exiled
😊
Moje top 5:
1. Powerslave
2. SiT
3. BNW
4. SSoaSS
5. AMoLaD
moje top 5
1. fuwehgo
2. gfeg
3. DHU
4. FUNuuhHFUO
5. Powerslave
Number of the Beast nie jest albumem idealnym, bo są tam dwie słabsze kompozycje,
Piece of Mind dużo równiejszy album i chyba jednak trochę lepszy niż NotB,
na pewno nie maja podjazdu do debiutanckiego i siódmego albumu.
Tylko Somewhere in time ;-)
Dawaj Historia Static-X
0:23 mówicie o latach 1981-82 a dajecie fragment koncertu z 1986 😆
drobnostka ale brawo za spostrzegawczosc
@@-zmorson-2798 Paris 1986, dobry koncert, jest w [1080p60]
Killers... nr 1
A może coś Night Mistress nas maideni którzy zdradzili metal dla sławy tak się nie robi!!!!!!!!!!!!
1. Somewhere in time
2. Seventh son of a seventh son
3. Fear of the dark
4. Powerslave
5. Killers
6. No prayer for the dying
7. Piece of mind
8. Number of the beast
9. Iron maiden
Piece Of Mind genialny ale od kilku lat TNOTB siedzi bardziej 😍
A po w tAMTEJ Polsce ktoś zagranicy by miał grać ?co by zarobili u nas wódkę????????????
Top3
Powerslave, Seven son... Brave New World.
The Number Of The Beast > Peace Of Mind
Pierwsze dwie płyty z Paulem. Ewentualnie jeszcze "Nowy lepszy świat" Reszta to jakieś symfoniczne popierdółki 😎
Pytasz która płyta? Sorry, Seventh Son, Fear of the dark.
Nie przesadzajmy. Sluchalem w molodosci trash i heavy matalu. Dzis jako stary zgred moge powiedziec ze to bylo poprostu glupie niekonstruktywne niczego nie uczace w zyciu. Dzis nikt z mlodziezy urodzonych po 2000 roku nie ma pojecia o tamtej muzyce ktora jest dzis passe i nikt o niej nie pamieta. Powinnismy wychowywac mlodziez tak jak to robia dzis chinczycy czy japonczycy. Prawda jest taka ze w latach 80 i 90 tych ta muzyka niosla za soba pijanstwo i dla niektorych narkotyki i zero jakis wartosci poza niby czym???? Machaniem lbem pod scena w takt rytmu i rzucaniu sie ze sceny na innych. No rzeczywiscie mamy sie czym pochawalic. Sory
Dzisiejszy rap który jest najbardziej popularny wśród młodych niesie za sobą narkotyki, alkohol i puszczanie się jako normalny tryb życia i właśnie głównie te piosenki kręcą się wokół tego więc chyba teraz jest trochę gorzej jeśli chodzi o muzykę xD
Iron Maiden ma strasznie prymitywne teksty
😅😅😅
przy metallice czy guns n roses to zwykle bolki sa
😅😅😅
odezwał sie lolek 😂
Tak naprawdę, obie kapele zniszczyła mega popularności. Ironi mają tylko więcej ciekawszych płyt i byli dłużej konsekwentni niż Meta, ale finalnie obie kapele dzisiaj "męczą bułę". Pozdrawiam
@@majkeldo a ty Bolek 😅
Chuja sie znasz...gdyby nie Ironi to tych kapel by nie było.