OP-1 czyli Opex
HTML-код
- Опубликовано: 28 июн 2024
- Mój sklep: refugear.pl/
Mój fanpage: / irytujacyhistoryk
Grupa: / irytujacyludzie
Jakby ktoś chciał wspomóc: patronite.pl/IrytujacyHistoryk
Dziękuje za waszą uwagę. W intro motyw przewodni z filmu "Byliśmy Żołnierzami".
Wykorzystałem:
Fragment filmu "Oddział przeciwchemiczny w akcji. Część II : Odkażanie" • "Oddział przeciwchemic...
Fragment serialu "Kawaleria Powietrzna" • Kawaleria powietrzna 0...
Kawałek utworu "Bring Out the Gimp/Comanche" z filmu "Pulp Fiction" (1994).
-Tato ja chcę zobaczyć jak biegają słoniki.
-Pluton op1 włóż i biegiem wokół jednostki.
- Synku, na twoją prośbę słoniki już dziś 3 razy biegały, nie mogą tak dużo bo padną...
- Tato, proszę, jeszcze raz!
- No dobrze, ale ostatni na dziś.
- No dobrze.
- Kompania, bacznooość! Maski włóż!
:)
Szukałem właśnie takich komentarzy!
@@Pain4nstare kawały, znałem to jak miałem 10 lat
- Maski włóż! Maski zdejm! Szeregowy Kowalski, maski zdejm było!
- Melduję że zdjąłem, tylko ja mam taki głupi pysk.
Gdy byłem na służbie przygotowawczej i mieliśmy zajęcia na pasie taktycznym, nasz kapral rzekł:
-Dzisiaj nie bedzie nic nieprzyjemnego. dosłownie jakbyście wszyscy uprawiali seks. a jak wiadomo seks zaczyna się od czego? OD GUMY! Zakładać opexy!
XD nie zapomne tego nigdy
Złoto 😂
Jebany śmieszek się znalazł XDDDD
Jeblem ze śmiechu. Kapral śmieszek:)
Klikając w powiadomienie byłem tak szybki jak żołnierz w OP-1 na pasie taktycznym
wolałbym umrzeć z choroby popromiennej niż ponownie założyć ten zestaw
Ale to w razie W i tak byś umarł na chorobę popromienną. To jest tylko kawałek gumy, podobny do dętki rowerowej albo blazy z piłki. Poza fizyczną ochroną od opadu ( to nadal pozostawia wiele do życzenia ) przed niczym nie chroni. Idealny strój dla rybaków ( wędkarzy ) i szambiarzy, nie mylić w WUKO. Pozdro, Czuwaj !
mamy szanse sitwa wewnątrz nato rozpatruje kandydatury na miasto które ma paść ofiarą prowokacji- fałszywego napadu jądrowego Rosji
ja też
Chyba nie wiesz o czym mówisz, jedna z najpodlejszych śmierci jaką można sobie wyobrazić.
Nie, nie chciałbyś. To jedna z najbardziej ponurych śmierci
Aż mi się przypomniała historia z mojej służby ku chwale Rzplitej. Pewnego wieczora kolegę z kompanii dosięgnęło wielkie pragnienie, a był to gorący czerwiec 2006 roku, więc trzeba było zwilżyć gardło. Jako że woda i kawa zbożowa się koledze "przejadły", postanowił on udać się na samowolne oddalenie się z jednostki celem nabycia piwa. Niestety natknął się na patrol oddziału alarmowego z innej kompanii i został przedstawiony do raportu oficerowi dyżurnemu. On natomiast nie chcąc sobie za bardzo brudzić rąk scedował tą przyjemność ukarania pełniącemu dyżur na kompanii chorążemu. Doświadczony to był podoficer i wiedział jak walczyć z pojawiającym się od czasu do czasu pragnieniem u szeregowych żołnierzy. Metodą tą było mycie łazienki. Ale jak każdy wie że to bardzo mokra robota trzeba się przed wodą zabezpieczyć, a co najlepiej przed cieczami zabezpiecza. Oczywiście kombinezon OP-1. Problem był jeszcze taki że kafelki mają ostre krawędzie i żołnierz przy upadku mógłby sobie krzywdę zrobić, więc zaradny chorąży kazał pod kombinezon założyć bechatkę i czapkę uszankę. Po 30 minutach mycia żołnierz uleczył się z niezdrowego pragnienia do trunków akcyzowych i z wielką przyjemnością wypił 2 półtoralitrowe butelki wody. A wszyscy żyli długo i nieszczęśliwie bo mieli jeszcze 6 miesięcy do odsiedzenia na jednostce.
ZSW lata 86-88, batalion ubrany pospiesznie w OP1 i marszobieg na strzelnicę ok.1.5 km. Za kolumną szedł dowódca, na miejscu stanął przed frontem batalionu i wysypał z plecaka wszystko co za nami zbierał. W większości były to gumowe paski ale znalazł się nawet magazynek.
Podczas jednego z szkoleń w strzelcu miałem "przyjemność" ubierać op-1. Po ubraniu, czołgaliśmy się w nich w kanałach, oczywiście w maskach przeciwgazowych. Zadania było tylko dla chętnych ale nikt nie wymiękł i tyle ile było op1 tyle było ochotników. Takie miłe wspomnienie jak człowiek miał jeszcze stopień strzelca.
Te wspomnienia są miłe bo zrobiłeś to z własnej woli. Wyobraź sobie że takie zajęcia to codzienna norma dla żołnierzy zsw. Krzyk na pobudkę, krzyk na obiad, krzyk na kolację. Wydawało się że podoficerowie zawodowi nie potrafią korzytać z drzwi!!! Klamka nie istnieje, trzeba kopać po drzwiach i piłować mordę inaczej zetole nie zrozumią.
@@godzinapolicyjna5138 Wiadomo choć nie raz byłem jebany i nie najgorzej to wspominam ale przy zetolach to rzeczywiście było przyjemne
@@godzinapolicyjna5138 TY NIGDY NIE BYŁEŚ W WOJSKU ?!PRAWDA?
@@dzotox Byłem, 34bkpanc a co?
*przenośna sauna... odcinek idealnie się wpisuje w aurę panującą za oknem* 😎👍
OP-1 -> Opiekacz Piechura wersja nr.1
ha ha stare dobre czasy, mój struj płetwonurka też był cały z gumy
Byłem "mistrzem batalionu" w ubieraniu OP 1 na czas, przez swój cholerny za szybki, i za długi język. To w czasie pierwszych trzech miesięcy służby, ubierałem się w to gónwo nawet i trzy razy na dzień, nawet spędziłem cały dzień od pobudki, do capstrzyku w opexie i MP4 (maskę pozwolono mi ściągać na czas jedzenia posiłku).
To coś ty odwalił, że byłeś skazany na takie tortury?
@@MCEMA1996 o ile dobrze pamiętam, to jak to kapral określił "a co to, Kilianek to etykietka na oranżadce?". Chyba to było to, ale pewności nie mam, bo często komentowałem za głośno i bez przemyślenia czy aby na pewno warto się odzywać.
nie no tak szybko to ja nigdy w powiadomienie nie kliknąłem
Rel
Ja szybciej klinalem tylko na film o BWP
Mieliśmy na kompanii kolegę, w cywilu jeździł w karetce o czym kadra wiedziała. Chłopak ten dodatkowo lubił robić wszystko na opak i codziennie miał szczęście zakładać to cholerstwo po pare razy. W czasie służby,piętro wyżej ulokowali rezerwistów którzy na trzeźwo nie mogli znieść służby i po paru dniach jednego złapała padaczka alkoholowa z braku dostępu środków na dalsze picie. Kadra zaczęła wołać kolegę który nie wiedząc co tym razem uczynił że będzie karany zabrał ze sobą opexa i pobiegł w miejsce z którego go wołano. Na miejscu był zmieszany bo człowiek leży a on odruchowo chciał zakładać gumę na siebie. Na szczęście wszystko było dobrze a my mieliśmy okazję ponabijac się z kolegi że doszedł do takiej precyzji w zakładaniu że nawet trupa raz dwa by oblekł w opexa. Pozdrawiam wszystkich serdecznie ✌️
Pewnego pięknego dnia na naszej kompanii nowy żołnierz zapomniał "wyfrontować" przechodzącego dowódcę plutonu. Pan chorąży jeszcze tego samego dnia postanowił zrobić szkolenie taktyczne w warunkach skażenia chemicznego. Całe następne popołudnie zajęło nam czyszczenie wnętrza kombinezonów i masek z rzygowin.
Odnośnie wersji ,,zmodernizowanej'' miała to na stanie kompania szkolna. Grudziądz- Grupa 2011 rok. Doskonale pamiętam rzepy na kolanach , na brzuchu i skrajne guziki. Później się kłóciłem z ludźmi , że są OP na rzepy. W odpowiedzi słyszałem ,że pomyliłem z Elką. A mój opeks składał się z kilku części jak zwykły OP. I u ciebie znalazłem odpowiedź, że miałem rację.
Miałeś rację. W 2018 natrafiłem na służbie na OP-1 z rzepem.
@@adrianbigboss5685 Potwierdzam. Były takie i takie. Na mnie i tak cokolwiek było za małe.
Jesień 90 rzepy już wtedy były ale tylko dla oficerów w jednostce z rakietami skud czy jak to się prawidłowo nazywało czyli poniemieckie V-2 które przenosiły głowice betonowe głowica warzyła tonę było to mało celne ale jak taka trafiła już żołnierza to na pewno by nie wstał. Baterie startowe miały L-2 i oczywiście słoń reszta szweji OP-1 i buldog.
Miałem ''przyjemność'' nosić to ustrojstwo w ostatniej zetce w 2009. Sparciany syf, który rozlatywał się w rękach przy rozłożeniu. Torbę na pasoszelki wspominam miło, bo podczas wymarszu na strzelnicę OP-1 zostawał pod poduszką na kompanii, a torba mieściła na styk dwie butelki wody. Analogicznie torba na maskę przechowywała chleb, konserwy i panzerwafle. Niedawno byłem na ćwiczeniach rezerwy i ku mojemu zdziwieniu wydano jakieś nowe kombinezony (oczywiście zapieczętowane, więc jedynie do patrzenia), a zamiast nocników i opinaczy dostałem używane goratexy i kevlara. Jeszcze miesiąc temu myślałem, że polski mobilek będzie umundurowany jak kacap na Ukrainie, ale najwyraźniej trochę się sytuacja poprawiła :)
W zetce widziałem różne cuda np. orzełki bez korony na czapkach zimowych, ale tego kombinezonu na rzepy nigdy.
Kevlar jest tylko na pokaz
@@skiego8963 W jakim sensie? Uważasz, że lepiej żołnierzy chronią PRL-owskie nocniki?
@@LukaszBa tak nie używam tylko kewlar jest wydawany na pokaz a nie że jest dla szwejow
Nosiłem to badziewie w 2007 jak jeszcze byłem na Zetce, dzień przed wyjściem do cywila jeszcze Kapral mi kazał ubrać bo powiedziałem co o nim myślę :) ciekawe czasy były
Co Ty wygadujesz? Na 001 DDC kazał Ci to baniak zakładać? U nas by go belki udusiły.
Dzień przed wyjściem kapral miał c....j do gadania.Wolał siedzieć cicho by nie obskoczyć "oklepu".
@@pawelflejszman6598 to był 2007 nie 1987
Nosiłem L2 + MP 5 jako żołnierz kompanii chemicznej. Normalnie prowadziłem w tym Stara 266(IRS). Dawaliśmy radę nosić po kilka godzin. W zimie rękawiczki gumowe... pamiętam ten ból jeszcze teraz, jedyna szansa wczołgać się pod auto i grzać od misy oleju.
Nosiłem dokładnie ten sam zestaw w kompanii chemicznej, oczywiście irs i brdm na stanie. Wiele godzin spędzaliśmy w lesie Kabackim. Chorąży mawiał, że jak guma się rozgrzeje to się idealnie dopasuje do każdego.
@@vanszicśmieszek z chorążego
Normalnie na mundur to zakładaliście? W lecie to musiało być przesrane jak w ruskim czołgu jak mawia mój ojciec...
@@dawidjozwiak9502 Tak, w zimę na bechatke. Po ściągnięciu cały mundur był mokry od potu.
Na mundur. Ale przecież w czwartek były prysznice, więc kulturka...🤣🤣🤣
W 3 liceum mieliśmy zajęcie z Przysposobienia Obronnego (to był zdaje sie 2012-2013) prowadzone przez bodajże podpułkownika Strzelców Podhalańskich w stanie spoczynku. Świetny człowiek, dorabiał do emerytury.
Jako że klasa maturalna to masa innych rzeczy do roboty to każdy chciał mieć jak najszybciej z głowy te zajęcia. Nauczyciel dał nam możliwość bycia "zwolnionymi" z zajęć, pod warunkiem założenia Opexa poniżej 5 minut, będąc w masce pgaz. Zawsze był w sali jeden opex i mozna było podejść przed lekcją i zadeklarować chęć podjęcia się.
Powiedziałem że spróbuję ale przychodzę ze swoim, jako że się bawię do dziś w postapo to mam troche takiego szpeju. Pozwolił.
4:30. Podszedł i obejrzał sprzęt i zapytał się kto z rodziny sprzedał mi patent na nacinanie dziurek na knopiki i smarowanie ich przed założeniem sprzętu ;). Powiedziałem ze nie było mowy o niestosowaniu takich patentów.
Ocena 5, z lekcji zwolniony. 12 lat temu to było i chyba jedno z milszych wspomnieć z tego czasu :).
2019 Wojskowa Akademia Terroru - na unitarce, cudowni funkcyjni wpadli na "genialny" pomysł by w czasie wolnym zrobić ćwiczenia z zakładania opexa na czas. Tylko sobie jeszcze ubzdurali, że jak wszyscy nie zmieścimy się w normie to czekamy w opexach do ostatniego. Efekt był taki, że gotowaliśmy się jakieś 1,5h na korytarzu o wymiarach 3×10 m w ok 40 młodych + 2 funkcyjnych. Oczywiście drzwi i okna pozamykane (okna idealnie ustawione na południe, a była godz tak +/- 13) a temp w cieniu jakieś +35.
Czyli wy to tak nazywaliście u nas była Wojskowa akademia teatralna XD
Wojskowa Agencja Towarzyszka, jeśli rocznik się zgadza to pozdrawiam kolegę z 3 kompanii "elektronika i telekomunikacja"
To aby nie w tym samym roku jeden ze studentów zmarł w czasie egzaminu z powodu udaru cieplnego?
@@gronthgronth2628 tak, jakoś w czerwcu
@@gronthgronth2628 tak tylko tamten był na 3 roku
cytując mojego dowódcę "łapy u*ierdolę jak się okaże że wyobcinaliście paski albo że guzików brak". Zapinanie tego na czas to był dramat. Raz tylko byłem świadkiem że się opex do czegoś przydał gdy nasz wartownik w środku lata rozpalił nocą niewielkie śmierdzące ognisko i założył opexa oraz maskę i siedział w tym dymie bo nas komary żywcem pożerały.
U mnie doświadczenia podobne co inni ale znajomy opowiadał jak u nich mieli alarm po obiedziwe i musieli w tym siedzieć w schronie. Jeden z żołnierzy nie wytrzymał i zwymiotował mając założoną maskę i op-1
A co do wersji z rzepami to jest ona swego rodzaju świętym gralem i dostać taką od szefa/z magazynu to jak wygrać w totolotka. Z własnego doświadczenia i relacji innych to trafiała się ona średnio jednej osobie na kompanii i stawała się obiektem zazdrości i innych.
Swoją drogą Spychalski był Marszałkiem (ostatnim, który miał ten stopień)
2010, na szkoleniu na kompanii mieliśmy ze 4 stroje, potocznie nazwane op2 (na rzepy).
Tak, to było najgorsze czym w wojsku można torturować do woli, z drugiej strony ciekawi mnie zastosowanie op1 czy op2, do leczenia otyłości.
Sądząc po tym jak to działa to mógłby być hit.
W 2022 w służbie zawodowej wydali mi to gówno, całe szczęście na moim stanowisku były inne środki opbmr
Słuchaj nie jest taki zły przeciwko awesome i szerszeniom działa dobrze a jeżeli chodzi o kwestie że tak powiem odcinające nas od rzeczywistości to moje dwie sztuki sprawdzają się całkiem nieźle. Mrówki tylko dały radę radę
@@arcadiologanoff5164 ?
Miałem okazję ubierać OP-1, podczas ćwiczeń na czas. Kiedyś w ramach kary, wraz z kilkoma ludźmi z naszej kompanii, miałem wątpliwą przyjemność, przetestować ten szajs w praktyce. Wycisk dawał nam szef kompanii, który lubował się, w tego rodzaju ''atrakcjach''. Mam nadzieję, że już nigdy więcej, nie będę miał okazji, tak się spocić, jak owego upalnego dnia.
Guziki smarowane wazeliną żeby zaliczyć zakładanie na czas
Opex to świętość monu. Nosilili go nasi dziadkowie, ojcowie, nosilismy my i będą go nosić nasze dzieci.
Generalnie to opex nie jest ubiorem ochronnym. Generalnie jego jedynym zadaniem jest to, aby ludzie wiedzieli po co służy rowek w tyłku. Czyli zeby pot miał gdzie spływać.
A ze wspomnień to pamiętam jak raz wkurzyliśmy naszych kaprali. Godzinke po obiedzie mielismy pójść pomóc pewnemu panu chorążemu w przygotowaniach do maratonu. Oczywiście w opexie i masce. Z biezni można bylo zejsc jak kaprale tak zadecydują albo jak ktorys padnie. Ponadto maskę można było zdjąć kiedy wymiociny zasłonią oczy😂😂😂. Ech, piękne czasy...
Nasze dzieci już nie. Dziś jest FOO.
FOO jest tylko nieco lepsze
@@marcinkozak5605 Dla kaprali niema"fali"to było gorsze od "trepa".Ścigali żołnierzy za marny żołd.Wiem coś o tym.Miałem taki popaprańców w CSMW w Ustce.
Nie tylko zeta i nie tylko 30 lat użytkowania. Ja w 2018 roku, na przygotowawczej miałem Opexa z 1974 roku.
Pod koniec lat 80 ubiegłego wieku kiedy niczego nie było w sklepach a ludzie biedni byli używałem tych nogawic jako woderów do łowienia na sztuczną muchę. Rosiły na całej powierzchni. Sprzęt był improwizowany, mnóstwo samoróbek, ale ryby było mnóstwo. Dzisiaj odwrotnie - sprzęty wypas, kasa jest tylko ryby nie ma 😢
Do lasu na grzyby idealne. Szczególnie w JW 30km od domu. Najbliższego. Wprawdzie była jakaś wiocha 500m od jednostki, ale to było 5 budynków, w tym 2 mieszkalne.
Wnioski?
Gdy jako szwej obszedłem drogę służbową i naskarżyłem na mojego porucznika dowódcy jednostki, to porucznik w dzień strzelania w sekrecie wziął dla mnie opeksa. Kompania strzelała, a ja od rana do popołudnia zakładałem i zdejmowałem op1 ze słoniem. Od gumy poparzona/pozdzierana twarz, mundur w pralce nie byłby mokrzejszy.
Dobrze ze wspomniałeś o udarze cieplnym. Tak to się przeważnie kończyło kiedy kazali w tym skakać po poligonie w temp powyżej 20C w pełnym słońcu. Miałem to szczęście że w mojej jednostce dowódcy mieli trochę oleju w głowie i zaraz po wykonaniu zadania padała komenda do zdjęcia masek. W JW obok podczas takich zabaw dwóch padło na glebę i skonczylo się na karetce...
Ten sprzęt był używany również w straży pożarnej. Pamiętam jak na zajęciach z PO poszliśmy do zaprzyjaźnionej jednostki straży pożarnej, która miał takie na stanie.
Spośród wielu godzin spędzonych w tym zacnym stroju najbardziej hardkorowa przygoda której nie zapomnę nigdy - to kiedy musieliśmy w op1 z maską okopać się do postawy leżącej - na szczęście w piasku ale za to na słońcu :D
Opeks na rzep to rarytas, miałem taki i broniłem jak oczka w głowie.
Zakładało się go bajecznie prosto, bo nawet te parę guzików było zmodyfikowanych, zwróć uwagę że guziki łebki mają zaostrzone, o kształcie stożka. Starszy opeks miał knopiki tępe i płaskie i trudniej się je zapinało.
a co do L2, zawsze myślałem że to wersja rozwojowa L1 MW. W Marynarce Wojennej mieliśmy jeszcze taki kombinezon który składał się z wysokich spodni jak ogrodniczki, oraz gumową bluzę z kapturem z takim pasem biegnącym pod kroczem. To był też całkiem sprytnie pomyślany strój.
Historyk popołudniową porą 🤣 dzięki 😁😁😁
2022 rok, DZSW. Miałem przyjemność pływać w OP-ku przez miesiąc unitarki i później w trakcie DZSW.
Te ostatnie podrygi polskich OP1 to zasługa dawnego GZPGum w Grudziądzu. Nie tylko rzepy, ale mieszanka gumowa została zmodyfikowana. Były wystawiane na targach w Kielcach , ale MON ich nie kupił bo nie miał na nie złotówek. Miał dewizy na zakup zachodnich. Ot taka historyja. Pozdrawiam! Mam swoje zdjęcie w kondonie i MP4 i tylko ja wiem, że to ja... 👽🖖💣
Kto się w tym nie pocił nic o życiu nie wie.
Nosiłem go parę razy w życiu.
1-wszy raz podczas służby przygotowawczej w 2018 roku w Orzyszu. Nie zapomnę jak masłem guziki nacieraliśmy bo miało się go szybciej i lepiej zakładać. Mimo to ten dalej ubierało się topornie. Później już w służbie zawodowej w latach 2019-21, później przyszedł covid i uratowało nas to od głupich pomysłów przełożonych. Hahaha. :D
W 2018 na wacie mieliśmy kilka takich opexow na rzep, z racji ze byl tylko najmniejszy rozmiar, raczej dostawały go kobiety. pamiętam ze moj dowodca druzyny z unitarki lubił mawiac ze z op "najpierw wylewa się woda, potem żołnierz"
Zabrakło PZw-1 czyli peleryny zwiadowcy. Z tego wynalazku można było zrobić ponton. Mieliśmy to w Kawalerii powietrznej na rozpoznaniu. Wyglądaliśmy jak te buki z muminków.
Mnie na szczęście nie dotyczyło.
Ale tak ze 20 lat temu jechałem w pociągu z chyba jeszcze poborowymi z 2 różnych jednostek, i słuchałem jak porównują wrażenia. Jedni nowe NATOwskie radiostacje, drudzy uczyli się cyrylicy. Jedno nowe NATOwskie maski pgaz, drudzy słonie. I pro-tipy o kremie nivea, bo ci drudzy byli już po zajęciach i egzaminie zakładania, a ci pierwsi jeszcze przed.
Doszedłem do wniosku, że miałem jeszcze więcej szczęścia, niż mi się wydawało.
W 2020 roku kupiłem z demobilu OP-1. Wszystkie paski pourywane, knopików niektórych brakowało. Jeszcze dziura w podeszwie, a wszystko śmierdziało. Jednak mam miłe wspomnienia że mogłem to na siebie ubrać.
Też kupiłem. Wszystko prawie w dobrym stanie. Jeden pasek tylko urwany tylko wszystko cholernie wytalkowane. Jak to zdejmowałem musiałem kąpać się 2 razy :)
Dziękuję, wspomnienia wróciły, będę się znów budził z krzykiem. Widok tych kondomow odnawia zmecholskie PTSD.
Rocznik 86-88, na szkółce w Nowym Dworze Mazowieckim, było to dość częste (OP-1). W jednostce 14-11 były też śmieszne chwile, ubrani w OP-1, i "słonie" padał rozkaz: wojsko pali, oczywiście bez zdejmowania OP-1.., się odkręcało filtr, jakoś uszczelniało rurę z petem w środku, dawało radę :)
Przypomina mi się ten film o chińskiej broni atomowej gdzie oddziały przeciwchemiczne ćwiczyły w palącym stopniu pustyni a potem wylewali litry potu z nogawic...
OP-1 to niestety dalej często norma, usprawiedliwiana że "kondona można używać non stop, a FOO-1 po rozpakowaniu traci swoje właściwości". Więc w praktyce na szkółkach FOO-1 jest tylko jeden, jakiś przeterminowany, przeznaczony do celów szkoleniowych a wszyscy ćwiczą i biegają w opexach... Ba, nawet na mojej jednostce, pododdział alarmowy jednostki ma na stanie w skrzyni opexy, podczas gdy w magazynie OPBMR leżą nowiutkie FOO-1. Takie to są realia naszej armii i wydaje mi się że dopóki legendarne opexy same z siebie się nie rozsypią to nie ma szans że będzie inaczej niż norma na zakładanie kondona.
"(...)delikatnie rozepchać dziurki"
Tak dobry pomysł na dzisiejszy wieczór z kobietką
Woof Woof Woof
❤️🖤🖖
Chryste Panie...
OP -1 nie jest takie źle na jakie się je pisze. Wymienię pozytywy:
- zakładanie w zimę powoduje natychmiastowe rozgrzanie
- można sprzedać gumowe buty rybakom za 20 zł/kpl (także mimo barku zastosowania w wojsku nadal można poprawić fundusze państwa)
- i najważniejsze...gdy można było na chwilę odpocząć to służyło jako poduszka pod głowę.
Co do negatywów używania po tylu latach.
-wiekszosc była już tak zdezelowana przez szwejów (ponacinane dziurki na guziki) że niemożliwym było założyć w 9 min.
Kolega musiał iść do sprawdzenia zgarbiony. Dowódca kazał mu się wyprostować żeby zobaczył czy wszystko zostało zapięte. Żołnierz wykonał rozkaz, po czym natychmiastowo połowa guzików się rozpięła niczym Hulk w Marvelu
Film na którym czekałem całe życie. Zakładając OP1 przeklinając, zawstydziłem swojego kaprala :D. Piękne czasy
Jak zawstydziłes xD?
@@skiego8963 przy opeksach nasza bateria (byłem w lotnictwie) miała zwyczaj smarować guziki wazelina (wyobraźcie sobie minę sprzedawczyni w Rossmanie, gdy do sklepu weszło 10 gości, każdy brał wazelinę). Moje guziki też były nasmarowane, ale po kilku dniach wazelina wyschła i jeszcze ciężej było założyć op1. Jak zakładałem w masce, rzuciłem taka wiązka wulgaryzmów, że kapral stwierdził, że on dużo przeklina, ale to co usłyszał ode mnie teraz to nigdy by takiej wiązanki by nie puścił.
OP-1 to luksus niespotykany na skalę światową. Bo jaka inna armia zapewnia prywatne, jednoosobowe sauny dla żołnierzy?
W latach 90 tych miałem w szkole nieprzyjemność biegać w słoniu i OP1 w ramach lekcji PO. A to dlatego że mieszkałem tuż obok wielkiej fabryki chemicznej i mieliśmy dodatkowe zajęcia " na wypadek jak coś rypnie". Co się zresztą czasem zdarzało na szczęście na małą skalę. Pozdrawiam Brzeg Dolny😁
Niestety tylko z opowieści kojarzę ale jak cysterna pizneła to podobno pod obornikami szyby leciały
Wspaniały odcinek! Warto było czekać:-)
OP-1 czyli narzędzie dyscyplinująco- wychowawcze.
Z ciekawostek to kolega na unitarce dostał jednoczęściowy kombinezon ale zapinany na rzep, na kompanii były chyba ze 2 sztuki i oba w rozmiarze za małym.
Narzędzie dyscyplinująco-wychowawcze, świetne określenie:)
Co zrobiłeś z irytującym historykiem, przecież każdy wie że prawdziwy irytujący wrzuca tylko w nocy
Cudne. Kumpel postanowił wypróbować taki zestaw z demobilu. Latem. Udar cieplny raz! ;)
Dostał udaru?
1. Zakładając opla zaczynało się od maski.
2. Paski z opla podpalało się celem okopcenia przyrządów celowniczych w poczciwym kałaszku😊
3. Opexy na rzepy się zdarzały i były inne czasy na załozenie
Ja też pamiętam, że zawsze była komenda "Maski, OP-1 włóż" (sezon 87/89). Zakładanie kondona w słoniu, to było jakiś 5 minut...
Ale najciekawsze było "czołganie przez pełzanie na szczyt wzgórza", oczywiście w śniegu zimą.😈
Do okopcenia muszki i szczerbinki kałacha, tośmy używali tych gumowych wkładek dystansowych pod pochłaniacz maski, i na końcu zastępowaliśmy je kijkami drewnianymi.
myślę, że to najlepszy film, jaki kiedykolwiek widziałem, włożyłeś tutaj swoje serce🌶🌶🌶
Kurka miałem przyjemność obcować z tym czymś 😉 2 razy tor terenowy musiałem w tym przebiec bo źle według sierżanta się ogoliłem taka to była przyjemność że do dziś pamiętam jego nazwisko a minęło już trochę latek. Czysty sadyzm to był ale przeżyłem 😁😊
Jako żołnierz wojsk chemicznych pozwole sobie zarzucić szwejowskim sucharem.
-Co jest lepsze od L2?
-L4
Badum tss
Zgadzam się, również chemik.
Poszedłem kiedyś w L2 na bal przebierańców. Po 30 minutach dancingu pot wylewał się z nogawko/butów strumyczkiem. Cudny sprzęt
Cześć i czołem. Podczas unitarki w latach 2007/2008 miałem "przygodę" z OP1 i maską typu "buldog". Akurat tak się złożyło, że miało to miejsce w zimie, więc z kolegami zakładaliśmy się kto szybciej założy bo było zimno :p Zeszliśmy poniżej 5 minut i nawet byłem drugi. Mieliśmy te same problemy które padły podczas tego filmiku, ale daliśmy radę. Z racji tego że noszę okulary i kilku kolegów też nosiło to przed ćwiczeniami musieliśmy je schować. Był pomiędzy nami taki żarcik z OP1. "Po co jest OP1? Po to żeby było co robić przed śmiersią" Bo jak wiadomo to raczej nie chroniło przed bronią abc i dobrze że nie musieliśmy się o tym przekoinywać na własnej skórze. Pozdrawiam
Mam L-2. ( Dzieki IrytującyHistoryku bo myslalem, ze mam OP-1 tylko inna wersje ) Prawie cały komplet. Kombinezon z butami i płaszcz od OP-1 Kupiłem 3 lata temu za 60 zł. Brakuje tylko torby i rękawic ( mam za to torbę amerykańska JLIST i rękawice amerykańskie ) brakuje. Opex ubierałem w różne pory roku, nawet w zimie kiedy na zewnątrz było grubo na minusie to się w tym kondonie gotowałem więc zgadzam si, że prędzej w tym mozna udaru cieplnego dostac. Jak ubralem to jak bylo +,30 stopni to wytrzymałem 4, 5 minut ( na dodatek z maską LC-2 ) i prawie zemdlalem. Oczywiwcie nakladalem to na bieliznę, nie wyobrażam sobie jak żołnierze mogli to kurwa nakładać na mundury. Co do skuteczności przeciwko broni chemicznej czy biologicznej nie stosowałem więc się nie wypowiem :)
Ubranie wojaków w gumowe kondomy na wypadek IIIWŚ mój ulubiony odpał w katalogu WP zaraz obok Honkerów
Takie odpały miała też US Army i krasnoarmiejcy
2003 - Elbląg. Gorące dni jak teraz. Dzień ochrony pchem. Zakładanie op1 na czas na placu apelowym. Potem już w maskach stanie wszystkich kompanii i słuchanie pułkownika. Przemarsz przed trybuną. Następnie zdjęcie masek i ponowne przejście tym razem ze śpiewem na ustach. 😂
Gdy zdejmowaliśmy to cholerstwo w cieniu drzew to z rękawic lał się nasz pot a mundur był mokry jakbyśmy go z pralki wyciągnęli.
Ale my i tak się z tego śmieliśmy. Gorzej miał kot który coś przeskrobał podczas defilady (prawdopodobnie pomylił krok) i dowódca kompanii osobiście ćwiczył kota z musztry w tym ubranku przy ponad 30 stopniach, w słońcu. Pozdrawiam JW1261
Super Materiał ❤ Pozdrawiam i Życzę Zdrowia 💥💪🏽👍🏽
Sztuka jest sztuka - ponadczasowe
Dzięki za odcinek. Pozdrawiam serdecznie 😃
Sama koniec czasów zetki wiosna 08. Opeksy przynajmniej raz na dwa tygodnie plus czasem jakieś ppoż w nich. Ale to było dziadostwo. U nas szło masło z kuchni i paski strzelały po 3-4 "Cwiczeniach". A o słoniu zrób tez jak najszybciej. U nas paliliśmy szlugi z niej :D
.. Na egzaminie,po trzech próbach założenia opexa na czas,po kilku zerwanych taśmach gumowych oraz po bezowocnym meczeniu się by całość odpowiednio zapiać...rzuciłem opexa w kąt i w kilku prostych,żołnierskich,wulgarnych słowach stwiedziłem że to bez sensu bo to przedpotopowa technologia i w dodatku nie działa ..Kapral chyba mnie zrozumiał bo wystawił mi ocene 4,mimo że nie udało mi się prawidłowo założyć opexa na czas .. 😁
Potrzebowałem tego filmu.
Pamiętam z czasów jak byłem w zetce kiedy nie poszło za dobrze strzelanie (chyba w Nowej Dębie) czołganie przez pełzanie w OP-1. Godzinka na słoneczku i byliśmy jak po saunie. Eh... wspaniałe czasy. Pozdrawiam wszystkich z Dęblińskiej Twierdzy.
Który pobór? Którą kompania?
@@grzegorzgruszka6047 Lato 2005 montażowa
@@grzegorzligeza5896 to ja chwilę później jesień 2.k. pont. Przemiły porucznik Dąbrowski Marcin i dowódca kap Jeżewski.... Czule wspominam op i zabawy na świeżym powietrzu tuż nad Wisłą
W mieście Braniewo , nie wiem jak teraz ale istniała Brygada pancerna potocznie zwana " Cyrkiem" w której miałem przyjemność służyć 2 tygodnie , maska była często używana .
Na odprawie dla dyżurnych kiedy oficer pytał z regulaminu i nie udzieliło się odpowiedzi trzeba było założyć maskę i mieć ją na ryju puki oficer nie przepyta wszystkich i do ciebie nie wróci .
A jak już się było dyżurnym na kompanii i nie odebrało telefonu po 2 sygnałach to też można było biec do oficera z machą na ryju . Na moje szczęście po 2 tygodniach mnie przenieśli do pułku artylerii w tym samym Mieście .
Mimo iż załapałem sie na ostatnie lata poboru 06/07r miałem do czynienia z tym wynalazkiem. Oczywiście w klasycznym połączeniu z mało drożnym słoniem + poligon w ciepły dzień generowało pełnię doznań i niezapomnianych wspomnień :)
Miałem wątpliwą przyjemność zakładać to na Zetce i do tego przebiec się w tym. Nie sądziłem że można się wręcz zalać potem.
Te opeksy z rzepami to był sztos. jak komuś udało się takiego trafić, bo rzeczywiście mało ich było, to wygrywał życie. Oczywiście do czasu gdy przełożony się nie zorientował. Za ,,niesportową,, przewagę były krótsze normy.
No teraz to już sam siebie przeszedłeś dzięki za film
5:30 Czwarta cecha wspólna - zabawa się bardzo szybko kończy :((
ubierałem na czas w grudniu przy -20 Niezapomniane chwile ;-) Jesień'95 Słupsk-Redzikowo Pozdrawiam.
Tam mnie właśnie mój porucznik z radioli dojechał. Zima2002
idealny garnitur na obecną pogodę :D
Jedyną jego zaletą jest rękawiczka którą można założyć jako kondom na czujniki dymu, gdy chce się kopcić w pomieszczeniu.
Pamiętne lato 2003. Op-1 maska słoń i kółeczka naokoło kompanii, bo pan porucznik miał z humor.
+1. JW 5700 Międzyrzecz
@@ukaszkleszcz5107 JW 4961 Redzikowo
Wspomnienia z młodości. Ja to ustrojstwo nosiłem w 2015 podczas służby przygotowawczej :D
No dobre to były czasy. Wiadomo najpierw maska, żeby ochronić drogi oddechowe i przy okazji ograniczyć widoczność, bo wciskanie guziczków bez maski było zdecydowanie za łatwe. Też się je smarowało kremem, tylko do golenia :) Bieganie w tym było doświadczeniem, hmm interesującym? xD Dobrze, że to tak dawno temu.
uczyłem się pływać w tym garniturze w pełnym lipcowym słoneczku
Idealnie się złożyło. Będę miał co obejrzeć do obiadku :D
Fachowa robota 👍
W mojej kompanii- dodam pro forma jedynie,że zmech jednym z ulubionych mechanizmów korygujących wojsko było zakładanie na czas opeksa przy gorących zachętach plutka a potem czołgiem z początku na koniec korytarza. Ponad sto metrów. Ech, piękne czasy...
Oj wiele potu się w tym wylało, oj wiele. I najlepsze jest to ze to było jeszcze zaledwie kilka lat temu.
właśnie sobie odświeżałem ''kawalerie powietrzną'' i ogladalem dziś odcinek jak chlopaki się czołgali w op jedynkach, idealnie się wstrzeliłeś!
W 2006 roku mój Dowódca Plutonu posiadał taki opex z rzepami. Był mistrzem na dzielni i Bogiem opbmr. Tyle ile wiem, że był to jego prywatny sprzęt załatwiony gdzieś na lewo. Jego podstawowym konikiem podczas zajęć było sprawdzanie czy żołnierze nie wysmarowali dziurek wazelina lub kremem. Złapany żołnierz rozszerzał swoją życiową strefę komfortu o dodatkowe przybywanie w opexie. Niemniej uważam, że w sferze ogólnowojskowej był ogromnym fachowcem który w dzisiejszych czasach po pierwszym dniu szkolenia dzsw wylądowałby na dywaniku za mobing. Uodpornił na stres nawet największą ofermę i nie znam nikogo kto z nostalgią go nie wspomina.
Pamietam jak na kompani po samowolce zakrapianej syto alkocholem wrócilismy o 05.00 rano . Nie bylismy w stanie wstac na apel poranny. Bylo lato .Dowódca kompani wziął nas na wytrzeźwiałkę. Op-1 maska i bieganie w pasie p-poż za garażami. W szybkim czasie czlowiek trzeźwieje. Pobór zima 99
Na unitarce, listopad 93 mieliśmy zajęcia z OP1. Ponieważ noszę okulary to był kłopot z założeniem maski i poprosiłem niefortunnie porucznika o ich potrzymanie. On przekazał je chorążemu a ten inteligentnie położył je na trawie i cofnął się do tyłu każąc nam podejść do niego. Oczywiście ktoś w nie wlazł i były do wyrzucenia. Dwa dni później mieliśmy strzelanie a wcześniej mini pas taktyczny. Oczywiście że nie widziałem do czego strzelam i poszło szybkie 5 strzałów. Chorąży to przyuważył i obiecał że jak będzie dziewica to wracam od tarcz czołganiem. Oczywiście miałem zero ale upiekło mi się. Za to na zbiórce zaczął marudzić że marnujemy amunicję a ta kosztuje. A ja zmarznięty i zmęczony odwarknąłem że okulary też kosztują. Wiara zamarła bo pyskowanie po trzech tygodniach unitarki trepowi to zły pomysł ale ten o dziwo się przymknął.
Co do opexa z rzepami, to na służbie przygotowawczej NSR w CSWL Poznań w 2015 roku trafiłem takiego. Po za mną jeszcze dwie osoby na całej kompanii miały takie szczęście. Aczkolwiek maski za to mieliśmy buldogi. Mimo wszystko mam nadzieję, że po za memami nie zobaczę tej prezerwatywy w akcji
I kolejny świetny Materiał od Kuby ^^
nie ma nic lepszego niż 2godzinny trening kondycyjno wytrzymałościowy w opexie i masce, szybka redukcja gwarantowana, gorzej z przyrostami (chyba że mówimy o przyroście odnotowanych udarów na zzmie)
Jak byłem na SP w CSSP Koszalin w 2015 to mieliśmy właśnie OP1 na rzepy. Później w dalszej karierze wojskowej spotakałem się z tym, żeod dowódcy drużyny w zwyż mieli OP1 na rzepy i drużynki chemiczne.
Było to ze 40 lat temu ale dalej wspominam to jako przykre doświadczenie brr
Służyłem w 21 BLot w Świdwinie na kabuziarni w latach 2005-06. Ten OP 1 na rzepy miala.tylko kadra. Ubierali to szybko, a nam szwejom marudzili, że się nie wyrabiamy z zapinaniem tych plastikowych guzików.
@@romulus83922 Czy teraz młodzi wiedzą ci to kabuz ??U nas w jednostce to były betony.
Trzy rozmiary zrobiły mi weekend 😂
Ja poszedłem do wojska z poboru lato-97 i miałem podwójnego pecha.Trafił nam się dowódca który nie dość że kazał nam się okopywać w tym cholerstwie i w pełnym słońcu to jeszcze wymyślił biegi dookoła boiska po dwa okrążenia.Powiedział nam w oczy że nie lubi młodego wojska i najlepiej jakby nas karetkami powywozili to wtedy może zmienią mu zakres obowiązków i nie będzie musiał z nami przebywać.Sadysta poj..bany.Drugi pech to taki że z powodu powodzi unitarka została nam przedłużona o trzy tygodnie.Dodam jeszcze że to była jednostka w Żarach.Kumulacja.
Jakos omineło mnie to wątpliwe szczęście noszenia tego cudu STOMIL-u
super film