Nie chce Ci się jeszcze spać, nie masz co robić już na tym telefonie, a tu proszę wskakuje nowy odcinek od Justyny, załapujesz się na premierę i już wiesz że przynajmniej spędzisz mile czas 🎧 🔫 Wspierać kto może Justynę na patronite, niech odcinki z tej serii wskakują jeszcze częściej 🤟 pozdrawiam Zdrówka!
Fajne - już słyszałam o tej sprawie , moim zdaniem samo przez się ,się rozumie kto w tym moczył palce, ślady kotów, zakurzony samochód,ślady ziemi oponach,pozew rozwodowy+ dowody winy .... Tak ,tak słyszałam ,oglądałam i po raz kolejny się upewniłam że to właśnie tak było, szkoda babeczki bo musiała być naprawdę dobrym i pełnowartościowym człowiekiem , szkoda syna bo widac że był bardzo zżyty z mamą , ...... I szkoda Wielka że zbrodniarz który ( nie koniecznie czynem ) pdjudził do tej tragedii dalej chodzi wolno i śmieje się wszystkim prosto w twarz
@@aligaj8207 taki mamy wymiar "sprawiedliwości" W Polsce i taka robotna policję że prawie wszyscy zbrodniarze chodzą wolno. Już dawno powinni zbierać dowody a jak dowodów brak można zebrać poszlaki i skazać kogoś na podstawie poszlak..
Uderzył mnie dualizm postaci pani Aleksandry - tak silna kobieta żyła lata w potwornym zwiazku. To tylko pokazuje, jak skomplikowane są ludzkie charaktery i historie. Dziękuję Ci za opowiedzenie nam o tej sprawie.
@@agata3463 może to wynikać z wielu rzeczy, choćby z niskiego poczucia wartości w kwestii emocji, milosci, poczucia kobiecosci, opiekuńczości. Inteligencja emocjonalna też często nie pokrywa się z tą poznawczą. Wydaje mi się, że też nie bez przyczyny Pani Aleksandra złożyła papiery rozwodowe czyli nieco wyszła przed szereg, ale "uciekła" na wyjazd, a więc może bała się konsekwencji tej decyzji, reakcji męża. Widocznie bała się go, po prostu, jak widać był groźnym człowiekiem i wiele wskazuje na jego wine, bezpośrednią bądź pośrednią - wynajął kogoś
@@Ol-ft2lb a może silna kobieta jest nauczona że jest silna i może wszystko znieść, może silni mężczyźni też się jej podobali, tylko że ten przerodził się w bezwzględnego chama.
Dopiero teraz trafiłam na ten odcinek, ale bardzo mnie poruszył. Ola pracowała razem z moją mamą w "Nowościach" przez wiele lat, a mama często opowiadała mi o jej zaginięciu. Bardzo się cieszę, że ktoś poruszył ten temat. Mam nadzieję, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw.
Bardzo przykra historia... Myślę, że jak zwykle w takich historiach winny jest mąż. Nie wierzę, że konflikt między ludzmi w rodzinie mógł być tak wielki, aby zlekceważyć nawet tak dramatyczną sprawę.
Ja bym się przyjrzała synowi i jego koledze. Ich powrót był dziwny. Są tylko ich słowa o tym, że się mijali, że mama dzwoniła i to mówiła o spotkaniu w niedzielę. I to że akurat właśnie kolega odnalazł auto w dniu, w którym się pojawiło znikąd na parkingu dworcowym. I to, że syn ani razu nie sprawdził co z mamą, gdy się nie odzywała, w jej domu tylko szukał w pracy...
@AnnKowal komentarz Olgi wcale nie jest durny, bo policja po latach patrzyła na sprawę pod tym samym kątem. Można o tym poczytać w „Opowiem ci o zbrodni. Historie prawdziwe”, rozdział napisany przez Roberta Małeckiego.
Uważam, że sprawa jest oczywista i nie do rozwiązania. Powinny być aresztowania na pewnym etapie śledztwa i osądzanie na podstawie poszlak. Dzięki Justyna za ciekawy odcinek
Jakie poszlaki ? Nie ma żadnych poszlak tym bardziej dowodów . Tak można by zamykać każdego rownie dobrze można by podciągnąć pod to wszystkich kryminalistów o których pisała w tym też oprawców ks. Popiełuszki bo wyszli na wolność 3 lata wcześniej . Smutne ale zbrodnia póki co nierozwiązana
Te historie, w których człowiek, ot tak, znika z powierzchni ziemi, robią na mnie niesamowite wrażenie. Zdają się być po prostu niemożliwe, a jednak - jak już nieraz mieliśmy okazję usłyszeć w Twoich podcastach - nie tylko się zdarzają, ale na dokładkę wcale nie są rzadkie. Niebywałe!
Nie uwazam aby w pt w nocy pila drinki w barze hotelu z innym facetem. Byla po dlugiej podrozy, w zlych warunkach pogodowych, zapewne zmeczona, marzyla o kapieli i odpoczynku a nie drinkach pozna pora.
Wg mnie: 1. Ola przyjezdza do domu, parkuje auto, ale dzwoni telefon, odzywa sie maz 2. Mowi ze jest w Marvinie i zeby po Niego przyjechala 3. Jedzie tam i rozmawiaja o pozwie rozwodowym (stad jej placz, moze mial na nia jakies haki? i ja czyms zaszanatazowal - stad jej placz) 4. Podczas jazdy do domu on prowadzi i zabiera ja w miejsce gdzie ja zabija - byc moze garaz (np dusi rekami w rekawiczkach) - brak sladow krwi w aucie, ale wymiana posadzki w garazu zeby np zatrzec slady np zapachowe po Oli. 5. Wyjezdza autem z cialem z garazu. Auto trzyma gdzies poza domem w garazu lub stodole (najpewniej), stad pył i kocie łapy 6. Koty moze wlazly na auto, bo czuly zapach zlwok z auta (zwloki mogly byc tez wewnatrz auta, jakis czas zanim ich sie pozbyl) - jest duzo rpzypadkow gdy koty nadgryzaly zwloki swoich wlascicieli po smierci - podobno to jest naturalne zjawisko u kotow. 7. Po pozbyciu sie zwlok jedzie autem Oli pod most pod dworzec PKP, gdzie je zostawia. 8. Wysiada i..idzie na przystanek autobusowy, skad go ktos zabiera lub skad odjezdza autobusem? - dlatego pies podejmuje trop, ale potem go gubi.
bardzooo dziękuję Pani Justyno.. cały dzień będę czekać na wieczór, bo właśnie wieczorem kiedy jest ciszaaa to najlepszy czas żeby otulić się Pani głosem.. „głosem” który opowiada o rzeczach złych, ale w taki sposób, że wciąż jest mi go mało..dziękuję Pani
To wszystko dzialo sie tak blisko mnie... Och... Uderzył mnie bardzo ten odcinek. Mieszkałam w Grudziądzu zaraz na przeciwko starostwa powiatowego. Rudnik... Wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa- jezioro, las... Jestem poruszona bardzo. Gdy to sie działo bylam dzieckiem, więc nie mogłam o tym wiedzieć, ale teraz muszę nadrobić zaległości i poszukać informacji. Mam niedosyt. Dziękuję serdecznie za ten odcinek.
Proponuję nie wydawać wyroków ani nie przesądzać sprawy tylko na podstawie wysłuchania historii zawartej w podcascie. Jak wiadomo z innych spraw (np sprawa Doroty Kaźmierskiej) może być wiele szczegółów, które nie zostały tutaj przedstawione (a mogą zmienić pogląd na sytuację) lub takich o których wie tylko policja. Nie ma żadnych twardych dowodów na winę męża, nie ma też na tyle mocnych poszlak pozwalających postawić mu jakiekolwiek zarzuty (wyroki skazujące na podstawie poszlak już się zdarzały). Sprawa jest bardzo zagadkowa, moglo się tu wydarzyć tak naprawdę wszystko. Duże nadzieje w pracy archiwum x.
@@siodmadzielnica6447 ten wyjazd do Szczyrku w dwa auta też dziwny. Nikt nie potwierdził, że widział kobietę w drodze powrotnej. To jest kawał Polski do przejechania, jakas toaleta, posiłek. Telefon do syna, tylko syn to potwierdza. To zgubienie się na trasie... Opiłki w bieżniku- eksperci twierdzą, że to jest zupełnie możliwe i miesiąc wozić.
@@siodmadzielnica6447 nie pamiętam już na czym opierali się śledczy ale ten odjazd pociągiem był wykluczony, natomiast sądzono, że własnie w celu takiego skierowania śledztwa, został tam podrzucony. Kiedy syn rozmawiał z matką, świadkiem tej rozmowy była synowa ale ona tylko słyszala, że on niby z mamą rozmawia. Tak jakby potrzebował świadka.
Starszy i schorowany a sam robił nowa posadzke w garażu?? To jest ciężka fizyczna praca... Gdyby był taki chory to by wziął profesjonalną firmę do tego, stać go było 😁
dziwne...ciekawe co było przyczyną śmierci psów..może ktoś im pomógł? Ponadto sprawdziłabym raz jeszcze garaż...no bo skoro sprawdzali raz, jak gościu robił remont i nie znaleźli jego żony, to spokojnie mógł później tam zwłoki zacementować- przecież nie będą sprawdzali ponownie, nie?
Ciekawi mnie to, dlaczego dziennikarka która jak mówiłaś relacjonowała sprawę zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki (zamordowanego przez SB) związała się potem z człowiekiem który pracował dl SB. Nie wiedziała o tym?
Też od razu o tym pomyślałam. Bardzo dziwne , ale psychopaci to dobrzy aktorzy i udają bardzo miłych i kulturalnych ludzi, są bardzo wiarygodni w swojej roli. Być może on ją zwyczajnie oszukał, poznała jego prawdziwe"ja" kiedy została jego żoną. Smutne.
A może ona też pochodziła z tego środowiska, tylko się głośno o tym nie mówi? Może też miała jakąś brudną przeszłość i dlatego mąż ją szantażował bo miał na nią haki?
@@anmik1928 moglo tak byc. W koncu o ofierze prawie nigdy zle sie nie mowi. A nie powiedzialabym ani po zdjeciach ani po opowiesciach ze byla to taka sympatyczna kobieta. Z reszta dziennikarki zajmujace sie ciezkimi i niebezpiecznymi tematami nie moga miec zbyt milego charakteru.
Straszna historia niewątpliwie. Ale zawsze zastanawia mnie dlaczego w takich sytuacjach - kiedy nagle urywa się kontakt z bliską osobą często rodzina wymyśla mnóstwo powodów zanim zacznie działać: a to że rozładował się telefon, potrzebuje odpoczynku, gdzieś wyjechała znowu itp. Dlaczego nikt nie pojechał od razu do jej domu. Być może sytuacja potoczyła by się zupełnie inaczej. Można by zauważyć jakieś ślady czy faktycznie nie dotarła do domu. Jest mnóstwo faktów ktorych nie znamy... Taka rozsądna inteligentna kobieta a tkwiła w dziwnym małżeństwie. Jakie były przyczyny tej nienawiści jej syna do męża.. to mnie bardzo zastanawia.
Dziwne, że była dość zamozna i mieszkała z toksycznym mężem. Nie lepiej coś kupić i wynieść się od przesladowcy? Ja bym od razu pojechał tam, gdzie mieszka, czemu syn zwlekal? Wynajął detektywa.
To była moja pierwsza myśl, czemu syn od razu nie pojechał do domu, tylko szukał matki w redakcji. Rozumiem, że nie lubił ojczyma, ale to nie powinno mieć znaczenia, gdy się o kogoś martwimy. Tak czy inaczej ciekawa sprawa, niby dużo wiadomo, sporo przesłanek, a jednak nic nie wiadomo.
@@saymon1973 łatwo mówić. Mnóstwo inteligentnych, wartościowych kobiet tkwi w toksycznych związkach. To nie jest kwestia inteligencji, niestety. Jedyne co możemy robić, to promować organizacje pomagające ofiarom przemocy oraz reagować, gdy podejrzewamy, że komuś dzieje się krzywda.
Też od razu pomyślałam o tym czemu syn nie pojechał do matki do domu tylko do pracy i to w niedzielę, kiedy wiadomo było, że nie bylaby w pracy w niedzielę. Jedyne co przychodzi do głowy to być może to, że rzeczywiście konflikt z ojczymem był tak duży. Szkoda, że nie potrafili w obliczu tej tragedii się porozumieć ..
Myślę, że powód dla którego ludzie zwykle nie podejmują jakichś konkretniejszych działań od razu jest dość oczywisty - nikt nie podejrzewa i nie chce myśleć o tym, że coś złego mogło się stać. Dlatego automatycznie najpierw zakłada się łagodne i najbardziej prawdopodobne opcje, które zresztą w większości przypadków są zasadne.
Oby zajęło się tą sprawą archiwum x choć pan główny podejrzany który miał motyw czyli mąż jeśli faktycznie wywodzi się z kręgów sb to wciąż może pociągać za sznurki aby nic się nie wydało . Sporo poszlak wskazuje na jego udział w zaginieciu tej kobiety czyli najprawdopodobniej zamordowaniu jej i skutecznym pozbyciu się ciała i dowodów . Fachowiec wiedział jak wszystko ogarnąć . Gdyby mial czyste ręce to zgodziłby się na wariograf .
Niestety, wszystko wskazuje na to, że sprawcę/zleceniodawcę mamy, ale twardych dowodów na jego winę brak. Bo w to, że mąż nie miał związku ze sprawą, nie uwierzy chyba nikt.
@@karesuanda :) właśnie blisko, blisko ja myślałam o synu. W/g Jackowskiego dwoje ludzi (nie pamiętam już czy dookreślił płeć) i że została uduszona, ktos ją zaatakował od tyłu. Dziwne to oddzielne jechanie samochodem, ten jej telefon wieczorem kiedy przejezdżała koło domu, jakby jakies alibi... ? Pamiętam,że swojego czasu szukałam wszystkiego na temat tej historii i jakoś tak mi szło w ta stronę. Ale przecież jeśli człowiek jest niewinny to pisać takie bzdury tutaj jest okrucienstwem. Nie mówiąc już jakie świadectwo sobie wystawiam... Ale naprawdę, każdy kto zna Toruń wie jakie to jest miejsce gdzie stał samochód i świadomość, że nawet to nie dało żadnego śladu to człowiek tak jak w przypadku I. Wieczorek ma nieprzyjemne poczucie zagrożenia, że można zniknać w srodku miasta jak kamfora.
Super ciekawy podcast. Uwielbiam twój głos i sposób w jaki je opowiadasz. Z niecierpliwością czekam na następny podcast. Dziękuję za super spedzoną niedzielę w międzyczasie robiąc pranie po podróży ❤❤❤❤
Bardziej prawdopodobne że się nimi nie zajmował i padły z głodu. Raczej mało prawdopodobne żeby zakopał ciało blisko domu. No chyba że rozpuścił je w kwasie a psy się struly resztkami próbując wykopać kości ( które nie zawsze się rozpuszczają). Wiem że troszkę płynę tutaj ale jeśli te dwie sprawy się łączą to raczej tak
Otruł je i zakopał obok ich pani. Zwierzęta, a psy w szczególności mają niesamowity instynkt i WĘCH Psy leżały tam gdzie była zakopana, czuły ją... chodziły w to miejsce i leżały. Proste - dlatego musiały w krótkim czasie " odejść "
Kurz na samochodzie świadczył o tym że w jego pobliżu musiały być wykonywane jakieś prace! na przykład wykucia w ścianie lub betonie. Zmiana podłogi w garażu definitywnie miała na celu odwrócenie uwagi od miejsca ukrycia ciała. Smutne jest to że policja nie chce odnaleźć tego ciała. Morderca ma UKŁADY!!!
Policja z prokuratorem już dwa razy rozwalała ten garaż, nic tam nie ma. Cała ta akcja z remontowaniem garażu przez męża była mocno podejrzana i myślę, że on doskonale musiał zdawać sobie z tego sprawę. Stawiam raczej na to, że kwestia garażu miała przyciągnąć uwagę śledczych, a ciało w rzeczywistości znajduje się gdzieś indziej.
Świetny podcast. Jedyne co mi przeszkadza to "spoilowanie" na początku, że sprawa jest nierozwiązana. Osobiście wolałbym do końca słuchać w niepewności co do rozwiązania sprawy. Pozdrawiam
Słuchając podcastu można odnieść wrażenie, że mąż Aleksandry był człowiekiem odpychającym, wręcz prymitywnym (ten cytat z niego mówiony gwarą porusza wyobraźnię). Tymczasem z tego co podpowiada mi Google człowiek ten trudnił się także dziennikarstwem oraz miał epizod bycia lokalnym politykiem (co prawda Samoobrona ale zawsze). To mi choć trochę tłumaczy jak to się mogło stać, że ci dwoje dobrali się kiedyś i zostali małżeństwem. Bazując na treści podcastu aż trudno uwieżyć jak to się stało, że Aleksandra, osoba wykształcona, obrotna i obyta - mogła się zgodzić zostać żoną prymitywa, który mówi o "za*ebaniu siekierą".
Jeżeli Aleksandra miała wytyczone ścieżki po których poruszała się w swoim domu to uważam, że była szantażowana i obawiała się o życie swojej rodziny lub kompromitacji własnej osoby. Stary SB-ek ją załatwił i jej zwierzęta.
@@shiso7871 mógłby wejść z policją , jeśli ojczym jest takim potworem , jak go opisują to zapewne policja przeszukałaby posesję, syn natomiast szukał wszędzie tylko nie w domu ?????
Należy pamiętać o jednym nie ma zbrodni doskonałej. Wszystko zależy od osoby która prowadzi śledztwo. Winnym tego że sprawy nie wyjaśniono jest Prokurato Tomasz Sobczak który jako asesor Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód nadzorował to śledztwo w marcu 2004r Szefową Prokuratury była Małgorzata Pietraszewska która obecnie ma Kancelarię Adwokacką w Bydgoszczy.Uwazam że ponowne śledztwo powinna prowadzić Wydział Archiwum X ale w Krakowie.Obawiam się w Bydgoszczy mataczenia sprawy.Krycie błędów śledztwa które popełnili śledczy w roku 2004.Ciężko jest się przyznać do popełnienia błędów i ponieść konsekwencje prawne. Prokurator Tomasz Sobczak dalej pracuję w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wsch.Malgorzata Pietraszewska obecnie Pani Mecenas Przysłowie mówi kruk królowi oka nie wykole.Palestra toruńska ma się dobrze w swoich stołkach na których siedzi bez względu na okoliczności.W sprawie występuje Kolesiarstwo prawnicze.Mnie tylko dziwi fakt czemu w marcu 2004 roku powierzono śledztwo w sprawie Aleksandry młodemu asesorowi Prokuratury Tomaszowi Sobczakowi a taką decyzję podjęła wowczesna Szefowa Prokuratury Rejonowej Małgorzata Pietraszewska.Dlatego uważam że sprawą powinno zająć się Krakowskie Archiwum X.
Dziękuję za kolejny przejmujący odcinek. Była to sprawa mi znana i z gatunku tych, które nie dają i spokoju. Jest to też jedną z trzech spraw zaginionych (nie ma ciała nie ma zbrodni) dziennikarek i we wszystkich trzech wszystkie poszlaki wskazują na mężów. Oprócz Aleksandry Walczak jest to Iwona Mogiła-Lisowska oraz Barbara Chrzczonowicz. Tak jak w przypadkach pozostałych dwóch dziennikarek, relacje w małżeństwie nie układały się najlepiej a po ich "zaginięciu" mężowie nadal mieszkali w ich domu, nie byli zainteresowani poszukiwaniami. W przypadku Iwony też niektóre osoby miały zakaz wypowiadania się a temat męża a w przypadku Barbary wkrótce zaginęły również jej psy. W sprawie Aleksandry widzę dwie możliwości: albo ktoś ją "zlikwidował" w ramach zemsty za dziennikarstwo śledcze albo był to mąż jednak bardziej osobiście przekonuje mnie wersja z mężem. Gdyby miał czyste sumienie to poddałby się badaniu wariografem i wykazały minimum zainteresowania poszukiwaniami. Do tego ten remont... nawet jeśli ukrył ciało gdzie indziej to może gdzieś na podłodze były ślady krwi, których przez remont chciał się pozbyć. Pewnie Aleksandra wróciła do domu, on zrobił jej awanturę za pozew rozwodowy i ją "zajebał siekierą" tak jak powiedział znajomym Aleksandry. Wielką szkoda, że nie zbadano śladów kocich łapek bo to odpowiedzialoby na pytanie czy w ogóle ona dojechała do garażu. Wyrazy współczucia dla syna i wnuków. Może sprawę udałoby się wyjaśnić gdyby bardzo mocno przycisnąć męża bo raczej na pewno wie więcej niż powiedział...
Dużo racji, ale jedna uwaga. Wariograf jest zawodny --np. w USA zabroniono go stosować pracodawcom wobec pracowników, jak kiedyś fałszywie wykazał, że pracownica niby kłamała w sprawie zażywania narkotyków - a badania chemiczne wykazały że nigdy nic nie brała - więc tu bym nie stosował zasady "niewinny nie ma się czego bać" (zresztą w ogóle za tym argumentem nie przepadam bo on często służy do pewnego szantażu - nie mówię że taka była twoja intencja).
Czekałam, aż któryś z moich ulubionych autorów podcastów zrobi materiał o Pani Aleksandrze. Jestem z Grudziądza, o tej sprawie było naprawdę głośno. "Nowości" już nie kupuję, ale jak jeszcze kupowałam, to w każdą rocznicę jej zaginięcia był artykuł na ten temat. Przygnębiające, że do tej pory nie znaleziono winnego, a uważam - jak większość tutaj - że wcale nie trzeba daleko szukać.
W pierwszym odruchu postawilam na meza. Ale zaraz pozniej przyszla mysl, ze byc moze to za proste...… I jest rzecz ktora mnie zdziwila. Pochodze z Bielska i zagadka jest dla mnie jak syn z kolega mogli pobladzic ? Jadac ze Szczyrku w strone Slaska, przez Bielsko prowadzi jedna droga. Prosta ulica, przebiegajaca przez cale miasto. Jest to tak prosty, dobrze oznakowany przejazd, ze gdyby mi ktos powiedzial, ze na tym odcinku sie zgubil, uwaznie wsluchiwalabym sie w kazde jego kolejne zdanie.
Też tak myślę. Coś mi nie gra ten dziwny powrót. I to że akurat właśnie kolega odnalazł auto w dniu, w którym się pojawiło znikąd na parkingu dworcowym. I to, że syn ani razu nie sprawdził co z mamą w jej domu tylko szukał w pracy...
Kolejna intrygująca i niewyjaśniona sprawa, za którą stoi "kochany" mąż. Szkoda, że policja lepiej się sprawie nie przyjrzała. Można by było gościa posadzić w procesie poszklakowym. Straszne. Pozdrawiam
Słuchając materiału miałam wrażenie, że za zniknięciem P. Aleksandry bez wątpliwości stoi jej mąż..do momentu znalezienia samochodu przez kolegę syna. To dla mnie dziwne że akurat on znalazł ten samochód... No nie wiem. Zastanawiam się też nad tym, co faktycznie się stało z majątkiem. Może to mialo wyglądać tak że to mąż jest winien? Mam nadzieję, że kiedyś się tego dowiemy.
Też o tym myślałam, ale zakładam że syn zaangażował znajomych /bliskich prosząc o pomoc, opisując jej auto itp. i może celowo jeździli w różne miejsca by znaleźć ją lub samo auto (zwłaszcza, że kolega syna pewnie je znał, skoro byli razem w górach, wracali w dwa samochody itp.)
Pamiętam ta sprawę z racji tego że pochodzę z Torunia swego czasu było o niej głośno jeszcze za czasów kiedy byłam nastolatka.... Utkwila mi w głowie.... Widząc że pojawiła się na tym kanale liczyłam że może sprawa została rozwiazana😓
Co do daktyloskopii to zawsze myślałam, że koty coś w rodzaju naszych lini papilarnych, które mamy na palcach posiadają na nosie. Każdy koci nos jest unikatowy. Bardzo interesująca informacja z kocimi łapami. Nie słyszałam o tym.
Czekałam na historię o mojej krajance 🙂 Wszystkie zarzuty kierowane są w stronę męża, bo we wszystkich materiałach jest najwięcej informacji na temat ich relacji małżeńskiej. Rzadko kiedy wspomina się o tym, jakimi sprawami aktualnie się zajmowała. Myślę, że jest małe prawdopodobieństwo, że ta sprawa się kiedyś wyjaśni. ..
Słucham Twoich podcastów na dobranoc, następnego dnia dosłuchuję przespaną część. Tym razem obudziła mnie ta lista patronów czytana z prędkością karabinu maszynowego. Nie można by się ograniczyć do wypisania ich? Te niemal wykrzykiwane personalia tak nie pasują do reszty narracji...
Serio? Tak wam mocno to przeszkadza? Tyle starań, tyle pracy dziewczyna wkłada w przygotowanie programu a Wam, nie tak odczytana lista przeszkadza? Wstydu za grosz nie macie.
@Monika bardzo często ludzie wypierają się czegoś, co zrobili, poprzez wyolbrzymianie swojego czynu - żeby zawstydzić innych, że ich o coś podejrzewają.
To po prostu cham i prostak, prymityw bez kręgosłupa moralnego, dla którego ona nic nie znaczyła dlatego tak powiedział..., Daniel nie utrzymywał z nim kontaktu to też chyba wiele znaczy... może i zabił
Super odcinek - jak zwykle. To mój ulubiony kanał o tematyce kryminalnej, więc oby tak dalej. Mam tylko jedną uwagę, na pograniczu czepialstwa. Nie jesteś jedyną w branży która to robi, ale bardzo mi osobiście psuje zabawę informacja na samym początku filmu, że "ta sprawa jest do dziś niewyjaśniona". Np. gdy dochodzisz do fragmentu, że ktoś zawiadomił policję o remoncie posadzki i że georadar coś tam wykazał, to wiedząc już, że sprawa jest niewyjaśniona to totalnie nie wzbudza żadnych emocji i krótko mówiąc zabija suspens. Jak sama mówisz, część ludzi nie lubi takich spraw, stąd informacja i rozumiem to i szanuję, ale może jednak takie info wrzucić do opisu pod odcinkiem, żeby znalazły to tylko osoby które tego serio potrzebują? Rozumiem, że niektórzy chcą to wiedzieć już na samym początku bo to jakoś umiejscawia daną zbrodnię na kryminalnej mapie, rozumiem też, że gdy ktoś słucha tych nagrań jedynie jako źródła informacji na temat danego zdarzenia to to jest istotne. Ja osobiście fascynuję się tematyką, ale daleko mi do hardcore'owego analizowania każdej sprawy i nie ukrywam, że słucham aby ciekawie i z dreszczykiem spędzić czas, więc ten suspens, emocje i zaangażowanie w losy bohaterów jest niezwykle ważne. Ale to detal. Super kanał, świetnie się słucha.
Justyna sama kiedys mowila, ze podaje taka informacje na poczatku na prosbe sluchaczy, no niestety nie dogodzi wszystkim, tym razem akurat Tobie i tej grupie sluchaczy, pozdrawiam.
to nie złośliwość, ale zanim mąż dostałby odpis pozwu to przy szybkości rozpatrywania spraw musiałaby być w tych górach kilka dobrych tygodni, ta sprawa nie jest do rozwiązania, tu jest wiele wątków i skomplikowana osobowość kobiety plus konflikty interesów, z tym mężem też nie wiem - spadek po śmierci a tak podział majątku po rozwodzie - tu może sprawdzić się teoria, że zabójca jest w pierwszym tomie akt i wtedy będzie to ktoś z najbliższego otoczenia
Znałam Olę od dziecka.była odważna jak to mówią kozak.Nie znam drugiego męża Oli ale myślę o zaginięciu Jej do chwili obecnej.Skoro Ola minęła dom syna i była już tak blisko domu to są dwie możliwości.Jedna taka,że tam już na Olę czekał ktoś kto zrobił Jej krzywdę.Druga możliwość to moja wersja jest taka.Ola była bardzo odważna i niestety mogło być tak,że ktoś zatrzymał Olę z prośbą o podwiezienie,niestety zrobił krzywdę a po kilku dniach po pozbyciu się ciała podstawił samochód na dworzec Główny w Toruniu po czym wrócił do siebie.Jak napisałam nie znam drugiego męża Oli ale myślę,że mąż mógłby pomóc w śledztwie.Może kiedyś zabierze głos i powie czy dojechała do domu czy nie.Nie wierzę aby ktoś widział Olę płaczącą w miejscu publicznym,to nie Ola
@@wrymachekspert9561 Nie wiem czemu ale akurat ten odcinek nie jest dostępny na RUclips, tak jak by ktoś zadbał o to by tego nie oglądano. Natomiast jest do znalezienia na chomikuj. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Listy Gończe odcinek 30 "Gdzie jesteś?"
Mąż faktycznie nie wydaje się sympatyczny, ale zastanawia mnie jedno - jeśli tak dobrze miałby zorganizować ukrycie ciała, to czemu parę dni później, gdy miał czas przemyśleć strategię zachowywał się w sposób rodzący podejrzenia. Ten tekst "myślicie, że ją siekierą zabiłem" jakoś mi nie pasuje do wyrachowanego działania. Niemniej pewne poszlaki (ślady kotów i ziemia w bieżnikach) wskazują, że Pani Aleksandra dotarła do domu, ale to jednak za mało.
Dziwne to, był proces to chyba znaleźli mordercę? Co to za proces był co syn mówił że mu zabronili mówić o życiu matki z ojczymem? Może to ten proces co ją syn uznał za zmarła? Czyli spadek dostał a może to syn...z kolegą
Sprawa nie jest taka jednoznaczna... Follow the money… Kto odziedziczył spadek? Kto widział zaginioną po raz ostatni? Kto "przypadkiem" znalazł samochód? Kto dążył do uznania jej za zmarłą? Ta ostatnia podróż - przedziwna... jak relacjonowałaś to jak wracali z synem i kolegą, mijali się - to miałam ciary… Gdybym nie mogła dodzwonić się do mamy dwa razy, to natychmiast bym udała się pod jej drzwi, a nie dzwoniła po pińcset razy - dlaczego do redakcji w niedzielę? DZIWNE to wszystko...
@@kasiablonskaFly od momentu kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej sprawie, poszłam w podobnym kierunku w swoich domysłach. A telefon od matki? Tylko syn twierdzi,ze rozmawiał z matką. Nikt na trasie ze Szczyrku nie potwierdził,ze ją widział. Jeszcze wizja Jackowskiego...
Jeśli p.Aleksandra złożyła pozew o rozwód i wyjechała myśląc że emocje męża opadną gdy ona wróci, to wg mnie była w błędzie, bo jego złość mogła skumulować się przez ten czas i właśnie wtedy mógł obmyślić cały plan jak się jej pozbyć. Dziwne że mąż nie poddał się badaniu wariografem.. Smutna historia 😟
Cos sie nie zgadza..kolezanka zaginionej mowi,ze Ona ma w domu wyznaczine drogi do chodzenia i jest zle traktowana a z drugiej strony jest to kobieta,ktora bardzo czesto sama wyjezdza..no mi sie to nie klei
Pytanie: skoro matkę uznano na prośbę syna za zmarłą żeby postawić symboliczny grób to czy jednocześnie dokonano otwarcia spadku i syn odziedziczył wszystko?
Dokładnie... zdrowie na naprawę posadzki miał (a myśle ze można się trochę spocić przy tym bo to jednak praca fizyczna) ale żeby siedzieć w krześle i odpowiadać na pytania to już zdrowia nie było..
Strasznie przykra ta historia. Pani Aleksandra tak bardzo kochała swoją rodzinę, miała tyle planów związanych z wnukiem... łzy cisną się do oczu... Dla mnie winny jest tylko jeden...
Bardzo ciekawa historia. Wskazuje na męża raczej. W czasach teraźniejszych pewnie ślady były by lepiej zbadane typu kurz i ślady kocich lap na aucie i logowanie tel. Ale facet to fachowiec. Być może kryty i wspomagany. .... Że taka kobieta zwiazala się z kimś takim to niesamowite... To też jakoś grubymi nićmi szyte ... Czy aby nie była jakoś uwikłania w stary system...
Jak już w temacie dziennikarstwa jesteśmy, to podrzucam propozycję audycji o Ewie Żarskiej albo o Wiktorze Baterze - oboje zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach.
@@juliaes7077 Podejrzewam, że nigdy nie dowiemy się jaka była prawdziwa przyczyna zgonu. W każdym razie podano, że znaleziono ją martwą w miejscu zamieszkania. Biorąc jednak pod uwagę tematykę kryminalną, jaką się zajmowała (a ostatnio pedofilię) to "brak udziału osób trzecich" jest dla mnie tak samo wiarygodny jak w przypadku śmierci Leppera, Petelickiego, Kosteckiego, Kucińskiego (prawnik Leppera), Falzmanna (afera FOZZ) i wielu innych. Jej odejście szybko "przykryła" pandemia i nie słyszałem, żeby ktoś w TV drążył ten temat (pojawiały się inf. jedynie w internecie).
@@xychu007 też nie widziałam, żeby ktoś drążył temat. Ale tak to już jest. Umierają i młodzi i starzy. Czasem nie ma co się doszukiwać przysłowiowej dziury w całym 😉
@@juliaes7077 Czy ja wiem, czy nie ma się co doszukiwać "dziury"...Tego właśnie oczekiwałbym od Policji. Mało prawdopodobne są śmierci samobójcze ludzi, którzy są zaradni, energiczni, mają plany na przyszłość, radzili sobie z przeciwnościami itp. Nawet osoby słabe psychicznie nie odbierają sobie życia tak często jakby się wydawało. Dziwiło mnie zawsze, że w dużo mniej medialnych sprawach ze śmiercią w tle, drąży się właśnie wątki zabójstwa, pozorowanych samobójstw itp.(i czasem wychodzą na jaw rzeczy, które nie wydawały się oczywiste)..a w takich przypadkach opisałem wyżej, od razu przyjmuje się rozwiązania najbardziej oczywiste i już nikt do tego nie chce wracać.
Justyno, bardzo dziękuję za, jak zawsze, profesjonalną robotę! Jesteś świetna, podziwiam Cię i mam ogromny szacunek za to robisz. Czy zdradzisz gdzie obejrzałaś ten odcinek listów gończych? Na YT go chyba nie ma, po wpisaniu w google też pustka. Będę bardzo wdzięczna jeśli ktokolwiek wiedziałby gdzie go znaleźć! Jeszcze raz dziękuję za podcast! :)
Są takie sprawy w których wiedza operacyjna wskazuje na konkretnego sprawcę (np. Joanna Matjaszek) czy właśnie ta, ale procesowo coś się nie zgadza. Gdyby to była zbrodnia współczesna to monitoringu, btsy itp by wszystko wyjaśniły, a tak to szukaj wiatru w polu. Chociaż i tak sprawcy nie można odmówić sprytu
Pani Justyno Pani ma niezwykły dar opowiadania z lekkością i płynnością.Slucha się Panią niezwykle mile choć to tak trudne i dramatyczne tematy. Mnie osobiście każda sprawa zmusza do zadumy. Jedyna której do tej pory nie wysłuchałam to podcast o SZYMONKU. Nie jestem w stanie....
Zakładając, że mąż stoi za jej zniknięciem, zastanawia mnie to kal sam poradził sobie z ciałem? Skoro był schorowany i nie dawał rady z pomocą żonie przy wypakowywaniu bagażu, to na pewno nie był w stanie przenieść sztywnego ciała własnej żony. Jeżeli on za tym stoi, ktoś musiał mu pomóc.
Aleksandra "uciekła" do Szczyrku, by przeczekać reakcję męża na pozew. Być może jednak nie miała zamiaru wracać już do domu i, w takich okolicznościach, wcale jej się nie dziwię. Wynajęłabym na jej miejscu mieszkanie lub zatrzymałabym się u kogoś. Ich małżeństwo już nie istniało, a "ścieżki", którymi wolno jej było chodzić w domu wskazują, jak toksyczne było to miejsce. Więc, gdy Ryszard mówi, że żona często nie wracała do domu, to akurat mu wierzę. Może był ktoś w życiu Aleksandry? Ktoś....niewłaściwy. I może trop hotelowy jest więcej aniżeli tylko ślepą uliczką?
jak mozna nie chciec pomoc w znalezieniu kogos na kim nam zalezy/ało kiedykolwiek?? jak moja siostra zaginela to nawet schowalam uraze do swojej matki ktora mnie dreczyla przez cale dziecinswo bo myslalam ze moze ona cokolwiek wie, a kosztowalo mnie to wiele. przeciez od tego meza smierdzi na kilometr sciema..
Słucham Pani podcastów od marca. Jestem pod wrażeniem bo żaden inny autor podobnej tematyki mnie tak nie zaciekawia jak Pani. Wypełnia Pani mój wolny czas. Czekam na więcej Piąte nie zabijaj!! 🥰
Myślę że Aleksandry pozbył się małżonek. Bezpośrednim motywem nie była chęć zysku i przejęcie majątku, tylko zemsta na " złej, nieposłusznej żonie" za wniesienie sprawy o rozwód. Prawdopodobnie sam fizycznie nie mógł tego zrobić, ale z pewnością znał ludzi którzy szybko i skutecznie takie sprawy załatwiają. O wniesieniu sprawy mógł się dowiedzieć nieoficjalnie od kogoś z Sądu, jeszcze przed oficjalnym otrzymaniem pozwu. Inna sprawa że pani Aleksandra najpierw powinna się z mężem rozstać a potem wnieść pozew- tak dla własnego bezpieczeństwa. Pozostawienie samochodu pod dworcem i jego znalezienie - to tzw. " puszczenie królika" w celu zagmatwania śledztwa. Kolega syna znalazł samochód .... bo ktoś mu pewnie zasugerował żeby szukał na dworcach. Osoba która rzuciła tą sugestię prawdopodobnie jest związana ze sprawą przestępstwa. Kluczowa jest ziemia w bieżniku opon - potwierdza że ofiara wróciła do domu i tu została zabita/uprowadzona. Psy mogły wskazać miejsce gdzie znajdują się zwłoki, lub gdzie Aleksandra była przetrzymywana/ jej ciało było ukryte. Ciało 1-2 dni mogło leżeć w garażu na posadzce ( wymiana posadzki w celu zatarcia mikrośladów). Wiele kotów lubi wygrzewać się maskach samochodu, więc ślady łap mogły pochodzić od kotów ofiary, lub obcych zwierząt w miejscu gdzie samochód był ukryty. Osobiście myślę że pani Aleksandra zginęła we własnym domu, ciało leżało 1-2 dni w garażu, po czym zostało przewiezione i ukryte, a samochód podrzucony. Zeznania " świadków" że widzieli ofiarę żywą płaczącą / bawiącą się - to albo kolejny " królik" albo czysty przypadek, Być może sprawcy podstawili podobną kobietę która zostanie zapamiętana. Chodziło o to aby przesunąć datę śmierci o 2-3 dni.
Nie chce Ci się jeszcze spać, nie masz co robić już na tym telefonie, a tu proszę wskakuje nowy odcinek od Justyny, załapujesz się na premierę i już wiesz że przynajmniej spędzisz mile czas 🎧 🔫 Wspierać kto może Justynę na patronite, niech odcinki z tej serii wskakują jeszcze częściej 🤟 pozdrawiam
Zdrówka!
Chciałam tylko delikatnie zauważyć, że tak się zaczęło dziać, właśnie dzięki Patronom :) Wcześniej raz na 4-5 tygodni, dzisiaj raz na 2 :)
Wspierać, popieram!
@@JustynaMazur szkoda że tak rzadko
Fajne - już słyszałam o tej sprawie , moim zdaniem samo przez się ,się rozumie kto w tym moczył palce, ślady kotów, zakurzony samochód,ślady ziemi oponach,pozew rozwodowy+ dowody winy .... Tak ,tak słyszałam ,oglądałam i po raz kolejny się upewniłam że to właśnie tak było, szkoda babeczki bo musiała być naprawdę dobrym i pełnowartościowym człowiekiem , szkoda syna bo widac że był bardzo zżyty z mamą , ...... I szkoda Wielka że zbrodniarz który ( nie koniecznie czynem ) pdjudził do tej tragedii dalej chodzi wolno i śmieje się wszystkim prosto w twarz
@@aligaj8207 taki mamy wymiar "sprawiedliwości" W Polsce i taka robotna policję że prawie wszyscy zbrodniarze chodzą wolno. Już dawno powinni zbierać dowody a jak dowodów brak można zebrać poszlaki i skazać kogoś na podstawie poszlak..
Uderzył mnie dualizm postaci pani Aleksandry - tak silna kobieta żyła lata w potwornym zwiazku. To tylko pokazuje, jak skomplikowane są ludzkie charaktery i historie. Dziękuję Ci za opowiedzenie nam o tej sprawie.
Bardzo często tak jest, że silne kobiety tkwią w toksycznych zwiazkach. Bardzo skomplikowane mechanizmy niestety
@@klaudiadurszewicz9022 bardzo ciekawe, czemu tak jest
@@agata3463 może to wynikać z wielu rzeczy, choćby z niskiego poczucia wartości w kwestii emocji, milosci, poczucia kobiecosci, opiekuńczości. Inteligencja emocjonalna też często nie pokrywa się z tą poznawczą. Wydaje mi się, że też nie bez przyczyny Pani Aleksandra złożyła papiery rozwodowe czyli nieco wyszła przed szereg, ale "uciekła" na wyjazd, a więc może bała się konsekwencji tej decyzji, reakcji męża. Widocznie bała się go, po prostu, jak widać był groźnym człowiekiem i wiele wskazuje na jego wine, bezpośrednią bądź pośrednią - wynajął kogoś
@@Ol-ft2lb a może silna kobieta jest nauczona że jest silna i może wszystko znieść, może silni mężczyźni też się jej podobali, tylko że ten przerodził się w bezwzględnego chama.
Rwania to ona by nie miala, wiec trzymala sie portek ze wszystkich sil. Zupelnie niepotrzebnie. Nie warto.
Bardzo współczuję panu Danielowi. To potworne, ta świadomość, że ktoś skrzywdził najbliższą ci osobę, a ty nie możesz nic z tym zrobić.
Muzyka w tle jest powalająca. Zawsze już będę kojarzyć ją z Tobą. Pozdrawiam serdecznie😊
Dopiero teraz trafiłam na ten odcinek, ale bardzo mnie poruszył. Ola pracowała razem z moją mamą w "Nowościach" przez wiele lat, a mama często opowiadała mi o jej zaginięciu. Bardzo się cieszę, że ktoś poruszył ten temat. Mam nadzieję, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw.
Bardzo przykra historia... Myślę, że jak zwykle w takich historiach winny jest mąż. Nie wierzę, że konflikt między ludzmi w rodzinie mógł być tak wielki, aby zlekceważyć nawet tak dramatyczną sprawę.
Zdziwiłabym się gdyby za zaginięciem pani Aleksandry stał ktoś inny niż jej mąż. Mam nadzieję, że archiwum x zajmie się tą sprawą - skutecznie.
Ja bym się przyjrzała synowi i jego koledze. Ich powrót był dziwny. Są tylko ich słowa o tym, że się mijali, że mama dzwoniła i to mówiła o spotkaniu w niedzielę.
I to że akurat właśnie kolega odnalazł auto w dniu, w którym się pojawiło znikąd na parkingu dworcowym. I to, że syn ani razu nie sprawdził co z mamą, gdy się nie odzywała, w jej domu tylko szukał w pracy...
Olga Kedud przestan wklejac ciagle ten durny komentarz.
@AnnKowal komentarz Olgi wcale nie jest durny, bo policja po latach patrzyła na sprawę pod tym samym kątem. Można o tym poczytać w „Opowiem ci o zbrodni. Historie prawdziwe”, rozdział napisany przez Roberta Małeckiego.
@@olgakedud9615 nie ma wątpliwości, że to mąż stoi za zabójstwem...
@@joannapom416 Dokładnie!
Lubię jak mówisz "Uważajcie na siebie".
Uważam, że sprawa jest oczywista i nie do rozwiązania. Powinny być aresztowania na pewnym etapie śledztwa i osądzanie na podstawie poszlak. Dzięki Justyna za ciekawy odcinek
Jakie poszlaki ? Nie ma żadnych poszlak tym bardziej dowodów . Tak można by zamykać każdego rownie dobrze można by podciągnąć pod to wszystkich kryminalistów o których pisała w tym też oprawców ks. Popiełuszki bo wyszli na wolność 3 lata wcześniej . Smutne ale zbrodnia póki co nierozwiązana
Cóż mogę powiedzieć... Specjalnie do pracy jechałam dłuższym kawałkiem drogi żeby wysłuchać. Profesjonalnie i dziękuję za ten odcinek
Te historie, w których człowiek, ot tak, znika z powierzchni ziemi, robią na mnie niesamowite wrażenie. Zdają się być po prostu niemożliwe, a jednak - jak już nieraz mieliśmy okazję usłyszeć w Twoich podcastach - nie tylko się zdarzają, ale na dokładkę wcale nie są rzadkie. Niebywałe!
Nie uwazam aby w pt w nocy pila drinki w barze hotelu z innym facetem. Byla po dlugiej podrozy, w zlych warunkach pogodowych, zapewne zmeczona, marzyla o kapieli i odpoczynku a nie drinkach pozna pora.
Możliwe, że ktoś widział po prostu osobę podobną do pani Aleksandry
No nie wiadomo, może był ktoś podstawiony żeby ją "uwiódł" a później...
Wg mnie:
1. Ola przyjezdza do domu, parkuje auto, ale dzwoni telefon, odzywa sie maz
2. Mowi ze jest w Marvinie i zeby po Niego przyjechala
3. Jedzie tam i rozmawiaja o pozwie rozwodowym (stad jej placz, moze mial na nia jakies haki? i ja czyms zaszanatazowal - stad jej placz)
4. Podczas jazdy do domu on prowadzi i zabiera ja w miejsce gdzie ja zabija - byc moze garaz (np dusi rekami w rekawiczkach) - brak sladow krwi w aucie, ale wymiana posadzki w garazu zeby np zatrzec slady np zapachowe po Oli.
5. Wyjezdza autem z cialem z garazu. Auto trzyma gdzies poza domem w garazu lub stodole (najpewniej), stad pył i kocie łapy
6. Koty moze wlazly na auto, bo czuly zapach zlwok z auta (zwloki mogly byc tez wewnatrz auta, jakis czas zanim ich sie pozbyl) - jest duzo rpzypadkow gdy koty nadgryzaly zwloki swoich wlascicieli po smierci - podobno to jest naturalne zjawisko u kotow.
7. Po pozbyciu sie zwlok jedzie autem Oli pod most pod dworzec PKP, gdzie je zostawia.
8. Wysiada i..idzie na przystanek autobusowy, skad go ktos zabiera lub skad odjezdza autobusem? - dlatego pies podejmuje trop, ale potem go gubi.
Historie w twoim wykonaniu należą do moich ulubionych . Mam nadzieje ze sprawa doczeka się swojego rozwiązania .
bardzooo dziękuję Pani Justyno.. cały dzień będę czekać na wieczór, bo właśnie wieczorem kiedy jest ciszaaa to najlepszy czas żeby otulić się Pani głosem.. „głosem” który opowiada o rzeczach złych, ale w taki sposób, że wciąż jest mi go mało..dziękuję Pani
To wszystko dzialo sie tak blisko mnie... Och... Uderzył mnie bardzo ten odcinek. Mieszkałam w Grudziądzu zaraz na przeciwko starostwa powiatowego. Rudnik... Wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa- jezioro, las... Jestem poruszona bardzo. Gdy to sie działo bylam dzieckiem, więc nie mogłam o tym wiedzieć, ale teraz muszę nadrobić zaległości i poszukać informacji. Mam niedosyt. Dziękuję serdecznie za ten odcinek.
To ile masz lat że tak wielce wspominasz dzieciństwo A to się działo w 2004 roku
@@myka1339 hahaha to ile mogę mieć lat... Masakra🤦🤦🤦 dobiegam zmiany kodu na 3 z przodu.
@@alicjawit335 Zapomniałam, z głupim się nie dyskutuje. "Masakra"
@@myka1339 Nie rozumiem. Co złego jest we wspominaniu dzieciństwa w wieku koło 30stki, żeby zachowywać się tak protekcjonalnie wobec tej osoby?
@@Maniaks6 Nic, finisz dyskusji
Wszystkie historie opowiadasz tak ciekawie że czekam na nie z niecierpliwością 🙋♀️Pozdrawiam 😃
Pierwszy raz się cieszę z mojej bezsenności, zabieram się do słuchania!
Bardzo ciekawa i tajemnicza sprawa.. Miejmy nadzieję, że archiwum x wyjaśni sprawę..
No i to jest dobry początek dnia. Nowy podcast od Ciebie. Dzięki serdeczne 💕
Proponuję nie wydawać wyroków ani nie przesądzać sprawy tylko na podstawie wysłuchania historii zawartej w podcascie. Jak wiadomo z innych spraw (np sprawa Doroty Kaźmierskiej) może być wiele szczegółów, które nie zostały tutaj przedstawione (a mogą zmienić pogląd na sytuację) lub takich o których wie tylko policja. Nie ma żadnych twardych dowodów na winę męża, nie ma też na tyle mocnych poszlak pozwalających postawić mu jakiekolwiek zarzuty (wyroki skazujące na podstawie poszlak już się zdarzały). Sprawa jest bardzo zagadkowa, moglo się tu wydarzyć tak naprawdę wszystko. Duże nadzieje w pracy archiwum x.
Qwerty
@@siodmadzielnica6447 ten wyjazd do Szczyrku w dwa auta też dziwny. Nikt nie potwierdził, że widział kobietę w drodze powrotnej. To jest kawał Polski do przejechania, jakas toaleta, posiłek. Telefon do syna, tylko syn to potwierdza. To zgubienie się na trasie... Opiłki w bieżniku- eksperci twierdzą, że to jest zupełnie możliwe i miesiąc wozić.
@@siodmadzielnica6447 Amen. Każdy powinien przeczytać ten komentarz.
@@siodmadzielnica6447 nie pamiętam już na czym opierali się śledczy ale ten odjazd pociągiem był wykluczony, natomiast sądzono, że własnie w celu takiego skierowania śledztwa, został tam podrzucony. Kiedy syn rozmawiał z matką, świadkiem tej rozmowy była synowa ale ona tylko słyszala, że on niby z mamą rozmawia. Tak jakby potrzebował świadka.
Starszy i schorowany a sam robił nowa posadzke w garażu?? To jest ciężka fizyczna praca... Gdyby był taki chory to by wziął profesjonalną firmę do tego, stać go było 😁
Zanim zacznę słuchać - ♥️♥️♥️ uwielbiam Twój podcast!
dziwne...ciekawe co było przyczyną śmierci psów..może ktoś im pomógł? Ponadto sprawdziłabym raz jeszcze garaż...no bo skoro sprawdzali raz, jak gościu robił remont i nie znaleźli jego żony, to spokojnie mógł później tam zwłoki zacementować- przecież nie będą sprawdzali ponownie, nie?
niezłe spostrzeżenie
Ja pomyślałam że mąż karmił psy ciałem Aleksandry... chyba to brzmi strasznie ale różne rzeczy są możliwe. Śladu po żonie nie ma a psy martwe 😧😡
nie dosłyszałam o tych psach , gospodarz sam otruł je? aby hałasu nie zrobiły gdy będzie auto wprowadzał do garażu ...lub ktoś z rodziny...
Pieski mogły też zdechnąć z tęsknoty za swoją Panią.
był sprawdzany drugi raz
Ciekawi mnie to, dlaczego dziennikarka która jak mówiłaś relacjonowała sprawę zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki (zamordowanego przez SB) związała się potem z człowiekiem który pracował dl SB. Nie wiedziała o tym?
Też od razu o tym pomyślałam. Bardzo dziwne , ale psychopaci to dobrzy aktorzy i udają bardzo miłych i kulturalnych ludzi, są bardzo wiarygodni w swojej roli. Być może on ją zwyczajnie oszukał, poznała jego prawdziwe"ja" kiedy została jego żoną. Smutne.
A może ona też pochodziła z tego środowiska, tylko się głośno o tym nie mówi? Może też miała jakąś brudną przeszłość i dlatego mąż ją szantażował bo miał na nią haki?
@@anmik1928 moglo tak byc. W koncu o ofierze prawie nigdy zle sie nie mowi. A nie powiedzialabym ani po zdjeciach ani po opowiesciach ze byla to taka sympatyczna kobieta. Z reszta dziennikarki zajmujace sie ciezkimi i niebezpiecznymi tematami nie moga miec zbyt milego charakteru.
To, że coś relacjonowała nie przesądza o światopoglądzie. Nie jest możliwe, żeby nie znała przeszłości męża
To jest właśnie ciekawe, przecież musiała wiedzieć o nim coś, o jego przeszłości
O, to jest bardzo interesująca historia. Myślałam, że się nią zajmiesz.
Ciekawa i trudna historia. Dzięki
Straszna historia niewątpliwie.
Ale zawsze zastanawia mnie dlaczego w takich sytuacjach - kiedy nagle urywa się kontakt z bliską osobą często rodzina wymyśla mnóstwo powodów zanim zacznie działać: a to że rozładował się telefon, potrzebuje odpoczynku, gdzieś wyjechała znowu itp. Dlaczego nikt nie pojechał od razu do jej domu. Być może sytuacja potoczyła by się zupełnie inaczej. Można by zauważyć jakieś ślady czy faktycznie nie dotarła do domu.
Jest mnóstwo faktów ktorych nie znamy...
Taka rozsądna inteligentna kobieta a tkwiła w dziwnym małżeństwie. Jakie były przyczyny tej nienawiści jej syna do męża.. to mnie bardzo zastanawia.
Dziwne, że była dość zamozna i mieszkała z toksycznym mężem. Nie lepiej coś kupić i wynieść się od przesladowcy? Ja bym od razu pojechał tam, gdzie mieszka, czemu syn zwlekal? Wynajął detektywa.
To była moja pierwsza myśl, czemu syn od razu nie pojechał do domu, tylko szukał matki w redakcji. Rozumiem, że nie lubił ojczyma, ale to nie powinno mieć znaczenia, gdy się o kogoś martwimy. Tak czy inaczej ciekawa sprawa, niby dużo wiadomo, sporo przesłanek, a jednak nic nie wiadomo.
@@saymon1973 łatwo mówić. Mnóstwo inteligentnych, wartościowych kobiet tkwi w toksycznych związkach. To nie jest kwestia inteligencji, niestety. Jedyne co możemy robić, to promować organizacje pomagające ofiarom przemocy oraz reagować, gdy podejrzewamy, że komuś dzieje się krzywda.
Też od razu pomyślałam o tym czemu syn nie pojechał do matki do domu tylko do pracy i to w niedzielę, kiedy wiadomo było, że nie bylaby w pracy w niedzielę. Jedyne co przychodzi do głowy to być może to, że rzeczywiście konflikt z ojczymem był tak duży. Szkoda, że nie potrafili w obliczu tej tragedii się porozumieć ..
Myślę, że powód dla którego ludzie zwykle nie podejmują jakichś konkretniejszych działań od razu jest dość oczywisty - nikt nie podejrzewa i nie chce myśleć o tym, że coś złego mogło się stać. Dlatego automatycznie najpierw zakłada się łagodne i najbardziej prawdopodobne opcje, które zresztą w większości przypadków są zasadne.
Oby zajęło się tą sprawą archiwum x choć pan główny podejrzany który miał motyw czyli mąż jeśli faktycznie wywodzi się z kręgów sb to wciąż może pociągać za sznurki aby nic się nie wydało . Sporo poszlak wskazuje na jego udział w zaginieciu tej kobiety czyli najprawdopodobniej zamordowaniu jej i skutecznym pozbyciu się ciała i dowodów . Fachowiec wiedział jak wszystko ogarnąć . Gdyby mial czyste ręce to zgodziłby się na wariograf .
Dokładniej tak
Oni wiedzieli jak popełnia się zbrodnię doskonałą
Niestety, wszystko wskazuje na to, że sprawcę/zleceniodawcę mamy, ale twardych dowodów na jego winę brak. Bo w to, że mąż nie miał związku ze sprawą, nie uwierzy chyba nikt.
ja na przykład. Mocno biorę pod uwagę inną bliską osobę.
@@Florka100 kogo, wcześniej myślałam jeszcze o koledze syna który z nimi był, ale co on mógł by chcieć od niej
Sam fakt, że był tajnym
współpracownikiem- majorem SB świadczy już o wszystkim...
@@Florka100 kogo?
@@karesuanda :) właśnie blisko, blisko ja myślałam o synu. W/g Jackowskiego dwoje ludzi (nie pamiętam już czy dookreślił płeć) i że została uduszona, ktos ją zaatakował od tyłu. Dziwne to oddzielne jechanie samochodem, ten jej telefon wieczorem kiedy przejezdżała koło domu, jakby jakies alibi... ? Pamiętam,że swojego czasu szukałam wszystkiego na temat tej historii i jakoś tak mi szło w ta stronę. Ale przecież jeśli człowiek jest niewinny to pisać takie bzdury tutaj jest okrucienstwem. Nie mówiąc już jakie świadectwo sobie wystawiam... Ale naprawdę, każdy kto zna Toruń wie jakie to jest miejsce gdzie stał samochód i świadomość, że nawet to nie dało żadnego śladu to człowiek tak jak w przypadku I. Wieczorek ma nieprzyjemne poczucie zagrożenia, że można zniknać w srodku miasta jak kamfora.
Super ciekawy podcast. Uwielbiam twój głos i sposób w jaki je opowiadasz. Z niecierpliwością czekam na następny podcast.
Dziękuję za super spedzoną niedzielę w międzyczasie robiąc pranie po podróży ❤❤❤❤
Dziękuję ♥️
Mąz pewnie zabił psy zeby go nie wydały. Jeśli zakopał Aleksandrę gdzies niedaleko domu to psy mogłyby to odkryć.
Bardziej prawdopodobne że się nimi nie zajmował i padły z głodu. Raczej mało prawdopodobne żeby zakopał ciało blisko domu. No chyba że rozpuścił je w kwasie a psy się struly resztkami próbując wykopać kości ( które nie zawsze się rozpuszczają). Wiem że troszkę płynę tutaj ale jeśli te dwie sprawy się łączą to raczej tak
Otruł je i zakopał obok ich pani.
Zwierzęta, a psy w szczególności mają niesamowity instynkt i WĘCH
Psy leżały tam gdzie była zakopana, czuły ją... chodziły w to miejsce i leżały. Proste - dlatego musiały w krótkim czasie " odejść "
Sprawa wydaje się być bardzo zaniedbana. Mam nadzieję, że rzeczywiście kiedyś się rozwiąże.
Kurz na samochodzie świadczył o tym że w jego pobliżu musiały być wykonywane jakieś prace!
na przykład wykucia w ścianie lub betonie.
Zmiana podłogi w garażu definitywnie miała na celu odwrócenie uwagi od miejsca ukrycia ciała.
Smutne jest to że policja nie chce odnaleźć tego ciała. Morderca ma UKŁADY!!!
Policja z prokuratorem już dwa razy rozwalała ten garaż, nic tam nie ma. Cała ta akcja z remontowaniem garażu przez męża była mocno podejrzana i myślę, że on doskonale musiał zdawać sobie z tego sprawę. Stawiam raczej na to, że kwestia garażu miała przyciągnąć uwagę śledczych, a ciało w rzeczywistości znajduje się gdzieś indziej.
Świetny podcast. Jedyne co mi przeszkadza to "spoilowanie" na początku, że sprawa jest nierozwiązana. Osobiście wolałbym do końca słuchać w niepewności co do rozwiązania sprawy. Pozdrawiam
Fajnie, że coś związanego z Toruniem Pani wrzuciła...
Słuchając podcastu można odnieść wrażenie, że mąż Aleksandry był człowiekiem odpychającym, wręcz prymitywnym (ten cytat z niego mówiony gwarą porusza wyobraźnię). Tymczasem z tego co podpowiada mi Google człowiek ten trudnił się także dziennikarstwem oraz miał epizod bycia lokalnym politykiem (co prawda Samoobrona ale zawsze). To mi choć trochę tłumaczy jak to się mogło stać, że ci dwoje dobrali się kiedyś i zostali małżeństwem. Bazując na treści podcastu aż trudno uwieżyć jak to się stało, że Aleksandra, osoba wykształcona, obrotna i obyta - mogła się zgodzić zostać żoną prymitywa, który mówi o "za*ebaniu siekierą".
Ubek raz wali siekiera, raz pije szampana
A to fajnie, że piszesz o tym, bo właśnie mnie zastanawiało co tych dwoje mogło połączyć.
Jeżeli Aleksandra miała wytyczone ścieżki po których poruszała się w swoim domu to uważam, że była szantażowana i obawiała się o życie swojej rodziny lub kompromitacji własnej osoby. Stary SB-ek ją załatwił i jej zwierzęta.
@Monika Kobieta mieszkała w swoim domu o ile zapamiętałam.
A w ogóle, jako rodowita torunianka, pamietam tę sprawę, bardzo mnie nurtowała kwestia jej samochodu ...
dziwne, że syn szukając matki , nie przyjechał do jej domu , nie przejrzał budynków, garażu?? dziwne...zapewne mógł wówczas stać w garażu
Margaret, pewnie ojczym by go nie wpuścił.
@@shiso7871 mógłby wejść z policją , jeśli ojczym jest takim potworem , jak go opisują to zapewne policja przeszukałaby posesję, syn natomiast szukał wszędzie tylko nie w domu ?????
Należy pamiętać o jednym nie ma zbrodni doskonałej. Wszystko zależy od osoby która prowadzi śledztwo. Winnym tego że sprawy nie wyjaśniono jest Prokurato Tomasz Sobczak który jako asesor Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód nadzorował to śledztwo w marcu 2004r Szefową Prokuratury była Małgorzata Pietraszewska która obecnie ma Kancelarię Adwokacką w Bydgoszczy.Uwazam że ponowne śledztwo powinna prowadzić Wydział Archiwum X ale w Krakowie.Obawiam się w Bydgoszczy mataczenia sprawy.Krycie błędów śledztwa które popełnili śledczy w roku 2004.Ciężko jest się przyznać do popełnienia błędów i ponieść konsekwencje prawne. Prokurator Tomasz Sobczak dalej pracuję w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wsch.Malgorzata Pietraszewska obecnie Pani Mecenas Przysłowie mówi kruk królowi oka nie wykole.Palestra toruńska ma się dobrze w swoich stołkach na których siedzi bez względu na okoliczności.W sprawie występuje Kolesiarstwo prawnicze.Mnie tylko dziwi fakt czemu w marcu 2004 roku powierzono śledztwo w sprawie Aleksandry młodemu asesorowi Prokuratury Tomaszowi Sobczakowi a taką decyzję podjęła wowczesna Szefowa Prokuratury Rejonowej Małgorzata Pietraszewska.Dlatego uważam że sprawą powinno zająć się Krakowskie Archiwum X.
Akweny wodne 😆 przytulam serdecznie i dziękuję za kolejny świetny materiał.
Też to zauważyłem :)
Dziękuję za kolejny przejmujący odcinek. Była to sprawa mi znana i z gatunku tych, które nie dają i spokoju. Jest to też jedną z trzech spraw zaginionych (nie ma ciała nie ma zbrodni) dziennikarek i we wszystkich trzech wszystkie poszlaki wskazują na mężów. Oprócz Aleksandry Walczak jest to Iwona Mogiła-Lisowska oraz Barbara Chrzczonowicz. Tak jak w przypadkach pozostałych dwóch dziennikarek, relacje w małżeństwie nie układały się najlepiej a po ich "zaginięciu" mężowie nadal mieszkali w ich domu, nie byli zainteresowani poszukiwaniami. W przypadku Iwony też niektóre osoby miały zakaz wypowiadania się a temat męża a w przypadku Barbary wkrótce zaginęły również jej psy. W sprawie Aleksandry widzę dwie możliwości: albo ktoś ją "zlikwidował" w ramach zemsty za dziennikarstwo śledcze albo był to mąż jednak bardziej osobiście przekonuje mnie wersja z mężem. Gdyby miał czyste sumienie to poddałby się badaniu wariografem i wykazały minimum zainteresowania poszukiwaniami. Do tego ten remont... nawet jeśli ukrył ciało gdzie indziej to może gdzieś na podłodze były ślady krwi, których przez remont chciał się pozbyć. Pewnie Aleksandra wróciła do domu, on zrobił jej awanturę za pozew rozwodowy i ją "zajebał siekierą" tak jak powiedział znajomym Aleksandry. Wielką szkoda, że nie zbadano śladów kocich łapek bo to odpowiedzialoby na pytanie czy w ogóle ona dojechała do garażu. Wyrazy współczucia dla syna i wnuków. Może sprawę udałoby się wyjaśnić gdyby bardzo mocno przycisnąć męża bo raczej na pewno wie więcej niż powiedział...
Dużo racji, ale jedna uwaga. Wariograf jest zawodny --np. w USA zabroniono go stosować pracodawcom wobec pracowników, jak kiedyś fałszywie wykazał, że pracownica niby kłamała w sprawie zażywania narkotyków - a badania chemiczne wykazały że nigdy nic nie brała - więc tu bym nie stosował zasady "niewinny nie ma się czego bać" (zresztą w ogóle za tym argumentem nie przepadam bo on często służy do pewnego szantażu - nie mówię że taka była twoja intencja).
Mega ciekawy odcinek! Dziękuję Justyna!
Mam nadzieję że w końcu będzie finał tej sprawy ach........ Smutne dziękuję Justyno za ten odcinek 😔
Czekałam, aż któryś z moich ulubionych autorów podcastów zrobi materiał o Pani Aleksandrze. Jestem z Grudziądza, o tej sprawie było naprawdę głośno. "Nowości" już nie kupuję, ale jak jeszcze kupowałam, to w każdą rocznicę jej zaginięcia był artykuł na ten temat. Przygnębiające, że do tej pory nie znaleziono winnego, a uważam - jak większość tutaj - że wcale nie trzeba daleko szukać.
Opracowany materiał zdecydowanie zasługuje na łapkę w górę 👍
W pierwszym odruchu postawilam na meza. Ale zaraz pozniej przyszla mysl, ze byc moze to za proste...…
I jest rzecz ktora mnie zdziwila. Pochodze z Bielska i zagadka jest dla mnie jak syn z kolega mogli pobladzic ? Jadac ze Szczyrku w strone Slaska, przez Bielsko prowadzi jedna droga. Prosta ulica, przebiegajaca przez cale miasto. Jest to tak prosty, dobrze oznakowany przejazd, ze gdyby mi ktos powiedzial, ze na tym odcinku sie zgubil, uwaznie wsluchiwalabym sie w kazde jego kolejne zdanie.
To prawda. Też jestem z okolic.
Też tak myślę. Coś mi nie gra ten dziwny powrót. I to że akurat właśnie kolega odnalazł auto w dniu, w którym się pojawiło znikąd na parkingu dworcowym. I to, że syn ani razu nie sprawdził co z mamą w jej domu tylko szukał w pracy...
Dokładnie, tez jestem z Bielska. Na tej drodze po prostu nie można się zgubić
Jesteście z Bielska. To właśnie dlatego nie wiecie jak można się tam zgubić.
@@Ada_to_nie_ja o to to i drugie pytanie - jak ta trasa wyglądała te 17 lat temu.
Kolejna intrygująca i niewyjaśniona sprawa, za którą stoi "kochany" mąż.
Szkoda, że policja lepiej się sprawie nie przyjrzała. Można by było gościa posadzić w procesie poszklakowym.
Straszne.
Pozdrawiam
Słuchając materiału miałam wrażenie, że za zniknięciem P. Aleksandry bez wątpliwości stoi jej mąż..do momentu znalezienia samochodu przez kolegę syna. To dla mnie dziwne że akurat on znalazł ten samochód... No nie wiem. Zastanawiam się też nad tym, co faktycznie się stało z majątkiem. Może to mialo wyglądać tak że to mąż jest winien? Mam nadzieję, że kiedyś się tego dowiemy.
mało tu myślących, ja zdziwilabym się bardzo gdyby sprawcą okazał się mąz
@@Florka100 właśnie prawie wszystkie komentarze są z góry skazujące męża🧐 reszta za tym idzie. Mało kto samodzielnie się nad tym zastanowi.
Plus nie wiemy czy kobieta w ogóle wyjechała ze Szczyrku i wykonała telefon niby już "spod domu". Tak tylko twierdzi jej syn i kolega.
@@oporanku dokładnie.. Jedzie od tak bo mama do niego zadzwoniła i przy okazji zabiera kolegę a nie żonę.
Też o tym myślałam, ale zakładam że syn zaangażował znajomych /bliskich prosząc o pomoc, opisując jej auto itp. i może celowo jeździli w różne miejsca by znaleźć ją lub samo auto (zwłaszcza, że kolega syna pewnie je znał, skoro byli razem w górach, wracali w dwa samochody itp.)
Jak to miło jak mówisz o Pani Aleksandra a nie Ola :)
Pamiętam ta sprawę z racji tego że pochodzę z Torunia swego czasu było o niej głośno jeszcze za czasów kiedy byłam nastolatka.... Utkwila mi w głowie.... Widząc że pojawiła się na tym kanale liczyłam że może sprawa została rozwiazana😓
Bardzo dobre opracowanie :) dzięki :) słowo matka jakoś mnie przeraża :(
Dziękuję za ten odcinek
Co do daktyloskopii to zawsze myślałam, że koty coś w rodzaju naszych lini papilarnych, które mamy na palcach posiadają na nosie. Każdy koci nos jest unikatowy. Bardzo interesująca informacja z kocimi łapami. Nie słyszałam o tym.
Też mnie zdziwiło że ten wątek nie został zbadany
Czekałam na historię o mojej krajance 🙂 Wszystkie zarzuty kierowane są w stronę męża, bo we wszystkich materiałach jest najwięcej informacji na temat ich relacji małżeńskiej. Rzadko kiedy wspomina się o tym, jakimi sprawami aktualnie się zajmowała. Myślę, że jest małe prawdopodobieństwo, że ta sprawa się kiedyś wyjaśni. ..
Można też zbadać mikroskopowo skład kurzu oraz wygląd jego ziaren i porównać z kurzem z podejrzanego pomieszczenia.
Słucham Twoich podcastów na dobranoc, następnego dnia dosłuchuję przespaną część. Tym razem obudziła mnie ta lista patronów czytana z prędkością karabinu maszynowego. Nie można by się ograniczyć do wypisania ich? Te niemal wykrzykiwane personalia tak nie pasują do reszty narracji...
tez mnie to dziwi
Serio? Tak wam mocno to przeszkadza? Tyle starań, tyle pracy dziewczyna wkłada w przygotowanie programu a Wam, nie tak odczytana lista przeszkadza? Wstydu za grosz nie macie.
Pomimo wszystko nie rozumiem, dlaczego Daniel nie pojechał do domu matki, a w tym czasie mijał go dwa razy w drodze do Grudziądza :/
Bo nie mógł patrzeć na ojczyma
Mąż pierwsze co powiedział to "wy myślita, że ja ją siekierą zaje*ałem?"
No ciekawe, że to mu pierwsze przyszło do głowy zamiast szukania żony.
@Monika Chyba, że jest psychopatą(co niewykluczone) i to właśnie jej zrobil co powiedział.
Powiedziałby. Dla mnie te słowa od razu kierują podejrzenia na niego. Tak jakby wiedział, że go podejrzewają i chciał się tego wyprzeć
@Monika bardzo często ludzie wypierają się czegoś, co zrobili, poprzez wyolbrzymianie swojego czynu - żeby zawstydzić innych, że ich o coś podejrzewają.
Na to samo zwróciłam właśnie uwagę.
To po prostu cham i prostak, prymityw bez kręgosłupa moralnego, dla którego ona nic nie znaczyła dlatego tak powiedział..., Daniel nie utrzymywał z nim kontaktu to też chyba wiele znaczy... może i zabił
Super odcinek - jak zwykle. To mój ulubiony kanał o tematyce kryminalnej, więc oby tak dalej.
Mam tylko jedną uwagę, na pograniczu czepialstwa. Nie jesteś jedyną w branży która to robi, ale bardzo mi osobiście psuje zabawę informacja na samym początku filmu, że "ta sprawa jest do dziś niewyjaśniona". Np. gdy dochodzisz do fragmentu, że ktoś zawiadomił policję o remoncie posadzki i że georadar coś tam wykazał, to wiedząc już, że sprawa jest niewyjaśniona to totalnie nie wzbudza żadnych emocji i krótko mówiąc zabija suspens.
Jak sama mówisz, część ludzi nie lubi takich spraw, stąd informacja i rozumiem to i szanuję, ale może jednak takie info wrzucić do opisu pod odcinkiem, żeby znalazły to tylko osoby które tego serio potrzebują? Rozumiem, że niektórzy chcą to wiedzieć już na samym początku bo to jakoś umiejscawia daną zbrodnię na kryminalnej mapie, rozumiem też, że gdy ktoś słucha tych nagrań jedynie jako źródła informacji na temat danego zdarzenia to to jest istotne. Ja osobiście fascynuję się tematyką, ale daleko mi do hardcore'owego analizowania każdej sprawy i nie ukrywam, że słucham aby ciekawie i z dreszczykiem spędzić czas, więc ten suspens, emocje i zaangażowanie w losy bohaterów jest niezwykle ważne.
Ale to detal. Super kanał, świetnie się słucha.
Zdecydowanie się pod tym podpisuję!
Justyna sama kiedys mowila, ze podaje taka informacje na poczatku na prosbe sluchaczy, no niestety nie dogodzi wszystkim, tym razem akurat Tobie i tej grupie sluchaczy, pozdrawiam.
to nie złośliwość, ale zanim mąż dostałby odpis pozwu to przy szybkości rozpatrywania spraw musiałaby być w tych górach kilka dobrych tygodni, ta sprawa nie jest do rozwiązania, tu jest wiele wątków i skomplikowana osobowość kobiety plus konflikty interesów, z tym mężem też nie wiem - spadek po śmierci a tak podział majątku po rozwodzie - tu może sprawdzić się teoria, że zabójca jest w pierwszym tomie akt i wtedy będzie to ktoś z najbliższego otoczenia
Chciałabym bardzo aby wszyscy zaginieni się odnaleźli ...
Znałam Olę od dziecka.była odważna jak to mówią kozak.Nie znam drugiego męża Oli ale myślę o zaginięciu Jej do chwili obecnej.Skoro Ola minęła dom syna i była już tak blisko domu to są dwie możliwości.Jedna taka,że tam już na Olę czekał ktoś kto zrobił Jej krzywdę.Druga możliwość to moja wersja jest taka.Ola była bardzo odważna i niestety mogło być tak,że ktoś zatrzymał Olę z prośbą o podwiezienie,niestety zrobił krzywdę a po kilku dniach po pozbyciu się ciała podstawił samochód na dworzec Główny w Toruniu po czym wrócił do siebie.Jak napisałam nie znam drugiego męża Oli ale myślę,że mąż mógłby pomóc w śledztwie.Może kiedyś zabierze głos i powie czy dojechała do domu czy nie.Nie wierzę aby ktoś widział Olę płaczącą w miejscu publicznym,to nie Ola
Jak zwykle po mistrzowsku... Dobrze sie słucha...
Archiwum X zabiera się za tą sprawę? Sprawa do rozwiklania ale tylko po poszlakach. Pyl na oponach czy aucie itp
nie, odpuścili sobie
Sb-ek ja załatwił, oni to już umieli sprawić aby ludzie znikneli bez śladu. Nie sądzę aby ją odnaleźli. Przykre to
Praca, egzamin i świadomość ze Justynka rzuciła film. W życiu tak szybko nie zdawalam egzimu ma 5 😂
Myślę, że po raz kolejni sprawdzi się tu słynne powiedzenie kryminologów, że morderca jest w I tomie akt.
Gdzie można zobaczyć odcinek Listów gończych? Nie ma tego chyba na Yt
Ja oglądałam na RUclips.
Może ktoś podlinkować dzięki
Na chomiku
Również nie mogę znaleźć na YT, jeśli ktoś może podrzucić jakiś link to dzięki za pomoc.
@@wrymachekspert9561 Nie wiem czemu ale akurat ten odcinek nie jest dostępny na RUclips, tak jak by ktoś zadbał o to by tego nie oglądano. Natomiast jest do znalezienia na chomikuj. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Listy Gończe odcinek 30 "Gdzie jesteś?"
Idealnie, wracam z miasta z piwka, a tu premiera za 30s 😃
To samo, idealnie w łóżku :)
Jak fajnie! A ja na piwku nie byłam od 3 miesięcy :/
Niestety, nie jest to wcale tajemnicza sprawa. Mąż zabił Aleksandrę, gdy tylko wróciła z nart. Szkoda tylko, że oprawca pozostaje na wolności.
dziękuję Justynko za kolejny doskonały odcinek! Coś niesamowitego po ciężkim tygodniu popołudniówek :
Mąż faktycznie nie wydaje się sympatyczny, ale zastanawia mnie jedno - jeśli tak dobrze miałby zorganizować ukrycie ciała, to czemu parę dni później, gdy miał czas przemyśleć strategię zachowywał się w sposób rodzący podejrzenia. Ten tekst "myślicie, że ją siekierą zabiłem" jakoś mi nie pasuje do wyrachowanego działania. Niemniej pewne poszlaki (ślady kotów i ziemia w bieżnikach) wskazują, że Pani Aleksandra dotarła do domu, ale to jednak za mało.
41:20 pewnie to była sprawa o ochronę dóbr osobistych
Dziwne to, był proces to chyba znaleźli mordercę? Co to za proces był co syn mówił że mu zabronili mówić o życiu matki z ojczymem?
Może to ten proces co ją syn uznał za zmarła? Czyli spadek dostał a może to syn...z kolegą
Sprawa nie jest taka jednoznaczna... Follow the money… Kto odziedziczył spadek? Kto widział zaginioną po raz ostatni? Kto "przypadkiem" znalazł samochód? Kto dążył do uznania jej za zmarłą? Ta ostatnia podróż - przedziwna... jak relacjonowałaś to jak wracali z synem i kolegą, mijali się - to miałam ciary… Gdybym nie mogła dodzwonić się do mamy dwa razy, to natychmiast bym udała się pod jej drzwi, a nie dzwoniła po pińcset razy - dlaczego do redakcji w niedzielę? DZIWNE to wszystko...
@@kasiablonskaFly od momentu kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej sprawie, poszłam w podobnym kierunku w swoich domysłach. A telefon od matki? Tylko syn twierdzi,ze rozmawiał z matką. Nikt na trasie ze Szczyrku nie potwierdził,ze ją widział. Jeszcze wizja Jackowskiego...
@@Florka100 w jednym z materiałów jest wspomniane, że telefon logował się na wysokości Papowa toruńskiego
@@Futurista93 no co Ty, przecież to, że telefon się logował świadczy tylko o tym, że... telefon się logował.
nie rozumiem tego, dlaczego zawsze przy zaginięciach policja mówi ze może osoba zaginiona sama chciała uciec
Jeśli p.Aleksandra złożyła pozew o rozwód i wyjechała myśląc że emocje męża opadną gdy ona wróci, to wg mnie była w błędzie, bo jego złość mogła skumulować się przez ten czas i właśnie wtedy mógł obmyślić cały plan jak się jej pozbyć. Dziwne że mąż nie poddał się badaniu wariografem.. Smutna historia 😟
Just💗💗💗 z twych ust proszę o sprawę Tomka Jaworskiego
Jestem świeżo po lekturze "Polskich morderczyn" Kasi Bondy, więc podpisuję się pod tą prośbą 🙂
Sprawa dobrze znana, ale jestem za, należy się to głównie Tomkowi, żeby ktoś kilka słów o nim powiedział, bo wszędzie tylko Monika Szymańska.
@@venusvulgivaga312 dużo osób poruszyło już sprawę Tomka.
Cos sie nie zgadza..kolezanka zaginionej mowi,ze Ona ma w domu wyznaczine drogi do chodzenia i jest zle traktowana a z drugiej strony jest to kobieta,ktora bardzo czesto sama wyjezdza..no mi sie to nie klei
"Ucieka" od męża ale i tak wraca do domu
Pytanie: skoro matkę uznano na prośbę syna za zmarłą żeby postawić symboliczny grób to czy jednocześnie dokonano otwarcia spadku i syn odziedziczył wszystko?
TheSindy25 przez 10 lat mąż dysponował majątkiem. Zapewne po tym czasie jego resztki odziedziczył syn.
@@JustynaMazur dziękuje za odpowiedz
Miał takie wątłe zdrowie, które nie pozwoliło pójść na badanie wariografem. Może nie miał czasu, gdyż musiał naprawiać posadzkę?
Dokładnie... zdrowie na naprawę posadzki miał (a myśle ze można się trochę spocić przy tym bo to jednak praca fizyczna) ale żeby siedzieć w krześle i odpowiadać na pytania to już zdrowia nie było..
Smutna historia:(
Dziękuję..
Jednocześnie taka silna i taka hm... słaba? Przerażające jest to, jak pokręcone są ludzkie charaktery i osobowości.
Tak, niestety czasami tak bywa. Znam "silnego" szefa, który w domu( przy żonie) jest potulny jak baranek i "wymięka".
Strasznie przykra ta historia. Pani Aleksandra tak bardzo kochała swoją rodzinę, miała tyle planów związanych z wnukiem... łzy cisną się do oczu... Dla mnie winny jest tylko jeden...
Bardzo ciekawa historia.
Wskazuje na męża raczej.
W czasach teraźniejszych pewnie ślady były by lepiej zbadane typu kurz i ślady kocich lap na aucie i logowanie tel.
Ale facet to fachowiec. Być może kryty i wspomagany.
.... Że taka kobieta zwiazala się z kimś takim to niesamowite...
To też jakoś grubymi nićmi szyte
... Czy aby nie była jakoś uwikłania w stary system...
Ciekawa jestem czy mąż Aleksandry rzeczywiście roztrwonił majątek żony.
A co z kwestią spadku, kiedy syn poprosił o uznanie matki za zmarłą?
Jak już w temacie dziennikarstwa jesteśmy, to podrzucam propozycję audycji o Ewie Żarskiej albo o Wiktorze Baterze - oboje zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach.
Myślałam, że Ewa Żarska zmarła z przyczyn naturalnych 🤔
@@juliaes7077 Podejrzewam, że nigdy nie dowiemy się jaka była prawdziwa przyczyna zgonu. W każdym razie podano, że znaleziono ją martwą w miejscu zamieszkania. Biorąc jednak pod uwagę tematykę kryminalną, jaką się zajmowała (a ostatnio pedofilię) to "brak udziału osób trzecich" jest dla mnie tak samo wiarygodny jak w przypadku śmierci Leppera, Petelickiego, Kosteckiego, Kucińskiego (prawnik Leppera), Falzmanna (afera FOZZ) i wielu innych. Jej odejście szybko "przykryła" pandemia i nie słyszałem, żeby ktoś w TV drążył ten temat (pojawiały się inf. jedynie w internecie).
@@xychu007 też nie widziałam, żeby ktoś drążył temat. Ale tak to już jest. Umierają i młodzi i starzy. Czasem nie ma co się doszukiwać przysłowiowej dziury w całym 😉
@@juliaes7077 Czy ja wiem, czy nie ma się co doszukiwać "dziury"...Tego właśnie oczekiwałbym od Policji. Mało prawdopodobne są śmierci samobójcze ludzi, którzy są zaradni, energiczni, mają plany na przyszłość, radzili sobie z przeciwnościami itp. Nawet osoby słabe psychicznie nie odbierają sobie życia tak często jakby się wydawało. Dziwiło mnie zawsze, że w dużo mniej medialnych sprawach ze śmiercią w tle, drąży się właśnie wątki zabójstwa, pozorowanych samobójstw itp.(i czasem wychodzą na jaw rzeczy, które nie wydawały się oczywiste)..a w takich przypadkach opisałem wyżej, od razu przyjmuje się rozwiązania najbardziej oczywiste i już nikt do tego nie chce wracać.
Osobiście wątpię, że Justyna ruszy ten temat..
Justyno, bardzo dziękuję za, jak zawsze, profesjonalną robotę! Jesteś świetna, podziwiam Cię i mam ogromny szacunek za to robisz. Czy zdradzisz gdzie obejrzałaś ten odcinek listów gończych? Na YT go chyba nie ma, po wpisaniu w google też pustka. Będę bardzo wdzięczna jeśli ktokolwiek wiedziałby gdzie go znaleźć! Jeszcze raz dziękuję za podcast! :)
Dzieki za umilenie mycia okien😉 Czekam na nastepny z niecierpliwoscia!!! Pozdrawiam
Ktoś może wie który dokładnie to odcinek Listów Gończych ?
W opisie odcinka podany jest tytuł tego odcinka, czytajcie te opisy :)
@@JustynaMazur Justynko, wszystko przeczytałam ;) Jest napisane Listy Gończe- "gdzie jesteś?" ale jak to wpisuje to nie widzę tego odcinka ;(
Odcinek 30 ale nie wiem gdzie można obejrzeć
Są takie sprawy w których wiedza operacyjna wskazuje na konkretnego sprawcę (np. Joanna Matjaszek) czy właśnie ta, ale procesowo coś się nie zgadza. Gdyby to była zbrodnia współczesna to monitoringu, btsy itp by wszystko wyjaśniły, a tak to szukaj wiatru w polu. Chociaż i tak sprawcy nie można odmówić sprytu
Pani Justyno Pani ma niezwykły dar opowiadania z lekkością i płynnością.Slucha się Panią niezwykle mile choć to tak trudne i dramatyczne tematy. Mnie osobiście każda sprawa zmusza do zadumy. Jedyna której do tej pory nie wysłuchałam to podcast o SZYMONKU. Nie jestem w stanie....
Zakładając, że mąż stoi za jej zniknięciem, zastanawia mnie to kal sam poradził sobie z ciałem? Skoro był schorowany i nie dawał rady z pomocą żonie przy wypakowywaniu bagażu, to na pewno nie był w stanie przenieść sztywnego ciała własnej żony. Jeżeli on za tym stoi, ktoś musiał mu pomóc.
To mi tez wydaje sie dziwne.
Niby nie był w stanie pomóc walizki nosić a posadzkę w domu sam wymieniał... :)
Aleksandra "uciekła" do Szczyrku, by przeczekać reakcję męża na pozew. Być może jednak nie miała zamiaru wracać już do domu i, w takich okolicznościach, wcale jej się nie dziwię. Wynajęłabym na jej miejscu mieszkanie lub zatrzymałabym się u kogoś. Ich małżeństwo już nie istniało, a "ścieżki", którymi wolno jej było chodzić w domu wskazują, jak toksyczne było to miejsce.
Więc, gdy Ryszard mówi, że żona często nie wracała do domu, to akurat mu wierzę. Może był ktoś w życiu Aleksandry? Ktoś....niewłaściwy. I może trop hotelowy jest więcej aniżeli tylko ślepą uliczką?
Gdzie można obejrzeć te starsze odcinki 997 jeszcze z Fajbusiewiczem?
jak mozna nie chciec pomoc w znalezieniu kogos na kim nam zalezy/ało kiedykolwiek?? jak moja siostra zaginela to nawet schowalam uraze do swojej matki ktora mnie dreczyla przez cale dziecinswo bo myslalam ze moze ona cokolwiek wie, a kosztowalo mnie to wiele. przeciez od tego meza smierdzi na kilometr sciema..
Justyno może zainteresuje Cię sprawa porwania Eweliny Bałdygi.
Prawda, historia mało znana a bardzo podobna do sprawy Krzysztofa Olewnika.
Słucham Pani podcastów od marca. Jestem pod wrażeniem bo żaden inny autor podobnej tematyki mnie tak nie zaciekawia jak Pani. Wypełnia Pani mój wolny czas. Czekam na więcej Piąte nie zabijaj!! 🥰
Myślę że Aleksandry pozbył się małżonek. Bezpośrednim motywem nie była chęć zysku i przejęcie majątku, tylko zemsta na " złej, nieposłusznej żonie" za wniesienie sprawy o rozwód. Prawdopodobnie sam fizycznie nie mógł tego zrobić, ale z pewnością znał ludzi którzy szybko i skutecznie takie sprawy załatwiają. O wniesieniu sprawy mógł się dowiedzieć nieoficjalnie od kogoś z Sądu, jeszcze przed oficjalnym otrzymaniem pozwu. Inna sprawa że pani Aleksandra najpierw powinna się z mężem rozstać a potem wnieść pozew- tak dla własnego bezpieczeństwa. Pozostawienie samochodu pod dworcem i jego znalezienie - to tzw. " puszczenie królika" w celu zagmatwania śledztwa. Kolega syna znalazł samochód .... bo ktoś mu pewnie zasugerował żeby szukał na dworcach. Osoba która rzuciła tą sugestię prawdopodobnie jest związana ze sprawą przestępstwa. Kluczowa jest ziemia w bieżniku opon - potwierdza że ofiara wróciła do domu i tu została zabita/uprowadzona. Psy mogły wskazać miejsce gdzie znajdują się zwłoki, lub gdzie Aleksandra była przetrzymywana/ jej ciało było ukryte. Ciało 1-2 dni mogło leżeć w garażu na posadzce ( wymiana posadzki w celu zatarcia mikrośladów). Wiele kotów lubi wygrzewać się maskach samochodu, więc ślady łap mogły pochodzić od kotów ofiary, lub obcych zwierząt w miejscu gdzie samochód był ukryty. Osobiście myślę że pani Aleksandra zginęła we własnym domu, ciało leżało 1-2 dni w garażu, po czym zostało przewiezione i ukryte, a samochód podrzucony. Zeznania " świadków" że widzieli ofiarę żywą płaczącą / bawiącą się - to albo kolejny " królik" albo czysty przypadek, Być może sprawcy podstawili podobną kobietę która zostanie zapamiętana. Chodziło o to aby przesunąć datę śmierci o 2-3 dni.