Pamiętam ten ceny czipsów. Pod koniec lat 90-tych, jak miałeś pięć złotych, to można było kupić w osiedlowym sklepiku masę smakołyków - czipsy były po 50, 80 groszy albo za złotówkę
Maczugi były chyba tylko keczupowe, a przynajmniej ja nie kojarzę innych smaków. Pamiętam, że były chrupki orzechowe, ale one mialy kształt kulek i w sumie to nie wiem czy jeszcze są gdzieś dostępne, bo wieki ich nie widziałam;/
Są, są, ale bardzo ciężko je znaleźć. Czasem Lidl ma na nie promocje, częściej w Lewiatanie się pojawiają. Raczej trzeba szukać w osiedlowych sklepach. Teraz to są Oczaki, ale firma teoretycznie ta sama, co kiedyś. W smaku są ok, choć teraz bardziej wolę serowe Zębolce.
@@ginewra a ja ostatnio kupiłam zębolce, bo pamiętam, że miały fajny ziemniaczano serowy smak. Niestety, skład jest zmieniony. Teraz to zwykłe serowe chrupki :/
Moje dzieciństwo . W piątek smerfy , w środę leciały muminki :) a w niedzielę chip i dayle . I sobotnie na tvp2 hanah barbaray a na tvp 1 disney :) to były czasy i lodowe busy wodniste w lecie :) jakby się wróciło do tamtych lat :) ach dzięki za wspomnienia :) pozdrawiam
Rocznik 2002. Choć nie dane mi było dorastać w realiach lat 90 to wspominam miło czasy, gdy w osiedlowym sklepie kupowało się paczkę Laysów za złotówkę w środku często był kartonik na następną paczkę i jeszcze 10zł. Orężada za 50gr na miejscu itd. Nie boję się śmierci, boję się inflacji.
Ja jeszcze pamiętam Gumy Metrowe Bubble Rolls i oczywiście Donaldy. Jeszcze taki napój do rozpuszczania Tang. Nie można też zapomnieć o Vibowicie i wyjadaniu go palcem. 😊 Co za wspomnienia. 😀
Oo dziękuję przeniosłam się w czasie. Sentymentalny ,pyszny odcinek . Większość tych rzeczy z tej listy to też moje dzieciństwo .Galaretki ,,Makarena '' nie lubiłam jako dziecko ,teraz mi smakują .Draże ,,Korsarze ''i ,,Marynarze'' uwielbiam .Gumy ,,Shock '' i brasoletko-zegarki z pudrowych ,,, Andruty '' i gumy kulki i lizaki okrągłe z kwiatuszkami naj bardziej kojarzą mi się czasami podstawówki , z pierwszymi latami nauki.
Jestem z 03 , ale znam wszystkie te rzeczy i powiem wam, że można je całkiem łatwo znaleść w sklepach, może nie w każdym, ale jednak. Ale mi najbardziej z dzieciństwa brakuje Big Milk Straciatella...
Galaretki w cukrze - tylko żółte! Draże - tylko śmietankowe! Jeszcze była oranżadka w foliówce, w którą wbijało się rurkę, gumy donald, obwarzanki, wata cukrowa, ciepłe lody, o matko, to były czasy! Dziękuję za film - powrót do przeszłości.
Jestem z 95 rocznika i wielu tych rzeczy nie pamiętałam. Uwielbiałam korsarze, mleko, gumy-kulki, andruty, cukierki pudrowe (chociaż nie lubiłam wersji miętowych), papieroski, shocki, lizaki pomarańczowe, herbatę. Nie przepadałam za galaretkami, marynarzami, iryskami, gumami Turbo. Co ciekawe znałam tyko wersję ketchupowych maczug. U mnie królowały Monster Munch. Z klei znam inne wersje oranżad np. Helene albo te w proszku. Fajny powrót do przeszłości.
gumy donald, gumy barbie i lizaki barbie, gumy w kształcie piłki golfowej, gumy kwadraciki (minisy, czy jakoś tak się nazywały), lizaki czekoladowe na papierowym patyku, magic stars od milky waya, lody śmietankowe od marvila, cukierki zozole, cukierki raczki, chrupki duszki, guma boomer, wyroby czekoladopodobne mój chłopak przypomniał sobie o batonach kukuruku (? - ja nie kojarzę ich) i cukierki pudrowe
Rocznik 90 się kłania. Ale się ubawiłam z wami i miła podróż w czasie. :) Tamto mleczko w tubce było Gostyńske zielone słodzone, fioletowe kakaowe i żółte karmelowe. Prince polo jabłkowe najlepsze, jeszcze batony Picnic, No name, Alibi. Były jeszcze Grześki w białej czekoladzie bananowy i chyba truskawkowy, limitowana edycha. I lody Augusto zwłaszcza cytrynowe pinokia albo lody Zielona Budka i lody Frugo. I jeszcze były takie galaretki prostokątne z białymi paskami pomiędzy i Chio Chipsy, chrupki Star Foods, chrupki kukurydziane Flipsy paprykowe, serowe, bekonowe, grzybowe itd. Napoje Lift i Tang i jakby piwo Cooler. Guma Mamba, gumy kaczor donald. Jeszcze były chrupki z laysów jak były w paczkach kapsle z pokemonami, chyba 3 rodzaje tych chrupek takie bryłowe jakby trójkątne, okrągłe i takie podłóżne itd. Chrupki hot-dog, hamburger, pizza. Cukierki Kukułki i raczki. Dużo tego było.
O tak... Były jeszcze Cheetosy cebulkowe w kształcie piłeczek, kuleczki lodowe "Inne", Czekotubka, gumy Hubba Bubba, batoniki Milky Way Minute, lizak gwizdek, gumy Mino, krem do kanapek Snickers, batoniki YogoWafel, czekolady bąbolady, lizaki Hip, kulki kukurydziane owocowe w wielkich pakach, cukierki Dumle, gwiazdki Magic Stars, a z Danonków robiło się lody... Tego albo już nie ma, albo rzadko smakują tak samo.
@@izabellakarlotta8623 Tak, pełno tego było, jeszcze np. Czekolady z Alpen Gold gdzie te kostki czekolady miały jakby wzór lini papilarnych, były czekolady w sreberkach, inne opakowania niż teraz. Albo Terravita, kiedyś była dobrą czekoladą. Niektóre rzeczy jeszcze są np. Te gwiazdki z Milky Waya czy mleczka zagęszczone Gostyńskie, ale niektóre rzeczy już nie smakują jak kiedyś, choć mleczka akurat smakują tak samo, ale np. Terravita już nie, tak samo Pringlessy, powróciły, ale to już nie to.
1. Pamiętam, jak jedną taką gumę-papieros wrzuciłam tacie do reszty papierosów. Byłam rozczarowana, że się skapnął :( 2. Maczugi codziennie moja koleżanka kupowała :D Kilka paczek dziennie potrafiła pożreć, ale częstowała! :D 3. Korsarze propsuję :D Choć ja kiedyś bardziej śmietankowe lubiłam, a teraz Korsarze są lepsze. 4. Shocki to pierwsza moja mama spróbowała, ciocia przywiozła taką nowość z miasta i częstowała i do dziś pamiętam mamy instrukcję, jak to jeść :D "Rozgryź od razu bo w środku jest słodkie". Spoilery były od zawsze! :D 5. Te samochody były na dodatkowej folijce, nie na opakowaniu gumy. Tak samo komiksy z Kaczorem Donaldem - pamiętam, że miały bardziej prostokątny, niż kwadratowy kształt, na pewno nie taki, jak ten samochodzik. A, no i to nie były karty tylko "tazosy" xD Chociaż zanim "tazosy" przyszły, to w chrupkach Stars były takie kołowe kartoniki, kiedyś ze zwierzętami, potem z pojazdami, a chyba nawet jakieś z Megarą i Herkulesem były. A przynajmniej dość dobrze pamiętam rysunek tych małych impów, przydupasów Hadesa kojarzę :D 5b. A tak w ogóle to te gumy Turbo były cholernie twarde i brzydko wykrawane! :D Potem je chyba zaczęto bardziej miękkie robić. Ale tak, smak dupy nie urywał. 6. Połknięta guma... Ja, przed WF wzięłam sobie gumę do żucia, taką nierozpuszczalną, rzecz jasna. A że na WF nie wolno było żuć gumy, no to ją szybko połknęłam, żeby nauczycielka się nie dowiedziała, jaką zbrodnię chciałam popełnić. Potem koleżanka mnie zapytała, co z tą gumą zrobiłam, a jak się przyznałam (bo okropnie prawdomówne ze mnie dziecko było), to ta poleciała do pani, bo "Ginewra połknęła gumę!" jakby to jakieś okropne halo było :D Wtedy się pierwszy raz dowiedziałam, że połykanie gumy jest niebezpieczne, bo się może przykleić do żołądka i tak to na mnie wpłynęło, że do dziś już gum nie połykam. Tyle chciałam powiedzieć? Chyba tyle. Ale z tą kablówką to burżuje jakieś byliście :D Smerfy, Gumisie, Brygada RR, Czarodziejka z Księżyca, czy Tchubasa (Tak to się pisało? Ten piłkarz, co to biegł po nigdy nie kończącym się boisku :D ), a nie jakieś Cartony Networki! Ale, ale... Mój były nauczył się angielskiego z tych bajek :D Nie wiedział, co to są presenty simple, więc sprawdziany z gramatyki mu leżały, ale mówił... i w sumie pisał też, bardzo dobrze. Ttrzeba było już wtedy opustoszyć trzepaki, a nie jak po polsku się zrobiły :D Chociaż zawsze można wykorzystać ten pomysł dla swoich dzieci, co by szybciej się angielskiego naumiały - przynajmniej tego mówionego ;) A co do herbaty granulowanej... Nie wyjadałam jej łyżeczką: przesypywałam na wieczko i się wylizywało :D Też tak lubiłam podjadać mleko w proszku. Mleko w tubce pojawiło się nieco później w moim życiu, ale nadal w aluminiowym opakowaniu. Żeby się nie wydało, że wydaję kasę na głupoty, to zjadłam je sama i opakowanie cichcem do kosza wyrzuciłam. Tyle tylko, że w tych czasach to śmieciami się paliło w piecu kaflowym (na którym się obiad gotował), więc nie dość, że się szybko wydało, to jeszcze opierdziel dostałam, że wyrzuciłam do spalenia coś, co spalić się nie mogło :D Było to dla mnie bardzo, bardzo niesprawiedliwe, że od razu posądzili o to mnie, jak przecież miałam jeszcze rodzeństwo! xD
Co prawda urodziłam się 1995 roku, ale niektóre ze słodyczy dalej pamiętam więc czuje ogromną nostalgię widząc te przysmaki. Andruty były jednym z moich ulubionych. Oranżada w proszku... Uwielbiałam. Od razu się wsypywało do ust. Koledzy jednak woleli wciągać przez nos xD
Jak chcecie slodkie, to do Meksyku zapraszam gdzie mieszkam. Tutaj wszystko jest diabelsko przeslodzone, od razu jak przyjechalam to wszystko bylo tak slodkie, ze nie dalo sie ugasic pragnienia. Jogurty, napoje, wody smakowe. Ten proszek w slomce tez maja tutaj. Nie lubilam nigdy tych galaretek, cos konsystencja mi nie pasuje. Gumy kulki uwielbialam, ale one to smak maja w ten moment jak sie je zaczyna mielic w buzi, a pozniej szybko traca.
O matko! Te papierosiki zawsze miały ten dymek, ale niestety tylko raz 😁 Te orężadki w rurkach to faktycznie - nigdy nie rozrabiało się w wodzie 😂 ale problem był jak się namoczolo w środku i zatkała się rurka... Lody bambino - albo te lody pałki, sopelki? Jakoś tak się nazywało 😁 się kupowało jedno, a potem samemu sok zamrażało, bo kieszonkowe było małe. Albo te lody z tego wozu co jeździł i puszczał melodyjkę, tylko teraz oczywiście nie pamiętam jaak się nazywała firma. Z tych smaków których mi brakuje w tym pudle to chrupki duszki, albo huba buba 😋
Wszystko mi w pamięci mówi, że najpierw były inne. Nie wiem, orzechowe czy coś. Żarłem je tonami. A potem pojawiły się keczupowe, które zastąpiły te wcześniejsze i nie lubiłem ich...
Choć nie urodziłam się w latach 90. większość tych słodyczy jadłam 😉 Czytaczowa, doskonale rozumiem cię w kwestii tych lodów. Prócz nich kochałam też Apacze, choć pod koniec ich "panowania" konsysencja przypominała już połączenie loda z piachem (nie fo końca wiem co było tego przyczyną, jakiś skladnik im się nie mieszał)
Rocznik '96 i znam tylko maczugi keczupowe 🤔 nawet nie wiedziałam że były inne. Tęsknię bardzo gorąco za lodami Big Trio od Algidy na patyku... Od dawna nie mogę ich znaleźć chyba po prostu wycofano je. 😢 Napój Lift zwłaszcza brzoskwiniowy. Te czerwone cuksy w papierku jak truskawka. Jajko niespodzianka które było zawijane w tą folijkę na okrętkę a nie na pół jak teraz. I miało lepszy smak. No i znienawidzone przez rodziców lizaki lodowe w takich pałkach 😀
Jaka nostalgia wleciała 💙 Nigdy nie piłam tylko na sucho, A u mnie były tylko maczugi keczapowe i to pamiętam najbardziej i wszystkie inne slodycze sie jadło
2:30 te galeryjki kupowałam koleżance na mikołajki klasowe 3-4 lata temu i raczej mają taki sam smak 😅 3:21 korsarze - smak dzieciństwa mojej mamy i mój w sumie też, ogólnie wszystkie draże 7:48 te gumy pamiętam jakby to było wczoraj, na początku słodkie a po krótkiej chwili niezbyt dobre 9:14 maczugi - no klasyka w sklepiku szkolnym w podstawówce ✌️ 16:38 mi mówili,że żołądek mi się sklei 😅 rocznik 2000 pozdrawiam 😇 Szczerze cieszę się,że urodziłam się w tamtych czasach. Dobranocki o 19, brak internetu, YT itd Kiedyś jak ktoś wspominał swoje lata dzieciństwa to nie rozumiałam tego całego sentymentu ale teraz doskonale rozumiem :)))
'98 i dalej nie rozumiem. Idealizowanie dzieciństwa zamiast czerpać radość z teraz :) Za 30 lat będziesz wspominać teraz. Lepiej zadbać o to, żeby mieć co wspominać, niż tkwić w przeszłości
Smaki dzieciństwa.❤ Pamiętam dosłownie każdy przysmak. Ach to były piękne czasy, spędzane na trzepaku. Wołało się od rodziców przez balkon by zrzucili 5 złoty 😂 Pozdrawiam, rocznik 94
Tarczę zegarka zjada się na końcu :) A oprócz korsarza i marynarza był (i dalej jest) clown. Ale dla mnie obecny hiit to kanapka korsarza, kanapka marynarza i kanapka piłkarza, te wafle są mega! Zabrakło tu dwóch rzeczy... Lentylki i cukierki pudrowe! Jakiś czas temu kupiłam i zachwycałam się jak za dziecka. O i jeszcze ta długa guma hubba bubba chyba. No i czekoladowe monety, które jednak nadal są. Pamiętam też, że jak byłyte czekoladki z obrazkami to zawsze obgryzałam w okół obrazka by został jego kształt :D
Mam pewne małe uprzedzenia. Pracowałem kiedyś w sklepie eko i poznałem masę "nawiedzonych". Nie mam nic do tego, co kto je i lubi. Ale nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy stara się mnie "nawracać", a już tym bardziej, gdy tłumaczy, że "mięso jest be". Przyznaję, przez to zdarza mi się ironizować z weganizmu. Ale dzięki weganom odkryłem kapitalne przetwory i słodycze - surowa (?) czekolada, mniam!
@@StrefaCzytacza No ale tym komentarzem to pokazałeś, że jesteś taki jak oni. Mi się tak szczerze przykro zrobiło, że ktoś kogo uważam za inteligentną osobę z otwartym umysłem wygaduje takie rzeczy. Ja na przykład nigdy nie skrytykowałam diety znajomych, tym bardziej obcych, ale wielokrotnie słyszałam takie "śmieszne" szpilki o trawie i kamieniach. Co do cukru jest wiele produktów z dużą jego zawartością. Te z mniejszą można potraktować jako alternatywę.
@@StrefaCzytacza ajć, no to rzeczywiście pechowo. Ja będąc weganką też nie lubię tych "nawiedzonych", szczególnie, że robią nam słaby PR :D Wspominasz o dość zdorwych słodyczach, ale mamy też sporo tak samo mega niezdowych, słodkich i wspaniałych słodyczy wartych wypróbowania! Ja jestem Człowiek Nutella, więc kupuję z Super Krówki raz na ruski rok taki krem czekoladowy. Coś wspaniałego, polecam :)
Akurat z korsarzami się nie zgodzę, bo kiedyś smakowały lepiej. I tak jak byłam mała to zażerałam się drażami ale oprócz korsarzy i marynarzy to pamiętam jeszcze takie z wielbłądem na opakowaniu XD a herbatkę rozpuszczalną też jadłam łyżeczką i pamiętam, że wszyscy mi mówili, że ta różowa wygląda jak trutka na szczury, dlatego wolałam cytrynową
to mleko zagęszczone, o którym zapewne mówicie, to mleko zagęszczone gostyńskie nadal można kupić w wielu miejscach i nadal jest mega słodkie, ja to już nie jestem w stanie całego na raz zjeść jak kiedyś ;)
Ja pamiętam prażynki "krateczki" z jakąś przyprawą, w opakowaniu z żabą - ze sklepiku szkolnego, małe mentosy o smaku jabłka (w dużych tego smaku nie było), chipsy Sombrerosy (nazywałam je kółeczka od roweru), kolorowe lizaki w kształcie świderków, szczypki z odpustów kościelnych, ryż preparowany jako przysmak. I kiedyś zamiast okropnych, twardych i bezsmakowych żelków Haribo itp były miękkie misie, takie lekko szorstkie...mniam.
Jeśli chodzi o oranżadę, to taką w tutce nigdy mi nie przyszło do głowy wsypać do szklanki, bo chyba nie miała napisu "oranżada". Ale jak pierwszy raz dostałam taką w torebce, ze słoniem chyba czy misiem, to spytałam taty co z tym zrobić. Przy kuzynce, starszej, która mnie wyśmiała razem z ojcem. Miałam może 6 lat wtedy i zrobiło mi się po prostu przykro. Bo przeczytałam oranżada, był kubeczek narysowany na opakowaniu, no to pierwsza myśl - wsypać do kubka, zalać wodą... Nie, to się je palcem. Nie, to producent wskazał jak to używać i poniekąd miałam rację, więc nie rozumiałam tego śmiechu.
Mleko jest w alumynum z Gostynia, uwielbiam. Chociaż nie szczypie już w gardło, to wciąż jest okrutnie słodkie. A w sklepikach na wsiach można wciąż dostać tutki z oranżadą, więc te pudrowe podróby to nie reguła :p Urodziłam się pod koniec lat '90, ale wczesny wiek XXI wciąż sprzyjał wyłudzaniu od rodziców drobnych na te łakocie. Uwielbiałam zwłaszcza łamiszczęki, po 80 gr a potem zdrożały do złotówki.
Rzeczywiście było prince polo jabłkowe. Zapomnialam o tym. Ja nie lubilam akurat. Moje ulubione słodycze z dzieciństwa to chrupki chio pizza hot dog hamburger, lubilam tez gumy babaloo i te proszki właśnie w rurce. Oj, dużo dobrych rzeczy było.
a odnośnie podpalania gum papierosów to ich w prawdzie nie podpalałam ale regularnie podpalaliśmy paluszki i udawaliśmy, że to papierosy xD z gumami jak jeszcze miały to opakowanie z imitacją filtra to kiedyś na zielonej szkole przeszliśmy przed nosem naszej wychowawczyni udając, że palimy, jej mina zanim skminiła, że to fejk była bezcenna :D
Tu powinny być jeszcze te takie malutkie owocowe cukierki. Były niebieskie, zielone, różowe i chyba jeszcze jakieś. No i jeszcze jednej rzeczy mi brakuje. Gdzie są Zozole?
Lentilki w małym granatowym opakowaniu, te mini gumy z dziwnym stworkiem, takie kolorowe granulki w długiej rurce i oczywiście chrupki star foods orzechowe, zbierało się z nich tazozy z pokemonami
A "tazosy" to już nie była nazwa na te plastikowe kółka ze Star Warsów? Można je było łączyć w jakieś dziwne kształty, bo miały wcięcia na obrzeżach, w które inne wcięcia można było wsunąć.
Pamiętam z dzieciństwa (jestem rocznik 1990): gumy cynamonowe, zupka błyskawiczna "opycha", makaron z sosem grzybowym Winiary w różowej torebce, Pepsi blue, lizak w kształcie ludzkiej stopy ze strzelającym proszkiem w torebce, gwiazdki milky way...
Szyszki nie dali to skandal 😭 szyszki uwielbiałem i oranżade za 50 gr też pamiętam uwielbiam czerwoną ^^ i papierowe pieniądze euro ^^ 97' rocznik ^^ to było dzieciństwo ^^ To prawda kiedyś były lepsze słodycze i bardziej słodsze a teraz to tylko Eko i mniej cukru masakra
Będą. Problem w tym, że jak są, to oglądalność spada do tego stopnia, że trzeba ją "ratować" filmami, które są oglądane, czyt. wszystkim, co nie jest recenzją... Wszystko po to, by potem puścić recenzję i rozpocząć "zabawę" od nowa xD
Wszystko znam i pamiętam, korsarze też do tej pory uwielbiam. Mleko w tubce tylko zielone gostyńskie! Gumy kulki u mnie były po 10gr xD Kojarzy mi się jeszcze guma hubba buba, donald, lizaki hipy, lody wodne w tubce. A oprócz herbaty rozpuszczalnej to się jeszcze jadło vibivit 🤣
Mleko w tubce nadal można dostać takie w tubce aluminiowej/metalowej (cokolwiek to jest) - mleko gostyńskie (to te z krówką) np. w Pssa. Zawsze byłam ciekawa czy ktoś faktycznie używał go do kawy xD Co do draży - korsarze najlepsze, ale swego czasu znalazłam inne smaki i byłam zaskoczona bo są apacze, piłkarze, wiking, księżniczka, clown czy rzymianie... Szkoda, że do boxa nie trafiły jeszcze flipsy czekoladowe :D
Oglądajac was przypomnialo mi się jak okolo 16 lat temu w pracy szef wychodzac na papierosa czestowal się papierosem od kolezanki kiedys włożyliśmy tam papierosa gume bo zawsze mówiła ze chce rzucić palenie ale akurat na ten papieros trafil szef wrócił z dziwna mina ze jakieś dziwne te papierosy smiechu mielismy co nie miara to sa tez takie mile wspomnienia za moich czasów wspominam gume turbo ,pachnące gumki do ścierania ,czekokada tabliczka mnożenia i wiele innych smaków i przypomnę ze kiedys nie bylo dzieci z taka nadwaga wiecej przebywalismy na świeżym powietrzu ze do domu rodzice musieli nas wzywać pozdrawiam
Sztos jakbyście otworzyli okienko szkolnego sklepiku😂 korsarze do tej pory ❤ brakuje mi rogalikow chipicao w których były karty z pokemonami. I nie pamiętam w których chipsach były małe pokebole takie płaskie i wojny na pokemony. U mnie w sklepiku przed szkołą była oranżada na miejscu za 50 gr. Do dziś pamiętam zerkanie przez okna pawilonu czy nie jedzie autobus i biegiem żeby zdążyć wypić i mieć czym wrócić do domu 😂
8:10 Ja miałam takiego rozmiaru gumy kulki i zawsze były po 10 gr jedna. A jak się chciało cały pasek kupić to za 1 zł 😊 Pamiętam jak szłam do sklepu bo mama mi kazała i zawsze te 10 gr z reszty było przeznaczane na tę gumę
Pamiętam Prince Polo jabłkowe - pamiętam ten smak. Dobre to było 😁 Zjadałam całe torebki drażów - wszystkie smaki. Ale kokosowe Korsarze były najlepsze. Herbata rozpuszczalna była w granukach - i ja akurat naprawdę ją piłam, nie zjadałam - ale była przepyszna. I pamiętam czasy gdy guma kulka była nawet po 10 gr. Ech, czasy dzieciństwa ...
Draże korsarze uwielbiam ostatnio poluje na nie by kupić. Gumy kulki też lubiłam, i gumy papierosy, średnia w smaku ale jak papieros XDNie wiele słodyczy pamiętam z dzieciństwa bo nie jadałam ich. Galaretek nie lubiłam były twarde i zawsze myślałam że są stare. Granulowana herbata w szkole w szafkach każdy miał i albo się piło albo jadło nazywaliśmy to "trutka na szczury" 😂 gumę turbo kupiłam z sentymentem ale była ochydna
O Jezuuuu te oranzady rurki i zelki paski na sztuki w sklepiku szkolnym! Kocham najkwasniejsze shocki! A gdzie sa gumy z tatuazami? A kto jadl lyzeczka mleko w proszku? Nic juz nie jest takie samo, a chipsy Lays sie tak zepsuly ze sie tego nie da jesc 😔
Maczugi chyba zawsze były ketchupowe, a przez pewien czas istniały również majonezowe. Wiele słodyczy wróciło po latach, ale smak często jest innych. Z rzeczy których już nie ma mi najbardziej brakuje lodów Romero z Algidy.
Mi zawsze wykręcało paszczura od tych cukrowych galaretek. Bo wiecie, cytryny 🍋 I ta herbata w proszku. Obóz. Miesiąc zdała od cywilizacji. Na wypadach do wsi kupowałyśmy lody i tą herbatę. A potem żarło się garściami, bo nie było niczego innego na deser. Chyba, że czasem batonem sypnęli.
Z takich rzeczy,których tu brakuje to: wafelki Kukuruku, oranżada w woreczku z rureczką, vibovit które się zjadało, podobnie jak herbatę rozpuszczalną -nazwy nie pamiętam,ale była w takim okrągłym plastikowym opakowaniu, lizaki miały papierowy patyczek i jak już się kończyło lizać to miało się papier na języku, wynalazek pt Pepsi w odbijającej się butelce, batonik sękacz, czarne frugo w szklanej butelce, żelki misie z jutrzenki Bydgoszcz, colacao, kopiko
"Teraz ni ma czasów" xD A tak w temacie to dużo firm zmieniło receptury produktów nie tylko pod względem cukru/soli. Teraz nie jestem w stanie zjeść Lay'sów, a kiedyś były klasą samą w sobie. Smaki się zmieniają czy tego chcemy czy nie. Może za 10-15 lat znowu się zmienią i obecne pokolenie będzie narzekać, że lody ekipy są ble xD
Wspomnień czar! A ja pamiętam te dodatki do czipsów (Star Foods), takie krążki - tazosy. Zbierało to się, jak byłam w podstawówce 😂 (rocznik 89). Były tazosy ze zwierzętami i flagami państw! Co ciekawe, wydaje mi się, że wtedy czipsy miały jakiś inny, lepszy smak! Pamiętam do dziś - Chio (o smaku hot dog) i takie bekonowe Star Foods. Jak byłam mała to jadłam czipsy tonami i popijałam litrami coli (i co ciekawe byłam chuda🤔). Ale wtedy dzieciaki dużo się ruszały. Pół dnia spędzałam na placach zabaw, osiedlowych alejkach lub grając w "gumę".
wszystko jadłam za dzieciaka . Irysów już dawno nie widziałam u siebie w sklepach . Pamiętam że Irysy też były z makiem nawet ( albo myle cukierki) a co do maczug pamiętam że były kechupowe i majonezowe
Naprawde ciekawy filmik, czekam na więcej testów jedzeniowych z dawnych lat. Maczugi, lizaki, andruty to moje największe wspomnienie oglądnąć ten filmik czyli to co lubie oraz jadłam w dzieciństwie. Jeszcze pamiętam i lubiłam chrupki pipi, napój frugo i roko, chipsy zbożowe sunbites, bake rolls i bruschette. Może zrobicie 2 cz, ale nie box lecz wy kupicie produkty??
Ej, maczugi ja znam tylko ketchupowe z dzieciństwa i nadal je uwielbiam. Zwracacie uwagę na te smaki mało słodkie rzeczy, ale u każdego człowieka odczuwanie smaków się zmienia co kilka lat w ogóle, więc i bez zmian w składzie wszystko po dwóch dekadach smakuje inaczej, tym bardziej jak się nie miało z czymś kontaktu. :D A co do składów, to bez pewnych zmian byśmy mieli sytuację jak w Stanach z "Historiach wielkiej wagi", nie polecam. :P Też miałam CN po angielsku, też Nickeloodeon się przestawiał na angielski bardzo często. No i Fox Kids... Ale wiem, że to był fart, mój narzeczony nie miał kablówki w ogóle na wsi, tam to było święto, jak szli do babci i mogli pooglądać bajkę.
Ja za to z wiekiem mam wrażenie ze wszystko jest coraz słodsze :). Taka czekolada Milka, czy wafelek Princessa - nie da się zjeść :/. Jestem od was jakieś 10 lat starsza i W MOICH CZASACH :) to tak: galaretki byly kwadratowe i sprzedawane na wagę, te plasterki to już był taki hicior jak się pojawiły. Ale te na wagę były jakieś lepsze mam wrażenie - no i większe :D. Były gumy z historyjkami! Donald, Turbo i jeszcze jakaś jedna. Groszki! Zanim pojawiły się draze, były groszki, cukrowe kulki, najczęściej różowe sprzedawane w plastikowych przezroczystych opakowaniach w różnych kształtach, bp samochodu, króliczka itd. Były cukierki Malaka, Tikitaki i Kasztanki, ale wydaje mi się że coś się nich zmieniło tylko nie umiem powiedzieć co.
U nas gumy kulki po 10groszy, oranzada w butelce w sklepie 40 groszy, andruty 50 groszy, czekotubka uhh mega slodka nie przełknęłabym teraz. Maczugi pamietam tylko orzechowe za 40 groszy i jadlam na potęgę :D Nigdy nie wsypywalam do szklanki, wszystko na jezyk hehe:D Pudrowych zegarkow nie lubilam:p
W moich czasach też leciał "dymek" z papierosów, one były takie suche i wtedy wylatywał dymek tej suchości. Puszczenie dymka było ważne. No i ja nie lubię słodkich rzeczy, więc cieszę się, że wszystko jest mniej słodkie :) Coca-Cola najlepsza w Polsce i w Niemczech, te inne zdecydowanie za słodkie :p
Jak można dać to mleko a nie gostyńskie z krówką :O szczególnie, ze nadal jest dostępne!
Dokładnie. Właśnie po to weszłam w komentarze. To z tym kotem zawsze było gorsze 😁😁
team kot!
Gostyńskie z krówką to klasyk! I nadal jest w amelinium.
Ja pamiętam jeszcze lizaki smoczki, szyszki z ryżu i karmelu kupowane w sklepiku szkolnym 😍 to były czasy
Były maczugi keczupowe w granatowej paczce pamiętam bo ja się nimi zajadalam kupowałam za 50gr😄
Oczywiście, ze były! Później weszły o smaku majonezu albo musztardy. W identycznej granatowej paczce, lecz z żółtymi napisami :D
@@Susannah619 Fakt!
Pamiętam ten ceny czipsów. Pod koniec lat 90-tych, jak miałeś pięć złotych, to można było kupić w osiedlowym sklepiku masę smakołyków - czipsy były po 50, 80 groszy albo za złotówkę
Dokładnie! A takie oryginalne o ziemniaczanym smaku były Monster Munch? Al o jakos tak się nazywaly tak te duszki 😅
Nadal są 😃 tylko w czerwonym opakowaniu nadal pyszne 😁 nałogowo je kupuje 🤪😋
Jestem rocznik 2001 a i tak to są dla mnie smaki dzieciństwa
Podobno właśnie za naszego dzieciństwa to to pierwotne słodycze były już po zmianach tak jak te na filmie
Mam tak samo😂
Mleko w tubie od Gostynia (to z krówką na opakowaniu) nadal jest w "alumenium" i nadal smakuje tak samo :)
W "alumenium" najlepsze! Bende go zjad! :D
Maczugi były chyba tylko keczupowe, a przynajmniej ja nie kojarzę innych smaków. Pamiętam, że były chrupki orzechowe, ale one mialy kształt kulek i w sumie to nie wiem czy jeszcze są gdzieś dostępne, bo wieki ich nie widziałam;/
omg kocham chrupki orzechowe D:
Maczugi były też majonezowe.
Kulki orzechowe są wszędzie
Są, są, ale bardzo ciężko je znaleźć. Czasem Lidl ma na nie promocje, częściej w Lewiatanie się pojawiają. Raczej trzeba szukać w osiedlowych sklepach. Teraz to są Oczaki, ale firma teoretycznie ta sama, co kiedyś. W smaku są ok, choć teraz bardziej wolę serowe Zębolce.
@@ginewra a ja ostatnio kupiłam zębolce, bo pamiętam, że miały fajny ziemniaczano serowy smak. Niestety, skład jest zmieniony. Teraz to zwykłe serowe chrupki :/
Moje dzieciństwo . W piątek smerfy , w środę leciały muminki :) a w niedzielę chip i dayle . I sobotnie na tvp2 hanah barbaray a na tvp 1 disney :) to były czasy i lodowe busy wodniste w lecie :) jakby się wróciło do tamtych lat :) ach dzięki za wspomnienia :) pozdrawiam
Chip i Dayle o tak! Dalej mam płyty
We wtorki była "Pszczółka Maja"! Ależ przeżywało się, kiedy w odcinku pojawiały się osy lub szerszenie! :D
Rocznik 2002. Choć nie dane mi było dorastać w realiach lat 90 to wspominam miło czasy, gdy w osiedlowym sklepie kupowało się paczkę Laysów za złotówkę w środku często był kartonik na następną paczkę i jeszcze 10zł. Orężada za 50gr na miejscu itd. Nie boję się śmierci, boję się inflacji.
O tak, kasa w Laysach! Wygrałem 20 zł! :D
Ja jeszcze pamiętam Gumy Metrowe Bubble Rolls i oczywiście Donaldy. Jeszcze taki napój do rozpuszczania Tang. Nie można też zapomnieć o Vibowicie i wyjadaniu go palcem. 😊 Co za wspomnienia. 😀
Oo dziękuję przeniosłam się w czasie. Sentymentalny ,pyszny odcinek . Większość tych rzeczy z tej listy to też moje dzieciństwo .Galaretki ,,Makarena '' nie lubiłam jako dziecko ,teraz mi smakują .Draże ,,Korsarze ''i ,,Marynarze'' uwielbiam .Gumy ,,Shock '' i brasoletko-zegarki z pudrowych ,,, Andruty '' i gumy kulki i lizaki okrągłe z kwiatuszkami naj bardziej kojarzą mi się czasami podstawówki , z pierwszymi latami nauki.
Jestem z 03 , ale znam wszystkie te rzeczy i powiem wam, że można je całkiem łatwo znaleść w sklepach, może nie w każdym, ale jednak. Ale mi najbardziej z dzieciństwa brakuje Big Milk Straciatella...
Galaretki w cukrze - tylko żółte! Draże - tylko śmietankowe! Jeszcze była oranżadka w foliówce, w którą wbijało się rurkę, gumy donald, obwarzanki, wata cukrowa, ciepłe lody, o matko, to były czasy! Dziękuję za film - powrót do przeszłości.
Jestem z 95 rocznika i wielu tych rzeczy nie pamiętałam. Uwielbiałam korsarze, mleko, gumy-kulki, andruty, cukierki pudrowe (chociaż nie lubiłam wersji miętowych), papieroski, shocki, lizaki pomarańczowe, herbatę. Nie przepadałam za galaretkami, marynarzami, iryskami, gumami Turbo. Co ciekawe znałam tyko wersję ketchupowych maczug. U mnie królowały Monster Munch. Z klei znam inne wersje oranżad np. Helene albo te w proszku. Fajny powrót do przeszłości.
Ale to była super podróż przez nostalgie. Aż wspomnienia super wróciły z dawnych lat dzięki wam
gumy donald, gumy barbie i lizaki barbie, gumy w kształcie piłki golfowej, gumy kwadraciki (minisy, czy jakoś tak się nazywały), lizaki czekoladowe na papierowym patyku, magic stars od milky waya, lody śmietankowe od marvila, cukierki zozole, cukierki raczki, chrupki duszki, guma boomer, wyroby czekoladopodobne
mój chłopak przypomniał sobie o batonach kukuruku (? - ja nie kojarzę ich) i cukierki pudrowe
A czy ktoś pamięta kamyki? 😋❤️ Orzeszki ziemne w kolorowej glazurze? ❤️😋
Do dziś je można kupić :D
Rocznik 90 się kłania. Ale się ubawiłam z wami i miła podróż w czasie. :) Tamto mleczko w tubce było Gostyńske zielone słodzone, fioletowe kakaowe i żółte karmelowe. Prince polo jabłkowe najlepsze, jeszcze batony Picnic, No name, Alibi. Były jeszcze Grześki w białej czekoladzie bananowy i chyba truskawkowy, limitowana edycha. I lody Augusto zwłaszcza cytrynowe pinokia albo lody Zielona Budka i lody Frugo. I jeszcze były takie galaretki prostokątne z białymi paskami pomiędzy i Chio Chipsy, chrupki Star Foods, chrupki kukurydziane Flipsy paprykowe, serowe, bekonowe, grzybowe itd. Napoje Lift i Tang i jakby piwo Cooler. Guma Mamba, gumy kaczor donald. Jeszcze były chrupki z laysów jak były w paczkach kapsle z pokemonami, chyba 3 rodzaje tych chrupek takie bryłowe jakby trójkątne, okrągłe i takie podłóżne itd. Chrupki hot-dog, hamburger, pizza. Cukierki Kukułki i raczki. Dużo tego było.
O tak... Były jeszcze Cheetosy cebulkowe w kształcie piłeczek, kuleczki lodowe "Inne", Czekotubka, gumy Hubba Bubba, batoniki Milky Way Minute, lizak gwizdek, gumy Mino, krem do kanapek Snickers, batoniki YogoWafel, czekolady bąbolady, lizaki Hip, kulki kukurydziane owocowe w wielkich pakach, cukierki Dumle, gwiazdki Magic Stars, a z Danonków robiło się lody... Tego albo już nie ma, albo rzadko smakują tak samo.
@@izabellakarlotta8623 Tak, pełno tego było, jeszcze np. Czekolady z Alpen Gold gdzie te kostki czekolady miały jakby wzór lini papilarnych, były czekolady w sreberkach, inne opakowania niż teraz. Albo Terravita, kiedyś była dobrą czekoladą. Niektóre rzeczy jeszcze są np. Te gwiazdki z Milky Waya czy mleczka zagęszczone Gostyńskie, ale niektóre rzeczy już nie smakują jak kiedyś, choć mleczka akurat smakują tak samo, ale np. Terravita już nie, tak samo Pringlessy, powróciły, ale to już nie to.
1. Pamiętam, jak jedną taką gumę-papieros wrzuciłam tacie do reszty papierosów. Byłam rozczarowana, że się skapnął :(
2. Maczugi codziennie moja koleżanka kupowała :D Kilka paczek dziennie potrafiła pożreć, ale częstowała! :D
3. Korsarze propsuję :D Choć ja kiedyś bardziej śmietankowe lubiłam, a teraz Korsarze są lepsze.
4. Shocki to pierwsza moja mama spróbowała, ciocia przywiozła taką nowość z miasta i częstowała i do dziś pamiętam mamy instrukcję, jak to jeść :D "Rozgryź od razu bo w środku jest słodkie". Spoilery były od zawsze! :D
5. Te samochody były na dodatkowej folijce, nie na opakowaniu gumy. Tak samo komiksy z Kaczorem Donaldem - pamiętam, że miały bardziej prostokątny, niż kwadratowy kształt, na pewno nie taki, jak ten samochodzik. A, no i to nie były karty tylko "tazosy" xD Chociaż zanim "tazosy" przyszły, to w chrupkach Stars były takie kołowe kartoniki, kiedyś ze zwierzętami, potem z pojazdami, a chyba nawet jakieś z Megarą i Herkulesem były. A przynajmniej dość dobrze pamiętam rysunek tych małych impów, przydupasów Hadesa kojarzę :D
5b. A tak w ogóle to te gumy Turbo były cholernie twarde i brzydko wykrawane! :D Potem je chyba zaczęto bardziej miękkie robić. Ale tak, smak dupy nie urywał.
6. Połknięta guma... Ja, przed WF wzięłam sobie gumę do żucia, taką nierozpuszczalną, rzecz jasna. A że na WF nie wolno było żuć gumy, no to ją szybko połknęłam, żeby nauczycielka się nie dowiedziała, jaką zbrodnię chciałam popełnić. Potem koleżanka mnie zapytała, co z tą gumą zrobiłam, a jak się przyznałam (bo okropnie prawdomówne ze mnie dziecko było), to ta poleciała do pani, bo "Ginewra połknęła gumę!" jakby to jakieś okropne halo było :D Wtedy się pierwszy raz dowiedziałam, że połykanie gumy jest niebezpieczne, bo się może przykleić do żołądka i tak to na mnie wpłynęło, że do dziś już gum nie połykam.
Tyle chciałam powiedzieć? Chyba tyle. Ale z tą kablówką to burżuje jakieś byliście :D Smerfy, Gumisie, Brygada RR, Czarodziejka z Księżyca, czy Tchubasa (Tak to się pisało? Ten piłkarz, co to biegł po nigdy nie kończącym się boisku :D ), a nie jakieś Cartony Networki! Ale, ale... Mój były nauczył się angielskiego z tych bajek :D Nie wiedział, co to są presenty simple, więc sprawdziany z gramatyki mu leżały, ale mówił... i w sumie pisał też, bardzo dobrze. Ttrzeba było już wtedy opustoszyć trzepaki, a nie jak po polsku się zrobiły :D Chociaż zawsze można wykorzystać ten pomysł dla swoich dzieci, co by szybciej się angielskiego naumiały - przynajmniej tego mówionego ;)
A co do herbaty granulowanej... Nie wyjadałam jej łyżeczką: przesypywałam na wieczko i się wylizywało :D Też tak lubiłam podjadać mleko w proszku. Mleko w tubce pojawiło się nieco później w moim życiu, ale nadal w aluminiowym opakowaniu. Żeby się nie wydało, że wydaję kasę na głupoty, to zjadłam je sama i opakowanie cichcem do kosza wyrzuciłam. Tyle tylko, że w tych czasach to śmieciami się paliło w piecu kaflowym (na którym się obiad gotował), więc nie dość, że się szybko wydało, to jeszcze opierdziel dostałam, że wyrzuciłam do spalenia coś, co spalić się nie mogło :D Było to dla mnie bardzo, bardzo niesprawiedliwe, że od razu posądzili o to mnie, jak przecież miałam jeszcze rodzeństwo! xD
Ale Czytaczowa pięknie tutaj wygląda 😍😍
Co prawda urodziłam się 1995 roku, ale niektóre ze słodyczy dalej pamiętam więc czuje ogromną nostalgię widząc te przysmaki. Andruty były jednym z moich ulubionych. Oranżada w proszku... Uwielbiałam. Od razu się wsypywało do ust. Koledzy jednak woleli wciągać przez nos xD
Jak chcecie slodkie, to do Meksyku zapraszam gdzie mieszkam. Tutaj wszystko jest diabelsko przeslodzone, od razu jak przyjechalam to wszystko bylo tak slodkie, ze nie dalo sie ugasic pragnienia. Jogurty, napoje, wody smakowe. Ten proszek w slomce tez maja tutaj.
Nie lubilam nigdy tych galaretek, cos konsystencja mi nie pasuje. Gumy kulki uwielbialam, ale one to smak maja w ten moment jak sie je zaczyna mielic w buzi, a pozniej szybko traca.
Oj wracają wspomnienia 😃
Rocznik 93 pozdrawia 😃😃
O matko! Te papierosiki zawsze miały ten dymek, ale niestety tylko raz 😁
Te orężadki w rurkach to faktycznie - nigdy nie rozrabiało się w wodzie 😂 ale problem był jak się namoczolo w środku i zatkała się rurka...
Lody bambino - albo te lody pałki, sopelki? Jakoś tak się nazywało 😁 się kupowało jedno, a potem samemu sok zamrażało, bo kieszonkowe było małe. Albo te lody z tego wozu co jeździł i puszczał melodyjkę, tylko teraz oczywiście nie pamiętam jaak się nazywała firma.
Z tych smaków których mi brakuje w tym pudle to chrupki duszki, albo huba buba 😋
MACZUGI ZAWSZE BYŁY KECZUPOWE, proszę o nie szkalowanie jedynej, prawdziwej i poprawnej wersji maczug!
Wszystko mi w pamięci mówi, że najpierw były inne. Nie wiem, orzechowe czy coś. Żarłem je tonami. A potem pojawiły się keczupowe, które zastąpiły te wcześniejsze i nie lubiłem ich...
@@StrefaCzytacza były orzechowe, potwierdzam
Choć nie urodziłam się w latach 90. większość tych słodyczy jadłam 😉 Czytaczowa, doskonale rozumiem cię w kwestii tych lodów. Prócz nich kochałam też Apacze, choć pod koniec ich "panowania" konsysencja przypominała już połączenie loda z piachem (nie fo końca wiem co było tego przyczyną, jakiś skladnik im się nie mieszał)
Rocznik '96 i znam tylko maczugi keczupowe 🤔 nawet nie wiedziałam że były inne. Tęsknię bardzo gorąco za lodami Big Trio od Algidy na patyku... Od dawna nie mogę ich znaleźć chyba po prostu wycofano je. 😢 Napój Lift zwłaszcza brzoskwiniowy. Te czerwone cuksy w papierku jak truskawka. Jajko niespodzianka które było zawijane w tą folijkę na okrętkę a nie na pół jak teraz. I miało lepszy smak. No i znienawidzone przez rodziców lizaki lodowe w takich pałkach 😀
Oranżadka tylko jedzona w proszku. Nie można tego profanować rozpuszczaniem w wodzie😆
Jaka nostalgia wleciała 💙
Nigdy nie piłam tylko na sucho,
A u mnie były tylko maczugi keczapowe i to pamiętam najbardziej i wszystkie inne slodycze sie jadło
2:30 te galeryjki kupowałam koleżance na mikołajki klasowe 3-4 lata temu i raczej mają taki sam smak 😅 3:21 korsarze - smak dzieciństwa mojej mamy i mój w sumie też, ogólnie wszystkie draże
7:48 te gumy pamiętam jakby to było wczoraj, na początku słodkie a po krótkiej chwili niezbyt dobre
9:14 maczugi - no klasyka w sklepiku szkolnym w podstawówce ✌️
16:38 mi mówili,że żołądek mi się sklei 😅
rocznik 2000 pozdrawiam 😇 Szczerze cieszę się,że urodziłam się w tamtych czasach. Dobranocki o 19, brak internetu, YT itd
Kiedyś jak ktoś wspominał swoje lata dzieciństwa to nie rozumiałam tego całego sentymentu ale teraz doskonale rozumiem :)))
'98 i dalej nie rozumiem. Idealizowanie dzieciństwa zamiast czerpać radość z teraz :)
Za 30 lat będziesz wspominać teraz. Lepiej zadbać o to, żeby mieć co wspominać, niż tkwić w przeszłości
@@Livkaaaaa nie tkwię w przeszłości tylko miło wspominam lata dzieciństwa :))
Smaki dzieciństwa.❤ Pamiętam dosłownie każdy przysmak. Ach to były piękne czasy, spędzane na trzepaku. Wołało się od rodziców przez balkon by zrzucili 5 złoty 😂 Pozdrawiam, rocznik 94
Tarczę zegarka zjada się na końcu :)
A oprócz korsarza i marynarza był (i dalej jest) clown. Ale dla mnie obecny hiit to kanapka korsarza, kanapka marynarza i kanapka piłkarza, te wafle są mega!
Zabrakło tu dwóch rzeczy... Lentylki i cukierki pudrowe! Jakiś czas temu kupiłam i zachwycałam się jak za dziecka.
O i jeszcze ta długa guma hubba bubba chyba. No i czekoladowe monety, które jednak nadal są.
Pamiętam też, że jak byłyte czekoladki z obrazkami to zawsze obgryzałam w okół obrazka by został jego kształt :D
ej ej ej, co masz do "wegaństwa" Czytaczu drogi! My też mamy przepyszne, niezdrowe słodycze 😂
Mam pewne małe uprzedzenia. Pracowałem kiedyś w sklepie eko i poznałem masę "nawiedzonych". Nie mam nic do tego, co kto je i lubi. Ale nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy stara się mnie "nawracać", a już tym bardziej, gdy tłumaczy, że "mięso jest be". Przyznaję, przez to zdarza mi się ironizować z weganizmu. Ale dzięki weganom odkryłem kapitalne przetwory i słodycze - surowa (?) czekolada, mniam!
@@StrefaCzytacza No ale tym komentarzem to pokazałeś, że jesteś taki jak oni. Mi się tak szczerze przykro zrobiło, że ktoś kogo uważam za inteligentną osobę z otwartym umysłem wygaduje takie rzeczy. Ja na przykład nigdy nie skrytykowałam diety znajomych, tym bardziej obcych, ale wielokrotnie słyszałam takie "śmieszne" szpilki o trawie i kamieniach. Co do cukru jest wiele produktów z dużą jego zawartością. Te z mniejszą można potraktować jako alternatywę.
@@StrefaCzytacza ajć, no to rzeczywiście pechowo. Ja będąc weganką też nie lubię tych "nawiedzonych", szczególnie, że robią nam słaby PR :D Wspominasz o dość zdorwych słodyczach, ale mamy też sporo tak samo mega niezdowych, słodkich i wspaniałych słodyczy wartych wypróbowania! Ja jestem Człowiek Nutella, więc kupuję z Super Krówki raz na ruski rok taki krem czekoladowy. Coś wspaniałego, polecam :)
Akurat z korsarzami się nie zgodzę, bo kiedyś smakowały lepiej. I tak jak byłam mała to zażerałam się drażami ale oprócz korsarzy i marynarzy to pamiętam jeszcze takie z wielbłądem na opakowaniu XD a herbatkę rozpuszczalną też jadłam łyżeczką i pamiętam, że wszyscy mi mówili, że ta różowa wygląda jak trutka na szczury, dlatego wolałam cytrynową
to mleko zagęszczone, o którym zapewne mówicie, to mleko zagęszczone gostyńskie
nadal można kupić w wielu miejscach
i nadal jest mega słodkie, ja to już nie jestem w stanie całego na raz zjeść jak kiedyś ;)
Ja pamiętam prażynki "krateczki" z jakąś przyprawą, w opakowaniu z żabą - ze sklepiku szkolnego, małe mentosy o smaku jabłka (w dużych tego smaku nie było), chipsy Sombrerosy (nazywałam je kółeczka od roweru), kolorowe lizaki w kształcie świderków, szczypki z odpustów kościelnych, ryż preparowany jako przysmak. I kiedyś zamiast okropnych, twardych i bezsmakowych żelków Haribo itp były miękkie misie, takie lekko szorstkie...mniam.
Jeśli chodzi o oranżadę, to taką w tutce nigdy mi nie przyszło do głowy wsypać do szklanki, bo chyba nie miała napisu "oranżada". Ale jak pierwszy raz dostałam taką w torebce, ze słoniem chyba czy misiem, to spytałam taty co z tym zrobić. Przy kuzynce, starszej, która mnie wyśmiała razem z ojcem. Miałam może 6 lat wtedy i zrobiło mi się po prostu przykro. Bo przeczytałam oranżada, był kubeczek narysowany na opakowaniu, no to pierwsza myśl - wsypać do kubka, zalać wodą... Nie, to się je palcem.
Nie, to producent wskazał jak to używać i poniekąd miałam rację, więc nie rozumiałam tego śmiechu.
Spoko odskocznia.
Jestem rocznik 2000 i z połowę tych rzeczy znam. Moje ulubione z tych to chyba były zegarek i draże.
Mi brakuje takiej długiej zrolowanej kwaśnej gumy do żucia, kolorowych chrupków i magic starsów milky waya ;D
To chyba sie nazywało Huba Buba
Dobrze że wpierdzielam czekoladę akurat.
Wieczorynkę też pamiętam!
Mleko jest w alumynum z Gostynia, uwielbiam. Chociaż nie szczypie już w gardło, to wciąż jest okrutnie słodkie. A w sklepikach na wsiach można wciąż dostać tutki z oranżadą, więc te pudrowe podróby to nie reguła :p
Urodziłam się pod koniec lat '90, ale wczesny wiek XXI wciąż sprzyjał wyłudzaniu od rodziców drobnych na te łakocie. Uwielbiałam zwłaszcza łamiszczęki, po 80 gr a potem zdrożały do złotówki.
Rzeczywiście było prince polo jabłkowe. Zapomnialam o tym. Ja nie lubilam akurat. Moje ulubione słodycze z dzieciństwa to chrupki chio pizza hot dog hamburger, lubilam tez gumy babaloo i te proszki właśnie w rurce. Oj, dużo dobrych rzeczy było.
jak tylko wyciągneliście shocki to natychmiast dostałam ślinotoku :D
a odnośnie podpalania gum papierosów to ich w prawdzie nie podpalałam ale regularnie podpalaliśmy paluszki i udawaliśmy, że to papierosy xD z gumami jak jeszcze miały to opakowanie z imitacją filtra to kiedyś na zielonej szkole przeszliśmy przed nosem naszej wychowawczyni udając, że palimy, jej mina zanim skminiła, że to fejk była bezcenna :D
Tu powinny być jeszcze te takie malutkie owocowe cukierki. Były niebieskie, zielone, różowe i chyba jeszcze jakieś.
No i jeszcze jednej rzeczy mi brakuje. Gdzie są Zozole?
Shocki, to było coś 🤩Kurczę, człowiek miał 2 zł i był bogiem, takie to były czasy.
Lentilki w małym granatowym opakowaniu, te mini gumy z dziwnym stworkiem, takie kolorowe granulki w długiej rurce i oczywiście chrupki star foods orzechowe, zbierało się z nich tazozy z pokemonami
pokemony były w laysach, a ze star foods były żetony ze zwierzętami, a później z flagami państw
A "tazosy" to już nie była nazwa na te plastikowe kółka ze Star Warsów? Można je było łączyć w jakieś dziwne kształty, bo miały wcięcia na obrzeżach, w które inne wcięcia można było wsunąć.
Nadal jest czekolada z lentilkami do kupienia jednak nie ten smak ..
Czekoladowe monety :)
Pamiętam z dzieciństwa (jestem rocznik 1990): gumy cynamonowe, zupka błyskawiczna "opycha", makaron z sosem grzybowym Winiary w różowej torebce, Pepsi blue, lizak w kształcie ludzkiej stopy ze strzelającym proszkiem w torebce, gwiazdki milky way...
A pamietacie Ptasie Mleczko wtedy? Pelniutkie pudelko i do tego tak pyszne! Dzisiaj Ptasie Mleczko jest po prostu slodkie!
Szyszki nie dali to skandal 😭 szyszki uwielbiałem i oranżade za 50 gr też pamiętam uwielbiam czerwoną ^^ i papierowe pieniądze euro ^^ 97' rocznik ^^ to było dzieciństwo ^^ To prawda kiedyś były lepsze słodycze i bardziej słodsze a teraz to tylko Eko i mniej cukru masakra
...a może my po prostu, przez to całe dzieciństwo, uodporniliśmy się na słodkie smaki? :D
Eeee, kablowka???? Moje dziecinstwo to antena naziemna i bajki z Polonii 1!!! To bylo mega, nie tam atomowki. Na aromowki za stara juz bylam 😂
Czy będą jeszcze recenzje książek na tym kanale? 🥺
Nie xd
Będą. Problem w tym, że jak są, to oglądalność spada do tego stopnia, że trzeba ją "ratować" filmami, które są oglądane, czyt. wszystkim, co nie jest recenzją... Wszystko po to, by potem puścić recenzję i rozpocząć "zabawę" od nowa xD
Wszystko znam i pamiętam, korsarze też do tej pory uwielbiam. Mleko w tubce tylko zielone gostyńskie!
Gumy kulki u mnie były po 10gr xD
Kojarzy mi się jeszcze guma hubba buba, donald, lizaki hipy, lody wodne w tubce. A oprócz herbaty rozpuszczalnej to się jeszcze jadło vibivit 🤣
Gwiazdki Milky Way
Mleko w tubce nadal można dostać takie w tubce aluminiowej/metalowej (cokolwiek to jest) - mleko gostyńskie (to te z krówką) np. w Pssa. Zawsze byłam ciekawa czy ktoś faktycznie używał go do kawy xD Co do draży - korsarze najlepsze, ale swego czasu znalazłam inne smaki i byłam zaskoczona bo są apacze, piłkarze, wiking, księżniczka, clown czy rzymianie... Szkoda, że do boxa nie trafiły jeszcze flipsy czekoladowe :D
Chyba jesteśmy w podobnym wieku 😁 korsarze kakaowe mniam 😋 a herbatę granulowana mój syn bardzo lubi 🤣 wszystko znam i pamiętam
Ale mi smaka zrobiliście! Chyba kupię dzisiaj korsarzy 😂 ja jeszcze miłe wspominam lody wodne, u nas mówiło się na nie „busy” ale nie wiem dlaczego 😂
Oglądajac was przypomnialo mi się jak okolo 16 lat temu w pracy szef wychodzac na papierosa czestowal się papierosem od kolezanki kiedys włożyliśmy tam papierosa gume bo zawsze mówiła ze chce rzucić palenie ale akurat na ten papieros trafil szef wrócił z dziwna mina ze jakieś dziwne te papierosy smiechu mielismy co nie miara to sa tez takie mile wspomnienia za moich czasów wspominam gume turbo ,pachnące gumki do ścierania ,czekokada tabliczka mnożenia i wiele innych smaków i przypomnę ze kiedys nie bylo dzieci z taka nadwaga wiecej przebywalismy na świeżym powietrzu ze do domu rodzice musieli nas wzywać pozdrawiam
Mleko w tubce dostępne w Kauflandzie.
Sztos jakbyście otworzyli okienko szkolnego sklepiku😂 korsarze do tej pory ❤ brakuje mi rogalikow chipicao w których były karty z pokemonami. I nie pamiętam w których chipsach były małe pokebole takie płaskie i wojny na pokemony. U mnie w sklepiku przed szkołą była oranżada na miejscu za 50 gr. Do dziś pamiętam zerkanie przez okna pawilonu czy nie jedzie autobus i biegiem żeby zdążyć wypić i mieć czym wrócić do domu 😂
Gumy Turbo teraz to zdecydowanie gorsza jakość! A czy ktoś robił sam serek kakaowy, mieszając serek waniliowy z kakao??? Cudowne lata90 ❤️❤️❤️
8:10 Ja miałam takiego rozmiaru gumy kulki i zawsze były po 10 gr jedna. A jak się chciało cały pasek kupić to za 1 zł 😊 Pamiętam jak szłam do sklepu bo mama mi kazała i zawsze te 10 gr z reszty było przeznaczane na tę gumę
Rocznik 90 pozdrawia😁
Pamiętam Prince Polo jabłkowe - pamiętam ten smak. Dobre to było 😁
Zjadałam całe torebki drażów - wszystkie smaki. Ale kokosowe Korsarze były najlepsze. Herbata rozpuszczalna była w granukach - i ja akurat naprawdę ją piłam, nie zjadałam - ale była przepyszna. I pamiętam czasy gdy guma kulka była nawet po 10 gr.
Ech, czasy dzieciństwa ...
Draże korsarze uwielbiam ostatnio poluje na nie by kupić. Gumy kulki też lubiłam, i gumy papierosy, średnia w smaku ale jak papieros XDNie wiele słodyczy pamiętam z dzieciństwa bo nie jadałam ich. Galaretek nie lubiłam były twarde i zawsze myślałam że są stare. Granulowana herbata w szkole w szafkach każdy miał i albo się piło albo jadło nazywaliśmy to "trutka na szczury" 😂 gumę turbo kupiłam z sentymentem ale była ochydna
O Jezuuuu te oranzady rurki i zelki paski na sztuki w sklepiku szkolnym!
Kocham najkwasniejsze shocki! A gdzie sa gumy z tatuazami?
A kto jadl lyzeczka mleko w proszku?
Nic juz nie jest takie samo, a chipsy Lays sie tak zepsuly ze sie tego nie da jesc 😔
5:30 te aluminiowe są w chacie polskiej
Maczugi chyba zawsze były ketchupowe, a przez pewien czas istniały również majonezowe. Wiele słodyczy wróciło po latach, ale smak często jest innych. Z rzeczy których już nie ma mi najbardziej brakuje lodów Romero z Algidy.
Rocznik 90 pozdrawia ☺️ ehhh to były czasy.... 🙃🙃🙃
Jestem team Czytacz 😝Też lubię zjeść coś niezdrowego 😉
Zabrakło mi Gwiazdek z MilkyWaya :)
Cudne gwiazdki
Mi zawsze wykręcało paszczura od tych cukrowych galaretek. Bo wiecie, cytryny 🍋
I ta herbata w proszku. Obóz. Miesiąc zdała od cywilizacji. Na wypadach do wsi kupowałyśmy lody i tą herbatę. A potem żarło się garściami, bo nie było niczego innego na deser. Chyba, że czasem batonem sypnęli.
Jest inny papier na iryskach 😱 kiedyś zawsze cukierek jadło się z kawałkiem papierka, którego nie szło oderwać 😅😅
Z takich rzeczy,których tu brakuje to: wafelki Kukuruku, oranżada w woreczku z rureczką, vibovit które się zjadało, podobnie jak herbatę rozpuszczalną -nazwy nie pamiętam,ale była w takim okrągłym plastikowym opakowaniu, lizaki miały papierowy patyczek i jak już się kończyło lizać to miało się papier na języku, wynalazek pt Pepsi w odbijającej się butelce, batonik sękacz, czarne frugo w szklanej butelce, żelki misie z jutrzenki Bydgoszcz, colacao, kopiko
Prince polo jabłkowe było przepyszne
"Teraz ni ma czasów" xD A tak w temacie to dużo firm zmieniło receptury produktów nie tylko pod względem cukru/soli. Teraz nie jestem w stanie zjeść Lay'sów, a kiedyś były klasą samą w sobie. Smaki się zmieniają czy tego chcemy czy nie. Może za 10-15 lat znowu się zmienią i obecne pokolenie będzie narzekać, że lody ekipy są ble xD
Uwielbiam Was
Ah makarena 🥰smak dzieciństwa. Pozdrawiam, rocznik 90
Wspomnień czar! A ja pamiętam te dodatki do czipsów (Star Foods), takie krążki - tazosy. Zbierało to się, jak byłam w podstawówce 😂 (rocznik 89). Były tazosy ze zwierzętami i flagami państw! Co ciekawe, wydaje mi się, że wtedy czipsy miały jakiś inny, lepszy smak! Pamiętam do dziś - Chio (o smaku hot dog) i takie bekonowe Star Foods. Jak byłam mała to jadłam czipsy tonami i popijałam litrami coli (i co ciekawe byłam chuda🤔). Ale wtedy dzieciaki dużo się ruszały. Pół dnia spędzałam na placach zabaw, osiedlowych alejkach lub grając w "gumę".
Pewnie kiedyś było więcej MSG :D
Moim kultowym słodyczem z dzieciństwa było kinder joy, choć nawet one z biegiem lat osłabły. A kiedyś to był szpan na podwórku!
Kiedy wychodziło kinder joy byliśmy już na nie za starzy xD
Maczugi były serowe 😊
Maczugi keczupowe uwielbiałam. A teraz to nie to samo.
Z wiekiem mniej wyraźnie odbieramy smaki. Może dlatego te słodycze wydają się mniej słodkie?
Mleko z krówką jest dostępne. Na wsi nawet częściej, niż to plastikowe. I ono faktycznie aż gryzie w gardło
U mnie w sklepie osiedlowym te rurki z oranżandką są takie jak w moim dzieciństwie:) nadal
Wieczorynka o 19 to było życie 😍 a maczugi to tylko keczupowe pamiętam 🙊
wszystko jadłam za dzieciaka . Irysów już dawno nie widziałam u siebie w sklepach . Pamiętam że Irysy też były z makiem nawet ( albo myle cukierki) a co do maczug pamiętam że były kechupowe i majonezowe
Czy dobrze kojarzę, że oprócz tych z makiem to były też z sezamem?
@@crazycatlady7110 tak ze sezamem tez byly!
Dla mnie oranżada z dzieciństwa to oranżada w woreczku. Fajny odcinek 😀
kocham draże są do teraz w sklepie tak samo jak galaretki
Maczugi były orzechowe i keczupowe. Potem były też majonezowe.
Majonezowych nie kojarzę, za to keczupowe były straszne...
@@StrefaCzytacza Ja w ogóle fanem keczupowych chipsów /chrupków nie jestem. Ale z maczugami mamy odwrotnie. Ja znów lubiłem keczupowe.
Szajs po terminie :)
Mleko w tubkach jest w Auchan i w małych osiedlowych sklepach w których nic sie nie zmieniło od 30 lat. A gumy kulki były po 10 gr :D
Naprawde ciekawy filmik, czekam na więcej testów jedzeniowych z dawnych lat.
Maczugi, lizaki, andruty to moje największe wspomnienie oglądnąć ten filmik czyli to co lubie oraz jadłam w dzieciństwie. Jeszcze pamiętam i lubiłam chrupki pipi, napój frugo i roko, chipsy zbożowe sunbites, bake rolls i bruschette. Może zrobicie 2 cz, ale nie box lecz wy kupicie produkty??
Brakuje tu hubba bubba guma metrowa😍
Ej, maczugi ja znam tylko ketchupowe z dzieciństwa i nadal je uwielbiam.
Zwracacie uwagę na te smaki mało słodkie rzeczy, ale u każdego człowieka odczuwanie smaków się zmienia co kilka lat w ogóle, więc i bez zmian w składzie wszystko po dwóch dekadach smakuje inaczej, tym bardziej jak się nie miało z czymś kontaktu. :D A co do składów, to bez pewnych zmian byśmy mieli sytuację jak w Stanach z "Historiach wielkiej wagi", nie polecam. :P
Też miałam CN po angielsku, też Nickeloodeon się przestawiał na angielski bardzo często. No i Fox Kids... Ale wiem, że to był fart, mój narzeczony nie miał kablówki w ogóle na wsi, tam to było święto, jak szli do babci i mogli pooglądać bajkę.
Prince polo jabłkowe!!!!! 🤤🤤🤤❤️❤️❤️
Stare oranżady otwierało się o murek albo zębami :D
Ja za to z wiekiem mam wrażenie ze wszystko jest coraz słodsze :). Taka czekolada Milka, czy wafelek Princessa - nie da się zjeść :/. Jestem od was jakieś 10 lat starsza i W MOICH CZASACH :) to tak: galaretki byly kwadratowe i sprzedawane na wagę, te plasterki to już był taki hicior jak się pojawiły. Ale te na wagę były jakieś lepsze mam wrażenie - no i większe :D. Były gumy z historyjkami! Donald, Turbo i jeszcze jakaś jedna. Groszki! Zanim pojawiły się draze, były groszki, cukrowe kulki, najczęściej różowe sprzedawane w plastikowych przezroczystych opakowaniach w różnych kształtach, bp samochodu, króliczka itd. Były cukierki Malaka, Tikitaki i Kasztanki, ale wydaje mi się że coś się nich zmieniło tylko nie umiem powiedzieć co.
U nas gumy kulki po 10groszy, oranzada w butelce w sklepie 40 groszy, andruty 50 groszy, czekotubka uhh mega slodka nie przełknęłabym teraz. Maczugi pamietam tylko orzechowe za 40 groszy i jadlam na potęgę :D
Nigdy nie wsypywalam do szklanki, wszystko na jezyk hehe:D
Pudrowych zegarkow nie lubilam:p
W moich czasach też leciał "dymek" z papierosów, one były takie suche i wtedy wylatywał dymek tej suchości. Puszczenie dymka było ważne.
No i ja nie lubię słodkich rzeczy, więc cieszę się, że wszystko jest mniej słodkie :) Coca-Cola najlepsza w Polsce i w Niemczech, te inne zdecydowanie za słodkie :p