1.Pamiętam tu to życie, gdzie cień rzucały bloki. Nie mogłem na to patrzeć to był sen bardzo głęboki. Bo wszystko co dziś mam to zawdzięczam kurwa sobie. Takie właśnie słowa tu powinny latać w obieg. I chodź często padam no to wstaje idę dalej, dziele skórę na niedźwiedziu bo wiem że daje radę. Ty też dasz radę wierzę w to mocno, na zawsze i do końca kurwa będę tutaj z tobą. A tu nie ma co się bać bierz te słowa do serca, nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka, wiem że jest źle lecz na stówę będzie lepiej ja ci to mówię więc weź się za siebie. Człowiek, ma swoje wady ma swoje zalety czego będzie więcej to od ciebie zależy, jak cię widzą tak cię piszą a to zwykłe pierdolenie wylewaj pot i łzy potem łap swoje marzenie 2. Kolejny długi dzień ja wiem dobrze że się nie chce marzną ci dłonie, mózg i całe serce ty mówisz sobie ziom że nigdy więcej nie stoczę się na dno puki żyje jeszcze. Takie właśnie słowa dodają mi otuchy
Pamietam tu to zycie, gdzie cien rzucaly bloki. Niemoglem na to patrzec,to byl sen zbyt glemboki . Bo wszystko to co mam , to zawdzieczam kurwa sobie. Dziekuje tu za wszystko, no bo jestem dobry czlowiek I chodz czesto tutaj padam , to zucam wszystko w obieg. Wtedy kurze mery jane , i spedzam tu sen z powiek.
Pamiętam tu to życie, gdzie cień rzucały bloki. Nie mogłem na to patrzeć to był sen bardzo głęboki. Bo wszystko co dziś mam to zawdzięczam kurwa sobie. Takie właśnie słowa tu powinny latać w obieg. I chodź często padam no to wstaje idę dalej, dziele skórę na niedźwiedziu bo wiem że daje radę. Ty też dasz radę wierzę w to mocno, na zawsze i do końca kurwa będę tutaj z tobą. A tu nie ma co się bać bierz te słowa do serca, nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka, wiem że jest źle lecz na stówę będzie lepiej ja ci to mówię więc weź się za siebie. Człowiek, ma swoje wady ma swoje zalety czego będzie więcej to od ciebie zależy, jak cię widzą tak cię piszą a to zwykłe pierdolenie wylewaj pot i łzy potem łap swoje marzenie (Trochę podrasowałem twoją wersję) 😅
Przynajmniej się starałem. I swe Zmienić życie chciałem, to prawda że wiele upadków w życiu doświadczałem. Że gorszyłem, i przykładu innym ludziom nie dawałem. Że egoistą byłem, że więcej ulegałem, Pokusom, nieczuwałem, a znam je już od dziecka. Niewierzyłem, bo stale mnie dotykały, i w duszę wnikały, ciemność siały, przenikały, Z oczu popłyneła uwierz mi nie jedna łezka, Uważaj na siebie To jest sprawa niebiezpieczna, A tym bardziej że dotyczy tutaj zranionego dziecka. Które zamiast serca spotykało ciągle rany, zamiast serca kamień, Twarde skały w realiach swej codzienności stałe mnie kreowały i kształtowały. Jak wam się wydaje? Łatwe życie miałem? Wiem, że raniłem, antyświadectwem swą rodzinę. Zabijałem wiarę razem z zaufaniem, a skutkiem było Że ŁZY Matki też widziałem! I co najsmutniejsze, przeze mnie były one wylewane. Kpiłem z życia, drwiłem, a sie myliłem! Przyznaje! Wciąż siebie się pytałem, tym 0⁰00pytaniem: "DLACZEGO"?! Dlaczego z łatwością ciągnie mnie do złego?! Dlaczego nie zauważałem w swym życiu tego?! Dlaczego ponad dobrem oraz BOŻEJ łaski, mnie pokonuje ego, jest płacz ,miały być oklaski, wrzawa i brawa! UFNOŚĆ, miłość i wiara! Serca pokora Miała być duma, a brak jej nawet grama, tak jakby przed twarzą była postawiona ściana. Jakby zabrakło zaakceptowania. I było niepoznane dowartościowanie, ale zamiast tego odbywało się ciągłe karanie. Które bunt zrodziło, wobec tej rzeczywistości. Którą doświadczałem, bo więcej piekła i zła niż nieba tu ujżałem, patologię smakowałem. rodziny uwierzcie mi nie wybierałem. A pomimo wszystko ją kocham i zawsze szczerze kochałem, i uwierzcie mi że jej wybaczałem. To wszystko czyniłem tak jak to umiałem. Zawsze Sobą zostać chciałem. I starałem się iść z podniesioną głową, i od pory to jest to moje logo, pomagało mi żyć błogo. Nawet przez pewien etap życia było drogą! Którą kroczyłem , lecz nie rozumiałem, Po co w takim razie tutaj zaistniałem? Z kąd przychodzę dokąd idę? Czy to jest przypadek? Sens a może plan? Czy w ogóle istnieje jakiś Bóg, stworca i Pan? A może to jest iluzją? No bo nie wiem sam. To dziwny stan, gdy nad tym myślałem , w obecnej chwili sobie uświadamiałem,
Prowokator akcji Uzależnienie dało kopa Prokurator ostrzegał I nie otym leci ta zwrotka Bo leci, chwila ulotna I zaden ze mnie jest migotka A delikatna skorka przechodzą ciarki od jak od dotyku tego piórka, co uslysze znow omnie niech lepiej zaden tu nie burką Moj kolejny ruch juz nie okaze ci sie ze skruchą Swoje serce dla niej e tedy otworzyłem Ona również dala co swoje to Mi na tacy chodz Moglo nie inaczej wydać bo Okazla aie zwykła suką Pomyłka w drzwi zapukla kiedy ja to ulan w ciema noc tu przyszedł zycie mocno w dupsko kopnelo w czasie pokazał sie jako dobry nauczyciel
To Jest Moje życie. Powoli się układa. Mentalność Ludzi Może i słaba Ale u mnie z rana Na Szósty zmysł ciała Wjeżdża kawa. Motywacja i Sukces to Mnie Jara Moja tratwa. Na Wyprawię. Niesie za Sobą Starcia Na Boisku Rozegrane Przynosi Raz Wygrane Raz przegrane. Ale kto jak nie ja Ten Cały syf ogarnie Do lepszego Jutra Się Ogarnie
Kozak straszny ❤
❤
(Wiele Miałem ,Ran.
I Suszy.
Często nerwy grały w duszy.
Już Odkąd pamiętam.
Przesłanie było Wiara mego Serca
1.Pamiętam tu to życie, gdzie cień rzucały bloki. Nie mogłem na to patrzeć to był sen bardzo głęboki. Bo wszystko co dziś mam to zawdzięczam kurwa sobie. Takie właśnie słowa tu powinny latać w obieg. I chodź często padam no to wstaje idę dalej, dziele skórę na niedźwiedziu bo wiem że daje radę. Ty też dasz radę wierzę w to mocno, na zawsze i do końca kurwa będę tutaj z tobą. A tu nie ma co się bać bierz te słowa do serca, nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka, wiem że jest źle lecz na stówę będzie lepiej ja ci to mówię więc weź się za siebie. Człowiek, ma swoje wady ma swoje zalety czego będzie więcej to od ciebie zależy, jak cię widzą tak cię piszą a to zwykłe pierdolenie wylewaj pot i łzy potem łap swoje marzenie
2. Kolejny długi dzień ja wiem dobrze że się nie chce marzną ci dłonie, mózg i całe serce ty mówisz sobie ziom że nigdy więcej nie stoczę się na dno puki żyje jeszcze. Takie właśnie słowa dodają mi otuchy
czy mógłbym wykorzystać bit w utworze swoim
U mnie znaczenie Brat
Jak gose
Znaczy wiecej .od calej reszty.
Chce być wiekszy . dlatego skupiam sie na rozwoju
Pamietam tu to zycie, gdzie cien rzucaly bloki.
Niemoglem na to patrzec,to byl sen zbyt glemboki .
Bo wszystko to co mam , to zawdzieczam kurwa sobie.
Dziekuje tu za wszystko, no bo jestem dobry czlowiek
I chodz czesto tutaj padam , to zucam wszystko w obieg.
Wtedy kurze mery jane , i spedzam tu sen z powiek.
Pamiętam tu to życie, gdzie cień rzucały bloki. Nie mogłem na to patrzeć to był sen bardzo głęboki. Bo wszystko co dziś mam to zawdzięczam kurwa sobie. Takie właśnie słowa tu powinny latać w obieg. I chodź często padam no to wstaje idę dalej, dziele skórę na niedźwiedziu bo wiem że daje radę. Ty też dasz radę wierzę w to mocno, na zawsze i do końca kurwa będę tutaj z tobą. A tu nie ma co się bać bierz te słowa do serca, nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka, wiem że jest źle lecz na stówę będzie lepiej ja ci to mówię więc weź się za siebie. Człowiek, ma swoje wady ma swoje zalety czego będzie więcej to od ciebie zależy, jak cię widzą tak cię piszą a to zwykłe pierdolenie wylewaj pot i łzy potem łap swoje marzenie
(Trochę podrasowałem twoją wersję) 😅
To Jest postać zbawienia.
Halo ziemia.
Na wokalach. Beton Braga.
Przynajmniej się starałem.
I swe Zmienić życie chciałem,
to prawda że wiele upadków w życiu doświadczałem.
Że gorszyłem, i przykładu innym ludziom nie dawałem.
Że egoistą byłem, że więcej ulegałem,
Pokusom, nieczuwałem, a znam je już od dziecka.
Niewierzyłem, bo stale mnie dotykały, i w duszę wnikały, ciemność siały, przenikały,
Z oczu popłyneła uwierz mi nie jedna łezka,
Uważaj na siebie To jest sprawa niebiezpieczna,
A tym bardziej że dotyczy tutaj zranionego dziecka.
Które zamiast serca spotykało ciągle rany, zamiast serca kamień,
Twarde skały w realiach swej codzienności stałe mnie kreowały i kształtowały.
Jak wam się wydaje? Łatwe życie miałem?
Wiem, że raniłem, antyświadectwem swą rodzinę. Zabijałem wiarę razem z zaufaniem, a skutkiem było Że ŁZY Matki też widziałem!
I co najsmutniejsze, przeze mnie były one wylewane.
Kpiłem z życia, drwiłem, a sie myliłem!
Przyznaje! Wciąż siebie się pytałem, tym 0⁰00pytaniem: "DLACZEGO"?!
Dlaczego z łatwością ciągnie mnie do złego?! Dlaczego nie zauważałem w swym życiu tego?! Dlaczego ponad dobrem oraz BOŻEJ łaski, mnie pokonuje ego, jest płacz
,miały być oklaski, wrzawa i brawa!
UFNOŚĆ, miłość i wiara! Serca pokora
Miała być duma, a brak jej nawet grama, tak jakby przed twarzą była postawiona ściana. Jakby zabrakło zaakceptowania.
I było niepoznane dowartościowanie, ale zamiast tego odbywało się ciągłe karanie.
Które bunt zrodziło, wobec tej rzeczywistości.
Którą doświadczałem, bo więcej piekła i zła niż nieba tu ujżałem, patologię smakowałem. rodziny uwierzcie mi nie wybierałem. A pomimo wszystko ją kocham i zawsze szczerze kochałem, i uwierzcie mi że jej wybaczałem.
To wszystko czyniłem tak jak to umiałem.
Zawsze Sobą zostać chciałem. I starałem się iść z podniesioną głową, i od pory to jest to moje logo, pomagało mi żyć błogo.
Nawet przez pewien etap życia było drogą!
Którą kroczyłem , lecz nie rozumiałem,
Po co w takim razie tutaj zaistniałem?
Z kąd przychodzę dokąd idę?
Czy to jest przypadek? Sens a może plan?
Czy w ogóle istnieje jakiś Bóg, stworca i Pan?
A może to jest iluzją? No bo nie wiem sam.
To dziwny stan, gdy nad tym myślałem , w obecnej chwili sobie uświadamiałem,
W tej Grze .
Już Startuje od dawna.
Ejj.
Nawet jak Kapie ze Mnie Pot .
Toooo.
Ciężka praca. Ludzoe
wartości
Jak Wyrównać Rachunki.
Prowokator akcji
Uzależnienie dało kopa
Prokurator ostrzegał
I nie otym leci ta zwrotka
Bo leci, chwila ulotna
I zaden ze mnie jest migotka
A delikatna skorka przechodzą ciarki od jak od dotyku tego piórka, co uslysze znow omnie niech lepiej zaden tu nie burką
Moj kolejny ruch juz nie okaze ci sie ze skruchą
Swoje serce dla niej e tedy otworzyłem
Ona również dala co swoje to
Mi na tacy chodz
Moglo nie inaczej wydać bo
Okazla aie zwykła suką
Pomyłka w drzwi zapukla kiedy ja to ulan w ciema noc tu przyszedł zycie mocno w dupsko kopnelo w czasie pokazał sie jako dobry nauczyciel
W Którą stronę iść
Jak . normlalnie żyć
To że Ciężko widzę.
To tylko przez Zasłaniające Mgle.
Jak od Kiedy żyje .
Ciągnie się za mną
Syf przez szyje.
Mam Zdarta psychikę.
I na głowie mieliznę łłł
Flame na bicie.opisuje życie
To mój rachunek. Sumienia.
Powoli zaczynam się wyłaniać z cienia.
Nie patrz mi hieno.
na ręce.
Co cię cię zdjelo
To Jest Moje życie.
Powoli się układa.
Mentalność Ludzi Może i słaba
Ale u mnie z rana
Na Szósty zmysł ciała
Wjeżdża kawa.
Motywacja i Sukces to
Mnie Jara
Moja tratwa. Na Wyprawię.
Niesie za Sobą Starcia
Na Boisku Rozegrane
Przynosi Raz Wygrane
Raz przegrane.
Ale kto jak nie ja
Ten Cały syf ogarnie
Do lepszego Jutra
Się Ogarnie