Ja właśnie skończyłam czytać trylogię po raz pierwszy. I jestem zachwycona Malem/Aliną. Mam słabość do Zmrocza (czytałam wydanie z MAGa) ale Darkline wolę przeczytać w fanfiction. Trzymaj kciuki za moje kolejne starcie z Kazem. Zaczynam jutro ;) Edit - Ja brałam niektóre zachowania za sygnały tego, że Mal też może być griszą. Taką ukrytą jak Alina. Edit (wiem kolejny ale piszę na bierząco) - Lubie Alinę/Mala, bo od początku mam jasną sytuację bez dziwnych trójkątów, czworokątów. Zamiast tego dostałam rozwój związku.
Ja nigdy nie miałam aż tak negatywnego stosunku do tych bohaterów, jak niektórzy, ale trochę faktycznie mnie denerwowali. Za to zakończenie było dla mnie mega satysfakcjonujące. Trochę polepszyło to moje postrzeganie tych postaci, ale tak czy siak wydaje mi się, że dało się to zrobić lepiej. Myślę, że trochę spojrzenia na tę historię z perspektywy Mala, już od początku, wiele by dało. Serial jak dla mnie trochę naprawia ten błąd i pozwala nam o wiele bardziej przywiązać się do niego, a w książce miałam wrażenie, że pojawia się i znika, nie rozumiem jego zmieniających się nastrojów itd. Z jednej strony może być to wytłumaczone tym, że jest amplifikatorem, ale nie zmienia to faktu, że łatwiej by było go zrozumieć, gdybyśmy bardziej za nim podążali. Zrobiłaś świetną analizę, mimo że dotarło to do mnie w jakimś stopniu to chyba dopiero po obejrzeniu tego uświadomiłam sobie niektóre rzeczy. A cytaty jeszcze wszystko ulepszyły ❤❤
Kilka miesięcy temu stwierdziłam, że zrobię reread trylogii Grisza i w końcu przeczytam wszystkie pozostałe książki z tego uniwersum. Skończyłam to robić z tydzień temu i doszłam do trzech wniosków: 1. Nienawidzę Bardugo. Pozabijała mi moich ulubionych bohaterów, tym samym niszcząc moje ulubione pary. 2. Nigdy nie zrozumiem tego hejtu na Alinę i Mala i uwielbianie Darklinga. 3. "Język cierni" to najlepsze, co napisała Bardugo. Zgadzam się z tym, co powiedziałaś, ale uważam, że pomiędzy Malem i Aliną była miłość. Było przyciąganie przez tę nadnaturalną więź grisza-wzmacniacz, ale ta para się również najzwyczajniej kochała, dlatego po tym wszystkim tak łatwo było im zostać ze sobą i prowadzić szczęśliwe życie. Jednak w trylogii byli nastolatkami postawionymi w trudnej sytuacji i po prostu ludźmi chcącymi bezpiecznego życia, więc mieli prawo popełniać błędy i dokonywać głupich wyborów. Lubiłam ich i rozumiałam od początku do końca. Za to, że są prawdziwi i ludzcy. Fajnie poczytać o postaciach, które nigdy się nie mylą, wszystkim kopią tyłki i są zabawne i sarkastyczne, ale wiarygodni bohaterowie też są super. Za to nie wiem, jak można shipować Alinę z typem straszym od niej o kilkaset lat, który od poczatku nią manipulował i prawie z*wałcił xD Jeszcze rozumiem lubienie Darklinga jako postaci, ale mówienie, że jest lepszy od Mala dla Aliny? Trochę mnie przeraża ten fandom pod tym względem.
Bardzo ciekawe i trafne omówienie postaci. Spojlery były potrzebne ale nie mają znaczenia dla osób, które już czytały trylogię. Ja i tak nie czytałbym ponownie a dzięki temu lepiej zrozumiałem serię jako całość😉
Jak dla mnie najbardziej comfort i realna para z młodzieżowek, jest to logicznie obudowane, czemu i dlaczego, są razem. Nie ma czegoś w stylu księcia baddasa i typiary ciepłej kluchy która zbawi świat, nienawidzą się, ale z dupy są z sobą i pokonują cały świat 😅
/Tu mamy pokazane dzieciństwo, związek wypada pod koniec serii, nie na początku, jest fajnie pokazana z początku przyjaźń, oddanie wobec siebie, wsparcie, i widać, że jeden za drugim poświęcił by życie, no realna relacja po prostu.
Mal był zwyczajnie postacią skrajnie zazdrosną i było ok jak on latał za dziewczynami, ale jest ŹLE jak Alina ma innych facetów. Taki trochę toxic chcący mieć kobietę na własność. Alina z kwiatka na kwiatek latająca zbawicielka świata z zapędami do... w sumie wszystkiego, czego nie lubię w bohaterkach. Darkling miał motywacje i to go ratowało przed byciem po prostu złodupcem. Nikołaj z całej gromady był bodajże najfajniej wykreowany. Właściwie gdzieś w okolicy 2 tomu domyśliłam się, że Mal będzie tym 3-cim i nie zaskoczyło mnie, gdy się okazało, że tak jest, co nie znaczy, że kreacje tych bohaterów i ich związek mi się spodobał, właściwie chyba wręcz przeciwnie. Sielankowe zakończenie, gdzie wbrew prawom świata Mal ma zmartwychwstanie odczułam jako dziurę fabularną, żeby móc właśnie ich "połączyć". Zgadzam się z Twoimi punktami, ale nie mogę powiedzieć, że to wytłumaczenie sprawiło, że nagle zapałałam miłością do nich i końcówki serii. Mnie rozczarowała mocno, ale to ostatecznie tylko moja opinia :D Pierwszy tom mnie ujął , a im dalej w las tym chyba mniej mnie wciągała seria. Tak też bywa! ;)
Dlaczego ludzie nie lubią Mala i Aliny, szczerze, uwielbiam ich, a pomysł że Alina jest z Nikołajem (mówie o serialu) dla mnie jest straszny, kocham Nikołaja ale Alina nie jest dla niego odpowiednia! 😭
Jak dla mnie cały pierwszy tom był mdły i niejaki, łącznie z Darklingiem, a Mal i Alina pozostali tacy do samego końca. Niektóre postacie z tomu na tom rosły/ich kreacja była coraz lepsza/pozytywnie zaskakiwały (np. Darkling, Zoya), inne od początku były dobrze wykreowane (np. Nikołaj), a główna bohaterka i jej true love pozostali nie do zdzierżenia całą trylogię i dlatego moim zdaniem wiele osób w tym ja wspomina ją słabo. I nie wydaje mi się żeby chodziło o kreację Aliny na "szarą" postać, w końcu wrony też do kryształowych nie należą, a jednak jakoś nie słyszy się o tym, żeby komuś to przeszkadzało. Istnieją dobrze i źle wykreowane postacie, i Alina z Malem są po prostu wykreowani źle. Żaden plot twist na końcu tego nie zmieni. W końcu czyta się nie po to żeby irytować się przez 2 i 3/4 tomu, żeby na ostatnich kilkudziesięciu stronach dostać, nawet sensowne, wytłumaczenie, czemu główne postacie były tak bardzo do niczego
I ok. Mi natomiast wydają się nie tyle mdli, co normalni, naturalni, zwyczajni, jak większość z ludzi. Bez jakichś tam zapędów superbohaterskich czy z szalonym życiem - w książkach po prostu często pokazywani są "ci ciekawi", bo o zwykłych ludziach nikt nie chciałby czytać, bo ma to na co dzień
Niestety nie mogę się zgodzić, choć nikomu nie odmawiam prawa do lubienia rzeczy, które sama uważam za niezbyt udane. Myślę że Alina to ten przypadek, kiedy chciano stworzyć postać inną niż wszystkie i wyszło jak zwykle. Prawdą jest, że Bardugo próbuje przełamywać schematy i silić się na nowatorstwo, ale uważam, że pod względem kreacji bohaterów wiodących w YA, udaje jej się to dopiero przy "Szóstce wron". Podtrzymuję tezę, że Alina jest postacią miałką i wtórną, wpisującą się najpierw w schemat szarej myszki, a potem wpadającą w marysuizm. Może i ma pewne "odchyły od normy" jednak ostatecznie i tak wpada w dobrze znane ramy zbawczyni
Ja ogółem uwielbiałam Alinę i właściwie Mala też (co jest dosyć dziwne patrząc, że wielbiłam też Zmrocza i pod koniec Nicolaia😅) ale faktycznie on mnie trochę irytował, Alina pewnie też by irytowała gdyby nie to, że się z nią utożsamiam (teraz sobie myśle jak bardzo wkurzająca muszę być dla moich znajomych😂). Też szukałam jakichś wskazówek, że Mal jest amplifikatorem ale skupiłam się na trzecim tomie, a po za tym czytałam Maga więc było trochę inaczej Ps. Pod koniec „Cienia i Kości” - 275 strona w Magu, linijka 6. Jest mowa o „zaginionych mężczyznach i kobietach z doliny Tula”. Mam wrażenie, że Bardugo wspominała o niej wcześniej (właściwie to tak być powinno, bo inaczej byśmy nie mieli pojęcia o co chodzi ale na serio mam wrażenie ze gdzie o tym pisała) ale, choć szukałam - nie mam pojęcia gdzie. Mam pytanie, czy może coś Ci to nie mówi (odnośnie terenu Fałdy)
Moze dlatego, ze nie jestem nastolatką, a dochodzę do czterdziestki, ani przez chwile nie miałam wrażenia, że Alina i Mal są irytujący. Oddzielam to od fabuły jako takiej, która zresztą tez nie wydawała mi się idiotyczna. Z tego co widzę, to tez w większości komentarzach ludzie piszą, że nie mieli wrażenia znużenia.
Dałaś mi podkładkę pod planowaną powtórkę z serii. Sięgnęłam po książkę, bo Netflix ogłosił nowy serial z Barnesem i przyznaję, że czytałam trochę na chybcika. Jednak nie uważałam, że Alinę należy znielubić a tym bardziej Malyena. Swoją drogą co to za wydanie "Królestwa Kanciarzy" z czerwonym brzegiem? Moje jest czarne i tytułuje się pierwszym wydaniem. Coś mnie ominęło?
Nigdy nie lubiłam Mała, Aliny i Darklimga. Dla mnie po prostu te postacie po prostu są nudne , Darkling jest nieco ciekawszyniż Alina i Mal ( dopiero jak zaczęłam zastanawiać się nad jego motywacjami). Co do Mała i Aliny, wydaje mi się że skoro są razem na koniec no to było coś tam więcej, gdyby to była tylko kwestia " przyciąga" do amplifikatora to chyba relacje Aliny i Darklimga była by jeszcze bliższa. Jedyna powstać z trylogii grisza którą naprawdę lubię jest Nikołaj, bo chyba jest najbardziej ludzki w tym co robi
To jedna z najbardziej przyzwoitych par w młodzieżowym fantasy, jakie spotkałam, całkowicie kupiłam ich charaktery, emocje i uczucia bez magii. Jakbym była na miejscu Aliny, tak właśnie chciałabym skończyć. We Wronach najlepiej rozumiałam tego rasistę, natomiast totalnie nie trawię psychicznych porąbańców i aż mnie dziwi, że to się wydaje dziewczynom takie słodkie, te wszystkie nerwice 🤪 Wciąż wierzę, że przeczytam całość przed 10. sezonem 🤣
![Najlepsze książki 2024 [oraz jedna najgorsza i jedna porzucona], czyli Czytelnicze Podsumowanie 2024](http://i.ytimg.com/vi/WIVeK6U3jcY/mqdefault.jpg)
![Najlepsze książki 2024 [oraz jedna najgorsza i jedna porzucona], czyli Czytelnicze Podsumowanie 2024](/img/tr.png)
Ja nigdy nie rozumiałam dlaczego Mal i Alina są tak znienawidzeni a Darkling uwielbiany 😂 zastanawiałam się czy to ze mną jest coś nie tak
Ja właśnie skończyłam czytać trylogię po raz pierwszy. I jestem zachwycona Malem/Aliną. Mam słabość do Zmrocza (czytałam wydanie z MAGa) ale Darkline wolę przeczytać w fanfiction. Trzymaj kciuki za moje kolejne starcie z Kazem. Zaczynam jutro ;)
Edit - Ja brałam niektóre zachowania za sygnały tego, że Mal też może być griszą. Taką ukrytą jak Alina.
Edit (wiem kolejny ale piszę na bierząco) - Lubie Alinę/Mala, bo od początku mam jasną sytuację bez dziwnych trójkątów, czworokątów. Zamiast tego dostałam rozwój związku.
Ja nigdy nie miałam aż tak negatywnego stosunku do tych bohaterów, jak niektórzy, ale trochę faktycznie mnie denerwowali. Za to zakończenie było dla mnie mega satysfakcjonujące. Trochę polepszyło to moje postrzeganie tych postaci, ale tak czy siak wydaje mi się, że dało się to zrobić lepiej. Myślę, że trochę spojrzenia na tę historię z perspektywy Mala, już od początku, wiele by dało. Serial jak dla mnie trochę naprawia ten błąd i pozwala nam o wiele bardziej przywiązać się do niego, a w książce miałam wrażenie, że pojawia się i znika, nie rozumiem jego zmieniających się nastrojów itd. Z jednej strony może być to wytłumaczone tym, że jest amplifikatorem, ale nie zmienia to faktu, że łatwiej by było go zrozumieć, gdybyśmy bardziej za nim podążali.
Zrobiłaś świetną analizę, mimo że dotarło to do mnie w jakimś stopniu to chyba dopiero po obejrzeniu tego uświadomiłam sobie niektóre rzeczy. A cytaty jeszcze wszystko ulepszyły ❤❤
Kilka miesięcy temu stwierdziłam, że zrobię reread trylogii Grisza i w końcu przeczytam wszystkie pozostałe książki z tego uniwersum. Skończyłam to robić z tydzień temu i doszłam do trzech wniosków:
1. Nienawidzę Bardugo. Pozabijała mi moich ulubionych bohaterów, tym samym niszcząc moje ulubione pary.
2. Nigdy nie zrozumiem tego hejtu na Alinę i Mala i uwielbianie Darklinga.
3. "Język cierni" to najlepsze, co napisała Bardugo.
Zgadzam się z tym, co powiedziałaś, ale uważam, że pomiędzy Malem i Aliną była miłość. Było przyciąganie przez tę nadnaturalną więź grisza-wzmacniacz, ale ta para się również najzwyczajniej kochała, dlatego po tym wszystkim tak łatwo było im zostać ze sobą i prowadzić szczęśliwe życie. Jednak w trylogii byli nastolatkami postawionymi w trudnej sytuacji i po prostu ludźmi chcącymi bezpiecznego życia, więc mieli prawo popełniać błędy i dokonywać głupich wyborów. Lubiłam ich i rozumiałam od początku do końca. Za to, że są prawdziwi i ludzcy. Fajnie poczytać o postaciach, które nigdy się nie mylą, wszystkim kopią tyłki i są zabawne i sarkastyczne, ale wiarygodni bohaterowie też są super.
Za to nie wiem, jak można shipować Alinę z typem straszym od niej o kilkaset lat, który od poczatku nią manipulował i prawie z*wałcił xD Jeszcze rozumiem lubienie Darklinga jako postaci, ale mówienie, że jest lepszy od Mala dla Aliny? Trochę mnie przeraża ten fandom pod tym względem.
Bardzo ciekawe i trafne omówienie postaci. Spojlery były potrzebne ale nie mają znaczenia dla osób, które już czytały trylogię. Ja i tak nie czytałbym ponownie a dzięki temu lepiej zrozumiałem serię jako całość😉
Jak dla mnie najbardziej comfort i realna para z młodzieżowek, jest to logicznie obudowane, czemu i dlaczego, są razem. Nie ma czegoś w stylu księcia baddasa i typiary ciepłej kluchy która zbawi świat, nienawidzą się, ale z dupy są z sobą i pokonują cały świat 😅
/Tu mamy pokazane dzieciństwo, związek wypada pod koniec serii, nie na początku, jest fajnie pokazana z początku przyjaźń, oddanie wobec siebie, wsparcie, i widać, że jeden za drugim poświęcił by życie, no realna relacja po prostu.
Ja uwielbiałam postacie z serii o tym królu i zoyi i myśle, ze ich związek zostal lepiej stworzony
Mal był zwyczajnie postacią skrajnie zazdrosną i było ok jak on latał za dziewczynami, ale jest ŹLE jak Alina ma innych facetów. Taki trochę toxic chcący mieć kobietę na własność. Alina z kwiatka na kwiatek latająca zbawicielka świata z zapędami do... w sumie wszystkiego, czego nie lubię w bohaterkach. Darkling miał motywacje i to go ratowało przed byciem po prostu złodupcem. Nikołaj z całej gromady był bodajże najfajniej wykreowany. Właściwie gdzieś w okolicy 2 tomu domyśliłam się, że Mal będzie tym 3-cim i nie zaskoczyło mnie, gdy się okazało, że tak jest, co nie znaczy, że kreacje tych bohaterów i ich związek mi się spodobał, właściwie chyba wręcz przeciwnie. Sielankowe zakończenie, gdzie wbrew prawom świata Mal ma zmartwychwstanie odczułam jako dziurę fabularną, żeby móc właśnie ich "połączyć". Zgadzam się z Twoimi punktami, ale nie mogę powiedzieć, że to wytłumaczenie sprawiło, że nagle zapałałam miłością do nich i końcówki serii. Mnie rozczarowała mocno, ale to ostatecznie tylko moja opinia :D Pierwszy tom mnie ujął , a im dalej w las tym chyba mniej mnie wciągała seria. Tak też bywa! ;)
Ale akcja 😱. W ogóle zapomniałam o tych wzmacniaczach. Chyba już mało pamiętam z tych książek.
Dlaczego ludzie nie lubią Mala i Aliny, szczerze, uwielbiam ich, a pomysł że Alina jest z Nikołajem (mówie o serialu) dla mnie jest straszny, kocham Nikołaja ale Alina nie jest dla niego odpowiednia! 😭
Jak dla mnie cały pierwszy tom był mdły i niejaki, łącznie z Darklingiem, a Mal i Alina pozostali tacy do samego końca. Niektóre postacie z tomu na tom rosły/ich kreacja była coraz lepsza/pozytywnie zaskakiwały (np. Darkling, Zoya), inne od początku były dobrze wykreowane (np. Nikołaj), a główna bohaterka i jej true love pozostali nie do zdzierżenia całą trylogię i dlatego moim zdaniem wiele osób w tym ja wspomina ją słabo. I nie wydaje mi się żeby chodziło o kreację Aliny na "szarą" postać, w końcu wrony też do kryształowych nie należą, a jednak jakoś nie słyszy się o tym, żeby komuś to przeszkadzało. Istnieją dobrze i źle wykreowane postacie, i Alina z Malem są po prostu wykreowani źle. Żaden plot twist na końcu tego nie zmieni. W końcu czyta się nie po to żeby irytować się przez 2 i 3/4 tomu, żeby na ostatnich kilkudziesięciu stronach dostać, nawet sensowne, wytłumaczenie, czemu główne postacie były tak bardzo do niczego
I ok. Mi natomiast wydają się nie tyle mdli, co normalni, naturalni, zwyczajni, jak większość z ludzi. Bez jakichś tam zapędów superbohaterskich czy z szalonym życiem - w książkach po prostu często pokazywani są "ci ciekawi", bo o zwykłych ludziach nikt nie chciałby czytać, bo ma to na co dzień
Niestety nie mogę się zgodzić, choć nikomu nie odmawiam prawa do lubienia rzeczy, które sama uważam za niezbyt udane. Myślę że Alina to ten przypadek, kiedy chciano stworzyć postać inną niż wszystkie i wyszło jak zwykle. Prawdą jest, że Bardugo próbuje przełamywać schematy i silić się na nowatorstwo, ale uważam, że pod względem kreacji bohaterów wiodących w YA, udaje jej się to dopiero przy "Szóstce wron". Podtrzymuję tezę, że Alina jest postacią miałką i wtórną, wpisującą się najpierw w schemat szarej myszki, a potem wpadającą w marysuizm. Może i ma pewne "odchyły od normy" jednak ostatecznie i tak wpada w dobrze znane ramy zbawczyni
Ja ogółem uwielbiałam Alinę i właściwie Mala też (co jest dosyć dziwne patrząc, że wielbiłam też Zmrocza i pod koniec Nicolaia😅) ale faktycznie on mnie trochę irytował, Alina pewnie też by irytowała gdyby nie to, że się z nią utożsamiam (teraz sobie myśle jak bardzo wkurzająca muszę być dla moich znajomych😂). Też szukałam jakichś wskazówek, że Mal jest amplifikatorem ale skupiłam się na trzecim tomie, a po za tym czytałam Maga więc było trochę inaczej
Ps. Pod koniec „Cienia i Kości” - 275 strona w Magu, linijka 6. Jest mowa o „zaginionych mężczyznach i kobietach z doliny Tula”. Mam wrażenie, że Bardugo wspominała o niej wcześniej (właściwie to tak być powinno, bo inaczej byśmy nie mieli pojęcia o co chodzi ale na serio mam wrażenie ze gdzie o tym pisała) ale, choć szukałam - nie mam pojęcia gdzie. Mam pytanie, czy może coś Ci to nie mówi (odnośnie terenu Fałdy)
Po prostu mam wrażenie, że gdy pół toku temu czytałam tą książkę wiedziałam, o co chodzi a teraz… od jakichś czterech miesięcy nie daje mi to spokoju😅
Nie mam niestety wydania Maga, spróbuję zaraz pobrać na Legimi i znaleźć kontekst ;)
Dziękuję❤
Moze dlatego, ze nie jestem nastolatką, a dochodzę do czterdziestki, ani przez chwile nie miałam wrażenia, że Alina i Mal są irytujący. Oddzielam to od fabuły jako takiej, która zresztą tez nie wydawała mi się idiotyczna. Z tego co widzę, to tez w większości komentarzach ludzie piszą, że nie mieli wrażenia znużenia.
Dałaś mi podkładkę pod planowaną powtórkę z serii. Sięgnęłam po książkę, bo Netflix ogłosił nowy serial z Barnesem i przyznaję, że czytałam trochę na chybcika. Jednak nie uważałam, że Alinę należy znielubić a tym bardziej Malyena.
Swoją drogą co to za wydanie "Królestwa Kanciarzy" z czerwonym brzegiem? Moje jest czarne i tytułuje się pierwszym wydaniem. Coś mnie ominęło?
U mnie pierwsze wydanie, Szóstka Wron ma czarne brzegi, a Królestwo Kanciarzy czerwone
@@WybrednaMaruda dziwne, ale chyba nie będę drążyć tego tematu. 🤔
Może nadal pierwsze wydanie, tylko kwestia jakiegoś dodruku? Nie mam pojęcia, zamawiane w przedsprzedaży w Empik
Z tego co kojarzę pierwsze wydanie Królestwa miało czerwone brzegi, dodruk czarne, a potem wręcz zaczęły się pojawiać bez barwionych :/
Ja też mam ten tom z czerwonymi brzegami i kupiłam go zaraz po premierze. Tylko jeden nakład taki był, z tego, co kojarzę
wow 🤯
Nigdy nie lubiłam Mała, Aliny i Darklimga. Dla mnie po prostu te postacie po prostu są nudne , Darkling jest nieco ciekawszyniż Alina i Mal ( dopiero jak zaczęłam zastanawiać się nad jego motywacjami).
Co do Mała i Aliny, wydaje mi się że skoro są razem na koniec no to było coś tam więcej, gdyby to była tylko kwestia " przyciąga" do amplifikatora to chyba relacje Aliny i Darklimga była by jeszcze bliższa.
Jedyna powstać z trylogii grisza którą naprawdę lubię jest Nikołaj, bo chyba jest najbardziej ludzki w tym co robi
To jedna z najbardziej przyzwoitych par w młodzieżowym fantasy, jakie spotkałam, całkowicie kupiłam ich charaktery, emocje i uczucia bez magii. Jakbym była na miejscu Aliny, tak właśnie chciałabym skończyć. We Wronach najlepiej rozumiałam tego rasistę, natomiast totalnie nie trawię psychicznych porąbańców i aż mnie dziwi, że to się wydaje dziewczynom takie słodkie, te wszystkie nerwice 🤪
Wciąż wierzę, że przeczytam całość przed 10. sezonem 🤣