świat idzie w złą stronę według mnie jakiś kataklizm zbliży znowu ludzi , a jak narazie każdy dba o dobro materialne Jak zawsze super film pozdrawiam okoniu
5 лет назад+8
Obawiam się, że obecnie taki kataklizm mógłby ludzi jeszcze bardziej poróżnić, bo zamiast skupić się na ratowaniu tego co zostało wytaczaliby działa przeciwko sobie w poszukiwaniu winnego. Chciałbym jednak nie przekonać się o tym na własnej skórze.
zdecydowanie tak :D klasyki mają to do siebie, że choć znamy dzisiejszych ich naśladowców, to i tak to właśnie one nas zaskakują i pokazują różnice poziomów.
Bardzo ciekawa, świetnie poprowadzona recenzja :) Podobają mi się też kadry, których użyłeś Jestem nowa na Twoim kanale, więc dopiero zaczynam oglądać Twoje filmy, ale już zrobiłeś na mnie wrażenie Czuję że zostanę tutaj na dłużej ^^ Powodzenia z czytaniem książek i kolejnymi recenzjami :) I dzięki za to co robisz
Skończyłam wreszcie Blade Runnera i mogłam obejrzeć filmik. Myślę, że wyciągnęliśmy podobne wnioski, chociaż ja jeszcze zwróciłam uwagę na to, że oni kochali (jeśli można tu w ogóle użyć takiego słowa) swoje zwierzęta bardziej niż siebie nawzajem. Chyba nawet mogę to zrozumieć. Uważam, że książka warta przeczytania, zastanowienia się nad nią. Chociaż jak większość klasyków - nudziła mnie i nie wciągnęła. Dopiero od pewnego momentu się zaintersowałam, konkretniej od polowania na Lubę Luft (czy jak jej tak było), bo wreszcie zaczęło się coś dziać. Ogólnie to metafory, archetypy, przemyślenia i takie, takie, ale najbardziej to akcja mnie interesuje :) Pozdrawiam.
5 лет назад+1
Pamiętam, że jak parę lat temu czytałem tą powieść Dicka to niesamowite wrażenie zrobił na mnie wątek dotyczący skrzynek empatycznych. Generalnie ważna powieść, którą można czytać i odnosić w podobnym sposób do naszej rzeczywistości, jak rok 1984.
5 лет назад+1
Też mamy dzisiaj takie skrzynki. Spójrzmy chociażby na wszelkiego rodzaju zbiórki charytatywne, które są najczęściej wykorzystywane przez mniej lub bardziej rozpoznawalne osoby. Naraziłeś się opinii publicznej? Przekaż datek na schronisko dla zwierząt. Zdjęcie z babcią. Cokolwiek dzięki czemu inni zaczną cię postrzegać jako osobę wrażliwą. Oddajemy swoje szczęście w ręce pewnych mechanizmów, sztuczne pobudzają empatię i doprowadzając się tym samym na skraj rozpaczy.
Jedna z niewielu sytuacji gdy film (mówię tu o tym z Fordem w roli głównej) bije na głowę książkowy pierwowzór. Okropnie wynudziła mnie ta książka i gdyby nie wewnętrze samozaparcie porzuciłbym ją w połowie czytania. Film Scotta jest o wiele ciekawszy, wciągający, piękny. Do tego kapitalna muzyka autorstwa brodatego Greka czyli Vangelisa. Książka stoi na półce, ale tylko dlatego, że jest pięknie wydana i z siostrami z serii ładnie wygląda.
Okoń: robi recenzje Blade runnera Ja: You Son Of A B**ch I'm In Dick w swojej książce zawarł bardzo współczesny nam problem jakim jest swego rodzaju (walka klas), świat został podzielony na ich i nas, ludzi i androidy; ci pierwsi starają się za wszelką cenę pozostać na szczycie piramidy empatii i nie pozwolić na stanie na równi z bezdusznymi automatami, a co dopiero być od nich gorszymi, dlatego muszą coś czuć choćby nawet było to sztuczne (tu programator nastrojów). Tylko pytanie czy jeśli ja programuję swój nastrój i jest on ze wszech miar sztuczny to czy uczucia androidów także nieprawdziwe, stają się jednak realne jak moje? Ciekawy relatywizm biorąc pod uwagę wyobcowanie ludzi i ich rozłam na indywidua (Deckard po rozmowie z żoną która jednoznacznie daje do zrozumienia że choruje psychicznie radzi dobrać nastrój i wychodzi/ Isidore wytykany palcami za chorobę nawet przez takich samych jak on), a androidy które współpracują i być może czują (reakcja na przyniesione jedzenie przez Isidora - choć może to tylko moja interpretacja). Swoją drogą podziwiam klasyki fantastyki Dick, Huxley, Wells szczery podziw dla nich i wielu innych których nie wypisałem, bo zmieścić się na dwustu stronach i zawrzeć w tym jakiś przekaz, a zwłaszcza tak ponad czasowy i uniwersalny to sztuka, nie ważne jak proste będzie słownictwo i sama forma. Kilka podobnych dzieł ode mnie: * Harari Homo deus - świetna książka o przyszłości gatunku ludzkiego, autor zahacza o AI itp. * Morgan Modyfikowany węgiel - od siebie dodam że powstała trylogia o przygodach Kovacsa * Ona - film opowiada o relacji mężczyzny z programem komputerowym * AI: sztuczna inteligencja i Eva - oba poruszają motyw dziecka robota i ich postrzegania świata * Jestem matką - robot obdarzony sztuczną inteligencją jako matka ludzkiego dziecka * Ex Machina - robot obdarzony świadomością, czeka aby przetestować jego ludzkie zachowania, ale to okazuje się nie takie proste *Chappie - kolejne spojrzenie na obraz dziecka i świadomości jako takiej ale od innej strony * Transcendencja - czy przeniesiona świadomość człowieka do komputera nadal jest człowiekiem * Tau - może nie jakiś genialny, ale motyw krzywdzenia AI za pomocą kasowania pamięci na prawdę ciekawy Koniec. Matko to już, jeśli czytasz to zdanie wiedz że jesteś wielki.
5 лет назад
Zgadzam się z Twoimi przemyśleniami. Trudne jest jednoznaczne postawienie granic w tej książce. ✔︎ Harari Homo deus - znam i podczytywałem ✔︎ Morgan Modyfikowany węgiel - mam wszystkie tomy, ale czytałem tylko pierwszy ✔︎ Ona - bardzo dobry i również polecam ✔︎ AI: sztuczna inteligencja i Eva ✔︎ Jestem matką - oglądałem niedawno. Pomysł ciekawy, sporo błędów logicznych, ale wart obejrzenia. ✔︎ Ex Machina - zdecydowanie lepszy niż ten wyżej i podobno komiks świetny. * Chappie - kojarzę i nadrobię kiedyś. ✔︎ Transcendencja - oglądałem. * Tau - do nadrobienia.
Zawsze odbieram taką literaturę, jako umieszczenie nas samych, w fikcyjnych opowieściach z zachowaniem naszych najgorszych demonów. Każda literatura tej klasy, moim zdaniem powinna zmuszać do refleksji ludzi.
Gdyby androidy żyły wśród nas prawdopodobnie były by też takie, które pisały by książki. Obawiam się tylko, że te historie wymyślone przez androidy mogły by się okazać słabe i płytkie. :)
Wieszcz narodowy Adam Mickiewicz określił kiedyś twórczość swojego kolegi po fachu, Juliusza Słowackiego jako piękny, wzniosły kościół... ale w tym kościele nie ma Boga. Podejrzewam, że podobnie byłoby z książkami napisanymi przez androidy.
Mogłoby się też okazać, że przez to, że u androidów proces myślenia wyglądałby inaczej, androidy zupełnie inaczej patrzyły by na otaczający ich świat a były by zupełnie inne od tych napisanych przez ludzi. Pytanie tylko, czy dawały by zupełnie inną niesamowitą perspektywę, czy byłyby dla nas (ludzi) zupełnie niezrozumiałe.
Jak dla mnie trochę życzeniowe myślenie Harari w swojej książce Homo deus (swoją drogą polecam) ciekawy przykład z życia, jak to pewien algorytm o nazwie EMI (Experiments in Musical Intelligence) gra i komponuje muzykę. Autor opisuje w niej ciekawą sytuacje, utwór programu i prawdziwego kompozytora jest odsłuchiwany przez publiczność i to ona ocenia. Najlepsze, publiczność ocenia utwór EMI jako wykonany przez prawdziwego kompozytora i jako argumenty podaje niesamowitą głębie i poziom skomplikowania (nie znalazłem źródła to tylko luźny cytat z książki). Ktoś zwróci uwagę ale to algorytm bez świadomości czysta matma pozbawiona duszy. Tak. I tu znów wchodzi Harari i pięknie punktuje kolejne ludzkie cechy i udowadnia jak to człowiek to nic nadzwyczajnego i jest on sam o zgrozo algorytmem. Wracając do meritum, czy androidy będą pisać książki? Tego wykluczyć nie można, ale na pewno będą przedstawiać sobą niesamowitą wartość artystyczną i intelektualną. Ktoś napisał już czy je zrozumiemy i to jest najważniejsze pytanie. Na koniec taka dygresja, ktoś powiedział, że żaden komputer nie stworzy dzieła równie niesamowitego co Picasso, wtedy inny odpowiedział mu to zupełnie tak jak 99% ludzkości (nie znam autora ani nawet dokładnego cytatu dlatego będę wdzięczny za jakąkolwiek wskazówkę) Brawa dla tego kto przeczytał całość.
5 лет назад
@@pik0lin0 Myślę, że my sami jesteśmy pewnego rodzaju algorytmem. Zbiorem doświadczeń życiowych. Wielu pisarzy mówi o sobie, że są "naczyniami", które wypełniła cała, szeroko pojęta kultura i wszystko co tworzą nosi tego znamiona. Książka androida byłaby ciekawych zjawiskiem, jeżeli opisywałaby nasz gatunek. Na ile jednak android jest skłonny do wolnego myślenia, a na ile jest cieniem swojego stworzyciela, tego teraz na pewno się nie dowiemy.
Ja, czytając tą książkę, odniosłam wrażenie, że jest to, w pewnym stopniu, dywagacja o religii i jej niezrozumieniu. W takim spojrzeniu androidy można rozpatrywać jako osoby/istoty nie zdolne do pojęcia/nie pojmujące założeń, doktryn i podstaw konkretnej religii (Merseryzm wyznawany w książce to religia oparta na empatii a androidy z definicji nie powinny być do niej zdolne).
5 лет назад
Merseryzm istotnie był ciekawym zjawiskiem w tej książce. To miało też zaznaczyć pewną istotną cechę gatunku ludzkiego, potrzebującego jakiejś siły wyższej, która nada sens życiu, choćby nawet była zbudowana na fałszywych fundamentach.
Może w następnej światurze kolejne dzieło Philipa Dicka, nagrodzone nagrodą Hugo, "Człowiek z Wysokiego Zamku"?
5 лет назад
Wiem już na pewno, że w kolejnej niestety nie. W Światurze staram się dbać o zróżnicowanie i co miesiąc zmieniać gatunek i autorów. Być może w dalszej przyszłości.
Muszę wtrącić. Książkę przeczytałem ze 20 razy i jest tam dużo więcej treści niż się wydaje. Film jest genialny, ale w zasadzie oprócz kwestii androidów nie ma kompletnie nic wspólnego z książką. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że film w 100% oparty o książkę byłby pewnie nudny jak flaki z olejem, ale nie zmienia to faktu, że bardzo wiele rzeczy kompletnie pominięto. W filmie Deckard jest samotnym, bylym lowca, czyli kompletnie pominięto wątek z jego żoną i ich relacjami. Oprócz sowy w filmie nie ma żadnego odniesienia do opieki ludzi nad, nadal jeszcze żywymi, zwierzętami, kwestii statusu społecznego z tym związanego, wstydem i piętnowaniem tych, którzy żywego zwierzęcia nie posiadają, a jedynie tanie mechaniczne podróbki. Nic o przyjacielskim Busterze, Mercerze, skrzynkach empatycznych, pyle, skażeniu, emigracji itp.itd. Książka może nie rozwija wszystkich wątków w obszerny sposób , ale w porównaniu z filmem ma 10 razy więcej treści. Oczywiście nie dziwie się, że wielu osobom wydaje się nudna, ale mnie dla przykładu wynudziło totalnie Ślepowidzenie i to nie motywy czy ogólnie pojęta nauka, ale bohaterowie, których losy i przemyślenia generalnie miałem gdzieś. No cóż, gusta gustami, obie książki na pewno warte przeczytania, a na koniec jeszcze o długości utworu. Możemy sobie strzelić sagę Władcy Pierścieni na 1500 stron, ale czy to długość wpływa na jakość utworu? Taka fraszka często trafniej opisuje daną sytuację niż niejeden elaborat.
Jezu chłopie w końcu wróciłeś z porządną recenzją, oby tak dalej!
świat idzie w złą stronę
według mnie jakiś kataklizm zbliży znowu ludzi , a jak narazie każdy dba o dobro materialne
Jak zawsze super film pozdrawiam okoniu
Obawiam się, że obecnie taki kataklizm mógłby ludzi jeszcze bardziej poróżnić, bo zamiast skupić się na ratowaniu tego co zostało wytaczaliby działa przeciwko sobie w poszukiwaniu winnego.
Chciałbym jednak nie przekonać się o tym na własnej skórze.
Czy to jest komentarz napisany przed główną chorobą 2020 r.? Bo jeśli tak, to miałeś nosa
Tydzień temu oglądałam ekranizację dalszej części Blade Runnera i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Świetna jest ta tematyka!
Super, ze pojawila sie recenzja! teraz czekamy na lutowe premiery ksiazek ;)
Książka wybitna . Kiedyś jeszcze na pewno do niej wrócę .👍
Muszę przeczytać tę książkę bo chyba warto.
zdecydowanie tak :D klasyki mają to do siebie, że choć znamy dzisiejszych ich naśladowców, to i tak to właśnie one nas zaskakują i pokazują różnice poziomów.
@ dzięki za tak pozywne odpowiedź :)
Warto😁
Bardzo ciekawa, świetnie poprowadzona recenzja :)
Podobają mi się też kadry, których użyłeś
Jestem nowa na Twoim kanale, więc dopiero zaczynam oglądać Twoje filmy, ale już zrobiłeś na mnie wrażenie
Czuję że zostanę tutaj na dłużej ^^
Powodzenia z czytaniem książek i kolejnymi recenzjami :)
I dzięki za to co robisz
Jedna z moich ulubionych + słuchowisko 😍
Słuchowisko jest bardzo dobre, ale bardziej dołujące w porównaniu do książki
Książka stoi na półce i czeka na koniec sesji ^^ Teraz z jeszcze większą ochotą się za nią zabiorę 😍
Powodzenia w sesji. Sobie i mnie przy okazji także :)
@ Trzymam za Ciebie kciuki, wracaj do nas szybko 😊
Skończyłam wreszcie Blade Runnera i mogłam obejrzeć filmik. Myślę, że wyciągnęliśmy podobne wnioski, chociaż ja jeszcze zwróciłam uwagę na to, że oni kochali (jeśli można tu w ogóle użyć takiego słowa) swoje zwierzęta bardziej niż siebie nawzajem. Chyba nawet mogę to zrozumieć.
Uważam, że książka warta przeczytania, zastanowienia się nad nią. Chociaż jak większość klasyków - nudziła mnie i nie wciągnęła. Dopiero od pewnego momentu się zaintersowałam, konkretniej od polowania na Lubę Luft (czy jak jej tak było), bo wreszcie zaczęło się coś dziać. Ogólnie to metafory, archetypy, przemyślenia i takie, takie, ale najbardziej to akcja mnie interesuje :)
Pozdrawiam.
Pamiętam, że jak parę lat temu czytałem tą powieść Dicka to niesamowite wrażenie zrobił na mnie wątek dotyczący skrzynek empatycznych. Generalnie ważna powieść, którą można czytać i odnosić w podobnym sposób do naszej rzeczywistości, jak rok 1984.
Też mamy dzisiaj takie skrzynki. Spójrzmy chociażby na wszelkiego rodzaju zbiórki charytatywne, które są najczęściej wykorzystywane przez mniej lub bardziej rozpoznawalne osoby. Naraziłeś się opinii publicznej? Przekaż datek na schronisko dla zwierząt. Zdjęcie z babcią. Cokolwiek dzięki czemu inni zaczną cię postrzegać jako osobę wrażliwą.
Oddajemy swoje szczęście w ręce pewnych mechanizmów, sztuczne pobudzają empatię i doprowadzając się tym samym na skraj rozpaczy.
Blade runner, i Dick w ogóle to znacznie lepsza literatura niż orwell i rok 84
Super recenzja :)
Generalnie kocham Philipa K. Dicka. Mam całą kolekcję jego książek, które uwielbiam. Każda wyjątkowa, unikatowa. Połykam w całości!
Podziwiam, szczególnie, że nie wszystkie mają wysokie noty.
@ no wiadomo, każdy autor ma lepsze I gorsze wejścia, ale jednak do twórczości Dicka mam przeogromny sentyment.
Dzisiaj bardziej aktualne pytanie to - czy elektryczne owce marzą o androidach...
Jedna z niewielu sytuacji gdy film (mówię tu o tym z Fordem w roli głównej) bije na głowę książkowy pierwowzór. Okropnie wynudziła mnie ta książka i gdyby nie wewnętrze samozaparcie porzuciłbym ją w połowie czytania. Film Scotta jest o wiele ciekawszy, wciągający, piękny. Do tego kapitalna muzyka autorstwa brodatego Greka czyli Vangelisa. Książka stoi na półce, ale tylko dlatego, że jest pięknie wydana i z siostrami z serii ładnie wygląda.
Pozdrawiam
Świetna recenzja. Niestety nie znalazłam czasu na przeczytanie tego klasyka, ale na pewno po niego sięgnę. Zaraz zabieram się za „Paragraf 22”.
Weroniko, nadrób koniecznie. Warto znać pierwowzór, szczególnie kiedy wszyscy zachwycają się ekranizacjami nie znając ich pochodzenia.
Okoń w sieci postaram się nadrobić w najbliższym miesiącu.
Jest 2 tom tej książki?
Jest 2 i 3, ale nie czytałem.
Kontynuowania wątków podjął się już inny pisarz Kevin Wayne Jeter, i nie zebrał dobrych recenzji.
Okoń: robi recenzje Blade runnera
Ja: You Son Of A B**ch I'm In
Dick w swojej książce zawarł bardzo współczesny nam problem jakim jest swego rodzaju (walka klas), świat został podzielony na ich i nas, ludzi i androidy; ci pierwsi starają się za wszelką cenę pozostać na szczycie piramidy empatii i nie pozwolić na stanie na równi z bezdusznymi automatami, a co dopiero być od nich gorszymi, dlatego muszą coś czuć choćby nawet było to sztuczne (tu programator nastrojów). Tylko pytanie czy jeśli ja programuję swój nastrój i jest on ze wszech miar sztuczny to czy uczucia androidów także nieprawdziwe, stają się jednak realne jak moje? Ciekawy relatywizm biorąc pod uwagę wyobcowanie ludzi i ich rozłam na indywidua (Deckard po rozmowie z żoną która jednoznacznie daje do zrozumienia że choruje psychicznie radzi dobrać nastrój i wychodzi/ Isidore wytykany palcami za chorobę nawet przez takich samych jak on), a androidy które współpracują i być może czują (reakcja na przyniesione jedzenie przez Isidora - choć może to tylko moja interpretacja).
Swoją drogą podziwiam klasyki fantastyki Dick, Huxley, Wells szczery podziw dla nich i wielu innych których nie wypisałem, bo zmieścić się na dwustu stronach i zawrzeć w tym jakiś przekaz, a zwłaszcza tak ponad czasowy i uniwersalny to sztuka, nie ważne jak proste będzie słownictwo i sama forma.
Kilka podobnych dzieł ode mnie:
* Harari Homo deus - świetna książka o przyszłości gatunku ludzkiego, autor zahacza o AI itp.
* Morgan Modyfikowany węgiel - od siebie dodam że powstała trylogia o przygodach Kovacsa
* Ona - film opowiada o relacji mężczyzny z programem komputerowym
* AI: sztuczna inteligencja i Eva - oba poruszają motyw dziecka robota i ich postrzegania świata
* Jestem matką - robot obdarzony sztuczną inteligencją jako matka ludzkiego dziecka
* Ex Machina - robot obdarzony świadomością, czeka aby przetestować jego ludzkie zachowania, ale to okazuje się nie takie proste
*Chappie - kolejne spojrzenie na obraz dziecka i świadomości jako takiej ale od innej strony
* Transcendencja - czy przeniesiona świadomość człowieka do komputera nadal jest człowiekiem
* Tau - może nie jakiś genialny, ale motyw krzywdzenia AI za pomocą kasowania pamięci na prawdę ciekawy
Koniec.
Matko to już, jeśli czytasz to zdanie wiedz że jesteś wielki.
Zgadzam się z Twoimi przemyśleniami. Trudne jest jednoznaczne postawienie granic w tej książce.
✔︎ Harari Homo deus - znam i podczytywałem
✔︎ Morgan Modyfikowany węgiel - mam wszystkie tomy, ale czytałem tylko pierwszy
✔︎ Ona - bardzo dobry i również polecam
✔︎ AI: sztuczna inteligencja i Eva
✔︎ Jestem matką - oglądałem niedawno. Pomysł ciekawy, sporo błędów logicznych, ale wart obejrzenia.
✔︎ Ex Machina - zdecydowanie lepszy niż ten wyżej i podobno komiks świetny.
* Chappie - kojarzę i nadrobię kiedyś.
✔︎ Transcendencja - oglądałem.
* Tau - do nadrobienia.
Zawsze odbieram taką literaturę, jako umieszczenie nas samych, w fikcyjnych opowieściach z zachowaniem naszych najgorszych demonów. Każda literatura tej klasy, moim zdaniem powinna zmuszać do refleksji ludzi.
Dyskusja słyszę była tak zażarta, że aż straciłeś głos :)
Gdyby androidy żyły wśród nas prawdopodobnie były by też takie, które pisały by książki. Obawiam się tylko, że te historie wymyślone przez androidy mogły by się okazać słabe i płytkie. :)
"Czy ludzie marzą o biologicznych owcach?" Philip K. Robodick
Wieszcz narodowy Adam Mickiewicz określił kiedyś twórczość swojego kolegi po fachu, Juliusza Słowackiego jako piękny, wzniosły kościół... ale w tym kościele nie ma Boga. Podejrzewam, że podobnie byłoby z książkami napisanymi przez androidy.
Mogłoby się też okazać, że przez to, że u androidów proces myślenia wyglądałby inaczej, androidy zupełnie inaczej patrzyły by na otaczający ich świat a były by zupełnie inne od tych napisanych przez ludzi. Pytanie tylko, czy dawały by zupełnie inną niesamowitą perspektywę, czy byłyby dla nas (ludzi) zupełnie niezrozumiałe.
Jak dla mnie trochę życzeniowe myślenie Harari w swojej książce Homo deus (swoją drogą polecam) ciekawy przykład z życia, jak to pewien algorytm o nazwie EMI (Experiments in Musical Intelligence) gra i komponuje muzykę. Autor opisuje w niej ciekawą sytuacje, utwór programu i prawdziwego kompozytora jest odsłuchiwany przez publiczność i to ona ocenia. Najlepsze, publiczność ocenia utwór EMI jako wykonany przez prawdziwego kompozytora i jako argumenty podaje niesamowitą głębie i poziom skomplikowania (nie znalazłem źródła to tylko luźny cytat z książki). Ktoś zwróci uwagę ale to algorytm bez świadomości czysta matma pozbawiona duszy. Tak. I tu znów wchodzi Harari i pięknie punktuje kolejne ludzkie cechy i udowadnia jak to człowiek to nic nadzwyczajnego i jest on sam o zgrozo algorytmem.
Wracając do meritum, czy androidy będą pisać książki? Tego wykluczyć nie można, ale na pewno będą przedstawiać sobą niesamowitą wartość artystyczną i intelektualną. Ktoś napisał już czy je zrozumiemy i to jest najważniejsze pytanie.
Na koniec taka dygresja, ktoś powiedział, że żaden komputer nie stworzy dzieła równie niesamowitego co Picasso, wtedy inny odpowiedział mu to zupełnie tak jak 99% ludzkości (nie znam autora ani nawet dokładnego cytatu dlatego będę wdzięczny za jakąkolwiek wskazówkę)
Brawa dla tego kto przeczytał całość.
@@pik0lin0 Myślę, że my sami jesteśmy pewnego rodzaju algorytmem. Zbiorem doświadczeń życiowych. Wielu pisarzy mówi o sobie, że są "naczyniami", które wypełniła cała, szeroko pojęta kultura i wszystko co tworzą nosi tego znamiona.
Książka androida byłaby ciekawych zjawiskiem, jeżeli opisywałaby nasz gatunek. Na ile jednak android jest skłonny do wolnego myślenia, a na ile jest cieniem swojego stworzyciela, tego teraz na pewno się nie dowiemy.
Ja, czytając tą książkę, odniosłam wrażenie, że jest to, w pewnym stopniu, dywagacja o religii i jej niezrozumieniu. W takim spojrzeniu androidy można rozpatrywać jako osoby/istoty nie zdolne do pojęcia/nie pojmujące założeń, doktryn i podstaw konkretnej religii (Merseryzm wyznawany w książce to religia oparta na empatii a androidy z definicji nie powinny być do niej zdolne).
Merseryzm istotnie był ciekawym zjawiskiem w tej książce. To miało też zaznaczyć pewną istotną cechę gatunku ludzkiego, potrzebującego jakiejś siły wyższej, która nada sens życiu, choćby nawet była zbudowana na fałszywych fundamentach.
Może w następnej światurze kolejne dzieło Philipa Dicka, nagrodzone nagrodą Hugo, "Człowiek z Wysokiego Zamku"?
Wiem już na pewno, że w kolejnej niestety nie. W Światurze staram się dbać o zróżnicowanie i co miesiąc zmieniać gatunek i autorów. Być może w dalszej przyszłości.
Jeju widziałam tylko filmy, to chyba wstyd. Nie czuję się trochę w takiej literaturze ale po Twojej recenzji myślę że czas wyjść ze strefy komfortu.
Nie jest to science-fiction jakiej obawiają się czytelnicy najbardziej. Żadnych naukowych wtrąceń. Prosty język i dość szybka akcja.
So, have you ever retired a human by mistake...?
Muszę wtrącić. Książkę przeczytałem ze 20 razy i jest tam dużo więcej treści niż się wydaje. Film jest genialny, ale w zasadzie oprócz kwestii androidów nie ma kompletnie nic wspólnego z książką. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że film w 100% oparty o książkę byłby pewnie nudny jak flaki z olejem, ale nie zmienia to faktu, że bardzo wiele rzeczy kompletnie pominięto. W filmie Deckard jest samotnym, bylym lowca, czyli kompletnie pominięto wątek z jego żoną i ich relacjami. Oprócz sowy w filmie nie ma żadnego odniesienia do opieki ludzi nad, nadal jeszcze żywymi, zwierzętami, kwestii statusu społecznego z tym związanego, wstydem i piętnowaniem tych, którzy żywego zwierzęcia nie posiadają, a jedynie tanie mechaniczne podróbki. Nic o przyjacielskim Busterze, Mercerze, skrzynkach empatycznych, pyle, skażeniu, emigracji itp.itd. Książka może nie rozwija wszystkich wątków w obszerny sposób , ale w porównaniu z filmem ma 10 razy więcej treści. Oczywiście nie dziwie się, że wielu osobom wydaje się nudna, ale mnie dla przykładu wynudziło totalnie Ślepowidzenie i to nie motywy czy ogólnie pojęta nauka, ale bohaterowie, których losy i przemyślenia generalnie miałem gdzieś. No cóż, gusta gustami, obie książki na pewno warte przeczytania, a na koniec jeszcze o długości utworu. Możemy sobie strzelić sagę Władcy Pierścieni na 1500 stron, ale czy to długość wpływa na jakość utworu? Taka fraszka często trafniej opisuje daną sytuację niż niejeden elaborat.
Brlkot
?