Jak zwykle temat poruszony po macoszemu. i każdy mówi tylko o skutkach a nie o przyczynach powstania problemu który w filmiku został jedynie wspomniany a absolutnie nie był rozwinięty czyli: zmiany kulturowe" to nie brak środków, zakaz aborcji tylko Polki i Polacy stali sie na to zbyt leniwi, nie chcą brać absolutnie żadnej odpowiedzialności do tego przeogromne wymagania kobiet co do mężczyzn narracja typu głupie madki zajmują sie dziećmi a my inteligentne kobiety robimy kariere, jak i propaganda lgbt gdzie jednak nie rodzą sie dzieci, bedzie tylko gorzej nawet jakby rząd dał 10000 + to i tak nic sie nie zmieni, bo mamy zniszczone społeczeństwo.
Nie wiem w czym problem, wspieram to państwo podatkami drenującymi mój domowy budżet i mam jeszcze wychowywać dzieci bo państwo tego potrzebuje? To rządzący nie wiedzą od dekad, że ZUS jest nierentowny i trzeba go zmienić. To nie reagują wcześniej na niż demograficzny ? To ja nie dość że ciężką pracą i podatkami wspieram ten kraj, to jeszcze mam poświęcić swój czas którego przez ilość pracy mam jak na lekarstwo? Chyba trzebaby iść kierunku lepszego kształcenia specjalistów aby kiedyś polskie społeczeństwo wykonywało dobrze płatne zawody jak np. programiści, a nie miliony biedoty pracującej jako monterzy i magazynierzy. Podobno też ziemia jest przeludniona, za dużo śmieci, CO2, o kurczących zasobach wody pitnej się mówi, ale twórcą tego kanału zgodnie ze swoimi zasadami moralnymi i religijnymi będzie nas namawiał do rozmnażania się, podkreślając jaki to jest problem. Problemy są zupełnie inne i nie są rozwiązywane. Cenie ten kanał, zgadzam się z jego autorem w wielu kwestiach, ale tej nie popieram.
"Tylko głupiec sprowadzi potomka na te ziemie nie bacząc na to co się tu dzieje." A teraz tak po naszemu problem leży w tym że ludzie nie chcą się łączyć w pary i ten trend dzieje się nie tylko w Polsce ale też w innych krajach.
Od kiedy nazywamy umową sytuację gdzie za nie dołączenie zostanie zrujnowane ci życie, nie ma umowy międzypokoleniowej to jest haracz miedzypokoleniowy gdzie starsze pokolenia przemocą wymuszają partycypację młodszych. Jakakolwiek inna umowa tak wymuszona zostałaby uznana za nieważną.
Wszystkie umowy spoleczne tak wygladaja xD Kraje, w ktorych nie dzialaly, w ktorych kazdy mogl sobie krecic nosem na co chcial, zostaly szybko pozarte przez lepiej zorganizowanych sasiadow...
@@zgrit22 Lepiej zorganizowani to ci, którzy mają system emerytalny taki jak my? Gratulacje. ZUS jest jednym z głównych powodów, przez które dzietność jest tragiczna, ale mało kto to rozumie. A wymiera ten naród, który nie dba o następne pokolenia, a nie ten, który każe ludziom w średnim wieku myśleć o swojej sytuacji a starość.
Starsze pokolenie zbudowało świat w którym żyjesz,a ty chcesz ich skazana biedę? To my nie dotrzymujemy umów, bo czemu ich pieniądze są miej warte niż wtedy kiedy je wypracowywali? 5 tys jest warte tyle co wtedy tysiąc zł.a ty chcesz im dać ten tysiąc i niech sobie za to żyją. Tak wygląda ta umowa twoim zdaniem?Jak ci sie nie podoba to co zbudowali to idź gdzie indziej, a jak ci sie podoba to przestań ględzić o jakimś haraczu. To jest zadośćuczynienie które im sie należy bo w Polsce żyje sie lepiej niż w 90% krajach świata i 99,9 % hostorii ludzkości. I to oni to zbudowali, a tobie żal im dać aby na starość wiązali koniec z końcem bo za mało jedzenia marnujesz i za mało ubrań wyrzucasz do kosza.Czego jeszcze masz za mało?
@@drizzt4772 Do tego co napisał że starsze pokolenie przemocą coś wymusza. Co wymusza? to żeby im starczało od pierwszego do pierwszego? To jest ta przemoc?
Z tego co pamiętam wywiad z jakimś izraelskim historykiem, to największe znaczenie w przypadku dzietności ma długość edukacji kobiet. Dlatego system, w którym żeby dobrze zarabiać, kobieta musi mieć skończone studia wyższe zawsze na dłuższą metę będzie kończył się spadkiem liczby ludności...
@@rusalka404 no to nie rozumiesz w czym rzecz. Koniec studiów nie jest końcem procesu edukacji i rozpoczęciem dobrego zarobku. Od momentu zakończenia edukacji do momentu osiągnięcia stabilizacji finansowej pozwalającej na posiadanie choćby tej dwójki dzieci liczyłbym, że mija od 4 do 8 lat. Więc okno na dzieci kurczy się z tych 10-15, do 2-11. To nie za długo. Jak doliczy się fakt, że szansa zajścia i donoszenia ciąży maleje wraz z wiekiem, to dodatkowo obciąża ten rachunek. Generalnie nanieś sobie wykres wykształcenia kobiet w początku lat 90. na dzisiejszy, to zobaczysz, że jest korelacja.
@@piotrszostakowski416 Od lat 90 nie zmieniło się tylko to, wpływa na to też masa innych czynników. Ale faktycznie, wygląda na korelację. No, ale korelacja nie oznacza przyczynowości. Czyli jaki jest Twój wniosek? Żeby kobiety nie szły na studia? Część zawodów szczególnie wysoko płatnych wymaga ukończenia studiów. Studiować można też nie tylko dziennie. Poza tym można wziąć urlop dziekański na okres ciąży i niemowlęctwa dziecka, w teorii można studia dopiąć z macierzyństwem. Co oznacza dla Ciebie osiągnięcie stabilizacji finansowej? Jakieś widełki kwotowe konkretne? Umowę o pracę? Samotne mamy(co 5 kobieta zarabia minimalna w PL, średnio kobiety zarabiają w PL 5k) z dwójką dzieci bez wpływów z alimentów(prawie wszyscy alimenciarze nie płacą tyle ile powinni w PL- polecam poczytać na ten temat) na minimalnej jakoś żyją w tym kraju, mają ciężko, ale dają radę. (2 mln jest samotnych matek w Polsce polecam przejrzeć strukturę rodzinną w PL) Szansa na utrzymanie ciąży owszem maleje wraz z wiekiem, ale dopiero lekko po 30 (5-7lat od czasów studiów), poważniej 35 i bardzo poważnie po 40, ale można nawet później zostać mamą, bo mamy np. in vitro, mrożenie jajeczek, stymulację hormonalną i inne rozwiązania medyczne tylko trzeba mieć na to pieniądze. ( moim zdaniem późne rodzicielstwo jest to lepsze dla dziecka ekonomicznie i społecznie kiedy żyjemy po 80 lat. - coś za coś, lepiej mieć na głowie opiekę nad rodzicami, a nie nad rodzicami + dziadkami + pradziadkami) Naprawdę te 3-5 lat na studia nie wydają się być problemem nie do przeskoczenia. Większy problem to rynek pracy dla mam(trudności z dostaniem umowy o pracę, niechęć do przyjmowania do pracy ze względu na obawę na większą absencję w pracy), dostępność żłobków i przedszkoli, ceny artykułów dla dzieci, brak wsparcia społecznego często nawet w najbliższej rodzinie, dzieciofobia, wytykanie palcami samotnych matek lub też matek w ogóle. Piszę to z perspektywy wielko i średnio miejskiej. Wiem, że perspektywa mało miejska i wiejska jest z góry inna. Za część tych problemów odpowiada migracja wewnętrzna zdaje sobie z tego sprawę.
@@rusalka404 piękny wywód, z którym nawet nie zamierzam polemizować. Generalnie moje rozwiązanie jest proste, zmniejszenie progu potrzebnego do zdobycia dobrze płatnej pracy. Jasne jest, że kobiety chcą się rozwijać, a przeszkadzanie im w tym jest po prostu krótkowzroczne. Dlatego ja bym postulował generalne skrócenie powszechnej edukacji z 12 obecnie do 10. Zmianie modelu kształcenia z typowo szkolno-uniwersyteckiego na cyfrowo-kursowy. Tak żeby zdobyć potrzebne umiejętności nie trzeba było odhaczać 10/13/15 lat nauki, tylko rok góra dwa. Dodatkowo, potencjalni pracodawcy mogliby oceniać przydatność poszczególnych kursów. Tak żebym mógł sprawdzić w dowolnym momencie, które kursy warto mieć przed zatrudnieniem w danej firmie na danym stanowisku. Tak żeby szesnastolatka, która w liceum w wolnym czasie uczyła się Photoshopa albo jakiegoś oryginalnego języka mogła po szkole zostać zatrudniona jako grafik albo pomoc w dziale HR. Wtedy mając 24 będzie prawdopodobnie po 1-2 awansach, ze zdolnością kredytową, samodzielna finansowo. W ten sposób może spokojnie planować rodzinę i mając na to 16 lat, najpewniej zdecyduje się na więcej niż 1 dziecko. A co więcej w trakcie przerw w pracy może stale podnosić swoje kwalifikacje, dzięki czemu pracodawca nie będzie automatycznie uważał jej urlopu za czas stracony z punktu widzenia firmy. Oczywiście na ten moment nie kojarzę miejsca, gdzie tak by to wyglądało więc obecnie to myślenie utopijne. Ale jakoś trzeba zacząć...
@@piotrszostakowski416 IT tak wygląda. Są kursy i szkolenia online, które mają znaczenie, często większe niż ukończona szkoła. Połowa osób na moich studiach inżynierskich nie poszła na magisterskie, bo miało już pochytane prace w różnych firmach. Może to jest pomysł? Większe zaangażowanie studentów w łączenie studiów z pracą, dzieki czemu po skończrniu studiów mają już doświadczenie zawodowe i proces dochodzenia do lepiej płatnej pracy się skraca. Ja sama pracowałam (w zawodzie) i studiiwalam na 4-5tym roku, zdobywając doświadczenie. Pierwsza praca na pełny etat zaraz po studiach. 26 lat ślub, 27 pierwsze dziecko, 30 drugie. Moim zdaniem studia nie są tu problem aż tak dużym jak kultura, która pokazuje macierzyństwo jako coś nienornalnego, coś co psuje życie na zawsze
Dodam tylko, ze przyjmowanie młodych ludzi do pracy nie jest żadnym rozwiązaniem problemu, a jedynie jego oddaleniem w czasie, bo w końcu ci młodzi ludzi kiedyś też się zestarzeją i będą potrzebowali emerytur (bo przecież pracując w Polsce nabędą prawo do nich). To z kolei sprawi, że kolejne pokolenie młodych pracowników będzie musiało być jeszcze liczniejsze, bo będzie musiało zarobić już nie tylko na polskich emerytów ale i na emerytów imigranckich. A kolejne pokolenie jeszcze liczniejsze, itd. To po prostu piramida finansowa, która kiedyś musi runąć, bo nie ma nieskończonej liczby ludzi.
Emerytury byly tworzone tak, bo jezeli nie bedzie Macka pracujacego w fabryce parowek, to twoje sztabki zlota zakopane pod debem nie kupia ci paroweczek. Bo ktos je musi i tak czy siak produkowac.
Te prognozy GUS są śmieszne. Niby dlaczego dzietnosc miałaby urosnąć? Nic na to nie wskazuje. GUS się obudzi jak zobaczy ile dzieci będzie miało dzisiejsze pokolenie 30latkow. Większość moich koleżanek jest już po 30 I nadal bezdzietne. Dzieci nie planują. GUS jednak nadal naiwnie zakłada że to się zmieni.
@@SrogaPoziomka A czym oni popierają? Dzisiaj cała Europa płaci kupę kasy promując rozwiązania które nigdy nie działały. Dzietnosc leci na łeb na szyję. Od lat 60tych trend jest ujemny. Patrząc na oś czasu dzieci jest coraz mniej, a rząd próbuje to ratować wprowadzając programy które nawet na zachodzie nie działają. Pytanie więc jest odwrotne skąd stwierdzenie że ten trend miałby się zmienić skoro robimy to samo co inni mimo że nie przynosi to skutku.
@@FRFR345Na zachodzie realna pomoc rodzinom zwiększa dzietność ale jeszcze nie do poziomu optymalnego więc logiczny wniosek to że ta pomoc musi być większa i lepiej zorganizowana. Imo trzeba porostu stworzyć ponownie warunki ekonomiczne z 19 wieku gdy dzieci się poprostu opłacało mieć z przyczyn ekonomicznych. Jeśli sama pomoc rodzinom nie będzie wystarczająco motywująca to trzeba będzie zacząć obciążać bezdzietnych np. jakimś podatkiem, tak żeby bezdzietność stała się poprostu mniej opłacalna no bo obecnie nadal bardziej się opłaca.
@@marysia5365 trochę dziwne rozumowanie. Akurat w XIX wieku nie było żadnej pomocy państwa dla rodzin. Historia też pokazuje że dzieci było najwięcej jak się Państwo nie angażowało w życie rodziny. Co do podatku dla bezdzietnych to ciężko nawet komentować. Czyli jak zrobię dziecko I oddam je do domu dziecka to place mniej? Dzisiaj podatki wynoszą ponad 40%. Ciężko dokładać nowe daniny
@@FRFR345 Nie było pomocy dla rodzin ale też nie było zabezpieczenia dla bezdzietnych innego niż dzieci. Jak zachorowałeś albo byłeś stary i zniedołężniały to zwykle mogłeś liczyć tylko na swoje dzieci, nie było co liczyć na leczenie z ubezpieczenia publicznego czy emeryturę, przez co posiadanie dzieci się zwyczajnie opłacało pomimo kosztów. Teraz jest odwrotnie, państwo utrzymuje i pomaga bezdzietnym w razie choroby i starości więc dzieci im nie potrzebne. A co do tego podatku dla bezdzietnych to oczywiście mowa o ludziach nie utrzymujących dzieci a nie takich które żadnego nie spłodziły. Ktoś utrzymujący np. adoptowane dzieci byłby zwolniony z takiego podatku i otrzymywał pomoc jak rodzice swoich biologicznych dzieci.
Lobby deweloperów, fliperów i bankowców łazi do posłów że kryzys. To rząd program kredyt 2%, rodzina królika na swoim. I ceny znów w górę i nie ma korekty cen w dół
@@marekzalewski7893 Będzie korekta w dół. Za 10-15 lat, gdy umrze pokolenie wyżu demograficznego lat 60-tych. Jedynie zawalenie się kilku bloków z wielkiej płyty i program ich wyburzenia może powstrzymać wtedy spadek cen.
"Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków" - Car Mikołaj I. Kto wie, może jak nie będziemy mieć dzieci sami doprowadzimy do ziszczenia się tych słów.
Jak na to tak spojrzeć to nie wiem czym były dzieci w poprzednich wiekach ? Murzynami do roboty na polu ? Gębami do wykarmienia ? Tak naprawdę teraz dzieci sie nie rodzą przez lgbt i feminizm, to są glowne przyczyny.
@@robcygan5524 Jak kobieta bardzo chce mieć dziecko, to jej żal i frustracja, a nawet nienawiść, mężczyzn nie przeszkodzi. Znajdzie takiego, który jej dziecko da, albo odwiedzi miejsce, gdzie kupi spermę, bez łaski. Więc jakoś nie w tym upatrywałabym problem niskiej dzietności.
TAK ZAHAMUJMY!!!🎉🎉🎉 Zawsze rozwojowi towarzyszyło wzbogacenie. Pragnąc wygody wynikajacej z bogactwa, byliśmy w czołówce krajów rozwijających się. Ceny rosną, jakość produktów spada i to proces mający miejce od wejscia do unni europejskiej. Doszło do absurdu w którym koszty dyktuje instytucja (unia eu) a nie rynek. Nie zauważylnie zmuszając do niewolnictwa. Jak to jest że ludzi nie stać na swoje mieszkanie, swój samochód, swoją działkę budowlaną, własną firmę? Niektóre zwierzęta w niewoli się nie reprodukują, na ogół te inteligentne. Państwo zapewnia nam blisko 15 lat "edukacji" aby móc rozkładać towar na pułkach bo nasz kraj nic nie produkuje z wyjątkiem rynku zbytu i taniej siły roboczej, od kilku nastu lat jesteśmy kolonią. Wynajem mieszkania 1800 miesięcznie, smartfon średniej półki ta sama kwota, jak myślicie co trudniej wykonać? Nie martwcie się, nasza kochana instytucja powie że mamy problem (tam gdzie go nie ma), na przykład w dzietności i pośpieszy nam na ratunek. A w zasadzie już to zrobiła KILKA LAT TEMU imigranci pozwolą przecież zachować nasze ukochane świadczenia socjalne🎉🎉 w zamian za konflikty kulturowe. Jeśli uważacie że obecny system edukacji to gówno to poczekajcie jak bedzie trzeba go dopasować pod kilka kultur i języków. Całe szczęście nasz społeczny organizm jest odporny😊 Reakcje obronne organizmu bywają nie zrozumie na pierwszy rzut oka, ale jeśli się zagłębić są zrozumiałe i racjonalne jak gorączka. Jeśli martwi was że na starość zostaniecie bez opieki to macie słuszność w obawach. Żadna emerytura nie da wam tyle co dobrze wychowane dziecko, dwójka a trójka to już w ogóle. Dzieci nie potrzebują pieniędzy, tylko warunków i uwagi. Pierwsze oferuje wam państwo, dwa następne zaś odbiera. Podnoszenie stóp procentowych, zmuszanie dwójki rodziców do brania nadgodzin aby przypadkiem nie zabrakło na ogrzewanie zimą, w 21 wieku!, w kraju leżącym na weglu!!😂😂😂
Problem jest niestety nie do naprawienia. Nawet jeśli Polki zaczęłyby rodzić dzieci, to w tej chwili dzietność musiałaby podskoczyć do około 4-5, żeby liczba ludności nie spadła. Wynika to z ogromnej liczby emerytów malutkiej ilości osób w wieku produkcyjnym. Szczyt ostatniego wyżu przypadł na '82 rok, kobiety wtedy urodzone mają już 41 lat. Jeśli te kobiety nie urodziły dotąd dziecka, to już ich po prostu nie urodzą, a jest ich wiele, patrzę również po moich rówieśnikach. Prof. Gwiazdowski wspominał kiedyś, że jeżeli dzietność utrzymuje się długo poniżej 1,5, to potem wali się na grubo poniżej 1 i raczej tego bym się spodziewał. Także jest źle, a będzie tragedia.
dokładnie. Kobieta powinna zacząc być matką jak najwcześniej. Facet może założyć rodzinę po 50 stce i mieć 20 dzieci. Tymczasem młode kobiety są dziś mentalnie sterylizowane przez feminizm
@@OttoWeininger-j2pA ty ile masz dzieci? Jesteś w stanie utrzymać dużą rodzinę? Przecież sam jesteś częścią tego problemu, jeśli nie masz conajmniej 2 dzieci... Do kogo te pretensje?
@@user-m-j6t jestem w stanie utrzymać i zakwaterować sporą gromadkę. Bardzo nad tym boleję, że w tym kraju nie sposób normalnie mieć dzieci. Po pierwszej wizycie w sądzie rodzinnym nie potrzebuję kolejnych. Gdzieś może za 10 lat w końcu dojdzie do ludzi w czym leży problem, ale demograficznie będzie już za punktem z którego można było zawrócić.
Kobieta powinno to, tamto itd. i narażać swoje zdrowie, życie, atrakcyjność po porodzie, a jak dziecko urodzi się chore to prawie 90% mężczyzn zostawia partnerki, tyle z was wsparcia plus miliony alimenciarzy. Nie jesteśmy masochistkami. Przykro mi. Kiedyś dzieci były potrzebne do pracy w polu, były zyskiem, teraz są kosztem. Na całym świecie przez zagładę rolnictwa dzietność spada(oprócz Afryki i zacofanych krajów muzułmańskich, gdzie rolnictwo jest).
KIedy panstwo i pracodawcy patrza na ludzi jako na statystyke i ekonomie, to elegancko. Jak jednostki zaczynaja patrzec na posiadanie potomstwa jako statystyke i ekonomie. To zle. Obecnie, ludzie to tylko hodowla, wszystko dla optymalizacji procesu, jak przy hodowli swin czy innego zywego inwentarza.
Dokładnie, to wszystko jedna wielka hucpa. Ludzie bardzo mądrze robią, że nie mają dzieci. W dzisiejszych świecie to trzeba być albo wśród 15 proc. najlepiej prosperujących albo kamikadze w stylu bo Bóg tak chciał. Żyjemy w schyłkowej epoce starego i trzeba wraz ze starym odejść na własnych zasadach, a nie słuchać polityków, biskupów i twórców reklam. Bo to wszystko to tylko scam.
Przetrwały w paru izolowanych plemionach na ziemi, odciętych od zagrożeń i konkurencji z tymi patriarchalnymi. Lewica lubi się na nie powoływać dowodząc że społeczeństwo bez patriarchatu jest możliwe pomijając jednak szczególne warunki jakie są do tego konieczne
Kiedyś młody był bardzo wartościowy ze względu na swoją produktywność, teraz liczy sie głównie doświadczenie i późniejszy wiek posiadania dzieci mpże wynikać z późniejszego ustabilizowania sie życia
Temat tego odcinaka stoi w sprzeczności z tezami z filmiku: "Czy rozdawanie pieniędzy może się opłacać?". Mamy dwie sprzeczne prognozy przyszłości: w jednej niż demograficzny i brak ludzi do pracy i opłacania składek socjalnych, w drugiej świat w którym praca ludzka zostaje zastąpiona przez maszyny i SI, a bezrobotni dostają dochód gwarantowany. Te wizje świata przyszłości wzajemnie się wykluczają, a jednocześnie w obu materiałach nie widzą się wzajemnie. Może warto by było skonfrontować je ze sobą.
Ok, to powiedzmy, że jutro likwidujemy ZUS. Co z osobami, które utrzymują się z emerytur i rent? Co z osobami, które kilkadziesiąt lat pracowały na swoją emeryturę i już im niewiele do wieku brakuje, z czego one będą żyły za te kilka miesięcy/lat? Kto będzie utrzymywał waszych dziadków i rodziców?
@@gizmo9290 1. Przed tym systemem, to rodzina wspierała dziadków, a pracownicy ergo nie miały składek. 2. Mimo emerytur i rent, to wielu starszych ludzi nadal pracuje - jednym niestety nie wystarcza, a inni pracują, bo lubią. Wątek poboczny: średnia wieku rośnie, iż wielu jest nadal witalnych. 3. Jeżeli byśmy chcieli kwasi-optycznie kontynuować system, iż trzech pracowników płaci składki na jednego emeryta (średnio na 25 lat), to w kraju(/planecie) X, gdzie emeryci stanowią 1/4, to za 50 lat populacja by musiała urosnąć od trzech do dziewięciu razy (w zależności, czy faktor x9 intepretować jako pozytywnie, czy 'nad populację' ). (opcjonalne źródła: Cejrowski o emeryturach)
@@gizmo9290 Nie zapytano mnie o alternatywy - można porozmawiać o bezwarunkowej wypłacie minimalnej. Wstępne badania pokazują, iż wiele ludzi i tak idzie do pracy, ale są mniej zestresowani i bardziej produktywni.
@@kmyc89 O bezwarunkowej wypłacie minimalnej na tym kanale już było. Niekoniecznie w samych superlatywach. I to też trzeba z czegoś finansować, wprawdzie nie ze składek, ale z podatków, prawda? Inna sprawa, że nie wiem, jaki emeryt byłby zadowolony, gdyby po latach pracy i płacenia składek na przyszłą emeryturę dostał dokładnie tyle samo pieniędzy, co każdy dorosły człowiek, również ten, który nigdy w życiu nie pracował, bo mu się nie chciało. ad.1. Tylko że system rodzinnego wsparcia poprzednich pokoleń przez następne wyłożył się w takim stopniu, że musiało wkroczyć państwo. Po rewolucji przemysłowej funkcjonował zresztą prawie wyłącznie na wsiach, gdzie faktycznie pokolenia mieszkały razem, (prawie) wszyscy rodzili się i umierali w tym samym miejscu. W miastach miało to zdecydowanie mniejszą rację bytu. Stąd emerytury. I to se nevrati, ten system wsparcia przez rodzinę, nie te czasy, nie ta rzeczywistość. ad.2. Wielu starszych pracuje, choć przekroczyli już wiek emerytalny, często zabierając szanse na rozwój kariery młodszym. To zwykle ci, co lubią pracować, co pracują na wysokich stanowiskach, bo mało kto pracuje ciężko fizycznie, jeśli ma prawo do emerytury. No chyba że z emerytury nie jest się w stanie utrzymać, więc pracować nadal musi. I tak, średnia wieku rośnie, ale to niekoniecznie oznacza, że człowiek jest dużo dłużej zdrowy i sprawny fizycznie i umysłowo. Nadal się starzejemy, a tempo starzenia się bardziej zależy od wcześniejszego trybu życia niż od roku urodzenia. ad.3. To nie to, że twierdzę, że zabezpieczenie emerytalne należy za wszelką cenę utrzymać w obecnej formie. Wręcz przeciwnie, uważam, że potrzebne są tu daleko idące reformy. Tylko że moim zdaniem hasło "Zlikwidujmy ZUS!" jest właśnie tym: hasłem, chwytliwym, populistycznym, ale nieprzemyślanym. ZUSu nie da się zlikwidować z dnia na dzień, nie można zostawić ludzi, którzy całe życie pracowali, na lodzie, bo system jest niewydajny. Trzeba znaleźć logiczne rozwiązanie, a nie bawić się w obietnice bez pokrycia.
Taaaa... Ciagle straszenie wyludnieniem a deweloperzy buduja kolejne bloki, samochody uzywane sprzedają sie od reki, w szkolach przeludnienie, korki na ulicach, automatyzacja produkcji i Sztuczna Inteligencja zmniejsza ilość potrzebnych ludzi do pracy...
- budują, dlatego że póki co jest popyt związany z tym, że liczba osób na 1 gospodarstwo domowe spada (kiedyś rodziny wielopokoleniowe, dziś coraz więcej singli), ale dojdzie do spadku popytu wraz ze spadkiem liczby ludności - korki na ulicach wynikają z koszmarnej komunikacji publicznej w wielu miastach, więc nic dziwnego jeśli wsiądzie do samochodów większość pracujących, to na drodze będzie nieciekawie - to dobrze, że AI zmniejsza ilość ludzi potrzebnych na pewnych stanowiskach, dzięki temu choćby właśnie będzie można udźwignąć społecznie wspomniane w filmie 105 emerytów na 100 pracujących :)
Samochody i mieszkania, to produkty dla ludzi w okolicach 20-40 lat, czyli głównie tych urodzonych w latach 80' i 90' gdy dzieci wcale nie rodziło się aż tak mało. Ponadto współczesna kultura indywidualistyczna także mocno wzmaga zapotrzebowanie na te dobra. Rosnąca długość życia też swoje dokłada. Przeludnienie w szkołach, to problem miast i dość nagłej zmiany rozlokowania ludności. Na wsiach raczej miejsc w szkołach nie brakuje.
Niestety problemem jest to że automatyzacja nie obejmie wszystkiego i nie pomogą same pieniądze , ponieważ pewne zawody potrzebują osób młodych np wojsko, i parafrazując pewnego demografa:"pieniądze nie rozwiążą każdego problemu, bo jak by się w zimie zepsuła sieć energetyczna to potrzebny jest człowiek który będzie w stanie w mrozie wspiąć się po drabinie by naprawić sieć przesyłową"
Przecież nie będzie tak, że wszyscy się zestarzeją na raz. Zawsze będą młodzi. Problem tylko w tym, ze w kolejnych pokoleniach młodych względem starych będzie mniej.
Pierdzielisz, w momencie gdy wchodzi coraz większa automatyzacja jakie to ma znaczenie ile lat będzie miał gościu który np obsługuje drony? Trepów od taplania się w błocie jest potrzeba coraz mniej.
@@MariuszKen Zapewne jeszcze bardzo długo będę istnieć zawody, w których żadne roboty ludzi nie zastąpią (np hydraulik). To jednak żaden problem, bo wykonywać je będą ludzie, dla których nie będzie już miejsca w pracach zdominowanych przez automaty. Na przykład jeśli upowszechnią się samochody autonomiczne, to ktoś, kto miałby zostać kierowcą już nim nie zostanie, więc będzie mógł zostać hydraulikiem czy elektrykiem wysokich napięć.
to prawda. Pytanie, czy to jest ojczyzna? Czy też kraj pod zaborami? Czy jezeli w pokazowym procesie polskie ojciec jest rozkułaczany z rodziny, to czy można mówic o ojczyźnie? Ojczyzną mógł być kraj pierwszych Piastów, gdzie w Postrzyżynach uroczście syn przechodził pod opieke ojca. Dziś w kolejnym po 1 komunii sakramencie - rozwodzie, uroczyscie przechodzi pod opieke matki a ojciec jest zakuwany w łanuchy i zesłany do kopalni alimentów. czy to jest ojczyzna?
Bardzo powierzchownie opisaną kwestią w tym filmie są zmiany kulturowe, i to nie chodzi mi o redpillowanie tylko w jakim świetle stawiane są relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi jak i również jak te role są eksponowane, przykład to RodzinkaPL gdzie z figury ojca zrobiono zboka oglądającego się za młodymi dziewczynami albo reklama internetu gdzie matka i dzieci to cool ogarnięte cwaniaki a ojciec fajtłapa więc skoro taka negatywna narracja nie jest potępiana przez społeczeństwo to wiele o tym społeczeństwie mówi
Historia pokazuje za każdy naród ma swój początek i koniec osobiście uważam że obecnie polski naród nie jest tym samym narodem co przed rowbiorami, a nawet co naród przed wojną. To tylko nasza nostalgia niczym włosi którzy chcą być kojarzeni z Rzymianami mimo że to zupełnie różne narody. Ps nie w ilości siła są od nas mniej liczne narody które mają większe sukcesy np holandia.
Oczywiście, że nie jesteśmy tamtymi Polakami. Ślepe podążanie za trendami ze stanów skutecznie i po cichu nas wyżyna. Tradycyjne wartości odeszły do lamusa, panuje hedonizm, konsumpcjonizm i wszechobecny hejt na tradycyjny model rodziny dodaj do tego jeszcze sytuację polityczną w naszym kraju i mamy gotową tragedię za kilkadziesiąt lat.
W ogóle pojęcia takie państwo, naród podobnie jak religia nie przystają do rzeczywistości. Ludzkość coraz bardziej wkracza erę post-wszystkiego tego co znano dotychczas.
Niestety problemem nie jest tylko samo wymieranie, ale to że wsie wymierają szybciej niż miasta. Dodatkowo imigranci zamieszkują i pracują prawie wyłącznie w dużych aglomeracjach, co spowoduje że zwiększy się przepaść między miastami a wsiami, gdzie w tych drugich połowa populacji będzie miała 65+ lat.
Akurat wymieranie wsi i ucieczka do miast to dobry wskaźnik. Na wsi powinno mieszkać nie więcej niż 10 procent populacji, ale niestety brakuje mieszkań.
@@maghnib2806 a dlatego, że punkt ciężkości w gospodarce od dawna nie jest już w rolnictwie, ani nawet w przemyśle, ale w usługach szczególnie finansach. To w usługach i finansach wytwarza się większość PKB. Dzięki maszynom tą samą pracą którą kiedyś wykonywała cała wieś dzisiaj wykona jeden farmer wyposażony w park maszyn. Niemal wszystkie wsie w PL czy Europie pochodzą z czasów feudalnych gdy rządziły szlachta i kościół, ta epoka dawno się skończyła. Kiedyś 90 proc. ludzi mieszkało po wsiach i robiło w polu. Nie żyjemy już od dawna w tych czasach.
Nie od dziś wiadomo, że dawne grzechy mają długie cienie. To najlepiej widać w opisywanym przykładzie. Młodzi Polacy chcą mieć gromadkę dzieci, jednak widzą jak wygląda szara, bura, ponura i parszywa rzeczywistość. Uniemożliwia im to fatalna sytuacja mieszkaniowa i finansowa oraz brak stabilizacji, zarówno finansowej, jak i na rynku pracy. Do tego muszą użerać się z wszechobecną, upierdliwą biurokracją, korupcją, nepotyzmem i kolesiostwem, które są na porządku dziennym. Ze względu na w dalszym ciągu szalejącą inflację koszty życia rosną, podczas gdy pracodawcy wolą obcinać pensje swoim pracownikom. Gdziekolwiek się nie spojrzy, dominuje kultura nienawiści, a okrucieństwo i bestialstwo, zwłaszcza wobec dzieci (w tym nienarodzonych), młodzieży, młodych dorosłych i kobiet zwłaszcza tych w ciąży są wszechobecne. Dramatycznie rośnie liczba samobójstw, śmiertelnych wypadków i przestępstw, a w szczególności zbrodni, zwłaszcza wśród młodych, a psychiatria wręcz nie istnieje, a rażąco niedoinwestowana służba zdrowia jest w kiepskim stanie. Niski poziom bezpieczeństwa, zarówno energetycznego, jak i geopolitycznego. System alimentacyjny jest archaiczny, gdyż po rozwodzie ojciec musi płacić alimenty na dzieci i jest pozbawiony praw rodzicielskich. System edukacji leży i kwiczy, brakuje żłobków i odpowiedniej infrastruktury. Długą listę nieszczęść wypełnia kiepski stan mozolnie odbudowanej kosztem ogromnych wyrzeczeń gospodarki. Tak wygląda brutalna polska rzeczywistość, w której państwo te wszystkie problemy od dekad regularnie olewa i nie robi zupełnie nic, gdyż interesuje ich wyłącznie własny interes polityczny, a zwykli szarzy obywatele, który chcą po prostu normalnie żyć, mieć własne rodziny, mieć dzieci, są bardzo narażeni na manipulację zarówno ze strony kultury masowej, korporacji, jak i cynicznych polityków (zarówno krajowych jak i unijnych), którzy dbają tylko o własny interes, a dobro społeczeństwa mają gdzieś. Tu poglądy polityczne nie mają żadnego znaczenia. W tak brutalnych warunkach, jakie panują w naszym kraju, gdzie wszechobecna upierdliwa biurokracja i kolesiostwo znacząco utrudniają obywatelom życie na każdym kroku, w szczególności poprzez kolejne podwyżki cen i podatków oraz masowe ignorowanie ich głosu, ciężko będzie zażegnać te wszelkiego rodzaju kryzysy, które trawią nasz kraj. Kluczowa w tym wszystkim jest jednak zmiana władzy, na taką, która będzie słuchała głosu obywateli. Tyle że nie tylko państwo ponosi winę za doprowadzenie do tejże katastrofy, gdyż co szokujące, niska dzietność obnażyła również hipokryzję patriarchalnego systemu społecznego, w którym uprzywilejowani są mężczyźni z wyższych warstw społecznych, a reszta ma przerąbane. Wszystko dlatego, iż prawda jest zupełnie inna. Wielu przypadkach przyczyną tego wszystkiego są nie kobiety które w tym wszystkim są zupełnie niewinne, a mężczyźni, a wielu mężczyzn to samolubni, narcystyczni egoiści, którzy mają gdzieś małżeństwo i dzieci. Cynicznie i z premedytacją wykorzystują swoje problemy, by ignorować potrzeby kobiet i je kontrolować, wpływać na ich światopogląd, do tego stopnia, by się sprzeciwiały posiadaniu dzieci, a nawet zabraniają im posiadania dzieci, gdyż sami się sprzeciwili ich istnieniu. Czynią to, gdyż sami są zimnymi, samolubnymi, narcystycznymi egoistami myślącymi tylko o sobie, mającymi gdzieś nie tylko kobiety, ale i również małżeństwo i dzieci, do tego stopnia, że widzą kobiety i dzieci jako zabawki, a nie osoby mające uczucia. Jest to wręcz systemowe działanie, mające na celu dyscyplinowanie i kontrolowanie kobiet, podczas gdy sami zamykają się na seks, na małżeństwo, na dzieci i odkrywanie swojej seksualności, trzymając się swoich sztywnych, patriarchalnych zasad, na czym tak naprawdę zyskuje wąska, uprzywilejowana grupa, a nie ogół społeczeństwa. Nie jestem w stanie zrozumieć tego, jak można być tak samolubnym egoistą myślącym tylko o sobie i własnym widzimisię. Po prostu nie potrafię. Prawda jest taka, że to mężczyźni jeszcze nigdy nie dojrzeli, ani do małżeństwa w jakiejkolwiek formie, ani do ojcostwa. To jasno pokazuje, że dla dobra ogółu społeczeństwa patriarchat musi odejść w zapomnienie, gdyż przyniósł więcej szkody niż pożytku. Kiedy się zakochałem, zacząłem marzyć o swojej rodzinie i o dzieciach. To wszystko jednak legło w gruzach, kiedy ona mnie odrzuciła, gdyż kochała kogoś innego, z kim maKiedy już dziecko. W tych okolicznościach oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że między nami już nic z tego nie będzie, że nam po prostu nie wyszło, a rozstanie było dla nas obojga najrozsądniejszą decyzją. Wówczas nasze drogi definitywnie się rozeszły i nie planujemy powrotu do siebie. W moim przypadku bezdzietność wcale nie była moim wyborem, lecz konsekwencją nieszczęśliwego splotu okoliczności, przez co stoczyłem się na dno, z którego można się już tylko odbić, zwłaszcza że na dzień dzisiejszy nie nadaję się na męża i ojca. Mimo wszystko zgadzam się z tym, że dzieci powinni mieć ci, którzy na nie zasługują, a ja jak do tej pory na nie nie zasługuję. Tym bardziej że gdzieś głęboko w środku każdego dnia od rozstania, wciąż cierpię z powodu swego zawodu miłosnego i że moje życiowe plany dotyczące dzieci legły w gruzach. A fakt że znów okazałem słabość tym iż nie potrafię walczyć o swoje zdanie oznacza, że z moim zdrowiem psychicznym nie jest dobrze. Odrzuciłem nawet możliwość posiadania dzieci przede wszystkim dlatego, iż nienawidzę siebie za doznane przez siebie krzywdy i cierpienia, popełnione błędy, czy to iż jestem bardzo podatny na wszelkie bodźce i emocje. Od urodzenia mieszkam z rodzicami alkoholikami, a po ukończeniu szkoły nieszczęśliwie się zakochałem. Życie dość skutecznie zweryfikowało moje plany dotyczące rodzicielstwa. Po pierwsze nie mam odpowiednich warunków. Po drugie nie jestem pewien swoich uczuć, które czasem mogą się mylić. Po trzecie moja eks chciała się związać z bardziej odpowiednim mężczyzną, który podobnie jak ona, chce założyć rodzinę, a ja tymczasem byłem wówczas zupełną niewiadomą. A po czwarte mój stopień niepełnosprawności intelektualnej wyklucza mnie na rodzica, a poza tym i tak nie ma we mnie instynktu rodzicielskiego. Chciałbym na spokojnie się zastanowić i odpowiedzieć sobie na wiele pytań dotyczących samego siebie, a w tej chwili niczego nie jestem pewien. Jedyne czego jestem pewien jest to, że trzeba mieć naturalne predyspozycje i odpowiednie warunki bytowe do tego, aby być dobrym rodzicem, a ja tymczasem nie mam do tego naturalnych predyspozycji, co do czego moja mama ma rację. Właśnie dlatego raczej nie zdecyduję na założenie rodziny, zaś samych dzieci mieć po prostu nie chcę. Istnieje jednak rzecz, czego chcę od życia, to głęboko skrywana chęć bycia sobą i uprawianie tego co naprawdę kocham. A mieszkam w miejscu, gdzie pewne tematy są tematami tabu. To dlatego tak mało w moim życiu jest seksu, do którego coś mnie ciągnie. A tak się złożyło, że we mnie są naturalne predyspozycje do ulegania wszelkim bodźcom seksualnym i jak na ironię, bliższy jest mi seks od dzieci.
Gdy dzietność w Polsce spadnie poniżej 1,0 to prognozy GUS trafią do kosza Statystycy z GUS prognozują, że dzietność w Polsce w najgorszym razie spadnie do poziomu 1,19. Najgorszy scenariusz zakłada 26,7 mln mieszkańców Polski w roku 2060. Przykładowo w Korei Południowej dzietność spadła w ostatnich latach z poziomu 1,2 do 0,8. Co gdyby podobnie stało się w Polsce?
To jest kwestia czasu. Kiedyś czytałem artykuł o jednym Amerykańskim demogragfię, który wypowiadał się że przeciętna Amerykanka rodzi 1,16 dziecka w ciągu życia tak naprawdę
Rządowe metody walki z zapaścią demograficzną to lipa. Problem zaczyna się w głowie. Niech zaczną od nakręcenia takiej odwróconej "Podrecznej", film, serial, który promował by wartości rodzinne ale nie w tępy PiSowski sposób tylko z jajem.
Głównym problemem wszystkiego jest socjal za nieróbstwo, zamiast premii za pracę! Zamiast produkować dobrobyt, produkujemy biedę! Ku uciesze lemingów i władców...
@@Gimelorz Sama mentalność krajów muzułmańskich nie jest zła, Problemem jest eurokołchoźniany rząd i działania USA przez które sprowadzają do nas to bydło niszczące Europę !
Ale skąd ten pomysł skoro zatrudnienie jest obecnie największe w historii Polski. Pierwszy raz poziom zatrudnienia przekroczył 17 mln. ludzi,a wlicza sie w to tylko Polaków. Pytam wiec: na czym ty te swoje tezy opierasz? Masz jakieś statystyki, dane które by to poprały? Chętnie poczytam.
@@maranatha5473 ludzie pierdolą o tych nierobach co socjal biorą jakby ich w Polsce było z 15 mln a prawda jest taka że więcej wyborców opozycji pobiera socjale od tej "patologi" nawet więcej ukrow niż naszych polskich nierobów
logika: Polacy wymierają, czyli MUSIMY nawpuszczać migrantów. Rozumiem, że ci migranci sprawią, że etniczni Polacy przestaną wymierać? Dodajmy jeszcze do tego prorodzinny socjal i osiągniemy dokładnie to, co Zachód - upadające autochtoniczne społeczeństwo i masę roszczeniowych i niepracujących migrantów w wielodzietnych rodzinach, na których DODATKOWO PRACUJE rozpadające się autochtoniczne społeczeństwo. Prosty przepis na społeczne samobójstwo Polaków, to jest proponowane.
Myślę że jedynym (choć nieoczywistym) powodem niskiej dzietności jest brak czasu. Ludzie za przeproszeniem zapierdalają całymi dniami, a potem przepieprzają swoje zarobki na cielesne uciechy. Błędne koło autodestrukcji, na którym korzysta jedynie globalny biznes. Mniej zapierdzielania, mniej hedonistycznej konsumpcji, i nagle znajdzie się czas i na udany związek, i na dzieci.
Największy problem wcale nie będzie z brakiem lekarzy czy pielęgniarek. Największy problem będzie z zawodami z dołu np murarzy tynkarzy, kierowców, budowlaniców, sprzątaczy itp. Bo ludzi do tych zawodów już nie ma, a co mówić będzie za 20 lat.
@@Diegoshadow85 a do remontów, naprawy dróg i całej infrastruktury. Tych ludzi nie zastąpi robot, czy sztuczna inteligencja. Lekarzy może zastąpić ale ich nie
ZUS nigdy nie upadnie. Nawet gdyby z dnia na dzień liczba emerytów się podwoiła, to po prostu emerytury spadłyby o połowę, by dla wszystkich wystarczyło.
@@MegaWolen Raczej nie wierzę w drastyczne obniżenie emerytur, prędzej w "nieoczekiwane" powiększenie dziury budżetowej. Im więcej emerytów, tym więcej wyborców w tej grupie, żadna partia nie chciałaby spalić sobie u nich mostów.
@@gizmo9290 Powiększać deficytu budżetowego nie da się w nieskończoność, tak jak żaden człowiek nie może w nieskończoność brać pożyczek, by wydawać więcej niz zarabia.
To jest specjalnie robione gdyby komuś zależało żeby Polaków było coraz więcej to stopy procentowe byłyby na poziomie 2% powyżej inflacji i ludzie którzy mają kasę nie wykupywać żeby zabezpieczyć swój kapitał wtedy młodzi ludzie kupowali by nowe mieszkania za 200 000 albo budowali domy za 400 no i wtedy można byłoby mieć szóstkę ósemkę dzieci tak jak 100 lat temu abs-y są po 3000 zł byle zakupy to już jest wydatek 400 zł także celowo jest to wszystko robione żeby Polaków było coraz mniej w końcu depopulacja musi być
JAk by stopy byly na poziomie o ktorym mowisz to mieszkanie w kredycie mogli by brac tylko ludzie z setki najbogatszych polakow....:) Zacznij sie uczyc ekonomii...
Mam 27 lat i dopiero zaczynam ogarniać życie. Jako mężczyzna mam chyba coraz mniejsze szanse na znalezienie normalnej tzw. połówki, o założeniu rodziny nie wspominając. Rozumiem podejście kobiet, dlaczego nie chciałyby ze mną, ale nie rozumiem disneyowskiego podejścia do oczekiwania księcia z bajki naprawdę miernych lasek. Widząc ogarniających życie lepiej ode mnie i nie będących w stanie zbudować związku trwającego dłużej niż miesiąc po prostu nie mam nadziei. Gospodarkę mamy taką (i zachodnie kraje chyba też), że pracują i kobiety i mężczyźni, a wyższe zarobki myślę, że są iluzoryczne. Niestety, ale w mojej ocenie wiele jest tzw. gównopracy, która nawet jeśli dobrze płatna, to wykrzacza się przy pierwszym lepszym krachu albo niepokoju społecznym. Dotąd jeszcze nie było chyba sytuacji, żeby korporacje dały nagle dyla z Polski i cięły masowo zatrudnienie, ale kto wie co jeszcze zobaczymy. Koszty życia i mieszkań niwelują te tzw. wyższe zarobki. Wiele osób zasuwa w 2-3 pracach bo inaczej niewiele jest się w stanie osiągnąć. Przemysł i wysokie technologie wymagają często zarówno talentu, doskonałego wykształcenia jak i kreatywności. Nikt tam na górze nie potrzebuje średniaków. Wielu aspiruje, mnie też do tego pchano, ale wiele osób nie zdaje sobie po prostu sprawy z tego, że nie będą latać kilka razy w roku na wakacje nie przez jakichś demiurgów z Davos, tylko dlatego, że po prostu nie będą zarabiać do końca życia na tabelach przestawnych w Excelu i nic nie wnoszących spotkaniach w korpo. Wystarczył ChatGPT, ruchawka na Ukrainie i proszę zobaczyć, ile gaci zostało ściągniętych. Trudno w ogóle teraz cokolwiek planować po prawie 3 latach histerii i wywracania wszystkiego do góry nogami, z logiką włącznie. Nie dziwię się kobietom, że w takim pierdolniku nie chcą potomstwa, ale z drugiej strony niechęć do tworzenia trwałych relacji z mężczyznami na swoim poziomie będzie miała konsekwencje, do ponoszenia których kobiety nie garną się, bo przez wiele lat nie musiały. Z mężczyznami nikt nigdy nie obchodził się jak z jajkiem, a nawet do dzisiaj zdarza się podejście, że "nas mniej szkoda". W sytuacji, w której nawet we względnym dobrobycie kobiety będą rezygnowac z potomstwa, to społecznie ryzykują zostanie zrównanym ze zwykłym facetem (a po 40. to już na pewno). To jest druga strona równości, ta nieróżowa. Nie mam recepty na to wszystko, bo próbuję "ogarnąć swoją kuwetę". Jeśli jednak nie będziemy dla siebie wyrozumiali i mili, to będzie naprawdę przejebane.
Ja nie potrzebuje dziewczyna mam powodzenie ale bardziej chce być stabilny finansowo kasa się kończy ciężko z zatrudnieniem pójdę do jakiej gównianej pracy byle gdzie żeby miedź hajs na język i się go nauczyć a potemi za granicę do wójka
bądź dobrej myśli...żyj po swojemu a i jeszcze jedno......po dość bogatej wypowiedzi i wyczuwalnym żywym umyśle nie powiedziałbym że nie jesteś w stanie "ogarniać życia lepiej". Może trafisz na ten komentarz za kilka lat i okaże sie że to ty jednak ogarniasz o wiele lepiej zostawiając nas wszystkich daleko w tyle.......................trzymaj się ,pomyślności wszelkiej
Zalecam przejrzeć w psychologie i odnaleźć książkę pod tytułem "kochać jak słońce". Jak ktoś nie znajdzie to oryginalna wersja "Love like the Sun". Idealnie wykazuję postrzeganie ludzkości odnośnie prawdziwych relacji życiowych. Jak i również obraz rzeczywistości który stosowali także inne cywilizacje jak np : grecja i egipcjanie. Jeśli nie można znależć koncesusu wobec społeczeństwa może to jest ta jedyna deska ratunku ,która przemówi na podstawie w formie nauki jak i religii. A co do Polski tworzymy sobie kolejny 4ty Rozbiór Polski tylko nie w formie napaści lecz odnośnie destabilizacji kraju.
A pierwszym jego stadium są tacy analfabeci jak ty którzy się wypowiadają na tematy na które nie mają pojęcia zamiast poznać najpierw podstawowe zasady języka xd
@@Diegoshadow85 już jednego takiego spotkałem i przynajmniej był rozsądniejszy ,niż ty sam co szuka niepotrzebnie guza. Jak masz więcej do powiedzenia to śmiało nadawaj w końcu wiedza jest po to, aby się nią dzielić.
może gdy w końcu powstanie program rządowy GóraZKtórejStrącamyBezdzietnychStarców+ to demografia podskoczy. Oczywiscie tak jak napisałem, chciałym i mógłbym mieć jeszcze 10 dzieci - mam gdzie ich pomieścić i byłby to wspaniały klan. Ale po pierwsza wizyta w sądzie rodzinnym wybiła mi z głowy jakiekolwiek tego typu wizje. Może w jakimś innym kraju.
Obczaj ceny nieruchomosci i mediane polskich zarobkow. Pozniej mow o powodach niskiej dzietnosci. Przy okazji obecnie ciaze w polsce mozna przyplacic zyciem.
Najwyraźniej cała reszta się nie uczyła i nie ma wystarczającej wiedzy, żeby dostać się na studia medyczne. To nie jest wykształcenie, które może zdobyć każdy głupi.
Bardzo słusznie, to obecnie najpoważniejszy problem społeczny w tym kraju, wszystko inne zagraża najwyżej naszemu komfortowi życia, katastrofa demograficzna to zagrożenie egzystencjalne dla naszego narodu
Co? Ale przecież jak jest tyle dzieci, to i tak sobie nie radzą szkoły i są przepełnione, to po co kolejni ludzie? Nie ma dla nich miejsca. Tak samo szpitale.
@@myspacezsOni sa poprostu cwelami USraela tak mentalnie jak i finansowo wiec multikulti to wedle nich jedyne rowiazanie. Zrobic tu drugi USrael vel Polin
Dokładnie, infrastruktura nie spełnia wymogów by nas więcej było a oni alarmują że będzie kryzys. Każdy jest kowalem swojego losu, robisz tyle dzieci ile chcesz i wychowaj dziedzica majątku tak, by się Tobą opiekował ma starość. Pozdrawiam cieplutko
Konstruktywna krytyka: Widzę, że bardzo promujesz, że imigranci to jest nasza nadzieja, bo inaczej będziemy "zgubieni". Nie zgadzam się z tą retoryką, a wręcz widzę konflikt wartości. Dostrzegam problemy, które wymieniasz: braki kadrowe, problem z NFZ, z ZUSem, problemy z gospodarką i wiele wiele innych. Tylko, że wolę żyć w Polsce biedniejszej i mniej ludnej, ale wśród "samych swoich". Niż w bogatej, pełnej Polsce, która będzie multikulturalnym obszarem ekonomicznym. Naszym celem jest dążenie do szczęścia i podnoszenie jakości życia naszych rodaków, ale jak Polska nie będzie polska, to niewielu będzie szczęśliwych. Nie powinniśmy dążyć do wzrostu PKB za wszelką cenę, to jest tylko niezbyt dokładny pomiar bogactwa. W czasie drugiej WŚ straciliśmy 6 milionów obywateli, a jakoś udało się nam przetrwać, jakoś wszystko się ułożyło, "natura" znalazła równowagę. Oprócz wszystkich wspomnianych przez Ciebie skutków wyludnienia Polski, skutkami także będą: tańsze mieszkania, wyższe płace, większa efektywność i automatyzacja wszystkiego. No i oczywiście mnóstwo starszych smutnych ludzi, którzy łudzili się, że życie bez potomstwa będzie lepsze...
A może sprowadzajmy do Polski ludzi z krajów bliskich Polsce pod względem kulturowym , np. z krajów Ameryki Łacińskiej , krajów słowiańskich i Filipin . Dodatkowo można by też na tym zarobić , np. pobierając od każdego imigranta 50 tyś dolarów za możliwość wjechania do Polski , a następnie po zdaniu egzaminu z : języka oraz kultury i historii polskiej taki imigrant otrzymywałby polskie obywatelstwo.
Dokładnie. Konflikty to to co odrazu mam przed oczami jak będzie za dużo dziadostwa z innych krajów. Już we Francji sobie załatwili to od wielu lat jak ze swoich kolonii zaczęli ściągać "specjalistów". Dzisiaj mają któreś pokolenie i syf niedoposprzatania chyba że jednym sposobem. Nie dość że my mamy syf u siebie bo porządkiem tego nazwać nie można, konflikty pomiedzy nami samymi tworzymy też gdzie tu trzeba gadać i trzymać się razem, tyle kwesti leży to mają nam pomóc ludzie z dzikich krajów którzy u siebie mają gorszy czy większy syf? Jakoś nie widać żeby odwrotnie było i z Europy ludzie jechali do tego bajzu tam skąd pontoniarze do nas rypią na fali, ciekawe dlaczego... Mają nam pomóc tylko robieniem dzieci? Bo kim oni są? Specjalistami wysokich dziedzin nauki? Przecież każdy dziecko zrobić potrafi, nie trzeba do tego dzikusów. W edukacji nam pomogą? W zarabianiu pieniędzy? W czym jeszcze? My sami się w naszym kraju musimy ogarnąć a nie wiecznie wojenki toczyć.
A do tego trochę młodych, pracujących ludzi, którzy będą przeszczęśliwi, że ze składek każdego z nich trzeba utrzymać trójkę czy czwórkę tych smutnych starszych ludzi. No szczyt marzeń.
W audycji padło stwierdzenie, że system emerytalny oparty jest na umowie społecznej, gdzie młodsze pokolenie utrzymuje starsze. To nie jest prawdą. Żeby otrzymać emeryturę trzeba spełnić szereg warunków, szczególnie związanych z płaceniem składek. Emeryci wypracowali sobie kapitał, z którego finansowane są ich emerytury. Dzisiaj społeczeństwo z podatków finansuje dziurę, która powstała po wydaniu tych pieniędzy przez kolejne rządy na zupełnie inne cele. Nie było umowy społecznej zabór pieniędzy gromadzonych przez pracujących jako kapitał emerytalny. Emeryci nie są ciężarem, bo swoją emeryturę wypracowali, ale ciężarem są rządy, które bezprawnie wydały te pieniądze.
To pokłosie obniżenia egzaminów wstępnych na studia by masowo "produkować" licencjatów i magistrów. Ludzie którzy w starym systemie nigdy by nie studiowali, marnują czas w "wyższych studiach gotowania na gazie". W wypadku kobiet przesuwa to czas założenia rodziny. O ile nie zarażą się jakimś "...izmem".
Egzaminy wstępne lub ich brak nie mają niczego do rzeczy. Przyczyną produkcji magistrów jest raczej fakt istnienia gównokierunków typu studia nad buddyzmem, zarządzanie migracjami czy też gender studies.
Szanowny Panie Szymonie, Chciałbym poznać Pana refleksje na temat praktyki niewolnictwa, która jest powszechnie stosowana przez graczy w grze Minecraft. Ponadto, interesuje mnie Pana stanowisko w kwestii trzymania ogromnej (czasem wręcz gargantuicznej) liczby zwierząt hodowlanych na niewielkiej przestrzeni, co często ma miejsce w tej samej grze. Czy uważa Pan, że poprzez tworzenie serii na temat tej gry mógłby Pan wpłynąć na sposób, w jaki gracze ją postrzegają, oraz zachęcić do bardziej moralnych praktyk? Z wyrazami szacunku, również Szymon.
@@annabien2517 Na szczycie są pracownicy ZUS (w szczególności stanowiska dyrektorskie), którzy się bogacą. Tracą ci którzy dziś odkładają składki, bo te pieniądze do nich nigdy nie wrócą.
Ta eutanazja nic ci nie pomoże ba nawet wyjazd za granicę, gdyż tylko pogorszy sytuację. I mówię o tych co nie chcą wracać dlatego też inni wracają za granicy dodatkowo problem jest na szeroką skalę powiedziałbym ,że światową. Nawet i Afryka zaczyna cierpieć na problem demograficzny, a wiesz co to oznacza. U jednych występuje depopulacja a i drugich przeciwnie jest ich nadto. Więc co robią rządy ? Restrykcje jak i równiez używają tak zwanego środka zastępczego i ściągają z zagranicy do siebie, aby się mogli dalej rozmnażać problem w tym tkwi taki że wraz z nowo przybyłymi powstają mieszaniny kulturowe przez co tworzą się nowe bariery językowo rozpoznawcze przez co ciężej znaleźć wspólny język odnośnie komunikacji pomiędzy obiema stronami. Dodatkowo mass media to tylko rozwijają i pogłębiają ten problem czyniąc go nie do pozbycia w tym także wchodzą inne czynniki jak inflacja czy niższe zarobki mniejsze koszta mieszkań bądź wyższe jak i także emigracja jak i również medycyna. Idealny Przykład wyjaśnienia tego wczesnego problemu Była akcja 500+ i dotacje na emerytury. Gdyż próg wiekowy był cały czas zaniżany przez co nie było stać emerytów na ich zakupienie wystarczających leków poprzez czynniki które nadchodziły w późniejszym etapie w czasie emigracji Ukrainy do Polski. Dodatkowo dodam także że Rosja również jest wliczona jak i wielkie hegemonię USA i Chiny Indie. I oczywiście każde państwo ma swoje osobiste problemy tak i również inną politykę odnośnie rozwiązania sporów. W celu ustabilizowania sytuacji. Choć wygląda to mizernie.
Problemem będzie utrzymanie tak dużej ilości ludzi starych. Ale jeśli będzie nas mniej to nie jest równe temu że nie będzie wzrostu jakości życia, zależy jak się rozwiniemy do tego czasu i jaką będziemy mieli wydajność jako cała gospodarka. Przecież najważniejsze jest PKB per capita a nie całkowite PKB. Zatem na pewno możemy stracić pewien potencjał gospodarczy ale nie koniecznie jakość życia. Przykład Holandii która bije nas na głowę nawet pod kątem PKB całkowitego.
Znaczy kogo nas? Kim jest dla ciebie Polak? Wize wystarczy kupić i już kolejny Polak gotowy? T o czym sie martwimy? Sklepy z wizami trzeba otworzyć i promocje na wizy dawać.
Ciekawostka; we wszystkich państwach gdzie są programy socjalne na poprawę demografii, dzieci się nie rodzą, a tam gdzie jej nie ma się rodzą. Taka teoria spiskowa. Szczerze, to ludzi i tak tylu nie będzie trzeba z powodu cholernej automatyzacji/sztucznej inteligencji. Już teraz jest problem z pracą, szczególnie dobrze płatną. Bogaci tworzą świat pod siebie, a nie ludzkość. Gdyby ktoś naprawdę chciał robić boom demograficzny, to potrzebny jest powrót do tradycji, nacjonalizmu, zmiana gospodarki, ale też kierunku w jakim idzie ludzkość.
Programów nie ma tam, gdzie są niepotrzebne, bo dzieci i tak się rodzą. To nie jest tak, że dzieci się rodzą tam, gdzie nie ma programów, tylko że nie ma programów tam, gdzie dzieci się rodzą. Ani teoria spiskowa, ani przypadek - zwykła logika.
Jak dla mnie żadne programy i pieniądze niewiele tu pomogą. Finanse nie są problemem. Gospodarstwo domowe które ma bardzo wysoki dochód pozwalający utrzymać i 8 dzieci, bardzo często nie ma dzieci lub ma jedno. Poroblemem tu jest dzisiejszy styl życia gdzie jak masz dziecko i żyjesz w dużym mieście lub pod nim i dojeżdżasz do niego do pracy to wychodzisz z domu o 7 a wracasz o 18 i tyle masz z czasu dla dziecka, dla siebie, dla hobby itp. (Pić, jeść, spać, pracować - niewolnictwo). Drugi problem to upadek społeczeństwa zarowno kobiety jak i mężczyźni mają problem i narasta coraz wielsza agresja między płciami. Kobiety nie chcą rodzić bo są wyzwolone i wolne. Mężczyźni nie chcą brać odpowiedzialności na siebie i podjąć się założenia zdrowej rodziny. Ładowanie pieniędzy w ten problem tylko spowolni wymieranie.
Spadek urodzeń i starzejące się spoleczeństwo? Wina mentalności i wygodnego stylu życia a nie biedy czy pogorszenia się opieki medycznej. Skad to wiem? Porównajcie sobie dzietność np w II Rzeczypospolitej z obecną.
Żeby Polska była pełna zdrowych i silnych Polaków trzeba stworzyć warunki, czyli zmniejszenie podatków i usprawnienie systemu, a nie ciągle te same ryje walczą o koryto...po-pisowi już podziękujemy.
1:11 Społeczeństwo może nie chcieć dzieci, ale nie powinno wtedy oczekiwać emerytur. Nie można się napić i mieć butelkę wódki. A żeby rodziło się mniej dzieci na jedną parę niż w Japonii to brak słów...
Powinno się aktywizować zawodowo młodych 18-latkow. Zamiast na bezsensowne studia jak etnografia, dżender, kulturoznawstwo czy psychologia, niech idą do pracy
@@blackcougar8777 Szewc u mnie na osiedlu szuka do przyuczenia. W marketach też wiszą kartki z ofertami. Poza tym do wojska biorą każdego kto ma 2 ręce i nogi. Do pałlicji też. Nawet na wyniki testów przymykają oko
Myślę że w kwestii polityki migracyjnej powinniśmy postąpić jak Dania, to jest ograniczyć ilość migrantów na blok i nie dopuścić do tworzenia się gett jak we francji. Trzeba stworzyć warunki, pomogać i wymagać od imigrantów asymilacji.
A ja myślę, ze powinniśmy przyjmować tylko białych. Na razie ze Wschodniej Europy, bo dla nich Polska jest atrakcyjna, a w niedalekiej przyszłości także z Europy Zachodniej, skąd biali będa uciekali przed multikulturalizmem.
@@MegaWolena dlaczego by nie przyjmować Azjatów albo np Haitańczyków z Cazele? I w ogóle to czy Żydzi, hindusi, arabowie i latynosi nie są biali? Przecież Polacy w USA do lat 50 nie byli zaliczani do białych.
W dłuższej perspektywie getta muszą powstać. Migrację można zintegrować tylko w jednym wypadku. Kiedy rodzima ludność ma dobrą demografię, wtedy przybysze wiedzą, że nigdy nie wyprzedzą ludnościowo populacji tubylców. Dzisiaj przybysze wiedzą, ze pewnego dnia będzie ich więcej niż tubylców, bo Europejczycy właściwie nie mają dzieci
Jak słyszę to że ludzie nie chcą mieć rodziny dla wygody to mi się Nóż w kieszeni otwiera jak można takie kocopoły gadać człowieku wystarczy wyjść na ulicę i pogadać z pierwszym lepszym człowiekiem człowiek który pracuje ledwo siebie utrzymuje to jak ma utrzymać żonę i szóstkę dzieci skąd ma mieć kasę na dom żeby oni wszyscy się pomieści to jest problem pieniędzy więc nie gadaj takich głupot że już ludzie jest dla wygody nie chcą mieć dzieci jak zarabiasz 3000 zł i nie masz ani domu ani mieszkania to jak masz założyć rodzinę i mieć tą szóstkę dzieci autor filmu powtarza kocopoły któremu serwują w radiu że Polacy już nie chcą mieć dzieci dla wygody co za bullshit i brednie
@@arturzema4782 ci biedni o których wspominasz którzy mają dużo dzieci to 1% społeczeństwa potem jest kolejny 1% tych bogatych którzy mają jedno lub nie chcą mieć wcale A pomiędzy nimi te 98% ludzi to są ci normalni o których mówiłem którzy chcieliby ale po prostu widzą że ich nie stać nie sztuka jest zrobić 10 dzieci sztuka to jest Każdemu zapewnić normalne warunki żeby został żeby wychować te dzieci na dobrze wykształcone szlachetnych ludzi bo tego chcą zwykli normalni ludzie rozumiesz mieć dzieci i dobrze je wychować
@@bunin123 mocno przesadziłeś z tymi 98%. Zgadzam się że jest sporo osób które że względów finansowych nie decydują się na dziecko ale jak wytłumaczysz to że dawniej ten przyrost był dużo większy a poziom życia polakow był jednak niższy. Poza tym teraz mamy wiele programów socialnych typu 500+ które częściowo rekomensują koszty wydane na dzieci (bo nie całkowicie zdaje sobie sprawę że wychowanie dziecka kosztuje wiecej). Dodatkowo wszystkie badania jednoznacznie wskazują że w krajach bogatych jest mniejsza dzietność niż w krajach biednych (np.w Niemczech też jest problem stazejacego się społeczeństwa) Podsumowując kwestie finansowe napewno są jednym z powodów że ludzie nie decydują się na dzieci ale na pewno nie jest główna przyczyną
@@zer-sz5tu spoko ty wiesz swoje a ja swoje ale nie mów że kiedyś było biedniej bo każdy mój wujek z czasów komuny ma piętrowy domek jednorodzinny bez kredytu xD spróbuj dziś to zbudować A przekonasz się że dziś jest iluzja dobrobytu i się ludziom wmawia że są bogaci
Nowa koszulka w naszym sklepie: zalezy.pl/pl/p/Facepalm-Koszulka-unisex/61
Jak zwykle temat poruszony po macoszemu. i każdy mówi tylko o skutkach a nie o przyczynach powstania problemu który w filmiku został jedynie wspomniany a absolutnie nie był rozwinięty czyli: zmiany kulturowe" to nie brak środków, zakaz aborcji tylko Polki i Polacy stali sie na to zbyt leniwi, nie chcą brać absolutnie żadnej odpowiedzialności do tego przeogromne wymagania kobiet co do mężczyzn narracja typu głupie madki zajmują sie dziećmi a my inteligentne kobiety robimy kariere, jak i propaganda lgbt gdzie jednak nie rodzą sie dzieci, bedzie tylko gorzej nawet jakby rząd dał 10000 + to i tak nic sie nie zmieni, bo mamy zniszczone społeczeństwo.
Nie wiem w czym problem, wspieram to państwo podatkami drenującymi mój domowy budżet i mam jeszcze wychowywać dzieci bo państwo tego potrzebuje? To rządzący nie wiedzą od dekad, że ZUS jest nierentowny i trzeba go zmienić. To nie reagują wcześniej na niż demograficzny ? To ja nie dość że ciężką pracą i podatkami wspieram ten kraj, to jeszcze mam poświęcić swój czas którego przez ilość pracy mam jak na lekarstwo? Chyba trzebaby iść kierunku lepszego kształcenia specjalistów aby kiedyś polskie społeczeństwo wykonywało dobrze płatne zawody jak np. programiści, a nie miliony biedoty pracującej jako monterzy i magazynierzy. Podobno też ziemia jest przeludniona, za dużo śmieci, CO2, o kurczących zasobach wody pitnej się mówi, ale twórcą tego kanału zgodnie ze swoimi zasadami moralnymi i religijnymi będzie nas namawiał do rozmnażania się, podkreślając jaki to jest problem. Problemy są zupełnie inne i nie są rozwiązywane. Cenie ten kanał, zgadzam się z jego autorem w wielu kwestiach, ale tej nie popieram.
Czy mogę nagrać odpowiedź do Twojego filmu Szymonie?
Dawaj jak najszybciej
Dawaj!
Już wiem, że będzie kozacko!
Dawaj !;)
Lecisz ziomuś
Czekam 😎
"Tylko głupiec sprowadzi potomka na te ziemie nie bacząc na to co się tu dzieje."
A teraz tak po naszemu problem leży w tym że ludzie nie chcą się łączyć w pary i ten trend dzieje się nie tylko w Polsce ale też w innych krajach.
3:16 Parsknąłem śmiechem jak RUclips w napisach przetłumaczył GUS jako The Tumor :D
Jutubowi zdarzają się przebłyski jak widać
Od kiedy nazywamy umową sytuację gdzie za nie dołączenie zostanie zrujnowane ci życie, nie ma umowy międzypokoleniowej to jest haracz miedzypokoleniowy gdzie starsze pokolenia przemocą wymuszają partycypację młodszych. Jakakolwiek inna umowa tak wymuszona zostałaby uznana za nieważną.
Wszystkie umowy spoleczne tak wygladaja xD
Kraje, w ktorych nie dzialaly, w ktorych kazdy mogl sobie krecic nosem na co chcial, zostaly szybko pozarte przez lepiej zorganizowanych sasiadow...
@@zgrit22 Lepiej zorganizowani to ci, którzy mają system emerytalny taki jak my? Gratulacje. ZUS jest jednym z głównych powodów, przez które dzietność jest tragiczna, ale mało kto to rozumie. A wymiera ten naród, który nie dba o następne pokolenia, a nie ten, który każe ludziom w średnim wieku myśleć o swojej sytuacji a starość.
Starsze pokolenie zbudowało świat w którym żyjesz,a ty chcesz ich skazana biedę? To my nie dotrzymujemy umów, bo czemu ich pieniądze są miej warte niż wtedy kiedy je wypracowywali? 5 tys jest warte tyle co wtedy tysiąc zł.a ty chcesz im dać ten tysiąc i niech sobie za to żyją. Tak wygląda ta umowa twoim zdaniem?Jak ci sie nie podoba to co zbudowali to idź gdzie indziej, a jak ci sie podoba to przestań ględzić o jakimś haraczu. To jest zadośćuczynienie które im sie należy bo w Polsce żyje sie lepiej niż w 90% krajach świata i 99,9 % hostorii ludzkości. I to oni to zbudowali, a tobie żal im dać aby na starość wiązali koniec z końcem bo za mało jedzenia marnujesz i za mało ubrań wyrzucasz do kosza.Czego jeszcze masz za mało?
@@maranatha5473 Do kogo te słowa? Żaden z nas 3 nie napisał tego co chcesz komuś zarzucić i nie idzie ustalić na kogo narzekasz.
@@drizzt4772 Do tego co napisał że starsze pokolenie przemocą coś wymusza. Co wymusza? to żeby im starczało od pierwszego do pierwszego? To jest ta przemoc?
Z tego co pamiętam wywiad z jakimś izraelskim historykiem, to największe znaczenie w przypadku dzietności ma długość edukacji kobiet. Dlatego system, w którym żeby dobrze zarabiać, kobieta musi mieć skończone studia wyższe zawsze na dłuższą metę będzie kończył się spadkiem liczby ludności...
Jeśli to tylko licencjat czy magister to kobieta będzie miała wtedy 22-25 lat ma spokojnie kolejne 10-15 na wyrodzenie 3 dzieci. Nie widzę związku.
@@rusalka404 no to nie rozumiesz w czym rzecz. Koniec studiów nie jest końcem procesu edukacji i rozpoczęciem dobrego zarobku. Od momentu zakończenia edukacji do momentu osiągnięcia stabilizacji finansowej pozwalającej na posiadanie choćby tej dwójki dzieci liczyłbym, że mija od 4 do 8 lat. Więc okno na dzieci kurczy się z tych 10-15, do 2-11. To nie za długo. Jak doliczy się fakt, że szansa zajścia i donoszenia ciąży maleje wraz z wiekiem, to dodatkowo obciąża ten rachunek.
Generalnie nanieś sobie wykres wykształcenia kobiet w początku lat 90. na dzisiejszy, to zobaczysz, że jest korelacja.
@@piotrszostakowski416 Od lat 90 nie zmieniło się tylko to, wpływa na to też masa innych czynników. Ale faktycznie, wygląda na korelację. No, ale korelacja nie oznacza przyczynowości. Czyli jaki jest Twój wniosek? Żeby kobiety nie szły na studia? Część zawodów szczególnie wysoko płatnych wymaga ukończenia studiów. Studiować można też nie tylko dziennie. Poza tym można wziąć urlop dziekański na okres ciąży i niemowlęctwa dziecka, w teorii można studia dopiąć z macierzyństwem.
Co oznacza dla Ciebie osiągnięcie stabilizacji finansowej? Jakieś widełki kwotowe konkretne? Umowę o pracę? Samotne mamy(co 5 kobieta zarabia minimalna w PL, średnio kobiety zarabiają w PL 5k) z dwójką dzieci bez wpływów z alimentów(prawie wszyscy alimenciarze nie płacą tyle ile powinni w PL- polecam poczytać na ten temat) na minimalnej jakoś żyją w tym kraju, mają ciężko, ale dają radę. (2 mln jest samotnych matek w Polsce polecam przejrzeć strukturę rodzinną w PL)
Szansa na utrzymanie ciąży owszem maleje wraz z wiekiem, ale dopiero lekko po 30 (5-7lat od czasów studiów), poważniej 35 i bardzo poważnie po 40, ale można nawet później zostać mamą, bo mamy np. in vitro, mrożenie jajeczek, stymulację hormonalną i inne rozwiązania medyczne tylko trzeba mieć na to pieniądze. ( moim zdaniem późne rodzicielstwo jest to lepsze dla dziecka ekonomicznie i społecznie kiedy żyjemy po 80 lat. - coś za coś, lepiej mieć na głowie opiekę nad rodzicami, a nie nad rodzicami + dziadkami + pradziadkami)
Naprawdę te 3-5 lat na studia nie wydają się być problemem nie do przeskoczenia. Większy problem to rynek pracy dla mam(trudności z dostaniem umowy o pracę, niechęć do przyjmowania do pracy ze względu na obawę na większą absencję w pracy), dostępność żłobków i przedszkoli, ceny artykułów dla dzieci, brak wsparcia społecznego często nawet w najbliższej rodzinie, dzieciofobia, wytykanie palcami samotnych matek lub też matek w ogóle. Piszę to z perspektywy wielko i średnio miejskiej. Wiem, że perspektywa mało miejska i wiejska jest z góry inna. Za część tych problemów odpowiada migracja wewnętrzna zdaje sobie z tego sprawę.
@@rusalka404 piękny wywód, z którym nawet nie zamierzam polemizować.
Generalnie moje rozwiązanie jest proste, zmniejszenie progu potrzebnego do zdobycia dobrze płatnej pracy. Jasne jest, że kobiety chcą się rozwijać, a przeszkadzanie im w tym jest po prostu krótkowzroczne. Dlatego ja bym postulował generalne skrócenie powszechnej edukacji z 12 obecnie do 10. Zmianie modelu kształcenia z typowo szkolno-uniwersyteckiego na cyfrowo-kursowy. Tak żeby zdobyć potrzebne umiejętności nie trzeba było odhaczać 10/13/15 lat nauki, tylko rok góra dwa.
Dodatkowo, potencjalni pracodawcy mogliby oceniać przydatność poszczególnych kursów. Tak żebym mógł sprawdzić w dowolnym momencie, które kursy warto mieć przed zatrudnieniem w danej firmie na danym stanowisku.
Tak żeby szesnastolatka, która w liceum w wolnym czasie uczyła się Photoshopa albo jakiegoś oryginalnego języka mogła po szkole zostać zatrudniona jako grafik albo pomoc w dziale HR. Wtedy mając 24 będzie prawdopodobnie po 1-2 awansach, ze zdolnością kredytową, samodzielna finansowo. W ten sposób może spokojnie planować rodzinę i mając na to 16 lat, najpewniej zdecyduje się na więcej niż 1 dziecko. A co więcej w trakcie przerw w pracy może stale podnosić swoje kwalifikacje, dzięki czemu pracodawca nie będzie automatycznie uważał jej urlopu za czas stracony z punktu widzenia firmy.
Oczywiście na ten moment nie kojarzę miejsca, gdzie tak by to wyglądało więc obecnie to myślenie utopijne. Ale jakoś trzeba zacząć...
@@piotrszostakowski416 IT tak wygląda. Są kursy i szkolenia online, które mają znaczenie, często większe niż ukończona szkoła. Połowa osób na moich studiach inżynierskich nie poszła na magisterskie, bo miało już pochytane prace w różnych firmach. Może to jest pomysł? Większe zaangażowanie studentów w łączenie studiów z pracą, dzieki czemu po skończrniu studiów mają już doświadczenie zawodowe i proces dochodzenia do lepiej płatnej pracy się skraca.
Ja sama pracowałam (w zawodzie) i studiiwalam na 4-5tym roku, zdobywając doświadczenie. Pierwsza praca na pełny etat zaraz po studiach. 26 lat ślub, 27 pierwsze dziecko, 30 drugie. Moim zdaniem studia nie są tu problem aż tak dużym jak kultura, która pokazuje macierzyństwo jako coś nienornalnego, coś co psuje życie na zawsze
Emerytury były tworzone tak, by nie wyjść z tego systemu.
Dodam tylko, ze przyjmowanie młodych ludzi do pracy nie jest żadnym rozwiązaniem problemu, a jedynie jego oddaleniem w czasie, bo w końcu ci młodzi ludzi kiedyś też się zestarzeją i będą potrzebowali emerytur (bo przecież pracując w Polsce nabędą prawo do nich). To z kolei sprawi, że kolejne pokolenie młodych pracowników będzie musiało być jeszcze liczniejsze, bo będzie musiało zarobić już nie tylko na polskich emerytów ale i na emerytów imigranckich. A kolejne pokolenie jeszcze liczniejsze, itd. To po prostu piramida finansowa, która kiedyś musi runąć, bo nie ma nieskończonej liczby ludzi.
Emerytury byly tworzone tak, bo jezeli nie bedzie Macka pracujacego w fabryce parowek, to twoje sztabki zlota zakopane pod debem nie kupia ci paroweczek. Bo ktos je musi i tak czy siak produkowac.
Każdy system emerytalny obrywa od słabej demografii
@@MegaWolen Dlatego emerytury powinny być wypłacane z zasobów naturalnych państwa lub specjalnych państwowych spółek.
Mmm - oczami fantazji widzę jake będą wówczas emeryturki. W zasadzie to tylko oczami fantazji
Te prognozy GUS są śmieszne. Niby dlaczego dzietnosc miałaby urosnąć? Nic na to nie wskazuje. GUS się obudzi jak zobaczy ile dzieci będzie miało dzisiejsze pokolenie 30latkow. Większość moich koleżanek jest już po 30 I nadal bezdzietne. Dzieci nie planują. GUS jednak nadal naiwnie zakłada że to się zmieni.
A przeczytałeś raport? I czym popierasz swoje domysły?
@@SrogaPoziomka A czym oni popierają? Dzisiaj cała Europa płaci kupę kasy promując rozwiązania które nigdy nie działały. Dzietnosc leci na łeb na szyję. Od lat 60tych trend jest ujemny. Patrząc na oś czasu dzieci jest coraz mniej, a rząd próbuje to ratować wprowadzając programy które nawet na zachodzie nie działają. Pytanie więc jest odwrotne skąd stwierdzenie że ten trend miałby się zmienić skoro robimy to samo co inni mimo że nie przynosi to skutku.
@@FRFR345Na zachodzie realna pomoc rodzinom zwiększa dzietność ale jeszcze nie do poziomu optymalnego więc logiczny wniosek to że ta pomoc musi być większa i lepiej zorganizowana.
Imo trzeba porostu stworzyć ponownie warunki ekonomiczne z 19 wieku gdy dzieci się poprostu opłacało mieć z przyczyn ekonomicznych. Jeśli sama pomoc rodzinom nie będzie wystarczająco motywująca to trzeba będzie zacząć obciążać bezdzietnych np. jakimś podatkiem, tak żeby bezdzietność stała się poprostu mniej opłacalna no bo obecnie nadal bardziej się opłaca.
@@marysia5365 trochę dziwne rozumowanie. Akurat w XIX wieku nie było żadnej pomocy państwa dla rodzin. Historia też pokazuje że dzieci było najwięcej jak się Państwo nie angażowało w życie rodziny. Co do podatku dla bezdzietnych to ciężko nawet komentować. Czyli jak zrobię dziecko I oddam je do domu dziecka to place mniej? Dzisiaj podatki wynoszą ponad 40%. Ciężko dokładać nowe daniny
@@FRFR345 Nie było pomocy dla rodzin ale też nie było zabezpieczenia dla bezdzietnych innego niż dzieci. Jak zachorowałeś albo byłeś stary i zniedołężniały to zwykle mogłeś liczyć tylko na swoje dzieci, nie było co liczyć na leczenie z ubezpieczenia publicznego czy emeryturę, przez co posiadanie dzieci się zwyczajnie opłacało pomimo kosztów. Teraz jest odwrotnie, państwo utrzymuje i pomaga bezdzietnym w razie choroby i starości więc dzieci im nie potrzebne.
A co do tego podatku dla bezdzietnych to oczywiście mowa o ludziach nie utrzymujących dzieci a nie takich które żadnego nie spłodziły. Ktoś utrzymujący np. adoptowane dzieci byłby zwolniony z takiego podatku i otrzymywał pomoc jak rodzice swoich biologicznych dzieci.
Jak ceny mieszkań nadal będą rosnąć to nie wróżę dobrze Polsce
napiszę że pozamiatałeś w temacie. meritum "problemu" a wojna idei pierdoli lewarowe smuty. brawo ty
Lobby deweloperów, fliperów i bankowców łazi do posłów że kryzys. To rząd program kredyt 2%, rodzina królika na swoim. I ceny znów w górę i nie ma korekty cen w dół
@@marekzalewski7893 Nie będzie mieszkań na własność. Niemcy już w większości wynajmują. To samo idzie do nas. Polityka Klausa Schwaba.
Bzdura totalna. NAwet majetni faceci czesto nei chcą rodzin bo widzą że nei ma sie o co starać. @@stalkermalina9494
@@marekzalewski7893 Będzie korekta w dół. Za 10-15 lat, gdy umrze pokolenie wyżu demograficznego lat 60-tych. Jedynie zawalenie się kilku bloków z wielkiej płyty i program ich wyburzenia może powstrzymać wtedy spadek cen.
Jak w epoce lodowcowej xd ,, wszyscy zginiemy!"
"Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków" - Car Mikołaj I. Kto wie, może jak nie będziemy mieć dzieci sami doprowadzimy do ziszczenia się tych słów.
Polacy są dalej a jego rodzine wybił własny naród. Tego chłop nieprzewidział😅
przez programy świniak+ i locha+, dzieci w Polsce stały się hodowlanymi świniakami, no i okazało się, że się nie opłaca hodować.
trzeba wprowadzić maciora++ 😂
Jak na to tak spojrzeć to nie wiem czym były dzieci w poprzednich wiekach ? Murzynami do roboty na polu ? Gębami do wykarmienia ?
Tak naprawdę teraz dzieci sie nie rodzą przez lgbt i feminizm, to są glowne przyczyny.
Nazywanie dzieci "świniakami" a matek "lochami' jest częścią problemu niskiej dzietności.
@@MegaWolen żal i frustracja a nawet nienawiść mężczyzn do samiczek też nie bierze się z nikąd
@@robcygan5524 Jak kobieta bardzo chce mieć dziecko, to jej żal i frustracja, a nawet nienawiść, mężczyzn nie przeszkodzi. Znajdzie takiego, który jej dziecko da, albo odwiedzi miejsce, gdzie kupi spermę, bez łaski. Więc jakoś nie w tym upatrywałabym problem niskiej dzietności.
TAK ZAHAMUJMY!!!🎉🎉🎉
Zawsze rozwojowi towarzyszyło wzbogacenie. Pragnąc wygody wynikajacej z bogactwa, byliśmy w czołówce krajów rozwijających się. Ceny rosną, jakość produktów spada i to proces mający miejce od wejscia do unni europejskiej. Doszło do absurdu w którym koszty dyktuje instytucja (unia eu) a nie rynek. Nie zauważylnie zmuszając do niewolnictwa. Jak to jest że ludzi nie stać na swoje mieszkanie, swój samochód, swoją działkę budowlaną, własną firmę? Niektóre zwierzęta w niewoli się nie reprodukują, na ogół te inteligentne.
Państwo zapewnia nam blisko 15 lat "edukacji" aby móc rozkładać towar na pułkach bo nasz kraj nic nie produkuje z wyjątkiem rynku zbytu i taniej siły roboczej, od kilku nastu lat jesteśmy kolonią. Wynajem mieszkania 1800 miesięcznie, smartfon średniej półki ta sama kwota, jak myślicie co trudniej wykonać?
Nie martwcie się, nasza kochana instytucja powie że mamy problem (tam gdzie go nie ma), na przykład w dzietności i pośpieszy nam na ratunek. A w zasadzie już to zrobiła KILKA LAT TEMU imigranci pozwolą przecież zachować nasze ukochane świadczenia socjalne🎉🎉 w zamian za konflikty kulturowe. Jeśli uważacie że obecny system edukacji to gówno to poczekajcie jak bedzie trzeba go dopasować pod kilka kultur i języków.
Całe szczęście nasz społeczny organizm jest odporny😊 Reakcje obronne organizmu bywają nie zrozumie na pierwszy rzut oka, ale jeśli się zagłębić są zrozumiałe i racjonalne jak gorączka.
Jeśli martwi was że na starość zostaniecie bez opieki to macie słuszność w obawach.
Żadna emerytura nie da wam tyle co dobrze wychowane dziecko, dwójka a trójka to już w ogóle. Dzieci nie potrzebują pieniędzy, tylko warunków i uwagi. Pierwsze oferuje wam państwo, dwa następne zaś odbiera. Podnoszenie stóp procentowych, zmuszanie dwójki rodziców do brania nadgodzin aby przypadkiem nie zabrakło na ogrzewanie zimą, w 21 wieku!, w kraju leżącym na weglu!!😂😂😂
Populacja wszędzie ma tendencję malejącą. Nie zesrajcie się prawaki.
Problem jest niestety nie do naprawienia. Nawet jeśli Polki zaczęłyby rodzić dzieci, to w tej chwili dzietność musiałaby podskoczyć do około 4-5, żeby liczba ludności nie spadła. Wynika to z ogromnej liczby emerytów malutkiej ilości osób w wieku produkcyjnym. Szczyt ostatniego wyżu przypadł na '82 rok, kobiety wtedy urodzone mają już 41 lat. Jeśli te kobiety nie urodziły dotąd dziecka, to już ich po prostu nie urodzą, a jest ich wiele, patrzę również po moich rówieśnikach. Prof. Gwiazdowski wspominał kiedyś, że jeżeli dzietność utrzymuje się długo poniżej 1,5, to potem wali się na grubo poniżej 1 i raczej tego bym się spodziewał. Także jest źle, a będzie tragedia.
dokładnie. Kobieta powinna zacząc być matką jak najwcześniej. Facet może założyć rodzinę po 50 stce i mieć 20 dzieci. Tymczasem młode kobiety są dziś mentalnie sterylizowane przez feminizm
@@OttoWeininger-j2pA ty ile masz dzieci? Jesteś w stanie utrzymać dużą rodzinę? Przecież sam jesteś częścią tego problemu, jeśli nie masz conajmniej 2 dzieci... Do kogo te pretensje?
@@user-m-j6t jestem w stanie utrzymać i zakwaterować sporą gromadkę. Bardzo nad tym boleję, że w tym kraju nie sposób normalnie mieć dzieci. Po pierwszej wizycie w sądzie rodzinnym nie potrzebuję kolejnych. Gdzieś może za 10 lat w końcu dojdzie do ludzi w czym leży problem, ale demograficznie będzie już za punktem z którego można było zawrócić.
@@OttoWeininger-j2p Czyli piszesz, że problem jest jednak w systemie, który został stworzony, nie w kobietach. Zdecyduj się...
Kobieta powinno to, tamto itd. i narażać swoje zdrowie, życie, atrakcyjność po porodzie, a jak dziecko urodzi się chore to prawie 90% mężczyzn zostawia partnerki, tyle z was wsparcia plus miliony alimenciarzy. Nie jesteśmy masochistkami. Przykro mi. Kiedyś dzieci były potrzebne do pracy w polu, były zyskiem, teraz są kosztem. Na całym świecie przez zagładę rolnictwa dzietność spada(oprócz Afryki i zacofanych krajów muzułmańskich, gdzie rolnictwo jest).
KIedy panstwo i pracodawcy patrza na ludzi jako na statystyke i ekonomie, to elegancko. Jak jednostki zaczynaja patrzec na posiadanie potomstwa jako statystyke i ekonomie. To zle. Obecnie, ludzie to tylko hodowla, wszystko dla optymalizacji procesu, jak przy hodowli swin czy innego zywego inwentarza.
Dokładnie, to wszystko jedna wielka hucpa. Ludzie bardzo mądrze robią, że nie mają dzieci. W dzisiejszych świecie to trzeba być albo wśród 15 proc. najlepiej prosperujących albo kamikadze w stylu bo Bóg tak chciał. Żyjemy w schyłkowej epoce starego i trzeba wraz ze starym odejść na własnych zasadach, a nie słuchać polityków, biskupów i twórców reklam. Bo to wszystko to tylko scam.
powtarzaj bzdury
@@ABYTE64 to autorskie uwagi. wlasne.
Human Resources…
I ten Geralt na końcu ❤ Dziękuję za to co robicie !
A może to nie tak, że przez wieki "patriarchat wymuszał opresyjny wzorzec rodziny", może po prostu społeczeństwa żyjące inaczej nie przetrwały xd
Tak właśnie było i ja nawet nie żartuję.
Przetrwały w paru izolowanych plemionach na ziemi, odciętych od zagrożeń i konkurencji z tymi patriarchalnymi.
Lewica lubi się na nie powoływać dowodząc że społeczeństwo bez patriarchatu jest możliwe pomijając jednak szczególne warunki jakie są do tego konieczne
@@marysia5365patriarchat skazuje słabych mężczyzn na wyginięcie!!! Jakoś w Rosji był za Lenina patriarchat ale był też socjalizm
Kiedyś młody był bardzo wartościowy ze względu na swoją produktywność, teraz liczy sie głównie doświadczenie i późniejszy wiek posiadania dzieci mpże wynikać z późniejszego ustabilizowania sie życia
Temat tego odcinaka stoi w sprzeczności z tezami z filmiku: "Czy rozdawanie pieniędzy może się opłacać?". Mamy dwie sprzeczne prognozy przyszłości: w jednej niż demograficzny i brak ludzi do pracy i opłacania składek socjalnych, w drugiej świat w którym praca ludzka zostaje zastąpiona przez maszyny i SI, a bezrobotni dostają dochód gwarantowany. Te wizje świata przyszłości wzajemnie się wykluczają, a jednocześnie w obu materiałach nie widzą się wzajemnie. Może warto by było skonfrontować je ze sobą.
tylu ilu zaplanowano na spotkaniu Klubu rzymskiego, 50 lat temu.
😂😂😂
A może usunąć tą piramidę finansową, czym jest emerytura (/renta)
Prawda!
Ok, to powiedzmy, że jutro likwidujemy ZUS. Co z osobami, które utrzymują się z emerytur i rent? Co z osobami, które kilkadziesiąt lat pracowały na swoją emeryturę i już im niewiele do wieku brakuje, z czego one będą żyły za te kilka miesięcy/lat? Kto będzie utrzymywał waszych dziadków i rodziców?
@@gizmo9290 1. Przed tym systemem, to rodzina wspierała dziadków, a pracownicy ergo nie miały składek.
2. Mimo emerytur i rent, to wielu starszych ludzi nadal pracuje - jednym niestety nie wystarcza, a inni pracują, bo lubią.
Wątek poboczny: średnia wieku rośnie, iż wielu jest nadal witalnych.
3. Jeżeli byśmy chcieli kwasi-optycznie kontynuować system, iż trzech pracowników płaci składki na jednego emeryta (średnio na 25 lat), to w kraju(/planecie) X, gdzie emeryci stanowią 1/4, to za 50 lat populacja by musiała urosnąć od trzech do dziewięciu razy (w zależności, czy faktor x9 intepretować jako pozytywnie, czy 'nad populację' ).
(opcjonalne źródła: Cejrowski o emeryturach)
@@gizmo9290 Nie zapytano mnie o alternatywy - można porozmawiać o bezwarunkowej wypłacie minimalnej.
Wstępne badania pokazują, iż wiele ludzi i tak idzie do pracy, ale są mniej zestresowani i bardziej produktywni.
@@kmyc89 O bezwarunkowej wypłacie minimalnej na tym kanale już było. Niekoniecznie w samych superlatywach. I to też trzeba z czegoś finansować, wprawdzie nie ze składek, ale z podatków, prawda? Inna sprawa, że nie wiem, jaki emeryt byłby zadowolony, gdyby po latach pracy i płacenia składek na przyszłą emeryturę dostał dokładnie tyle samo pieniędzy, co każdy dorosły człowiek, również ten, który nigdy w życiu nie pracował, bo mu się nie chciało.
ad.1. Tylko że system rodzinnego wsparcia poprzednich pokoleń przez następne wyłożył się w takim stopniu, że musiało wkroczyć państwo. Po rewolucji przemysłowej funkcjonował zresztą prawie wyłącznie na wsiach, gdzie faktycznie pokolenia mieszkały razem, (prawie) wszyscy rodzili się i umierali w tym samym miejscu. W miastach miało to zdecydowanie mniejszą rację bytu. Stąd emerytury. I to se nevrati, ten system wsparcia przez rodzinę, nie te czasy, nie ta rzeczywistość.
ad.2. Wielu starszych pracuje, choć przekroczyli już wiek emerytalny, często zabierając szanse na rozwój kariery młodszym. To zwykle ci, co lubią pracować, co pracują na wysokich stanowiskach, bo mało kto pracuje ciężko fizycznie, jeśli ma prawo do emerytury. No chyba że z emerytury nie jest się w stanie utrzymać, więc pracować nadal musi. I tak, średnia wieku rośnie, ale to niekoniecznie oznacza, że człowiek jest dużo dłużej zdrowy i sprawny fizycznie i umysłowo. Nadal się starzejemy, a tempo starzenia się bardziej zależy od wcześniejszego trybu życia niż od roku urodzenia.
ad.3. To nie to, że twierdzę, że zabezpieczenie emerytalne należy za wszelką cenę utrzymać w obecnej formie. Wręcz przeciwnie, uważam, że potrzebne są tu daleko idące reformy. Tylko że moim zdaniem hasło "Zlikwidujmy ZUS!" jest właśnie tym: hasłem, chwytliwym, populistycznym, ale nieprzemyślanym. ZUSu nie da się zlikwidować z dnia na dzień, nie można zostawić ludzi, którzy całe życie pracowali, na lodzie, bo system jest niewydajny. Trzeba znaleźć logiczne rozwiązanie, a nie bawić się w obietnice bez pokrycia.
Parafrazując wielkiego fizjonoma Ferdynanda: Emeryture to każdy by chciał, tylko dzieci robić ni ma komu.
Nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej.
prawda
Taaaa... Ciagle straszenie wyludnieniem a deweloperzy buduja kolejne bloki, samochody uzywane sprzedają sie od reki, w szkolach przeludnienie, korki na ulicach, automatyzacja produkcji i Sztuczna Inteligencja zmniejsza ilość potrzebnych ludzi do pracy...
- budują, dlatego że póki co jest popyt związany z tym, że liczba osób na 1 gospodarstwo domowe spada (kiedyś rodziny wielopokoleniowe, dziś coraz więcej singli), ale dojdzie do spadku popytu wraz ze spadkiem liczby ludności
- korki na ulicach wynikają z koszmarnej komunikacji publicznej w wielu miastach, więc nic dziwnego jeśli wsiądzie do samochodów większość pracujących, to na drodze będzie nieciekawie
- to dobrze, że AI zmniejsza ilość ludzi potrzebnych na pewnych stanowiskach, dzięki temu choćby właśnie będzie można udźwignąć społecznie wspomniane w filmie 105 emerytów na 100 pracujących :)
marcel jesteś debillllllll
Samochody i mieszkania, to produkty dla ludzi w okolicach 20-40 lat, czyli głównie tych urodzonych w latach 80' i 90' gdy dzieci wcale nie rodziło się aż tak mało. Ponadto współczesna kultura indywidualistyczna także mocno wzmaga zapotrzebowanie na te dobra. Rosnąca długość życia też swoje dokłada. Przeludnienie w szkołach, to problem miast i dość nagłej zmiany rozlokowania ludności. Na wsiach raczej miejsc w szkołach nie brakuje.
Mi osobiście się wydaje że ludzi jest coraz więcej.
Deweloperzy już zacierają ręce na wieść o przybywających imigrantach.
Niestety problemem jest to że automatyzacja nie obejmie wszystkiego i nie pomogą same pieniądze , ponieważ pewne zawody potrzebują osób młodych np wojsko, i parafrazując pewnego demografa:"pieniądze nie rozwiążą każdego problemu, bo jak by się w zimie zepsuła sieć energetyczna to potrzebny jest człowiek który będzie w stanie w mrozie wspiąć się po drabinie by naprawić sieć przesyłową"
Przecież nie będzie tak, że wszyscy się zestarzeją na raz. Zawsze będą młodzi. Problem tylko w tym, ze w kolejnych pokoleniach młodych względem starych będzie mniej.
Pierdzielisz, w momencie gdy wchodzi coraz większa automatyzacja jakie to ma znaczenie ile lat będzie miał gościu który np obsługuje drony? Trepów od taplania się w błocie jest potrzeba coraz mniej.
Taką awarię siedzi przesylowej za te kilkadziesiatl lat mozliwe , ze naprawią drony sterowane sztuczna inteligencją.
Ty gdybasz to ja też :)
@@MariuszKen Zapewne jeszcze bardzo długo będę istnieć zawody, w których żadne roboty ludzi nie zastąpią (np hydraulik). To jednak żaden problem, bo wykonywać je będą ludzie, dla których nie będzie już miejsca w pracach zdominowanych przez automaty. Na przykład jeśli upowszechnią się samochody autonomiczne, to ktoś, kto miałby zostać kierowcą już nim nie zostanie, więc będzie mógł zostać hydraulikiem czy elektrykiem wysokich napięć.
no ludzie beda musieli sie dopasowac do swiata, bo swiat sie nigdy do ludzi nie dopasuje ;)@@MegaWolen
Cóż ja się szczerzę nie dziwię że tak się dzieję. Nałożyło się na to zbyt wiele czynników. Które jeśli nie rozwiążemy będzie źle.
Rozwadnianie ojczyzny to zdrada
co
to prawda. Pytanie, czy to jest ojczyzna? Czy też kraj pod zaborami? Czy jezeli w pokazowym procesie polskie ojciec jest rozkułaczany z rodziny, to czy można mówic o ojczyźnie? Ojczyzną mógł być kraj pierwszych Piastów, gdzie w Postrzyżynach uroczście syn przechodził pod opieke ojca. Dziś w kolejnym po 1 komunii sakramencie - rozwodzie, uroczyscie przechodzi pod opieke matki a ojciec jest zakuwany w łanuchy i zesłany do kopalni alimentów. czy to jest ojczyzna?
Nie jest dobrze, i jak się zanosi, będzie już tylko gorzej.
Bardzo powierzchownie opisaną kwestią w tym filmie są zmiany kulturowe, i to nie chodzi mi o redpillowanie tylko w jakim świetle stawiane są relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi jak i również jak te role są eksponowane, przykład to RodzinkaPL gdzie z figury ojca zrobiono zboka oglądającego się za młodymi dziewczynami albo reklama internetu gdzie matka i dzieci to cool ogarnięte cwaniaki a ojciec fajtłapa więc skoro taka negatywna narracja nie jest potępiana przez społeczeństwo to wiele o tym społeczeństwie mówi
Wizerunek ojca w polkulturze to ważny temat, wpływający na dzietność, o tak.
przecież to tylko kwestia kulturowa
Może w końcu jest pokazana prawda o mężczyznach
@@seaindieoae możesz rozwinąć? Gdzie jest ta prawda przedstawiona? Rozumiem że nie mowisz o przykładach które podałem w poście.
Świetny materiał jak zawsze ❤
Historia pokazuje za każdy naród ma swój początek i koniec osobiście uważam że obecnie polski naród nie jest tym samym narodem co przed rowbiorami, a nawet co naród przed wojną. To tylko nasza nostalgia niczym włosi którzy chcą być kojarzeni z Rzymianami mimo że to zupełnie różne narody. Ps nie w ilości siła są od nas mniej liczne narody które mają większe sukcesy np holandia.
Albo Korea Północna z jedną z największych armii świata
Oczywiście, że nie jesteśmy tamtymi Polakami. Ślepe podążanie za trendami ze stanów skutecznie i po cichu nas wyżyna. Tradycyjne wartości odeszły do lamusa, panuje hedonizm, konsumpcjonizm i wszechobecny hejt na tradycyjny model rodziny dodaj do tego jeszcze sytuację polityczną w naszym kraju i mamy gotową tragedię za kilkadziesiąt lat.
Na pewno rozbiory i II wojna światowa to były czasy, które przekreśliły ówczesny model Polaka.
Przed rozbiorami naród ograniczał się do szlachty chłopi wyjebane mieli kto nimi rządzi w większości jedynie mogła być wspólnota językowo-etniczna
W ogóle pojęcia takie państwo, naród podobnie jak religia nie przystają do rzeczywistości. Ludzkość coraz bardziej wkracza erę post-wszystkiego tego co znano dotychczas.
Niestety problemem nie jest tylko samo wymieranie, ale to że wsie wymierają szybciej niż miasta. Dodatkowo imigranci zamieszkują i pracują prawie wyłącznie w dużych aglomeracjach, co spowoduje że zwiększy się przepaść między miastami a wsiami, gdzie w tych drugich połowa populacji będzie miała 65+ lat.
urbanizacja jest spoko
niestety już bardzo łatwo się tą przepaść zauważa...
Akurat wymieranie wsi i ucieczka do miast to dobry wskaźnik. Na wsi powinno mieszkać nie więcej niż 10 procent populacji, ale niestety brakuje mieszkań.
@@PominReklamy dlaczego na wsi powinno mieszkać max 10%? czemu do ucieczka do miast to dobra tendencja?
@@maghnib2806 a dlatego, że punkt ciężkości w gospodarce od dawna nie jest już w rolnictwie, ani nawet w przemyśle, ale w usługach szczególnie finansach. To w usługach i finansach wytwarza się większość PKB. Dzięki maszynom tą samą pracą którą kiedyś wykonywała cała wieś dzisiaj wykona jeden farmer wyposażony w park maszyn. Niemal wszystkie wsie w PL czy Europie pochodzą z czasów feudalnych gdy rządziły szlachta i kościół, ta epoka dawno się skończyła. Kiedyś 90 proc. ludzi mieszkało po wsiach i robiło w polu. Nie żyjemy już od dawna w tych czasach.
Nie od dziś wiadomo, że dawne grzechy mają długie cienie. To najlepiej widać w opisywanym przykładzie. Młodzi Polacy chcą mieć gromadkę dzieci, jednak widzą jak wygląda szara, bura, ponura i parszywa rzeczywistość. Uniemożliwia im to fatalna sytuacja mieszkaniowa i finansowa oraz brak stabilizacji, zarówno finansowej, jak i na rynku pracy. Do tego muszą użerać się z wszechobecną, upierdliwą biurokracją, korupcją, nepotyzmem i kolesiostwem, które są na porządku dziennym. Ze względu na w dalszym ciągu szalejącą inflację koszty życia rosną, podczas gdy pracodawcy wolą obcinać pensje swoim pracownikom. Gdziekolwiek się nie spojrzy, dominuje kultura nienawiści, a okrucieństwo i bestialstwo, zwłaszcza wobec dzieci (w tym nienarodzonych), młodzieży, młodych dorosłych i kobiet zwłaszcza tych w ciąży są wszechobecne. Dramatycznie rośnie liczba samobójstw, śmiertelnych wypadków i przestępstw, a w szczególności zbrodni, zwłaszcza wśród młodych, a psychiatria wręcz nie istnieje, a rażąco niedoinwestowana służba zdrowia jest w kiepskim stanie. Niski poziom bezpieczeństwa, zarówno energetycznego, jak i geopolitycznego. System alimentacyjny jest archaiczny, gdyż po rozwodzie ojciec musi płacić alimenty na dzieci i jest pozbawiony praw rodzicielskich. System edukacji leży i kwiczy, brakuje żłobków i odpowiedniej infrastruktury. Długą listę nieszczęść wypełnia kiepski stan mozolnie odbudowanej kosztem ogromnych wyrzeczeń gospodarki. Tak wygląda brutalna polska rzeczywistość, w której państwo te wszystkie problemy od dekad regularnie olewa i nie robi zupełnie nic, gdyż interesuje ich wyłącznie własny interes polityczny, a zwykli szarzy obywatele, który chcą po prostu normalnie żyć, mieć własne rodziny, mieć dzieci, są bardzo narażeni na manipulację zarówno ze strony kultury masowej, korporacji, jak i cynicznych polityków (zarówno krajowych jak i unijnych), którzy dbają tylko o własny interes, a dobro społeczeństwa mają gdzieś. Tu poglądy polityczne nie mają żadnego znaczenia. W tak brutalnych warunkach, jakie panują w naszym kraju, gdzie wszechobecna upierdliwa biurokracja i kolesiostwo znacząco utrudniają obywatelom życie na każdym kroku, w szczególności poprzez kolejne podwyżki cen i podatków oraz masowe ignorowanie ich głosu, ciężko będzie zażegnać te wszelkiego rodzaju kryzysy, które trawią nasz kraj. Kluczowa w tym wszystkim jest jednak zmiana władzy, na taką, która będzie słuchała głosu obywateli. Tyle że nie tylko państwo ponosi winę za doprowadzenie do tejże katastrofy, gdyż co szokujące, niska dzietność obnażyła również hipokryzję patriarchalnego systemu społecznego, w którym uprzywilejowani są mężczyźni z wyższych warstw społecznych, a reszta ma przerąbane. Wszystko dlatego, iż prawda jest zupełnie inna. Wielu przypadkach przyczyną tego wszystkiego są nie kobiety które w tym wszystkim są zupełnie niewinne, a mężczyźni, a wielu mężczyzn to samolubni, narcystyczni egoiści, którzy mają gdzieś małżeństwo i dzieci. Cynicznie i z premedytacją wykorzystują swoje problemy, by ignorować potrzeby kobiet i je kontrolować, wpływać na ich światopogląd, do tego stopnia, by się sprzeciwiały posiadaniu dzieci, a nawet zabraniają im posiadania dzieci, gdyż sami się sprzeciwili ich istnieniu. Czynią to, gdyż sami są zimnymi, samolubnymi, narcystycznymi egoistami myślącymi tylko o sobie, mającymi gdzieś nie tylko kobiety, ale i również małżeństwo i dzieci, do tego stopnia, że widzą kobiety i dzieci jako zabawki, a nie osoby mające uczucia. Jest to wręcz systemowe działanie, mające na celu dyscyplinowanie i kontrolowanie kobiet, podczas gdy sami zamykają się na seks, na małżeństwo, na dzieci i odkrywanie swojej seksualności, trzymając się swoich sztywnych, patriarchalnych zasad, na czym tak naprawdę zyskuje wąska, uprzywilejowana grupa, a nie ogół społeczeństwa. Nie jestem w stanie zrozumieć tego, jak można być tak samolubnym egoistą myślącym tylko o sobie i własnym widzimisię. Po prostu nie potrafię. Prawda jest taka, że to mężczyźni jeszcze nigdy nie dojrzeli, ani do małżeństwa w jakiejkolwiek formie, ani do ojcostwa. To jasno pokazuje, że dla dobra ogółu społeczeństwa patriarchat musi odejść w zapomnienie, gdyż przyniósł więcej szkody niż pożytku. Kiedy się zakochałem, zacząłem marzyć o swojej rodzinie i o dzieciach. To wszystko jednak legło w gruzach, kiedy ona mnie odrzuciła, gdyż kochała kogoś innego, z kim maKiedy już dziecko. W tych okolicznościach oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że między nami już nic z tego nie będzie, że nam po prostu nie wyszło, a rozstanie było dla nas obojga najrozsądniejszą decyzją. Wówczas nasze drogi definitywnie się rozeszły i nie planujemy powrotu do siebie. W moim przypadku bezdzietność wcale nie była moim wyborem, lecz konsekwencją nieszczęśliwego splotu okoliczności, przez co stoczyłem się na dno, z którego można się już tylko odbić, zwłaszcza że na dzień dzisiejszy nie nadaję się na męża i ojca. Mimo wszystko zgadzam się z tym, że dzieci powinni mieć ci, którzy na nie zasługują, a ja jak do tej pory na nie nie zasługuję. Tym bardziej że gdzieś głęboko w środku każdego dnia od rozstania, wciąż cierpię z powodu swego zawodu miłosnego i że moje życiowe plany dotyczące dzieci legły w gruzach. A fakt że znów okazałem słabość tym iż nie potrafię walczyć o swoje zdanie oznacza, że z moim zdrowiem psychicznym nie jest dobrze. Odrzuciłem nawet możliwość posiadania dzieci przede wszystkim dlatego, iż nienawidzę siebie za doznane przez siebie krzywdy i cierpienia, popełnione błędy, czy to iż jestem bardzo podatny na wszelkie bodźce i emocje. Od urodzenia mieszkam z rodzicami alkoholikami, a po ukończeniu szkoły nieszczęśliwie się zakochałem. Życie dość skutecznie zweryfikowało moje plany dotyczące rodzicielstwa. Po pierwsze nie mam odpowiednich warunków. Po drugie nie jestem pewien swoich uczuć, które czasem mogą się mylić. Po trzecie moja eks chciała się związać z bardziej odpowiednim mężczyzną, który podobnie jak ona, chce założyć rodzinę, a ja tymczasem byłem wówczas zupełną niewiadomą. A po czwarte mój stopień niepełnosprawności intelektualnej wyklucza mnie na rodzica, a poza tym i tak nie ma we mnie instynktu rodzicielskiego. Chciałbym na spokojnie się zastanowić i odpowiedzieć sobie na wiele pytań dotyczących samego siebie, a w tej chwili niczego nie jestem pewien. Jedyne czego jestem pewien jest to, że trzeba mieć naturalne predyspozycje i odpowiednie warunki bytowe do tego, aby być dobrym rodzicem, a ja tymczasem nie mam do tego naturalnych predyspozycji, co do czego moja mama ma rację. Właśnie dlatego raczej nie zdecyduję na założenie rodziny, zaś samych dzieci mieć po prostu nie chcę. Istnieje jednak rzecz, czego chcę od życia, to głęboko skrywana chęć bycia sobą i uprawianie tego co naprawdę kocham. A mieszkam w miejscu, gdzie pewne tematy są tematami tabu. To dlatego tak mało w moim życiu jest seksu, do którego coś mnie ciągnie. A tak się złożyło, że we mnie są naturalne predyspozycje do ulegania wszelkim bodźcom seksualnym i jak na ironię, bliższy jest mi seks od dzieci.
Wszyscy się smucą a ja powiem tak, mniej Polaków
Powtarzam: mniej polaków.
Jeśli Polacy mają być wiecznie tacy sami to oby jak najmniej XD
Bardzo ważna analiza. Dziekujemy ❤
Nie będzie w ogóle jak Ukraińcy i Amerykanie dalej będą wprowadzać tu swoją politykę
Gdy dzietność w Polsce spadnie poniżej 1,0 to prognozy GUS trafią do kosza
Statystycy z GUS prognozują, że dzietność w Polsce w najgorszym razie spadnie do poziomu 1,19. Najgorszy scenariusz zakłada 26,7 mln mieszkańców Polski w roku 2060. Przykładowo w Korei Południowej dzietność spadła w ostatnich latach z poziomu 1,2 do 0,8. Co gdyby podobnie stało się w Polsce?
ja stawiam, że spadnie do poziomu bliskiego 1.0
To jest kwestia czasu. Kiedyś czytałem artykuł o jednym Amerykańskim demogragfię, który wypowiadał się że przeciętna Amerykanka rodzi 1,16 dziecka w ciągu życia tak naprawdę
Polska będzie 15 milionowym krajem, jak to ongiś wyliczył Himler
@@ciucimok09ta, przeciętna Amerykanka mimo 6 aborcji ma 5 dzieci i nie jest biała. Problem z tym, że są to jedenastu facetów, a nie jednego.
Nawet w takich krajach jak francja, czarni również nie maja już tyle dzieci co kiedyś. @@jasparta993
Dziękuję
Rządowe metody walki z zapaścią demograficzną to lipa. Problem zaczyna się w głowie. Niech zaczną od nakręcenia takiej odwróconej "Podrecznej", film, serial, który promował by wartości rodzinne ale nie w tępy PiSowski sposób tylko z jajem.
Jestem za! Moim zdaniem kultura jest najważniejszym czynnikiem (patrz Izrael)
@@xdlol59 kultura to jedyny czynnik
Więc może czas w wyborach zmienić opcję? (Tak wiem, PO jest gorsze) No chyba, że nic się ma nie zmienić w tej kwestii.
Jakie wartości rodzinne? Dyktatura wobec dzieci czy co?
Głównym problemem wszystkiego jest socjal za nieróbstwo, zamiast premii za pracę! Zamiast produkować dobrobyt, produkujemy biedę! Ku uciesze lemingów i władców...
W Korei Południowej społeczeństwo jest dużo bardziej pracowite niż w Polsce, wręcz pracoholiczne. Mają najniższą dzietność na świecie
Masz rację jednak wolę polską patologie od arabskiej
@@Gimelorz Sama mentalność krajów muzułmańskich nie jest zła, Problemem jest eurokołchoźniany rząd i działania USA przez które sprowadzają do nas to bydło niszczące Europę !
Ale skąd ten pomysł skoro zatrudnienie jest obecnie największe w historii Polski. Pierwszy raz poziom zatrudnienia przekroczył 17 mln. ludzi,a wlicza sie w to tylko Polaków. Pytam wiec: na czym ty te swoje tezy opierasz? Masz jakieś statystyki, dane które by to poprały? Chętnie poczytam.
@@maranatha5473 ludzie pierdolą o tych nierobach co socjal biorą jakby ich w Polsce było z 15 mln a prawda jest taka że więcej wyborców opozycji pobiera socjale od tej "patologi" nawet więcej ukrow niż naszych polskich nierobów
logika: Polacy wymierają, czyli MUSIMY nawpuszczać migrantów. Rozumiem, że ci migranci sprawią, że etniczni Polacy przestaną wymierać? Dodajmy jeszcze do tego prorodzinny socjal i osiągniemy dokładnie to, co Zachód - upadające autochtoniczne społeczeństwo i masę roszczeniowych i niepracujących migrantów w wielodzietnych rodzinach, na których DODATKOWO PRACUJE rozpadające się autochtoniczne społeczeństwo. Prosty przepis na społeczne samobójstwo Polaków, to jest proponowane.
Myślę że jedynym (choć nieoczywistym) powodem niskiej dzietności jest brak czasu. Ludzie za przeproszeniem zapierdalają całymi dniami, a potem przepieprzają swoje zarobki na cielesne uciechy. Błędne koło autodestrukcji, na którym korzysta jedynie globalny biznes. Mniej zapierdzielania, mniej hedonistycznej konsumpcji, i nagle znajdzie się czas i na udany związek, i na dzieci.
Największy problem wcale nie będzie z brakiem lekarzy czy pielęgniarek. Największy problem będzie z zawodami z dołu np murarzy tynkarzy, kierowców, budowlaniców, sprzątaczy itp. Bo ludzi do tych zawodów już nie ma, a co mówić będzie za 20 lat.
Sprzątaczy na szczęście najprawdopodobniej wspomogą roboty (już dziś są takie myjące podłogi i okna) :)
Ale po co tylu budowlańców jak ludzi będzie mniej to i mniej będzie potrzeba budynków.
@@Diegoshadow85 a do remontów, naprawy dróg i całej infrastruktury. Tych ludzi nie zastąpi robot, czy sztuczna inteligencja. Lekarzy może zastąpić ale ich nie
Do tych prac zawsze znajdą się ludzie nie martw sie
@@dexter576 właśnie nie ma tych ludzi. Nie ma do prac typowo fizycznych. Wszyscy poszli na studia więc takich hydraulików po prostu nie ma.
Bardzo mnie to cieszy, że piramida finansowa ZUS będzie musiała upaść :)
ZUS nigdy nie upadnie. Nawet gdyby z dnia na dzień liczba emerytów się podwoiła, to po prostu emerytury spadłyby o połowę, by dla wszystkich wystarczyło.
wymyślą nowe łady, obniżą emeryturki i jakoś to będzie jechało.
@@MegaWolen I jeśli wtedy naród się nie obudzi i nie spali tej instytucji to znaczy, że zasługuje na zagładę.
@@MegaWolen Raczej nie wierzę w drastyczne obniżenie emerytur, prędzej w "nieoczekiwane" powiększenie dziury budżetowej. Im więcej emerytów, tym więcej wyborców w tej grupie, żadna partia nie chciałaby spalić sobie u nich mostów.
@@gizmo9290 Powiększać deficytu budżetowego nie da się w nieskończoność, tak jak żaden człowiek nie może w nieskończoność brać pożyczek, by wydawać więcej niz zarabia.
Za 35 lat będziemy jeździć latającymi autami.
To jest specjalnie robione gdyby komuś zależało żeby Polaków było coraz więcej to stopy procentowe byłyby na poziomie 2% powyżej inflacji i ludzie którzy mają kasę nie wykupywać żeby zabezpieczyć swój kapitał wtedy młodzi ludzie kupowali by nowe mieszkania za 200 000 albo budowali domy za 400 no i wtedy można byłoby mieć szóstkę ósemkę dzieci tak jak 100 lat temu abs-y są po 3000 zł byle zakupy to już jest wydatek 400 zł także celowo jest to wszystko robione żeby Polaków było coraz mniej w końcu depopulacja musi być
JAk by stopy byly na poziomie o ktorym mowisz to mieszkanie w kredycie mogli by brac tylko ludzie z setki najbogatszych polakow....:) Zacznij sie uczyc ekonomii...
@@piotrjurkowski2859 zacznij pracować leszczu, ja już mam połowę A klepe biedę 😀
Tutaj sie z toba zgodze. Zdecydowanie masz polowe...@@bunin123
Mam 27 lat i dopiero zaczynam ogarniać życie. Jako mężczyzna mam chyba coraz mniejsze szanse na znalezienie normalnej tzw. połówki, o założeniu rodziny nie wspominając. Rozumiem podejście kobiet, dlaczego nie chciałyby ze mną, ale nie rozumiem disneyowskiego podejścia do oczekiwania księcia z bajki naprawdę miernych lasek. Widząc ogarniających życie lepiej ode mnie i nie będących w stanie zbudować związku trwającego dłużej niż miesiąc po prostu nie mam nadziei.
Gospodarkę mamy taką (i zachodnie kraje chyba też), że pracują i kobiety i mężczyźni, a wyższe zarobki myślę, że są iluzoryczne. Niestety, ale w mojej ocenie wiele jest tzw. gównopracy, która nawet jeśli dobrze płatna, to wykrzacza się przy pierwszym lepszym krachu albo niepokoju społecznym. Dotąd jeszcze nie było chyba sytuacji, żeby korporacje dały nagle dyla z Polski i cięły masowo zatrudnienie, ale kto wie co jeszcze zobaczymy. Koszty życia i mieszkań niwelują te tzw. wyższe zarobki. Wiele osób zasuwa w 2-3 pracach bo inaczej niewiele jest się w stanie osiągnąć.
Przemysł i wysokie technologie wymagają często zarówno talentu, doskonałego wykształcenia jak i kreatywności. Nikt tam na górze nie potrzebuje średniaków. Wielu aspiruje, mnie też do tego pchano, ale wiele osób nie zdaje sobie po prostu sprawy z tego, że nie będą latać kilka razy w roku na wakacje nie przez jakichś demiurgów z Davos, tylko dlatego, że po prostu nie będą zarabiać do końca życia na tabelach przestawnych w Excelu i nic nie wnoszących spotkaniach w korpo. Wystarczył ChatGPT, ruchawka na Ukrainie i proszę zobaczyć, ile gaci zostało ściągniętych.
Trudno w ogóle teraz cokolwiek planować po prawie 3 latach histerii i wywracania wszystkiego do góry nogami, z logiką włącznie. Nie dziwię się kobietom, że w takim pierdolniku nie chcą potomstwa, ale z drugiej strony niechęć do tworzenia trwałych relacji z mężczyznami na swoim poziomie będzie miała konsekwencje, do ponoszenia których kobiety nie garną się, bo przez wiele lat nie musiały. Z mężczyznami nikt nigdy nie obchodził się jak z jajkiem, a nawet do dzisiaj zdarza się podejście, że "nas mniej szkoda". W sytuacji, w której nawet we względnym dobrobycie kobiety będą rezygnowac z potomstwa, to społecznie ryzykują zostanie zrównanym ze zwykłym facetem (a po 40. to już na pewno). To jest druga strona równości, ta nieróżowa.
Nie mam recepty na to wszystko, bo próbuję "ogarnąć swoją kuwetę". Jeśli jednak nie będziemy dla siebie wyrozumiali i mili, to będzie naprawdę przejebane.
późno ziomek, ja nawet nie szukam samicy bo nie ma fajnych (poza jednorazowym seksikiem)
Ja nie potrzebuje dziewczyna mam powodzenie ale bardziej chce być stabilny finansowo kasa się kończy ciężko z zatrudnieniem pójdę do jakiej gównianej pracy byle gdzie żeby miedź hajs na język i się go nauczyć a potemi za granicę do wójka
bądź dobrej myśli...żyj po swojemu a i jeszcze jedno......po dość bogatej wypowiedzi i wyczuwalnym żywym umyśle nie powiedziałbym że nie jesteś w stanie "ogarniać życia lepiej". Może trafisz na ten komentarz za kilka lat i okaże sie że to ty jednak ogarniasz o wiele lepiej zostawiając nas wszystkich daleko w tyle.......................trzymaj się ,pomyślności wszelkiej
Zalecam przejrzeć w psychologie i odnaleźć książkę pod tytułem "kochać jak słońce".
Jak ktoś nie znajdzie to oryginalna wersja "Love like the Sun".
Idealnie wykazuję postrzeganie ludzkości odnośnie prawdziwych relacji życiowych.
Jak i również obraz rzeczywistości który stosowali także inne cywilizacje jak np : grecja i egipcjanie.
Jeśli nie można znależć koncesusu wobec społeczeństwa może to jest ta jedyna deska ratunku ,która przemówi na podstawie w formie nauki jak i religii.
A co do Polski tworzymy sobie kolejny 4ty Rozbiór Polski tylko nie w formie napaści lecz odnośnie destabilizacji kraju.
A pierwszym jego stadium są tacy analfabeci jak ty którzy się wypowiadają na tematy na które nie mają pojęcia zamiast poznać najpierw podstawowe zasady języka xd
@@Diegoshadow85 już jednego takiego spotkałem i przynajmniej był rozsądniejszy ,niż ty sam co szuka niepotrzebnie guza.
Jak masz więcej do powiedzenia to śmiało nadawaj w końcu wiedza jest po to, aby się nią dzielić.
nasza historia zadziwiająco często się powtarza
@@Igraphi7335 autora daj, bo nie ma takiej książki
@@robcygan5524 ruclips.net/video/hrhsa7oec1Y/видео.htmlsi=9CtD6aKTbKfzTIWL
Jak chcemy aby dzieci się rodziły, to w pierwszej kolejności powinno to się opłacać mężczyznom, gdyż to oni są żywicielami rodziny.
może gdy w końcu powstanie program rządowy GóraZKtórejStrącamyBezdzietnychStarców+ to demografia podskoczy. Oczywiscie tak jak napisałem, chciałym i mógłbym mieć jeszcze 10 dzieci - mam gdzie ich pomieścić i byłby to wspaniały klan. Ale po pierwsza wizyta w sądzie rodzinnym wybiła mi z głowy jakiekolwiek tego typu wizje. Może w jakimś innym kraju.
Obczaj ceny nieruchomosci i mediane polskich zarobkow. Pozniej mow o powodach niskiej dzietnosci. Przy okazji obecnie ciaze w polsce mozna przyplacic zyciem.
Czy Europejczycy to rasa wymierająca?
No to wiemy, że gus tnie w chooya - wzrost zamożności? No ta... Gdy wartość nabywcza Polaków spada i niedługo 40% Polaków będzie zarbiać minimalke xd
Trzeba stawiać na automatyzację i nowoczesne technologie, a nie sztucznie pompować populację niskiej jakości imigracją .
Dziękuję Panie Szymonie oraz zespołowi 😊
To czemu tak mało osób dostaje sie na medycyne skoro brakuje lekarzy
Najwyraźniej cała reszta się nie uczyła i nie ma wystarczającej wiedzy, żeby dostać się na studia medyczne. To nie jest wykształcenie, które może zdobyć każdy głupi.
Trzeba zaczynać wynajdywać lek na śmierć lub na starzenie się
Trzeba stworzyć sztuczny inkubator rodzący dzieci.
To jakaś szersza akcja prodemograficzna? Kolejny materiał o dzieciach :-)
Bardzo słusznie, to obecnie najpoważniejszy problem społeczny w tym kraju, wszystko inne zagraża najwyżej naszemu komfortowi życia, katastrofa demograficzna to zagrożenie egzystencjalne dla naszego narodu
Będzie mniej ludzi? Zajebiście :D
zacznij od siebie
@@ABYTE64 Mam zamiar. Teraz twoja kolej.
Nie będzie mniej. Będą inni zamiast nas - znacznie gorsi.
Czas zlikwidować ZUS. Niech każdy sobie radzi sam.
Szymon gdzie Ty się tak spieszysz?
Odpowiedź: Wciąż za dużo
Co?
Ale przecież jak jest tyle dzieci, to i tak sobie nie radzą szkoły i są przepełnione, to po co kolejni ludzie? Nie ma dla nich miejsca.
Tak samo szpitale.
Koleś wali bzdury poprostu
@@kwestionariusz1 Oni się boją o niskie emerytury tylko
Też ostatnio o tym myślałem. Już teraz nasz system średnio wyrabia przy tej śmiesznej ilości dzieci.
@@myspacezsOni sa poprostu cwelami USraela tak mentalnie jak i finansowo wiec multikulti to wedle nich jedyne rowiazanie. Zrobic tu drugi USrael vel Polin
Dokładnie, infrastruktura nie spełnia wymogów by nas więcej było a oni alarmują że będzie kryzys. Każdy jest kowalem swojego losu, robisz tyle dzieci ile chcesz i wychowaj dziedzica majątku tak, by się Tobą opiekował ma starość. Pozdrawiam cieplutko
Konstruktywna krytyka:
Widzę, że bardzo promujesz, że imigranci to jest nasza nadzieja, bo inaczej będziemy "zgubieni".
Nie zgadzam się z tą retoryką, a wręcz widzę konflikt wartości.
Dostrzegam problemy, które wymieniasz: braki kadrowe, problem z NFZ, z ZUSem, problemy z gospodarką i wiele wiele innych.
Tylko, że wolę żyć w Polsce biedniejszej i mniej ludnej, ale wśród "samych swoich".
Niż w bogatej, pełnej Polsce, która będzie multikulturalnym obszarem ekonomicznym.
Naszym celem jest dążenie do szczęścia i podnoszenie jakości życia naszych rodaków, ale jak Polska nie będzie polska, to niewielu będzie szczęśliwych.
Nie powinniśmy dążyć do wzrostu PKB za wszelką cenę, to jest tylko niezbyt dokładny pomiar bogactwa.
W czasie drugiej WŚ straciliśmy 6 milionów obywateli, a jakoś udało się nam przetrwać, jakoś wszystko się ułożyło, "natura" znalazła równowagę.
Oprócz wszystkich wspomnianych przez Ciebie skutków wyludnienia Polski, skutkami także będą: tańsze mieszkania, wyższe płace, większa efektywność i automatyzacja wszystkiego. No i oczywiście mnóstwo starszych smutnych ludzi, którzy łudzili się, że życie bez potomstwa będzie lepsze...
Zgoda 100%
A może sprowadzajmy do Polski ludzi z krajów bliskich Polsce pod względem kulturowym , np. z krajów Ameryki Łacińskiej , krajów słowiańskich i Filipin . Dodatkowo można by też na tym zarobić , np. pobierając od każdego imigranta 50 tyś dolarów za możliwość wjechania do Polski , a następnie po zdaniu egzaminu z : języka oraz kultury i historii polskiej taki imigrant otrzymywałby polskie obywatelstwo.
Dokładnie. Konflikty to to co odrazu mam przed oczami jak będzie za dużo dziadostwa z innych krajów. Już we Francji sobie załatwili to od wielu lat jak ze swoich kolonii zaczęli ściągać "specjalistów". Dzisiaj mają któreś pokolenie i syf niedoposprzatania chyba że jednym sposobem.
Nie dość że my mamy syf u siebie bo porządkiem tego nazwać nie można, konflikty pomiedzy nami samymi tworzymy też gdzie tu trzeba gadać i trzymać się razem, tyle kwesti leży to mają nam pomóc ludzie z dzikich krajów którzy u siebie mają gorszy czy większy syf? Jakoś nie widać żeby odwrotnie było i z Europy ludzie jechali do tego bajzu tam skąd pontoniarze do nas rypią na fali, ciekawe dlaczego... Mają nam pomóc tylko robieniem dzieci? Bo kim oni są? Specjalistami wysokich dziedzin nauki? Przecież każdy dziecko zrobić potrafi, nie trzeba do tego dzikusów. W edukacji nam pomogą? W zarabianiu pieniędzy? W czym jeszcze? My sami się w naszym kraju musimy ogarnąć a nie wiecznie wojenki toczyć.
A do tego trochę młodych, pracujących ludzi, którzy będą przeszczęśliwi, że ze składek każdego z nich trzeba utrzymać trójkę czy czwórkę tych smutnych starszych ludzi. No szczyt marzeń.
Szymon, my boy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawia Lepszy komentator XD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czarno to widzę...
he he... *śmiech przez łzy*
Nic, tylko się cieszyć!
W audycji padło stwierdzenie, że system emerytalny oparty jest na umowie społecznej, gdzie młodsze pokolenie utrzymuje starsze. To nie jest prawdą. Żeby otrzymać emeryturę trzeba spełnić szereg warunków, szczególnie związanych z płaceniem składek. Emeryci wypracowali sobie kapitał, z którego finansowane są ich emerytury. Dzisiaj społeczeństwo z podatków finansuje dziurę, która powstała po wydaniu tych pieniędzy przez kolejne rządy na zupełnie inne cele. Nie było umowy społecznej zabór pieniędzy gromadzonych przez pracujących jako kapitał emerytalny. Emeryci nie są ciężarem, bo swoją emeryturę wypracowali, ale ciężarem są rządy, które bezprawnie wydały te pieniądze.
Nfz reformowany :D:D:D:D dobry żart niech Pan skecze pisze. Znikniemy i tyle pozostaje się z tym pogodzić.
taa, nfz od 30 lat jest do dupy to czemu nagle go zreformują
To pokłosie obniżenia egzaminów wstępnych na studia by masowo "produkować" licencjatów i magistrów. Ludzie którzy w starym systemie nigdy by nie studiowali, marnują czas w "wyższych studiach gotowania na gazie". W wypadku kobiet przesuwa to czas założenia rodziny. O ile nie zarażą się jakimś "...izmem".
Egzaminy wstępne lub ich brak nie mają niczego do rzeczy. Przyczyną produkcji magistrów jest raczej fakt istnienia gównokierunków typu studia nad buddyzmem, zarządzanie migracjami czy też gender studies.
O ile dożyjemy to się dowiemy i o ile nie dotknie nas co opłukać wojna!
Szanowny Panie Szymonie,
Chciałbym poznać Pana refleksje na temat praktyki niewolnictwa, która jest powszechnie stosowana przez graczy w grze Minecraft. Ponadto, interesuje mnie Pana stanowisko w kwestii trzymania ogromnej (czasem wręcz gargantuicznej) liczby zwierząt hodowlanych na niewielkiej przestrzeni, co często ma miejsce w tej samej grze. Czy uważa Pan, że poprzez tworzenie serii na temat tej gry mógłby Pan wpłynąć na sposób, w jaki gracze ją postrzegają, oraz zachęcić do bardziej moralnych praktyk?
Z wyrazami szacunku,
również Szymon.
Coo? XDD
Bardzo ciekawe. Nie gram w tę grę. Ale opis który zostały przytoczone, bardzo przypomina real
Dobra analiza :)
Wszystkie dzieci, które się obecnie rodzą będą niewolnikami. Ja nie chcę takiego losu dla swoich dzieci, dlatego nie zamierzam ich mieć.
Lecz się
@@Animeitor_studiosprzecież to prawda 😂😂😂
alaarm alarm, wojna idei
4:03 "umowa międzypokoleniowa" ciekawe określenie na piramidę finansową 😆
To nie jest piramida finansowa. Bo piramida finansowa opiera tym, że niewielka liczba ludzi na jej szczycie się bogaci, a reszta traci.
@@annabien2517 Na szczycie są pracownicy ZUS (w szczególności stanowiska dyrektorskie), którzy się bogacą. Tracą ci którzy dziś odkładają składki, bo te pieniądze do nich nigdy nie wrócą.
@@rafal.qwerty 90 % urzędników w ZUS zarabia najniższa krajową ziomek
@@hermanmelville3368 dlatego napisałem że mam na myśli stanowiska dyrektorskie
zalegalizować eutanazję i problem z głowy.
Ta eutanazja nic ci nie pomoże ba nawet wyjazd za granicę, gdyż tylko pogorszy sytuację.
I mówię o tych co nie chcą wracać dlatego też inni wracają za granicy dodatkowo problem jest na szeroką skalę powiedziałbym ,że światową.
Nawet i Afryka zaczyna cierpieć na problem demograficzny, a wiesz co to oznacza.
U jednych występuje depopulacja a i drugich przeciwnie jest ich nadto.
Więc co robią rządy ?
Restrykcje jak i równiez używają tak zwanego środka zastępczego i ściągają z zagranicy do siebie, aby się mogli dalej rozmnażać problem w tym tkwi taki że wraz z nowo przybyłymi powstają mieszaniny kulturowe przez co tworzą się nowe bariery językowo rozpoznawcze przez co ciężej znaleźć wspólny język odnośnie komunikacji pomiędzy obiema stronami.
Dodatkowo mass media to tylko rozwijają i pogłębiają ten problem czyniąc go nie do pozbycia w tym także wchodzą inne czynniki jak inflacja czy niższe zarobki mniejsze koszta mieszkań bądź wyższe jak i także emigracja jak i również medycyna.
Idealny Przykład wyjaśnienia tego wczesnego problemu
Była akcja 500+ i dotacje na emerytury. Gdyż próg wiekowy był cały czas zaniżany przez co nie było stać emerytów na ich zakupienie wystarczających leków poprzez czynniki które nadchodziły w późniejszym etapie w czasie emigracji Ukrainy do Polski.
Dodatkowo dodam także że Rosja również jest wliczona jak i wielkie hegemonię USA i Chiny Indie.
I oczywiście każde państwo ma swoje osobiste problemy tak i również inną politykę odnośnie rozwiązania sporów.
W celu ustabilizowania sytuacji. Choć wygląda to mizernie.
Problemem będzie utrzymanie tak dużej ilości ludzi starych. Ale jeśli będzie nas mniej to nie jest równe temu że nie będzie wzrostu jakości życia, zależy jak się rozwiniemy do tego czasu i jaką będziemy mieli wydajność jako cała gospodarka. Przecież najważniejsze jest PKB per capita a nie całkowite PKB. Zatem na pewno możemy stracić pewien potencjał gospodarczy ale nie koniecznie jakość życia. Przykład Holandii która bije nas na głowę nawet pod kątem PKB całkowitego.
a mieszkania stanieją jak będzie mniej polaków?
Może nas przybędzie, jeśli obywatelstwem zaczną handlować jak wizami.
Znaczy kogo nas? Kim jest dla ciebie Polak? Wize wystarczy kupić i już kolejny Polak gotowy? T o czym sie martwimy? Sklepy z wizami trzeba otworzyć i promocje na wizy dawać.
Ciekawostka; we wszystkich państwach gdzie są programy socjalne na poprawę demografii, dzieci się nie rodzą, a tam gdzie jej nie ma się rodzą. Taka teoria spiskowa.
Szczerze, to ludzi i tak tylu nie będzie trzeba z powodu cholernej automatyzacji/sztucznej inteligencji. Już teraz jest problem z pracą, szczególnie dobrze płatną. Bogaci tworzą świat pod siebie, a nie ludzkość. Gdyby ktoś naprawdę chciał robić boom demograficzny, to potrzebny jest powrót do tradycji, nacjonalizmu, zmiana gospodarki, ale też kierunku w jakim idzie ludzkość.
akurat przypadek
Dokładnie, dla Musków, Gatesów Zukerbergów będzie mniej niewolników- płatników. Dlatego Elon tak psioczy, że mało dzieci się rodzi...
Mylisz korelację z przyczynowością.
Programów nie ma tam, gdzie są niepotrzebne, bo dzieci i tak się rodzą. To nie jest tak, że dzieci się rodzą tam, gdzie nie ma programów, tylko że nie ma programów tam, gdzie dzieci się rodzą. Ani teoria spiskowa, ani przypadek - zwykła logika.
2:21 sądzę, że w rzeczywistości będzie coś między czerwoną a niebieską linią
Coś się kończy, coś się zaczyna.
powiedział grubas otwierający kolejną paczkę ciastek zamiast wstać z kanapy i odpalić program treningowy na yt
Super!
Jak dla mnie żadne programy i pieniądze niewiele tu pomogą. Finanse nie są problemem. Gospodarstwo domowe które ma bardzo wysoki dochód pozwalający utrzymać i 8 dzieci, bardzo często nie ma dzieci lub ma jedno. Poroblemem tu jest dzisiejszy styl życia gdzie jak masz dziecko i żyjesz w dużym mieście lub pod nim i dojeżdżasz do niego do pracy to wychodzisz z domu o 7 a wracasz o 18 i tyle masz z czasu dla dziecka, dla siebie, dla hobby itp. (Pić, jeść, spać, pracować - niewolnictwo). Drugi problem to upadek społeczeństwa zarowno kobiety jak i mężczyźni mają problem i narasta coraz wielsza agresja między płciami. Kobiety nie chcą rodzić bo są wyzwolone i wolne. Mężczyźni nie chcą brać odpowiedzialności na siebie i podjąć się założenia zdrowej rodziny. Ładowanie pieniędzy w ten problem tylko spowolni wymieranie.
Spadek urodzeń i starzejące się spoleczeństwo?
Wina mentalności i wygodnego stylu życia a nie biedy czy pogorszenia się opieki medycznej.
Skad to wiem?
Porównajcie sobie dzietność np w II Rzeczypospolitej z obecną.
Jasne i celne, ale tylko popatrz sobie na stare zdjęcia rodzin z II Rp i ich warunków życia i nie dziw się, że nikt tak nie chce zyć.
Żeby Polska była pełna zdrowych i silnych Polaków trzeba stworzyć warunki, czyli zmniejszenie podatków i usprawnienie systemu, a nie ciągle te same ryje walczą o koryto...po-pisowi już podziękujemy.
I super
7:47 No, nie ma prościej, niż iść na suk kupić hobzę, szkarę gazuzy i wizy do Polski dla siebie i wszystkich krewnych.
Ciekawe czy w latach 80 przewidzieli co bedzie dzisiaj 😂
5:59 XDDDDD
Szymon, ile dzieci planujesz docelowo?
1:11 Społeczeństwo może nie chcieć dzieci, ale nie powinno wtedy oczekiwać emerytur. Nie można się napić i mieć butelkę wódki. A żeby rodziło się mniej dzieci na jedną parę niż w Japonii to brak słów...
Może zróbcie kontynuację odcinka z flexi pl o tym jak mogłaby wyglądać w perspektywie dekad aktywizacja osób starszych zawodowo i społecznie
Powinno się aktywizować zawodowo młodych 18-latkow.
Zamiast na bezsensowne studia jak etnografia, dżender, kulturoznawstwo czy psychologia, niech idą do pracy
@@AlekSander-yx8fvProblem polega na tym, że to właśnie dla młodych osób nie ma pracy w tym kraju.
@@blackcougar8777 Szewc u mnie na osiedlu szuka do przyuczenia. W marketach też wiszą kartki z ofertami. Poza tym do wojska biorą każdego kto ma 2 ręce i nogi. Do pałlicji też. Nawet na wyniki testów przymykają oko
Myślę że w kwestii polityki migracyjnej powinniśmy postąpić jak Dania, to jest ograniczyć ilość migrantów na blok i nie dopuścić do tworzenia się gett jak we francji. Trzeba stworzyć warunki, pomogać i wymagać od imigrantów asymilacji.
A ja myślę, ze powinniśmy przyjmować tylko białych. Na razie ze Wschodniej Europy, bo dla nich Polska jest atrakcyjna, a w niedalekiej przyszłości także z Europy Zachodniej, skąd biali będa uciekali przed multikulturalizmem.
Tak 'trzeba' i 'powinniśmy' ale jak to możemy wykonać? bo politycy nie są zainteresowani naszym dobrem.
Podobnie robi Singapur który ma wpisaną w konstytucji multikulturowość czyli nie pozwala by w jakimś osiedlu dana grupa etniczna stanowiła większość.
@@MegaWolena dlaczego by nie przyjmować Azjatów albo np Haitańczyków z Cazele? I w ogóle to czy Żydzi, hindusi, arabowie i latynosi nie są biali? Przecież Polacy w USA do lat 50 nie byli zaliczani do białych.
W dłuższej perspektywie getta muszą powstać. Migrację można zintegrować tylko w jednym wypadku. Kiedy rodzima ludność ma dobrą demografię, wtedy przybysze wiedzą, że nigdy nie wyprzedzą ludnościowo populacji tubylców. Dzisiaj przybysze wiedzą, ze pewnego dnia będzie ich więcej niż tubylców, bo Europejczycy właściwie nie mają dzieci
Jak słyszę to że ludzie nie chcą mieć rodziny dla wygody to mi się Nóż w kieszeni otwiera jak można takie kocopoły gadać człowieku wystarczy wyjść na ulicę i pogadać z pierwszym lepszym człowiekiem człowiek który pracuje ledwo siebie utrzymuje to jak ma utrzymać żonę i szóstkę dzieci skąd ma mieć kasę na dom żeby oni wszyscy się pomieści to jest problem pieniędzy więc nie gadaj takich głupot że już ludzie jest dla wygody nie chcą mieć dzieci jak zarabiasz 3000 zł i nie masz ani domu ani mieszkania to jak masz założyć rodzinę i mieć tą szóstkę dzieci autor filmu powtarza kocopoły któremu serwują w radiu że Polacy już nie chcą mieć dzieci dla wygody co za bullshit i brednie
Tylko zauważ że to zazwyczaj biedniejsze rodziny mają więcej dzieci a te bogadsze decydują się na jedno albo wcale
@@arturzema4782 ci biedni o których wspominasz którzy mają dużo dzieci to 1% społeczeństwa potem jest kolejny 1% tych bogatych którzy mają jedno lub nie chcą mieć wcale A pomiędzy nimi te 98% ludzi to są ci normalni o których mówiłem którzy chcieliby ale po prostu widzą że ich nie stać nie sztuka jest zrobić 10 dzieci sztuka to jest Każdemu zapewnić normalne warunki żeby został żeby wychować te dzieci na dobrze wykształcone szlachetnych ludzi bo tego chcą zwykli normalni ludzie rozumiesz mieć dzieci i dobrze je wychować
@@bunin123 mocno przesadziłeś z tymi 98%. Zgadzam się że jest sporo osób które że względów finansowych nie decydują się na dziecko ale jak wytłumaczysz to że dawniej ten przyrost był dużo większy a poziom życia polakow był jednak niższy. Poza tym teraz mamy wiele programów socialnych typu 500+ które częściowo rekomensują koszty wydane na dzieci (bo nie całkowicie zdaje sobie sprawę że wychowanie dziecka kosztuje wiecej). Dodatkowo wszystkie badania jednoznacznie wskazują że w krajach bogatych jest mniejsza dzietność niż w krajach biednych (np.w Niemczech też jest problem stazejacego się społeczeństwa)
Podsumowując kwestie finansowe napewno są jednym z powodów że ludzie nie decydują się na dzieci ale na pewno nie jest główna przyczyną
@@zer-sz5tu spoko ty wiesz swoje a ja swoje ale nie mów że kiedyś było biedniej bo każdy mój wujek z czasów komuny ma piętrowy domek jednorodzinny bez kredytu xD spróbuj dziś to zbudować A przekonasz się że dziś jest iluzja dobrobytu i się ludziom wmawia że są bogaci
@@zer-sz5tu no dobra a ty ile chcesz mieć dzieci i czemu tyle?
Ogólnie to i tak "przeje****"