Nie jest to temat lecz obowiązek obywateli i pierdzielenia w stylu bo mało zarabiam są tylko wymówką. To uwarunkowanie cywilizacyjne wpływa na małą dzietność, europejczycy się pogodzili najwidoczniej z wymarciem ale przede wszystkim nie potrafią zrozumieć że dzieci to najlepsze zabezpieczenie na emeryturę, żadne zusy i rządy tego nie zastąpią jak mylnie obecnie odczuwa nasza populacja.
To co było za czasów PRL, co sprawiało, że ludzie tak się mnożyli a czego nie ma teraz to poczucie bezpieczeństwa. Była bieda ale jak zachorowałeś, straciłeś pracę, zdarzyło się nieszczęście to państwo Ci pomogło (Dało nową pracę a czasem mieszkanie, darmowy żłobek/przedszkole, rentę w razie wypadku itp). A teraz jak podwinie Ci się noga to wszystko leci na łeb na szyję. Pół biedy gdyby działał system oszczędności pozwalający przetrwać najgorsze ale inflacja, zerowe przychody na lokatach, drożejące jak poje.... mieszkania, w opór drogie żłobki/przedszkola, o rencie po wypadku nie wspominając bo to też loteria sprawiają, że żyjesz w ciągłym stresie i odechciewa Ci się nie tylko dzieci ale nawet seksu.
Kluczowy to był wyż lat 80. I na przestrzeni lat ten wyż zderzył się z masowym bezrobociem, drogimi mieszkaniami, kredytami we frankach, umowami śmieciowymi, darmowymi starzami. I teraz pokolenie boomerów zastanawia się co się stało z demografią?
@@Swarzec_Swarzewski Nie mam pojęcia, jak to się do odnosi do faktu, że mamy liczbę urodzeń najmniejszą od 2 WŚ i ten trend raczej się nie odwróci. Nic się nie wyrówna tylko będzie nadal nas ubywać.
@@andrzejnagi5493 Wyrówna pod względem zgonów. Bo do tych obecnych trzeba doliczyć ślepotę służby zdrowia na inne choroby niż covid. Do tego dochodzi wyż powojenny, który był anomalią i teraz wchodzi w wiek emerytalny. Jeśli spojrzysz globalnie na trend demograficzny, to wszędzie dzietność spada, nawet w afrykańskich krajach. U nich będzie to widoczne za 20 lat, u nas jest widoczne już teraz, ale każdy kraj to czeka.
@@andrzejnagi5493 A no tak, że na nieprzygotowany do tego rynek pracy weszło nagle bardzo dużo osób. To spowodowało bezrobocie i brak perspektyw dla wielu z nich. A to skutkuje wyjazdami tychże młodych oraz mniejszą chęcią do posiadania kilku dzieci. Jeśli już to jedno i to jak naj później. Nawet jeśli w wieku 32 lat już ci się poprawi (?), nie ma już zwyczajnie czasu na urodzenie więcej niż dwóch pociech. Pominąwszy już fakt, że zdążyłeś się przyzwyczaić do swobodnego życia bez dzieci
Zarabiam 3000 zł na rękę , koszt wynajmu 30m2 to 2000 zł . Pozostaje mi 1000 zł na jedzenie , ubranie i przejazdy do pracy , tyle w temacie posiadania dzieci .
Piszę to jako rodzic jednego dziecka. Sprowadzenie człowieka na świat to raz, lecz później cały proces socjalizacji, sprawiania by ten człowiek, człowiekiem został, to już inna bajka. Prawda jest taka że w naszym Państwie i nie tylko w naszym, nie tworzy się warunków do wychowywania dzieci w zgodzie z tym czym świat się stał i co świat daje. Jeśli małżeństwo pracuje, zarabia przyzwoicie to pozornie stać Cię by dziecko było najedzone, ubrane itp itd. Ale wystarczy że coś się zaczyna dziać ze zdrowiem... wszystko się sypie, bank nie powie - ok nie masz na kredyt rozumiemy, w pracy nie powiedzą - jesteś chory/ rozumiemy, termin do lekarza dają Ci za pół roku, leki drogie... zaczyna się koszmar. Już pomijam fakt że dla rodziców nie ma nic ekstra, pomyślcie, wszystkie ładne samochody są 3 drzwiowe/sportowe, urlopy drogie, wyjście do klubu to trzeba stworzyć plan, jak zorganizować, walka z systemem edukacji, dziecko choruje, robią się zaległością, a w programie 1-8 omawia się krzyżaków!!!!! Jeżeli nie zarobisz to jesteś w d.... E. no. chyba że 500+ robi na tobie wow... Pozatym praca wymaga dostępności, kontakty z klientem, praca zdalna, czasami wieczorami, jeżeli jeden z rodziców się poświęca, drugi się oddala itp Dodatkow nie tworzymy wielopokoleniowych więzi, nie pomagamy sobie. Ten świat nie faworyzuje rodziny jako takiej. Cały model społeczeństwa się zmienia, system który jest proponowany ludziom którzy chcą mieć dzieci jest przestarzały i umiera. Oczywiście patrząc globalnie ludzi jest więcej, żyjemy dłużej, więc może po prostu niektóre kraje się zmniejszą, wymieszają - życie, imperia upadają i powstają nowe, może po prostu trzeba to zaakceptować.
Celne. Dobrze, żeby Polacy mieli dzieci, ale w większości wypadkow i tak oboje rodziców musi zasuwać w pracy. Uważam że powinniśmy się zgodzić na większą elastyczność czasu pracy. Obecnie, mimo zapewnień nie czuje takiej atmosfery, w której dziecko może być chore (jak to tak brać L4 na dziecko), kobieta w ciąży może być bezpieczna w pracy albo rodzic który odpuszcza nieco pracę, aby poświęcić wiecej tego czasu na rodzinę.
W PRL-u ludzie się nie mogli bogacić zbytnio, ale też upaść na samo dno też niezbyt mogli. Sprzyjało to mocnemu rozmnażaniu się, gdyż posiadanie dzieci nie powodowało aż takiego obniżenia poziomu życia jak dziś.
Polskie państwo nie zachęca młodych Polaków do rozmnażania się :) Mała ilość żłobków, miejsc w przedszkolach, rosnąca inflacja, słaba opieka medyczna w czasie porodu i po nim oraz mała pomoc dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, brak dofinansowań na leczenie in vitro.Ogromne ceny nieruchomości też nie pomagają :/
@@notoco1199 Moje pokolenie zarabiało 30 dolarów miesięcznie. Tyle wynosiło średnie wynagrodzenie. Wasze 1500 dolarów . Zastanów się zanim coś piszesz. Gdybyś wyszła za mąż w wieku 19 lat i chłopak miał 20 lat. To ciężko pracując każdy z palcem w d... by odłożył miesięcznie 1500. Razem 3000. Razy 12 to 36000. Razy 5 lat to 180000. Mając 25 lat mielibyście lekko 2000000. I to minimum.. Tracicie na głupoty to potem tak jest. I naprawdę litości. Jeżeli Chiny wygrają tą rywalizację i zostanie zlamany w Europie kontrakt spoleczny to Wasze pokolenie zobaczy co bieda za cuda czyni.
W ramach ciekawostek na temat demografii. W latach 70tych w Iranie miał miejsce potężny bum demograficzny. W ciągu jednej dekady populacja Iranu zwiększyła się o prawie jedną trzecią a przeciętna rodzina miała statystycznie siedmioro dzieci. Rządzący w Iranie doszli do wniosku że taki przyrost demograficzny jest nie do utrzymania. Nie będą wstanie zapewnić pracy takiej ilości młodych ludzi co może skutkować rewolucją w kraju. Dlatego żeby zredukować ilość rodzących się dzieci wprowadzili powszechny dostęp do antykoncepcji i wysłali masowo Irańczyków (szczególnie kobiety) na studia. Efekt był tego taki ,że Iran z kraju o potężnym bumie demograficznym ma podobnie jak dzisiaj Polska niż demograficzny.
Państwo co najwyżej powie wszystkim "Przecież zrobiliśmy 500+, jak nie działa to wasza wina." I w czterech literach ma fakt, że żłobek kosztuje 1.5k per dziecko, że nie ma już możliwości kupowania podręczników za ułamek ceny od starszych kolegów, że skończyły się czasy kafejek i każdy musi mieć w domu internet, komputer i drukarkę ze skanerem, żeby sprostać wymaganiom szkół. Politycy żyją jeszcze w latach 80 i wymyślają programy na tamte realia.
moim zdaniem 'katastrofa demograficzna' na Ukrainie powinna być równie znacząca dla nas, jak nasz kryzys. Nasze rolnictwo i wszelkie inne prace dotyczące ciężkiej fizyznej pracy są oparte na Ukraińskich barkach. Jestem sadownikiem i ten rok był tragedią, jabłka na kolanach z ziemi zbierałem sam z ojcem do połowy grudnia
To są nasze decyzje społeczeństwa. To społeczeńtwo wybiera sobie władzę, która realizuje jakiś konkretny program. Na przykład taki, w którym szpital oddalony jest od obywatela o kilkadziesiąt kilometrów. Albo taki, że w Kraśniku zamyka się porodówkę, a w Zamościu oddział pediatryczny. Siłą rzeczy ludzie są zatem wypychani ze swoich miejsc - albo do dużego miasta, albo za granicę - bo kto podejmie ryzyko ciąży, jeśli do lekarza będzie musiał drałować ze 70 km?
@@cyberskoker Społeczeństwo niczego nie wybiera. Media wybierają. Jesteśmy w zaklętym kręgu 2ch parti, które nie tykają się spraw trudnych społecznie tylko płyną z prądem. G też płynie z prądem.
@@piotrekmajkowski5422 Nie zgadzam się, bo sam poznałem siłę kartki wyborczej, na własnym doświadczeniu. W roku 1990. Naprawdę może mi Pan wierzyć - między prawem, nawet niedoskonałym a bezprawiem jest wybór.
@@cyberskokerto nie obywatele wybierają sejm , tylko okoliczności ......gdyby w Polsce był próg wyborczy równy 1% , a nie 5% jak jest dzisiaj , to już od dawna Sejm polski byłby zupełnie inny
Spadek liczby ludności nie jest tematem debaty publicznej, bo byłby jasnym dowodem na to, jak nieskuteczną ideą jeśli chodzi o efekty demograficzne jest sztandarowy program rządu czyli 500+. Do tego dochodzi kwestia, która jest porażką dla każdego kolejnego rządu (nie będę tu dyskryminował PiS, bo wszyscy byli nieudolni) odkąd pamiętam, czyli mieszkania. W Polsce jest niedobór mieszkań, o czym przekona się każdy, kto kiedykolwiek wynajmował w dużym mieście mieszkanie/pokój. Bez strategicznego planu osłony młodych rodzin, ale nie transferami gotówki ale projektami np. dostępu do żłobków czy dodatków/rekompensat/kredytów mieszkaniowych, demografii nie poprawimy. I nie da się tego zrobić rękami żadnego rządu, bez generalnego porozumienia ponadpartyjnego. Coś takiego osiągnięto we Francji, ale umówmy się - w Polsce polaryzacja sceny politycznej uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie. I dzięki za znakomity materiał!
W Polsce jest niedobór mieszkań w dużych miastach tak jak na całym świecie. Na podobnej zasadzie co jest niedobór aut luksusowych i torebek od Prady. Jeżeli jakieś dobro jest ograniczone a powszechnie pożądane to z definicji zawsze będzie go brakowało.
Mówi się o braku rąk do pracy, a mimo to wielu pracodawców wcale nie stara się utrzymać pracowników przy biurkach... kiedy rynek pracownika przestanie być mitem?
Nie stara się? Ja mam 19 lat i obecnie nawet na posady typu oficjalny przedstawiciel np ubezpieczeń jestem wręcz rozchwytywany. Podobnie na głupiej budowie aktualnie na start masz 18-20pln i jak najszybciej chcą uczyć abyś miał po roku bez problemu 7 na rękę, a jednocześnie przywiązał się do firmy. Załóżmy, że akurat te branże są dość specyficzne i "stare" więc może to zależeć od miejsca ale dajmy przykładowo bardziej zaawansowane kierunku ale jednocześnie nie aż. Tak wymagające jak podstawowe stanowiska w it- wszystko co związane z technologią daje aktualnie dobre warunki i można bardzo szybko awansować. Warunki? Masz mieć chęci i sprawne ręce. Nawet widziałem przykłady osób, których już się nie powinno do wielu prac przyjmować hcoaizby że względu na wiek, a jednak się ich brało i zarabiali dobrze. Jasnym jest, że w jakichś niszowych branżach ludzie mają mózgi w dupie i liczą, że będziesz zapierdalał za grosze i nie potrafią podejść do pracownika ale mimo wszystko wiele osób aktualnie ma wręcz przeciwnie- czasem aż przesadnie chcą rozpiescic pracownika aby tylko jakiś był.
@@Internautao Wyobraź sobie, że nie każdy nadaje się na wykwalifikowanego pracownika. Wtedy kończy się rynek pracownika. Te niszowe branże, to zapewne większość miejsc pracy. I rozróżnij polskę powiatową, od większych miast.
@@orzebiay4935 mieszkam w dość małym mieście (35-40tysiecy), 60/70km od Warszawy i faktem jest, że stawk są średnio 10-15% wyzsze ale wydatki równiej, tak więc tego typu tłumaczenie to głupota. Mam ci współczuć, że nawet używać młotka czy szpachli nie potrafisz czy co? Idź do pracy, rób faktycznie coś aby się tego nauczyć i na głupiej szpachli będziesz miał przynajmniej 6tysiecy, a nie mi mówisz, że "nie każdy się nadaje". Nigdzie ci nie kazałem iść w IT czy też nawet cokolwiek związanego z tym ale podstawa-nie idź na jevany magazyn tylko gdzieś gdzie możesz się rozwijać to nie będziesz płakać, że na dojazd do pracy wydajesz 20/30% pensji.
@@Internautao Wiem jakie są stawki na budowie w moim województwie, to nie jest 6 tysięcy. O umowie o pracę nawet nie wspominając. To nie jest trudne do zrozumienia, że nie każdy ma kwalifikacje i możliwości ich zdobycia.
Powód słabej demografii jest prosty i taki sam wszędzie. Ludzie będą mieli dużo dzieci jeśli pracownik bez większych kwalifikacji będzie mógł: łatwo znaleźć pracę, zarobić na bardzo wygodne życie, odłożyć na przyszłość dzieci i na starość bez większego problemu, pracować max 8 godzin 5 dni w tygodniu, żeby mieć czas dla rodziny i dla siebie. To dość proste i oczywiste.
Ostatnie zdanie podsumowuje większość spraw jakie się dzieją w naszym kraju. Nie muszę przypominać, jak nasi politycy radzą sobie z nagłym reagowaniem...
Świetny i jednocześnie straszny materiał. U nas tak ważne sprawy są całkowicie zlewane. Tematy ważne dla opinii to jakieś publicznej i mediów to jakieś zupełnie nieważne błachostki. Niestety, myśle ze my już tez przespaliśmy moment kiedy mogliśmy coś zrobić. Teraz powinnismy się przygotować na to że będzie u nas coraz mniej ludzi i system emerytalny tak zreformować żeby przyszłe pokolenia nie były uzależnione od ilości osób pracujących w tych pokoleniach które nadejdą po nich.
Pis-uar myślał, że można dać młodym 500zł i żadnych perspektyw na życie. Wyborców na to złapali, ale ogromne zniszczenia w ekonomi i strukturze społecznej.
Ale żeby mieć dzieci, to trzeba mieć za co je wykarmić. A zarabiając 3000zł netto to ja siebie ledwo wykarmie splacając kredyt za mieszkanie 👍 nie pozdrawiam polskich polityków. Dno
trzeba miec partnerke nie w wieku srednim ktora chce miec dzieci - zmiany te sa nieodwracalne ze wzgledów kulturowych nie ekonomicznych znam wielu polaków zarabiajacych 20k/50k/100k+ miesiecznie którzy maja juz tak wyj...ne na polki ze zony znalezli w Wietnamie i Tajlandii bo nie interesuje ich ratowanie staumatyzowanej i mało kobiecej Pani w wieku średnim. Zreszta mnie też to czeka. I tyle. Kase zawsze mozna zarobić. Jazdy na karuzeli sie nie da odwrócic. ;)
Dlaczego ten temat nie jest poruszany? Bo dla polityków liczy się tu i teraz - obecne problemy, walka o sondaże, a problemami za 5/10/15 lat będzie przejmowała się opozycja. Uroki demokracji.
Niby malo ludzi, niby brak rak do pracy, a zarobki ciagle niewieke wyzsze od najnizszej krajowej, ktora nie pozwala na utrzymanie siebie, a co dopiero rodziny.
30 lat temu była polityka 1 dziecka. Kto miał dużo był źle spostrzegany przez osoby wykształcone. A dziś się płaczę ze udało się wdrożyć politykę 1 dziecka.
Rynek pracy o jedno, ale znacznie większy wpływ na przyrost naturalny ma rynek mieszkaniowy. To w Polsce eldorado deweloperów i zagranicznych funduszy inwestycyjnych. co mi z dobrej pracy, skoro połowa wypłaty idzie na kredyt (o ile mam na wkład własny na mieszkanie) lub na czynsz za mieszkanie, na które właściciel może mieć za 2-3 lata inne plany niż długoterminowy wynajem?
Zgadzam się, że problem istnieje. Tyle tylko, że kwestia pieniędzy... Oby tylko takie mieć problemy. Pamiętam czasy, kiedy przede wszystkim liczyły się układy i dojścia do właściwych osób.
@@cyberskoker No cóż, były TBSy, ale udupiono Krajowy Fundusz Mieszkaniowy w 2009 roku. Innych form społecznego wsparcia budownictwa nie ma. Nie ma także podatku katastralnego od lokali, które służą na wynajem, ani określenia minimalnych wielkości mieszkań, dzięki czemu deweloperzy budują klitki, a "inwestorzy" wykupują je pod wynajem krótkoterminowy (choć to dotyczy raczej miast z większym ruchem turystycznym).
A PiS do tego dołożył 13, 14 emeryturę i będzie jeszcze nowy ład. Wszystko to są transfery do starszych, nie pracujących ludzi od ludzi pracujących, którzy są w wieku reprodukcyjnym. Tragedia. A będzie jeszcze gorzej, bo PiS „uczy” emerytów, ze można „dej”, a ze będzie coraz wiecie emerytów to będzie coraz większe poparcie dla transferów socjalnych.
więcej podatków, więcej głupich przepisów, więcej udupiania wstrętnych prywaciarzy , więcej drożyzny, wiecej prawie nieistniejącej służby zdrowia, tak to z pewnością zachęca Polaków do rozmnażania się.
Jako migrant z Białorusi mogę też dodać że w chwili obecnej Polska prowadzi nienormalnie upierdliwą politykę wobec legalnych migrantów. Dziesiątki tysięcy osób czekających latami na karty pobytu to jest po prostu żałosne. Formalizacja i biurokratyzacja procesu legalizacji w kraju wraz z ogromnym czasem oczekiwania na dokumenty bardzo obniża atrakcyjność Polski jako kraju do przeprowadzki. O ile dla Ukrainy i Białorsu ogromnym plusem tu jest blizkość językowa i kulturowa, o tyle mieszkańcy z niesłowiańskich krai będą raczej wybierali jako kierunek migracji kraje z lepszą polityką migracyjną. I wcale się im nie dziwię
Z racji bliskości kulturowej, językowej i etnicznej, uproszczenie procedur i wsparcie w integracji dla osób z UA czy BY leży zwyczajnie w naszym szeroko pojętym interesie.
Jako osoba, która lata pracowała w organach państwowych zajmujących się tematyką migracji z przykrością informuję, że Polska absolutnie nie posiada konkretnej polityki migracyjnej. Urzędy Wojewódzkie są przeciążone liczbą składanych wniosków. Zgodnie z ustawą, wnioski pobytowe powinny zostać rozpatrzone w terminie 3 miesięcy od złożenia. W praktyce na otrzymanie decyzji administracyjnej (nie dokumentu, na to trzeba dodatkowo poczekać) cudzoziemcy w Krakowie lub Warszawie oczekują nawet 12 miesięcy. We Wrocławiu proces ten trwa nawet 2 lata. W odniesieniu do obecnie istniejących norm prawnych regulujących proces wydawania zezwoleń jednolitych (na pobyt i pracę), by zapewnić płynność funkcjonowania systemu, liczba inspektorów wojewódzkich rozpatrujących sprawy musiałaby być znaczaco zwiększona. Mój wydział wielokrotnie zwracał się do odpowiednich ciał związanych z władzą ustawodawczą, z propozycjami konsultacji nowelizacji ustawy o cudzoziemcach i uproszczenia procesów administracyjnych. W odpowiedzi, uzyskaliśmy zapewnienia zaawansowaniu prac nad formowaniem się narodowej polityki migracyjnej, której założeń niestety nie mogę ujawnić publicznie.
@@Venox300 niestety muszę jeszcze do tego dodać że brak tu motywacji ze strony "pracodawcy" (czyli władzy rządowe jak zresztą słyszymy w filmiku nie są zainteresowani polepszeniem tego procesu) i pracowników (nie mają motywacji do pracy bo niezależnie od tego czy ogarną 5 wniosków czy 15 miesięcznie i tak dostaną tyle samo na rękę więc po co mieli by się spinać?)
@@ВераМатвиенко-б5щ To nie do końca tak. Inspektorowie wojewódzcy, którzy opieszale rozpatrują wnioski lub rozpatrują ich małą ilość, w skrajnych przypadkach mogą zostać zwolnieni z pracy, bądź pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Problem tkwi w skomplikowanym procesie rozpatrywania dokumentacji.
Tymczasem niemal każde państwo w UE zwiększyło i zrównało wiek emerytalny kobiet oraz mężczyzn a w Polsce kobiety, które średnio żyją 10 lat dłużej przechodzą szybciej na emeryturę i ciągną cały system emerytalny w dół. Przeciętny mężczyzna w Polsce umrze z osiągnięciem wieku emerytalnego a kobieta będzie ciagnąć emeryturę 10 lat ale o tym już nikt nie chce wspomnieć. Jakiś komuch 60 lat temu stwierdził, że kobieta jest zmęczona wychowaniem dzieci i na to zasługuje ale jakoś nie widać po polkach aby miały jakiekolwiek dzieci.
Z czego wiem unia już nas upominała o wyrównanie wieku emerytalnego. Zrównać do 63 lat, a za każde dziecko obniżyć o rok, ale nie więcej niż 3/4 lata, była by to kolejna motywacja do posiadania dziecka
Problem jest w tym że ceny zachodnie płace wschodnie, zbyt wysoki konsumpcjonizm i brak możliwości zdobycia własnościowego mieszkania w młodym wieku bez kredytu hipotecznego (niewolnictwa za dach nad głową)
Jesteśmy w pewnym dylemacie: w krajach trzeciego świata przeciętne małżeństwo ma 5-6 dzieci, ale tam wydaje się za mąż 16-letnie dziewczęta. Ich mężowie mają po 20-21 lat. U nas w tym czasie młodzi ludzie chodzą do szkoły. A wyedukowane społeczeństwo jest WIELKIM atutem w kwestii rozwoju kraju i w sytuacji konkurencji międznarodowej. Właśnie postawienie na dobrą i masową edukację dało Zachodowi rozwój i takie przewagi konkurencyjne. Wyjazd w pozaeuropejskie rejony bardzo uświadamia ten fakt. Nie bez powodu wszystkie kraje rozwijające naśladują tą drogę. Z drugiej strony, kto akurat chodzi do szkoły ten nie myśli o dzieciach. Poza tym opanował wiedzę o planowaniu rodziny oraz chce zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki. Jego dzieci nie pasają się po prostu jak bydlątka na łące tylko chodzą na gimnastykę korekcyjną, angielski i są podwożone do szkoły, żeby nie wpadły pod samochód. A to wymaga nakładów finansowych. Po prostu, wyższe standardy mają swoją cenę. Z trzeciej strony są bogate kraje, gdzie ludzie mają dużo dzieci. Na Zachodzie to zjawisko też występuje - wśród "najwyższych 10-ciu tysięcy". Ale oni mają służbę domową, niańki i guwernantki. Pominąwszy kwestie np. etyczne, na bardziej masową skalę jest to do zrealizowania tylko w warunkach dostępności do dużej liczby biedaków, którzy mają jednak jaki taki poziom ucywilizowania oraz do odpowiednich warunków lokalowych dla takiej dużej rodziny. Niestety nie jesteśmy Arabią Saudyjską i u nas pańswo nie może dawać młodym małżeństwom domu na start. Oddawanie 6-cio miesięcznych niemowlaków do żłobków (których jak na razie prawie nie mamy) by szybko wrócić na rynek pracy, jest dla wielu matek niezbyt pociągająca perspektywą, a jak pokazują przykłady z pokolenia urodzonego w latach 60/70-tych chyba także niezbyt zdrowe dla tak małych dzieci. Pozostaje instytucja babci. Ale ta też często będzie jeszcze wiele lat pracować, może też chce mieć coś z życia, a nierzadko mieszka daleko od swoich dzieci. Pomijam już fakt, że nie wszystkie rodziny są aż takie zgodne, że to jest możliwe. A może ktoś widzi jeszcze inne opcje? Zapraszam do dyskusji 🙂
Nie chodzi o to, by Polska była najludniejszym krajem w Europie. Chodzi o utrzymanie zastąpienia pokoleń, do tego wystarczy trójka dzieci na dwóch rodziców. Matematycznie przyrost o jednego obywatela. Wydaje mi się, że problemem jest model rodziny 2+1, dominujący w państwach rozwiniętych oraz fakt dość późnego zachodzenia kobiet w ciążę. Czynniki gospodarcze tj. wysokie ceny mieszkań utrudniają całą sprawę. Wydaje mi się, że nie potrzeba wielkich kroków tylko stabilizacja rynku oraz uświadomienie społeczeństwa i propagowanie większego modelu rodziny.
@@nienetoperek Przykłady z bogatszych państw pokazują, że sprawa często nie rozbija się o pieniądze. Wg mnie ważne jest wsparcie dla matek: finansowe i organizacyjne. Np. darmowe przedszkola i złobki na godziny, które jednak powinny być na wysokim poziomie. To dużo kosztuje. Jednocześnie trzeba znaleźć sposób na to by nie było takich patologii jak np. w Niemczech: połowa dzieci (!) wychowuje się w rodzinach niepełnych, kolejna duża grupa w opiece naprzemiennej. Jest też niemałe zjawisko kobiet (czasem już przed 40-ką), które wyjeżdżają na zagraniczny urlop, świadomie zachodzą w ciążę, a potem dostają od państwa niemieckiego duży socjal, bo ojciec nieznany albo alimenty nieściągalne. Wg mnie nie powinno być mechanizmów wspierających taką samolubność i aspołeczne postawy. Już nie mówię o naciąganiu państwa, ale to skrzywia ich własne dzieci
A poza tym, jak rozwiązać taki dylemat: jak ktoś pierwsze dziecko rodzi koło 30-ki, to trójka dzieci potrzebuje iście stachanowskiego tempa i wyłączy matkę z rynku pracy na jakieś 10 lat i obniży dochody tej rodziny w znacznym stopniu. Czyli co? Propagujmy ciąże mnogie? 😉
@@marvju209 Niestety, nie mam kompetencji do prowadzenia polityki demograficznej, lecz wydaje mi się, że powinniśmy dążyć do chociaż stabilnej sytuacji demograficznej. Nie można zmuszać nikogo do posiadania dzieci, ale można ułatwiać to społeczeństwu. Twoje argumenty dowodzą, że trzeba to robić ostrożnie i z wyważeniem. Wydaje mi się jednak, że model 2+3 może być aż takim wyzwaniem dla społeczeństwa. W Polsce funkcjonują przedszkola, szkoły, instytucja babci oraz państwo prowadzi jako taką politykę socjalną. Trzeba to tylko wykorzystać.
Nasz sejm działa tak, że zajmuje się problemami nieistotnymi, a poważne traktuje tak jakby ich nie było. Nikogo nie powinno to dziwić, ponieważ tak było, jest i będzie. To nasze narodowe dna. Władza nie potrafi patrzeć na rozwój naszego kraju dalej niż następne wybory. Właśnie to odróżnia ten domek z kart od poważnych państw. A obywatele nie są wcale lepsi, tu nie ma społeczeństwa obywatelskiego, a jedynie ciągle będą cię sprowadzać do parteru, żeby się tylko zbytnio nie wychylać. Cóż miejmy nadzieję, że kiedyś się to zmieni, w co szczerze wierzę, ale chyba jestem naiwny.
Należy się zastanowić , czy ta nieskuteczna polityka demograficzna w kraju nie jest "wpisana" w jakieś tajne protokóły ? Kraj "prężny demograficznie" jest potencjalnie zagrożeniem dla sąsiadów...Tyle ,że nasi sąsiedzi importują "obcych", którzy uważają ich za bardziej atrakcyjnych od nas .Sąsiedzi maja cały czas "zastrzyki" kolorowych , a my grzężniemy w katolickich rozprawach o In Vitro...Spadek płodności Polaków pominę , to tragedia , jak ktoś ma 40-50 lat już nigdy nie założy rodziny...
przyczyną tego , że doszło do tak dużego spadku dzietności w Polsce jest szokowa transformacja ...ludzie w latach 90 tych doznali tak potężnego szoku ekonomicznego , bezrobocie było rzędu 30% , a bezdomność osiągała około 400- 500 tysięcy ludzi .......ten szok doprowadził do spadku dzietności w latach 90tych....zdarzało się, że znajdowano niemowlęta wyrzucone na śmietnik lub martwe trzymane w beczce .....były też przypadki, że kobieta z dzieckiem na ręku skoczyła z wieżowca lub inna rzuciła się też z dzieckiem na ręku pod pociąg .....była wtedy niesamowita nędza .....kobiety na Mazurach by przeżyć oddawały się za 10 złotych , to jest informacja z radia od ministra Janika ....... więc był tak potężny szok , że dzieci przestano rodzić ...a skutki tego szoku trwają do dzisiaj , bo jest obecnie mniej kobiet w wieku rozrodczym..
Zamiast rozdawac mieszkania uchodzcom Polska i Polacy powinni Najpierw zadbac o Swoje Sprawy i pomoc Polakom przyjezdzajacym z Zagranicy bo to oni mieli duzy wplyw na rodziny z Polski oraz ksztaltowanie sie jej. Kiedy juz My bedziemy Polacy mieli oraz starczy nam , powinnismy sie wtedy dzielic z innymi ale jest na odwrot.
Nie uważam, żeby na ten moment polityka była chociaż w małym stopniu proimigracyjną. Moja żona jest cudzoziemką spoza strefy Schengen. Od ponad pół roku mamy ogromny problem, ze wspólnym pobytem w Polsce. Niewydolność i opieszałość urzędów, ogromny czas oczekiwania na decyzje urzędników, sprzeczne interpretacje przepisów, ogólna dezinformacja, wręcz rasistowskie podejście powstrzymują planowanie najbliższych miesięcy, a co dopiero rodziny. Znam co najmniej kilka przykładów gdzie decyzje o samym prawie do pobytu tymczasowego trwają ponad rok. Polecam przeczytać opinie o Wydziałach Spraw Cudzoziemców w jakimkolwiek polskim mieście, informacje z pierwszej ręki. Polski rząd podkłada kłody obcokrajowcom, więc nie liczyłbym na ich pomoc z tego właśnie powodu.
Mnie przeraża traktowanie dzieci jak towaru. Typowo socjalistycznym jest myślenie, że dzieci należy rodzić po to, aby pracowały na emerytury swoich dziadków.
pamiętam jak 10 lat temu na biologii nauczyciel powiedział nam żeby odwrócić trend każde z nas musiało by mieć po 3 dzieci bo nasze pokolenie jest o 1/3 mniejsze
Mieszkam w Irlandii z rodziną od 17 lat a wyjechałem z Polski po szkole. Demografia Polski to jeden z trzech powodów dla których obawiam się powrotu do ojczyzny i przyszłości w niej dla moich dzieci. Jak spaceruję po osiedlach swojej ukochanej Łodzi nie widzę w ogóle młodych ludzi. A co będzie za 10-15 lat? Jaka przyszłość nas czeka w miastach starców? Kolejne 2 powody to nasza krajowa polityka oraz ciągle bardzo niskie zarobki. Pensje Polaków są naprawdę na druzgocąco niskim poziomie. Jak można zarabiać po 600-700 euro miesięcznie!!? Jak opowiadam o tych liczbach swoim znajomym irlandczykom to nie mogą w to uwierzyć. Pozdrawiam prowadzącego kanał i jego słuchaczy.
@@CrazyLeiFeng Nie w Islandii tylko w Irlandii. Po drugie komunizmu nie było ale przez 30 lat była wojna domowa czyli najgorsza z wojen i zakończyła się dopiero w latach 90. Plus okupacja brytyjska przez setki lat. Do końca lat 80 Irlandia była jednym z najbiedniejszych krajów Europy Zachodniej a teraz jest jednym z najbogatszych. Można? Więc nie ma na co zganiać. Przydały by się kursy czytania oraz historii. Zresztą Islandia też do bogatych nie należała a teraz nie narzekają.
Też trzeba pamiętać że ludzie są coraz mniej płodni przez chemię, zmiany środowiska. Panowie już teraz mają o połowę mniej sprawnych plemników niż ich dziadkowie, też kobiety coraz ciężej zachodzą w ciąże oraz częściej poronienia występują
To nie jest problem niskiej płodności tylko niechęci do posiadania dzieci. A niechęć ta wynika zarówno z obiektywnych trudów wychowywania potomstwa przy braku osobistych korzyści z ponoszenia tego trudu (dziecko sąsiada będzie tak samo pracować na naszą emeryturę jakby robiło to nasze dziecko, z tym, ze w tym pierwszym przypadku to sąsiad a nie my będzie ponosił trud jego wychowania) jak i z programowanej przez „żymian” kultury, która deprecjonuje rodziny wielodzietne (dziecioroby, króliki, patologia), a na ludzi sukcesu kreuje nie tych, którzy wychowali na porządnych ludzi sporą gromadkę dzieci, tylko tych co byli w Rio, Bajo i na Hawajo.
@@MegaWolen Ale będzie problemem w przyszłości, jak dla niektórych par teraz. Jest to jeden z wielu czynników, tego problemu. Szczególnie dziwi mnie fakt że ludzie nie chcą dzieci i zmiany systemu, a nasz system(nfz/zus) był tworzony zakładając cały czas dodatni bilans demograficzny, moje pokolenie dostanie marne emerytury, a reszta usług publicznych też będzie tragiczna. Wnuki to nic nie dostaną... Zgadzam się z resztą twojego komentarza
Za komuny było tak - trzeba było mieć dziecko żeby dostać mieszkanie, teraz masz dziecko banki mówią że nie masz zdolności kredytowej. Co tutaj można dodać.
A jednak tak nie jest. Większość tych zwolnionych nieruchomości jest kupowana przez zagranicznych inwestorów, czy najbogatszych Polaków. Dużo nieruchomości np. w moim mieście jest pusta o wątpliwym statusie prawnym.
@@EdwinEL Zagraniczni inwestorzy i fundusze ktore kupuja nieruchomosci robia to dla rentownosci - tak jak robi sie to dla kazej klasy aktywow finansowych. Rentownosc sklada sie z ewentualnego przyrostu cen oraz z wynajmu. Wyludnianie sie kraju spowoduje spadek obu parametrow. Bedzie mniej kupcow i mniej najemcow. Oczywscie nie wszedzie, w duzych miastach to potrwa jeszcze dlugo, bo mimo wyludniania sie kraju, to tam ludzi przybywa. Ale wszystko sie zmieni.
Myslisz ze te fundusze ktore zainwetsowaly miliardy w nieruchomosci w Polsce pozwola zeby ceny najmu spadly? Co ty. Beda sciagac (i wywierac presje na rzadziezeby sciagac) ludzi z trzeciego swiata zeby mial im kto placic czynsz.
@@coxhas2884 Ludzi z 3 świata musiałbyś w obozach pozamykać żeby drugiego dnia do reichu nie spierdolili.Kto normalny zostanie w Polsce jak ma Socjal w Niemczech 3h drogi z Warszawy.
Salut: votre sujet est intéressant, avec tout les interprétations par des courbes et des graphes sur la problématique de la démographie dans votre pays, il était très utile de rédiger une traduction en français et eb anglais pourque les francophones et les anglophones puissent comrendre ce que vous expliquez . Merci et salut du Maroc 🇲🇦👍
Politycy często reagują na sytuację, które są kontrowersyjne i popularne bo na tym zdobywają kapitał polityczny. W takim razie wspólnie spróbujmy spopularyzować ten temat. Jeśli to czytasz to przy nadarzającej się sytuacji porozmawiaj o tym z rodziną i znajomymi. Jeszcze efektywniej będzie pisać o tym na Twitterze i innych social mediach. Nawet jeśli tylko trochę uda się to spopularyzować, jest nadzieja, że ten problem zostanie zauważony i pojawi się w debacie publicznej.
Można też na to spojrzeć z innej strony. Ujemny przyrost demograficzny to nie znaczy gorszy. Jest niekorzystny dla obecnego modelu gospodarczego oraz systemu emerytalnego. Natomiast ujemny przyrost może mieć pozytywne skutki, jak np. wzrost odsetka wykształconych, czy choćby wzrost zamożności. Model rodziny 2+1, czy nawet 2+2 to często więcej czasu dla samych rodziców jak i mozliwosc poswiecenia wiekszej uwagi dzieciom. Możliwe, że problemu nie będzie, bo o ile jeszcze do niedawna praca wiązała się głównie z aktywnością fizyczną, tak nie wykluczone, że w przyszłości seniorzy będą mieli o większe możliwości zarobkowe. Może zamiast usilnie wmawiać ludziom by płodzili potomstwo na potęge, tylko po to by dokładali cegiełki do tej zusowskiej piramody finansowej, lepiej pogodzić się z nieuchronną wizją zapaści systemu emerytalnego i już teraz zacząć zastanawiać się co zrobić by ci seniorzy, którzy zostaną pozbawieni emerytury, mogli mieć źródło utrzymania? Według mnie problem demograficzny jest wyolbrzymiany i żadnej tragedii nie będzie.
Ocenianie czy jest lepiej czy jest gorzej na podstawie liczby dzieci urodzonych jest błędem! Liczba dzieci urodzonych zależy od liczby kobiet w wieku reprodukcyjnym. Ta liczba ze względu na niż demograficzny bardzo szybko spada. Mniej kobiet nie urodzi więcej dzieci. Już dawno statystycy i demografowie to zauważyli i wprowadzi współczynnik dzietności. To jest liczba dzieci przypadająca na kobietę która może urodzić dziecko. W 2014 Polska była na 212 miejscu (na 224 państwa w rankingu) ze współczynnikiem 1,33. Obecnie jest na poziomie 1,42-1,45 co przesuwa nas w górę rankingu. Współczynnik dzietności jest najlepszą miarą aktualnego natężenia urodzeń w poszczególnych grupach wiekowych kobiet. Współczynnik dzietności gwarantujący tzw. prostą zastępowalność pokoleń wynosi około 2,1 dziecka na 1 kobietę. Współczynnik dzietności zmienia swoją wartość w wyniku zmiany preferencji co do liczby pożądanego potomstwa i zmian kalendarza wydawania na świat dzieci, czyli wyboru momentu w którym w trakcie życia przyszli rodzice decydują się na potomstwo.
Hej, mam dwójkę dzieci z perspektywą na trzecie. Mam również troje rodzeństwa, dwoje z nich mają również 2 dzieci, młodszy brat jeszcze nie mai może mieć nie będzie. Jeśli widzę, że moja rodzina nie jest w stanie średnio dać 2.1 dziecka na kobietę to na prawdę nie wyobrażam sobie tego dla większości społeczeństwa. Sam zarabiam zajebiście jak na polskie warunki, chociaż pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Żona nie pracuje, chociaż za kilka lat pewnie będzie chciała. Mamy również wsparcie babci i wiecie co ? Nadal opiekowanie się dziećmi jest zajebiście trudne. Moje dzieci nie mają chorób wrodzonych, ale teraz jest w polsce walka z wirusem RSV, przez nas się też przetoczył i szczerze cała sytuacja sprawia, że myśląc o kolejnym dziecku chcemy przeczekać pierwszą jesień po jego narodzinach gdzieś na południu europy .... Moim zdaniem jeśli teraz wprowadzilibyśmy rozwiązania pomocy opieki nad dziećmi, kameralne grupy przedszkolne, organizację opieki sąsiedzkiej itp. to nadal mogłoby być za mało, by coś ruszyć w słupkach demograficznych. Sam nie wiem co by tu zadziało, ale to co jest teraz jest niewystarczające by kobieta mogła mieć dzieci i się rozwijać. Wiem, że niektórym się to udaje, ale są to specyficzne przypadki. Wsparcie dla pracy na część etatu, dopłata do "babci" lub "sąsiadki", która by się zajmowała kilkoma dziećmi z okolicy i tym podobne rozwiązania są w pewnej mierze stosowane na świecie i dają jakieś tam efekty, dużo większe niż 500+. Nie wierzę w zatrzymanie wyludniania kraju, nie myślę też, że jest to jakaś katastrofa bo po prostu wiem jak ciężko czasami jest zdecydować się na dziecko. Ale zatrważające jest to, że Ci wszyscy "patrioci" mają ten temat w dupie, pozdrawiam.
@@berakfilip nie kumam, no skoro nie chcesz mieć dzieci to innych też nie nakłaniaj, mi 500 PLN lata koło nosa, więc tak, to mało i ogólnie rozdawanie kasy jest bez sensu. Wolałbym zwolnienie z podatku, systemowe rozwiązanie opieki nad dziećmi bo za 500 PLN to nic nie możesz zrobić.
zgadzam się zdecydowanie z tym co piszesz. 500 plus to ochłap, który żadnej sensownej osoby nie przekona do rodzicielstwa. Rozwiązania takie jak żłobki, wsparcie pracy na część etatu, czy urlopy tacierzyńskie byłyby rozwiązaniami na których skorzystałoby całe społeczeństwo. Ludzie nie czuliby się okradani jak w przypadku kierunkowego socjalu, bo każdy z nich w przyszłości również by mógł skorzystać z infrastruktury czy sensownych rozwiązań prawnych.
Wy macie jakiś problem że zrozumieniem tekstu? Gość napisał że 500+ jest o kant dupy i trzeba rozwiązań systemowych. Ja.mam dwójkę i jest no ... ciężko. Co to znaczy ze ciężko: nie ma sił środków i czasu na To, co młodzi lubią robić obecnie. Zwyczajnie rodzina to zrezygnowanie z wielu przyjemności i wziecie odpowiedzialności za innych. Mało kto tak chce. I to się będzie pogłębiać. Do tego dochodzą problemy jakich moi rodzice nie mieli gdy byłem mały. Jak coś zrobiłem źle szast prast po dupie dostałem i już wiedziałem co i jak. Teraz trzeba tłumaczyć prosić... Nie mówię że to źle, ale kosztem jest czas....
Może bezrobocie mamy niskie, ale jakość firm i pracodawców też jest niska - pracownicy nie czują się bezpiecznie na rynku pracy i tym samym nie skłania ich to do dzietności.
Jak posiadanie domu czy mieszkania staje się towarem luksusowym a nie podstawowym to nie dziwne , że ludzie nie mają dzieci . Po co mieć dzieci , jak się nie ma zachowanego standardu życia . Mam 26 lat , może mi się udało w życiu może nie to zależy kto na to patrzy , działkę dostałem dom wybudowałem sam ( wiadomo Polsza nie stać cię na firmę rób sam ) w stanie surowym zamkniętym a gdzie jeszcze wykończenie ocieplenie .Nawet w głowie nie mam szukania dziewczyny czy nawet myśleć o dziecku bo gdzie bd z nimi siedział na garnuszku u matki .Myślę ,że wieku 33/35 wejdę mieszkać dom bd na gotowo a czy już wtedy nie bd za późno na dziecko kobietę . I takie to życie pozdrawiam .
uzbieram pieniądze i uciekam z kraju. Pracowałem w firmie gdzie płacili więcej Ukraińcom niż Polakom tutaj nie zarobią normalnych pieniądz tutaj nie pytaj o urlop czy pieniądze tylko zapierdalaj tak większość właścicieli firm traktuję pracowników i Polacy którzy uwierzą w wszystko co powie Kaczyński i telewizja.
W średniowieczu polscy książeta oferowali ekonomicznym imigrantom z Rzeszy brak podatków przez 10-30 lat. Jak historia uczy to zadziałało, wręcz przesadzono. Wystarczy takie ulgi zaoferować Poloni których jest z 20mln.
Składki i dopłaty na ZUS i NFZ już teraz są wyższe niż wszystkie inne wydatki budżetowe finansowane z podatków dochodowych. Brak podatków oznacza albo brak składek, przez co import tych ludzi traci jakikolwiek sens dla gospodarki, lub minimalną obniżkę podatków, bez większego znaczenia dla zainteresowanych.
Dajcie chate i moge wracac do kraju. Mi duzo nie trzeba.Posadze ziemniaki i cebuli w ogrodzie. Kapusty nakisze i zime przezyje. Polki w Anglii rodza wiecej niz te w kraju. Rozwalili rynek nieruchomosci bisnesmeny janusze to niech teraz utrzymuja puste chaty. Jeden z drugim co dar ryja Polska dla Polakow ,mowi ze ukrainiec mu robote zabral. Kogo zatrudni pan janusz biznesu jak ci zli wroca na Ukraine albo pojda dalej na wschód bo tam lepsza kasa i praca od reki bez jezyka. Polacy z Anglii wracaja? chyba ci co statusu nie ogarneli.
Wystarczy wyłączyć radio i telewizję i tym samym wyłączyć reklamy , a dzietność wroci fo normy ......konsumpcyjny styl życia napędzają reklamy .....zresztą to nie jest mój wymysł , tylko słyszałam taką wypowiedź w telewizji profesora Zybertowicza......w PRL była w miarę wysoka dzietność , bo rodziło się 700 tysięcy dzieci rocznie..Teraz tylko 350 tysięcy ......ale w PRL faktycznie nie było żadnych reklam ani w radiu , ani w telewizji.....zamiast tego było bardzo dużo wartościowych programów i filmów dla dzieci i młodzieży i w radiu i w telewizji ...dzisiaj jest na odwrót masa dosłownie setki tysięcy reklam i prawie zero programów dla młodzieży .....
Paradoksem jest, że każde zaostrzenie przepisów o aborcji, powoduje spadek liczby urodzeń. Przypominam, że w historii Polski po II wojnie światowej, były dwa okresy, gdy przyrost demograficzny zbliżał dla tych maksymalnych. To lata 50 siąte i lata 80, ciekawe prawda.
Przy obecnych cenach 10000 do 12000 pln netto miesięcznie by 4-osobowa rodzina mogła normalnie funkcjonować. Po drugie zakaz finansowania różnego rodzaju pasożytów socjalnych. Po trzecie dla każdego Polaka dostęp do odpowiedniego mieszkania wyposazonego z pewnym tytułem prawnym na czas nieoznaczony po możliwych do udźwignięcia kosztach max. do 20 proc dochodu netto. Po czwarte kompleksowe rozwiązania dotyczące spekulacji na nieruchomościach i lichwy czynszowej. To tylko niektóre problemy polityki ludności owej. W okresie 1945- 1989 w znacznie gorszych warunkach cywilizacyjnych w systemie socjalistycznym totalitarnym i złym populacja wzrosła z 23 mln do 37,5 mln a w okresie 1990 do 2020 w systemie demokratycznym katolickim i dobrym do ok 38,5 mln. W tym okresie "wyeksportowano" ponad 1 mln bezdomnych i ponad 2 mln przyszłościowych Polaków
Jak dla mnie to nie tak, że z tym trzeba i coś da się z tym zrobić. Depopulacja jest to nieunikniony skutek mentalności ludzkiej w krajach wysokorozwiniętych. Po prostu nasze społeczeństwo musi przejść restrukturyzację zatrudnienia. Przenieść się jeszcze bardziej z rolnictwa i nadmiernej biurokratyzacji. Jak starzy ludzie siedzący w urzędach skarbowych, urzędach pracy itd pójdą na emeryturę to na ich stanowiska nie będzie wakatu tylko się usunie to badziewie i przeniesie usługi w internet
Brać Polonię z Ukrainy, Białorusi, Rosji i Kazachstanu oni by chcieli do Polski ale nie mają pieniędzy, rząd powinien zainwestować w kampanię reklamową w tamtych krajach i pomoc tym ludziom na starcie w Polsce
Programy repatryjacyjne istnieją od dawna, ale wiele tych ludzi ma na miejscu swoje życie i wcale nie chcą wyjeżdżać z miejsc, gdzie się urodzili, do kraju pochodzenia często już pradziadków.
@@CrazyLeiFeng Polacy w byłym ZSRR to potomkowie ludzi, których w latach 1939-45 wywieziono na Syberię! /do Kazachstanu lub ludzie, których przodków nie przesiedlono w 1945 i 46.
@@CrazyLeiFeng Tak, ale jeśli znasz historię to wiesz, że w 1939 ZSRR dostało nową porcje Polaków, po zajęciu wschodnich terytoriów IIRP i to w większości potomkami tych Polaków są Polacy w krajach byłego ZSRR.
Ci, którzy do Polski wracają zazwyczaj mają już dzieci. Dzieci, z obcym obywatelstwem, dzieci wychowane Zachodnio, które dość szybko ten kraj znów opuszczą. Dzietność Polek na Zachodzie wciąż utrzymuje się wysoko. W perspektywnie rodzicielstwa absolutnie wykluczam możliwość powrotu do kraju. Nie ma po co.
model zachodni stawia na jednostkę , no to kobiety się połapały o co w tym chodzi i wolą z tego korzystać niż dzieci rodzić ( w sumie nie tylko kobiety ) to też faceci skumali że po co im obciążenia. Witajcie w Świecie samorealizacji XD, i mega konsumpcjonizmu, nie ma z tego wyjścia.
Oczywiście w Polszy mieszkań pod dostatkiem. Ceny za metr spadają a pensje rosną. Imigrantów sie upcha po 10x na m2 pato deweloperki i oddtabimy sukces. No dziwimy sie ze polityka pro rodzinna nie działa bo nikt kto nie ma działki po rodzinie nie bedzie kupował mieszkania kawalerki 300k zeby zrobic 5 dzieci i dziekować parti ze dają 500+
Problemem jest mieszkalnictwo, do czego ma Polak rodzić trójkę czy czwórkę dzieci? do 45 m. kw.? Przecież nawet deweloperzy nie budują większych mieszkań niż 60-70 m2. A w dzisiejszym świecie, gdzie jednak aż tak biedni nie jesteśmy, każdy chce trochę przestrzeni dla siebie. Druga sprawa - kiedy Tusk próbował poradzić coś na rynek pracy i demografię to zmiotło PO z rządów. Dzisiaj nikt za nic nie odpowiada. Ludzie wolą słuchać mamienie i sprzedać duszę za 500, zamiast odpowiedzialnych polityków (nie twierdzę że PO było świetne, bo nie było). Ale więcej tego błędu nikt nie popełni.
Deweloperzy budują większe mieszkania jako luksusowe apartamenty za milion lub dwa, bo tyle wychodzi cena za duży metraż. Moja teściowa mieszkała ze swoim mężem, swoimi rodzicami i swoją dwójką dzieci: 6 osób na 50m2, trzy małe pokoje. Jak ktoś naprawdę chce mieć dzieci, to się pomieści. Jak nie chce, to w apartamencie 80m2 mu będzie ciasno na drugie dziecko. Dzieci da się mieć, tylko „każdy chce mieć trochę przestrzeni dla siebie”, jak mówisz - ale to kwestia chęci, a nie braku możliwości robienia dzieci.
No to będzie jeszcze drożej bo dochodzą fantastyczne uprawnienia CO2 i inne bzdury które zwiększą koszty budownictwa. Czeka nas piękny czas gdzie nasze miejsce do życia będzie wynajmowane od wielkich korporacji. Fantastycznie.
Widziałam statystyki... I to jest w tym wszystkim najzabawniejsze - że kobiety w Polsce i Europie rodzą mniej dzieci niż chciałyby. Same chciałyby więcej. 🤷🏼♀️
Dlaczego zawsze te same receptury które nie zadżiałały na zachód europy ? A może zacząc lepsze gospodarowanie zasób ludzkich poprzes robotyzacje i wdrażanie sztucznej inteligencji w zadaniach cieżkich i powtarzalnych, a ludzi uwolnionych z niszczących prac, przekierować do zajęć gdzie ich wysza wartość dodana, pozwoli im zyskać lepszą płace i standard zycia.
Problem demografii jest niemal nierozwiązywalny. Nie ma miejsca na świecie, które przepisami skutecznie zmobilizowałoby ludzi do większej płodności. Wbrew kłamstwom z ankiet "nie mam dzieci bo mnie nie stać" korelacja pomiędzy zarobkami a dzietnością jest odwrotna. Jedynymi rozwiązaniami na jej wzrost byłyby rozwiązania dotychczas nie testowane (jakaś odwrotność polityki jednego dziecka z Chin, jakaś forma przymusu ze strony państwa) albo zmiany kulturowe. W przeciwnym wypadku jesteśmy skazani - my, ludzkość - na wymarcie.
To nie jest jedyne rozwiązanie. W ogóle pominąłeś możliwość rozwoju technologii wydłużających życie, co jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt jak wielkie postępy w tej dziedzinie są czynione.
Nie dziwota mam 24 lata i większość moich znajomych wyjeżdża bo nie może znieść życia w tym kraju jest to smutne lecz sam prawdopodobnie wyjadę z Polski za tak zwanym "chlebem" i lepszym życiem i radzę zrobić tak każdemu kto chce cokolwiek osiągnąć i żyć na jakimś poziomie pozdrawiam
Uważam, że składki emerytalne są jednym ze źródeł problemu. Emerytura nie powinna dawać złudzeń, że jest uskładana. To powinny być wprost środki na utrzymanie rodziców oraz zrzutka solidarnościowa na osoby starsze. Przykładowo tak jak obecnie 20 procent dochodów z czego 75 procent na własnych opiekunów a pozostałe 25 procent rozdzielane proporcjonalnie na pozostałe osoby starsze. Po śmierci rodziców niechby te środki były kierowane do dowolnie wskazanej osoby/osób starszych. Chciałbym, żeby ludzie mieli świadomość, że nie istnieje coś takiego jak odkładanie na emeryturę... Można tylko rozdzielać czas osób w wieku produkcyjnym i to ile nasze pieniądze będą warte na starość zależy nie tylko od grubości naszego portfela, ale też od tego ile jest osób w wieku produkcyjnym. Gdyby nie dawano ułudy odkładania pieniędzy na stare lata, to niektórzy poczuliby, że jedynie dzieci mogą dać im pieniądze na szklankę wody.
Falszywe przekonanie, ze spoleczenstwa zawsze bedzie placic powoduje, ze ludzion nie chce sie miec wlasnych dzieci bo i tak narod bedzie ich utrzymywal do smierci.
@@CrazyLeiFeng Tu nawet nie chodzi o "chęć" posiadania dzieci. Obecnie ludzie właśnie "chcą" lub nie, a mogliby czuć konieczność. Dzieci obecnie są kwestią wyboru. Wydaje mi się że należy się zastanowić, czy jest to właściwe podejście. Nie chcę nikogo oczywiście zmuszać do posiadania dzieci, ale uważam, że brak dzieci powinien być równie przemyślaną i świadomą decyzją jaką obecnie jest decyzja o posiadaniu dzieci. Uważam że wystarczyłby przy tym taki motywator ekonomiczny jak myślenie o własnej przyszłości.
W PRL w telewizji i radiu było bardzo dużo programów rodzinnych....pełno fajnych filmów dla dzieci i młodzieży .....niektórzy reżyserzy w Polsce specjalizowali się wtedy w filmach dla dzieci .....zdobywali też międzynarodowe nagrody ....budowano szkoły dla dzieci np był program 1000 szkół na tysiąclecie Polski w 1966 roku ....w filmach było mało agresji ....w radiu i telewizji było nadawanych dziennie setki piosenek polskich i zagranicznych ....cala epoka była bardzo rozerotyzowana .....nie było żadnych reklam , ale w różnych przedsiębiorstwach , czy np spółdzielniach usługowych dla ludności np w zakładzie szklarskim na ścianach wisiały fotosy z dość mocno roznegliżowanymi kobietami .....i nikogo to nie dziwiło ....w każdym filmie musiał być jakiś element erotyczny....a te filmy oglądało się codziennie po 20-tej ......nadawano filmy w telewizji z Brigitte Bardot , filmy amerykańskie Bonanza, Pogoda dla bogaczy, Dynastia .....a od rana do wieczora w radiu szalała polska muzyka i tej muzyki było pełno wszędzie ......i zero reklam ......nie było wtedy świerszczyków , ale za książką z elementami erotyzmu ustawiały się kilometrowe kolejki .....
Wydaje mi się, że ze zmianą demografii zmieni się też rynek pracy i nie będzie takiej luki jaka się prognozuje ( w oparciu o aktualne dane) bo po prostu konsumentów będzie połowę mniej i tych przysłowiowych kierowców ciężarówek z bułeczkami tez potrzeba będzie połowę
Czyli (mi też się wydaje) spadnie nam znacznie komfort życia i wybór konsumencki - z pięciu marketów w mieście zrobi się połowa, więc mniejszy wybór i pewnie dalej dojeżdżać na zakupy. W dodatku nie oszukujmy się - kasjerzy w sklepach, kelnerzy i mnóstwo innych niewykwalifikowanych zawodów już jest skrajnie niepopularnych więc zatrudniający ich przedsiębiorcy albo upadną albo po prostu zwiększą ceny, żeby przyciągnąć pracownika lepszą stawką. Nie wspominając już o tym, co może się stać gdy bańka mieszkaniowa pęknie.
@@andrzejnagi5493 Zobacz np Norwegię; dwa supermarkety: KIWI i REMA1000, wszystko zamknięte w niedzielę a w sobotę do ( z tego co pamietam ) 17. Monopolowy jeden na miasto, na zakupy czasem jedzie sie kilkadziesiąt km, populacja kraju.... 5mln osób. Usługi mega drogie a w zasadzie wszystko do czego potrzeba człowieka mega drogie. Taka czeka nas przyszłość
ja ci durniu powiem wiecej te nowe autostrady zarosna bo nie bedzie komu wyciac trawy ( wiec te buleczki i tak nie dojada) ale te zaciagniete dlugi na ich budowe bedziesz splacac ty pajacu bo ja juz nie mieszkam w tym chorym panstwie
Ile tutaj narzekania!!! NA SZCZĘŚCIE, drodzy rodacy, za niewielkie pieniądze możecie zamieszkać w Somalii albo Sudanie. Tam rodziny mają po 5-6-7 dzieci. OCZYWIŚCIE wszystko dzięki wspaniałemu rządowi, który zapewnia idealne warunki do życia - tanie duże mieszkania, super edukacja, wysokie zarobki nawet w najprostszych zawodach, tanie samochody, bezpieczeństwo i super perspektywy na przyszłość. No ale... trochę tam gorąco. Więc chyba nie pojedziecie tam, co nie? Wiem że dla was życie musi być w 100% idealne i komfortowe, żeby mieć dzieci, no ale tak myślę że jak Somalijczyk daje radę to wy też jakoś dacie tam radę no... Najwyżej klimatyzację zainstalujecie w domu, a wspaniały postępowy somalijski rząd przecież daje refundacje klimatyzacji AŻ 95%!!!!1!!1!!1!!!!
Czy ktoś potrafi racjonalnie wyjaśnić dlaczego ujemny przyrost naturalny ma być problemem? Czy chodzi o możliwość stworzenia dużej armii? A może o pieniądze, podatki, eksport? Czy to by nam dało większą reprezentację w Unii Europejskiej? A może mamy źle zbudowany system emerytalny? Przecież kraje Skandynawii odnoszą sukcesy w jakości życia i poczuciu szczęścia, a żyje tam tylko po kilka milionów ludzi. Poza tym globalny przyrost ludności w ostatnich dekadach był tak ogromny, że w końcu groziłoby nam przeludnienie, wyczerpanie zasobów naturalnych i wyniszczenie środowiska. Czy to źle, że w zdecydowanej większości rozwiniętych krajów młodzi ludzie wolą mieć mniej dzieci ale zapewnić im lepsze warunki do życia? W rozwiniętych gospodarkach potrzebni są przecież pracownicy o wysokich kwalifikacjach, a wydajność można budować przez automatyzację, robotyzację, AI.
Powiem Wam dlaczego nie chce mieć dzieci: * jako facet mam totalnie przewalone w przypadku jakiegokolwiek konfliktu z kobietą - to ja będę płacił alimenty, to ja zostanę ogołocony z majątku, i nawet intercyza niespecjalnie tu pomoże, takie są realia sądowe w Polsce * świat jaki się na naszych oczach rodzi to totalitarna masakra, zero wolności, totalna inwigilacja, życie grosze niż w Black Mirror, na horyzoncie potężne problemy ekologiczne o globalnej skali. Ja bym się nie chciał dzisiaj urodzić, dlaczego miałbym więc robić taką krzywdę swojemu dziecku? * wychowywanie dziecka to ciężka praca i ogromne pieniądze które na to trzeba wydać, a i tak nie masz gwarancji że na starość będziesz przez swoje własne dzieci dobrze traktowany Dziękuję, nie chcę.
Dokładnie. Gdyby rząd postarał się o wyeliminowanie piekła mężczyzn i przywrócenie równouprawnienia, to sądzę że liczba zawieranych związków małżeńskich a co za tym idzie dzieci, znacząco by wzrosła.
Pewnie wielu się nie zgodzi, ale moim zdaniem wiek emerytalny w Polsce to jest kpina. Mamy prawie najmłodszych emerytów w EU, do tego młodzi wchodzą na rynek pracy często dopiero po studiach w wieku 22-24 lata, chyba, że pracują na studiach.
Wojciech a chciał być 70 letniego maszynistę lub dróżnika. Nie w każdym zawodzie można pracować w takim wieku. W urzędzie można i do 70 ale fizycznie pracować tyle się nie da
Trochę w tym racji jest, ale z drugiej strony zasadniczo nikt nikogo nie zmusza do przechodzenia na emeryturę zaraz po osiągnięciu odpowiedniego wieku. A jednak ludzie to robią, godząc się na często głodowe świadczenia. Pytanie - dlaczego?
@@sebastianjucha9157 Slusznie i dlatego ogolnie w innych krajach mimo podnoszenia wieku emerytalnego, sa zwykle podzialy na typ zawodu. Ale ogolnie podniesc sie powinno.
@@hincolo Bo człowiek to zwierzę stadne, robi to co inne osobniki co tworzy normy społeczne. A u większości z nas niestety wyrobiło się przeświadczenie że na emeryture przechodzi się od razu jak można. No bo jak to, wszyscy znajomi tak robią przecież to ty nie?
kiedyś praktycznie wszystkie rodziny były wielodzietne, 5 dzieci to był standard, nie rzadko bywało 8, 10 albo nawet więcej szczególnie na wsiach. czasy się dawno zmieniły, ludzie mają większe ambicje niż spanie w 10 osób w jednym pokoju, żarcie samego chleba ze smalcem i noszenie butów po starszym bracie i dlatego mają 1-2 dzieci żeby zapewnić sobie i potomstwu godne życie. oto dlaczego mamy tylu starców na utrzymaniu. to nie teraz rodzi się za mało dzieci, to wtedy ich się rodziło za dużo i taka jest prawda
Błędne myślenie moim zdaniem na rok szkolny 2024/2025 do szkół średnich rusza mały rocznik liczący zaledwie 221800 dzieci więc mało a na rok szkolny 2023/2024 idzie 509900 dzieci co oznacza że na rok szkolny 2023/2024 będzie porządna selekcja do liceum to na rok szkolny 2024/2025 będzie o wiele łatwiej się dostać niż rok wcześniej dlatego że szkoły ponadpodstawowe będa walczyć o utworzenie klasy na rok szkolny 2024/2025 co pokazuje, że najbardziej na niżu demograficznym stracą szkoły
W sumie nie wiem czy autor czyta komentarze, ale w tym temacie rzucę pomysł na rozwinięcie tego tematu. Jedynym krajem który jest rozwinięty a posiada wysoki przyrost naturalny ( pomijam tu Francję czy Szwecję które przyrost mają tylko w grupach imigrantów) jest Izrael. Ciekawy by był materiał o tym co takiego tam zrobiono (a może czego nie zrobiono, bo w końcu każdy kraj miał kiedyś pozytywny przyrost) że mimo bogacenia się i i tak obecnie wysokiego poziomu życia, dzietność przekracza tam 3.
@@orzebiay4935 Właśnie najciekawsze jest to że nawet u niewierzących Zydów jest pozytywny przyrost. Ortodoksyjni oczywiście jeszcze bardziej podnoszą tą statystykę. A żydzi w izrealu mają większą dzietność od palestyńczyków.
A czy to nie jest kwestia rozmaitych zastrzyków finansowych z różnych innych krajów gdzie lobby żydowskie sprawnie działa ? np. pakiety stymulacyjne z USA, miliony dolarów rocznie idą na Izrael z kieszeni amerykańskiego podatnika. W Polsce jest podobnie, że są różne wspomagajki finansowe dla ludzi z tego kraju. Poza tym, nawet takie akcje jak przywożenie turystów z USA, naciąganie ich na datki pod pretekstem że to są nowe osiedla i palestyńczycy je ostrzeliwują i potrzeba pieniędzy na ochronę biednych dzieci etc. Zostaje też kwestia rasowego suprematyzmu który jest tam wpajany dzieciom już od młodości i systemicznie wyuczona mentalność ofiary antsemityzmu, który jest ilustrowany np. przez film "Zniesławienie" też powoduje że ci ludzie chcą mieć duży przyrost żeby ich wrogowie ich nie zalali.
Czyli najważniejszy problem to zarobki. Każdy chce wygodnie żyć i dzieciom też każdy by chciał zagwarantować dobra przyszłość. Sama kwestia kupna mieszkania w większym mieście to kwestia 400k+, a za niedługo pewnie i więcej. Płacąc kredyt i czynsz za mieszkanie i to już spore wydatki więc logiczne, że wiele osób nie chce mieć więcej niż jedno dziecko.
Gdyby problemem były zarobki, to najbiedniejsze kraje na świecie miałyby najmniejszą dzietność, a te o najwyższym poziomie zamożności obywatelskiej, miałyby najwyższą dzietność. Jeśli spojrzymy do danych, to trend jest całkowicie odwrotny - im mniejsze zarobki i im mniejszy standard życia, tym dzietność wyższa.
@@MankindDiary tu nie ma co porownywac biedne kraje do europy. Gdzie spolecznie i politycznie europa stoi na duzo wyzszym poziomie niż przykladowo kraje Afrykanskie. Czesto brakuje w nich edukacji i swiadomosci. Pomijajac jak bardzo roznimy sie kulturowo gdzie przykladowo w krajach muzulmanskich wielodzietnosc to status
Kiedyś ludzie nie mieli co robić to robili dzieci....a teraz wygoda, podróże, dostanie życie i kobiety robiące kariery. Znam dużo osób co mają jedno dziecko i na tym koniec z wyżej wymienionych powodów. No ciężka sprawa 😔
Poczytaj sobie, jak wyglądało codzienne życie gospodyni domowej przed wodociągami, pralkami, lodówkami czy piekarnikami. Właśnie dlatego kobiety mogły wreszcie pójść do pozadomowej pracy i wspomóc domowy budżet chociażby najgorszą pensją sprzątaczki czy innej telefonistki.
@@CrazyLeiFeng Owszem, tyle umierało. Aż do połowy XIX wieku śmiertelność dzieci do 15 roku życia wynosiła bazowo 30%, a były okresy i regiony, gdzie była o wiele wyższa. W Polsce np. śmiertelność dzieci wynosiła 55% jeszcze w drugiej połowie XIX wieku, zaś w niektórych rejonach Skandynawii śmiertelność dochodziła do ponad 70%. Innymi słowy - dziecko miało szansę dożyć 15 urodzin porównywalną z rzutem monetą. Jakby tego było mało, to nawet dziecko które przeżyło, było silnie doświadczone przez szereg chorób, które mogły je okaleczyć, a nawet upośledzić, czym stawały się dodatkowo dla rodziny obciążeniem, a nie pomocą. Zabawna jest też Twoja teza, jakoby dzisiaj ludzie nie mieli moralności. Rozumiem, że masz na potwierdzenie tak radykalnego twierdzenia jakieś dobre argumenty?
To jest „mało powiedziane”. Nasi decydenci postępują tak, jakby zależało im na pogłębieniu, a nie rozwiązaniu problemu. Cały szereg decyzji do tego, niestety, zmierza.
![Chiny: rozczarowanie młodych | ARTE.tv Dokumenty [LEKTOR PL]](/img/1.gif)
To jest absolutnie najważniejszy temat dla naszego państwa na najbliższe lata!
Od 20 lat już powinien być
Najważniejsze to napychanie kieszeni przez aparatczyków grabiących cały kraj przyklaskiwanych poprzez ciemny elektorat.
niestety nie dla rządu
Sory - przez następne 20 lat będzie to temat wojny politycznej jak dotychczas
Nie jest to temat lecz obowiązek obywateli i pierdzielenia w stylu bo mało zarabiam są tylko wymówką. To uwarunkowanie cywilizacyjne wpływa na małą dzietność, europejczycy się pogodzili najwidoczniej z wymarciem ale przede wszystkim nie potrafią zrozumieć że dzieci to najlepsze zabezpieczenie na emeryturę, żadne zusy i rządy tego nie zastąpią jak mylnie obecnie odczuwa nasza populacja.
To co było za czasów PRL, co sprawiało, że ludzie tak się mnożyli a czego nie ma teraz to poczucie bezpieczeństwa. Była bieda ale jak zachorowałeś, straciłeś pracę, zdarzyło się nieszczęście to państwo Ci pomogło (Dało nową pracę a czasem mieszkanie, darmowy żłobek/przedszkole, rentę w razie wypadku itp). A teraz jak podwinie Ci się noga to wszystko leci na łeb na szyję. Pół biedy gdyby działał system oszczędności pozwalający przetrwać najgorsze ale inflacja, zerowe przychody na lokatach, drożejące jak poje.... mieszkania, w opór drogie żłobki/przedszkola, o rencie po wypadku nie wspominając bo to też loteria sprawiają, że żyjesz w ciągłym stresie i odechciewa Ci się nie tylko dzieci ale nawet seksu.
Kluczowy to był wyż lat 80. I na przestrzeni lat ten wyż zderzył się z masowym bezrobociem, drogimi mieszkaniami, kredytami we frankach, umowami śmieciowymi, darmowymi starzami. I teraz pokolenie boomerów zastanawia się co się stało z demografią?
Dokładnie, wyż lat 80-tych wyjechał, a powojenny wyż został i właśnie teraz się starzeje. Za dekadę to się wyrówna.
@@Swarzec_Swarzewski Nie mam pojęcia, jak to się do odnosi do faktu, że mamy liczbę urodzeń najmniejszą od 2 WŚ i ten trend raczej się nie odwróci. Nic się nie wyrówna tylko będzie nadal nas ubywać.
@@andrzejnagi5493 Wyrówna pod względem zgonów. Bo do tych obecnych trzeba doliczyć ślepotę służby zdrowia na inne choroby niż covid. Do tego dochodzi wyż powojenny, który był anomalią i teraz wchodzi w wiek emerytalny.
Jeśli spojrzysz globalnie na trend demograficzny, to wszędzie dzietność spada, nawet w afrykańskich krajach. U nich będzie to widoczne za 20 lat, u nas jest widoczne już teraz, ale każdy kraj to czeka.
@@andrzejnagi5493 A no tak, że na nieprzygotowany do tego rynek pracy weszło nagle bardzo dużo osób. To spowodowało bezrobocie i brak perspektyw dla wielu z nich. A to skutkuje wyjazdami tychże młodych oraz mniejszą chęcią do posiadania kilku dzieci. Jeśli już to jedno i to jak naj później. Nawet jeśli w wieku 32 lat już ci się poprawi (?), nie ma już zwyczajnie czasu na urodzenie więcej niż dwóch pociech. Pominąwszy już fakt, że zdążyłeś się przyzwyczaić do swobodnego życia bez dzieci
Jeszcze byl wielki szaber gospodarki narodowej przez ubekow i kapusiow.
Zarabiam 3000 zł na rękę , koszt wynajmu 30m2 to 2000 zł . Pozostaje mi 1000 zł na jedzenie , ubranie i przejazdy do pracy , tyle w temacie posiadania dzieci .
Tak swoją drogą marzę o polityce wewnętrznej w Twoim wykonaniu. Uwielbiam profesjonalizm!
Po co pakować się do szamba?
To był odcinek o polityce wewnętrznej.
Nie, absolutnie nie. Nie dotykać Czernobyla.
@@rrewl ku uciesze nas gawiedzi w nim się paplającej :D
A ja również uważam że to byłby ciekawy pomysł, drugi kanał i do przodu :)
Piszę to jako rodzic jednego dziecka. Sprowadzenie człowieka na świat to raz, lecz później cały proces socjalizacji, sprawiania by ten człowiek, człowiekiem został, to już inna bajka. Prawda jest taka że w naszym Państwie i nie tylko w naszym, nie tworzy się warunków do wychowywania dzieci w zgodzie z tym czym świat się stał i co świat daje. Jeśli małżeństwo pracuje, zarabia przyzwoicie to pozornie stać Cię by dziecko było najedzone, ubrane itp itd. Ale wystarczy że coś się zaczyna dziać ze zdrowiem... wszystko się sypie, bank nie powie - ok nie masz na kredyt rozumiemy, w pracy nie powiedzą - jesteś chory/ rozumiemy, termin do lekarza dają Ci za pół roku, leki drogie... zaczyna się koszmar. Już pomijam fakt że dla rodziców nie ma nic ekstra, pomyślcie, wszystkie ładne samochody są 3 drzwiowe/sportowe, urlopy drogie, wyjście do klubu to trzeba stworzyć plan, jak zorganizować, walka z systemem edukacji, dziecko choruje, robią się zaległością, a w programie 1-8 omawia się krzyżaków!!!!! Jeżeli nie zarobisz to jesteś w d.... E. no. chyba że 500+ robi na tobie wow... Pozatym praca wymaga dostępności, kontakty z klientem, praca zdalna, czasami wieczorami, jeżeli jeden z rodziców się poświęca, drugi się oddala itp Dodatkow nie tworzymy wielopokoleniowych więzi, nie pomagamy sobie. Ten świat nie faworyzuje rodziny jako takiej. Cały model społeczeństwa się zmienia, system który jest proponowany ludziom którzy chcą mieć dzieci jest przestarzały i umiera. Oczywiście patrząc globalnie ludzi jest więcej, żyjemy dłużej, więc może po prostu niektóre kraje się zmniejszą, wymieszają - życie, imperia upadają i powstają nowe, może po prostu trzeba to zaakceptować.
Celne. Dobrze, żeby Polacy mieli dzieci, ale w większości wypadkow i tak oboje rodziców musi zasuwać w pracy. Uważam że powinniśmy się zgodzić na większą elastyczność czasu pracy. Obecnie, mimo zapewnień nie czuje takiej atmosfery, w której dziecko może być chore (jak to tak brać L4 na dziecko), kobieta w ciąży może być bezpieczna w pracy albo rodzic który odpuszcza nieco pracę, aby poświęcić wiecej tego czasu na rodzinę.
Strach miec dzieci w tych czasach, wiedząc jakie zmiany minister edukacji wprowadził w programie nauczania :)
Problemem jest system oparty na ZUS, to się nie kalkuluje, żeby posiadać gromadkę dzieci, która będzie pracować na czyjeś emerytury.
W PRL-u ludzie się nie mogli bogacić zbytnio, ale też upaść na samo dno też niezbyt mogli. Sprzyjało to mocnemu rozmnażaniu się, gdyż posiadanie dzieci nie powodowało aż takiego obniżenia poziomu życia jak dziś.
@@histeryk91 po prostu poziom życia był nijaki, ale to nie o poziom życia chodzi. Chore dzieci to wyjatek, ludzie nie chca miec zdrowych dzieci też
Polskie państwo nie zachęca młodych Polaków do rozmnażania się :) Mała ilość żłobków, miejsc w przedszkolach, rosnąca inflacja, słaba opieka medyczna w czasie porodu i po nim oraz mała pomoc dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, brak dofinansowań na leczenie in vitro.Ogromne ceny nieruchomości też nie pomagają :/
Czy to pokolenie naprawdę nie wie jakie warunki miały poprzednie pokolenia .
Im społeczeństwa bogatsze tym dzieci rodzi się mniej.
@@tringaochropus6093bo taki jest system wyborczy ....gdyby próg wyborczy wynosił 1% , a nie 5% , to Sejm od wielu lat byłby inny
@@marcin.b3802 kredyt na pół miliona na kawalerkę to nie bogactwo .
@@notoco1199
Moje pokolenie zarabiało 30 dolarów miesięcznie. Tyle wynosiło średnie wynagrodzenie.
Wasze 1500 dolarów .
Zastanów się zanim coś piszesz.
Gdybyś wyszła za mąż w wieku 19 lat i chłopak miał 20 lat.
To ciężko pracując każdy z palcem w d... by odłożył miesięcznie 1500.
Razem 3000.
Razy 12 to 36000.
Razy 5 lat to 180000.
Mając 25 lat mielibyście lekko 2000000.
I to minimum..
Tracicie na głupoty to potem tak jest.
I naprawdę litości.
Jeżeli Chiny wygrają tą rywalizację i zostanie zlamany w Europie kontrakt spoleczny to Wasze pokolenie zobaczy co bieda za cuda czyni.
@@notoco1199
No tak mogłem się tego spodziewać.
Napisałem widocznie niepoprawnie politycznie bo nie ma wiadomości.
Hahahahaha
Mam 24 lata i nie mam dziecka ani nie planuje go mieć, a nawet jakbym chciał to nie mam z kim go zrobić
W ramach ciekawostek na temat demografii. W latach 70tych w Iranie miał miejsce potężny bum demograficzny. W ciągu jednej dekady populacja Iranu zwiększyła się o prawie jedną trzecią a przeciętna rodzina miała statystycznie siedmioro dzieci. Rządzący w Iranie doszli do wniosku że taki przyrost demograficzny jest nie do utrzymania. Nie będą wstanie zapewnić pracy takiej ilości młodych ludzi co może skutkować rewolucją w kraju. Dlatego żeby zredukować ilość rodzących się dzieci wprowadzili powszechny dostęp do antykoncepcji i wysłali masowo Irańczyków (szczególnie kobiety) na studia. Efekt był tego taki ,że Iran z kraju o potężnym bumie demograficznym ma podobnie jak dzisiaj Polska niż demograficzny.
Państwo co najwyżej powie wszystkim "Przecież zrobiliśmy 500+, jak nie działa to wasza wina." I w czterech literach ma fakt, że żłobek kosztuje 1.5k per dziecko, że nie ma już możliwości kupowania podręczników za ułamek ceny od starszych kolegów, że skończyły się czasy kafejek i każdy musi mieć w domu internet, komputer i drukarkę ze skanerem, żeby sprostać wymaganiom szkół. Politycy żyją jeszcze w latach 80 i wymyślają programy na tamte realia.
moim zdaniem 'katastrofa demograficzna' na Ukrainie powinna być równie znacząca dla nas, jak nasz kryzys. Nasze rolnictwo i wszelkie inne prace dotyczące ciężkiej fizyznej pracy są oparte na Ukraińskich barkach. Jestem sadownikiem i ten rok był tragedią, jabłka na kolanach z ziemi zbierałem sam z ojcem do połowy grudnia
Bardzo dobrze że zrobiłeś taki materiał, zabieram sie za oglądanie! pozdrawiam
A czy wyjazd kilku milionów młodych zdrowych często kreatywnych i przedsiębiorczych ludzi za granicę bo tu brak perspektyw to nie katastrofa??
To są nasze decyzje społeczeństwa. To społeczeńtwo wybiera sobie władzę, która realizuje jakiś konkretny program. Na przykład taki, w którym szpital oddalony jest od obywatela o kilkadziesiąt kilometrów. Albo taki, że w Kraśniku zamyka się porodówkę, a w Zamościu oddział pediatryczny. Siłą rzeczy ludzie są zatem wypychani ze swoich miejsc - albo do dużego miasta, albo za granicę - bo kto podejmie ryzyko ciąży, jeśli do lekarza będzie musiał drałować ze 70 km?
@@cyberskoker Społeczeństwo niczego nie wybiera. Media wybierają.
Jesteśmy w zaklętym kręgu 2ch parti, które nie tykają się spraw trudnych społecznie tylko płyną z prądem. G też płynie z prądem.
@@piotrekmajkowski5422 Nie zgadzam się, bo sam poznałem siłę kartki wyborczej, na własnym doświadczeniu. W roku 1990. Naprawdę może mi Pan wierzyć - między prawem, nawet niedoskonałym a bezprawiem jest wybór.
@@cyberskoker Ja też wtedy poznawałem nowy system. Już wtedy była i lista krajowa i układ.
Ja jednak pozostanę przy moim zdaniu.
Pozdrawiam
@@cyberskokerto nie obywatele wybierają sejm , tylko okoliczności ......gdyby w Polsce był próg wyborczy równy 1% , a nie 5% jak jest dzisiaj , to już od dawna Sejm polski byłby zupełnie inny
Spadek liczby ludności nie jest tematem debaty publicznej, bo byłby jasnym dowodem na to, jak nieskuteczną ideą jeśli chodzi o efekty demograficzne jest sztandarowy program rządu czyli 500+. Do tego dochodzi kwestia, która jest porażką dla każdego kolejnego rządu (nie będę tu dyskryminował PiS, bo wszyscy byli nieudolni) odkąd pamiętam, czyli mieszkania. W Polsce jest niedobór mieszkań, o czym przekona się każdy, kto kiedykolwiek wynajmował w dużym mieście mieszkanie/pokój. Bez strategicznego planu osłony młodych rodzin, ale nie transferami gotówki ale projektami np. dostępu do żłobków czy dodatków/rekompensat/kredytów mieszkaniowych, demografii nie poprawimy. I nie da się tego zrobić rękami żadnego rządu, bez generalnego porozumienia ponadpartyjnego. Coś takiego osiągnięto we Francji, ale umówmy się - w Polsce polaryzacja sceny politycznej uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie. I dzięki za znakomity materiał!
W Polsce jest niedobór mieszkań w dużych miastach tak jak na całym świecie. Na podobnej zasadzie co jest niedobór aut luksusowych i torebek od Prady. Jeżeli jakieś dobro jest ograniczone a powszechnie pożądane to z definicji zawsze będzie go brakowało.
Mówi się o braku rąk do pracy, a mimo to wielu pracodawców wcale nie stara się utrzymać pracowników przy biurkach... kiedy rynek pracownika przestanie być mitem?
Nie stara się? Ja mam 19 lat i obecnie nawet na posady typu oficjalny przedstawiciel np ubezpieczeń jestem wręcz rozchwytywany. Podobnie na głupiej budowie aktualnie na start masz 18-20pln i jak najszybciej chcą uczyć abyś miał po roku bez problemu 7 na rękę, a jednocześnie przywiązał się do firmy. Załóżmy, że akurat te branże są dość specyficzne i "stare" więc może to zależeć od miejsca ale dajmy przykładowo bardziej zaawansowane kierunku ale jednocześnie nie aż. Tak wymagające jak podstawowe stanowiska w it- wszystko co związane z technologią daje aktualnie dobre warunki i można bardzo szybko awansować.
Warunki? Masz mieć chęci i sprawne ręce. Nawet widziałem przykłady osób, których już się nie powinno do wielu prac przyjmować hcoaizby że względu na wiek, a jednak się ich brało i zarabiali dobrze.
Jasnym jest, że w jakichś niszowych branżach ludzie mają mózgi w dupie i liczą, że będziesz zapierdalał za grosze i nie potrafią podejść do pracownika ale mimo wszystko wiele osób aktualnie ma wręcz przeciwnie- czasem aż przesadnie chcą rozpiescic pracownika aby tylko jakiś był.
@@Internautao Wyobraź sobie, że nie każdy nadaje się na wykwalifikowanego pracownika. Wtedy kończy się rynek pracownika.
Te niszowe branże, to zapewne większość miejsc pracy. I rozróżnij polskę powiatową, od większych miast.
@@orzebiay4935 mieszkam w dość małym mieście (35-40tysiecy), 60/70km od Warszawy i faktem jest, że stawk są średnio 10-15% wyzsze ale wydatki równiej, tak więc tego typu tłumaczenie to głupota. Mam ci współczuć, że nawet używać młotka czy szpachli nie potrafisz czy co? Idź do pracy, rób faktycznie coś aby się tego nauczyć i na głupiej szpachli będziesz miał przynajmniej 6tysiecy, a nie mi mówisz, że "nie każdy się nadaje". Nigdzie ci nie kazałem iść w IT czy też nawet cokolwiek związanego z tym ale podstawa-nie idź na jevany magazyn tylko gdzieś gdzie możesz się rozwijać to nie będziesz płakać, że na dojazd do pracy wydajesz 20/30% pensji.
@@Internautao Jeszcze cię życie zweryfikuje mądralo :)
@@Internautao Wiem jakie są stawki na budowie w moim województwie, to nie jest 6 tysięcy. O umowie o pracę nawet nie wspominając. To nie jest trudne do zrozumienia, że nie każdy ma kwalifikacje i możliwości ich zdobycia.
Powód słabej demografii jest prosty i taki sam wszędzie. Ludzie będą mieli dużo dzieci jeśli pracownik bez większych kwalifikacji będzie mógł: łatwo znaleźć pracę, zarobić na bardzo wygodne życie, odłożyć na przyszłość dzieci i na starość bez większego problemu, pracować max 8 godzin 5 dni w tygodniu, żeby mieć czas dla rodziny i dla siebie. To dość proste i oczywiste.
Niewolników im ubywa i się martwią.
Bedziesz niewolnikem u Araba.
Dokładnie tak. Za bramą nie ma już trzydziestu.
Praca jest, tylko w większości jest to praca słabo płatna lub warunki pracy są słabe
I nic się nie zmieni, jak będziemy się opierać o jak najtaniej.
Dlatego pracuje za granicą 👍
@@erykkuhn7646 Życzę powodzenia :(
Nie prawda jest dużo pracy która nie jest aż tak słabo płatna ale nikt się za nią nie bierze
@@ballen188 powiedz gdzie
Ostatnie zdanie podsumowuje większość spraw jakie się dzieją w naszym kraju. Nie muszę przypominać, jak nasi politycy radzą sobie z nagłym reagowaniem...
To nie jest kraj dla młodych ludzi.
dla starszych zreszta tez nie, bo ile trzeba czekac na wizyty u lekarzy, jakie sa emerytury itd
W kazdym kraju to slysze
@@littlefinger4509 to przyjedz do islandii ,danii mi sie podoba I zycie jest normalne mimo braku socjalu
To nie kraj dla ludzi.
Bulgaria też
Świetny i jednocześnie straszny materiał. U nas tak ważne sprawy są całkowicie zlewane. Tematy ważne dla opinii to jakieś publicznej i mediów to jakieś zupełnie nieważne błachostki. Niestety, myśle ze my już tez przespaliśmy moment kiedy mogliśmy coś zrobić. Teraz powinnismy się przygotować na to że będzie u nas coraz mniej ludzi i system emerytalny tak zreformować żeby przyszłe pokolenia nie były uzależnione od ilości osób pracujących w tych pokoleniach które nadejdą po nich.
Pis-uar myślał, że można dać młodym 500zł i żadnych perspektyw na życie. Wyborców na to złapali, ale ogromne zniszczenia w ekonomi i strukturze społecznej.
Ale żeby mieć dzieci, to trzeba mieć za co je wykarmić. A zarabiając 3000zł netto to ja siebie ledwo wykarmie splacając kredyt za mieszkanie 👍 nie pozdrawiam polskich polityków. Dno
trzeba miec partnerke nie w wieku srednim ktora chce miec dzieci - zmiany te sa nieodwracalne ze wzgledów kulturowych nie ekonomicznych znam wielu polaków zarabiajacych 20k/50k/100k+ miesiecznie którzy maja juz tak wyj...ne na polki ze zony znalezli w Wietnamie i Tajlandii bo nie interesuje ich ratowanie staumatyzowanej i mało kobiecej Pani w wieku średnim. Zreszta mnie też to czeka. I tyle. Kase zawsze mozna zarobić. Jazdy na karuzeli sie nie da odwrócic. ;)
@@somepolishguy5977 mentalność ludzi to kolejna sprawa, prawda
uwielbiam takie wiadomości o poranku :D, nastraja mnie to depresyjnie na cały dzień :)
Dlaczego ten temat nie jest poruszany? Bo dla polityków liczy się tu i teraz - obecne problemy, walka o sondaże, a problemami za 5/10/15 lat będzie przejmowała się opozycja. Uroki demokracji.
Przecież jest poruszany, wystarczy wyjść spod kamienia.
Niby malo ludzi, niby brak rak do pracy, a zarobki ciagle niewieke wyzsze od najnizszej krajowej, ktora nie pozwala na utrzymanie siebie, a co dopiero rodziny.
30 lat temu była polityka 1 dziecka. Kto miał dużo był źle spostrzegany przez osoby wykształcone. A dziś się płaczę ze udało się wdrożyć politykę 1 dziecka.
To Solidaruchy tę politykę wprowadziły ??? A jakiego pochodzenia były te Solidaruchy ????
Rynek pracy o jedno, ale znacznie większy wpływ na przyrost naturalny ma rynek mieszkaniowy. To w Polsce eldorado deweloperów i zagranicznych funduszy inwestycyjnych. co mi z dobrej pracy, skoro połowa wypłaty idzie na kredyt (o ile mam na wkład własny na mieszkanie) lub na czynsz za mieszkanie, na które właściciel może mieć za 2-3 lata inne plany niż długoterminowy wynajem?
Dokladnie sila nabywcza pieniadza jest wazniejsza
Zgadzam się, że problem istnieje. Tyle tylko, że kwestia pieniędzy... Oby tylko takie mieć problemy. Pamiętam czasy, kiedy przede wszystkim liczyły się układy i dojścia do właściwych osób.
@@cyberskoker No cóż, były TBSy, ale udupiono Krajowy Fundusz Mieszkaniowy w 2009 roku. Innych form społecznego wsparcia budownictwa nie ma. Nie ma także podatku katastralnego od lokali, które służą na wynajem, ani określenia minimalnych wielkości mieszkań, dzięki czemu deweloperzy budują klitki, a "inwestorzy" wykupują je pod wynajem krótkoterminowy (choć to dotyczy raczej miast z większym ruchem turystycznym).
na zachodzie Europy mniej ludzi ma własne mieszkanie niż w Polsce
@@WujekJaR95 I co z tego?
aby poprawić sytuację demograficzną proponuję jeszcze bardziej wchodzić w d......banksterom i patodeweloperom,
A PiS do tego dołożył 13, 14 emeryturę i będzie jeszcze nowy ład.
Wszystko to są transfery do starszych, nie pracujących ludzi od ludzi pracujących, którzy są w wieku reprodukcyjnym.
Tragedia.
A będzie jeszcze gorzej, bo PiS „uczy” emerytów, ze można „dej”, a ze będzie coraz wiecie emerytów to będzie coraz większe poparcie dla transferów socjalnych.
11:00 myślałem, że niechcący przełączyłem na Tvgry
6 najgorzej przedstawionych... niżów demograficznych w roguelike'ach
Chyba maszyna losująca się zepsuła🤣
więcej podatków, więcej głupich przepisów, więcej udupiania wstrętnych prywaciarzy , więcej drożyzny, wiecej prawie nieistniejącej służby zdrowia, tak to z pewnością zachęca Polaków do rozmnażania się.
Jako migrant z Białorusi mogę też dodać że w chwili obecnej Polska prowadzi nienormalnie upierdliwą politykę wobec legalnych migrantów. Dziesiątki tysięcy osób czekających latami na karty pobytu to jest po prostu żałosne. Formalizacja i biurokratyzacja procesu legalizacji w kraju wraz z ogromnym czasem oczekiwania na dokumenty bardzo obniża atrakcyjność Polski jako kraju do przeprowadzki. O ile dla Ukrainy i Białorsu ogromnym plusem tu jest blizkość językowa i kulturowa, o tyle mieszkańcy z niesłowiańskich krai będą raczej wybierali jako kierunek migracji kraje z lepszą polityką migracyjną. I wcale się im nie dziwię
Z racji bliskości kulturowej, językowej i etnicznej, uproszczenie procedur i wsparcie w integracji dla osób z UA czy BY leży zwyczajnie w naszym szeroko pojętym interesie.
Dla mnie to nie problem to rozwiązanie
Jako osoba, która lata pracowała w organach państwowych zajmujących się tematyką migracji z przykrością informuję, że Polska absolutnie nie posiada konkretnej polityki migracyjnej. Urzędy Wojewódzkie są przeciążone liczbą składanych wniosków. Zgodnie z ustawą, wnioski pobytowe powinny zostać rozpatrzone w terminie 3 miesięcy od złożenia. W praktyce na otrzymanie decyzji administracyjnej (nie dokumentu, na to trzeba dodatkowo poczekać) cudzoziemcy w Krakowie lub Warszawie oczekują nawet 12 miesięcy. We Wrocławiu proces ten trwa nawet 2 lata. W odniesieniu do obecnie istniejących norm prawnych regulujących proces wydawania zezwoleń jednolitych (na pobyt i pracę), by zapewnić płynność funkcjonowania systemu, liczba inspektorów wojewódzkich rozpatrujących sprawy musiałaby być znaczaco zwiększona. Mój wydział wielokrotnie zwracał się do odpowiednich ciał związanych z władzą ustawodawczą, z propozycjami konsultacji nowelizacji ustawy o cudzoziemcach i uproszczenia procesów administracyjnych. W odpowiedzi, uzyskaliśmy zapewnienia zaawansowaniu prac nad formowaniem się narodowej polityki migracyjnej, której założeń niestety nie mogę ujawnić publicznie.
@@Venox300 niestety muszę jeszcze do tego dodać że brak tu motywacji ze strony "pracodawcy" (czyli władzy rządowe jak zresztą słyszymy w filmiku nie są zainteresowani polepszeniem tego procesu) i pracowników (nie mają motywacji do pracy bo niezależnie od tego czy ogarną 5 wniosków czy 15 miesięcznie i tak dostaną tyle samo na rękę więc po co mieli by się spinać?)
@@ВераМатвиенко-б5щ To nie do końca tak. Inspektorowie wojewódzcy, którzy opieszale rozpatrują wnioski lub rozpatrują ich małą ilość, w skrajnych przypadkach mogą zostać zwolnieni z pracy, bądź pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Problem tkwi w skomplikowanym procesie rozpatrywania dokumentacji.
Tymczasem niemal każde państwo w UE zwiększyło i zrównało wiek emerytalny kobiet oraz mężczyzn a w Polsce kobiety, które średnio żyją 10 lat dłużej przechodzą szybciej na emeryturę i ciągną cały system emerytalny w dół. Przeciętny mężczyzna w Polsce umrze z osiągnięciem wieku emerytalnego a kobieta będzie ciagnąć emeryturę 10 lat ale o tym już nikt nie chce wspomnieć. Jakiś komuch 60 lat temu stwierdził, że kobieta jest zmęczona wychowaniem dzieci i na to zasługuje ale jakoś nie widać po polkach aby miały jakiekolwiek dzieci.
Z czego wiem unia już nas upominała o wyrównanie wieku emerytalnego. Zrównać do 63 lat, a za każde dziecko obniżyć o rok, ale nie więcej niż 3/4 lata, była by to kolejna motywacja do posiadania dziecka
Problem jest w tym że ceny zachodnie płace wschodnie, zbyt wysoki konsumpcjonizm i brak możliwości zdobycia własnościowego mieszkania w młodym wieku bez kredytu hipotecznego (niewolnictwa za dach nad głową)
W bogatym Zachodzie oraz na rozwijającym się Wschodzie dzietność też spada.
Bzdury. Na zachodzie mają wszystko a dzietność i tak spada. Chiny też za chwilę się zapadną.
2:15 ceny zachodnie płace wschodnie nadal aktualne
Jesteśmy w pewnym dylemacie: w krajach trzeciego świata przeciętne małżeństwo ma 5-6 dzieci, ale tam wydaje się za mąż 16-letnie dziewczęta. Ich mężowie mają po 20-21 lat.
U nas w tym czasie młodzi ludzie chodzą do szkoły. A wyedukowane społeczeństwo jest WIELKIM atutem w kwestii rozwoju kraju i w sytuacji konkurencji międznarodowej. Właśnie postawienie na dobrą i masową edukację dało Zachodowi rozwój i takie przewagi konkurencyjne. Wyjazd w pozaeuropejskie rejony bardzo uświadamia ten fakt. Nie bez powodu wszystkie kraje rozwijające naśladują tą drogę.
Z drugiej strony, kto akurat chodzi do szkoły ten nie myśli o dzieciach. Poza tym opanował wiedzę o planowaniu rodziny oraz chce zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki. Jego dzieci nie pasają się po prostu jak bydlątka na łące tylko chodzą na gimnastykę korekcyjną, angielski i są podwożone do szkoły, żeby nie wpadły pod samochód. A to wymaga nakładów finansowych. Po prostu, wyższe standardy mają swoją cenę.
Z trzeciej strony są bogate kraje, gdzie ludzie mają dużo dzieci. Na Zachodzie to zjawisko też występuje - wśród "najwyższych 10-ciu tysięcy". Ale oni mają służbę domową, niańki i guwernantki. Pominąwszy kwestie np. etyczne, na bardziej masową skalę jest to do zrealizowania tylko w warunkach dostępności do dużej liczby biedaków, którzy mają jednak jaki taki poziom ucywilizowania oraz do odpowiednich warunków lokalowych dla takiej dużej rodziny. Niestety nie jesteśmy Arabią Saudyjską i u nas pańswo nie może dawać młodym małżeństwom domu na start.
Oddawanie 6-cio miesięcznych niemowlaków do żłobków (których jak na razie prawie nie mamy) by szybko wrócić na rynek pracy, jest dla wielu matek niezbyt pociągająca perspektywą, a jak pokazują przykłady z pokolenia urodzonego w latach 60/70-tych chyba także niezbyt zdrowe dla tak małych dzieci.
Pozostaje instytucja babci. Ale ta też często będzie jeszcze wiele lat pracować, może też chce mieć coś z życia, a nierzadko mieszka daleko od swoich dzieci. Pomijam już fakt, że nie wszystkie rodziny są aż takie zgodne, że to jest możliwe.
A może ktoś widzi jeszcze inne opcje? Zapraszam do dyskusji 🙂
Nie chodzi o to, by Polska była najludniejszym krajem w Europie. Chodzi o utrzymanie zastąpienia pokoleń, do tego wystarczy trójka dzieci na dwóch rodziców. Matematycznie przyrost o jednego obywatela. Wydaje mi się, że problemem jest model rodziny 2+1, dominujący w państwach rozwiniętych oraz fakt dość późnego zachodzenia kobiet w ciążę. Czynniki gospodarcze tj. wysokie ceny mieszkań utrudniają całą sprawę. Wydaje mi się, że nie potrzeba wielkich kroków tylko stabilizacja rynku oraz uświadomienie społeczeństwa i propagowanie większego modelu rodziny.
@@nienetoperek Przykłady z bogatszych państw pokazują, że sprawa często nie rozbija się o pieniądze. Wg mnie ważne jest wsparcie dla matek: finansowe i organizacyjne. Np. darmowe przedszkola i złobki na godziny, które jednak powinny być na wysokim poziomie. To dużo kosztuje.
Jednocześnie trzeba znaleźć sposób na to by nie było takich patologii jak np. w Niemczech: połowa dzieci (!) wychowuje się w rodzinach niepełnych, kolejna duża grupa w opiece naprzemiennej. Jest też niemałe zjawisko kobiet (czasem już przed 40-ką), które wyjeżdżają na zagraniczny urlop, świadomie zachodzą w ciążę, a potem dostają od państwa niemieckiego duży socjal, bo ojciec nieznany albo alimenty nieściągalne. Wg mnie nie powinno być mechanizmów wspierających taką samolubność i aspołeczne postawy. Już nie mówię o naciąganiu państwa, ale to skrzywia ich własne dzieci
A poza tym, jak rozwiązać taki dylemat: jak ktoś pierwsze dziecko rodzi koło 30-ki, to trójka dzieci potrzebuje iście stachanowskiego tempa i wyłączy matkę z rynku pracy na jakieś 10 lat i obniży dochody tej rodziny w znacznym stopniu. Czyli co? Propagujmy ciąże mnogie? 😉
@@marvju209 Niestety, nie mam kompetencji do prowadzenia polityki demograficznej, lecz wydaje mi się, że powinniśmy dążyć do chociaż stabilnej sytuacji demograficznej. Nie można zmuszać nikogo do posiadania dzieci, ale można ułatwiać to społeczeństwu. Twoje argumenty dowodzą, że trzeba to robić ostrożnie i z wyważeniem. Wydaje mi się jednak, że model 2+3 może być aż takim wyzwaniem dla społeczeństwa. W Polsce funkcjonują przedszkola, szkoły, instytucja babci oraz państwo prowadzi jako taką politykę socjalną. Trzeba to tylko wykorzystać.
Reasumując wypowiedź wg mnie największą rolę w sytuacji demograficznej gra społeczeństwo, państwo ma za zadanie dopasować politykę pod nie.
Nasz sejm działa tak, że zajmuje się problemami nieistotnymi, a poważne traktuje tak jakby ich nie było. Nikogo nie powinno to dziwić, ponieważ tak było, jest i będzie. To nasze narodowe dna. Władza nie potrafi patrzeć na rozwój naszego kraju dalej niż następne wybory. Właśnie to odróżnia ten domek z kart od poważnych państw. A obywatele nie są wcale lepsi, tu nie ma społeczeństwa obywatelskiego, a jedynie ciągle będą cię sprowadzać do parteru, żeby się tylko zbytnio nie wychylać. Cóż miejmy nadzieję, że kiedyś się to zmieni, w co szczerze wierzę, ale chyba jestem naiwny.
Gdyby próg wyborczy wynosił 1%, a nie 5% , to Sejm byłby zupełnie inny
A jak mieć 4 dzieci gdy dom kosztuje milion złoty?
Cóż, znam rodzinę z siedmiorgiem dzieci mieszkającą na...47m2. Póki co w zgodzie. :)
Twoi dziadkowie dzieci mieli kilkoro a jak mieszkali?
@@renatarobak3933 na wsi na gospodarstwie :)
@@renatarobak3933 Moich dziadków mimo bycia de facto chłopami, było stać na budowę własnych domów, bo wtedy kosztowało to grosze.
Dokładnie!!! A kredyty coraz droższe i strach je brać!
Należy się zastanowić , czy ta nieskuteczna polityka demograficzna w kraju nie jest "wpisana" w jakieś tajne protokóły ? Kraj "prężny demograficznie" jest potencjalnie zagrożeniem dla sąsiadów...Tyle ,że nasi sąsiedzi importują "obcych", którzy uważają ich za bardziej atrakcyjnych od nas .Sąsiedzi maja cały czas "zastrzyki" kolorowych , a my grzężniemy w katolickich rozprawach o In Vitro...Spadek płodności Polaków pominę , to tragedia , jak ktoś ma 40-50 lat już nigdy nie założy rodziny...
Jesteś blisko 😊 Tylko to nie dotyczy tylko Polski, więc to nie jest pomiędzy państwami.
przyczyną tego , że doszło do tak dużego spadku dzietności w Polsce jest szokowa transformacja ...ludzie w latach 90 tych doznali tak potężnego szoku ekonomicznego , bezrobocie było rzędu 30% , a bezdomność osiągała około 400- 500 tysięcy ludzi .......ten szok doprowadził do spadku dzietności w latach 90tych....zdarzało się, że znajdowano niemowlęta wyrzucone na śmietnik lub martwe trzymane w beczce .....były też przypadki, że kobieta z dzieckiem na ręku skoczyła z wieżowca lub inna rzuciła się też z dzieckiem na ręku pod pociąg .....była wtedy niesamowita nędza .....kobiety na Mazurach by przeżyć oddawały się za 10 złotych , to jest informacja z radia od ministra Janika ....... więc był tak potężny szok , że dzieci przestano rodzić ...a skutki tego szoku trwają do dzisiaj , bo jest obecnie mniej kobiet w wieku rozrodczym..
Zamiast rozdawac mieszkania uchodzcom Polska i Polacy powinni Najpierw zadbac o Swoje Sprawy i pomoc Polakom przyjezdzajacym z Zagranicy bo to oni mieli duzy wplyw na rodziny z Polski oraz ksztaltowanie sie jej.
Kiedy juz My bedziemy Polacy mieli oraz starczy nam , powinnismy sie wtedy dzielic z innymi ale jest na odwrot.
kto rozdaje mieszkania uchodźcom?
Nie uważam, żeby na ten moment polityka była chociaż w małym stopniu proimigracyjną. Moja żona jest cudzoziemką spoza strefy Schengen. Od ponad pół roku mamy ogromny problem, ze wspólnym pobytem w Polsce. Niewydolność i opieszałość urzędów, ogromny czas oczekiwania na decyzje urzędników, sprzeczne interpretacje przepisów, ogólna dezinformacja, wręcz rasistowskie podejście powstrzymują planowanie najbliższych miesięcy, a co dopiero rodziny. Znam co najmniej kilka przykładów gdzie decyzje o samym prawie do pobytu tymczasowego trwają ponad rok. Polecam przeczytać opinie o Wydziałach Spraw Cudzoziemców w jakimkolwiek polskim mieście, informacje z pierwszej ręki. Polski rząd podkłada kłody obcokrajowcom, więc nie liczyłbym na ich pomoc z tego właśnie powodu.
Mnie przeraża traktowanie dzieci jak towaru. Typowo socjalistycznym jest myślenie, że dzieci należy rodzić po to, aby pracowały na emerytury swoich dziadków.
pamiętam jak 10 lat temu na biologii nauczyciel powiedział nam żeby odwrócić trend każde z nas musiało by mieć po 3 dzieci bo nasze pokolenie jest o 1/3 mniejsze
Mieszkam w Irlandii z rodziną od 17 lat a wyjechałem z Polski po szkole. Demografia Polski to jeden z trzech powodów dla których obawiam się powrotu do ojczyzny i przyszłości w niej dla moich dzieci. Jak spaceruję po osiedlach swojej ukochanej Łodzi nie widzę w ogóle młodych ludzi. A co będzie za 10-15 lat? Jaka przyszłość nas czeka w miastach starców? Kolejne 2 powody to nasza krajowa polityka oraz ciągle bardzo niskie zarobki. Pensje Polaków są naprawdę na druzgocąco niskim poziomie. Jak można zarabiać po 600-700 euro miesięcznie!!? Jak opowiadam o tych liczbach swoim znajomym irlandczykom to nie mogą w to uwierzyć. Pozdrawiam prowadzącego kanał i jego słuchaczy.
Młodzi pouciekali. We Wrocławiu jest ich cała masa
@@Nunarial To dobrze że tak jest we Wrocławiu i mam nadzieję że w innych głównych miastach również. Ja pisałem konkretnie o Łodzi.
Łódź jest najszybciej wyludniającym się miastem w Polsce a miasta wyludniajace się najbardziej widać właśnie przez pryzmat młodzieży
A kiedy to ostatnio byla wojna w Islandii? A moze kiedys komunizm tam byl?
@@CrazyLeiFeng Nie w Islandii tylko w Irlandii. Po drugie komunizmu nie było ale przez 30 lat była wojna domowa czyli najgorsza z wojen i zakończyła się dopiero w latach 90. Plus okupacja brytyjska przez setki lat. Do końca lat 80 Irlandia była jednym z najbiedniejszych krajów Europy Zachodniej a teraz jest jednym z najbogatszych. Można? Więc nie ma na co zganiać. Przydały by się kursy czytania oraz historii. Zresztą Islandia też do bogatych nie należała a teraz nie narzekają.
Też trzeba pamiętać że ludzie są coraz mniej płodni przez chemię, zmiany środowiska. Panowie już teraz mają o połowę mniej sprawnych plemników niż ich dziadkowie, też kobiety coraz ciężej zachodzą w ciąże oraz częściej poronienia występują
Też prawda. Wszystko wokół nas jest trujące i nam, chłopom ubywają plemniki. Potworne.
To nie jest problem niskiej płodności tylko niechęci do posiadania dzieci. A niechęć ta wynika zarówno z obiektywnych trudów wychowywania potomstwa przy braku osobistych korzyści z ponoszenia tego trudu (dziecko sąsiada będzie tak samo pracować na naszą emeryturę jakby robiło to nasze dziecko, z tym, ze w tym pierwszym przypadku to sąsiad a nie my będzie ponosił trud jego wychowania) jak i z programowanej przez „żymian” kultury, która deprecjonuje rodziny wielodzietne (dziecioroby, króliki, patologia), a na ludzi sukcesu kreuje nie tych, którzy wychowali na porządnych ludzi sporą gromadkę dzieci, tylko tych co byli w Rio, Bajo i na Hawajo.
@@MegaWolen Ale będzie problemem w przyszłości, jak dla niektórych par teraz. Jest to jeden z wielu czynników, tego problemu.
Szczególnie dziwi mnie fakt że ludzie nie chcą dzieci i zmiany systemu, a nasz system(nfz/zus) był tworzony zakładając cały czas dodatni bilans demograficzny, moje pokolenie dostanie marne emerytury, a reszta usług publicznych też będzie tragiczna. Wnuki to nic nie dostaną...
Zgadzam się z resztą twojego komentarza
Glowny powod to jednak to, ze Polacy maja dzieci w starszym wieku i maja ich niewiele, najczesciej jedno.
W Polsce problemem jest alkohol - toksyczna kultura, i dla zdrowia i dla dzietnosci.
Młodzi ludzie myślą dla KOGO mają zap......ać i się rozmnażać?
Za komuny było tak - trzeba było mieć dziecko żeby dostać mieszkanie, teraz masz dziecko banki mówią że nie masz zdolności kredytowej. Co tutaj można dodać.
W kwestii cen nieruchomości wygląda na to że demografia nas wyzwoli.
A jednak tak nie jest. Większość tych zwolnionych nieruchomości jest kupowana przez zagranicznych inwestorów, czy najbogatszych Polaków. Dużo nieruchomości np. w moim mieście jest pusta o wątpliwym statusie prawnym.
@@EdwinEL Zagraniczni inwestorzy i fundusze ktore kupuja nieruchomosci robia to dla rentownosci - tak jak robi sie to dla kazej klasy aktywow finansowych. Rentownosc sklada sie z ewentualnego przyrostu cen oraz z wynajmu. Wyludnianie sie kraju spowoduje spadek obu parametrow. Bedzie mniej kupcow i mniej najemcow. Oczywscie nie wszedzie, w duzych miastach to potrwa jeszcze dlugo, bo mimo wyludniania sie kraju, to tam ludzi przybywa. Ale wszystko sie zmieni.
Myslisz ze te fundusze ktore zainwetsowaly miliardy w nieruchomosci w Polsce pozwola zeby ceny najmu spadly? Co ty. Beda sciagac (i wywierac presje na rzadziezeby sciagac) ludzi z trzeciego swiata zeby mial im kto placic czynsz.
@@coxhas2884 Ludzi z 3 świata musiałbyś w obozach pozamykać żeby drugiego dnia do reichu nie spierdolili.Kto normalny zostanie w Polsce jak ma Socjal w Niemczech 3h drogi z Warszawy.
@@let0atreides Czesto to wlasnie panstwo placi prywatnym wlascicielom wynajem zeby uchodzcow tam goscili.
Salut: votre sujet est intéressant, avec tout les interprétations par des courbes et des graphes sur la problématique de la démographie dans votre pays, il était très utile de rédiger une traduction en français et eb anglais pourque les francophones et les anglophones puissent comrendre ce que vous expliquez . Merci et salut du Maroc 🇲🇦👍
Politycy często reagują na sytuację, które są kontrowersyjne i popularne bo na tym zdobywają kapitał polityczny. W takim razie wspólnie spróbujmy spopularyzować ten temat. Jeśli to czytasz to przy nadarzającej się sytuacji porozmawiaj o tym z rodziną i znajomymi. Jeszcze efektywniej będzie pisać o tym na Twitterze i innych social mediach. Nawet jeśli tylko trochę uda się to spopularyzować, jest nadzieja, że ten problem zostanie zauważony i pojawi się w debacie publicznej.
Można też na to spojrzeć z innej strony. Ujemny przyrost demograficzny to nie znaczy gorszy. Jest niekorzystny dla obecnego modelu gospodarczego oraz systemu emerytalnego. Natomiast ujemny przyrost może mieć pozytywne skutki, jak np. wzrost odsetka wykształconych, czy choćby wzrost zamożności. Model rodziny 2+1, czy nawet 2+2 to często więcej czasu dla samych rodziców jak i mozliwosc poswiecenia wiekszej uwagi dzieciom. Możliwe, że problemu nie będzie, bo o ile jeszcze do niedawna praca wiązała się głównie z aktywnością fizyczną, tak nie wykluczone, że w przyszłości seniorzy będą mieli o większe możliwości zarobkowe. Może zamiast usilnie wmawiać ludziom by płodzili potomstwo na potęge, tylko po to by dokładali cegiełki do tej zusowskiej piramody finansowej, lepiej pogodzić się z nieuchronną wizją zapaści systemu emerytalnego i już teraz zacząć zastanawiać się co zrobić by ci seniorzy, którzy zostaną pozbawieni emerytury, mogli mieć źródło utrzymania? Według mnie problem demograficzny jest wyolbrzymiany i żadnej tragedii nie będzie.
Ocenianie czy jest lepiej czy jest gorzej na podstawie liczby dzieci urodzonych jest błędem! Liczba dzieci urodzonych zależy od liczby kobiet w wieku reprodukcyjnym. Ta liczba ze względu na niż demograficzny bardzo szybko spada. Mniej kobiet nie urodzi więcej dzieci. Już dawno statystycy i demografowie to zauważyli i wprowadzi współczynnik dzietności. To jest liczba dzieci przypadająca na kobietę która może urodzić dziecko. W 2014 Polska była na 212 miejscu (na 224 państwa w rankingu) ze współczynnikiem 1,33. Obecnie jest na poziomie 1,42-1,45 co przesuwa nas w górę rankingu.
Współczynnik dzietności jest najlepszą miarą aktualnego natężenia urodzeń w poszczególnych grupach wiekowych kobiet. Współczynnik dzietności gwarantujący tzw. prostą zastępowalność pokoleń wynosi około 2,1 dziecka na 1 kobietę.
Współczynnik dzietności zmienia swoją wartość w wyniku zmiany preferencji co do liczby pożądanego potomstwa i zmian kalendarza wydawania na świat dzieci, czyli wyboru momentu w którym w trakcie życia przyszli rodzice decydują się na potomstwo.
Hej, mam dwójkę dzieci z perspektywą na trzecie. Mam również troje rodzeństwa, dwoje z nich mają również 2 dzieci, młodszy brat jeszcze nie mai może mieć nie będzie. Jeśli widzę, że moja rodzina nie jest w stanie średnio dać 2.1 dziecka na kobietę to na prawdę nie wyobrażam sobie tego dla większości społeczeństwa.
Sam zarabiam zajebiście jak na polskie warunki, chociaż pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Żona nie pracuje, chociaż za kilka lat pewnie będzie chciała. Mamy również wsparcie babci i wiecie co ? Nadal opiekowanie się dziećmi jest zajebiście trudne. Moje dzieci nie mają chorób wrodzonych, ale teraz jest w polsce walka z wirusem RSV, przez nas się też przetoczył i szczerze cała sytuacja sprawia, że myśląc o kolejnym dziecku chcemy przeczekać pierwszą jesień po jego narodzinach gdzieś na południu europy ....
Moim zdaniem jeśli teraz wprowadzilibyśmy rozwiązania pomocy opieki nad dziećmi, kameralne grupy przedszkolne, organizację opieki sąsiedzkiej itp. to nadal mogłoby być za mało, by coś ruszyć w słupkach demograficznych. Sam nie wiem co by tu zadziało, ale to co jest teraz jest niewystarczające by kobieta mogła mieć dzieci i się rozwijać. Wiem, że niektórym się to udaje, ale są to specyficzne przypadki.
Wsparcie dla pracy na część etatu, dopłata do "babci" lub "sąsiadki", która by się zajmowała kilkoma dziećmi z okolicy i tym podobne rozwiązania są w pewnej mierze stosowane na świecie i dają jakieś tam efekty, dużo większe niż 500+.
Nie wierzę w zatrzymanie wyludniania kraju, nie myślę też, że jest to jakaś katastrofa bo po prostu wiem jak ciężko czasami jest zdecydować się na dziecko. Ale zatrważające jest to, że Ci wszyscy "patrioci" mają ten temat w dupie, pozdrawiam.
500 plus to mało socjalisto?
Ja się nie zdecyduje na dzieci
@@berakfilip nie kumam, no skoro nie chcesz mieć dzieci to innych też nie nakłaniaj, mi 500 PLN lata koło nosa, więc tak, to mało i ogólnie rozdawanie kasy jest bez sensu. Wolałbym zwolnienie z podatku, systemowe rozwiązanie opieki nad dziećmi bo za 500 PLN to nic nie możesz zrobić.
zgadzam się zdecydowanie z tym co piszesz. 500 plus to ochłap, który żadnej sensownej osoby nie przekona do rodzicielstwa. Rozwiązania takie jak żłobki, wsparcie pracy na część etatu, czy urlopy tacierzyńskie byłyby rozwiązaniami na których skorzystałoby całe społeczeństwo. Ludzie nie czuliby się okradani jak w przypadku kierunkowego socjalu, bo każdy z nich w przyszłości również by mógł skorzystać z infrastruktury czy sensownych rozwiązań prawnych.
Wy macie jakiś problem że zrozumieniem tekstu? Gość napisał że 500+ jest o kant dupy i trzeba rozwiązań systemowych. Ja.mam dwójkę i jest no ... ciężko. Co to znaczy ze ciężko: nie ma sił środków i czasu na To, co młodzi lubią robić obecnie. Zwyczajnie rodzina to zrezygnowanie z wielu przyjemności i wziecie odpowiedzialności za innych. Mało kto tak chce. I to się będzie pogłębiać. Do tego dochodzą problemy jakich moi rodzice nie mieli gdy byłem mały. Jak coś zrobiłem źle szast prast po dupie dostałem i już wiedziałem co i jak. Teraz trzeba tłumaczyć prosić... Nie mówię że to źle, ale kosztem jest czas....
Może bezrobocie mamy niskie, ale jakość firm i pracodawców też jest niska - pracownicy nie czują się bezpiecznie na rynku pracy i tym samym nie skłania ich to do dzietności.
Dzietność jest odwrotnie proporcjonalna do zamożności społeczeństwa. Nie wydaje mi się żeby to od tego zależało.
@@Moody_Witek na pewno zamożność ma jakieś znaczenie (choć to nieoczywiste patrząc na Europę), ale wg mnie, tak jak pisałem, stabilność pracy też.
Jak posiadanie domu czy mieszkania staje się towarem luksusowym a nie podstawowym to nie dziwne , że ludzie nie mają dzieci . Po co mieć dzieci , jak się nie ma zachowanego standardu życia . Mam 26 lat , może mi się udało w życiu może nie to zależy kto na to patrzy , działkę dostałem dom wybudowałem sam ( wiadomo Polsza nie stać cię na firmę rób sam ) w stanie surowym zamkniętym a gdzie jeszcze wykończenie ocieplenie .Nawet w głowie nie mam szukania dziewczyny czy nawet myśleć o dziecku bo gdzie bd z nimi siedział na garnuszku u matki .Myślę ,że wieku 33/35 wejdę mieszkać dom bd na gotowo a czy już wtedy nie bd za późno na dziecko kobietę . I takie to życie pozdrawiam .
Facet jest płodny całe życie i może mieć dzieci nawet w wieku 70 lat
uzbieram pieniądze i uciekam z kraju. Pracowałem w firmie gdzie płacili więcej Ukraińcom niż Polakom tutaj nie zarobią normalnych pieniądz tutaj nie pytaj o urlop czy pieniądze tylko zapierdalaj tak większość właścicieli firm traktuję pracowników i Polacy którzy uwierzą w wszystko co powie Kaczyński i telewizja.
W średniowieczu polscy książeta oferowali ekonomicznym imigrantom z Rzeszy brak podatków przez 10-30 lat. Jak historia uczy to zadziałało, wręcz przesadzono. Wystarczy takie ulgi zaoferować Poloni których jest z 20mln.
Ne Knjaz` a Korol`, khotja eto odno I tozhe
I co to nam niby rozwiąże? Ludzie zjadą do Polski, ale dzietność nadal pozostanie na obecnym poziomie. W ten sposób jedynie kupimy sobie czas.
Składki i dopłaty na ZUS i NFZ już teraz są wyższe niż wszystkie inne wydatki budżetowe finansowane z podatków dochodowych.
Brak podatków oznacza albo brak składek, przez co import tych ludzi traci jakikolwiek sens dla gospodarki, lub minimalną obniżkę podatków, bez większego znaczenia dla zainteresowanych.
Powinniśmy sprowadzać ludzi z Azji, szczególnie kobiety
Dajcie chate i moge wracac do kraju.
Mi duzo nie trzeba.Posadze ziemniaki i cebuli w ogrodzie.
Kapusty nakisze i zime przezyje.
Polki w Anglii rodza wiecej niz te w kraju.
Rozwalili rynek nieruchomosci bisnesmeny janusze to niech teraz utrzymuja puste chaty. Jeden z drugim co dar ryja Polska dla Polakow ,mowi ze ukrainiec mu robote zabral.
Kogo zatrudni pan janusz biznesu jak ci zli wroca na Ukraine albo pojda dalej na wschód bo tam lepsza kasa i praca od reki bez jezyka.
Polacy z Anglii wracaja? chyba ci co statusu nie ogarneli.
Wystarczy wyłączyć radio i telewizję i tym samym wyłączyć reklamy , a dzietność wroci fo normy ......konsumpcyjny styl życia napędzają reklamy .....zresztą to nie jest mój wymysł , tylko słyszałam taką wypowiedź w telewizji profesora Zybertowicza......w PRL była w miarę wysoka dzietność , bo rodziło się 700 tysięcy dzieci rocznie..Teraz tylko 350 tysięcy ......ale w PRL faktycznie nie było żadnych reklam ani w radiu , ani w telewizji.....zamiast tego było bardzo dużo wartościowych programów i filmów dla dzieci i młodzieży i w radiu i w telewizji ...dzisiaj jest na odwrót masa dosłownie setki tysięcy reklam i prawie zero programów dla młodzieży .....
Paradoksem jest, że każde zaostrzenie przepisów o aborcji, powoduje spadek liczby urodzeń. Przypominam, że w historii Polski po II wojnie światowej, były dwa okresy, gdy przyrost demograficzny zbliżał dla tych maksymalnych. To lata 50 siąte i lata 80, ciekawe prawda.
Przy obecnych cenach 10000 do 12000 pln netto miesięcznie by 4-osobowa rodzina mogła normalnie funkcjonować. Po drugie zakaz finansowania różnego rodzaju pasożytów socjalnych. Po trzecie dla każdego Polaka dostęp do odpowiedniego mieszkania wyposazonego z pewnym tytułem prawnym na czas nieoznaczony po możliwych do udźwignięcia kosztach max. do 20 proc dochodu netto. Po czwarte kompleksowe rozwiązania dotyczące spekulacji na nieruchomościach i lichwy czynszowej.
To tylko niektóre problemy polityki ludności owej. W okresie 1945- 1989 w znacznie gorszych warunkach cywilizacyjnych w systemie socjalistycznym totalitarnym i złym populacja wzrosła z 23 mln do 37,5 mln a w okresie 1990 do 2020 w systemie demokratycznym katolickim i dobrym do ok 38,5 mln. W tym okresie "wyeksportowano" ponad 1 mln bezdomnych i ponad 2 mln przyszłościowych Polaków
Jak dla mnie to nie tak, że z tym trzeba i coś da się z tym zrobić. Depopulacja jest to nieunikniony skutek mentalności ludzkiej w krajach wysokorozwiniętych. Po prostu nasze społeczeństwo musi przejść restrukturyzację zatrudnienia. Przenieść się jeszcze bardziej z rolnictwa i nadmiernej biurokratyzacji.
Jak starzy ludzie siedzący w urzędach skarbowych, urzędach pracy itd pójdą na emeryturę to na ich stanowiska nie będzie wakatu tylko się usunie to badziewie i przeniesie usługi w internet
Brać Polonię z Ukrainy, Białorusi, Rosji i Kazachstanu oni by chcieli do Polski ale nie mają pieniędzy, rząd powinien zainwestować w kampanię reklamową w tamtych krajach i pomoc tym ludziom na starcie w Polsce
Programy repatryjacyjne istnieją od dawna, ale wiele tych ludzi ma na miejscu swoje życie i wcale nie chcą wyjeżdżać z miejsc, gdzie się urodzili, do kraju pochodzenia często już pradziadków.
@@lookash3048 Polakow w ZSRR wymordowano jeszcze przed wojna. Ci co pozostali to niedobitki.
@@CrazyLeiFeng Polacy w byłym ZSRR to potomkowie ludzi, których w latach 1939-45 wywieziono na Syberię! /do Kazachstanu lub ludzie, których przodków nie przesiedlono w 1945 i 46.
@@lookash3048 W 1937-8 roku wymordowano ponad pol miliona ludzi tylko za to ze byli Polakami. Prawie wszystkich mezczyzn polskiego pochodzenia.
@@CrazyLeiFeng Tak, ale jeśli znasz historię to wiesz, że w 1939 ZSRR dostało nową porcje Polaków, po zajęciu wschodnich terytoriów IIRP i to w większości potomkami tych Polaków są Polacy w krajach byłego ZSRR.
Czemu mam wrażenie, ze za jakiś czas wyraźnie EMERYCI NIE PRACUJĄ będzie uznawane publiczne za obrazę czyiś uczyć
Dziękuję
Ci, którzy do Polski wracają zazwyczaj mają już dzieci. Dzieci, z obcym obywatelstwem, dzieci wychowane Zachodnio, które dość szybko ten kraj znów opuszczą. Dzietność Polek na Zachodzie wciąż utrzymuje się wysoko. W perspektywnie rodzicielstwa absolutnie wykluczam możliwość powrotu do kraju. Nie ma po co.
model zachodni stawia na jednostkę , no to kobiety się połapały o co w tym chodzi i wolą z tego korzystać niż dzieci rodzić ( w sumie nie tylko kobiety ) to też faceci skumali że po co im obciążenia. Witajcie w Świecie samorealizacji XD, i mega konsumpcjonizmu, nie ma z tego wyjścia.
No chyba że dojdzie do 3 wojny światowej i zniknie w pewnym stopniu ten konsumpcjonizm.
@@Bluesky77773 dokładnie, a patrząc na ostatnie działania Rosji i Chin to chyba długo nie będzie trzeba czekać
@@Bluesky77773 ludzi nawet nie wypłacili swoje domy, są bezdomnymi. Skąd dzieci jak 70% wypłat idzie na długi i do rządu?
I się do tego przyczynie. Prawdopodobnie wyjadę do Danii albo do rodziny do USA na studia
zrob to jak najszybcie polsza to gowno
Jak będę tak traktować pracowników ludzi będę wyjeżdżać z Polski
Oczywiście w Polszy mieszkań pod dostatkiem. Ceny za metr spadają a pensje rosną. Imigrantów sie upcha po 10x na m2 pato deweloperki i oddtabimy sukces. No dziwimy sie ze polityka pro rodzinna nie działa bo nikt kto nie ma działki po rodzinie nie bedzie kupował mieszkania kawalerki 300k zeby zrobic 5 dzieci i dziekować parti ze dają 500+
Niech dadzą ludziom mieszkania
"ZUS TRZEBA PŁACIĆ"} Otóż ZUS trzeba zlikwidować, dać tym co się należy i zlikwidować. inaczej umrzemy.
Co z tego że pracy nie brakuje skoro płace są gówniane
Problemem jest mieszkalnictwo, do czego ma Polak rodzić trójkę czy czwórkę dzieci? do 45 m. kw.? Przecież nawet deweloperzy nie budują większych mieszkań niż 60-70 m2. A w dzisiejszym świecie, gdzie jednak aż tak biedni nie jesteśmy, każdy chce trochę przestrzeni dla siebie.
Druga sprawa - kiedy Tusk próbował poradzić coś na rynek pracy i demografię to zmiotło PO z rządów. Dzisiaj nikt za nic nie odpowiada. Ludzie wolą słuchać mamienie i sprzedać duszę za 500, zamiast odpowiedzialnych polityków (nie twierdzę że PO było świetne, bo nie było). Ale więcej tego błędu nikt nie popełni.
Deweloperzy budują większe mieszkania jako luksusowe apartamenty za milion lub dwa, bo tyle wychodzi cena za duży metraż. Moja teściowa mieszkała ze swoim mężem, swoimi rodzicami i swoją dwójką dzieci: 6 osób na 50m2, trzy małe pokoje. Jak ktoś naprawdę chce mieć dzieci, to się pomieści. Jak nie chce, to w apartamencie 80m2 mu będzie ciasno na drugie dziecko. Dzieci da się mieć, tylko „każdy chce mieć trochę przestrzeni dla siebie”, jak mówisz - ale to kwestia chęci, a nie braku możliwości robienia dzieci.
Rozumiem, że w Nigrze mają wypasione chawiry, skoro tam dzietność wynosi blisko 7 dziecka na kobietę?
No to będzie jeszcze drożej bo dochodzą fantastyczne uprawnienia CO2 i inne bzdury które zwiększą koszty budownictwa. Czeka nas piękny czas gdzie nasze miejsce do życia będzie wynajmowane od wielkich korporacji. Fantastycznie.
Jak to jest że brakuje rąk do pracy a ja nie mogę znaleźć normalnej pracy dla siebie w której dostałbym porządną umowę i wystarczające zarobki?
Widziałam statystyki... I to jest w tym wszystkim najzabawniejsze - że kobiety w Polsce i Europie rodzą mniej dzieci niż chciałyby. Same chciałyby więcej. 🤷🏼♀️
Jesteś blisko tylko nie wiesz dlaczego zachodzi taka różnica 🎉 ( to nie ich wina, bo ludzikom brak wiedzy)
Dlaczego zawsze te same receptury które nie zadżiałały na zachód europy ? A może zacząc lepsze gospodarowanie zasób ludzkich poprzes robotyzacje i wdrażanie sztucznej inteligencji w zadaniach cieżkich i powtarzalnych, a ludzi uwolnionych z niszczących prac, przekierować do zajęć gdzie ich wysza wartość dodana, pozwoli im zyskać lepszą płace i standard zycia.
Problem demografii jest niemal nierozwiązywalny. Nie ma miejsca na świecie, które przepisami skutecznie zmobilizowałoby ludzi do większej płodności. Wbrew kłamstwom z ankiet "nie mam dzieci bo mnie nie stać" korelacja pomiędzy zarobkami a dzietnością jest odwrotna. Jedynymi rozwiązaniami na jej wzrost byłyby rozwiązania dotychczas nie testowane (jakaś odwrotność polityki jednego dziecka z Chin, jakaś forma przymusu ze strony państwa) albo zmiany kulturowe. W przeciwnym wypadku jesteśmy skazani - my, ludzkość - na wymarcie.
To nie jest jedyne rozwiązanie. W ogóle pominąłeś możliwość rozwoju technologii wydłużających życie, co jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt jak wielkie postępy w tej dziedzinie są czynione.
Izrael, choc nie biedny, ma wysoka dzietnosc.
@@MankindDiaryalbo sztuczne macice, klonowanie ludzi
Nie dziwota mam 24 lata i większość moich znajomych wyjeżdża bo nie może znieść życia w tym kraju jest to smutne lecz sam prawdopodobnie wyjadę z Polski za tak zwanym "chlebem" i lepszym życiem i radzę zrobić tak każdemu kto chce cokolwiek osiągnąć i żyć na jakimś poziomie pozdrawiam
Super, że małe bezrobocie. Ale stosunek cen do płac też niemały. Założenie rodziny kosztuje coraz więcej. Także ten...
Nie tyle kosztuje więcej, co wymagania rosną.
@@renatarobak3933 Prawda. Wielu chlopakow stwierdza, ze nigdy nie bedzie ich stac choc poziom zycia poszedl w gore.
Wielkie wymieranie bez wojny.
Uważam, że składki emerytalne są jednym ze źródeł problemu. Emerytura nie powinna dawać złudzeń, że jest uskładana. To powinny być wprost środki na utrzymanie rodziców oraz zrzutka solidarnościowa na osoby starsze. Przykładowo tak jak obecnie 20 procent dochodów z czego 75 procent na własnych opiekunów a pozostałe 25 procent rozdzielane proporcjonalnie na pozostałe osoby starsze. Po śmierci rodziców niechby te środki były kierowane do dowolnie wskazanej osoby/osób starszych. Chciałbym, żeby ludzie mieli świadomość, że nie istnieje coś takiego jak odkładanie na emeryturę... Można tylko rozdzielać czas osób w wieku produkcyjnym i to ile nasze pieniądze będą warte na starość zależy nie tylko od grubości naszego portfela, ale też od tego ile jest osób w wieku produkcyjnym. Gdyby nie dawano ułudy odkładania pieniędzy na stare lata, to niektórzy poczuliby, że jedynie dzieci mogą dać im pieniądze na szklankę wody.
Falszywe przekonanie, ze spoleczenstwa zawsze bedzie placic powoduje, ze ludzion nie chce sie miec wlasnych dzieci bo i tak narod bedzie ich utrzymywal do smierci.
@@CrazyLeiFeng Tu nawet nie chodzi o "chęć" posiadania dzieci. Obecnie ludzie właśnie "chcą" lub nie, a mogliby czuć konieczność. Dzieci obecnie są kwestią wyboru. Wydaje mi się że należy się zastanowić, czy jest to właściwe podejście. Nie chcę nikogo oczywiście zmuszać do posiadania dzieci, ale uważam, że brak dzieci powinien być równie przemyślaną i świadomą decyzją jaką obecnie jest decyzja o posiadaniu dzieci. Uważam że wystarczyłby przy tym taki motywator ekonomiczny jak myślenie o własnej przyszłości.
@@Misiok89 Zgadzam sie, ale prawda jest tez taka, ze jak sie ma 20-pare lat to myslenie o starosci jest rzadkie. Nie u wszystkich ale u wielu.
W PRL w telewizji i radiu było bardzo dużo programów rodzinnych....pełno fajnych filmów dla dzieci i młodzieży .....niektórzy reżyserzy w Polsce specjalizowali się wtedy w filmach dla dzieci .....zdobywali też międzynarodowe nagrody ....budowano szkoły dla dzieci np był program 1000 szkół na tysiąclecie Polski w 1966 roku ....w filmach było mało agresji ....w radiu i telewizji było nadawanych dziennie setki piosenek polskich i zagranicznych ....cala epoka była bardzo rozerotyzowana .....nie było żadnych reklam , ale w różnych przedsiębiorstwach , czy np spółdzielniach usługowych dla ludności np w zakładzie szklarskim na ścianach wisiały fotosy z dość mocno roznegliżowanymi kobietami .....i nikogo to nie dziwiło ....w każdym filmie musiał być jakiś element erotyczny....a te filmy oglądało się codziennie po 20-tej ......nadawano filmy w telewizji z Brigitte Bardot , filmy amerykańskie Bonanza, Pogoda dla bogaczy, Dynastia .....a od rana do wieczora w radiu szalała polska muzyka i tej muzyki było pełno wszędzie ......i zero reklam ......nie było wtedy świerszczyków , ale za książką z elementami erotyzmu ustawiały się kilometrowe kolejki .....
Tego problemu na pewno nie rozwiąże nam stary kawaler z Żoliborza.
Polska to kraj bez przyszłości. Kto jeszcze tego nie zrozumiał, będzie mieć spory problem.
Wydaje mi się, że ze zmianą demografii zmieni się też rynek pracy i nie będzie takiej luki jaka się prognozuje ( w oparciu o aktualne dane) bo po prostu konsumentów będzie połowę mniej i tych przysłowiowych kierowców ciężarówek z bułeczkami tez potrzeba będzie połowę
Czyli (mi też się wydaje) spadnie nam znacznie komfort życia i wybór konsumencki - z pięciu marketów w mieście zrobi się połowa, więc mniejszy wybór i pewnie dalej dojeżdżać na zakupy. W dodatku nie oszukujmy się - kasjerzy w sklepach, kelnerzy i mnóstwo innych niewykwalifikowanych zawodów już jest skrajnie niepopularnych więc zatrudniający ich przedsiębiorcy albo upadną albo po prostu zwiększą ceny, żeby przyciągnąć pracownika lepszą stawką. Nie wspominając już o tym, co może się stać gdy bańka mieszkaniowa pęknie.
@@andrzejnagi5493 Zobacz np Norwegię; dwa supermarkety: KIWI i REMA1000, wszystko zamknięte w niedzielę a w sobotę do ( z tego co pamietam ) 17. Monopolowy jeden na miasto, na zakupy czasem jedzie sie kilkadziesiąt km, populacja kraju.... 5mln osób. Usługi mega drogie a w zasadzie wszystko do czego potrzeba człowieka mega drogie. Taka czeka nas przyszłość
ja ci durniu powiem wiecej te nowe autostrady zarosna bo nie bedzie komu wyciac trawy ( wiec te buleczki i tak nie dojada) ale te zaciagniete dlugi na ich budowe bedziesz splacac ty pajacu bo ja juz nie mieszkam w tym chorym panstwie
@@Pawel123to tak jak w PRL .... też w niedzielę sklepy były zamknięte , a w soboty pracowały do 16.00 ......
Ile tutaj narzekania!!! NA SZCZĘŚCIE, drodzy rodacy, za niewielkie pieniądze możecie zamieszkać w Somalii albo Sudanie. Tam rodziny mają po 5-6-7 dzieci. OCZYWIŚCIE wszystko dzięki wspaniałemu rządowi, który zapewnia idealne warunki do życia - tanie duże mieszkania, super edukacja, wysokie zarobki nawet w najprostszych zawodach, tanie samochody, bezpieczeństwo i super perspektywy na przyszłość. No ale... trochę tam gorąco. Więc chyba nie pojedziecie tam, co nie? Wiem że dla was życie musi być w 100% idealne i komfortowe, żeby mieć dzieci, no ale tak myślę że jak Somalijczyk daje radę to wy też jakoś dacie tam radę no... Najwyżej klimatyzację zainstalujecie w domu, a wspaniały postępowy somalijski rząd przecież daje refundacje klimatyzacji AŻ 95%!!!!1!!1!!1!!!!
Obecna Polska jest chyba jakąś kolekcjonerką katastrof.
Najwieksza katastrofą w Polsce jest lokalna opozycja.
Czy ktoś potrafi racjonalnie wyjaśnić dlaczego ujemny przyrost naturalny ma być problemem? Czy chodzi o możliwość stworzenia dużej armii? A może o pieniądze, podatki, eksport? Czy to by nam dało większą reprezentację w Unii Europejskiej? A może mamy źle zbudowany system emerytalny? Przecież kraje Skandynawii odnoszą sukcesy w jakości życia i poczuciu szczęścia, a żyje tam tylko po kilka milionów ludzi. Poza tym globalny przyrost ludności w ostatnich dekadach był tak ogromny, że w końcu groziłoby nam przeludnienie, wyczerpanie zasobów naturalnych i wyniszczenie środowiska. Czy to źle, że w zdecydowanej większości rozwiniętych krajów młodzi ludzie wolą mieć mniej dzieci ale zapewnić im lepsze warunki do życia? W rozwiniętych gospodarkach potrzebni są przecież pracownicy o wysokich kwalifikacjach, a wydajność można budować przez automatyzację, robotyzację, AI.
Powiem Wam dlaczego nie chce mieć dzieci:
* jako facet mam totalnie przewalone w przypadku jakiegokolwiek konfliktu z kobietą - to ja będę płacił alimenty, to ja zostanę ogołocony z majątku, i nawet intercyza niespecjalnie tu pomoże, takie są realia sądowe w Polsce
* świat jaki się na naszych oczach rodzi to totalitarna masakra, zero wolności, totalna inwigilacja, życie grosze niż w Black Mirror, na horyzoncie potężne problemy ekologiczne o globalnej skali. Ja bym się nie chciał dzisiaj urodzić, dlaczego miałbym więc robić taką krzywdę swojemu dziecku?
* wychowywanie dziecka to ciężka praca i ogromne pieniądze które na to trzeba wydać, a i tak nie masz gwarancji że na starość będziesz przez swoje własne dzieci dobrze traktowany
Dziękuję, nie chcę.
+1
Dokładnie. Gdyby rząd postarał się o wyeliminowanie piekła mężczyzn i przywrócenie równouprawnienia, to sądzę że liczba zawieranych związków małżeńskich a co za tym idzie dzieci, znacząco by wzrosła.
dokladnie. Facet to wół do roboty bez żadnych praw.
Pewnie wielu się nie zgodzi, ale moim zdaniem wiek emerytalny w Polsce to jest kpina. Mamy prawie najmłodszych emerytów w EU, do tego młodzi wchodzą na rynek pracy często dopiero po studiach w wieku 22-24 lata, chyba, że pracują na studiach.
Wojciech a chciał być 70 letniego maszynistę lub dróżnika. Nie w każdym zawodzie można pracować w takim wieku. W urzędzie można i do 70 ale fizycznie pracować tyle się nie da
Trochę w tym racji jest, ale z drugiej strony zasadniczo nikt nikogo nie zmusza do przechodzenia na emeryturę zaraz po osiągnięciu odpowiedniego wieku. A jednak ludzie to robią, godząc się na często głodowe świadczenia. Pytanie - dlaczego?
@@sebastianjucha9157 Slusznie i dlatego ogolnie w innych krajach mimo podnoszenia wieku emerytalnego, sa zwykle podzialy na typ zawodu. Ale ogolnie podniesc sie powinno.
@@hincolo Bo człowiek to zwierzę stadne, robi to co inne osobniki co tworzy normy społeczne. A u większości z nas niestety wyrobiło się przeświadczenie że na emeryture przechodzi się od razu jak można. No bo jak to, wszyscy znajomi tak robią przecież to ty nie?
@@sebastianjucha9157 Nie trzeba przez całe życie pracować w jednym zawodzie na jednym stanowisku.
kiedyś praktycznie wszystkie rodziny były wielodzietne, 5 dzieci to był standard, nie rzadko bywało 8, 10 albo nawet więcej szczególnie na wsiach. czasy się dawno zmieniły, ludzie mają większe ambicje niż spanie w 10 osób w jednym pokoju, żarcie samego chleba ze smalcem i noszenie butów po starszym bracie i dlatego mają 1-2 dzieci żeby zapewnić sobie i potomstwu godne życie. oto dlaczego mamy tylu starców na utrzymaniu. to nie teraz rodzi się za mało dzieci, to wtedy ich się rodziło za dużo i taka jest prawda
Błędne myślenie moim zdaniem na rok szkolny 2024/2025 do szkół średnich rusza mały rocznik liczący zaledwie 221800 dzieci więc mało a na rok szkolny 2023/2024 idzie 509900 dzieci co oznacza że na rok szkolny 2023/2024 będzie porządna selekcja do liceum to na rok szkolny 2024/2025 będzie o wiele łatwiej się dostać niż rok wcześniej dlatego że szkoły ponadpodstawowe będa walczyć o utworzenie klasy na rok szkolny 2024/2025 co pokazuje, że najbardziej na niżu demograficznym stracą szkoły
@@mikodawid5792 A czyja to wina ? Nauczycieli ? ...
Politycy są oderwani od reali życia. Ważne nakraść się dzisiaj a później, problem innych.
W sumie nie wiem czy autor czyta komentarze, ale w tym temacie rzucę pomysł na rozwinięcie tego tematu. Jedynym krajem który jest rozwinięty a posiada wysoki przyrost naturalny ( pomijam tu Francję czy Szwecję które przyrost mają tylko w grupach imigrantów) jest Izrael. Ciekawy by był materiał o tym co takiego tam zrobiono (a może czego nie zrobiono, bo w końcu każdy kraj miał kiedyś pozytywny przyrost) że mimo bogacenia się i i tak obecnie wysokiego poziomu życia, dzietność przekracza tam 3.
Podobno w Izraelu to ortodoksyjni żydzi i chyba palestyńczycy (chodź nie wiem czy oni są ujęci w statystykach), podbijają statystyki.
@@orzebiay4935 Tak Arabowie i Ortodoksi podbijają statystyki.
@@orzebiay4935 Właśnie najciekawsze jest to że nawet u niewierzących Zydów jest pozytywny przyrost. Ortodoksyjni oczywiście jeszcze bardziej podnoszą tą statystykę. A żydzi w izrealu mają większą dzietność od palestyńczyków.
@@senluke Tam jest pernamentna wojna. Oraz inna kultura.
A czy to nie jest kwestia rozmaitych zastrzyków finansowych z różnych innych krajów gdzie lobby żydowskie sprawnie działa ? np. pakiety stymulacyjne z USA, miliony dolarów rocznie idą na Izrael z kieszeni amerykańskiego podatnika.
W Polsce jest podobnie, że są różne wspomagajki finansowe dla ludzi z tego kraju.
Poza tym, nawet takie akcje jak przywożenie turystów z USA, naciąganie ich na datki pod pretekstem że to są nowe osiedla i palestyńczycy je ostrzeliwują i potrzeba pieniędzy na ochronę biednych dzieci etc.
Zostaje też kwestia rasowego suprematyzmu który jest tam wpajany dzieciom już od młodości i systemicznie wyuczona mentalność ofiary antsemityzmu, który jest ilustrowany np. przez film "Zniesławienie" też powoduje że ci ludzie chcą mieć duży przyrost żeby ich wrogowie ich nie zalali.
Czyli najważniejszy problem to zarobki. Każdy chce wygodnie żyć i dzieciom też każdy by chciał zagwarantować dobra przyszłość. Sama kwestia kupna mieszkania w większym mieście to kwestia 400k+, a za niedługo pewnie i więcej. Płacąc kredyt i czynsz za mieszkanie i to już spore wydatki więc logiczne, że wiele osób nie chce mieć więcej niż jedno dziecko.
Gdyby problemem były zarobki, to najbiedniejsze kraje na świecie miałyby najmniejszą dzietność, a te o najwyższym poziomie zamożności obywatelskiej, miałyby najwyższą dzietność. Jeśli spojrzymy do danych, to trend jest całkowicie odwrotny - im mniejsze zarobki i im mniejszy standard życia, tym dzietność wyższa.
@@MankindDiary tu nie ma co porownywac biedne kraje do europy. Gdzie spolecznie i politycznie europa stoi na duzo wyzszym poziomie niż przykladowo kraje Afrykanskie. Czesto brakuje w nich edukacji i swiadomosci. Pomijajac jak bardzo roznimy sie kulturowo gdzie przykladowo w krajach muzulmanskich wielodzietnosc to status
@@Corgan90 Z tym tylko, że w krajach muzułmańskich dzietność też spada i to wcale nie jakoś powoli.
Kiedyś ludzie nie mieli co robić to robili dzieci....a teraz wygoda, podróże, dostanie życie i kobiety robiące kariery. Znam dużo osób co mają jedno dziecko i na tym koniec z wyżej wymienionych powodów. No ciężka sprawa 😔
Poczytaj sobie, jak wyglądało codzienne życie gospodyni domowej przed wodociągami, pralkami, lodówkami czy piekarnikami. Właśnie dlatego kobiety mogły wreszcie pójść do pozadomowej pracy i wspomóc domowy budżet chociażby najgorszą pensją sprzątaczki czy innej telefonistki.
Kiedyś ludzie mieli szóstkę dzieci, bo czwórka umierała przed dożyciem 15 urodzin. :)
@@yarpen26 A czy ja mówię że kiedyś było łatwiej?? Fakt jest taki że dzieci było dużo więcej w domach.
@@MankindDiary Bzdura. Tyle nie umieralo. Istnieja statystyki. Kiedys ludzie mieli etyke. Teraz nie.
@@CrazyLeiFeng Owszem, tyle umierało. Aż do połowy XIX wieku śmiertelność dzieci do 15 roku życia wynosiła bazowo 30%, a były okresy i regiony, gdzie była o wiele wyższa. W Polsce np. śmiertelność dzieci wynosiła 55% jeszcze w drugiej połowie XIX wieku, zaś w niektórych rejonach Skandynawii śmiertelność dochodziła do ponad 70%.
Innymi słowy - dziecko miało szansę dożyć 15 urodzin porównywalną z rzutem monetą. Jakby tego było mało, to nawet dziecko które przeżyło, było silnie doświadczone przez szereg chorób, które mogły je okaleczyć, a nawet upośledzić, czym stawały się dodatkowo dla rodziny obciążeniem, a nie pomocą.
Zabawna jest też Twoja teza, jakoby dzisiaj ludzie nie mieli moralności. Rozumiem, że masz na potwierdzenie tak radykalnego twierdzenia jakieś dobre argumenty?
Świetny materiał jak zwykle merytorycznie.
To jest „mało powiedziane”. Nasi decydenci postępują tak, jakby zależało im na pogłębieniu, a nie rozwiązaniu problemu. Cały szereg decyzji do tego, niestety, zmierza.
Dobrze kombinujesz bejb ❤