Видео

W filmie #2 poruszam temat zaciekania wody w moich ulach. Jeżeli tylko starczy zdrowia i czasu oraz pomysłów, to będę dalej działał z kanałem :)

Gdybym trzymał rodzinę na 7 ramkach, to by mi się w kwietniu wyroiła. Ja regułę dziupli dostosowałem do swojej pasieki.

@@pasiekastanisaw5379 chodzilo mi o gniazdo pomysl dobry .

Na warozę i zdrowie pszczół dobrze działa piołun i kwas szczawiowy.Piołun włożyć do ula i morze być przez cały rok.🙂

Na system ten trzeba spojrzeć całościowo. Jeżeli ja zabieram z rodziny produkcyjnej ramki z czerwiem otwartym, a robię to co 6-7 dni przez okres około 1 miesiąca, to w takiej rodzinie u mnie warroza się nie namnaża. A ramki te trzeba gdzieś przenieść, więc przenoszę je do rodziny w której była zastosowana pułapka i ta rodzina była bez warrozy. System ten będę przez kilka lat sprawdzał, bo gdyby to ograniczało rozwój warrozy, to dzielę pasiekę na dwie części: dawca i biorca. Pozdrawiam

U mnie kwasy niszczą warrozę w bardzo niskim procencie. Wszystkie produkty z mojej pasieki z uli produkcyjnych są przeznaczone do celów spożywczych i kosmetycznych, dlatego nie mogę stosować tego typu ziół i kwasów ( żadnej chemii).

@@pasiekastanisaw5379 takie podejście rozumiem, ale do tego jeszcze dodał pan tę Ala dziuplę. Myślałem, że chodziło o sprawdzenie wpływu dziupli ma rozwój warroza?

U mnie w izolatorach pszczoły nie odciągają mateczników jak do tej pory. Jeżeli to, na innych ramkach, które usuwam.

Izolatory są całkowicie rozbieralne, w okresie zimy, gdy nie ma tyle pracy w pasiece, czyszczę je.

Nie do końca rozumiem pytanie. Miód jest czysty bo nie jest skażony chemią, jeżeli chodzi o jakość to nikt się nie skarżył, wręcz przeciwnie :)

Jak rozpoczynałem izolację w 2020 roku, to straciłem 2 matki izolując je w 20 rodzinach. Później już nie miałem żadnych strat, wyciągałem wnioski jak to trzeba robić i na bieżąco ulepszałem system.

@@pasiekastanisaw5379 Na to wygląda że nie izolując matek, nie da się prowadzić pasieki. Ci którzy nie izolowal mieli zeszłej zimy 40-50 % strat, a teraz będzie to 90 %.

Dziękuję za opinię. Czy udało się Panu przezimować te 6 sztuk matek zapasowych w jednym ulu, które Pan w jesieni pokazywał? Pozdrawiam.

@@pasiekastanisaw5379 2 matki mi przeżyły. Błąd był taki, że rozwiesiłem je jedna klateczke obok drugiej i jak pszczoły zrobiły kłąb zimowy to praktycznie na przedniej ścianie ula więc matki 3,4,5,6 były najprawdopodobniej poza kłębem i przeżyły mi tylko matki 1 i 2. Dopiero czas i pogoda pozwoliły i w sobotę jedna matkę wypuściłem w tym właśnie ulu a dla drugiej najśmieszniejsze zrobiłem odkład 4 ramkowy🤣🤣w marcu🤣. W tym roku znowu zazimuje 6 matek ale tym razem zrobię 3 piętra po 2 matki , tak aby były w kłębie z przodu ula . Pozdrawiam

Witam, dziękuję i też pozdrawiam. Czy zdecydował Pan który izolator wg Pana jest bardziej pomocny w zwalczaniu warrozy? A może chciałby Pan zastosować system Dawca-Biorca?

Wszystko jasne! jeżeli chcemy izolator wykorzystać do zimowli jako "pułapkę" na warrozę to oczywistym jest że izolator jedno lub dwu ramkowy jest do tego idealny, pytanie tylko czy jedno ramkowy jest wystarczający dla mocnej rodziny? System Dawca- Biorca brzmi ciekawie🤔, jak ja mam brać a Pan dawać 😄 to może i chciałbym zobaczyć o co chodzi ? Pozdrawiam serdecznie !

Już wiem o co chodzi, przegapiłem poprzedni film 🤧, jest o czym myśleć ! Pozdrawiam

@@pppppp4771 Panie Piotrze, obserwując jak matka czerwi w sezonie, można łatwo wytypować jaki izolator zastosować do zimowli. Jeżeli nie mamy pewności, czy dobrze zwalczyliśmy tego dręcza, przez ciepłą i długą jesień, to prawidłowa izolacja powinna dać nam gwarancję, że na przedwiośniu można taki czerw zlikwidować, a jeszcze dodatkowo odymić rodzinę i startować do sezonu z praktycznie zerową liczbą tego pasożyta. Pozdrawiam.

Jeżeli nie oglądał Pan filmu #14, gdzie omawiałem i pokazywałem te ramki, to taka ramka nie może być zalana pokarmem w całości, bo na niej ma się uwiązać kłąb. Zadał Pan bardzo ważne pytanie. Pozdrawiam.

@@pasiekastanisaw5379 dziękuję za odp. Bardzo mądrze Pan mówi 🙂

Jeżeli mam zimować mocną rodzinę, to pod korpus górny podkładam pusty półkorpus ( jeżeli ul jest rozbieralny). Ramek do niego nie daję, bo wszystkie tzw. paprochy z rodni zanieczyszczają takie ramki, a są to ramki do których jest później składany miód. Jeżeli chodzi o pytanie, dlaczego w drugim ulu dałem izolator dwuramkowy, to w tym ulu była zaizolowana matka Beskidka, która zaczyna bardzo wcześnie czerwić, już na początku stycznia. Z resztą było widać, że obydwie ramki miały już czerw. Jeżeli chodzi o pierwszy ul, to w nim jest stara matka innej linii, która zaczyna czerwić dużo później, co też było widać. Pozdrawiam.

Jestes przeciwnikiem prawie wszystkiego co kto pokazuje , z twoich wpisów wynika jakbyś chodził po kanałach i chciał zniechęcić do nagrywania cennych informacji Taki z ciebie typ aby tylko dokuczać nawet gdy ktoś robi dobra robotę .Pierwszy ras na próbę zaizolowalem 50% , rodziny z izolatorem wyszły z zimowli w średniej i dużej sile , bez izolatora w słabej , bardzo słabej jedna się osypala !

Ja lubię takie co mają i górę i dół i rozum😅

Panie Bogdanie, zostańmy przy swoich izolatorach ;)

@@pasiekastanisaw5379 Jak najbardziej! ;-) Jednakże zaznajomienie się z odmiennymi opcjami, może znacząco poszerzyć horyzonty.

@@marcinkmiecik3058 Niestety, życie nie jest takie słodkie i zawsze jest jakaś cecha lub element dominujący. Można co prawda wyznaczać linię rozgraniczającą, gdzie jest dół a gdzie góra.

@@bogdank8138 ja izoluje w izolatorach chmary już 6 lat na całą zimę i dodatkowo latem na 16-20 dni. Ma swoje wady ale jest skuteczny😉

Panie Antonii, dziękuję za komentarz i pozdrowienia. Dlaczego Pan już nie nagrywa pogawędek o pszczołach? Pozdrawiam.

Spokojnie, spokojnie... Jedna, czy dwie ramki nie gwarantują, że matka nie będzie miała stresu. Nie wiadomo, kiedy stres występuje i jaki jest jego poziom. Być może dwie ramki mogą się okazać nie wystarczające aby jego poziom zniwelować. Na pewno będzie to sposób przechowywania matki, zbliżony do naturalnego zachowania podczas zimowli. Z drugiej strony, czy izolator Chmary powoduje aż takie niedogodności, że należy rezygnować z metody? Ja na przykład widzę kilka korzyści z tym związanych. Przede wszystkim szybkie, rutynowe czynności przy posiadaniu kilkudziesięciu a nawet kilkuset uli. Ujednolicenie przeprowadzanych zabiegów. Wypadnięcie kilku czynności, mniejsze znaczenie terminowości wykonywania zabiegów a nawet ich ilość. To tak po krótce, co mi od ręki przyszło na myśl. Jednakże przy tym chciałem podkreślić słuszność i zasadność taktyki pana Stanisława. Ma swoje wady i zalety. Przy nadarzającej się sposobności pewnie i ja będę próbował bo w tym względzie jestem otwarty. Pozdrawiam

Witam dzisiejsi pszczelarze nie trudza sie z beleczkami mowimy o tych mniejszych , czy powalki takiej jak Pan stosoje z wymiarem pszczelim wtedy nie zabudoja ,jak przy nadstawkach ,,nie stosoja wymiarow pszczlich ,,tunele , poduszki powietrzne, winia za wszystko pszczole ,od rabosia ,nieroba ,beudasa,,okropnie chorowite ,,gdzie te zwiazki pszczelarskje gdzie Wiedza 21 wiek ,,niech wycjaga pszczelarz wiedze od Pana ,,Pozdrawiam @@pasiekastanisaw5379

Witam male postrzerzenie w izolatorze bez ramki gdzie przebywa matka wedroje ,,na platrze moze odpoczywac ,,porownalem do spacernaka w wiezienju ,tam jest sie w ruchu ,,co dobre dla pszczelarza czy dobre dla pszczoly,,Pozdrawiam@@bogdank8138

@@antonifajger9483 Jeżeli jedynym powodem przemawiającym za stosowaniem izolatora z ramkami jest antropomorfizacja, będę wówczas obstawał przy swojej metodzie.

Panowie, mam taką propozycję: na początku maja robimy ten system (dawca-biorca) na 2 rodzinach. Filmujemy to i po około 24 dniach sprawdzamy, czy zostało w tych ulach coś warrozy. Filmik wrzucamy na swoje kanały ( można go oznaczyć dodatkowo np. #warroza a dziupla, czy #zwalczanie warrozy dziuplą) i potem możemy przystąpić do dyskusji. Ja tak zrobię i wrzucę film.

Pokazuje to w filmie #9 od około 21 minuty :)

Dziękuję, Małopolska. Ule sam robię.

Panie Kajetanie, system ten stosowałem parę lat temu na ramce wielkopolskiej. Miałem takie 2 rodziny doświadczalne na 5 korpusach w ulu podwójnym. Ja o tym już opowiadałem, jak dodawałem do takiej rodziny czerw 3 dniowy przez 18 dni ( jako biorca). Ale warroza się normalnie w takim ulu rozmnażała. Po drugie, było to bardzo trudne w wykonaniu, bo cały czas musiałem używać drabiny i co parę dni ściągać te korpusy, dlatego tyle korpusów nie wchodzi w grę ( jak to ma zrobić pszczelarz, gdy ma pasiekę liczącą np. 100 uli?). Pozdrawiam.

Jakieś nieporozumienie? Ogólnie wiadomo, że najbardziej wydajna jest pasieka składająca się z 5 silnych rodzin. Pszczoły przyniosą najwięcej nektaru z pasieczyska w okręgu 200m. Przy dobrej organizacji i sprawnym pszczelarzu w plastrach może znaleźć się 500 l miodu. Przy sprzyjającej pogodzie nawet 700 litrów. Zostało to udowodnione naukowo i ja to potwierdzam. Nie znam pszczelarza, który osiągnąłby taki wynik w swojej przydomowej 20 rodzinnej pasiece na przeciętnym pasieczysku. Oczywiście bez wywożenia na na rzepak, lipę, grykę, nawłoć i wrzos. Jeśli policzymy godziny pracy, kilometry spędzone w podróży to hodowcy niewiele zostaje w kieszeni. Nie lepiej zbudować sobie 5 dziupli z 6+1 korpus? Przy nich podest wysoki na 70 cm i 5-6 m długi z winklówki 3x3 cm i desek calówek za 100 zł. Chodzić po nim bezpiecznie? Wiem co piszę, mam w tym duże doświadczenie.@astanisaw5379

@@user-kp2it7rm5m 140l miodu z rodziny na pasiece stacjonarnej? Przy założeniu, że na każdą rodzinę sprowadzimy beczkę miodu ze wschodu - może mieć to sens :D

Wnioskuję, że już za dużo wiesz o pszczołach. Jak w przyszłości sporo zapomnisz, zgłoś się to ci powiem jak to zrobić?@@MrKawa99965

@@user-kp2it7rm5m Kajetan, a kiedy przedstawisz swój sposób na warrozę i resztę chorób naszych majek? Pytam bo w ur wspominałeś o tym..

Dziękuję za podpowiedź. Pan Jan ma ogromną wiedzę i dużo czerpię z jego doświadczeń. Pozdrawiam.

To zależy od wielu czynników, jeżeli mamy w okolicy duże zagęszczenie pasiek, to dobrze jest zrobić flotację, po głównym pożytku. Ja to robię po przekwitnięciu mniszka czy akacji, bo rzepaku nie mam. Więcej informacji podaję w moich filmikach, zachęcam do obejrzenia. Pozdrawiam.

Do podobnych uwag/spostrzeżeń odnosiłem się już wcześniej Panie Karolu. Izolacja z większą ilością ramek nie zdaje u mnie egzaminu, bo matka nie zaczerwi ich w całości jednakowo. A co się tyczy pułapki w czerwiu trutowym, to też już to pokazywałem, na tzw. ramkach sekcyjnych. Warozza nie chce wchodzić w ramki z czerwiem jasnym, gdy ma do wyboru czerw w ciemnych ramkach, a w lipcu czy sierpniu, to nawet ciemnych plastrów matka nie chce zaczerwić. Dziękuję za uwagi i porady, czekam na kolejne. Jeżeli chodzi o kontynuację projektów, to z mojej strony, takową przewiduję, jak wspomniałem system nadal jest testowany i modyfikowany. Myślę, że trzeba nadal nad tym pracować, zwłaszcza w kwestii wyeliminowania reinwazji z innych pasiek, ja swoją wyłapuje, ale póki dookoła inni pszczelarze nieskutecznie zwalczają warrozę, problem nadal będzie. Dlatego czekam na efekty pracy innych pszczelarzy, którzy także pokazują swoje metody walki z kleszczem, czy to Pan Kajetan czy Pan Bogdan. Pozdrawiam.

Dziękuję Panie Piotrze, też życzę dużo zdrowia. Byle do wiosny ;)

@@user-kp2it7rm5m Myślę, że po prostu w pewnych aspektach się nie zgadzamy, a ja staram się merytorycznie odnieść do pytań i komentarzy. Wg mnie, gdyby było tak jak Pan pisze, to w prosty sposób można by się było uporać z tym kleszczem- zabieramy ramki z czerwiem z izolatora, tuż przed zasklepieniem, robimy odkład zbiorczy, dajemy pszczołę lotną i do jesieni mamy spokój z warrozą w takich rodzinach, czy o to Panu chodziło? Bo jeżeli tak, to jak Pan uważa, skąd się bierze reinwazja warrozy w okresie wiosenno-letnim? Czy u Pana w pasiece jest warroza, która siedzi tylko na karmicielce, stąd te wnioski? Bo u mnie w pasiecie warroza siedzi nie tylko na karmicielce. Pozdrawiam.

@@user-kp2it7rm5m Chyba nie dojdziemy do porozumienia;), ja na samym końcu likwiduje 2 ramki, a nie za każdym razem, gdy wyciągam ramki z izolatora. Gdybym tego nie zrobił, to na jesień straciłbym całą rodzinę. Pozostawmy naszą korespondencję tak jak teraz, chętnie obejrzę efekty Pana porównania, sam jestem ciekawy jak to wyjdzie. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

@@user-kp2it7rm5m Panie Kajetanie, mam taki pomysł, czy mógłby Pan swój system połączyć z systemem Pana Stanisława. Ja to tak bym widział. Jeżeli w Pańskiej pasiece warroza jest tylko na pszczołach karmicielkach, to jak będzie systematycznie zabierany z rodziny cały czerw otwarty co 7 dni z izolacji to po 24 dniach w takiej rodzinie nie ma już żadnego czerwiu krytego. Wtedy zostawić jedną ramkę z czerwiem otwartym, tam powinna wejść cała warroza która jest w tym ulu, a po zasklepieniu zabrać ją i zostaje czysta rodzina bez warrozy, czy myślał Pan tak zrobić? Co Pan o tym sądzi, a może by Pan nagrał swoją wersję tej metody. Mam jeszcze inny pomysł na ten system, jak by Pan był zainteresowany chętnie doradzę. Pozdrawiam Karol.

Dziękuję.

Wg mnie, warroza wyczuwa kwas mrówkowy i opuszcza rodzinę, jak warunki pogodowe jej pozwalają na to. Sprawdzałem to wielokrotnie.

Pokazywałem to we wcześniejszych filmach, podawałem przykłady, robiłem różne doświadczenia. Zachęcam do oglądnięcia.

Wiadomo, każdy ma swoje metody. A u Pana warroza nie opuszcza ula, gdy nie ma czerwiu otwartego? Udało się to Panu sprawdzić?

@@pasiekastanisaw5379 raczej stawiam takie twierdzenie że na jesień jak matka przestaje czerwiec i nie ma czerwiu to powinna całą waroza wynieść się z ula a tak się nie dzieje niestety

@@paweljah Proszę zauważyć, że na jesień warroza bytuje na pszczołach, które zapewniają jej dobre zimowanie, jeżeli w ulu ma dobrze odżywione pszczoły, to ona w tej rodzinie zostanie, a jeżeli nie, to często zmienia po prostu żywiciela, a dzieje się to wtedy, gdy mamy ciepłą i długą jesień.

Dziękuję, pozdrawiam również.

"Tracimy bezpowrotnie...." To pokolenie i tak przeważnie siedzi w okolicach wylotków, tworząc brody- ja bazuję na miodzie spadziowym, jest to główny mój pożytek, nie mogę sobie pozwolić na słabe rodziny, muszą być w gotowości cały sezon, tak by w momencie kiedy pojawi się spadź, a tego nie mogę przewidzieć, były gotowe do pracy. Dlatego te brody u mnie często widać jak wiszą. Co do topnienia ramek- pszczoła z drugiej izolacji, jest tak porażona warrozą, że nie nadaje się wg mnie na wzmacnianie innych rodzin, czy do zimowli. W tych ramkach jest dużo patogenów. Oczywiście otwarcie ula to ingerencja, ale z uwagi na prowadzoną obserwację i doświadczenia w moim systemie jest to konieczne. Dziękuje za spostrzeżenia, w innych komentarzach także, są bardzo merytoryczne. Pozdrawiam.

@@pasiekastanisaw5379 Jeśli sezon charakteryzuje się możliwością ciągłego korzystania z pożytków, wówczas sprawa jest bezdyskusyjna. W moim przypadku, pewnie nie tylko, to lipy wyznaczają zakończenie zbiorów. Czasem może trafić się coś jeszcze, jednak sporadycznie. Pszczoły z ramek izolatora można spróbować wykorzystać może do przerabiania cukru. Nie stosowałem prezentowanej metody, więc pozostawię tę kwestię otwartą ;-) Niszczenie czerwiu uważam za nieestetyczne, chociaż niekiedy nie dające się obejść. Życzę powodzenia i dzięki za cenne wskazówki.

​@@bogdank8138 "Pszczoły z ramek izolatora można spróbować wykorzystać może do przerabiania cukru"- właśnie tak robię, a nawet wykorzystuje taką pszczołę do odbudowy całego gniazda w nowe plastry na zimę. Pokazuję to i omawiam w filmie #4. "Niszczenie czerwiu uważam za nieestetyczne"- nie da się w nieskończoność robić pułapek na wychwytaną warrozę, ponieważ pod zasklepem mamy nie tylko silnie rozwiniętą warrozę, ale też pełen wachlarz patogenów. Jest więc ryzyko, że przez niewłaściwe jej zwalczanie środkami chemicznymi możemy ją jeszcze bardziej uszlachetnić i zarazić inne pasieki w okolicy. Jak wiemy nie ma takiego systemu, czy preparatu, który zniszczyłby tego pasożyta w 100%. Uważam więc, że jeżeli dalej będziemy zwalczać tego pasożyta metodami chemicznymi, to wykształcą się w nim takie dziedziczne geny odporności, że nie damy sobie z nim rady. Pozdrawiam.

Hej Bogdan. Nie ma zgody z tym co piszesz o szoku w rodzinie. Szok, jak przy każdym przeglądzie. Kolega pisze, że nie może sobie pozwolić na słabe rodziny, jak poleje się spadz. Mówi i pisze o ilości pszczoły i strukturze rodziny. Ale troszeczkę sam sobie zaprzecza. Izolator chmary, to najprostsza i najskuteczniejsza metoda. Struktura rodziny się zmienia na korzyść zbieraczek, które są długowieczne. A więc???? Po wypuszczeniu matki, rodzina szybko nadrabia straty, wychowując wypasione pokolenie specnazu. A więc??? Przez okres 12-14 dni mamy mniej młodej pszczoły, ale nie ma to żadnego wpływu na kondycję i skuteczność rodziny. Jedyny minus, to więcej miodu ;-). Jest jeszcze jeden. Wypasione mateczniki w rodzinach, gdzie matki są wątpliwej jakości. Teza o gorszej zimowli wyssana z palca. Pan Stanisław ma dużo czasu i lubi zaglądać i mieszać w rodzinach. Metoda skuteczna, ale system pracochłonny. Migracja dręcza jak nie ma czerwiu? Ciekawe. A jak nie ma czerwiu na moich pasiekach, to gdzie migruje? ;-) Co u Ciebie? Pozdrawiam :-).

​@@ciacho8120 Helloł stary wyjadaczu!!! Skąd zatem upadki matek w izolatorach??? W warunkach braku izolacji, takich nie ma. Izolatory sam stosuję, więc mam co nieco obcykane w tym zakresie. Po wypuszczeniu chwilkę trzeba zaczekać na bujnięcie się matki. Nie tak od zaraz składa jajka w hurtowych ilościach. Młoda pszczoła musi być kompensowana przez pszczołę ulową, która nie jest już taka młoda. Tu nie ma zmiłuj. Ma trwać niezakłócona ciągłość obsługi ula. (tak dla uproszczenia) Pokolenie wspomnianego specnazu jest wychowywane zatem prawdopodobnie dlatego sprawniej i wydajniej, aniżeli przy pszczole młodej. "Wypasione mateczniki w rodzinach, gdzie matki są wątpliwej jakości." Właśnie dlatego robię odkłady z takimi. To prawda! Są mega ;-) Trzeba przy tym jedynie wzmóc czujność aby przypadkowo nic nie wysadzić w powietrze ;-). Mi się tak kiedyś zdarzyło;-) Metoda Stanisława jest bardziej pracochłonna. Pisałem o tym. Ma jednak pewne zalety a przynajmniej wiele może na to wskazywać, że mogą być nieco mniejsze straty w pszczołach i wspomniany również przeze mnie wpływ izolatora na samą matkę. Zatem pozostaje być otwartym i wypróbować nielicencjonowaną metodę. Co nie? p.s. Z pewnych względów, spędzam więcej czasu na wolnym powietrzu. Ostatnio w bywałem w lesie (nie jako zwierzyna łowna). Niepokoi mnie prowadzony masowy wyręb w lasach państwowych. Zauważyłem również mniejszy areał zasiewu rzepaku. Będzie więc mniej miodu z mospilanem ;-). Koło mnie powstają nowe nasadzenia borówki amerykańskiej. To ku pokrzepieniu. Poza tym chodzę do kościoła, proszę Bozię o parę złotych, zdrowie i szczęście w rodzinie. Jakoś się kręci;-) A u Ciebie??? Pozdrawiam!

To ty lepiej daj sobie spokój z trzymaniem pszczół, będzie jednego odpornego na wiedzę mniej, a ile varrozy mniej i wszyscy na tym skorzystamy.

Dziękuję za miłe słowa.

Dziękuję za miłe słowa.

Dziękuję za wskazówki, jak wspomniałem to jest eksperyment i dopiero na wiosnę okaże się jakie są jego wyniki.

Odsyłam do moich poprzednich filmów. Zależy mi na tym, żeby matka czerwiła przez co mogę zastawić moją "pułapkę na warrozę".