Dokarmiam i będę dokarmiać. W krajobrazie miast znikają jarzębiny, dzikie róże, morwy (oj bo samochód się ubrudzi) i inne owocowe które dawały pokarm naszym latającym. Każdy posadzi sobie tujkę, obsadzi trawką gazonową ogórdeczek i potem powie "nie będę ingerował w naturę, niech same się wyżywią". ...
Nikt inny tylko my ludzie przyczyniamy się do wymierania gatunków.Gdzie są wróble w miastach prawie nie ma. Kiedyś przez ich ćwierkanie nie dało się rano spać.Ocieplili bloki nie zostawiając żadnych miejsc gdzie wróble się gnieździły.Za darmo mieliśmy ochronę przed komarami.Teraz sami się trujemy chemią na komary.Przeprowadziłem się na wieś a tam pełno wróbli innych ptaków ptasi raj.Więc nawet nie dawałem wróblówki pod dachówkę.Teraz pod dachem mam pełno wróbli na krokwiach przykręciłem deski dla ródzików.Mam pełno budek lęgowych.Zrobiłem oczko wodne żeby miały wodę.Dokarmiam cały rok bo kocham ptaki i nie mam komarów.pzdr z okolic Wieliczki.
Pieknie Pan opowiada! A ja - mieszkam na terenie "Rezerwat Ptakow - Jezioro Udzierz". No i - w miare mozliwosci - przez caly rok - dokarmiam male ptasie: rudziki, kopciuszki, trznadle, dzwonce, no i - oczywiscie - moje ulubiione wrobelki, i - sikorki, i wszystkie inne maluchy, ktore wejda przez male kratki - ktorymi oplotlem pare karmikow, zeby sroki/sojki/krogulce/jastrzebie i inne "zboje" - nie dostawaly sie do karmikow! A wlaczylem sie do dyskusji, bo: kochani milosnicy ptakow, zauwazcie laskawie, ze dookola nas- odlogi i olbrzymie pola rzepaku, ktory rolnocy sadza dla naszych sasiadow - kazda jego ilosc jest sprzedawana na zachod - wiec - co maja jesc maluchy???. Gdzie pola zyta, pszenicy, wszelkich zboz i - naturalnego pozywienia dla naszych mlodszych braci???...I, co najwazniejsze - male ptasie, karmione zima, sa bezradne - tzn: umieraja z glodu, gdy w ich karmikach - jest pusto! Pozdrawiam serdecznie Pana, ktory prowadzi ten "blog" A.Krzyzanowski
No ok, nie mam nic przeciwko dokarmianiu, ale akurat przykład wróbli totalnie nietrafiony. Akurat wróble to gat. synatropijny który tak się rozrósł właśnie dzięki cywilizacji człowieka. A po co mówienie że przez ocieplanie bloków wróble nie mają się gdzie gnieździć. To co? Nie ocieplać? Po to żeby wróble mogły gniazdować? Przecież wróble właśnie dzięki budynkom zbudowanym przez człowieka maja tyle możliwości gniazdowania, jeszcze tego by brakowało by zaniechać ocieplania po to żeby wróble miały gdzie gniazdować. Dla mnie to absurd. Odpisuję bo trochę mnie dziwi że taki nieprzemyślany komentarz ma tyle łapek. Typowy owczy pęd łapkowania
@@pawelkoscielski1 Panie Pawle proszę poczytać najpierw prace naukowe właśnie te ocieplanie bez głowy jest drugim z powodów wymierania wróbli - nie sprawdza się przed ociepleniem bloków czy nie ma w nich gniazd często zamurowuje się matki z pisklakami bo nie ma odpowiednich przepisów regulujących ocieplanie budynków. By sprawdził specjalista ornitolog a nie fachowiec od budów czy nie ma w nim gniazd. W bloku obok zamurowano 2 gniazda a wykonawca stwierdził, że brak tam gniazdeczek. Mieszkanka nawet nie wspomniała, że tam przylatują ptaki bo parapet i czyste szyby były ważniejsze od życia ptaków. Jest wiele artykułów na ten temat. Więc proszę go zgłębić. Wtedy Pan zmieni zdanie.
Dokarmianie a dokarmianie to ogromna różnica.Najczęściej spotykamy małe karmniki z garstką pokarmu i też tak bym chciał dokarmiać bo ludzie na to przeznaczają tylko chwilę jak im się przypomni że za oknem jest karmnik.U mnie zawsze jest w karmniku minimum 250 ptaków na raz a kiedy spada śnieg 500-600 sztuk.Dolatują wtedy dzwońce,kosy,kwiczoły,zięby,grubodzioby i inne pojedyncze sztuki.Pokarm wysypuję na ziemi blisko krzewów i tam ptaki chowają się przed krogulcem.Kiedy leży śnieg dziennie wysypuję 2 kg.słonecznika łuskanego,2-3 kg.prosa 5 kg.jabłek.To jest jak praca,muszę dziennie na to poświęcać 2 godz.Nie kupuję już żadnych konopi i innych wynalazków bo to dokarmianie i tak jest dla mnie bardzo kosztowne.W kilku pojemnikach uzupełniam też wodę.Po za tym odgarniam śnieg na części posesji aby tam też mogły żerować ptaki.Czasami też dokarmiam ptaki w lecie kiedy jest susza lub zimno i nie ma za dużo naturalnego pokarmu ale zwykle to nic nie daje młode ptaki w budkach padają.Najgorsze są okresy zimowe kiedy dokarmiane przeciąga się nawet do 7 miesięcy.
Witam serdecznie, Na wstępie bardzo dziękuję za filmy publikowane przez Pana w temacie dokarmiania ptaków. Ja szczególnie doceniam, że przedstawia Pan różne punkty widzenia, na podstawie uznanej literatury, własnych doświadczeń i również jest miejsce do dyskusji na podstawie przesyłanych spostrzeżeń. Super jest wysłuchać opinii eksperta, i podzielić się doświadczeniami amatora. Jestem zdecydowanie za zimowym dokarmianiem z dwoch powodów: ptaki stale tracą areał do gniazdowania i wykarmienia się, na rzecz człowieka i szczególnie zimą brakuje im wysokowartosciowego pokarmu w przestrzeni, jaką dzielą z człowiekiem. Ja jestem dokarmiaczem ptaków od kilkunastu lat. Z roku na rok przybywało doświadczeń, rosła skala dokarmiania, zmieniały się miejsca, sposób i również asortyment karm, które stosowałam dokarmiając ptaki różnych gatunków. Wiele zależało również od tego, jak szybko nadeszła zima, i jaka była. Zaczynałam od zwykłego ziarna w karmniku, potem wieszałam kule tłuszczowe itd itp. Poniżej w punktach podzielę się doświadczeniami i spostrzeżeniami z sezonu 2020/21, w formie powiedzmy - bilansu po sezonie ;). Jako, że zawodowo mam możliwość wykonywania swojej pracy zdalnie, a pandemia właściwie umożliwiła, aby to był całkowicie zdalny tryb, więc jako efekt uboczny mogłam prowadzić całkiem częste i dokładne obserwacje "stacji dokarmiającej". 1. Lokalizacja: jestem z Kutna, mieszkam na przedmieściach w domu jednorodzinnym ze sporym ogrodem (kilka dużych drzew, kępy krzewów, łąka kwiatowa, grządki, trawnik, sterta chrustu itd, staramy się utrzymać spory areał dzikości); kiedyś w najbliższym sąsiedztwie dominował teren intensywnie uzytkowany rolniczo - a więc pola uprawne, łąki, miedze, obecność kęp krzewów, pojedynczych drzew, obecnie w większej części zajęty i zajmowany przez zabudowę jednorodzinną z ogrodami głównie w stylu monokulturowy trawnik, tuje, mało jest drzew liściastych a trend taki że kwiaty i zioła w trawnikach raczej tępi się jako chwasty (temat szeroki, wnioski nasuwaja się same, sami spotykamy sie czasem z komentarzami że liscie z naszego dębu śmiecą czyjś ogródek ;)); 2. Ekspozycja miejsca dokarmiania: zachód; 3. Sposób dokarmiania: używamy trzepaka na dywany (usytuowany ok 3 m od sciany domu, w otoczeniu krzewów iglastych i liściastych), wymiary ok 1.7 m dł i 4 m szerokości, na którm zawiesilismy 3 różnej wielkości tradycyjne karmniki na karmę sypką, dodatkowo dystrybutor na słonecznik pastewny, plus wieszane luzem w formie winogron na sznurku kule tłuszczowe po 100 g, orzechy ziemne w siatce oraz tzw sople tłuszczowe; mamy też kilka starych jabłoni i orzechów włoskich i pozostawiamy część owoców na ziemi jako pokarm szczególnie dla kosów i krukowatych; 4. Karma: w tym sezonie zużylismy: - 60 kg karmy sypkiej - jest to mieszanka kupowana przez mnie na znanym portalu aukcyjnym od kilku lat, opisywana jako karma nasiona oleiste dla dzikich ptaków konsultowana z OTOP - nie podaję szczegółów aby nie być "oskarżoną" o reklamę ;)) - ale wg moich obserwacji naprawdę bardzo dobrze się sprawdza, ptaki różnych gatunków znajdują w niej to co potrzebują, - ok 20 kg słonecznika pastewnego, - ok 70 kul tłuszczowych 100 g, - 5 kg orzechów ziemnych; - pozostawione w ogrodzie orzechy włoskie i jabłka; 5. Gatunki odwiedzające miejsce dokarmiania i ich szacowana liczność: tej zimy ze względu na trudniejsze warunki w styczniu i lutym ptaków było zdecydowanie więcej, skład gatunkowy mniej więcej ten sam przez cały czas: dominowały mazurki, bogatki, dzwońce i kosy, poza tym: modraszki, wróble, zięby, sójki, sierpówki, kawki, gawrony, oraz po kilka lub pojedyncze: jery, grubodzioby, sosnówki, rudziki, czyże, trznadle, dzięcioł duży, paszkoty, kwiczoły i para krogulców (wizyty co kilka dni, samicy i samca); w okresie szczytowym zimy na raz w karmnikach i okolicach wizytowało ok 70 ptaków; 6. Szczególne obserwacje (zachowania/choroby/śmierć ptaków): - mazurki, bogatki i inne małe ptaki które zapewne dłużej bytuja na tym terenie zauważalnie uczą się jego topografii (szczególnie mazurki i bogatki); - przypadki zgonu poprzez kolizję zauważyłam głównie u gatunków, które nie były obserwowane wcześniej, a po prostu przyleciały do karmnika i przestraszone przez cokolwiek miały pecha wzlecieć gwałtownie w ścianę budynku, oraz ptaki spłoszone w wyniku ataku krogulca - w sumie było to nie więcej niż 5 osobników na sezon, w przeciągu ostatnich 5 lat; - zauważalne choroby: nie wiecej niż 3 sztuki na sezon, wyłącznie zaobserwowane to czerwone narosla na głowie i przy oku bogatek, prawdopodobnie ptasia ospa??? nigdy nie zaobserwowałam pomoru ptaków przy miejscu karmienia (po sezonie myję i dezynfekuję karmniki, w trakcie srednio 2 razy na tydzien zamiatam aby wyrzucic ewentualne odchody; - nie stwierdziłam żadnych przypadków zaplątania w siatkę od kulki tłuszczowej; To mniej więcej tyle, jestem otwarta na konwersację, mogę też przesłać zdjęcia stanowiska, karmników, ptaków itp. Bardzo chętnie podyskutuję, wymienię i posłucham nt doswiadczen w dokarmianiu, zmian w środowisku, organizacji ogrodu przyjaznego ptakom. W takiej sytuacji prosba o kontakt.
Dziękuję za taką obszerną relację. Pani motywacja zgodna z moją :) dokarmianie bardzo wciąga. Ja co roku staram się wyciągać wnioski i na kolejny sezon coś poprawić. Stacje dokarmiania a mam dwie z czego tej większe nie obsługuję sam. W mniejszej poszło około 30 kg słonecznika, 5 kg orzechów ziemnych i tyle samo prosa. Kul u karm tłuszczowych do 30 sztuk (różne). W większej poszło ok 200 kg słonecznika i 25 kg prosa plus masa jabłek. Innych nie ważyliśmy. Pozdrawiam serdecznie
@@ptasiastrefa Ponad 200 kg karmy - to robi wrażenie :) Jeszcze dodam, że zauważalny jest trend pozostawania tych dokarmianych ptaków na okres lata w bliskiej okolicy, co mnie osobiście bardzo cieszy. Latem pojawiaja się też nowi goście jak kapturki, strzyżyki czy pleszki. Owadów jest sporo, więc ptaki sobie radzą. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam
Jestem pełen podziwu za zaangażowanie Pani w dokarmianie naszych skrzydlatych przyjaciół. Ja zacząłem tę przygodę dopiero od zeszłego roku czyli niespełna dwa miesiące temu. Karmię mieszanką dla dzikich ptaków, orzechami ziemnymi i włoskimi, oczywiście kule tłuszczowe i suszonymi mącznikami, wykładam też owoce. U mnie totalny brak wróbli i mazurków, za to bogatki, modraszki, czubatki, sosnówki, kowaliki, dzięcioły- duży i zielonosiwy, kosy i jeszcze kilka gatunków, których na razie nie rozpoznaję. Jak mam trochę czasu to pomagam sobie lornetką by rozpoznać dany gatunek i to naprawdę pomaga. Pozdrawiam serdecznie :)
Witam, też się cieszę, że świadomość społeczeństwa wzrasta w kwestii pomagania zwierzętom :) Ja sam próbuję zarazić swoich znajomych do dokarmiania dzikich ptaków, tym bardziej, że większość z nich posiada dom z ogrodem. Co do ostatniego posta, aktualizacja: pojawiły się mazurki i zalatuje do mnie kwiczoł na jabłka i gruszki, które schodzą u mnie w ilościach hurtowych ok 5 kg dziennie (16 kosów robi robotę) Pozdrawiam :)@@jezzydombczak
Miałem na balkonie dwie budki lęgowe i karmnik. Literatura mówi że wróbelki mogą wyprowadzić 3 lęgi rocznie. Moje dokarmiane wyprowadziły 4 lęgi każdym lękiem korzystały z budek naprzemian a po każdym lęgu budki czyściłem aby mogły nowe meble umieścić.
Przy okazji tematu dokarmiania ja tylko dorzucę, że latem (zwłaszcza w miastach) warto wystawić płytką kuwetę albo nawet zwykłą podstawkę pod doniczkę z wodą ;). Ptaki skorzystają a my będziemy mieć super widoki, mi udało się podejrzeć taplającego się grzywacza ^^
Jeśli dobrze pamiętam to właśnie jeden z Pańskich filmów zmotywował mnie do wystawienia poidełek za co serdecznie dziękuję, takich wartościowych materiałów ze świecą szukać. Serdecznie pozdrawiam!
U mnie przy moim ogromnym karmniku wody w jeden pojemnik wlewam konewke w drugi pojemnik ktory jest obok -1,5litra. Z wiekszego piją gołębie, wiewiorki, sójki, sroki, z mniejszego wszystkie mniejsze wróblowate. Ja dokarmniam caly rok ptaki w lato przychodzily na pogawedke w dwoch porach do karmnika okolo 14tej i po 18tej. A tak bylo pusto. Sikory luskany slonecznik to owszem chetnie braly w ostatnim momecie dorastanua mlodych przed wylotem z budek. Na tą zime zakupilem 150kg ziaren. Ale widze ze idzie coraz wiecej. Pozdrawiam
Ja akurat należę do zwolenników dokarmiania zimowego, ale zależnego od warunków atmosferycznych, czyli w momencie pojawienia się "zimowej aury" (czytaj: pierwsze opady śniegu i/lub całodobowe ujemne temperatury) . Kiedy jednak rozpocznę dokarmianie, to go nie przerywam wraz z nagłą zmianą pogody, tylko kontynuuje je do "atmosferycznej" wiosny. Pamiętam, że był rok kiedy w ogóle nie było zimy, tylko raz spadła plucha i raz czy dwa była minusowa temperatura przez całą dobę, ale jak już raz rozpocząłem dokarmianie, to go już nie przerywałem - po prostu ptaki rzadziej zaglądały do karmnika i mniej podawałem im pokarmu. Z drugiej strony była zima (z 8-9 lat temu), że gruba pokrywa śnieżna utrzymywała się do połowy kwietnia i choć kalendarzowa wiosna już trwała, to atmosferyczna nie bardzo chciała nadejść, co wiązało się z ciągłym dokarmianiem ptaków. Nie wiem już gdzie, ale takim systemie przeczytałem i się go stosuje - może nie jestem specem, ale z roku na rok pojawiają się gatunki, które prędzej nie zaglądały do nas, do karmnika (w tamtym roku regularnym gościem był grubodziób i dzwońce,). Pozdrawiam
Skład gatunkowy przy karmnikach ma pewną stałą i pewna zmienną - stałą są raczej bogatka i modraszka, wróble, mazurki i w zależności od miejsca dzwońce zmienna: grubodzioby, czyże, czeczotki, gile, trznadle, zięby, rudziki, pozostałe gatunki sikor, dzięcioły .... Co roku może pojawic sie inny gość i to jest fajne :)
Od kilku lat nie ma u nas, przynajmniej u mnie w Bydgoszczy takiej zimy jak była za mojego dzieciństwa. A sikorki cały rok przychodzą do karmnika i czekają na coś dobrego. I jak im czegoś nie podać? Nawet same sobie zasiały słonecznik😁 Więc mam je cały rok. Pozdrawiam.
Z tym wysianiem słonecznika to prawda. U mojej znajomej też tak zrobiły. Zachowało się 5 sadzonek mimo przymrozków. Sikorki to mądre ptaszki. Znajoma zauważyła, że gdy karmnik tubowy (który dostała ode mnie) zbyt mocno się huśtał bo na początku tylko 3 przylatywały (a było 4 miejsca karmienia) to sobie czwartą sikorkę do dobrego obciążenia znalazły😊
W ubiegłym roku na taras gdzie wysypywalam ziarno ptakom zaczął przychodzić samiec bażanta. Po kilku dniach przyprowadzil swoje 3 kurki i tak zywily się na zmianę z innymi ptakami do późnej wiosny.
Ja dokarmiam małe ptaki. Sikory bogatki, modraszki, mazurki, dzwońce i ostatnio zawitał do nas grubodziób. Niestety żadnego wróbla nie ma. Karmnik mam tak skonstruowany żeby żaden większy ptak (gołąb, kawka, czy gawron ) nie mógł z niego korzystać. Zaczynam z koncem września, bo jak zacznę później to ptaki nie przylatują. Wynika to z obserwacji. I w tym roku wyjątkowo kończę późno. Ostatnie ziarnka czekają na wyjeździe. Ptaki same zrezygnowały z dokarmiania bo im to niepotrzebne. I w tym roku zamierzam porobić budki dla sikor i dudków. Te ostatnie id lat gniazdują na wsi u rodziców.
Znalazłem się w najmniej licznej grupie, ale dziękuję autorowi za poważne potraktowanie wszystkich wypowiadających się i poczucie że w Polsce można rozmawiać na argumenty.
Dziękuję za rady Pisze bo właśnie zobaczyłem dzwońca , podleciał do irgi -uwaga ! Niskopiennej . Wcześniej nie uczestniczylem w działaniach na rzecz ptaków . Teraz mając działkę dom las - nieopodal wchodzę w to ,
Pamiętam taki fragment z książki do niemieckie z dzieciństwa "Sie können Vögel füttern, aber nicht Tauben. Sie machenzu viel Dreck" - i w środowisku silnie zurbanizowanym to klasyczne podsumowanie :)
Prosze Pana..chcemy zrobic budke legowa, w celach edukacyjnych dla dzieciakow. Czy taka budka zgodna z procedura budowy powinna byc czyms zaimprwgnowana ? Czyms naturalnym np olejem ? Nie mowie tu o drewnochronach lakierach itp. Ale no zwykly olej lniany. Moze przedluzy jej zywotnosc ?
Można impregnować zarówno olejem jak i drewnochronem - róbmy to tylko na zewnątrz budki. I tak przedłuża to "żywotność" naszej skrzynki tak samo jak obicie daszka czymś wodoodpornym. Pozdrawiam
Często jestem nad Wisłą, ok. 30 lat temu owszem można było spotkać przeróżne gatunki ptaków.Dziś jest to zupełnie inaczej, można spotkać tylko duże ptaki żurawie,bociany i drapieżniki jastrzębie od dużego do małego,sroki, sójki, wrony, a wszystkie małe ptaszki wyginęły. Uważam, że ochrona środowiska tego nie chce dostrzec. Kilkadziesiąt lat temu drapieżniki były odstrzeliwane, dziś są pod ochroną. Więcej było nieużytków rolnych o niskiej klasie ziemi gdzie i owszem rosły chwasty, zioła rodziły nasiona i pokarmu było, teraz każdy rodzaj, skrawek ziemi jest obrabiany, bo" dobroczynna" unia płaci. Dokarmiać latem, małe ptaki? , kto obserwuje ptaki to wie, one są inteligentne, latem mają robaki muszki i do karmika najczęściej udają się gdy mają ponad tygodniowe pisklęta do wykarmienia, a po za tym w znikomych ilościach jako zróżnicowanie diety odwiedzają karmik. Latem zaglądam do karmika ok. raz na dwa tyg. oczywiście karmik osłonięty od dostępu dużych ptaków, a przy karmiku w płytkim, płaskim naczyniu jest zawsze woda do picia i ptasich kąpieli.
Jak to jest z tą inwazją zielonych papug w Europie? Ostatnio straszyli, że w Polsce też się zaczęło ich gniazdowanie - to jest efekt dokarmiania? Czy są jakieś pomysły (albo potrzeba) zatrzymania tego zjawiska?
Coraz więcej nimi straszą. Moja mam słyszała w radiu, jak jakiś ornitolog powiedział, że za 10 lat papugi wyprą dzięcioły a za nimi ucierpią inne dziuplaki. Mój komentarz jest taki- jak chcesz sensacji to znajdź odpowiedniego ornitologa lub naukowca... Aleksandretty maja szansę się u nas utrzymać i rozprzestrzeniać, ale raczej tylko w miestach. Problemem jest nie tyle zimno co dostępność pokarmu. Do tego warto dodać, że mamy trochę drapieżników jak np jastrząb, który może papuzie zępędy skutecznie redukować.
Jaka pora według Pana jest odpowiednia do rozpoczynania dokarmiania w tym roku? Zauważam, że ptaki już zaczynają częściej zaglądać do mojego ogródka (i zgaduje, że liczą na pokarm). Narazie próbuje się wstrzymać ponieważ uważam, że temperatury są jeszcze zbyt wysokie i ogólnie jest dość ciepło.
Pracuje w magazynie jednej z sieci marketów jako operator wózka widłowego, często wewnątrz obiektu widzę rożne ptaki-sikorki czy wróble, te drugie szczególnie upodobały sobie psią karmę, taką suchą w granulkach, która została porozjeżdżana przez wózki widłowe, mam pytanie czy spożywanie takiego pokarmu może być szkodliwe dla nich?
Dokarmiam 3 sezon w zimę, głównie sikory, czyże, wróble, rudziki, kosy i sierpówki, ale w tym roku ruch przy karmniku wyczaił krogulec i cyklicznie sieje trwogę na stołówce. Wolałbym nie oglądać tych scen i zastanawiam się czy nie wygasić stopniowo tej "eko" działalności?
Czy chcesz wygasić stołówkę tylko z powodu niechęci do oglądania tych scen? Przecież krogulec też musi jeść, tak go natura stworzyła, że jest mięsożerny, podobnie srokosz i inne, to jest łańcuch pokarmowy. dokarmiaj, nie zawsze krogulcowi udaje się coś upolować, zresztą latem też przylatuje, ale jest mniej "zauważalny" dla nas
Zgadza się o ile karmnik jest ustawiony w taki sposób że ofiarami padają tylko najsłabsze osobniki to mimo smutnego dla nas widoku wszystko jest w porządku. Taka rola krogulca zresztą bardzo ważna.
Dzień dobry! Mam pytanie: mieszkam w bloku i mam kota :) bardzo chciałam dokarmiać ptaki i też zrobić „telewizję” kotce. Zawiesiłam kule dla sikorek i przyleciały dosłownie dwa razy. Czy możliwe jest, że obecność kotki za szybą je odstraszyła?
Dokarmiam i będę dokarmiać. W krajobrazie miast znikają jarzębiny, dzikie róże, morwy (oj bo samochód się ubrudzi) i inne owocowe które dawały pokarm naszym latającym. Każdy posadzi sobie tujkę, obsadzi trawką gazonową ogórdeczek i potem powie "nie będę ingerował w naturę, niech same się wyżywią". ...
Nikt inny tylko my ludzie przyczyniamy się do wymierania gatunków.Gdzie są wróble w miastach prawie nie ma. Kiedyś przez ich ćwierkanie nie dało się rano spać.Ocieplili bloki nie zostawiając żadnych miejsc gdzie wróble się gnieździły.Za darmo mieliśmy ochronę przed komarami.Teraz sami się trujemy chemią na komary.Przeprowadziłem się na wieś a tam pełno wróbli innych ptaków ptasi raj.Więc nawet nie dawałem wróblówki pod dachówkę.Teraz pod dachem mam pełno wróbli na krokwiach przykręciłem deski dla ródzików.Mam pełno budek lęgowych.Zrobiłem oczko wodne żeby miały wodę.Dokarmiam cały rok bo kocham ptaki i nie mam komarów.pzdr z okolic Wieliczki.
Takie podejście do sprawy popieram zawsze ! Pozdrawiam Kuba
Pieknie Pan opowiada! A ja - mieszkam na terenie "Rezerwat Ptakow - Jezioro Udzierz". No i - w miare mozliwosci - przez caly rok - dokarmiam male ptasie: rudziki, kopciuszki, trznadle, dzwonce, no i - oczywiscie - moje ulubiione wrobelki, i - sikorki, i wszystkie inne maluchy, ktore wejda przez male kratki - ktorymi oplotlem pare karmikow, zeby sroki/sojki/krogulce/jastrzebie i inne "zboje" - nie dostawaly sie do karmikow! A wlaczylem sie do dyskusji, bo: kochani milosnicy ptakow, zauwazcie laskawie, ze dookola nas- odlogi i olbrzymie pola rzepaku, ktory rolnocy sadza dla naszych sasiadow - kazda jego ilosc jest sprzedawana na zachod - wiec - co maja jesc maluchy???. Gdzie pola zyta, pszenicy, wszelkich zboz i - naturalnego pozywienia dla naszych mlodszych braci???...I, co najwazniejsze - male ptasie, karmione zima, sa bezradne - tzn: umieraja z glodu, gdy w ich karmikach - jest pusto!
Pozdrawiam serdecznie Pana, ktory prowadzi ten "blog"
A.Krzyzanowski
No ok, nie mam nic przeciwko dokarmianiu, ale akurat przykład wróbli totalnie nietrafiony. Akurat wróble to gat. synatropijny który tak się rozrósł właśnie dzięki cywilizacji człowieka. A po co mówienie że przez ocieplanie bloków wróble nie mają się gdzie gnieździć. To co? Nie ocieplać? Po to żeby wróble mogły gniazdować? Przecież wróble właśnie dzięki budynkom zbudowanym przez człowieka maja tyle możliwości gniazdowania, jeszcze tego by brakowało by zaniechać ocieplania po to żeby wróble miały gdzie gniazdować. Dla mnie to absurd. Odpisuję bo trochę mnie dziwi że taki nieprzemyślany komentarz ma tyle łapek. Typowy owczy pęd łapkowania
@@pawelkoscielski1 Panie Pawle proszę poczytać najpierw prace naukowe właśnie te ocieplanie bez głowy jest drugim z powodów wymierania wróbli - nie sprawdza się przed ociepleniem bloków czy nie ma w nich gniazd często zamurowuje się matki z pisklakami bo nie ma odpowiednich przepisów regulujących ocieplanie budynków. By sprawdził specjalista ornitolog a nie fachowiec od budów czy nie ma w nim gniazd. W bloku obok zamurowano 2 gniazda a wykonawca stwierdził, że brak tam gniazdeczek. Mieszkanka nawet nie wspomniała, że tam przylatują ptaki bo parapet i czyste szyby były ważniejsze od życia ptaków. Jest wiele artykułów na ten temat. Więc proszę go zgłębić. Wtedy Pan zmieni zdanie.
Dokarmianie a dokarmianie to ogromna różnica.Najczęściej spotykamy małe karmniki z garstką pokarmu i też tak bym chciał dokarmiać bo ludzie na to przeznaczają tylko chwilę jak im się przypomni że za oknem jest karmnik.U mnie zawsze jest w karmniku minimum 250 ptaków na raz a kiedy spada śnieg 500-600 sztuk.Dolatują wtedy dzwońce,kosy,kwiczoły,zięby,grubodzioby i inne pojedyncze sztuki.Pokarm wysypuję na ziemi blisko krzewów i tam ptaki chowają się przed krogulcem.Kiedy leży śnieg dziennie wysypuję 2 kg.słonecznika łuskanego,2-3 kg.prosa 5 kg.jabłek.To jest jak praca,muszę dziennie na to poświęcać 2 godz.Nie kupuję już żadnych konopi i innych wynalazków bo to dokarmianie i tak jest dla mnie bardzo kosztowne.W kilku pojemnikach uzupełniam też wodę.Po za tym odgarniam śnieg na części posesji aby tam też mogły żerować ptaki.Czasami też dokarmiam ptaki w lecie kiedy jest susza lub zimno i nie ma za dużo naturalnego pokarmu ale zwykle to nic nie daje młode ptaki w budkach padają.Najgorsze są okresy zimowe kiedy dokarmiane przeciąga się nawet do 7 miesięcy.
Witam serdecznie,
Na wstępie bardzo dziękuję za filmy publikowane przez Pana w temacie dokarmiania ptaków. Ja szczególnie doceniam, że przedstawia Pan różne punkty widzenia, na podstawie uznanej literatury, własnych doświadczeń i również jest miejsce do dyskusji na podstawie przesyłanych spostrzeżeń. Super jest wysłuchać opinii eksperta, i podzielić się doświadczeniami amatora.
Jestem zdecydowanie za zimowym dokarmianiem z dwoch powodów: ptaki stale tracą areał do gniazdowania i wykarmienia się, na rzecz człowieka i szczególnie zimą brakuje im wysokowartosciowego pokarmu w przestrzeni, jaką dzielą z człowiekiem.
Ja jestem dokarmiaczem ptaków od kilkunastu lat. Z roku na rok przybywało doświadczeń, rosła skala dokarmiania, zmieniały się miejsca, sposób i również asortyment karm, które stosowałam dokarmiając ptaki różnych gatunków. Wiele zależało również od tego, jak szybko nadeszła zima, i jaka była. Zaczynałam od zwykłego ziarna w karmniku, potem wieszałam kule tłuszczowe itd itp.
Poniżej w punktach podzielę się doświadczeniami i spostrzeżeniami z sezonu 2020/21, w formie powiedzmy - bilansu po sezonie ;). Jako, że zawodowo mam możliwość wykonywania swojej pracy zdalnie, a pandemia właściwie umożliwiła, aby to był całkowicie zdalny tryb, więc jako efekt uboczny mogłam prowadzić całkiem częste i dokładne obserwacje "stacji dokarmiającej".
1. Lokalizacja: jestem z Kutna, mieszkam na przedmieściach w domu jednorodzinnym ze sporym ogrodem (kilka dużych drzew, kępy krzewów, łąka kwiatowa, grządki, trawnik, sterta chrustu itd, staramy się utrzymać spory areał dzikości); kiedyś w najbliższym sąsiedztwie dominował teren intensywnie uzytkowany rolniczo - a więc pola uprawne, łąki, miedze, obecność kęp krzewów, pojedynczych drzew, obecnie w większej części zajęty i zajmowany przez zabudowę jednorodzinną z ogrodami głównie w stylu monokulturowy trawnik, tuje, mało jest drzew liściastych a trend taki że kwiaty i zioła w trawnikach raczej tępi się jako chwasty (temat szeroki, wnioski nasuwaja się same, sami spotykamy sie czasem z komentarzami że liscie z naszego dębu śmiecą czyjś ogródek ;));
2. Ekspozycja miejsca dokarmiania: zachód;
3. Sposób dokarmiania: używamy trzepaka na dywany (usytuowany ok 3 m od sciany domu, w otoczeniu krzewów iglastych i liściastych), wymiary ok 1.7 m dł i 4 m szerokości, na którm zawiesilismy 3 różnej wielkości tradycyjne karmniki na karmę sypką, dodatkowo dystrybutor na słonecznik pastewny, plus wieszane luzem w formie winogron na sznurku kule tłuszczowe po 100 g, orzechy ziemne w siatce oraz tzw sople tłuszczowe; mamy też kilka starych jabłoni i orzechów włoskich i pozostawiamy część owoców na ziemi jako pokarm szczególnie dla kosów i krukowatych;
4. Karma: w tym sezonie zużylismy:
- 60 kg karmy sypkiej - jest to mieszanka kupowana przez mnie na znanym portalu aukcyjnym od kilku lat, opisywana jako karma nasiona oleiste dla dzikich ptaków konsultowana z OTOP - nie podaję szczegółów aby nie być "oskarżoną" o reklamę ;)) - ale wg moich obserwacji naprawdę bardzo dobrze się sprawdza, ptaki różnych gatunków znajdują w niej to co potrzebują,
- ok 20 kg słonecznika pastewnego,
- ok 70 kul tłuszczowych 100 g,
- 5 kg orzechów ziemnych;
- pozostawione w ogrodzie orzechy włoskie i jabłka;
5. Gatunki odwiedzające miejsce dokarmiania i ich szacowana liczność: tej zimy ze względu na trudniejsze warunki w styczniu i lutym ptaków było zdecydowanie więcej, skład gatunkowy mniej więcej ten sam przez cały czas: dominowały mazurki, bogatki, dzwońce i kosy, poza tym: modraszki, wróble, zięby, sójki, sierpówki, kawki, gawrony, oraz po kilka lub pojedyncze: jery, grubodzioby, sosnówki, rudziki, czyże, trznadle, dzięcioł duży, paszkoty, kwiczoły i para krogulców (wizyty co kilka dni, samicy i samca); w okresie szczytowym zimy na raz w karmnikach i okolicach wizytowało ok 70 ptaków;
6. Szczególne obserwacje (zachowania/choroby/śmierć ptaków):
- mazurki, bogatki i inne małe ptaki które zapewne dłużej bytuja na tym terenie zauważalnie uczą się jego topografii (szczególnie mazurki i bogatki);
- przypadki zgonu poprzez kolizję zauważyłam głównie u gatunków, które nie były obserwowane wcześniej, a po prostu przyleciały do karmnika i przestraszone przez cokolwiek miały pecha wzlecieć gwałtownie w ścianę budynku, oraz ptaki spłoszone w wyniku ataku krogulca - w sumie było to nie więcej niż 5 osobników na sezon, w przeciągu ostatnich 5 lat;
- zauważalne choroby: nie wiecej niż 3 sztuki na sezon, wyłącznie zaobserwowane to czerwone narosla na głowie i przy oku bogatek, prawdopodobnie ptasia ospa??? nigdy nie zaobserwowałam pomoru ptaków przy miejscu karmienia (po sezonie myję i dezynfekuję karmniki, w trakcie srednio 2 razy na tydzien zamiatam aby wyrzucic ewentualne odchody;
- nie stwierdziłam żadnych przypadków zaplątania w siatkę od kulki tłuszczowej;
To mniej więcej tyle, jestem otwarta na konwersację, mogę też przesłać zdjęcia stanowiska, karmników, ptaków itp. Bardzo chętnie podyskutuję, wymienię i posłucham nt doswiadczen w dokarmianiu, zmian w środowisku, organizacji ogrodu przyjaznego ptakom.
W takiej sytuacji prosba o kontakt.
Dziękuję za taką obszerną relację. Pani motywacja zgodna z moją :) dokarmianie bardzo wciąga. Ja co roku staram się wyciągać wnioski i na kolejny sezon coś poprawić. Stacje dokarmiania a mam dwie z czego tej większe nie obsługuję sam. W mniejszej poszło około 30 kg słonecznika, 5 kg orzechów ziemnych i tyle samo prosa. Kul u karm tłuszczowych do 30 sztuk (różne). W większej poszło ok 200 kg słonecznika i 25 kg prosa plus masa jabłek. Innych nie ważyliśmy. Pozdrawiam serdecznie
@@ptasiastrefa Ponad 200 kg karmy - to robi wrażenie :) Jeszcze dodam, że zauważalny jest trend pozostawania tych dokarmianych ptaków na okres lata w bliskiej okolicy, co mnie osobiście bardzo cieszy. Latem pojawiaja się też nowi goście jak kapturki, strzyżyki czy pleszki. Owadów jest sporo, więc ptaki sobie radzą. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam
Jestem pełen podziwu za zaangażowanie Pani w dokarmianie naszych skrzydlatych przyjaciół. Ja zacząłem tę przygodę dopiero od zeszłego roku czyli niespełna dwa miesiące temu. Karmię mieszanką dla dzikich ptaków, orzechami ziemnymi i włoskimi, oczywiście kule tłuszczowe i suszonymi mącznikami, wykładam też owoce. U mnie totalny brak wróbli i mazurków, za to bogatki, modraszki, czubatki, sosnówki, kowaliki, dzięcioły- duży i zielonosiwy, kosy i jeszcze kilka gatunków, których na razie nie rozpoznaję. Jak mam trochę czasu to pomagam sobie lornetką by rozpoznać dany gatunek i to naprawdę pomaga. Pozdrawiam serdecznie :)
@@tygrys29011 Bardzo Panu dziękuję za miły komentarz :) Super, że pomagaczy - dokarmiaczy - jest nas coraz więcej.
Witam, też się cieszę, że świadomość społeczeństwa wzrasta w kwestii pomagania zwierzętom :) Ja sam próbuję zarazić swoich znajomych do dokarmiania dzikich ptaków, tym bardziej, że większość z nich posiada dom z ogrodem. Co do ostatniego posta, aktualizacja: pojawiły się mazurki i zalatuje do mnie kwiczoł na jabłka i gruszki, które schodzą u mnie w ilościach hurtowych ok 5 kg dziennie (16 kosów robi robotę) Pozdrawiam :)@@jezzydombczak
Nie mogłam się doczekać na ten film. Teraz wiem, że nie robię źle :) Dziękuję.
Jak ja lubię oglądać Pana filmy
Miałem na balkonie dwie budki lęgowe i karmnik. Literatura mówi że wróbelki mogą wyprowadzić 3 lęgi rocznie. Moje dokarmiane wyprowadziły 4 lęgi każdym lękiem korzystały z budek naprzemian a po każdym lęgu budki czyściłem aby mogły nowe meble umieścić.
Przy okazji tematu dokarmiania ja tylko dorzucę, że latem (zwłaszcza w miastach) warto wystawić płytką kuwetę albo nawet zwykłą podstawkę pod doniczkę z wodą ;). Ptaki skorzystają a my będziemy mieć super widoki, mi udało się podejrzeć taplającego się grzywacza ^^
Słusznie! o wodzie będą jeszcze odcinki osobne i to pewnie nie raz jeden.
Również polecam, cudowne widoki :)
Jeśli dobrze pamiętam to właśnie jeden z Pańskich filmów zmotywował mnie do wystawienia poidełek za co serdecznie dziękuję, takich wartościowych materiałów ze świecą szukać. Serdecznie pozdrawiam!
U mnie przy moim ogromnym karmniku wody w jeden pojemnik wlewam konewke w drugi pojemnik ktory jest obok -1,5litra. Z wiekszego piją gołębie, wiewiorki, sójki, sroki, z mniejszego wszystkie mniejsze wróblowate.
Ja dokarmniam caly rok ptaki w lato przychodzily na pogawedke w dwoch porach do karmnika okolo 14tej i po 18tej. A tak bylo pusto.
Sikory luskany slonecznik to owszem chetnie braly w ostatnim momecie dorastanua mlodych przed wylotem z budek.
Na tą zime zakupilem 150kg ziaren. Ale widze ze idzie coraz wiecej.
Pozdrawiam
@@ahmedamadov8200 szacun👍👍👍
Ja akurat należę do zwolenników dokarmiania zimowego, ale zależnego od warunków atmosferycznych, czyli w momencie pojawienia się "zimowej aury" (czytaj: pierwsze opady śniegu i/lub całodobowe ujemne temperatury) . Kiedy jednak rozpocznę dokarmianie, to go nie przerywam wraz z nagłą zmianą pogody, tylko kontynuuje je do "atmosferycznej" wiosny. Pamiętam, że był rok kiedy w ogóle nie było zimy, tylko raz spadła plucha i raz czy dwa była minusowa temperatura przez całą dobę, ale jak już raz rozpocząłem dokarmianie, to go już nie przerywałem - po prostu ptaki rzadziej zaglądały do karmnika i mniej podawałem im pokarmu. Z drugiej strony była zima (z 8-9 lat temu), że gruba pokrywa śnieżna utrzymywała się do połowy kwietnia i choć kalendarzowa wiosna już trwała, to atmosferyczna nie bardzo chciała nadejść, co wiązało się z ciągłym dokarmianiem ptaków. Nie wiem już gdzie, ale takim systemie przeczytałem i się go stosuje - może nie jestem specem, ale z roku na rok pojawiają się gatunki, które prędzej nie zaglądały do nas, do karmnika (w tamtym roku regularnym gościem był grubodziób i dzwońce,).
Pozdrawiam
Skład gatunkowy przy karmnikach ma pewną stałą i pewna zmienną - stałą są raczej bogatka i modraszka, wróble, mazurki i w zależności od miejsca dzwońce zmienna: grubodzioby, czyże, czeczotki, gile, trznadle, zięby, rudziki, pozostałe gatunki sikor, dzięcioły .... Co roku może pojawic sie inny gość i to jest fajne :)
Super film
Od kilku lat nie ma u nas, przynajmniej u mnie w Bydgoszczy takiej zimy jak była za mojego dzieciństwa. A sikorki cały rok przychodzą do karmnika i czekają na coś dobrego.
I jak im czegoś nie podać?
Nawet same sobie zasiały słonecznik😁
Więc mam je cały rok.
Pozdrawiam.
Z tym wysianiem słonecznika to prawda. U mojej znajomej też tak zrobiły. Zachowało się 5 sadzonek mimo przymrozków. Sikorki to mądre ptaszki. Znajoma zauważyła, że gdy karmnik tubowy (który dostała ode mnie) zbyt mocno się huśtał bo na początku tylko 3 przylatywały (a było 4 miejsca karmienia) to sobie czwartą sikorkę do dobrego obciążenia znalazły😊
W ubiegłym roku na taras gdzie wysypywalam ziarno ptakom zaczął przychodzić samiec bażanta. Po kilku dniach przyprowadzil swoje 3 kurki i tak zywily się na zmianę z innymi ptakami do późnej wiosny.
Ja dokarmiam małe ptaki. Sikory bogatki, modraszki, mazurki, dzwońce i ostatnio zawitał do nas grubodziób. Niestety żadnego wróbla nie ma. Karmnik mam tak skonstruowany żeby żaden większy ptak (gołąb, kawka, czy gawron ) nie mógł z niego korzystać. Zaczynam z koncem września, bo jak zacznę później to ptaki nie przylatują. Wynika to z obserwacji. I w tym roku wyjątkowo kończę późno. Ostatnie ziarnka czekają na wyjeździe. Ptaki same zrezygnowały z dokarmiania bo im to niepotrzebne. I w tym roku zamierzam porobić budki dla sikor i dudków. Te ostatnie id lat gniazdują na wsi u rodziców.
Znalazłem się w najmniej licznej grupie, ale dziękuję autorowi za poważne potraktowanie wszystkich wypowiadających się i poczucie że w Polsce można rozmawiać na argumenty.
Ptaki należy dokarmiac a zwłaszcza te które zimują unas Niestety niektóre dokarmiamy nie dobrze bo nie czytamy czym dokarmiac
Dziękuję za rady
Pisze bo właśnie zobaczyłem dzwońca , podleciał do irgi -uwaga !
Niskopiennej .
Wcześniej nie uczestniczylem w działaniach na rzecz ptaków .
Teraz mając działkę dom las - nieopodal wchodzę w to ,
Pamiętam taki fragment z książki do niemieckie z dzieciństwa "Sie können Vögel füttern, aber nicht Tauben. Sie machenzu viel Dreck" - i w środowisku silnie zurbanizowanym to klasyczne podsumowanie :)
Prosze Pana..chcemy zrobic budke legowa, w celach edukacyjnych dla dzieciakow. Czy taka budka zgodna z procedura budowy powinna byc czyms zaimprwgnowana ? Czyms naturalnym np olejem ? Nie mowie tu o drewnochronach lakierach itp. Ale no zwykly olej lniany. Moze przedluzy jej zywotnosc ?
Można impregnować zarówno olejem jak i drewnochronem - róbmy to tylko na zewnątrz budki. I tak przedłuża to "żywotność" naszej skrzynki tak samo jak obicie daszka czymś wodoodpornym. Pozdrawiam
trafiłam do internetowego limbo ale bardzo mi się tu podoba
Często jestem nad Wisłą, ok. 30 lat temu owszem można było spotkać przeróżne gatunki ptaków.Dziś jest to zupełnie inaczej, można spotkać tylko duże ptaki żurawie,bociany i drapieżniki jastrzębie od dużego do małego,sroki, sójki, wrony, a wszystkie małe ptaszki wyginęły. Uważam, że ochrona środowiska tego nie chce dostrzec. Kilkadziesiąt lat temu drapieżniki były odstrzeliwane, dziś są pod ochroną. Więcej było nieużytków rolnych o niskiej klasie ziemi gdzie i owszem rosły chwasty, zioła rodziły nasiona i pokarmu było, teraz każdy rodzaj, skrawek ziemi jest obrabiany, bo" dobroczynna" unia płaci. Dokarmiać latem, małe ptaki? , kto obserwuje ptaki to wie, one są inteligentne, latem mają robaki muszki i do karmika najczęściej udają się gdy mają ponad tygodniowe pisklęta do wykarmienia, a po za tym w znikomych ilościach jako zróżnicowanie diety odwiedzają karmik. Latem zaglądam do karmika ok. raz na dwa tyg. oczywiście karmik osłonięty od dostępu dużych ptaków, a przy karmiku w płytkim, płaskim naczyniu jest zawsze woda do picia i ptasich kąpieli.
06:26 - jak on to zmieścił w gardle? 😱
Cały rok
Jak to jest z tą inwazją zielonych papug w Europie? Ostatnio straszyli, że w Polsce też się zaczęło ich gniazdowanie - to jest efekt dokarmiania? Czy są jakieś pomysły (albo potrzeba) zatrzymania tego zjawiska?
Pewnie chodzi o Aleksandrete. Za duze mrozy aby mogly papugi przetrwac zime.
Coraz więcej nimi straszą. Moja mam słyszała w radiu, jak jakiś ornitolog powiedział, że za 10 lat papugi wyprą dzięcioły a za nimi ucierpią inne dziuplaki. Mój komentarz jest taki- jak chcesz sensacji to znajdź odpowiedniego ornitologa lub naukowca... Aleksandretty maja szansę się u nas utrzymać i rozprzestrzeniać, ale raczej tylko w miestach. Problemem jest nie tyle zimno co dostępność pokarmu. Do tego warto dodać, że mamy trochę drapieżników jak np jastrząb, który może papuzie zępędy skutecznie redukować.
Cały rok karmić ptaki
A jak robic poidelka dla ptakow?
🙃👍👌
ja dokarmiam w zimę tylko i bardzo to lubię co robię
Jaka pora według Pana jest odpowiednia do rozpoczynania dokarmiania w tym roku? Zauważam, że ptaki już zaczynają częściej zaglądać do mojego ogródka (i zgaduje, że liczą na pokarm). Narazie próbuje się wstrzymać ponieważ uważam, że temperatury są jeszcze zbyt wysokie i ogólnie jest dość ciepło.
Pracuje w magazynie jednej z sieci marketów jako operator wózka widłowego, często wewnątrz obiektu widzę rożne ptaki-sikorki czy wróble, te drugie szczególnie upodobały sobie psią karmę, taką suchą w granulkach, która została porozjeżdżana przez wózki widłowe, mam pytanie czy spożywanie takiego pokarmu może być szkodliwe dla nich?
Kuba te Sikory obrączkowane przez Ciebie?
Tak
Dokarmiam 3 sezon w zimę, głównie sikory, czyże, wróble, rudziki, kosy i sierpówki, ale w tym roku ruch przy karmniku wyczaił krogulec i cyklicznie sieje trwogę na stołówce.
Wolałbym nie oglądać tych scen i zastanawiam się czy nie wygasić stopniowo tej "eko" działalności?
Czy chcesz wygasić stołówkę tylko z powodu niechęci do oglądania tych scen? Przecież krogulec też musi jeść, tak go natura stworzyła, że jest mięsożerny, podobnie srokosz i inne, to jest łańcuch pokarmowy. dokarmiaj, nie zawsze krogulcowi udaje się coś upolować, zresztą latem też przylatuje, ale jest mniej "zauważalny" dla nas
Zgadza się o ile karmnik jest ustawiony w taki sposób że ofiarami padają tylko najsłabsze osobniki to mimo smutnego dla nas widoku wszystko jest w porządku. Taka rola krogulca zresztą bardzo ważna.
Dzień dobry! Mam pytanie: mieszkam w bloku i mam kota :) bardzo chciałam dokarmiać ptaki i też zrobić „telewizję” kotce. Zawiesiłam kule dla sikorek i przyleciały dosłownie dwa razy. Czy możliwe jest, że obecność kotki za szybą je odstraszyła?
Nie warto
Dokarmiać czy nie ? - Zjeść.
Moim zdaniem powinniśmy karmić tylko zima a oto moja ptasia stołówka w moim ogrodzie ruclips.net/video/29pinyDNHzk/видео.html&feature=share