Dziękuję za ten post, jak za każdy inny :) Co by Pani poleciła, jak bym chciała poczytać o regulatorach intymności, zgłębić temat? Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Bardzo ważny, a myślę, że często niesprawiedliwie omijany temat. Zaskoczyła mnie wieść, że intymność potrzebuje tajemnicy. Że trzeba się jakoś specjalnie starać o podtrzymanie intymności. Byłam pewna, że ryzyka, tajemnicy i sytuacji "nie -dresowych" potrzebuje namiętność, by się nie znudzić, i że intymność jest czymś bardziej dojrzałym, co "fajerwerków" nie potrzebuje. Że intymność jest niezależna od tego, jak druga osoba w danej chwili wygląda i co ma na sobie, bo po prostu jest głęboką więzią, z osobą, nie z jej powierzchownością. Dziwię się, że intymność potrzebuje "dbałości". To znaczy, że trzeba się specjalnie dla drugiej osoby malować? Udawać kogoś, kim się nie jest? Forma... Przecież człowiek tworzy związek z drugą osobą a nie z jej "formą". Kocha ją taką, jaką ona jest. Nie wygląd.
Był odcinek o namiętności, ten jest o intymności... prosiłabym więc teraz o trzecią składową relacji: zaangażowanie. Jest na pewno najmniej porywające, ale myślę, że wiele ważnych rzeczy da się powiedzieć i o nim.
Dziękuję za ten materiał. To trochę o mnie, ja pochodzę z rodziny alkoholowej gdzie intymność (odsłanianie się) zawsze oznaczało zagrożenie. Skutek; przez 10 lat unikałem wiązania się z kobietą a ostatnio podświadomie storpedowałem moją relację z kobietą którą wciąż mocno kocham.
Pani Marta prowadzi rozmowy o seksie oraz wielu sprawach dotyczących naszego życia i zachowania, ale gdyby prowadziła rozmowy o topniejących lodowcach lub sytuacji w Zimbabwe itp. to też byłyby to teksty ciekawe. Sposób narracji jest na 7, przykuwa uwagę co zresztą w komentarzach często się przewija. Do tego można dodać, że fotograf jest dobry no i w ogóle......
Bardzo trudno jest to jednoznacznie określić. Zależy jaki związek i na jakim etapie. Korzystając z pewnej generalizacji - na początku jest mniejsze zaufanie i ono w miarę dojrzewania relacji powinno rosnąć, bo ludzie się uczą, że mogą na sobie polegać. Ale czasem się zdarza, że się uczą, że właśnie nie mogą na sobie polegać, bo na przykład pojawiła sie zdrada albo jakieś duże kłopoty.
Pani Marto, po wysłuchaniu tego odcinka jak zwykle mózg mi zaiskrzył myślami i skojarzeniami, więc postanowiłam się nie hamować i podzielić się jednym z nich. To dla odmiany skojarzenie muzyczne :P Superfruit i ich "Imaginary parties". Całe 3 minuty śpiewania o... podkręcaniu namiętności w stałym związku. Namawiam! No bo jak często rzeczony temat jest tak otwarcie i uczciwie podejmowany w popkulturowej produkcji? I do tego w nieheteronormatywnym klimacie? Chyba nie za często, prawda? :P Teledysk pełen smakowicie dwuznacznych obrazów i symboli dodaje tylko smaczku. Wysyłając link, mam dodatkową satysfakcję, że oto w pewien sposób doprowadzam do spotkania moich absolutnie ulubionych youtubowych kosmosów :3 ruclips.net/video/x8N5X-2xAbg/видео.html&ab_channel=SUPERFRUIT
Wartościowe słuchowisko. Piątka🖐 Pani Marto.
Dziękuję za ten post, jak za każdy inny :) Co by Pani poleciła, jak bym chciała poczytać o regulatorach intymności, zgłębić temat? Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Bardzo ważny, a myślę, że często niesprawiedliwie omijany temat.
Zaskoczyła mnie wieść, że intymność potrzebuje tajemnicy. Że trzeba się jakoś specjalnie starać o podtrzymanie intymności. Byłam pewna, że ryzyka, tajemnicy i sytuacji "nie -dresowych" potrzebuje namiętność, by się nie znudzić, i że intymność jest czymś bardziej dojrzałym, co "fajerwerków" nie potrzebuje. Że intymność jest niezależna od tego, jak druga osoba w danej chwili wygląda i co ma na sobie, bo po prostu jest głęboką więzią, z osobą, nie z jej powierzchownością.
Dziwię się, że intymność potrzebuje "dbałości". To znaczy, że trzeba się specjalnie dla drugiej osoby malować? Udawać kogoś, kim się nie jest?
Forma... Przecież człowiek tworzy związek z drugą osobą a nie z jej "formą". Kocha ją taką, jaką ona jest. Nie wygląd.
Dziękuję za kolejny cenny materiał i misję, jakiej Pani się oddaje.
:) dziękuję
🌈❤cudnie usystematyzowane😋
Był odcinek o namiętności, ten jest o intymności... prosiłabym więc teraz o trzecią składową relacji: zaangażowanie. Jest na pewno najmniej porywające, ale myślę, że wiele ważnych rzeczy da się powiedzieć i o nim.
Ujęte celnie....bardzo
supermegadzięki :) ogromna pomoc w obecnej cholernie trudnej sytuacji
Bardzo lubię Cię słuchać. Pozdrawiam
Cieszę się bardzo i pozdrawiam też :)
elegancko
Super podcast. Dziękuję.
Dziękuję i pozdrawiam:) Dorota
:)
Dziękuję za ten materiał. To trochę o mnie, ja pochodzę z rodziny alkoholowej gdzie intymność (odsłanianie się) zawsze oznaczało zagrożenie. Skutek; przez 10 lat unikałem wiązania się z kobietą a ostatnio podświadomie storpedowałem moją relację z kobietą którą wciąż mocno kocham.
Jaki ciekawy ten kwestionariusz!! Wyniki jak na kalce pokazały nad czym musielibyśmy popracować.
Nie mogę znaleźć tego testu? Proszę o wskazanie.
Komentarz dla zasięgów
:D nieustanie z podziękowaniem
Pani Marta prowadzi rozmowy o seksie oraz wielu sprawach dotyczących naszego życia i zachowania, ale gdyby prowadziła rozmowy o topniejących lodowcach lub sytuacji w Zimbabwe itp. to też byłyby to teksty ciekawe. Sposób narracji jest na 7, przykuwa uwagę co zresztą w komentarzach często się przewija. Do tego można dodać, że fotograf jest dobry no i w ogóle......
:)) bardzo dziękuję
czyli bliskość i zaufanie to raczej komponenty intymności niz zaangazowania?
Bardzo trudno jest to jednoznacznie określić. Zależy jaki związek i na jakim etapie. Korzystając z pewnej generalizacji - na początku jest mniejsze zaufanie i ono w miarę dojrzewania relacji powinno rosnąć, bo ludzie się uczą, że mogą na sobie polegać. Ale czasem się zdarza, że się uczą, że właśnie nie mogą na sobie polegać, bo na przykład pojawiła sie zdrada albo jakieś duże kłopoty.
Pani Marto, po wysłuchaniu tego odcinka jak zwykle mózg mi zaiskrzył myślami i skojarzeniami, więc postanowiłam się nie hamować i podzielić się jednym z nich. To dla odmiany skojarzenie muzyczne :P Superfruit i ich "Imaginary parties". Całe 3 minuty śpiewania o... podkręcaniu namiętności w stałym związku. Namawiam! No bo jak często rzeczony temat jest tak otwarcie i uczciwie podejmowany w popkulturowej produkcji? I do tego w nieheteronormatywnym klimacie? Chyba nie za często, prawda? :P Teledysk pełen smakowicie dwuznacznych obrazów i symboli dodaje tylko smaczku. Wysyłając link, mam dodatkową satysfakcję, że oto w pewien sposób doprowadzam do spotkania moich absolutnie ulubionych youtubowych kosmosów :3
ruclips.net/video/x8N5X-2xAbg/видео.html&ab_channel=SUPERFRUIT
OOO! ja to sprawdzę, dziękuję pięknie
Mała uwaga: hell and high water, nie hot water :)
taaak, przy odsłuchu to dostrzegłam i było za późno, ale dziękuję :)