Uważam że za spadkiem zainteresowania nowymi autami stoją obecne ich ceny. Sam bardzo interesowałem się nowościami i myślałem o zakupach nowych aut ale to w okresie gdzie fiat Tipo kosztował ok45 tys zł a octavia w lepszej wersji wyposażenia 90 tys. Obecnie kiedy Tipo z silnikiem 1.0 kosztuje w okolicach 100 tys złotych przestałem się aż tak interesować nowoscami bo poprostu uważam że ceny nowych aut przebiły sufit (a w tych cenach z księżyca brak dobrego zabezpieczenia antykorozyjnego, mikro silniki z turbo,wszechobecna tabletoza i wiele innych minusow)
Myślę, że samochód stracił w naszych umysłach znaczenie. Nie mamy czasu i pieniędzy na pasjonowanie się samochodami, szczególnie nowymi. Większość ludzi potrzebuje samochód do przemieszczania się. Dla młodych ludzi, którzy mają ograniczony budżet i jasne priorytety, samochód będzie po pierwsze narzędziem a później ewentualnie uciechą. Poza tym, ile jest nowych samochodów na rynku, które budzą chęć zakupu?
Nie zgodzę się. Czasu i pieniędzy mamy jak nigdy. Po prostu jesteśmy średnio coraz starsi, a starsi mniej chcą szaleć. Do tego jest mniejsze przyzwolenie i możliwość na szaleństwo tymi autami. Wszędzie kamery, więc ciężko już bokiem pójść przez rondo czy ścigać się po mieście. Ile to strasi koledzy opowiadali jak kiedyś pędzili się po lasach, wioskach czy od skrzyżowania do świateł czym popadnie. Kto widział ten widział, a policja stała bez paliwa w baku.
Dodatkowo do tych wniosków można dodać, że dość tandetne wersje samochodów marek premium (BMW 1, Mercedes A itd) wyczyściły rynek z ciekawszych aut marek regularnych (typu Megane coupe). Zamiast kupować takie powiedzmy ciekawe motoryzacyjnie samochody ludzka próżność jest podkupowana przez marki premium produktami nie-premium. Te 30 lat temu nie było za bardzo opcji na kupno Mercedesa w cenie Opla ale można było kupić Calibrę żeby się wyróżnić. Widać to po wzrostach sprzedaży marek premium.
Ale akurat Mercedes miał długą tradycję sprzedaży bazowych wersji biednych jak mysz kościelna. Przykładem może być S-klasa bez klimatyzacji jaką jeździ(ł) Złomnik
@@ku6i ale to w dalszym ciągu była jakość wykonania S-klasy. Wsiądź do obecnej A-klasy, to wykonaniem niczym się nie będzie różniła od Opla czy innych tego typu "tanich" aut (prawdziwie tanich aut już nie ma...) Twarde, skrzypiące plastiki, wszędzie tandetne, palcujące się piano Black...
Krzychu dokladnie. Sprzesaz elektrykow wystrzelilaby w kosmos jakby profesor takiego kupil. A jakby jeszcze kupil ID3 lub 4 to by VW zostal uratowany, ale coz profesor jest tradycjonalista, predzej sobie kolejny traktor kupi niz elektryka. Jedyne elektryczne co uznaje profesor to piekarnik 🤣🤣🤣
To Niemcy byli na tyle pazerni, by w zamian za dostęp do Chińskiego rynku przekazać Chińczykom swój know how. Byli też na tyle próżni iż myśleli, że nawet jak Chińczycy nauczą się robić od nich samochody to i tak klienci z państwa środka będą nadal wybierać europejskie marki. Okazało się inaczej, a mało tego rynek lokalny stał się za mały dla Chińskich firm i ruszyli na podbój świata, w tym Europy. Więc tak, europejska motoryzacja sama wychowała sobie ten nowotwór.
Sprzedaż Mach e w USA to także leasing. Elektryka można wyleasować za $199 na miesiac...Ford musi pozbyć się tego co ma na placu...i dlatego daja tanie lizingi....
Coraz trudniej być pasjonatem motoryzacji, gdyż producenci (choć to nie dotyczy tylko samochodów)dwoją się i troją, aby aut nie dało się naprawić we własnym zakresie.
Ja mimo wszystko obstaje przy stwierdzeniu, że motoryzacja europejska sama się unicestwiła na własną prośbę, bo zamiast sprzeciwiać się śrubowaniu norm emisji spalin, sztucznemu kreowaniu popytu na elektryki to starali się dopasować, nierzadko oszukując - Diesel Gate. W ostatnim teście Skody okazuje się, że szyby pochodzą z chińskich hut. W Europie nie ma hut? No nie ma...bo wszystkie zamknięto. Pogoń za "taniością" odbija się czkawką...a to, że najbardziej Niemcom to chyba pewna sprawiedliwość losu...szkoda tylko, że ich działania doprowadziły do upadku wiele firm z branży motoryzacyjnej w Europie.
Jakie sztuczne kreowanie popytu na elektryki? W USA nie ma UE, a elektryki wypierają V8. Dlaczego? Bo są fajniejsze w codziennej eksploatacji i wielokrotnie tańsze, o względach ekologicznych nie wspomnę (vide zanieczyszczenie powietrza w Chinach przed Olipiada i teraz)
@@rafalc.4352 Jakie względy ekologiczne...przeniesienie zanieczyszczenia z miejsca użytkowania pojazdu do miejsca wydobywania i wytwarzania do niego komponentów, a co z utylizacją? Baterie są ciężkie i te auta też są ciężkie a miłe w użytkowaniu są auta lekkie, takie samochody są fajniejsze w użytkowaniu. Elektryczne SUV-y zmierzają drogą na końcu której jest czołg, rozdmuchane ego właściciela, rozum w atrofii i kompleks niższości tak wielki, że zaspokoić go może tylko coś co będzie jeszcze większe niż to czym teraz jeździ.
No jak zamknięto? Produkują nawet w Polsce - Piklington w Sandomierzu. Zadaj sobie pytanie jaki jest koszt produkcji skoro opłaca się to transportować tysiące kilometrów. Obejrzyj sobie test nowego audi A5 - normalnie dacia w środku
Brak zainteresowania motoryzacją, brak zainteresowania majsterkowaniem przy aucie to znak obecnych czasów. Po pierwsze nowe auta ze względu na swoje skomplikowanie nie zachęcają do mechanicznej ingerencji, choćby czysto hobbystycznej. Po drugie młode pokolenie ma słabo rozwinięte umiejętności manualne co również stanowi barierę dla młodych ludzi, którzy (co jest trzecim powodem) ze względu na dostępność obsługi mechanicznej nie czują potrzeby ani nie są zmuszani do zabrudzenia rąk. A w sytuacji gdy ojciec nie zabiera syna w ramach bojowego zadania do trzymania latarki w garażu przy naprawie auta (bo nie chce i nie musi), to nie ma co się dziwić że wśród mojego pokolenia (2001) brak jest podstawowej wiedzy, która prowadzi do zainteresowania, które prowadzi do pasji. Auto z luksusu o który trzeba było dbać stało się dobrem konsumpcyjnym, o które dba się w podstawowym zakresie i nie przywiązuje do tego takiej uwagi jak jeszcze kilkanaście lat temu. Przy tak rozwijającej się sytuacji rzeczywiście za jakiś czas kupno relatywnie przystępnie cenowego auta sportowego z salonu nie będzie możliwe. A fani motoryzacji będą musieli opierać się na używanych modelach. Chociaż być może Mustang ostanie się w wersji spalinowej niespodziewanie długo. Czas pokaże
Z jednej strony coraz więcej ludzi traktuje auto ot po prostu jako środek przemieszczania się z punktu A do punktu G, po 2 coraz mniej majsterkuje - to fakt, z tym, że im nowsze auto tym wymianę czegokolwiek trzeba od razu zaadaptować komputerem.. więc tradycyjna mechanika nie wystarczy, bo bez interfejsu (często nawet łączącego się z serwerami producenta) nie zapisze się w komputerze samochodu danej naprawy... a jednak co innego kupić zestaw narzędzi za 2-3k a co innego dorzucić jeszcze interfejs za dyszkę + miesięczny abonament na aktualizacje i dostępy do systemów producentów... po 3... coraz mniej aut ma to coś, że chce się chcieć.. jednak prosiaczki, jagi, astony, czy choćby corvetki ceny trzymają, a i ceny części potrafią mocno z liścia przyłożyć, a popularniejsze marki - to już bezduszne urządzenia do poruszania sie... dość powiedzieć..... ile trzeba położyć za 2JZ w miarę "do rzeczy" stanie, żeby dalej coś budować jeszcze inna sprawa to koszty serwisowe w skrzyżowaniu z 3cim właścicielem... chce ktoś kupić precla Q7? super.. ale warto dodatkowo odłożyć 40k na zawieszenie, beta 7 z v8? super... ale parę dyszek na remont silnika trzeba mieć też przygotowane.. ludzie nie zdają sobie sprawy, że to, że auto marki premium które ma 15 lat można kupić za przyzwoite pieniądze, ale to nadal auto, które kiedyś kosztowało tyle co mieszkanie... i ceny części i serwisu dużo nie zleciały... no a ktoś kto wydał uzbierane 50k na auto marzeń, jak mu się coś spsuje i usłyszy wyrok - 30k do włożenia.. to zaczyna kombinować po szrotach i używkach jakby z tej 30tki zrobić 8 i potem kolejny właściciel przejmuje minę często nieopłacalną w naprawie.. tak jak w jednym z odcinków o skrzyniach automatycznych... Aisin TF80SC (sam ją mam u siebie w Citroenie).. pełen serwis skrzyni to dycha (wg. odcinka) - no super, tyle, że sporo samochodów w tą skrzynię wyposażonych można już kupić i za 15tkę.. i tak jak ta skrzynia cieszy się dobrymi opiniami, to jak kiedyś coś komuś się stanie, to zostaje albo nowa w używce albo serwis i dojechanie autem do końca (bo nie opłaca się sprzedawać).
A propos ciekawych aut... Za kawalera jeździłem Alfa Romeo, ale niestety teraz żona dzieci i potrzebuje auta bez awaryjego pakowanego taniego w naprawach poprostu rozsądnego, może za kilka lat będę rozglądał sie za czymś fajnym ale czy będzie za czym ?
Kiedyś żeby coś mieć musiałeś sobie to sam zrobić i człowiek to doceniał i szanował. Teraz wszyscy żyją coraz szybciej, dzisiaj jest jutro nie ma. Dzieci coraz mniej się rodzi, bo to problem przy takim trybie życia. Wszystko to jakieś subskrypcje, wirtualne posiadanie gier, a nie pudełko na półce. Rodziny się kiedyś trzymały blisko, budali domy koło siebie. Czy to wszystko dobrze, czy to źle? Kiedyś się człowiek ocknie i się okaże, że nie bardzo coś potrafi zrobić sam, nie bardzo ma do kogo się zwrócić w razie problemu. Podobno coraz więcej ludzi ma problemy z depresją i ogólne problemy ze zdrowiem psychicznym, pewnie pewnie jeszcze gorzej. Będą rekiny którym to pasuje, bo słabszych będzie można łatwiej manipulować. Idzie
A auta staną się niedługo dobrami luksusowymi a my będziemy jeździli rikszami tyle że może elektrycznymi. Może przesadzam ale masz dużo racji. Świat osiągnął jakiś tam optimum technologii powiedzmy na przełomie wieków jeśli chodzi o automobile. Bo czego było chcieć więcej niż tempomat, climatronic i wspomaganie tak szczerze. Teraz oferują Ci podświetlenie ambientowe w milionie barw i silnik od kosiarki z paskiem w kąpieli olejowej który z natury od początku jest po prostu, nie oszukujmy się, zjeb***. I to by zaoszczędzić 1% paliwa:) oczywiście to wszystko np. plastikowe korpusiki termostatów czy zalewana plastikiem szyna cewek zapłonowych to już chytrość producentow. Ale UE zgotowała swoim podatnikom ten los. I tak nadal uważam, że żyjemy w najlepszej części świata i mam nadzieję szczerą na paliwa syntetyczne i gospodarkę opartą na atomie i może częściowo wodorze. Ale może to tylko mrzonki bo nie wiem czy zdążymy… najgorsze że nie mamy na to wszystko absolutnie żadnego realnego wpływu bo rządy, i to nie żaden spisek, przejęły już dawno lobbujące wszystko i wszędzie korporacje o zasięgach i budżetach większych niż PKB niejednego państwa…
Patrząc na to, w którą stronę zmierza motoryzacja kupiłem dwa lata temu trzy auta z różnych segmentów, ale wszystkie spalinowe, bez żadnych hybryd z wyrokiem dla nich, że mają u mnie dożywocie...👍😁
Zwrotu w temacie przymusowej elektryfikacji motoryzacji raczej bym się nie spodziewał. Przykład Fiata Professional mówi sam za siebie. Zarżną spalinówki a tysiące pracujących w fabrykach pójdzie na bruk.
Jadę pod salon DS zajęć kolejkę po ten nowy model...😂😂😂😂 Już widzę te tłumy w salonach... Ech, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, a nie na siłę reanimować trupa.
Jeszcze jest kwestia kosztów utrzymania niepraktycznego auta marzeń, którym rzadko kiedy jeździ się na codzień. Road Tax w UK zależny jest przede wszystkim od emisyjności pojazdu i niestety opłaty bolą. Ubezpieczenie to gwóźdź do trumny... tanio to już było 🤷🏻
W USA elektryki mają się dobrze bo podstawowy argument czyli ładowarki np Tesli są wszędzie a sieć innych stacji rozrasta się bardzo szybko. Naładuje się auto od ręki i wszędzie, ponadto cena elektryka jest porównywalna ze spalinową. No i cena prądu jest bardzo korzystna.
Po analizie z mustangiem jestem przygnębiony :( Mam 23 lata więc czuje się trochę wywołany do tablicy i niestety zgadzam się ze wszystkim co w niej padło, nikt ze znajomych już nie chce jeździć fajnymi samochodami, po prostu ich to nie obchodzi albo traktują fajne auto jak zabawkę tylko do lansu, gdzie niektórych to wkurza i uważają, że człowiek kupujący coś takiego jest pozerem a niektórzy właśnie chcą czymś takim podnieść swoją wartość w oczach innych. Szczytem marzeń ludzi w moim wieku jest A7, które nadal uważam za nie wiadomo co, reszta to smutne SUV'y... Jak raz rozmawiałem ze znajomymi o tym, że chcę 3 drzwiowe coupe uznali mnie za kretyna, który kupuje niepraktyczny samochód nie widząc w tym żadnej wartości dodanej. Wszyscy młodzi ludzie zajmują się ,tak jak już padło w tej analizie, czymś innym, czy to grami, czy socialkami, czy maja inne hobby. Postawiłem sobie za punkt honoru pokazanie jak największej ilości znajomych plusów z posiadania takiej zabawki ale na razie nie wychodzi to za bardzo poza tym, że jednego znajomego przekonałem do Exeo ST a drugiemu zaczęła podobać się GT 86, ale cóż nikogo na siłę nie przekonam... Szkoda trochę tego wszystkiego, coraz czarniejsze chmury nad petrolheadami się zbierają czy to elektryfikacja, nastawienie ludzi do samochodów jak do wroga publicznego, sytuacja ekonomiczna na świecie, wizja autonomizacji wszystkiego... Słyszałem u jagodowego na kanale takie stwierdzenie, że jeżeli chodzi o hobby samochodowe to urodził się o 20 lat za późno i powoli zaczyna to do mnie docierać, kończę właśnie studia i zanim zarobię pieniądze na jakieś fajne auto, to może ich już nie być... Jedyne co ratuje tutaj sytuację to Toyota i Supra ale chyba zaraz kończą produkcję więc wiele mi to nie daje, chodzą głosy, że Celica ma zmartwychwstać ale też pewnie tylko do 2030 roku bo później domyślamy się co dalej, chociaż nie wiadomo jak to będzie w dzisiejszym politycznym klimacie i czasach wszechobecnej niepewności. Pozostają tylko używane samochody, które kiedyś się w końcu wyczerpią, cóż tyle :/
Ja mam 22 i wsumie z moich znajomych to też traktują auto poprostu jako rzecz do przemieszczania się z punktu a do punktu b, wsumie z racji tego większość moich prawdziwych kolegów jest starsza, sam kolekcjonuje modele w skali i chciałbym w przyszłości też własnie 2 drzwiowe coupe (bo fajnie wyglądają i często fajnie jeźdżą lub ew kie stinger ), ale podsumowując wszystko to prawda
I na końcu okaże się, że Celika będzie suvem na bateryjki, jak mustang. Marzenia można mieć, ale pozostaną tylko marzeniami, gdy okazuje się, że kosztują tyle co nieruchomości.
Ja braku zainteresowania samochodami sportowymi upatruję w powolnej utracie wolności i naszym dostosowaniu się do tego. Kiedyś kontroli policyjnych było mało, więc można było samochodem jeździć szybciej niż limit prędkości, oczywiście w granicach rozsądku. Z jednej strony to niebezpieczne, ale z drugiej na autostradach i drogach ekspresowych ginie mniej osób niż w strefach 30. Dlatego polemizowałbym z tym, że prędkość zabija - raczej infrastruktura kolizyjna. W ostatnich latach jednak coraz więcej systemów nadzoru elektronicznego, jak fotoradary czy odcinkowe pomiary prędkości. W niektórych krajach zachodnich montowane są trackery na bieżąco szpiegujące i wysyłające powiadomienie o każdym wykroczeniu. Do tego miasta na każdym kroku są fortyfikowane progami zwalniającymi i coraz wyższymi krawężnikami. Dlatego po co zbierać na auto sportowe mogące jechać 300km/h, podczas gdy nigdy i nigdzie nie będę mógł wykorzystać choćby połowy tych osiągów? Maksymalnie co mogę poza torami i Autobahnami to 140km/h a tyle wyciągnie nawet Dacia Duster. Tym autem sportowym z kilkoma centymetrami prześwitu to ja nawet nie wyjadę z osiedla bo zerwę miskę olejową na progu zwalniającym. W tym też upatruję popularności zarówno suvów (duży prześwit) jak i hybryd (lepsza dynamika przy niskich miejskich prędkościach i odzyskiwanie energii podczas hamowania na światłach, czyli co chwilę).
Ciężko ocenić co jest główną przyczyną, pewnie jest ich wiele: 1. Zaczynamy jako społeczeństwo bardziej doceniać pieniądze, oszczędzając je, inwestując, a koszty życia stale rosną. Ogólnie ludzie są bardziej roztropni, dojrzali (mam tu na myśli grupę lat 25-30+). Tutaj też warto dodać, że wartość nabywcza pieniądza maleje, a trzeba najpierw zaspokoić ważniejsze potrzeby, tj. mieszkalne, socjalne itd - a te w ostatnich latach znacznie urosły. 2. Rynek UE jest niesprzyjający takim samochodom, wszędzie mamy z nimi pod górkę. 3. Egzekwowanie łamanie przepisów prawa jest na coraz wyższym poziomie, co wpływa na fakt, że zakup takiego samochodu jest mniej rozsądny (nie wyszalejesz się nim na drogach publicznych). 4. Rynek jest przesycony samochodami używanym, w tym również sportowymi, i to głównie takie się sprzedają, bo są sporo tańsze, niż nowe (mocno tracą na wartości). 5. Obecne samochody "niesportowe" mają osiągi samochodów sportowych - mnóstwo marek oferuje samochody "daily" z mocą typowego samochodu sportowego (250-300 km). Czyli łączysz użyteczność samochodu codziennego z frajdą z jazdy samochodu sportowego (który jest niewygodny dla pasażerów). Przykłady: skoda superb, octavia, volvo s60, tesla 3. 6. Zmienił się styl życia, jesteśmy bardziej zapracowani, mamy mniej czasu na drogie zajawki, mało kto może sobie pozwolić posiadać sportowy samochód. 7. Ograniczenia miejsca, Ci bardziej zamożni przesiedlają się do miast, a tam nie ma miejsca na samochody-zabawki, a mało komu chce się na co dzień jeździć mustangiem po bułki. Jest pewnie jeszcze wiele czynników, jak zaawansowane konstrukcje takich samochodów, które zniechęcają do zakupu, jeśli można kupić coś 10letniego, pancernego ;-)
znajomy kupił sobie nowego mustanga v8 samochód spędził w pierwszym roku więcej czasu w warsztacie na naprawach gwarancyjnych niż był używany na drodze. W następnym roku znajomy się go pozbył 😁😄. To nie jest odosobniony przypadek u dilera powiedzieli mu że naprawy trwają tak długo bo nie maja części zamiennych oraz ilość napraw które mają. Może to jest powód dla czego spadło zainteresowanie mustangiem 😁😄
Porównanie spalinowego Mustanga do elektryka nie ma sensu, bo spalinowy to 2-osobowe sportowe Coupe które się bardzo drogo ubezpiecza, a wersja elektryczna to praktyczny 5 osobowy samochód rodzinny. Wiadomo który się lepiej sprzeda.
A ja się zastanawiam Panie Jacku, dlaczego wzięli nazwę Mustang do elektryka. Przecież mieli Thunderbird'a, który pasowałby 100 razy lepiej. Thunder=piorun=elektryczność, no i był modelem luksusowym, więc mogliby lepiej uzasadniać wyższą cenę...
To że do elektryka to nic dziwnego - wcześniej czy później i tak będziemy śmigać elektrykami bo nie ma lepszego napędu. Dziwniejsze jest to że zrobili jakiegoś suva....
Niestety ale takie czasy ze nie ma nowych fajnych auto bo nie ma na nie popytu i tak kolo zamyka sie. Z moich obserwacji ( salon samochodowy) jak mlodzi vhcieli jakies ciekawe auto wyrozniajace sie to wybor padal na kia proceed. W sumie cos sie vhoc trochę wyroznia.
1. W sprawie Mustanga - pokolenie Z nie ma zbyt wielu potrzeb, TV nie potrzebują, auto moze byc na abonament/dzielenie więc może i racja, aczkolwiek Amerykanie "zabawki" kupują jak mają kasę i jako kolejny 2-3 samochód. Ostatnio przeciętnemu Smith-owi się nie przelewa więc jeżeli już to kupi auto uniwersalne - niby Mustang ale drzwi ma więcej i rodzinę do Wallmarta zawiezie. Bogaty USAstańczyk kupi coś lepszego niz ponycara. 2. Ten DS to zaprojektował gość od cybertraka. 3. Poltycy to debile, dlaczego koncerny motoryzacyjne się nie dogadały i nie postawiły kiedy "ambitne plany ekologiczne" były opracowywane? Taki Stelantis czy grupa VW mogłaby sporo namieszać - szczególnie że politycy wyłącznie liczą punkty poparcia oraz szukają wsparcia (finansowego). 4. Jeżeli ktoś wygra w prundojeby to będą to Chiny.
Co do wniosków to może napiszę obsceniczne: ucięto nam jako facetom jaja. Gry komputerowe, social media to jedno, drugie to brak idoli w motorsporcie gdzie prawie brak osobowości jak Senna , McRae. No i w domach nastąpiło równouprawnienie, facet na hobby może wydać co najwyżej 200 zł na rok bo inaczej nie starczy na termomixa. I żeby nie było ze jestem inny: ostatni rok mnóstwo czasu i pieniędzy wydałem na sprowadzenie i naprawę fajnego auta z USA. Po wszystkim mam moralniaka że można było kupić tańszą wersję a za różnicę zabrać rodzinę na all-inclusive
Pokolenie dzisiejszych 20-30 latków zbiera na wkład własny na mieszkanie, albo spłaca kredyt, to raz. Tylko co niektórzy mogą pozwolić sobie na kredyt, leasing czy inne podobne, a kredyt na wypasione cacko to mało rozsądne podejście (jak Ci się powinie noga to problem będzie). A zbierać ma na co? Ciekawe auto za 200-300 tys zł, czy na trzycylindrowe 1.0, a jak się okaże, że to porażka a'la pure tech (tych droższych to też dotyczy) to zostanie się z problemem i bez wsparcia producenta (za to z całą kupą faktur do popłacenia, no ieszcze ten kredyt na mieszkanie zostaje). Coś ekscytującego to trudno znaleźć, a jak jest to mało kogo na to stać. To dwa Ciężko się pasjonować motoryzacją, jak większość co wychodzi jest podobne do siebie ile się da - bo komuś lepiej opłaca, żeby wszystko było na tych samych podzespołach (po Tavaresie przyjdzie za jakiś czas kolejny, który tylko koszty będzie chciał ciąć- może nie od razu, ale tacy ubijają powoli tą motoryzację i pasję w zamian za tabelki w excelu). I nie jest to problem tylko Stelants tylko globalny. Inną rzeczą jest to, że ja uczyłem się mechaniki z pomocą motorynki (nie do końca legalnie ujeżdżanej) - w sposób na jaki żadna rozsądna mamusia by nie pozwoliła. Urodzeni po 2000 roku to już nieco inne pokolenie, wychowane w dużo bardziej sterylnych warunkach (a mają zaraz 25 lat), i w zdrowej gospodarce powinni powoli napędzać popyt. Aha, i po co Ci ciekawe auto jak pewnie za chwilę wprowadzą strefę czystego transportu w twojej wsi?
Panie Jacku, to prawda, nie interesuje nas już motoryzacja jak dawniej (nikogo nie dziwią dziś już klienci którzy przyjeżdżają na wymianę żarówek....), choć jako naród załapaliśmy się na samą końcówkę (wyjście z PRL). Jednak nie w tym rzecz, ze nie chcemy wydawać kasy na samochód marzeń, ale jej po prostu nie mamy. Mamy za to drakońskie kredyty na mieszkania.... Ja chętnie wsiadłbym do G30 zamiast dłubać w nieskończoność pomiędzy życiem a pracą moją E39, tylko po to by 2 razy w roku przejechać się na wakacje.
Co do Mustanga porównanie by było gdyby Mach-e oraz zwykły był w tej samej budzie. Samochody te od strony praktyczności są zupełnie do kogo innego skierowane.
😅A kto te normy zaproponował ? Przecież to OEM , a nie unia.... Chcieli wydymac Freda (nas), a to Fred póki co sobie dyma. Wiem że chińska motoryzacja wyrządzi krzywdę w eu, ale się cieszę że utrą im nosa bo to jest niepojęte. Niech się ogarną szybko inaczej obok telefonu będzie stało auto.
Warto dodać że młodzi ludzie też się wypisują z wyścigu szczurów. Nie mają zamiaru brać kredytu na 30 lat na mieszkanie, auto, cokolwiek, wolą żyć bez oszczędności. Jeśli w ogóle coś zarabiają, bo na zachodzie, co raz wiecej mężczyzn rezygnuje z rynku pracy kompletnie. Mieszkają z rodzicami, kolokwialnie śpią do 15 i grają na kompie całe dnie. Praca przetsjae mieć sens i się opłacać. Co ciekawe, u kobiet takiego trendu nie ma. Inna rzecz to to jak zmienił się "samochód marzeń". Wraz ze spadającym testosteronem u mężczyzn, co raz cześciej słyszę że auto marzeń to duży, ciężki, i nie, nie szybki SUV. Pada tu najcześciej słowo "bezpieczny". Jak ja byłem małym cłopcem każdy wiedział i chciał, mieć auto niskie, opływowe, wyścigówkę. Dzisiejsi "faceci", mają kobiece podejście. Wolno, byle bezpiecznie.
Straszne po prostu, ludzie nie chcą ginąć w imię byciem smalcem alfa. A jazda wolna i bezpieczna w Polsce? Nie zauważyłem. Jeżdżę przepisowo, bo muszę (chociaż z czasem zauważyłem, że realnie nic nie tracę a nawet jestem znacznie bogatszy bez płacenia mandatów) i inni kierowcy są na tyle agresywni tylko dlatego, że jadę 50 czy 90 kiedy takie jest ograniczenie, że zacząłem jeździć z pałką policyjną pod fotelem...
Co do DS8 to moim zdaniem takie auto żeby wbić się w rynek gdzie już jest ugruntowana konkurencja to musi oferować tyle samo - być co najmniej tak samo dobrym a przy tym być wyraźnie tańszym.
Co do umierania „prawdziwych“ aut popieram teze, wg ktorej mlodsze generacje po prostu przestaja sie interesowac motoryzacja jako pasja. Dla nich coraz czesciej auta to produkt, zbudowany w konkretnym celu a jesli ma juz robic frajde to np cieszy ich bardziej puszczanie samochodem bakow przez glosniki zewnetrzne… smutne ale chyba prawdziwe. Coraz mniej jest ludzi, ktorych bawi pobrudzenie sie smarami albo chociazby manualna zmiana biegow czy fajny dzwiek silnika. Mysle ze napozniej za 15-20 lat takich auto maniakow jak my bedzie bardzo malo i beda oni uwazani za przestepcow, niszczacych srodowisko, wytwarzajacych halas i brud, za artefakty przeszlosci, ktore nie powinny istniec. Na topie beda za to auta, ktore po przywolaniu komorka (lub wtedy z pewnoscia gestem przy uchu) podjada pod dom i bez kierowcy zawioza w wybrane miejsce. O ile bedzie kogos na to stac. Czarna ale jak realna wizja przyszlosci… Jedynie Ci przerazliwie bogaci i wplywowi beda gdzies mieli pochowane w garazach jakies cieknace olejem klasyki, a tylko te przerobione na elektryczne beda przewietrzane na lokalnych drogach… I tym pesymistycznym akcentem koncze narazie swoj wywod… Pozdrawiam, Robert PS. A czemu my, starsza generacja, nie podtrzymujemy sprzedazy tych fajnych aut? Bowiem albo potrzebujemy czegos praktyczniejszego (czlowiek nie jest juz singlem i nie ma 20 lat) albo nas nie stac miec w garazu kilku aut… wiec jednak SUV albo kombi…
Dla nich co roku wypuszcza się coś nowego. i zaczyna to trafiać do motoryzacji. nowy model co 5 lat lifting co 3. dlatego tak drogo. to już produkcja małoseryjna
Nie wiem do końca czy porównywanie Macha-E z mustangiem jest zasadne.... wszakże mustang to sportowe coupe które się kupuje raczej jako drugie conajmniej auto dla przyjemności. MachE to 4 drzwiowy suv który siłą rzeczy jest poprostu praktyczniejszy... Nie wiem czy to jeszcze mocniej nie udowadnia że jednak sprzedaż mustanga jest lepsza bo to dużo mniej praktyczne auto przeważnie dla 1 max 2 dwóch osób
Głośnik służą to tylko jako efekt końcowy do postawienia przeciw fazy hałasu.Niezbędny będzie procesor sygnałowy, który wygeneruje tą przeciw fazę i zestaw mini mikrofonów odpowiednio rozmieszczonych i ukrytych w aucie, które hałas do procesora przekażą a ten sygnał z anc do wzmacniacza i głośników. Aż dziw bierze, że to wszystko jest się w stanie zmieścić w słuchawkach dokanałowych.
Moim zdaniem na spadek zainteresowania motoryzacją wpływa kilka czynników. Po pierwsze młode pokolenie w momencie rozwijania zainteresowań trafiło już na motoryzację, która jest nieprzystępna, trudno tak naprawdę dojść jak coś działa, wszystko jest koszmarnie skomplikowane. Starsze pokolenia uczyły się aut od prostej mechaniki i próg wejścia w ten świat był znacznie niższy i bardziej przystępny. Kolejna sprawa to to, że przykładowo millenialsów już chyba tylko siła przyzwyczajenia trzyma przy tym, że auto jest im niezbędne do poruszania się po mieście i załatwiania spraw. Ostatnimi czasy nawet ja, mimo metryki z lat 80tych zdałem sobie sprawę jak upierdliwe powoli staje się korzystanie z auta w mieście. Praktycznie nie ma już gdzie auta za darmo postawić, powstają SCT, zwężane są drogi, likwidowane parkingi na rzecz przestrzeni do ruchu pieszego lub zieleni. To wszystko przekuwa się na to, że co raz mocniej trzeba szukać argumentów za posiadaniem auta. Do tego dochodzą koszmarne koszta serwisu, bo obecnie byle pierdoła kosztuje krocie choćby ze względu na skomplikowanie konstrukcji aut, niemożliwe do naprawienia elementy itd. I naprawdę trzeba bardzo, bardzo chcieć i to lubić, żeby się świadomie pchać w to co napisałem powyżej.
Bym się spierał ze zainteresowanie autami u ludzi spada, różnica taka tylko ze auto nowe najtańsza opcja ma wyposażenie bogatsze niż kiedyś najdroższa, więc nikt niczym się obecnie nie jara😁, a obecnie jest nawet tendencja odwrotna czym mniej dodatków to lepiej wygodniej
Pokaż takie auto. Bogatsze wyposażenie? Napchane kulejących śmieci, tandetnych plastików i obrzydliwej tapicerki. Wiele modeli nie oferuje już skóry a tą mogłeś i do taniego modelu skody wsadzić. A teraz wielki ekran o wydajności tabletu sprzed dekady - wolę dobry uchwyt na telefon i sobie jeszcze OBD podepnę po BT
@user-re7cq3wy6r tylko ze patrzysz to z perspektywy Polaka , mniejwiecej prawie 3 krotnie na zachodzie więcej zarabiają biorąc pod uwagę jeszcze ze te same auta sa tam tańsze jak w Polsce, więc nowy c3 wobec zarobków kosztuje 20 tyś zł jakby , i to ma tylko z3 lata być sprawne , a wszelką naprawa jest 3-4 krotnie droższa jak w Polsce, wymiana sprzęgła często dyskwalifikuje auto 5 letnie, więc poco robić coś dobrego jak tylko to ma służyć 4 lata max, paradoksalnie auta sa za tanie lub robocizna za droga , 8 lat temu znajomy pracował na złomie i stwierdził że 90 % aut same silniki same wsobie to igła, tylko nikt nie chce jeździć np astrą 1 golfem 4 itp pomimo jak piszesz materiały trwalsze droższe , że takie błędne koło,
Moja skromna opinia jest taka że generalnie sprzedaż wszystkich samochodów spada bo są poprostu za drogie. Jeżeli ktos ma kupić beznadziejne auto za €30 tys. Lub elektryka też za €30tys. To albo nie kupi nic albo wybierze elektryka.
Czemu u żadnego dziennikarza nie słysze moim zdaniem trafnego faktu mającego znaczący wpływ na odbiór mustanga mach e jakim jest jego nieproporcjonalny do marketingu gabaryt, zwłaszcza jak na suva. Mój sąsiad (i to w bloku na osiedlu) ma takiego, a inny sąsiad ma Mustanga z V6 przedostatniej generacji. Te auta dzieli kolosalnie inny odbiór gdy stoją obok siebie. Ten elektryczny wygląda pokracznie, zbyt mały by nazywać go Mustangiem. Oglądając te dwa auta niemalże codziennie od roku (bo jednak przykuwają oko) odnoszę te same wrażenie jak oglądam Dacie Sandero i Spring na tym samym slajdzie, a później przeżywając szok jak skala tych aut jest nieporównywalnia i zwyczajnie powoduje zawód jeśli chodzi o elektyka... Trochę, jak "Instagramowymi" laskami, do poki nie zobaczy facet ich w realu... i pierwsza myśl to, że czujesz się trochę oszukany, a druga dlatego, że to jakieś małe wydaje się w porównaniu do tego co się widziało na zdjęciach
Pytanie dlaczego i po co dają tym elektrykom aż tyle koni? 200KM to dzisiaj na prawdę cholernie dynamiczne auto nie stwarzające żadnych problemów w ruchu drogowym. 300 ? To już szaleństwo. Jeszcze parę lat temu osiągi zarezerwowane dla serii GTI/RS/AMG czy M. Po kiego grzyba tym elektrykom po 700KM ?!?! Przecież to się przekłada bezpośrednio na drastyczny spadek zasiegu
Czyli rok 2025 należy do chińskiej elektrycznej motoryzacji 😮 chyba nikt się tego nie spodziewał ... Interesuje się motoryzacja 🧐 ale obecne rzeczy które się w niej dzieją powodują u mnie jakaś nie cheć , kiedyś człowieka cieszyło ten dźwięk , wygląd auta itd. a dzisiaj to prawda ludzie są wozidło z punktu A do B ... Już przestało ich interesować moc , dane techniczne itd. itd. ... Wchodzi w świat bez względnej i bez dusznej motoryzacji 😢
Ja zamiast kupowac nowy samochod ktory kosztuje astronomiczne kwoty wole cieszyc sie motoryzacja i kuoic sobie cayenna 1 grn za 20, sprzedac kupic stara mazde mx 5, poznie s klase albo mini albo cos innego ciekawego. Po co mam kupowac nowy samochod?
Teraz fani motorzacji mają stare audi i nazywaja sie pasjonatami albo golfa 3 na glebie i oni sa prawdziwymi "fanami motoryzacji" pomimo tego że ich wiedza ogarnicza sie tylo do grupy VAG
Im mam więcej lat tym bardziej uważam że auto to tylko sprzęt AGD. Dorabianie do motoryzacji ideologii i pasji staje się tak jakby dziecinne. Auto ma służyć do przemieszczania się z punktu A do punktu B w komforcie. Tyle i aż tyle.😅
Z taką ideologia to za kilkadziesiąt lat nie będziemy mieli nic we własności. I żądzy będą robić co chcą. Nie zapłacisz podatku i cyk zabrali auto, cyk wypi**dałac z mieszkania, itd.
Mimo że uważam się za petrolheada to się z Tobą zgadzam, to otoczka marketingowa wymyślona przez automotive lat 60-70 została z nami na długo ale to się zmienia. Nie wiem czy się cieszyć czy nie. To po prostu fakty.
Jeden rabin powie Tak, drugi rabin powie Nie. Dla ciebie sprzęt AGD dla innych pasja. Podobnie jak rowery, komputery, sprzęt do gotowania, samoloty, ubrania. De facto prawie wszystko może być pasją dla kogoś.
Wazniejsze jest teraz czy telefon idzie sparowac z autem oraz to czy wysietlacze sa duze. Nikogo nie zachwyca to ze auto przewiezie z pubktu A do B. Jazda autem nie jest juz przyjemnoscia dla wielu skoro wszedzie limity i ograniczenia na drodze oraz systemy w nowych autach tez temperuja emocje.
Przecież samochód to narzędzie do przeniesienia się z punktu A do B. Dorabianie do tego ideologii to robota marketingowców żeby wycisnąć kasę z klientów.
W sprawie zminiejsającej się liczby ludzi z "bęzyną" we krwi to trzeba jeszcze dodać że w dzisiejszych czasach samochód przestaje być wyzwaniem. Auta obowiązkowo są wyposażane w setki systemów, których nie można wyłączyć lub jest to trudne. Samochody jeżdżą same i prawie wszystkie są takie same (jak nie ma znaczka na masce to łatwo pomylić) Dawniej samochód staiał wyzwania - brak ABS, kontroli trakcji i innych "ułatwiaczy" - było się czym chwalić ;) trzeba było umieć prowadzić i było czego się uczyć - doskonalić technikę jazdy.
Nie zgodzę się. Osoby na pensji raczej nie kupią sobie sportowego samochodu. To zawsze byli przedsiębiorcy, którzy ciężko latami pracowali na swój sukces. Obecnie tak mocno mają dokręcona srube że ich poprostu nie stać. Wysoka najniższa krajowa, mnóstwo kosztów dodatkowych i przedewszystkim brak ludzi do pracy. Dźwigają cały ten kraj na plecach bo przecież wielkie koncerny nie płacą podatków. Podobnie jest na całym świecie. Więc dowalcie im jeszcze CPK (bo to przecież z ich podatków będzie sfinansowana tą inwestycja) na plecy zeby więcej chinszczyzny koncerny ciągły i szybciej wykańczały rodzimom produkcję. Zrobmy 10k minimalnej, pojdziemy do amazona lub allegro pracowac i wtedy będzie się wszystkim lepiej żyło 👍
@@arus4315 pierwszego SE miałem jeszcze rok po zakończeniu wsparcia. Fakt bateria była wymieniana.7 bite lat. I nadal chodzi dobrze. Oddałem po rodzinie do kręcenia filmów/gps/konsola do gier. W toyocie trzeba zadbać o zabezpieczenie antykorozyjne i w zasadzie przez 15 lat niewiele będzie w tej hybrydzie do woli (zakładam że kolega ma hybrydę)
Mam dwa samochody w domu: 3litry R6 diesel, szczytowe osiągnięcie w temacie takich silników i 300KM elektrycznych z zasięgiem ok 400km. Moc podobna, cena diesela wyższa. Także mówię z doświadczenia. Nie dziwi mnie popularność elektrycznych samochodów, bo w codziennej eksploatacji są po prostu przyjemniejsze i wielokrotnie tańsze w użytkowaniu (przy ładowaniu w domu). Nawet w USA gdzie paliwo jest generalnie tanie. To nie przypadek, że 95% klientów Tesli nie wraca do pojazdów spalinowych i ja też nie wrócę. Psioczenie na UE za standardy środowiskowe (która notabene wprowadziła katalizatory z EURO 1) jest tak bardzo irytujące, jak bezsensowne. W interesie wszystkich Europejczyków jest wyeliminowanie uzależnienia od ropy naftowej. Im szybciej to się stanie tym lepiej dla nas wszystkich, a w szczególności 60% Polaków, którzy mieszkają w miastach. (Proponuję felieton o wpływie samochodów elektrycznych na rozwiązanie problemu zanieczyszczenia powietrza w chińskich miastach). Ekspansja Chin w tym sektorze jest pochodna tego, że oni też jak my nie mają ropy oraz dramatycznego stanu powietrza w miastach. Oni wyciągnęli wnioski a my się użalamy nad archaiczna technologia, która nas zabija z każdym oddechem.
Zatem jesteś entuzjastą elektrowozideł? Bo jeśli tak to wytłumacz mi jak to zrobić, abyśmy wszyscy mogli jeździć elektrykami. Jak ja mamy ładować? W domach? Nie wszyscy je mają. Umiesz sobie wyobrazić duże miasto i na każdym miejscu parkingowym ładowarkę? Tak? A kto je zainstaluje? Kto przekopie całe miasta, aby rozciągnąć kilometry kabli zasilających te ładowarki? Ile to będzie trwało? I czy ładowarek starczy dla wszystkich? Mam pytać dalej?
Czyli wychodzi na to że nowe pokolenia nie potrzebują aut pokroju Forda Mustanga. Młodzi ludzie chcą smartfonów na kołach, konsol do gier. Pomysł Tesli z "padem" zamiast kierownicy staje się jasny. Jestem dinozaurem i ja nie kupuję takiej motoryzacji ale chociaż zrozumiałem co Nas czeka i dla czego. Świat cyfrowy wirtualny, udawany dźwięk udawane emocje. Ledy paski hologramy, duży ekran i podświetlenie ambientowe. To są rzeczy które się liczą a nie rzędowa szóstka pod maską czy jakieś tam v8.
zależy co komu daje przyjemność. Mi dźwięk silnika i zabawa biegami, wkręcanie na obroty. Przyjemności w jeździe elektrykiem nie ma, może komfort akustyczny jak komuś właśnie silnik przeszkadza, to samo odnośnie wachlowania biegami, chociaż automat dzisiaj to i w spalinowych norma. Do tego nie muszę zupełnie się zastanawiać ile zostało energii bo zatankowanie na stacji to jakieś 5 minut i nie wpłynie specjalnie na czas podróży. Elektryk to nadal nie jest samochód dla większości.
@@trustnoone3864 Dziś tak. Co będzie za 20 lat? Aha coraz częściej w elektrykach są podgrzewane (bardziej chyba klimatyzowane) baterie. Zresztą jest już parę testów porównawczych chociażby mg cyberstera także przestaje to być problemem Zresztą w Polsce i -15 przestało być problemem bo zdarza się niezwykle rzadko 🙂
Uważam że za spadkiem zainteresowania nowymi autami stoją obecne ich ceny. Sam bardzo interesowałem się nowościami i myślałem o zakupach nowych aut ale to w okresie gdzie fiat Tipo kosztował ok45 tys zł a octavia w lepszej wersji wyposażenia 90 tys. Obecnie kiedy Tipo z silnikiem 1.0 kosztuje w okolicach 100 tys złotych przestałem się aż tak interesować nowoscami bo poprostu uważam że ceny nowych aut przebiły sufit (a w tych cenach z księżyca brak dobrego zabezpieczenia antykorozyjnego, mikro silniki z turbo,wszechobecna tabletoza i wiele innych minusow)
Myślę, że samochód stracił w naszych umysłach znaczenie. Nie mamy czasu i pieniędzy na pasjonowanie się samochodami, szczególnie nowymi.
Większość ludzi potrzebuje samochód do przemieszczania się. Dla młodych ludzi, którzy mają ograniczony budżet i jasne priorytety, samochód będzie po pierwsze narzędziem a później ewentualnie uciechą.
Poza tym, ile jest nowych samochodów na rynku, które budzą chęć zakupu?
Nie zgodzę się. Czasu i pieniędzy mamy jak nigdy. Po prostu jesteśmy średnio coraz starsi, a starsi mniej chcą szaleć. Do tego jest mniejsze przyzwolenie i możliwość na szaleństwo tymi autami. Wszędzie kamery, więc ciężko już bokiem pójść przez rondo czy ścigać się po mieście. Ile to strasi koledzy opowiadali jak kiedyś pędzili się po lasach, wioskach czy od skrzyżowania do świateł czym popadnie. Kto widział ten widział, a policja stała bez paliwa w baku.
Dodatkowo do tych wniosków można dodać, że dość tandetne wersje samochodów marek premium (BMW 1, Mercedes A itd) wyczyściły rynek z ciekawszych aut marek regularnych (typu Megane coupe). Zamiast kupować takie powiedzmy ciekawe motoryzacyjnie samochody ludzka próżność jest podkupowana przez marki premium produktami nie-premium. Te 30 lat temu nie było za bardzo opcji na kupno Mercedesa w cenie Opla ale można było kupić Calibrę żeby się wyróżnić. Widać to po wzrostach sprzedaży marek premium.
Ale akurat Mercedes miał długą tradycję sprzedaży bazowych wersji biednych jak mysz kościelna. Przykładem może być S-klasa bez klimatyzacji jaką jeździ(ł) Złomnik
@ ale to nie znaczy, że był tani. Bo nie był.
@@ku6i ale to w dalszym ciągu była jakość wykonania S-klasy. Wsiądź do obecnej A-klasy, to wykonaniem niczym się nie będzie różniła od Opla czy innych tego typu "tanich" aut (prawdziwie tanich aut już nie ma...) Twarde, skrzypiące plastiki, wszędzie tandetne, palcujące się piano Black...
Wzrost popytu na uzywane Jaguary jest spowodowany tym, że Prof Chris sobie taki kupił i pokazał na kanale 😆
Kto?
Dokladnie
Moje drogie przedszkolaki, dla mnie się to podoba!
Krzychu dokladnie. Sprzesaz elektrykow wystrzelilaby w kosmos jakby profesor takiego kupil. A jakby jeszcze kupil ID3 lub 4 to by VW zostal uratowany, ale coz profesor jest tradycjonalista, predzej sobie kolejny traktor kupi niz elektryka. Jedyne elektryczne co uznaje profesor to piekarnik 🤣🤣🤣
To Niemcy byli na tyle pazerni, by w zamian za dostęp do Chińskiego rynku przekazać Chińczykom swój know how. Byli też na tyle próżni iż myśleli, że nawet jak Chińczycy nauczą się robić od nich samochody to i tak klienci z państwa środka będą nadal wybierać europejskie marki. Okazało się inaczej, a mało tego rynek lokalny stał się za mały dla Chińskich firm i ruszyli na podbój świata, w tym Europy. Więc tak, europejska motoryzacja sama wychowała sobie ten nowotwór.
Gdyby jeszcze europejskie marki drastycznie nie obniżyły jakości to może i by konkurowały
Sprzedaż Mach e w USA to także leasing. Elektryka można wyleasować za $199 na miesiac...Ford musi pozbyć się tego co ma na placu...i dlatego daja tanie lizingi....
@@lambrozy u mnie w małym mieście widziałem 2 szt mach e i ani jednego nowego prawdziwego mustanga
Coraz trudniej być pasjonatem motoryzacji, gdyż producenci (choć to nie dotyczy tylko samochodów)dwoją się i troją, aby aut nie dało się naprawić we własnym zakresie.
I zamiast normalnego silnika wciskają więcej tabletów!
Jaguar F-Pejsy to ulubiony samochód Starozakonnych:)
Tak zwanych „żymian” 😂
No wreszcie!!!
Panie Jacku sniadanie ostatnio jadam na kolacje.😢
Ja mimo wszystko obstaje przy stwierdzeniu, że motoryzacja europejska sama się unicestwiła na własną prośbę, bo zamiast sprzeciwiać się śrubowaniu norm emisji spalin, sztucznemu kreowaniu popytu na elektryki to starali się dopasować, nierzadko oszukując - Diesel Gate. W ostatnim teście Skody okazuje się, że szyby pochodzą z chińskich hut. W Europie nie ma hut? No nie ma...bo wszystkie zamknięto. Pogoń za "taniością" odbija się czkawką...a to, że najbardziej Niemcom to chyba pewna sprawiedliwość losu...szkoda tylko, że ich działania doprowadziły do upadku wiele firm z branży motoryzacyjnej w Europie.
To są bzdury, kto stworzył unie ? Chiny Rosja itp, łatwiej przekupić jedna instytucje niż każdy kraj osobno
@@radosawrossati7042 Unia Europejska to powojenny twór USA. Ale cytując S.Lema: Amerykanie to ci sami Ruscy tylko w wyprasowanych spodniach"
Jakie sztuczne kreowanie popytu na elektryki? W USA nie ma UE, a elektryki wypierają V8. Dlaczego? Bo są fajniejsze w codziennej eksploatacji i wielokrotnie tańsze, o względach ekologicznych nie wspomnę (vide zanieczyszczenie powietrza w Chinach przed Olipiada i teraz)
@@rafalc.4352 Jakie względy ekologiczne...przeniesienie zanieczyszczenia z miejsca użytkowania pojazdu do miejsca wydobywania i wytwarzania do niego komponentów, a co z utylizacją? Baterie są ciężkie i te auta też są ciężkie a miłe w użytkowaniu są auta lekkie, takie samochody są fajniejsze w użytkowaniu. Elektryczne SUV-y zmierzają drogą na końcu której jest czołg, rozdmuchane ego właściciela, rozum w atrofii i kompleks niższości tak wielki, że zaspokoić go może tylko coś co będzie jeszcze większe niż to czym teraz jeździ.
No jak zamknięto? Produkują nawet w Polsce - Piklington w Sandomierzu. Zadaj sobie pytanie jaki jest koszt produkcji skoro opłaca się to transportować tysiące kilometrów. Obejrzyj sobie test nowego audi A5 - normalnie dacia w środku
Brak zainteresowania motoryzacją, brak zainteresowania majsterkowaniem przy aucie to znak obecnych czasów. Po pierwsze nowe auta ze względu na swoje skomplikowanie nie zachęcają do mechanicznej ingerencji, choćby czysto hobbystycznej. Po drugie młode pokolenie ma słabo rozwinięte umiejętności manualne co również stanowi barierę dla młodych ludzi, którzy (co jest trzecim powodem) ze względu na dostępność obsługi mechanicznej nie czują potrzeby ani nie są zmuszani do zabrudzenia rąk.
A w sytuacji gdy ojciec nie zabiera syna w ramach bojowego zadania do trzymania latarki w garażu przy naprawie auta (bo nie chce i nie musi), to nie ma co się dziwić że wśród mojego pokolenia (2001) brak jest podstawowej wiedzy, która prowadzi do zainteresowania, które prowadzi do pasji. Auto z luksusu o który trzeba było dbać stało się dobrem konsumpcyjnym, o które dba się w podstawowym zakresie i nie przywiązuje do tego takiej uwagi jak jeszcze kilkanaście lat temu.
Przy tak rozwijającej się sytuacji rzeczywiście za jakiś czas kupno relatywnie przystępnie cenowego auta sportowego z salonu nie będzie możliwe. A fani motoryzacji będą musieli opierać się na używanych modelach. Chociaż być może Mustang ostanie się w wersji spalinowej niespodziewanie długo. Czas pokaże
Jestem tego samego zdania.
Pozdrawiam
Z jednej strony coraz więcej ludzi traktuje auto ot po prostu jako środek przemieszczania się z punktu A do punktu G, po 2 coraz mniej majsterkuje - to fakt, z tym, że im nowsze auto tym wymianę czegokolwiek trzeba od razu zaadaptować komputerem.. więc tradycyjna mechanika nie wystarczy, bo bez interfejsu (często nawet łączącego się z serwerami producenta) nie zapisze się w komputerze samochodu danej naprawy... a jednak co innego kupić zestaw narzędzi za 2-3k a co innego dorzucić jeszcze interfejs za dyszkę + miesięczny abonament na aktualizacje i dostępy do systemów producentów...
po 3... coraz mniej aut ma to coś, że chce się chcieć.. jednak prosiaczki, jagi, astony, czy choćby corvetki ceny trzymają, a i ceny części potrafią mocno z liścia przyłożyć, a popularniejsze marki - to już bezduszne urządzenia do poruszania sie...
dość powiedzieć..... ile trzeba położyć za 2JZ w miarę "do rzeczy" stanie, żeby dalej coś budować
jeszcze inna sprawa to koszty serwisowe w skrzyżowaniu z 3cim właścicielem... chce ktoś kupić precla Q7? super.. ale warto dodatkowo odłożyć 40k na zawieszenie, beta 7 z v8? super... ale parę dyszek na remont silnika trzeba mieć też przygotowane.. ludzie nie zdają sobie sprawy, że to, że auto marki premium które ma 15 lat można kupić za przyzwoite pieniądze, ale to nadal auto, które kiedyś kosztowało tyle co mieszkanie... i ceny części i serwisu dużo nie zleciały... no a ktoś kto wydał uzbierane 50k na auto marzeń, jak mu się coś spsuje i usłyszy wyrok - 30k do włożenia.. to zaczyna kombinować po szrotach i używkach jakby z tej 30tki zrobić 8 i potem kolejny właściciel przejmuje minę często nieopłacalną w naprawie..
tak jak w jednym z odcinków o skrzyniach automatycznych... Aisin TF80SC (sam ją mam u siebie w Citroenie).. pełen serwis skrzyni to dycha (wg. odcinka) - no super, tyle, że sporo samochodów w tą skrzynię wyposażonych można już kupić i za 15tkę.. i tak jak ta skrzynia cieszy się dobrymi opiniami, to jak kiedyś coś komuś się stanie, to zostaje albo nowa w używce albo serwis i dojechanie autem do końca (bo nie opłaca się sprzedawać).
A propos ciekawych aut... Za kawalera jeździłem Alfa Romeo, ale niestety teraz żona dzieci i potrzebuje auta bez awaryjego pakowanego taniego w naprawach poprostu rozsądnego, może za kilka lat będę rozglądał sie za czymś fajnym ale czy będzie za czym ?
Kiedyś żeby coś mieć musiałeś sobie to sam zrobić i człowiek to doceniał i szanował. Teraz wszyscy żyją coraz szybciej, dzisiaj jest jutro nie ma. Dzieci coraz mniej się rodzi, bo to problem przy takim trybie życia. Wszystko to jakieś subskrypcje, wirtualne posiadanie gier, a nie pudełko na półce. Rodziny się kiedyś trzymały blisko, budali domy koło siebie. Czy to wszystko dobrze, czy to źle? Kiedyś się człowiek ocknie i się okaże, że nie bardzo coś potrafi zrobić sam, nie bardzo ma do kogo się zwrócić w razie problemu. Podobno coraz więcej ludzi ma problemy z depresją i ogólne problemy ze zdrowiem psychicznym, pewnie pewnie jeszcze gorzej. Będą rekiny którym to pasuje, bo słabszych będzie można łatwiej manipulować. Idzie
A auta staną się niedługo dobrami luksusowymi a my będziemy jeździli rikszami tyle że może elektrycznymi. Może przesadzam ale masz dużo racji. Świat osiągnął jakiś tam optimum technologii powiedzmy na przełomie wieków jeśli chodzi o automobile. Bo czego było chcieć więcej niż tempomat, climatronic i wspomaganie tak szczerze. Teraz oferują Ci podświetlenie ambientowe w milionie barw i silnik od kosiarki z paskiem w kąpieli olejowej który z natury od początku jest po prostu, nie oszukujmy się, zjeb***. I to by zaoszczędzić 1% paliwa:) oczywiście to wszystko np. plastikowe korpusiki termostatów czy zalewana plastikiem szyna cewek zapłonowych to już chytrość producentow. Ale UE zgotowała swoim podatnikom ten los. I tak nadal uważam, że żyjemy w najlepszej części świata i mam nadzieję szczerą na paliwa syntetyczne i gospodarkę opartą na atomie i może częściowo wodorze. Ale może to tylko mrzonki bo nie wiem czy zdążymy… najgorsze że nie mamy na to wszystko absolutnie żadnego realnego wpływu bo rządy, i to nie żaden spisek, przejęły już dawno lobbujące wszystko i wszędzie korporacje o zasięgach i budżetach większych niż PKB niejednego państwa…
Patrząc na to, w którą stronę zmierza motoryzacja kupiłem dwa lata temu trzy auta z różnych segmentów, ale wszystkie spalinowe, bez żadnych hybryd z wyrokiem dla nich, że mają u mnie dożywocie...👍😁
Zwrotu w temacie przymusowej elektryfikacji motoryzacji raczej bym się nie spodziewał. Przykład Fiata Professional mówi sam za siebie. Zarżną spalinówki a tysiące pracujących w fabrykach pójdzie na bruk.
Chińskie samochody jeżdżą lepiej. Piekło zamarza na naszych oczach. 😉😈😎
Jadę pod salon DS zajęć kolejkę po ten nowy model...😂😂😂😂 Już widzę te tłumy w salonach... Ech, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, a nie na siłę reanimować trupa.
Jeszcze jest kwestia kosztów utrzymania niepraktycznego auta marzeń, którym rzadko kiedy jeździ się na codzień. Road Tax w UK zależny jest przede wszystkim od emisyjności pojazdu i niestety opłaty bolą. Ubezpieczenie to gwóźdź do trumny... tanio to już było 🤷🏻
To prawda auta już nie kręcą jak kiedyś, jest ich za dużo i są za podobne, nawet Porsche przez leasingi są już za często spotykane.
W USA elektryki mają się dobrze bo podstawowy argument czyli ładowarki np Tesli są wszędzie a sieć innych stacji rozrasta się bardzo szybko. Naładuje się auto od ręki i wszędzie, ponadto cena elektryka jest porównywalna ze spalinową. No i cena prądu jest bardzo korzystna.
Po analizie z mustangiem jestem przygnębiony :( Mam 23 lata więc czuje się trochę wywołany do tablicy i niestety zgadzam się ze wszystkim co w niej padło, nikt ze znajomych już nie chce jeździć fajnymi samochodami, po prostu ich to nie obchodzi albo traktują fajne auto jak zabawkę tylko do lansu, gdzie niektórych to wkurza i uważają, że człowiek kupujący coś takiego jest pozerem a niektórzy właśnie chcą czymś takim podnieść swoją wartość w oczach innych. Szczytem marzeń ludzi w moim wieku jest A7, które nadal uważam za nie wiadomo co, reszta to smutne SUV'y... Jak raz rozmawiałem ze znajomymi o tym, że chcę 3 drzwiowe coupe uznali mnie za kretyna, który kupuje niepraktyczny samochód nie widząc w tym żadnej wartości dodanej. Wszyscy młodzi ludzie zajmują się ,tak jak już padło w tej analizie, czymś innym, czy to grami, czy socialkami, czy maja inne hobby. Postawiłem sobie za punkt honoru pokazanie jak największej ilości znajomych plusów z posiadania takiej zabawki ale na razie nie wychodzi to za bardzo poza tym, że jednego znajomego przekonałem do Exeo ST a drugiemu zaczęła podobać się GT 86, ale cóż nikogo na siłę nie przekonam... Szkoda trochę tego wszystkiego, coraz czarniejsze chmury nad petrolheadami się zbierają czy to elektryfikacja, nastawienie ludzi do samochodów jak do wroga publicznego, sytuacja ekonomiczna na świecie, wizja autonomizacji wszystkiego... Słyszałem u jagodowego na kanale takie stwierdzenie, że jeżeli chodzi o hobby samochodowe to urodził się o 20 lat za późno i powoli zaczyna to do mnie docierać, kończę właśnie studia i zanim zarobię pieniądze na jakieś fajne auto, to może ich już nie być... Jedyne co ratuje tutaj sytuację to Toyota i Supra ale chyba zaraz kończą produkcję więc wiele mi to nie daje, chodzą głosy, że Celica ma zmartwychwstać ale też pewnie tylko do 2030 roku bo później domyślamy się co dalej, chociaż nie wiadomo jak to będzie w dzisiejszym politycznym klimacie i czasach wszechobecnej niepewności. Pozostają tylko używane samochody, które kiedyś się w końcu wyczerpią, cóż tyle :/
Supr pordukuje się tak mało że i tak jej nie kupisz.
Ja mam 22 i wsumie z moich znajomych to też traktują auto poprostu jako rzecz do przemieszczania się z punktu a do punktu b, wsumie z racji tego większość moich prawdziwych kolegów jest starsza, sam kolekcjonuje modele w skali i chciałbym w przyszłości też własnie 2 drzwiowe coupe (bo fajnie wyglądają i często fajnie jeźdżą lub ew kie stinger ), ale podsumowując wszystko to prawda
@@hubertubnicki7258 jak zaczniecie się utrzymywać to przestaniecie marzyć o zabawkach
I na końcu okaże się, że Celika będzie suvem na bateryjki, jak mustang. Marzenia można mieć, ale pozostaną tylko marzeniami, gdy okazuje się, że kosztują tyle co nieruchomości.
Ja braku zainteresowania samochodami sportowymi upatruję w powolnej utracie wolności i naszym dostosowaniu się do tego. Kiedyś kontroli policyjnych było mało, więc można było samochodem jeździć szybciej niż limit prędkości, oczywiście w granicach rozsądku. Z jednej strony to niebezpieczne, ale z drugiej na autostradach i drogach ekspresowych ginie mniej osób niż w strefach 30. Dlatego polemizowałbym z tym, że prędkość zabija - raczej infrastruktura kolizyjna. W ostatnich latach jednak coraz więcej systemów nadzoru elektronicznego, jak fotoradary czy odcinkowe pomiary prędkości. W niektórych krajach zachodnich montowane są trackery na bieżąco szpiegujące i wysyłające powiadomienie o każdym wykroczeniu. Do tego miasta na każdym kroku są fortyfikowane progami zwalniającymi i coraz wyższymi krawężnikami. Dlatego po co zbierać na auto sportowe mogące jechać 300km/h, podczas gdy nigdy i nigdzie nie będę mógł wykorzystać choćby połowy tych osiągów? Maksymalnie co mogę poza torami i Autobahnami to 140km/h a tyle wyciągnie nawet Dacia Duster. Tym autem sportowym z kilkoma centymetrami prześwitu to ja nawet nie wyjadę z osiedla bo zerwę miskę olejową na progu zwalniającym. W tym też upatruję popularności zarówno suvów (duży prześwit) jak i hybryd (lepsza dynamika przy niskich miejskich prędkościach i odzyskiwanie energii podczas hamowania na światłach, czyli co chwilę).
Potrzebuje taniego w eksploatacji i ratach auta uzytkowego do pracy i na uikend z rodziną - id4, tesla. Na wycieczki po kontynencie -campervan tdi.
obejrzałem test nowej audi a5. koniec nie tylko fajnych ale i elegancko wykonanych aut. przynajmniej w europie
Ten DS to idealne auto na cygańskie wesele, a nie premium
Ciężko ocenić co jest główną przyczyną, pewnie jest ich wiele:
1. Zaczynamy jako społeczeństwo bardziej doceniać pieniądze, oszczędzając je, inwestując, a koszty życia stale rosną. Ogólnie ludzie są bardziej roztropni, dojrzali (mam tu na myśli grupę lat 25-30+). Tutaj też warto dodać, że wartość nabywcza pieniądza maleje, a trzeba najpierw zaspokoić ważniejsze potrzeby, tj. mieszkalne, socjalne itd - a te w ostatnich latach znacznie urosły.
2. Rynek UE jest niesprzyjający takim samochodom, wszędzie mamy z nimi pod górkę.
3. Egzekwowanie łamanie przepisów prawa jest na coraz wyższym poziomie, co wpływa na fakt, że zakup takiego samochodu jest mniej rozsądny (nie wyszalejesz się nim na drogach publicznych).
4. Rynek jest przesycony samochodami używanym, w tym również sportowymi, i to głównie takie się sprzedają, bo są sporo tańsze, niż nowe (mocno tracą na wartości).
5. Obecne samochody "niesportowe" mają osiągi samochodów sportowych - mnóstwo marek oferuje samochody "daily" z mocą typowego samochodu sportowego (250-300 km). Czyli łączysz użyteczność samochodu codziennego z frajdą z jazdy samochodu sportowego (który jest niewygodny dla pasażerów). Przykłady: skoda superb, octavia, volvo s60, tesla 3.
6. Zmienił się styl życia, jesteśmy bardziej zapracowani, mamy mniej czasu na drogie zajawki, mało kto może sobie pozwolić posiadać sportowy samochód.
7. Ograniczenia miejsca, Ci bardziej zamożni przesiedlają się do miast, a tam nie ma miejsca na samochody-zabawki, a mało komu chce się na co dzień jeździć mustangiem po bułki.
Jest pewnie jeszcze wiele czynników, jak zaawansowane konstrukcje takich samochodów, które zniechęcają do zakupu, jeśli można kupić coś 10letniego, pancernego ;-)
znajomy kupił sobie nowego mustanga v8 samochód spędził w pierwszym roku więcej czasu w warsztacie na naprawach gwarancyjnych niż był używany na drodze. W następnym roku znajomy się go pozbył 😁😄. To nie jest odosobniony przypadek u dilera powiedzieli mu że naprawy trwają tak długo bo nie maja części zamiennych oraz ilość napraw które mają. Może to jest powód dla czego spadło zainteresowanie mustangiem 😁😄
Nareszcie :)
Porównanie spalinowego Mustanga do elektryka nie ma sensu, bo spalinowy to 2-osobowe sportowe Coupe które się bardzo drogo ubezpiecza, a wersja elektryczna to praktyczny 5 osobowy samochód rodzinny. Wiadomo który się lepiej sprzeda.
A ja się zastanawiam Panie Jacku, dlaczego wzięli nazwę Mustang do elektryka. Przecież mieli Thunderbird'a, który pasowałby 100 razy lepiej. Thunder=piorun=elektryczność, no i był modelem luksusowym, więc mogliby lepiej uzasadniać wyższą cenę...
To że do elektryka to nic dziwnego - wcześniej czy później i tak będziemy śmigać elektrykami bo nie ma lepszego napędu. Dziwniejsze jest to że zrobili jakiegoś suva....
Kto to widział, dziki Mustang z bateryjką w za przeproszeniem , tyłku.
W chinach takie Xiaomi z aku 100kW jest w cenie skody z aku 55kW, to może dlatego europejska motoryzacja tak, słabo przędzie.
tylko skoda nie jedzie a to xiaomi dobrze zap....la
Uff, był Tavares :D
Thx
Obrzydzili nam motoryzacje. Samochody przestają być cool a stają się problemem. Młodzi ludzie widzą w nich zagrożenie. Boją się o środowisko.
Wybacz jestem młody i wcale tak nie uważam
Gazety same sobie strzelają w kolano. Kiedyś kupowałem bardzo dużo gazety branżowej. Mam sporo numerów TopGear.
Niestety ale takie czasy ze nie ma nowych fajnych auto bo nie ma na nie popytu i tak kolo zamyka sie. Z moich obserwacji ( salon samochodowy) jak mlodzi vhcieli jakies ciekawe auto wyrozniajace sie to wybor padal na kia proceed.
W sumie cos sie vhoc trochę wyroznia.
Moj mlody ma 14 lat i marzy o mustangu - tym benzynowym, jego koledzy tez lubią auta, wiec moze nie jest tak zle z jego pokoleniem.
pójdzie do pracy to będzie marzył o luźnym autobusie
@@user-re7cq3wy6r O tym już marzy jak wraca ze szkoły
Dzięki za newsy
1. W sprawie Mustanga - pokolenie Z nie ma zbyt wielu potrzeb, TV nie potrzebują, auto moze byc na abonament/dzielenie więc może i racja, aczkolwiek Amerykanie "zabawki" kupują jak mają kasę i jako kolejny 2-3 samochód. Ostatnio przeciętnemu Smith-owi się nie przelewa więc jeżeli już to kupi auto uniwersalne - niby Mustang ale drzwi ma więcej i rodzinę do Wallmarta zawiezie. Bogaty USAstańczyk kupi coś lepszego niz ponycara. 2. Ten DS to zaprojektował gość od cybertraka. 3. Poltycy to debile, dlaczego koncerny motoryzacyjne się nie dogadały i nie postawiły kiedy "ambitne plany ekologiczne" były opracowywane? Taki Stelantis czy grupa VW mogłaby sporo namieszać - szczególnie że politycy wyłącznie liczą punkty poparcia oraz szukają wsparcia (finansowego). 4. Jeżeli ktoś wygra w prundojeby to będą to Chiny.
Co do wniosków to może napiszę obsceniczne: ucięto nam jako facetom jaja. Gry komputerowe, social media to jedno, drugie to brak idoli w motorsporcie gdzie prawie brak osobowości jak Senna , McRae. No i w domach nastąpiło równouprawnienie, facet na hobby może wydać co najwyżej 200 zł na rok bo inaczej nie starczy na termomixa. I żeby nie było ze jestem inny: ostatni rok mnóstwo czasu i pieniędzy wydałem na sprowadzenie i naprawę fajnego auta z USA. Po wszystkim mam moralniaka że można było kupić tańszą wersję a za różnicę zabrać rodzinę na all-inclusive
Pokolenie dzisiejszych 20-30 latków zbiera na wkład własny na mieszkanie, albo spłaca kredyt, to raz.
Tylko co niektórzy mogą pozwolić sobie na kredyt, leasing czy inne podobne, a kredyt na wypasione cacko to mało rozsądne podejście (jak Ci się powinie noga to problem będzie).
A zbierać ma na co? Ciekawe auto za 200-300 tys zł, czy na trzycylindrowe 1.0, a jak się okaże, że to porażka a'la pure tech (tych droższych to też dotyczy) to zostanie się z problemem i bez wsparcia producenta (za to z całą kupą faktur do popłacenia, no ieszcze ten kredyt na mieszkanie zostaje). Coś ekscytującego to trudno znaleźć, a jak jest to mało kogo na to stać. To dwa
Ciężko się pasjonować motoryzacją, jak większość co wychodzi jest podobne do siebie ile się da - bo komuś lepiej opłaca, żeby wszystko było na tych samych podzespołach (po Tavaresie przyjdzie za jakiś czas kolejny, który tylko koszty będzie chciał ciąć- może nie od razu, ale tacy ubijają powoli tą motoryzację i pasję w zamian za tabelki w excelu). I nie jest to problem tylko Stelants tylko globalny.
Inną rzeczą jest to, że ja uczyłem się mechaniki z pomocą motorynki (nie do końca legalnie ujeżdżanej) - w sposób na jaki żadna rozsądna mamusia by nie pozwoliła. Urodzeni po 2000 roku to już nieco inne pokolenie, wychowane w dużo bardziej sterylnych warunkach (a mają zaraz 25 lat), i w zdrowej gospodarce powinni powoli napędzać popyt.
Aha, i po co Ci ciekawe auto jak pewnie za chwilę wprowadzą strefę czystego transportu w twojej wsi?
Panie Jacku, to prawda, nie interesuje nas już motoryzacja jak dawniej (nikogo nie dziwią dziś już klienci którzy przyjeżdżają na wymianę żarówek....), choć jako naród załapaliśmy się na samą końcówkę (wyjście z PRL). Jednak nie w tym rzecz, ze nie chcemy wydawać kasy na samochód marzeń, ale jej po prostu nie mamy. Mamy za to drakońskie kredyty na mieszkania.... Ja chętnie wsiadłbym do G30 zamiast dłubać w nieskończoność pomiędzy życiem a pracą moją E39, tylko po to by 2 razy w roku przejechać się na wakacje.
Co do Mustanga porównanie by było gdyby Mach-e oraz zwykły był w tej samej budzie. Samochody te od strony praktyczności są zupełnie do kogo innego skierowane.
👍
Proste na e macha jest teraz lease deal 270!dol na miesiąc na mustanga 370 jest to 1/3 taniej stąd ta nagła sprzedaż….
mam wrażenie, że młodsze pokolenia traktują samochód już tylko w kategoriach środka transportu, nic wiecej.
thx
Witam
czy wiadomo kiedy Xiaomi będzie dostępne w PL?
😅A kto te normy zaproponował ? Przecież to OEM , a nie unia.... Chcieli wydymac Freda (nas), a to Fred póki co sobie dyma. Wiem że chińska motoryzacja wyrządzi krzywdę w eu, ale się cieszę że utrą im nosa bo to jest niepojęte. Niech się ogarną szybko inaczej obok telefonu będzie stało auto.
Warto dodać że młodzi ludzie też się wypisują z wyścigu szczurów. Nie mają zamiaru brać kredytu na 30 lat na mieszkanie, auto, cokolwiek, wolą żyć bez oszczędności. Jeśli w ogóle coś zarabiają, bo na zachodzie, co raz wiecej mężczyzn rezygnuje z rynku pracy kompletnie. Mieszkają z rodzicami, kolokwialnie śpią do 15 i grają na kompie całe dnie. Praca przetsjae mieć sens i się opłacać. Co ciekawe, u kobiet takiego trendu nie ma. Inna rzecz to to jak zmienił się "samochód marzeń". Wraz ze spadającym testosteronem u mężczyzn, co raz cześciej słyszę że auto marzeń to duży, ciężki, i nie, nie szybki SUV. Pada tu najcześciej słowo "bezpieczny". Jak ja byłem małym cłopcem każdy wiedział i chciał, mieć auto niskie, opływowe, wyścigówkę. Dzisiejsi "faceci", mają kobiece podejście. Wolno, byle bezpiecznie.
Sugerujesz, że wzrost świadomości klienta świadczy o jego zniewieścieniu? Ciekawa teoria.
Straszne po prostu, ludzie nie chcą ginąć w imię byciem smalcem alfa. A jazda wolna i bezpieczna w Polsce? Nie zauważyłem. Jeżdżę przepisowo, bo muszę (chociaż z czasem zauważyłem, że realnie nic nie tracę a nawet jestem znacznie bogatszy bez płacenia mandatów) i inni kierowcy są na tyle agresywni tylko dlatego, że jadę 50 czy 90 kiedy takie jest ograniczenie, że zacząłem jeździć z pałką policyjną pod fotelem...
@@tarabum7607 @nomad5176 Soyboy nie zrozumie.
Co do DS8 to moim zdaniem takie auto żeby wbić się w rynek gdzie już jest ugruntowana konkurencja to musi oferować tyle samo - być co najmniej tak samo dobrym a przy tym być wyraźnie tańszym.
Jacku, w jaką hybryde z dużym bagażnikiem byś teraz wchodził? nowa Dacia jgger czy trzylatek Rav4? czy jakieś inne propozycje ludzie macie?
Witam serdecznie
Lubię zielone, ale na razie w Europie się to nie sprawdza a cieszą się Chińczycy :( Pozdrawiam serdecznie! :)
Co do umierania „prawdziwych“ aut popieram teze, wg ktorej mlodsze generacje po prostu przestaja sie interesowac motoryzacja jako pasja. Dla nich coraz czesciej auta to produkt, zbudowany w konkretnym celu a jesli ma juz robic frajde to np cieszy ich bardziej puszczanie samochodem bakow przez glosniki zewnetrzne… smutne ale chyba prawdziwe. Coraz mniej jest ludzi, ktorych bawi pobrudzenie sie smarami albo chociazby manualna zmiana biegow czy fajny dzwiek silnika. Mysle ze napozniej za 15-20 lat takich auto maniakow jak my bedzie bardzo malo i beda oni uwazani za przestepcow, niszczacych srodowisko, wytwarzajacych halas i brud, za artefakty przeszlosci, ktore nie powinny istniec. Na topie beda za to auta, ktore po przywolaniu komorka (lub wtedy z pewnoscia gestem przy uchu) podjada pod dom i bez kierowcy zawioza w wybrane miejsce. O ile bedzie kogos na to stac. Czarna ale jak realna wizja przyszlosci… Jedynie Ci przerazliwie bogaci i wplywowi beda gdzies mieli pochowane w garazach jakies cieknace olejem klasyki, a tylko te przerobione na elektryczne beda przewietrzane na lokalnych drogach… I tym pesymistycznym akcentem koncze narazie swoj wywod… Pozdrawiam, Robert
PS. A czemu my, starsza generacja, nie podtrzymujemy sprzedazy tych fajnych aut? Bowiem albo potrzebujemy czegos praktyczniejszego (czlowiek nie jest juz singlem i nie ma 20 lat) albo nas nie stac miec w garazu kilku aut… wiec jednak SUV albo kombi…
Dla nich co roku wypuszcza się coś nowego. i zaczyna to trafiać do motoryzacji. nowy model co 5 lat lifting co 3. dlatego tak drogo. to już produkcja małoseryjna
Czy w tym odcinku zastosowany został filtr obrazu w stylu emboss? Jakoś inaczej to wszystko wygląda. Jakby lekko wyostrzone i wyrzeźbione :)
Pozdrawiam
Nie wiem do końca czy porównywanie Macha-E z mustangiem jest zasadne.... wszakże mustang to sportowe coupe które się kupuje raczej jako drugie conajmniej auto dla przyjemności. MachE to 4 drzwiowy suv który siłą rzeczy jest poprostu praktyczniejszy... Nie wiem czy to jeszcze mocniej nie udowadnia że jednak sprzedaż mustanga jest lepsza bo to dużo mniej praktyczne auto przeważnie dla 1 max 2 dwóch osób
Ciężko się zgodzić , krytyką Mach-E.
Czy można kupić głośniki do auta które tłumią dźwięki?
Z TZW: ANC*
Głośnik służą to tylko jako efekt końcowy do postawienia przeciw fazy hałasu.Niezbędny będzie procesor sygnałowy, który wygeneruje tą przeciw fazę i zestaw mini mikrofonów odpowiednio rozmieszczonych i ukrytych w aucie, które hałas do procesora przekażą a ten sygnał z anc do wzmacniacza i głośników. Aż dziw bierze, że to wszystko jest się w stanie zmieścić w słuchawkach dokanałowych.
@@WettFingers. Jacek mówił, że Fusion na USA to ma.
Moim zdaniem na spadek zainteresowania motoryzacją wpływa kilka czynników. Po pierwsze młode pokolenie w momencie rozwijania zainteresowań trafiło już na motoryzację, która jest nieprzystępna, trudno tak naprawdę dojść jak coś działa, wszystko jest koszmarnie skomplikowane. Starsze pokolenia uczyły się aut od prostej mechaniki i próg wejścia w ten świat był znacznie niższy i bardziej przystępny. Kolejna sprawa to to, że przykładowo millenialsów już chyba tylko siła przyzwyczajenia trzyma przy tym, że auto jest im niezbędne do poruszania się po mieście i załatwiania spraw. Ostatnimi czasy nawet ja, mimo metryki z lat 80tych zdałem sobie sprawę jak upierdliwe powoli staje się korzystanie z auta w mieście. Praktycznie nie ma już gdzie auta za darmo postawić, powstają SCT, zwężane są drogi, likwidowane parkingi na rzecz przestrzeni do ruchu pieszego lub zieleni. To wszystko przekuwa się na to, że co raz mocniej trzeba szukać argumentów za posiadaniem auta. Do tego dochodzą koszmarne koszta serwisu, bo obecnie byle pierdoła kosztuje krocie choćby ze względu na skomplikowanie konstrukcji aut, niemożliwe do naprawienia elementy itd. I naprawdę trzeba bardzo, bardzo chcieć i to lubić, żeby się świadomie pchać w to co napisałem powyżej.
Bym się spierał ze zainteresowanie autami u ludzi spada, różnica taka tylko ze auto nowe najtańsza opcja ma wyposażenie bogatsze niż kiedyś najdroższa, więc nikt niczym się obecnie nie jara😁, a obecnie jest nawet tendencja odwrotna czym mniej dodatków to lepiej wygodniej
Pokaż takie auto. Bogatsze wyposażenie? Napchane kulejących śmieci, tandetnych plastików i obrzydliwej tapicerki. Wiele modeli nie oferuje już skóry a tą mogłeś i do taniego modelu skody wsadzić. A teraz wielki ekran o wydajności tabletu sprzed dekady - wolę dobry uchwyt na telefon i sobie jeszcze OBD podepnę po BT
@user-re7cq3wy6r tylko ze patrzysz to z perspektywy Polaka , mniejwiecej prawie 3 krotnie na zachodzie więcej zarabiają biorąc pod uwagę jeszcze ze te same auta sa tam tańsze jak w Polsce, więc nowy c3 wobec zarobków kosztuje 20 tyś zł jakby , i to ma tylko z3 lata być sprawne , a wszelką naprawa jest 3-4 krotnie droższa jak w Polsce, wymiana sprzęgła często dyskwalifikuje auto 5 letnie, więc poco robić coś dobrego jak tylko to ma służyć 4 lata max, paradoksalnie auta sa za tanie lub robocizna za droga , 8 lat temu znajomy pracował na złomie i stwierdził że 90 % aut same silniki same wsobie to igła, tylko nikt nie chce jeździć np astrą 1 golfem 4 itp pomimo jak piszesz materiały trwalsze droższe , że takie błędne koło,
Moja skromna opinia jest taka że generalnie sprzedaż wszystkich samochodów spada bo są poprostu za drogie. Jeżeli ktos ma kupić beznadziejne auto za €30 tys. Lub elektryka też za €30tys. To albo nie kupi nic albo wybierze elektryka.
DS8 jest równie paskudne jak Renault Rafalala
dokładnie. bezużyteczny design.
Czemu u żadnego dziennikarza nie słysze moim zdaniem trafnego faktu mającego znaczący wpływ na odbiór mustanga mach e jakim jest jego nieproporcjonalny do marketingu gabaryt, zwłaszcza jak na suva. Mój sąsiad (i to w bloku na osiedlu) ma takiego, a inny sąsiad ma Mustanga z V6 przedostatniej generacji. Te auta dzieli kolosalnie inny odbiór gdy stoją obok siebie. Ten elektryczny wygląda pokracznie, zbyt mały by nazywać go Mustangiem. Oglądając te dwa auta niemalże codziennie od roku (bo jednak przykuwają oko) odnoszę te same wrażenie jak oglądam Dacie Sandero i Spring na tym samym slajdzie, a później przeżywając szok jak skala tych aut jest nieporównywalnia i zwyczajnie powoduje zawód jeśli chodzi o elektyka... Trochę, jak "Instagramowymi" laskami, do poki nie zobaczy facet ich w realu... i pierwsza myśl to, że czujesz się trochę oszukany, a druga dlatego, że to jakieś małe wydaje się w porównaniu do tego co się widziało na zdjęciach
Pytanie dlaczego i po co dają tym elektrykom aż tyle koni? 200KM to dzisiaj na prawdę cholernie dynamiczne auto nie stwarzające żadnych problemów w ruchu drogowym. 300 ? To już szaleństwo. Jeszcze parę lat temu osiągi zarezerwowane dla serii GTI/RS/AMG czy M.
Po kiego grzyba tym elektrykom po 700KM ?!?! Przecież to się przekłada bezpośrednio na drastyczny spadek zasiegu
Porównanie sprzedaż Mustanga Mach-e do tradycyjnego trochę nie na miejscu. To dwa różne segmenty rynku.
Ciekawe czy DS8 będzie większym hitem niż DS9
BMW XM to niewypał.
Sprzedaż znikoma i trudno znaleźć klienta.
Po prostu jest za duże i jest x7
Czemu wszystkie elektryczne chinczyki mają taki ohydny róg nosorożca? Jakoś inni producenci dają radę ukryć te kamery pod szybą.
To jest Lidar. Inni producenci tego nie używają.
Czyli rok 2025 należy do chińskiej elektrycznej motoryzacji 😮 chyba nikt się tego nie spodziewał ... Interesuje się motoryzacja 🧐 ale obecne rzeczy które się w niej dzieją powodują u mnie jakaś nie cheć , kiedyś człowieka cieszyło ten dźwięk , wygląd auta itd. a dzisiaj to prawda ludzie są wozidło z punktu A do B ... Już przestało ich interesować moc , dane techniczne itd. itd. ... Wchodzi w świat bez względnej i bez dusznej motoryzacji 😢
9:00 a na czyje? a kto odpowiada za normy emisji spalin i chorą elektryfikacje, rosja, chiny, usa???
Wszystko przez suvy. Siedzi sie wyżej patrzy sie na maluczkich.. po co Ci suv w mieście? (Bo masz małego?)
Jaguar Fallus
Ja zamiast kupowac nowy samochod ktory kosztuje astronomiczne kwoty wole cieszyc sie motoryzacja i kuoic sobie cayenna 1 grn za 20, sprzedac kupic stara mazde mx 5, poznie s klase albo mini albo cos innego ciekawego. Po co mam kupowac nowy samochod?
Co z tego, ze elektryk ma duze baterie i przejedzie 700, jak dalej ladowanie to 2 godziny i to z dobra ladowarka.
Spadek zainteresowania motoryzacja jest spowodowane coraz mniej interesująca motoryzacja....
Teraz fani motorzacji mają stare audi i nazywaja sie pasjonatami albo golfa 3 na glebie i oni sa prawdziwymi "fanami motoryzacji" pomimo tego że ich wiedza ogarnicza sie tylo do grupy VAG
Im mam więcej lat tym bardziej uważam że auto to tylko sprzęt AGD. Dorabianie do motoryzacji ideologii i pasji staje się tak jakby dziecinne. Auto ma służyć do przemieszczania się z punktu A do punktu B w komforcie. Tyle i aż tyle.😅
Z taką ideologia to za kilkadziesiąt lat nie będziemy mieli nic we własności. I żądzy będą robić co chcą. Nie zapłacisz podatku i cyk zabrali auto, cyk wypi**dałac z mieszkania, itd.
Mimo że uważam się za petrolheada to się z Tobą zgadzam, to otoczka marketingowa wymyślona przez automotive lat 60-70 została z nami na długo ale to się zmienia. Nie wiem czy się cieszyć czy nie. To po prostu fakty.
Jeden rabin powie Tak, drugi rabin powie Nie. Dla ciebie sprzęt AGD dla innych pasja. Podobnie jak rowery, komputery, sprzęt do gotowania, samoloty, ubrania. De facto prawie wszystko może być pasją dla kogoś.
Wazniejsze jest teraz czy telefon idzie sparowac z autem oraz to czy wysietlacze sa duze. Nikogo nie zachwyca to ze auto przewiezie z pubktu A do B. Jazda autem nie jest juz przyjemnoscia dla wielu skoro wszedzie limity i ograniczenia na drodze oraz systemy w nowych autach tez temperuja emocje.
Przecież samochód to narzędzie do przeniesienia się z punktu A do B. Dorabianie do tego ideologii to robota marketingowców żeby wycisnąć kasę z klientów.
W sprawie zminiejsającej się liczby ludzi z "bęzyną" we krwi to trzeba jeszcze dodać że w dzisiejszych czasach samochód przestaje być wyzwaniem. Auta obowiązkowo są wyposażane w setki systemów, których nie można wyłączyć lub jest to trudne. Samochody jeżdżą same i prawie wszystkie są takie same (jak nie ma znaczka na masce to łatwo pomylić)
Dawniej samochód staiał wyzwania - brak ABS, kontroli trakcji i innych "ułatwiaczy" - było się czym chwalić ;) trzeba było umieć prowadzić i było czego się uczyć - doskonalić technikę jazdy.
DS jest paskudny, tam za dużo cpają
Nie zgodzę się. Osoby na pensji raczej nie kupią sobie sportowego samochodu. To zawsze byli przedsiębiorcy, którzy ciężko latami pracowali na swój sukces. Obecnie tak mocno mają dokręcona srube że ich poprostu nie stać. Wysoka najniższa krajowa, mnóstwo kosztów dodatkowych i przedewszystkim brak ludzi do pracy. Dźwigają cały ten kraj na plecach bo przecież wielkie koncerny nie płacą podatków. Podobnie jest na całym świecie. Więc dowalcie im jeszcze CPK (bo to przecież z ich podatków będzie sfinansowana tą inwestycja) na plecy zeby więcej chinszczyzny koncerny ciągły i szybciej wykańczały rodzimom produkcję. Zrobmy 10k minimalnej, pojdziemy do amazona lub allegro pracowac i wtedy będzie się wszystkim lepiej żyło 👍
Mam Toyotę Auris zamiast udawania mechanika wolę zarabiać pieniądze by mieć na wakacje lub nowego iphona..co roku.
ale przecież plusy ajfona to takie, że ma długie aktualizacje i z czasem chodzi dalej dobrze, to po co zmieniać? XD
@@arus4315 pierwszego SE miałem jeszcze rok po zakończeniu wsparcia. Fakt bateria była wymieniana.7 bite lat. I nadal chodzi dobrze. Oddałem po rodzinie do kręcenia filmów/gps/konsola do gier. W toyocie trzeba zadbać o zabezpieczenie antykorozyjne i w zasadzie przez 15 lat niewiele będzie w tej hybrydzie do woli (zakładam że kolega ma hybrydę)
Zamiast kupować co roku nowy telefon to odkładałem kas i mam teraz trzy samochody👍😁
Mam dwa samochody w domu: 3litry R6 diesel, szczytowe osiągnięcie w temacie takich silników i 300KM elektrycznych z zasięgiem ok 400km. Moc podobna, cena diesela wyższa. Także mówię z doświadczenia. Nie dziwi mnie popularność elektrycznych samochodów, bo w codziennej eksploatacji są po prostu przyjemniejsze i wielokrotnie tańsze w użytkowaniu (przy ładowaniu w domu). Nawet w USA gdzie paliwo jest generalnie tanie. To nie przypadek, że 95% klientów Tesli nie wraca do pojazdów spalinowych i ja też nie wrócę. Psioczenie na UE za standardy środowiskowe (która notabene wprowadziła katalizatory z EURO 1) jest tak bardzo irytujące, jak bezsensowne. W interesie wszystkich Europejczyków jest wyeliminowanie uzależnienia od ropy naftowej. Im szybciej to się stanie tym lepiej dla nas wszystkich, a w szczególności 60% Polaków, którzy mieszkają w miastach. (Proponuję felieton o wpływie samochodów elektrycznych na rozwiązanie problemu zanieczyszczenia powietrza w chińskich miastach). Ekspansja Chin w tym sektorze jest pochodna tego, że oni też jak my nie mają ropy oraz dramatycznego stanu powietrza w miastach. Oni wyciągnęli wnioski a my się użalamy nad archaiczna technologia, która nas zabija z każdym oddechem.
Zatem jesteś entuzjastą elektrowozideł? Bo jeśli tak to wytłumacz mi jak to zrobić, abyśmy wszyscy mogli jeździć elektrykami. Jak ja mamy ładować? W domach? Nie wszyscy je mają. Umiesz sobie wyobrazić duże miasto i na każdym miejscu parkingowym ładowarkę? Tak? A kto je zainstaluje? Kto przekopie całe miasta, aby rozciągnąć kilometry kabli zasilających te ładowarki? Ile to będzie trwało? I czy ładowarek starczy dla wszystkich? Mam pytać dalej?
:)
Prawda, szkoda hajsu..
Pozytku nie wiele..
Lepiej kupić topowy rower
szkoda kasy na topowy rower
lepiej kupić lepszy komputer
@arus4315 hehe
Już za dużo siedze..
Czyli wychodzi na to że nowe pokolenia nie potrzebują aut pokroju Forda Mustanga. Młodzi ludzie chcą smartfonów na kołach, konsol do gier. Pomysł Tesli z "padem" zamiast kierownicy staje się jasny. Jestem dinozaurem i ja nie kupuję takiej motoryzacji ale chociaż zrozumiałem co Nas czeka i dla czego. Świat cyfrowy wirtualny, udawany dźwięk udawane emocje. Ledy paski hologramy, duży ekran i podświetlenie ambientowe. To są rzeczy które się liczą a nie rzędowa szóstka pod maską czy jakieś tam v8.
Po to jest autonomiczna jazda i grupowanie pojazdów. Teraz masz się przyzwyczaić do świecidełek i dużych ekranów. Reszta się dopracuje.
Czemu wszystkie elektryczne chińczyki mają taki paskudny róg nosorożca? Inne marki potrafią ukryć zestaw kamer pod szybą.
To nie tylko zestaw kamer. To LiDAR. Mapowanie otoczenia do autonomicznej jazdy. I mało który chiński elektryk to ma
To że nie interesuje nas motoryzacja, że nie mamy pasji (nie tylko do motoryzacji, do wielu innych rzeczy także), to efekt uberyzacji życia.
Fabryka w Mirafiori "stoi" do 20 stycznia '25.
Mam 53 lata i mam taką cichą nadzieję że nie będę zmuszony do zakupu auta elektrycznego, zdecydowanie wolę auta spalinowe
Może nie próbowałeś elektrykiem się przejechać? Są o niebo przyjemniejsze w codziennej eksploatacji niż ich spalinowe odpowiedniki. Sprawdzone
@@rafalc.4352
Szczególnie, kiedy mieszkasz w bloku, za oknem jest -15, a ty masz przed sobą kilkaset kilometrów do przejechania autostradą. 🤡
zależy co komu daje przyjemność. Mi dźwięk silnika i zabawa biegami, wkręcanie na obroty. Przyjemności w jeździe elektrykiem nie ma, może komfort akustyczny jak komuś właśnie silnik przeszkadza, to samo odnośnie wachlowania biegami, chociaż automat dzisiaj to i w spalinowych norma. Do tego nie muszę zupełnie się zastanawiać ile zostało energii bo zatankowanie na stacji to jakieś 5 minut i nie wpłynie specjalnie na czas podróży. Elektryk to nadal nie jest samochód dla większości.
@@trustnoone3864 Dziś tak. Co będzie za 20 lat? Aha coraz częściej w elektrykach są podgrzewane (bardziej chyba klimatyzowane) baterie. Zresztą jest już parę testów porównawczych chociażby mg cyberstera także przestaje to być problemem Zresztą w Polsce i -15 przestało być problemem bo zdarza się niezwykle rzadko 🙂