Pani Agato super filmik! Gdzie się Pani podziewa? Nie ma żadnych nowych materiałów... czy jest Pani w wirze tworzenia? Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Witam . Dziękuję za praktyczne porady. Chciałam podzielić się spostrzeżeniem. Spośród wielu fiksatyw używanych, jedynie Conte a Paris w minimalny sposób przyciemnia pracę. Jest to moje najnowsze odkrycie.
Zgadzam się w pełnej rozciągłości ze wszystkimi mitami! Mam tylko ciut odmienne zdanie jeśli chodzi o fiksatywę. Używam Talensa i psikam nią każdą warstwę kolorystyczną na obrazie, o ile chcę uniknąć mieszania się kolorów. W porównaniu z Tobą można powiedzieć, że fiksuję dużo częściej, ale również takimi delikatnymi chmurkami. Po skończonej pracy moje obrazy lekko brudzą, wiadomo, ale nie osypują się i przez lata nie tracą kolorów. JEDNAK. Mam czasami kłopot z ramiarzami, o czym donoszą mi klienci. Kilka razy zdarzyło się, że ramiarz się wściekł, że praca niezabezpieczona i pył osiądzie na szybie od wewnątrz. Inny „fachowiec” postanowił mój obraz potraktować lakierem do włosów! Tych przypadków było na tyle dużo, że zaczęłam się zastanawiać, że może robię coś nie tak i oni mają rację. Potem zrozumiałam, że zabezpieczam wystarczająco, tylko ramiarze chcieli mieć lodowisko na powierzchni obrazu :)
Mam podobne doświadczenia, jeśli chodzi o ramiarzy i oprawianie. Wmawiano mi, że należy tak zabezpieczyć pastel fiksatywą, żeby można było po nim przejechać ręką i się nie pobrudzić. Oczywiście obraz, który zostanie tak potraktowany, wygląda kiepsko. Taka warstwa klajstru na wierzchu nie dość że przyciemnia kolory, to jeszcze je tłumi, przygasza. Myślę, że właśnie delikatne pryskanie fiksatywą jest kluczowe. Czyli takimi delikatnymi chmurkami. Zdarza mi się mocniej prysnąć ciemne części obrazu, bo właśnie one sprawiają najwięcej problemów. Wystarczy odrobinka takiego pigmentu i już to widać na passe-partout. Moje problemy z niewielkim osypywaniem się, wynikają też z tego, że maluję pastelami dość grubo :)
Dzień dobry, mam jedno pytanie: wiele moich kredek (głównie Rembrandt i Toison D'Or) w intensywnym ciemnym błękicie bardzo ciężko oddaje kolor. Czy to kwestia pigmentu, który wymaga jakiegoś specjalnego wypełniacza, aby móc zrobić z niego kredkę?
Podobna sytuacja jest z ciemnymi granatami Sennelier. Te pastele są twarde i kiepsko malują. To na pewno kwestia pigmentu. Niektóre pigmenty ze względu na swoje właściwości tworzą twarde pastele. Przy jaśniejszych kolorach "naprawia" się to dodając wypełniaczy. Jednak wypełniacze zwykle rozjaśniają, więc przy bardzo ciemnym kolorze daje się ich niewiele, albo wcale. Przy kolorach niebieskich problematyczny pigment to PB27, czyli Błękit Pruski.
Lakieru używałam, kiedy uczyłam się malować pastelami. Teraz stosuję go do utrwalania szkiców. Jeśli chodzi o obrazy, to wolę fiksatywę. Daje bardziej równomierne pokrycie (nie chlapie), a poza tym powinna być bardziej trwała i mieć lepszy skład. Z lakierem jednak nie wiadomo. Co do zapachu, to się absolutnie zgadzam :)
Pani Agato super filmik! Gdzie się Pani podziewa? Nie ma żadnych nowych materiałów... czy jest Pani w wirze tworzenia? Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Baaaardzo lubię te Pani filmiki. Tyle ciekawych i przydatnych informacji.
Dzięki piękne
🙂
Witam . Dziękuję za praktyczne porady. Chciałam podzielić się spostrzeżeniem. Spośród wielu fiksatyw używanych, jedynie Conte a Paris w minimalny sposób przyciemnia pracę. Jest to moje najnowsze odkrycie.
Słyszałam wiele dobrego o fiksatywie Lascaux, ale cena trochę odstrasza...
Witam, dziekuję za fajny film .Pozdrawiam
P.s.Ja maluje suchym pastelem. Przechowuje i pakuje do wysyłki w kalkę techniczną, kupuje w rolce .Polecam
Muszę więc wypróbować kalkę :)
@najwazniejszarownowaga1523 Doskonale rozumiem niechęć do fiksatywy. Mam kilka obrazów, które wyraźnie straciły po jej użyciu. Niestety.
Dobry temat w programie , a pastel pomimo wszystko to magia koloru...
Absolutnie się zgadzam :)
Dziękuję.
🙂
Zgadzam się w pełnej rozciągłości ze wszystkimi mitami! Mam tylko ciut odmienne zdanie jeśli chodzi o fiksatywę. Używam Talensa i psikam nią każdą warstwę kolorystyczną na obrazie, o ile chcę uniknąć mieszania się kolorów. W porównaniu z Tobą można powiedzieć, że fiksuję dużo częściej, ale również takimi delikatnymi chmurkami. Po skończonej pracy moje obrazy lekko brudzą, wiadomo, ale nie osypują się i przez lata nie tracą kolorów. JEDNAK. Mam czasami kłopot z ramiarzami, o czym donoszą mi klienci. Kilka razy zdarzyło się, że ramiarz się wściekł, że praca niezabezpieczona i pył osiądzie na szybie od wewnątrz. Inny „fachowiec” postanowił mój obraz potraktować lakierem do włosów! Tych przypadków było na tyle dużo, że zaczęłam się zastanawiać, że może robię coś nie tak i oni mają rację. Potem zrozumiałam, że zabezpieczam wystarczająco, tylko ramiarze chcieli mieć lodowisko na powierzchni obrazu :)
Mam podobne doświadczenia, jeśli chodzi o ramiarzy i oprawianie. Wmawiano mi, że należy tak zabezpieczyć pastel fiksatywą, żeby można było po nim przejechać ręką i się nie pobrudzić. Oczywiście obraz, który zostanie tak potraktowany, wygląda kiepsko. Taka warstwa klajstru na wierzchu nie dość że przyciemnia kolory, to jeszcze je tłumi, przygasza.
Myślę, że właśnie delikatne pryskanie fiksatywą jest kluczowe. Czyli takimi delikatnymi chmurkami.
Zdarza mi się mocniej prysnąć ciemne części obrazu, bo właśnie one sprawiają najwięcej problemów. Wystarczy odrobinka takiego pigmentu i już to widać na passe-partout.
Moje problemy z niewielkim osypywaniem się, wynikają też z tego, że maluję pastelami dość grubo :)
Chyba mnie przekonujesz do pasteli :) Świetny, merytoryczny film! Bardzo mi się podobają jeżówki na Twoim obrazie
Jeżówki są cudne do malowania :)
Dziękuję 🙂
❤️
Czy może być ramka z plastikiem a nie szkłem ? Czy to ważne, żeby było szkło?
Dzień dobry, mam jedno pytanie: wiele moich kredek (głównie Rembrandt i Toison D'Or) w intensywnym ciemnym błękicie bardzo ciężko oddaje kolor. Czy to kwestia pigmentu, który wymaga jakiegoś specjalnego wypełniacza, aby móc zrobić z niego kredkę?
Podobna sytuacja jest z ciemnymi granatami Sennelier. Te pastele są twarde i kiepsko malują.
To na pewno kwestia pigmentu. Niektóre pigmenty ze względu na swoje właściwości tworzą twarde pastele. Przy jaśniejszych kolorach "naprawia" się to dodając wypełniaczy. Jednak wypełniacze zwykle rozjaśniają, więc przy bardzo ciemnym kolorze daje się ich niewiele, albo wcale.
Przy kolorach niebieskich problematyczny pigment to PB27, czyli Błękit Pruski.
@@typiakart dziękuję za odpowiedź :)
❤❤❤
❤️
mnie sensorycznie coś bierze jak używam suchych pasteli czy węgla czy sepi XD
Niczym kreda na tablicy 🤣
Mnie też. Samo myślenie 9 malowaniu pastelami mnie boli😂
Zamiast fiksatywy dobrze się sprawdza lakier do włosów: tańszy i ładniej pachnie, a działanie takie samo.
Lakieru używałam, kiedy uczyłam się malować pastelami. Teraz stosuję go do utrwalania szkiców.
Jeśli chodzi o obrazy, to wolę fiksatywę. Daje bardziej równomierne pokrycie (nie chlapie), a poza tym powinna być bardziej trwała i mieć lepszy skład. Z lakierem jednak nie wiadomo.
Co do zapachu, to się absolutnie zgadzam :)