Aniu, bardzo proszę o podobną rozmowę z p. Piotrem, ale w kwestii córek mamusi. To bardzo ważny dla mnie temat i pewnie dla wielu z nas. Super odcinek! Pozdrawiam!😊
Chciała bym poznać zdanie moich synowych, ale ja uważam siebie za dobrą teściową bo nigdy do niczego się nie wtrącam a jedyne, czego oczekuję od moich synów to aby składali mi życzenia urodzinowe. Wszystko inne uważam za szczególny powód do radości dla mnie. Dzięki temu żyję szczęśliwie, bez oczekiwań. I uważam, że mam wspaniałych synów i wspaniałe synowe. ❤❤❤ Dziękuje za ciekawą rozmowę
Ojciec naszego dziecka był/ jest opiekunem mamusi. Wyjścia do teatru z mamusią, Sylwester z mamusią...wszystko to o czym p. Piotr mówi przeżyłam 20lat temu, słucham o swoich przeżyciach, na szczęście to już przeszłość.
Bylam w zwiazku z facetem i jego rodzicami 3 lata. Nigdy wiecej, siadla mi psycha, poczucie wlasnej wartosci, czulam sie jak 3 kolo u wozu do spelniania ich oczekiwan. Teraz czuje ze wygralam zycie konczac to mimo 😂 wiem ze zazwyczaj warto pracowac nad zwiazkiem ale jezeli jest chec z drugiej strony. Jezeli nie to nie da sie ciagnac samemu, wszystko siada.
czasami nie warto, za dużo nam się wmawia rzeczy w które potem wierzymy i przez które stoimy w miejscu. Pozdrawiam Panią serdecznie i dużo słońca każdego dnia życzę :-)
Ja miałam podobnie tylko mój były partner porównywał mnie do byłej. Ona się mną opiekowała jak byłem chory , pomagała itp. Chciałam pracować nad tą relacja ale on stwierdził , że sobie żartuje przecież. Szkoda nerwów na taki związek i tak takiemu facetowi/ kobiecie nie dogodzisz 🤷♀️
O boże... temat mi bardzo bliski, gdyż byłam w takim związku 3 lata... Partner nie robił nic, pod warunkiem, że mamusia mu powiedziała. Ja musiałam się uniezależnić bardzo szybko i uważam siebie za naprawdę niezależną osobę i czułam ogromną frustrację jak słyszałam od ex "nie wyprowadzę się bo w domu mam wszystko i nie zamierzam zaniżać standardu życia". Ten temat zawsze wywoływał burzę. A jak wchodziła w temat jego matka... no było konkretnie i nie dało się dojść do żadnego konsensusu... A jej tekst "co ja zrobię jak Ty się wyprowadzisz?" zawsze na niego działał. Ja miałam za mało odwagi by zerwać (bo bardzo mi zależało na poprawie również JEGO komfortu życia i łudziłam się strasznie...) niestety zrobił to on przy okazji tego, jak dowiedziałam się, że mnie zdradził :) Ta relacja już z dzisiejszego punku widzenia była dla mnie naprawdę toksyczna, nie udało mi się "naprawić błędów wychowawczych" jego matki. Czuję ogromny uszczerbek psychiczny po tej relacji i nie wiem, czy uda mi się to przepracować...
Ciekawy materiał. Moja znajoma weszła w związek małżeński z takim maminsynkiem. Zamieszkali z mamusią w domu i żyli w trójkącie przez jakiś czas. I wchodzenie w małżeństwo to jest właśnie ten punkt który mnie zastanawia. Przecież człowiek nie staje się maminsynkiem po ślubie tylko jest nim również przed. Dlaczego brać z takim ślub (jeżeli jego postawa nam przeszkadza) i potem załamywać ręce.
Mam bardzo dobre relacje ze swoją mamą, natomiast wiele rzeczy musiałam przepracować, żeby tak było. Dla mnie normą jest, że kontaktuję się ze swoją mamą kilka razy w miesiącu. Nie jest to przywiązanie emocjonalne, i potrafimy czasem nie rozmawiać ze sobą kilka tygodni, aby później mieć więcej tematów do rozmów. Nie wyobrażam sobie związku z mężczyzną, który uważa inaczej i sam np. nie potrafi się "oderwać" emocjonalnie od swojej mamy. Oznacza to po prostu jego niedojrzałość i toksyczną więź z matką. Taki mężczyzna zawsze będzie traktował swoją kobietę jak zastępczynię matki, oczekiwał, że będzie mu usługiwała. Warto się na to uczulić przed wejściem w związek.
Twoja relacja z matką jest toksyczna .Polecam Toksyczna matka Zuzanna Kuhl .Opowiada o tym jak ty ja się dzwoni do mamusi i rozmawia godzinami . Jesteś w pozycji dziecka a nie osoby dorosłej .
@@iwonkaszymanska7569 Uważasz, że dając "wyrok" stawiasz siebie wyżej? To jest pozycja dorosłego, który ocenia kogoś po kilku zdaniach w sieci? Kiedy pokochasz siebie, zrozumiesz, że powierzchowne oceny, prowadzą do powierzchownych relacji.
Fajny program przepraszam dziewczyny za mój wcześniejszy komentarz mamisynek to nie obraza trudno jest z mamisynkiem żyć.Chcialbym z dziewczyną stworzyć fajny związek na całe życie żeby sie nią opiekować otoczyć troską miłością rozmawiać z dziewczyną o modzie perfumach o książkach lubie bardzo czytać książki słuchać piosenek Anny German lubie oglądać film o Annie German.Dla mnie jako mężczyzny to zaszczyt pójść razem z dziewczyną na zakupy.Nie gniewajcie sie dziewczyny. Pozdrawiam ❤❤❤❤❤❤😊😊😊😊😊😊😊
Bardzo mądry podcast teraz ja wiem że miałam związek z maminsynkiem to naprawdę nic miłego. Były oświadczyny, pojawiła się ciąża i gdzie on uciekł? Wiadomo do mamusi. To jest horror. Przez jego matkę straciłam miłość mojego życia ❤a dziecko ojca.
Nie lubię określenia "mamisynek". To spychanie odpowiedzialności dorosłego człowieka, w tym przypadku matki na dziecko. Tak naprawdę dziecko jest tu ofiarą nadopiekuńczej matki , która od małego stosuje wobec dziecka szantaż emocjonalny i uzależnienie psychiczne. Takie dziecko żyje pod stałą kontrolą matki. Dorosła kobieta zalewa dziecko dziecko swoją emocjonalnością i od małego wychowuję go w pewnym zniewoleniu psychicznym. Społeczeństwo wtóruje matce: że taka troskliwa, opiekuńcza, a dziecku nie pozwala nazwać rzeczy po imieniu, wręcz przeciwnie: słuchaj się mamusi, matki się nie wybiera, matkę się kocha, albo zobacz jak mamusia cię kocha. Tak naprawdę rośnie kaleka emocjonalna, która jak dorośnie będzie często wyśmiewana i nazywana "mamisynkiem".
@@dr-mon-v3i zgadzam się, ale nazywanie go mamisynkiem mu w tym nie pomoże. Żeby się z czymś uporować najpierw musi zostać nazwane, a tu cisza. Oj taki to synek mamusi, nie! Ofiara dorosłego człowieka, w tym przypadku matki, która od narodzin tak programowała swoje dziecko.
Opisujecie tu chyba moje życiowe doswiadczenia ...z tą roznicą, że niektore wylewu lub globusa dostają jak się postawi granicę ... szkoda tylko ze naprawde wartosciowi mezczyźni nie dostrzegają tej kluczowej manipulacji ... 😞
Jak zwykle "Ci faceci, to to i tamto ...." :) uprzejmie proszę o odcinek komentujący córki i "żony" swoich matek. :) Przy czym by było jasne, Pan Piotr jest mega czadem z turbo rozeznaniem , Pozdrawiam!
Jeszcze gorzej jest jak jest rodziców synek. Wtedy ich zdanie jest najważniejsze, parnerki zdanie jest nieważne. Nie podejmie decyzji, nawet najmniejszej nie konsultując tego z rodzicami. Nie ma rzeczy czy sytuacji w naszym domu, żeby nie mówił rodzicom, a szczególnie ojcu. Siedzi 24 na dobę z ojcem i wujkiem na grupie na whats appie, nawet potrafi nie rozłączyć się będąc na toalecie i uwierz mi Ania, pitolenie przez telefon to nie jest pół biedy jak ktoś pitoli o niczym pół dnia a nawet i kilka razy dziennie, ale przecież nie zwrócisz uwagi bo słyszysz “odcinasz mnie od rodziny, nawet nie mogę rozmawiać przez telefon “ i siedzisz taka skruszona czekając ze może w końcu skończy i będzie obecny dla rodziny. A nie ma to jak usłyszeć, że jeśli miałby wybierać to zawsze wybierze rodziców, bo to rodzina. 🤦🏼♀️ Idealną piosenką, która mówi o mami synku jest z gatunku disco polo Etna - Mami synek.
Szkoda, że nie było tego podcastu kilka lat temu, lub szkoda, że nie szukałam podobnych informacji na własną rękę. Dziękuję bardzo, pomimo że obchodzę szerokim łukiem mamichsunków/opiekunów, to dobrze wiedzieć, że teoretycznie można coś z tym zrobić.
Czasem jest też tak, że niepotrzebnie kobiety reagują nadmiernie na bliską więź narzeczonego/męża z mamą, z góry upatrując w tym problem. Moja mama przestrzegała mnie przed tym, ale... na szczęście jej nie posłuchałam 😊 Mąż bardzo dbał o mamę i wiele czasu z nią spędzał, ale równie wiele uwagi i miłości dawał mi. Jego mama zaś była osobą delikatną i kulturalną, i nigdy nie "nadużywała" swojego ewidentnego wpływu na syna. Zawsze pytaliśmy ją o zdanie w wielu sprawach, żeby nie czuła się pominięta i niepotrzebna, a ona zawsze mówiła, żebyśmy sami zdecydowali, ale jej wydaje się tak i tak. Czasem decydowaliśmy się na jej wersję i okazywało się, że to było fajne rozwiązanie 😊
Jeśli relacja jest zdrowa a mama ma szacunek do syna, synowej i ich relacji to można się nawet blisko kumplować! Jeździć na wakacje razem, spędzać czas a nie będzie to toksyczne, ale to wszystko zależy właśnie od tej relacji jaka łączy matkę i syna i ich zdrowe podejścia do niej ❤
@@martamagdalenad8174 Dziękuję :) Bo okazuje się, że wiele osób oceniało z boku tę ich relację właśnie jako niezdrową, zbyt ścisłą. A ja - będąc w środku - widziałam to zupełnie inaczej, każdy tu miał swoje ważne miejsce: mama była bardzo ważna, mąż poświęcał jej wiele uwagi na co dzień, ale w taki sposób, że nie czułam się na drugim miejscu, choć też nie na pierwszym. To było tak, jakbym była jednakowo ważna. A mi to nie przeszkadzało, żadne z nich mnie nie krzywdziło, każde szanowało i podkreślało moją ważność. A wiem, że nie każda kobieta jest w stanie się zgodzić się na to, już z góry mówiąc: "Odkąd się ożenił, ma być ze mną, a nie z mamą". Często też nawet ktoś, kto zupełnie nie znał mojego męża ani jego mamy, a dowiadywał się, że mieszkamy razem na niezbyt dużym metrażu w bloku, dodawał z góry: "Współczuję ci, jak to wytrzymujesz?" albo mówił coś w stylu "małżeństwo musi mieszkać osobno, bo inaczej skończy się rozwodem, a jeśli nawet nie, to będzie bardzo ciężko". Tymczasem dla nas wszystkich to było bardzo dobre rozwiązanie. Chciałam dlatego pod tym nagraniem - ogólnie bardzo przecież mądrym - umieścić koniecznie wpis o takim punkcie widzenia, żeby każdy zastanowił się przy ocenie, czy na pewno mężczyzna nierezygnujący z roli "opiekuna mamy" z góry jest złym kandydatem na partnera życiowego. Żeby ktoś pochopnie nie stracił szansy na związek z kimś wartościowym, empatycznym, o gołębim sercu, zdolnym do budowania głębokich więzi i odpowiedzialnym za bliskich.
@@aiw128pl2 to jest czasami tak, że właśnie jest niezdrowa ta relacja, i jak kobieta próbuje temu przeciwdziałać, to następuje przerzucanie winy na nią, że to ona jest taka zaborcza. A ważne jest, żeby tu była właśnie równowaga w tych relacjach zachowana. Wtedy wierzę, że może być ok. U mnie niestety nie jest, bo na liście priorytetów mojego męża jestem gdzieś daleko za pracą, rodziną, kolegami, hobby. Także i ja muszę ten focus zmieniać, żeby bardziej patrzeć w siebie, a nie w kogoś, kto mi tego nie oddaje. Potem kogoś z boku może to dziwić, że ja o niego nie dbam. Nie rozumie, że jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
@@aiw128pl2 Ludzie mają tendencję do popadania w skrajności, poniekąd rozumiem tę potrzebę buntu pewnie wynikającą z wielu złych doświadczeń, ale życie nie jest tylko czarne albo tylko białe. Kiedyś wiele pokoleń mieszkało razem i różnie się to sprawdzało, jedni na tym cierpieli a inni byli bardzo zadowoleni z takiego układu. Uważam, że to jest bardzo indywidualna sprawa, jeśli w relacji panuje szacunek, jest miejsce na rozmowę i kompromisy a jeśli jest do tego sympatia i miłość to każdy układ jest zdrowy i dobry właśnie dla tych ludzi i nie nam to oceniać! Oby każdy był w swoim życiu szczęśliwy :) Gratuluję fajnej teściowej a teściowej fajnej synowej 💖
Niestety, też zostałam żoną maminsynka. Na domiar złego - mieszkaliśmy w jednym domu - w teorii my na piętrze, oni na dole, ale naprawdę podział był fikcyjny. Miałam aferę nawet o to, że kupiłąm do nas drugi telewizor, żebyśmy wieczorami mogli pooglądać kabarety w naszym domu razem - bo przecież będziemy do mamusi chodzić. Uciekłam, kiedy okazało się, że dzicko urzodziłąm też dla jego mamusi i siostrzyczki starej panny. Dziecko zostało mi zabrane - a ja zostałam okrzynięta wredną i złośliwą, bo babcia i ciocia kochają dzieciątko, a ja im nie pozwalam zabrać dziecka i robię aferę - jestem niewdzięczna i agresywna i to ze mną jest coś nie tak. Ubierać mojego niemowlęcia też nie mogłam, bo siostrzyczka jego o tym marzyła, bo uwielbia małe ubranka - więc mam się nie wtrącać, bo Madzia jest nieszczęśliwa, że nie może tego robić. Na terapię nie poszedł - stwierdził, że nawet jak mu terapeuta powie, że jest maminsynkiem, to on nie chce tego zmieniać. Ciężko mi uwierzyć, że relacja z maminsynkiem jest możliwa... A nawet, jeżeli jest jakaś droga, to czy trud jej pokonania jest wart celu na jej końcu? Jestem po rozwodzie 7 lat - rozbita i nadal wściekle broniąca swoich granic.
U mnie tesciowa probuje z mojej córki zrobic sobie "córeczke mamusi". Dodam ze jest to typ kobiety nadgorliwej matki Teresy. Ostatnio przekroczyla granice i wyraznie od razu dalam jej znac ze je przekracza. Rozmawiamy z mezem o obowiazkach w sposob kulturalny bez wyzwisk, ale była roznica zdań co sprawidlo ze dyskusja byla gorąca, ale nadal kulturalna. Dziecko bedac w pokoju napisalo do babci ze rodzice sie kłócą, dzwoni do nas tesciowa przerywajac dyskusje "co my wyrabiamy" z pretensja. My z mezem oczy jak 5 zl i szok o co jej chodzi. Wybuchlam ze niezycze sobie jej telefonow bez powodu. Bo sie niby "kłocimy" a nawet jesli to co jej do tego? Dziecku nie dziala sie zadna krzywda i to nie byla klotnia nawet. Najlepsze jest to ze dziecko skarży do babci ze mama wymaha aby prace domowa odrabiac, i zrobic podstawowe rzeczy typu pozbierac kredki i utrzymac porzadek w pokoju. Ona dzwoni z pretensja czemu tworze traume dziecku bo wymagam absolutnego minimum(bo ona odrabiala za synusia lekcje w szkole wiec ja tez powinnam)
Znałem kilka takich przypadków. Faceci po 30stce nie będący w stanie ogarnąć ziemniaków zupy czy nawet jajecznicy . Może się wydawać zabawne ale to smutne .
Mam takiego meza od 16 lat. Sam mi kiedys powiedzial, ze szkoda ze nie mozna zenic sie z siostra to byloby moze mniej klotni. Zawsze jego rodzice i rodzenstwo sa dla niego najwazniejsi. Przy konflikcie miedzy nimi a mna wzial strone ich... Przestrzegam was mlode dziesczyny, jesli dla waszego narzeczonego jego rodzina jest najwazniejsza to spier..... Z predkoscia swiatla. tacy ludzie sie nie zmieniaja. Nwm po co tacy ludzie sie zenia. Scierwa
Mama mojego męża, powiedział że nasza córka nie jest podna do nikogo ( z naszym pierwszym synem mówiła że pewnie nie jego,o że to moja kara od Boga że zmarł w 30t.c) podziekowalam za takiego małżeństwo gdzie, mąż twierdzi że mama tylko swoje zdanie wypowiada (o jego dzieciach! I ja sama mówiłam, , że syn brata podobny do bratowej to prawda ale nigdy nie wstąpiłam że nie Brata!) z takimi niedojrzałymi ludźmi z LEPIEJ od razu kończyć związek, ja się wpieprzylam na Wiele lat ale pomału wychodze w tej patologii
Bardzo wielu mezczyzn ok 40stki jest w tej drugiej opcji opiekuna. Jak słyszę ze jestem bez serca bo on jest dobry i opiekuńczy bo rodzice są już starsi to mi się wszytsko wywraca. Dla opiekunów, partnerów i synków mamusi mówię już z marszu Nie
Skoro rodzice wymagają opieki a mają tylko np syna to kto inny mógłby nimi się zaopiekować? Chyba taka kolej rzeczy. Rodzice opiekowali się nami jak byliśmy mali zapewniali dom jedzenie przez długi czas do 18 nawet 25 r.z później role się odwracają. Wszystko jest do pogodzenia jeśli w związku jest to sprawiedliwe
A jak z relacją syn ojciec kiedy siedzą i piszą na WhatsApp cały dzień, spędzają razem wolny czas o wspólna pasja a zr mną żoną ale nie matka syna wszystko ciężko...o wszystkim musi mu opowiedzieć jak gdzieś byliśmy jak coś zobaczyliśmy na wakacjach itp..myślę że kontak codzienny ich jest kilka lub kilkanaście wiadomości i rozmów dziennie..usłyszałam że nie rozumiem ich relacji...
Zawsze mnie śmieszy jak pytam kogoś o drogę a on mi zaczyna na telefonie szukać gdzie jest jakiś przystanek autobusowy np. Nie po to o to pytam żywego człowieka, w telefonie to sobie mogę i sama poszukać. To tak w temacie zbierania informacji.
@@kubuspuchatek6707 tak, to wynika z dobrych intencji, nie o to chodzi, że tego nie doceniam. Ale szukam czegoś na telefonie, nie mogę znaleźć, więc pytam kogoś, w nadziei, że jest bardziej zorientowany, a on mi tego szuka na telefonie. To taki znak współczesnych czasów. Ja mam już na tyle dużo lat po prostu, że pamiętam czasy, gdy ludzie albo mówili "nie wiem" albo pokazywali Ci ręką gdzie masz iść. Teraz już nie potrafimy żyć bez elektroniki i jest to bardzo zauważalne. Prowadzi też do śmiesznych wg mnie sytuacji czasami. Młodsi pewnie tego nie zauważają w ogóle.
@@alicjakonopkagdybyś pytając o drogę powiedziała że sama już sprawdzałaś w telefonie to pewnie ta osoba sama by już do niego nie zajrzała. Prawdą jest że coraz częściej zaglądamy do telefonów ...
@@marcelbednar8139 Tak, zapewne, ale i tak mnie to śmieszy, chociaż nie jestem przecież lepsza, bo sama też sprawdzam najpierw na telefonie :D Śmieszne dla mnie jest też to, że my często nie tylko w takich prozaicznych sytuacjach, ale i w życiu w ogóle, uważamy innych za jakiś ekspertów ogarniających wszystko lepiej od nas. A jak się spyta nawet i o tę drogę przykładowo, to się okazuje, że inni tak samo nie do końca wiedzą, gdzie są, bo też są tam może pierwszy raz akurat. A nam się zawsze wydaje, że my pierwsi i jedyni na świecie mamy jakiś problem.
@@kubuspuchatek6707ogólnie to Polacy są bardzo uczynni, to warto docenić na pewno. Są kraje, gdzie jak spróbujesz zaczepić obcą osobę, to się nie zatrzyma w ogóle. Masz problem, to się zgłoś do odpowiednich służb, niech ci pomagają. W dużych miastach na pewno większy problem jest z takim podejściem, bo jest tyle ludzi, że co chwila by trzeba komuś pomagać. Więc ludzie już obojętnieją może przez to. A może bardziej można w takich miejscach liczyć na jakąś pomoc odgórną po prostu. W Polsce my jednak nadal dużo się opieramy na pomocy sobie nawzajem. Nie to, żebym była taka światowa, ale tak mi się wydaje na podstawie moich doświadczeń.
Mama i dzieci są zawsze egzekwo na pierwszym miejscu a nie na czwartym żona na ostatnim bo to nie rodziną dziś śpisz z nią w łóżku powierzasz wszystkie tajemnice a za rok możesz przejść obok na ulicy udając że się nie znacie i tak żon można mieć bez końca ile się chce a mama jest zawsze tylko jedna. Mama Cię nie zdradzi a żona nigdy nie wiesz kiedy i ile ci rogów doprawiła
Jedynego mężczyznę, jakiego może kochać kobieta bezinteresownie, jest wyłącznie jej syn. Reszta jest wyłącznie rachunkiem zysków i strat. Nazywanie kogoś maminsynkiem, to po prostu forma manipulacji, tworzona po to, by kobieta miała dostęp do zasobów danego mężczyzny, jego czasu, pieniędzy a także odbieranie jego wolności i i uczynienie z faceta niewolnika. Panowie, nie dawajcie sobą rządzić!
Jak jest zdrowa relacja z partnerem - ojcem syna to nie ma problemu, że syn wyrośnie na maminsynka. Niespełniona kobieta w związku przelewa chorą miłość na syna...
Zdrowe to jest. Matka może zapytać i poprosić o pomoc, zaopiekować się sobą i swoją samotnością a nie rozbijać małżeństwo. Chyba Pani nie przesłuchała całości
Proszę jeszcze raz posłuchać, a zadaniem męża i/lub ojca jest troska o rodzinę, którą założył, a z matką powinien mieć zdrową relację, życzliwą i z miłością. matka już dawno powinna wypuści swojego syna i każde z nich powinna żyć swoim życiem, w którym jest miejsce na rodzinę, pasje, pracę itp
Aniu, bardzo proszę o podobną rozmowę z p. Piotrem, ale w kwestii córek mamusi. To bardzo ważny dla mnie temat i pewnie dla wielu z nas. Super odcinek! Pozdrawiam!😊
popieram :)
Chciała bym poznać zdanie moich synowych, ale ja uważam siebie za dobrą teściową bo nigdy do niczego się nie wtrącam a jedyne, czego oczekuję od moich synów to aby składali mi życzenia urodzinowe. Wszystko inne uważam za szczególny powód do radości dla mnie. Dzięki temu żyję szczęśliwie, bez oczekiwań. I uważam, że mam wspaniałych synów i wspaniałe synowe. ❤❤❤
Dziękuje za ciekawą rozmowę
Ojciec naszego dziecka był/ jest opiekunem mamusi. Wyjścia do teatru z mamusią, Sylwester z mamusią...wszystko to o czym p. Piotr mówi przeżyłam 20lat temu, słucham o swoich przeżyciach, na szczęście to już przeszłość.
Bylam w zwiazku z facetem i jego rodzicami 3 lata. Nigdy wiecej, siadla mi psycha, poczucie wlasnej wartosci, czulam sie jak 3 kolo u wozu do spelniania ich oczekiwan. Teraz czuje ze wygralam zycie konczac to mimo 😂 wiem ze zazwyczaj warto pracowac nad zwiazkiem ale jezeli jest chec z drugiej strony. Jezeli nie to nie da sie ciagnac samemu, wszystko siada.
czasami nie warto, za dużo nam się wmawia rzeczy w które potem wierzymy i przez które stoimy w miejscu. Pozdrawiam Panią serdecznie i dużo słońca każdego dnia życzę :-)
@@a.g.a.t.a6326 dziekuje, to prawda, czasami trzeba odpuscic dla swojego zdrowia psychicznego. Pozdrawiam
Ja miałam podobnie tylko mój były partner porównywał mnie do byłej. Ona się mną opiekowała jak byłem chory , pomagała itp. Chciałam pracować nad tą relacja ale on stwierdził , że sobie żartuje przecież. Szkoda nerwów na taki związek i tak takiemu facetowi/ kobiecie nie dogodzisz 🤷♀️
Tego faceta mogę słuchać godzinami 👍
Mój były mąż na walentynki kupił mamie bieliznę 😂 Boże drogi jak ja się cieszę że z tego szamba wybrnęła 😊
o matko! 😂
Chce to odzobaczyc 🙈
Heeee???? 😂😂😂
😮
Padłem 🤣🤣🤣 hahaha
O boże... temat mi bardzo bliski, gdyż byłam w takim związku 3 lata...
Partner nie robił nic, pod warunkiem, że mamusia mu powiedziała. Ja musiałam się uniezależnić bardzo szybko i uważam siebie za naprawdę niezależną osobę i czułam ogromną frustrację jak słyszałam od ex "nie wyprowadzę się bo w domu mam wszystko i nie zamierzam zaniżać standardu życia". Ten temat zawsze wywoływał burzę. A jak wchodziła w temat jego matka... no było konkretnie i nie dało się dojść do żadnego konsensusu... A jej tekst "co ja zrobię jak Ty się wyprowadzisz?" zawsze na niego działał.
Ja miałam za mało odwagi by zerwać (bo bardzo mi zależało na poprawie również JEGO komfortu życia i łudziłam się strasznie...) niestety zrobił to on przy okazji tego, jak dowiedziałam się, że mnie zdradził :)
Ta relacja już z dzisiejszego punku widzenia była dla mnie naprawdę toksyczna, nie udało mi się "naprawić błędów wychowawczych" jego matki. Czuję ogromny uszczerbek psychiczny po tej relacji i nie wiem, czy uda mi się to przepracować...
Ciekawy materiał. Moja znajoma weszła w związek małżeński z takim maminsynkiem. Zamieszkali z mamusią w domu i żyli w trójkącie przez jakiś czas. I wchodzenie w małżeństwo to jest właśnie ten punkt który mnie zastanawia. Przecież człowiek nie staje się maminsynkiem po ślubie tylko jest nim również przed. Dlaczego brać z takim ślub (jeżeli jego postawa nam przeszkadza) i potem załamywać ręce.
Bardzo miła rozmowa 😊
Jak każda, z panem Piotrem 🥰
Czekam na podcast z Panem o opiekunie matki. Pozdrawiam!
Rewelacyjna rozmowa. Wprost powiedziane jak to działa.
Temat bardzo potrzebny do rozjaśnienia mężczyznom.
Mam bardzo dobre relacje ze swoją mamą, natomiast wiele rzeczy musiałam przepracować, żeby tak było. Dla mnie normą jest, że kontaktuję się ze swoją mamą kilka razy w miesiącu. Nie jest to przywiązanie emocjonalne, i potrafimy czasem nie rozmawiać ze sobą kilka tygodni, aby później mieć więcej tematów do rozmów. Nie wyobrażam sobie związku z mężczyzną, który uważa inaczej i sam np. nie potrafi się "oderwać" emocjonalnie od swojej mamy. Oznacza to po prostu jego niedojrzałość i toksyczną więź z matką. Taki mężczyzna zawsze będzie traktował swoją kobietę jak zastępczynię matki, oczekiwał, że będzie mu usługiwała. Warto się na to uczulić przed wejściem w związek.
Twoja relacja z matką jest toksyczna .Polecam Toksyczna matka Zuzanna Kuhl .Opowiada o tym jak ty ja się dzwoni do mamusi i rozmawia godzinami .
Jesteś w pozycji dziecka a nie osoby dorosłej .
@@iwonkaszymanska7569 Uważasz, że dając "wyrok" stawiasz siebie wyżej? To jest pozycja dorosłego, który ocenia kogoś po kilku zdaniach w sieci? Kiedy pokochasz siebie, zrozumiesz, że powierzchowne oceny, prowadzą do powierzchownych relacji.
@@nadziejakonf.9 ja kocham siebie ....
@@nadziejakonf.9 Narcyz nie lubi.prawdy ..
@@iwonkaszymanska7569 Za to empata nie atakuje. Przeczytaj jeszcze raz swoje komentarze. Coś a la border.
Fajny program przepraszam dziewczyny za mój wcześniejszy komentarz mamisynek to nie obraza trudno jest z mamisynkiem żyć.Chcialbym z dziewczyną stworzyć fajny związek na całe życie żeby sie nią opiekować otoczyć troską miłością rozmawiać z dziewczyną o modzie perfumach o książkach lubie bardzo czytać książki słuchać piosenek Anny German lubie oglądać film o Annie German.Dla mnie jako mężczyzny to zaszczyt pójść razem z dziewczyną na zakupy.Nie gniewajcie sie dziewczyny. Pozdrawiam ❤❤❤❤❤❤😊😊😊😊😊😊😊
Super temat otwierający oczy na pewne schematy relacji❤pozdrawiam
Moj pierwszy maz byl opiekunem mamy. Drugi jest sierotą z domu dziecka i ten związek przetrwal 30 lat.
Dzień Świra doskonale pokazuje ten problem
Jakby mi typ powiedział że mamusia robi lepszy rosół, to bym mu kazała zabrać łaszki i jechać do mamusi na rosół 😊
Zdarzają się tacy 🤣 gdy mama się kiedyś straci to on zostanie przy zukpach chińskich . Smutne ale prawdziwe . Znałem kilka takich przypadków.
Panie Piotrze chyle czoła ma Pan święta rację. Maminsynek powinien mieszkać z mamusia a nie zakładać rodzinę., której nie szanuje
A po co komu dzisiaj ślub?
No chyba że ktoś chce podpisać weksel in blanco.
@@marcin.b3802wszędzie piszesz to samo. To już komedia 😅😂😂
@@Plutos_Child69
Poszerzam zasięgi.
Hahahahaha
@@marcin.b3802 szkoda, że powtarzaniem głupich bajek starego capa jadącego na ręcznym do pikseli. 🤣🤣
@@Plutos_Child69
Hahahahaha
Dobre , dobre.
Ja tam sobie akurat te czasy chwalę.
Bardzo mądry podcast teraz ja wiem że miałam związek z maminsynkiem to naprawdę nic miłego. Były oświadczyny, pojawiła się ciąża i gdzie on uciekł? Wiadomo do mamusi. To jest horror. Przez jego matkę straciłam miłość mojego życia ❤a dziecko ojca.
Straciłaś dziecko w ciele dorosłego ..nie ma czego żałować .Zaborzony Typ .
Nie lubię określenia "mamisynek". To spychanie odpowiedzialności dorosłego człowieka, w tym przypadku matki na dziecko. Tak naprawdę dziecko jest tu ofiarą nadopiekuńczej matki , która od małego stosuje wobec dziecka szantaż emocjonalny i uzależnienie psychiczne. Takie dziecko żyje pod stałą kontrolą matki. Dorosła kobieta zalewa dziecko dziecko swoją emocjonalnością i od małego wychowuję go w pewnym zniewoleniu psychicznym. Społeczeństwo wtóruje matce: że taka troskliwa, opiekuńcza, a dziecku nie pozwala nazwać rzeczy po imieniu, wręcz przeciwnie: słuchaj się mamusi, matki się nie wybiera, matkę się kocha, albo zobacz jak mamusia cię kocha. Tak naprawdę rośnie kaleka emocjonalna, która jak dorośnie będzie często wyśmiewana i nazywana "mamisynkiem".
ale teraz to dziecko jest doroslym facetem i to jest jego odpowiedzialnosc sie z tego uwolnic
@@dr-mon-v3i zgadzam się, ale nazywanie go mamisynkiem mu w tym nie pomoże. Żeby się z czymś uporować najpierw musi zostać nazwane, a tu cisza. Oj taki to synek mamusi, nie! Ofiara dorosłego człowieka, w tym przypadku matki, która od narodzin tak programowała swoje dziecko.
Masz racje kaleka emocjonalny , niestety 😢
Opisujecie tu chyba moje życiowe doswiadczenia ...z tą roznicą, że niektore wylewu lub globusa dostają jak się postawi granicę ... szkoda tylko ze naprawde wartosciowi mezczyźni nie dostrzegają tej kluczowej manipulacji ... 😞
Gorzej jeśli ją dostrzegają lecz im nie przeszkadza ...
@@woczykij3838 to fakt..przykry fakt
U mojej koleżanki to BABCIA jest mamusią, pozdrawiam Karolina, życzę odwagi.
Jak zwykle "Ci faceci, to to i tamto ...." :) uprzejmie proszę o odcinek komentujący córki i "żony" swoich matek. :)
Przy czym by było jasne, Pan Piotr jest mega czadem z turbo rozeznaniem , Pozdrawiam!
Super temat ❤ szkoda ze odcinek taki krótki
Dziękuję serdecznie.
Bardzo dobry wywiad!
Świetny odcinek ! Dzięki Ania xx
Jeszcze gorzej jest jak jest rodziców synek.
Wtedy ich zdanie jest najważniejsze, parnerki zdanie jest nieważne.
Nie podejmie decyzji, nawet najmniejszej nie konsultując tego z rodzicami.
Nie ma rzeczy czy sytuacji w naszym domu, żeby nie mówił rodzicom, a szczególnie ojcu.
Siedzi 24 na dobę z ojcem i wujkiem na grupie na whats appie, nawet potrafi nie rozłączyć się będąc na toalecie i uwierz mi Ania, pitolenie przez telefon to nie jest pół biedy jak ktoś pitoli o niczym pół dnia a nawet i kilka razy dziennie, ale przecież nie zwrócisz uwagi bo słyszysz “odcinasz mnie od rodziny, nawet nie mogę rozmawiać przez telefon “ i siedzisz taka skruszona czekając ze może w końcu skończy i będzie obecny dla rodziny.
A nie ma to jak usłyszeć, że jeśli miałby wybierać to zawsze wybierze rodziców, bo to rodzina. 🤦🏼♀️
Idealną piosenką, która mówi o mami synku jest z gatunku disco polo
Etna - Mami synek.
Wyrażę się brzydko ale prawdziwie albo rozwód albo czekaj aż starzy wyciągną kopyta!
Szkoda, że nie było tego podcastu kilka lat temu, lub szkoda, że nie szukałam podobnych informacji na własną rękę.
Dziękuję bardzo, pomimo że obchodzę szerokim łukiem mamichsunków/opiekunów, to dobrze wiedzieć, że teoretycznie można coś z tym zrobić.
Czasem jest też tak, że niepotrzebnie kobiety reagują nadmiernie na bliską więź narzeczonego/męża z mamą, z góry upatrując w tym problem. Moja mama przestrzegała mnie przed tym, ale... na szczęście jej nie posłuchałam 😊 Mąż bardzo dbał o mamę i wiele czasu z nią spędzał, ale równie wiele uwagi i miłości dawał mi. Jego mama zaś była osobą delikatną i kulturalną, i nigdy nie "nadużywała" swojego ewidentnego wpływu na syna. Zawsze pytaliśmy ją o zdanie w wielu sprawach, żeby nie czuła się pominięta i niepotrzebna, a ona zawsze mówiła, żebyśmy sami zdecydowali, ale jej wydaje się tak i tak. Czasem decydowaliśmy się na jej wersję i okazywało się, że to było fajne rozwiązanie 😊
Jeśli relacja jest zdrowa a mama ma szacunek do syna, synowej i ich relacji to można się nawet blisko kumplować! Jeździć na wakacje razem, spędzać czas a nie będzie to toksyczne, ale to wszystko zależy właśnie od tej relacji jaka łączy matkę i syna i ich zdrowe podejścia do niej ❤
@@martamagdalenad8174 Dziękuję :) Bo okazuje się, że wiele osób oceniało z boku tę ich relację właśnie jako niezdrową, zbyt ścisłą. A ja - będąc w środku - widziałam to zupełnie inaczej, każdy tu miał swoje ważne miejsce: mama była bardzo ważna, mąż poświęcał jej wiele uwagi na co dzień, ale w taki sposób, że nie czułam się na drugim miejscu, choć też nie na pierwszym. To było tak, jakbym była jednakowo ważna. A mi to nie przeszkadzało, żadne z nich mnie nie krzywdziło, każde szanowało i podkreślało moją ważność. A wiem, że nie każda kobieta jest w stanie się zgodzić się na to, już z góry mówiąc: "Odkąd się ożenił, ma być ze mną, a nie z mamą". Często też nawet ktoś, kto zupełnie nie znał mojego męża ani jego mamy, a dowiadywał się, że mieszkamy razem na niezbyt dużym metrażu w bloku, dodawał z góry: "Współczuję ci, jak to wytrzymujesz?" albo mówił coś w stylu "małżeństwo musi mieszkać osobno, bo inaczej skończy się rozwodem, a jeśli nawet nie, to będzie bardzo ciężko". Tymczasem dla nas wszystkich to było bardzo dobre rozwiązanie. Chciałam dlatego pod tym nagraniem - ogólnie bardzo przecież mądrym - umieścić koniecznie wpis o takim punkcie widzenia, żeby każdy zastanowił się przy ocenie, czy na pewno mężczyzna nierezygnujący z roli "opiekuna mamy" z góry jest złym kandydatem na partnera życiowego. Żeby ktoś pochopnie nie stracił szansy na związek z kimś wartościowym, empatycznym, o gołębim sercu, zdolnym do budowania głębokich więzi i odpowiedzialnym za bliskich.
@@aiw128pl2 to jest czasami tak, że właśnie jest niezdrowa ta relacja, i jak kobieta próbuje temu przeciwdziałać, to następuje przerzucanie winy na nią, że to ona jest taka zaborcza. A ważne jest, żeby tu była właśnie równowaga w tych relacjach zachowana. Wtedy wierzę, że może być ok. U mnie niestety nie jest, bo na liście priorytetów mojego męża jestem gdzieś daleko za pracą, rodziną, kolegami, hobby. Także i ja muszę ten focus zmieniać, żeby bardziej patrzeć w siebie, a nie w kogoś, kto mi tego nie oddaje. Potem kogoś z boku może to dziwić, że ja o niego nie dbam. Nie rozumie, że jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
@@aiw128pl2 Ludzie mają tendencję do popadania w skrajności, poniekąd rozumiem tę potrzebę buntu pewnie wynikającą z wielu złych doświadczeń, ale życie nie jest tylko czarne albo tylko białe. Kiedyś wiele pokoleń mieszkało razem i różnie się to sprawdzało, jedni na tym cierpieli a inni byli bardzo zadowoleni z takiego układu. Uważam, że to jest bardzo indywidualna sprawa, jeśli w relacji panuje szacunek, jest miejsce na rozmowę i kompromisy a jeśli jest do tego sympatia i miłość to każdy układ jest zdrowy i dobry właśnie dla tych ludzi i nie nam to oceniać! Oby każdy był w swoim życiu szczęśliwy :) Gratuluję fajnej teściowej a teściowej fajnej synowej 💖
Niestety, też zostałam żoną maminsynka. Na domiar złego - mieszkaliśmy w jednym domu - w teorii my na piętrze, oni na dole, ale naprawdę podział był fikcyjny. Miałam aferę nawet o to, że kupiłąm do nas drugi telewizor, żebyśmy wieczorami mogli pooglądać kabarety w naszym domu razem - bo przecież będziemy do mamusi chodzić. Uciekłam, kiedy okazało się, że dzicko urzodziłąm też dla jego mamusi i siostrzyczki starej panny. Dziecko zostało mi zabrane - a ja zostałam okrzynięta wredną i złośliwą, bo babcia i ciocia kochają dzieciątko, a ja im nie pozwalam zabrać dziecka i robię aferę - jestem niewdzięczna i agresywna i to ze mną jest coś nie tak. Ubierać mojego niemowlęcia też nie mogłam, bo siostrzyczka jego o tym marzyła, bo uwielbia małe ubranka - więc mam się nie wtrącać, bo Madzia jest nieszczęśliwa, że nie może tego robić. Na terapię nie poszedł - stwierdził, że nawet jak mu terapeuta powie, że jest maminsynkiem, to on nie chce tego zmieniać. Ciężko mi uwierzyć, że relacja z maminsynkiem jest możliwa... A nawet, jeżeli jest jakaś droga, to czy trud jej pokonania jest wart celu na jej końcu? Jestem po rozwodzie 7 lat - rozbita i nadal wściekle broniąca swoich granic.
Są też mami córeczki to dopiero jest akcja,biedny taki facet,tesciowa wie nawet jak w seksie się dzieje 🙈
Tak teraz moda na corunki-mamunki....
Moja mama ma taką relację ze swoją mamą (moja babcia). Strasznie na ti się patrzyło, nigdy nie miałem mamy tylko zajmowała się mną córka mojej babci.
Było jak zawsze miło i sympatycznie 😊 No i wesoło rzecz jasna 😉😀 Pozdrawiam 🌷
U mnie tesciowa probuje z mojej córki zrobic sobie "córeczke mamusi". Dodam ze jest to typ kobiety nadgorliwej matki Teresy. Ostatnio przekroczyla granice i wyraznie od razu dalam jej znac ze je przekracza. Rozmawiamy z mezem o obowiazkach w sposob kulturalny bez wyzwisk, ale była roznica zdań co sprawidlo ze dyskusja byla gorąca, ale nadal kulturalna. Dziecko bedac w pokoju napisalo do babci ze rodzice sie kłócą, dzwoni do nas tesciowa przerywajac dyskusje "co my wyrabiamy" z pretensja. My z mezem oczy jak 5 zl i szok o co jej chodzi. Wybuchlam ze niezycze sobie jej telefonow bez powodu. Bo sie niby "kłocimy" a nawet jesli to co jej do tego? Dziecku nie dziala sie zadna krzywda i to nie byla klotnia nawet. Najlepsze jest to ze dziecko skarży do babci ze mama wymaha aby prace domowa odrabiac, i zrobic podstawowe rzeczy typu pozbierac kredki i utrzymac porzadek w pokoju. Ona dzwoni z pretensja czemu tworze traume dziecku bo wymagam absolutnego minimum(bo ona odrabiala za synusia lekcje w szkole wiec ja tez powinnam)
Tu chyba jest problem z dzieckiem.
Znałem kilka takich przypadków. Faceci po 30stce nie będący w stanie ogarnąć ziemniaków zupy czy nawet jajecznicy . Może się wydawać zabawne ale to smutne .
Nawet qwa jajecznicy? O.O
Więcej o tych opiekunach
Ale rozprawia się społeczeństwo z toksynami.Lecá ciosy
Dzień dobry ja w takim małżeństwie tkwiłam jeszcze była siostra męża wiec ja jako trzecia kobieta do czyszczenia butów bylam
❤będzie cudnie!❤
☺️
Mam takiego meza od 16 lat. Sam mi kiedys powiedzial, ze szkoda ze nie mozna zenic sie z siostra to byloby moze mniej klotni.
Zawsze jego rodzice i rodzenstwo sa dla niego najwazniejsi. Przy konflikcie miedzy nimi a mna wzial strone ich...
Przestrzegam was mlode dziesczyny, jesli dla waszego narzeczonego jego rodzina jest najwazniejsza to spier..... Z predkoscia swiatla. tacy ludzie sie nie zmieniaja.
Nwm po co tacy ludzie sie zenia. Scierwa
Po co z nim zyjesz
@iwonkaszymanska7569 sama się sb dziwię.
Dziekuje❤
Mama mojego męża, powiedział że nasza córka nie jest podna do nikogo ( z naszym pierwszym synem mówiła że pewnie nie jego,o że to moja kara od Boga że zmarł w 30t.c) podziekowalam za takiego małżeństwo gdzie, mąż twierdzi że mama tylko swoje zdanie wypowiada (o jego dzieciach! I ja sama mówiłam, , że syn brata podobny do bratowej to prawda ale nigdy nie wstąpiłam że nie Brata!) z takimi niedojrzałymi ludźmi z
LEPIEJ od razu kończyć związek, ja się wpieprzylam na Wiele lat ale pomału wychodze w tej patologii
Super lekcja😂
Bardzo wielu mezczyzn ok 40stki jest w tej drugiej opcji opiekuna. Jak słyszę ze jestem bez serca bo on jest dobry i opiekuńczy bo rodzice są już starsi to mi się wszytsko wywraca. Dla opiekunów, partnerów i synków mamusi mówię już z marszu Nie
Skoro rodzice wymagają opieki a mają tylko np syna to kto inny mógłby nimi się zaopiekować? Chyba taka kolej rzeczy. Rodzice opiekowali się nami jak byliśmy mali zapewniali dom jedzenie przez długi czas do 18 nawet 25 r.z później role się odwracają. Wszystko jest do pogodzenia jeśli w związku jest to sprawiedliwe
O mnie teściowej ciągle słyszałam, że pempowiny nie mogę odciąć od synów.
Mama 2 synów.
A synowe albo na telefonie albo na wyjeździe ze swoimi mamami🤔
Najczęściej tak jest jak matka owdowieje albo po rozwodzie wtedy się przyssie jak pijawka.
Dokładnie, u mnie teściowa to wdowa wieloletnia 😬 robi wszystko żebym czuła się jak śmieć. A wszystko w białych rękawiczkach, udając przyjaźń.
A jak z relacją syn ojciec kiedy siedzą i piszą na WhatsApp cały dzień, spędzają razem wolny czas o wspólna pasja a zr mną żoną ale nie matka syna wszystko ciężko...o wszystkim musi mu opowiedzieć jak gdzieś byliśmy jak coś zobaczyliśmy na wakacjach itp..myślę że kontak codzienny ich jest kilka lub kilkanaście wiadomości i rozmów dziennie..usłyszałam że nie rozumiem ich relacji...
To jest to samo, tylko w męskiej wersji, to wtedy tatosynek. Syn kompletnie podporządkowany ojcu. Też znam takiego.
Odpowiedź na pytanie: dziewczyno wiej!
Normalność nie działa z narcyzami. Nie da się.
Tak, tego mi zabrakło w tej rozmowie. Czasami za tymi problemami stoją zaburzenia psychiczne.
Zięć - teściowa
Synowa - świekra
Ja przyznaję,mam okropna teściową😂mój ma już wiele lat zapowiedziane,żeby nie wypowiadać jej imienia 😂
Cholera, ale mi oczy stworzyliście
Jak to wina żony i teściowej.
Mnie mamusia nie polubiła zbyt zazdrosna była , na mój widok bolała ja glowa😢
❤
a moze poslubic sierotke?
Mój drugi mąż jest z domu dziecka. Super związek 30 lat razem polecam
❤🎉
Kurła, normalni rodzice mówią dorosłemu dziecku: dorosłeś, radź sobie sam i nie biegaj do mnie z pierdołami.
Zawsze mnie śmieszy jak pytam kogoś o drogę a on mi zaczyna na telefonie szukać gdzie jest jakiś przystanek autobusowy np. Nie po to o to pytam żywego człowieka, w telefonie to sobie mogę i sama poszukać. To tak w temacie zbierania informacji.
Jeśli ktos nie wie, gdzie jest dany adres, to raczej miło, że sprawdza, a nie zostawia nas samych.
@@kubuspuchatek6707 tak, to wynika z dobrych intencji, nie o to chodzi, że tego nie doceniam. Ale szukam czegoś na telefonie, nie mogę znaleźć, więc pytam kogoś, w nadziei, że jest bardziej zorientowany, a on mi tego szuka na telefonie. To taki znak współczesnych czasów. Ja mam już na tyle dużo lat po prostu, że pamiętam czasy, gdy ludzie albo mówili "nie wiem" albo pokazywali Ci ręką gdzie masz iść. Teraz już nie potrafimy żyć bez elektroniki i jest to bardzo zauważalne. Prowadzi też do śmiesznych wg mnie sytuacji czasami. Młodsi pewnie tego nie zauważają w ogóle.
@@alicjakonopkagdybyś pytając o drogę powiedziała że sama już sprawdzałaś w telefonie to pewnie ta osoba sama by już do niego nie zajrzała. Prawdą jest że coraz częściej zaglądamy do telefonów ...
@@marcelbednar8139 Tak, zapewne, ale i tak mnie to śmieszy, chociaż nie jestem przecież lepsza, bo sama też sprawdzam najpierw na telefonie :D Śmieszne dla mnie jest też to, że my często nie tylko w takich prozaicznych sytuacjach, ale i w życiu w ogóle, uważamy innych za jakiś ekspertów ogarniających wszystko lepiej od nas. A jak się spyta nawet i o tę drogę przykładowo, to się okazuje, że inni tak samo nie do końca wiedzą, gdzie są, bo też są tam może pierwszy raz akurat. A nam się zawsze wydaje, że my pierwsi i jedyni na świecie mamy jakiś problem.
@@kubuspuchatek6707ogólnie to Polacy są bardzo uczynni, to warto docenić na pewno. Są kraje, gdzie jak spróbujesz zaczepić obcą osobę, to się nie zatrzyma w ogóle. Masz problem, to się zgłoś do odpowiednich służb, niech ci pomagają. W dużych miastach na pewno większy problem jest z takim podejściem, bo jest tyle ludzi, że co chwila by trzeba komuś pomagać. Więc ludzie już obojętnieją może przez to. A może bardziej można w takich miejscach liczyć na jakąś pomoc odgórną po prostu. W Polsce my jednak nadal dużo się opieramy na pomocy sobie nawzajem. Nie to, żebym była taka światowa, ale tak mi się wydaje na podstawie moich doświadczeń.
To co zostawic matke niech sama se zyje? No kkrwa? Najlepiej do Domu starcow taka moda teraz . Z obu stron oby od niej I od niego
Zupełnie nie zrozumiałeś/ zrozumiałaś tego nagrania.
Mama i dzieci są zawsze egzekwo na pierwszym miejscu a nie na czwartym żona na ostatnim bo to nie rodziną dziś śpisz z nią w łóżku powierzasz wszystkie tajemnice a za rok możesz przejść obok na ulicy udając że się nie znacie i tak żon można mieć bez końca ile się chce a mama jest zawsze tylko jedna. Mama Cię nie zdradzi a żona nigdy nie wiesz kiedy i ile ci rogów doprawiła
Nie rozmnażajcie się dość cierpienia;)
Wielu ludzi, małżeństw nie powinno mieć dzieci
@@marcelbednar8139 Tak
Madrze ten Pan mowi,ale zastanawiam sie czy on ma żone czy cos innego
Tak, ma żonę i trójkę dzieci jak dobrze pamiętam. A gdyby było inaczej to co: nie może się wypowiadać na takie tematy? ;)
Szkoda ludzi oklmywac i no srednio moze. Pan plus pan czy pani plus pani to neo zwiazki
Tylko jak sie zaczną kłopoty w małżenstwie to gdzie kazde z nich najpierw pójdzie.
Do kawalerki 😂
Jedynego mężczyznę, jakiego może kochać kobieta bezinteresownie, jest wyłącznie jej syn. Reszta jest wyłącznie rachunkiem zysków i strat. Nazywanie kogoś maminsynkiem, to po prostu forma manipulacji, tworzona po to, by kobieta miała dostęp do zasobów danego mężczyzny, jego czasu, pieniędzy a także odbieranie jego wolności i i uczynienie z faceta niewolnika. Panowie, nie dawajcie sobą rządzić!
😂😂😂
Jak jest zdrowa relacja z partnerem - ojcem syna to nie ma problemu, że syn wyrośnie na maminsynka. Niespełniona kobieta w związku przelewa chorą miłość na syna...
Głupoty piszesz, wszystko u Ciebie ok?
No to chłopie dolałeś oliwy do ognia.
Hahahahaha
Ale masz rację
Co za bzdety piszesz żal mi Ciebie.Wieczne dziecko.
Mlama to rodzina a nie mąż i żona. Dobrze jak jest dobrze
Dla pana Piotra najważniejsza widac jest żona pewnie ma rodzeństwo ktire lepiej rozumie sie z mamą nawet by go męczył tel od mamy aż przykre to
Zdrowe to jest. Matka może zapytać i poprosić o pomoc, zaopiekować się sobą i swoją samotnością a nie rozbijać małżeństwo. Chyba Pani nie przesłuchała całości
Najważniejsza jest żona i właśnie to jest super zdrowe 😁
Proszę jeszcze raz posłuchać, a zadaniem męża i/lub ojca jest troska o rodzinę, którą założył, a z matką powinien mieć zdrową relację, życzliwą i z miłością. matka już dawno powinna wypuści swojego syna i każde z nich powinna żyć swoim życiem, w którym jest miejsce na rodzinę, pasje, pracę itp
Trochę to pitolenie co ten pan tu mówi 😂