Ten skecz mistrza Daukszewicza w temacie picia spirytusu w Rosji przypomniał mi autentyczne wydarzenie z tym tematycznie związane. Otóż w latach 70-tych przypłynęliśmy statkiem do Leningradu(dzisiejszy Petersburg). Jedną z lepszych atrakcji tego miasta był pobyt w klubie marynarza, gdzie można było poznać jakąś ładną panienkę(pracującą służbowo dla KGB, wyciągającą informacje od zalanych matrosów) i dostać spod lady oryginalny czarny kawior. Można było tam spotkać marynarzy ze wszystkich kontynentów i różnych kolorach skóry. Klub ten, to wydzielona część jednej ze wspaniałych pozostałości po carze Piotrze; sala ozdobiona złotymi ornamentami, długa na ponad 100m. i wysoka na kilka pięter. Była nas trójka polskich marynarzy, pragnących kupić właśnie kawior(płynęliśmy później do Szwecji) i wypić w kulturalnym towarzystwie 1 litr polskiego spirytusu. Ponieważ spożywanie swojego przyniesionego do lokalu alkoholu było niedozwolone, dlatego wcześniej przeleliśmy spirytus do butelek po wodzie mineralnej. Obok naszego stolika siedziała grupka marynarzy bodajże z Kenii, gdy jeden z nich raptem wstał, podszedł do nas ze szklanką w dłoni i łamanym angielskim powiedział, że bardzo lubi Polaków i chciałby wypić wspólnie toast. Oczywiście naleliśmy mu sporą działkę spirytusu do szklanki, "nasze marynarskie kawalerskie" i....zobaczyliśmy oczy tego Kenijczyka od wewnętrznej strony. Gorączkowo szukał jakiejś popitki na stole. złapał butelkę z "wodą mineralną" i zarżał naraz jak koń na wyścigach puszczając się dzikim pędem przez całą salę do toalety. Wrócił po jakimś czasie, lecz. kiedy zaproponowaliśmy mu karniaka i toast na drugą nóżkę, to zaczęły nim targać jakieś dziwne konwulsje i machał ręką, jakby odganiał białe duchy.
Nietuzinkowy spektakl kabaretowy ,jakich mało na estradzie kabaretowej ocenzurowanej prohibicji zjawiskowego niezwykłego satyryka Wielkiej Polski Krzysztofa Daukszewicza.
Panie Krzysztofie ,dziekujemy za wspaniale wystepy ,talent i piekny spiew , jest Pan Wielki
Ten skecz mistrza Daukszewicza w temacie picia spirytusu w Rosji przypomniał mi autentyczne wydarzenie z tym tematycznie związane. Otóż w latach 70-tych przypłynęliśmy statkiem do Leningradu(dzisiejszy Petersburg). Jedną z lepszych atrakcji tego miasta był pobyt w klubie marynarza, gdzie można było poznać jakąś ładną panienkę(pracującą służbowo dla KGB, wyciągającą informacje od zalanych matrosów) i dostać spod lady oryginalny czarny kawior. Można było tam spotkać marynarzy ze wszystkich kontynentów i różnych kolorach skóry. Klub ten, to wydzielona część jednej ze wspaniałych pozostałości po carze Piotrze; sala ozdobiona złotymi ornamentami, długa na ponad 100m. i wysoka na kilka pięter. Była nas trójka polskich marynarzy, pragnących kupić właśnie kawior(płynęliśmy później do Szwecji) i wypić w kulturalnym towarzystwie 1 litr polskiego spirytusu. Ponieważ spożywanie swojego przyniesionego do lokalu alkoholu było niedozwolone, dlatego wcześniej przeleliśmy spirytus do butelek po wodzie mineralnej. Obok naszego stolika siedziała grupka marynarzy bodajże z Kenii, gdy jeden z nich raptem wstał, podszedł do nas ze szklanką w dłoni i łamanym angielskim powiedział, że bardzo lubi Polaków i chciałby wypić wspólnie toast. Oczywiście naleliśmy mu sporą działkę spirytusu do szklanki, "nasze marynarskie kawalerskie" i....zobaczyliśmy oczy tego Kenijczyka od wewnętrznej strony. Gorączkowo szukał jakiejś popitki na stole. złapał butelkę z "wodą mineralną" i zarżał naraz jak koń na wyścigach puszczając się dzikim pędem przez całą salę do toalety. Wrócił po jakimś czasie, lecz. kiedy zaproponowaliśmy mu karniaka i toast na drugą nóżkę, to zaczęły nim targać jakieś dziwne konwulsje i machał ręką, jakby odganiał białe duchy.
Krzysu dawaj dalej i jeszcze śmieszniej Jestem fanem
Słabo zrozumiały głos ale Krzysztof jest super.
mistrz satyry ! :)
Pio Aqua
Nietuzinkowy spektakl kabaretowy ,jakich mało na estradzie kabaretowej ocenzurowanej prohibicji zjawiskowego niezwykłego satyryka Wielkiej Polski Krzysztofa Daukszewicza.
Mistrz 👏💪👍
Fatalne nagranie
Problemy z wymową jak morderca michnik Polakożerca