XD 1. Nikt nie utrudnia, tylko korzysta z usług dostępnych w lokalu. 2. W restauracjach też przynoszą do stolika. 3. Korzystają ludzie z numerka, gdyż jest taka opcja i nie trzeba tego dalej uzasadniać, tak jak nie uzasadnia się korzystania z gwarancji na zakupiony sprzęt. 4. "why"... Brat co zapomniał, że istnieje takie magiczne słówko jak "czemu". 5. "Wy poszliście do macdonalda zjeść śmieciowe jedzenie, a nie do restauracji z gwiazdką michelin"... Czyli co? Mamy się upodlić i stołować jak świnie w chlewie jeżeli restauracja nie jest pod patronatem jakiegoś wybitnego szefa jak Marco Pierre White? 6. Brać na wynos XDDDDDDD, może jeszcze mamy telefonicznie zamawiać datę i godzinę odbioru i to z tygodniowym wyprzedzeniem? 7. "I żeby nie było, ja nigdy nie pracowałem w macdonaldzie"... I to chyba nie tylko w makasie, ale i jakimkolwiek przybytku oferującym zatrudnienie 8. To żalenie się o pracownikach maca i to w najdurniejszy sposób... Chłopczyku drogi, twoja sygnalizacja cnót, nawet jakby się spełniła, to zbyt dużo dla pracowników makasa nie zmieni. Wynagrodzenie, ilość personelu, jakość kadry kierowniczej, czas pracy i związki zawodowe to jedne z paru czynników, które mogą faktycznie mieć realny pozytywny wpływ na komfort pracy w maku, a nie dodatkowe parę kroków (i to w klimatyzowanym pomieszczeniu). 9. "Mają dużo roboty to po co mamy im jej dokładać", a ktoś się tak martwi o śmieciarzy? O pielęgniarki? O budowlańców, czy nawet najbardziej podrzędnych biurokratów, którzy całymi dniami siedzą nad papierami? 10. "Tipy"... Brat co znowu zapomniał, że istnieje polskie słowo "napiwek"... 11. Cała awantura o napiwki to ściek dolnego nurtu z ojczyzny burgerowej. W USA personel przybytków gastronomicznych zarabia znacznie mniej niż tamtejsza płaca minimalna, tego też przyjął się zwyczaj dawania napiwków, które obliczają oni jako jakiś procent od wartości zamówienia. Jakbyś chłopku rostropku nie wiedział, to cię uświadomię co do faktu, że w Polsce mamy inne prawa i konwencje od tych z USA. 12. Ta gadka o specjalnym traktowaniu... To tak jakbym powiedział, że do lekarza powinno się przyjść przynajmniej w połowie wyleczonym. Macdonalds jako firma udostępnia w swoich przybytkach możliwość "wzięcia numerka", a pracownicy realizują "zanoszenie zamówień do numerka", gdyż są tam zatrudnieni i mają za to płacone. To nie jest specjalne traktowanie, to jest wykonywanie swojej pracy. Taka sama logika jest w przypadku innych zawodów. Jak zatrudnisz się jako np. Stróż nocny, to w twoim obowiązku jest doglądanie/ochrona danego obiektu i nie ma mówienia wtedy "nie wymagajmy od pana stróża, że będzie doglądał". 13. Nie, ułatwianie życia innym w magiczny sposób nie sprawi, że będzie ci w twoim życiu lepiej. Karma to mit, myślenie magiczne niepodparte na niczym co możemy zastać w materialnej rzeczywistości. Twój moralizatorski wywód, jest ci potrzebny po to by połechtać swoje ego. Chcesz pokazać jaki to dobry, moralny i wyczulony jesteś. Twoje pokazywanie jednak, jest oparte na powierzchownym zrozumieniu i przemyśleniu tematu. Podświadomie pewnie wiesz, że próba ostatecznego rozwiązania problemu pracowników macdonalda musiałaby nieść za sobą zmiany, które musiałyby dotyczyć całego przemysłu gastronomicznego. Zmiany te musiałyby wydarzyć się na szczeblu ustawowym i musiałyby być one na tyle istotne, że trzeba by było je przemyśleć, agitować na ich wdrożenie, oraz wejść w dyskusje z oponentami tychże zmian, a w dyskusji tej musiałbyś odnosić się do faktów a nie uczuć. Ale czego oczekiwać od chłopa co na koszulce ma symbol anarchistów, albo symbol który mniej lub bardziej świadomie do tej ideologii nawiązuje. Nie musisz czytać opasłych ksiąg Kapitału, czy Zdobycia Chleba by wyartykułować wartościowe argumenty, bo do tego wystarczy 5 minut namysłu. A ty jak to pacholęcie, bez przemyślenia, czy większego pomysłu wskoczył przed kamerę i duka. 14. Usuń ten filmik bo na błazna żeś wyszedł.
Podzielam twoje zdanie choć też nie miałem styczności z pracą tam aczkolwiek rozumiem że czasami taki sposób zamówienia jest adekwatny do danej sytuacji (np. rodzic z małymi dziećmi) lub jak wspomniałeś ktoś jest sam i ma obawy, że jego stolik zostanie zajęty. Film wyświetlił mi się na głównej 👀
Nieraz pracownicy Mcdonald's się odnosili do tego i twierdzili jednogłośnie że dzięki zamówieniom do stolika mają szansę chwilę odpocząć od kuchni itp.
pracownik z kuchnii nie ma dostępu do wydawania zamówień - więc nie odpocznie od kuchnii. Osoba która zanosi zamówienie w czasie przejścia od lady i znalezienia stolika - jest w stanie złożyć zamówienie dla kolejnej lub kilku innych osób. Więc nie - zamawianie do stolików w tłoczny dzień nie jest żadną pomocą,
Pracuję w maku i faktycznie jak jest w pizdu ludzi to powinni wyłączać opcję do stolika
XD
1. Nikt nie utrudnia, tylko korzysta z usług dostępnych w lokalu.
2. W restauracjach też przynoszą do stolika.
3. Korzystają ludzie z numerka, gdyż jest taka opcja i nie trzeba tego dalej uzasadniać, tak jak nie uzasadnia się korzystania z gwarancji na zakupiony sprzęt.
4. "why"... Brat co zapomniał, że istnieje takie magiczne słówko jak "czemu".
5. "Wy poszliście do macdonalda zjeść śmieciowe jedzenie, a nie do restauracji z gwiazdką michelin"... Czyli co? Mamy się upodlić i stołować jak świnie w chlewie jeżeli restauracja nie jest pod patronatem jakiegoś wybitnego szefa jak Marco Pierre White?
6. Brać na wynos XDDDDDDD, może jeszcze mamy telefonicznie zamawiać datę i godzinę odbioru i to z tygodniowym wyprzedzeniem?
7. "I żeby nie było, ja nigdy nie pracowałem w macdonaldzie"... I to chyba nie tylko w makasie, ale i jakimkolwiek przybytku oferującym zatrudnienie
8. To żalenie się o pracownikach maca i to w najdurniejszy sposób... Chłopczyku drogi, twoja sygnalizacja cnót, nawet jakby się spełniła, to zbyt dużo dla pracowników makasa nie zmieni. Wynagrodzenie, ilość personelu, jakość kadry kierowniczej, czas pracy i związki zawodowe to jedne z paru czynników, które mogą faktycznie mieć realny pozytywny wpływ na komfort pracy w maku, a nie dodatkowe parę kroków (i to w klimatyzowanym pomieszczeniu).
9. "Mają dużo roboty to po co mamy im jej dokładać", a ktoś się tak martwi o śmieciarzy? O pielęgniarki? O budowlańców, czy nawet najbardziej podrzędnych biurokratów, którzy całymi dniami siedzą nad papierami?
10. "Tipy"... Brat co znowu zapomniał, że istnieje polskie słowo "napiwek"...
11. Cała awantura o napiwki to ściek dolnego nurtu z ojczyzny burgerowej. W USA personel przybytków gastronomicznych zarabia znacznie mniej niż tamtejsza płaca minimalna, tego też przyjął się zwyczaj dawania napiwków, które obliczają oni jako jakiś procent od wartości zamówienia. Jakbyś chłopku rostropku nie wiedział, to cię uświadomię co do faktu, że w Polsce mamy inne prawa i konwencje od tych z USA.
12. Ta gadka o specjalnym traktowaniu... To tak jakbym powiedział, że do lekarza powinno się przyjść przynajmniej w połowie wyleczonym. Macdonalds jako firma udostępnia w swoich przybytkach możliwość "wzięcia numerka", a pracownicy realizują "zanoszenie zamówień do numerka", gdyż są tam zatrudnieni i mają za to płacone. To nie jest specjalne traktowanie, to jest wykonywanie swojej pracy. Taka sama logika jest w przypadku innych zawodów. Jak zatrudnisz się jako np. Stróż nocny, to w twoim obowiązku jest doglądanie/ochrona danego obiektu i nie ma mówienia wtedy "nie wymagajmy od pana stróża, że będzie doglądał".
13. Nie, ułatwianie życia innym w magiczny sposób nie sprawi, że będzie ci w twoim życiu lepiej. Karma to mit, myślenie magiczne niepodparte na niczym co możemy zastać w materialnej rzeczywistości. Twój moralizatorski wywód, jest ci potrzebny po to by połechtać swoje ego. Chcesz pokazać jaki to dobry, moralny i wyczulony jesteś. Twoje pokazywanie jednak, jest oparte na powierzchownym zrozumieniu i przemyśleniu tematu. Podświadomie pewnie wiesz, że próba ostatecznego rozwiązania problemu pracowników macdonalda musiałaby nieść za sobą zmiany, które musiałyby dotyczyć całego przemysłu gastronomicznego. Zmiany te musiałyby wydarzyć się na szczeblu ustawowym i musiałyby być one na tyle istotne, że trzeba by było je przemyśleć, agitować na ich wdrożenie, oraz wejść w dyskusje z oponentami tychże zmian, a w dyskusji tej musiałbyś odnosić się do faktów a nie uczuć. Ale czego oczekiwać od chłopa co na koszulce ma symbol anarchistów, albo symbol który mniej lub bardziej świadomie do tej ideologii nawiązuje. Nie musisz czytać opasłych ksiąg Kapitału, czy Zdobycia Chleba by wyartykułować wartościowe argumenty, bo do tego wystarczy 5 minut namysłu. A ty jak to pacholęcie, bez przemyślenia, czy większego pomysłu wskoczył przed kamerę i duka.
14. Usuń ten filmik bo na błazna żeś wyszedł.
Pięknie wyjaśniony, chociaż pewnie i tak nie zrozumie
Podzielam twoje zdanie choć też nie miałem styczności z pracą tam aczkolwiek rozumiem że czasami taki sposób zamówienia jest adekwatny do danej sytuacji (np. rodzic z małymi dziećmi) lub jak wspomniałeś ktoś jest sam i ma obawy, że jego stolik zostanie zajęty. Film wyświetlił mi się na głównej 👀
Nieraz pracownicy Mcdonald's się odnosili do tego i twierdzili jednogłośnie że dzięki zamówieniom do stolika mają szansę chwilę odpocząć od kuchni itp.
dodając, wykonujesz to co jest w twoich obowiązkach, w żabce też sobie sam panini podgrzejesz i hotdoga zrobisz?
@@dawid7680 fakt, nie patrzyłem na to z tej perspektywy
Yhym po byku se odpoczniesz przeciskając się przez tłum ludzi
pracownik z kuchnii nie ma dostępu do wydawania zamówień - więc nie odpocznie od kuchnii. Osoba która zanosi zamówienie w czasie przejścia od lady i znalezienia stolika - jest w stanie złożyć zamówienie dla kolejnej lub kilku innych osób. Więc nie - zamawianie do stolików w tłoczny dzień nie jest żadną pomocą,
brata boli że ma obowiązki w pracy
@apeor3czek531 brat nigdy w macu nie robił, xd