Mam wrażenie, że wojna na Bliskim Wschodzie to taki potwór z Loch Ness, o którym media zaczynają gadać, gdy już absolutnie nic się nie dzieje i trzeba czymś zapchać czas antenowy. Od dziesiątek już lat, dosłownie dziesiątek, straszy się tym ludzi choć praktycznie po roku 1973 prawdopodobieństwo czegoś naprawdę serio, co mogłoby zagrozić Izraelowi balansuje w pobliżu zera. Bo niby kto miałby na to państwo najechać? Słabiutka Syria? Nieistniejący Liban? Egipt, kupiony przez USA? Do szpiku kości proamerykańska Jordania? A inni - nawet gdyby chcieli, nie mają jak, bo z Izraelem nie sąsiadują. Więc tak naprawdę media robią z nas idiotów, wmawiając, że jakaś śmieszna organizacja podziemna bez jednego czołgu to coś, co może zagrozić Izraelowi. Trochę to żenujące i upokarzające.
Stany Zjednoczone chcą, bo na wojnie można zarobić.
Szybko starzeją się te rozmowy…
Nikt nie chce, a wszyscy się nawalają
Chyba własnie sie zaczeło
Mam wrażenie, że wojna na Bliskim Wschodzie to taki potwór z Loch Ness, o którym media zaczynają gadać, gdy już absolutnie nic się nie dzieje i trzeba czymś zapchać czas antenowy. Od dziesiątek już lat, dosłownie dziesiątek, straszy się tym ludzi choć praktycznie po roku 1973 prawdopodobieństwo czegoś naprawdę serio, co mogłoby zagrozić Izraelowi balansuje w pobliżu zera. Bo niby kto miałby na to państwo najechać? Słabiutka Syria? Nieistniejący Liban? Egipt, kupiony przez USA? Do szpiku kości proamerykańska Jordania? A inni - nawet gdyby chcieli, nie mają jak, bo z Izraelem nie sąsiadują.
Więc tak naprawdę media robią z nas idiotów, wmawiając, że jakaś śmieszna organizacja podziemna bez jednego czołgu to coś, co może zagrozić Izraelowi. Trochę to żenujące i upokarzające.
Dla mnie może być tam wojna ,oby Izrael wygrał
Przeciez ta kobieta albo nie wie o czym mówi, albo manipuluje.
wojas201 Ty wiesz? To powiedz.