Bardzo piękna osoba nie tylko przyjemnie na nią patrzeć ale warto zobaczyć jaka jest …. Mam tylko wrażenie ogromnej nieśmiałości w kontaktach …. Początek rozmowy trudny potem otwiera się i widać perłę, wrażliwości ,elegancji , dobroci …super ze to obejrzałam
Piękna rozmowa Pani prowadzącej z Panią Anią. Pani Aniu, cieszę się, że skóra już Pani "zgrubiała" bo ten jad wymierzony w Panią będzie wracał do nadawców. To jest Pani ogromny sukces
@@katarzynaniemen8496 Zapytali dziennikarze to pani Ania odpowiedziała. Oboje chceii tego związku i nikogo nie krzywdzą, a więc złe komentarze na Ich temat nie powinny miec miejsca
@@marlenabiel8681 Miała świadomość jak to działa. Mogła nie komentować swoich prywatnych wyborów publicznie tylko stać na ściance. Doskonale wie co i po co t zrobiła. Teraz zbiera plon... Kolejna rzecz, to to masowe załatwianie pracy swoim kolegom i koleżankom w tvn... Bardzo normalne zachowanie, prawda?
@@katarzynaniemen8496 o załatwianiu pracy nic nie wiem A jeśli chodzi o związek to jest ich sprawa i my dojrzali kulturalni ludzie nie powinniśmy tego komentować Pozdrawiam
@@marlenabiel8681Skoro nic nie wiesz, to nie zabieraj głosu. Niech nie robi dama ustawek i nie prowokuje dziennikarzy, to ludzie nie będę komentować jej związku z Panem w wieku jej ojca...
Za cicho. Słabo słychać. Ok sorry . Ten temat jest dla mnie bardzo interesujący i bardzo inspirujący. Jak na razie muszę się wsłuchać a potem..... coś może się zrodzi. Już dużo przeszłam i szukam nowej innej drogi. Życzę pomyslnosci.
Miszc ak chyba nie ma dobrej sławy w TVN, też niszczy ludzi psychicznie. Zastanawiające czemu Anka z nim jest... Mam mieszane uczucia, albo dobrze gra, ale odczuwam złą energię gdy jej słucham.
Zgadzam się. Pani Anna ma chyba przejściowe problemy lub emocjonalnie nie radzi sobie z wyzwaniem, ewentualnie jakoś zaraziła się przeświadczeniem, że decydentom może, wbrew budowanym pozorom o chęci udzielenia pomocy, zależeć tylko na spotęgowaniu krzywdy. W każdym razie mi przeszło na myśl, że jest skrajnie zamanipulowana lub zdezorientowana. Wolałem się też upewnić się, czy to możliwe, że w fundacji "La Strada" pracują osoby, które ukradkiem cieszą się z pogarszania sytuacji ludzi, którzy się do nich zgłaszają. Przecież zdarza się, że socjopaci ukrywają się w takich organizacjach i czekają na okazje, aby kogoś bezkarnie pozbawić nadziei na ratunek. Właściwie to powiem, że sam mam wrażenie, że moje telefony odbierają tylko tacy ludzie. Jednakże po krótkim researchu "La Strady" stwierdzam, że w ogólne na to nie wygląda. Zatem źródłem problemów nie pani Anny nie jest manipulacja z strony pracowników fundacji, a miałem wątpliwości po opisie od 4:50 i po tekście w 10:55, że "boli ten telefon, który zostanie rozłączony". Założyłem, że może być to przykład zaprzeczania bezwzględnemu wyrafinowaniu, czyli utajonej satysfakcji z tego powodu.
y,ekspresówki muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Polska jest pelna zawisci, zazdrości, hipokryzji i glupoty.. Najczesciej hejterami sa zyciowe niedorajdy bez sukcesow, ktore opluwajac innych, dowartościowują się..
Bardzo dobrze, że Kiszczaka wywalili z tvn. Ania by już wszystkich kumpli tam zatrudniła.... a tak zajęła się czymś bardzo pożytecznym. Brawo! Przynajmniej tak to widzimy....
Już na początku tego wywiadu niemiłe wrażenie na mnie zrobiło to, że Anna Cieślak tak jakoś opornie i bez naturalnej pewności siebie odpowiedziała na pytanie czym dla niej jest niewolnictwo. Jej odpowiedź była bardzo mało przekonująca i mało realnej treści w niej było, tak jakby cytowała wyuczone na pamięć formułki. A zawsze uważałem ją za oryginalną osobę i osobę o silnym charakterze. A tu nagle taka miałkość i brak wyrazu. Coś niedobrego stało się z tą osobą. Stała się taka sztywna, oschła, sztuczna, pozornie (i tandetnie) "racjonalna", chłodna i nudna. Zwłaszcza w pierwszej części wywiadu to widać bo w drugiej "rozkręciła się" i zobaczyłem prawie tą samą Annę Cieślak co kiedyś. Ale pierwsza połowa wywiadu to dla mnie KOSZMAR. I wiem też kto jest odpowiedzialny za tą fatalną przemianę Anny Cieślak bo nazwisko tej osoby padło w wywiadzie. Otóż, chodzi bez wątpienia o Annę Dymną - osobę, która jest dla mnie wcieleniem fałszu, szkodliwości swoich poglądów na życie i świat, sztuczności, ascetyzmu, dewocji, okropnej sztucznej "słodyczy" I fałszywej, nie wartej złamanego szeląga "życzliwości", wcieleniem nic nie wartego moralizatorstwa, szaroburej pospolitości i miałkości, bylejakości i zupełnie nieuzasadnionych, wręcz groteskowych pretensji, do bycia "autorytetem". A Anna Dymna to jedna z osób w Polsce, które najmniej się nadają do tego by być dla kogoś "autorytetem", a już zwłaszcza dla tak oryginalnej z Natury i pełnej życia kobiety jak Anna Cieślak Niekorzystny wpływ tej osoby na Annę Cieślak widać z kilometra i to od razu. Kto tu z kogo powinien brać przykład? Najgorszym nieszczęściem dla młodej kobiety jest wpaść w ręce takich szkodliwych "dobrodziejek" z odgórnego przydziału jak Anna Dymna. Ważne a chyba nawet najważniejsze jest, że z podejściem jakie prezentuje Anna Cieślak w pierwszej części rozmowy zupełnie nie da się realnie skutecznie pomóc ofiarom handlu ludźmi ani ofiarom manipulacji i wykorzystywania innych. Żeby tak Anna Cieślak znowu była taka jak kiedyś i nie otaczała się osobami takimi jak Anna Dymna (a zapewne i inni podobni). Nie warto ufać komuś, co do kogo (albo w towarzystwie kogo) odzywa się w nas choćby najdrobniejszy dzwonek alarmowy że coś jest "nie tak".
@@alicjajakubiec403 Już Ci odpowiadam. Do tematu ewentualnej "pomocy innym" trzeba podejść gruntownie i ostrożnie a nie "po łebkach" jak to robisz Ty. W NORMALNYM, NATURALNYM, ZDROWYM środowisku (którym NA PEWNO NIE JEST to środowisko, w którym usiłujemy żyć) osoby chore i niepełnosprawne trafiały by z miejsca pod opiekę swoich rodzin, tych, w których się urodziły. I opieka nad nimi nie byłaby żadnym problemem dla ich środowiska bo przecież osób chorych i niepełnosprawnych jest wyraźna mniejszość, tak więc koszty tej opieki rozkładały by się stosunkowo małymi porcjami na wszystkich członków tej społeczności. Podobnie rozkładałby się wysiłek potrzebny do tej opieki. Ale teraz tak nie jest I być nie może bo naturalne normalne i zdrowe wspólnoty ROZPIEPRZONO Z PREMEDYTACJĄ po to aby zyskać absolutne panowanie polityczno-religijne nad wszystkimi ludźmi. Zgodnie z zasadą obowiązującą we wszystkich "imperiach" i tak zwanych "narodach" (od 1000-letniej rzeszy czy 1000-letniego rzymu do "wielkiej polski od morza do morza" pana ziemkiewicza) zasadą "dziel i rządź". Toteż gruntownie podzielono i rozdzielono ludzi od siebie. I osoby takie jak pani Dymna głoszą "chwałę" tego stanu rzeczy. Cała BEZ WYJĄTKU działalność pani Dymnej jest apoteozą i apologią tego obecnego nędznego stanu rzeczy, apoteozą i apologią GRUNTOWNEGO POROZDZIELANIA JEDNOSTEK LUDZKICH OD SIEBIE w ramach obecnego pseudo-społeczeństwa czy pato-społeczeństwa. Pani Dymna po prostu (jak wielu jej podobnych) żeruje na tym stanie rzeczy. Jej "pomoc" jest czysto formalna i ozięble wyrachowana, jej tylko chodzi o posiadanie statusu "autorytetu", statusu "osoby wrażliwej", "wyczulonej na ludzkie potrzeby". Dlaczego jej o to chodzi? To proste. Dlatego ponieważ osoby tak zwane "pomagające innym", "żyjące dla innych", "stawiające potrzeby innych ponad własnymi" są w tym pato-społeczeństwie otoczone najwyższym "szacunkiem" i mirem oraz przeróżnymi zaszczytami, których pani Dymna jest ciągle głodna (jako że na polu osobistym jej życie to głucho wyjące pustkowie). A pani Dymna, której kariera aktorska wyraźnie się nie udała, lubi być na szczycie "społeczeństwa", na szczycie "drabiny społecznej". Dla mnie to co teraz tutaj opisuję to coś co budzi we mnie najwyższą odrazę. Od urodzenia nienawidzę samej tej instytucji "pomagania innym". Normalnie pomagały by osoby naprawdę najbliższe danej osobie, powiązane z nią silnymi (i w pełni naturalnymi) więziami osobistymi. I to by było normalne. A w przypadku pani Dymnej i innych takich "dobrodziejów" "pomaga się" ludziom zupełnie obcym, których się nawet na oczy nie widziało i z którymi dana "pomagająca" osoba zwyczajnie po prostu NIE MOŻE MIEĆ ŻADNYCH PRAWDZIWYCH WIĘZI. Dla mnie to obrzydliwa postawa. Nigdy w życiu w tego rodzaju "pomoc" bym się nie zaangażował i nie dałbym na nią złamanego grosza. Bo skąd miałbym wiedzieć czy moja pomoc nie trafi do jakiejś kanalii, której nie mam ochoty "pomagać". Bo przecież wśród chorych i niepełnosprawnych mogą się też znajdować całkowite kreatury niegodne żadnej pomocy że strony porządnego człowieka. Któż zaprzeczy, że tak być może, że istnieje taka możliwość? Brzydzi i przeraża mnie sama taka możliwość, że mógłbym przypadkiem pomóc komuś kto najlepiej jakby jak najszybciej opuścił ten świat. Nie mógłbym spać w nocy gdybym miał choć cień obawy, że pomogłem jakiemuś sukinsynowi. A ci ludzie, którzy tak "ochoczo pomagają" zupełnie anonimowym ludziom zdają się tego rodzaju obaw zupełnie nie mieć, czego ja za cholerę nie potrafię zrozumieć. Nie wiem jak można AŻ DO TEGO STOPNIA nie szanować samego siebie oraz nie szanować ludzi, których naprawdę lubimy, cenimy i kochamy. Bo takie "pomaganie" na oślep komu popadnie jest jak naplucie w twarz wszystkim tym, których lubimy i szanujemy i o których wiemy na pewno, że możemy na nich liczyć. Do tego ohydnego okropieństwa, które wyżej opisuję dorobiona jest napisana na kolanie fałszywa aż trzeszczy ideologia tak zwanej "miłości bliźniego", tak zwanego "braterstwa wszystkich ludzi", tak zwanej "otwartości na drugiego człowieka", tak zwanej "empatii" (TA "EMPATIA" TO JEDNO Z NAJOBRZYDLIWSZYCH SŁÓW JAKIE ZNAM - stworzono je aby zdeprecjonować i ostatecznie wyplemić słowo sympatia), tak zwanego "ja kocham ludzi!" (vide ostatnio Czarzasty). Wszystkie te fałszywe ohydy i nadmuchiwane atrapy zastąpiły prawie całkowicie prawdziwe i naturalne uczucia sympatii i osobistych więzi między ludźmi. PRAWIE zastąpiły. I pani Dymna promuje wszystkie te fałszywe ohydy. A jednocześnie będąc na tej pozycji społecznej, na której jest nie robi zupełnie nic aby zaradzić jakimkolwiek rzeczywistym problemom, z którymi stykają się ludzie. Nigdy z ust pani Dymnej nie słyszałem ani jednej naprawdę istotnej wypowiedzi dotyczącej naprawdę jakiegoś poważnego zagadnienia. Nigdy nie słyszałem od niej żadnej naprawdę odkrywczej i cokolwiek wyjaśniającej i rozjaśniającej wypowiedzi. Ona tylko nieustannie PROMUJE SZAROBURĄ SZARZYZNĘ, w której przymusza się nas żyć. Promuje tą ohydną i nudną szarzyznę, tą tak zwaną "rzeczywistość" (kolejne ohydne słowo). I cały czas tylko kręci i mąci. Nigdy nie jest szczera. Tak jakby wszelka szczerość była jej obca a nawet jakby brzydziła się wszelką szczerością. Anna Dymna to jedna z tych osób, którym nigdy bym nie zaufał za żadne skarby świata. Dość sporo jest w Polsce takich osób jak ona. I jakoś tak się składa, że zajmują one najwyższe, najbardziej eksponowane pozycje i stanowiska w tej tam "hierarchii społecznej". To właśnie z tego a nie innego powodu tak strasznym miejscem do życia jest Polska, prawie się tu nie da źyć. Całe szczęście CIĄGLE tutaj można spotkać osoby całkowicie inne do tego co prezentuje sobą pani Dymna.
Bardzo piękna osoba nie tylko przyjemnie na nią patrzeć ale warto zobaczyć jaka jest ….
Mam tylko wrażenie ogromnej nieśmiałości w kontaktach …. Początek rozmowy trudny potem otwiera się i widać perłę, wrażliwości ,elegancji , dobroci …super ze to obejrzałam
Bardzo dziękuję za ten wywiad! Pozdrawiam serdecznie obie Panie, i życzę wszystkiego co najlepsze 🙋♀️🌹.
bardzo cenne spostrzeżenia pani Anny od początku jej wypowiedzi, super spostrzeżenia, obejrzałabym chętnie film na motywach tej wypowiedzi
Piękna rozmowa Pani prowadzącej z Panią Anią. Pani Aniu, cieszę się, że skóra już Pani "zgrubiała" bo ten jad wymierzony w Panią będzie wracał do nadawców. To jest Pani ogromny sukces
Jaki jad? A kto stawał na ściankach i opowiadał o swoim ,,związku" ?
@@katarzynaniemen8496 Zapytali dziennikarze to pani Ania odpowiedziała. Oboje chceii tego związku i nikogo nie krzywdzą, a więc złe komentarze na Ich temat nie powinny miec miejsca
@@marlenabiel8681 Miała świadomość jak to działa. Mogła nie komentować swoich prywatnych wyborów publicznie tylko stać na ściance. Doskonale wie co i po co t zrobiła. Teraz zbiera plon... Kolejna rzecz, to to masowe załatwianie pracy swoim kolegom i koleżankom w tvn... Bardzo normalne zachowanie, prawda?
@@katarzynaniemen8496 o załatwianiu pracy nic nie wiem A jeśli chodzi o związek to jest ich sprawa i my dojrzali kulturalni ludzie nie powinniśmy tego komentować Pozdrawiam
@@marlenabiel8681Skoro nic nie wiesz, to nie zabieraj głosu.
Niech nie robi dama ustawek i nie prowokuje dziennikarzy, to ludzie nie będę komentować jej związku z Panem w wieku jej ojca...
Ciekawa rozmowa.
Dziękuję.
Bardzo ciekawe ale mało co słychać. Miałam swoje radio na 100 procent i tak musiałam wytezac UCHO aby cokolwiek słyszeć
Bardzo dziękuję za tę rozmowę.
Słucham na YT, Mam wrażenie, że bardzo kuleje u was dźwięk. Naprawdę słabe jest nagłośnienie!
A tematy ciekawe do słuchania więc trochę szkoda ..
no zimno tam mają, ta redaktor widać jaka przemarznięta, temat robicie z ludzi cyborgów
Tak mi się kojarzy pewien tekst redaktora z radia Olsztyn : ,, Polacy to zawistny, zazdrosny i ponury naród"
dziękuję za ten wywiad i czekam na wywiad z siostrą Małgorzatą Chmielewską, gwiazdą pomagania i gwiazdą społeczną, to byłby bardzo ciekawy wywiad
Za cicho. Słabo słychać. Ok sorry
. Ten temat jest dla mnie bardzo interesujący i bardzo inspirujący. Jak na razie muszę się wsłuchać a potem..... coś może się zrodzi. Już dużo przeszłam i szukam nowej innej drogi. Życzę pomyslnosci.
Cudowna ❤
♥️💚💛
Miszc ak chyba nie ma dobrej sławy w TVN, też niszczy ludzi psychicznie. Zastanawiające czemu Anka z nim jest...
Mam mieszane uczucia, albo dobrze gra, ale odczuwam złą energię gdy jej słucham.
tu jest Polska a nie polin Polska dla polakow Viva italia
Tak jest! Warto o tym mówić głośno, bo nie wszyscy pamiętają... Czołem Wielkiej Polsce!🇵🇱👍♥️
Bardzo dziwna rozmowa. Mam mieszane uczucia, pani Anna wygląda jakby sama potrzebowała pomocy. Szczególnie na początku.
Zgadzam się. Pani Anna ma chyba przejściowe problemy lub emocjonalnie nie radzi sobie z wyzwaniem, ewentualnie jakoś zaraziła się przeświadczeniem, że decydentom może, wbrew budowanym pozorom o chęci udzielenia pomocy, zależeć tylko na spotęgowaniu krzywdy. W każdym razie mi przeszło na myśl, że jest skrajnie zamanipulowana lub zdezorientowana. Wolałem się też upewnić się, czy to możliwe, że w fundacji "La Strada" pracują osoby, które ukradkiem cieszą się z pogarszania sytuacji ludzi, którzy się do nich zgłaszają. Przecież zdarza się, że socjopaci ukrywają się w takich organizacjach i czekają na okazje, aby kogoś bezkarnie pozbawić nadziei na ratunek. Właściwie to powiem, że sam mam wrażenie, że moje telefony odbierają tylko tacy ludzie. Jednakże po krótkim researchu "La Strady" stwierdzam, że w ogólne na to nie wygląda. Zatem źródłem problemów nie pani Anny nie jest manipulacja z strony pracowników fundacji, a miałem wątpliwości po opisie od 4:50 i po tekście w 10:55, że "boli ten telefon, który zostanie rozłączony". Założyłem, że może być to przykład zaprzeczania bezwzględnemu wyrafinowaniu, czyli utajonej satysfakcji z tego powodu.
@@albertkowalski6312 Też mam dziwne odczucia, tak jakby czuła jakąś przyjemność.
❤️
y,ekspresówki muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Polska jest pelna zawisci, zazdrości, hipokryzji i glupoty.. Najczesciej hejterami sa zyciowe niedorajdy bez sukcesow, ktore opluwajac innych, dowartościowują się..
Tak jest na całym świecie. Wszędzie są tacy ludzie. Zło dobrem zwycieżajmy. ❤
Bardzo dobrze, że Kiszczaka wywalili z tvn. Ania by już wszystkich kumpli tam zatrudniła.... a tak zajęła się czymś bardzo pożytecznym. Brawo! Przynajmniej tak to widzimy....
Łł.
kto zapewnia ten komfort.....? proste... zastraszanie nic wiecej ... nazywajcie rzeczy po imieniu..
Już na początku tego wywiadu niemiłe wrażenie na mnie zrobiło to, że Anna Cieślak tak jakoś opornie i bez naturalnej pewności siebie odpowiedziała na pytanie czym dla niej jest niewolnictwo. Jej odpowiedź była bardzo mało przekonująca i mało realnej treści w niej było, tak jakby cytowała wyuczone na pamięć formułki. A zawsze uważałem ją za oryginalną osobę i osobę o silnym charakterze. A tu nagle taka miałkość i brak wyrazu. Coś niedobrego stało się z tą osobą. Stała się taka sztywna, oschła, sztuczna, pozornie (i tandetnie) "racjonalna", chłodna i nudna. Zwłaszcza w pierwszej części wywiadu to widać bo w drugiej "rozkręciła się" i zobaczyłem prawie tą samą Annę Cieślak co kiedyś. Ale pierwsza połowa wywiadu to dla mnie KOSZMAR. I wiem też kto jest odpowiedzialny za tą fatalną przemianę Anny Cieślak bo nazwisko tej osoby padło w wywiadzie. Otóż, chodzi bez wątpienia o Annę Dymną - osobę, która jest dla mnie wcieleniem fałszu, szkodliwości swoich poglądów na życie i świat, sztuczności, ascetyzmu, dewocji, okropnej sztucznej "słodyczy" I fałszywej, nie wartej złamanego szeląga "życzliwości", wcieleniem nic nie wartego moralizatorstwa, szaroburej pospolitości i miałkości, bylejakości i zupełnie nieuzasadnionych, wręcz groteskowych pretensji, do bycia "autorytetem". A Anna Dymna to jedna z osób w Polsce, które najmniej się nadają do tego by być dla kogoś "autorytetem", a już zwłaszcza dla tak oryginalnej z Natury i pełnej życia kobiety jak Anna Cieślak Niekorzystny wpływ tej osoby na Annę Cieślak widać z kilometra i to od razu. Kto tu z kogo powinien brać przykład?
Najgorszym nieszczęściem dla młodej kobiety jest wpaść w ręce takich szkodliwych "dobrodziejek" z odgórnego przydziału jak Anna Dymna.
Ważne a chyba nawet najważniejsze jest, że z podejściem jakie prezentuje Anna Cieślak w pierwszej części rozmowy zupełnie nie da się realnie skutecznie pomóc ofiarom handlu ludźmi ani ofiarom manipulacji i wykorzystywania innych.
Żeby tak Anna Cieślak znowu była taka jak kiedyś i nie otaczała się osobami takimi jak Anna Dymna (a zapewne i inni podobni). Nie warto ufać komuś, co do kogo (albo w towarzystwie kogo) odzywa się w nas choćby najdrobniejszy dzwonek alarmowy że coś jest "nie tak".
hearbeat 13. Mam pytanie co ci zrobiła Anna Dymna? To że pomagała chorym niepełnosprawnym ludziom. to Ci przeszkadza?
@@alicjajakubiec403 Już Ci odpowiadam. Do tematu ewentualnej "pomocy innym" trzeba podejść gruntownie i ostrożnie a nie "po łebkach" jak to robisz Ty. W NORMALNYM, NATURALNYM, ZDROWYM środowisku (którym NA PEWNO NIE JEST to środowisko, w którym usiłujemy żyć) osoby chore i niepełnosprawne trafiały by z miejsca pod opiekę swoich rodzin, tych, w których się urodziły. I opieka nad nimi nie byłaby żadnym problemem dla ich środowiska bo przecież osób chorych i niepełnosprawnych jest wyraźna mniejszość, tak więc koszty tej opieki rozkładały by się stosunkowo małymi porcjami na wszystkich członków tej społeczności. Podobnie rozkładałby się wysiłek potrzebny do tej opieki.
Ale teraz tak nie jest I być nie może bo naturalne normalne i zdrowe wspólnoty ROZPIEPRZONO Z PREMEDYTACJĄ po to aby zyskać absolutne panowanie polityczno-religijne nad wszystkimi ludźmi. Zgodnie z zasadą obowiązującą we wszystkich "imperiach" i tak zwanych "narodach" (od 1000-letniej rzeszy czy 1000-letniego rzymu do "wielkiej polski od morza do morza" pana ziemkiewicza) zasadą "dziel i rządź". Toteż gruntownie podzielono i rozdzielono ludzi od siebie.
I osoby takie jak pani Dymna głoszą "chwałę" tego stanu rzeczy. Cała BEZ WYJĄTKU działalność pani Dymnej jest apoteozą i apologią tego obecnego nędznego stanu rzeczy, apoteozą i apologią GRUNTOWNEGO POROZDZIELANIA JEDNOSTEK LUDZKICH OD SIEBIE w ramach obecnego pseudo-społeczeństwa czy pato-społeczeństwa. Pani Dymna po prostu (jak wielu jej podobnych) żeruje na tym stanie rzeczy. Jej "pomoc" jest czysto formalna i ozięble wyrachowana, jej tylko chodzi o posiadanie statusu "autorytetu", statusu "osoby wrażliwej", "wyczulonej na ludzkie potrzeby". Dlaczego jej o to chodzi? To proste. Dlatego ponieważ osoby tak zwane "pomagające innym", "żyjące dla innych", "stawiające potrzeby innych ponad własnymi" są w tym pato-społeczeństwie otoczone najwyższym "szacunkiem" i mirem oraz przeróżnymi zaszczytami, których pani Dymna jest ciągle głodna (jako że na polu osobistym jej życie to głucho wyjące pustkowie). A pani Dymna, której kariera aktorska wyraźnie się nie udała, lubi być na szczycie "społeczeństwa", na szczycie "drabiny społecznej".
Dla mnie to co teraz tutaj opisuję to coś co budzi we mnie najwyższą odrazę. Od urodzenia nienawidzę samej tej instytucji "pomagania innym". Normalnie pomagały by osoby naprawdę najbliższe danej osobie, powiązane z nią silnymi (i w pełni naturalnymi) więziami osobistymi. I to by było normalne. A w przypadku pani Dymnej i innych takich "dobrodziejów" "pomaga się" ludziom zupełnie obcym, których się nawet na oczy nie widziało i z którymi dana "pomagająca" osoba zwyczajnie po prostu NIE MOŻE MIEĆ ŻADNYCH PRAWDZIWYCH WIĘZI. Dla mnie to obrzydliwa postawa. Nigdy w życiu w tego rodzaju "pomoc" bym się nie zaangażował i nie dałbym na nią złamanego grosza. Bo skąd miałbym wiedzieć czy moja pomoc nie trafi do jakiejś kanalii, której nie mam ochoty "pomagać". Bo przecież wśród chorych i niepełnosprawnych mogą się też znajdować całkowite kreatury niegodne żadnej pomocy że strony porządnego człowieka. Któż zaprzeczy, że tak być może, że istnieje taka możliwość? Brzydzi i przeraża mnie sama taka możliwość, że mógłbym przypadkiem pomóc komuś kto najlepiej jakby jak najszybciej opuścił ten świat. Nie mógłbym spać w nocy gdybym miał choć cień obawy, że pomogłem jakiemuś sukinsynowi. A ci ludzie, którzy tak "ochoczo pomagają" zupełnie anonimowym ludziom zdają się tego rodzaju obaw zupełnie nie mieć, czego ja za cholerę nie potrafię zrozumieć. Nie wiem jak można AŻ DO TEGO STOPNIA nie szanować samego siebie oraz nie szanować ludzi, których naprawdę lubimy, cenimy i kochamy. Bo takie "pomaganie" na oślep komu popadnie jest jak naplucie w twarz wszystkim tym, których lubimy i szanujemy i o których wiemy na pewno, że możemy na nich liczyć.
Do tego ohydnego okropieństwa, które wyżej opisuję dorobiona jest napisana na kolanie fałszywa aż trzeszczy ideologia tak zwanej "miłości bliźniego", tak zwanego "braterstwa wszystkich ludzi", tak zwanej "otwartości na drugiego człowieka", tak zwanej "empatii" (TA "EMPATIA" TO JEDNO Z NAJOBRZYDLIWSZYCH SŁÓW JAKIE ZNAM - stworzono je aby zdeprecjonować i ostatecznie wyplemić słowo sympatia), tak zwanego "ja kocham ludzi!" (vide ostatnio Czarzasty). Wszystkie te fałszywe ohydy i nadmuchiwane atrapy zastąpiły prawie całkowicie prawdziwe i naturalne uczucia sympatii i osobistych więzi między ludźmi. PRAWIE zastąpiły.
I pani Dymna promuje wszystkie te fałszywe ohydy. A jednocześnie będąc na tej pozycji społecznej, na której jest nie robi zupełnie nic aby zaradzić jakimkolwiek rzeczywistym problemom, z którymi stykają się ludzie. Nigdy z ust pani Dymnej nie słyszałem ani jednej naprawdę istotnej wypowiedzi dotyczącej naprawdę jakiegoś poważnego zagadnienia. Nigdy nie słyszałem od niej żadnej naprawdę odkrywczej i cokolwiek wyjaśniającej i rozjaśniającej wypowiedzi. Ona tylko nieustannie PROMUJE SZAROBURĄ SZARZYZNĘ, w której przymusza się nas żyć. Promuje tą ohydną i nudną szarzyznę, tą tak zwaną "rzeczywistość" (kolejne ohydne słowo). I cały czas tylko kręci i mąci. Nigdy nie jest szczera. Tak jakby wszelka szczerość była jej obca a nawet jakby brzydziła się wszelką szczerością.
Anna Dymna to jedna z tych osób, którym nigdy bym nie zaufał za żadne skarby świata. Dość sporo jest w Polsce takich osób jak ona. I jakoś tak się składa, że zajmują one najwyższe, najbardziej eksponowane pozycje i stanowiska w tej tam "hierarchii społecznej". To właśnie z tego a nie innego powodu tak strasznym miejscem do życia jest Polska, prawie się tu nie da źyć. Całe szczęście CIĄGLE tutaj można spotkać osoby całkowicie inne do tego co prezentuje sobą pani Dymna.