Pomaluśku, Józefie, pomaluśku proszę (Markowa)

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 6 фев 2025
  • Kolęda towarzysząca w Markowej Szopce z bożkami (całe widowisko: • Szopka z bożkami (Mar... ) - scenie w której Maryja wjeżdża na osiołku prowadzonym przez Józefa.
    Wykonawcy:
    Natalia Wawrzkiewicz - śpiew
    Piotr Wawrzkiewicz - lira korbowa, śpiew
    Florian Wawrzkiewicz - prawdziwe dziecko
    Paweł Iwan - trochę śpiewu na końcu
    Grafika i montaż: Maciej Sarna (Zalas, www.zalas.org)
    Miks dźwięku: Filip Wolski (Zalas, www.zalas.org)
    Dziękujemy p. Mariuszowi Baranowi za udostępnienie szopki w Rudołowicach na potrzeby nagrania.
    Kolęda pochodzi z archiwalnych nagrań Muzeum w Przeworsku oraz prywatnych zbiorów Bartosza Gałązki
    Cały program można znaleźć na ekskursyja.pl
    Tekst:
    Pomaluśku, Józefie, pomaluśku, proszę,
    widzisz, że ja nie mogę idąc w tak daleką drogę.
    Wyrozumiej, proszę, wszak widzisz, co noszę:
    w mym żywocie mam Boga, przeto mi przykra droga.
    Bo już czas nadchodzi, że się już narodzi,
    którego mi zwiastował anioł, gdy mię pozdrawiał.
    A tak myślę sobie i chcę mówić tobie
    o gospodę spokojną, mnie w taki czas przystojną.
    Bo teraz w miasteczku i lada domeczku
    trudno o kącik będzie, gdy gości pełno wszędzie.
    Wolą pijanice, szynkarskie szklanice,
    niżeli mnie ubogą, strudzoną wielką drogą.
    Wnijdźmy, rada moja, do tego pokoja,
    do tej szopy na pokój, Józefie, dozorco mój.
    A tak my oboje i to bydląt dwoje
    będziemy mieli pokój, Józefie, dozorco mój.
    Już mi czas, godzina, wielka to nowina,
    Stwórcę świata porodzić, ten nas ma z Bogiem zgodzić.
    Choć pałac ubogi, ale klejnot drogi;
    niebo, ziemia i morze ogarnąć Go nie może.
    A Józef, mąż zacny, służył jako baczny,
    Najświętszą Pannę cieszył, bo to jego klejnot był.
    Wtem Panna klęcząca, bólu nieczująca,
    ujrzy tuż leżącego Synaczka zrodzonego.
    Na to się zdumiała, Józefa przyzwała,
    Jezusa ukazując i to mu oznajmując:
    - Mój Józefie drogi, toć to w ten mróz srogi
    uziębnie nam Dzieciątko, niebieskie pacholątko.
    Przynieś, proszę, siana w główkę, pod kolana
    maleńkiemu Dzieciątku, Boskiemu pacholątku.
    A Józef, mąż zacny na Dzieciątko baczny,
    wziąwszy sianka niewiele, w żłóbeczku Mu pościele.
    A zaś bydląteczko, wół i ośląteczko
    parą swą nań puchali, Dzieciątko zagrzewali.
    Witaj, Królewiczu, niebieski Dziedzicu,
    bądź pochwalon bez miary za Twe niezmierne dary.

Комментарии • 3