Mi się podobał ten sezon, bo dla mnie w końcu był tym czym miał być, a mianowicie opowiadał o całej społeczności Mando. Pierwszy i drugi sezon był o Grogu i samorozwoju Dina i absolutnie nie mówię, że były to złe sezony, bo dla mnie absolutnie były świetne, ale ja przede wszystkim czekałem na ujrzenie Mandalorian w całej swojej okazałości i właśnie tego jak się jednoczą i odbijają planetę po latach. Jak dla mnie koniec drugiego sezonu był zakończeniem takiego wprowadzenia do serialu. Tu przedstawili Dina jako randoma, co w sumie nie jest jakiś super, nie wie wiele o świecie, ma jakieś traumy z przeszłości oraz słodkiego Grogu i spoko. A w trzecim dostajemy wreszcie to na co większość fanów czekała, czyli zjednoczenie Mandalorian i ja w tym sezonie widzę dobry wstęp do czegoś większego, co będzie miało miejsce w następnych sezonach. Chciałbym zobaczyć zjednoczenie z resztą klanów Mandalorian, odbudowę Mandalore i więcej walki być może z Imperium, a być może z kimś innym.
Ja po tym jak podbudowali dramatyzm w poprzednim odcinku bałam się, że odwalą to samo co na koniec drugiego sezonu, czyli pojawi się Luke/Ahsoka i rozwiążą wszystkie problemy i zaproszą przy okazji widzów do nowego serialu. Cieszę się, ze ostatecznie to wszystko rozegrało się między Mandalorianami. I zakończenie jest tak cukierkowe, że moim zdaniem mogłoby być końcem całego serialu. Ja Mandalorian polubiłam i zaczynam mieć podobne uczucia do "This is the way" co przy "May the force be with you". Jednocześnie w całym serialu widzę bardziej fajny wątek w stylu Clone Wars niż jakiś poważny projekt, który miałby się skończyć śmiercią Mando/Grogu. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie, bo w gwiezdnych wojnach jest miejsce i dla Andora, i dla Mandalorian, i dla Ahsoki.
Według mnie pod koniec drugiego sezonu, akurat Luke na końcu robił robotę. Motyw przewodni drugiego sezonu, dotyczył oddania Grogu do jakiegoś Jedi. Kiedy mały za pomocą kamienia wizji na Tython skontaktował się z Lukiem, jego przybycie choć niespodziewane, miało jakiś sens. Szczerze, to liczyłem na jakąś bardziej epicką walkę pomiędzy głównymi bohaterami w 3 sezonie i finalne uśmiercenie... Grogu. Gdy widziałem "bańkę mocy", to oczami wyobraźni widziałem, że młody nie wytrzyma tak dużego zużycia mocy w tak krótkim czasie (no i stosunkowo długo), a finalnie połączy się z mocą. Przy okazji pozbyliby się problemu fabularnego, pt. "Co zrobić z Grogu?".
Jeśli chodzi o strzelaninę w poprzednim i tym odcinku. W starym kanonie zbroja mandaloriańska to byl nie tylko pancerz fizyczny, ale też generator / generatory osobistego pola siłowego. Coś w stylu tego co było w diunie tylko bez efektów wizualnych i nie zmienia właściciela w taliba z atomowym pasem szachida jeśli się zetknie z promieniem lasera. Zbroje Mando w serialu mają te generatory. Przynajmniej światełka w napierśnikach to min ich kontrolki. Walka zdaje sie to potwierdzać. Pare pierwszych strzalów wsiąka a pootem inny taki sam kończy zawodnika, jeśli ładunek nie pójdzie w beskar. Swoją drogą pola siłowe ale nieporównanie słabsze miały też zbroje szturmowców. Ale to byłyna tyle słabe pola że Han Solo walący z wojskowego blastera nie miał z nimi roblemu. Nie wiem co wieśniaki od myszki miki zrobiły z tym elementem starego kanonu. Czy to jest w nim a jeśli tak to zmienione, czy nie.
Ja muszę pochwalić jedyną inteligentną osobę w całym universum gwiezdnych wojen. Ten gość co rozbił ten statek latający,. W końcu ktoś poszedł w tym świecie po rozum do głowy i zauważył, że statek można opuścić przed jego zniszczeniem, a nie siedzieć i gapić się do końca przez okno i umrzeć.
A JA SIĘ WYŁAMIĘ z grona narzekaczy Bardzo lubię ten sezon. Powiem więcej: uważam go za najlepszy do tej pory. Bardzo podobały mi się nawiązania popkulturowe do stylów filmowych, zwłaszcza motywy niczym z Bladerunnera podczas odcinka z Jackiem Blackiem, Lizzoo i Christopherem Lloydem. Podoba mi się formuła pobocznych przygód, w których główna fabuła jest gdzieś tam jakoś prowadzona. Cieszę się też, że motyw oczyszczenia się Dina był od razu zrealizowany już w drugim odcinku i nie rozciągnęli tego na cały sezon. Miło się również zaskoczyłem andorowym odcinkiem z doktorem Pershingiem. No pewnie, na pierwszy plan wysunięto Bo-Katan i pozostałych Mandalorian, a Din zakończył swój wątek w drugim odcinku i dobrze byłoby, gdyby także on był rozwijany. Grogu dostał na początku i na końcu sezonu trochę do roboty, ale nadal był przez większość sezonu był na dokładkę. Tak, zgadzam się, że kultura Mandalorian mogła być poszerzona, można ukazać jakieś konflikty między nimi, trochę bardziej to zróżnicować. Tak, wiele odcinków służyło za fillery ze szczątkowymi motywami fabuły głównej. Tak, Gideon stał się trochę przerysowany i pokazano go od strony Złego Pana Miłośnika Imperium. To wszystko mogło być lepsze. Ale wiecie co? Mi jest z tym dobrze tak długo, dopóty nie dostaję chamskich cameo, które rozwiązują sprawę za bohaterów i wszystko toczy się cały czas wokół nich (na ciebie patrzę, [cenzura] CGI potworku Skywalkerze z finału drugiego sezonu...). Ambitne, głębokie i unikalne KINO mam nadal w "Andorze" - gdyby tam poziom spadł, byłbym niepocieszony. Natomiast tutaj, w "Mandalorianie", czyli takim sobie prostym i przyjemnym Star Wars do obiadku, to jest jak najbardziej dobra formuła, o ile - jak wspomniałem - od początku do końca toczy się wokół bohaterów, a tutaj tak było i finał, w mojej ocenie, dowiózł w 100%, bo wreszcie bohaterowie pokonali zagrożenie razem, bez pomocy deus ex machiny Jedi, jak to miało miejsce w finale 2. sezonu (i nie pierniczcie mi, że wtedy się nie dało bez tego, bo to najzwyklejsze kalumnie i kocopoły!). Dla mnie to dobry, przyjemny, niepozbawiony wad, ale wciąż wart śledzenia serial przygodowy. Czy może być czymś więcej? Na pewno tak. Ale czy koniecznie musi? Dla mnie - nie. Let it be. This is the way, I have spoken.
akurat lore mandalorian jest zajebiste , jedyna rasa której jeszcze republika stara sie bała , ale t oco ci pokazalii w serialu to fakt może ci sie nie podobać . Mimo to zachęcam do zapoznania sie z ich całym lorem a nie cisniecie ze sa nudno i chujowi xd
Mamy tu tradycyjne oplucie sekłeli: 1. Taran Holdo: tu też mamy poświęcenie statku ale ono ma sens i nie jakieś paliwo. PILOT WYSKAKUJE!!!. 2. Finałowa scena versus koniec Odrodzenia Skajłokera: fajne zakończenie, domek, żabki itp. versus absurdalnej sceny samej Rey zakopującej miecze nie wiadomo po co na rodzinnej farmie Luka i przywłaszczającej sobie nazwisko Skywalker. 3. Grogu nic sobie nie przywłaszcza tylko zostaje adoptowany i się teraz nazywa sir Din Grogu. 4. Zbrojmistrzyni jako antyteza Holdo: Zbrojmistrzyni jest mądra a Holdo głupia. II Paladyni wszędzie łażą razem. Taka taktyka. Serial ten zaś jest zrobiony pod me gusta. Ech. Drużynę A widziałeś?
@@muchmilner1808klasyczny serialSF w stylu Złotego Wieku lat '90 (z sympatycznymi, wyrazistymi, bohaterami, klarowną - co wcale nie znaczy - prostacką - fabułą, jasnymi widokami, dobrymi zakończeniami, w których jeśli ktoś już ginie - jak tu Gideon - to ma to istotne znaczenie, nie służy brutalizacji klimatu)
Zarąbiste zakończenie. Mam nadzieję, ze wrócą do questowości odcinków z pierwszego sezonu. Najlepsze co jest w tym serailu to pokazanie fachy mandaloriańskiego łowcy nagród od podszewki. Zakończenie i rozmowa z rebelianckim pilotem daje nadzieję na taki obrót spraw. Prawda jest taka, że ten serial nie potrzebuje szalonego tempa akcji...
i ta ekspozycja Mofa - czułem się jakbym oglądał złota z Jamsa Bonda. Czyli jak Grogu nie umie mówić to nie może być uczniem, ale jak nie umie mówić ale jest synem to już może :D Kiedyś Grogu był uroczy teraz to krindż.
Będę jednym pierwszych:p nie zawsze ze wszystkim się z Tobą zgadzam😂🎉 ale i tak uwielbiam Twoje omawianie 🎉🎉 pamiętaj o szturmowcach z IV ,V i VI tam wogle byli ślepi:D
Dzisiaj jakoś wyjątkowo mało narzekania z Twojej strony. xD Przyznam, że ja się tak nie wkręciłem w ten finał jakbym chciał, głównie chyba przez scenariusz w tym sezonie. Myślałem, że zorganizują jakąś akcję odbicia głównego bohatera i atak na tę bazę wszystkimi siłami, a tu tak meh. Sam się uwolnił i do tego jeszcze Grogu pojawił się tam nie wiadomo skąd. Brakuje mi tu też jakiegoś podbudowania w poprzednich odcinkach, np że ten Moff Gideon cały sezon jakoś tam sabotuje tych mandalorian, oni nie wiedzą kto to i w finale dopiero się okazuje, że to on. Tu tak go dali na sam koniec, jeden odcineczek i koniec, a w poprzednich odcinkach oglądaliśmy jakieś głupoty. Zgadzam się, że ten sezon napisali w dwie godziny i na kolanie. Walki, efekty były za to spoko, był też klimat, te desanty mandalorian to sztos. Czekam na następny sezon i oczywiście Twoje recki. This is the way!
Na pewno jest okej. Sezon uważam za bardzo nierówny. Najlepsze odcinki to 5, 6 i 7, reszta bardzo różnie. Najczęstszy problem to to, że w pojedynczym odcinku znajdują się i dobre i złe motywy, przez co jednoznaczna ocena jest niemożliwa.
Jestem delikatnie zawiedziona bo spodziewałam się nadejścia "kawalerii", ale po przemyśleniu stwierdzam, że i tak by nie zdążyli przybyć z odsieczą biorąc pod uwagę odległości. Cały sezon jest jakiś taki rozbity ale to przez Gine Carano bo bredziła jak połamana. Zobaczymy co będzie w sezonie 4. Jak dla mnie 7/10 za całość sezonu ale dlatego, że nie dostałam postaci, którą bardzo chciałam znowu zobaczyć. Nie oszukujmy się Din wisi mu za te dwa odcinki...
W ogóle Grogu to imię chyba, tak samo jak myślałem, że Din to imię. Axe Woves, Bo-Katan Kryze, Paz Vizsla, pierwszy człon to imię, drugi to "nazwisko" nazwa klanu, ale w przypadku naszego Mando jest kurwa odwrotnie. Zamiast być Dinem z imienia i Djarinem z nazwiska to jest jak w azji... daje nam to debilizm w postaci Din Grogu. Grogu Djarin być powinno...
W sumie odczucia po finale pozytywne, chociaż czuję niedosyt. SPOILERY * * * * * * * * * * * Na początku ten Grogu ratujący Mando... Jak on się tam dostał i czemu Mando pilnowało tylko dwóch? Jeszcze gdyby później wyszło, że to był super plan, żeby zwabić Grogu, bo na pewno przybędzie po Mando... Leniwe. Ten cały chyba Axel w krążowniku, co został ostatni... No wyskoczył. Czuję się jakoś zawiedziony, bo liczyłem na śmierć...no kogokolwiek z Mandalorian kojarzonych z twarzy lub hełmu, a tu nic. Zero zgonów u ważnych pozytywnych postaci. Łapałem się na tym w finale, że liczyłem momentami na zgon Mando, Grogu, Bo-Katan czy Zbrojmistrzyni... Wiem, okrutne 😜 Zwyczajnie miałem nadzieję na większe emocje, jakąkolwiek cenę dla bohaterów, a tu jedyna cena, że miecz się zepsuł... Szkoda. Co do tych trzech gwardzistów, to już myślałem, że po Mando, bo "profesjonaliści", a potem liczyłem (wiem 😈), że nagle wielki szok i śmierć Grogu, tym bardziej, jak Gideon zatrzymał Mando. Przynajmniej tyle, że gwardziści przegrali przez moc, a nie Mando ich na luzie rozklepał. Zachowali u mnie status zawodowców, co zwyczajnie mieli pecha trafić na dzieciaka z mocą. Sama końcówka... No szczęśliwe zakończenie. Fajnie. Liczę, że jeśli nie będzie czwartego sezonu (bo nie śledzę doniesień, ale takie zakończenie dla całego serialu spoko i nie ma czego dopowiadać w zasadzie), to choćby w Ahsoce pojawi się ta agentka Gideona, co w trzecim odcinku zdradziła Pershinga... No chcę jej zgonu, co poradzę 😅😉 A i szkoda że Gideona tak spłycili, bo w dwóch pierwszych sezonach wydawał się wyrazistym i poważnym antagonistą w sensie zagrożenia dla bohaterów, a tutaj mocno przerysowany. Nie znoszę spłycania do "tego złego" 🙃 Na koniec, żeby pozytywnie zakończyć... Sam sezon ok. Miło się przebywało w świecie Gwiezdnych Wojen i tyle. Muszę chyba w końcu obejrzeć Andora, bo tam jestem w plecy 😅😉 Edit: to co mi jeszcze przeszkadzało, to fakt nieporuszenia w tym odcinku śmierci Paza Vizsli (tego zabitego przez gwardzistów w siódmym odcinku). Znaczy ok, niech nawet nie będzie pogrzebu (chociaż przydałby się i jednak uczynił finał mniej...beztroskim?), ale choćby krótka scena powiadomienia syna o śmierci ojca czy coś... No tutaj się zawiodłem.
Ashoka wygląda jak Rebelianci sezon 5. xd Ogólnie pro tip jakby ktoś chciał oglądać kiedyś animacje Rebelianci, to nie warto oglądać 1 sezonu wgl, a drugi można zacząć od połowy.
Jako "antyfan" Gwiezdnych Wojen słuchałem tego niczym wykładu o fizyce kwarków w odniesieniu do teorii o narastaniu hipernowych, bo w ogóle nie znam i świadomie, z pełną premedytacją nie oglądałem. Ale i tak było ciekawie. Panie Michale, jestem pod wrażeniem!
Jestem mega zawiedziony tym sezonem. Fabuła na poziomie fanfica z podstawówki. Był mega głupi, logika w nim praktycznie nie istniała, uzasadnienia niżej: Jak tylko zobaczyłem Grogu, pomyślałem sobie "oho, czyli później będzie jakaś walka i będą udawali, że jest zagrożony". Ten sezon to ogólnie był pozbawiony logiki. W którymś odcinku mando szukają dzieciaka i prawie każdemu się kończy paliwo, a tutaj Axe dolatuje do orbity.... Co do tego - jak zobaczyłem, że wchodzi na mostek i wygania wszystkich, to miałem nadzieję na szeroko omawiany plot twist z tym, że jest szpiegiem. No innego wytłumaczenia, dla którego wywala całą załogę nie miałem. Dodatkowo, gdzie się podziała reszta floty? Przecież pokazali, że poza desantowcami, były tam też myśliwce. I co? Serio wystarczy kilka interceptorow i bombowców, żeby całej floty się pozbyć? Wątek Gideona - dwa sezony jednym z głównych wątków było to, że stara się stworzyć klony. A tutaj, Mando jednym przyciskiem je zabija i przechodzimy do porządku dziennego :") No i mam olbrzymie wrażenie, że Gideon wróci, bo nie widzieliśmy go martwego/ewentualnie jakiś klon. Wątek miecza - naprawdę zacząłem się śmiać, jak on go zmiażdżył. Ci nowi szturmowcy - kiedy jest to przydatne, wytrzymują dziesiątki postrzałów, w tym odcinku padali jak muchy. Podsumowując - po Andorze oczekiwałem, że Disney zmieni trochę podejście do Gwiezdnych Wojen, ale chyba dalej uważa, że całe to uniwersum jest dla dzieci. W Bad Batch też było MNÓSTWO głupot scenariuszowych i bezsensownych działań bohaterów, ale to serial dla dzieci... Mando chyba był celowany w trochę wyższy pułap wiekowy. No chyba, że faktycznie celował w amerykański rynek, gdzie najważniejsze jest to, żeby była akcja, wybuchy, coś śmiesznego i miałki Wątek fabularny. Mega żałuję. Najpierw słaby Boba Fett z samym fan servicem, później Kenobi, który był bezsensowny, teraz to...
Polecam zaniechanie oglądania Gwiezdnych Wojen jeśli szuka się LOGIKI i treści "dla dorosłych". Pragnę przypomnieć że jest to lore czysto rozrywkowe, głównie dla dzieci oraz dla dorosłych którzy chcą się czasem poczuć jak dzieci. Można się czepiać szczegółów dla beki jak autor powyższego filmu, ale traktowanie tego wszystkiego z pełną powagą to jest dopiero śmieszne.
@@Chesterfield_Jaguar Przeczytałem masę książek w tym uniwersum, praktycznie się na nim wychowałem. Tyle sprzeczności, ile jest w uniwersum Disneya, nie widziałem wcześniej. I kompletnie nie mam nic przeciwko serialom dla dzieci. Sam obejrzałem Bad Batch i Wojny Klonów, plus ten mini serial o Jedi (nie pamiętam jak się nazywal). Chodzi mi tylko o to, żeby na poważnie podchodzić do widza i wymieniłem wyżej, w których momentach uważam, że tak nie było. Seriali dla dzieci użyłem w kontekście "upraszczania wątków", które może być tam używane w celu łatwiejszego przyswajania ich przez młodych.
@@Serew9 Ja też jestem starym fanem i zwyczajnie uważam że starzy fani ostatnio za dużo narzekają (chociaż zgadzam się że Kenobi to crap, głównie przez wszechobecną biedę w realizacji, a przy sequelach jedyne co czuje to ciarki cringu). Wiadomo że seriale mają braki w logice ale SW zawsze takie było, a kliszowe momenty typu "SAM SIE Z NIM ROZPRAWIE" traktuję z przymrużeniem oka nawet jako samoświadomy element komediowy. Serio nie wiem co mieliby zrobić żeby wszystkich zadowolocić. Serio cieszę się że mam mnóstwo SW contentu na jedno kliknięcie pilotem do oglądania po pracy przy układaniu lego. A, i mega ucieszył mnie motyw rozwalenia miecza. bo ILE MOŻNA się nim ciaglę wymieniać od wojen klonów po mando.
Były pewne zapowiedzi, że skończy się niezbyt dobrze. I już fantazjowałem kto masowo polegnie. A tutaj wszyscy przeżyli (nie wiem jakim cudem), wszyscy zadowoleni i świat idzie do przodu.Już myślałem, że w połowie chociaż muppeta ubiją. A tu nic. Jestem zawiedziony.
Trochę szkoda, że to koniec przygód mandalorianów, którzy okazali się dzikusami, których porywają ptóki oraz naszej ulubionej maskotki baby yody. Ale nic. Pośmialiśmy się, ponarzekaliśmy. Teraz tylko pozostaje nam czekać na Ahsoke.
Moim zdaniem finał jak najbardziej dobry, z tym że finały, i całe wcześniejsze sezony były dwa poziomy wyżej jeśli chodzi o emocje, jakieś zaangażowanie - a tu po prostu oglądasz i masz takie: super, skończyło się, było fajnie ale to już nie to samo
Sprawdziłem, i jak dla mnie nie ma tam błędu, po prostu ten "samochodzik" przyspieszył na zakręcie. Śmiać mi się chciało za to jak wezwał posiłki, które przypominały zabawkowe radiowozy 😁
Slabiutki sezon. Obnizylem swoja ocene ogolna Mando o 2 punkty. Disney rowna w dol swoj najlepszy seriach do tych wszystkich sredniakow i slabiakow jak Boba czy Obi wan. Meh.
Ta scena, gdzie mini Yoda wytwarza pole siłowe, aby ochronić swoich ziomków...szkoda, że nie wypowiedział: "We are Groot"...byłoby jeszcze oryginalniej...
Ten Gideon to skojarzył mi się z tym lordem helmofonem z gwiezdnych jaj 😂 Ogólnie ten ostatni odc nie był jakiś tragicznych ale nie był tak dobry jak finał 2 sezonu gdzie mieliśmy luka to jednak było takie wow a tu bez fajerwerków zakończenie
Postacie to coś co przecietna laska kocha najbardziej. Małomówny, samotny rycerz w zbroi i dobrym sercu. I połączenie zwierzątka z małym dzieckiem. Niby trzeba się opiekować ale w rzeczywistości jest samowystarczalny. Jak tu ich nie idealizować?
Chciałbym się z całej siły z Tobą nie zgodzić..ale nie potrafię. Ten serial wygląda w większości scen przepięknie...ale reszta jest do dópy. Ta scena, gdzie mini Yoda wytwarza pole siłowe, aby ochronić swoich ziomków - omal nie krzyknąłem: "We are Groot"...
@@Bomson_7000 Dokładnie. Pierwszy sezon był fantastyczny. Drugi tak średnio pamiętam, poza 3-4 odcinkami 🙂 ...ale ten obecny 🤮, nie chcę się chwalić, ale targany dwudniowym kacem, walcząc dzielnie...ale na sedesie...i tak napisałbym lepszy scenariusz....
Bardzo podobne wnioski, niestety. Pierwszy sezon - jakoś to szło, drugi nudny, a w trzecim - I just don't give a f*ck. Scenariusz na odwal się, odcinanie kuponów od słitaśnego Grogu i bohaterowie-debile 🥱
Nie czuje się zawiedziony finałem
Za to czuję niedosyt
Ja tak samo
Panie Michale, na 100% zostało gdzieś jajo, cysta, kokon, przetrwalnik, kapsuła, lodówka etc. z ostatnim klonem ;)
Mi się podobał ten sezon, bo dla mnie w końcu był tym czym miał być, a mianowicie opowiadał o całej społeczności Mando. Pierwszy i drugi sezon był o Grogu i samorozwoju Dina i absolutnie nie mówię, że były to złe sezony, bo dla mnie absolutnie były świetne, ale ja przede wszystkim czekałem na ujrzenie Mandalorian w całej swojej okazałości i właśnie tego jak się jednoczą i odbijają planetę po latach. Jak dla mnie koniec drugiego sezonu był zakończeniem takiego wprowadzenia do serialu. Tu przedstawili Dina jako randoma, co w sumie nie jest jakiś super, nie wie wiele o świecie, ma jakieś traumy z przeszłości oraz słodkiego Grogu i spoko. A w trzecim dostajemy wreszcie to na co większość fanów czekała, czyli zjednoczenie Mandalorian i ja w tym sezonie widzę dobry wstęp do czegoś większego, co będzie miało miejsce w następnych sezonach. Chciałbym zobaczyć zjednoczenie z resztą klanów Mandalorian, odbudowę Mandalore i więcej walki być może z Imperium, a być może z kimś innym.
Ja po tym jak podbudowali dramatyzm w poprzednim odcinku bałam się, że odwalą to samo co na koniec drugiego sezonu, czyli pojawi się Luke/Ahsoka i rozwiążą wszystkie problemy i zaproszą przy okazji widzów do nowego serialu. Cieszę się, ze ostatecznie to wszystko rozegrało się między Mandalorianami. I zakończenie jest tak cukierkowe, że moim zdaniem mogłoby być końcem całego serialu.
Ja Mandalorian polubiłam i zaczynam mieć podobne uczucia do "This is the way" co przy "May the force be with you". Jednocześnie w całym serialu widzę bardziej fajny wątek w stylu Clone Wars niż jakiś poważny projekt, który miałby się skończyć śmiercią Mando/Grogu. Czy mi to przeszkadza? Absolutnie, bo w gwiezdnych wojnach jest miejsce i dla Andora, i dla Mandalorian, i dla Ahsoki.
cóż ja tam się cieszę z takiego zakończenia, nawet zaskakujące - po finale zawsze można się spodziewać jakieś śmierci itp.
Według mnie pod koniec drugiego sezonu, akurat Luke na końcu robił robotę. Motyw przewodni drugiego sezonu, dotyczył oddania Grogu do jakiegoś Jedi. Kiedy mały za pomocą kamienia wizji na Tython skontaktował się z Lukiem, jego przybycie choć niespodziewane, miało jakiś sens. Szczerze, to liczyłem na jakąś bardziej epicką walkę pomiędzy głównymi bohaterami w 3 sezonie i finalne uśmiercenie... Grogu. Gdy widziałem "bańkę mocy", to oczami wyobraźni widziałem, że młody nie wytrzyma tak dużego zużycia mocy w tak krótkim czasie (no i stosunkowo długo), a finalnie połączy się z mocą. Przy okazji pozbyliby się problemu fabularnego, pt. "Co zrobić z Grogu?".
Jeśli chodzi o strzelaninę w poprzednim i tym odcinku. W starym kanonie zbroja mandaloriańska to byl nie tylko pancerz fizyczny, ale też generator / generatory osobistego pola siłowego. Coś w stylu tego co było w diunie tylko bez efektów wizualnych i nie zmienia właściciela w taliba z atomowym pasem szachida jeśli się zetknie z promieniem lasera. Zbroje Mando w serialu mają te generatory. Przynajmniej światełka w napierśnikach to min ich kontrolki. Walka zdaje sie to potwierdzać. Pare pierwszych strzalów wsiąka a pootem inny taki sam kończy zawodnika, jeśli ładunek nie pójdzie w beskar.
Swoją drogą pola siłowe ale nieporównanie słabsze miały też zbroje szturmowców. Ale to byłyna tyle słabe pola że Han Solo walący z wojskowego blastera nie miał z nimi roblemu. Nie wiem co wieśniaki od myszki miki zrobiły z tym elementem starego kanonu. Czy to jest w nim a jeśli tak to zmienione, czy nie.
Ja muszę pochwalić jedyną inteligentną osobę w całym universum gwiezdnych wojen. Ten gość co rozbił ten statek latający,. W końcu ktoś poszedł w tym świecie po rozum do głowy i zauważył, że statek można opuścić przed jego zniszczeniem, a nie siedzieć i gapić się do końca przez okno i umrzeć.
Jedyna mądra osoba w serialu
A JA SIĘ WYŁAMIĘ z grona narzekaczy
Bardzo lubię ten sezon. Powiem więcej: uważam go za najlepszy do tej pory. Bardzo podobały mi się nawiązania popkulturowe do stylów filmowych, zwłaszcza motywy niczym z Bladerunnera podczas odcinka z Jackiem Blackiem, Lizzoo i Christopherem Lloydem. Podoba mi się formuła pobocznych przygód, w których główna fabuła jest gdzieś tam jakoś prowadzona. Cieszę się też, że motyw oczyszczenia się Dina był od razu zrealizowany już w drugim odcinku i nie rozciągnęli tego na cały sezon. Miło się również zaskoczyłem andorowym odcinkiem z doktorem Pershingiem.
No pewnie, na pierwszy plan wysunięto Bo-Katan i pozostałych Mandalorian, a Din zakończył swój wątek w drugim odcinku i dobrze byłoby, gdyby także on był rozwijany. Grogu dostał na początku i na końcu sezonu trochę do roboty, ale nadal był przez większość sezonu był na dokładkę. Tak, zgadzam się, że kultura Mandalorian mogła być poszerzona, można ukazać jakieś konflikty między nimi, trochę bardziej to zróżnicować. Tak, wiele odcinków służyło za fillery ze szczątkowymi motywami fabuły głównej. Tak, Gideon stał się trochę przerysowany i pokazano go od strony Złego Pana Miłośnika Imperium. To wszystko mogło być lepsze.
Ale wiecie co? Mi jest z tym dobrze tak długo, dopóty nie dostaję chamskich cameo, które rozwiązują sprawę za bohaterów i wszystko toczy się cały czas wokół nich (na ciebie patrzę, [cenzura] CGI potworku Skywalkerze z finału drugiego sezonu...). Ambitne, głębokie i unikalne KINO mam nadal w "Andorze" - gdyby tam poziom spadł, byłbym niepocieszony. Natomiast tutaj, w "Mandalorianie", czyli takim sobie prostym i przyjemnym Star Wars do obiadku, to jest jak najbardziej dobra formuła, o ile - jak wspomniałem - od początku do końca toczy się wokół bohaterów, a tutaj tak było i finał, w mojej ocenie, dowiózł w 100%, bo wreszcie bohaterowie pokonali zagrożenie razem, bez pomocy deus ex machiny Jedi, jak to miało miejsce w finale 2. sezonu (i nie pierniczcie mi, że wtedy się nie dało bez tego, bo to najzwyklejsze kalumnie i kocopoły!). Dla mnie to dobry, przyjemny, niepozbawiony wad, ale wciąż wart śledzenia serial przygodowy. Czy może być czymś więcej? Na pewno tak. Ale czy koniecznie musi? Dla mnie - nie. Let it be. This is the way, I have spoken.
akurat lore mandalorian jest zajebiste , jedyna rasa której jeszcze republika stara sie bała , ale t oco ci pokazalii w serialu to fakt może ci sie nie podobać . Mimo to zachęcam do zapoznania sie z ich całym lorem a nie cisniecie ze sa nudno i chujowi xd
Dobrze że ten kanał nazywa się ponarzekajmy o filmach, bo jesteś marudą straszną:) Imho całkiem przyjemny sezon i finał. Czepiasz sie nieustająco:P
Mamy tu tradycyjne oplucie sekłeli:
1. Taran Holdo: tu też mamy poświęcenie statku ale ono ma sens i nie jakieś paliwo. PILOT WYSKAKUJE!!!.
2. Finałowa scena versus koniec Odrodzenia Skajłokera: fajne zakończenie, domek, żabki itp. versus absurdalnej sceny samej Rey zakopującej miecze nie wiadomo po co na rodzinnej farmie Luka i przywłaszczającej sobie nazwisko Skywalker.
3. Grogu nic sobie nie przywłaszcza tylko zostaje adoptowany i się teraz nazywa sir Din Grogu.
4. Zbrojmistrzyni jako antyteza Holdo: Zbrojmistrzyni jest mądra a Holdo głupia.
II
Paladyni wszędzie łażą razem. Taka taktyka. Serial ten zaś jest zrobiony pod me gusta. Ech. Drużynę A widziałeś?
miłe zakończenie, podobało mi się. Czy zawsze musi kończyć się wszystko źle, by było dobre?
@@muchmilner1808klasyczny serialSF w stylu Złotego Wieku lat '90 (z sympatycznymi, wyrazistymi, bohaterami, klarowną - co wcale nie znaczy - prostacką - fabułą, jasnymi widokami, dobrymi zakończeniami, w których jeśli ktoś już ginie - jak tu Gideon - to ma to istotne znaczenie, nie służy brutalizacji klimatu)
Zarąbiste zakończenie. Mam nadzieję, ze wrócą do questowości odcinków z pierwszego sezonu. Najlepsze co jest w tym serailu to pokazanie fachy mandaloriańskiego łowcy nagród od podszewki. Zakończenie i rozmowa z rebelianckim pilotem daje nadzieję na taki obrót spraw. Prawda jest taka, że ten serial nie potrzebuje szalonego tempa akcji...
i ta ekspozycja Mofa - czułem się jakbym oglądał złota z Jamsa Bonda. Czyli jak Grogu nie umie mówić to nie może być uczniem, ale jak nie umie mówić ale jest synem to już może :D Kiedyś Grogu był uroczy teraz to krindż.
Będę jednym pierwszych:p nie zawsze ze wszystkim się z Tobą zgadzam😂🎉 ale i tak uwielbiam Twoje omawianie 🎉🎉 pamiętaj o szturmowcach z IV ,V i VI tam wogle byli ślepi:D
Dzisiaj jakoś wyjątkowo mało narzekania z Twojej strony. xD Przyznam, że ja się tak nie wkręciłem w ten finał jakbym chciał, głównie chyba przez scenariusz w tym sezonie. Myślałem, że zorganizują jakąś akcję odbicia głównego bohatera i atak na tę bazę wszystkimi siłami, a tu tak meh. Sam się uwolnił i do tego jeszcze Grogu pojawił się tam nie wiadomo skąd. Brakuje mi tu też jakiegoś podbudowania w poprzednich odcinkach, np że ten Moff Gideon cały sezon jakoś tam sabotuje tych mandalorian, oni nie wiedzą kto to i w finale dopiero się okazuje, że to on. Tu tak go dali na sam koniec, jeden odcineczek i koniec, a w poprzednich odcinkach oglądaliśmy jakieś głupoty. Zgadzam się, że ten sezon napisali w dwie godziny i na kolanie. Walki, efekty były za to spoko, był też klimat, te desanty mandalorian to sztos. Czekam na następny sezon i oczywiście Twoje recki. This is the way!
Na pewno jest okej. Sezon uważam za bardzo nierówny. Najlepsze odcinki to 5, 6 i 7, reszta bardzo różnie. Najczęstszy problem to to, że w pojedynczym odcinku znajdują się i dobre i złe motywy, przez co jednoznaczna ocena jest niemożliwa.
Jestem delikatnie zawiedziona bo spodziewałam się nadejścia "kawalerii", ale po przemyśleniu stwierdzam, że i tak by nie zdążyli przybyć z odsieczą biorąc pod uwagę odległości. Cały sezon jest jakiś taki rozbity ale to przez Gine Carano bo bredziła jak połamana. Zobaczymy co będzie w sezonie 4. Jak dla mnie 7/10 za całość sezonu ale dlatego, że nie dostałam postaci, którą bardzo chciałam znowu zobaczyć. Nie oszukujmy się Din wisi mu za te dwa odcinki...
Top 3 glupot z tego odcinka
3. Dark saber, ktory poprostu się... zepsuł
2. Din Grogu
1. Eskortowanie Din djarina przez tylko dwojke strażnikow
W ogóle Grogu to imię chyba, tak samo jak myślałem, że Din to imię. Axe Woves, Bo-Katan Kryze, Paz Vizsla, pierwszy człon to imię, drugi to "nazwisko" nazwa klanu, ale w przypadku naszego Mando jest kurwa odwrotnie. Zamiast być Dinem z imienia i Djarinem z nazwiska to jest jak w azji... daje nam to debilizm w postaci Din Grogu. Grogu Djarin być powinno...
bez kitu XDDDD
W sumie odczucia po finale pozytywne, chociaż czuję niedosyt.
SPOILERY
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Na początku ten Grogu ratujący Mando... Jak on się tam dostał i czemu Mando pilnowało tylko dwóch? Jeszcze gdyby później wyszło, że to był super plan, żeby zwabić Grogu, bo na pewno przybędzie po Mando... Leniwe.
Ten cały chyba Axel w krążowniku, co został ostatni... No wyskoczył. Czuję się jakoś zawiedziony, bo liczyłem na śmierć...no kogokolwiek z Mandalorian kojarzonych z twarzy lub hełmu, a tu nic. Zero zgonów u ważnych pozytywnych postaci.
Łapałem się na tym w finale, że liczyłem momentami na zgon Mando, Grogu, Bo-Katan czy Zbrojmistrzyni... Wiem, okrutne 😜 Zwyczajnie miałem nadzieję na większe emocje, jakąkolwiek cenę dla bohaterów, a tu jedyna cena, że miecz się zepsuł... Szkoda.
Co do tych trzech gwardzistów, to już myślałem, że po Mando, bo "profesjonaliści", a potem liczyłem (wiem 😈), że nagle wielki szok i śmierć Grogu, tym bardziej, jak Gideon zatrzymał Mando. Przynajmniej tyle, że gwardziści przegrali przez moc, a nie Mando ich na luzie rozklepał. Zachowali u mnie status zawodowców, co zwyczajnie mieli pecha trafić na dzieciaka z mocą.
Sama końcówka... No szczęśliwe zakończenie. Fajnie.
Liczę, że jeśli nie będzie czwartego sezonu (bo nie śledzę doniesień, ale takie zakończenie dla całego serialu spoko i nie ma czego dopowiadać w zasadzie), to choćby w Ahsoce pojawi się ta agentka Gideona, co w trzecim odcinku zdradziła Pershinga... No chcę jej zgonu, co poradzę 😅😉
A i szkoda że Gideona tak spłycili, bo w dwóch pierwszych sezonach wydawał się wyrazistym i poważnym antagonistą w sensie zagrożenia dla bohaterów, a tutaj mocno przerysowany. Nie znoszę spłycania do "tego złego" 🙃
Na koniec, żeby pozytywnie zakończyć... Sam sezon ok. Miło się przebywało w świecie Gwiezdnych Wojen i tyle. Muszę chyba w końcu obejrzeć Andora, bo tam jestem w plecy 😅😉
Edit: to co mi jeszcze przeszkadzało, to fakt nieporuszenia w tym odcinku śmierci Paza Vizsli (tego zabitego przez gwardzistów w siódmym odcinku). Znaczy ok, niech nawet nie będzie pogrzebu (chociaż przydałby się i jednak uczynił finał mniej...beztroskim?), ale choćby krótka scena powiadomienia syna o śmierci ojca czy coś... No tutaj się zawiodłem.
Ashoka wygląda jak Rebelianci sezon 5. xd Ogólnie pro tip jakby ktoś chciał oglądać kiedyś animacje Rebelianci, to nie warto oglądać 1 sezonu wgl, a drugi można zacząć od połowy.
Mandalorianie - toc to klasyczne zakute pały :
)
Jako "antyfan" Gwiezdnych Wojen słuchałem tego niczym wykładu o fizyce kwarków w odniesieniu do teorii o narastaniu hipernowych, bo w ogóle nie znam i świadomie, z pełną premedytacją nie oglądałem. Ale i tak było ciekawie. Panie Michale, jestem pod wrażeniem!
Jestem mega zawiedziony tym sezonem. Fabuła na poziomie fanfica z podstawówki. Był mega głupi, logika w nim praktycznie nie istniała, uzasadnienia niżej:
Jak tylko zobaczyłem Grogu, pomyślałem sobie "oho, czyli później będzie jakaś walka i będą udawali, że jest zagrożony".
Ten sezon to ogólnie był pozbawiony logiki. W którymś odcinku mando szukają dzieciaka i prawie każdemu się kończy paliwo, a tutaj Axe dolatuje do orbity.... Co do tego - jak zobaczyłem, że wchodzi na mostek i wygania wszystkich, to miałem nadzieję na szeroko omawiany plot twist z tym, że jest szpiegiem. No innego wytłumaczenia, dla którego wywala całą załogę nie miałem.
Dodatkowo, gdzie się podziała reszta floty? Przecież pokazali, że poza desantowcami, były tam też myśliwce. I co? Serio wystarczy kilka interceptorow i bombowców, żeby całej floty się pozbyć?
Wątek Gideona - dwa sezony jednym z głównych wątków było to, że stara się stworzyć klony. A tutaj, Mando jednym przyciskiem je zabija i przechodzimy do porządku dziennego :") No i mam olbrzymie wrażenie, że Gideon wróci, bo nie widzieliśmy go martwego/ewentualnie jakiś klon.
Wątek miecza - naprawdę zacząłem się śmiać, jak on go zmiażdżył.
Ci nowi szturmowcy - kiedy jest to przydatne, wytrzymują dziesiątki postrzałów, w tym odcinku padali jak muchy.
Podsumowując - po Andorze oczekiwałem, że Disney zmieni trochę podejście do Gwiezdnych Wojen, ale chyba dalej uważa, że całe to uniwersum jest dla dzieci.
W Bad Batch też było MNÓSTWO głupot scenariuszowych i bezsensownych działań bohaterów, ale to serial dla dzieci... Mando chyba był celowany w trochę wyższy pułap wiekowy. No chyba, że faktycznie celował w amerykański rynek, gdzie najważniejsze jest to, żeby była akcja, wybuchy, coś śmiesznego i miałki Wątek fabularny.
Mega żałuję. Najpierw słaby Boba Fett z samym fan servicem, później Kenobi, który był bezsensowny, teraz to...
Polecam zaniechanie oglądania Gwiezdnych Wojen jeśli szuka się LOGIKI i treści "dla dorosłych". Pragnę przypomnieć że jest to lore czysto rozrywkowe, głównie dla dzieci oraz dla dorosłych którzy chcą się czasem poczuć jak dzieci. Można się czepiać szczegółów dla beki jak autor powyższego filmu, ale traktowanie tego wszystkiego z pełną powagą to jest dopiero śmieszne.
@@Chesterfield_Jaguar Przeczytałem masę książek w tym uniwersum, praktycznie się na nim wychowałem. Tyle sprzeczności, ile jest w uniwersum Disneya, nie widziałem wcześniej. I kompletnie nie mam nic przeciwko serialom dla dzieci. Sam obejrzałem Bad Batch i Wojny Klonów, plus ten mini serial o Jedi (nie pamiętam jak się nazywal). Chodzi mi tylko o to, żeby na poważnie podchodzić do widza i wymieniłem wyżej, w których momentach uważam, że tak nie było. Seriali dla dzieci użyłem w kontekście "upraszczania wątków", które może być tam używane w celu łatwiejszego przyswajania ich przez młodych.
@@Serew9 Ja też jestem starym fanem i zwyczajnie uważam że starzy fani ostatnio za dużo narzekają (chociaż zgadzam się że Kenobi to crap, głównie przez wszechobecną biedę w realizacji, a przy sequelach jedyne co czuje to ciarki cringu). Wiadomo że seriale mają braki w logice ale SW zawsze takie było, a kliszowe momenty typu "SAM SIE Z NIM ROZPRAWIE" traktuję z przymrużeniem oka nawet jako samoświadomy element komediowy. Serio nie wiem co mieliby zrobić żeby wszystkich zadowolocić. Serio cieszę się że mam mnóstwo SW contentu na jedno kliknięcie pilotem do oglądania po pracy przy układaniu lego.
A, i mega ucieszył mnie motyw rozwalenia miecza. bo ILE MOŻNA się nim ciaglę wymieniać od wojen klonów po mando.
Były pewne zapowiedzi, że skończy się niezbyt dobrze. I już fantazjowałem kto masowo polegnie. A tutaj wszyscy przeżyli (nie wiem jakim cudem), wszyscy zadowoleni i świat idzie do przodu.Już myślałem, że w połowie chociaż muppeta ubiją. A tu nic. Jestem zawiedziony.
Odkryłem nowa fizykę w star wars, ogień nie podpala materiału 😮
Już, któryś raz z rzędu zwróciłem na to uwagę 😒
Michał też to widziałem. Myślałem, że to lagi, albo zaburzenia w mocy
Mandalorian sezon 25 Din Grogu zostaje yodą
Trochę szkoda, że to koniec przygód mandalorianów, którzy okazali się dzikusami, których porywają ptóki oraz naszej ulubionej maskotki baby yody. Ale nic. Pośmialiśmy się, ponarzekaliśmy. Teraz tylko pozostaje nam czekać na Ahsoke.
Moim zdaniem finał jak najbardziej dobry, z tym że finały, i całe wcześniejsze sezony były dwa poziomy wyżej jeśli chodzi o emocje, jakieś zaangażowanie - a tu po prostu oglądasz i masz takie: super, skończyło się, było fajnie ale to już nie to samo
Sprawdziłem, i jak dla mnie nie ma tam błędu, po prostu ten "samochodzik" przyspieszył na zakręcie. Śmiać mi się chciało za to jak wezwał posiłki, które przypominały zabawkowe radiowozy 😁
No wiem wiem, ale coś mnie kłuło w oko ^^
Wydaje mi się że przed wyjściem ahsoki powinieneś nadrobić star wars rebels, bo to wygląda na to że będzie kontynuacja
Ktoś mi przypomni czemu grogu nie był na tym treningu jedi?
Był ale się zmył
Planujesz może robić recenzję Barry'ego? A jak tak to odcinek po odcinku czy cały sezon po zakończeniu?
Aby pojąć geniusz Favreau obejrzyj finał Picarda. Taki jest mój wniosek formalny
Odcinek fajny ale odcinek z pterodaktylem zniszczył sens tego odcinka. Mają mało paliwa. Nie dolecą do pterodaktyla. ALE POZA ATMOSFERĘ JUŻ TAK
Slabiutki sezon. Obnizylem swoja ocene ogolna Mando o 2 punkty. Disney rowna w dol swoj najlepszy seriach do tych wszystkich sredniakow i slabiakow jak Boba czy Obi wan. Meh.
chyba za bardzo się czepiasz bo te małe robociki pewnie były praktycznym efektem jak np. samochodzik na radyjko
10:26 no w sumie to zobaczyli Jedi xD
Ja: Panie co robisz Robisz Recki Titanica i Amadeusza?
Michał: Nie siekam cebulkę
Pozdro dla kumatych
Świetny kontent .
Mandalorianie razem silne!🐒🐒🐒
Ta scena, gdzie mini Yoda wytwarza pole siłowe, aby ochronić swoich ziomków...szkoda, że nie wypowiedział: "We are Groot"...byłoby jeszcze oryginalniej...
5:40 bo one mogą tak szybko jeździć, temat zamknięty
Ten Gideon to skojarzył mi się z tym lordem helmofonem z gwiezdnych jaj 😂
Ogólnie ten ostatni odc nie był jakiś tragicznych ale nie był tak dobry jak finał 2 sezonu gdzie mieliśmy luka to jednak było takie wow a tu bez fajerwerków zakończenie
A Darksaber to co? Pies?
Kim byli szpiedzy (tytul epizodu 7)???😅
Mnie najbardziej ucieszył występ moffa kiszeona i jego armii kiszeonów
Fanboje jeszcze narzekają na brak Thrawna bo jeszcze jego brakowało tutaj.
Trzeci sezon cytując klasyka to jakaś prowokacja, parę niedociagnięć jest...
Jeden miecz jest 😆
Serial słaby, dialogi drętwe, grogu to jakaś pomyłka, nie wiem skąd takie zachwyty. 🤔
Postacie to coś co przecietna laska kocha najbardziej. Małomówny, samotny rycerz w zbroi i dobrym sercu. I połączenie zwierzątka z małym dzieckiem. Niby trzeba się opiekować ale w rzeczywistości jest samowystarczalny. Jak tu ich nie idealizować?
Przy 18 min to Ty cały odcinek opowiesz
A jak tam nowy Barry? Hmm ?
Ten serial onecnie jest najwyżej średni
Opis pretorian guardsów bezcenny xDDD
Dobrze, że już koniec.
Dawaj tytanica i amadeusza jeżeli nie zrobisz retro recenzje tytanica i amadeusza to w nocy przyjdzie do ciebie Shrek
I będzie mówił ,,Cebula ma warstwy"
Raczej chodziło o Shrek to miłość...
Stajac w grupie narazili by się na obrażenia od granatu, bombki.
Za cukierkowy ten finał.
Proszę nie porównywać wybitnej postaci Grogu do odpadu jakim była Rey
ten sezon to większe ścierwo niż sequele
Chciałbym się z całej siły z Tobą nie zgodzić..ale nie potrafię. Ten serial wygląda w większości scen przepięknie...ale reszta jest do dópy. Ta scena, gdzie mini Yoda wytwarza pole siłowe, aby ochronić swoich ziomków - omal nie krzyknąłem: "We are Groot"...
@@maciejos39 w tym sezonie Dave Filoni zapomniał że ma fabułę poprowadzić
@@Bomson_7000 Dokładnie. Pierwszy sezon był fantastyczny. Drugi tak średnio pamiętam, poza 3-4 odcinkami 🙂 ...ale ten obecny 🤮, nie chcę się chwalić, ale targany dwudniowym kacem, walcząc dzielnie...ale na sedesie...i tak napisałbym lepszy scenariusz....
@@maciejos39 nie ma to jak zwalić najlepsze gwiezdne wojny od czasów powrotu jedi
Też podczas oglądania skojarzyłem zbroja Moff Gideona z tą z Buzz Astrala XD
Bardzo podobne wnioski, niestety. Pierwszy sezon - jakoś to szło, drugi nudny, a w trzecim - I just don't give a f*ck. Scenariusz na odwal się, odcinanie kuponów od słitaśnego Grogu i bohaterowie-debile 🥱