Kuba jesteś najlepszy w wielu elementach, o których mówisz. Twoje wypowiedzi są tak świadome tak mocno przemyślane tak prawdziwie. Wspieram Cię w tym co robisz dla wielu z nas. Pozdrawiam serdecznie
Mam powieszony na scianie taki cytat: "Happiness is not a destination, it is a way of life", z ktorym zgadzam sie w 100%. Bycie szczesliwym to docenianie tego, co masz w zyciu, zauwazanie tych malych codziennych dobrych rzeczy i bycie za nie wdziecznym. Kuba, pozdrawiam Cie serdecznie - nagrywasz swietne materialy, ktore wnosza duzo dobrego. Dzieki, ze Ci sie chce! Keep calm and do your things :)
Bardzo dobry odcinek! Dokładnie Panie Kubo, doszedłem do podobnego wniosku niedawno, że w każdym momencie swojego życia trzeba być szczęśliwym. Mam 31 lat i też wcześniej kilka lat wpadłem i trwałem w tej pułapce pt. "teraz nie muszę być szczęśliwy, bo jeśli będę pracował ponad miarę przez kilka lat kosztem życia prywatnego, rodziny, zdrowia, itd. To za kilka lat będę szczęśliwszy, bo osiągnę jakiś cel". Bull Shit. Ludzie tak myśląc przegapiają całe życie i ciągle przesuwają cel nie osiągając go- tak jak Pan mówi. Trzeba stawiać sobie wyzwania tak, żeby nie zabijały w nas radości życia, życzliwości dla najbliższych i osobistych zasad. Jeśli uda się go osiągnąć super, jeśli nie trudno ale i tak byliśmy szczęśliwi dążąc do niego, więc nie ma straty :) A do malkontentów czepiających się tablicy, osi wykresu czy dźwięku markera: Dżizys słuchaliście w ogóle tego co mówił? Czy tylko wyłapujecie błędy?! Go fuck yourselves ;)))
Jak juz sie spinelem na najwyzsze stanowisko w korporacji jak na moj wiek (32 wtedy) zaczelem myslic co dalej. Czy to juz wszystko? Zarabialem wiecej niz rozsadnie moglem wydawac. Zylem coraz mniej - Praca zostala moim zyciem. Rzucilem prace w korpo i zaryzykowalem byc wlasnym szefem zycia. Wyszedlem duzo lepiej niz myslalem, inwestycje w Polsce warte byly. Rok spedzilem z rodzina. Piekna rzecz. Obejrzylem "Minimalism" na Netflix i przestalem konsumowac jak wariat. Obnizilem sobie standard mozna stwierdzic, ale zyje na wyspach, codzinnie chodze do morza, uprawiam moje 5 pasje: nurkowanie, podroz, fotografia, rozwoj wlasny, i uczenie innych jak zarzadzac pieniadzami swojimi. Nigdy nie bylem sczesliwszy, bardziej wysportowany, lub potrzebowalem tak malo kasy aby zyc czujac sie bogatym - na wszystko stac, ale najlepsze miec 100% wolnoscie. Aby sie nie nudzic buduje male biznesy ktore maja na celu pomoc ludzia, ale robie to w tempie wolnym i bez przesady juz. Najwazniejsze dla mnie jest utrzymac poziom zadowolenia z zycia, nie sluchac ludzi ktorzy narzekaja, byc otoczonym z szczesliwymi ludzmi ktore kochaja zycie. Pozdrawiam, Kuba. Super prace robisz, tak trzymaj.
Świetny odcinek. Zgadzam się z Pana podejściem. Jeśli nie będziemy się cieszyć na każdym kroku, z każdego małego sukcesu, to z pewnością nie będziemy potrafili cieszyć się z większych osiągnięć, zawsze będziemy się skupiać na tym co mogliśmy zrobić lepiej, zapominając o tym co zrobiliśmy dobrze. Uświadomiłam sobie, że muszę znaleźć sposób na mierzenie sukcesu. Dzięki za to!
Kuba, poruszyłeś bardzo ciekawy temat. Ja go rozwiązałem w taki sposób: oczywiście wyznaczam sobie różne cele (cele życiowe, cele 5-cio letnie, cele roczne, cele miesięczne, cele tygodniowe), dzięki czemu wiem, dokąd zmierzam i powoli, wytrwale realizuję cele. Ale praktykuję również dwie rzeczy; po pierwsze okazywanie wdzięczności. Bo co z tego, że miałbym dom, Ferrari oraz 500 mln na koncie skoro cały czas chciałbym więcej? Dlatego nawet teraz, kiedy mam fajny komputer, mieszkanie pod inwestycję, dobre buty do biegania, mam zdrowie, które pozwala mi realizować moje cele - jestem za to każdego dnia ekstremalnie wdzięczny. Wdzięczność jest kluczem do szczęścia. Poza tym, warto też dawać sobie nagrody za wejście na daną górę. Zdasz jakiś egzamin? Kup sobie butelkę dobrego wina. Zdobędziesz duży kontrakt? Pojedź na wakacje. Na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy takie podejście sobie wypracowałem i jak na razie znakomicie się u mnie sprawdza :)
Po obejrzeniu tego filmu od razu skojarzył mi się fragment książki "Jedna Rzecz" więc idę do półki i szukam go w książce i postanowiłem się z nim podzielić bo uważam że kapitalnie oddaje zawartość tego filmiku: "Poznałem kiedyś znakomitego biznesmena, który przez większość życia pracował po godzinach i w weekendy z głębokim przeświadczeniem że robi to dla rodziny. Obiecywał sobie, iż któregoś dnia, gdy uzna, że może zakończyć karierę, całą rodziną będą czerpali z owoców jego pracy, wspólnie spędzali czas, podróżowali i robili wszystko, co do tej pory zawsze było odsuwane na drugi plan. Poświęciwszy wiele lat na zbudowanie firmy, niedawno sprzedał ją i chciał otwarcie porozmawiać o przyszłości. Zapytałem się jak się miewa, na co odparł z dumą, że znakomicie - "kiedy rozwijałem biznes, byłem w domu nieczęstym gościem, rzadko widywałem się z rodziną. A teraz mogę wyjechać z nimi na wakacje i nadrobić stracony czas. Wiesz przecież jak to jest prawda? Mam teraz pieniądze i czas, mogę więc z powodzeniem zrekompensować sobie tamte lata". Czy naprawdę uważasz że da się zrekompensować dziecku nieopowiedziana bajkę na dobranoc albo nieobecność na jego urodzinach? Czy pójście na mecz, na którym kopie piłkę twój kilkulatek, można porównać ze wspólnym wyjściem na mecz z dorosłym już synem? Myślisz że możesz podpisać pakt z Bogiem, umówić się z nim, że czas nie będzie dla Ciebie płynął a ważne sprawy odłożyć, aż wreszcie postanowisz, że jesteś wstanie się nimi zająć? Mam 24 lata i chcę od życia wszystkiego bo wierzę że wszystko jest możliwe, teraz mam okazję by przemyśleć czy warto - wywierać na siebie tak ogromną presję by zrealizować cele które koniec końców nie sprawią że będę pełniejszym bardziej wartościowym człowiekiem, którym już jestem. Jako próba udowodnienia sobie czegoś, że potrafię. Nie wiem czy gonię za wiatrakami ale teraz wiem, że nie warto odkładać szczęścia na kiedyś, warunkować go rzeczami, które kiedyś może będą miały miejsce. Nasze życie toczy się tu i teraz, zawsze tu i teraz a nie w przyszłości, wyidealizowanej przyszłości.
W punkt, bardzo tego potrzebowalem wlasnie tu i teraz. Hejterow olej, frustraci zyciowi, wspolczuje im ze musza zyc w takiej skorze... Dziekuje za super film i caly kanal. Polska bedzie rosnac w przedsiebiorcow:)
Prawda jest taka że jak ktoś nie potrafi chwycic równowagi na jakimkolwiek etapie rozwoju i cieszyć się z tego co w danej chwili ma i z możliwosci jakie mu to daje bez zakładania ze do szczescia musi mieć wiecej nigdy tego króliczka (szcześcia) nie złapie -kluczem do takiej równowagi jest nie oglądanie się na to co kto inny ma i jak definiuje swoje szczescie tylko przekonanie ze tak jak ja robię i moja koncepcja jest dla mnie dobra-wymaga to asertywności i mocnego poczucia własnej wartosci i to należy przede wszystkim budować. Czasem brak rozwoju i stabilizacja jest tez błogosławieństwem bo pozwale sie rozejzeć i zastanowić nad życiem. Nie ma jednej dobrej drogi i recepty na zycie -czy miljarderzy są szcześliwsi niż zwykli ludzie -mysle ze proporcje są dokładnie takie same na górze tej drabiny jak i na dole. Trzeba sie po prostu nauczyc byc szczęśliwym czego wszystkim życzę.
Jak dla mnie najlepszy film :) Obejrzałem wszystkie chociaż nie jestem i nie chcę być przedsiębiorcą. Ale dla człowieka korporacji też się sprawdza. Rozwój rozwój i rozwój. PS. Osie pomylone - czasu nie da się zatrzymać :) pozdr
Podobną koncepcję co do II osi wykombinowałem sobie sam. Dlatego teraz pracuję jak najwięcej, wydaję jak najmniej,odkładam jak najwięcej jestem w stanie, by potem móc pracować mniej i bardziej korzystać z dóbr które zarobię i móc cieszyć się rodziną po jej założeniu,a nie widywać dzieci tylko w wakacje, w takim wieku,że i tak już będą traktowały mnie jak obcego. Nie jestem przedsiębiorcą, a jedynie pracownikiem fizycznym. Może kiedyś to zmienię, ale ta koncepcja jest dość uniwersalna i sprawdza się tu i tu. Co do pierwszej osi to zamieniłbym oś czasu z osią sukcesu, bo czas płynie do przodu jak w osi pionowej, ale droga do sukcesu (przerywanej lini) zbliża się coraz wolniej, ale nigdy się do niej nie zbliża (coś jak na matematyce gdy zbliża się do funkcji zerowej, ale nigdy jej nie osiąga).
Zgadzam sie z Panem w czesci. Trzeba cieszyc sie nawet z najmniejszego postepu ale poprzeczke stawiac zawsze wysoko, wtedy znacznie dale zajdziemy. Pozdrawiam
Doszedłem do tego właśnie punktu niecały rok temu, czyli w wieku 38 lat. Od 15 lat mieszkam w Londynie i biorę czynny udział w wyścigu szczurów, stawianiu sobie nowych celów, realizację nowych pomysłów, co mnie już bardzo męczy - a najgorsze jest to, że nie mam dla rodziny tyle czasu ile bym chciał. Zauważyłem w końcu, że zbyt często mówię do dzieci, że jestem zajęty...albo zmęczony. W końcu mnie olśniło, że to nie tędy droga i postanowiłem się zresetować - za miesiąc powrót do Polski i nowy plan na życie czyli wykres numer 2 - nie chcę już niczego musieć (w miarę możliwości oczywiście) Pozdrawiam!
"Nawet będąc w raju nasz umysł powiedziałby: Tak, ale..." Ekhart Tolle. Można wymyślać różne teorie. Prawda jest taka, że nasz umysł nigdy nie bedzie w 100% szczęśliwy. Będzie poszukiwał, zdobywał i cieszył się jedynie przez chwilę...Mądrzy ludzie powiadają że owe szczęście leży poza umysłem. Pozdrawiam serdecznie, gratuluję świetnego kanału, oglądam każdy odcinek. :)
Z tego co wywnioskowałem . to chodzi tu o filozofię "małych kroków". "Ciesz się z tego co masz a nie co mógłbyś mieć" . Miło się Pana ogląda , Panie Jakubie . Krzysztof
Coś ostatnio często pojawia mi się w social mediach hasło „wdzięczność” i o to w tym wszystkim chodzi o wdzięczność która pozwala docenić to co się ma ale nie przeszkadza dążyć do tego co by się chciało.
1) funkcja urojonego sukcesu f(x)=(x)^2 2) funkcja szczęśliwego rozwoju f(x)= ln(x) opisałbym to jakąś granicą funkcji, coś w stylu x-->długość życia ....ale to nie pewne, ponieważ naprawdę wierzę w to, że powstanie coś w rodzaju pamięci i przeniosę swoją świadomość do Terminatora :D a kopię zapasową będę nieprzerwanie przesyłał na platformę opartą na blockchain'ie . Głupoty, ale właśnie zabrałem (pewnie kilku tysiącom) ok 20s życia, czy to oznacza, że jestem złodziejem czasu ?
Panie Kubo, Odnośnie tych wykresów to polecam film: All the Money in the World Tam ciekawie była przedstawiona taka pogoń za samym pieniądzem. Pozdrawiam.
Nic nowego pod słońcem Panie i Panowie. Już jakieś 2 tyś. lat temu pisał o tym nie jaki Szaweł z Trasy, a pisał on tak parafrazując "choćbym posiadał wszystkie bogactwa tej ziemi a miłości bym nie miał byłbym niczym, choćbym góry potrafił przenosić a miłości bym nie miał byłbym jak cymbał brzmiący..." zatem jest kilka rzeczy których człowiek potrzebuje do życia i Kuba o tym mówi ale brak miłości prędzej czy później doprowadzi człowieka do ruiny. Taka nasza natura że kochać po prostu potrzebujemy jak wody i powietrza :) Ps. Kuba, gratuluję bardzo mądrych przemyśleń!
Super vlog ale jeśli moge dodać coś od siebie... Zwracajmy uwagę na to że tak naprawdę nie mamy za dużo czasu (mam na myśli średni czas życia człowieka) na tym świecie . Więc moim zdaniem warto a nawet trzeba czerpać z każdego dnia jak najlepsze emocje . Po prostu cieszący się życiem a nie czekać aż zarobię albo zrobię to czy tam i .... O wtedy już się mogę cieszyć, jeśli nie cieszą Cię małe rzeczy te większe również nie będą.
Zdecydowanie szczęśliwy rozwój. Przez pierwszy rok, dwa wolałem pierwszy wykres, dziś już wiem, że wszystkich klientów nie uszczęśliwię. Poza tym mam świadomość, że gdzie bym nie był z moją firmą zawsze ktoś będzie nade mną. Jestem szczęśliwy z tego co mam w jakim jestem miejscu.
Łukasz Pawłowski dlatego trzeba porównywać się do siebie z wczoraj a nie do innych bo zawsze znajdziesz kogoś kto ma 100 razy więcej i lepiej tylko nie widzimy całego obrazu.
Osobiście też wybieram szczęśliwy rozwój. Problem często jest taki, szczególnie dotyczy to pracowników handlu, że wymaga się od nas tego rozwoju w nieskończoność. I choćbyś chciał się zatrzymać na chwile, przemyśleć, itp., to presja rozwoju, sukcesu, pomnażania, jest taka, że człowiek w podąża za tym owczym pędem. I często nie ma zmiłuj się, bo nie ma opcji zostawania na tym samym poziomie przez duży czas, albo pniesz się do góry albo wypadasz.
Zdarza się, ze ludzie żyją wyznaczonymi celami( przyszłością) ah jak to będzie jak będę miał to czy tamto, a przy tym nie żyją rzeczywistością( teraźniejszością), by cieszyć się z procesu tych małych kroczków, o których mówisz. Myśle by wyznaczać sobie cele, mieć je gdzieś zapisane z tylu głowy, ale kurde cieszyć się właśnie z tej drogi, która trwa teraz. Jak się z Tobą Kubą można skontaktować w sprawie spotkania porady, ale przez internet, gdyż mieszkam w Szwajcarii i nie dysponuje czasem na zjazd do Łodzi, a chce w tym roku zacząć inwestować w nieruchomości. Pozdrawiam
spokojnie ;) na szczęście oś czasu nie ma podziałek, czyli czas może być nieskończony- to coś w stylu x=a, stała nie określona. (jeśli się mylę to widocznie jestem za głupi na funkcje)
nieskończoność nie miałaby tu sensu, ale jakby powiedział, że ten punkt to kilka chwil po Twojej śmierci, to by było ok, bo wtedy czas się dla Ciebie kończy.
Tak Pana oglądam i myślę sobie tak. Ze łatwo mówić jak już się coś osiągnęło a trudno zaczynać z niczym. Ja posiadam świetny produkt niestety nie moge bo sprzedac poniewaz nie mam pieniędzy na rozwój.
Kuba, dziękuję za film. Jak zwykle napiszę w punktach, aby oszczędzić Twój czas. Mam nadzieję, że weźmiesz to pod uwagę przy kolejnych filmach. 1. Rozumiem Twoją koncepcję dwóch krzywych i rozumiem, że krzywa szczęśliwego rozwoju jest lepsza i rozsądniejsza, ale jak to zrobić, żeby móc tak myśleć? 2. Mam wrażenie, że kierujesz większość swoich filmów do nastolatków lub ludzi w wieku studenckim, ale pewnie jest też nas duża grupa ludzi około 30-stki, którzy niestety są na początku swojej drogi, bo dopiero się obudzili i zobaczyli możliwość lepszego życia dla siebie. Chciałbym też usłyszeć jakieś rady dla takich ludzi :). 3. Mam nadzieję, że będzie film z kontynuacją myśli z filmu z globusem i zapowiedziana książka :). Pozdrawiam :)
Witaj, bardzo mądre pytanie 1, bo łatwo się mówi ciężko zrobić. Paradoksalnie uważam, że warto się trochę sparzyć i posmakować życia z wykresu numer 1 , ale kiedyś się obudzić i budować swoje życie cegiełka po cegiełce. Ad 1 - ja kieruję wypowiedzi do ludzi na finansowym rozdrożu niezależnie od wieku, ale myślę że właśnie ludzie ok 30 mają podobne problemy, Ad 3. kontynuacja będzie, książka za 2 mies. Pozdrowienia!
Panie Kubo ! Albo ja, tego nie rozumie, albo to nie sprawdza się w moim przypadku. Bo jeżeli ja jestem szczęśliwy, za każdym razem kiedy odnoszę kolejny sukces, w czymkolwiek, i czym większy on jest tym cieszę się bardziej, to pierwszy wykres się u mnie nie sprawdza. A drugi wykres hamował, by moje ambicje, a tego bym nie chciał. I czym bardziej by mnie hamował, tym bardziej byłbym nieszczęśliwy . Kto podziela moje zdanie ?
Wlasnie kiedys o tym pisalem. Czlowiek kturemu wiecznie malo mimo ze stac go na cieszenie sie zyciem i korzystanie z danego czasu jest tak samo psychiczny jak ten co nie srara sie o nic. W obu przypadkach jest odchyl od normalnosci.
Niby proste i oczywiste, ale jednak przedstawienie na wykresie daje znacznie więcej do myślenia. Faktycznie, trzeba sobie zadać pytanie czy ktoś chce się zarzynać (pracując zbyt ciężko) przez ileś lat, żeby potem móc więcej odpoczywać, skoro najprawdopodobniej to zarzynanie się stanie się częścią osobowości i sposobem życia i zawsze będzie trzeba poświęcać siebie dla kolejnych przyszłych celów będących jedynie szaloną pogonią za czymś co uznajemy za konieczne, bo inni, bo tak nas wychowano, bo mamy dzieci itd. Czy warto jednak biec jak głupi przed siebie wiedziąc, że nasze życie jest krótsze o każdy ten niewykorzystany dzień? Nawet posiadając ilość pieniędzy pozwalającą zaspokoić wszystkie zachcianki , trzeba dalej żyć, a nie wiele może nam już sprawiać radość, chyba że ma się żelazną dyscyplinę lub pasję. O tym, że im się jest bogatszym tym trudniej o to, z pewnością sam drogi Kubo doskonale wiesz. Tak czy owak wszyscy mamy ograniczony czas, więc warto nie przeznaczyć go na bycie niewolnikiem mamony. Pogranicze psychologii i fizolofii się tu zaczyna... z drugiej zaś strony każdy chce przecież osiągnąć jak najwięcej, a nie pogrążać się w odrętwieniu i spokoju ;)... Cóż, nie ma łatwych odpowiedzi, ale myślę, że to o czym powiedziałeś nam jest na swój sposób odkrywcze, nie jest to typowe kołczowe, puste pier*****ie o szopenie. Dzięki Ci, prawie nigdy nie pisze komentarzy, dziś mnie zmobilizowałeś, pozdrawiam Cie :)
Kuba przyszło mi do głowy hipotetyczne pytanie a mianowicie czy to w końcu nie przez krzywa urojonego sukcesu jesteś tu gdzie jesteś i czy jeśli byś stosował od początku krzywa szczęśliwego rozwoju to czy byś doszedł tu i czy nie zajęłoby to znacznie dłużej? A tak na marginesie tez jestem na etapie rozmyślania odnośnie tego dylematu. Dzięki za twój kanał i to co robisz.
Gdybym był nieco mądrzejszy i pokorniejszy i wdrożył w życie od początku plan rozwoju nr 2 byłbym daleko dalej, ale nie było by Akademii, w moim przypadku niestety przetestowałem na sobie urojony sukces i nie jest to najlepszy plan...
Panie Kubo, dzięki Panu, zacząłem myslec o swojej firmie, mam plan na to, nurtuje mnie jedna kwestia, potrzebuje na to około 20 tyś, i moje pytanie to raczej odłożyć z pracy na etacie czy wziąć kredyt w banku? Oczywiscie w żaden sposób nie bede Pana obwiniać, i tak musze jeszcze jeszcze przemyslec do konca jak zacząć, ale jakie jest Pana zdanie na ten temat.... Prosze o odpowiedz, czy to w formie komentarza czy wiadomości prywatnej.... Z góry dziękuję i pozdrawiam ze Słupska ;)
Można dostać dotację z urzędu pracy na podobną kwotę. Porzycka z banku przy takiej małej kwocie to raczej ostatnia opcja. Oczywiście jeśli mam 0zł to nie bierzmy 20tys. Jeśli mamy 200 tys i brakuje 20 to można brać.
Kuba następny genialny film wtedy, szkoda że wygląda że też znalazłeś swoją cenę i garnitur i kosztowna wiedzę zostawiłeś dla płacących duuuzo , mentoring zdechl bo się nie opłacał.
Chodzi mi bardziej o lokale mieszkalne. Mam dylemat czy wynająć dwa mieszkania po ok. 35 m2, czy zrobić z tego małe kawalerki "kompaktowe", bo jest taka możliwość. Tylko nie wiem jaki jest popyt na takie "mini" mieszkania dla studentów np.
maxon i co wszystkie mniejsze nie bd mieszkaniami? Trzeba bedzie zamordować drzwi bo prawo? Prawo nie działa wstecz wiec pewnie deweloperzy bedą musieli budować te 24m2 co za tym idzie stare mikro kawalerki z założona księga wieczysta bedą na wagę złota.
Prawo nie działa wstecz, masz racje. Na pewno te które już istnieją i zostały zbudowane zgodnie z prawem które obowiązywało będą sobie istnieć. Natomiast nowe będą musiały być budowane według nowych wytycznych. Nie wiem czy weszła ta ustawa, ale na pewno były takie plany. Masz tu artykuł na ten temat co przed chwilą wyszukałem i poczytaj serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/1089878,najmniejszy-dozwolony-metraz-nowo-budowanego-mieszkania-od-2018.html
Kuba, gdzie szyjesz ciuszki do swojej firmy, w Polsce czy w Chinach, a może tu i tu ?. Może jakiś odcineczek o zaletach i wadach produkcji w Polsce i na Dalekim Wschodzie.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najgorzej jak człowiek już się tak zaprogramuje, że liczy się tylko zdobywanie nowych celów. W pewnym momencie zapomina po co to w ogóle robi. Dla takich ludzi proponuję eksperyment - spróbuj przeżyć miesiąc za minimalną krajową a jeszcze lepiej popracuj przez miesiąc na najniższym szczeblu w jakiejś firmie/branży, porozmawiaj ze współpracownikami zintegruj się z nimi. Efektem powinno być to że zaczniesz się cieszyć z tego co już masz i prawdopodobnie zwolnisz w tym wyścigu szczurów.
Grunt to nie stać się niewolnikiem - czyli pierwsza krzywa którą nazwałbym "karierą człowieka słabego - niewolnika komercji". Sami się oszukujemy, że koniecznie potrzebujemy coraz to lepszych, droższych rzeczy. Każdy z nas ma jakieś potrzeby i często dążymy do lepszego statusu życia, myśląc że to je zaspokoi. Grunt do znać swoje potrzeby (lubią się wtrącać w życie), aby nie kierowały za bardzo naszą karierą. Większość ludzi jednak staje się niewolnikami urojonego sukcesu. Tacy ludzie (łatwo ich poznać) często się porównują z innymi - z zazdrością patrzą na bogatszych i z pogardą na biedniejszych. Nie potrafią sami określić siebie i swojego szczęścia inaczej niż przez porównanie z innymi osobami. Mam lepsze nowiutkie auto więc wszystkie "leszcze" muszą zjechać na bok bo mam 180 na liczniku i wielką potrzebę :) . Moja bieżąca potrzeba jest w moim życiu najważniejsza, a tak naprawdę im bardziej jest ona nieopanowana tym innym rekinom łatwiej łatwiej jest na mnie zarobić - jestem łatwiejszy. Takich ludzi łatwo wykorzystać! Wystarczy rozpracować ich potrzeby, które w większości będą takie same jak u większości śmiertelników, tylko czasem inaczej nazwane czy zdefiniowane. Nawiasem mówiąc tak można rozkręcić biznes :). Wystarczy dać im poczucie np. władzy, należenia do klubu premium, bycia lepszym itd. To są ludzie, którzy "muszą": być dobrze ubrani, muszą mieć lepsze auto, większy dom - sterowalni. Tymczasem, gdy przychodzi kryzys i nagle stracimy wszystko okazuje się, że tak naprawdę nie wiele trzeba, aby żyć i rozwijać biznes, mieć przyjaciół i satysfakcję. Kryzysy w moim przypadku na ogół były wstępem do jakiegoś sukcesu. Drugi wykres Kuby nazwałbym więc wykresem "człowieka silnego" i świadomego. To człowiek, który się nie porównuje z innymi, ale osiąga konsekwentnie swoje(!) cele. To człowiek, który sam steruje krzywą, życiem i biznesem i nie daje się prowokować byle błyskotkami choć ma marzenia bo krzywa idzie w górę. Jednak ta krzywa gdyby się jej przyjrzeć z bliska okazała się bardzo pofalowana, ponieważ Kubie zatrzęsła się ręka :) a w życiu tak to wygląda, że kryzys budzi kreatywność i stymuluje wzrost (upadki i wzloty). Człowiek silny ma gdzieś inne góry. Ma to, na co go stać, ale też się nie cofa i nie zatrzymuje. Nie rządzi nim oferta, ale on ma ofertę dla rynku. Niestety w każdym z nas jest człowiek słaby, który z zachwytem i z zazdrością patrzy na wyższe góry i lubi patrzeć na mniejsze góry, aby poczuć się nieco wyżej. Życzmy sobie, aby jak najrzadziej odzywał się w nas ten bezproduktywny kompleksiarz :).
Panie Jakubie, jak przed wystartowaniem z firmą wycenić wszystkie koszty związane z jej uruchomieniem? Co w ogóle powinno się wziąć pod uwage przed otwarciem firmy? Czy poleca pan stworzenie biznes planu przed uruchomieniem, czy uważa pan ze wystarczy stworzyć kosztorys tj. szacunkowe koszty miesięczne utrzymania biznesu, koszty jednorazowe i na drugiej szali ustawić przychody i zysk? Samo stworzenie i rzetelne napisanie biznes planu może pochłonąć tygodnie - czy uważa pan że to ma sens?
Niestety większość moich biznesplanów życie zweryfikowało odwrotnie niż zakładałem. Tam gdzie miało nie wyjść wyszło, tam gdzie się starałem poległem. Nie wiem co napisać... naprawdę :)
Też mi się bardziej podoba ten logarytm. Do tego trzeba budować jakiś pasywny dochodzik. Bo od siedzienia w jednej robocie od trzydziechy do emerytury też można pie*dolca dostać :)
Nad wykresami powinieneś troche popracować :P myślę, że dobrze by było zamiast pieniędzy, kariery i rozwoju dać po prostu koszt (pieniężny i emocjonalny itd) względem czasu. Ale cała koncepcja bardzo fajna
Odwieczny problem ,gonitwy za wiatrem małego człowieka :) Mieć albo być i żyć,a co najważniejsze nie robić ludziom krzywdy swoim jestestwem i chęcią bogacenia się za wszelką cene,ale takich jednostek nie nawrócisz takimi filmami,oni wiedzą lepiej co im tam będzie jakiś Kuba p....ł...
Prawda jest taka i może to się wydać banalne ale jeśli postawisz w swoim życiu na Boga na pierwszym miejscu i na spełnianie woli Boga w swoim życiu będziesz szczęśliwy. Ja wierzę że Bóg ma plan dla naszego życia lepszy niż my sami. Jeśli ktoś w życiu ma cele tylko materialne nigdy nie będzie szczęśliwy bo zawsze będzie nowszy samochód, fajniejsze wakacje, lepszy komputer. Nie znaczy to też że każdy powinien zamknąć się w jaskini, być pustelnikiem i modlić się 12h na dobę bo nie każdego Bóg powołuje do takiego życia. Polecam obejrzeć film ewangelisty Witka Wilka Jak żyć z pasją tu tylko trailer warto poświęcić 2 min. swojego życia na obejrzenie go: ruclips.net/video/osQgfxSpOyo/видео.html Jak kogoś zainteresuje można kupić film lub obejrzeć za darmo rekolekcje Wilka na YT Żyć z pasją. Ja wierzę że praca może być pasją i wcale nie musi to być dochód pasywny bo dla kogoś pasją może być bycie nauczycielem lub zakładanie ogrodów.
Znam szczesliwe osoby, ktore zarabiaja 2 tysiace i wiecznie niezadowolone i zapracowane, ktore zarabiaja ponad 20 tysiecy. Pieniadze nie sa wyznacznikiem szczęścia. To rodzina,przyjaciele i znajomi najczesciej nim są :) A pieniądze na standardowym poziomie zapewniajace podstawowe potrzeby i dobre wakacje 2 razy w roku.
Można i tak tylko czy aby napewno 2500 netto wystarczy gdy pojawi się w życiu grubsza przeszkoda. Jasne można żyć za 2500 ale to nie stoi na przeszkodzie żeby zarabiać 25 000 i mieć świadomość spokoju i mieć możliwość działania bez emocji gdy coś pójdzie nie tak albo wydarzy się katastrofa...
Nie pomylił, chodzi o to, że w pierwszym wykresie przestajemy dawać sobie czas na osiaganie jakichś celów, po prostu chcemy JAK NAJWIĘCEJ i najlepiej JUŻ.
Pierwszy wykres do kosza :-D Asymptota(linia przerywana) na osi czasu oznacza,że czas by się w pewnym momencie kończy lub zatrzymywał, np. że nie dożyjemy 70-tki. Radzę zamienić oznaczenie osi, wtedy wykres będzie oznaczał,że z upływem czasu nasz sukces zbiega do pewnej dużej wartości, ale jej nie osiąga(głową sufitu nie przebijesz, ale próbuj). Dolny wykres bym zostawił tak jak jest. Oczywiście moja opinia nie uwzględnia matematycznej poprawności.
Mam takie pytanko, do p. Kuby, czy nie myślał Pan nigdy o tym żeby po prostu wyjechać ? Po co te dalsze górki? Rozumiem, że każdy ma swoje gusta, guściki, ale gdybym był na miejscu p. Kuby to właśnie byłbym na etapie przeprowadzki. Taki "pomysł" na działce kilku hektarowej z dostępem do morza nie musi kosztować więcej jak $5mln. Nie znam cen, nigdy nie szukałem tego typu "towaru" na sprzedaż, ale myślę, że to realne. Opiszę ten "pomysł" tak, wchodzę na kolejną górkę, mam trochę oszczędności, kilka udanych biznesów za sobą, które generują mi stały dochód, rodzina, że tak brzydko powiem dopiero co wystartowała. Czy nie lepiej wyjechać z rodziną do jakiegoś miasteczka turystycznego nad morzem, gdzie mieszkańców jest niewielu, turyści kupują nasze usługi, morze jest zawsze czyste i ciepłe, ceny są niskie. Wybieram oczywiście kraj, który idzie z postępem cywilizacji, ale jej nie prowadzi. Buduję w takiej mieścinie dom na jakiejś większej działce z dostępem do morza, ale jednocześnie ziemia jest na tyle dobra, że mogę posadzić w "ogródku" wszystko i rośnie, zapraszam znajomych na wakacje- opłacają sobie przylot. Cały czas mam kontakt ze światem przez internet (wideo rozmowy przez smartphone nie są już niczym nadzwyczajnym). Robię to na co mam ochotę, a nie to co muszę. Nazwijmy to takim książkowym rajem, w którym wszystko już leci z górki. Czy to w ogóle możliwe? Nie oczekuję filmiku na ten temat, ale chciałbym poznać Pana zdanie na ten temat.
W przypadku rodziny i bieżących interesów nie jest to takie oczywiste, na ośrodek na Mazurach choruję od lat, by mieć pewna oazę. Dla nas rozwiązaniem okazały się po prostu częstsze wyjazdy, bo okazało się że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... Pozdrowienia!
Kuba jesteś najlepszy w wielu elementach, o których mówisz. Twoje wypowiedzi są tak świadome tak mocno przemyślane tak prawdziwie. Wspieram Cię w tym co robisz dla wielu z nas. Pozdrawiam serdecznie
Szczęście, sukces to tak naprawdę stan naszego umysłu. Nic więcej.
Mam powieszony na scianie taki cytat: "Happiness is not a destination, it is a way of life", z ktorym zgadzam sie w 100%. Bycie szczesliwym to docenianie tego, co masz w zyciu, zauwazanie tych malych codziennych dobrych rzeczy i bycie za nie wdziecznym. Kuba, pozdrawiam Cie serdecznie - nagrywasz swietne materialy, ktore wnosza duzo dobrego. Dzieki, ze Ci sie chce! Keep calm and do your things :)
Joanna. A ja się zgadzam z Tobą w 100% :) Też uważam, że szczęście to cecha i nie każdy chce i potrafi być szczęśliwy.
Bardzo dobry odcinek! Dokładnie Panie Kubo, doszedłem do podobnego wniosku niedawno, że w każdym momencie swojego życia trzeba być szczęśliwym. Mam 31 lat i też wcześniej kilka lat wpadłem i trwałem w tej pułapce pt. "teraz nie muszę być szczęśliwy, bo jeśli będę pracował ponad miarę przez kilka lat kosztem życia prywatnego, rodziny, zdrowia, itd. To za kilka lat będę szczęśliwszy, bo osiągnę jakiś cel". Bull Shit. Ludzie tak myśląc przegapiają całe życie i ciągle przesuwają cel nie osiągając go- tak jak Pan mówi. Trzeba stawiać sobie wyzwania tak, żeby nie zabijały w nas radości życia, życzliwości dla najbliższych i osobistych zasad. Jeśli uda się go osiągnąć super, jeśli nie trudno ale i tak byliśmy szczęśliwi dążąc do niego, więc nie ma straty :) A do malkontentów czepiających się tablicy, osi wykresu czy dźwięku markera: Dżizys słuchaliście w ogóle tego co mówił? Czy tylko wyłapujecie błędy?! Go fuck yourselves ;)))
Rocky Balboa to dowód na to ze ludzie nie widza rzeczywistości a tylko świat przez pryzmat swoich przekonań itp.
Patrzą ale nie widza :)
Marsz robotów? :) Pozdrowionka!
I wiesz co zawsze jest niedosyt Dzięki za wykład
Jak juz sie spinelem na najwyzsze stanowisko w korporacji jak na moj wiek (32 wtedy) zaczelem myslic co dalej. Czy to juz wszystko? Zarabialem wiecej niz rozsadnie moglem wydawac. Zylem coraz mniej - Praca zostala moim zyciem. Rzucilem prace w korpo i zaryzykowalem byc wlasnym szefem zycia. Wyszedlem duzo lepiej niz myslalem, inwestycje w Polsce warte byly. Rok spedzilem z rodzina. Piekna rzecz. Obejrzylem "Minimalism" na Netflix i przestalem konsumowac jak wariat. Obnizilem sobie standard mozna stwierdzic, ale zyje na wyspach, codzinnie chodze do morza, uprawiam moje 5 pasje: nurkowanie, podroz, fotografia, rozwoj wlasny, i uczenie innych jak zarzadzac pieniadzami swojimi. Nigdy nie bylem sczesliwszy, bardziej wysportowany, lub potrzebowalem tak malo kasy aby zyc czujac sie bogatym - na wszystko stac, ale najlepsze miec 100% wolnoscie. Aby sie nie nudzic buduje male biznesy ktore maja na celu pomoc ludzia, ale robie to w tempie wolnym i bez przesady juz. Najwazniejsze dla mnie jest utrzymac poziom zadowolenia z zycia, nie sluchac ludzi ktorzy narzekaja, byc otoczonym z szczesliwymi ludzmi ktore kochaja zycie. Pozdrawiam, Kuba. Super prace robisz, tak trzymaj.
bardzo dobry i autentyczny kanał
Świetny odcinek. Zgadzam się z Pana podejściem. Jeśli nie będziemy się cieszyć na każdym kroku, z każdego małego sukcesu, to z pewnością nie będziemy potrafili cieszyć się z większych osiągnięć, zawsze będziemy się skupiać na tym co mogliśmy zrobić lepiej, zapominając o tym co zrobiliśmy dobrze. Uświadomiłam sobie, że muszę znaleźć sposób na mierzenie sukcesu. Dzięki za to!
Kuba, poruszyłeś bardzo ciekawy temat.
Ja go rozwiązałem w taki sposób: oczywiście wyznaczam sobie różne cele (cele życiowe, cele 5-cio letnie, cele roczne, cele miesięczne, cele tygodniowe), dzięki czemu wiem, dokąd zmierzam i powoli, wytrwale realizuję cele.
Ale praktykuję również dwie rzeczy; po pierwsze okazywanie wdzięczności. Bo co z tego, że miałbym dom, Ferrari oraz 500 mln na koncie skoro cały czas chciałbym więcej? Dlatego nawet teraz, kiedy mam fajny komputer, mieszkanie pod inwestycję, dobre buty do biegania, mam zdrowie, które pozwala mi realizować moje cele - jestem za to każdego dnia ekstremalnie wdzięczny.
Wdzięczność jest kluczem do szczęścia.
Poza tym, warto też dawać sobie nagrody za wejście na daną górę. Zdasz jakiś egzamin? Kup sobie butelkę dobrego wina. Zdobędziesz duży kontrakt? Pojedź na wakacje.
Na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy takie podejście sobie wypracowałem i jak na razie znakomicie się u mnie sprawdza :)
Mała pomyłka z osiami, ale każdy kumaty myśle, że to dla siebie zauważył. A same przemyślenia są naprawde prawdziwe. Kolejny bardzo fajny film.
Po obejrzeniu tego filmu od razu skojarzył mi się fragment książki "Jedna Rzecz" więc idę do półki i szukam go w książce i postanowiłem się z nim podzielić bo uważam że kapitalnie oddaje zawartość tego filmiku:
"Poznałem kiedyś znakomitego biznesmena, który przez większość życia pracował po godzinach i w weekendy z głębokim przeświadczeniem że robi to dla rodziny. Obiecywał sobie, iż któregoś dnia, gdy uzna, że może zakończyć karierę, całą rodziną będą czerpali z owoców jego pracy, wspólnie spędzali czas, podróżowali i robili wszystko, co do tej pory zawsze było odsuwane na drugi plan. Poświęciwszy wiele lat na zbudowanie firmy, niedawno sprzedał ją i chciał otwarcie porozmawiać o przyszłości. Zapytałem się jak się miewa, na co odparł z dumą, że znakomicie - "kiedy rozwijałem biznes, byłem w domu nieczęstym gościem, rzadko widywałem się z rodziną. A teraz mogę wyjechać z nimi na wakacje i nadrobić stracony czas. Wiesz przecież jak to jest prawda? Mam teraz pieniądze i czas, mogę więc z powodzeniem zrekompensować sobie tamte lata".
Czy naprawdę uważasz że da się zrekompensować dziecku nieopowiedziana bajkę na dobranoc albo nieobecność na jego urodzinach? Czy pójście na mecz, na którym kopie piłkę twój kilkulatek, można porównać ze wspólnym wyjściem na mecz z dorosłym już synem?
Myślisz że możesz podpisać pakt z Bogiem, umówić się z nim, że czas nie będzie dla Ciebie płynął a ważne sprawy odłożyć, aż wreszcie postanowisz, że jesteś wstanie się nimi zająć?
Mam 24 lata i chcę od życia wszystkiego bo wierzę że wszystko jest możliwe, teraz mam okazję by przemyśleć czy warto - wywierać na siebie tak ogromną presję by zrealizować cele które koniec końców nie sprawią że będę pełniejszym bardziej wartościowym człowiekiem, którym już jestem. Jako próba udowodnienia sobie czegoś, że potrafię. Nie wiem czy gonię za wiatrakami ale teraz wiem, że nie warto odkładać szczęścia na kiedyś, warunkować go rzeczami, które kiedyś może będą miały miejsce. Nasze życie toczy się tu i teraz, zawsze tu i teraz a nie w przyszłości, wyidealizowanej przyszłości.
bardzo przemawiaja do mnie te wykresy
Zgadzam się z tym materiałem. Tak właśnie jest w życiu.
Dobrze powiedziane, trzeba w życiu coś działać, rozwijać się ale nie za wszelką cenę:)
Dokładnie. Trzeba cieszyć się z tego co się już ma, i pomału bez zachłanności iść do przodu. Poza tym zdrowie najważniejsze - bezcenne.
W punkt, bardzo tego potrzebowalem wlasnie tu i teraz.
Hejterow olej, frustraci zyciowi, wspolczuje im ze musza zyc w takiej skorze...
Dziekuje za super film i caly kanal.
Polska bedzie rosnac w przedsiebiorcow:)
Dobry, uniwersalny przekaz.
Kariera to proces. Ważne żeby to zrozumieć i dążyć powoli do swoich celów jednocześnie ciesząc sie z osiągniętych już sukcesów. Małymi łyżkami.
Bardzo dobry odcinek!
Zdrowo rozsądkowe podejście do sukcesu , biznesu i pieniądza .
Prawda jest taka że jak ktoś nie potrafi chwycic równowagi na jakimkolwiek etapie rozwoju i cieszyć się z tego co w danej chwili ma i z możliwosci jakie mu to daje bez zakładania ze do szczescia musi mieć wiecej nigdy tego króliczka (szcześcia) nie złapie -kluczem do takiej równowagi jest nie oglądanie się na to co kto inny ma i jak definiuje swoje szczescie tylko przekonanie ze tak jak ja robię i moja koncepcja jest dla mnie dobra-wymaga to asertywności i mocnego poczucia własnej wartosci i to należy przede wszystkim budować. Czasem brak rozwoju i stabilizacja jest tez błogosławieństwem bo pozwale sie rozejzeć i zastanowić nad życiem. Nie ma jednej dobrej drogi i recepty na zycie -czy miljarderzy są szcześliwsi niż zwykli ludzie -mysle ze proporcje są dokładnie takie same na górze tej drabiny jak i na dole. Trzeba sie po prostu nauczyc byc szczęśliwym czego wszystkim życzę.
Fajnie się ogląda, pozdrawiam :)
Soczyście pozytywne. Pozdrawiam
ważne jest mieć plan, cel i ustalić sobie granice.
Dzięki ❤
Zarabiaj WCZORAJ wydawaj JUTRO zyj DZISIAJ !!! I tak i AMEN !!! Kocham Twoja szczerosc Kuba !!!!!
Kuba, fajne to komiksy ;) ja jestem na początku wykresu. Dzięki za mądrą lekcje!
Jeśli nie potrafisz się cieszyć z małych rzeczy, to nie będziesz się cieszył z dużych.
Jak dla mnie najlepszy film :) Obejrzałem wszystkie chociaż nie jestem i nie chcę być przedsiębiorcą. Ale dla człowieka korporacji też się sprawdza. Rozwój rozwój i rozwój. PS. Osie pomylone - czasu nie da się zatrzymać :) pozdr
Ale da się zatrzymać rozwój w czasie :)
bardzo dobry odcinek. To mój idol, mam nadzieje ,że kiedyś spotkamy się twarzą w twarz.
Ten pierwszy wykres jest o rosnacej wykladniczo w czasie frustracji i perfekcjonizmie
Kuba stara się przekazać nam coś ważnego, ale dla was ważniejszy jest błędny wykres niż sama zrozumiała treść. Brak słów
MICHAL ZANIEWSKI No właśnie przypływa Łódź ratunkowa a ktoś mówi ze mu kolor nie pasuje. Ha ha ha
@@MrXMarkossx Ty pewnie z Łodzi skoro napisales z duzej litery :D
@@MrXMarkossx nie ze sie czepiam czy cos ale dowcip mi sie spodobal i ta Łódź rozbawila
Podobną koncepcję co do II osi wykombinowałem sobie sam. Dlatego teraz pracuję jak najwięcej, wydaję jak najmniej,odkładam jak najwięcej jestem w stanie, by potem móc pracować mniej i bardziej korzystać z dóbr które zarobię i móc cieszyć się rodziną po jej założeniu,a nie widywać dzieci tylko w wakacje, w takim wieku,że i tak już będą traktowały mnie jak obcego. Nie jestem przedsiębiorcą, a jedynie pracownikiem fizycznym. Może kiedyś to zmienię, ale ta koncepcja jest dość uniwersalna i sprawdza się tu i tu.
Co do pierwszej osi to zamieniłbym oś czasu z osią sukcesu, bo czas płynie do przodu jak w osi pionowej, ale droga do sukcesu (przerywanej lini) zbliża się coraz wolniej, ale nigdy się do niej nie zbliża (coś jak na matematyce gdy zbliża się do funkcji zerowej, ale nigdy jej nie osiąga).
Zgadzam sie z Panem w czesci. Trzeba cieszyc sie nawet z najmniejszego postepu ale poprzeczke stawiac zawsze wysoko, wtedy znacznie dale zajdziemy. Pozdrawiam
Niestety wszystko jest względne, dla jednych wysoko to milion, dla innych miliard. Osobiście szukam złotego finansowego środka, pozdrowienia!
Doszedłem do tego właśnie punktu niecały rok temu, czyli w wieku 38 lat. Od 15 lat mieszkam w Londynie i biorę czynny udział w wyścigu szczurów, stawianiu sobie nowych celów, realizację nowych pomysłów, co mnie już bardzo męczy - a najgorsze jest to, że nie mam dla rodziny tyle czasu ile bym chciał. Zauważyłem w końcu, że zbyt często mówię do dzieci, że jestem zajęty...albo zmęczony. W końcu mnie olśniło, że to nie tędy droga i postanowiłem się zresetować - za miesiąc powrót do Polski i nowy plan na życie czyli wykres numer 2 - nie chcę już niczego musieć (w miarę możliwości oczywiście)
Pozdrawiam!
Spece świetna nazwana malkontentów. Pozdrawiam
"Nawet będąc w raju nasz umysł powiedziałby: Tak, ale..." Ekhart Tolle.
Można wymyślać różne teorie. Prawda jest taka, że nasz umysł nigdy nie bedzie w 100% szczęśliwy. Będzie poszukiwał, zdobywał i cieszył się jedynie przez chwilę...Mądrzy ludzie powiadają że owe szczęście leży poza umysłem.
Pozdrawiam serdecznie, gratuluję świetnego kanału, oglądam każdy odcinek. :)
Z tego co wywnioskowałem . to chodzi tu o filozofię "małych kroków". "Ciesz się z tego co masz a nie co mógłbyś mieć" . Miło się Pana ogląda , Panie Jakubie . Krzysztof
Zdecydowanie, tysiące małych niewidocznych kroków... Miłego dnia!
Czasami nie ośągamy tego czego chcemy, ale w drodze próbowania dotarcia do celu, zdobywamy tego co potrzebujemy.
Mnie na karate uczono, że droga jest celem samym w sobie. Pozdrowienia!
Good job pozdrawiam 🤗
Tak często właśnie jest .... gonitwa za królikiem sprawia więcej satysfakcji niż złapanie go.
Mogę :) brzmi lepiej niż muszę:P dobre podsumowanie
Do tego odcinka pasuje przysłowie "Lepiej jeść powoli mała łyżką niż szybko dużą i się zadławić". Czy jakoś tak. Bardzo dobry odcinek
Łukasz Szymanowicz jest tez powiedzenie ze jak idziesz za wolno to dogoni cię bieda a jak biegniesz za szybko to ty dogonisz biedę ;)
Łyzeczką. Pozdrawiam
Małą łyżką a do końca - tak mi powtarzał trener Grzegorz, pozdrawiam!
Coś ostatnio często pojawia mi się w social mediach hasło „wdzięczność” i o to w tym wszystkim chodzi o wdzięczność która pozwala docenić to co się ma ale nie przeszkadza dążyć do tego co by się chciało.
Wdzięczność to piękna i trudna cecha, sam nad nią ciężko pracuję... Pozdrawiam!
1) funkcja urojonego sukcesu f(x)=(x)^2
2) funkcja szczęśliwego rozwoju f(x)= ln(x)
opisałbym to jakąś granicą funkcji, coś w stylu x-->długość życia ....ale to nie pewne, ponieważ naprawdę wierzę w to, że powstanie coś w rodzaju pamięci i przeniosę swoją świadomość do Terminatora :D a kopię zapasową będę nieprzerwanie przesyłał na platformę opartą na blockchain'ie . Głupoty, ale właśnie zabrałem (pewnie kilku tysiącom) ok 20s życia, czy to oznacza, że jestem złodziejem czasu ?
Panie Kubo,
Odnośnie tych wykresów to polecam film: All the Money in the World
Tam ciekawie była przedstawiona taka pogoń za samym pieniądzem.
Pozdrawiam.
kup se Pan tablice suchościeralną ;) Pozdrawiam
Nic nowego pod słońcem Panie i Panowie. Już jakieś 2 tyś. lat temu pisał o tym nie jaki Szaweł z Trasy, a pisał on tak parafrazując "choćbym posiadał wszystkie bogactwa tej ziemi a miłości bym nie miał byłbym niczym, choćbym góry potrafił przenosić a miłości bym nie miał byłbym jak cymbał brzmiący..." zatem jest kilka rzeczy których człowiek potrzebuje do życia i Kuba o tym mówi ale brak miłości prędzej czy później doprowadzi człowieka do ruiny. Taka nasza natura że kochać po prostu potrzebujemy jak wody i powietrza :)
Ps. Kuba, gratuluję bardzo mądrych przemyśleń!
Tylko miłość i zdrowie, bez nich reszta nic nie wnosi do życia, pozdrowienia!
Fajny film
Super vlog ale jeśli moge dodać coś od siebie... Zwracajmy uwagę na to że tak naprawdę nie mamy za dużo czasu (mam na myśli średni czas życia człowieka) na tym świecie . Więc moim zdaniem warto a nawet trzeba czerpać z każdego dnia jak najlepsze emocje . Po prostu cieszący się życiem a nie czekać aż zarobię albo zrobię to czy tam i .... O wtedy już się mogę cieszyć, jeśli nie cieszą Cię małe rzeczy te większe również nie będą.
Zdecydowanie szczęśliwy rozwój. Przez pierwszy rok, dwa wolałem pierwszy wykres, dziś już wiem, że wszystkich klientów nie uszczęśliwię. Poza tym mam świadomość, że gdzie bym nie był z moją firmą zawsze ktoś będzie nade mną. Jestem szczęśliwy z tego co mam w jakim jestem miejscu.
Łukasz Pawłowski dlatego trzeba porównywać się do siebie z wczoraj a nie do innych bo zawsze znajdziesz kogoś kto ma 100 razy więcej i lepiej tylko nie widzimy całego obrazu.
Nie zawsze mamy wpływ na to co się dzieje wokół nas i z naszymi finansami, np. podniosą stopy procentowe i już nie będzie tak fajnie jak jest teraz
Osobiście też wybieram szczęśliwy rozwój. Problem często jest taki, szczególnie dotyczy to pracowników handlu, że wymaga się od nas tego rozwoju w nieskończoność. I choćbyś chciał się zatrzymać na chwile, przemyśleć, itp., to presja rozwoju, sukcesu, pomnażania, jest taka, że człowiek w podąża za tym owczym pędem. I często nie ma zmiłuj się, bo nie ma opcji zostawania na tym samym poziomie przez duży czas, albo pniesz się do góry albo wypadasz.
Dlatego właśnie powstał ten kanał, byśmy znaleźli jakiś kompromis, rozwijajmy się, ale na własnych naturalnych zasadach, pozdrowienia!
Zdarza się, ze ludzie żyją wyznaczonymi celami( przyszłością) ah jak to będzie jak będę miał to czy tamto, a przy tym nie żyją rzeczywistością( teraźniejszością), by cieszyć się z procesu tych małych kroczków, o których mówisz.
Myśle by wyznaczać sobie cele, mieć je gdzieś zapisane z tylu głowy, ale kurde cieszyć się właśnie z tej drogi, która trwa teraz.
Jak się z Tobą Kubą można skontaktować w sprawie spotkania porady, ale przez internet, gdyż mieszkam w Szwajcarii i nie dysponuje czasem na zjazd do Łodzi, a chce w tym roku zacząć inwestować w nieruchomości. Pozdrawiam
Witaj, raczej ciężko będzie przez Skype'a, proponuję spotkanie przy okazji pobytu w PL, pozdrawiam!
RÓWNOWAGA....
Myślę że x gdy równe y będzie ok. Drugi wykres może prowadzić do stagnacji, pierwszy do frustracji.
Super odcinek ;)
Polecam książkę „Mnich który sprzedał swoje ferrari”
Przeczytam na pewno, pozdrawiam!
Kuba pytanie które sobie zadaje codziennie Jle mi potrzeba....?
Asymptota pionowa na osi czasu, spoko :D
spokojnie ;) na szczęście oś czasu nie ma podziałek, czyli czas może być nieskończony- to coś w stylu x=a, stała nie określona. (jeśli się mylę to widocznie jestem za głupi na funkcje)
nieskończoność nie miałaby tu sensu, ale jakby powiedział, że ten punkt to kilka chwil po Twojej śmierci, to by było ok, bo wtedy czas się dla Ciebie kończy.
WOW! chyba wiem, jak zostanę miliarderem :D do zobaczenia biedaki xD (ludzie.... ale my głupoty tworzymy hahaha)
Tak Pana oglądam i myślę sobie tak. Ze łatwo mówić jak już się coś osiągnęło a trudno zaczynać z niczym. Ja posiadam świetny produkt niestety nie moge bo sprzedac poniewaz nie mam pieniędzy na rozwój.
Jeśli produkt jest dobry warto poszukać klientów bez większej reklamy, może on będzie najlepszą reklamą, trzymam kciuki!
Gotowy muszę tylko opakowań ładnych poszukać i będzie gotowy
Kuba, dziękuję za film. Jak zwykle napiszę w punktach, aby oszczędzić Twój czas. Mam nadzieję, że weźmiesz to pod uwagę przy kolejnych filmach.
1. Rozumiem Twoją koncepcję dwóch krzywych i rozumiem, że krzywa szczęśliwego rozwoju jest lepsza i rozsądniejsza, ale jak to zrobić, żeby móc tak myśleć?
2. Mam wrażenie, że kierujesz większość swoich filmów do nastolatków lub ludzi w wieku studenckim, ale pewnie jest też nas duża grupa ludzi około 30-stki, którzy niestety są na początku swojej drogi, bo dopiero się obudzili i zobaczyli możliwość lepszego życia dla siebie. Chciałbym też usłyszeć jakieś rady dla takich ludzi :).
3. Mam nadzieję, że będzie film z kontynuacją myśli z filmu z globusem i zapowiedziana książka :).
Pozdrawiam :)
Witaj, bardzo mądre pytanie 1, bo łatwo się mówi ciężko zrobić. Paradoksalnie uważam, że warto się trochę sparzyć i posmakować życia z wykresu numer 1 , ale kiedyś się obudzić i budować swoje życie cegiełka po cegiełce. Ad 1 - ja kieruję wypowiedzi do ludzi na finansowym rozdrożu niezależnie od wieku, ale myślę że właśnie ludzie ok 30 mają podobne problemy, Ad 3. kontynuacja będzie, książka za 2 mies. Pozdrowienia!
Panie Kubo ! Albo ja, tego nie rozumie, albo to nie sprawdza się w moim przypadku. Bo jeżeli ja jestem szczęśliwy, za każdym razem kiedy odnoszę kolejny sukces, w czymkolwiek, i czym większy on jest tym cieszę się bardziej, to pierwszy wykres się u mnie nie sprawdza. A drugi wykres hamował, by moje ambicje, a tego bym nie chciał. I czym bardziej by mnie hamował, tym bardziej byłbym nieszczęśliwy . Kto podziela moje zdanie ?
Wlasnie kiedys o tym pisalem. Czlowiek kturemu wiecznie malo mimo ze stac go na cieszenie sie zyciem i korzystanie z danego czasu jest tak samo psychiczny jak ten co nie srara sie o nic. W obu przypadkach jest odchyl od normalnosci.
Niby proste i oczywiste, ale jednak przedstawienie na wykresie daje znacznie więcej do myślenia. Faktycznie, trzeba sobie zadać pytanie czy ktoś chce się zarzynać (pracując zbyt ciężko) przez ileś lat, żeby potem móc więcej odpoczywać, skoro najprawdopodobniej to zarzynanie się stanie się częścią osobowości i sposobem życia i zawsze będzie trzeba poświęcać siebie dla kolejnych przyszłych celów będących jedynie szaloną pogonią za czymś co uznajemy za konieczne, bo inni, bo tak nas wychowano, bo mamy dzieci itd. Czy warto jednak biec jak głupi przed siebie wiedziąc, że nasze życie jest krótsze o każdy ten niewykorzystany dzień? Nawet posiadając ilość pieniędzy pozwalającą zaspokoić wszystkie zachcianki , trzeba dalej żyć, a nie wiele może nam już sprawiać radość, chyba że ma się żelazną dyscyplinę lub pasję. O tym, że im się jest bogatszym tym trudniej o to, z pewnością sam drogi Kubo doskonale wiesz. Tak czy owak wszyscy mamy ograniczony czas, więc warto nie przeznaczyć go na bycie niewolnikiem mamony. Pogranicze psychologii i fizolofii się tu zaczyna... z drugiej zaś strony każdy chce przecież osiągnąć jak najwięcej, a nie pogrążać się w odrętwieniu i spokoju ;)... Cóż, nie ma łatwych odpowiedzi, ale myślę, że to o czym powiedziałeś nam jest na swój sposób odkrywcze, nie jest to typowe kołczowe, puste pier*****ie o szopenie. Dzięki Ci, prawie nigdy nie pisze komentarzy, dziś mnie zmobilizowałeś, pozdrawiam Cie :)
Kuba przyszło mi do głowy hipotetyczne pytanie a mianowicie czy to w końcu nie przez krzywa urojonego sukcesu jesteś tu gdzie jesteś i czy jeśli byś stosował od początku krzywa szczęśliwego rozwoju to czy byś doszedł tu i czy nie zajęłoby to znacznie dłużej? A tak na marginesie tez jestem na etapie rozmyślania odnośnie tego dylematu. Dzięki za twój kanał i to co robisz.
Gdybym był nieco mądrzejszy i pokorniejszy i wdrożył w życie od początku plan rozwoju nr 2 byłbym daleko dalej, ale nie było by Akademii, w moim przypadku niestety przetestowałem na sobie urojony sukces i nie jest to najlepszy plan...
Panie Kubo, dzięki Panu, zacząłem myslec o swojej firmie, mam plan na to, nurtuje mnie jedna kwestia, potrzebuje na to około 20 tyś, i moje pytanie to raczej odłożyć z pracy na etacie czy wziąć kredyt w banku? Oczywiscie w żaden sposób nie bede Pana obwiniać, i tak musze jeszcze jeszcze przemyslec do konca jak zacząć, ale jakie jest Pana zdanie na ten temat.... Prosze o odpowiedz, czy to w formie komentarza czy wiadomości prywatnej.... Z góry dziękuję i pozdrawiam ze Słupska ;)
Można dostać dotację z urzędu pracy na podobną kwotę. Porzycka z banku przy takiej małej kwocie to raczej ostatnia opcja. Oczywiście jeśli mam 0zł to nie bierzmy 20tys. Jeśli mamy 200 tys i brakuje 20 to można brać.
Odłożyć z pracy, to nie jest duża kwota, a dużo się o sobie nauczysz. Kasę z banku warto brać kiedy już się umie ją zarabiać i odkładać. Powodzenia!
Dziekuje za odpowiedz, sam bylem bliżej tej opcji ;)
Pozdrawiam
Ten pierwszy wykres niestety doprowadził mnie do Anoreksji.
Krzywa philipsa w długim okresie :) widać Kuba, ze studiowałeś na sgh
Adam Tyrkol tak i widac ze skonczyl na pierwszym roku.
To jest krzywa Jakuba - ta na dole :) z SGHu wyniosłem tylko znajmych, student ze mnie żaden, pozdrawiam!
A co sądzicie o remoncie strych domów. Dostałem w spadku i nie wiem czy opłaca się go remontować czy lepiej odpuścić. Proszę o radę ☺
Dominik Jamroziak jaki rejon polski?
Z centrum okolice Łowicza
Ile pięter i czy jest winda?
Dominik Jamroziak trzeba by ocenić stan czy się opłaca ,bo często to lepiej sprzedać stare. To dom czy mieszkanie?
To zwykły drewniany dom. Koszt remontu wyniósł by gdzieś ok. 15 tysięcy a za wynajem za miesiąc mogę wziąć maksymalnie 250 zł
Kuba następny genialny film wtedy, szkoda że wygląda że też znalazłeś swoją cenę i garnitur i kosztowna wiedzę zostawiłeś dla płacących duuuzo , mentoring zdechl bo się nie opłacał.
Kuba, masz jakies doświadczenia z wynajmem lokali mieszkalnych o metrażach 15-17 metrów? Pozdrawiam. Dobra robota:)
Jan Benke
Wynajem garaży też się może opłacać.
Chodzi mi bardziej o lokale mieszkalne. Mam dylemat czy wynająć dwa mieszkania po ok. 35 m2, czy zrobić z tego małe kawalerki "kompaktowe", bo jest taka możliwość. Tylko nie wiem jaki jest popyt na takie "mini" mieszkania dla studentów np.
Słyszałem że weszło lub ma niebawem wejść w życie nowe prawo gdzie minimalna powierzchnia lokalu mieszkalnego musi mieć minimum 24m2
maxon i co wszystkie mniejsze nie bd mieszkaniami? Trzeba bedzie zamordować drzwi bo prawo? Prawo nie działa wstecz wiec pewnie deweloperzy bedą musieli budować te 24m2 co za tym idzie stare mikro kawalerki z założona księga wieczysta bedą na wagę złota.
Prawo nie działa wstecz, masz racje. Na pewno te które już istnieją i zostały zbudowane zgodnie z prawem które obowiązywało będą sobie istnieć. Natomiast nowe będą musiały być budowane według nowych wytycznych. Nie wiem czy weszła ta ustawa, ale na pewno były takie plany. Masz tu artykuł na ten temat co przed chwilą wyszukałem i poczytaj serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/1089878,najmniejszy-dozwolony-metraz-nowo-budowanego-mieszkania-od-2018.html
Kuba, gdzie szyjesz ciuszki do swojej firmy, w Polsce czy w Chinach, a może tu i tu ?. Może jakiś odcineczek o zaletach i wadach produkcji w Polsce i na Dalekim Wschodzie.
Lada dzień nagrywamy w szwalni i będzie o tym mowa, szyję od 10 lat tylko w Polsce, pozdrawiam!
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najgorzej jak człowiek już się tak zaprogramuje, że liczy się tylko zdobywanie nowych celów. W pewnym momencie zapomina po co to w ogóle robi. Dla takich ludzi proponuję eksperyment - spróbuj przeżyć miesiąc za minimalną krajową a jeszcze lepiej popracuj przez miesiąc na najniższym szczeblu w jakiejś firmie/branży, porozmawiaj ze współpracownikami zintegruj się z nimi. Efektem powinno być to że zaczniesz się cieszyć z tego co już masz i prawdopodobnie zwolnisz w tym wyścigu szczurów.
Grunt to nie stać się niewolnikiem - czyli pierwsza krzywa którą nazwałbym "karierą człowieka słabego - niewolnika komercji". Sami się oszukujemy, że koniecznie potrzebujemy coraz to lepszych, droższych rzeczy. Każdy z nas ma jakieś potrzeby i często dążymy do lepszego statusu życia, myśląc że to je zaspokoi. Grunt do znać swoje potrzeby (lubią się wtrącać w życie), aby nie kierowały za bardzo naszą karierą. Większość ludzi jednak staje się niewolnikami urojonego sukcesu. Tacy ludzie (łatwo ich poznać) często się porównują z innymi - z zazdrością patrzą na bogatszych i z pogardą na biedniejszych. Nie potrafią sami określić siebie i swojego szczęścia inaczej niż przez porównanie z innymi osobami. Mam lepsze nowiutkie auto więc wszystkie "leszcze" muszą zjechać na bok bo mam 180 na liczniku i wielką potrzebę :) . Moja bieżąca potrzeba jest w moim życiu najważniejsza, a tak naprawdę im bardziej jest ona nieopanowana tym innym rekinom łatwiej łatwiej jest na mnie zarobić - jestem łatwiejszy. Takich ludzi łatwo wykorzystać! Wystarczy rozpracować ich potrzeby, które w większości będą takie same jak u większości śmiertelników, tylko czasem inaczej nazwane czy zdefiniowane. Nawiasem mówiąc tak można rozkręcić biznes :). Wystarczy dać im poczucie np. władzy, należenia do klubu premium, bycia lepszym itd. To są ludzie, którzy "muszą": być dobrze ubrani, muszą mieć lepsze auto, większy dom - sterowalni. Tymczasem, gdy przychodzi kryzys i nagle stracimy wszystko okazuje się, że tak naprawdę nie wiele trzeba, aby żyć i rozwijać biznes, mieć przyjaciół i satysfakcję. Kryzysy w moim przypadku na ogół były wstępem do jakiegoś sukcesu. Drugi wykres Kuby nazwałbym więc wykresem "człowieka silnego" i świadomego. To człowiek, który się nie porównuje z innymi, ale osiąga konsekwentnie swoje(!) cele. To człowiek, który sam steruje krzywą, życiem i biznesem i nie daje się prowokować byle błyskotkami choć ma marzenia bo krzywa idzie w górę. Jednak ta krzywa gdyby się jej przyjrzeć z bliska okazała się bardzo pofalowana, ponieważ Kubie zatrzęsła się ręka :) a w życiu tak to wygląda, że kryzys budzi kreatywność i stymuluje wzrost (upadki i wzloty). Człowiek silny ma gdzieś inne góry. Ma to, na co go stać, ale też się nie cofa i nie zatrzymuje. Nie rządzi nim oferta, ale on ma ofertę dla rynku. Niestety w każdym z nas jest człowiek słaby, który z zachwytem i z zazdrością patrzy na wyższe góry i lubi patrzeć na mniejsze góry, aby poczuć się nieco wyżej. Życzmy sobie, aby jak najrzadziej odzywał się w nas ten bezproduktywny kompleksiarz :).
Dzięki za ciekawy komentarz, pozdrowienia!
Kuba! USA prawie nic nie produkują poza USD, obligacjami i konfliktami.
bron produkują, zeby inni mogli prowadzić wojny, wiec i te wojny prowokują
Wymyślili iPhone i RUclips których używasz do pisania tych głupot :)
Panie Jakubie, jak przed wystartowaniem z firmą wycenić wszystkie koszty związane z jej uruchomieniem? Co w ogóle powinno się wziąć pod uwage przed otwarciem firmy? Czy poleca pan stworzenie biznes planu przed uruchomieniem, czy uważa pan ze wystarczy stworzyć kosztorys tj. szacunkowe koszty miesięczne utrzymania biznesu, koszty jednorazowe i na drugiej szali ustawić przychody i zysk? Samo stworzenie i rzetelne napisanie biznes planu może pochłonąć tygodnie - czy uważa pan że to ma sens?
Niestety większość moich biznesplanów życie zweryfikowało odwrotnie niż zakładałem. Tam gdzie miało nie wyjść wyszło, tam gdzie się starałem poległem. Nie wiem co napisać... naprawdę :)
Też mi się bardziej podoba ten logarytm. Do tego trzeba budować jakiś pasywny dochodzik. Bo od siedzienia w jednej robocie od trzydziechy do emerytury też można pie*dolca dostać :)
Pasywny dochodzik przede wszystkim :)
Niestety ten wykres trochę nie pasuje do treści ale reszta jak zwykle na wysokim poziomie :)
Wpiszcie sobie w wyszukiwarkę youtube Kuba Midel. Zdziwicie się
Aż tak źle?
Poprawiam poprzednio wypowiedź. Absolutnie nie, jestem tylko bardzo zaskoczony różnorodnością Pańskiego content-u.
1szy wykres z urojonym sukcesem powinien w funkcji uwzględnić "poziom szczęścia", a nie "czas"
Ja myślę o tych wykresach w kategorii czasu... :)
Nad wykresami powinieneś troche popracować :P myślę, że dobrze by było zamiast pieniędzy, kariery i rozwoju dać po prostu koszt (pieniężny i emocjonalny itd) względem czasu. Ale cała koncepcja bardzo fajna
Ciężko zdefiniować oś pionową: sukces, pieniądze, kariera, ale wiadomo o co chodzi :) pozdrawiam
Odwieczny problem ,gonitwy za wiatrem małego człowieka :) Mieć albo być i żyć,a co najważniejsze nie robić ludziom krzywdy swoim jestestwem i chęcią bogacenia się za wszelką cene,ale takich jednostek nie nawrócisz takimi filmami,oni wiedzą lepiej co im tam będzie jakiś Kuba p....ł...
Prawda jest taka i może to się wydać banalne ale jeśli postawisz w swoim życiu na Boga na pierwszym miejscu i na spełnianie woli Boga w swoim życiu będziesz szczęśliwy. Ja wierzę że Bóg ma plan dla naszego życia lepszy niż my sami. Jeśli ktoś w życiu ma cele tylko materialne nigdy nie będzie szczęśliwy bo zawsze będzie nowszy samochód, fajniejsze wakacje, lepszy komputer. Nie znaczy to też że każdy powinien zamknąć się w jaskini, być pustelnikiem i modlić się 12h na dobę bo nie każdego Bóg powołuje do takiego życia. Polecam obejrzeć film ewangelisty Witka Wilka Jak żyć z pasją tu tylko trailer warto poświęcić 2 min. swojego życia na obejrzenie go: ruclips.net/video/osQgfxSpOyo/видео.html Jak kogoś zainteresuje można kupić film lub obejrzeć za darmo rekolekcje Wilka na YT Żyć z pasją. Ja wierzę że praca może być pasją i wcale nie musi to być dochód pasywny bo dla kogoś pasją może być bycie nauczycielem lub zakładanie ogrodów.
A ja zarabiam 2500 netto i jestem szczęśliwy :) Chyba mam poprzeczkę zbyt nisko.
Jaka branża?
slabo
Znam szczesliwe osoby, ktore zarabiaja 2 tysiace i wiecznie niezadowolone i zapracowane, ktore zarabiaja ponad 20 tysiecy. Pieniadze nie sa wyznacznikiem szczęścia. To rodzina,przyjaciele i znajomi najczesciej nim są :) A pieniądze na standardowym poziomie zapewniajace podstawowe potrzeby i dobre wakacje 2 razy w roku.
To jest chyba prawdziwy sukces :) Pozdrowienia!
Można i tak tylko czy aby napewno 2500 netto wystarczy gdy pojawi się w życiu grubsza przeszkoda. Jasne można żyć za 2500 ale to nie stoi na przeszkodzie żeby zarabiać 25 000 i mieć świadomość spokoju i mieć możliwość działania bez emocji gdy coś pójdzie nie tak albo wydarzy się katastrofa...
chyba pomyliłeś na wykresie oś czasu, z tą drugą. Nie jestem pewien, ale coś jest nie tak z wykresem.Poza tym fajny film :)
chociaż może nie, ale wykre nie jest przejrzysty ;)
pomylił:)
Nie pomylił, chodzi o to, że w pierwszym wykresie przestajemy dawać sobie czas na osiaganie jakichś celów, po prostu chcemy JAK NAJWIĘCEJ i najlepiej JUŻ.
nie pomylił sensu tylko osie. Tak jak to narysował to czas powinien być na osi pionowej. Przecież czas nie może się zatrzymać:)
Dokładnie, osie są źle, bo czas płynie tak samo :)
Kuba odleciałeś bo nic nie rozumiem jezeli chodzi o te wykresy.
Oś pionowa pieniądze, oś pozioma czas. Dla mnie znaczą wiele, pozdrawiam serdecznie!
:)
:)
Akademia Bogactwa w dowód uznania za materiał daję często uśmiech ;) , aż brak mi słów jak zwykle 10/10
Pierwszy wykres do kosza :-D Asymptota(linia przerywana) na osi czasu oznacza,że czas by się w pewnym momencie kończy lub zatrzymywał, np. że nie dożyjemy 70-tki. Radzę zamienić oznaczenie osi, wtedy wykres będzie oznaczał,że z upływem czasu nasz sukces zbiega do pewnej dużej wartości, ale jej nie osiąga(głową sufitu nie przebijesz, ale próbuj). Dolny wykres bym zostawił tak jak jest. Oczywiście moja opinia nie uwzględnia matematycznej poprawności.
Ważny głos w dyskusji, a nie matematyczna poprawność, na marginesie to w ogóle bym tylko dolny zostawił, a o górnym zapomniał, pozdrawiam!
Mógłbyś zainwestować w tablicę suchościeralną? Te dźwięki markera na papierze doprowadzają mnie do szaleństwa :D
Kupiłem kilka ryz papieru, nie zmarnuję go, pozdrawiam!
Majdus podejrzewam ze to jest suchościeralna tablica
Jak dla mnie to lubię te piski markera:)
Jakie macie pomysły na biznes
skladanie dlugopisow w domu :)
wykres błedny
dla Ciebie błędny, dla mnie najlepszy jaki umiałem narysować, by przekazać myśl, pozdrowienia!
Mam takie pytanko, do p. Kuby, czy nie myślał Pan nigdy o tym żeby po prostu wyjechać ? Po co te dalsze górki? Rozumiem, że każdy ma swoje gusta, guściki, ale gdybym był na miejscu p. Kuby to właśnie byłbym na etapie przeprowadzki.
Taki "pomysł" na działce kilku hektarowej z dostępem do morza nie musi kosztować więcej jak $5mln. Nie znam cen, nigdy nie szukałem tego typu "towaru" na sprzedaż, ale myślę, że to realne.
Opiszę ten "pomysł" tak, wchodzę na kolejną górkę, mam trochę oszczędności, kilka udanych biznesów za sobą, które generują mi stały dochód, rodzina, że tak brzydko powiem dopiero co wystartowała. Czy nie lepiej wyjechać z rodziną do jakiegoś miasteczka turystycznego nad morzem, gdzie mieszkańców jest niewielu, turyści kupują nasze usługi, morze jest zawsze czyste i ciepłe, ceny są niskie. Wybieram oczywiście kraj, który idzie z postępem cywilizacji, ale jej nie prowadzi. Buduję w takiej mieścinie dom na jakiejś większej działce z dostępem do morza, ale jednocześnie ziemia jest na tyle dobra, że mogę posadzić w "ogródku" wszystko i rośnie, zapraszam znajomych na wakacje- opłacają sobie przylot. Cały czas mam kontakt ze światem przez internet (wideo rozmowy przez smartphone nie są już niczym nadzwyczajnym). Robię to na co mam ochotę, a nie to co muszę. Nazwijmy to takim książkowym rajem, w którym wszystko już leci z górki.
Czy to w ogóle możliwe? Nie oczekuję filmiku na ten temat, ale chciałbym poznać Pana zdanie na ten temat.
oczywiście to tylko jedna z wielu wersji "raju", ale warunek, jest JEDEN! Musi być zawsze ciepło!
W przypadku rodziny i bieżących interesów nie jest to takie oczywiste, na ośrodek na Mazurach choruję od lat, by mieć pewna oazę. Dla nas rozwiązaniem okazały się po prostu częstsze wyjazdy, bo okazało się że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... Pozdrowienia!