Ja rozumiem że paraolimpiada to walka ze samym sobą. Ale ludzie, litości. Celem olimpiady jest wyłonić najszybszego, najdalej skaczącego itp itd, i tu nie jest ważne czy jest blondynem, brunetem, murzynem, ateistą czy kaleką. Jeśli niepełnosprawny przebije w pełni sprawnych i zdrowych, to wielki szacun. Ale nie oszukujmy się, sprinter z protezami zamiast nóg nie przegoni zdrowego. Dlatego niepełnosprawni nie są na olimpiadzie, tylko na paraolimpiadzie- zaprzeczenia celu olimpiady.
A jak za ileś lat przylecą do nas ufoludki i się osiedlą na stałe i będą miały lepsze zdolności od nas i będą szybciej biegać, to nasza olimpiada też straci sens...
@@grzechotka123 Raczej nie, nie zauważyłam przecież żeby człowiek ścigał się z gepardem, a skoro on jest szybszy to przecież obecność człowieka w tym wyścigu jest bez sensu.
Może nie chodzi o kryteria, tylko na paraolimpiadzie każdy otrzymuje zdaje się jakieś subiektywnie ustalone punkty w zależności od stopnia niepełnosprawności i to już wg mnie nie ma sensu. Na pewno tego sportem nazwać nie można.
Tu bardziej chodzi o to, żeby ludziom w podatkach nie zabierać pieniędzy na organizacje jakichkolwiek imprez. Człowiek powinien mieć wolny wybór, żeby na to dać pieniądze lub nie. JKM ma taki sam stosunek do EURO 2012, co do paraolimpiad. Obie imprezy ze względu na sprawiedliwość powinny być organizowane z prywatnych pieniędzy.
To człowiek biegający w parku już nie podnosi swojej samooceny ? Samoocenę się podnosi, gdy po wysiłku dostaje się za to pieniądze ? Dla takiej osoby największą nagrodą powinno być dbanie o własne zdrowie. A swój sposób na podniesienie samooceny rób za swoje pieniądze a nie cudze.
w USA jest zawodnik MMA, który walczy bez dłoni. Dodam, że wygrywa walki. Nie trzeba było organizować dla nie z publicznych pieniędzy oddzielnej gali MMA.
No tak, tylko dlaczego się tak poniża tych niepełnosprawnych organizując jakieś Paraolimpiady. Niech startują z pełnosprawnymi, skoro czują dobrzy w danej dyscyplinie. Nikt tych paraolimpiad nie broni, pod warunkiem, że nie jest to finansowane z moich podatków, ale jest to oczywiście parodia. Tak jak gdzieś JKM podał dobry przykład: to tak jakby organizować wybory miss dla najbrzydszych. Poniżające dla startujących i absurdalne. Trzeba tworzyć jakieś kryteria, kto może startować. To nie sport
Tak trudno ogarnąć dźwięk? Ja rozumiem, że się źle nagrało, ale od tego są komputery żeby to 2 kliknięciami naprawić. Po co wam mikrofon za parę stów jak się nie potraficie nim posłużyć należycie...
Korwin tkwi mentalnie w PRL jeżeli chodzi o brydża. W PRL opłacało się grać w brydża, bo można było nieźle na grze zarobić na Zachodzie, ale dzisiaj na brydżu może zarabiać co najwyżej światowa czołówka + autorzy podręczników.
Warunki w PRL-u nie rozpieszczały szarego obywatela, więc ludzie próbowali się wybić z tych przygnębiających realiów m. in. grą w szachy. Dziś możliwości zwykłego człowieka są praktycznie nieograniczone i wszystkiego ma pod dostatkiem, więc leniwieje.
Brawo Panie Korwinie - brydżysta musi sobie wyobrazić kartę przeciwnika - a w szachach gracz wszystko widzi "jak na dłoni" - w szachach potrzeba mniej partii aby rozstrzygnąć, kto jest lepszy czyli wykryć różnice poziomów - natomiast w brydżu na dystansie 100 rozdań lepszy brydżysta również z takim samym skutkiem pokaże że jest najlepszy. Jeśli się nawet zdarzy, że czasem nie wygra!! to w szachowych pojedynkach też się może tak zdarzyć że najlepszy w danym dniu "nie da rady". Zasady gry w szachy są banalne - nauka gry w szachy (zasady podstawowe) = 5 min - ale gra w szachy jest bardzo trudna na poziomie zaawansowanym i mistrzowskim i uwaga - człowiek ze współczesnym komputerem w szachowym pojedynku nie ma szans - czy to motywuje do nauki? gra w szachy jest owszem bardzo dynamiczna jednak rozgrywanie trudnych partii może trwać godzinami a człowiek nie lubi przestojów i kibice mogą być bardzo znudzeni obserwacją zmagań. Brydż to dynamika i szybsze rozgrywki ale nauka podstaw trwa o wiele dłużej - brydż to gra w duecie co dodaje uroku oraz daje możliwość tworzenia rożnych kombinacji w: parach, systemach licytacyjnych, systemach wistowych. Zapewniam, że Pan Korwin na pytanie w co zagrałby, gdyby miał trochę wolnego czasu wybrałby z pewnością grę w brydża z dobrym partnerem na turnieju a nie ciężki pojedynek z zaawansowanym szachistą (uważny słuchacz tego wywiadu zauważy zapewne, że rozmawiał Pan od szachów z brydżystą zawodowym , który uwielbia i bardzo mocno ceni grę w brydża)
Aleś się chłopie rozpisał. Jaka jest konkluzja Twojej wypowiedzi? Że brydż jest ciekawy od szachów? Ja tak uważam: szachy mnie zawsze bardzo nudziły, za to w brydża mógłbym przegrać dwa dni i dwie noce z rzędu :D
On tak o tym mowi, ze widac ze to jego wielka pasja. Cały czas sie ussmiecha hehe
i know it's kind of off topic but does anybody know of a good site to stream newly released series online ?
Dobrze mówi jestem równiez za tym by w szkołach uczono szachów brydża i różnych innych gier umysłowych . Pozdro Janusz
Oglądam dziś, korwin jest the best.
Ja rozumiem że paraolimpiada to walka ze samym sobą. Ale ludzie, litości. Celem olimpiady jest wyłonić najszybszego, najdalej skaczącego itp itd, i tu nie jest ważne czy jest blondynem, brunetem, murzynem, ateistą czy kaleką. Jeśli niepełnosprawny przebije w pełni sprawnych i zdrowych, to wielki szacun. Ale nie oszukujmy się, sprinter z protezami zamiast nóg nie przegoni zdrowego. Dlatego niepełnosprawni nie są na olimpiadzie, tylko na paraolimpiadzie- zaprzeczenia celu olimpiady.
A jak za ileś lat przylecą do nas ufoludki i się osiedlą na stałe i będą miały lepsze zdolności od nas i będą szybciej biegać, to nasza olimpiada też straci sens...
@@grzechotka123 Raczej nie, nie zauważyłam przecież żeby człowiek ścigał się z gepardem, a skoro on jest szybszy to przecież obecność człowieka w tym wyścigu jest bez sensu.
Może nie chodzi o kryteria, tylko na paraolimpiadzie każdy otrzymuje zdaje się jakieś subiektywnie ustalone punkty w zależności od stopnia niepełnosprawności i to już wg mnie nie ma sensu. Na pewno tego sportem nazwać nie można.
Tu bardziej chodzi o to, żeby ludziom w podatkach nie zabierać pieniędzy na organizacje jakichkolwiek imprez. Człowiek powinien mieć wolny wybór, żeby na to dać pieniądze lub nie. JKM ma taki sam stosunek do EURO 2012, co do paraolimpiad. Obie imprezy ze względu na sprawiedliwość powinny być organizowane z prywatnych pieniędzy.
JKM powinien zagrać w szachy z bronkiem i tuskiem o władzę w kraju :)
Oj tak
Kurde za małego trzeba było grać w szachy, ale nikt mi nie podsunął ;/ Teraz to jak walka z wiatrakami...
Tego już nie nadrobisz. Żeby grać dobrze w szachy trzeba je naparzać od małego. Ale możesz jeszcze nauczyć się dobrze grać w brydża :)
Dobrze grać w szachy możesz się jeszcze nauczyć, ale grać naprawdę dobrze już nie :)
To człowiek biegający w parku już nie podnosi swojej samooceny ? Samoocenę się podnosi, gdy po wysiłku dostaje się za to pieniądze ? Dla takiej osoby największą nagrodą powinno być dbanie o własne zdrowie. A swój sposób na podniesienie samooceny rób za swoje pieniądze a nie cudze.
w USA jest zawodnik MMA, który walczy bez dłoni. Dodam, że wygrywa walki. Nie trzeba było organizować dla nie z publicznych pieniędzy oddzielnej gali MMA.
Jeśli nie ma żadnych przeliczników punktów, to nie ma problemu. I jeśli nie używa stalowej, imadłowej dłoni jako protezy podczas walki. :)
No i dlatego nie pokazywali Londynu
No tak, tylko dlaczego się tak poniża tych niepełnosprawnych organizując jakieś Paraolimpiady. Niech startują z pełnosprawnymi, skoro czują dobrzy w danej dyscyplinie. Nikt tych paraolimpiad nie broni, pod warunkiem, że nie jest to finansowane z moich podatków, ale jest to oczywiście parodia. Tak jak gdzieś JKM podał dobry przykład: to tak jakby organizować wybory miss dla najbrzydszych. Poniżające dla startujących i absurdalne. Trzeba tworzyć jakieś kryteria, kto może startować. To nie sport
To prawda, wiedziałem jego walkę. Koleś nie ma ręki i wygrywa z "pełnosprawnymi"
600 zl renty to zeczywiscie mega zasilki ..
Tak trudno ogarnąć dźwięk? Ja rozumiem, że się źle nagrało, ale od tego są komputery żeby to 2 kliknięciami naprawić. Po co wam mikrofon za parę stów jak się nie potraficie nim posłużyć należycie...
"Inwalidzi dostają takie zasiłki, że im się nie opłaca cokolwiek robić" :)
Korwin tkwi mentalnie w PRL jeżeli chodzi o brydża. W PRL opłacało się grać w brydża, bo można było nieźle na grze zarobić na Zachodzie, ale dzisiaj na brydżu może zarabiać co najwyżej światowa czołówka + autorzy podręczników.
Warunki w PRL-u nie rozpieszczały szarego obywatela, więc ludzie próbowali się wybić z tych przygnębiających realiów m. in. grą w szachy. Dziś możliwości zwykłego człowieka są praktycznie nieograniczone i wszystkiego ma pod dostatkiem, więc leniwieje.
Brawo Panie Korwinie - brydżysta musi sobie wyobrazić kartę przeciwnika - a w szachach gracz wszystko widzi "jak na dłoni" - w szachach potrzeba mniej partii aby rozstrzygnąć, kto jest lepszy czyli wykryć różnice poziomów - natomiast w brydżu na dystansie 100 rozdań lepszy brydżysta również z takim samym skutkiem pokaże że jest najlepszy. Jeśli się nawet zdarzy, że czasem nie wygra!! to w szachowych pojedynkach też się może tak zdarzyć że najlepszy w danym dniu "nie da rady". Zasady gry w szachy są banalne - nauka gry w szachy (zasady podstawowe) = 5 min - ale gra w szachy jest bardzo trudna na poziomie zaawansowanym i mistrzowskim i uwaga - człowiek ze współczesnym komputerem w szachowym pojedynku nie ma szans - czy to motywuje do nauki? gra w szachy jest owszem bardzo dynamiczna jednak rozgrywanie trudnych partii może trwać godzinami a człowiek nie lubi przestojów i kibice mogą być bardzo znudzeni obserwacją zmagań. Brydż to dynamika i szybsze rozgrywki ale nauka podstaw trwa o wiele dłużej - brydż to gra w duecie co dodaje uroku oraz daje możliwość tworzenia rożnych kombinacji w: parach, systemach licytacyjnych, systemach wistowych. Zapewniam, że Pan Korwin na pytanie w co zagrałby, gdyby miał trochę wolnego czasu wybrałby z pewnością grę w brydża z dobrym partnerem na turnieju a nie ciężki pojedynek z zaawansowanym szachistą (uważny słuchacz tego wywiadu zauważy zapewne, że rozmawiał Pan od szachów z brydżystą zawodowym , który uwielbia i bardzo mocno ceni grę w brydża)
Aleś się chłopie rozpisał. Jaka jest konkluzja Twojej wypowiedzi? Że brydż jest ciekawy od szachów? Ja tak uważam: szachy mnie zawsze bardzo nudziły, za to w brydża mógłbym przegrać dwa dni i dwie noce z rzędu :D
ja mam 4 kategorie szachowom
W szachach dla debili? ;>
Jest Hitler? Nie wiem, czy oglądać.
Paraolimpijczycy robia to wszystko, bo chca podnies swoja samoocene.